Автор: Biskup M.  

Теги: fabuła  

Год: 1967

Текст
                    WOJSKOWY INSTYTUT HISTORYCZNY
ZAKŁAD HISTORII DAWNEGO WOJSKA POLSKIEGO
MARIAN BISKUP
Trzynastoletnia
wojna
Z
Zakonem
Krzyżackim
1454-1466
REDAKTOR NAUKOWY
JANUSZ SIKORSKI
a
Ul
WARSZAWA 1967

MARIAN BISKUP Trzynastoletnia wojna Z Zakonem Krzyżackim 1454-1466 WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ
w Opraćóv"ante graficzne WŁADYSŁAW BRYKCZYŃSKI Redaktorzy MARIAN ANUSIEWICZ, RYSZARD LECIŃSKI JADWIGA NADZIEJA Redaktor techniczny JADWIGA JEGOROW Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie IIIIIM 000-133838 Kt 1G
Wstęp ZNACZENIE TEMATU Militarna i polityczno-ideologiczna walka z niemieckim Zakonem Krzyżackim o od- zyskanie przywłaszczonego w okresie rozdrobnienia feudalnego w XIII i na początku XIV stulecia Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej odegrała czołową rolę w dzie- jach średniowiecznego państwa polskiego. Państwo zakonne w Prusach - feudalny twór kolonialny nad Bałtykiem, było silnym organizmem politycznym, ekspozyturą niemiec- kiego rycerstwa, a wyrastając w XIV stuleciu na czołówkę niemieckiego „parcia na wschód ‘ nad Bałtykiem, nie tylko przeszkodziło naturalnemu zrastaniu się ziem pomorskich z odradzającym się Królestwem Polskim ostatnich Piastów, lecz, co więcej, na skutek zaborczej ekspansywności wobec sąsiedniej Litwy i ziem północnoruskich zaczęło zagrażać podstawom jego niezależności. Unia polsko-litewska z 1385 r. i będą- ca jej rezultatem wspólna zwycięska walka sił polskich i litewsko-ruskich na polach Grunwaldu w 1410 r. zdołały zahamować dalszą ekspansywność krzyżacką oraz pod- ciąć korzenie potęgi państwa zakonnego1. Zwycięstwo grunwaldzkie, choć zabezpiecza- jąc egzystencję polityczną Litwy nie zdołało przywrócić Polsce zagrabionych ziem Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej, spowodowało jednak załamanie politycznej wielkości państwa zakonnego i wywołało kryzys wewnętrzny Zakonu Krzyżackiego. Utorowało ono również drogę rozwojowi antyzakonnej opozycji stanów pruskich, dą- żących do ograniczenia samowoli władzy krzyżackiej, nawiązujących coraz bardziej ożywione kontakty gospodarcze, społeczne i kulturalne ze społeczeństwem i państwem polskim. Na gruncie tych coraz ściślejszych więzi mógł powstać i rozwinąć się kon- sekwentny program ponownego zjednoczenia ziem pomorskich - nie wyłączając Prus właściwych - z Polską, program zyskujący poparcie wśród znacznej części społeczeń- stwa polskiego. Przyniósł on w ostatecznym rezultacie w początkach 1454 r. wybuch powstania stanów pruskich przeciw władzy krzyżackiej i poddanie się ich państwu polskiemu. Akt inkorporacji Prus wydany przez Kazimierza Jagiellończyka 6 marca 1454 r. proklamował ponowne zjednoczenie ziem pomorskich, powiększonych o ziemie Prus, z państwem polskim, a zarazem likwidował krzyżacki twór polityczny na połud- niowym brzegu Bałtyku. Ale o zrealizowanie tych postanowień tak doniosłych dla całego procesu dziejowe- go Polski - nic tylko XV-wiecznej - trzeba było stoczyć przewlekłą, ciężką walkę militarną z Krzyżakami i ich adherentami, walkę, która przeszła do historii pod mianem wojny trzynastoletniej (1454-1466). Ona to dopiero przesądziła o ostatecz- nym pokonaniu niemieckiego Zakonu i utrwaleniu - w zasadniczym zrębie - w trak- 1 s. M. Kuczyński, Wielka Wojna z Zakonem Krzyżackim w l. 1409-1411, Warsza- wa 1960. 5
tacie toruńskim 1466 r. postanowień aktu inkorporacji Prus i zjednoczeniu większości ich ziem na czele z ujściem Wisły na okres przeszło trzech stuleci z państwem polskim. Wojna trzynastoletnia stanowi więc jeden z ważnych etapów procesu dziejowego Polski XV-wiecznej, wiążąc się przy tym ściśle z historią ogólnoeuropejską, zwłaszcza krajów Europy środkowej i strefy bałtyckiej. Odegrała ona zarazem doniosłą rolę w historii polskiej sztuki wojennej, wprowadzając do niej istotne nowe elementy lub rozwijając dawniej już istniejące. Stąd też znaczenie i waga tego tematu, który nie został jednak dotąd w sposób dostatecznie szeroki i syntetyczny opracowany w. histo- riografii polskiej. Złożyło się zresztą na to wiele przyczyn. Nie ulega wątpliwości, że rozmiary i złożoność samego tematu stanowiły tutaj czynnik hamujący. Pełna histo- ria wojny trzynastoletniej objąć bowiem musi zarówno problemy czysto militarne, jak również gospodarcze, polityczne i ideologiczne przy uwzględnieniu szerokiego tła sto- sunków tak ogólnopolskich i wewnątrzpruskich, jak międzynarodowych, zwłaszcza zaś roli państw sąsiednich. Drugi czynnik komplikujący stanowiła rozległość bazy źródło- wej, rozrzuconej nie tylko w kilku archiwach pomorskich czy polskich (Gdańsk, Toruń, Warszawa}, lecz także zagranicznych, częściowo niedostępnych zwłaszcza w okresie międzywojennym (jak archiwum królewieckie). Trzeci moment - to brak zaintereso- wania tym rozległym tematem u historyków wojskowości polskiej, ograniczających się zazwyczaj do ukazywania najogólniejszych tylko cech wojny. Także długotrwała szczupłość polskiej kadry badawczej, zajmującej się problematyką dziejów średnio- wiecznego Pomorza, nie sprzyjała podjęciu i zrealizowaniu tego zadania. HISTORIOGRAFIA WOJNY TRZYNASTOLETNIEJ W tej sytuacji tematyka wojny trzynastoletniej przez długi czas stanowiła domenę silniejszej, posiadającej łatwiejszy dostęp do podstawowych archiwaliów, zwłaszcza krzyżackich w Królewcu, wschodniopruskiej historiografii niemieckiej o przeważnie na- cjonalistycznym i prokrzyżackim obliczu, której główne zainteresowanie skupiało się jednak na dziejach wojny ukazywanych od strony faktografii wydarzeń militarnych czy politycznych i z punktu widzenia pruskiego partykularza. Dążenie do całościowego ukazania dziejów wojny, widoczne jest przede wszystkim w najstarszych, przestarza- łych już dzisiaj, pochodzących ze schyłku XVIII - początku XIX wieku kompendiach L. V. B a c z k i2, a zwłaszcza A. v. Kotzebuego3 4, którego dzieło wolne od glo- ryfikującej tendencji krzyżackiej, odbija korzystnie od innych prac kręgu wschodnio- pruskiego. Najpoważniejszą i szczególną rolę odegrała jednak opublikowana w r. 1838 synteza Johannesa V o i g t a, czołowego reprezentanta historiografii pruskiej z pierw- szej połowy XIX stulecia, autora 9-tomowej Historii Prus, który po raz pierwszy na szeroką skalę wykorzystał bogatą bazę źródłową Archiwum Zakonu Krzyżackiego w Królewcu, a częściowo także przekazy Archiwum Toruńskiego’. Synteza jego nani sana w duchu zdecydowanej apologii walk Zakonu - poprzednika brandenburskich Hohenzollernów - z Polską i stanami pruskimi, nie panująca nad ogromem faktów rozpatrywanych zbyt często w oderwaniu od stosunków pozapruskich, stanowiła dla całego zastępu historyków niemieckich nie tylko podstawową „encyklopedie fak-r graficzną" (m.in. dzięki obfitym przypisom archiwalnym), ale także źródło insoiradi ideologicznej. Podobny charakter i znaczenie miała inna wcześnieisza . ra (r. 1824) poświęcona historii Malborka - stolicy w. mistrzów krzyżackich a zawie- 2 L. von B a c z k o, Gescbicbte Preussens, t. III. Kdnigsbcrg 1794 < ąon ooo 3 A. von Kotzcbuc, Preussens altere Gescbicbte, t. IV. Rj..d inno . 4 J. Voigt, Geschicbte Preussens, t. VIII, Kdnigsbcrg 1838, s. 360-708 ~ 6
rająca dłuzszą partię wiążącą się z okresem wojny5 6. Ostatnią próbę syntezy dziejów wojny trzynastoletniej w nauce niemieckiej dał w r. 1886 J. C a r o, autor niemiec- kiego podręcznika historii Polski5, związany w drugiej połowie XIX stulecia z ówczes- nym wrocławskim ośrodkiem historycznym. Monografia jego, choć wolna od apologc- tycznego tonu pracy J. Voigta i uwzględniająca materiał źródłowy opublikowany od jej czasów, obciążona jednak była akcentem stronniczości i nacjonalizmu7. Synteza J. Caro dawała w sumie tylko powierzchowne informacje dla militarnych dziejów wojny, poświęcając większą uwagę zagadnieniom politycznym i ustrojowym. Jedynie rolę stanów pruskich w okresie wojny, a zwłaszcza ich wysiłek finansowy, przedstawił il. Toeppen w komentarzach do edycji aktów zjazdów stanów, tak strony kró- lewskiej jak krzyżackiej8. I odejmowane po Voigcie i Caro próby całościowego przedstawienia wojny, krótkie i pobieżne, o zaostrzającym się w ośrodku królewieckim po r. 1920 tonie orokrzyżac- kim i antypolskim, jak kompendia Chr. Krollmanna czy Br. Schumache- r a9, nie wniosły już żadnych istotnych momentów. Jedynie dla roli wojny w strefie bałtyckiej, ze szczególnym zaakcentowaniem roli Hanzy, poważniejsze ujęcie dał E. D a c n e 1110. Natomiast znaczne osiągnięcia uzyskali badacze niemieccy przy opracowywaniu tematów dotyczących dziejów wojny w poszczególnych jej fazach, regionach czy więk- szych ośrodkach11, dzięki wykorzystaniu zarówno ogłaszanych w drugiej połowie XIX stulecia podstawowych materiałów źródłowych kronikarskich i stanowych, jak nowych materiałów archiwalnych z archiwów prusko-warmińskich. Początkową fazę wojny w r. 1454 usiłowali ukazać w przestarzałych już dziś, choć zawierających jeszcze niekiedy trafne stwierdzenia, rozprawach J. M a 1 o t k a12 * i A. Kawolewsk y,J. Roli Warmii biskupiej w całości wojny szczegótowsze opracowanie poświęcił V. R ó h r i c h, na ogół trafnie polemizując z uproszczeniami wcześniejszej, skrajnie prokrzyżackiej rozprawy W. B r ii n i n g a14. Znacznie słabiej naszkicowana została rola biskupiej Pomezanii przez H. C r a m e r a15 *. Żywiej rozwijane były badania nad rolą Gdańska - najznaczniejszego ośrodka miejskiego w Prusach, opierające się w głów- nym zrębie na bogatych zbiorach tamtejszego archiwum. Rozprawa M. B a 11 z c r a ukazała po raz pierwszy organizację mieszczańskich sił zbrojnych Gdańska w począt- 5 J. V o i g t, Gescbicbte Marienburgs, Kdnigsbcrg 1824, s. 402-510. 6 J. Caro, Gescbicbte Polens, t. V. Gotha 1886: tłum, polskie St. Mieczyńskiego, Dzieje Polski, t. V, Warszawa 1899, s. 1-218. 7 Por. recenzję Fr. Papeego, „Kwart. Hist.", t. 1, 1887, s. 107. 8 Ad en der Standetage Preussens unter der Herrscbaft des Deutscben Ordens, t. IV-X, Leipzig 1884-1886. . , 9 Ch. Kro I I ma nn. Politiscbe Gescbicbte des Deutscben Ordens m Preussen, Komgsberg 1932, s. 147-158: B. Schumachcr, Gescbicbte von Ost- und Westpreussen, Kdnigsbcrg 1937, s. 126-129. io f Daencll Die Bliitezeit der deutscben Hanse, t. II. Berlin 1906. s. 146 i nast. « Poniższy przegląd wskazuje tylko na najważniejsze i najistotniejsze pozycje htstoriogtaftcz- nc. Szczegółowy wykaz vidc bibliografia. _ , ina9 12 J. Ma lotka, Beitrage zf* Gescbicbte Preussens tm 15. Jabrbundert, Komgsberg 1882. S' 27«A. K a w o I e w s k y, D« erden )abre de, Sladtekriege, geger, den DenUeben Orden bi, gum A,„-uge de, Hocbmeistm aus der Marienburg, Progr. Realgymn., Tilstt 1903. >< V Ró lir ich. Ermland im dreigebajdbrigen Sladleknege. odbitka z; „Zettschnftf. d. Geschichtc u. Altertumskunde Ermlnnds". t XII. Braunsberg 1896; W.Broni " * de, Bistums Ermland zum Deulrchen Order, ,m dre,zebn,dbr,gen Sladlekr.ege, „Altpr. SChri« K C^amerXSX92;« ^rmalige,, Bistbums Pomeranien. Marienwerder 1884. s. 160 i nast. 7
kowym okresie wojny z zasygnalizowaniem zwłaszcza roli brom palnej16. Problematykę tę szerzej rozwinął G. Kohler, zarysowując miejsce Gdańska w całości operacji militarnych wojny” jak również W. Hahlweg w swoim opublikowanym tylko częściowo studium^. Militarną, polityczną i finansową rolę Gdańska zanalizował szczegółowiej P. Simson, rozpatrując ją głównie z partykularno-mieszczanskiego punktu widzenia* 18 19 *. Zagadnienie to rozwinął tenże autor w syntezie dziejów Gdańska . Rolę Torunia w okresie wojny opracował, choć w sposób szkicowy, w swojej rozpra- wie E. Kestner21, Elbląga - w ciasnym, skrajnie nacjonalistycznym ujęciu - E. C a r s t e n n22, i Królewca - w zwięzłej syntezie dziejów miasta - W. F r a n z23. Dzieje Olsztyna w okresie wojny zostały w sposób wyjątkowo obszerny naświetlone w publikacji źródłowej i opracowaniu H. Bonk a24. Liczne monografie poszczegól- nych nawet niewielkich ośrodków miejskich ukazywały także mniej czy bardziej szczegółowo rolę danego ośrodka w okresie wojny25, podobnie jak opracowania dzie- jów instytucji klasztornych na Pomorzu Gdańskim26. Udział wybitniejszych przed- stawicieli niemieckich feudalów w zaciężnych wojskach Zakonu naświetliły zwłaszcza prace G. A. Miilverstedt a27, R. v. F 1 a n s s a i D. v. K ó c k r i t z a28 oraz E. H o 11 a c k a29. Postać najwybitniejszego zaciężnego krzyżackiego i dowódcy mia- sta Chełmna - Bernarda Szumborskiego z Moraw, została pokazana w sposób bez- krytyczny, a przy tym na stosunkowo wąskiej podstawie źródłowej, przez F. S c h u 1- tza, naświetlającego także losy okupowanego Chełmna30. Biografię Jana Bażyńskiego, pierwszego gubernatora Prus, z uwzględnieniem jego roli także w okresie wojny, przed- stawił nieco szerzej R. G r i e s e r31. Polityka zewnętrzna Zakonu w dobie wojny, a zwłaszcza jego stosunki z Hohen- zollernami brandenburskimi w powiązaniu ze sprawą Nowej Marchii, była analizowana szczegółowiej w odrębnej pracy J. V o i g t a32, a następnie przez J. G. D r o y s e- 10 M. B a 11 z e r, Zur Gescbicbte des Danziger Kriegswesens im 14. und 15. Jabrbundert, Progr. Kónigl. Gymn., Danzig 1893. G. Kohler, Gescbicbte der Festungen Danzig und Weichselmiinde, t. I, Brcslau 1893. 18 W. Hahlweg, Das Kriegswesen der Stadt Danzig, t. I, Berlin 1937. 19 P. Simson, Danzig im 13-jabrigen Kriege von 1454-66, „Zcitschr. d. Wcstpr. Gcschichts- vereins“ t. XXIX, 1891. j® P. Simson, Gescbicbte der Stadt Danzig, t. I, Danzig 1913, s. 234-273. 2! E. Kestner, Beitrdge zur Gescbicbte der Stadt Tborn, Thorn 1882, s. 101 i nast. E. Carstenn, Gescbicbte der Hansestadt Elbing, Elbing 1937, s. 245-261. "W. F r a n z, Gescbicbte der Stadt Kónigsberg, Kónigsberg 1934, s. 92 i nast. H. Bonk, Darstellung der Gescbicbte Allensteins, Allenstein 1930, s. 87 i nast : por też niżej. 25 Przykładowo: M. H e i n a (Bartoszyce), D. Brillowsky’ego (Chojnice), G. i K. M a- ternów (Reszel), R. Wegnera (Swiecie) - vide bibliografia. , r :no?ISSZC.,A -R' Frydry cho”icz. Gescbicbte der Cisterzienserablei Pelplin, Dussel- dorf 1907, s. 30 i nast. . i”- Jak,S) Der <><>aUlultv,cbe Adel im grossen preussiseben Bun- desknege 1404-1466 und unler den Kitlem des Deutschen Ordens in Preussen. „Neues Lau- sitzisches Magazm", t. 66, 1890. m R‘Kóckri* in Preussen, „Zcitschr. d. hist. Vereins f.d. Reg. Bez Uaau' 1895? 'r2Ó3‘i nast K‘ckH‘ł- d“ GetcUecbt, von Kóckrin, Bre- 1916-17 Hollack- Nacbncbten uber die Grafen Z" Eulenburg, zesz. IV-V, Kónigsberg 7 . u' a wr ‘ I’Ber?b"d mn 2‘rmenberg, cm Heerfubrer im dreizebnjdbrigen Sladlekriege, Zeitschr. d. Wcstpr. Geschtchtsyereins". t. 22. 1887. Losy miasta przedstawione zostały także we s 272IiCnastraCy s c h u 11 z a, Gescbicbte der Stadt und des Kreises Kulm, Danzig 1886, 31 R- Gricser, Hans von Baysen, Leipzig 1936. r I- DieE™erbunS der Neumark. Ziel und Erjolg der brandenburgiseben Politik, Berlin looJ. 8
ii a i R. K o s e r a33 34 35 *. O kontaktach z Księstwem Pomorskim w ścisłym powiąza- niu ze sprawą zastawu Lęborka i Bytowa dla księcia Eryka II przez Polskę pisali - w sposob uproszczony i niepełny - R. 0 r a m e r33 i W. L o o s30. Stosunek do Litwy, zwłaszcza w powiązaniu z rolą Kłajpedy i kwestią bałtyckiej floty Zakonu w dobie wojny zbadał najpełniej, choć w sposób budzący dyskusję, K. Forstreuter37. Po ityka papiestwa wobec Polski i Prus w omawianym okresie była najpełniej uwzględ- niona przez G. Voigta - autora monografii o Eneaszu Sylwiuszu Piccolominim, późniejszym papieżu Piusie II, oraz w historii papieży Renesansu L. v. Pastora38 Szczególmejsze zainteresowanie historiografii niemieckiej (wschodniopruskiei) przed r. 1939, a dziś historiografii zachodnioniemieckicj, wzbudzał problem sprzedaży zam- ków krzyżackich ze stołecznym Malborkiem państwu polskiemu w r. 1457. Szerzej opracowali to zagadnienie G. K 1 e i n39 i W. Rautenbcrg, który problem ten rozpatrywał łącznie z kwestią roli i udziału zaciężnych czeskich w Prusach40, uzupeł- niając w tym punkcie znacznie wyniki dawniejszych prac G. B u j acka czy czeskiego badacza J. Goli a41. Prace G. Kleina i W. Rautenberga, przynosząc poważny zasób danych faktograficznych w oparciu o zasoby archiwum Zakonu Krzyżackiego (w Kró- lewcu względnie obecnie w Getyndze), traktowały jednak to złożone zagadnienie w sposób jednostronny i tendencyjnie zmierzały do całkowicie negatywnej oceny dzia- łalności zaciężnych. W sposób najjaskrawszy tendencja ta znalazła swoje odbicie w pracy E. W e i s e g o, nie cofającego się przed całkowitym deprecjonowaniem mo- ralnej wartości zaciężnych wojsk czeskich42. Spotkało się to z opozycją M. H e 1 1- in a n n a usiłującego ukazać faktyczne motywy postępowania zaciężnych na tle epoki43 * *. Powyższy przegląd ukazuje w ogólnych zarysach kierunki badań historiografii prusko-niemieckiej. Dysponując już wcześniej silniejszą kadrą badaczy i nieskrępowa- nym dostępem do archiwaliów krzyżackich czy gdańskich dopracowała się ona szeregu pozycji, naświetlających jednak niektóre tylko zagadnienia wojny trzynastoletniej, przede 33 J. G. D r o y s e n, Gescbicbte der preussiseben Politik, 2 wyd., t. II, Leipzig 1868. s. 110 i nast. 34 R. K o s e r, Gescbicbte der brandenburgiseben Politik bis Westfdliscben Frieden von 1648, Stuttgart 1913, s. 156 i nast. 35 R. Cramer, Gescbichle der Lande Lauenburg und Biitow, t. 1-2, Kónigsberg 1858. 30 W. L o o s, Die Beziebungen zwiseben dem Deutschen Ordensstaat und Pommern, Kó- nigsberg 1937, s. 61 i nast. 37 K. Forstreuter, Memel und Liibeck im Mittelalter, „Mitteilungen d. Ver. f. d. Ge- schichte von Ost- u. Wcstpr.", 1937; tenże, Die preussische Kriegsflotte im 16. Jabrbundert. w: Beitragc zur preussiseben Gescbicbte im 15. und 16. Jabrbundert. Heidelberg 1960. Systema- tyczne podsumowanie badań K. Forstrcutera, Deutscbland und Litauen im Mittelalter, Kóln-Graz 1962. 38 G. V o i g t, Enea Silnio de Piccolomini, t. II-III, Berlin 1862-1863; I.. von Pastor, Gescbicbte der Papste seit dem Ausgang des Mittelalters, t. I-II, Freiburg Br. 1901-1928. :s9 G. Klein, Der Yerkauf der Marienburg. Phil, Diss., Kónigsberg 1922 - fotokopia ma- szynopisu tej dysertacji w zbiorach Prac. Mikrofilmowej TNT w Toruniu. 40 W Rautenbcrg, Bbhmische Sdldner im Ordensland Preussen, t. I-II, Phil. Diss.. Hamburg 1953, mikrofilm w zbiorach Prac. Mikrofilmowej TNT w Toruniu. Część wyników tej rozprawy por. W. Rautenbcrg, Der Verkauf der Marienburg 14o4-145i w: Studien zur Gescbicbte des Preussenlandes. Festscbrijt fur Erich Keyser, Marburg 1963, s. 119-150. 41 G B u i a c k, Das Soldnerwcsen des deutschen Ordensstaates m Preussen bis Hbo, „Zcitschr.' f. Prcuss. Gesch. u. Landcskunde", t. VI, 1869; J. G o 11, Cechy a Prusy ve stredeneku. Ptaba^ 1897.^ Widerstandsrecht im Ordenslande Preussen und das mittelalterlicbe Europa, Góttingen 1955, s. 226—266. « M Hcllmann. Beilrdge zur Gesebichle des Dreizebniabntęn KnegesimOrderularide Preussen Jahrbuch f. d. Gesch. Miltel-u. Ostdeutschlands", t. VIII Tubingen 1960: por. repli- kę E We i s e g o. Eine DokumenUnsammlung zurn Verkauf der Marienburg nom Jabre 1457. .Jahrbuch f. d. Gesch. Mittcl-u. Ostdeutschlands", t. IX-X, 1961. 9
wszystkim od strony polityczno-dyplomatycznej, z częściowym tylko uwzg ę nieniem organizacji sil zbrojnych i spraw finansowych. Operowały one często je nosttonną azą źródłową (głównie archiwalia krzyżackie), cechowała je wąskość spojrzenia ?aaw czego, a ich oceny przeniknięte były subiektywizmem i nacjonalizmem. Nie podjęta natomiast historiografia prusko-niemiecka pełniejszego opracowania zaga men sztu wojennej omawianego okresu, zwłaszcza zagadnień strategu i taktyki czy organizacji sil zbrojnych. Dla tych ostatnich zagadnień przygotowała natomiast - poza cytowany- mi wyżej regionalnymi rozprawami M. Baltzera i G. Kohlera - przede wszyst- kim materiał porównawczy dotyczący schyłkowego okresu samodzielności państwa krzyżackiego. Wskazać tu należy w pierwszym rzędzie na opracowania B. S c h m i d a dotyczące zamków krzyżackich i ich fortyfikacji, zwłaszcza Malborka w I połowie XV w.44, ułatwiające opracowanie akcji oblężniczych podejmowanych w okresie wojny przez Polskę i stany pruskie. Również prace M. T o e p p e n a4j, a w szczególności B. R a t h g e n a46 poświęcone roli broni palnej i bezogniowej w państwie zakonnym stanowić mogą punkt wyjścia dla zanalizowania ich znaczenia w działaniach wojny trzynastoletniej. Interesujący materiał w sprawie organizacji siły zbrojnej zwłaszcza na zamkach i w miastach pruskich na początku XV wieku przedstawił Fr. Ben- n i n g h o v e n47. Wojna trzynastoletnia przyciągnęła także uwagę historyków duńskich i szwedz- kich w związku z okresowym włączaniem się do jej przebiegu władców tych państw - Chrystiana I oldenburskiego i Karola Knutsona. Badacze duńscy - W. M o 1 1 e r u p48, zwłaszcza zaś W. C h r i s t e n s e n49, od końca XIX stulecia podejmowali badania nad polityką Danii wobec Prus, Polski i Inflant w omawianym okresie. W okresie międzywojennym szwedzki badacz G. A. L ó g d b c r g50 zarysował najpełniej (choć tylko do r. 1457) politykę Danii i Szwecji wobec Zakonu, Polski, Inflant, z uwypu- kleniem również roli elektora brandenburskiego Fryderyka II; stosunek Karola Knut- sona do wojny i pobyt jego w Prusach w czasie wygnania ze Szwecji przedstawił szczegółowo K. K u m 1 i e n51. Prace te wyzyskujące obficie materiały archiwów skan- dynawskich, krzyżackiego i gdańskiego, ukazały w pełniejszym świetle rolę (głównie polityczną) państw skandynawskich, a częściowo i Inflant, w okresie wojny. Historiografia polska podjęła szersze badania nad tematyką wojny trzynasto- letniej ze znacznym opóźnieniem, uwzględniając ją początkowo w dziewiętnastowiecz- nych kompendiach podręcznikowych, opartych głównie na Historii Polski Jana D ł u- g o s z a oraz opracowaniach niemieckich i koncentrując uwagę na zagadnieniach poli- tycznych. Dotyczy to w szczególności starych opracowań Ł. Gołębiowskiego, i Deulscben Ordens in Preussen, „Deutsches Archiy f. Lan- des-u. Volkssforschung , t VT. 1942, 12 “ ż z, 2;z s • tenże. Die Belesligungsanlagen der Marienimrg, „Altpr. Forśchuńgen' W M *r r- ti ry Z. r III.. Jlla—— M .. ł . — . ° f. d. Officicre d. Kgl. Preuss. Artillcrie u. Ing. Corps - W B d _ .u--------- «... n. . ,, . 7, *• Jahrbuch“, . 47 F. T forschung", t. 13, 1964. 48 W. 4U W 50 G. La 1935. 51 K. ‘•',1. Dte Manenburg. wyd. Hanke. Wurzburg 1955; /r der Manenburg, ..Altpr. Forschungen*’, t. V, 1928 r>«;riLOaPS-!,n-p£‘' "ber dar Geseblilzwesert i„ Preasserr, Archiy fltncicre d. Kgl. Preuss. Artillenc u. Ing. Corps. t. 32. 1868. "" DeMscbordensslaale bis gum Jahre 1450, „Elbinger . t. II. 1922. także w: Dar Gescbutg im Miltelalter, Berlin 1928. rozdz. XL. Bc."n.‘?_g.oven' Die GotlandleUgAge des Deulscben Ordens, „Zcitschrift f. Ost- Mollcrup. Dinemarks Beziebtmgen zu Livlmd, Berlin 1864. Christensen, Unionskorigerrte og bmsseslaederne 1439-1466. Kabenhayn 1895. A. Eogdberg, De nordiska koniurgarna och tyska orden (1441-1457), Uppsa- K u m 1 i e n, Karl Kmrlsson i Preussen 1457-1464, Stockholm 1940. to
J. zu j s tego i M. B o b r z y ń s k i eg o52 53. Późniejsze ujęcia syntetyczne, jak r-f tt ap jg° , J. Dąbrowskiego54, L. Kolankowski ego55 56 czy O. Haleckiego^, uwzględniały nowsze wyniki badań, zwłaszcza w zakresie za- gadnień politycznych i ustrojowych, nadal jednak opierając się na poprzednich ustale- niach dotyczących strony militarnej. Przyczyna tego tkwiła w niedorozwoju badań podejmowanych przez nielicznych polskich historyków wojskowości, operujących zbyt wąską bazą źródłową. Szersze, choć pobieżne, przedstawienie działań wojennych dał T. Korzon, nie wychodząc właści- wie poza informacje Długosza, w słabszym stopniu kroniki gdańskiej Jana L i n - d a u a57, wyniki publikacji K. Marcinkowskiego, dotyczącej regestów kwitów opłat zaciężnych używanych przez stronę polską w okresie wojny, i nieliczne opraco- wania58. Kilka uwag dotyczących roli piechoty w wojnie podał Konstanty G ó r s k i59, nie analizując jednak bliżej roli poszczególnych rodzajów broni w toku wojny w innych swoich pracach. Nieco żywsze badania rozwinięto natomiast nad polityczną problema- tyką wojny, zwłaszcza nad stosunkiem papiestwa do Polski; temat ten opracowywali Wł. I g i e 1 s k i60 i J. F r i e d b e r g61, przy czym wyniki osiągnięte przez tego ostatniego mają nadal znaczną wartość. Fricdberg analizował także rolę pospolitego ruszenia w Wielkopolsce w drugiej połowic XV w. z nawiązaniem do trzynastoletniej wojny62. Sprawę świadczeń finansowych Polski w powiązaniu z rozwojem życia sejmi- kowego omówił A. P a w i ń s k i, zagadnienie długów Kazimierza Jagiellończyka w okresie wojny zasygnalizował A. K r a u s h a r, a kwestie podatkowe poruszył W. Małcużyńsk i63. Stanowisko Litwy wobec Korony i Zakonu w okresie wojny przedstawił częściowo O. H a 1 e c k i64, w szczególności jednak L. Kolankowski na podstawie archiwaliów królewieckich65. Prace powyższe posunęły więc naprzód znajomość niektórych tylko zagadnień wojny, pozostawiając na uboczu jej stronę militarną i gospodarczą oraz w słabej tylko mierze analizując rolę stanów pruskich jako sojusznika Polski. Dlatego za przełomowe uznać należy opublikowanie w r. 1932 pracy Karola Górskiego, poświęconej roli Pomo- 52 Ł. Gołębiowski, Dzieje Polski za panowania Jagiellonów, t. III, Warszawa 1848. s. 84-177; J. Szujski, Dzieje Polski, t. II, Lwów 1862, s. 90-106; M. Dobrzyński. Dzieje Polski w zarysie, t. 1, wyd. 5, Jerozolima 1944, s. 244-248. 53 F. Papće, Kazimierz Jagiellończyk, w: Encyklopedia Polskiej Akademii Umiejętności, t. V, cz. 1, Kraków 1920, s. 563-570. 54 J. Dąbrowski w: Dzieje Polski średniowiecznej, t. II, Kraków 1926, s. Ł 83-398. 55 L. Kolankowski, Polska Jagiellonów, Lwów 1936, s. 108-117. 56 O. Halecki, w: Polska, jej dzieje i kultura, t. I, Warszawa 1930. ». 251-262. Z innych można wymienić b. powierzchowny rys dziejów wojny u W. Hubert a, Wojny bałtyc- kie, Warszawa b.d., s. 155-169. 57 T. Korzon. Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, t. I. Kraków 1923, s. lol-lbo. 58 k. Marcinkowski, Materiały do historii wojen z Krzyżakami z Archiwum Skarbo- wego. ..Roczn. Tow. Nauk.*', t. XIII, Toruń 1906. s. 242 i nast. 50 K. Górski, Historia piechoty polskiej, Kraków 1893. «. 4-5 60 W. I g i e 1 s k i, Polityka Kaliksta lll względem Polski i Zakonu Krzyżackiego (1455-1458J, Stanisławów 1914 (Spraw. Dyr. Pryw. Gimn. Żeńskiego). . . 61 i Fricdberg. Polityka Kazimierza Jagiellończyka wobec papieża Piusa II, C^ecb i Niemiec, Spraw. Dyr. C. K. Gimnazjum w Przemyślu, 1901; tenże. Zatarg Polski z Rzymem w czasie wojny trzynastoletniej, ..Kwart. Hist.", t. XXIV, 1910. 62 j Fr i cdber g, Pospolite ruszenie w Wielkopolsce, Lwów 1900. 63 A Pawiński. Sejmiki ziemskie, początki i rozwój, Warszawa 1895. s. 70 i nast: \ Kraushar Długi królewskie. Nieco nowych szczegółów do dzie/ow skarbów,»c: polshej za K^er^^ielloóczyka (1455-1466). „Ekonomista"!. XX 1920; W. Matcozyaskt. Szkice z dziejów skarhowoSci polskiej. „Ekonomista . t. XV. 1915. M O Halecki. Dzieje unii lepelMehe,. t. I. Kraków 1919. s. 387 nast ® L. Kolankowski. Dzieje W. Ksifslwe Lrtewsksego go ]at,eUonów, I wa 1930. s. 273 i nast. Wacsza-
rza Gdańskiego w okresie wojny66. Autor ten przede wszystkim rozszerzył wydatnie archiwalną bazę źródłową, sięgając do zasobów archiwów polsko-pomorskich, przede wszystkim zaś do archiwaliów toruńskich, zawierających pierwszorzędny materia a gospodarczych dziejów wojny i spraw zaciężnych; nic mógł jednak uzys ac ostępu do archiwaliów krzyżackich w Królewcu. Górski podjął próbę periodyzacji ziejow wojny oraz zanalizował po raz pierwszy szerzej główne bitwy stoczone na obszarze Pomorza (Chojnice, Swiecino), uwypuklając zwłaszcza wagę operacji na Zalewie Wi- ślanym z r. 1463 dla losów wojny. Opracował również istotny problem zaciężnych Związku Pruskiego i ich organizacji oraz próbował ustalić wysokość wkładu finanso- wego stanów pruskich i Polski. Poważne na ówczesnym etapie rozwoju młodej histo- riografii polsko-pomorskiej osiągnięcie i nowość ujęcia tematu zostały docenione przez recenzentów pracy67, a szereg jej ustaleń został bez zastrzeżeń zaakceptowany przez historiografię polską68. K. Górski przedstawił także w 1933 r. w sposób nieco, pełniej- szy rolę Torunia w okresie wojny69, a osobno w 1937 r. - choć w sposób bardziej ogól- nikowy, dzieje wojny na terenie Prus właściwych70, z uwzględnieniem akcji oblężenia Malborka w r. 1454 i 1457-60; to ostatnie zagadnienie opracował szerzej (dla 1. 1457-60) w pracy poświęconej polskim starostom malborskim (w oparciu o archi- walia gdańskie) czy popularnonaukowej monografii Malborka71. W 1946 r. K. Górski opracował zwięzłą, podsumowującą jego przedwojenny jeszcze dorobek, syntezę dzie- jów wojny72, a ponownie w 1954 r. wzbogacając nowymi elementami, dotyczącymi zwłaszcza międzynarodowego i politycznego aspektu wojny73, a także polityki we- wnętrznej Kazimierza Jagiellończyka74. Analizował również Górski wartość informacji Długosza o wojnie75 w związku z przygotowywaniem krytycznego rozbioru jego dzie- ła76 i opracował tłumaczenie traktatu toruńskiego (1466) i komentarz do niego, w któ- rym omówił przebieg rokowań pokojowych i znaczenie traktatu77, oraz podniósł sprawę sytuacji publiczno-prawnej ks. Eryka II słupskiego wobec Polski78. Do kierunku badawczego zainicjowanego przez K. Górskiego i rozwijanego po 1945 r. w ośrodku toruńskim, a w szczególności do jego studiów nad problematyką polityczną i gospodarczo-społeczną wojny trzynastoletniej, nawiązał w okresie powo- jennym Marian Biskup, podejmując w oparciu o archiwalia głównie gdańskie i toruńskie prace dotyczące szczególnie roli Gdańska wobec Polski w okresie wojny'9. 00 K. Górski, Pomorze t*y dobie wojny trzynastoletniej, Poznań 1932. 67 Por. recenzje: K. Tymienieckiego w: „Roczniki Historyczne", t. VIII, 1932. s. 208-210; M. Niwińskiego w: „Zapiski Tow. Nauk, w Toruniu" t. X, 1935-7, s. 21-26: L. Ko czego w: .Kwart. Hist. , t. XLVI, 1933, s. 259-263. Opinia Koczego, jakoby w pra- cy K. Górskiego zostały opracowane dzieje wojskowe i gospodarcze całej wojny, jest przesadna. 68 Por. Historia Polski, t. I, cz. 2, Warszawa 1957, s. 177-180. K. Górski, Historia polityczna Torunia, w: Dzieje Torunia, Toruń 1933 s. 55 i nast. . K. Górski, Fragmenty dziejów Prus w XV w., „Rocznik Gdański", t. IX-X, 1937. '* K. Górski, Starostowie malborscy w latach 1457-1510, Toruń 1960 s 1-29- tenże Dzieje* Malborka, Gdynia 1960, s. 73-101. Państwo krzyżackie w Prusach, Gdańsk 1946. s. 218-243. Wojna trzynastoletnia, „Przegl. Zachodni", t. X. 1954. Rządy wewnętrzne Kazimierza Jagiellończyka w Koronie, „Kwart. Hist.", Długosz o wojnie trzynastoletniej. Uwagi krytyczne. Sprawozdania TNT, Górski, t. LXVI, 1959. 75 K. Górski, zesz. 10, Toruń 1958. 70 Por. niżej. ” K. Górski, 78 K. Górski, _ t___r „___________,w„... G. Labudy, W spranie lenna słupskiego, '.Roczniki Hist.", t. XVII, 1948 i K Górski Uwagi o lennie słupskim, tamże. ‘ ’ ^L^.To^U1952.S'“"^ “° KaZim‘erZa “ okresie wojn, ,rZy- Związek Pruski i poddanie się Prus Polsce, Poznań 1949 Lenno słupskie. „Przcgl. Zachodni", t. III, 1947; por. też polemiko 12
działalności gdańskiej floty kaperskiej na wodach Bałtyku™ oraz kwestii organizacji i znaczenia handlu wiślanego omawianego okresu dla wielkich miast pomorskich81. Analizował także genezę akcji militarnej stanów pruskich i Polski na tle wzajemnych powiązań gospodarczo-społecznych82 oraz podejmował próbę interpretacji warunków i znaczenia ^aktatu toruńskiego33, a także syntezy całości wojny84. Zagadnienia zwią- zane z rolą Torunia w okresie wojny, zwłaszcza konfliktem z konkurencyjną Nieszawą, i rolą niektórych czołowych przedstawicieli mieszczaństwa zostały opracowane przez I. J a no sz -Biskupów ą8j, która podjęta także próbę syntetycznego przedstawie- nia wysiłku militarnego, politycznego i finansowego Torunia w okresie wojny86. Złożo- ny problem rewolt mieszczańskich w Gdańsku i Toruniu omawianego okresu anali- zował szerzej E. Cieśla k87, budząc swym ujęciem polemiczną dyskusję88. Zanali- zował on także szczegółowiej postawę Związku Miast Hanzeatyckich wobec obu stron walczących w wojnie trzynastoletniej89. S. Gawęda opracował kwestię wkładu finansowego kleru diecezji krakowskiej i miasta Krakowa90, a W. Look zajął się problemem stosunku miasta Chojnic do władzy Zakonu w okresie wojny91. Zanalizo- wano także (w pracy W. K o s t u s i a92 z korektorami A. Czacharowskieg o9:!j stosunek Eryka II słupskiego do Polski w związku ze sprawą Lęborka i Bytowa. Sto- sunki polsko-czeskie i ich wpływ na sprawy wojny przedstawił częściowo w nowym ujęciu R. Hec k94. Snop światła na stosunki wewnętrzne w Polsce okresu wojny, zwłaszcza w związku z narastaniem ruchu młodoszlachcckiego, rzuciły opracowania 80 M. Biskup, Kazimierz Jagiellończyk a początki polskiej floty wojennej, Zapiski TNT, t. XVII, 1951; tenże, Gdańska flota kaperska w okresie wojny trzynastoletniej, Gdańsk 1953. 81 M. Biskup, Handel wiślany w latach 1454-1466, ..Roczniki Dziejów Spoi, i Gosp.“, t. XIV, 1952. 82 M. Biskup, Zjednoczenie Pomorza Wschodniego z Polską w połowie XV wieku. Warszawa 1959. 83 M. Biskup, Zagadnienie ważności i interpretacji traktatu toruńskiego 1466 r., „Kwart. Hist.**. t. LXIX, 1962. 84 M. Biskup, Walka o zjednoczenie Pomorza Wschodniego z Polską w połowie XV w.. w: Szkice z dziejów Pomorza, t. 1, Warszawa 1958. 85 I. Janosz-Biskupowa. O położeniu i przeniesieniu Nieszawy, „Zapiski TNT**, t. XX. 1955; taż, Tileman vom Wegc-burmistrz toruński, tamże. 80 I. Janosz-Biskupowa, Rola Torunia w Związku Pruskim i wojnie trzynastoletniej w latach 1440-1466, Toruń 1965. 87 E. Cieślak, Rewolty gdańskie w XV w., ..Kwart. Hist.", t. LXI, 1954; tenże. Walki ustrojowe w Gdańsku i Toruniu oraz w niektórych miastach banzealycktcb w XV w., Gdańsk 1960. „ . , . . .. c . . 88 Por. recenzję tej pracy pióra I. Janosz-Biskupowej 1 II. Samsonowicza w „Przegl. Hist.**, t. LII, zesz. 3, 1961, s. 601-615. _ * 89 e Cieślak, Stosunek Związku Miast Hanzeatyckich do Polski w okresie wojny trzy- nastoletniej (14S4-1466), „Zapiski Historyczne", t. XXI, 1955. Zagadnień związanych z wojną dotvczy także artykuł E. Cieślaka, Przywileje Gdańska z okresu wojny 13-tMiiej na Ile przywilejów niektórych miast hanzeatyckich, „Czasopismo Prawno-Htst. , t. VI, 1954. . '00 s Gawęda Rola finansowa duchowieństwa diecezji krakowskiej w okresie wojny trzynastoletniej, „Nasza Przeszłość", t. X, 1957; tenże, Udział finansowy Krakowa w we,me trzynastoletniej, „Malop. Studia Hist.", t. II, 1959. . 01 W I. o o k. Chojnice a Zakon Krzyżacki w okresie Związku Pruskiego i wojny trzy- nastoletniej (1440-1466), Prace Komisji Hist. BTN. t. II. 1963. Opracowanie S. Kotarskie- go Olsztyn w czasie wojny trzynastoletniej, Komunikat Działu Informacji Naukowej Instytutu Mazurskiego w Olsztynie, nr 6-7, 1948 oraz tegoż, Udział Czechow.w walce £ Ziemie przyballyckie. Szkic z wojny trzynastoletnie,, „Przegląd Zach. , nr 7-8. 1949. grzeszą p y kością i anachronicznym ujmowaniem problemu. w„,j,„ jemą w W Kostni, Władztwo Polski nad Lęborkiem , Bytowern, Wrocław 19o4 SI A. Czaeharowski. Spór o ziemią lęborską i bytomską w latach 1455-15.6, „Rocz- niki Hist.", t. XXI, 1956. 94 R. Hcck, Zjazd głogowski w 1462 r„ Wrocław 1962.
\X o j c i c c h o w s k i e g o95 i W. K n o p p k a96, w szczególności zaś prace S. Romana, poświęcone przywilejom nieszawskim97, i syntetyzujące uwagi J. Bar- dach a98 99. Całokształt powyższych prac polskich - obok publikowanych jednocześnie więk- szych i mniejszych wydawnictw źródłowych w szczególności w oparciu o bogate mate- riały Archiwum Toruńskiego (o których niżej) - posunął wydatnie znajomość okresu wojny, głównie w zakresie zagadnień polityczno-dyplomatycznych i gospodarczo-spo- łecznych. Nieco słabiej natomiast przedstawiają się badania nad militarną stroną za- gadnienia. Podkreślić jednak należy, że zaawansowane znacznie w okresie przedwojen- nym badania nad całokształtem organizacji czternasto- i piętnastowiecznych polskich sił zbrojnych, zwłaszcza pospolitego ruszenia i nad polską sztuką wojenną tego okresu, podsumowane w syntetycznym ujęciu M. Kukieł a", pozwalały już na lepsze zro- zumienie organizacji siły zbrojnej w Polsce. Podobne znaczenie posiadało powojenne studium Z. Kaczmarczyka i S. Weymana, analizujące organizację sił zbroj- nych Polski drugiej połowy XIV wieku100. Również obszerna monografia S. M. K u- czyńskiego, ukazująca działania militarne „Wielkiej Wojny“ z Zakonem w 1. 1409-1411101 na tle ówczesnej polskiej i krzyżackiej sztuki wojennej, stwarzała możliwości do przeprowadzenia badań porównawczych. Niedawno ogłoszony Zarys dziejów wojskowości polskiej (dla XV w., opracowany przez tegoż autora i Z. Spicral- skiego102) pozwolił zwłaszcza na lepsze zrozumienie ogólnego tła rozwoju polskiej sztuki wojennej omawianego okresu. Cenna źródłowa rozprawka K. T y m i e n i e c- k i e g o103 dostarczyła nowych danych dotyczących pospolitego ruszenia wielkopol- skiego okresu samej wojny. Polemika Z. Spieralskiego z dawniejszymi tezami J. Friedberga na temat wymiaru służby w pospolitym ruszeniu, oparta o przy- kłady z okresu wojny, rzuciła nowe światło na to istotne zagadnienie104. Dalsza roz- prawa tego autora poświęcona genezie hetmaństwa koronnego przyniosła niektóre no- we ustalenia także dla okresu wojny105, chociaż całość jej stwierdzeń nie została za- akceptowana przez krytykę106. Próbę syntetycznego ukazania wyłącznie militarnego aspektu wojny podjętą w 1957 r. przez J. Wi m mera i M. Krwawicza, zresztą w ujęciu popularno- 95 Z. Wojciechowski, Przełom i przebieg Odrodzenia w Polsce oglądane oczyma historyka ustroju, „Przegląd Zach.'*, nr 9-12, 1953. 96 W. Knoppck, Zmiany w układzie sil politycznych w Polsce w drugiej połowie XV w., „Czasopismo Prawno-Hist.“, t. VII, 1955. 97 S. Roman, Przywileje nieszawskie, Wrocław 1957. 93 J. Bardach, O genezie sejmu polskiego, Pamiętnik VIII Powszechnego Zjazdu Histo- ryków Polskich, Warszawa 1959; Historia państwa i prawa Polski, t. I. Warszawa 1957. 99 M. Kukieł, Zarys historii wojskowości w Polsce, Londyn 1949. 100 Z. Kaczmarczyk, S. Weyman, Reformy wojskowe i organizacja siły zbrojnej za Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1958. 101 Por. wyżej przypis 1. 102 Zarys dziejów wojskowości polskiej do roku 1864, t. I, Warszawa 1965. Uprzejmie dzię- kuję prof. S. M. Kuczyńskiemu za uprzystępnienie mi maszynopisu Jego partii „Zarysu** przed opublikowaniem. 103 K. Tymieniecki, Z dziejów pospolitego ruszenia wielkopolskiego w czasach 13-let- niej wojny pruskiej, „Roczniki Hist.“, t. IX, 1933; tenże, Materiały do dziejów pospolitego ruszenia wielkopolskiego z pierwszej połowy wieku XV, ibidem. 104 z. S p i e r a 1 s k i, Wymiar służby w pospolitym ruszeniu, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", t. VI, cz. 1, 1960. 105 Z. S p i c r a 1 s k i, Geneza i początki hetmaństwa w Polsce, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości**, t. V, 1960. 106 S. M. Kuczyński, W sprawie niektórych tez artykułu dr. Z. Spieralskiego pt. „Gene- za i początki hetmaństwa w Polsce", „Studia i Materiały do Historii Wojskowości**, t. IX, cz. 1, 1963. M
naukowym, uznać trzeba za niezbyt udaną na skutek nic zawsze dostatecznej znajomości ta ukazfla°Skdnak8°n P°|trak'owan'a. "których istotnych problemów10’. Niemniej praca a ukazała jednak możliwości tkwiące w opracowaniu powyższego tematu. Militarne dzieje wojny próbował przedstawić także w popularnej postaci Z. Spierali ki w°^iaUlaniaćhniCktOre "Z* m021‘W0Ści '"'"P^cyjne dotyczące zwłaszcza roli taboru w aziaiamacn wojennych108. Wkład historiografii polskiej w badania nad dziejami wojny trzynastoletniej, z pra- cami K Górskiego na czele, jest znaczny. Doceniając wagę tego wkładu stwier- dzić jednak trzeba, ze w sumie militarny aspekt wojny został słabiej opracowany. I tak: częściowo tylko zbadano elementy strategii i taktyki polskiej i krzyżackiej oraz organizacji sił zbrojnych, zwłaszcza zaś zaciężnych; całkowicie pominięto niektóre pro- b j 7-,U?lr°>en.,a; w sposób niepełny zanalizowano działania oblężnicze, szczególnie pod Chojnicami, a nawet Malborkiem; nic wyczerpano zagadnienia najważniejszych bitew z Chojnicami na czele109, zwłaszcza w odniesieniu do problemów sztuki wo- jennej i warunków terenowych przy pomocy rekonstrukcji środowiska geograficznego; nie uwzględniono szerzej całego teatru wojny, zwłaszcza zaś wschodniej części Prus z Królewcem na czele, co jest konieczne dla lepszego zrozumienia wyniku wojny. Ten ostatni niedostatek występujący w większości prac polskich spowodowany był głównie niemożnością dotarcia do archiwaliów królewieckich. Wpływał on także na zawężenie problematyki wojny przez pomijanie jej związku z czynnikami niemieckimi na terenie Rzeszy, stanowiącej naturalne zaplecze dla resztek krzyżackiej „kolonii pruskiej'*. CEL BADAŃ Przedstawiony wyżej w dużym skrócie stan badań nad dziejami wojny trzynasto- letniej wskazuje na dotychczasowe poważne osiągnięcia zarówno nauki polskiej i nie- mieckiej, jak i skandynawskiej. Fakt ten, jak również zwiększone możliwości wyko- rzystania archiwów, zwłaszcza obcych, zawierających niezbędny materiał źródłowy, pozwoliły na wysunięcie planu przeprowadzenia gruntowniejszej analizy całokształ- tu zagadnień wojny, której wynikiem byłaby pełniejsza synteza. Praca niniejsza zmierza więc do pogłębionej analizy: 1) całokształtu militarnych dziejów wojny oraz ukazania jej miejsca i roli w dzie- jach polskiej sztuki wojennej, 2) całokształtu dziejów polityczno-dyplomatycznych wojny w powiązaniu z sytuacją międzynarodową tego okresu, 3) aspektu gospodarczo-finansowego wojny (choć tylko częściowo), 4) wpływu wojny na przeobrażenia wewnętrzno-społcczne i ustrojowe Polski i Prus. Ograniczenie zakresu badań nad stroną finansową wojny było konieczne z uwagi na wybitną ułamkowość materiału źródłowego i konieczność wykonania przez odpo- wiednich fachowców szczegółowych badań porównawczych i szacunków, które będą zresztą możliwe do przeprowadzenia dopiero po opublikowaniu dalszych, trudnych palcograficznie przekazów źródłowych (zwłaszcza toruńskich). Zrealizowanie, chocby 107 * 107 M Krwawicz, J. W i mm er, Wojna trzynastoletnia (1454-1466). Warszawa » dobie wojny trzynastoletniej, w: „Przegląd Hist.-Wojskowy , t. VII. 1935, s. 309 311.
częściowe, w niniejszej pracy wysuniętych wyżej zamierzeń, winno w konsekwencji doprowadzić do pełniejszego, syntetycznego ukazania wysiłku zbrojnego i go- spodarczego Polski oraz stanów pruskich, poniesionego dla definitywnego powrotu państwa polskiego nad Bałtyk i pokonania niemieckiego Zakonu. ŹRÓDŁA Pełniejsza realizacja tych dość szerokich zamierzeń wymagała nie tylko wykorzysta- nia materiałów dotąd już opublikowanych, lecz przede wszystkim sięgnięcia do przeka- zów archiwalnych. Przeprowadzona kwerenda objęła więc przede wszystkim archiwa i biblioteki krajowe (Gdańsk, Toruń, Warszawa, Kraków, Olsztyn) oraz zagraniczne (Getynga, Wiedeń, Merseburg, Praga). Celem jej było możliwie pełne wykorzystanie całej bazy źródłowej, nawet tej jej części, która posłużyła już historykom w opracowa- niu dziejów wojny, jeśli uczynili to oni w sposób niepełny czy jednostronny. Doty- czy to w pierwszym rzędzie archiwów gdańskiego, toruńskiego i b. królewieckiego. W zbiorach Woj. Archiwum Państwowego w Gdańsku przejrzano więc całość bardzo szerokiej korespondencji miasta z czynnikami zewnętrznymi (król polski, mia- sta pruskie, gubernator, dowódcy zaciężnych) oraz dowódcami wojsk mieszczańskich, jak również odpisy listów ekspediowanych przez radę, a zawartych w tzw. Libri Missivarum, oraz niektóre księgi rachunkowe kancelarii. Cenne materiały znaleziono w Gdańskiej Bibliotece PAN, w szczególności rękopisy St. Bornbacha z drugiej poło- wy’ XVI w., zawierające odpisy setek listów z okresu wojny nadsyłanych do rady gdańskiej, których oryginały zaginęły110. Obfitego materiału dostarczyło także Archiwum Toruńskie, zwłaszcza w postaci kilkuset listów (szczególnie cenna korespondencja królewska, niektórych dowódców wojskowych), ksiąg rachunkowych, naświetlających wkład militarny i finansowy miasta i Związku Pruskiego (zwłaszcza tzw. Rachunki Swiecia oraz Księga Żołdu111), jak również rzucających nowe światło na problem roli broni palnej, zwłaszcza artylerii w działaniach wojennych112. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie dostar- czyło cennego i słabo dotąd wykorzystywanego materiału w postaci dokumentów per- gaminowych i kwitów spłat zaciężnych królewskich z czasów wojny względnie z okresu do 1471 r. Interesujący materiał, zwłaszcza dla spraw wewnętrznych i kontaktów zagranicznych Polski, przyniosły dane Metryki Koronnej, głównie t. XI, obejmujący zasadniczy materiał dotyczący okresu wojny113. W Woj. Archiwum Państwowym w Krakowie przejrzano księgi ławnicze i radziec- kie z połowy XV w., a w Bibliotece Czartoryskich - niektóre dokumenty pergaminowe i Teki Naruszewicza (t. 18-20). W Archiwum Kapitulnym w Krakowie kwerenda 110 Biblioteka PAN w Gdańsku, Msc. Uph., fol. 113, ..Gcschichte im Lande zuc Preusscn von Anno 1449 bis zuc Anno 1456“: Msc. Uph., fol. 109, „Sammlung von Preuss. Landtags- u. Hansa-Rczessen", t. IV, 1450-1459. Materiały te obniżają znacznie wartość przekazów prze- drukowanych przez C. S c h ii t z a, Historia rerum Prussicarum, Leipzig 1599, który korzystał z nich w sposób skrótowy i niepełny. 111 Korzystałem z odpisu tej księgi sporządzonego dla celów wydawniczych przez dr. Anto- niego Czacharowskiego, któremu składam za to wyrazy podziękowania. Ogólny przegląd źródeł rękopiśmiennych do dziejów wojny por. M. Biskup, Materiały źródłowe do inkorporacji Prus i wojny trzynastoletniej w archiwach polskich, „Archcion", t. XXIV, 1955. 112 Z materiałów tych opublikowano wykaz artylerii z okresu wojny: M. Biskup, Wykaz broni palnej i innego sprzętu wojennego, wysyłanego przez Toruń w okresie wojny trzynastołetniej, ,.Zapiski Hist.“, t. XXXI, z. 1, 1966. 113 Korzystałem z odpisu tego tomu sporządzonego z inicjatywy prof. Karola Górskiego przez dr. Zenona Nowaka; wyrażam im wyrazy podziękowania za uprzystępnienie mi odpisu. 16
2J,at woiny-Materialy k'akowskie d— . LL, ; niektórych tylko uzupełnień dla materiałów już opublikowanych i wr rSXantaCk narTekC Di^neSo w”0^1 d7o ia“ z -ńitóA n Ih wcześniejszego opublikowania głównego zrębu materiałów, jak i zaginięcia niektórych pozycji w okresie wojny. Z archiwów zagranicznych czołową rolę odegrała kwerenda w Staatliches Archir- lager w Getyndze (NRF), gdzie przechowywane są obecnie byłe zbiory królewieckie, trzejrzano i wykorzystano tam, częściowo drogą mikrofilmów i fotokopii, całość ogromnej korespondencji (ponad 3000 pozycji) władz Zakonu z okresu wojny, względ- nie ją poprzedzającego, jak również zbiór dokumentów pergaminowych114. Materiały te zawierają zarówno oryginały listów nadsyłanych do władz krzyżackich w Malborku (po 1457 r. w Królewcu), a także koncepty pism ekspediowanych obficie przez kan- celarię w. mistrza, instrukcje dla rokowań pokojowych z Polską czy innymi czynnikami europejskimi (cesarstwo, władcy czescy, Brandenburgia itp.) i wykazy jeńców115. Cenne są także listy wypowiednie zaciężnych strony polskiej, zwłaszcza pochodzenia czeskiego, umożliwiające ich częściową identyfikację. Przejrzano także najważniejsze księgi żołdu i kwitów spłat zaciężnych krzyżackich, szczególnie dotyczące początko- wych lat wojny (1454-1456). W sumie archiwalia krzyżackie dały pierwszorzędny materiał, znakomicie uzupełniający informacje źródłowe proweniencji polskiej i Związ- ku Pruskiego czy przekazów kronikarskich. Interesujący, a dotąd właściwie zupełnie nie wykorzystany materiał przyniosła kwerenda przeprowadzona w Centralnym Archiwum Zakonu Krzyżackiego (Dcutschor- dens - Zentralarchiv) w Wiedniu116. Zbiory tamtejsze, głównie odpisy korespondencji, zawierają przede wszystkim materiał naświetlający stanowisko niemieckiej gałęzi Zakonu wobec wojny w Prusach, zwłaszcza próby zorganizowania zbrojnej czy finanso- wej pomocy, akcję propagandową mistrzów niemieckich na sejmach Rzeszy oraz spra- wy spłaty zaciężnych117. Kwerenda przeprowadzona w zbiorach wiedeńskiego Haus - Hof - und Staatsarchiy (głównie dokumenty) przyniosła niektóre uzupełnienia dla kwestii zaciężnych austriackich w Prusach. Poszukiwania przeprowadzone w Dcutsches Zcntralarchiv w Mcrseburgu (NRD) dostarczyły nieco nowego materiału dla stosunków krzyżackich z elektorem branden- burskim Fryderykiem II. Natomiast w zbiorach kartograficznych Deutsche Staatsbi- bliothck w Berlinie (NRD) wykorzystano oryginalne zdjęcia atlasu Schróttera z lat 1796-1802 (skala 1:50 000), bardzo przydatne dla odtworzenia środowiska geogra- ficznego niektórych ważnych ośrodków okresu wojny (Chojnice, Łasin, Swiccino). Kwerenda przeprowadzona w Archiwum Państwowym w Pradze dała wynik negatywny, podobnie jak w dziale rękopisów tamtejszego Czeskiego Muzeum Narodo- wego. Znajdujące się w tym ostatnim materiały dotyczące spłat zaciężnych śląskich i częściowo czeskich zostały w czasie ostatniej wojny wywiezione przez władze hitle- rowskie w niewiadomym kierunku. Najważniejsze pozycje tego zbioru zostały jednakże 114 Regesty większości korespondencji i dokumentów pergaminowych zawiera wydawnkrwo K t kimo i W Hubatscha Regesta bistorico-diplornatica Ordtnis S. Martae Tbeuto J nos >ę2SWpa« I vol I-II Pars II. Góttingcn 1948-1950. Pozycje modulowane mcorum 1198-15^5, Pars 1, • i,iirhiin<łerts) które nie weszły do tego wydawnictwa, w XV w. (tzw. Undatierte Stucke des• posiadaniu Prac. Mikrofilmowej zawiera rękopiśmienny spis E. Joachima, toroKopm 105“ ™T>« “ialów tych opublikowany został wykaz i" Bi*k“P> Spisy jeńców polskich ; bilwy pod Cboinuam, tigk . Archiwum Zakonu Krzyżackie- Por. omówienie tych materiałów: M. B iskup, go w Wiedniu, ..Przegląd Hist.“, t. LV, z. 1. W* koresponŁ|cncji) dajc E. G. v. P e 11 c- 2 — Trzynastoletnia wojna 17
wraz z regestami całości opublikowane przez J. Perwolfa118. Kwerenda praska pozwoliła przede wszystkim dotrzeć do publikacji źródłowych i literatury przed- miotu. Całość przeprowadzonej kwerendy dostarczyła w sumie szerokiego materiału, zwłaszcza typu korespondencyjnego, który dopiero mógł pozwolić na podjęcie próby zrealizowania przedstawionego wyżej celu niniejszej pracy. Czynnikiem ułatwiającym kwerendę było opublikowanie niektórych pozycji - obok recesów zjazdów stanów prus- kich - także korespondencji krzyżackiej, gdańskiej i toruńskiej przez M. Toeppe- n ali9, w kodeksach hanzeatyckich (Hanserecesse, Hansiscbes Urkundenbucb12^,, kodeksie dyplomatycznym inflanckim121, biskupstwa chełmińskiego122 i pomezańskiego123 oraz miasta Olsztyna124. Dwie toruńskie księgi rachunkowe zostały opublikowane przez L. K o c z e g o125 oraz K. Ciesielską i I. Janosz-Biskupow ą126. Pomocna okazała się także edycja Codex epistolaris saeculi decimi ąuinti™1 oraz wy- dawnictwo traktatów międzypaństwowych Zakonu E. W e i s e g o128. Dla spraw we- wnętrznych polskich najcenniejsze dane zawiera zwłaszcza Kodeks dyplomatyczny Polski A. Muczkowskiego i L. Rzyszczewskiego, materiały Metryki Koronnej^29, akta kapituł polskich (B. Ulanowskiego)130 oraz kodeks miasta Krakowa131, a dla wojskowości polskiej edycja St. Krzyżanowskiego (rachunki wielkorządców krakowskich z r. 1461) dotycząca wyprawy pospolitego ruszenia132 oraz K. Marcinkowskiego (regesty zaginionych częściowo kwitów spłat zacięż- nych królewskich)133. Sporo uzupełnień dla polityki niektórych zwłaszcza czynników w Rzeszy zawiera kodeks dyplomatyczny brandenburski134, wydawnictwo J. J. M ii 1- 1 e r a dotyczące sejmów Rzeszy135 oraz publikacja Fr. P a 1 a c k y e g o, dotycząca historii Czech w okresie Jerzego z Podiebradów136. Dla zobrazowania stosunku papie- 118 J. P e r w o 1 f, Otczct ... o naucznycb zanjatijacb za granicieju s 20 maja po 20 sentjabrja 1882 g., „Warszawskija Uniwiersitietskija Izwiestija**, 1883, nr 1, Warszawa 1883. llu Ad en der Standetage Preussens unter der Herrscbajt des Deutscben Ordens, wyd. M. Tocppen, t. IV-V, Leipzig 1884-1886. 120 Hanserecesse, wyd. G. v. R o p p, cz. 2, t. II-V, Leipzig 1878-1888; Hansiscbes Urkundenbucb, wyd. W. S t e i n, t. VIII-1X, Leipzig 1899-1903. 121 Liv, est-und kurlandiscbes Urkundenbucb, wyd. Ph. Shwartz i A. v. Bulrac- r i n c q, t. XI-XII, Riga 1905-1910. 122 Urkundenbucb des Bistbums Culm, wyd. C. P. W o e 1 k y, t. I, Danzig 1885. 123 Urkundenbucb zur Gescbicbte des uormaligcn Bistbums Pomesanien, wyd. H. C r a m e r, Maricnwcrder 1886. 124 Urkundenbucb zur Gescbicbte AUensteins, wyd. H. Bonk, t. III, 1, Allenstein 1912-1926. 125 Księga Tbeudenkusa, wyd. L. Koczy, Toruń 1937. 12C Księga długów miasta Torunia z okresu wojny trzynastoletniej, wyd. K. Ciesielska i I. Janosz-Biskupowa, Toruń 1964. 127 Codex epistolaris saeculi decimi quinti, t. I i III, Kraków 1876-1894. 128 Die Staatsverlrage des Deutscben Ordens in Preussen im 15. Jabrbundert, wyd. E. W e i- s e, t. II, Marburg 1955. 129 Codex diplomaticus Poloniae, wyd. A. MuczkowskiiL. Rzyszczcwski t. II, Warszawa 1848-1852; także t. IV, wyd. M. Boniecki, Warszawa 1887. 130 Acta capitulorum, wyd. B. U Janowski, t. I-II, Kraków 1894-1902; Acta capitulo- rum Cracooiensis et Plocensis selecta, wyd. B. U 1 a n o w s k i, Kraków 1891. 131 Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa, t. IV, Kraków 1879. 132 Rachunki wielkorzddowe krakowskie z lat 1461-1462 i 1471, wyd. S. Krzyżanow- ski, Archiwum Kom. Hist., t. XI, Kraków 1909. 133 Por. wyżej przypis 58. Wydana z poważnymi błędami i brakami. 134 Codex diplomaticus Brandenburgensis, cz. 1, t. IX, XVIII, XIX, XXIV, ; cz. 2, t. IV, V; cz. 3, t. I, Berlin 1845 i nast. 135 j j. M ii 11 e r, Reichstags-Tbeatrum unter Friedrich V, Jena 1713. 13G Urkundliche Beitrage zur Gescbicbte Bóbmens und seiner Nacbbarlander im Zeitalter Georgs von Podiebrad, wyd. F. Palacky, Wien 1860 (fontes rerum Auslriacarttm, 11, t. XX). 18
stwa wobec Prus i Polski główną wartość posiada wydawnictwo A. T h e i n e r oraz edycje korespondencji Eneasza Sylwiusza Piccolominiego’38 i Mikołaja z Kuzy1*. Znacznych uzupełnień dla powyższych materiałów dostarczyły przekazy typu kroni- karskiego. Na czoło wśród nich wysuwa się His,ona Po.'^ J- D 1 u g o's z a™, prz,- i’Tvi«iXmC cennych lnform“i> dla strony militarnej wojny (bitwy pod Chojnicami w .. I .vM’r,’w>’ P^P0litego ruszenia), jak również polityczno-dvplomatvcznej. Wartość tych informacji jest jednak dość różna, wiele w nich usterek i uproszczeń. Największe znaczenie ma kronika Długosza dla okresu po r. 1460 (z wyjątkiem okresu bitwy chojnickiej z 1454 r.), opracowanego przypuszczalnie na podstawie systematycz- nie spisywanego dziennika. Wartość i przydatność relacji Długosza, który był naocz- nym świadkiem wielu akcji dyplomatycznych i finansowych w okresie wojny (zwlasz- c?‘? w A, 1464*66). została w ostatnich latach krytycznie oceniona przez K. Gór- skiego • , który przy współudziale kilku innych autorów opracował także sprawy wo- jenne w rozbiorze krytycznym Długoszowego dzieła dla okresu wojny, zainicjowanym i kierowanym przez S. M. Kuczyńskiego>«. Komentarz krytyczny dzieła Długosza, choć wymaga jeszcze uzupełnień137 138 * * 141 * 143, nakazuje ostrożniejsze i wnikliwsze korzystanie z jego informacji, dalsza zaś kontrola jest jednak możliwa jedynie na podstawie przed- stawionego wyżej materiału archiwalnego. W każdym razie Historia Długosza jest ważnym i istotnym źródłem i zamiarem autora nie mogło być pisanie „przeciw Dłu- goszowi , lecz z okazaniem zaufania jego - krytycznie ocenionym - informacjom. Dalsze podstawowe źródło stanowią kroniki pruskie (opublikowane w Scriptores rerum Prussicarum, III-IV). Wśród nich na czoło wysuwa się kronika z lat wojny gdańskiego sekretarza Jana L i n d a u a144, stanowiąca faktycznie urzędowy dziennik („memoriale" kancelaryjne), podający w sposób zwięzły i rzetelny podstawowe wyda- rzenia militarne i polityczne wiążące się głównie z losami Gdańska, częściowo i Po- morza Gdańskiego (bitwa chojnicka i świecińska). Wartość tego suchego, ale przecież rzeczowego i bogatego źródła, opartego przede wszystkim na oficjalnych źródłach lub autopsji, choć o zawężonej perspektywie i specyficznym gdańsko-patrycjuszowskim punkcie widzenia, została w pełni doceniona przez dawniejszych i nowszych bada- czy145. Podobne znaczenie posiada kronika Gescbicbte von wegen eines Bundes, pow- stała współcześnie w kręgu krzyżackim, a obejmująca lata 1440-146214*5. Autor jej, 137 V et era monument a Poloniae et Litbuaniae historiom illustriantia, wyd. A. Thciner, t. I-II, Romae 1860-1861. , t 138 Der Briejwecbsel des Eneas Siloius Piccolomini, III. Abt.: Briefe des Biscbojs von Siena, wyd. R. W o I k a n, Wien 1918. , „ , . , „ 130 Der Briejwecbsel des Kardinals Uikolaus von Kues mit dem Hocbmeister des Deutscben Ordens, Cusanus Tesle, wyd. E. M a s c h k e, t. IV, Heidelberg 1956. I® J. Długosz. Hisloriae Polonica!, Liber XH, tomus V. Opera emu, Kraków 18.8. 141 K. Górski, Długosz o wojnie trzyneslolelme), s. 28 i nast. ... Kronika D. Runa u a, Historia und e f g danvch XV-wiccznych kronikarzy. gdańskie do połowy XVI wieku. Gdańsk Pt- M. Toeppeo. w. Serip.ores rerum Pruskim. t. IV, Leipzig 1870. !9
nieznany z imienia, związany przynajmniej do połowy r. 1457 z otoczeniem w. mistrza, zapewne także prowadził dziennik (przynajmniej dla niektórych okresów, zwłaszcza oblężenia Malborka w r. 1454), miał też dostęp do urzędowych materiałów i rozmów. Mimo wyraźnego prokrzy żacki ego nastawienia kronika ta posiada poważną wartość dzięki dokładności swych informacji, zwłaszcza dotyczących północnej i środkowej strefy Prus. Pewną wartość dla początkowego okresu wojny (1454-5) ma także konty- nuacja tzw. Starszej Kroniki w. mistrzów, będąca najpewniej dziełem Krzyżaka - wójta lipienieckiego Jerzego von Egloffstein a147. Z pozostałych kronik pruskich naj- cenniejsza jest szczegółowa kronika warmińska Jana Plastwicha, powstała przed r. 1463, ukazująca dzieje wojny na terenie Warmii, w oparciu o memoriał przedłożony legatowi papieskiemu Hieronimowi arcybiskupowi Krety148. Wartościowe jej uzupeł- nienie, szczególnie dla politycznej i kościelnej strony zagadnienia, stanowi współczesne tzw. Memoriale Bartłomieja Liebenwalda, kanonika warmińskiego1''9 *. Dodatkowego, ale tylko w niewielkiej mierze uzupełniającego wymienione wyżej źródła, materiału dostarczyły relacje kronikarskie polskie (ogłoszone w Monumenta Poloniae Historica, t. ITI-VI), miast niemieckich (Chroniken der deutschen Stadte), śląskie (Scriptores rerum Silesiacarum^'0'), łużyckie (Scriptores rerum Lusaticarurn). Ze źródeł czeskich szczególne znaczenie posiadała kronika Stare letopisy ceske, wydana z rękopisu wrocławskiego przez Fr. S i m k a151, zawierająca cenne informacje o bitwie chojnickiej i roli taboru w wojsku polskim. Zaznaczyć należy, że większość materiału źródłowego, szczególnie rękopiśmiennego, dotyczy pierwszych lat wojny (do ok. 1460 r.), co wywrzeć musiało swój wpływ na przedstawienie jej schyłkowego okresu. Z literatury starano się wykorzystać całość dotychczasowego dorobku polskiego, niemieckiego i skandynawskiego przedstawionego wyżej w ogólnym zarysie. Uwzględ- niono także dalsze podstawowe opracowania z dziejów wojskowości polskiej XV stule- cia, jak prace T. Nowak a152, O. Laskowskieg o153, J. Senkowskieg o154, 147 Opublikowana przez M. To ep pena w: Scriptores rerum Prussicarum t. III, Leipzig 1866. Autorstwo Egloffsteina, wybitnej osobistości dyplomatycznej wśród ówczesnych Krzyżaków, wykazał E. W c i s e, Georg von Egloffstein (ca 1409-1458) und die l. Forlsetzung (ler dlleren Hocbmeister-Cbronik w: Preussenland und Deutscber Orden, Festscbrift fur Kurt Forstreuter, Ostdeutscbe Beitrage, t. IX, Wurzburg 1958. 148 Monumenta Historiae Warmiensis, t. III, Pars II, Scriptores rerum Warmiensium, t. 1, Braunsbcrg 1866. 149 Ibidem, s. 300-313. W szczególności t. VII, Breslau 1872, zawierający cenne materiały zebrane przez P. Eschcnlocra. 151 Stare Letopisy ćeske ~ vratislavskebo rukopisu noooćesnym praoopisem wydana F. Simek, Praba 1937; K. Górski {Pomorze, s. 151) cytuje ją jako Kronikę czeską Martina Pernyczka na podstawie zaginionego dziś rękopisu wrocławskiego. W rzeczywistości autorem jej był Koranda przy współpracy anonimowego wojownika husyckiego. Pernyczek był w XVI w. tylko właścicielem rękopisu kroniki we Wrocławiu. 152 T. N o u' a k, Uwagi o technice budowy mostów potowych w Polsce w w. XV do XVII, „Studia i Materiały do Historii Sztuki Wojennej", t. II, 1956; tenże, Artyleria polska do końca XIV w., Problematyka i stan badań, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", t. IX, cz. 1, 1963. Całość studiów ogłoszona w zbiorze T. Nowaka, Z dziejów techniki wojennej w daw- nej Polsce, Warszawa 1965; por. tenże, Polska sztuka wojenna w czasach Odrodzenia, Warsza- wa 1955. 153 O. Laskowski, Odrębność staropolskiej sztuki wojennej, „Przcgl. Hist.-Wojsk.", t. VIII, 1935: tenże, Uwagi na marginesie nowego wydania zarysu historii wojskowości w Pol- sce generała Mariana Kukiela, „Teki Hist.", t. V, 1951-1952. 154 J. S e n k o w s k i, Materiały archiwalne do historii organizacji polskiej siły zbrojnej w dru- giej połowie XV wieku, przechowywane w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie, „Studia i Materiały do Historii Sztuki Wojennej", t. I, 1954. 20
W. S c zy g i e 1 s k i ego1", S. M. Z a j ą c z k o w s k i e go158. Uwzględniono także w znacznej mierze opracowania dotyczące wojskowości niemieckiej (szczególnie na terenie wschodniej Rzeszy i większych miast), z uwagi na ścisły jej związek z wojsko- wością krzyżacką okresu wojny (zwłaszcza sprawy zaciężnych i taktyki bojowej). Obok ogólnych kompendiów H. D e 1 b r ii c k a157, E. Frauenholz a'88 i H. J a h n s a1M wykorzystano w szczególności rozprawy dotyczące roli zaciężnych w krajach i miastach niemieckich oraz Austrii, jak prace E. von F r i s c h a160, M. Men d hci m a181 i A. Bach mann a162, czy większych bitew stoczonych w połowie XV w., jak bitwy pod Pillcnreuth z r. 1450, opracowanej zwłaszcza przez A. F. Riedela183. Uwzględ- niono także ogólne kompendia F. L o t a764, Ch. Omana188 i E. Razin a188. Szczegól- nie pomocne okazały się prace czeskich historyków wojskowości, poświęcone roli tabo- ru i taktyce wojsk husyckich, zwłaszcza H. Toman a'67 i J. D u r d i k a188, a także zagadnieniu czeskich zaciężnych w okresie pohusyckim na terenie Austrii (L. H o < ,i- k a189), umożliwiające - obok wyżej wymienionych prac niemieckich - dokonanie po- równań z terenem pruskim. Uwzględniono także podstawowe opracowania z zakresu historii politycznej i gospodarczo-społecznej Polski połowy XV wieku, wszystkich kra- jów sąsiednich i skandynawskich oraz Inflant, dalej papiestwa i cesarstwa Frydery- ka 111 (wraz z krajami austriackimi). Dla terenu Rzeszy szczególniejszą uwagę zwró- cono zwłaszcza na obszary Brandenburgii i Saksonii, najżywiej zainteresowanych wojną pruską. Dla stosunków ówczesnego państwa czeskiego starano się wykorzystać także nowsze opracowania gospodarczo-społeczne, pozwalające lepiej zrozumieć proweniencję zaciężnych czeskich w Prusach, jak zwłaszcza prace J. Janaćka170 i A. Miki1,1. Uwzględniono także szerzej literaturę dotyczącą pozostałych krajów ówczcs- 15 * * * * * * * * * * * * * * * * * * Ło W. Szczygielski, Obowiązki i powinności wojckowe mian i mieszczan,lwa w Pol- sce od XIII do połowy XV wlekli, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", t. V, 1960. 156 S. M. Zajączkowski, Służba wojskowa chłopów w Polsce do połowy XV wieku, Łódź 1958. 157 II. Delbruck, Gescbicbte der Kriegskunst im Rabmen der politischen Gescbicbte, c. III, Berlin 1907. 158 E. v. Fraucnhol z, Das Heerwesen der germanischen Frubzeit, des Frankenreiches und des ritterlicben '/.eitalters, Munchcn 1935; tenże, Entwicklungsgescbichte des deutschen Heerwesens, t. I-II, Munchcn 1937. I50 M. J ii h n s, Gescbicbte der Kriegswissenscbaften oornemlicb in Deutscbland, I. Abt., Munchcn 1889. 160 E. v. Frisch, Der Vbergang vom Lebendienst j/rzw Solddienst in Osterreicb, Wicn 1907. ,C1 M. Mcndhcim, Das Reicbsslddtiscbe, besonders Niirnbcrger Sóldncrwcsen im 14. und 15. Jabrbundcrt, Leipzig 1889. ,fi2 A. B a c h m a n n, Herzog Wilhelm non Sacbsen und sein bobmisches Sóldnerbeer auj dem Zuge nor Soest, „Ncucs Archiv f. siichs. Gcschichts- u. Altertumskunde", t. II, z. 2. 1881. 103 A. F. Ricdcl, Der Krieg des Markgrajen Albrecht Acbill mit der Stadt Nurnberg, „Zcitschrift f. preuss. Gcschichte", t. IV, 1867. F. Lot, L’art mililaire et les armees au Moyen age. t. II. Parts 1946. 165 Ch. Oman, A History of tbe Art of War in the Middle Ages, t. II, London 1924. 106 E. Razin. Historia sztuki wojennej, t. 1, Warszawa 1958. J07 H. Toman. Husitske ndlebiictoi za doby 2izkovy a Prokopony. Praha [898. i«J Durdik, Sztuka wojenna husytów, Warszawa 1955; także A. Hora, Vztab Polsk‘h° ndlecnictni prnni połoniny 16 stoleti k nojenskemu umeni busitu. „Ibstortaca vojcnstvt z 3, 19o5 por. jednak uzasadnioną krytykę Z. Spieralskiego, Z problematyk, «^emn,eb kontakt między polchf i bucycką szlnkd woiennę. Wojsk. Przegląd Hi«. , t. II. 1957. 109 L. Ho sak. Ocast ceskycb zoldneru na bojtcb v Rakoustcb v l. 1439-14b0, „Sbornik Vvsoke Skok Pedaeocickć v Olomouci", t. V, Historie. 1958. 170 J a n a ó c k, Der bobmisebe Aussenbandel in der Haljte des 15. Jabrbunderts, ..Ht- stśirica^ t. IV, p Cechach V prnni połoninę 16. stoleti, Praha 1960: tenże Winrcba/dicbe und roziale folpen de, rtmolMtionarenHu^enbewelunt in don lóndbcben Gebie.cn Bóbmens, „Zcitschrift f. Geschichtswtsscnschaft , t. VII, 1959. 21
ncj Korony Czeskiej, tj. Śląska i Łużyc. Wykorzystano także opracowania doty- czące niemieckiej gałęzi Zakonu, zarówno ogólne kompendia J. V o i g t a172 i M. T u m- 1 e r a173, jak też niektóre szczegółowsze rozprawy, naświetlające lepiej sytuację w po- szczególnych tzw. baliwatach niemieckich, jak np. Rei m er a (baliwat koblencki) i B. Sommerlad a174 (baliwat turyngski) czy rozprawę R. Ten H a a f a, analizu- jącą stosunek baliwatów do w. mistrzów, częściowo z uwzględnieniem okresu wojny175. Przejrzano na koniec także niemal wszystkie dostępne opracowania regionalne doty- czące dziejów poszczególnych miast i miasteczek czy osiedli i regionów pruskich, a za- wierające niekiedy także materiał ilustracyjno-kartograficzny176. Oprócz źródeł pisanych wykorzystano także dostępny materiał kartograficzny ze wspomnianymi już oryginalnymi zdjęciami atlasu Schróttera na czele. Wykorzystano plany miast pruskich, pochodzące głównie z początków XIX stulecia (G i e s e g o i Rehefeldta), a opublikowane w znacznej mierze przez H. Bonk a177 oraz w niektórych opracowaniach regionalnych względnie opisach zabytków Prus i Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej (A. Boettichera, J. Heisego i B. Schmi- d a). Zebrany materiał kartograficzny posłużył do opracowania szkiców sytuacyjnych najważniejszych w toku wojny ośrodków (Chojnice, Łasin, Świecino) z uwzględnieniem osiemnastowiecznej szaty leśnej oraz dzisiejszych elementów morfologicznych; opraco- wał je mgr T. Pasierbski z Instytutu Geograficznego UMK w Toruniu. Plany miast okazały się pomocne głównie przy analizie prac oblężniczych wojsk polskich i Związku Pruskiego czy Zakonu (zwłaszcza w Malborku i Królewcu). Materiał kartograficzny umożliwił także opracowanie mapy Prus z połowy XV w. w skali roboczej 1 : 500 000 z uwzględnieniem zasięgu szaty leśnej odtworzonej hipo- tetycznie według stanu z XV względnie połowy XVI stulecia przez mgr. Lucjana K oc a z Instytutu Geografii PAN, Pracownia w Toruniu. Hipotetyczny zasięg lasów dla Po- morza Gdańskiego został odtworzony na podstawie mapy K. Ślaskieg o178, ustala- jącego obszar szaty leśnej w oparciu o dane Schróttera i informacje źródłowe z XV-XVIII w. Dla terenu Prus i ziemi chełmińskiej wykorzystano mapę lasów Fr. M a g e r a opracowaną na podstawie szesnastowiecznych danych K. Hennen- b e r g e r a i osiemnastowiecznych Schrótter a179. Jedynie na obszarze Mazur i tzw. Pruskiej Litwy uwzględniono zasięg wielkiej puszczy według mapy G. Mor- t e n s e n180, odtwarzającej ten teren dla ok. 1400 r., modyfikując tylko jej dane dla kolonizowanych w pierwszej połowie XV w. regionów Szczytna, Pisza, Ełku i Gi- 172 J. V o i g t, Geschicbte des Deutschen Ritter-Ordens in seinen zwolf Balleien in Deutscb- land, t. I, Berlin 1857. 173 M. Tum 1 er, Der Deutsche Orden im Werden, Wachsen und Wirken bis 1400, Wien 1955. 174 R e i m e r, VerfaU der Deutschordensbalłei Koblenz, im 15. Jahrbundert, „Trierisches Archiv", t. XI, 1907; B. Sommerlad, Der Deutsche Orden in TbUringen, Halle 1931. 175 R. Ten H a a f, Deutscbordensstaat und Deutscbordensballeien, Góttingen 1954. 176 W bibliografii końcowej podane tylko te pozycje z opracowań regionalnych, które istotnie okazały się przydatne. 177 H. Bonk, Die Stadte und Bur gen in Altpreussen (Ordensgriindungen) in ikr er Beziehung zur Bodengestaltung, „Altpr. Monatsschrift", t. XXXI-XXXII, 1894-1895. Kwerenda dotycząca planów miast i osiedli wiejskich z końca XVIII - pocz. XIX w., przeprowadzona w Woj. Archi- wach Państwowych w Bydgoszczy i Gdańsku, dała wynik połowiczny. Zaginął zwłaszcza szczegó- łowy plan Chojnic z r. 1810, brak także mapy separacyjnej Swiecina. Z mapy Chojnic z r. 1810 część, dotycząca jednak samego miasta, jest reprodukowana w pracy K. Kasiske, Ordens- komturei Scblochau, Leipzig 1937; także Słownik Geograficzny Państwa Polskiego, Warszawa 1936. s. 990. 178 K. Śląski, Zasięg lasów Pomorza w ostatnim tysiącleciu, „Przegląd Zach.", t. VII, 1951. 179 f. Mager, Der Wald in Altpreussen ais Wirtschaftsraum, t. I-II, Koln - Graz 1960. 180 g. Mortensen, Beitrage zur K.enntnis des norddstlicben Mitteleuropa urn 1400, „Zeitschrift f. Ostforschung", t. IX, 1960. 22
c) °statnia wyprawa pospolitego ruszenia na Pomorze Gdańskie - VIII-IX.1461. ‘ i kp.S decyduface) roli stałych wojsk zaciężnych Polski (schyłek 1461-1466;. , » ,.rYs.2c °Pcracic wojsk zaciężnych Piotra Dunina w regionie Powiśla, ziemi chełmińskiej i Fromborka (schyłek 1461 - lato 1462). 2. Bitwa pod Swiecinem (17.IX.1462). 3. Operacja gniewska i bitwa na Zalewie Wiślanym (VIII. 1463-15.IX.1463). 4. Systematyczne odzyskiwanie zamków na Pomorzu Gdańskim. Przejście Warmii na stronę Polski (1464-1466). 5. Rokowania pokojowe i Traktat Toruński (1464-19.X.1466). Wydajc się, że podział powyższy choć nic mógł uwzględnić niektórych elementów, zwłaszcza dyplomatycznych, z historii wojny, w sposób nieco pełniejszy ukazuje jej układ wewnętrzny, dążąc do wysunięcia na plan pierwszy podstawowych form orga- nizacyjnych wojsk polskich tego okresu. Posłużył on także w konsekwencji jako pod- stawa planu dla części II i III pracy, wypełnionej - rzecz zrozumiała - dalszą proble- matyką, zwłaszcza polityczną. Studium niniejsze powstawało w ciągu pięciu lat w ramach prac Toruńskiej Pra- cowni Zakładu Historii Pomorza Instytutu Historii PAN w Warszawie, przy życzliwym od początku poparciu Wojskowego Instytutu Historycznego. Bez pomocy tych instytucji oraz życzliwego poparcia Instytutu Historii PAN zrealizowanie jej w zakreślonych rozmiarach nic byłoby możliwe. Również Wydział I PAN okazał autorowi poparcie, umożliwiając niezbędne wyjazdy do archiwów zagranicznych. Wszystkim tym insty- tucjom składam za to wyrazy serdecznego podziękowania. Dziękuję także kierownictwu i pracownikom Instytutu Historii Czechosłowackiej Akademii Nauk w Pradze za dale- ko idące ułatwienia w toku kwerendy, a także b. „Arbcitsgcmeinschaft-Ost“ (obecnie Ostcrrcichischcs Ost - und Siidostcuropa-Institut) w Wiedniu za umożliwienie mi dłuż- szego pobytu dla badań naukowych w Austrii. Poważnej pomocy udzieliło Towa- rzystwo Naukowe w Toruniu, którego Pracownia Mikrofilmowa umożliwiła sporządze- nie znacznej ilości odbitek fotograficznych z mikrofilmów Archiwum Zakonu Krzyżac- kiego, za co winienem jej prawdziwą wdzięczność. Osobne podziękowania należą się dy- rekcjom wszystkich archiwów, z których korzystałem, w szczególności Woj. Archiwum Państwowego w Gdańsku i Krakowie oraz Oddziałowi Terenowemu w Toruniu, jak również Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie. Dziękuję także kierownic- twu „Dcutsches Zentralarchiv“ w Mcrscburgu, „Staatliches Archivlager“ w Getyndze, „Deutschordens Zentralarchiv“ i „Haus-, Hof- und Staatsarchiv“ w Wiedniu za oka- zane mi ułatwienia i pomoc. Podziękowanie kieruję także pod adresem bibliotek pol- skich i zagranicznych, w szczególności Biblioteki Czartoryskich w Krakowie, Biblioteki PAN w Gdańsku, Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie oraz Biblioteki Czecho- słowackiej Akademii Nauk w Pradze i „Deutsche Staatsbibliothek“ w Berlinie za życzliwe poparcie moich kwerend. Osobne słowa wdzięczności należą się w szczegól- ności Bibliotece Głównej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, której zbiory, jak i sprowadzenie przez nią niezbędnych wydawnictw krajowych i zagranicznych umożliwiły ukończenie niezbędnej kwerendy. Osobne, serdeczne podziękowanie skła- dam na koniec prof. Gerardowi Labudzie za wnikliwą ocenę całości pracy oraz cenne uwagi uzupełniające. Natomiast Redakcji Wojskowo-Historycznej Wydawnictwa MON dziękuję za poważny wysiłek, włożony w staranne i szybkie przygotowanie pracy do druku. 25

zycka. W całości więc mapa Prus odtwarza hipotetyczne zalesienie tego obszaru w toku wojny trzynastoletniej, umożliwiając lepsze zrozumienie charakteru teatru działań wo- jennych i znaczenia niektórych regionów. Uwzględniono na niej także wszystkie miasta i zamki krzyźackic i biskupie istniejące w Prusach po powstaniu lutowym stanów prus- kich 1454 r., jak również najważniejsze drogi. Zaznaczono także najważniejsze po- zia y a ministracyjne (trzy części składowe państwa krzyżackiego i większe dominia biskupie). Uwzględniono wreszcie materiały ikonograficzne dotyczące uzbrojenia i broni ręcz- nej oraz artylerii, opublikowane w wydawnictwach dotyczących polskiej sztuki wojen- nej w XV stuleciu181; zaznacza się jednak brak autentycznych przekazów tego rodzaju dla piętnastowiecznych Prus182. Przeprowadzono także badania terenowe zwłaszcza na obszarach największych bitew (Chojnice, Swiecino) względnie punktów oblęźniczych (Łasin, Sąpopol). PODZIAŁ PRACY I ZAGADNIENIE PERIODYZACJI WOJNY Praca omawia w części I ogólne przyczyny wojny trzynastoletniej, przedstawiając z konieczności w najogólniejszych tylko zarysach przeobrażenia wewnętrzne zachodzące w państwie zakonnym połowy XV w., opozycję stanów pruskich i ich poddanie się Polsce w lutym 1454 r. Więcej uwagi poświęcono analizie potencjału zbrojnego i woj- skowości stron walczących z uwzględnieniem wpływów niemieckiej i czeskiej sztuki wojskowej. Naszkicowano także sytuację międzynarodową na przełomie 1453-1454 r., oddziałującą na całokształt wydarzeń militarnych i politycznych w toku wojny, oraz zanalizowano najogólniej „teatr wojny" - jego główne warunki naturalne (morfologia, klimat, hydrografia), osadnicze i obronne. Część II i III ukazuje zasadniczy zrąb działań militarnych i polityczno-dyplomatycz- nych lat 1454-66 oraz rokowania pokojowe z lat 1464-66, uwieńczone zawarciem trak- tatu toruńskiego z 19 października 1466 r. W końcowej części podsumowującej omówione zostały zagadnienia wojskowości tego okresu i podjęta próba analizy charakteru wojsk zaciężnych, jak również poru- szone niektóre kwestie finansowe wojny oraz jej wpływu na przeobrażenia wewnętrzne Polski, Prus i Zakonu Krzyżackiego. Zasadniczą trudność dla opracowania cz. II-III stanowiła kwestia periodyzacji całości wojny. Dotychczas przyjmowany był za K. Górskim183 podział na cztery okresy wojny: 1) 18.IX.1454 - jesień 1455 r. - działania ruchome; 2) do jesieni 1458 r. - zawieszenie działań ruchomych, wykup zamków krzyżackich, rozejm polsko-krzyżacki; 3) lato 1459 - wrzesień 1463 - okres ofensywy Zakonu i wystąpienia Piotra Dunina; 4) jesień 1463 - październik 1466 - odzyskanie zamków przez Polskę i zawarcie po- koju toruńskiego. Podział ten, choć częściowo słuszny, nie wydaje się jednak w pełni 181 Szczególnie Żołnierz polski. Ubiór, uzbrojenie i oporządzenie od wieku XI do roku 1960. t. 1. Warszawa 1960 oraz T. Nowak, Polska sztuka wojenna w czasach Odrodzenia, Warsza- wa 1955. , „ ... . 182 Opublikowana przez M. Grodzicką. Bombarda z zamku w Kurzętniku (Najstarszy spiżowy okaz artylerii krzyżackiej). „Studia i Materiały do dziejów dawnego uzbrojenia i ubioru wojskowego", cz. 1, Kraków 1963, fotografia działa spiżowego na kule kamienne pochodzi z po- czątków XV wieku. . . .a. Ograniczoną wartość przedstawiają 2 szkicowe mapki Prus pochodzące zapewne z ok. 14M- 1466 r w tzw. kodeksie Sędziwoja z Czechla - B. O 1 s z e w i cz, Dwie szkicowe mapy Pomorza z potowy XV w.. „Strażnica Zachodnia", t. XIII, 1937; por. krytyczna ocenę K. Buczka. Dzieje kartografii polskiej od XV do XVIII wieku, Wrocław 1963. ... 16. 183 k. Górski, Pomorze, s. 120 i - z pewnymi modyfikacjami - tenże. Państwo krzy- żackie, s. 226.
uzasadniony. Po pierwsze nie uwzględnia on w dostatecznej mierze podstawowego kryterium periodyzacji, jakim winna być zmiana form organizacji sil militarnych Polski w toku wojny, która to zmiana wywarła decydujący wpływ na końcowy wynik walki o Prusy184. Sztuka wojenna okresu wojny mieści się wprawdzie całkowicie w ramach feudalne- go sposobu wojowania185, jednak pojawiają się w niej nowe elementy, głównie rosnący udział wojsk zaciężnych. Występują one po stronie Polski już w r. 1454, lecz odgry- wają czołową rolę dopiero od końca r. 1461 i wywierają odtąd decydujący wpływ na wynik wojny przy wybitnej roli ich dowódcy Piotra Dunina. Po drugie - periodyzacja musi brać pod uwagę nie tylko działania lądowe, lecz również i morskie, prowadzone przez statki gdańskie czy elbląskie na Bałtyku czy Zalewie Wiślanym, które wywierały także znaczny wpływ na losy wojny. Po trzecie - periodyzacja powinna pełniej uwzględniać sytuację na całości obszaru działań oraz udział w wojnie głównego sojusz- nika Polski, tj. stanów pruskich, już od początku 1454 r. Z tych powodów w niniej- szej pracy przyjęto nieco odmienną periodyzację wojny, z uwypukleniem podstawowego kryterium, tj. zmian w formach organizacyjnych polskich sił zbrojnych. Całość wojny dzielimy więc na dwa zasadnicze okresy. Pierwszy obejmuje lata 1454-1461; jest to okres przeważającego udziału i roli pospolitego ruszenia polskiego przy udziale zaciężnych. Drugi - lata 1461-1466 - nazwany być może okresem decy- dującej roli stałych wojsk zaciężnych Polski. W obrębie tych dwóch zasadniczych okresów przyjęto bardziej szczegółowy, wewnętrzny podział, uwzględniający całokształt sytuacji militarnej oraz rolę sil Związku Pruskiego i Polski. W sumie więc przyjęty podział przedstawia się następująco: I. Okres przewagi pospolitego ruszenia jako głównej siły wojskowej Polski (1454 - schyłek 1461). 1. Początkowe działania sił zbrojnych Związku Pruskiego (zaciężni, pospolite ru- szenie Prus), a) powstanie zbrojne Związku Pruskiego (6-27.ILI454), b) działania oblężnicze pod Chojnicami, Malborkiem i Sztumem (III-IX.1454 r.) 2. Przeważający udział pospolitego ruszenia polskiego w akcji zbrojnej w Prusach, a) bitwa chojnicka 18.1X1454, b) pierwsza wyprawa pospolitego ruszenia - pierwsi zaciężni królewscy w Prusach (schyłek 1454 - pocz. 1455 r.), c) ofensywa Zakonu w Dolnych Prusach i części Warmii i ich utrata (11.1455 - Vm.l455), d) druga wyprawa pospolitego ruszenia i zakończenie lądowych działań ruchomych (VIII.1455 - pocz. 1456). 3. Kupno zamków krzyżackich. Podjęcie akcji zbrojnej na morzu przez Gdańsk (pocz. 1456 - VI.1457). 4. Inicjatywa militarna Zakonu w 1. 1457-1461, a) akcja ofensywna Zakonu na Powiślu (miasto Malbork) i w ziemi chełmińskiej (II połowa 1457 r.), b) wyprawa pospolitego ruszenia pod Malbork (lato 1458 r.), c) rozejm polsko-krzyżacki (12.X.1458 - 13.VII.1459), d) odzyskanie m. Malborka przez Polskę - kontynuacja ofensywy Zakonu w Dol- nych Prusach, na Pomorzu Gdańskim i w ziemi chełmińskiej (schyłek 1459 - jesień 1461), 164 Por. Laskowski, Uwagi na marginesie, s. 32. Razin, o. c. t. I, s. 66. 24
CZĘSC I Przyczyny wojny trzynastoletniej

Rozdział KRYZYS PAŃSTWA KRZYŻACKIEGO W PRUSACH W POŁOWIE XV W. CHARAKTER PAŃSTWA ZAKONNEGO Zorganizowane na przełomie XIII — XIV wieku państwo krzyżackie, obejmu- jące teren zwany dziś Pomorzem Wschodnim o powierzchni ogółem ok. 58 000 km2, składało się z trzech zasadniczych części: Prus właściwych (ok. 38 500 km2), ziemi chełmińskiej (ok. 4650 km2) i Pomorza Gdańskiego (ok. 14 850 km2)1. Całość tego trój członowego obszaru, który od połowy XIV w. zaczęto określać mianem Prus, podzielona była na komturstwa względnie niższe jednostki administracyjne (prokuratorie), podlegające bądź krzyżackim komturom, bądź bezpośrednio w. mistrzowi w Malborku (szczególnie wójtostwa). Komturowie podlegali w. mistrzowi - zwierzchnikowi zarówno Zakonu, jak i państwa. Centra- listyczny sposób zarządzania państwem krzyżackim stanowił przyczynę jego sukce- sów w przeszłości. Przedstawiciele miejscowego społeczeństwa, wyrosłego z 3 grup etnicznych: staropruskiej, polskiej i niemieckiej, i tworzącego od końca XIV stule- cia nową grupę ludnościową tzw. Prusaków, o nie ukształtowanym jeszcze obliczu narodowościowym, nie byli przed r. 1410 dopuszczeni do udziału w organach władzy zwłaszcza zajmujących się problemami polityki zagranicznej. Pewną odręb- ną rolę w organizmie państwa krzyżackiego odgrywały dominia czterech biskupstw pruskich (chełmińskiego, pomezańskiego, sambijskiego i warmińskiego). Posiadały one wprawdzie zwierzchnictwo gruntowe i niektóre uprawnienia natury sądowni- 1 Historia Pomorza Wschodniego, t. I (maszynopis). 29
czo-wojskowej, jednakże poprzez inkorporację większości kapituł (z wyjątkiem warmińskiej) do Zakonu, jak również poprzez obsadzanie braćmi zakonnymi urzę- dów wójtów biskupich - administratorów dominiów biskupich i kapitulnych, w. mistrzowie zyskali prawo ingerencji w sprawy wewnętrzne biskupstw. Osobną rolę odgrywała natomiast Nowa Marchia^ nabyta w r. 1402 przez władze Zakonu od Luksemburgów dla odcięcia Polski od Pomorza Zachodniego i oT<rązeńia~J‘ej od zachodu. Rządzono nią przez osobnych wójtów, a udział tamtejszych stanów, zwłaszcza zaś rycerstwa, był znacznie poważniejszy niż w Prusach. Więzi terytorial- nej i ustrojowej między Nową Marchią i Prusami nie było. Centralistyczny system władzy krzyżackiej funkcjonował sprawnie aż do końca XIV w., gdy zaczęły pojawiać się pierwsze symptomy opozycji miejscowego społe- czeństwa, wywołane nadużyciami urzędników zakonnych oraz rosnącymi obciąże- niami w związku z militarystyczną polityką władz zakonnych wobec Litwy i Żmu- dzi. Czynnikiem pobudzającym opozycję było także zarysowujące się coraz wyraź- niej bankructwo „misji dziejowej’* państwa zakonnego, którego istnienie nie miało po unii polsko-litewskiej 1385 r. i chrystianizacji Litwy żadnego praktycznego uza- sadnienia. Sprowokowana przez Zakon „Wielka Wojna** z Polską i Litwą w 1. 1409-1411 była próbą militarnego wyjścia z impasu, w jakim znalazło się państwo krzyżackie, próbą zakończoną druzgocącą klęską pod Grunwaldem. Pań- stwo zakonne potrafiło jeszcze, w oparciu o pomoc zewnętrzną i własne środki finansowe - utrzymać swe istnienie. W wyniku dalszych, odnawiających się wojen z Polską i Litwą (1414, 1422) oraz brutalnej napaści na Polskę w r. 1431 musiał wreszcie Zakon zrezygnować z ekspansji zewnętrznej, tracąc swoją uprzednią po- zycję zarówno w stosunkach wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Traktat polsko- krzyżacki zawarty 31 grudnia 1435 r. w Brześciu Kujawskim uzewnętrzniał ten stan rzeczy, a jednocześnie poprzez tymczasową stabilizację stosunków między obu państwami miał umożliwić rozwój stosunków gospodarczo-społecznych między ich poddanymi, którzy stali się zarazem gwarantami jego nienaruszalności. Mnożące się po r. 1411 symptomy wewnętrznego osłabienia państwa zakonnego w Prusach uprawniają do określenia tego okresu mianem kryzysowego w dziejach państwowości krzyżackiej2. Kryzys ten wywołany skutkami klęski grunwaldzkiej zaostrzał wpływ czynników zewnętrznych, głównie zubożenie i rozkład rycerstwa feudalnego na terenie Rzeszy, stanowiącej rezerwuar nowych sił dla niemiecko- pruskiej kolonii. Osłabienie pozycji gospodarczej i moralnej rycerstwa niemieckiego odbiło się dobitnie na składzie młodych braci zakonnych przybywających z Niemiec do konwentów pruskich. Od końca XIV w. zubożałe rycerstwo niemieckie zaczyna traktować Zakon już tylko jako miejsce zabezpieczenia przyszłości swoich synów. Od początku XV stulecia członkami Zakonu mogą być wyłącznic przedstawiciele 2 Okresem tym i bliższą jego charakterystyką zajmowali się: Górski, Państwo krzyżac- kie, s. 169 i nast.; Biskup, Zjednoczenie Pomorza Wschodniego z Polską, s. 15 i nast.; syntetyczne podsumowanie tenże, Der Zusammenbrucb des Ordensstaates in Preussen im Lichte der neuesten polnischen Forschungen, „Acta Poloniae Historica**, t. IX, 1963. Dlatego ograniczamy się tutaj jedynie do najniezbędniejszych uwag. JO
niższego rycerstwa nicmicckiego^dla reprezentantów patrycjatu wielkich miast, zwłaszcza nadrenskich, oraz dla rycerstwa francuskiego3 dostęp do Zakonu, uzna- wanego odtąd, za „szpital (tj. przytułek) niemieckiej szlachty", jest zamknięty. Urzędy zakonne w Prusach stają się teraz przede wszystkim źródłem utrzymania dla niemieckich zakonników-rycerzy, często nie liczących się z interesami i sytuacją społeczeństwa pruskiego. Zakon jako instytucja religijna przechodził także wyraźny okres załamania, co bytó zarówno wynikiem wymienionych wyżej okoliczności, jak i odpowiednikiem wewnętrznych wstrząsów, jakie współcześnie przeżywał Kościół i jego organizacje, osłabione konfliktami okresu husyckiego i narastaniem opozycji antyklerykalnej. Zeświecczeniu Zakonu towarzyszył rozkład życia wewnętrznego w poszczególnych konwentach pruskich i łamanie pierwotnej reguły - symptom kryzysu instytucjonalnego Zakonu Krzyżackiego. POWIĄZANIA SPOŁECZEŃSTWA PRUS Z POLSKĄ (J i> lA< .1 / ) O i Zjawiska powyższe odbijały się najpełniej w wewnętrznych stosunkach państwa zakonnego, które po r. 1411 z trudnością tylko odbudowuje się ze zniszczeń wo- jennych (na szerszą skalę dopiero od końca lat trzydziestych). Czynnikiem charak- terystycznym jest przy tym uzależnienie procesu odbudowy od dopływu ludności z północnych ziem państwa polskiego, tj. Wielkopolski, Kujaw i Mazowsza. W szczególności napływ osadników mazowieckich, głównie drobnego rycerstwa, umożliwił pewien postęp w kolonizacji wielkiej puszczy na terenie południowych Mazur (w regionie Rynu, Piszu i Ełku), gdzie element polski zaczynał wręcz domi- nować w składzie ludnościowym. Zaznaczał się także rosnący napływ ludności pol- skiej do miast, zwłaszcza w pasie nadwiślańskim (Toruń, Gdańsk). W stosunkach gospodarczych z Zachodem państwo zakonne uzależniało się również w coraz silniejszej mierze od ziem polskich. Zniszczone ziemie pruskie nic były w stanie pokryć występującego w połowic XV w. rosnącego zapotrzebowania zagranicy, zwłaszcza Anglii i Holandii, na artykuły rolne i leśne ze strefy bałtyc- kiej. Ziemie polskie stały się niezbędnym zapleczem dla wielkich miast pruskich, "sżcźególni^Gdańska i Torunia,/ które wskutek upadku wielkiego handlu Zakonu przejęły pośrednictwo w kontaktach handlowych z Polską. Mazowsze wyrosło na głównego dostawcę artykułów leśnych (drzewo, smoła), Kujawy i Wielkopolska - głównie zboża i bydła oraz niektórych artykułów rzemieślniczych (piwo, gorsze suk- no). Po r. 1422 wyrósł nowy ośrodek kujawski - Nieszawa nad Wisłą (położona wówczas naprzeciwko Torunia), który zaczął odgrywać rolę znacznego centrum handlu zbożowego dla Gdańska, podobnie jak niedaleka Bydgoszcz. Z Małopolski 3 Por. ostatnio uwagi E. Maschkego, Dra inneren Wandlungen ilts Danscbcn Riiler- ordans, w: Gescbicbte u. Gegenwartsbeteusslsein, Pestscbrift f. Hans Rotb/els zum 70. Gebnrls- lag, Góttingcn 1963, s. 255 i nast., chociaż autor nie docenia wpływu tych wewnętrznych przeo- brażeń Zakonu na sytuację wewnętrzną w Prusach; por. recenzję M. Biskupa. „Zapiski Hist.". t. XXXI, z. 2, 1966. s. 86-88. 5«
i** t*-”~ fv<£ dostarczano głównie drzewo cisowe i ołów, częściowo zboże. Dowóz tych produk- tów rolniczo-lcśnych pokrywał zapotrzebowanie rzemiosła pruskiego (zwłaszcza; skóry i wełny), przede wszystkim jednak dostarczał towarów dla eksportu na Za- chód, szczególnie kupcom gdańskim, wpływając na wzrost ich zamożności4. Od- działywał on także korzystnie na rozwój handlu miast i miasteczek polskich (słabo jeszcze szlachty) z zagranicą. Przedstawiciele tego handlu docierali do Gdańska, wyrastającego w tym czasie na czołowy ośrodek wymiany handlowej między miesz- czaństwem polskim i zachodnim. W r. 1442 rada gdańska, przy poparciu Zakonu, wprowadziła nawet przymus pośrednictwa gdańszczanina przy transakcjach zagra- nicznych kupców polskich (i litewskich) w Gdańsku mimo protestów strony pol- skiej, ponoszącej w tych warunkach koszty tego pośrednictwa. Utrzymywanie przez Zakon opłaty, tzw. cła funtowego,] od wywożonych przez porty pruskie ładunków także było dotkliwie odczuwane przez kupicctwo polskie, dla którego rynek pruski wyrastał na czołowy i niezbędny. Mimo istnienia politycznej granicy państwowej między Polską a ziemiami po- morskimi, zwłaszcza Pomorzem Gdańskim i ziemią chełmińską, nawiązywały się coraz ściślejsze więzy gospodarcze, dowodzące ich ekonomicznego zrastania się i uzupełniania. Wzmacniały one w poważnej mierze dawne więzy natury społecznej i narodowościowej, szczególnie na Pomorzu Gdańskim i ziemi chełmińskiej. Naj- słabiej zjawisko to występowało w odniesieniu do Prus właściwych, szczególnie ich północno-wschodniej strefy (tzw. Prus Dolnych), które nie partycypowały żywiej w omówionej wyżej wymianie handlowej i nic odczuwały też korzyści material- nych stąd płynących. Również dalsze więzy natury społecznej obejmowały przede wszystkim szlachtę południowej strefy Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej z szlachtą wielko- polsko-kujawską i dobrzyńską. Polskość pochodzenia przeważającej-tnasy szlachty 4 M. Ma 1 owi s t, Podstawy gospodarcze przywrócenia jedności państwowej Pomorza Gdań- skiego z Polską w XV w., „Przegląd Hist.“ t. XLV, 1954; Biskup, Zjednoczenie, s. 47 i nasi. 32
pomorsko-chełmińskiej przetrwała i pod panowaniem Zakonu i była wzmac- niana więzami małżeńskimi i natury majątkowej z pobratymcami koronnymi5. Blis- kie stosunki wzajemne ułatwiały infiltrację emancypacyjnych poglądów szlachty polskiej, która uzyskała szereg przywilejów od swych władców, i ułatwiały proces politycznego uniezależniania się szlachty pomorsko-chełmińskiej od władzy krzyżac- kiej. Z drugiej strony wpływały one także na wrogość szlachty koronnej wobec Za- konu, nie dopuszczającego do udziału w sprawowaniu władzy podległej mu szlach- ty i nie cofającego się przed aktami bezprawia. Umacniał się zresztą wśród ogółu szlachty koronnej pogląd o zbędności istnienia Krzyżaków nad Bałtykiem, gdyż me mieli oni możności, a nawet nie chcieli wypełniać obowiązku walki z poga- nami (konkretnie z Turkami na Bałkanach), stanowiąc nadal potencjalne zagroże- nie dla Polski. Wzmocnieniu ulegały także dalsze więzy, zwłaszcza natury kultu- ralnej, dzięki rozwojowi Akademii Krakowskiej, która w połowie XV w. promie- niowała coraz silniej na ziemie państwa zakonnego i przyciągała licznych schola- rów, zwłaszcza z większych miast Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej. Ponownie podkreślić należy, że kontakty te - podobnie jak i więzi społeczne - najsłabiej zaznaczały się w odniesieniu do Dolnych Prus, nie nawiązujących żyw- szych kontaktów społeczno-kulturalnych ze społeczeństwem i miastami polskimi. OPOZYCJA PODDANYCH KRZYŻACKICH Stosunek Zakonu do poddanych po r. 1411 nacechowany jest wzrostem fiskaliz- mu, co wywołuje narastającą opozycję stanów. Władze krzyżackie, ratując nadwąt- lone finanse, zmierzają do zwiększonej eksploatacji własnych poddanych. Dotknięta nią została szczególnie ludność chlopskaj zdziesiątkowana przez wojny polsko-krzy- żackic, zwłaszcza w południowej strefie Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej. Urzędnicy Zakonu pozbawieni dostatecznej ilości rąk roboczych dla potrzeb włas- nej gospodarki folwarcznej oraz handlu, zwłaszcza drzewnego, zwiększali powin- ności pańszczyźniane chłopów we wsiach zarówno na prawie pruskim, jak i cheł- mińskim (niemieckim). Budziło to zrozumiały opór ludności kmiecej i protesty u w. mistrzów6. Dla zahamowania zbiegostwa chłopów władze Zakonu w r. 1412 i 1417 - przy poparciu miejscowego rycerstwa - ograniczyły swobodę przenosze- nia się, żądając pozostawienia następcy na opuszczanym gospodarstwie i warunku- jąc przenosiny uzyskaniem specjalnego zaświadczenia od pana wsi. Chłopi znosić musieli także bezprawie poszczególnych urzędników krzyżackich, zwiększających -samowolnie opłaty w młynach zakonnych oraz zmuszających do sprzedawania im zboża poniżej cen, uzyskiwanych na rynku miejskim. W tej sytuacji około połowy XV stulecia ludność wiejska zaczęła wykazywać wyraźne przejawy opozycji wobec władz Zakonu. 5 Górski Pomorze. I. 104 i nasi.; Biskup, Zjednoczenie, s. 118 i » M Biskup Powinnotci pańszczyźniane cblopow czynszowych w Prusach Krzyżackich w pierwszej połowieXV ... „Przegląd His..". .. UH. 1962. s. 419 . nas.. 3 — Trzynastoletnia wojna
Jeszcze bardziej zdecydowaną opozycyjność wobec władz Zakonu wykazywać poczęły dwa stany uprzywilejowane w Prusach, tj. rycerstwo i mieszczaństwo.^ Jej przyczyny były złożone i nieco odmienne dla każdej grupy. Rycerstwo odczuwało przede wszystkim skutki polityki fiskalnej władz krzyżackich, przejawiającej się w tiadawaniu dóbr rycerskich, głównie na prawie magdeburskim (a nie chełmiń- skim), co zapewniało Zakonowi większe świadczenia materialne i prawo dyspono- wania majątkiem w braku męskiego potomka, z krzywdą i upośledzeniem dziedzi- czek. Wyraźną niechęć budziło ograniczanie dawnych uprawnień rycerstwa w za- kresie rybołówstwa i korzystania z lasów. Rozgoryczały rycerstwo niedostatki wymia- ru sprawiedliwości. Komturowie krzyżaccy odrzucali skargi tych, którzy uważali się za pokrzywdzonych ich wyrokiem, nie dopuszczając do apelacji do w. mistrza i wtrącając opornych do więzienia zamkowego. Przedstawiciele rycerstwa nadal nie byli dopuszczani do udziału w zarządzie kraju ani też nie przyjmowano ich do Zakonu. W oczach krzyżackich rycerzy (często członków drugorzędnych rodzin nie- mieckich Rzeszy) rycerstwo miejscowe uchodziło za niższe w hierarchii społecznej, nic posiadające pełnych znamion szlachectwa7. Opozycja miast, zwłaszcza sześciu największych (Torunia, Chełmna, Elbląga, bańska.,J3raniewa..1 .Królewca), podyktowana była przede wszystkim względami gospodarczymi. Wielki handel, który do r. 1410 Zakon uprawiał niejako instytucjo- nalnie, upadł bezpowrotnie na skutek braku środków finansowych. Handlem za- częli się ^dtąd zajmować na własną rękę poszczególni urzędnicy, uprawiając do- kuczliwą konkurencję wobec kupców miejskich, także kosztem ludności chłopskiej. W;^mistrzowic dla celów fiskalnych wprowadzili system zamykania żeglugi bałtyc- kiej i wydawania licencji na wywóz zboża, ściągając znaczne kwoty od kupców i zwalniając od opłat własne towary. W portach pruskich władze krzyżackie utrzy- mały opłatę tzw. cła funtowego, pobierając przeważającą jej część do własnej kasy. Rzemieślnicy miast pruskich odczuwali silnie dokuczliwą konkurencję niececho- wych producentów, osadzanych przez urzędników krzyżackich na przcdzamczach. Władze krzyżackie ingerowały często w sprawy wewnętrzne miast, zwłaszcza w dział sądownictwa, w ustawodawstwo i wybory władz samorządowych, łamiąc przy tym często uprawnienia miejskie. W. mistrzowie poddali również ścisłej kon- troli pozycję i działalność miast pruskich w Związku Miast Hanzeatyckich, którego członkami były wielkie miasta wraz z całymi Prusami. Wszystkie te okoliczności wzbudzały opozycyjność mieszczaństwa, zwłaszcza większych miast pruskich, zmie- rzającego do uzyskania większej samodzielności wewnętrznej i ograniczenia nadużyć osłabionej władzy zakonnej. Na tym tle dochodziło także do zbliżenia mieszczań- stwa z rycerstwem, mimo dzielących je różnic interesów, zwłaszcza w kwestii przy- wiązania chłopa do ziemi, a także w sprawie wolności handlu ograniczanej przez mieszczaństwo w Prusach, szczególnie wobec Anglików i Holendrów. * s. 7 K. Górski, Nowe spojrzenie na Krzyżaków, „Zapiski Historyczne'*, t. XXVIII, 1963, s. 41 i nast. 34
Opozycja wzmacniana była osłabieniem zarówno instytucji Zakonu, jak i cało- ści kleru katolickiego w Prusach, przeżywającego we wszystkich krajach europej- skich okres zeświecczenia, które przejawiało się w zwiększonym fiskalizmie. Zjawi- sko to wystąpiło także w gospodarce wielkich latyfundiów biskupstw pruskich, jak w warmińskim, gdzie zwiększone ciężary na rzecz kapituły doprowadziły w 1. 1440-J442 w regioniePieniężna do otwartego wystąpienia chłopów, zdławio- nego ostro przez biskupa JZrąnciszkjTTCuhschmalza.jOpozycja przeciw klerowi ogar- niała zarówno ludność miejską, jak i wiejską, "Na terenie Pomorza Gdańskiego, gdzie skierowana ona była przeciw dziesięcinom uiszczanym biskupom włocław- skim — zwierzchnikom archidiakonatu pomorskiego, doszło do aktów przemocy i zabójstw niektórych plebanów wiejskich (przełom lat czterdziestych). Świadczyło to o narastaniu nastrojów antyklerykalnych — choć bez akcentów husyckich, które jednak w warunkach duchownego państwa Zakonu osłabiały jego władzę uzasad- nianą ideologicznie przez sprzymierzony z nią kler pruski8. WALKA POLITYCZNA ZWIĄZKU PRUSKIEGO Z ZAKONEM Na tle sprzeczności między władzą krzyżacką a stanami zaczęła kształtować się po roku 1430 reprezentacja stanowa w Prusach przy rosnącym współdziałaniu większych miast i rycerstwa zagrożonych samowolą Zakonu. W okresie rozłamu, który zapanował wśród jego kierownictwa, została w początkach 1440 r. z inicja- tywy rycerstwa ziemi chełmińskiej oraz Torunia i Chełmna zawiązana konfede- racja ziem i miast, tzw. Związek Pruski. Zadaniem Związku było zapewnienie jego członkom uzyskanie sprawiedliwości nawet u najwyższych władz krzyżackich9. Po- stanowienia aktu związkowego były wymierzone w dotychczasową niezależność sądową duchownych, krzyżackich władców od czynników .świeckich. Powstanie Związku nadawało opozycji stanów pruskich ściślejsze formy organizacyjne. Czołową rolę w Związku Pruskim odgrywali - obok inicjatorów - rycerstwo i miasta Pomorza Gdańskiego oraz Powiśla (okręgi Elbląga, Dzierzgonia, Ostró- dy) i Warmii. Kierowały nim miasta Toruń i Chełmno oraz reprezentanci rycer- stwa chełmińskiego. Związek objął najsilniej rozwinięte gospodarczo i politycznie obszary nadwiślańskie i tworzyły go na ogół grupy posiadające, tj. rycerstwo i patrycjat kupiecki. Nie cofał się jednak i przed wciąganiem drobnego rycerstwa pruskiego, tzw. wolnych (Freie), których Zakon usiłował w tym czasie zepchnąć do “pozycji chłopów, a często opierał się także na rzemieślnikach miejskich; najsłabiej i niekonsekwentnie szukał kontaktu z ludnością chłopską (tylko okreso- wo i jedynie z najbogatszą grupą chłopów na Żuławach). Jednak w warunkach państwa zakonnego był on faktycznym i niekwestionowanym reprezentantem ogółu stanów pruskich i występował w tym charakterze. 8 Obszerniej Biskup, Zjednoczenie, s. 30 i nast. 9 Górski, Związek Pruski, s. XXV i nast.; Biskup, Zjednoczenie, s. 41-2.
Minimalną rolę w Związku Pruskim odgrywało rycerstwo Dolnych Prus. Drob- ne rycerstwo zarówno sambijskie, jak i z terenu komturstwa pokarmińskiego (brandenburskiego) czy balgijskiego, w przeważającej mierze pochodzenia pruskie- go, w niewielkiej tylko - niemieckiego, o słabej pozycji gospodarczej, niewyrobione politycznie, pozostawało pod presją krzyżackich urzędników, tłumiących każde śmielsze próby opozycji. Dlatego spośród rycerstwa komturstwa pokarmińskiego tylko nieliczne jednostki przystąpiły do Związku Pruskiego, a i te nie przejawiały tam poważniejszej aktywności. Najodleglejsza Sambia, zamieszkana w przeważa- jącej mierze przez drobnych pruskich wolnych, wykazujących już od drugiej poło- wy XIII w. całkowitą lojalność wobec krzyżackich zdobywców i panów, również przejawiała brak zainteresowania dla spraw ogólnostanowych, nie biorąc w nich aktywnego udziału10. Na tym tle tym wyraźniej odbijało zaangażowanie większych miast dolnopruskich z Królewcem, a zwłaszcza jego kupieckim ośrodkiem - Kni- pawą na czele i ich aktywność w sprawach Związku i kształtowaniu akcji opozy- cyjnej, przy współudziale niektórych dalszych ośrodków, zwłaszcza Kętrzyna (Ra- stemborka). Okoliczność ta odegrać miała decydującą rolę w okresie natężenia walki politycznej z Zakonem na przełomie 1453-1454 r. i wpłynąć na pobudzenie części rycerstwa dolnopruskiego - przynajmniej na pewien okres - do opozycyj- nej akcji. Zakon nie chciał pogodzić się z istnieniem konfederacji stanów, uznając ją za sprzeczną z jego dotychczasową pozycją władcy ziem pruskich. Uważał postano- wienia aktu związkowego za niezgodne z prawem kościelnym. Kontrakcja krzyżac- ka, prowadzona różnymi sposobami od r. 1441, przybrała na ostrości na początku lat pięćdziesiątych w czasach panowania w. mistrza Ludwika von Erlichshausena. Początkowo usiłował on przy pomocy legata papieskiego oraz cesarstwa i książąt Rzeszy zmusić Związek do likwidacji, co wywołało ożywioną akcję dyplomatyczną władz konfederacji. W r. 1452, aby uniknąć grożącego im procesu na dworze pa- pieskim, złożyły one skargę na Zakon do cesarza Fryderyka III, prosząc o roz- strzygnięcie sporu i broniąc podstaw istnienia Związku. Kierująca nim od począt- ku 1453 r. tzw. Tajna Rada Związku, na której czele stanął Jan Bażyński, wybitny rycerz z okręgu ostródzkiego, a przy tym wieloletni doradca w. mistrzów, zebrała obszerny materiał dowodowy, ukazujący całość nadużyć krzyżackich wobec podda- nych w ostatnich zwłaszcza latach. Proces, który toczył się na dworze cesarskim jesienią 1453 r. w Wiener Neustadt, nacechowany był stronniczością sądu przy- chylnego dla władz krzyżackich, popieranych przez radców cesarskich i reprezen- tantów książąt Rzeszy, niechętnych wszelkim opozycyjnym poczynaniom podda- nych, zwłaszcza zaś miast. Toteż wyrok, który zapadł 5 grudnia 1453 r. bez uwzględnienia materiału dowodowego zebranego przez konfederację, potępiał ją cał- kowicie i skazywał na rozwiązanie, ukazując na możliwość ostrych represji w wy- padku niepodporządkowania się władzy krzyżackiej. Wyrok ten - nie przyjęty 10 Górski, Fragmenty, s. 90 i nast. Autor nie zawsze jednak docenia rolę i wpływ miast dolnopruskich. 36
przez władze Związku Pruskiego - wpłynął na podjęcie szerokich przygotowań militarnych przez Tajną Radę w Toruniu i większe miasta pruskie, zarazem zaś zintensyfikował poufne rokowania prowadzone z przedstawicielami kół politycz- nych w Polsce. PODDANIE SIĘ STANÓW PRUSKICH POLSCE Związek nawiązał w szczególności kontakty z reprezentantami większej szlachty wielkopolsko-kujawskiej, która była najsilniej związana pod względem gospodar- czym i społeczno-narodowościowym ze społecznością pomorsko-chcłmińską i wśród której najżywsze były tradycje dawnej wspólnoty politycznej. Odczuwała też ona najpełniej konsekwencje groźnego sąsiedztwa z Zakonem niszczącym niejedno- krotnie ziemie północnej Polski (po raz ostatni w r. 1431). Toteż program zmie- rzający do obalenia władzy krzyżackiej i przywrócenia zwierzchnictwa Polski nad ziemiami, stanowiącymi w znacznej mierze jej dawną część składową, zyskał wśród mieszczaństwa i szlachty Wielkopolski i Kujaw żywy oddźwięk. Był on zgodny z ich dążeniami do zdobycia pełnej swobody w kontaktach handlowych z Zacho- dem, którą mogło im najlepiej zapewnić przywrócenie panowania władcy pol- skiego nad ujściem Wisły. Głównym reprezentantem tych dążności stał się Mikołaj ze Sciborza Szarlejski, wojewoda brzeski i starosta bydgoski, związany także więzami bliskiego pokrewieństwa z czołowym działaczem Związku Pruskiego na Pomorzu Gdańskim - Janem z Jani11. Obok niego znaczną rolę w kontaktach ze związkowcami odegrał Hińcza z Rogowa, podskarbi koronny, starosta inowrocław- ski i nieszawski, zaufany człowiek królowej matki Zofii Holszańskiej, dążącej do podniesienia prestiżu dynastii w osobie jej syna Kazimierza Jagiellończyka i zwal- czenia przewagi obozu możnowładczej opozycji małopolskiej, kierowanej przez wpływowego kardynała - biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego. Obóz ten usiłował nadal lansować kierunek południowo-wschodniej ekspansji państwa polskiego (Węgry, ziemie ruskie), rezygnując z możliwości odnowienia zwierzch- nictwa polskiego nad Bałtykiem. Kontakty z przedstawicielami kół wielkopolsko-kujawskich i dynastycznych umocniły bez wątpienia dążności wyzwoleńcze kierowniczego organu Związku Pru- skiego -4Ztzw. Tajnej Rady, która w styczniu 1454 r. podjęła pierwsze rozmowy z Kazimierzem Jagiellończykiem Mając przeświadczenie o pozytywnym ustosunko- waniu się władcy polskiego i popierających go czynników, przygotowała 4 lutego 1454 r. akt wypowiedzenia posłuszeństwa w. mistrzowi, który doręczono mu w dwa dni później. W najbliższych dniach wybuchło w całych Prusach przygoto- wane już od szeregu tygodni powstanie zbrojne, które położyć miało kres krzy- żackiemu panowaniu. Wysłane po 10 lutego uroczyste poselstwo konfederacji 11 Górski, Pomorze, s. 108; życiorys Jana z Jani pióra M. Biskupa w: Polski Słownik Biograficzny, t. X, 1963, s. 454-455. 37
pruskiej do Krakowa zlożyto ustami Jana Bażyńskiego prośbę o ponowne przyłą- czenie ziemi pomorsko-chełmińskiej wraz z Prusami właściwymi do Królestwa Pol- skiego z powołaniem się na dawne więzy przynależności znacznej części tych obsza- rów db Polski oraz ucisk Zakonu wobec jego poddanych, a także zagrożenie trwa- łości traktatu połsko-krzyżackiego zawartego w Brześciu Kujawskim w 1435 r. Prośba poselstwa związkowego stała się przyczyną ostrych sporów w radzie kró- lewskiej, na skutek oporu stawianego przez kardynała Oleśnickiego oraz znaczną część jego zwolenników, a nawet zbliżonego do króla biskupa włocławskiego Jana Gruszczyńskiego, który zapewne obawiał się skutków powstania pruskiego dla interesów Kościoła i własnej diecezji, poszkodowanej już uprzednio opozycją lud- ności Pomorza Gdańskiego. Przeciwnicy programu odzyskania ziem pomorskich musieli jednak ustąpić wobec poparcia udzielonego mu przez grupę wielkopolsko- kujawską, a nawet część Małopolan. Mimo to sfinalizowanie rokowań z poselstwem pruskim napotkało dalsze trudności, gdyż posłowie domagali się udzielenia przez króla szeregu uprawnień ogółowi stanów pruskich oraz miastom z Gdańskiem na czele. Dotyczyły one zarówno zabezpieczenia dotychczasowych praw i przywilejów stanów, jak także ich rozszerzenia kosztem uprawnień przyszłego władcy. Stany pruskie pozbawione dotąd ścisłej wspólnoty polityczno-ustrojowej z państwem i społeczeństwem polskim, nie zdoławszy uzyskać od władz zakonnych postulowa- nych koncesji, zamierzały wykorzystać obecnie zmianę panującego dla osiągnięcia tego celu. Dążenia te wynikały niewątpliwie z ówczesnego układu stosunków spo- łecznych w Prusach, zwłaszcza zaś silnej tam roli elementów mieszczańskich, jak również z tendencji partykularystycznych, nurtujących stany pruskie, tendencji, które przejawiały się ówcześnie także w innych państwach środkowoeuropejskich, a zmierzały do zabezpieczenia uprawnień własnego „kraju", tj. społeczności, która go uformowała12. Postulaty natury społeczno-politycznej stanów zmierzały więc do \ ograniczenia uprawnień króla w Prusach przez nicodbudowywanie tam zamków krzyżackich, które ulegną zburzeniu w czasie powstania, oraz ustanowienie namiest- nika, tj. gubernatora, spośród miejscowych przedstawicieli. Wielkie miasta z Gdań- skiem na czele domagały się szerokich nadań terytorialnych oraz swobód we- wnętrznych. Realizacja tych postulatów osłabiłaby poważnie pozycję króla w Pru- sach, dlatego też wiele z nich, zwłaszcza dotyczących miast, zostało odrzucone względnie odroczone. Wyniki rokowań sfinalizowane zostały 6 marca.1454 r..wydaniem aktu inkor- poracji Prus13, w którym władca polski -powołując się na argumentację histo- ryczną - ogłaszał ponowne zjednoczenie polityczne całości ziem pruskich z Koroną. Stany pruskie zostały zrównane w uprawnieniach z mieszkańcami państwa pol- skiego, a jednocześnie dawne ich prawa uległy potwierdzeniu. Akt inkorporacji likwidował przy tym najuciążliwsze obciążenia fiskalne wprowadzone przez Zakon 12 K. Górski, Problematyka dziejowa Prus Królewskich, „Zapiski Hist." t. XXVIII, 1963. s. 160. 13 Górski. Związek Pruski, s. 172 i nast.; Die Staalsoertrage, t. II, nr 292. 38
Kazimierz Jagiellończyk - fragment rzeźby Wita Stwosza z sarkofagu króla na Wawelu
(w szczególności cło funtowe) oraz zatwierdzał pełna swobodę kontaktów handlo wych mieszkańców Prus z Koroną. Zaspokajał także dążenia partykularystyczne stanów, wprowadzając urząd gubernatora (regenta) pruskiego oraz radę wyłonioną spośród indygenów pruskich; także wszystkie urzędy w Prusach miały byc obsa- dzane wyłącznie przez krajowców. Postanowienia te zabezpieczały interesy Prus jako „kraju", społeczności politycznej, choć z drugiej strony utrudniały pełniejsze egzekwowanie zwierzchnictwa centralnych organów Korony. Jednocześnie delega- cja pruska wystawiła akt poddania się Prus, także z datą 6 marca 1454 r., akcen- tujący całkowite zerwanie z Zakonem oraz ponowne zjednoczenie z Koroną. Akt ten miał zostać zatwierdzony przez powszechność stanów pruskich. Już 9 marca nastąpiła nominacja Jana Bażyńskiego na gubernatora Prus. Konsekwencją tych aktów, które zakładały całkowitą likwidację panowania Zakonu w Prusach, musiało być formalne wypowiedzenie wojny przez państwo polskie. Nastąpiło to w akcie antydatowanym na dzień 22 lutego 1454 r. (a więc przed datą aktu inkorporacji), w którym wyliczone zostały fakty naruszania przez Zakon traktatu brzeskiego 1435 r., takie jak przede wszystkim ograniczanie wol- ności handlu zagwarantowanej dla kupców polskich oraz pozbawienie życia kilku mieszkańców Choszczna (Nowa Marchia) wbrew amnestii przewidzianej traktatem brzeskim itp.14 Akt ten, zrozumiały w całokształcie dążeń zjednoczeniowych pań- stwa polskiego wobec ziem pomorskich, realizowanych bezskutecznie od początku XIV stulecia, akcentował także, choć w sposób oględny, wolę samego społeczeń- stwa pruskiego, poddającego się na powrót dobrowolnie władzy króla pol- skiego. Okoliczność ta jest momentem przesądzającym o słuszności i sprawiedli- wości walki, którą Polska miała podjąć z Zakonem, realizując zarówno pragnienia większości społeczeństwa pruskiego, jak i własne dążenia rekuperacyjne, które w sposób poważny podbudowane zostały silnymi powiązaniami natury gospo- darczej. Akt wypowiedzenia wojny przez Polskę Zakonowi nie od razu został przesłany w. mistrzowi, obleganemu wiosną 14o4 r. na zamku malborskim przez wojska związkowe. Nastąpiło to dopiero po akceptacji postanowień krakowskich z 6.III przez ogół stanów pruskich w Toruniu w dniu 15 kwietnia. Akt ten dotarł do rąk w*, mistrza Ztjy1*,- gdy specjalny herold królewski doręczył mu go na zamku malborskim. W ten sposób Polska rozpocząć miała oficjalnie walkę militarną prze- ciw Krzyżakom, włączając się do działań rozwijanych już od dwóch miesięcy przez władze Związku Pruskiego - działań, które przeszły do historii polskiej pod mia- nem wojny trzynastoletniej. Wojny, w której po raz pierwszy państwo polskie walczyc miało o utrwalenie jedności politycznej z Pomorzem Wschodnim, przy stałym poparciu znacznej części tamtejszego społeczeństwa. W porównaniu z okre- 14 Obszerniejsza analiza tego aktu por. E Weise 7ur Krif.k \r . , -'» fcsas-rss =*" s Vo.gt, Geschichte Marienbutgs, s. 408; Biskup, Zjednoczenie, s. 327. 40
scm grunwaldzkim dojrzało ono obecnie w znacznej mierze zarówno do zrzucenia uciążliwej władzy krzyżackiej, krępującej możliwość jego dalszego rozwoju, jak i do dobrowolnego włączenia się w obręb państwowości polskiej, co było rezulta- tem uprzedniego zacieśnienia się silnych więzów gospodarczych, społecznych i kulturalnych ze społecznością polską. Stałe współdziałanie sił Polski i stanów pruskich oraz wzajemna pomoc militarna i finansowa stanowiły spełnienie zasad- niczego warunku, który jedynie mógł zapewnić sukces militarny w rozpoczynającej się walce z Zakonem.
Rozdział % TEATR WOJNY P. B. III Ziemie będące do r. 1454 obszarem państwa zakonnego w Prusach stanowiły w strefie północnej część wielkiego pasa nizin pobrzeży bałtyckich, a w południo- wej - pojezierzy nadbałtyckich* 1. Na ukształtowanie zróżnicowanej powierzchni tych ostatnich wpłynęła wyraźnie akumulacja lodowcowa, której dziełem były wzniesienia morenowe oraz rynny jeziorne. Na terenie Pomorza Gdańskiego nad- brzeżną część północną tzw. Pobrzeże Kaszubskie cechuje płaska morena denna, przerywana szerokimi, zabagnionymi pradolinami, nad którymi wznoszą się wy- niosłe kępy, jak zwłaszcza nad pradoliną rzek Redy i Łeby. W delcie Wisły, będącej wytworem osadów rzecznych, następuje wyraźne obniżenie terenu, wyka- zujące miejscami depresję. Środkową partię Pomorza stanowi wyżynny pas jezior z licznymi wałami moren czołowych (kulminacja do 331 m n.p.m.j, tworzący tzw. Pojezierze Kaszubskie. Sąsiaduje z nim od południa rozległy obszar piaszczystych sandrów (tworzących tzw. Sandr Pomorski), porośniętych w znacznej mierze Bora- mi Tucholskimi, a ustępujący wzdłuż południowej granicy Pomorza obszarom mo- reny dennej w regionie Świecia, Tucholi, Chojnic i Człuchowa. Obszar ziemi chełmińskiej to przeważnie morenowy pas, tworzący tzw. Pojezie- rze Chełmińskie (zachodnia część Pojezierza Mazurskiego), obniżające się w kie- 1 S. Lenccwicz, J. Kondracki, Geografia fizycyta Polski, Warszawa 1964, s. 203 i nast. 42
runku Wisły, płynącej w szerokiej, częściowo podmokłej dolinie. Rzadkie pasy sandru występują w południowej i środkowej strefie (Pojezierze Brodnickiej. Natomiast obszar Prus właściwych - od delty Wisły do ujścia Niemna - sta- nowił w północnej strefie przedłużenie niziny nadmorskiej jako tzw. Nizina Pruska. W części zachodniej zróżnicowana ona była przez Wysoczyzną Elbląską (do ok. 200 m n.p.m.), a w środkowej przez wały moren czołowych na wschód od Braniewa (tzw. Wzniesienia Górowskie albo Stablak); jej część wschodnia stano- wiła głównie jednostajną płaską nizinę w sąsiedztwie doliny Pregoły. Jedynie wy- sunięty w Bałtyk Półwysep Sambijski (ściślej jego zachodnią część) cechują wznie- sienia morenowe. Półwysep ten oddziela dwa zalewy: Wiślany i Kuroński, które od otwartego Bałtyku przedzielają mierzeje o tych samych nazwach. Południową część Prus stanowiło wyżynne pasmo Pojezierza Mazurskiego (Pruskiego), urozmaicone rzekami i setkami jezior; posiada ono wzniesienia mo- renowe, szczególnie w zachodniej strefie graniczącej z ziemią chełmińską (tzw. Garb Lubawski) i w regionie Olsztyna (Pojezierze Olsztyńskie) oraz na wschód od wielkich jezior (Pojezierze Ełckie lub Mazury Garbate). Jedynie południowa strefa Pojezierza Mazurskiego stanowi rozległą, sandrową równinę (tzw. Równinę Mazurską) przechodzącą przez granicę z Mazowszem w Sandr Kurpiowski. Ukształ- towanie rzeźby Prus wpłynęło także na wykształcenie się w XV w. dwóch okre- śleń: Prus Górnych (Oberland') - dla obszaru sięgającego od linii dolnej Wisły do Pasłęki (Warmii), i Prus Dolnych (Niederland) - dla terenów położonych na wschód nad Pregołą. Ogólnie więc ukształtowanie powierzchni ziem pruskich nie stwarzało poważ- niejszych przeszkód dla operacji militarnych, mimo występujących miejscami wznie- sień typu morenowego. Jednakże ważną rolę odgrywały dalsze, zasadnicze elemen- ty środowiska geograficznego: wody, lasy i moczary. Z obu największych rzek płynący na uboczu Niemen nie odgrywał poważniej- szej roli. Natomiast Wisła, przepływająca przez trzy składowe części państwa krzyżackiego i oddzielająca je, odgrywała kluczową rolę jako szlak handlowy i komunikacyjny Korony do Gdańska oraz naturalna przeszkoda, trudna okresami do sforsowania (zwłaszcza podczas wiosny). Na Żuławach zabezpieczona była już od XIV w. wałami, których przerwanie mogło wywrzeć zdecydowany wpływ na działania wojenne. Z innych rzek zwłaszcza Pregoła odgrywała ważną rolę jako główna, obok Łyny i Pasłęki, arteria dolnopruska; na obszarze ziemi chełmiń- skiej znaczniejszą przeszkodę stanowiła Drwęca i jej zabagniona dolina. Na obsza- rze Pojezierzy, zwłaszcza Mazurskiego, dużą rolę odgrywały liczne jeziora, które ułatwiać mogły obronę lub utrudniać swobodę ruchów stron walczących. Główną jednak przeszkodę w operacjach militarnych stanowiły..laSŁ-jeszcze wówczas w znacznej części liściaste czy mieszane, odgrywające zasadniczą rolę szczególnie na Pomorzu Gdańskim i w Prusach właściwych2. Na teren.c Pomorza 2 Zasics szaty leśnej Prus w Polowie XV w.; por. mapa Prus w połowic XV w. 45
zajmowały one przede wszystkim jego środkową część tworząc rozlegle Bory Tucholskie, dochodzące aż do linii Wisły. Na północy lasy (głównie tzw. Puszcza Darzlubska) sięgały aż do środkowej strefy Pomorza (do linii Kościerzyna - Skar- szewy). Jeszcze w drugiej połowie XVI w. lasy wraz z innymi nieużytkami zajmo- wały około 65-70% całego obszaru Pomorza Gdańskiego3. Na obszarze Prus właściwych szata leśna zalegała przede wszystkim północno- wschodnią i południową połać regionu, tworząc tzw. wielką puszczę (Wildnis) nad Niemnem i Pregołą i wielkimi jeziorami mazurskimi, wciskając się także do po- łudniowo-środkowej strefy Warmii. Tylko rzadki las rozpościerał się w zachodniej, nadwiślańskiej strefie Prus, tj. na obszarze Pomezanii, Powiśla i Prus Górnych. W sumie obszary leśne mogły w początkach XV w. zajmować ok. 60% całości terenu Prus właściwych4, przy czym w części wschodniej odsetek ten był najwyż- szy (osiągając 90%). W połowie XV w. najsłabiej zalesiona była ziemia chełmińska (wraz z lubaw- ską); lasy zajmowały tam głównie tereny morenowe w partii doliny Wisły oraz w strefie Pojezierza Brodnickiego, jednak w sumie (wraz z nieużytkami) tylko ok. 40% całości obszaru (w XVI w.)5. Obok szaty leśnej znaczną rolę odgrywały obszary podmokle (moczary, torfo- wiska), występujące w północnej części Pomorza (Błota Karwieńskie), głównie jednak na terenie Prus właściwych, jak między Nogatem a rzeką Elbląg czy w szczególności na obszarze Prus Dolnych w dorzeczu Pregoły oraz na Równinie Mazurskiej. Rozmieszczenie lasów i obszarów podmokłych decydowało o zasięgu osadnic- twa, które skupiło się na Pomorzu Gdańskim tylko w strefie południowej, nad- wiślańskiej i nadmorskiej, a w Prusach właściwych - w części zachodniej, pasie nadmorskim, a w części wschodniej głównie w dolinach rzek (jak Pregoły), docie- rając w połowie XV w. dopiero do linii wielkich jezior (z wyjątkiem wysp osad- niczych wokół Ełku i Pisza czy na południu - wokół Szczytna). Jedynie w ziemi chełmińskiej było ono harmonijniej rozwinięte (z wyjątkiem wschodniej części). Na obszarach osadnictwa skoncentrowały się czołowe ośrodki miejskie i zamkowe oraz trzon terenów rolniczych ludności wiejskiej. Dlatego właściwym „teatrem wojny“ mogły być praktycznie jedynie te obszary i opanowanie ich, szczególnie zaś linii dolnej Wisły, decydowało pod wielu względami o ostatecznym wyniku wojny. Znaczna część północno-wschodniej strefy Prus właściwych o rzadkim osadnictwie była faktycznie wyłączona z działań, podobnie jak środkowa część Pomorza. Na przebieg działań wojennych oddziaływać mógł także klimat omawianych obszarów. Równiny nadbrzeżne pozostawały pod łagodnym wpływem morza, dzię- 3 Atlas Historyczny Polski. Prusy Królewskie w drugiej połowie XVI w., oprać. M. Biskup przy współpracy L. Koca, Warszawa 1961, s. 55. 4 F. M a g e r. Der Wald in Altpreussen, t. I, Kóln-Graz 1960, s. 29. 5 Atlas Historyczny Polski. Prusy Królewskie, s. 47. 44
ki czemu wiosny były chłodne i późne przy cieplejszych jesieniach i mniejszej ilości opadow, co wpływało na zwolnioną wegetację roślin. Partie pojezierzy cechował surowszy klimat, zdradzający ku wschodowi cechy klimatu kontynentalnego, wsku- tek czego okres wegetacji roślin był stosunkowo krótszy, pora wiosenna - opóź- niona, przy znacznej ilości opadów oraz łagodniejszych - z uwagi na zasięg szaty leśnej - wahaniach temperatury®. Czynniki te musiały wpływać na podejmowanie czy kontynuowanie akcji militarnej, zwłaszcza w strefie Prus właściwych. Jak wspomniano, trzon osadnictwa skupiał się w pasie nadwiślańskim i nad- morskim, gdzie koncentrowały się wszystkie wielkie miasta (z Gdańskiem, Elblą- giem, Toruniem i Królewcem na czele) i wiele mniejszych ośrodków. Także głów- ne zamki krzyżackie z Malborkiem i biskupie znajdowały się w tej strefie. Czo- łową rolę w osadnictwie wiejskim odgrywały zwłaszcza Żuławy (Gdańskie lub Stebiewskie, Wielkie i Małe) stanowiące obok Powiśla i ziemi chełmińskiej główny spichlerz zbożowy i zaplecze gospodarcze dla wielkich ośrodków miejskich i Mal- borka. Nic wnikając obecnie w sprawy ich obronności (o czym niżej), podkreślić wypada, że zazwyczaj stanowiły one centrum osadnictwa wiejskiego, które za- pewniało utrzymanie dla załogi. Dlatego opanowanie zamków miało znaczenie nie tylko stratcgiczno-militarne, lecz również gospodarcze, umożliwiając zaopatrzenie w żywność czy środki finansowe, choćby drogą represji wobec okolicznej ludności. Będąc połączone siecią dróg lądowych czy wodnych odgrywały one także po- ważną rolę w utrzymywaniu łączności. Główną arterię komunikacyjną stanowiła Wisła, a w Prusach Dolnych - Pregoła. Również Bałtyk z Zalewem Wiślanym stwarzał dogodne możliwości komunikacyjne, zwłaszcza dla połączenia Gdań- ska, Elbląga i Królewca. Jednocześnie dawał on połączenie tym portom pruskim z zachodnią częścią Europy czy Skandynawią. W najkorzystniejszych warunkach znajdował się Gdańsk, gdyż Elbląg i Królewiec oddzielone były od otwartego morza Zalewem i Mierzeją Wiślaną z jedynym wylotem - tzw. Cieśniną Bał- gijską6 7, która mogła ulec zatarasowaniu przez przeciwnika np. przy pomocy zatopionych statków. Najważniejsze szlaki lądowe biegły także wzdłuż Wisły po obu jej brzegach. Jeden z nich biegł od Kujaw poprzez Swiecie do Starogardu względnie Tczewa i dalej do Gdańska oraz na zachód w kierunku Lęborka - Słupska. Ważną rolę spełniała na Pomorzu Gdańskim droga wiodąca z Gdańska poprzez Skarszewy lub Starogard i Bory Tucholskie do Chojnic, a następnie poprzez Człuchów względnie Czarne w kierunku krzyżackiej Nowej Marchii. W ziemi chełmińskiej bardzo istotną rolę odgrywał szlak z Torunia do Grudziądza oraz Radzyna, biegnący dalej przez Łasin, na terenie Prus wzdłuż Wisły do Malborka i poprzez Żuławy - do Tczewa. Odgałęzienie jego na terenie Prus właściwych stanowiło ważny szlak wzdłuż po- łudniowego brzegu Zalewu Wiślanego, łączący Malbork z Elblągiem, Braniewem 6 Słownik Geograficzny Państwa Polskiego, s. 42 i nast. 7 E. Kcyser, Die Tiefe in der Friscben Nebrung, „Elbinger Jahrbuch", t. XV, 1938, s. 8 i nast. 45
i Królewcem. Dla Prus Górnych ważną rolę spełniały drogi wiodące z Malborka do Ostródy i Nidzicy lub z Malborka poprzez Pomezanię i Lubawę do Działdo- wa; oba szlaki biegły do Mazowsza Płockiego. Także przez obie mierzeje przebie- gały drogi lądowe łączące Gdańsk z Królewcem (Mierzeja Wiślana) czy Królewiec z Kłajpedą (Mierzeja Kurońska); ta ostatnia droga biegła dalej wzdłuż żmudzkie- go wybrzeża Bałtyku do Inflant. Rzecz jasna, że ta stosunkowo gęsta sieć komu- nikacyjna, połączona na większych rzekach przewozami, ułatwiała ruchy wojsk i przewozy żywności oraz zaopatrzenie ludności, zwłaszcza wielkich miast. Stwierdzić na zakończenie należy, że ukształtowanie pruskiego „teatru wojny" stworzyło warunki dla rozwinięcia operacji militarnych, nie tylko lądowych ale i wodnych. Te ostatnie rozwijać się mogły zarówno na wodach Wisły czy Zalewu Wiślanego, jak i otwartego Bałtyku. Było to zjawisko po raz pierwszy występu- jące w takiej skali w dziejach wojskowości Polski średniowiecznej, które wyraźnie rzutować miało na charakter całości działań wojny trzynastoletniej.
Rozdział 3 POTENCJAŁ GOSPODARCZY STRON WALCZĄCYCH Ustalenie warunków, w jakich obie strony rozpoczynały wojnę, wymaga przede wszystkim określenia ich potencjału militarnego. Z góry zaznaczyć trzeba, że w grę wchodzić tu muszą, jeśli chodzi o Zakon, także jego dwie gałęzie: niemiecka (na terenie Rzeszy) i inflancka, wspierające zagrożoną gałąź pruską, jeśli zaś o państwo polskie, to należy uwzględnić potencjał militarny jego głównego sojusznika - sta- nów pruskich. POTENCJAŁ GOSPODARCZY POLSKI I STANÓW PRUSKICH Analiza potencjału obu stron walczących napotyka zasadnicze trudności. Na przeszkodzie stoi nie tylko brak wystarczających, ściślejszych danych źródłowych i opracowań, lecz również specyfika sytuacji, w jakiej znajdował się Zakon w cią- gu całej wojny. Rzecz polega na tym, że od samego początku działań był on zmu- szony (w przeciwieństwie do lat 1409-1411, kiedy to opierano się przede wszyst- kim na środkach pochodzących z terenu własnego państwa) prowadzić wojnę przede wszystkim w oparciu o środki czerpane spoza jego obszaru w formie zacięż- nych z krajów środkowoeuropejskich (Czechy, Morawy, Śląsk, Łużyce) oraz dotacji czy posiłków zbrojnych od innych gałęzi zakonnych, tj. niemieckiej i inflanckiej. Pomoc finansowa i ludzka z terenu Prus jest ograniczona zarówno czasowo, jak terytorialnie. 47
Uwzględniając powyższe zastrzeżenia, stwierdzić można, że potencjał gospodar- czy Polski przedstawiał w połowie XV w. znaczną siłę. Państwo polskie w począt- kach panowania Kazimierza Jagiellończyka miało ok. 270 000 km1 2 powierzchni. Na centralne ziemie Polski, tj. Wielkopolskę i Małopolskę, przypada ok. 114 000 km2, lenne ziemie Mazowsza - ok. 32 000 km2, razem więc ok. 146 000 km2. Reszta tj. ok. 124 000 km2, przypada na południowe ziemie ruskie. W połowie XIV w. centralne ziemie Polski zamieszkiwało ok. 1 250 000 mieszkańców, a łącz- nie z ziemiami Rusi - zapewne ok. 1 900 0001. Natomiast dla połowy XV wieku przyjąć można tylko ogólnikową, szacunkową liczbę 2 500 000 mieszkańców ziem Korony (wraz z Rusią)2. Te - przybliżone - obliczenia ukazują dość wyraziście poważną rolę zaplecza gospodarczego, jakie stanowiła całość ziem koronnych w chwili podejmowania działań wojennych w Prusach. Czynnikiem osłabiającym skuteczność oddziaływania tego zaplecza była - obok niedoskonałości jego siły militarnej (o czym niżej) - także jego słabość finansowa, a konkretnie zaniżona wysokość dochodów skarbu koronnego zarówno w wyniku zastawienia (jeszcze w czasach Władysława III Jagiellończyka) znacznej ilości dóbr i dochodów królewskich, jak i z powodu nie- wielkich kwot podatkowych, wpływających głównie w postaci podatku poradlncgo z dóbr szlacheckich. Wysokość dochodów skarbu za Kazimierza Jagiellończyka w połowie XV wieku nie jest bliżej znana, ale, sądząc z dochodów skarbowych w czasach Aleksandra Jagiellończyka, nie przekraczała ona kwoty 90 000 zł węg. rocznie3, a nawet była znacznie niższa. Wprawdzie podstawową siłę zbrojną Polski w chwili rozpoczynania działań wojennych stanowiło jeszcze pospolite ruszenie szlacheckiej, w zasadzie nie wymagające nakładów finansowych ze skarbu publicz- nego4, jednakże przewlekły charakter działań wojennych w Prusach (szczególnie oblężniczych) szybko wywołał potrzebę uruchomienia także sił zbrojnych opartych na żołnierzu zaciężnyrn. Wywarło to głęboki wpływ na strukturę finansową Koro- ny, zmuszając jej mieszkańców do częstych, nadzwyczajnych świadczeń podatko- wych, a skarb królewski do uciekania się do stałych pożyczek, zastawów dóbr i dochodów itp. Czynnikiem hamującym były także słabe podstawy finansowe większości miast polskich, z których tylko największe (z Krakowem na czele) 1 Obliczenia Z. Kaczmarczyka w: Historia Polski, t. I, cz. 1, s. 489-490; korcktury I. Gieysztorowej, Badania nad historią zaludnienia Polski, „Kwart. Hist. Kultury Material- nej", t. XII, z. 3-4, 1963, s. 542 i nast. dotyczą centralnych ziem Polski. 2 Kaczmarczyk, o. c., s. 490. Z obliczeń I. Gieysztorowej (o. c., s. 542 i nast.) wynikałoby, że przyrost ludności centralnych ziem Korony miałby wynosić od r. 1340 do 1450 około 935 000 osób (przyjmując dla okresu 1340-1580 roczny przyrost około 8500 osób X 110 lat). Razem ludność Polski miałaby wynosić dla tego okresu ok. 3 0Ó0 000. Obliczenia te wydają się jednak zbyt wygórowane, nic uwzględniające faktu, iż druga połowa XIV i pierwsza połowa XV wieku należą do okresów słabego przyrostu naturalnego w Europie Zachodniej, co rzutowało także na ograniczenie stamtąd dopływu ludności na ziemie polskie. 3 J. Rutkowski, Skarbowość polska za Aleksandra Jagiellończyka, „Kwart. Hist.’*, t. XXIII, 1909. s. 72-73. 4 Por. trafne uwagi H. Łowmiańskiego w recenzji pracy S. M. Kuczyńskiego, Wielka Wojna w: „Kwart. Hist.**, t. LXII, nr 4-5, 1955, s. 224. 48
raogly służyć skarbowi okresowymi większymi pożyczkami*. Również zniszczenie nadgranicznych obszarów koronnych (zwłaszcza Krajny i ziemi dobrzyńskiej) przez zamężnych Zakonu miało ujemny wpływ na tok wojny. Stwierdzić jednak trzeba, ze mimo tych czynników, wybitnie zmniejszających operatywność sil pol- sKich na terenie Prus, rozległe zaplecze polskie stwarzało przez cały okres wojny możliwość jej finansowania, choć często odbywało się to zbyt przewlekle i z opora- mi, wypływającymi częściowo z układu ówczesnych stosunków polityczno-ustrojo- wych państwa jagiellońskiego6. Oprócz tego służyło ono jako baza zaopatrzeniowa zaspokajająca potrzeby w zbożu i innych artykułach żywnościowych i leśnych niszczonych przez wojnę regionów, a zwłaszcza wielkich miast pruskich; wreszcie dostarczało niezbędnego sprzętu wojennego, głównie wytworów rzemiosł meta- lowych większych miast koronnych7. Potencjał gospodarczy państwa polskiego został wydatnie wzmocniony po 6 marca 1454 r. w wyniku inkorporacji Prus, które udzielały odtąd stałej pomocy stronie polskiej. Wielkość tej pomocy uległa wprawdzie zmianie na skutek przej- ścia wschodniej strefy (od wiosny 1455 r.) na powrót pod władzę Zakonu względ- nie jego zaciężnych. Najsilniej kształtowała się ona do września 1454 r., gdy całość nie zniszczonych jeszcze ziem i miast pruskich (poza Malborkiem, Chojnica- mi i Sztumem) pozostawała pod władzą Polski, a konkretnie kierowniczych kół Związku Pruskiego, w szczególności zaś wszystkie wielkie miasta z Gdańskiem, Toruniem, Elblągiem, Królewcem i Braniewem na czele. Powierzchnia całego obszaru Prus wynosiła ok. 58 000 km2 (bez Nowej Marchii, która już wiosną 1454 r. przeszła pod władzę Brandenburgii). Liczba mieszkańców Prus w poło- wie XV stulecia nic jest znana. Posiadamy tylko hipotetyczne szacunki dla począt- ku XV wieku, tj. okresu przedgrunwaldzkiego. Biorąc pod uwagę zniszczenia wo- jenne z lat 1409-1435 i niewątpliwe poważne straty populacyjne można przyjąć, że w połowic XV stulecia liczba mieszkańców Prus była mniejsza niż przed 1409 r. Dla początku XV w. wynosiła ona ok. 480 000 mieszkańców, w tym na Prusy właściwe przypadało ok. 270 000, Pomorze Gdańskie - ok. 130 000 i na ziemię chełmińską - ok. 80 0008. Zakładając, że do r. 1454 ubytek wojenny ludności Prus nie został jeszcze wyrównany (mimo przyrostu naturalnego i napływu osadników polskich do południowej strefy Pomorza Gdańskiego, ziemi chełmińskiej i Prus właściwych, tj. obszaru Mazur9), można by przyjąć dla całości Prus w połowie XV stulecia globalnie liczbę ok. 450 000 mieszkańców, przy czym ok. 100 000, tj. prawic 1/4, przypadałoby na ludność miejską. Liczby te ukazują znaczny po- czątkowo potencjał gospodarczy Prus, najsilniejszy na terenach Pomorza Gdańskie- 5 Por. Górski, Wojna trzynastoletnia, s. 331. c Por. niżej. 7 Por. Biskup, Handel wiślany, s. 175 i nast.; por. też niżej. 8 Są to liczby dla okresu sprzed r. 1410, obliczone szacunkowo przez H. Łowmiańskie- go, Polityka ludnościowa Zakonu Niemieckiego w Prusach i na Pomorzu. Gdańsk 1947, s. 42-44 z korckturami M. Biskupa w: Historia Pomorza Wschodniego, t. I (maszynopis). 0 Por. Biskup, Zjednoczenie, s. 108 i nast. 4 4 — Trzynastoletnia wojna 49
go i ziemi chełmińskiej, wzmocniony przy tym w poważnej mierze istnieniem dużych ośrodków miejskich, handlowo-rzemieślniczych, z około 20-30-tysięcznym Gdańskiem na czele10. Był to czynnik odgrywający bardzo poważną rolę w wojnie, która ze strony Związku Pruskiego miała być prowadzona w znacznej mierze siłami żołnierza zaciężncgo, opłacanego właśnie przez owe zasobne ośrodki miej- skie. Wysokość dochodów finansowych stanów pruskich (tj. kasy Związku Pru- skiego) nie jest dokładniej znana. W każdym jednak razie możliwości finansowe stanów pruskich były początkowo większe niż państwa polskiego, co jednak uległo szybkiej zmianie. Od jesieni 1454 r. bowiem potencjał gospodarczy Prus uległ osłabieniu na skutek klęski chojnickiej oraz akcji zacięźnych wojsk Zakonu, a od drugiej połowy 1455 r. został on praktycznie ograniczony głównie do przeważającej części obszaru Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej oraz części Powiśla (region Elbląga) i niektórych tylko regionów Prus właściwych (dolina Łyny). Po 1457 r. uległ on w wyniku niszczącej akcji zacięźnych obu stron walczących dalszemu zmniejszeniu zarówno terytorialnemu, jak i pod względem swej wartości oraz składu demogra- ficznego, ograniczając się tylko do części Pomorza Gdańskiego, ziemi chełmińskiej i Powiśla. Przez cały jednak okres wojny trzy największe ośrodki miejskie: Gdańsk, Toruń i Elbląg, wnosiły swój wkład do walki z Zakonem, wzmacniając potencjał gospodarczo-finansowy Prus na korzyść Polski, zresztą przy pomocy dostaw towa- rowych stamtąd płynących. W każdym razie wkład w szczególności finansowy miast pruskich poważnie wzmacniał potencjał państwa polskiego, wyrównując w ten sposób częściowo braki ziem koronnych w tej dziedzinie. POTENCJAŁ GOSPODARCZY ZAKONU KRZYŻACKIEGO Potencjał gospodarczy Zakonu Krzyżackiego w Prusach jest również zmienny i chwiejny, nie można go przy tym rozpatrywać w oderwaniu od możliwości go- spodarczo-finansowych dwóch pozostałych gałęzi Zakonu, tj. niemieckiej i inflanc- kiej. W wyniku powstania zbrojnego potencjał samego państwa zakonnego w Pru- sach był w początkowym okresie wojny (wiosną 1454 r.) wręcz znikomy. Zakon, który przekazał od razu Nową Marchię elektorowi brandenburskiemu tytułem za- stawu i którego władza ograniczała się do Malborka i dwóch dalszych ośrodków (Chojnice, Sztum), dysponował w tym czasie jedynie zasobami finansowymi zacho- wanymi na zamku malborskim względnie uzyskanymi od Brandenburgii, zresztą szybko się wyczerpującymi na skutek zaciągania zacięźnych za granicą. Okresowo tylko załoga malborska wzmacniała swoje zasoby materialne przez rekwizycje z terenu Żuław. Dopiero od jesieni 1454 r., po sukcesie chojnickim, Zakon odzy- 10 Simson, Geschichte der Stadt Danzig, t. I, s. 165 przyjmował 20 000 mieszkańców. H. Samsonowicz, Zagadnienia demografii historycznej regionu Hanzy w X1V-XV w., „Zz- piski Hist.“, t. XXVIII, 1963, s. 53 przyjmuje ponad 30 000.
skał częściowo swe podstawy materialne nad środkową Wisłą oraz na obszarze tzw. Prus Górnych (region ostródzki), przejmując tamtejsze zamki i miasta wraz z posiadłościami wiejskimi. Najpoważniejszy wzrost potencjału krzyżackiego w Prusach nastąpił jednak w ciągu 1455 r„ gdy przejście pod jego władzę Dolnych Prus z Królewcem stworzyło faktycznie stałe podstawy utrzymania przynajmniej dla części sil Zakonu, a od 1457 r. - także w. mistrza (po opuszczeniu Malborka) zarówno w postaci czynszów kmiecych, jak i podatków względnie z dochodów z handlu morskiego. Czynnikiem ograniczającym wykorzystanie możliwości tych ziem było wyniszczenie znacznych połaci kraju oraz stale zadłużenie władz zakon- nych u własnych zacięźnych, powodujące konieczność przekazywania im dla pokry- cia kosztów utrzymania kluczy wsi i miast dolnopruskich. W każdym jednak razie potencjał Zakonu w Prusach był zdecydowanie niższy od potencjału Polski i sta- nów pruskich z nią związanych (nawet w najbardziej krytycznych dla Polski okre- sach wojny), ale w sukurs spieszyły mu okresowo gałąź inflancka i niemiecka. Potencjał gospodarczy inflanckiego państwa krzyżackiego w XV w, nie został dotąd pełniej zbadany. Szacunkowe obliczenia H. Łowmiańskicgo*1, przyjmującego dla początku XV stulecia liczbę 300 000-350 000 mieszkańców, pozostają w sprzeczności z ostatnimi ustaleniami F. Benninghovcna11 12, który przyjmuje dla połowy XVI stulecia aż 600 000 mieszkańców dla obszaru ok. 114 000 km2. Naj- prawdopodobniejsza wydaje się liczba 300 000 osób dla połowy XV w. Stwierdzić jednak trzeba, źc w sumie poziom gospodarczy Inflant był niższy niż Prus (słab- sze osadnictwo wiejskie i miejskie, mniejsza rola handlowa portu ryskiego niż gdańskiego itp.). Z drugiej strony rozbicie wewnętrzne państwa inflanckiego, któ- re w połowic XV w. stanowiło faktycznie( konfederację terytoriów Zakonu^ arcy- biskupstwa ryskiego i 4 biskupstw13 (kurlandzkic, dorpackie, ozylskie i rewalskie), w większości opornych wobec centralistycznych usiłowań mistrza inflanckiego, nie stwarzało możliwości dla stałych świadczeń na cele wojny pruskiej. Słabsza pozy- cja gospodarcza Zakonu Inflanckiego oraz mniejsza liczebność jego członków także stanowiła czynnik hamujący niezależnie od sytuacji zewnętrznej, kształtującej się na jego niekorzyść14. W każdym jednak razie gałąź inflancka Zakonu mogła okre- sowo zdobywać się na wspomaganie swego pruskiego zwierzchnika zarówno posił- kami zbrojnymi, jak - przede wszystkim - subwencjami pieniężnymi, ratując go w ten sposób z najcięższych opresji. Potencjał drugiego, naturalnego sprzymierzeńca Zakonu - jego gałęzi niemiec- kiej, kształtował się także w sposób specyficzny. Na terenie Rzeszy, zwłaszcza środkowej i południowej, Zakon posiadał znaczne dobra ziemskie i domy zorga- nizowane w 12 tzw. baliwatach (Balleien), podzielonych na komturstwa. Cztery 11 Por. przypis 4. . 12 F. Bcnninghovcn, Probleme der Zabl und Standortuerteilung der liolandiscbetn Streitkrafte, „Zeitschrift f. Ostforschung", t. 12, 1963, s. 613. O E. Scraphim, Gescbichte von Liuland, Gotha 1906, s. 139 i nast.; Istorija Estońsko/ SSR, r. 1, Tallinn 1961, s. 256 i nast. 14 Por. niżej, s. 88-89. 51
spośród baliwatów, a mianowicie austriacki, koblcncki, alzacki i nad Etsch (w po- łudniowym Tyrolu), podlegały wprost w. mistrzom w Prusach (tzw. Kammer balleien). Pozostałe osiem (największy frankoński, turyngski, heski, utrechcki, Altenbiesen, lotaryński, saski i westfalski) podlegało wprost zwierzchnictwu mistrza niemieckiego, formalnie uzależnionego od w. mistrza15. Nic wchodząc bliżej w przeobrażenia stosunku prawnego baliwatów zakonnych wobec czynników w Rzeszy i w. mistrza stwierdzić tylko wypada, że stanowiły one aż do początku XV stulecia źródło znacznych dochodów dla Prus. Upadek gospodarczy zaznacza- jący się w omawianym okresie zwłaszcza wśród rycerstwa niemieckiego oraz liczne wojny i rozboje wewnętrzne odbiły się w sposób bardzo poważny na sytuacji finansowej poszczególnych domów Zakonu, obciążanych na domiar świadczeniami na rzecz książąt, wywierających coraz poważniejszy wpływ na losy baliwatów. W połowie XV stulecia sytuacja finansowa większości z nich była wręcz krytyczna. Nie tylko nie przynosiły dochodów, lecz ponadto były obciążone dawnymi i duży- mi długami16, a rozrzutna gospodarka ówczesnych braci zakonnych zaostrzała sytuację. Szczególnie jaskrawy był upadek baliwatów podlegających wprost w. mi- strzowi, w szczególności koblenckiego - uprzednio najbogatszego, którego członko- wie w połowie XV w. zamierzali nawet oderwać się od Zakonu i połączyć się z joannitami17. Nie lepiej przedstawiała się sytuacja w pozostałych, zwłaszcza w baliwacie turyngskim18. Według obliczeń mistrza niemieckiego z 1450 r. zadłu- żenie baliwatów wynosiło ok. 106 000 złotych19. W tej sytuacji potencjał finan- sowy niemieckiej gałęzi Zakonu był ograniczony, chociaż nadal nie pozbawiony znaczenia. Drogą zastawów dalszych dóbr i dochodów mógł Zakon zaciągać w Rzeszy pożyczki i subsydiować - choć z wysiłkiem - posiłki, głównie w postaci zaciężnych dla Prus. Pozwalało to również na finansowanie przez Zakon wymie- rzonych przeciwko Polsce i stanom pruskim akcji dyplomatycznych na sejmach Rzeszy czy u poszczególnych książąt niemieckich, z czego - zwłaszcza w pierw- szych latach wojny - korzystał w znacznej mierze. Doceniając w pełni te możli- wości stwierdzić trzeba, że nie były one jednak w stanie pokryć szerokiego, finan- sowego zapotrzebowania pruskich władz krzyżackich. Naszkicowany wyżej w najogólniejszych zarysach przegląd potencjału gospo- darczego Polski i stanów pruskich oraz Zakonu i jego głównych pomocników ukazuje wyraźnie przewagę gospodarczą i ludnościową strony polskiej, która za- znaczała się - mimo wahań - w toku całej wojny. Jednocześnie jednak ukazuje on ograniczone możliwości finansowe skarbu koronnego. Choć wspomagany poważnie 15 J. V o i g t, Gescbicbte der Ballei des Deutschen Ordens in Bóbmen, Wicn 1863, s. 121 i nast.; R. len H a a f, Deutschordensstaat und Deutscbordensballeien Góttingen 1954, s. 27 i nast.; Tu ml er, o. c., passim. Posiadłości baliwatu czeskiego od r. 1411 zostały przejęte przez władców czeskich, a Zakon zachował tylko niektóre probostwa. V o i g t, Gescbicbte der Ballei, t. 1, s. 1 i nast. 10 V o i g t, Gescbicbte... Balleien, t. I, s. 552 i nast. 17 R e i m e r, o. c., s. 6 i nast. 18 S o m m e r 1 a d, o. c., s. 49 i nast. 19 V o i g t, Gescbicbte... Balleien, t. I, s. 587 - rodzaj złotych nic podany, zapewne jednak chodzi o reńskie. 52
przez świadczenia i pożyczki, zwłaszcza wielkich miast pruskich, nie był jednak w stanie podołać w pełni rosnącym zobowiązaniom finansowym, w pierwszym rzędzie wobec zaciężnych, co ujawnić się miało szczególnie w toku działań wojen- nych. Słabszy potencjał Zakonu w Prusach wzmacniany był okresowo przez zasił- ki z gałęzi inflanckiej i niemieckiej, jednak nieregularnie i w stopniu niewystar- czającym dla rosnących potrzeb wojennych, co także zaznaczyło się w sposób dobitny na losach wojny. POSTAWA MORALNA STRON WALCZĄCYCH Postawa moralna uczestników wojny odgrywała - rzecz zrozumiała - swoją rolę w toku działań wojennych; jednakże musi być ona rozpatrywana dialektycznie i w kilku aspektach, zwłaszcza jeśli chodzi o postawę stanów pruskich i koronnych. Nie ulega wątpliwości, że w pierwszej fazie walki z Zakonem postawa moralna związkowców wywarła poważny wpływ, mobilizując siły rycerstwa i miast pruskich do ataku na zamki krzyżackie. Przeświadczenie o konieczności usunięcia Krzyża- ków - nadużywających swoich prerogatyw wobec poddanych i hamujących rozwój ich uprawnień, których rozszerzenia domagano się w miarę ożywiania się życia stanowego Prus - było czynnikiem mobilizującym dla większości walczących, zwłaszcza w zachodniej części państwa zakonnego oraz wśród większych miast części wschodniej. Natomiast w toku dalszych przewlekających się działań oblężniczych (Malbork, Chojnice), zmuszających do dłuższego wysiłku, postawa moralna rycerstwa i miesz- czaństwa pruskiego zaczyna ulegać zmianie. Ciężar rosnących świadczeń wojennych rzuca wyraźny cień na ich nastroje, a przegrana chojnicka i jej konsekwencje wy- wietają swój dominujący wpływ. Niewiara w skuteczność dalszej akcji zbrojnej ułatwia Zakonowi restytucję władzy w Dolnych Prusach. Natomiast nie ulega zmianie - mimo okresowych wahań - postawa większości mieszczaństwa najwięk- szych ośrodków nadwiślańskich (Toruń, Elbląg, Gdańsk) i części rycerstwa z Ba- żyńskimi na czele, przeświadczonych o konieczności dalszej walki z Zakonem u boku Polski, w imię zachowania uzyskanych już uprawnień i korzyści material- nych. Ułatwi to przetrwanie najcięższych chwil wojny i doprowadzi do jej zwy- cięskiego zakończenia. Postawa moralna stanów polskich, a głównie szlachty koronnej, jest także czynnikiem złożonym i zmiennym. Nic ulega wątpliwości, że w początkowym okre- sie wojny panuje duże zrozumienie konieczności walki zbrojnej ze starym wro- giem - niemieckim Zakonem - w imię odzyskania ziem pomorskich i solidarnej po- mocy pobratymcom pruskim walczącym z tą „nie do zniesienia infamią", tj. władzą krzyżacką20. Zaznacza się to szczególnie wyraźnie wśród szlachty północnych ziem Polski (Kujawy, ziemia .dobrzyńska), a początkowe sukcesy powstania pruskiego utwierdzają opinię, pełną lekceważenia dla dalszych możliwości militarnych Zako- 20 Biskup, Zjednoczenie, s. 121. 55
nu. Nastroje te znajdą swój wyraz przed bitwą chojnicką 1454 r.21, której wynik będzie zarazem gorzką nauczką dla szerokich mas szlacheckich. Nie wchodząc bliżej w zagadnienie postawy szlachty w czasie dalszych wypraw pospolitego rusze- nia aż do 1461 r. wystarczy stwierdzić, że występujące wśród niej często prze- świadczenie o konieczności skutecznej walki z wrogiem ulegało załamaniu na sku- tek nicdołężności dowództwa polskiego oraz nieumiejętnie prowadzonych akcji oblężniczych. Mimo to jednak i mimo okresowych wahań społeczeństwo zwłaszcza północnej Polski nie zrezygnowało z kontynuowania walki z Zakonem, wnosząc w szczególności swój wkład finansowy7 oraz uczestnicząc w walce dyplomatycznej i ideologicznej toczonej zwłaszcza u schyłku wojny od 1464 r. Poważny wpływ wywiera również postawa Kazimierza Jagiellończyka, zmagającego się od początku z trudnościami zwłaszcza natury finansowej, a przy tym pozbawionego talentu militarnego. Ale mimo wszystkich ujemnych cech swego charakteru i braku umie- jętności dowódczych posiadać on będzie jedną wartościową zaletę: wytrwałość22, która pozwoli mu przetrwać najtrudniejsze okresy wojny w przeświadczeniu o niezbędności utrwalenia władzy nad Prusami i - jeśli nie usunięcia - to przy- najmniej wydatnego osłabienia pozycji Zakonu nad Bałtykiem. Natomiast postawa moralna członków Zakonu Krzyżackiego w początkowym okresie wojny okazała się zdecydowanie niska. Szła ona w parze z niewiarą w możliwość obrony posiadanych zamków, niekiedy z jawnym tchórzostwem, za- znaczającym się wśród członków poszczególnych konwentów23, co przyspieszyło ich kapitulację. Nawet po sukcesie chojnickim postawa ogółu braci zakonnych była nadal zróżnicowana. Wystarczy tutaj stwierdzić, że morale części braci krzyżackich i wówczas pozostawało niskie, co pogłębiało rozkład wewnętrzny organizacji zakon- nej24. Na owym tle tym wyraźniej rysuje się postawa Henryka Reussa von Plauena,) forsującego koncepcję upartej - aż do ostatka - walki z Polską i stanami pruskimi i podtrzymującego wysiłki słabszego charakterem w. mistrza Ludwika von Erlichs- hausena. Postawa tych ludzi potrafiła przedłużyć działania wojenne i wpłynąć częściowo na ocalenie resztek władzy krzyżackiej we wschodniej części Prus. Stan moralny obu stron walczących wywarł więc swój wyraźny wpływ na losy wojny. Silnie jednak podkreślić należy, że poważną i chyba decydującą rolę ode- grała postawa nowego elementu ludzkiego, który pojawił się po obu stronach, tj. zacięźnych. Postawa ta, uzależniona wyraźnie od możliwości finansowych obu obozów walczących, już od jesieni 1454 r. częściowo wpływała na przebieg wojny. Nie podejmując w tym miejscu analizy tego złożonego i ważnego zagadnienia25, wystarczy podkreślić wagę problemu dla całokształtu wydarzeń militarnych oraz politycznych w Prusach. 21 Por. Długosz, XII, s. 186. 22 Por. Górski, Pomorze, s. 256. 28 Por. SRP, Gesch., t. III, s. 665, gdzie jednak główny nacisk położono na zdradę krzy- żackiej służby - por. niżej s. 138. 24 Por. niżej. 25 Obszerniej por. cz. II i III.
Rozdział 4 WOJSKOWOŚĆ POLSKA I STANÓW PRUSKICH POŁOWY XV WIEKU WOJSKOWOŚĆ POLSKA Rozpoczynająca się wojna trzynastoletnia zastała wojskowość polską ukształto- waną organizacyjnie zasadniczo w czasach Kazimierza Wielkiego w połowie XIV stulecia oraz uzupełnioną w początkowym okresie jagiellońskim. Podstawę siły zbrojnej Polski stanowiło więc pospolite rusz.en.ic, wśród którego rycerstwo odgry- wało rolę zasadniczą. Obowiązek służby wojskowej spoczywał jednak na wszyst- kich posiadaczach dóbr ziemskich, nie wyłączając dóbr duchownych (z wyłącze- niem instytucji kościelnych) i mieszczan oraz na wójtach i sołtysach z tytułu ich przywilejów lokacyjnych. Możliwe było wypełnienie obowiązku wojskowego przez zastępców (tzw. zachodźców), co dotyczyło przede wszystkim właścicieli spośród osób duchownych, kobiet i dzieci względnie chorych1. Uczestnikami wyprawy po- wszechnej pospolitego ruszenia zwoływanej przez króla byli nie tylko szlacheccy posiadacze ziemscy, lecz także osoby nieszlacheckiego pochodzenia, do których na- leżeli nie tylko łucznicy czy kusznicy, wchodzący w skład 2-3-osobowych pocztów rycerskich, lecz także wójtowie i sołtysi, mieszczanie i chłopi. Podstawa wymiaru służby wojskowej w pospolitym ruszeniu w odniesieniu do przedstawicieli rycerstwa nie była ściśle określona, lecz uzależniona faktycznie od własnego uznania uczestnika (w myśl zasady artykułu 124 statutów Kazimierza i s. Kutrzeba, Materyaly do dziejów pospolitego ruszenia z l- 1497 i 1509, Archiwum Komisji Hist, t. IX, Kraków 1902,’ s. 242 i nast. 55
Wielkiego „sicut melius potuerint'*)2, co stanowiło czynnik wybitnie ujemny, unie- możliwiający pełniejsze egzekwowanie obowiązku. Szlachta średnia, wójtowie i soł- tysi stawali pod chorągwiami ziemskimi (królewskimi), natomiast większe rody, zwłaszcza możnowładcze, wraz z biedniejszą szlachtą tworzyły chorągwie rodowe (możnowładcze). W wypadku wyprawy za granicę państwa król płacić musiał szlachcicowi po 5 grzywien od kopii. Obok wypraw powszechnych organizowane były tzw. wyprawy domowe (dla obrony niektórych okolic), na które powoływano z danej dzielnicy wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni (z wyjątkiem osób duchownych); w wyprawach tych udział ludności plebejskiej był większy niż szlachty3. Chociaż szlachta w XIV-XV stuleciu traktowała służbę wojskową jako nale- żącą do jej wyłącznie funkcji, to jednak udział chłopów i mieszczan w wyprawach pospolitego ruszenia był nadal znaczny. Obok udziału w pocztach rycerskich i soł- tysich chłopi pełnili także funkcje służby obozowej względnie w oddziałach piechoty4, dostarczali wozów z końmi na wyprawy wojenne dla właściciela wsi, w nagłej potrzebie wzywani byli do walki z bronią w ręku obok szlachty w obro- nie kraju5 i płacili podatki uchwalane na potrzeby wojny. Obowiązki mieszczan z wyjątkiem osób posiadających dobra ziemskie oraz wójtów do połowy XV stulecia ograniczały się głównie do obrony własnych miasta za ich murami. Tylko dla nagłej obrony kraju miasta wysyłały swoje piesze kon- tyngenty zbrojne. Natomiast w czasie wypraw pospolitego ruszenia dostarczały jedynie wozów z końmi i eskortą względnie wozów z żywnością6. Wyprawa pospolitego ruszenia zwoływana była przez króla za pośrednictwem starostów przy pomocy osobnych listów (wici), które podawały czas i miejsce zbiórki. Szlachta przybywała tam pod przewodnictwem tychże starostów. Na miej- scu zbiórki dokonywano popisu (szykowania generalnego) i prezentowano zastęp- ców. Każdy z uczestników zobowiązany był do pozostania pod określoną chorągwią aż do czasu rozwiązania wyprawy. Jej uczestników obowiązywały określone prze- pisy. Nakazywały one urządzanie noclegów w polu poza wsiami czy miastami, w szałasach z pościnanych drzew, a nie z materiałów pochodzących z chałup kmie- cych. Uczestnicy musieli żywić siebie i swój poczet na własny koszt, mając prawo kupowania żywności i paszy po zniżonych cenach; wyjątek stanowił tylko kraj nieprzyjacielski. 57szelkie rabunki, zwłaszcza wymuszanie żywności, podlegały karze7. Dlategofkażdy z rycerzy (tj. kopia złożona z 2-5 ludzi) musiał zabrać ze sobą wóz dla przewozu broni i żywności na kilka (zazwyczaj 6) tygodni, którą dostarczali jego chłopscy poddani^Powodowało to nagromadzenie ogromnych tabc 2 Wykazał to przekonywająco Z. S p i e r a 1 s k i (Wymiar służby, s. 5 i nast.) wbrew daw- niejszym poglądom J. Fn edber ga (Pospolite ruszenie w Wielkopolsce, s. 62) i Kaczm a r- czyka i Weymana (o. c., s. 42 i nast.). 3 Kuczyński, w: Zarys dziejów wojskowości polskiej, t. I, s. 153 i nast. * Zajączkowski, o.c., s. 124 i nast. 5 K u c z y ń s k i, o. c., s. 154. e S z c z y g i e 1 s k i, o. c., s. 435 i.nast. 7 Kaczmarczyk i Weyman, o.c., s. 54 i nast. 56
rów, utrudniających pochód wojsk, a przy tym nie zabezpieczało w pełni ich aprowizacji, zmuszając do poszukiwania jej poza obozem8. Na wozach dostarcza- nych przez miasta i wsie do dyspozycji króla wożono sprzęt wojenny i żywność pod zbrojną eskortą. Liczebność wojsk pospolitego ruszenia polskiego jest dyskusyjna. Dla wyprawy 1410 r. S. M. Kuczyński przyjął ostatecznie liczbę 24 000 jazdy (z tego ok. 18 000 pod Grunwaldem) obok kilkutysięcznej piechoty chłopskiej i ok. 18 000 pachołków i czeladzi taborowej9. Dla połowy XV w. przyjąć można ok. 30 000 jazdy. Wielkość chorągwi jest także dyskusyjna. Niewątpliwie kształto- wała się ona różnic, od 70 do ok. 120 kopii (tj. 210-360 jeźdźców), dochodząc do ok. 500 kopii (tj. ok. 1500 jeźdźców)10. Już w drugiej połowic XIV wieku, a szczególnie od 1410 r. w okresie wypraw przeciw Zakonowi Krzyżackiemu, pojawiać się zaczęły w armii polskiej nieliczne oddziały zaciężnych, podległe bezpośrednio królowi względnie wyznaczonemu na okres wypraw dowódcy11. Przed 1454 r. nie odgrywały one jednak decydującej roli w organizacji polskiej siły zbrojnej i stanowiły jedynie uzupełnienie pospolitego ruszenia. Pojawiły się również oddziały wojsk nadwornych (curienses), rekrutujące się głównie z synów zamożniejszych rodzin szlacheckich, pełniących (wraz ze swoi- mi pocztami) służbę u boku króla, który ich za to nagradzał nadaniami lub nomina- cjami. Zwierzchnikiem ich w omawianym okresie był marszałek nadworny. Liczeb- ność tych oddziałów dochodziła od kilkuset do kilku tysięcy osób12. Zwierzchnictwo nad całością sił zbrojnych teoretycznie sprawował król, który jednakże w potrzebie mianował swoich zastępców wojskowych (capitanei exerciltts'). Początkowo spra- wowali oni dowództwo nad całością sil zbrojnych, a więc zarówno pospoli- tym ruszeniem, jak i oddziałami zaciężnymi, jak w 1433 r. Mikołaj z Michałowa (exercitus Regni Polonie capitanetis generalis), co stanowiło zapowiedź przyszłego urzędu hetmana13. Jednakże w połowie XV w. urząd ten nic wykształcił się jesz- cze, gdyż zastępcy wojskowi króla wyznaczani byli na krótki okres. Co więcej, upowszechnianie się w wojsku polskim od połowy XV stulecia oddziałów zacięż- nych doprowadziło do mianowania przez władców dowódców nad nimi zwanych ,.campiductorcs“ względnie z języka czeskiego „hetmanami** (od 1450 r.), sprawu- jących swoje funkcje również tylko czasowo; mogło ich występować po kilku rów- nocześnie. Zjawisko to spowodowało ewolucję w kształtowaniu się hetmaństwa, 8 K u k i e 1, o. c., s. 13 i nast. . 9 Kuczyński Wielka wojna, s. 232 i nast. Obliczenia tc są jednak dyskusyjne; pur. recenzję H. Lowmiańskicgo. „Kwart. Hist.", t. LXII, z. 4-5. s. 226 przyjmującego pod Grunwaldem tylko 12 000 jeźdźców, chociaż maksymalnie obliczał jazdę polską na 35 000. 10 Kukieł, o.c., s. 12; Kuczyński, Wielka Wojna, s. 232. skłonny jest przyjmować wyższą liczebność chorągwi polskich. ~ • ł i • -„i.l:-; 11 Korzon, o.c., t. 1, s. 344; Kuczyński, w: Zarys dziejów wojskowości pol>kjej. t I s 219 - Problem zaciężnych w wojskach polskich przed r. 1454 nie został jednak dotąd bli- żej opracowany. O roli ich w r. 1410 por. Kuczyński. Wielka Wojna, s. 182 i nast. 12 Por. uwagi S p i c r a I s k i e g o, Geneza, s. 343 i nast. 13 S. Kutrzeba. Urzędy koronne i nadworne w Polsce, „Przewodnik Naukowy i Lite- racki" t XXXI 1903 s. 1128 i nast.; Kuczyński (W sprawie niektórych tez. s. 283 i nast.) trafnie’ polemizuje z poglądem S p i e r a I s k i e g o. Gwew s. 296 i nas.., negującym wplyytt do- wódców pospolitego ruszenia na genezę hetmanstwa. 37
jako urzędu, którego pieczy pierwotnie podlegać miała całość sił zbrojnych (tj. po- spolite ruszenie, zaciężni i chorągwie nadworne); faktycznie pospolite ruszenie zostało nadal pod zwierzchnictwem króla (czy jego sporadycznych zastępców woj- skowych), natomiast „hetmanom" podporządkowywano tylko oddziały zaciężne14. Proces ten miał doznać znacznego przyspieszenia właśnie w toku wojny trzynasto- letniej. Strategia i taktyka armii polskiej połowy XV stulecia opierała się na zasadach ukształtowanych już w okresie wcześniejszym, przy czym na rozwój ich oddziały- wały, obok czynników rodzimych, wpływy tak zachodniej, jak i wschodniej sztuki wojennej, szczególnie widoczne w okresie wyprawy grunwaldzkiej15. Strategia polska pod wpływem mongolskim przejmuje wówczas - przykładowo — metodę przenoszenia działań na teren nieprzyjaciela i wyznaczania kierunku głównego ude- rzenia, przy' uprzednim opracowaniu planów uderzenia, czasu i miejsca koncentracji wojsk oraz przygotowania ich bazy technicznej; wprowadza się także manewr stra- tegiczny (odrywanie się od nieprzyjaciela, pozorowanie uderzenia itp.). W taktyce występują elementy rozpoznania terenu przy pomocy służby wywiadowczej; usprawnia się organizacja marszu przy użyciu oddziałów rozpoznawczych. Stosuje się metodę zaskoczenia nieprzyjaciela oraz użycia odwodów w bitwie. Upowszech- nia się system zdobywania twierdz nieprzyjacielskich przy wykorzystaniu niektó- rych zdobyczy techniki (metoda podkopu, artyleria oblężnicza)16. Od lat dwu- dziestych poważną rolę zaczął odgrywać wpływ czeski, upowszechniający - pod wpływem doświadczeń husyckich - stosowanie taboru i piechoty wyposażonej w broń miotającą. Ale był to element nie występujący powszechnie i główne dzia- łania wojenne nadal opierały się na konnym pospolitym ruszeniu szlacheckim, co nie było pozytywnym zjawiskiem. Zasadniczą siłę uderzeniową pospolitego ruszenia połowy XV stulecia stano- wiła ciężka jazda rycerska^ Oddziały jej tworzyły zwarty szyk bojowy, zwany kolumnowym lub klinowym, ustawiając się w zwężającej się ku przodowi kolum- nie złożonej z kilkunastu względnie kilkudziesięciu szeregów. Czoło jej stanowił ciężkozbrojny huf czelny najlepiej uzbrojonych rycerzy, za którym ustawiał się tzw. huf walny osłaniany na skrzydłach mniejszymi oddziałami lepiej uzbrojonej jazdy17 *. Piechotę wyłączano i pozostawiano w taborze, który w razie potrzeby dawał schronienie pokonanym względnie stawał się punktem oporu. Tabor mógł odgry- wać wówczas rolę obozowiska warownego lub śródszańca (tzw. Wagenburg)™. Jazda skupiona była w chorągwiach, które miały własne znaki chorągwiane, będą- ce zarazem znakami rozpoznawczymi dla jej uczestników. Huf czelny tworzyły 14 S p i e r a 1 s k i, Geneza, s. 307 i nast. 15 Laskowski, Odrębność, s. 3 i nast.; Kuczyński, Wielka Wojna, s. 198 i nast., który jednak silniej akcentuje wpływ rodzimych elementów w polskiej sztuce wojennej; tenże, w: Zarys dziejów wojskowości polskiej, s. 191 i nast. Kuczyński, w: Zarys dziejów wojskowości polskiej, s. 226 i nast Pukiel, o. c., s. 12; Nowak, Polska sztuka wojenna, s. 29 i nast. Kukieł, o. c., s. 13; S p i e r a I s k i, Z problematyki wzajemnych kontaktów, s. 273. 58
ciężkozbrojne chorągwie kopijnicze, uzbro- jone w kopie, używane do uderzenia frontowego, boczne zazwyczaj stanowiły oddziały strzelczc, uzbrojone w broń miotającą, tj. kusze. Głównym zadaniem jazdy było złamanie oddziałów wroga uderzeniem frontowym i walką wręcz (w formie pojedynków), a zadanie cięż- kozbrojnych strzelców polegało przede wszystkim na wstępnych harcach i póź- niejszym wspieraniu kopijników. Uzbrojenie ciężkozbrojnej jazdy ry- cerskiej w omawianym okresie stanowiła metalowa zbroja płytowa, która wyparła w znacznej mierze dawniejszą kolczą. Składała się ona z kirysu osłaniającego tułów, części chroniących szyję i brzuch oraz ramiona (naramienniki, nałokcice) i nogi (nakolanka, nagolenice, trzewik). Dawna kolczuga, złożona z licznych sple- cionych kółek metalowych, pozostała tylko jako osłona tych części tułowia, których zbroja płytowa nie mogła nakryć. Obok kolczugi przeważały zbroje strzelcze, tzw. brygantyny, składające się z kurty skó- rzanej, podszytej od wewnątrz żelazną łuską lub wzmacnianej naszywanymi płyt- kami. Głowę chronił hełm, którego istnia- ły dwie odmiany: jedna - z ruchomą przyłbicą dla osłony twarzy, druga - ja- ko kapelusz żelazny (występował już w XIV w. pod nazwą kapalina) z ron- dem opadającym ku przodowi, osłaniający twarz; szpary wycięte w przedniej części ronda służyły do patrzenia. Była to tzw. łebka, używana głównie przez lekkozbroj- nych i piechotę19. Tarcze były już w tym 19 W. Dziewanowski, Zarys dziejów uzbrojenia w Polsce, Warszawa 1935, s. 140; tenże, Podręcznik, historii wojskowości po- wszechnej. Średniowiecze, Warszawa 1932, s. 35 i nast.; Żołnierz polski, t. I. tabl. 34-42. Pełna zbroja płytowa z drugiej połowy XV w. (rekonstrukcja). MWP. Foto ]. Ma- liszewski 59
Kusznik z XV w. Przerys z Ołtarza Wita Stwosza w Kościele Mariackim w Krako- wie (wg „Rocznika Krakowskiego”, t. XXVI, Kraków 1955, s. 142) okresie przez jazdę zarzucone, zdarzały się co najwyżej małe tarcze czworoboczne, zawieszane na szyi. Do ekwipunku bojowego rycerza należało uzbrojenie zaczepne: ciężka kopia kilkumetrowej długości (do 3,5 m) oraz wydłużony i wąski, obosiecz- ny miecz. Bronia lżejszych jeźdźców była kusza, stanowiąca połączenie żelazneeo łuku z kolbą i łożem, napinana za pomocą korby (kołowrotu), dźwigni lub nogą; miała ona większą silę przebijania niż ręcznie napinany łuk, który dlatego był wy- pierany, chociaż szybkość jego strzałów była większa. Obok kuszy i łuku pojawiał się koncerz ze sztywną klingą, służący tylko do kłucia. Uzbrojenie uzupełniały topory o różnych kształtach ostrza i wielkości (czekany, nadziaki)20. Konic były chronione tzw. kropierzem, stanowiącym zbroję płytową osłaniającą zwłaszcza grzbiet i przód konia. Uzbrojenie piechoty w pospolitym ruszeniu opierało się głównie na broni obu- chowej: maczugach, nabijanych ostrymi kolcami, cepach, toporach, widłach i tasa- kach czy kosach21. Jednakże do połowy XV stulecia rola pieszych była zdecydo- wanie podrzędna i zaznaczała się najsilniej w końcowej fazie bitew (jak pod Grunwaldem przy zdobywaniu taboru krzyżackiego) względnie przy obleganiu zamków. Zmianę w tej mierze przynieść miała dopiero właśnie wojna trzynasto- letnia podooszaoj-angę piechoty^oęąrtej jednak na żołnierzu zaciężnym. Wiązało się to z ogólnymi przeobrażeniami europejskiej sztuki wojskowej, uwarunkowanymi określonym podłożem społecznym oraz rozwojem techniki22. Dziewanowski, Zarys dziejów, s. 97 i nast.; Encyklopedia Wojskowa, t. IV, s. 683; M. W i e 1 i c z k o - W i e 1 i c k i, Kusza, ,,Broń i Barwa'*, t. I, z. 7, 19 ?4, s. 140. 21 Dziewanowski, Zarys dziejów, s. 89 i nast. 22 Razin, o.c., t. II, s. 408 i nast. 60
Przemiany społeczne umożliwiły odrodzenie się piechoty, rekrutującej się spośród grup mieszczańsko-chłopskich. Rozwój techniki umożliwił postęp w dziedzinie arty- lerii i broni palnej, która zaczęła w pierwszej połowic XV stulecia odgrywać po- ważniejszą rolę. Szczególnie znaczny był przy tym wpływ husyckiej sztuki wojennej, a zwłaszcza jej najpoważniejszego osiągnięcia - ruchomego taboru. Husyckie wozy bojowe, zaopatrzone w osłony z desek łączone w potrzebie w krąg lub czworobok przy pomocy łańcuchów, którymi spinano kola, zostały bowiem użyte jako stano- wiska dla artylerii, umożliwiając zarazem współdziałanie z chłopską piechotą, znajdującą się na tych wozach, oraz jazdą. Ruchomy tabor husycki ułatwił rozwój artylerii polowej stając się nowym środkiem taktycznym. Podniósł on rangę piecho- ty i spowodował powstanie specjalnych oddziałów wojsk, związanych organicznie 61
Z taborem. W sumie adaptując istniejące już środki bojowe i stosując je w sposób nowatorski husycka sztuka wojenna stworzyła nową, choć defensywną, taktykę w dziejach wojskowości średniowiecznej, przyspieszając jej upadek23. Świadczyły o tym klęski zadawane w latach dwudziestych i na początku lat trzydziestych XV stulecia konnym armiom rycerstwa feudalnego, dziesiątkowanym najpierw przez ostrzał z kusz oraz broni palnej ręcznej i artyleryjskiej z wozów taborowych i niszczonym następnie przez lżejszą jazdę husycką czy piechotę. Sztuka husycka wprowadziła także dla potrzeb piechoty rodzaj wysokiej tarczy zwanej pawężą (do 1-1,20 m wysokości) o kształcie prostokątnym, dającej schronienie przed beł- tami strzał. Pawęże, wykonywane z drzewa okrytego skórą i zdobione malowidła- mi, miały u dołu kolce do wbijania w ziemię24. Główną bronią piechoty czeskiej była kusza (tj. broń miotająca). Taktyka taboru husyckiego znalazła zastosowanie w większości sąsiadujących z Czechami krajów (jak Austria, Węgry, Rzesza Niemiecka) m.in. pod wpływem byłych husytów czeskich, którzy w charakterze zaciężnych znaleźli się w ich armiach. Oddziaływała ona również i na Polskę, szczególnie od czasu udziału sprzymierzeńczych oddziałów czeskich („sierotek") w 1433 r. w wyprawie na Po- morze Gdańskie25. Zaznaczyła się wyraźnie w 1439 r. w bitwie zwolennika husy- tyzmu Spytka z Melsztyna i jego sprzymierzeńców z siłami opozycji możnowład- czej Zbigniewa'Oleśnickiego pod Grotnikami nad Nidą. Zastosowana tam została przy udziale chłopów właśnie taktyka taboru husyckiego26. Wpływy jej wystąpiły w pełni w okresie wojny trzynastoletniej. Jak już zaznaczono, husyci rozwinęli artylerię połową, przy czym poszczegól- ne typy dział zostały przejęte także przez armię polską w XV stuleciu. Już w 1383 r. zaczyna się stosowanie w Polsce dział spiżowych strzelających kulami kamiennymi27. W czasie wojen polsko-krzyżackich 1409-1422 r. artyleria ogniowa używana jest przy obleganiu zamków; o rodzajach stosowanych dział względnie wprowadzanej w połowie XV stulecia ręcznej broni palnej brak bliższych danych. Nadal zresztą pozostają w użyciu dawne machiny oblężnicze28. Stan artylerii pol- skiej połowy XV w. nie jest znany, można jedynie porównawczo przyjąć, że była ona gładkolufowa, a główną rolę odgrywały w niej krótkie odlewane działa ka- mienne (czyli strzelające kulami kamiennymi) tzw. bombardy, ładowane od przodu; część tylna składała się z wąskiej komory z ładunkiem prochowym, część przed- nia - wylotowa, przeznaczona na kulę, była znacznie szersza, niekiedy bardzo wydłużona. Działa te, odlewane w brązie w całości lub z obu części osobno, były niekiedy ogromnych rozmiarów, co stwarzało trudności z ich transportem. Służyły 30 Dur di k o.c., s. 137 i nast.; por. też Lot, o.c., t. II, s. 201; Oman, o.c., s. 362 i nast. 24 W. Dziewanowski, Tarcza, „Broń i Barwa", t. I, z. 4, 1934, s. 74. ® J. Macek, Husyci na Pomorzu i w Wielkopolsce, Warszawa 1955, s. 66 i nast. E. Maleczyńska, Rucb busycki w Czechach i w Polsce, Warszawa 1959, s. 497. f Nowak, Artyleria polska, s. 42; tenże, Z dziejów techniki, s. 71 i nast. 38 Kuczyński, w: Zarys historii wojskowości polskiej, s. 222, 226-227. Ó2
SesZet™ XV W' 2 OtWorem przesuniętym nieco w prawo. MWP. Foto J. Maliszewski Topór bojowy 2 XV w. MWP. Foto J. Maliszewski
do burzenia murów na maki odległość. Mniejsze działa tej grupy - hufnice, strze- lające pod wyższym kątem podniesienia i mające większą szybkość pocisku, prze- znaczone były głównie do ostrzeliwania nieprzyjaciela (u husytów - z taboru); należały one do artylerii potowej. Lufy dział umieszczano w drewnianych łożach klocowych i umocowywano żelaznymi taśmami, przy czym hufnice przewożono na dwukołowych lawetach. Osobną kategorię stanowiły małokalibrowe długie działa, tzw. taraśnice, o małym wagomiarze, strzelające głównie kulami ołowianymi, słu- żące zwłaszcza do obrony twierdz, chociaż od czasów husyckich używane były tak- że jako lżejsze działa połowę. Udoskonalenie techniki ładowania tych dział i zwięk- szenie ich szybkostrzelności przez zastosowanie ruchomych komór prochowych i ładowania odtylcowego doprowadziło do pojawienia się nowej kategorii mniej- szych taraśnic, tzw. foglerzy, jednak o ich stosowaniu w Polsce przed 1454 r. nic nie wiadomo29. Upowszechniać się też zaczynała ręczna broń palna w postaci hakownicy - lufy żelaznej (lub spiżowej) i drewnianego trzona, w który lufa była oprawiona i który stanowił pierwotną kolbę. W górnej części lufy u dołu znajdował się hak, który zaczepiano o mur lub inną podporę, nawet ruchomą, aby złagodzić siłę odrzutu po wystrzale ołowianej kuli. Broń ta, pełniąca także funkcję działa (ciężka hakow- nica czołowa), służyła do obrony zamków. Obok nich jako broń piechoty wcho- dziły w użycie mniejsze, tzw. piszczale. Zarówno hakownice, jak i piszczale były odpalane bez zamka, przy pomocy rozpalonego pręta żelaznego (tzw. zapału), wpro- wadzanego w otwór wywiercony w części dennej lufy (podobnie zresztą jak i przy innych kategoriach broni ogniowej). Artyleria połowy XV w. posługiwała się pro- chem ziarnistym składającym się w 2 częściach z siarki i 4-6 częściach z saletry oraz z węgla drzewnego. Produkcją prochu i dział zajmowali się ludwisarze miejscy (zwłaszcza krakowscy i lwowscy30), którzy również kierowali obsługą dział, tj. pu- szek, od lac. pixes, stąd zwano ich puszkarzami31. Podkreślić należy niedoskonałość wyrobów XV-wiecznych ludwisarzy oraz małą skuteczność strzału artyleryjskiego, kłopoty z ładowaniem działa itp. Wszystko to wpływało na małą efektywność broni palnej, która dlatego w zakresie broni ręcznej nie zdołała jeszcze wyprzeć kuszy. Postęp techniczny zaznaczył się także w dziedzinie inżynierii wojskowej, szczególnie przy budowie mostów polowych niezbędnych przy przeprawianiu cięż- kiej artylerii i pospolitego ruszenia z taborami. Od 1410 r. buduje się na Wiśle drewniane mosty pływające na łodziach zestawianych parami32. -* Podane powyżej najogólniejsze informacje dotyczące przypuszczalnego stanu artylerii pol- skiej z połowy XV wieku oparte zostały na pracach Górskiego, Historia artylerii polskiej, s. 16; Korzona, o.c., t. III, s. 273 i nast.; Dziewanowskiego, Zarys, s. 114 i nast.; Encyklopedii Wojskowej, t. III, s. 356 i nast. oraz - porównawczo - D u r d i k a, o.c., s. 88 i nast. 30 K. Ba deck i, Średniowieczne ludwisarstwo lwowskie, Lwów 1921, s. 23 i nast.; Szczygielski, o. c., s. 455. 31 K. Gierdziejewski, Zarys historii odlewnictwa polskiego, Stalinogród 1954, s. 57 i nast. 32 N o w a k, Uwagi o technice budowy mostów, s. 346 i nast. 64
Przemiany zachodzące w polskiej sztuce wojennej połowy XV w. stanowiły zapowiedź zmian w organizacji oraz taktyce. Przygotowywały je także zasadnicze przeobrażenia gospodarczo-społeczne, dokonujące się w społeczności szlacheckiej, która zaczęła zajmować się w coraz większej mierze sprawami własnej gospodarki folwarcznej, tracąc zainteresowanie dla dziedziny wojskowej. Zarazem słabła jej sprawność bojowa, co było skutkiem zmniejszającej się po 1435 r. w wyniku suk- cesów unii polsko-litewskiej liczby kampanii wojennych państwa polskiego. Doty- czy to zwłaszcza szlachty ziem północnych, tj. Wielkopolski, co wiązało się z na- staniem okresu formalnie pokojowych stosunków z Zakonem, oraz środkowych ziem polskich. Jedynie szlachta ziem ruskich narażona była na najazdy tatarskie kierowane od lat trzydziestych przez chana Sid-Achmeta33. W konsekwencji i wyżsi urzędnicy ziemi wielkopolskiej połowy XV stulecia nie mieli większego doświadczenia bojowego. W tych warunkach znaczna liczebność pospolitego ruszenia, dochodząca w poło- wie XV w. do ok. 30 000 jazdy, nie była dowodem jej faktycznej siły bojowej. Zarówno bowiem pod względem wartości bojowej, jak ekwipunku znajdowało się ono na niższym poziomic niż krzyżacki żołnierz zaciężny, z którym miało się ścierać w wojnie trzynastoletniej. Drugi czynnik charakterystyczny dla połowy XV stulecia to coraz wybitniejsza rola twierdz w działaniach wojennych polskich, w szczególności na terenie Prus. Już w poprzedniej fazie wojen polsko-krzyżackich (1409-1435) rola twierdz z Mal- borkiem na czele zaznaczyła się wyraźnie; hamowały one skutecznie akcje pospoli- tego ruszenia, które - mimo sporadycznych sukcesów - nic było w stanie opano- wać większych zamków i miast pruskich34, na skutek niedostatecznej bazy oblęż- niczcj oraz komplikacji związanych z utrzymaniem ogromnej armii pod murami obleganych ośrodków. Stanowiło to zapowiedź trudności w działaniach pospolitego ruszenia w latach 1454-1461. WOJSKOWOŚĆ STANÓW PRUSKICH Wojskowość stanów pruskich połowy XV stulecia ukształtowała się w czasach panowania Zakonu w sposób nieco odmienny niż w państwie polskim, z uwagi na odrębne założenia organizacji wojsk krzyżackich; także w sztuce wojennej sta- nów pruskich występują różnice w porównaniu z polską. Podstawową siłą zbrojną stanów w Prusach były także oddziały rycerstwa słu- żebnego, zobowiązanego do służby zbrojnej na każdorazowe wezwanie komtura, w którego okręgu znajdowała się posiadłość danego właściciela. Rodzaj jego służby 33 Kolankowski, Dzieje, I, $• 256 i nast. _ , 34 Optymistyczna opinia S. M. Kuczyńskiego (Zarys dziejów wojskowości polskiej s. 226 i nast.) co do sukcesów wojsk polskich przy oblężeniach zamków pruskich me wydajc się uzasadniona; zdobywano tylko nieliczne zamki, jak np. w r. 1422; por ostatnio S. Ekdahl, Der Krieg Zwiscben dem Deulscben Orden und Polen-Litauen im Jehre 1422, ..Zeitschrifc f. Ost- forschung", t. XIII, 1964, s. 620 i nast. 5 — Trzynastoletnia wojna 65
lżejszej czy cięższej zbroi) określony był w przywilejach nadawczych i uzależ- niony od wielkości majątku35. W zasadzie ograniczeń terytorialnych dla służby woj- skowej nie było, jedynie rycerstwo ziemi chełmińskiej posiadało przywilej z 1233 r., ograniczający ten obowiązek do granic własnej ziemi. Rycerstwo okręgu zbierało się pod kierownictwem chorążego, który miał pod swą pieczą chorągiew, naczelne do- wództwo sprawowali jednak urzędnicy krzyżaccy. Obok rycerstwa obowiązek służ- by wojskowej spoczywał na tzw. wolnych (Freie) Prusach - drobnych posiada- czach kilkułanowych gospodarstw, przy tym był to dla nich obowiązek główny, pełniony bez ograniczeń, co wyraźnie zastrzegano w przywilejach nadawczych. Tak- że ludność kmieca, w pierwszym rzędzie sołtysi, ale również karczmarze i młynarze oraz chłopi pociągani byli przez Zakon do powinności wojskowych. Powszechnie uznawano zasadę, iż ludność chłopska powinna na wezwanie wystawić średnio jednego lekkozbrojnego z 10 łanów chełmińskich36. Chłopi dostarczali wozów wo- jennych i żywności na wyprawy, pomagali również przy budowie zamków. Podobna sytuacja kształtowała się na obszarze 4 dominiów biskupich (cheł- mińskiego, pomezańskiego, warmińskiego i sambijskiego) w odniesieniu do rycer- skich wasali, wolnych Prusów i kmieci, którzy włączani byli do armii krzyżackiej. Biskupi utrzymali jednak prawo samodzielnego zwoływania swoich sił zbrojnych i ustalenia liczebności posiłków, które wójtowie biskupi wystawiali na życzenie w. mistrza37. W stosunkach militarnych Prus ważną rolę odgrywały ośrodki miejskie. Prze- ważająca większość miast, nie wyłączając mniejszych, miała wysokie, ceglane mury obronne z bramami obronnymi oraz basztami. Całość otoczona była fosą. Najwięk- sze ośrodki (jak Gdańsk) posiadały podwójną linię murów z ufortyfikowanymi przedbramiami38. Oprócz obowiązku obrony własnych miast na mieszkańcach ich ciążyła także powinność służby zbrojnej dla Zakonu. Z pełniejszych danych dla Elblą- ga i Gdańska39 wynika, że do służby tej na wezwanie władz zakonnych zobowiązani byli posiadacze nieruchomości i majątku ruchomego, którzy mogli pełnić ją osobi- ście lub przez zastępców spośród zacięźnych. Niekiedy kilku mniej zamożnych mieszczan wybierało spośród siebie drogą losowania tego, który miał pełnić służbę zbrojną; pozostali zmieniali go po pewnym czasie40. Chorzy i kobiety zobowiąza- 35 W. v. B r u n n e c k, Zur Geschichte des Grundeigentbums in Osi- und Westpreussen, t. I. Berlin 1891, s. 20 i nast. 30 L. Weber. Preussen vor 500 Jahren, Danzig 1878, s. 616; G. Kohler, Die Entwicke- lung des Ksiegswesens und der Kricgsjtihrung in der Rilterzeit von Mitie des XI. Jabrhunderts bis zu den Hussitenkriegen, t. II, s. 670. 37 B. Poschmann. Bistiimer und Deutscber Ordon in Preussen 1243-1525, „Zeitschrift f- d- Gcscl'- “• Altcnumskunde Ermlands", t. XXX. z. 2. 1962, s. 265 i nast. . .. J- s «=> n k i e w i cz. Średniowieczne fortyfikacje Głównego Miasta w Gdańsku, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", t. IV, 1958, s. 313 i nast.; por. też B. Miśki ewicŁ RoWł »<«/yr* punktów oporu w Polsce do połowy XV wieku. Poznań 1964, s. 166 i nast. M. Toeppen, Elbinger Antiguilalen, Marienwerder 1870-1872, s. 74; tenże. Das El- btnger Kriegsbuch, „Altpr, Monatsschrift", t. XXXVI, 1899. s. 263; Weber o c s 615 i nast.; Kohler, Geschichte der Festungen, t. 1. s. 83 i nast.; B a 11 z e r, o. c„ s. 5 i’nast.; H a h 1- W e g, o. c., t. I, s. 47 i nast. 40 B a 11 z e r, o. c., s. 5. 66
ni byli do wystawienia zastępców względnie do wpłacenia radzie odpowiedniej kwoty. Mieszczanie zamożniejsi pełnili służbę konno. Cechy wysyłały pieszych na wozach. Większe miasta podzielone były od początku XV w. na tzw. kwartały (Qiiartiere), dla celów tak policyjnych, jak wojskowych (po 4 kwartały w Gdańsku i Elblągu); organizacja ta przejmowała dawniejsze funkcje wojskowe cechów. Na czele kwartałów’ stali dowódcy pochodzący z rajców względnie obywateli. Każdy z kwartałów miał przydzieloną część murów dla obrony, a w potrzebie ekspedio- wał określony kontyngent zbrojnych. Wysokość kontyngentów większych miast kształtowała się w granicach maksymalnie 400-750 ludzi41. Dowódcami kontyn- gentów miejskich byli członkowie rad miejskich, podporządkowani urzędnikom zakonnym. Oddziały niektórych miast, jak Elbląga, dzieliły się na tzw. Maye, gru- pujące uczestników według ich pozycji socjalnej42. Właściwością oddziałów miej- skich było wczesne pojawienie się w nich oddziałów' zacięźnych; w wypadku Gdańska wystąpiło to już w 1410 r., w postaci zaciągu marynarzy (tzw. Schijfs- binder), których zwerbowano po klęsce grunwaldzkiej43. Ogółem kontyngenty 6 wielkich miast w początkach XV stulecia wynosiły ok. 1900 ludzi, z których jednak około połowa zostawała w obrębie murów dla ich obrony44. Miasta nad- morskie oprócz sil lądowych dysponowały w potrzebie statkami dla działań mor- skich. Zgodnie z przyjętym w basenie Bałtyku systemem żadne z miast nie utrzy- mywało stale statków wojennych ani ich nie budowało45. W razie potrzeby rady wynajmowały statki od kupców i uzbrajały je względnie zlecały akcję tzw. kaprom (Auslieger), faktycznie ulegalizowanym korsarzom, konfiskującym statki (wraz z ła- dunkiem), które płynęły do portów nieprzyjacielskich46. Wprawdzie wielkie miasta pruskie przed 1454 r. nie wysyłały kaprów, jednak niektóre z nich, zwłaszcza Gdańsk i Elbląg, dysponowały potrzebnymi do tego statkami i załogami oraz miały pełną znajomość metod walki stosowanej na morzu zwłaszcza przez Hanzę. Także posiadanie łodzi różnego rodzaju, zazwyczaj żaglowych, służących do przewozu towarów na Wiśle czy Zalewie Wiślanym47, pozwalało np. Gdańskowi czy Elblą- gowi na użycie ich do potrzeb wojennych, takich jak transport wojsk, broni czy aprowizacji. Siły zbrojne, wystawiane w razie potrzeby przez ogół stanów pruskich, w poło- wie XV stulecia liczyły ok. 8000 ludzi, w tym ok. 4600 rycerstwa, ok. 1500 wasali biskupich i ok. 1900 mieszczan. Doliczając poczty rycerskie (średnio po 2 zbroj- nych), otrzymamy ogólną liczbę 16 000 zbrojnych plus kilkutysięczną grupę chło- pów, którzy mogli być powoływani. Razem więc co najmniej 20 000 ludzi mogło 41 Bcnninghoven, Die Gotlandfeldzńge des Deulschen Ordens, s. 438. 43 Toeppen, Elbinger Antiguitaten, s. 99. 43 B a 11 z e r, o. c., s. 8. 44 Obliczenia F. B en n i n gh o vc na, Die Gotlandfeldzńge, s. 438. 45 W. Vogel, Deutsche Seestrategie in bansiseber Zeit, „Hansischc Gcscliichtsblatter", t. LV, 1930, s. 41. 46 Biskup, Gdańska flota, s. 9 i nast. 47 D. Krannhals, Danzig und der Weicbselbandel vom 16. bis z“"> 17. fabrbundert, Lcipzig 1942, s. 87 i nast. 67
stanowić pospolite ruszenie pruskie48. Pod względem rozmieszczenia terytorialnego najwięcej służb rycerskich i wolnych pruskich pochodziło z północnych obszarów Prus właściwych z Sambią (komturstwa królewieckie, pokarmińskie, balgijskie i elbląskie), częściowo i Pomorza Gdańskiego (komturstwo gdaiiskie i wójtostwo tczewskie)49. Okoliczność ta zasługuje na podkreślenie, gdyż odegra ona pewną rolę w toku wojny trzynastoletniej (po przejęciu Prus Dolnych przez Zakon w 1455 r.). Pod względem uzbrojenia rycerstwo i mieszczaństwo pruskie tak konne, jak piesze na ogól nie różniło sę od rycerstwa koronnego50. Natomiast w miastach większą rolę odgrywała'artylerią ogniowi, wprowadzona po klęsce grunwaldzkiej pod wpływem władz krzyżackich. Szczególnie jest to widoczne w wypadku Elblą- ga, który w 1414 r. posiadał już 80 dział51; również w Gdańsku znajdował się znaczny zasób broni palnej, produkowanej przez miejscowych ludwisarzy i sprze- dawanej do innych miast pruskich (np. Elbląga)52. Wprowadzano także ręczną broń palną, tj. rusznice strzelające ołowianymi kulami (tzw. Lotbiichsen), jednak nie zdołały one wyprzeć jeszcze kusz, które nadal obok łuków odgrywały czołową rolę - zwłaszcza w piechocie53 i u strzelców konnych. W każdym razie broń palna wypierała zdecydowanie dawne machiny oblężnicze, choć nadal znajdowały się one jeszcze w wielkich miastach (dowodnie w Gdańsku)54. W taktyce wojennej stanów pruskich od 1433 r. pojawia się tabor na wzór czeski, wprowadzony przez do- wództwo krzyżackie55. Zjawisko to, a także zwiększający się zaciąg zaciężnych w miastach i upowszechnianie broni palnej - oto symptomy nowego w sztuce wo- jennej stanów pruskich w połowie XV stulecia, które - wsparte znacznymi zaso- bami finansowymi większych ośrodków miejskich - odegrać miały poważną rolę w wojnie trzynastoletniej. 48 Liczby powyższe zostały przejęte z pracy Benninghoyena, Die Gollandfeldziige, s. 436 i nast., który dla rycerstwa wykorzysta! dane krzyżackiej, wielkiej księgi czynszów z r. 1437/8. Jedynie nieco je zaokrąglono i odliczono ludność chłopską, którą autor oceni! dla północnych obszarów Prus właściwych na 1172 osoby. Dane dla wasali biskupich są najbardziej hipotetyczne. 49 Por. instruktywna mapka nr 3 w cytowanej pracy Benninghovena. 50 Można tak sądzić na podstawie informacji Kohlera, Gcschichte, t. I, s. 89 i nast. 91 R a t h g e n, o. c.„ s. 75. 52 B a 11 z e r, o. c., s. 20. Rodzaje dział gdańskich i elbląskich sprzed r. 1454 nie są bliżej znane. 63 K ó h 1 c r, o. c., t. I, s. 91. 54 B a 11 z e r, o. c., s. 19 i nast. 55 K ó h 1 e r, o. c., t. I, s. 95.
Rozdział 5 WOJSKOWOŚĆ KRZYŻACKA i ROLA ZACIĘŻNYCH W NIEMCZECH W POŁOWIE XV W. WOJSKOWOŚĆ KRZYŻACKA Wojskowość strony przeciwnej, tj. Zakonu Krzyżackiego, odznaczała się w okre- sie wojny trzynastoletniej wyraźną specyfiką. Przeżyła ona głęboki wstrząs w po- czątkach 1454 r., gdy podcięta została pozycja Zakonu w całych Prusach oraz ustał współudział poddanych w jego służbie militarnej. Nastąpi! szybki napływ zaciężnych z krajów Rzeszy i Królestwa Czeskiego. Zaczęli oni odgrywać domi- nującą rolę w wojskach krzyżackich i utrzymali ją aż do końca działań wojennych, mimo żc po 1455 r. część dolnopruskich poddanych została ponownie pociągnięta do służby wojskowej Zakonu. Dlatego przedstawienie wojskowości krzyżackiej omawianego okresu wymaga także krótkiej analizy roli zaciężnych w połowie XV stulecia zwłaszcza w krajach niemieckich. Klasyczne niejako zasady wojskowości krzyżackiej, obowiązujące od XIII do połowy XV stulecia, uregulowane w statutach zakonnych, akcentujące dowódczą rolę w. mistrza oraz całkowitą karność poszczególnych braci1, uległy w 1454 r. _ całkowitemu-załamaniu. Nastąpiło to na skutek likwidacji wszystkich niemal kon- wentów i rozpędzenia względnie uwięzienia ich członków. Zakon został pozbawio- ny - poza Malborkiem - możliwości militarnego działania w oparciu o dawne zało- żenia, a także na skutek poddania się państwu polskiemu jego poddanych. Powrót 1 Kohler, Die Enlwickelung, t. II, s. 662 i nast.; Górski, Ustrój państwa i Zakonu Krzyżackiego, Gdynia 1938, s. 34 i nast. 6?
do dawniejszych metod po 1455 r. nie byt nawet w Prusach Dolnych w pełni możliwy. W połowie XV wieku braci zakonnych (rycerzy) było w Prusach po- nad 400, a tzw. braci służebnych (pólbraci) - ok. 32002. Po 1454 r. liczba ta zmalała tak gwałtownie, że nawet odbudowa dolnopruskich konwentów nie była w pełni możliwa. Decydujący udział zaciężnych także wywarł swój wpływ. Nato- miast władze krzyżackie będą nadal ' wykorzystywać silę swoich poddanych: rycerstwa, wolnych Prusów, mieszczan i chłopów^/ którzy znaleźli się ponownie pod jego władzą, wciągając ich w zwiększonym nawet wymiarze do akcji wojen- nych. Nadal też w wojskowości krzyżackiej przejawiają się elementy z okresu sprzed 1454 r., w szczególności taktyka posługiwania się taborem, pojawiającym się, jak wspomniano, w armii krzyżackiej od 1433 r. Zakon wykorzystywać także będzie możliwości akcji wodnej, zwłaszcza na Zalewie Wiślanym, nawiązując do dawniejszych swoich doświadczeń z okresu wojen z Litwą oraz korzystając ze stat- ków i łodzi Królewca czy poddanych osiadłych nad Zalewem. Z elementów dawnej krzyżackiej sztuki wojennej najtrwalszy okazał się system zamków obronnych, które odegrać miały w toku wojny doniosłą rolę, gu XIII-XIV stulecia rozbudował sieć 120 zamków murowanych Zakon w cią- służących po- trzebom zarówno obrony kraju, jak i rozrastającej się administracji i gospodarki. Od końca XIII stulecia wykształcił się typ monumentalnego ceglanego zamku o założeniu kwadratowym, z przeważnie czteroskrzydłowym budynkiem konwen- tualnym, z basztami w czterech narożnikach. Zamki niższych urzędników (proku- ratorów, wójtów), zwłaszcza nadgranicznych, posiadały przy założeniu kwadrato- wym tylko jedno skrzydło mieszkalne4. Partie mieszkalne obejmowały pod jednym dachem mieszkania dla członków konwentu, kaplicę, refektarz i kuchnie; na gór- nych piętrach znajdowały się magazyny. Przy każdym z zamków znajdowało się obszerne, obronne przedzamcze, obejmujące budynki gospodarcze (stajnie, budynki folwarczne, młyn itp.). Całość chroniona była dodatkowo fosą wypełnioną wodą. Szczytowym osiągnięciem krzyżackiej obronnej architektury był zamek w. mistrza w Malborku, zbudowany po 1280 r. jako siedziba komtura (tzw. Wysoki Zamek), a po 1309 r. rozbudowany na terenie dawnego przedzamcza na siedzibę rezyden- cjonalną w. mistrzów (tzw. Średni Zamek) z ogromnym refektarzem i pałacem z końca XIV stulecia. Budynki gospodarcze znalazły się na tzw. Niskim Zamku, stanowiącym rozległe przedzamcze5. Najokazalsze zamki znajdowały się z zasady przy większych miastach w dolinie Wisły (Toruń, Gdańsk). Choć nie związane z systemem obronnym tych miast, umożliwiały one jednak ingerencję komturów w ich sprawy wewnętrzne. Z niektórymi mniejszymi miastami zamki krzyżackie 2Benninghovcn, Die Gollandfeldzilge, s. 443. 3 Por. wyżej. * C. 1 a s en Die rnittelalterlicbe Kunst im Gebiete des Deiitscbordensstaates Preussen, t. I. Konigsberg 1927; B Schmid, Die Burgen des Deulscben Ordens in Preussen, „Dcutsches Archiy f. Landes- u. Volksforschung“, t. V, 1942, s. 79 i nast. - B. Sclimid. Die Marienburg, wyd. K. Haukc, Wiirzbutg 1955, s. 14 i nast. Obszernie! por. cz. II, rozdział III. Do położenia zamków por. uwagi Miśkiewicza. o.c., s. 114 i nast., który jednak nie uwzględnia zamków Zakonu. 70
tworzyły jedną całość obronną (jak w Pasłęku, Morągu, Sztumie). Mniejsze zamki, szczególnie liczne w Prusach Dolnych, stanowiły przeważnie samotne kompleksy obronne (Barciany, Pruska Iława). Przy budowie zamków wykorzystywano niekie- dy warunki środowiska geograficznego, np. wody jezior (jak Ryn, Dąbrówno, Sztum, Osiek) czy wybrzeże morskie (Balga, Lochstadt) oraz naturalne wzniesienia (Nidzica, Rogoźno). Również poszczególni biskupi i kapituły pruskie w XIV stuleciu budowały zamki obronne, mające przeważnie charakter rezydencjonalny i pozosta- jące pod niewątpliwym wpływem architektury krzyżackiej, chociaż nacechowane mniejszą masywnością bryły i z bogatszym wyposażeniem wnętrz. Do czołowych osiągnięć należał zwłaszcza zamek biskupów warmińskich w Lidzbarku0 względnie kapituły pomezańskiej w-Kwidzynic. Biskupstwa pruskie budowały także w XIV w. okazałe katedry gotyckie? służące jednocześnie celom obronnym, jak szczególnie katedra warmińska we Fromborku, otoczona murami z basztami, oraz katedra pomezańska w Kwidzynie, Sprzężona z zamkiem kapitulnym. W architekturze zamków krzyżackich po 1410 r. dokonywały się zmiany spo- wodowane wprowadzeniem broni palnej, jak i potrzebą zabezpieczenia się przed ewentualnym oblężeniem przez siły polsko-litewskie. Zaznaczyło się to w szczegól- ności na zamku malborskim, którego przedzamcze zabezpieczono po 1415 r. do- datkowymi murami zewnętrznymi z basztami i rozszerzeniem północno-wschodniej fosy na staw (tzw. Staw Rybny w. mistrza). W latach 1447-1448 wzmocniono zamek nowym rowem (od strony wschodniej) i silnym murem z niskimi półokrą- głymi wieżami, przystosowanymi do potrzeb artylerii zamkowej7. Również w innych zamkach (zwłaszcza w Bytowic) już od początku XV stulecia w związku z zastoso- waniem nowej broni ogniowej dobudowano narożne wieże, wysunięte przed linię muru i mające w dolnej swej partii szczeliny dla ręcznej broni palnej, co umożli- wiało ostrzał z dołu (a nie tylko z górnych kondygnacji)8. W parze z tymi przeobrażeniami wzrastało wyposażenie zamków krzyżackich w broń palną, która w akcjach militarnych Zakonu pojawiła się od drugiej poło- wy XIV stulecia (po 1362 r.) i odgrywała już pewną rolę przy poprzednich oblę- żeniach miast i zamków, jak w 1409 r.9 Dopiero jednak po 1410 r. w arsenałach zamkowych, zwłaszcza malborskim, pojawiły się jej większe ilości w wyniku sta- rań w. mistrza Henryką von Plauena (1410-1413 rj10. Wyrazem tego stal się rozwój po 1410 na zamku malborskim, która zaopatrywa- ła również i inne zainkL ,W inwentarzach zamków krzyżackich z połowy XV w. broń palna (działa i broń ręczna) zajmuje już poważne miejsce, podczas gdy góru- jąca uprzednio broń miotająca, tj. kusza, traci coraz bardziej na znaczeniu. Wśród broni palnej przeważa zresztą broń ręczna. Ok. 1450 r. we wszystkich zamkach, « Chmarzyński, Historia sztuki, w: Warmia i Mazury, t. I, Poznań 1953, s. 213: Swiechowski, Historia sztuki, tamże, t. II, s. 87 i nast. v 1Q9R 7 B. Schmid, Die Bejestigungsanlagen der Marienburg, „Altpr. Porschungcn , t. V, lyzo, s. 67 i nast. 8 R a t h g e n, o. c., s. 105. 9 K u c z y ń s k i, Wielka Wojna, s. 126. _ . 10 Tocppcn, Die altesien Nacbricbten, s. 45 i nast.; Rathgen, u.c., ». 5 i nast. 71
krzyżackich (poza Nową Marchią) znajdowało się 3800 kusz oraz 836 sztuk broni palnej, w tym aż 599 małych dział ołowianych (Lotbiicbse), tj. faktycznie rusznic, 215 dział kamiennych (Steinbiicbse) i 50 innych, w tym 27 taraśnic11. Powyższe liczby ukazują znacznę rolę broni palnej, będącej w posiadaniu Zakonu połowy Bombarda krzyżacka sprzed 1414 r. odnaleziona na zamka w Kurzętniku (wg M. Grodzickiej) XV w., głównie broni ręcznej odlewanej przeważnie z brązu, a strzelającej poci- skami z ołowiu (Gelote). Do kategorii dział ołowianych należą także nieliczne taraśnice, niewielkie i o małym kalibrze używane do obrony murów; mogły one jednak strzelać i kulami kamiennymi. Wśród nieokreślonych rodzajów broni pal- nej występowały i hakownice. Działa kamienne stanowiły niewątpliwie bombardy 11 Jest to zestawienie R a t h g e n a, o.c., s. 5 (tabela), na podstawie głównie inwentarzy zamków krzyżackich z tzw. Das Grosse Aemterbucb des Deutschen Ordens, wyd. W. Z i e s e m e r. Danzig 1921. Wyłączono tylko dane dla zamków Nowej Marchii. Do 599 dział ołowianych Rath- gen zaliczył słusznie 61 ręcznych dział (Handbiichsen), które utożsamił z mniejszymi działami oło- wianymi, por. też f o e p p e n, o.c., s. 58. 72
o różnej wielkości i średnicy lufy strzelające kamieniami12. Niektóre z nich posia- dały podobnie jak działa ołowiane ruchome komory (w latach 1414-1448 było ogółem 75 dział z komorami, tzw. K.ammerbuchseii), umożliwiające nabijanie z ty- łu oraz szybszą wymianę ładunków. Część dział stanowiły odtylcowe Foglerze, w źródłach krzyżackich sprzed 1454 r. nie występujące zresztą jeszcze pod tą naz- wą.13 Obok kul kamiennych i ołowianych strzelano z broni palnej ręcznej także większymi strzałami wzorowanymi na pociskach do kusz, a częściowo także i strza- łami ognistymi (Feuerpfeile), chociaż te ostatnie miotano także z kusz. Strzelanie tego rodzaju pociskami, które przejęła broń palna, wymagało niewątpliwie specjal- nego przygotowania14. Wysoki poziom sztuki fortyfikacyjnej krzyżackiej i duże zasoby broni palnej w zamkach krzyżackich musiały odegrać poważną rolę w akcji oblężniczej okresu wojny, szczególnie w wypadku Malborka. Ta broń palna wywarła też znaczny wpływ na wojskowość stanów pruskich, a częściowo i strony polskiej, gdyż sprzęt wojenny zabrany z zamków krzyżackich w lutym 1454 r. został włączony do arse- nału głównie wielkich miast z Toruniem na czele i użyty w toku walk, zwłaszcza oblężniczych, całej wojny15. W wojskowości krzyżackiej I połowy XV stulecia zaznaczał się coraz wyraźniej rosnący udział zaciężnych. Sporadycznie występujący w końcu XIV w., przybrał na sile już w początkowym okresie „Wielkiej Wojny** z lat 1409-1411, aby wzrosnąć poważnie po klęsce grunwaldzkiej u schyłku 1410 r., gdy faktycznie oddziały za- ciężnych uratowały państwo zakonne od zagłady; liczba zaciężnych dochodziła wówczas do ok. 75001G - pochodzili przeważnie z Łużyc i śląska17. W później- szym okresie, na skutek powrotu poddanych pod jego władzę, Zakon nie posługuje się już tak znacznymi silami zaciężnych, chociaż z nich nadal korzysta, jak np. w 1433 r. czy 1443 r.18 Było więc rzeczą naturalną, że rosnąca opozycja stanów pruskich już przed 1454 r. skierowała uwagę władz krzyżackich na zaciąg zacięż- nych, który po zbrojnym powstaniu Związku Pruskiego przybrał ogromne rozmia- ry. Przez cały czas wojny zaciężni będą mimo trudnej sytuacji finansowej Zakonu stanowić jego główną silę militarną i wywrą wpływ na kształtowanie się sztuki wojennej krzyżackiej w tym okresie. 12 Przykład krzyżackiej bombardy kamiennej mniejszego typu odlanej ze spiżu z pocz. XV w. podaje Grodzicka, o.c., s. 7 i nast. Długość jej wynosiła 500 mm, kaliber wylotu 140 mm, komory prochowej - 43 mm. u Ra th ge n, o. c., s. 13. 14 Ibidem, s. 21. 15 Obszerniej Biskup, Wykaz, s. 83 i nast. r. . 16 g B u i a c k Das Soldnerwesen des deutschen Ordensstaates in Preussen bis 14b6. „Zeit- schtift f. Ptcuss. Gescbicbte u. Landeskunde". t. VI, 1869. s. 722 i nast.; E. Kutowsk; Zur Gercbicbte der Sdldner in den Heeren der Deulrebordenrrtaaler m Preurren. „Obetlandische Geschichtsblatter", t. XIV, 1912, s. 472. , . 17 G A M u 1 v c r s t e d t, Der obcrlausitziscbe Adel im grossen preussiseben Bundeskriege 1454-1466 und unler den Kinem der Deulreben Ordenr in Preurren, „Neues Laushzische, Ma- gazin", t. LXVI, 1890. s. 263. „ . , ..., 18 V o i g t, Gercbicbte Preurrenr, t. VII, s. 613 . nast.: Rautenbcrg, Bobmrcbe Soldner, t. I, s. 59. 75
Okoliczność ta wymaga zwrócenia uwagi na problem zacięźnych w ówczesnych stosunkach środkowoeuropejskich, zwłaszcza niemieckich, z uwzględnieniem w szczególności wpływów czeskich na ich taktykę bojową. Taktyka ta została bo- wiem przeniesiona przez zacięźnych tych regionów do Prus, wpływając zresztą na wojskowość nie tylko krzyżacką, lecz także polską i stanów pruskich. ROLA ZACIĘŹNYCH W NIEMCZECH W POŁOWIE XV W. W krajach Rzeszy problem zacięźnych pojawił się już w XII stuleciu, a z całą silą wystąpił w XIV wieku w związku z osłabieniem pozycji lennego rycerstwa, jako sprawa dużej wagi zwłaszcza dla cesarstwa i innych książąt Rzeszy19, potrze- bujących bardziej operatywnych sil zbrojnych. Wzrost podziału pracy i gospodarki pieniężnej wpłynął na pojawienie się zawodowego żołnierza20. Rosnąca pozycja wielkich komun miejskich także umożliwiała posługiwanie się na większą skalę zaciężnymi. Trudna sytuacja gospodarcza Niemiec, podobnie jak w połowie XV w. Czech, spowodowala_wzrost liczby zacięźnych, rekrutujących się spośród zuboża- łego rycerstwa czy mieszczaństwa. W służbie miast niemieckich, zwłaszcza połud- niowych, zaciężni znajdują się 63 połowy XIV stulecia, głównie w szeregach jazdy (strzelców lub kopijników) oraz piechoty, częściowo w czasach pokoju (Stehende), szczególnie zaś w okresie wojny {Geworbene)‘!x. Przeważnie byli to lekkozbrojni konni z kopią lub mieczem; piechota (tzw. drabanci) uzbrojona w broń ręczną (kopie, halabardy) używana była głównie przy szturmach. Dużą rolę odgrywali spieszeni strzelcy, którzy pod osłoną pawęży lub drewnianych osłon ostrzeliwali nieprzyjaciela z kusz czy ręcznej broni palnej. Z badań dotychczasowych zdaje się wynikać, że w krajach Rzeszy nie znano systemu żołnierza najemnego, tj. werbo- wanego na warunkach umowy o najem przez przedsiębiorcę wojskowego, który zawierał następnie układ z władzą czy miastem. Zjawisko to wystąpiło wyraźnie we Włoszech (kondotierzy)22.^ Niemczech dominował typ żołnierza zaciężnego, którego dowódca (capitaneuś) był tylko pośrednikiem i łącznikiem między nim a tymi, którzy go zwerbowali; żołnierz nie służył dowódcy, lecz tym ostatnim^ przy czym moment finansowy był główną, jeśli nie jedyną więzią łączącą zaciężne- go z opłacającym go panem. W wypadku braku pieniędzy więź ta ulegała zerwa- niu; takie czynniki jak przywiązanie do osoby pana wojennego lub ojczyzny względnie poczucie solidarności etnicznej znajdowały się zdecydowanie na dal- szym planie23. ODclbruck, o.c., t. III, s. 520; E. v. Frauenholz, Dar Heerweren, s. 73 i nast. Febr, o.c., s. 455 i nast.; v. Frisch, o. c., s. 7 i nast. Mendheim, o.c., s. 10 i nast.; L. Ledcbur, Dar Trabanlenweren, „Zeitschrift I. Prcuss. Geschichte und Landeskunde", t. VII, 1870, s. 509 i nast. “ K. Korany i, Żołnierz najemny a żołnierz zacieżny, „Czasopismo Prawno-Hist.", t. 1, 1948. s. 105 i nast. 21 Frauenhol z, Dar Heerweren, s. 8. 74
W początku XV stulecia zaciężni stanowią niezbędny element wojsk cesarstwa, książąt i miast Rzeszy, uczestnicząc m.in. w wyprawach przeciw husytom lat dwudziesto-trzydziestych. Zetknięcie się z nową taktyką walki husytów - rucho- mym taborem - wywarło znaczny wpływ na wojskowość niemiecką, w której od 1431 r. tabor był częścią składową taktyki bojowej. Wzrasta w związku z tym rola piechoty obsługującej tabor, który używany jest jako środek pomagający przy oblężeniach i ułatwiający przeprowadzenie działań ruchomych24. Nowa taktyka wojenna doznała znacznego wzmocnienia po 1434 r., kiedy to po klęsce radykalnego ruchu husyckiego zaciężni czescy pojawili się masowo na terenie Niemiec, a także Austrii i Węgier. Spowodowane to zostało trudnościami gospodarczymi okresu pohusyckicgo w Czechach, które dotknęły najboleśniej naj- uboższe grupy najemnej ludności wiejskiej, zmuszając ją do poświęcenia się wojen- nemu rzemiosłu20. Zaciągała się ona w służbę zubożałej,feudalnej szlachty czeskiej, która wydoskonalona w sztuce wojennej w latach walk husyckich szukała zwięk- szonych korzyści w zyskownym, choć niebezpiecznym zawodzie wojennym. Nie- którzy z przywódców skupiali wokół siebie duże grupy zacięźnych, czerpiąc znaczne zyski z pośrednictwa między nimi a korzystającymi z, ich usług. Stanowili oni waż- ny czynnik w walkach politycznych zwłaszcza w konflikcie Elżbiety Habsburskiej z Władysławem III Jagiellończykiem o koronę węgierską na początku lat czter- dziestych, w związku z którym zajęli na dłuższy okres czasu znaczne połacie Sło- wacji, ówczesnych Górnych Węgier (jeden z nich Jan Giskra z Brandysu zdobył nawet z czasem godność starosty Górnych Węgier)26. Szczególnie żywy byl udział zacięźnych czeskich w walkach wewnętrznych na terenie Austrii w połowic XV stulecia, gdy zaś opłacającym ich zabrakło środków finansowych, zaciężni za- częli przemocą egzekwować swoje należności i stworzyli nawet własne organizacje militarne, rabując kupców oraz opanowując okresowo niektóre obszary27. Jak słusz- nie stwierdza L. Hosak, zacięźnych czeskich połowy XV wieku nie można uznać za kontynuatorów ruchu husyckiego. Brakło im atrybutów wojsk husyckich28, obcho- dziła ich głównie sprawa korzyści materialnych, chociaż w niektórych wypadkach nawiązywali do husyckich obrzędów religijnych, zwłaszcza niszcząc przedmioty kultu katolickiego29. Nic ulega też wątpliwości, że upowszechniali oni taktykę taboru w krajach, w których przebywali. Zaciężni czescy pojawili się także na terenie Niemiec, w szczególności w 1447 r. z okręgu Chebu, północnych Czech i Moraw, w służbie księcia Wilhelma saskiego, walczącego z bratem, elektorem saskim Fryderykiem II; liczba ich miała dochodzić do ok. 8500-9000 zbrojnych. Po zawarciu rozejmu oddziały te poszły '•* Ibidem, s. 86 i nast. 25 A. Mika, Poddany lid, s. 176. , , 26 r Urbanek, K 500 vyroci Ceskych polnicb rot na Slooenskn, w: z busitskebo veku, Praha 1957, s. 197 i nast.; S. Kwiatkowski, Jan Giskra z Brandysa. Rys. biograficzny Z XV w., Sprawozdanie Cimn. Fr. Józefa, Lwów 1886, s. 5 i nast. 27 Hosśk, o.c., s. 162 i nast. ® Ibidem, s. 191. 29 Por. D u r d i k, o.c., s. 67 i nast. 75
pod dowództwem ks. Wilhelma na służbę arcybiskupa kolońskicgo Dytrycha, wal- czącego z miastem Soest w Westfalii. Próba zdobycia miasta nie powiodła się, przy tym arcybiskup nic miał środków na terminowe opłacenie zaciężnych. Ks. Wilhelm został zmuszony do zawarcia układu w sprawie zastawienia zacięż- nym szeregu miast i zamków w Turyngii. Gdyby w ciągu roku należności ich nie zostały spłacone, zaciężni mieli prawo zastawić lub sprzedać dzierżone obiekty komukolwiek, z wyjątkiem króla czeskiego. Układ ten - charakterystyczny dla zrozumienia tendencji przejawiających się wśród zaciężnych czeskich - nie został jednak zrealizowany i do przejęcia przez nich zastawu nie doszło. Rabując, co się dało, zwłaszcza kościoły, zaciężni wrócili do Czech, a spłata ich należności przez arcybiskupa Dytrycha trwała aż 15 lat30. W latach 1449-50, w okresie wojny margrabiego Albrechta Hohenzollerna (Achillesa) z miastem Norymbergą, zaciężni czescy uczestniczyli w wojskach norym- berskich, stosując taktykę taboru, zwłaszcza w bitwie pod Pillcnreuth z 11.III. 1450 r., która zakończyła się zdecydowaną klęską Albrechta31. Wojna Norymbergi z Albrechtem Hohenzollernem ma jeszcze inny aspekt god- ny podkreślenia. Brali w niej bowiem udział niektórzy zaciężni, późniejsi uczestni- cy walk w Prusach rekrutujący się spośród wyższej szlachty niemieckiej. Polowa XV stulecia jest bowiem okresem wzrastających trudności finansowych ry- cerstwa niemieckiego, które z konieczności pełni funkcję zaciężnych. Szczegól- nie silnie występuje to zjawisko na wschodnich obszarach Niemiec - w Dol- nych Łużycach32 i tzw. Vogtlandzie - części Turyngii, skąd wielu rycerzy za- ciąga się w służbę miast lub książąt. W 1449 r. na służbę Norymbergi zaciągnął się hrabia Henryk Reuss von Plauen z Greiz, pochodzący z młodszej linii rodzi- ny Reussów w Vogtlandzie, brat stryjeczny komtura elbląskiego Henryka Rcussa von Plaucna33. Plauen młodszy został w 1450 r. dowódcą jazdy norymberskiej oraz (wespół z jednym z rajców) głównodowodzącym ogółu sił miejskich w wspom- nianej bitwie pod Pillenrcuth. Plauen podstępnie upozorował ucieczkę jeźdźców przedniej straży miasta. W czasie pościgu oddziały margrabiego Albrechta zderzyły się z główną grupą jazdy norymberskiej, która zadała im klęskę, pogłębioną przez nadeszłą później piechotę34. Okoliczności te, zwłaszcza zaś rola młodszego Plaue; na zasługują na podkreślenie z tej racji, że jest to przyszły dowódca krzyżackiej załogi w Chojnicach, która odegra poważną rolę w toku bitwy chojnickiej z 18.IX. 1454 r. Nie ulega wątpliwości, że właśnie służąc w wojskach norymberskich zdo- był Plauen doświadczenie bojowe, zużytkowane następnie na terenie Prus. 30 A. Bach mann, Herzog Wilhelm von Sacbsen, s. 97 i nast.; F. Kurfiirst, VHeine dejiny Ceskoslooenske, Praha 1937, s. 174. 32 A- F. Ricdel, Der Kiieg, s. 690 i nast.; por. też Hora, o.c., s. 338. R. Lehmann, Gescbichte der Niederlausitz, Berlin 1963. s. 88 i nast. B. Schmidt, Gescbichte des Reussenlandes, t. I, Gera 1923, s. 106. W genealogii rodu Reussów (tenże, Die Reussen, Schleiz 1903, tabl. 6) autor popełnił błąd, myląc dwóch Henry- ków - braci krzyżackich w połowic XV w., a z Henryka Rcussa von Plaucna młodszego robiąc brata komtura elbląskiego. 34 Ricdel, Der Krieg, s. 692; Frauenholz, Das Heeneesen, s. 88.
Rozdział 6 SYTUACJA WEWNĘTRZNA POLSKI I UKŁAD JEJ STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH W POŁOWIE XV STULECIA POŁOŻENIE WEWNĘTRZNE PAŃSTWA POLSKIEGO Początek wielkiego konfliktu zbrojnego Polski z Zakonem Krzyżackim przy- padł na okres istotnych przeobrażeń wewnętrznych Korony, charakteryzujący się także niełatwą pozycją Kazimierza Jagiellończyka, od 1447 r. nowego władcy Polski i w dalszym ciągu wielkiego księcia litewskiego. W połowic XV stulecia w stosunkach wewnętrznych Polski zaznacza się bowiem wyraźny konflikt między królem a jego przeciwnikami politycznymi, skupionymi w oligarchicznym obozie małopolsko-klerykalnym, który kierowany przez biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego wywierał początkowo przemożny wpływ na całokształt spraw we- wnętrznych i zewnętrznych państwa. Wprawdzie ogół szlachty zdobywa od drugiej połowy XIV stulecia wiele przywilejów, zapewniających mu prawo decydowania o istotnych zagadnieniach państwowych (prawodawstwa, podatków, pospolitego ruszenia), jednak w praktyce był on nadal majoryzowany przez możnowładztwo. Uwidaczniało się to w szczególności na sejmach walnych czy prowincjonalnych, na których reprezentanci szlachty (niżsi urzędnicy ziemscy) czy przedstawiciele ogółu nie byli jeszcze w stanie przeciwstawić się pozycji i prestiżowi urzędniczego moż- nowładztwa1. Przewaga jego zaznaczała się w obu głównych dzielnicach Korony, tj. Małopolscc i Wielkopolsce. Jednakże decydujący wpływ na całokształt spraw 1 Bardach. O genezie sejmu polskiego, s. 16 i nast. 77
państwa wywierała oligarchia małopolska, reprezentowana najsilniej w radzie, kró- lewskiej. Grupa ta dążyła nie tylko do zachowania przewagi nad młodym królem, lecz również do kontynuowania dawnej polityki zewnętrznej, zmierzającej do pod- porządkowania Polsce ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz kierowania nawy państwowej na południowy wschód, w szczególności w kierunku Węgier w związku z zagrożeniem ich przez Turcję. Czynnikiem zaogniającym sytuację na odcinku litewskim była sprawa spornej przynależności ziem Podola i Wołynia, z których Podole zostało poddane władzy Korony, a Wołyń — faktycznie od 1452 r. - Li- twie2. Aspekt szerszy stanowiło jednak uzasadnione dążenie bojarstwa litewskiego do obrony niezawisłości ogółu ziem litewskich przed grożącą supremacją czynni- ków koronnych, zwłaszcza zaś małopolskich. Postulat ten podzielany był przez Kazimierza Jagiellończyka, jako zabezpieczający także i jego pozycję na Litwie. Z dnigiej jednak strony król nie był w stanie zaspokoić całości żądań możnowładz- twa litewskiego z uwagi na groźbę silnej opozycji oligarchii koronnej. Do 1454 r. sytuacja króla w Koronie była tym trudniejsza, że nie miał on poważniejszego oparcia w kołach politycznych. Istniejący obok grupy Małopolan obóz Wielkopolan, kierowany przez wpływowe rodziny szlachty Wielkopolski (jak Górkowie, Oporowscy) i Kujaw (jak w szczególności Mikołaj Szarlejski i Koście- leccy), zmierzał także do zachowania górującej pozycji możnowładztwa, choć prze- ciwstawiał się supremacji obozu Małopolan w radzie koronnej oraz południowo- wschodniemu kierunkowi politycznej ekspansji zewnętrznej. Wielkopolanie dążyli do wysunięcia postulatu politycznej rewindykacji Pomorza Gdańskiego w imię dawnej tradycji, wzmocnionej coraz silniejszymi powiązaniami natury gospodarczo- społecznej z ziemiami pomorskimi3; liczyli oni przy tym na konkretne korzyści natury materialnej. Obóz ten, który przejawiał przy tym pewne tendencje antykle- rykalne, bazujące na żywym uprzednio ruchu husyckim w Wielkopolsce, stanowić mógł więc pewne oparcie dla króla w jego walce z grupą małopolską, pod warun- kiem jednak zmiany polityki zewnętrznej, w kierunku bardziej odpowiadającym dążeniom i interesom przede wszystkim samych Wielkopolan4. Poważniejszym oparciem dla Kazimierza był natomiast obóz skupiony wokół królowej matki Zofit Holszańskiej, obejmujący częściowo byłych zwolenników husytyzmu, nadal zainte- resowanych w ograniczeniu przewagi oligarchii kościelnej. Ludzie ci związani już uprzednio z dynastią (jak kanclerz Jan Koniecpolski, podskarbi Hińcza z Rogowa) popierali dążenia nowego władcy do zajęcia mocniejszej pozycji w państwie, kosz- tem obozu małopolskiego możnowładztwa, a także drogą uzyskania wpływrn na wyższe godności duchowne5. Kazimierz Jagiellończyk podejmował bowiem pierwsze próby stworzenia grupy oddanych sobie w pełni ludzi (tj. stronnictwa dworskiego), przede wszystkim spo- 2 Kolankowski, Dzieje, t. I, s. 268 i nast. 3 Biskup, Zjednoczenie, s. 152 i nast. 4 Górski, Rządy, s. 728 i nast. 5 Biskup, Zjednoczenie, s. 162 i nast. 78
śród grona średniej szlachty, zmierzając z czasem do obsadzenia wyższych urzędów, zwłaszcza ministerialnych (głównie kanclerskich), oddanymi sobie ludźmi. Król nic zamierzał szukać poważniejszego oparcia w mieszczaństwie, można tylko stwierdzić faworyzowanie większych ośrodków (z Krakowem na czele), które mogły przede wszystkim służyć w potrzebie pożyczkami dla niezasobnego skarbu królewskiego. Nie ma też dowodów, aby król usiłował przed 1454 r. oprzeć się na siłach reprezentujących ruch młodoszlachecki (tj. średnią szlachtę, zwłaszcza wiel- kopolską), którego cele i dążenia nie były mu bliskie6. W oparciu głównie o grupę wielkopolską i dynastyczną (królowej matki) król zdołał w 1453 r. osłabić wydatnie opozycję małopolskiego możnowładztwa, rozwią- zując sprawę spornej przynależności Wołynia i stosunku Litwy do Korony z częścio- wym zaspokojeniem dążeń bojarów litewskich, i nie dopuszczając do rozszerzenia akcji opozycji wewnętrznej kierowanej przez Oleśnickiego. W zamian obóz wiel- kopolski (VI. 1453 r.) zyskał możliwość działania w kierunku ziem pomorskich, przygotowując coraz wyraźniej polityczną interwencję państwa polskiego. Król odniósł także pierwsze sukcesy wobec wyższego kleru, przeforsowując w 1450 r. na biskupstwo włocławskie oddanego sobie regalistę - Jana Gruszczyńskiego, b. swego sekretarza. Kazimierz zapewnił także pierwszeństwo Wielkopolanina pry- masa arcybiskupa gnieźnieńskiego Władysława Oporowskiego w radzie królewskiej przed kardynałem Oleśnickim (14dI r.), zyskując poparcie kapituły gnieźnieńskiej. W połowie 1453 r. przeprowadził wybór nowego arcybiskupa w osobie Jana Sprow- skiego - Wielkopolanina, nic dopuszczając do elekcji Tomasza Strzempińskicgo, Małopolanina, zbliżonego do grupy Oleśnickiego7. Również biskupa poznańskiego Andrzeja Bnińskicgo, który należał do opozycji wielkopolskiej, zwalczającej prymat Oleśnickiego, uważano za ewentualnego sprzymierzeńca króla8. W ten sposób król mógł liczyć na poparcie znacznej części kleru wielkopolskiego w wypadku podjęcia wojny z duchowną instytucją - Zakonem Krzyżackim, popieraną z zasady przez papiestwo i to przede wszystkim w dziedzinie dyplomatycznej i ideologicznej. Żywe tradycje koncyliarystyczne wśród kleru, na którego czele stał wybitny jego przedstawiciel kanonik Sędziwój z Czechla9, oraz znajomość spraw kurii rzymskiej, którą posiadał szczególnie kanonik Jan Lutek z Brzezia, kapelan i audytor papie- ża Mikołaja V, stwarzały tutaj dogodne warunki działania w przyszłości10; również w kapitule włocławskiej - poza Janem Gruszczyńskim - sprawa poparcia stanów 8 Tak słusznie. Górski, Rzędy, s. 739, wbrew mylnej opinii W. Knopp ka, Zmiany w układzie sil politycznych w Polsce w drugiej połowie XV w. i ich zytiięzek j genezę dwuizbo- wego sejmu, ..Czasopismo Prawno-Hist.*’, t. VII. 1955. s. 67. 7 J. K o r y t k o w s k i. Arcybiskupi gnieźnieńscy, t. II, Poznań 1888, s. 248 i nast. 8 M. Mastyńska, Biskup Andrzej z Bnina, „Roczniki Hist.", t. IX-X. 1933-4. s. 4 i nast. 9 j Wiesiołowski, Sędziwój z Czechla, „Studia Żródłoznawczc", t. IX, 1964, s. 74 i nast- ,. , . ....... T z- - to j. Korytkowski, Prałaci i kanonicy katedry metropohtalne) gnieźnieńskie), t. 1. Gniez- no 1883, s. 95 i nast.; B. Janiszewska-Mince r, Życiorys Lutka w: PSB, t. X. 1963, s. 443-445. 79
pruskich miała swoich orędowników, zwłaszcza w osobie kanonika Macieja z Ra- ciążka11. Fakt ten miał także w przyszłości odegrać pozytywną rolę w kwestiach * finansowania wojny w Prusach. Na początku 1454 r. sytuacja wewnętrzna w Polsce ukształtowała się korzyst- niej dla króla, chociaż nie była jeszcze całkowicie wyjaśniona. W szczególności wśród szlachty, i to głównie wielkopolskiej, nadal panowały dążenia do zrzucenia I gniotącej ją przewagi możnowładztwa i zapewnienia sobie rzeczywistego wpływu w państwie, także kosztem władzy królewskiej. Opozycja małopolska z Oleśnickim była wprawdzie uciszona, ale nie rozbita. Czynniki te stworzyć miały zasadnicze 1 trudności już w pierwszych miesiącach wojny, która przyspieszyła ich ujawnienie się na forum publicznym. Pewne trudności zapowiadało także nastawienie obu lenników mazowieckich - f Władysława I, księcia płockiego (1426-1455), i jego brata stryjecznego Bolesła- wa IV, księcia warszawskiego (1429-1454). Książęta ci, zwłaszcza Władysław, przejawiali żywe dążności separatystyczne wobec Korony, spotęgowane przez kon- flikt księcia Bolesława z Litwą o zajęcie przez nią ziemi drohickiej (1444 r.) i nie- I < doszlą elekcję tegoż na tron polski (1446 r.). W tej sytuacji obaj władcy mazo- H wieccy odnosili się do Kazimierza Jagiellończyka z wyraźną niechęcią i uprawiali I nieprzyjazną mu politykę12. Dążyli do zachowania pokojowych stosunków z Za- konem, niezbędnych dla zabezpieczenia ożywionych kontaktów handlowych podda- nych, przy tym obaj książęta, zwłaszcza Władysław, uważali Zakon za dawną fun- dację swoich przodków, którą należało popierać. Opozycyjna akcja Związku Prus- I kiego nie zdobyła ich poparcia, wzbudziła zaś obawy przed przeniesieniem „buntowniczych" haseł na teren Mazowsza i pobudzenia tam rebelii ich własnych poddanych13; wszystko to w konsekwencji rodziło poczucie solidarności z zagro- żoną władzą krzyżacką. Podobne stanowisko zajmował wpływowy biskup płocki Paweł Giżycki, który choć nie podzielał separatystycznych dążeń władców, to jednak solidaryzował się z postawą duchownej władzy Zakonu. Stanowiska obu książąt nie mogła zmienić przychylna konfederacji pruskiej postawa części większej szlachty mazowieckiej I (nie wyłączając osób stojących najbliżej zwłaszcza księcia Bolesława, jak Jan Rogala z Węgrzynowa, wojewoda mazowiecki, czy Wincenty Giżycki, marszałek , księstwa mazowieckiego)14. Nastawienie władców mazowieckich utrudniało w kon- sekwencji sytuację Polski w Prusach. 11 K. Górski, Pisma polskie w obronie Związku Pruskiego, „Roczniki Hist.", t. XVIII, , 1949, s. 95. 12 F. A. Kozłowski, Dzieje Mazowsza za panowania książąt, Warszawa 1858, s. 264 i nast.; artykuł K. Maleczyńskicgo o ks. Bolesławie IV warszawskim, PSB, t. I, s. 280-281: M. Biskup {Zjednoczenie, s. 167) podał błędnie, że Bolesław był rodzonym bratem WładysławaI płockiego. 13 Biskup, o.c., s. 197, 204. 14 E. Ma leczy ńska, Książęce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929, s. 54, przT pis 2. 8o
SYTUACJA ZEWNĘTRZNA POLSKI Sytuacja międzynarodowa Polski kształtowała się znacznie korzystniej, choć nie na wszystkich odcinkach. Najtrudniejszy problem stanowiły wspomniane już wyżej stosunki w Wielkim Księstwie, zmącone kontrowersją podolsko-wołyńską. Przysparzały one królowi wiele trudności na skutek rebelizującej akcji części moż- nowładztwa pod wodzą wojewody wileńskiego/Jana Gasztołda; noszącego się na- wet w 1453 r. z planem detronizacji Kazimierzajako wielkiego księcia, bądź przy pomocy chana nogajskiego Sid Achmeta (od 1433 r. władcy hord zachodniego Kipczaku, a następnie Krymu), bądź nawet Zakonu (jesień 1453 r.). Wprawdzie w. mistrz, zagrożony narastającą opozycją poddanych, nie przyjął zgłaszanej mu przez poselstwo bojarów oferty podjęcia wspólnej walki, ale było rzeczą widoczną, że rozłam polsko-litewską pomagał Zakonowi w jego tak trudnej sytuacji15. Stano- wiło to niedobrą zapowiedź na przyszłość, ujawniając zmianę w postawie dawnego, stałego sprzymierzeńca Korony wobec wspólnego wroga - Krzyżaków. Postawa możnowładztwa litewskiego, które od 1422 r., a definitywnie od 1435 r. czuło się bezpieczne w swoim władaniu nad Żmudzią, a równocześnie na skutek ekspansyw- nych dążeń oligarchii małopolskiej skłócone było z Koroną, nic zapowiadała poważ- niejszego udziału Litwy w walce o rozbicie starego wroga jej niezależności. Wśród możnowładztwa litewskiego utrwalał się pogląd o konieczności zachowania pokojo- wych stosunków z Zakonem i skierowania swej ekspansji nic ku ujściom Niemna czy Pregoły, lecz na Podole w nawiązaniu do dawnych „granic Witoldowych", obejmujących ziemie ruskie i czarnomorskie16. Tym ekspansywnym planom sprzy- jał aktualny stan stosunków w Wielkim Księstwie Moskiewskim^ które na przeło- mie lat czterdziestych-pięćdziesiątych przeżywało trudności związane z walką Wa- syla II Ślepego z opozycją sprzymierzoną z Tatarami Sid Achmeta o utrzymanie się przy władzy. Trudności te zahamowały czasowo proces jednoczenia ziem pól- nocnoruskich pod hegemonią Moskwy i skłoniły ją do szukania oparcia w Litwie, a nawet do zawarcia z nią w 1449 r. układu, który gwarantował stan posiadania Księstwa Moskiewskiego, a na Rusi Zaleskiej ustalał sfery wpływów obu państw17. Wkrótce jednak po umocnieniu swojej pozycji (od 1451 r.) podjął Wasyl II akcję dalszego „zbierania" ziem ruskich, podporządkowując sobie Twer (1451 r.) i Mo- żajsk (1454 r.). Od 1456 r. doprowadził Wasyl, powodując tym pogorszenie sto- sunków litewsko-ruskich, do częściowego uzależnienia politycznego Nowogrodu Wielkiego od Moskwy18. Objęcie tronu przez Iwana III Srogiego w 1462 r. zapo- czątkowało zaś nowy okres w stosunkach z Litwą, a poważne sukcesy Moskwy19 15 O. Halce ki, Dzieje unii jagiellońskiej, t. I, Kraków 1919, s. 385 i nast.; K o Jan- ko w s k i, Dzieje, t. I, s. 276 i nast. , 16 Kolankowski, Dzieje, t. I, s. 289; F. Ko n e c z n y, Ulwa a Moskwa w latach 1449-1492, Wilno 1929, s. 9 i nast. _ . . '7 Kolankowski, Polska Jagiellonów, s. 126; tenże, Dz^e, t. 1 s. 264. 18 L. W. Czcriepnin, Obrazowanije russkogo centralizowannogo gosudarstwa w x.iv-.\v wiekach, Moskwa 1960, s. 813 i nast. 19 Kolankowski, Dzieje, t. I. s. 308 i nast. 6 6 — Trzynastoletnia wojn» 8l
zmusiły księstwo litewskie do zaangażowania większości swych sił w walce o utrzy- manie zwierzchnictwa nad obcymi etnicznie i językowo, a częściowo wyznaniowe ziemiami północnej Rusi. Na południowo-wschodniej granicy państwa polskiego (w strefie czarnomor- skiej) w połowic XV stulecia sytuacja kształtowała się korzystniej dzięki pogłębia- jącemu się rozkładowi tatarskiej Złotej Ordy i utrwalaniu się wpływów politycz- nych Polski czy Litwy. W 1449 r. na Krymie przy poparciu Kazimierza Jagielloń- czyka usadowił się chan Hadżi Girej, kuzyn Sid Achmeta. Posunięcie to okazało się celowe. Przyjazne stosunki króla z chanem krymskim paraliżowały rozbójnicze wypady hord Sid Achmeta w głąb południowych ziem ruskich i uniemożliwiały temu ostatniemu współdziałanie z opozycyjną grupą możnowładztwa litewskiego, zabezpieczając w pewnej mierze południowe kresy Korony w czasie wojny trzyna- stoletniej20. Na stosunki Polski z państwami południowymi, jak zresztą z wszystkimi pań- stwami środkowoeuropejskimi coraz wyraźniejszy wpływ zaczynał wywierać pro- blem turecki. Turcja w czasach młodego Mahometa II21 dokonała od 1452 r. dal- szych postępów na Półwyspie Bałkańskim, wieńcząc je zdobyciem Bizancjum (29 maja 1453 r.) i ostateczną likwidacją cesarstwa wschodniego. Sukces ten odbił się głośnym echem w całej zachodniej Europie, chociaż w sposób najbardziej odczu- walny zaznaczył się w strefie bałkańskiej, tj. w Mołdawii, Wołoszczyźnie i na Węgrzech, wystawionej na kolejną agresję turecką. Zagrożenie Mołdawii - przed- miotu spornych wpływów lennych Polski i Węgier - postawiło na porządku dnia sprawę stosunków polsko-tureckich, dotychczas bezkonfliktowych (poza węgierskim okresem Władysława III Jagiellończyka). Jako kraj o dużym znaczeniu rolniczym, dla Polski zaś i handlowym, z uwagi na szlaki komunikacyjne wiodące przez jego terytorium do wybrzeży Morza Czarnego i ujść Dniestru i Dunaju oraz do Kaffy - kolonii genueńczyków na Krymie22, przyciągała Mołdawia uwagę małopolskiego możnowładztwa traktującego ją jako teren swej dalszej ekspansji23. W 1450 r. znalazła się ona ponownie pod wpływami Węgier, kierowanych przez gubernatora Jana Hunyadyego, który już w 1446 r. osadził na Wołoszczyźnie jako węgierskiego wasala Władysława, syna Danciula24. Kazimierz Jagiellończyk interweniował w Mołdawii (1450 r.), zmierzając trzeźwo nie do jej aneksji, lecz tylko do przywró- cenia stosunku lennego z Polską. Wyprawa szlachty ruskiej zakończyła się niepo- wodzeniem. W Mołdawii utrzymał się nowy' lennik węgierski Piotr III Aron, który choć pod wrażeniem upadku Bizancjum w 1453 r. zbliżył się do Polski i obiecał złożenie hołdu lennego, to jednak w latach 1455-1457 oscylował wciąż między Ibidem, s. 272-273; B. S p u 1 e r, Die Goldene Hordę, Lcipzig 1943, s. 168 i nast. F. Babinger, Mehmed der Droberer und seine Zeit, Miinchen 1953, s. 70 i nast. M. M a 1 o w i s t, Kaffa - kolonia genueńska na Krymie i problem wschodni w latach 1453-1475, Warszawa 1947. s. 93. Górka, Zagadnienia czarnomorskie u> polityce polskiego średniowiecza cz. i, 1359— 1450. „Przegląd Hist.", t. XXX, 1932-33, s. 383 i nast. 21 N. Jorga, Gescbichte des rumanischen Yolkes, t. I, Gotha 1905, s. 321. 82
państwem polskim a tureckim. W każdym razie istniejący w tym rejonie układ stosunków nie wykazywał cech trwałości i nie stwarzał realnych szans na uzyskanie od Mołdawii konkretnej pomocy na wojnę w Prusach. W 1456 r. król polski został wprawdzie formalnie uznany za pana lennego przez wojewodę Piotra III Arona, jednak ten ostatni musiał równocześnie płacić trybut Mahometowi II25. Stosunki Polski z Węgrami po przegranej warneńskiej w 1444 r. nie pozwalały liczyć na podjęcie jakiejś wspólnej akcji polityczno-militarnej. Małoletni król Wła- dysław Pogrobowiec pozostawał w Austrii pod kuratelą króla rzymskiego Fryde- ryka 111 Habsburga, co spowodowało, że w 1446 r. drobna szlachta węgierska wy- brała namiestnikiem-gubernatorem Węgier Jana Hunyadycgo, który' wraz z 12 do- wódcami sprawował rządy. Hunyady, sam pochodzący ze średniej szlachty, zwal- czać musiał opozycję wielkich rodów magnackich (Garayów i Cii lich) oraz zwolen- ników Jagiellończyka na terenie Słowacji z Janem Giskrą, ówczesnym starostą północnych Węgier na czele. Główny wysiłek militarny skierował jednak Hunyady na zabezpieczenie południowych Węgier, narażonych na agresję turecką, do czego użyto również zaciężnych, m.in. czeskich26. W 1452 r. Władysław Pogrobowiec mógł wreszcie objąć tron węgierski, jednak Hunyady nadal pozostawał gubernato- rem, mimo opozycji rodów magnackich, zwłaszcza Cillich, korzystających z popar- cia młodego władcy. Ale ponowny wzrost zagrożenia ze strony Turcji po upadku Bizancjum i groźba ataku na Serbię (wiosna 1454 r.)27 umacniały pozycję Hunya- dyego, absorbując bez reszty siły Węgier na południu. Odmiennie kształtowały si^stosunki państwa polskiego z rozległym Królestw eryt. Czeskim, obejmującym w połowie XV stulecia Czechy, Morawy, Śląsk (Górny i Dolny) oraz Łużyce Dolne i Górne28 (większość obszaru Dolnych Lużyc znajdo- wała się zresztą w latach 1448-1462 pod tymczasową władzą elektora branden- burskiego Fryderyka II jako zastawcy29). Centralne ziemie czeskie (Czechy i Mora- wy) przeżywały tzw. okres pohusycki (po 1434 r.). Charakterystyczne dla pierw- szych lat tego okresu osłabienie gospodarcze ogarnęło przede wszystkim rolnictwo, które jednak od połowy XV wieku odbudowywało się szybko. Miasta, wzmocniw- szy wydatnie swą pozycję polityczną i gospodarczą, odnawiały kontakty handlowe z zagranicą, zwiększając eksport artykułów rolnych. Najsilniej zaznaczyły się skutki okresu husyckiego w stosunkach społecznych wsi czeskiej. Jak już wspomniano wy- żej, postępujący proces zubożenia części szlachty spowodował, źc zajęła się ona rozbojem względnie szła w charakterze zaciężnych na służbę do obcych. Również znaczne grupy biedoty wiejskiej zasilały szeregi wojsk zaciężnych w kraju i za gra- 25 a. Jabłonowski. Sprawy wołoskie za Jagiellonów, Źródła dziejowe, t. X. Warszawa 1878 s. XLVII; A. Prochaska, Sprawy wołoskie w XV w., „Przewodnik Nauk, i Literacki , t. XVI, 1888, s. 1006 i nast; Jorga, o.c., t. I. s. 323: tenże, Histoire des Roumatns, t. IV, Bucarest 1937, s. 130. . _ . . 26 a. D o ni a n o w s z k y, Die Gescbichte Ungams, Munchen-Leipzig 1923, s. 126 i nast. 28 Po”.bJ.n kV1 o u s c k. Tri bistoricki mapy k dejinam lerkym. Praha 1885, mapa III. 29 Neumann, o.c., s. 83 i nast. 85
tńcą30; sytuacja ludności kmiecej uległa wyraźnej poprawie, co było widomym skutkiem wojen husyckich (likwidacja opłat dla Kościoła i obniżenie podatków na rzecz państwa). Osłabieniu gospodarczemu Czech towarzyszyło początkowo także i polityczne, wywołane walkami wewnętrznymi między prawicową grupą utrakwi- styczną panów czeskich, kierowaną przez Jerzego z Podiebradów, a grupą katolic- ką (tzw. związkiem strakonickim) pod wodzą Oldrzycha z Rożemberka. Po klęsce grupy katolickiej w 1450 r. następuje okres politycznej stabilizacji przy wyraźnej przewadze utrakwistów, przy czym - na okres nieobecności Władysława Pogro- bowca - Jerzy z Podiebradów zostaje w 1451 r. gubernatorem Królestwa Czes- kiego. Rozbicie resztek lewego skrzydła husyckiego (taborytów) w ich siedzibie - Taborze (1452 r.) i odparcie usiłowań papiestwa zmierzających do likwidacji kom- paktatów jako pozostałości okresu husyckiego umożliwiło mu odtąd odgrywanie decydującej roli w stosunkach czeskich.31 Pozycja Jerzego, popieranego wytrwale przez większość szlachty czeskiej i zamożniejszego mieszczaństwa, nie uległa za- chwianiu również po koronacji katolika Władysława Pogrobowca na króla czes- kiego (w Pradze, w październiku 1453 r.). Mimo opozycji kół katolickich Jerzy jako gubernator Królestwa Czeskiego nadal wywierał przemożny wpływ na poli- tykę zewnętrzną kraju, której głównym celem stało się odparcie ataków papiestwa i utrzymanie samodzielności państwa oraz umocnienie pozycji Królestwa wobec jego sąsiadów, nie wyłączając i Polski. W początkach lat pięćdziesiątych stosunki polsko- czeskie stały pod znakiem małżeństwa siostry Władysława Pogrobowca - Elżbiety Habsburskiej z Kazimierzem Jagiellończykiem, które sfinalizowane zostało w pierw- szych dniach lutego 1454 r. w Krakowie. Fakt ten zaważyć miał w przyszłości na stosunku Jerzego do króla polskiego, który poprzez związek z siostrą Pogrobowca zyskał uprawnienia do tronu czeskiego i węgierskiego w wypadku bezpotomnego zgonu Władysława (co nastąpić miało już w 1457 r.). Na stosunek ten rzutować też miała sprawa Śląska, nadal opornego wobec utrakwistycznego gubernatora (o czym niżej) i próbującego szukać oparcia u władcy polskiego32. Również sprawa pruska już u schyłku 1453 r. ujawniła złożoną postawę Jerze- go wobec Polski. Początkowo gubernator zdawał się popierać sprawę Związku Pruskiego i jego spór z Zakonem rozpatrywany na dworze cesarskim. Jednakże po wyroku niekorzystnym dla konfederacji użył w interesie Zakonu swego wpływu na Władysława Pogrobowca, nakłaniając go do wystąpienia wobec Prus z propozycją pośrednictwa (1.1454 r.). Była to próba ingerowania Czech w sprawy państwa za- konnego, zapewnienia sobie wpływu na nie, co jak gdyby nawiązywało do dawnej tradycji luksemburskiej z pierwszej połowy XIV stulecia33. Udaremnienie tego pla- “Mika. Poddany Ud, s. 183 i nast, tenże, Wirtschafllicbe und soziale Fol gen, s. 820 i nast.; J. J a n i ć e k. Der bbbmiscbe Aussenhandel in der Hal/ie des 1S. lahrbunderts, „Histo- rica“, t. IV, 1962, s. 48 i nast. 31 F. Palacky, Gescbicbte non Bdbmen, t. IV, 1, Prag 1857, s. 239 i nast.; R. Urba- nek, Ceske dejiny, t. III, tż. 2, Praha 1918, s. 327 i nast. 32 Por. R. H e c k, Zjazd głogowski w 1462 r., Wrocław 1962, s. 18. 33 Obszerniej Biskup, Zjednoczenie, s. 274-275. 84
nu przez zbrojne powstanie stanów pruskich i inkorporację Prus do Królestwa Pol- skiego miało poważnie wpłynąć na dalszą politykę Jerzego wobec Polski, realizo- waną w imię interesów czeskich. Sytuację Korony Czeskiej komplikował układ stosunków na Śląsku, który prze- żywał w połowie XV stulecia okres politycznego rozbicia oraz anarchii feudalnej. Liczni książęta dzielnicowi pozostający jeszcze w znacznej mierze pod zwierzchnic- twem władców piastowskich - lenników czeskich, i prowadzący politykę podpo- rządkowaną swym partykularnym interesom, pozbawieni byli już częściowo poczu- cia polskiej świadomości narodowej34 i powaśnieni często między sobą na tle pre- tensji terytorialnych; znajdowali się ponadto w dużych kłopotach materialnych. Szczególny przykład stanowi tutaj niewielkie księstwo żagańskie, które na początku lat pięćdziesiątych podzielone było między czterech braci: Baltazara, Rudolfa, Ja- na II i Wacława, znajdujących się w tarapatach finansowych, skłóconych między sobą i z sąsiadami35 i skłonnych do przyjęcia służby w wojskach zaciężnych, do czego faktycznie doszło w 1454 r. w Prusach. Część księstw dolnośląskich przeszła w 1453 r. w ręce Jerzego z Podiebradów, który z racji swych utrakwistycznych zapatrywań był znienawidzony przez katolicką ludność. Wrocław - czołowy ośro- dek miejski Śląska, kierowany przez niemiecki patrycjat - stał na czele opozycji przeciw Jerzemu, podsycanej przez misję bernardyna Jana Kapestrano w lecie 1453 r. Wrocław odmówił też złożenia hołdu królowi Władysławowi w Pradze, domagając się jego przybycia na Śląsk36. Stanowiło to zapowiedź poważnych kom- plikacji dla gubernatora Jerzego i osłabiało jego pozycję, zwłaszcza że część książąt śląskich, szczególnie z terenu Górnego Śląska (książęta cieszyńscy, raciborscy i oświęcimscy), ciążyła ku dworowi krakowskiemu, podobnie jak okresowo i Wro- cław, uzależniony gospodarczo od swego naturalnego zaplecza - południowej Pol- ski. Sytuację komplikowała anarchia wewnętrzna i rozboje, dokonywane także przez niektórych byłych przywódców taboryckich, działających na pograniczu czesko- śląskim, z Janem Koldą z Żampachu na czele, który z pólnocnoczeskiego Nachodu zagrażał bezpieczeństwu przejezdnych kupców37. Sytuacja panująca w cesarstwie, tj. krajach Rzeszy Niemieckiej, stanowiła dla państwa polskiego czynnik ułatwiający jej z wielu względów prowadzenie wojny o Prusy. Kraje Rzeszy przeżywały od połowy XIV stulecia okres silnych wstrząsów gospodarczo-społecznych, które doprowadziły do zubożenia rycerstwa i pomniejsza- nia jego roli, a co za tym idzie również do upadku jego politycznego znaczenia. Miasta zachowały dawną pozycję gospodarczą, jednak pod względem politycznym zaczęły ulegać, zwłaszcza w północnej części Niemiec, rosnącym wpływom ksią- żąt38. Decentralizacja gospodarcza Rzeszy ułatwiła i pogłębiła jej rozdrobnienie 34 Historia Śląska, t. I, cz. 2, s. 259 i nast. . 35 A. Heinrich, Gescbicbte des Fiirstentums Sagan, Sagan 1911, s. 120 i nast. 3fi c Gr iin ha gen, Gescbicbte Scblesiens, t. I, Gotha 1884, s. 280 i nast. 37 Obszerniej V. J c ź c k, Koldove ze Zampacbu, „Hradecky Kraj'*, III rocnik, 1959. s. 99 i nast., choć z błędami; por. niżej. Ostatnio o roli Koldy por. R. H c c k, Tabor a kandydatura jagiellońska w Czechach (1438-1444), Wrocław 1964 s. 16 i nast. 38 f. Liitgc, Deutsche Soziul- und Wirtschaftsgeschicbte, Berlin 1960, s. 177 i nast. 85
polityczne, co pociągnęło za sobą spadek znaczenia cesarza, którego władza ogra- niczona została do jego własnych dziedzicznych posiadłości, wzrosła natomiast roia władców terytorialnych, którzy się od niego usamodzielnili39. Braku silnej władzy cesarskiej nic mógł zastąpić sejm Rzeszy (Reicbstag), którego kompetencje, skład i uprawnienia nie zostały ściśle określone i który stanowił zgromadzenie skłóco- nych reprezentantów stanów, broniących tylko własnych interesów i interesów swego terytorium. Sytuację komplikował fakt, że na tronie Rzeszy od 1440 r. za- siadał Fryderyk III z leopoldyńskiej linii Habsburgów austriackich, osobnik o du- żych ambicjach, głęboko przeświadczony o wielkości swego rodu i o konieczności zachowania praw cesarskich mimo niemożności ich egzekwowania40. W praktyce jednak Fryderyk stosował stale taktykę odwlekania wszelkich decyzji, opierając się zwłaszcza usilnie wszelkim wychodzącym z różnych kół projektom reform Rze- szy41. W dziedzicznych krajach austriackich, nad których częścią panował (obok swego brata Albrechta VI i kuzyna Zygmunta tyrolskiego) - zawiadując jedno- cześnie działem należącym do jego małoletniego krewnego Władysława Pogrobow- ca z linii albertyńskiej Habsburgów, nic potrafił opanować opozycji stanowej. Zmusiła go ona w 1452 r. groźbą wypowiedzenia posłuszeństwa do przekazania władzy Władysławowi Pogrobowcowi nie tylko w przynależnych mu krajach austriackich, lecz także w krajach Korony Czeskiej i na Węgrzech42. Podważyło to silnie pozycję Fryderyka III nawet w Austrii. Uległość wobec papiestwa doprowa- dziła do tego, że w 1447 r. wyraził zgodę na zawarcie konkordatu, który zapewniał kurii rzymskiej wiele dogodnych koncesji na terenie Rzeszy. W 1452 r. Fryderyk uzyskał w Rzymie koronę cesarską, lecz pozycja jego na terenie Niemiec nie uległa przez to wzmocnieniu i nadal czołową rolę odgrywali tam książęta, którzy zmie- rzali do likwidacji uprawnień prawno-politycznych rycerstwa, a zwłaszcza miast, i uprawiali politykę mającą na celu w pierwszym rzędzie podniesienie rangi ich własnych księstw bez oglądania się na interesy Rzeszy. W północno-wschodniej części Niemiec wyrastał coraz silniejszy organizm poli- tyczny - Marchia Brandenburska* którą od 1440 r. rządził elektor Fryderyk II Ho- henzollern, niedoszły król polski (wychowywany do 1431 r. na dworze krakowskim jako przyszły mąż córki Jagiełły - Jadwigi). W końcu lat czterdziestych Fryde- ryk II złamał ostatecznie opór miast z Berlinem na czele i podporządkował je swojej władzy przy poparciu szlachty marchijskiej, którą pozyskał ustępstwami kosz- tem ludności chłopskiej43. Odtąd życiowym celem elektora stało się rozszerzenie 39 Fr. H a r t u n g, Deutsche Verfassungsgescbicble vom 15. Jahrhundert bis zur Gegenwart, Leipzig 1928, s. 6 i nast. 40 H. Hantsch, Die Geschichte Ósterreichs bis 1648, t. I, Graz-Wien 1951, s. 193 i nast.; Aus Reicbstagen des 15. und 16. Jahrhunderts, Góttingen 1958, s. 98 i nast.; por. M. Biskup. Badania nad reformą Rzeszy i polityką zagraniczną Habsburgów w drugiej połowie XV - pocz4‘- kach XVI wieku, „Przegląd Hist.", t. LIV, 1963, s. 658. 41 Ans Reichstagen, s. 100 i nast. 42 A. Hu ber, Geschichte ósterreichs, t. III, Gotha 1888. s. 80 i nast.; V. Kraus, Deut- sche Geschichte zur Zeil Albrechls 11 und Friedrichs 111 1438-1486, t. I, Stuttgart 1905, s. 201 i nast. 43 F. P r i e b a t s c h, Hohenzollern und die Stadle in der Mark im 15. Jahrhundert, Berlin 86
kich z Zakonem był czynnikiem istotnym, zwłaszcza z punktu widzenia możliwości finansowych i handlowych. Postawa Hanzy, a w szczególności jej lubeckiego kie- rownictwa była jednak złożona. Z jednej strony z miastami pruskimi wiązało ją poczucie przynależności i solidarności hanzeatyckiej, z drugiej natomiast strony wiele związków łączyło ją od dawna z Zakonem, jej wielkim protektorem wobec obcych państw, korzystającym przy tym z jej przywilejów dla potrzeb własnego handlu. Przy tradycyjnym dążeniu Związku Miast Hanzeatyckich do zapewnienia przede wszystkim maksimum korzyści materialnych swoim członkom związki te nie mogły nic odbić się na postawie hanzeatów wobec Polski i stanów pruskich oraz Zakonu, postawie pełnej dwuznaczności i niekonsekwencji. Istotne znaczenie musiał mieć dla Polski układ stosunków na terenie Pomorza Zachodniego, tj. Księstwa Pomorskiego, zarówno z racji najbliższego sąsiedztwa, jak i zc względu na problem Nowej Marchii i Brandenburgii. Przed 1454 r. Księ- stwo Pomorskie przeżywało jeszcze okres rozdrobnienia feudalnego63. Władza książęca pozbawiona materialnych podstaw w ziemi była silnie ograniczona przez znaczne wpływy stanów’, osłabiały ją również podziały dzielnicowe. Czołową rolę odgrywały wielkie miasta pomorskie, zwłaszcza nadbałtyckie ze Strzałowem i Szcze- cinom na czele, które w znacznym stopniu uniezależniły się od swoich feudalnych zwierzchników. Obok nich w życiu stanowym do decydującego znaczenia doszły rody napływowej szlachty niemieckiej, jak zwłaszcza Glasenappowie, Ostenowie czy Massowowie, którzy zdobyli znaczne posiadłości i nadania i których przedsta- wiciele obsadzali stanowiska wójtów książęcych - głównych zarządców lokalnych Księstwa. Rody te rywalizowały między sobą, tocząc prywatne wojny i napadając także na miasta. Zarówno mieszczaństwo, jak i zubożałe średnic rycerstwo odczu- wały najdotkliwiej skutki tego stanu rzeczy i były zainteresowane w jego zmia- nie64. Sytuację Księstwa pogarszało rosnące zagrożenie ze strony Brandenburgii, która w 1420 r. zagarnęła Marchię Wkrzańską, podtrzymując pretensje do dalszych ziem Pomorza Zachodniego. W latach trzydziestych XV w. okoliczność ta zbliżała do Polski książąt pomorskich, którzy dążyli do nabytków terytorialnych w zachod- niej części Pomorza Gdańskiego. Znalazło to swój wyraz w udziale księcia Bogu- sława IX słupskiego w wojnie Polski z Zakonem w 1433 r. oraz w małżeństwie tego władcy z siostrzenicą Jagiełły, Marią mazowiecką. Więź polityczną czy dyna- styczną wzmacniały narastające z wolna kontakty handlowe (zwłaszcza spław drze- wa) północnej Wielkopolski, szczególnie ze Szczecinom, przy wykorzystaniu szlaków wodnych Warty i Odry, chociaż utrudniało je istnienie krzyżackiej enklawy - No- wej Marchii, stanowiącej sztuczny klin między obu krajami65. 03 M. Wehrmann, Geschichte von Pommern, t. I, Gotha 1919, s. 195 i nast.; M. Scza- niecki, Główne linie rozwoju feudalnego państwa zachodniopomorskiego, cz. I (do r. 1478). „Czasopismo Prawno-Hist.", t. VII, 1955, s. 69 i nast. . . 64 B. Wachowiak. Główne etapy przezwyciężania rozdrobnienia feudalnego na Pomorzu Zachodnim w XV wieku, „Studia i Materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza", t. I, zesz. 2, 1935<'óSH16L,cnsa^ński Kontakty handlowe Wielkopolski z Pomorzem Zachodnim w XIV-XV wie- ku, „Studia i Materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza", t. IV, zesz. 1, 1958, s. 62 i nast. 91
W połowic XV stulecia Księstwo Pomorskie rozpadało się na trzy dzielnice: wołogojską, szczecińską i słupską. Ta ostatnia, tj. Pomorze Słupskie (graniczące z Prusami i Polską), znajdowała się pod władzą starego króla duńskiego - Eryka I, rezydującego w Darłowie. W 1451 r. Eryk I doprowadził do zaślubin jedynej córki Bogusława IX i Marii mazowieckiej - Zofii, której był stryjem i opiekunem, z Erykiem II, synem księcia wołogojskiego Warcisława IX66. Młoda para książęca próbowała odtąd wykonywać prawa zwierzchnie w Księstwie Słupskim, gdyż księż- na uważała się za naturalną dziedziczkę kraju, ale stało się to źródłem konfliktów z królem Erykiem. Więź łącząca książąt słupskich z Polską była w tym okresie znacznie słabsza, przy tym stary król Eryk żywił urazę do swoich byłych podda- nych, którzy go usunęli z tronów skandynawskich i nie mógł nie solidaryzować się ze stanowiskiem władzy Zakonu, zagrożonej obecnie rewoltą swoich stanów. Świad- czyła o tym zresztą postawa króla na przełomie 1453-1454 r.67 wyraźnie przy- chylna władzy krzyżackiej, chociaż w grę wchodziły także subsydia pieniężne. Sta- nowisko młodego Eryka II nie było w tym okresie jeszcze sprecyzowane, ale bez wątpienia zmierzał on od początku do uzyskania od obu stron walczących nabyt- ków terytorialnych. Postawa większości szlachty Księstwa Słupskiego oraz miast była zróżnicowana. Pierwsi z nich przeważnie zmierzali do wyciągnięcia korzyści materialnych, zwłaszcza od niemieckiego rycerskiego Zakonu, natomiast miasta - związane od dawna gospodarczo zwłaszcza z Gdańskiem oraz zachodnią strefą Pomorza Gdańskiego i poczuwające się do solidarności z tamtejszymi miastami - okazywały życzliwość początkowej akcji Związku Pruskiego. W każdym razie Księ- stwo Słupskie nie mogło w ówczesnym układzie stosunków społecznych i politycz- nych być zbyt pewnym i trwałym sojusznikiem dla Polski. Z pozostałych państw europejskich sprawą wojny w Prusach zainteresowane były poważniej Flandria i Niderlandy z racji ożywionych i narastających (w wy- padku Niderlandów) kontaktów handlowych z Prusami. W połowie XV w. oba kraje pozostawały pod władzą wybitnego przedstawiciela dynastii burgundzkiej - Filipa Dobrego, stojącego u szczytu potęgi i zmierzającego od lat do uniezależnie- nia się od Francji i utworzenia z całości posiadanych ziem oraz Lotaryngii samo- dzielnego królestwa Burgundii. Zamierzenia te napotykające opór zarówno Francji Karola VII, jak i cesarza Fryderyka III absorbowały Filipa całkowicie.68 Władca burgundzki udzielał zdecydowanego poparcia podległym mu miastom holenderskim, ułatwiając im wbrew oporom Hanzy swobodę kontaktów w stosunkach ze strefą bałtycką, w tym także z Prusami69. Jednakże zajęty utwierdzeniem własnej potęgi nie uczestniczył w sprawie pruskiej i zdobywał się jedynie na pewne gesty, z któ- rych się następnie wycofywał (podobnie jak w sprawie krucjaty antyturec- <J*’ M. Wchrmann, Die Herzogin Sophie von Pommern, ..Bak. Studien" Ncue Folac, t. V. 1901.. s. 135 i nast. 07 Loos, o.c., s. 61-62; Biskup, Zjednoczenie, s. 266, 275. 68 H. Pirennc, Gescbichte Belgiens, Gotha 1902, s. 288 i nast.; P. I. Blok, Gescbichte der Niederlande, t. II, Gotha 1905, s. 335 i nast. 09 Por. M a 1 o w i s t, Studia, s. 402. 92
ckicj, z której wbrew pierwotnym szumnym zapowiedziom - szybko się wycofał). Natomiast Francja Karola VII, osłabiona skutkami wojny stuletniej, jak rów- nież Anglia Henryka VI, rozdzierana wewnętrznymi walkami, nie mogły i nie chciały interesować się wojną pruską, ograniczając się do sporadycznych i zdawko- wych gestów. Pozostawał jeszcze ostatni europejski czynnik polityczny i ideologiczny - pa- piestwo pontyfikatu Mikołaja V (1447-1455), usiłujące - po upadku ruchu husyc- kiego i koncyliarnego - odbudować swój prestiż m.in. przez wykorzystanie nawet ptądów humanistycznych. Papiestwo dążyło do tłumienia wszelkich przejawów opo- zycji, zagrażających nie tylko zresztą autorytetowi Kościoła, lecz także władców świeckich'0. Znalazło to swój wyraz w potępianiu opozycyjnej działalności stanów austriackich (1452 r.), a także - stanów pruskich, których akcja antykrzyżacka od 1450 r. wywoływała wyraźny opór u papieża i jego interwencje, zresztą przy wy- raźnym nacisku prokuratora Zakonu, Jodoka Hohensteina, w Rzymie i jego kar- dynałów protektorów. Mikołaj V, z zasady unikający wojen i aprobujący łagod- niejsze metody działania, niewątpliwie popierał sprawę Zakonu - instytucji du- chownej, poddanej bezpośrednio jego władzy, jednak nie posunął się do rzucenia klątwy na Związek Pruski; prokurator krzyżacki uzyskał wprawdzie w 1453 r. od- nośną bullę z kamery papieskiej, antydatowaną na 1452 r., jednak za życia papieża nie uzyskała ona jego akceptacji70 71. Od połowy 1453 r. sprawa pruska została zresztą przesunięta na dwór cesarski, a na pierwsze miejsce w polityce papiestwa wysunęła się sprawa upadku Bizancjum i realnej groźby agresji tureckiej na połud- niową i środkową Europę. Zmusiło to papiestwo do podjęcia jesienią 1453 r. akcji mającej na celu zorganizowanie krucjaty antytureckiej przy udziale państw chrześcijańskich i pomocy finansowej Kościoła w formie dziesięciny72. Apele pa- pieskie natrafiały jednak wszędzie na słaby odzew, szczególnie u skłóconych pań- stewek włoskich i republik kupieckich (Genua, Wenecja), co nie rokowało żadnego powodzenia akcji krucjatowej, która winna była się rozwinąć wiosną 1454 r. Z drugiej jednak strony akcja ta wpływała na dążenia papiestwa do po- kojowego zażegnywania konfliktów między państwami chrześcijańskimi, a więc także między Polską i Zakonem, bez uciekania się do radykalnych kroków. Czynnikiem hamującym żywszą akcję Mikołaja V była także jego choroba, trwa- jąca od r. 1453, i przeżycia związane z wykryciem zamachu przygotowywanego na niego przez republikanina Stefana Porcaro. Z tych względów papiestwo u schyłku pontyfikatu Mikołaja V nie mogło w zasadzie zapowiadać dla Polski i stanów pruskich poważniejszych komplikacji. Stosunki papieża z Kazimierzem Jagielloń- czykiem - zwłaszcza w początkowej fazie jego rządów po 1447 r. - układały się 70 L. v. Pasto r, Gescbichte der Papste seit dem Ausgang des Mittelalters, t. I. Frciburg B. 1901, s. 390 i nast. . , 71 E Ludicke Der Recbtskampf des Deutscben Ordens gegen den Bund der preussiscben Stande, „Altpr. Forschungcn", t. XII, 1935, s. 211 i nast.; B i s k u p Zjednoczenie, s. 254. 72 Pastor, o.c., t. I, s. 596 i nast.; Babinger, o.c., 5. 106, i nast. 95
przy tym w sposób na ogół korzystny dla władcy polskiego, zwłaszcza dzięki szyb- kiemu złożeniu obcdicncji papieżowi i porzuceniu wybrańca soboru bazylejskiego - Feliksa V, w zamian za pewne choć ograniczone ustępstwa przy obsadzaniu bene- ficjów kościelnych i świadczenia finansowe na walkę przeciw Tatarom. Stosunków tych nie zaciemniało nawet potwierdzenie godności kardynalskiej Zbigniewowi Oleśnickiemu (1451 r.), chociaż ukazywało ograniczoność poparcia Rzymu dla wewnętrznej polityki królewskiej73. Czynnikiem niekorzystnym dla Polski był natomiast układ stosunków w oto- czeniu papieskim, zwłaszcza w kolegium kardynalskim, gdzie Zakon posiadał wpły- wowych opiekunów, których czołową postacią był kardynał Dominik Capranica zaufany doradca Mikołaja V74, oficjalny protektor krzyżacki, utrzymujący stały kontakt z prokuratorem Jodokiem Hohensteinem75. Do opiekunów tych należał także kardynał Mikołaj z Kuzy, wybitna osobistość europejskiego życia politycznego i umysłowego. Zwolennik reformy kościoła, ale zarazem jego bezwzględnego pry- matu w całokształcie spraw publicznych, był przy tym wrogiem wszelkich przeja- wów opozycji stanowej. Związany silnie z niemiecką gałęzią Zakonu, już w 1450 r. zainteresował się sprawą Związku Pruskiego, forsując z całą stanowczością kontr- akcję Zakonu w Rzymie i na dworze cesarskim76. Specyficzną rolę odgrywał wreszcie Eneasz Sylwiusz Piccolomini, ówczesny biskup sjeneński, czołowy' humanista euro- pejski i zręczny dworak, wpływowy doradca Fryderyka III. Po załamaniu się ruchu soborowego wyznawał coraz jawniej poglądy kurialne, akcentując prymat scentra- lizowanej władzy papieskiej w sprawach kościelnych i świeckich77 oraz władzy monarchicznej wobec poddanych. Zapewniło mu to zaufanie papiestwa i osiągnię- cie w 1452 r. funkcji legata dla Czech i Węgier. Silne powiązania Eneasza zc środowiskiem niemieckim i jego czołobitny stosunek do książąt Rzeszy, zwłaszcza do Albrechta Hohenzollerna, znalazły swój wyraz w popieraniu sprawy Zakonu, a niechęć wobec Polski i jej przedstawicieli uwidoczniła się w jego dziełach, szczególnie do 1453 r.78 Dopiero pod wpływem korespondencji ze Zbigniewem Oleśnickim, która wskazała mu na możliwość poparcia Związku Pruskiego przez stronę polską, Eneasz - oficjalny przedstawiciel kurii rzymskiej w sądzie cesar- skim, rozpatrującym spór Zakonu ze stanami w końcu 1453 r. - stał się zwolen- nikiem łagodniejszego kursu wobec opozycji pruskiej. Na zmianę tę w poważnym stopniu wpłynęła również sprawa krucjaty przeciw Turkom, której Eneasz był gorą- J3 Por. Historia Polski, t. I, s. 602. 74 Obszerniej Pastor, o.c., t. I, s. 764 i nast. 75 L u d i c k e, o.c., s. 29 i nast. * • a s c 1 kc' Nicolaus &on Cusa und der Deutsche Orden, „Zcitschrift f. Kirchcn Gcschichtc'*, t. DCL, 1930, s. 414 i nast.; por. Biskup, Zjednoczenie, s. 232 i nast. 7 V o i g t, Enea Silnią, t. II. s. 21 i nast.; ostatnio B. Widmer, Enea Silnio Piccolomini in der sittUchen und politischen Entscheidung, Bascl 1963, s. 94 i nast. Poglądy autorki zmierzają do zbyt generalnego usprawiedliwiania zmiany poglądów Eneasza - wbrew G. Voigtowi - ukazując je na^tlc postępowania innych humanistów i epoki. '8 I. Z a r ę b s k i, Stosunki Eneasza Sylwiusza z Polską i Polakami, „Rozprawy Wydz. Hist- Fil. PAU“, t. LXX, Kraków 1939, s. 10 i nast.
cym rzecznikiem, także i jako późniejszy papież Pius II, aż do końca swego życia79. Polska zainteresowana sprawą pruską nie mogłaby uczestniczyć aktywnie w projek- towanej krucjacie europejskiej. Okoliczności te osłabiły zaangażowanie Eneasza po stronic Zakonu, nie zdołały jednak wyrugować w pełni germanofilstwa i sym- patii prokrzyżackich przyszłego papieża, szczególnie w związku z ogólnymi prze- obrażeniami jego poglądów, co zaznaczyło się wyraźnie w toku wojny w Prusach. Polska nie miała początkowo w kurii rzymskiej swoich protektorów i oriento- wała się w jej nastawieniu — jak się wyda je — głównie na podstawie informacji byłych urzędników kurialnych z Polski, konkretnie wspomnianego już Jana Lutka z Brzezia, który pozostawał nadal w kontaktach z Mikołajem V i częścią jego otoczenia, rekrutującego się także z Prus, jak Pawłem Legcndorfem, ówczesnym sekretarzem papieskim i kanonikiem warmińskim80 81. Ludzie ci mieli odegrać pozy- tywną rolę w toku wojny, paraliżując, choć tylko częściowo, posunięcia wytrawnej dyplomacji krzyżackiej. Tak więc u schyłku zimy 1454 r., gdy kapitulowały konwenty i załogi krzyżac- kich zamków w Prusach i gdy Polska wracała nad Bałtyk, jej sytuacja między- narodowa przedstawiała się pod wieloma względami korzystnie18. Najważniejszy potencjalny sojusznik Zakonu - kraje Rzeszy i cesarstwo - nie był zdolny do po- ważniejszej interwencji w jego interesie, papiestwo natomiast zaabsorbowane było sprawą turecką odsuwającą na plan dalszy kwestię pruską. Również sytuacja w strefie bałtyckiej układała się korzystnie dla Polski, szczególnie z uwagi na za- angażowanie się Danii w walkę o Szwecję i osłabienie pozycji politycznej i mili- tarnej Inflant. Odcinek południowy (Czechy, Węgry) mógł budzić obawy w związ- ku z ówczesną polityką Jerzego z Podiebradów. Trudny problem stanowiła kwestia ustosunkowania się Litwy do wojny pruskiej, którą komplikowały nie tylko dawne roszczenia możnowładztwa małopolskiego, lecz także ekspansywne zamierzenia panów litewskich wobec południowych ziem ruskich oraz opozycja przeciw Kazi- mierzowi Jagiellończykowi. Sprawy litewskie osłabiały bez wątpienia pozycję pań- stwa polskiego, w znacznej mierze pozbawiając je dawnego, stałego sojusznika w walce z niemieckim Zakonem. 79 V o i g t, o.c.. t. II. s. 91 i nast. 80 Górski, Wojna trzynastoletnia, s. 334 - por. niżej. 81 Por. K. Górski, M. Biskup, Położenie i sytuacja międzynarodowa Polski w drugiej połowie XV w., w: VIII Powsz. Zjazd Historyków Polskich w Krakowie 1958. Warszawa 1960, s. 12.

CZĘŚĆ II Okres przewagi pospolitego ruszenia polskiego (1454 - schyłek 1461 r.)

Rozdział 1 PRZYGOTOWANIA ZWIĄZKU PRUSKIEGO DO POWSTANIA ZBROJNEGO Wzrastające od 1450 r. napięcie w stosunkach między władzą krzyżacką a Związkiem Pruskim doprowadziło jcsicnią 1452 r. władze konfederacji do przed- łożenia sporu cesarzowi Fryderykowi III. Termin przewodu sądowego został wy- znaczony przez cesarza na 24 czerwca 1453 r. w Wiener Ncustadt. Pozornie więc w pierwszej połowic 1453 r. wszelka poważniejsza akcja ulec miała zawieszeniu1, w rzeczywistości już w tej dyplomatycznej fazie walki obie strony zaczęły podej- mować pierwsze przygotowania militarne. Już u schyłku 1452 r. delegaci miast uczestniczący w poselstwie Związku Pruskiego usiłowali zwerbować na dworze Fryderyka III w Wiener Ncustadt pomocnika naczelnego puszkarza cesarskiego Hansa von Ginsteta, co spotkało się z opozycją jego zwierzchnika i posłów krzy- żackich. Ale w tym samym czasie doradzano Zakonowi na terenie Austrii, aby zaciągnął do 2000 drabantów z Czech lub Moraw2 3. Nic ulega zresztą wątpliwoś- ci, że na początku 1453 r. władze krzyżackie podjęły poważniejsze przygotowania militarne, organizując ewentualną pomoc w postaci zaciężnych z terenu Niemiec. Projektowane na 5-6.II.1453 r. w Malborku układy z wysłannikami elektorów brandenburskiego i saskiego przewidywały, że na wypadek wojny ze Związkiem Pruskim Zakon otrzyma od nich, zresztą za wysoką opłatą, posiłki w konnych 1 Górski, Państwo krzyżackie, s. 207 i nast. 3 OBA, nr 11668 - 1.1.1453, Hans von Ginstct do [w. mistrza]. 99
i pieszych, które przybędą do Chojnic względnie Nowej Marchii3. Wprawdzie ukła- dy te nie zostały sfinalizowane, jednak wieść o nich dotarła do kół związkowych, m.in. na skutek ostrzeżeń płynących z Rzeszy, sugerujących nawet mylnie podjęcie już przez Zakon zaciągów na tym obszarze4. Od początku 1453 r. zaczęły też do władz krzyżackich napływać propozycje zaciągu od poszczególnych przedstawicieli rycerstwa niemieckiego5. Od maja poufne rozmowy na ten temat z w. mistrzem nawiązał książę cieszyński i głogowski Włodko, oferując swoje usługi6. Propozycję pomocy zgłosił także za pośrednictwem austriackiego komtura krajowego Jan Giskra z Brandysu, w tym okresie zaufany młodego Władysława Pogrobowca, choć posiadający wówczas tylko hrabstwo Saros na Węgrzech7. Oferty te Zakon, liczący na pomyślny dla siebie wynik procesu cesarskiego, przyjmował z rezerwą8. Kon- takty z Giskrą były zresztą utrzymywane w ciągu lata 1453 r. w Wiedniu przez przybyłych tam posłów krzyżackich w osobach komtura elbląskiego Henryka Reussa von Plauena i biskupa warmińskiego Franciszka Kuhschmalza; nawiązali oni także znajomość z rycerzem morawskim Bernardem Szamborskim, synem mincerza Kró- lestwa Czeskiego - Mikesza Diwoczka z Cimburka, przeciwnika ruchu husyckie- go, a zwolennika Zygmunta Luksemburskiego. Bernard posiadał w północnych Morawach miasteczka Nowy Hradec i Szumperk (niem. Schónberg), stąd przydo- mek Szumbersky (tj. Szumborski). Jako gorliwy katolik, należał do przeciwników gubernatora Jerzego z Podiebradów. W połowie 1453 r. przebywał wraz z Giskrą u boku króla Władysława9. Pod koniec lipca 1453 r. Zakon podjął próby nawiązania rozmów z książętami zachodniopomorskimi w sprawie dostarczenia kilkuset zaciężnych za odpowiednim żołdem; rozmowy’ prowadzono za pośrednictwem rycerza Ludike Massowa (po- czątkowo bez udziału króla Eryka I10 * * *). Napad na poselstwo Związku Pruskiego na Morawach na początku czerwca 1453 r., zapewne inspirowany przez Zakon, opóźnił termin procesu przed cesarzem do końca października 1453 r. i pogorszył wydatnie sytuację w samych Prusach, zaostrzoną przez pierwszą propozycję oficjalnej mediacji zgłoszoną na początku lipca 1453 r. w. mistrzowi przez króla Kazimierza Jagiellończyka pod wpływem obozu wielkopolskiego i królowej Zofii Holszańskiej; uznana ona została przez . Staalsuertrage, t. II, nr 285-286; por. wyżsi. ‘ Regesta, I, nr 11893; AST, t. III, nr 36 " Regesta, I, nr 11712. ’ OBA nr 12038 v%«<Wa!’i?ch 2 poslami U W,odl'a w maju-lipcu 1453 r. Giskrę ' Kr°1'w‘'c' 19 V.1453, opoua w. marszałka co do propozycji złożonej przez 1453'“md'” i“ż Biskup, Zjednoczenie, s. 266. 14541 B,ąd tcn powtórzył 9 OBA nr 12087 i 12128 relacja komtura Plauena do w. mistrza z 5 VI i lQVTl4«Vł- O Szumborskun por. Slounik. naućny pod red F L Ricceri , tt d L iYL 19.VI.1453, Ra utenberg, Bobmiscbe Sóldner, t. I, s. 59 i nast 8 ’ D’ Pfaha 1862, S1 122-124: .OWO, ^382 .Mira. IOO
władze konfederacji za wyraz poparcia jej dążeń przez państwo polskie11. Na zie- mi chełmińskiej i Pomorzu Gdańskim szerzyć się zaczęły nastroje wojenne, którym uległa także ludność północnych ziem Korony. Zwołany w tych warunkach na 10.VIII do Grudziądza zjazd Związku Pruskiego miał być manifestacją zbrojnego pogotowia jego członków12. W. mistrz podjął wówczas decyzję o częściowym uzbrojeniu i zabezpieczeniu zamków, w szczególności na ziemi chełmińskiej, infor- mując o tym władze konfederacji w Toruniu13. Zjazd grudziądzki odbył się jednak w pokojowej atmosferze, a stany zaprotestowały u w. mistrza przeciw uzbrojeniu zamków14. Mimo to niektóre z nich, jak Radzyń, Grudziądz, Brodnica i Swiecie, a więc położone w najbardziej opozycyjnych okolicach oraz przy granicy z Polską, zostały w ciągu sierpnia wzmocnione; z obawy przed reakcją rad miejskich zanie- chano tego natomiast w stosunku do zamków przy wielkich miastach (Toruń, Gdańsk), których wyposażenie pozostawiono niezmienione15. Uzbrojenie zamków chełmińskich było zresztą niewystarczające. Na ważnym strategicznie zamku w Radzynie brakowało w szczególności dział, a kusze były nie do użytku16; na zamku w Kowalewie brakowało puszkarzy i żywności17; podobnie zamek toruński miał poważne braki w wyposażeniu18. Najwięcej troski przysparzała urzędnikom krzyżackim służba zamkowa, rekrutująca się spośród ludności miejscowej i sprzy- jająca akcji stanów. W Radzynie tamtejszy komtur zmusił nawet załogę do złoże- nia przysięgi, że dopomoże Krzyżakom w razie podjęcia akcji wojennej19. W sumie jednak uzbrojenie zamków było niepełne i połowicznie tylko przeprowadzone. W odpowiedzi na powyższe kroki rady miejskie przystąpiły do umacniania forty- fikacji w wielkich miastach i zabezpieczenia ich arsenałów, jak np. w Chełmnie20, a w szczególności w Starym Mieście Elblągu, gdzie w połowie sierpnia zbudowano drewniane umocnienia (bolwerty między południową linią murów miejskich a spi- chlerzem zamkowym. Likwidację umocnień rada elbląska pod naciskiem gminu uzależniła wobec komtura zamkowego i w. mistrza od zabrania dział z wież zam- kowych21. Prac nad umocnieniami zaniechano dopiero w październiku, gdy załoga krzyżacka zaprzestała zbrojnych manifestacji na murach i wieżach zamku22. Nato- miast w Starym Mieście Toruniu jesienią prowadzono nadal intensywne zbrojenia23. 11 Biskup, Zjednoczenie, s. 200 i nast. 12 AST, t. IV. nr 3. 13 Ibidem, t. IV, nr 8. 1,4 Ibidem, t. IV, nr 16, s. 16 i nast. « OBA, nr 12342, Toruń. 22.VIH.1453, podskarbi Zakonu do w. mistrza. 10 OBA, nr 12286. Radzyń, 11.VI1I.1453. komtur radzyński do w. mistrza; nr 12294. Radzyń, 11.VHI.1453’, Henryk Plolspeńnt do w. mistrza. . . . ’ OBA nr 12283 Kowalewo, 1O.V1II.1453. kompan wó|ta lipmnicckiego do w. mistrza. « OBA^ nr 12306, Toruń. 13.VIH.1453, komtur toruński do w. nustrza. 19 OBA, nr 12240, Radzyń. 31.VH.1453, komtur radzynsk! do w. mistrza; nr 12265. Radzyń. 6.VI1I.1453, tenże do w. mistrza. 31 OBA '01^22'93. 12317. listy komtura domowego elbląskiego do w. mistrza z 111-18.1.111. 1453; nr 12329. Elbląg, 20.VHI.1453. Elbląg do w mistrza; por. SRP, Gwc4., t. IV, s. 107. 22 OBA, nr 12447. Elbląg. 12.X.1453. komtur domowy do w. mistrza; nr 12450, Malbork. 18.X.1453, podskarbi Zakonu do w. mistrza. 23 Janosz-Biskupowa. Rota Torunia, s. 39 1 nast. 101
Obradująca tam permanentnie pod przewodnictwem Jana Bażyńskiego Tajna Rada Związku Pruskiego pozostawała w stałym kontakcie z reprezentantami kół wielkopolskich i dynastycznych - Mikołajem Szarlejskim i Hińczą z Rogowa, i przygotowywała zdecydowanie akcję militarną przeciw Zakonowi, mimo źe sam król, zaabsorbowany walką z opozycją wewnętrzną na Litwie, nie przejawiał w tym okresie zainteresowania kwestią Prus i akcentował potrzebę przestrzegania postanowień traktatu brzeskiego z 1435 r. Wieści dochodzące z dworu cesarskiego w Wiener Neustadt, gdzie w końcu października rozpoczął się proces z Zakonem, nie nastrajały jednak pokojowo, a posłowie krzyżaccy, w pełni popierani przez radców książąt Rzeszy, pewni byli pozytywnego dla nich wyroku. Jeszcze przed zakończeniem rozprawy w końcu listopada 1453 r. poseł rady gdańskiej na dworze cesarskim Wilhelm Jordan, dotychczas wytrwały zwolennik ugodowego załatwienia sporu z Zakonem24 25, zapytywał radę, czy nie byłoby wskazane, aby w drodze po- wrotnej przez Czechy zwerbować zaciężnych dla miasta23. Nie ulega zresztą wąt- pliwości, że władze konfederacji już wcześniej podjęły pierwsze zaciągi bądź wpłaciły zadatki, aby zapewnić sobie pomoc wybitniejszych przywódców. Należał do nich zwłaszcza Bernard Szumborski, który już w czerwcu 1453 r. otrzymał we Wrocławiu pierwsze zaliczki (udzielano mu ich także za pośrednictwem jego po- słańców w Toruniu) na łączną sumę 1771 grzywien i 41 szelągów26. Również wobec Jana Giskry z Brandysu przyjęto pewne zobowiązania finansowe, które miały doprowadzić do jego przejścia na służbę Związku Pruskiego27. Posłowie konfederacji przebywający we wrześniu w Pradze usiłowali pozyskać dla sprawy Związku gubernatora Jerzego z Podiebradów i zapewnić sobie możliwość zaciągów w Czechach i na Morawach, początkowo z pozytywnym skutkiem28. Jesienią, na wieść o szykującym się konflikcie zbrojnym, zaciężni sami zaczęli przybywać do Torunia, gotowi do zaoferowania swoich usług jednej z wrogich stron29. Władze konfederacji próbowały także uzyskać pomoc zbrojną (za zapłatą) od elektora brandenburskiego Fryderyka, nie orientując się w jego zdecydowanie antystano- wym nastawieniu30. Natomiast władze krzyżackie, choć nie przerywały rokowań o ewentualną po- moc zbrojną Brandenburgii i książąt pomorskich (nie wyłączając króla Eryka, który gotów był zawrzeć nawet przymierze z Zakonem na wzór zawartego już przed 30 laty sojuszu31 *), liczyły przede wszystkim na pozytywny wyrok cesarski. Oglo- szony w dniu 5.XII.1453 r. istotnie szedł po linii ich postulatów, nakazując roz- Vt Biskup, Stosunek Gdańska, s. 31. 25 AST, t. IV, nr 80. ” £Xrb ‘ pM' G6”ki. Pomorze, s. 202-203 do Gdańska GhkS w ż 1452 ńrT' w^śu31];14?6 ' Toni“ sd*“enprugt, kanclerz Giskry, iliczS n e „Xal te' kwoty Tktón kandL * 500 w«. nr 1570. 31X1^4, Jan’ do wn“>m,U,e * "Ż A“h' T°' ’ Z 's k u p, Zjednoczenie, s. 267 i nast. AST, t. IV, nr 71. » BUk:;1^^,2^453- ™ d° niemieckiego. 102
wiązanie konfederacji oraz zapowiadając możliwość represji w wypadku dal- szego oporu jej członków32. Spowodował on, że poselstwo związkowe, które już wcześniej opuściło Austrię, podjęło werbunek zaciężnych w krajach Rzeszy, Cze- chach, Morawach i na Śląsku33. Posłowie krzyżaccy usiłowali przeciwdziałać temu w szczególności w Czechach. Komtur elbląski Henryk Reuss von Plauen dotarł do wpływowej osobistości z otoczenia Władysława Pogrobowca w Pradze — Ulryka Einzingera, przywódcy stanów austriackich, i uzyskał jego poparcie dla Zakonu. Pod wpływem Einzingera i wyroku cesarskiego również gubernator Jerzy z Podie- bradów zmienił swój stosunek do konfederacji. Obaj dostojnicy wspólnie interwe- niowali u władcy czeskiego, który wydał zakaz zaciągania się do wojsk Związku Pruskiego. Władysław miał także zwrócić się do Kazimierza Jagiellończyka, aby nie udzielał poparcia konfederacji pruskiej. Jednocześnie - aby utrącić interwencję polską - władca czeski zgłosił z własnej inicjatywy gotowość pośrednictwa w kon- flikcie stanów z Zakonem, wysłał na początku stycznia 1454 r. poselstwo do obu stron i zaapelował o niepodejmowanie kroków wojennych34. Zakaz króla czeskiego zapewne utrudnił swobodne zaciągi Związku, jednak tylko częściowo, gdyż wia- domo, że np. Wilhelm Jordan przywiódł do Prus czeskich drabantów35. Sam w. mistrz jeszcze w końcu stycznia 1454 r. apelował do Bernarda Szumborskiego, aby nie zaciągał się w służbę związkowców i wpłynął w tei mierze na innych panów36. Wieści o wyroku cesarskim, które po 10.XII dotarły do Prus, zaostrzyły tam sytuację bardzo poważnie, mobilizując władze konfederacji, a zwłaszcza wielkie miasta, do przygotowań wojennych. Wobec obiegających kraj pogłosek, że Zakon najmuje za granicą zaciężnych i zamierza napaść na miasta i rycerstwo pruskie, w. mistrz w końcu grudnia 1453 r. ogłosił we wszystkich okręgach oświadczenie zaprzeczające tym pogłoskom, któremu jednak władze Związku nie chciały dać wiary37. Pod wpływem ostrzeżeń otrzymanych od biskupa Kuhschmalza i komtura Plauena Ludwik von Erlichshausen polecił wzmocnić załogi zamków krzyżackich, tn.in. w Elblągu, do którego ściągnięto posiłki rycerstwa z terenu komturstwa38, i w Królewcu39; niektórzy urzędnicy krzyżaccy, zaniepokojeni narastającą wrogością mieszczan, sami zresztą apelowali o pomoc, jak to miało miejsce w Gdańsku", zwłaszcza zaś w Toruniu41. Obronność zamków krzyżackich uległa zresztą osłabię- ” ‘ibidem, nr'100; OBA. nr 12612. Wiener Neuimdt, 20.XH.1453. komtur Plauen do nr“12770, "orawsko Pom. 1.11.1454. biskup F. Kuhschmalz i komtur Plauen do w. mistrza. 35 —. - . ann Księga Theudenktisa, s. 109. OBA, nr 12752, AST, t. IV, nr 112, 115. OBA, OBA, OBA, OBA, leuaenRMsa, s. .. 12752, Malbork, 25.1.1454, w. mistrz do B. Szumborskiego. nr 12622,‘ElbUg, 24.XH.1453. komtur domowy do w. mistrza. nr 12623 Elbląg, 24.XII.1453. w. marszałek do w. mistrza. n 2628. Gdańsk. 28.XII.1453. komtur gdański do w. mistna. nr 12595, Toruń, 12.XH.1453, komtur toruński do w. mistrza. 38 40 41 TO?
niu na skutek mrozów, które w końcu grudnia skuły lodem fosy i rzeki, nie wyłącza- jąc Wisły. Ponadto w niektórych zamkach pomorskich, konkretnie w Swieciu, służba zamkowa, złożona z miejscowych ludzi, poprosiła o zwolnienie i odeszła, tym, którzy zostali, dowództwo zamkowe również nie ufało42. Uzbrojenie mniejszych zamków pomorskich, jak Sobowidza i Kiszewy czy Tucholi, było przy tym nie- pełne, brakowało zwłaszcza kusz i dział43. Plany wzmocnienia zamków chełmiń- skich czy pomorskich przez załogi z Dolnych Prus, wysuwane przez w. mistrza na początku stycznia 1454 r., były odrzucane przez tamtejszych urzędników krzyżac- kich, obserwujących narastającą wrogość także w tej części kraju44. W tych wa- runkach Ludwik von Erlichshausen, obawiając się dalszego zaostrzania sytuacji, zwrócił się 8.1.1454 r. do komtura elbląskiego, który wracał przez Saksonię do Prus, aby, wbrew poprzednim zaleceniom, nie przyprowadzał zaciężnych z Lipska lub Norymbergi do Prus. Komtur miał jednak potajemnie uzgodnić z kilkoma do- wódcami zaciężnych oraz książętami saskimi i brandenburskimi, że na wezwanie przybędą do Prus względnie wyślą tam pomoc; von Plauen miał też ewentualnie, bez rozgłosu, skierować do zamków pruskich 100 drabantów i kilku puszkarzy. których już zwerbował45. Zasadniczy7 postulat w. mistrza komtur spełnił, nie przeprowadzając w Lipsku w drugiej połowie stycznia zaciągów, chociaż w Saksonii przygotowywał dla nich grunt, zwłaszcza u swego kuzyna Henryka Reussa von Plauena46. W ostatnich dniach stycznia Zakon nie dysponował więc w Prusach zacięźnymi, poza niewielką grupą ulokowaną w nadgranicznym pomorskim miasteczku Debrzno47, mimo ofert, składanych zwłaszcza przez rycerstwo z Nowej Marchii za pośrednictwem tamtejszych krzyżackich urzędników. Zobowiązano jedynie krzyżackiego wójta w Świdwinie, Hansa von Dobenecka, do przyjścia w razie potrzeby z pomocą zamkowi w Człuchowie48. Natomiast w końcu stycznia w. mistrz uzyskał wresz- cie od mistrza inflanckiego Jana Mengede zapewnienie, że w razie ataku Związku Pruskiego udzieli zbrojnej pomocy Zakonowi49. Również król Eryk przejawiał na- dal gotowość zawarcia przymierza z Zakonem względnie przysłania mu posiłków w sile kilku tysięcy ludzi; w sprawie tej jeszcze 2.II.1454 r. rokował w Malborku poseł króla - przeor klasztoru kartuzów w Darłowie50. Ze strony Litwy Zakon nie obawiał się zagrożenia, uspokajany zapewnienia- _-rr 126241 ^yłCCIC- 25.XII.1453, komtur świecki do w. mistrza; nr 12737, 22.1.1454, marszałek koński z Lasek do komtura gniewskiego. « AST* t" W 'n?ri272peUenA'10T Sobo''?dę...2>>’.H54. wójt tczewski do w. mistrza. « OBA „ ii! u l0;1?454’ komtur halBiistó do w. mistrza. “ OBA'nr4 V' m‘St“ d° komtura Plauena. '.7 ™ i , .S' yp k' 22-!-1454. komtur Plauen do w. mistrza. 48 Regesta, I. nr 12681. 12683, 12684, 12711 49 LEK, t. XI, nr 326. 50 OBA, nr 12750, Darłowo, 25.1.1454 Ervk I dn w t . , , z 2.II.1454 w Malborku). ’ do m c 2a (nota indorsalna o rokowaniach 104
mi kasztelana wileńskiego i starosty kowieńskiego Sudywoja o pokojowych inten- cjach króla i panów litewskich51. W. mistrz nawiązał także w styczniu tajne roko- wania z czołowym reprezentantem szlachty kujawskiej - Mikołajem Szarlej- skim, usiłując nie tylko zabezpieczyć się przed jego akcją, ale również zapewnić sobie jego pomoc w zaciężnych i uzyskać zgodę na wykorzystanie w razie potrzeby zamku bydgoskiego, niewątpliwie za odpowiednią zapłatą52. W samych Prusach Ludwik von Erlichshauscn próbował oderwać małe miasta od sprawy Związku, wzywając na 13.1 ich przedstawicieli do Malborka, gdzie złożyli — połowiczne — zapewnienia lojalności na wypadek konfliktu zbrojnego53. Głównym celem w. mi- strza było zachowanie spokoju do chwili powrotu posłów od cesarza, tj. do pierw- szych dni lutego 1454 r.; dopiero wówczas miała zostać uzgodniona taktyka postę- powania z opornymi stanami54. Rachuby te okazały się mylne. Już po 10.XII.1453 r. Tajna Rada Związku Pruskiego po zasięgnięciu informacji w kołach szlachty i wyższego kleru wielko- polskiego oraz uzyskaniu odpowiednich wskazówek czy zachęty wyprawiła posel- stwo do króla polskiego fw osobach Gabriela Bażyńskiego i torunianina Rutgera von Birkena. Nie zrażeni niechętnym stanowiskiem księcia płockiego Władysława, który wyraził jasno swoje poparcie dla sprawy Zakonu, posłowie konfederacji udali się do króla w Sandomierzu i 19.1.1454 r. zaoferowali mu przyjęcie ziem pruskich pod swoją władzę. Po naradzie z członkami rady koronnej Kazimierz Jagiellończyk zażądał, aby Związek przysłał znaczniejsze poselstwo z odpowiedni- mi pełnomocnictwami na początku lutego do Krakowa. Po powrocie posłów do Torunia (26.1) Tajna Rada miała podjąć ostateczną decyzję w sprawie zerwania z Zakonem i poddania się Polsce55 *. Powyższa akcja dyplomatyczna szła w parze z przygotowaniami wojennymi, podjętymi przez wszystkie wielkie, a także część mniejszych miast ziemi chełmiń- skiej i Pomorza Gdańskiego pod hasłem zagrożenia przez Zakon i groźby jego napaści w związku z wyrokiem cesarskim. Najwcześniej i najenergiczniej zbroiło się Stare Miasto Toruń - siedziba władz Związku, a również i Nowe Miasto Toruń, które zwolennicy konfederacji opanowali ostatecznie, po ucieczce prokrzy- żackiej rady na początku stycznia 1454 r.55 Mieszczanie przygotowywali kusze i inne uzbrojenie. Do Torunia ściągali też pierwsi, nieliczni jeszcze, zaciężm zwer- bowani przez posłów Związku Pruskiego, których zakwaterowywano u poszczegól- nych mieszczan57. Zamek toruński nadal nie miał dostatecznej ilości dział, prochu oraz załogi, gdyż ludność z wsi komturstwa odmawiała przybyc.a na zamek, 51 TC ("Areki Kilka dokumentów toruńskich z r- 1453, „Zapiski TNT , t. XV, z. 1-2, 1949.S. V186; “ 12573, Kr61ewiec l.XII.U53. w. marszałek do w. m.mza. 52 Obszerniej Biskup, Zjednoczenie, s. 216 i nast. M list posłów krzyżackich, Lcdyczek, 3.II.1454, do w. mistrza, nale- gaj," X idTpowrotem £ urządzać zjazdu ze Zwitkiem Prusk.m. » G6rkskl' Ś."m; Janosz-Biskupowa, Toru,,:,. ,. 41. 57 AST, t. IV, nr 154. 105
a w. mistrz nie przysłał większych posiłków58. Próba wzmocnienia siły obronnej zamku przez urządzenie drewnianych osłon dla dział na parchamic została unie możliwiona przez władze toruńskie i związkowe, które w połowic stycznia zabro nily komturowi dowozu drzewa59. Także w niektórych mniejszych miastach ziemi chełmińskiej rozpoczęto przygotowania wojenne pod wpływem radykalnie nasta- wionych grup rycerstwa oraz rajców. Na początku stycznia wpłynęli oni na po- spólstwo miasta Grudziądza, które, nie oglądając się na ugodową radę, zaczęło budować drewniane umocnienia (bolwerty, zabezpieczające bramę miejską od stro- ny zamku i blokujące go60. Na Pomorzu Gdańskim decydujące znaczenie miała postawa Głównego Mia- sta Gdańska, którego rada pod naciskiem szerokich mas ludności podjęła zbrojenia. Na początku stycznia zamek gdański został otoczony od strony Głównego Miasta drewnianymi umocnieniami z machinami oblężniczymi i osłonami oraz działami; od strony Motławy na Rybim Targu ustawiono nawet drabiny na wypadek oblę- żenia zamku, pozbawionego zresztą dostatecznych środków obrony61. W ciągu stycznia przygotowania wojenne rozpoczęto także w niektórych mniej- szych miastach pomorskich, w szczególności w Starogardzie i Nowem, pozostają- cych w orbicie oddziaływania ruchliwego okolicznego rycerstwa z Janem z Jani na czele62. Natomiast Gniew i Tczew - pod wpływem części rycerstwa okręgu tczewskiego, uległego w stosunku do Zakonu - przejawiały pokojowe zamiary wo- bec krzyżackiego wójta tczewskiego Jana von Bcenhausena63. Podobne zróżnico- wanie nastrojów występowało także wśród rycerstwa okręgu tucholskiego i w mieś- cie Tucholi. U schyłku 1453 r. rycerstwo tamtejsze było nastawione zdecydowanie antykrzyżacko i zamierzało stawić czoła zaciężnym, których miał przyprowadzić komtur Plauen, oraz przeciwdziałać wzmocnieniu obsady zamku w Tucholi64. Nato- miast tamtejsza rada gotowa była przyjąć postulaty urzędników Zakonu65. Re- gion świecia pozostawał pod tak silnymi wpływami związkowców, że komtur tam- tejszy już 22.1 liczył się z atakiem na nie przygotowany do obrony zamek66. Na postawę rycerstwa południowego Pomorza bez wątpienia oddziaływały wia- domości o poparciu szlachty z północnych Kujaw i Krajny. Na całym tym obszarze decydujące znaczenie miał fakt zaangażowania się w przygotowaniach wojskowych potężnego Gdańska. Na początku lutego niektóre z mniejszych miast zwracały się do nadmotławskiego emporium z prośbą o dostanie im dział i prochu61. Tajna okoliX>UBcnwdle?i27n fc ht™*' ł2'1 1454', komtut '°™ńSki do w. mistrza: „wen dy (sc. chłopi oko uczni; cnweilcn nicht zcu uns ins haws 7 r 50 AST, t. IV, nr 145. <a Kól’1"Jr^GerćiS^?112,.11,'1'1454’ k?mtur Sradziądzki do w. mistrza. « AST t IV ń129"ora“''S7UJt\102’;103: Bisk“P. trunek Gdańska, s. 32. <=> AST t IV nr 129 169 nor' c 274J.So„bowldz’ 24.1.1454. wójt tczewski do w. mistrza. « Arr' r TV ” P ' °orsk1' Pomorze, s. 79 i nast. 65 AS?; t IV,’ nr 1326' P"’ Gócski’ Podrze, s. 86-87. 66 Regesta, I, nr 12742. skich" WAP G“ańSk’ 300 D' 62' “ 153’ Nowe’ 3-n-1454. - Nowe do burmistrzów gdań- 106
Rada Związku Pruskiego już 19.1 apelowała do Gdańska o dostarczenie zacięż- nych do Starogardu i Tucholi dla ewentualnego odcięcia drogi zaciężnym krzyżac- kim oraz o przynaglenie rycerstwa północnego Pomorza, by trwało w gotowości bojowej68. W związku z nastrojami wojennymi rycerstwo schroniło w miastach swoje rodziny i mienie, chociaż część jego, jak nastawione ugodowo rycerstwo okrę- gu tczewskiego, na początku lutego szukała oparcia na zamku w Sobowidzu69. Nieco odmiennie układała się sytuacja na terenie Prus właściwych. Na obsza- rze biskupiej Warmii władzę pod nieobecność biskupa Kuhschmalza pełniła kapir tuła, zmierzająca od lata 1453 r. - wbrew stanowisku stanów, zwłaszcza niektó- rych miast - do zachowania neutralności w konflikcie ze Związkiem Pruskim. Przygotowania wojenne rozpoczęło w połowic stycznia przede wszystkim Branie- wo70, najznaczniejszy ośrodek miejski, i niewątpliwie Orneta, odgrywająca wraz z okolicznym rycerstwem czołową rolę w akcji Związku Pruskiego71. W Ornecie też doszło w dniach 21-22.1 do spotkania rycerstwa i miast warmińskich z kapi- tułą. Obie strony odnowiły wcześniejsze (z 5.VII. 1453 r.) przyrzeczenie o wza- jemnej pomocy przeciw każdemu atakującemu posiadłości warmińskie, jednak stany zastrzegły, iż nie może ono w niczym szkodzić Związkowi Pruskiemu, co kapituła musiała przyjąć. Pod naciskiem stanów kapituła obsadziła przez trzech swych przedstawicieli trzy główne zamki w Lidzbarku Warmińskim, Jezioranach i Reszlu. Opiekun zamku lidzbarskiego - kanonik Wichard, pozostał nadal zarząd- cą całego biskupstwa72. Na obszarze biskupiej Pomezanii, kierowanej przez członka Zakonu biskupa Kaspara Linke, aż do pierwszych dni lutego 1454 r., poddani nie podjęli przygotowań wojskowych, chociaż panowały wśród nich wyraźne obawy przed wybuchem wojny (wywołane ucieczką rycerstwa z rodzinami do warownych miast), które biskup na próżno starał się rozproszyć73. 4.II rycerstwo pomezańskie ułożyło się z biskupem, że w zamian za dochowanie mu wierności nie będzie on zwalczał Związku Pruskiego, z którym rycerstwo pragnęło współdziałać74 75. Na obszarze tzw. Prus Górnych, obejmujących okręgi Ostródy, Dzierzgonia i Przezmarka, pozbawionych większych miast, przygotowania wojenne nie były widoczne. Rozbicie panujące wśród rycerstwa, zwłaszcza ostródzkiego, którego część pod przewodnictwem Aleksandra Bażyńskiego wystąpiła już w 1451 r. ze Związku, popierając Zakon w czasie procesu cesarskiego, utrudniało także sytuację konfederatów kierowanych przez sędziego ziemskiego Klauka z Wierzbowa . Podobny wpływ zdawała się wywierać akcja komtura domowego w Przezmarku, AST, t. IV, nr 149. “ w£“£^n00p, M. nr 11. Braniewo, 15.1.1454. Braniewo do Gdańska. prolb. o puszkarza dla odlewania dział. 71 Górski, Fragmenty, s. 124-125. ” !,Vkr’h\rnM«0, NÓwtto.Ł1454. m. Nowe do Tajnej Rady Związku „ , . PUB' 4' 210, A „™wie szukania schronienia przez poddanych biskupa pomezańskiego. Pruskmgo^w Toruniu w sp^ 4 n4454, oświadczenie rycerstwa pomezańskiego do Jana Bażyńskiego’! Związku Pruskiego w Toruniu. 75 Górski, Fragmenty, s. 97 i nast. 107
który na początku stycznia 1454 r. usiłował oderwać licznych pruskich wolnych swego okręgu od Związku przez utworzenie dla nich nowej konfederacji, całkowi- cie uległej władzom krzyżackim76. Rozbicie wywołane wśród rycerstwa dzierzgoń- skiego za sprawą prozakonnego Segenanda z Waplewa również zdawało się osła- biać akcję związkowców. Ale i tutaj zadecydować mogła postawa największego ośrodka w regionie Powiśla — Elbląga, niedwuznacznie przygotowującego się do akcji zbrojnej, oraz prozwiązkowa postawa rycerstwa w jego okręgu. Najtrudniej układała się sytuacja na terenie Prus Dolnych wraz z dominium biskupstwa sambijskiego. Jak już wspomniano, wpływy Związku były tam najsłab- sze wskutek pewnej izolacji rycerstwa oraz partykularyzmu licznych wolnych pru- skich. Urzędnicy krzyżaccy zdołali stłumić podejmowane przez konfederację latem 1453 r. próby nawiązania ściślejszych kontaktów z najbardziej jeszcze wyrobionym rycerstwem komturstwa bałgijskiego, jak również komturstwa pokarmińskiego i nie dopuścili do odbycia wspólnego zjazdu w Braniewie (23.VIII.1453 r.). Na terenie komturstwa bałgijskiego szczególnie ostry terror stosował prokurator okrę- gu kętrzyńskiego (rastemborskiego) Wolfgang Sauer, który nie cofał się przed akta- mi przemocy wobec ludności, zwłaszcza wiejskiej77. Głównym czynnikiem opozycji w Dolnych Prusach stały się miasta na czele z Knipawą, handlową częścią Królewca, którą na przełomie 1453 r. kierował burmistrz Jerzy Langerbein, wybitny działacz związkowy78. Stare Miasto Króle- wiec - ośrodek rzemiosła - pod wpływem odgrywających tu poważną rolę cechów nie wykazywał zdecydowanie antykrzyżackiego nastawienia i to mimo że kierował nim faktycznie Andrzej Brunau, w 1453 r. zastępca burmistrza79, zamożny kupiec, wybitny członek konfederacji. Cechy staromiejskie, które znajdowały się w kon- flikcie z kupcami na tle walki o prawo uprawiania handlu także przez rzemieślni- ków, niechętne były kupieckiej przeważnie reprezentacji związkowej. Opozycja cechów już od lata 1453 r. hamowała radykalniejszą akcję rady Starego Miasta w Związku Pruskim, usiłując nie dopuścić do całkowitego zerwania z władzą Za- konu, który starał się wykorzystywać powyższe sprzeczności80. Pozycja trzeciego ośrodka Królewca - Lipnika (Loebenicht), była gospodarczo najsłabsza i zazwy- czaj o jego stanowisku decydowało postępowanie dwóch pozostałych. Z innych miast dolnopruskich trzon opozycji stanowiły Kętrzyn i Sąpopol. W styczniu 1454 r. nastroje opozycyjne ujawniły także inne miasteczka (jak Frydląd), mimo uprzednich zapewnień wierności złożonych na zjeździe z w. mistrzem w Malborku. Postawa ośrodków królewieckich miała decydujący wpływ zarówno na rycer- . .H Lan^rbVrn’ ein K^gsberger Biirgermeister aus der Zeit des Dreigebn- ipen .i —— 1936 1 70 AST, t. IV, nr 121, 142; Górski, Fragmenty, s. 110. W S- 136> ł cast>; por- AST' '* IV’ nr 16’ s« 18* ska'8a na zjeździe U ^tr Z*^dZu Z na gwałty Saucra. ;-A • »,'• oHrgcrmeister aus de. __________ )ahngen Krieges, „Mittcilungcn d. Ycreins f. Gcschichte v. Ost- u. Wcstpr" t XI i nast. r » • , i nas? W MeyCr’ Dret Kónigsberger Biirgermeister, „Altpr. Forschungen", t. IV, 1927, s. 109 80 W. F r a n z, Kónigsberg Cewerbe im Mittelalter, Kónigsberg 1939, s. 96 i nast. io8
stwo okręgów bałgijskiego i pokarmińskiego oraz wolnych sambijskich - biernych i uległych wobec Zakonu, jak i biskupa sambijskiego Mikołaja. A właśnie Króle- wiec podjął w połowie stycznia 1454 r. przygotowania wojenne pod hasłem obro- ny przed atakiem Zakonu. 30 cieśli, sprowadzonych z Gdańska, budowało umoc- nienia i osłony drewniane. Andrzej Brunau starał się doprowadzić do wspólnej akcji 3 ośrodków i do ich podziału na kwartały z osobnymi dowódcami. Jego akcja zaniepokoiła okoliczne rycerstwo, którego przedstawiciele zwrócili się nawet do w. marszałka (zarazem komtura królewieckiego) Kiliana von Exdorfa, propo- nując zwołanie do Młynar zjazdu reprezentantów trzech okręgów dolnopruskich i obesłania stamtąd Królewca, aby zaprzestał zbrojeń81. W. mistrz skorzystał z tej gotowości inicjując spotkania swoich urzędników dolnopruskich z rycerstwem sam- bijskim, bałgijskim i pokarmińskim (23-24.1) w Waldau, Pruskiej Iławie i Krzyż- porku, w czasie których zapewniano o wierności dla Zakonu i wybrano delegatów do rozmów z Królewcem82. Do poselstwa dołączono także przedstawicieli biskup- stwa sambijskiego i okręgu kętrzyńskiego (razem 18). W czasie trzydniowego spotkania delegatów z radami trzech ośrodków królewieckich (27-29.1) usiłowali oni wpłynąć na zaniechanie budowy dalszych umocnień, zapewniając o pokojowych zamiarach władzy krzyżackiej i planowanym zjeździć w. mistrza ze stanami po powrocie jego posłów z Austrii. Rajcy królewieccy nie zgodzili się na zlikwidowa- nie gotowych już osłon drewnianych, usytuowanych poza miastem, choć również dowodzili swoich pokojowych dążeń. Podobne stanowisko zajęli rajcy w czasie roz- mów z w. marszałkiem, który nalegał, aby zbudowanych osłon nic umieszczać na- przeciwko zamku, ale ze względu na rycerstwo zgodzili się zabrać je do miasta, odkładając sprawy do zapowiedzianego zjazdu z w. mistrzem83. Ze swej strony w. marszałek przyrzekł zlikwidować straże czuwające na zamku84 (górującym od północy nad Starym Miastem). Pod wpływem sugestii rycerstwa dolnopruskiego, zaniepokojonego rozwojem wydarzeń, Kilian von Exdorf udał się po 30 stycznia do Malborka, przedkładając w. mistrzowi projekt nawiązania rozmów z władzami konfederacji w Toruniu85. W rezultacie Ludwik zdecydował się wysłać 4.II posel- stwo, w skład którego poza w. marszałkiem weszli komtur gdański Mikołaj Postor i komtur grudziądzki Wilhelm von Helfenstein. Nic ulega wątpliwości, żc postawa rycerstwa dolnopruskiego wywarła chwilo- wy wpływ na postępowanie nawet najbardziej opozycyjnej Knipawy, zwłaszcza że także pospólstwo królewieckie wyrażało gotowość zlikwidowania gotowych umoc- nień drewnianych86. Postawa ta znalazła swój wyraz w stosunku do wspomnianej już propozycji mediacji, złożonej w końcu stycznia przez króla Władysława Pogro- 81 AST, t. IV, nr 146. 148, 162. *2 AST, t. IV, nr 156-158. ...... , ~ „ . • ... 83 AST, t. IV, nr 162, Królewiec, 30.1.1454, 3 rady Królewca do Związku Pruskiego w To- rUn‘Uiv. Arch Tor-i nr 1463, niedatowana kartka na pewno należąca do powyższego listu 3 rad Królewca. 85 AST, t. IV, nr 183. 86 AST, t. IV, nr 170. 109
bowca, zarówno Zakonowi, jak i Związkowi Pruskiemu. l.II trzy ośrodki króle- wieckie wypowiedziały się w piśmie do Tajnej Rady w Toruniu za przyjęciem tej oferty, jak również ewentualnej oferty króla polskiego87. Co więcej, gdy burmistrz knipawski J. Langerbein po powrocie z Torunia w końcu stycznia zakomunikował poufnie radzie Starego Miasta o wysłaniu (pierwszego) poselstwa związkowego do króla polskiego, rajcy wyrazili swój protest, ponieważ nie dali upoważnienia na decyzję o zmianie władzy; domagano się także, aby delegaci, którzy mieli się udać do Kazimierza Jagiellończyka, zrezygnowali z udziału w poselstwie88. Wszystkie te fakty wskazują wyraźnie na sprzeczności występujące nie tylko wśród rycerstwa, ale i w obrębie największego ośrodka miejskiego w Dolnych Prusach, sprzeczności wywołane specyficznym układem stosunków gospodarczych i społecznych i zbyt słabą więzią ze społecznością państwa polskiego. Miały one w całej pełni wystąpić w toku wojny, choć na początku lutego 1454 r. zostały przytłumione na skutek zdecydowanej propolskiej postawy Tajnej Rady w Toruniu. Kierownictwo Tajnej Rady z Janem Bażyńskim i torunianami na czele po po- wrocie poselstwa stanów z Sandomierza (26.1.1454 r.) zignorowało - w porozu- mieniu z reprezentantem szlachty kujawskiej, Mikołajem Szarlejskim - propozycję mediacji zgłoszoną przez Władysława Pogrobowca i przyjętą z miejsca przez w. mistrza89. Najpóźniej przed l.II podjęło ono przy udziale posłów gdańskich ważną decyzję o zrzuceniu silą władzy Zakonu i poddaniu się Polsce90. Decyzję tę podtrzymało mimo zastrzeżeń zgłoszonych 2.II przez ośrodki królewieckie, a częściowo podzielanych przez Stare Miasto Elbląg, które złożyło propozycję odłożenia terminu zerwania z Zakonem91. 4.II wystawiony został w Toruniu for- malny akt wypowiadający posłuszeństwo Zakonowi z wyliczeniem krzywd i gwał- tów wyrządzonych przez niego poddanym; akt ten opieczętowany został przez Jana Bażyńskiego i Stare Miasto Toruń92, wysłany do Malborka i doręczony w. mistrzowi 6.II pod wieczór przez posłańca toruńskiego wraz z załączonym dłuższym wykazem skarg konfederacji na Zakon93. Akt wypowiedzenia posłuszeństwa był wynikiem przeświadczenia najbardziej wyrobionych politycznie kół mieszczańskich i rycerskich Związku Pruskiego o ko- nieczności zerwania z władzą krzyżacką, hamującą dalszy swobodny rozwój życia stanowego Prus, i zwrócenia się ku Polsce, z którą ziemie i miasta pruskie naj- silniej były związane. Jednocześnie stanowił on zapowiedź nieuniknionej zbrojnej, walki z odrzuconą władzą krzyżacką - zapowiedź zbrojnego powstania. 87 AST, t. IV. nr 164. T°r” ni 1?66’ V-* 2}1 1454, N- N- do rady lm- Torunia lub Elbląga]. Autorem ™ IV nr 170™ J' LangCrbein’ który wrócil 2 Torunia właśnie przed 2.II.1454; por. AST, nici ukżcT22.1.1454).127M' 133” (“° da‘°wan>' t’,lko “» '• ^54 przekaz pochodzi najpew- 90 Biskup, Zjednoczenie, s. 219. M T?v' nr,1l67kElb!’8. 2.11.1454, Elbląg do Torunia. AST, t. IV, nr 172; Staatsuerlrage, t. II, nr 288. 31ini9M'rSrzZ’ńl™>,|; Sa 1v°: DOZ,A Wi'"' Abt- preuss™. K»«- 409/5, k. 48. Horaeck, 31.111.1954, mistrz niemiecki do komtura krajowego alzackiego.
Rozdział 2 POWSTANIE STANÓW PRUSKICH PRZECIW ZAKONOWI (6-27.II.1454) W końcu stycznia 1454 r. Tajna Rada Związku Pruskiego uzgodniła w Toru- niu koncepcję zbrojnego powstania przeciw Zakonowi. Nie ulega wątpliwości, że zakładała ona trzy główne momenty taktyczne: 1) jednoczesne zaatakowa- nie 6.II większości zamków krzyżackich, zwłaszcza w wielkich miastach, które z kolei miały pospieszyć z pomocą rycerstwu atakującemu zamki położone w mniejszych miastach czy wsiach; 2) wykonanie uderzenia siłami rycerstwa i miast przy nieznacznym udziale zaciężnych oraz obsadzenie zamków i przejęcie ich mie- nia przez przedstawicieli stanów; 3) szybkie przeprowadzenie akcji celem zapew- nienia poselstwu związkowemu, udającemu się do Krakowa, dogodnej podstawy do rokowań z królem polskim. Koncepcja powstania, oparta na założeniu całkowitego zaskoczenia władzy krzyżackiej, niezdolnej do opanowania sytuacji jednocześnie w całym kraju, była słuszna. Zamek w Malborku - rezydencję w. mistrza wraz z warownym i odda- nym Zakonowi miastem - wyłączono początkowo z akcji ze względu na jego siłę obronną. Zrezygnowano również w pierwszym okresie z uderzenia na peryferyjnie położony zamek w Człuchowie na Pomorzu Gdańskim, gdyż Związek nie miał w jego regionie zwolenników. Decyzja ta stanowiła niewątpliwie ujemną stronę ogólnej koncepcji powstania, gdyż umożliwiała ona utrzymanie przez Zakon punktów oporu i zorganizowanie przez w. mistrza pomocy z zewnątrz. Związek 111
nie dysponował jednak na początku lutego większą ilością zaciężnych; posiadane siły rozmieszczono przede wszystkim w Toruniu i Elblągu. Również Gdańsk roz- porządzał pewną liczbą zaciężnych z terenu Pomorza Słupskiego1. ZIEMIA CHEŁMIŃSKA Powstanie zapoczątkował Toruń - siedziba Tajnej Rady — 6.II, tj. w dniu doręczenia listu wypowiedniego w. mistrzowi w Malborku, co stanowiło okolicz- ność bynajmniej nieprzypadkową. Tego dnia 12 zaciężnych czeskich i morawskich w służbie Związku Pruskiego przerzuciło przez bramę zamkową w Toruniu pierw- sze listy wypowiednie, przeznaczone dla w. mistrza i jego urzędników2. Zamek, już od kilku dni odcięty od dowozu żywności i łączności zewmętrzncj, otrzymał 7.II po południu wezwanie do natychmiastowej kapitulacji. Prośba komtura Albrechta Kalba o jednodniową zwlokę została odrzucona i oblegający przystąpili do ataku3. Zamek toruński, będący jednym z okazalszych na ziemi chełmińskiej, usytuowa- ny był nad Wisłą, wciskając się między Stare i Nowe Miasto Toruń. Otoczony był szeroką fosą, która od zachodu oddzielała go od murów Starego Miasta, a od pół- nocy i wschodu przechodziła częściowo w staw, oddzielający zamek od Nowego Miasta. Wokół właściwego korpusu zamkowego z imponującą wieżą (stołbem) i warownym parchamem rozciągało się rozlegle przedzamcze (od strony północnej, wschodniej i południowej) z budynkami gospodarczymi i młynami, także otoczone murem4 *. Zamek można więc było zaatakować aż z trzech stron. Zamarznięta woda w fosach ułatwiała oblężenie, które jednak ograniczyło się do ostrzału zamku i przedzamcza pociskami z dział od strony Starego i Nowego Miasta, jak rów- nież z terenu wolnizny należącej do Nowego Miasta (a więc od strony wschod- niej)3. Ostrzałowi poddano zarówno właściwy korpus zamkowy, jak i przedzam- cze, przy czym niewątpliwie użyto także pocisków ognistych, gdyż budynki gospo- darcze na przedzamczu spłonęły. Główny gmach zamkowy także ucierpiał poważ- nie6, zapewne od ciężkich kul kamiennych. Załoga krzyżacka, chociaż sądząc z da- nych z 1452 r. miała do dyspozycji tylko 10 dział kamiennych7 i niewielkie zapa- sy amunicji, podjęła ostrzał zarówno Starego, jak Nowego Miasta, nie wyrządzając 2 OBA- ar 12826, Człuchów, 12.11.1454, komtur człuchowski do w. mistrza. Arch Tor., nr 1475 (1 list w języku niemieckim i 1 w języku czeskim - nazwiska wska- zują na pochodzenie z Czech i Moraw). 3 AST, t. IV, nr 185, 193. J. Frycz, Zamek krzyżacki w Toruniu, „Rocznik Muzeum w Toruniu", t. 1, z. 3, 1963, s. o4 i nast. ’ ' „inJ. *?• 2ó0,;Snnen' rbonw Stadtcbromk, „Zeitschrift d. Wcstpr. Geschichtsye- anna’ nora Ń.K. a V3' gdzle ,cdnak mylnie podano, że wezwanie do kapitulacji nastąpiło z li n i454,ACT ?!V. nt,193Cn'na k°mtUta ‘ k°“Went“ '°'“ńtkie8° do w. mistrza iaknh. “ 'rr 193-' 5'lac'a Najumrzej Kromki TonMkiej (Toeppen, o.c., s. 143) takobj przcdzamcze ppalih samt Krzyżacy, nie znajduje potwierdzenia w innych przekazach. 112
Panorama Torunia 2 1684 r. Na prawo od mostu wzgórze z resztkami zamku krzy- żackiego zburzonego wiosną 1454 r. (&yg K. Hartknocha) jednak poważniejszych strat. Wzajemne ostrzeliwanie trwało do godziny 3.00 nad ranem następnego dnia. Konwent krzyżacki, składający się z 12 rycerzy, oraz nie- liczna, znużona załoga stracili szybko ochotę do dalszej walki, tym bardziej że część drabantów przysłanych uprzednio przez w. mistrza uszła przez mury. 8.TI nad ranem komtur zgłosił Związkowi Pruskiemu gotowość rokowań w sprawie kapitulacji, zastrzegając sobie z góry prawo odejścia i prosząc o przysłanie w tej sprawie przedstawicieli konfederacji na zamek8. W wyniku odbytych tego samego jeszcze ranka rozmów zamek toruński przeszedł w ręce związkowców. Konwento- wi krzyżackiemu zezwolono na pozostanie przez 14 dni w mieście, w klasztorze franciszkanów, po czym miano go odesłać na którykolwiek z zamków (z wyjąt- kiem położonych na obszarze ziemi chełmińskiej oraz większych zamków Pomorza i Prus) bez prawa dalszej walki ze Związkiem; z aktu kapitulacji zostali wyłączeni odstępcy od konfederacji, którzy musieli niezwłocznie Toruń opuścić. Zgodzono się też, by konwent zwrócił się do w. mistrza w Malborku z relacją q zaszłych wy- padkach, z prośbą o wyznaczenie ąiu miejsca dalszego pobytu; w relacji swojej konwent m.in. wytknął Ludwikowi winę za niedostateczne zaopatrzenie zamku9. Kapitulacja zamku toruńskiego rozbudziła wśród zdobywców pragnienie zniszcze- nia tego widomego symbolu obalonej krzyżackiej władzy nad obu miastami. Akcję burzenia zamku, z początku najpewniej spontaniczną10, rada Starego Miasta szybko 8 Arch. Tor., nr 1476, niedatowany list komtura toruńskiego do Związku Pruskiego pochodzi na pewno z &.II.1454. 9 AST, t. IV, nr 193. 10 Janosz-Biskupowa, Rola Torunia, s. 45. 8 — Trzynastoletnia wojna «3
przejęła i przeprowadziła z czasem planowo, przy pomocy opłacanych cieśli, mura- rzy i robotników — dniówkarzy11. Było to bowiem posunięcie obliczone na pozba- wienie przyszłej władzy zwierzchniej (króla polskiego czy przedstawicieli rycer- stwa) silniejszego punktu oparcia. Władze związkowe, choć bynajmniej nie zmie- rzały do likwidacji zamków obronnych, nie protestowały jednak przeciw akcji rady toruńskiej, wykorzystującej swoją dominującą w tym okresie rolę. Jednocześnie niemal z uderzeniem na zamek toruński nastąpił atak na sąsiednie obiekty obronne w północno-zachodniej strefie ziemi chełmińskiej, przeciwko któ- rym władze konfederacji wysłały oddziały zbrojnych z Torunia. Początkowo, w sposób zresztą nieprzewidziany, celem ataku stał się zamek w Papowie (Bisku- pim), co wiązało się z zamiarem uwięzienia poselstwa w. marszałka oraz komtu- rów gdańskiego i grudziądzkiego, które - jak wspomniano - od 4.II zmierzało z Malborka przez Grudziądz do Torunia dla nawiązania rozmów ze związkowca- mi. 6.II posłowie dotarli do zamku w Papowie, gdzie poinformowani zostali o koncentracji zbrojnych w Toruniu; zwrócili się więc do władz konfederacji z prośbą o glejty i eskortę12 i ruszyli w dalszą drogę. Tajna Rada na wieść o zbli- żaniu się poselstwa krzyżackiego niezwłocznie wysłała zbrojnych dla ich schwyta- nia jako wysłanników wrogiej strony. W Chełmży posłowie zorientowali się w sy- tuacji i powrócili na zamek w Papowie13, apelując do wójta krzyżackiego w Li- pienku o ratunek, gdyż zamek zamierzało oblegać rycerstwo chełmińskie14. Już 7.II zamek papowski został zdobyty przez związkowców pod dowództwem rycerza Ottona Machadcą przy udziale czeskich zaciężnych. Dowódcą zamku został rycerz chełmiński Janko z Targowiska, który zamierzał obsadzić go załogą złożoną z za- ciężnych (drabantów)15. Zamek' stanowił w ten sposób faktycznie pierwszą zdobycz związkowców jeszcze przed kapitulacją zamku toruńskiego. Poselstwo krzyżackie wraz z prokuratorem papowskim zostało wzięte do niewoli i jeszcze 7.II wśród drwin pospólstwa doprowadzone do więzienia w Toruniu. O jakichkolwiek roko- waniach z władzą krzyżacką Tajna Rada nie chciała słyszeć, forsując ze wszystkich sił akcję zbrojną. Poza Papowem uderzenie poszło na zamki w Starogrodzie (Chełmińskim), Bierzgłowie, Kowalewie i Golubiu, które skapitulowały po krótkim oblężeniu przed 14.II16. Także zamek w Rogoźnie został przed tą datą spalony i opuszczony przez wójta Egloffa von Rosenberga, który schronił się na zamek w Sztumie17. Bez walki skapitulował zapewne zamek w Pokrzywnic, który powierzono rycerzo- 12 163, nr 783 (°Plata 32 grzywny) i s. 164, nr 785 (26 grzywien). 'ij-L, t. IV, nr 180—182. “ AST, t. IV, nr 185. B SRP' tT ni l7 U-.14®41' ,w: <1° wójta (z Lipienka], MI, t. Ul, s. 062, przypis 1, gdzie ,ednak podana mylnie data 8.II zdobycia zamku pa- 1454I K" zu-,’2k.0WHÓ"’i AST- '• IV' "r 185: Arcb- T°'- “ 14’8 Papowo (bZ). 8 II. 1434. Janko z largowiska do Torunia. . . -20?' J.omtur ttarogrodzki przebywał następnie w Chełmnie jako jeniec, zyw z datków MnoSc. Arch. Tor., nr 1594. s. d.. b. komtur starogrodzki do [Toroiia], , c. nr zoo. H4
wi chełmińskiemu Bartoszowi z Turznic18. Dłuższy opór stawiły natomiast dwa zamki zachodniej strefy ziemi chełmińskiej: Grudziądz i Radzyń, stanowiące zresztą poważniejsze punkty obronne. Na zamku grudziądzkim w związku z wyjazdem komtura Helfcnsteina do To- runia dowództwo sprawował komtur domowy. Schroniła się tu z rodzinami grupka zwolenników Zakonu spośród okolicznego rycerstwa (z Ottonem z Pląchaw i sędzią ziemskim Mikołajem Zajączkowskim na czele), która jeszcze 4.II ostrzegła w. mi- strza o planie wypowiedzenia mu posłuszeństwa przez Związek, apelując o zwoła- nie zjazdu19. Nie ulega wątpliwości, że miasto Grudziądz z miejsca uznało decyzję Tajnej Rady i 7.II przystąpiło do akcji zbrojnej przy pomocy rycerstwa. Oblężeni bronili się .przez kilka dni20, na próżno alarmując kilkakrotnie w. mistrza w Mal- borku o przysłanie odsieczy (część ich korespondencji została zresztą przechwycona przez związkowców)21. Dogodne położenie zamku grudziądzkiego, usytuowanego na wyniosłej Górze Zamkowej na północ od miasta22 i chronionego od zachodu linią Wisły, utrud- niało jego zdobycie. Związkowcy niewątpliwie usiłowali dotrzeć do najbardziej dostępnej, południowej, strony zamku z przedzamczem, sąsiadującym z miastem. Od tej też strony zbudowano drewniane umocnienia i osłony, zza których ostrze- liwano zamek. Jednocześnie jednak, na skutek widocznych trudności terenowych, usiłowano spiesznie, pracując dniem i nocą, wykonać podkop pod zamek (zapewne od spadzistej strony wschodniej)23. Czy zrealizowanie tego śmiałego zamierzenia istotnie nastąpiło, nic wiadomo. Zamek miał bowiem nieliczną załogę i niewielu puszkarzy i oblężeni już 9.II liczyli się z kapitulacją, tym bardziej że 11.II miał nastąpić szturm generalny. W każdym razie 14.11 zamek był już w ręku związkowców24. Nieco dłuższy opór stawiał zamek w Radzynie. Tamtejszy komtur już 30.1 orientował się w planach związkowców i pod groźbą spalenia zmusił mieszkańców miasta do złożenia mu przyrzeczenia posłuszeństwa i przyjęcia dowódcy krzyżac- kiego. 9.II ławnicy radzyńscy apelowali do rady toruńskiej i Związku o pomoc, wyrażając pragnienie wytrwania przy konfederacji25. Zamek radzyński był już 18 Arch. Tor., nr 1930, s. d., N. N., dowódca Grudziądza, do N. N. Kwestia opanowania zamku w Lipicnku, dzierżonego przez wójta Jerzego von Egloffstcinn nie jest nai^«,°na wo. Zapewne przeszedł on bez walki w ręce związkowców, podczas gdy Egloffste n schronił się do Malborka, skąd został wysłany 3.III.1454 do wojewody inowrocławskiego Mikołaja Kościelcc- kiego, w Bobrownikach (ziemia dobrzyńska). Biskup, Zjednoczenie, s. 317. 19 AST, t. IV, nr 176. , , . . ,. » Arch Tor nr 1481, Pasłęk, 10.11.1454, komtur Plauen do komtura człuchowskiego. 21 Archi Tor.’, nr 1479, Grudziądz, 9.II.1454, komtur domowy grudziądzki i rycerstwo do Szymański, Dzieje zamku grudziądzkiego, „Rocznik Grudziądzki", t. 1, 1960, s. 97 Pla23 IArch.^Tor., nr 1479: „graben sy tag und nacht und wellen das hawsz undergrfuben] . 25 Arch*. Ton,’ nr H80, Radzyń, 9.11.1454, ława i gmin m. Radzyna do Torunia i Związku Pruskiego. nj
jednak w tym czasie (zapewne od 7-8.II) niewątpliwie oblegany przez oddziały związkowe, którym w sukurs Tajna Rada z Torunia dosłała zapas prochu do użyt- ku puszkarza Jana26 oraz inny sprzęt wojenny (w tym niewątpliwie i działa)27 Obronne walory zamku, należącego do najokazalszych na ziemi chełmińskiej28 i najwidoczniej lepiej przygotowanego do obrony przez komtura, spowodowały, że oblężenie przeciągnęło się nieco dłużej, gdyż jeszcze 14.11 zamek nie był zdobyty; nastąpić to musiało w najbliższym czasie, w każdym zaś razie przed 19.11. Staro- stą zamku został znany związkowiec Jakusz ze świętego, rycerz chełmiński29. Nieco odmiennie ukształtowała sięf sytuacja we wschodniej strefie ziemi cheł- mińskiej (wraz z ziemią lubawską), gdzie Zakon, dysponujący silnymi zamkami w Brodnicy i w Bratianie, zajmował mocną pozycję wobec słabszego tam liczebnie rycerstwa związkowego i mniejszych miast - Brodnicy, Nowego Miasta, biskupiej Lubawy i Kurzętnika oraz (małego Lidzbarka Welskiego. Nastroje wojenne ujaw- niły się tu w pełni po 4.II, przy czym ludność wiejska chroniła się do Nowego Miasta i Lubawy. Zamek w Bratianie cierpiał na brak zaopatrzenia, podobnie jak Nowe Miasto, którego burmistrz - zdecydowany sojusznik Zakonu - Lange- herman, apelował do wójta bratiańskiego o puszkarza i załogę30. Komtur brod- nicki Henryk von Rabenstein jeszcze 8.II czul się panem sytuacji po uzyskaniu od rady miasta Brodnicy i gminu przyrzeczenia wierności i zapewnień, że wypowie- dzenie hołdu w. mistrzowi nastąpiło bez ich woli, chociaż jednocześnie część miesz- kańców zapłaciła podatek postulowany przez Związek. Także część okolicznego rycerstwa schroniła się na zamek, pragnąc dochować wierności Zakonowi. Komtur liczył na nadejście posiłków od włodarza biskupa płockiego z Górzna (ziemia dobrzyńska), który samorzutnie zgłosił gotowość przysłania 20 konnych, o czym komtur poinformował w Malborku w. mistrza31, przy czym ten ostatni postulował, aby poprosić o 100-200 konnych32. Ale już 11.11 miasto Brodnica przeszło na stronę Związku, najwidoczniej po przybyciu tam sił związkowych dowodzonych przez rycerza Jakusza z Osieczka, który objął także dowództwo nad miastem. Komtur, u którego boku znaleźli się wypędzeni wcześniej urzędnicy krzyżaccy (komtur golubski i wójt kowalewski), początkowo zrezygnował pozornie z ataku na miasto, jednak w nocy z 11 na 12.11 załoga zamkowa przebiła tamę zamyka- jącą dopływ wody z okolicznych jezior, zasilających fosę miejską, która od strony zachodniej oddzielała miasto od zamku. Woda wypełniła fosę po brzegi i poczęła wdzierać się do miasta, utrudniając dojście. Załoga zamkowa rozpoczęła też blo- 35 * * * * * * 35 Biskup, Wykaz, s. 85. ” Księga Theudcnkusa, s. 264. nr 1538, 1541. ki",t. Il’1961',7'43 i z‘"”kiem f^yż-ckim w R^zyme, „Rocznik Grudziądz- ? 15' [14.inj.1454. list dowódców wojsk chełmińskich z Otto- nem Machw.cem do Gdańska. Jakusz podany jako starosta radzyński. - Sba: „7 S\eTS.8t"iv45„4r'^it bradański do w- « OBA, nr 12820. Malbork. 10.11.1454. w. mistrz do komtura brodnickiego. Ii6
kadę miasta zamierzając je 12.11 odzyskać33. Próba ta zakończyła się niepowodze- niem . Na apel Jakusza z Osieczka Tajna Rada w Toruniu wezwała 19.11 cale rycerstwo ziemi chełmińskiej do udania się pod zamek brodnicki, aby dopomóc w jego zdobyciu35 (zamek w Radzynie w tym okresie był więc jiiż zajęty). Znacz- Plan sytuacyjny zamku i przedzamcza w Radzynie (wg C. Steinbrechta) na część rycerstwa związkowego pociągnęła pod Brodnicę. Z Torunia przybyło 600 zaciężnych czeskich i polskich oraz sprzęt wojenny (bez wątpienia i artyleria oblężnicza)36. 22.11 oblegający za pośrednictwem rycerza chełmińskiego Mikołaja 33 Arch. Tor., nr 1484, Brodnica, 12.11.1454, Jakusz z Osieczka i rajcy brodniccy do Związku Pruskiego: „den brodem usgcstochin, das so grosz wasser ummc die stat gect unde in die seat loeffet". Niedokładny regest w AST, t. IV, nr 195. Opis miasta i zamku: J. Heise, Bau u>id Kunstdenkmdler des Kulmerlandes, s. 410. Por. s. 119. 34 OBA, nr 12830, Brodnica, 14.11.1454, komtur brodnicki i inni dowódcy do w. mistrza. 35 AST, t. IV, nr 217. 36 Księga Tbeudenkjisa, s. 264. nr 1536 i 1537; AST, t. IV, nr 236.
Bajerskiego zażądali kapitulacji zamku. Komtur oznajmił, że decyzję musi podjąć w. mistrz, do którego istotnie wysłano poselstwo. Do 25.11 obowiązywać miała przerwa w działaniach wojennych37. Najwidoczniej w. mistrz zostawił decyzję komturowi, który uznał bezcelowość dalszego oporu, ponieważ 27.11 zamek brod- nicki był już w ręku konfederatów38, a dowództwo nad nim przejął torunianin Gótze Rubit39. ' Już w początkowej fazie oblegania Brodnicy nastąpił upadek pozostałych ośrodków krzyżackiego panowania w odleglejszej ziemi lubawskiej. Czołową rolę odegrała biskupia Lubawa, która popierana przez okoliczne rycerstwo (jak Jan z Płowęża, Szymon z Sampławy) stała się głównym ośrodkiem konfederacji na tym terenie, kierując już przed 13.11 akcją opozycyjną. Przede wszystkim zazna- czyła się ona w Nowym Mieście, gdzie prokrzyżacka rada została obalona, a bur- mistrz Langehermann uciekł40. Nowo obrana rada oznajmiła Lubawie o dokonanej zmianie zgłaszając akces do konfederacji i działań wojennych (13.11). Langeherman i inni odstępcy domagali się od Lubawy i przedstawicieli rycerstwa glejtów, co spotkało się z oporem. Swoje przystąpienie do Związku zgłosiły w Lubawie także pozostałe małe miasteczka - Kurzętnik (własność kapituły chełmińskiej) i tzw. słomiane miasto (heustadt) Lidzbark Welski. Zamek krzyżacki w Bratianie (pod Nowym Miastem) miał zostać opuszczony przez wójta krzyżackiego Fryderyka von Nickericza przed 14.II41. Reasumując można stwierdzić, że powstanie zbrojne na ziemi chełmińskiej przebiegało szybko i sprawnie. Faktycznie w ciągu tygodnia (7—14.11) znakomita większość zamków krzyżackich znajdowała się już w ręku związkowców, gdyż faktycznie tylko oblężenie zamku w Brodnicy przeciągnęło się dłużej, wymagając znaczniejszej koncentracji sił. Poza zasięgiem akcji związkowców zostały trzy zamki biskupstwa chełmińskiego: Lubawa i Wąbrzeźno (biskupie) oraz Kurzętnik (kapitulny), z uwagi na specyficzną sytuację prawną dominium biskupiego, chociaż wiadomo, że same miasta biskupie (Lubawa i Kurzętnik) zgłosiły z miejsca swój akces do powstania; musiało to wpłynąć na postawę biskupa Jana Morgc- naua (członka Zakonu) i jego kapituły, gdyż przed 21.11 zgłosili akces do konfe- deracji. Podkreślić należy kierowniczą rolę ośrodka toruńskiego — siedziby Tajnej Rady, czuwającego nad sprawną realizacją całości planów, zwłaszcza przez dostar- czanie broni palnej czy - jak w wypadku Brodnicy - zaciężnych. Ale głównym nnM }3068’ ?3.n:1454 Regesta, I, nr 13068 błędnie umieszczony P°° 14.IX.1454), komtur brodnicki i inni dowódcy do w. mistrza Born bach GwcWcfee 308-307, Toruń, 27.11.1454. Związek Pruski do Gdańska. os n lana V ?' yescb‘‘hle Kretses Strassburg in Weslpreussen, Leipzig 1900, s. 92. Data < 'inn 54 kaPlt“la.C|1 2ai”ku brodnickiego jest mylna, podobnie jak informacja Długosza, XII, s. 160 o przekazaniu zamku Janowi Kośaeteckiemu, wojewodzie inowrocławskiemu przez komtura; por. Lata, s. 21. « Ast, t. IV, nr 197; por. też Regesta, I, nr 12810. 41 OBA, nr 12830. 118
Zarys miasta, przedzamcza i zamku w Brodnicy z 1655 r. {wg Pufendorfa) czynnikiem, który zadecydował o szybkim sukcesie, było jednak rycerstwo chełmiń- skiej Przy pomocy mieszczaństwa z mniejszych miast zdołało ono sprawnie zorga- nizować oblężenie zamków, co doprowadziło do kapitulacji konwentów krzyżac- kich, przyspieszonej bez wątpienia przejściem na stronę związkowców niektórych członków załóg pochodzących spośród miejscowego społeczeństwa {landkinder}*2, jak też brakiem widoków na odsiecz ze strony bezradnego w. mistrza. W związku ze znaczną rolą odegraną w powstaniu na ziemi chełmińskiej wśród rycerstwa po- jawiła się tendencja do traktowania opanowanych zamków i ich wyposażenia jako własnej zdobyczy, wbrew stanowisku Tajnej Rady, która zamierzała mienie po- krzyżackic obrócić na potrzeby wojenne (np. przez sprzedaż zboża i innych zapa- sów czy ściągnięcie artylerii do Torunia42 43). Reprezentanci rycerstwa obsadzili też wszystkie zdobyte zamki (z wyjątkiem Brodnicy i burzonego Torunia) i zaprotesto- wali przeciw spaleniu niektórych obiektów (jak Kowalewa) przez Tajną Radę44. Stanowiło to zapowiedź przyszłych konfliktów stanowych, przy czym zjawisko owe jeszcze silniej wystąpiło na terenie Dolnych Prus, a zwłaszcza Pomorza Gdańskiego. 42 Por. SRP, t. III, s. 662, przypis 1, relacja krzyżacka (Fol. A) o przebiegu pow.«' w ziemi chełmińskiej. 43 Księga Tbeudenkusa, s. 85-86; Biskup, Wykaz, s. 86 i nast. 44 AST, t. IV, nr 232.
POMORZE GDAŃSKIE Akcja zbrojna na Pomorzu Gdańskim rozpoczęła się już przed 6.II. Zapocząt- kowała ją zarówno w Gdańsku, jak w regionie Starogardu i Osieka koncentracja sił rycerstwa północnego i środkowego Pomorza, zarządzona w końcu stycznia przez Tajną Radę. Szło o przecięcie drogi poselstwu krzyżackiemu z komturem Plauenem, który — według powszechnie panującej opinii — prowadził z sobą za- ciężnych z Rzeszy’, a także o podjęcie (pod dowództwem Jana z Jani) akcji na mniejsze zamki środkowego Pomorza. Koncentracja ta spowodowała wzrost na- strojów antykrzyżackich i przechodzenie rycerstwa środkowego Pomorza na stronę Związku, nie wyłączając grupy drobnych wolnych pruskich w regionie Starogar- du45. Sygnał do ataku wyszedł jednak od Głównego Miasta Gdańska, które już 5 lutego obsadziło krzyżacki Wielki Młyn na Starym Mieście pod pozorem „za- bezpieczenia" go przed napaścią rozbójników. W mieście gromadziły się siły zbroj- ne mieszczaństwa oraz ściągano zaciężnych, dowodnie z terenu Pomorza Słupskie- go46. Komtur domowy gdański Konrad Pfersfelder, który po wyjeździć do Torunia komtura Mikołaja Postora kierował zamkiem, był już 6.II poufnie poinformowany o planie wypowiedzenia posłuszeństwa w. mistrzowi i ataku na zamki oraz zamie- rzonym poselstwie do króla polskiego z udziałem przedstawicieli rady gdańskiej47. Następnego dnia rada, pozostająca obecnie pod wpływem wrogiego Zakonowi, antykrzyżackiego gminu, zawiadomiła Pfcrsfcldcra o zerwaniu z Zakonem, doma- gając się przekazania zamku i donosząc o zamiarze zajęcia spichlerza; jednocześnie zakazano wszelkiego dowozu na zamek48. Chociaż zamek był częściowo przygoto- wany przez Postora do obrony, komtur domowy, nie mając nadziei na uzyskanie pomocy z zewnątrz, wdał się w rokowania. Ustąpił najpierw miastu część przed- zamcza, a 11.II - nie próbując jakiejkolwiek walki - przekazał zamek gdańskiej radzie. W zamian wypłacono konwentowi (który w 1446 r. liczył 35 braci zakon- nych i 4 księży) tytułem zaopatrzenia pewną kwotę pieniężną i zapewniono mu prawo swobodnego odejścia ze służbą i mieniem oraz uregulowania do dnia 24.VI swoich spraw w mieście. Starzy i chorzy bracia krzyżaccy zostali umieszczeni w szpitalach gdańskich i uzyskali roczną rentę49. W ten bezkrwawy sposób zamek gdański znalazł się w ręku rady Głównego Miasta, która natychmiast przystąpiła do burzenia głównego korpusu zamkowego. Był to samowolny krok rady, zmie- rzający przez stworzenie faktu dokonanego do pozbawienia przyszłej władzy po- ważnego oparcia w mieście50, jak i do wyłączenia rycerstwa pomorskiego od wpły- 1?785, G"iew’ 6.11.1454, komtur gniewski do w. mistrza; OBA, nr 12782, Gdańsk, 0.11.1454. komtur domowy gdański do w. mistrza. OBA, nr 12782; por. Biskup, Stosunek Gdańska, s. 32. w nr ~d,ań.sk’ 611.1454, komtur domowy gdański do w. mistrza. OBA, nr 12790, Gdańsk, 7.11.1454, komtur domowy gdański do w. mistrza; por. S i ro- so n, o.c.. t. I, s. 234. « AST, t. IV nr 192; Simson, o.c.. t. I, s. 235; R. Stoewer, Dar Ende der Dan- VSer Komlure. ,,„d dar Schckral der letzten Da„ziger Konnnrr Nicolnur Porter und rener Kon- vents, „Weichselland , t. XXXIX, z. 2, 1940, s. 26 i nast. 50 Biskup, Stosunek Gdańska, s. 40. 120
wu na losy tego wielkiego ośrodka. Dla dalszego rozwoju powstania szybki upadek zamku gdańskiego był wydarzeniem niezwykle ważnym i pociągną! za sobą prze- jęcie dalszych mniejszych zamków i miasteczek północnego Pomorza. Rada gdańskajdążyła do szybkiego podporządkowania swojej władzy całości tego regionu i utrwalenia nad nim swego zwierzchnictwa, aby uzyskać mocną pod- stawę do rokowań z królem polskim i do wytargowania zgody na trwale przejęcie tych terenów. Bezpośrednio po 11.II oddziały miejskie opanowały zameczek krzyżacki w Grabinach, siedzibie krzyżackiego wójta na żyznych Żuławach Gdańskich; uciecz- ka większości załogi krzyżackiej do Malborka ułatwiła zdobycie zamku51, który został niezwłocznie spalony z zamiarem całkowitego zburzenia go52. Niektóre z mniejszych miast same zwracały sjg. do rady gdańskiej z prośbą o pomoc i opie- kę. 13.11 rada t*gnrirr Odległego',TBytowa oraz okoliczne drobne rycerstwo kaszub- skie zgłosiło petycję, aby nie kierować wojsk na zdobycie tego niewielkiego miasta, które jest gotowe do wszelkich ustępstw53. W rezultacie wysłany tam rajca gdański Arnd v. Telchten 19.11 przejął bez żadnego oporu zamek bytowski (wraz z mająt- kiem i końmi) oraz miasto wraz z całym okręgiem z rąk prokuratora krzyżackiego, któremu w zamian zapewniono swobodne opuszczenie Bytowa54. Również miasto Puck już przed 20.11 znalazło się wraz z zameczkiem krzyżackim w rękach związ- ~kówców, przy czym tamtejsza rada zwracała się do rady gdańskiej po instrukcje w sprawie zburzenia wieży zamkowej, czego gmin nie chciał czynić z obawy przed represjami Zakonu55. Także miasteczka Skarszewy i Kościerzyna prosiły Gdańsk o opiekę, która im została udzielona przez symboliczne skierowanie tam gdańskich chorągwi i znaków wojskowych56. Zapewne i 'Lębork został w tym czasie bez wal- ki opuszczony przez tamtejszego wójta krzyżackiego i poddany pod wpływy Gdańska57. Na terenie środkowego Pomorza Gdańskiego, tj. wójtostwa tczewskiego i kom- turstwa gniewskiego, powstanie miało przebieg szybki i nie natrafiło na poważ- niejszy opór ze strony urzędników' krzyżackich, opuszczonych nawet przez lojalne uprzednio rycerstwo tych obszarów. Miasto Tczew, pozbawione zamku i załogi krzyżackiej, przeszło od razu po 6.II na stronę Związku i nawiązało kontakt z Gdańskiem, do którego zwracało się 16.11 o dostarczenie 2 dział przyrzeczonych jego delegatom58. Również Starogard, najznaczniejszy ośrodek miejski środkowej strefy Pomorza, przyłączył się (obok wspomnianych już Skarszew i Kościerzyny) do akcji Związku, paląc krzyżacki folwark pod miastem i zmierzając do przejęcia 51 B o r n b a c li, Geschichie, s. 295. M WAP Gdańsk' 300 D, 36 B, nr 125. B>tów. 13.11.1454. raje, i gmin Bytowa oraz wolni ^'^0^300 D. 74. nr 240. Bytów. 19.11.1454. Arnd v. Telehten do Gdańska. “ WAP Gdańsk. 300 D. 59. nr 55. Puck. 20.11.1454 rada m. Pucka do Gdańska M WAP 300 D, 56. nr 34, przed 5.III.1454, Jan z Jan. do Gdańska: ASI. t. 11. nr 1.0. Gdańsk, 5.III.1454. Gdańsk do Jana z Jani. List ten ma błędnie rozwiązaną datę przez Tocp- p en a na 5.11.1454. por. Regina, I, nr 12865. 57 Por Górski, Pomorze, s. 121. , 58 WAP Gdańsk, 300 D. 61, nr 10, Tczew, 16.11.1454. Tczew do Gdańska. 121
byłych posiadłości zakonnych w okolicy59. Do głównego punktu oparcia krzyżac- kiego wójta tczewskiego - zamku w Sobowidzu, do 8.II z całego okolicznego rycer- stwa - mimo usilnych starań wójta i mimo danych mu uprzednio obietnic - przy- było zaledwie 8 osób. Co więcej — także sołtysi i chłopi z okolicznych wsi Zakonu nie przybyli na zamek, chroniąc się do miast. Wójt daremnie apelował do w. mi- strza o posiłki wobec spodziewanego na 10.11 oblężenia zamku przez gromadzące się już oddziały rycerstwa związkowego60. Niewątpliwie zamek sobowidzki kapi- tulował przed 13.11, jeszcze zanim nastąpił atak rycerstwa61. Wysłani przez w. mi- strza pod Sobowidz dwaj oddani mu mieszczanie tczewscy, Krzysztof von Stoslaw i Tideman, usiłowali wpłynąć na przywódców rycerstwa z Jakuszem z Kleszczewa na czele oraz reprezentantów małych miast o zaniechanie dalszej akcji wojennej. Zwracając uwagę na plany Gdańska zburzenia zamków w Grabinach oraz w sa- mym Sobowidzu, co groziło zupełnym podporządkowaniem rycerstwa woli rady gdańskiej, wysłannicy w. mistrza proponowali, by przystąpiło ono do Związku razem z panami zakonnymi (I). Propozycje te spotykały się z aprobatą większości rycerstwa (a także Starogardu), jednak na tym się skończyło62. W części południo- wej Jan z Jani, zapewne bez żadnego oporu, zajął zameczki w Nowem nad Wisłą i Osieku. _ Najważniejszy punkt obrony Zakonu w środkowej strefie Pomorza - zamek w? Gniewie nad Wisłą, został w pierwszych dniach powstania (po 7.II) oblężony przez rycerstwo związkowe oraz okolicznych chłopów i mieszczan gniewskich. W czasie oblężenia wybuchł pożar na zamku, a wówczas (przed 15.11) załoga jego uciekła wraz z tymi, którzy szukali na nim schronienia, zapewne do pobliskiego Malborka. Dowódcą zamku, częściowo splądrowanego przez chłopów i mieszczan, został Jan z Jani, mianowany już wówczas starostą całego Pomorza (howptman uff der portier schen seyte), który zażądał zwrotu wyposażenia zamku. Rada gniewska wystąpiła wówczas z prośbą o instrukcje w tej sprawie do rady m. Chełmna, od której otrzymała zalecenia, aby ogłosić publicznie zarządzenie nakazujące pod groź- bą szubienicy zwrot mienia pokrzyźackiego do dyspozycji Związku; jednocześnie rada chełmińska apelowała do Jana z Jani o łagodne postępowanie z mieszczanami (15.11). 18.11 Gniew zwrócił się jeszcze do Gdańska apelując o obronę przed żądaniami szlachty63. Sprawa Gniewa rzuca snop światła na występujący coraz wyraźniej na obszarze środkowego Pomorza antagonizm między rycerstwem a mieszczaństwem, wywołany dążeniami obu stron do wykorzystania w swoim interesie sytuacji wynikającej ze 59 AST, t. IV. nr 220. 12?99, * S°bowidz, 8.11.1454, wójt tczewski do w. mistrza; Górski (.Pomorze, S‘ 1 61 cnoD < • po,da,c W,^SZA liczbę rycerstwa zebranego na zamku w Sobowidzu. SRP, Lindau, t. IV s. 506; Górski, Pomorze, s. 121 podaje, że dowódcą jego był Jan z Jam, co jednak me znajduje potwierdzenia w materiale źródłowym. Działał on na pewno w regionie Gniewa i Starogardu. 03 AST, t. IV, nr 205; Górski, Pomorze, s. 122. . . ,<jdańsl<; 3’°.D' 62'.'!r 111- 18.11.1454, Gniew do Gdańska, w załączeniu kopie pism Chełmna do Gniewa i Jana z Jani z 15.11.1454. 122
.zmiany władzy. Rycerstwo zmierzało do przejęcia większości dóbr krzyżackich wraz z zamkami i zapewnienia sobie wpływu także na sprawy miast. Na jego czele •stanął Jan- z Jank „starosta Pomorza", którego opiece poddane być miały okręgi Gniewa, Starogardu, Tczewa i Nowego wraz z zamkami i miastami, a więc prak- tycznie całe Pomorze środkowe64. Rycerstwo usiłowało również zagarnąć posiadłości niektórych klasztorów pomorskich, konkretnie Pelplina, które w ciągu lutego były przedmiotem grabieży rycerstwa i drobnych „panków" kaszubskich. Opat pelpliń- ski Mikołaj apelował o opiekę Gdańska, oskarżając wręcz rycerstwo pomorskie, że zmierza do zdobycia takiej samej władzy, jaką posiada już szlachta w Polsce i na Węgrzech, która „nie miłuje chwały Boga i jego służby"65. Nie ulega wątpli- wości, że akcja ta była też przejawem antyklerykał izm u, który w połowie XV wie- ku wyraźnie zaznaczał się wśród ludności Pomorza na tle polityki fiskalnej tamtej- szego duchowieństwa66. Dążenia rycerstwa weszły od razu w konflikt z zamierze- niami Gdańska, który - jak wspomniano - konsekwentnie podporządkowywał so- bie obszary północnego Pomorza, wywierając wpływ także na miasteczka jego środkowej części. Oddziały wojska gdańskiego spaliły (przed 20.11) zamek w So- bowidzu, położony - obok spalonych już Grabin - najbliżej murów Gdańska i przystąpiły do całkowitego ich burzenia, podobnie jak odległego zamku w Kisze- wie. Również rada Gniewa otrzymała polecenie zburzenia tamtejszego zamku. Wy- słannicy rady gdańskiej obsadzili także folwarki pokrzyżackie nie tylko na obszarze b. komturstwa gdańskiego (tj. północnych Kaszub i Żuław Gdańskich), lecz także w części wójtostwa tczewskiego wraz z odległą prokuratorią mirachowską. Akcja ta spotkała się z opozycją zawiedzionego rycerstwa, którego przedstawiciele z okrę- gów Gdańska, Tczewa i Gniewa wystosowali 21.11 ze Starogardu ostrą skargę do Tajnej Rady w Toruniu, dając w niej wyraz swoim obawom przed grożącym ucis- kiem ze strony Gdańska i protestując przeciw burzeniu zamków. Apelowano także, aby w sprawie tej zwrócić się już do króla polskiegoi67. Konflikty powyższe, które bez wątpienia wpłynęły ujemnie na możliwość koor- dynacji dalszej walki z Zakonem, odbijały się przede wszystkim na położeniu lud- ności chłopskiej68, bronionej przez zaniepokojony Gdańsk. Nie mogą one jednak przesłonić faktu, że w ciągu najdalej 10 dni całe północne i środkowe Pomorze znalazło się w ręku rady gdańskiej względnie rycerstwa związkowego, które - c,‘ Simson, Danzig, s. 118, nr 2. . 65 WAP Gdańsk, 300 D, 45 B, nr 42, Pelplin, 20.11.1454, opar pclpliński Mikołaj do bur- mistrza Jana (poprawnie: Hermana) Stargarda: „wen die panen ritter und knechtc sich gancz vormuten sulehe hirschaft czufurcn sam dy thun yn Polan, dy doch yo n.cht beben das loub Gotts und seyn dynst, zunder furen Icben alzo der herre wcys undy dy Hungern . Por. T. H i r s c h, Gescbicbte des Kartbauser Kreises bis zum Aufboren der Ordensberrscbaft, „Zcitschrift d. Wcst- preussischcn Gcschichtsvcrcins", t. VI, 1882, s. 105. 06 B i s k u p, Zjednoczenie, s. 32 i nast. T i • i mm 67 AST t IV, nr 220; por. też OBA, nr 12857, Osiek, 23.11.14o4 - Jan z Jani do N.N. Rozwiązanie odbiorcy listu jako „Tajna Rada Związku Pruskiego w Toruniu" jest niesłuszne^(Re- gesta, I, nr 12857), gdyż chodzi o prywatną osobę mc przebywającą w Toruniu. Fakt burzenia zamku w Sobowidzu na polecenie Gdańska, m. innymi przy pomocy ludzt z Tczewa, por. WAP Gdańsk, 300 D, 61, nr 15, Tczew, 29.III.1454, Tczew do Gdańska. « AST, t. IV, nr 209. 12}
poza Gniewem i Sobowidzem - nie napotkały praktycznie żadnego oporu załóg krzyżackich. Nieco inaczej natomiast ukształtowała się sytuacja w południowej strefie Po- morza, pozbawionej większych ośrodków miejskich. Głównym przedmiotem ude- rzenia rycerstwa związkowego był początkowo ważny strategicznie zamek w Świe- ciu, który blokował drogę z Kujaw na Pomorze i dominował nad arterią wiślaną. Zamek ten położony obronnie na ostrowie między ujściem Czarnej Wody do Wisły w końcu stycznia nie posiadał poważniejszej załogi (5 braci zakonnych i 15 służby), brakowało mu także puszkarza69. Sam komtur Eckhard von Gonszrode zapewne jeszcze przed wybuchem powstania udał się wraz z mieniem na zamek malborski, gdzie zachorował, a po wyzdrowieniu w końcu lutego potajemnie wyjechał do Rzeszy70. Dowództwo sprawował więc komtur domowy. Po 6.II zamek został oblę- żony przez znaczną grupę rycerstwa z okręgu Swiecia, którą wspierały oddziały rycerstwa chełmińskiego pod dowództwem Ottona Machwica, Jana z Turznic i Jan- ka z Targowiska71. Miasto, także położone na ostrowie wiślanym i przylegające od południa do przedzamcza, przeszło niewątpliwie od razu na stronę związkowców (w przeciwnym razie oblężenie zamku byłoby niemożliwe). Zamek bronił się jed- nak przez prawie 2 tygodnie. Dział, z których go ostrzeliwano, prochu i osłon drewnianych dostarczyła Tajna Rada z Torunia; ona również przysłała tam pusz- karza Jakuba72. Dopiero 19.11 załoga zgłosiła gotowość kapitulacji73. Następnego dnia komtur domowy przekazał zamek w ręce przywódców rycerstwa chełmińskiego i okręgu świeckiego w zamian za swobodę odejścia z majątkiem do Malborka, a nawet - Chełmna lub Torunia; przez jeden rok nie wolno mu było podejmować wrogich kroków przeciw stanom74. Jeszcze trudniej układała się sytuacja w Tucholi. Nastawieni prozakonno miesz- czanie tamtejsi, którzy po 6.II wyrażali zdziwienie z powodu wypowiedzenia po- słuszeństwa w. mistrzowi przez Związek75, okazywali w większości uległość wobec zarządzeń komtura tucholskiego Jerzego von Kottenhcima, wspartego przez przy- bycie komtura czluchowskiego Jana Rabego. Podjęta przez grupę okolicznego ry- cerstwa próba pozyskania mieszczan dla zbrojnego ataku na zamek (8.II) nie po- wiodła się. 9.II obaj komturowie mianowali dwóch oddanych im rycerzy dowód- cami miasta76, które w tym samym dniu zostało nakłonione do wystąpienia ze związku, potępionego przez papieża oraz rozwiązanego przez cesarza, i bez wiedzy Biskup, Wykaz, s. 85. w .nr m737, S11.,54, tnarsza,ck koński Laskach do komtura gniewskiego. nr '>98ó ’ *’ ***’ ’’ °86' N,cznanc dMłd nazwisko komtura świeckiego podaic Regeita, U. » £>'' ,TTA "J \497’ 19IL1454' “ *>”! do Tajnej Rady w Toruniu. " Księga Tbeudenkusa, s. 262, nr 1510, 1513; ” ’ • — • 73 Por. przypis 71. wnł nn wrC?’ 14S4 ”ru? lpo 20II^454l- b- komtur domowy w Swieciu do [Torunia]. Przeby- • 1454 • Por- 96rlk1’ Pomorze. s. 122, gdzie jednak niesłusznie podano, ze me było poważniejszej walki o zamek w Swieciu. pu 7,1 OBA, nr 126^6, s.d., N.N. do w. mistrza. Asr\ °iVA’nenri9n809’ T"'*013, 9I11454- czluchowski do w. mistrza, niedokładny regest zloj, ł. iv, nr 124
i woli mieszczan zrywającego z w. mistrzem77. Sukces obu komturów był zresztą krótkotrwały, ponieważ zwolenników Zakonu dręczył niepokój, co będzie, jeżeli w. mistrz zezwoli konfederacji na dalsze istnienie78. Komtur Jan Rabę powrócił szybko do Człuchowa, usiłując zorganizować z rycerstwa i sołtysów swego okręgu pomoc dla Tucholi. Posiłki te przybyły do Tucholi 12.11, jednak zawiodły zupełnie, zostawiając komtura Kottenheima własnemu losowi79. W tej sytuacji i najwidocz- niej pod wpływem akcji okolicznego rycerstwa zarówno - rzecz dziwna komtur Kottenheim (1), jak i miasto Tuchola zgłosili ponowny akces do konfederacji80. Mieszczanie zwrócili się z prośbą do Tajnej Rady w Toruniu, aby komtur mógł pozostać dożywotnio w Tucholi, co zostało odrzucone81. 23.11 zamek tuchol- ski był już obsadzony przez dowódców związkowych spośród okolicznego rycer- stwa, braci Ottona.i Jana z Komorska82. Najdłużej panowanie Zakonu utrzymywało się w regionie Człuchowskiego, gdzie Związek miał najsłabsze wpływy wśród rycerstwa i miast. Komtur Jan Rabę jeszcze 12.11 - poza odsieczą dla Tucholi - planował akcję dyplomatyczną u panów wielkopolskie!^!), aby zaapelować o ich pomoc, oraz zachęcał w. mistrza do zorga- nizowania odsieczy z Dolnych Prus dla Pomorza, zapewniając o poparciu ze strony małych miast i pospólstwa83 *. Mobilizował także pomoc z Nowej Marchii i Księ- stwa Pomorskiego, ale tylko wójt świdwiński Hans von Dobeneck - zgodnie z wcześniejszym zaleceniem w. mistrza - przysłał mu 14.11 44 konnych. Komtur nie tracił jednak nadziei na dalsze posiłki, które zamierzał skierować na odsiecz Mal- borka81. 15.11 Rabę przebywał w Chojnicach - największym ośrodku miejskim swego okręgu, którego kupiecka rada od lat realizowała zdecydowanie prokrzyżac- ką politykę, nic dopuszczając do głosu przedstawicieli silnie rozwiniętego rzemiosła i doprowadzając w 1446 r. do wystąpienia miasta ze Związku Pruskiego85. Odgło- sy sukcesów militarnych Związku docierające do miasta z terenu Pomorza pobu- dziły jednak opozycję cechów i gmin. 15.11 wybrali oni dwóch swoich przedstawi- cieli, obalili radę miejską i wypowiedzieli posłuszeństwo komturowi Rabemu, zwracając się jednocześnie do rady gdańskiej i chełmińskiej z prośbą o ponowne przyjęcie do konfederacji. Także okoliczne rycerstwo częściowo skłaniało się do akcesu do Związku86. Powrót Chojnic, ważnego, nadgranicznego punktu na drodze " OBA, nr 12811. Tuchola, 9.11.1454, akt wystąpienia Tucholi ze Związku Pruskiego. 79 OBA? nr 13475, Inowłódż na Mazowszu, 2.11.1455. Jerzy von Kottenheim do w. mistrza V 80 Fakt ten stwierdza cytowana już relacja Jana z Jani z 23.11.1454, OBA nr 12857: „und uuch der komptur han gegeben yn unscr cynungc . . .. . — . 81 Arch. Tor., nr 1509, Kraków, 2.1II.1454, posłowie Związku Pruskiego do Tajnej Rady " T“WAP Gdańsk, 300 D, 50. nr 2, Tuchola, 23.11.1454, dowódcy tucholscy do dowódców gdańskich w [Człuchowie]; por. też AST, t. IV. nr 233; Regarla. I, nr 1287O- M OBA nr 12826, Człuchów, 12.11.1454, komtur czluchowski do w. mistrza 8< OBA, nr 12711, Świdwin, 12.1.1454. Hanr Dobeneck do w. mistrza; nr 12840, Człuchów, 16.11.1454. komtur czluchowski do w. mistrza. 85 Look, Chojnice a Zakon Krzyżacki, s. 81 i nast. 86 AST t. IV, nr 206, 209-210; Look, o.c., s. 90.
z Nowej Marchii do serca Pomorza, jego „bramy“ (p for te), stanowił poważny sukces- dla konfederacji, której władze z miejsca przyjęły ich zgłoszenie. Chojnice mogły zablokować przejście dla zaciężnych z Nowej Marchii, których nadejścia stale się obawiano, toteż Tajna Rada już 24.11 apelowała do Gdańska o przysłanie tam wojska87. Obawy te nie były zresztą bezpodstawne, gdyż i po utracie Chojnic komtur Rabę nadal czynił wysiłki o zdobycie poparcia urzędników nowomarchijskich oraz rycerstwa Księstwa Pomorskiego, którego część wyrażała gotowość pospieszenia na ratunek Zakonowi. W szczególności krzyżacki wójt świdwiński Hans von Dobeneck pod wpływem apelu św. mistrza nawiązał kontakt z książęcym wójtem szczecinec- kim Kurtem Glasenappem oraz Antonim (Dinnies) von der Ostenem, właścicie- lem Płotów i Dąbia88. Obaj ci przedstawiciele wielkich zachodniopomorskich rodzin feudalnych, zainteresowani materialnie w zaciągach dla Zakonu, przyrzekli około 25.11 wraz z Dobeneckiem przybyć do Człuchowa89. Także wójt Nowej Marchii Krzysztof Eglinger, monitowany o ratunek przez w. mistrza, przyrzekł, że do 22.11 przyśle do Lędyczka 200 konnych. Rabę prosił także usilnie o pomoc króla Eryka90. Nieobjęcie Człuchowa akcją militarną Związku Pruskiego mogło więc grozić poważniejszymi następstwami, zwłaszcza dla południowego Pomorza Gdańskiego z Chojnicami na czele, otwierając możliwość ataku zaciężnym krzyżackim. Groźbę tę zrozumiała najlepiej rada gdańska, niewątpliwie pod wpływem relacji wysłan- nika nowej rady chojnickiej (17.11). Zaangażowanie się trzonu sił związkowych na ziemi chełmińskiej (Brodnica) i wokół Świecia uniemożliwiało w tym okresie skie- rowanie większych sił do regionu Człuchowa. Rada gdańska zdecydowała więc przed 21.II wysłać do tego obszaru swoje oddziały, licząc przy tym na dalsze roz- szerzenie sfery swoich wpływów. Decyzja ta znalazła pełną aprobatę Tajnej Rady w Toruniu, która przyrzekła także swoją pomoc91. 24.11 rajcy gdańscy Kurt von Dalen i Jan Peckaw byli już ze swoimi oddziałami (m.in. znajdowała się tu zapew- ne także część rycerstwa okręgu tczewskiego z Jakuszem z Kleszczewa92) oraz tabo- rem we wsi Dębnica na południe od Człuchowa, blokując dojście do tamtejszego zamku ewentualnym posiłkom z Nowej Marchii. - Dowódcy gdańscy spotkali się z komturem Rabem, ale ten odmówił ich żądaniu przekazania zamku bez porozu- mienia się z w. mistrzem, spodziewając się lada dzień zapowiedzianej odsieczy nowomarchijskiej w sile 400 koni93. W odpowiedzi wojska gdańskie obiegły miasteczko Człuchów i ostrzeliwały 87 AST, t. IV, nr 233. 88 H. Wat jen, Von der Osten, Braunschweig 1960, s. 65. 89 OBA, nr 12840. OBA, nr 12847, Człuchów, 19.11.1454, komtur czluchowski do w. mistrza; nr 12801r Malbork, 8.II.1454, w. mistrz do wójta Nowej Marchii i wójta w Świdwinie. 91 AST, t. IV, nr 221. 92 nr 12862, Chojnice, 1.III.1454, komtur i konwent czluchowski do w. mistrza, Ja- kusz z Kleszczewa wymieniony jako dowódca. ”, WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 100, Dębnica, 24.H.1454, Kurt von Dalen i Jan Peckaw do Gdańska. 120
Szkic sytuacyjny zamku w Człuchowie (wg K. Kopcińskiego, opr. na podstawie danych Z JTli r.) je, blokując drogę do zamku. Licząc się z dłuższym oblężeniem Dalen i Peckaw apelowali do rady gdańskiej o przysłanie dział, pocisków, a także małej machiny oblężniczej (kleyne kat te}, puszkarzy i cieśli oraz dalszych zbrojnych i pieniędzy; 2 prośbą o posiłki zwrócono się także do Tajnej Rady w Toruniu. Zamek czluchowski należał do najznaczniejszych w całych Prusach. Położony na przesmyku, wcinającym się w rozległe jezioro, które stanowiło jego naturalną obronę od północy i południa, miał pierwszorzędne warunki obronne. Od wschodu chronił go głęboki rów, podobnie jak i od zachodniej strony (sąsiadującej z mia- stem). Głównego korpusu zamkowego z wysoką wieżą broniły ponadto trzy wa- rowne przedzamcza (od strony zachodniej, północnej i wschodniej)91. Załogę zam- ku oprócz 11 braci zakonnych i służby stanowił pomocniczy oddział burmistrza ze Świdwina i Jerzego Wedla, rycerza nowomarchijskicgo, liczący około 80 koni oraz 40 okolicznych rycerzy kaszubskich i chłopów, razem około 150 ludzi95. Siły te nie wystarczały do obsady zamku i przcdzamczy. Pod wpływem postawy Chojnic, mimo wezwań komtura, tylko niewielka liczba okolicznych rycerzy, sołtysów i chło- pów stawiła się na zamku, a chłopi z terenu komturstwa odmówili pełnienia szar- M J. Heise, Bau- und Kunstdenknialer Pommerellens, s. 392-393; K. Kościński. Człu- chów, „Roczniki Tow. Naukowego w Toruniu", t. XIV, 1907, s. 118. 05 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 100. H7
wątków dla lepszego zaopatrzenia zamku na wypadek oblężenia96. Wchodząca w skład załogi ludność miejscowa była zdecydowanie niechętna urzędnikom krzy- żackim, a rycerstwo kaszubksic popadło w konflikt z marchijskim. W tych warun- kach tylko silniejsza odsiecz z Nowej Marchii mogła przeszkodzić zdobyciu zamku, którego obronność ulec musiała osłabieniu wskutek zamarznięcia jeziora i fos. Jeszcze 24.11 przed południem Dalen i Peckaw przy pomocy posiłków przy- słanych z Chojnic97 obiegli zamek i zaczęli jego ostrzał z dwóch stron (tj. od strony zachodniej i wschodniej), kontynuując go przez dzień następny98. W nocy miejsco- wi chłopi uciekli z zamku, uszczuplając dodatkowo jego załogę. Rankiem zapewne doszła do oblegających wieść, że do Lędyczka dotarła odsiecz w sile 200 koni, przysłana przez wójta Nowej Marchii. Dowódcy gdańscy — nie przerywając ostrza- łu zamku - natychmiast wyruszyli naprzeciwko z taborem i oddziały nowo- marchijskie zawróciły z drogi99. Ale nawet po tej porażce komtur Rabę nie zgadzał się na kapitulację zamku. Dopiero gdy wojska gdańskie zdobyły miasteczko Człu- chów, Rabę zgodził się 25.11 na pertraktacje. W ich wyniku konwent krzyżacki przekazał następnego dnia zamek w ręce gdańszczan w zamian za prawo swobod- nego odejścia wraz z dobytkiem, po czym udał się do Chojnic, gdzie znalazł chwi- lowe schronienie na probostwie100. Zapowiedziana pomoc od Kurta Glasenappa nic przybyła, a jeszcze przed upadkiem zamku człuchowskiego do Związku przy- stąpiły dwa dalsze miasteczka komturstwa człuchowskiego - Czarne (Hamersztyn) i Debrzno (Frydląd), a nawet krzyżacki wójt z Lędyczka(l)101. Upadek zamku człuchowskiego oznaczał likwidację resztek oporu krzyżackiego na terenie Pomorza Gdańskiego, który trwał w sumie około 20 dni. Był on (szcze- gólnie w części północnej i środkowej) niewątpliwie słabszy niż na ziemi chełmiń- skiej. Praktycznie tylko w południowej strefie zamki w Swieciu i Człuchowie stawiały silniejszy opór. Na przebieg powstania w sposób oczywisty wpłynął po- tężny Gdańsk, który decydująco przyspieszył upadek władzy krzyżackiej nie tylko w północnej, lecz częściowo środkowej, a nawet południowo-zachodniej strefie Po- morza; rycerstwo pomorskie odegrało pewną rolę, ale tylko w części nadwiślańskiej w regionie Sobowidza, Gniewa i Świecia (tutaj zresztą przy pomocy rycerstwa chełmińskiego) i przy tym zdecydowanie mniejszą od roli miast, konkretnie Gdań- ska. Zjawiskiem charakterystycznym dla Pomorza Gdańskiego była chwiejność części rycerstwa i niektórych miast (jak Tuchola) oraz ich liberalny stosunek do części byłych urzędników krzyżackich, których próbowano nawet włączyć do składu 90 Por. Biskup, Zjednoczenie, s. 21. 2 WAP wn ni 33, 60, Cho’nkc* 1HI.1454, Chojnice do Gdańska. r l.WLP nR30^' 3°°D’ /4, nr 1011 Cz,uchów- 25.11.1454, Kurt von Daicn i Jan Peckaw do Gdańska: OBA nr 12S68, Drawsko Potn., 6.1II.1454. wójt Nowej Marchii do w. mistrza; siła WO,SkonndtnSklChuP°d Człuchowcm accniana na 5000 (!) ludzi, co miało być powodem odwrotu jego 200 konnych. J r h3|0(> D’ I4’ i"' 101 '•U”dc wy t0«hcn cnn eXntheighcn myt unsser v a g c n- b ° se ,d““fore". thogen se toruje na der Marks". OBA, nr 12S62. 101 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 101. 128
konfederacji pruskiej; niektóre rady, np. w Chojnicach, tolerowały ich pobyt w mia- stach. I tutaj ujawnił się antagonizm rycersko-mieszczański (ściślej - rycersko- gdański). Sprzeczność interesów obu tych grup nie tylko doprowadziła do częścio- wego spalenia lub zburzenia fortyfikacji pomorskich (z zamkiem gdańskim na czele), ale zapowiadała zmiany w aktualnym układzie sił społecznych, wśród któ- rych na plan pierwszy wysunął się rosnący na znaczeniu i potędze Gdańsk. (( 4^ PRUSY WŁAŚCIWE J Powstanie w Prusach właściwych miało przebieg nieco inny w ich części za- chodniej, tj. na terenie Powiśla, Pomezanii biskupiej, Prus Górnych i Warmii, oraz wschodniej, tj. Prus Dolnych. Wypływało to ze specyficznego układu stosunków w tym ostatnim regionie (wyżej już przedstawionych), które zadecydowały o spóź- nionym wybuchu powstania. Na rozwój działań powstańczych na całym obszarze Prus właściwych decydujący wpływ wywarła wreszcie, przyspieszając bieg wyda- rzeń, sytuacja w ziemi chełmińskiej. W nadwiślańskiej części południowych Prus, tj. w biskupstwie pomezańskim, faktycznie nie doszło do żadnej akcji militarnej. Było to wynikiem ugodowej wobec Związku postawy biskupa Kaspara Linkego, ustalonej 4.II wspólnie z jego wasal- nym rycerstwem, które jednocześnie zgłosiło Tajnej Radzie w Toruniu gotowość współdziałania102. Rycerstwo to, zgromadzone w Prabutach - rezydencji biskupa, uzyskało także wpływ na wewnętrzne sprawy biskupstwa dzięki nominowaniu 7.II związkowca Krzysztofa z Klecewa starostą całego dominium. Starostą zamku ka- pitulnego i dóbr kapituły w Kwidzynie został rycerz pomezański Mikołaj z Wroc- ławka103. Sam biskup udał się przed 12.11 do Malborka, pragnąc wpłynąć na w. mistrza, aby zajął ugodową postawę wobec konfederacji i zwołał zjazd stanów, co w ówczesnej sytuacji zostało z miejsca zaakceptowane. Z tymi propozycjami rycerz pomezański Albrecht vom Walde/ miał udać się na prośbę biskupa do To- runia104. W rzeczywistości rycerstwo pomezańskie wysłało z Prabut pismo do Taj- nej Rady w Toruniu, załączając także list biskupa Linkego w sprawie podjęcia rokowań z w. mistrzem. Tajna Rada udzieliła odmownej odpowiedzi (z 15.11), tłumacząc się nieobecnością przywódców, wysłanych do Krakowa, i apelując o po- parcie przez rycerstwo pomezańskie akcji zbrojnej Związku105^W wyniku nieuda- nej próby mediacji i pod wrażeniem powszechnych sukcesów związkowców zarówno biskup, jak i kapituła pomezańska oraz ogół rycerstwa i miast tego dominium (tj. Kwidzyna, Gardei, Prabut, Susza, Kisielic i Biskupca Pomorskiego) przystąpili do Związku Pruskiego w Toruniu, formalnie 21.II,.£aktycznie już przed 16.11 w El- ™ WB/n^i^/Arch^Tor^nr 1550. Kwidzyn. 23.11.1454. Mikołaj z Wcodawk. do Torunia. 104 AST, t. IV, nr 196. 105 AST, t. IV, nr 214. 9 — Trzynastoletnia wojna 129
Plan Starego i Nowego Miasta Elbląga w połowie XV w. U dołu zamek krzyżacki zburzony wiosną 1454 r. {wg E. Carstenna) blągu106. Tym samym zamki biskupie (Prabuty) i kapitulne (Kwidzyn, Szymbark)/7 stawały pośrednio do dyspozycji władz związkowych; otworzyło to również możli- wość subsydiowania dalszej akcji wojennej stanów pruskich także przez stany do-, minium pomezańskiego. Inaczej natomiast ukształtowała się sytuacja na północnym Powiślu, tj. w re- gionie Elbląga i Dzierzgonia, gdzie akcja związkowców napotkała opór władz krzyżackich,-kierowanych przez samego komtura elbląskiego Henryka Reussa von Plauena, który wraz z biskupem Kuhschmalzem i innymi posłami wrócił 7.II do Malborka107 i już nazajutrz udał się na zamek w Pasłęku. Ominął Elbląg - główny zamek komturski, gdyż był on już w tym czasie szturmowany, przede wszystkim od strony północnej, tj. Starego Miasta Elbląga, które jako pierwsze ruszyło do ataku w tym regionie. Obroną zamku kierował komtur domowy Piotr Steynwer, faktycznie jednak hr. Adolf von Gleichen, rycerz świecki z Turyngii108. Kilkudniowe ostrzeliwanie przedzamcza i zamku z południowej linii murów Starego Miasta nie 100 AST, t. IV, nr 221; WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 73, Elbląg, 16.11.1454, Elbląg do Gdańska. 107 SRP, Gescb., t. IV, s. 110. ><« SRP, t. ID, s. 663, przypis 1. 1JO
Panorama Pasłęka z 1684 r. {wg K. Hartknochd) przyniosło rezultatu. Rada elbląska zaapelowała o posiłki do Tajnej Rady w Toru- niu, a 12.II zwróciła się do rady gdańskiej o przysłanie aż 1000 ludzi dla podjęcia szturmu na zamek z pięciu stron oraz dla wzmocnienia miasta Pasłęka109. Załoga zamku w Elblągu ostrzeliwała miasto płonącymi pociskami oraz spaliła własne spichlerze ze zbożem i mąką110. Ale już 12.11 komtur domowy - bez wiedzy Glei- chcna - nawiązał rokowania z oblegającymi, którym w tym samym dniu poddał zamek z prawem odejścia załogi do Malborka111. Zamek został przejęty przez radę Starego Miasta, która - niewątpliwie na wieść o burzeniu zamków w Toruniu i Gdańsku - przystąpiła pod koniec lutego do jego całkowitego zniszczenia. Od 12.11 mógł Elbląg wzmocnić akcję w innych ośrodkach, stając się na okres kilku tygodni centralą działalności konfederacji w regionie Powiśla i północnej strefy Górnych Prus, a także na Wielkich Żuławach, przy żywym współudziale Scibora 100 AST, t. IV, nr 198; WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 72, Elbląg, 12.11.1454, Elbląg do Gdańska, por. Carstenn, Gescbichte der Hansestadt Elbing, s. 246. 110 Arch. Tor., nr 1507, Elbląg, 26.11.1454, Scibor Bażyński i m. Elbląg do Torunia. 111 SRP, t. IV, s. 663, przypis 1. Podana tam wersja O samowolnym poddaniu zamku przez komtura domowego i przejścia jego po kapitulacji na stronę związkowców była ostro zwalczana przez komtura domowego Piotra Stcynwera w liście do w. mistrza - Strzałów, 14.X.[1454], OBA, nr 13140. B1
Bażyńskiego i Ramsza Krzykoskiego jako czołowych reprezentantów okolicznego rycerstwa. Główne uderzenie musiato zostać skierowane na Pasłęk. Miasto, które 7.II de- klarowało jeszcze swą wierność Zakonowi112, przed 10.II po oblężeniu zamku przez oddziały elblążan przeszło na stronę Związku. W tej sytuacji dowódca oblę- żonych komtur Plauen sam przeszedł do ataku113, ostrzeliwując silnie miasto z zam- ku, dogodnie położonego w północno-wschodniej jego części i wkomponowanego w partię murów miejskich114; komtur zagroził spaleniem miasta. Na apel przerażo- nej rady Pasłęka Elbląg wysłał posiłki - marynarzy, wielkie działo, kule ka- mienne i proch oraz czeskich zaciężnych115, a także puszkarzy i dalsze wyposaże- nie116. Mimo to zamek stawiał dłuższy opór. Plauen bezskutecznie starał się uzys- kać odsiecz od prokuratora w Szczytnie117. Wobec bliskiego upadku zamku i perspektywy niewoli u związkowców komtur ostatecznie zgodził się 17.11 opuścić zamek wraz z załogą z prawem udania się do Malborka. Gdy komtur był w dro- dze, czeski dowódca zaciężnych elbląskich Kps.tka, który udawał się do Pasłęka, wspólnie z elblążanami napadł na jego oddział. Kostka poniósł porażkę i został ciężko ranny; również Plauen otrzymał ranę nad prawym okiem, jednak dotarł bez przeszkód do Malborka118. Jeszcze przed upadkiem zamku pasłęckiego w ręce związkowców przeszedł za- mek w Przezmarku. Jego komtur domowy zaalarmował 9.II w. mistrza o swojej trudnej sytuacji, spowodowanej odejściem większości wolnych pruskich, uchodzą- cych dotąd za członków prokrzyżackiej konfederacji, montowanej z wysiłkiem przez tego samego komtura119. Także chłopi okoliczni, zarówno pruscy, jak niemiec- cy, odmówili wszelkiej pomocy, nawet w charakterze płatnych zaciężnych, co uniemożliwiało zaopatrzenie zamku. Komtur domowy już 10.11 potajemnie uciekl zabierając wszystkie pieniądze z zamku120, który został przed 17.11 niewątpliwie bez poważnego oporu szczupłej załogi krzyżackiej i garści rycerstwa opanowany przez elblążan121. Zamek w Dzierzgoniu został spalony, ale zdobyto go zapewne bez walki. Sarno miasteczko przed 16.11 zgłosiło akces do Związku122 *. Natomiast jy 12794, Pasłęk, 7.11.1454, komtur domowy pasłęcki do w. mistrza. ii' nrC^’ Tor’’ nr !481, Pasłęk, 10.II.1454, komtur Plauen do komtura człuchowskiego. 1RO- - ino pa° Paslęka wcdlu8 Giesego; G. Conrad, Preussiscb-Holland einst und jetzt, i oy t, s. i ud. Jo, YAP,oGMaAS-; 61’ °r 142’ Pas,ęk> 13.11.1454, m. Pasłęk do Elbląga; Arek. Tor., nr 1481 [po 12.11.1454 Elbląg] do [Torunia]. cl., "6 F1, ’ 663, pIzypis 1; WAP Gdańsk 300 D, 65, nr 74 - Elbląg. 19.11.1454, Elbląg do Gdańska. U SRpPtGji^‘k’ figą D’ 65’ “? ’r 16111454- Elb|ńS d° Gdańska. 1,1 6631 Ta rclaqa kr2?żacka oskarża elblążan o celową zasadzkę ku Por rJ T“rv““ ^o^- F. IV’ 115 prappisuie im ‘wiadomego celu ata- mylna IV’ ** 219‘ Identyf,kacia Kostki z Wojciechem Kostką z Postupic jest 119 Por. wyżej. 130 SRP. t m. s. 663, przypis 1; OBA nr 12S22, Prżezmark, 11.11.1454, rybicki Jaaeyn do w. mistrza. ’ J J J m WAP^Ćd^k'™'n “«ą142; 1481 [pr2ed '1-H1454. Elbląg do Torunia]. WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 73, Elbląg, 16.11.1454, Elbląg do Gdańska. '52
dość wyjątkowo ułożyła się sprawa zamku w Sztumie, który obsadzony był przez załogę krzyżacką, wzmocnioną przez uchodźców ż innych zamków (w tym wójta rogozińskiego Rosenberga) oraz grupę okolicznego rycerstwa, któremu dowódcy zakonni zresztą nic ufali. Załoga krzyżacka, nie czując się na silach do podjęcia walki, 22.11 wyszła z działami z zamku i udała się do Malborka^ gdzie w. mistrz jej nie wpuścił i polecił wrócić do Sztumu, przydzielając posiłki. Gdy Krzyżacy opuścili zamek, pozostałe tam rycerstwo wysłało do Elbląga propozycję oddania zamku. Przyjęto ją z nieufnością, która opóźniła wysłanie zaciężnych. Powrót krzy- żackiej załogi usunął ostatecznie możliwość bezkrwawego zajęcia zamku sztumskie- go123, który w ten sposób stał się drugą obok Malborka ostoją krzyżackiego oporu na Powiślu i w całych Prusach. Ośrodek konfederacji w Elblągu musiał się także zająć losem Wielkich Żuław, które odgrywały kluczową rolę w zaopatrzeniu w żywność i paszę całej północnej strefy Powiśla wraz z Malborkiem i Elblągiem. Chłopi tamtejsi, obawiając się niszczycielskich wypadów krzyżackich z zamku malborskiego, już przed 16.11 zwró- cili się do Elbląga z prośbą o roztoczenie nad nimi opieki, także przez miasto Gdańsk124. Przedstawiciele rycerstwa i Elbląga przyjęli chłopów do konfederacji (17.11), a Gdańsk miał przysłać zbrojnych do Nowego Stawu i głównego folwarku w Laskach z zadaniem obrony chłopów125. Do końca lutego zbrojni ci nie przybyli, cg umożliwiło załodze malborskiej aprowizację zamku126. Najważniejszym ośrodkiem północnej części Prus Górnych było miasto Morąg z zamkiem tamtejszych komorników. Zamek został oblężony przez rycerstwo okręgu elbląskiego (i zapewne pomezańskiego) przed 20.11 i już 22.11 znalazł się w rękach związkowców127. Pozostałe miasteczka tego regionu, jak Zalewo i Miłomłyn, już przed 16.11 zgłosiły swój akces do konfederacji w Elblągu128. W regionie południo- wym, tj. komturstwic ostródzkim, miasta Ostróda i Iława już przed 13.11 przystą- piły do Związku, wysyłając swoich pełnomocników do Lubawy129. Ok. 19.11 przy- wódca związkowców obszaru Ostródy - sędzia ziemski Klauko z Wierzbowa - obsadził Nidzicę (niewątpliwie wraz z zamkiem)130. Sąsiednie zamki w Olsztynku i Działdowie na pewno również kapitulowały bez oporu. Do 21.11 wszystkie miasta okręgu ostródzkiego były już zajęte przez konfederatów, jak również odległy za- mek prokuratorów w Szczytnie (przed 22.II)131. Poważniejszy opór stawił jedynie zamek komturski w Ostródzie, niewątpliwie wsparty przez zwolenników Zakonu z Aleksandrem Bażyńskim na czele. Szturm rozpoczęło okoliczne rycerstwo związ- 133 SRP, t. III, s. 663, przypis 1; Arch. Tor., nr 1550. 12'« WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 73. 126 WAP Gdańsk, 300 D, 63, nr 7, Nowy Staw, 17.11.1454, Nowy Staw do Gdańska; AST, t. IV, nr 224; por. niżej. 137 AST, t. IV, nr 219, 226. 128 WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 73; Arch. Tor., nr 1481. . 130 AST, t. IV, nr 197; WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 73. Ostróda zgłosiła akces do Związku tak w Lubawie, jak w Elblągu. 130 AST, t. IV, nr 218. 131 AST, t. IV, nr 221, 226.
kowe przed 22.11, a 24.11 zamek znajdował się w ręku konfederatów. Aleksandra Bażyńskiego zatrzymano w charakterze więźnia. Sam komtur ostródzki Wilhelm von Eppingen już wcześniej schronił się na zamek malborski132. Ostatecznie w cią- gu około 10 dni (13-24.11) wszystkie miasta i zamki regionu Ostródy przeszły bez poważniejszego oporu w ręce związkowców. Część rycerstwa ostródzkiego przeciwstawiała się jednak całkowitemu zerwaniu z Zakonem i formalne wypo- wiedzenie posłuszeństwa w. mistrzowi nastąpiło dopiero 10.VIII.1454 r.133 Równolegle do działań na terenie Powiśla i Prus Górnych rozwijała się akcja powstańcza na obszarze dominium warmińskiego, wymierzona tutaj (zwłaszcza jeżeli chodzi o większe miasta i ludność kmiecą) nie tylko przeciw Zakonowi, lecz także przeciwko bezpośredniemu zwierzchnikowi tego terytorium, sojusznikowi krzyżackiemu i wrogowi konfederacji - biskupowi Franciszkowi Kuhschmaljowi, a częściowo również przeciwko kapitule warmińskiej. Rycerstwo i miasta warmiń- skie z Braniewem i Ornetą na czele zajęły już 21.1 wyraźnie prozwiązkową posta- wę, mimo usiłowań kapituły, aby zachować neutralność Warmii w wypadku zbroj- nego konfliktu w Prusach134. Mimo apeli, jakie na początku lutego w. mistrz skie- rował do biskupiego wójta w Lidzbarku w sprawie lepszego zabezpieczenia tam- tejszego, najważniejszego zamku, wzmocnienie go uniemożliwiła opozycyjna posta- wa okolicznego rycerstwa i niepewne nastawienie chłopów i sołtysów; jedynie przybycie pomocy od komtura bałgijskiego mogło umocnić obronę zamku, co jednak nie nastąpiło135. 6.II stany warmińskie odbyły z własnej woli zjazd w Lidzbarku, na którym uzgodniono taktykę postępowania na najbliższy okres, tj. niewątpliwie podjęcia zbrojnej akcji przeciw zamkom biskupim136. Pierwszy sygnał do ataku dało Braniewo - głowa miast warmińskich, które po 6.II uderzyło na zamek biskupi, czuwający nad miastem w południowej linii mu- rów. Zamek został opanowany i splądrowany, a mury jego z wieżami od strony miasta zburzone; zajęto także młyny zamkowe i folwark biskupi Klcjnowo. Podob- nie w Ornecie zamek i młyn biskupi zostały zdobyte i splądrowane. Mieszkańcy Dobrego Miasta urządzili wyprawę na pobliską rezydencję biskupią — dwór w Smolajnach, który zniszczono. Także w innych miastach (Lidzbark Warm., Jezio- rany, Biskupiec Resz. i Barczewo) posiadłości biskupie zostały opanowane, jedy- nie w Reszlu nie doszło do wystąpień przeciw zamkowi czy posiadłościom bisku- pa. Atak stanów warmińskich skierował się także - choć w słabszej mierze - przeciwko pozycjom kapituły. W czołowym ośrodku kapitulnym Fromborku dały się zauważyć przejawy wrogości wobec kapituły. Istniały nawet plany ataku na wa- rowną katedrę i kurie kapitulne, których jednak nie wykonano137. W Pieniężnie (Melzaku) mieszkańcy nie wystąpili przeciw kapitule. Natomiast chłopi z terenu 132 AST, t. IV. nr 226, 233. AST, *• nr 294; por. Górski, Fragmenty, s. 100. Por. wyżej. 135 AST, t. IV, nr 179. 136 R ó h r i c h, Ermland, s. 23, 24. 137 MHW, t. III, s. 102 i nast.; Róhrich, Ermland, s. 24-25.
komornictwa, którzy mieli dawne porachunki z kapitułą na tle zwiększenia powin- ności typu szarwarkowego i których opór złamany został siłą na początku lat czter- dziestych przez biskupa i kapitułę138 — odmówili obecnie pełnienia swoich powin- ności wobec zwierzchników duchownych139. W głównym ośrodku południowej Warmii — Olsztynie, w akcji przeciwko kapitule mieszczanie współdziałali z oko- licznymi wasalami kapituły z Baltazarem ze Skajbot na czele. Administratora kapi- tuły zmuszono do przekazania im kluczy zamkowych, przy czym zniszczono jeden z mostów zamkowych. Rozważany już plan zburzenia zamku nic został jednak zrea- lizowany. Wśród rycerstwa warmińskiego najżywszą działalność rozwijali obok Bal- tazara ze Skajbot przede wszystkim Jakub Bażyński, który dążył do opanowania biskupiego zamku w Lidzbarku, oraz Jakub Gedauten (z Giedut) i Fabian Wusen (z Osetnika), którzy działali w regionie Pieniężna. Pod wrażeniem tych wystąpień zbrojnych, obawiając się przy tym ataku na Frombork, który zamierzano podjąć z Braniewa, kapituła, nie znajdując żadnego oparcia u w. mistrza czy biskupa Kuhschmalza (po powrocie z Rzeszy schronił się na zamku malborskim), zmuszona była do zmiany swego stanowiska. 14.11 nastą- piło we Fromborku jej formalne przystąpienie do konfederacji pruskiej w Elblągu, gdzie złożyła też obietnicę współdziałania ze stanami140. 16.11 zebrani w Lidzbarku Warm. reprezentanci stanów Warmii wypowiedzieli formalnie posłuszeństwo na- miestnikowi Wichardowi jako przedstawicielowi biskupa. Jednak Wichard nic zgo- dził się na przyjęcie pisma w tej sprawie. Stany warmińskie wystosowały więc 25.11 z Lidzbarku dokument, w którym wypowiedziały posłuszeństwo samemu biskupowi Kuhschmalzowi, zarzucając mu w szczególności popieranie Zakonu i wrogość wobec Związku. Jeszcze przed 25.11 zamek w Lidzbarku został przejęty z rąk wójta biskupiego przez Jakuba Bażyńskiego, pełniącego funkcję tamtejszego starosty. Większość obszaru Warmii znalazła się faktycznie pod władzą stanów warmiń- skich141. Dokonane pod naciskiem stanów przejście kapituły na stronę Związku, co zresztą nie uchroniło jej od dalszych przejawów wrogości ze strony miast (zwłasz- cza Braniewa), zadecydowało ostatecznie o zwycięstwie powstania na Warmii. Było to poważne osiągnięcie, które oddziałało na postawę mieszkańców najbliżej położonych terenów Dolnych Prus, w szczególności zaś tamtejszego rycerstwa i wol- nych, dotychczas nie przejawiających gotowości do zerwania z Zakonem142. Z War- mii wyszedł również bezpośredni atak na zamek komturski w Bałdze wykonany około 15.11 przez mieszczan braniewskich; komtur balgijski Henryk von Richten- 138 II. Z i n s, Powstanie chłopskie w Prusach Książęcych w 1525 r., Warszawa 1953, s. 48 i nast. 140 nr 199- Róhrich, Das Bundnis des ermldndischen Domkapiteis mit dem preussiseben Bunda 'vom 14 Mruar 1454. ..Zriuchńft f. d. Gach. u. AKemimkunde Ermhnds", t. 11. 1897. s. 127. „ , , 141 AST, t. IV, nr 235; R o h r i c h, Ermland, s. 2P. 142 Por. wyżej. 135
berg, zaskoczony tym atakiem, poddał się bez walki143. Nie ulega wątpliwości, że upadek Balgi spowodował zmianę nastawienia wolnych pruskich, których przedsta- wiciele przybyli przed 17.11 do Braniewa, zgłaszając w imieniu ogółu wolnych pruskich i chełmińskich przystąpienie do konfederacji144. Główny jednak wpływ na sytuację w Dolnych Prusach wywarła postawa Królewca i upadek tamtejszego zamku oraz akcja innych miast dolnopruskich. 5.II położenie w trzech miastach Królewca było niejasne, gdyż gmin i cechy tych ośrodków - mimo wezwań rajców, działających w myśl zaleceń Tajnej Rady w Toruniu — odmawiały dalszej rozbudowy umocnień i wzmacniania obronności miasta, zamierzając trwać przy poprzedniej decyzji o odroczeniu całości spraw do czasu zjazdu z w. mistrzem. Również rycerstwo okręgu Bałgi i Pokarmina nadal nie wykazywało gotowości do walki z Zakonem145. Jeszcze po 6.II w. mistrz liczył na niezachwianą wierność dolnopruskiego rycerstwa. W listach do tamtejszych urzędników (7-8.II) wzywał do zebrania rycerstwa i podjęcia walki z buntowni- czym Związkiem. Wezwał także prokuratora Wolfganga Sauera z Kętrzyna i pro- kuratora Erwina Hugo von Heiligenberga z Szestna, aby ze swoimi zbrojnymi i okolicznym rycerstwem przybyli do Malborka, omijając w drodze miasta, zwłasz- cza Elbląg146. Apele okazały się bezskuteczne. Pod wpływem wieści o szybkich postępach akcji powstańczej na ziemi chełmińskiej, w regionie Powiśla oraz na Warmii (zwłaszcza w Braniewie), doszło do wybuchu także w miastach dolnopruskich/ Pod wrażeniem sukcesów Związku opozycja Starego Miasta Królewca przycichła, a zwyciężyły elementy radykalne, dążące do zerwania z Zakonem, z kupiecką radą Knipawy na czele. Posłowie Knipawy - rajca Mikołaj Rodemann i Starego Mia- sta - rajca Jerzy Swach, wchodzili w skład poselstwa Związku, które przed 10.II wyjechało z Torunia, udając się do Krakowa. Rady Knipawy i Starego Miasta podjęły przed 14.11 rokowania z załogą zamku królewieckiego i jego dowódcą prokuratorem Lochstadtu Hansem von Gleichenem, zastępującym nieobecnego w. marszałka (tj. zarazem komtura królewieckiego)147. 14.11 zamek został bez walki przekazany radom Królewca z prawem swobodnego odejścia konwentu do zamku w Lochstadt (na Sambii) i pozostawania tam do wiosny. O fakcie tym zawiado- miono Gdańsk oraz w. marszałka w Toruniu, przy czym uwięzienie tego ostatniego wzbudziło niezadowolenie mieszczaństwa, które zapewniło go, że roztoczy opiekę nad jego mieniem148. Zamek królewiecki zaczęto burzyć, jednak powoli i częściowo; • Z4’ ,?da-sk’ l00 D> 651 nr 731 Elbł^’ 16.11.1454, Elbląg do Gdańska. Zamek ten riV "nr 208'3 ,C 2burZ°ny wcdług rclaci» krzyżackiej, SRP, t. III, s. 664, przypis 1; AST 144 Arch. Tor., nr 1481. 145 AST, t. IV, nr 178. t 3vA\n^R?79nRAIalb0rIio'7ncI \454’ W‘ mistra do ur2«dników dolnopruskich - rcg. IH^nnn H/l-83!, ? 12-96’ Malbork* 8I1 1454- w. mistrz do prokuratora Erwina [Hugona von Heihgenbcrge] w Szestme. 148 mAo D' 67,.nr 5?’ 20.11.1454, Królewiec do Gdańska. M. Per Ib ach, Regesten der Stadt Kónigsberg, „Altpr. Monatsschrift". t. XI, 1874.
rozbiórce uległa głównie część właściwego korpusu i południowego muru przed- zamcza149. Załogi krzyżackiej nie odesłano do Lochstadt; pozostała ona w Królew- cu pod opieką rajców, którzy obawiali się wysłania jej do Inflant, jak tego pragnęli bracia zakonni150. Obalenie władzy Zakonu w centralnym ośrodku Dolnych Prus zapoczątkowało uzgodnioną już wcześniej akcję zbrojną w innych miastach, początkowo bez udziału rycerstwa i wolnych. Już 13.11 prokurator Wolfgang Saucr poddał zamek w Kę- trzynie. Ponieważ mieszczanie dowiedzieli się z przechwyconego listu w. mistrza 7^7.11), że Sauer został wezwany do Malborka, potraktowano go inaczej niż in- nych braci krzyżackich i wzięto pod straż do czasu wyjaśnienia się sytuacji w kra- ju151. W cztery dni później Saucr został w nieustalonych bliżej okolicznościach utopiony przez mieszkańców Kętrzyna152. Był to fakt wyjątkowy w dziejach powsta- nia. Być może doprowadziło do tego uprzednie brutalne postępowanie prokuratora wobec poddanych, może był to akt czyjejś osobistej zemsty, a może represja za próbę ucieczki z miasta. Upadek zamku w Kętrzynie oddziałał na los najbliższego zamku w Barcia- nach, którego prokurator sam - za pośrednictwem swego brata - zaoferował Kró- lewcowi jego poddanie (przed 15.11). Miasto poleciło mieszczanom z Sąpopola przejęcie zamku barciańskiego i roztoczenie nad nim opieki153. Pociągnęło to za sobą upadek dalszych zamków, jak Szcstna154, i mniejszych zameczków w południo- wej strefie Prus. Na północy obok Balgi, zdobytej - jak już wspomniano - po 15.11 przez Braniewo, kapitulował zamek komturski w Pokarminic (Brandenburgu) oraz zamki w Lochstadt (przed 18.11) i Krzyżporku (przed 20.II)155. Biskup sam- bijski Mikołaj - członelc Zakonu - pod wrażeniem klęski krzyżackiej przybył 18.11 do Królewca i układał się bez oporu o przystąpienie do Związku (oczywiście wraz z kapitułą i poddanymi) z rajcami, których wysłannicy przejęli zamek biskupi w Rybakach (na Sambii), aby nie dopuścić do jego splądrowania156. Do 22.11 ośrodkowi związkowemu w Królewcu poddał się najdalej na północ wysunięty zamek w Kłajpedzie, a komtur ragnccki zgłosił gotowość pokojowego przekazania odległych zamków w Labiawie i Ragnecie157.________________________________________ s. 29. nr 69; AST, t. IV, nr 204; OBA, nr 12844. Królewiec, 17.11.1454, Jan Drcher do w. marszałka. . 149 SRP, t. III, s. 664, przypis 1; W. Frań z, Gescbicbte, s. 93. . 150 WAP Gdańsk, 300 D, 67, nr 54, Królewiec. 15.11.1454, Stare Miasto i Knipawa do OBA, nr 12796 (nota indorsalna); WAP Gdańsk, 300 D, 67, nr 54; por. tez AST, t. IV, nr "^52 SRP t. III, s. 666; OBA, nr 12796, uwaga indorsalna podająca datę zgonu 17.11. 153 WAP Gdańsk, 300 D, 67, nr 54. 154 OBA, nr 12796, uwaga indorsalna o schwytaniu Hugona, prokuratora szcstcnskiego w Ke- Królewiec. 18.11.1454. Królewiec do Gdańska; AST. t IV nr 219- WAP Gdańsk, 300 D, 67. nr 60. Królewiec. 20.111.1454. Stare Miasto t Knipawa do Gdańska. Starostą Locbstńdtu zestal królewiccczanin Piotr eon der Heide. lsr> WAP Gdańsk, 300 D. 67. nr 55; AST. t. IV. nr 215. . tS7 Arch. Tor., nr 1503. Królewiec, 22.11.1454. 3 miasta Królewca do Związku Pruskiego w Toruniu. B7
Załamanie się głównych ośrodków krzyżackiej władzy w Dolnych Prusach, w szczególności zamków w Królewcu i Kętrzynie, oraz sukcesy Związku na terenie sąsiedniej Warmii wywołały od około połowy lutego zasadniczą zmianę w nasta- wieniu rycerstwa i wolnych dolnopruskich. 16.11 niektórzy przedstawiciele okręgów bałgijskiego i pokarmińskiego, a częściowo również odległej Sambii, zgłosili sta- nom warmińskim w Lidzbarku swój akces do konfederacji158. Jak już wspomniano, wolni z terenu komturstwa bałgijskiego zgłosili podobny akces w Braniewie (przed 17.11). W tym czasie rycerstwo komturstwa bałgijskiego samo podjęło pewne kroki militarne, obsadzając zamek komornicki w Pruskiej Iławie, który został spalony159. Wreszcie przed 18.11 przedstawiciele rycerstwa okręgów Bałgi, Pokarmina i Sambii zjawili się w Królewcu, gdzie zgłosili swój akces do Związku, zapewniając o przy- stąpieniu do niego ogółu szlachty dolnopruskiej oraz o jej zamiarze wypowiedzenia posłuszeństwa w. mistrzowi160. 21.11 w Bartoszycach zebrani tam przedstawiciele rycerstwa oraz wolnych pruskich i niemieckich wszystkich okręgów dolnopruskich faktycznie wystosowali akt wypowiedzenia wierności Ludwikowi von Erlichshau- senowi pod pieczęcią Zachariasza i Kaspra Glabuny, sędziego ziemi bałgijskiej (do Malborka dotarł on 26.11 za pośrednictwem Elbląga i Ścibora Bażyńskiego161). W ten sposób już 22.11 wszystkie zamki były opanowane przez związkowców względnie zgłosiły gotowość kapitulacji, nie wyłączając małych zameczków leśnych (wildbawszer)™2 na skraju wielkich puszcz czy nad Pregołą. Toteż rady Królewca zrezygnowały z przysłania przez Tajną Radę z Torunia posiłków w postaci zacięż- nych, stwierdzając, że wszystko poszło planowo i nie ma już żadnego oporu, a całe rycerstwo i wszyscy wolni w biskupstwie sambijskim i Dolnych Prusach przystąpili do Związku163. Powstanie w Dolnych Prusach trwało więc w sumie zaledwie 10 dni (ze szczególnym nasileniem od 14-20.11) i chociaż opóźnione, miało charakter żywioło- wy i w zasadzie bezkrwawy. Bierność i uległość krzyżackich załóg była wręcz zdumiewająca, có czynniki malborskie tłumaczyły zdradą służby zamkowej, złożonej z miejscowej, pruskiej ludności164. Niewątpliwie jednak znaczny wpływ na to zja- wisko wywarło słabe wyposażenie zamków i przeświadczenie, że otrzymanie pomo- cy od w. mistrza, odciętego powstaniem na Warmii i Powiślu, jest niemożliwe. \X' ladze krzyżackie do ostatka przekonane były o wierności Dolnych Prus, zwłasz- cza rycerstwa i wolnych, i dlatego ich przyłączenie się do powstania stanowiło dla Zakonu największe rozczarowanie165. Przypisywano to przykładowi ziemi chełmiń- skiej, faktycznie jednak szło o coś znacznie głębszego. Inicjatorami zbrojnej akcji 158 AST, t. IV, nr 208. ^ST, £' IV. nr 208; SRP, t. III, s. 664, przypis 1. Arch7 Tor G<JrrńSlkfinR°? ?’ in n 1811 1454- Królewiec do Gdańska; por. e-r" 1606 1811-1454 Elbląg do Torunia]. 1C1 AST, t. IV, nr 222. J 1(52 AST, t. IV, nr 219. 163 Arch. Tor., nr 1503. 164 SRP, t. III, s. 664, przypis 1. 165 SRP, t. III, s. 664, przypis 1. I}8
w Dolnych Prusach były miasta z Królewcem i Kętrzynem na czele i one też opanowały główne ośrodki zamkowe. Rycerstwo i wolni włączyli się do akcji do- piero pod wrażeniem oczywistych sukcesów miast, przy czym kierowało nimi to samo dążenie partycypowania w podziale pokrzyżackiej zdobyczy, które wystąpiło także wśród rycerstwa ziemi chełmińskiej czy Pomorza Gdańskiego. Wyraziło się ono w obsadzeniu zamków i ich posiadłości oraz w przeciwdziałaniu rosnącej roli miast. Między rycerstwem a miastami dolnopruskimi doszło również do sporów w sprawie burzenia względnie pozostawienia zamków i w kwestii ich obsady, o czym Tajna Rada już 23.11 donosiła poselstwu związkowemu do Krakowa166. W Królewcu panowały w tym czasie wyraźne obawy przed samodzielną akcją ry- cerstwa w Prusach, mogącą zagrozić pozycji miast167. (Obawy okazały się zresztą przesadzone, gdyż słabe rycerstwo dolnopruskie nie było do takich działań zdolne.) W powstaniu dolnopruskim uderza więc przede wszystkim jego żywiołowość, a przystąpienie rycerstwa do akcji nastąpiło tylko pod naciskiem sytuacji politycz- no-militarnej i społecznej. Była to niepomyślna zapowiedź na przyszłość. Dowodziła ona bowiem powierzchowności zmiany, która nastąpiła w nastawieniu znacznej części rycerstwa i wolnych, wciągniętych właściwie pod presją wydarzeń do walki z Zakonem, a także u części mieszczaństwa królewieckiego. Czynnik ten mógł i istotnie poważnie zaważył nie tylko na dalszych losach Dolnych Prus, lecz rów- nież na wyniku całej wojny trzynastoletniej. ę . OCENA I WYNIKI POWSTANIA Oceniając powstanie zbrojne stanów pruskich, które rozegrało się w dniach od 6 do 27.11.1454 r., stwierdzić można, że w zasadzie spełniło ono zamierzony cel i podcięło podstawy krzyżackiej władzy w całym państwie przez opanowanie zam- ków zakonnych, wciągnięcie czterech dominiów biskupich wraz z ich stanami do współdziałania ze Związkiem oraz ogółu stanów do uczestnictwa w jego akcji. Naj- szybszy i najkonsekwentniejszy przebieg miało powstanie na ziemi chełmińskiej oraz w części nadwiślańskiej Pomorza Gdańskiego i zachodniej strefie Prus właś- ciwych, które dały podnietę do rozszerzenia się akcji na całość ziem prusko-pomor- skich. Rolę ośrodka kierowniczego spełnia! Toruńsiedziba Tajnej Rady, jednak główny ciężar działań spadl na wielkie miasta oraz część rycerstwa, szczególnie chełmińskiego, częściowo pomorskiego i pruskiego (w strefie zachodniep.^W toku powstania obok centralnego ośrodka toruńskiego, który dzialał także w-zachodniej strćftc^miThchnFńskicj i południowej Pomorza Gdańskiego, czołową rolę w pow- staniu odegrały Lubawa (dla wschodniej strefy ziemi chełmińskiej), Gdańsk (pół- nocne Pomorze) i region Starogardu (środkowe Pomorze), Elbląg (Powiśle i Prusy Górne), Lidzbark Warm. (Warmia) i Królewiec (Prusy Dolne), częściowo Prabuty 167 WAP Gdańsk, 300 D, 67, nr 57, Królewiec, 24.11.1454, 3 miasta Królewca do Gdańska. B9
(Pomezania). W większości tych ośrodków mieszczaństwo współdziałało z rycer- stwem; wyjątek stanowiły Gdańsk i Królewiec (gdzie działali sami mieszczanie) oraz region Starogardu i Prabut (wyłącznie rycerstwo). Zasadniczy cel strategiczny powstania został więc osiągnięty, choć zamek mal- borski — ostatnia ostoja krzyżackiego oporu - nie został opanowany podobnie jak mniej znaczny zamek w Sztumie; ich zdobycie zdawało się jednak być kwestią najbliższej przyszłości. Na podkreślenie zasługuje kapitulancka posta- wa większości załóg krzyżackich, wyraźne tchórzostwo znacznej części braci zakon- nych, którzy opuszczali w popłochu swoje placówki względnie rezygnowali z prób obrony zamków lub przedwcześnie poddawali się oblegającym (szczególnie w Dol- nych Prusach)168. Godna zastanowienia jest wyraźna aktywizacja drobnych wol- nych oraz ludności kmiecej, których antykrzyżacka postawa, wyrażająca się w od- mawianiu świadczeń szarwarkowych czy służby na zamkach (jak zwłaszcza w Człu- chowie czy Przezmarku), przyspieszyła znacznie ich upadek. Nadało to ruchowi powstańczemu stanów piętno zrywu ogólnospołecznego, co było zjawi- skiem, którego kierownicza góra ryccrsko-mieszczańska nie przewidziała i nie pragnęła. Z drugiej strony element chłopski w dobrach pokrzyżackich (a częściowo klasztornych) szczególnie ucierpiał w toku powstania, zwłaszcza na skutek dążeń części rycerstwa do uzyskania materialnych korzyści. W całości ruchu powstańczego uderza także ' nikła jeszcze rola zaciężnych^ któ- rych udział w akcji przypada głównie na końcową fazę powstania. Pierwotna kon- cepcja powstania, zakładająca przekazywanie zamków do dyspozycji Tajnej Rady względnie jej desygnowanych przedstawicieli, uległa modyfikacji w związku z ujaw- nieniem'sprzecznych interesów klasowych wielkich miast i rycerstwa,]’ z których każde dążyło do zajęcia najbardziej dogodnych pozycji w zmieniającym się ukła- dzie stosunków politycznych. Doprowadziło to do zburzenia z inicjatywy miast z Gdańskiem na czele kilku znaczniejszych zamków i niszczenia niektórych mniej- szych, a z drugiej strony do przywłaszczania wyposażenia zamków przez repre- zentantów rycerstwa, którzy najwyraźniej usiłowali przejąć funkcję ich zwierzchni- ków. FaKty te osłabiały spoistość akcji stanów i ich ewentualnych działań przeciw nieprzyjacielowi. Inną niepożądaną okolicznością były opory przeciw włączaniu się do akcji powstańczej, występujące szczególnie w Prusach Dolnych u rycerstwa i wolnych czy w niektórych biskupstwach pruskich. POSTAWA STANÓW NOWEJ MARCHII WOBEC POWSTANIA W PRUSACH Wpływ powstania w Prusach na postawę stanów Nowej Marchii zaznaczył się jeszcze w czasie jego trwania, choć faktycznie nie była ona związana z ogółem ziem pruskich ani politycznie, ani prawnie czy społecznie. Załamywanie się pod- 168 Por. V o i g t, Gescbichte, t. VIII, s. 369. 14C
staw władzy Zakonu w Prusach pobudziło stany nowomarchijskie do akcji i około 20.11 zebrały się one w Drawsku Pomorskim, zamierzając nawiązać kontakt ze stanami pruskimi i podjąć wspólną akcję. Wysłani do południowo-zachodniej strefy Pomorza Gdańskiego w okolice Lędyczka przedstawiciele stanów zawrócili jednak z drogi w obawie, że zostaną uznani za militarnych pomocników Zakonu i zaata- kowani przez wojska związkowe. Po powrocie do Drawska wystosowali stamtąd 25.11 jako „powszechni radcy i miasta Nowej Marchii"169 pismo do wojskzwiąz- kowych (sę.,gdańskich), które oblegały w tym czasie zamek w Człuchowie prosząc o wydanie glejtu dla odbycia spotkania w celu podjęcia rozmów w sprawie wspól- nej akcji przeciw Zakonowi170. Podobne pismo wysłano także za pośrednictwem Kurta von"Dalćna z Człuchowa do Tajnej Rady w Toruniu; odpowiedź (nieznanej bliżej treści) władze związkowe wysłały do Drawska przed 5.III171. Zastawienie Nowej Marchii przez Zakon elektorowi brandenburskiemu (o czym niżej) nadało sprawom inny obrót172. W każdym razie fakt powyższy świadczy, że pod wpływem powstania zbrojnego stanów pruskich stany nowomarchijskie gotowe były do zrzu- cenia władzy Zakonu. Ze swej strony także poselstwo Związku Pruskiego w Kra- kowie zmierzało (już ok. 25.11) do nawiązania kontaktu ze stanami Nowej Marchii za pośrednictwem starosty wałeckiego Jana Wedla, właściciela dóbr na pograniczu Wielkopolski i Nowej Marchii, z którym prowadziło rokowania w tej sprawie, oraz rycerza chełmińskiego, Jerzego z Orłowa. Wedel miał przeciągnąć miasta no- womarchijskie na stronę konfederacji i uzgodnić z nimi wspólną akcję antyzakon- ną173. Sprawa ta stała się aktualna dopiero w końcu marca, a wtedy zarówno w Nowej Marchii, jak i w Prusach sytuacja uległa już pewnej zmianie. WERBUNEK ZACIĘŻNYCH ZWIĄZKU W KRAKOWIE W czasie gdy w Prusach zwyciężało powstanie zbrojne, poselstwo konfederacji z Janem Bażyńskim na czele przebywało od 15.11 w Krakowie oczekując audiencji u króla polskiego., ale jednocześnie zajmując się werbowaniem zaciężnych. Było to posunięcie konieczne, gdyż podskarbi Zakonu Eberhard von Kinsberg, który przybył już wcześniej na dwór krakowski jako wysłannik w. mistrza z okazji zaślu- bin Kazimierza Jagiellończyka z Elżbietą Habsburską, zamierzał rozpocząć zaciągi, zapewniając sobie nawet w połowie lutego obietnicę ze strony Piotra Szafrańca 169 Radcy w Nowej Marchii byli stałymi i czołowymi reprezentantami stanów, odgrywając rolę łączników między nimi a krzyżackim wójtem; por. K. Heidenreich, Der DeuUcba Orden in der Neumark, Berlin 1932, s. 65 i nast. , , 170 WAP Gdańsk 300 D. 23 B. nr 27. Drawsko Pom., 25.11.1454: „Gemcyne rede undc stede der Nigcnmarke" - do sił pruskich przed Człuchowem. List opieczętował! Otto von Mar- witz i Arnd von der Ostcn oraz Drawsko Pomorskie. 171 AST, t. IV, nr 243. 172 Por Biskup, Zjednoczenie, s. 320; problem ten zostanie omówiony jeszcze niżej. 173 Bombach. Rn'in, t. IV, s. 536. Kraków. 25.11.1454. poslow.e Związku Pruskiego do Gdańska.
z Pieskowej Skały, podkomorzego krakowskiego174 *. Za radą panów koronnych posłowie pruscy w dniach 15-22.11 przyjęli na służbę Związku m.in. księcia Janu- sza oświęcimskiego (250 koni), chorążego inowrocławskiego Janusza Kołudzkiego (100 koni) i Czecha Mikołaja Skalskiego z Valdsztejnu z kilku dalszymi towarzy- szami polskimi (200 koni) oraz Czecha Jana Murziczkiego z Teżkovic i Finko Stra- neskiego (200 pieszych i 12 konnych), zazwyczaj na okres jednego kwartału przy zapłacie 1 zł węg. na konia na tydzień, a połowy tej kwoty dla piechura170. W su- mie do 24.11 posłowie zwerbowali aż 3000_ząęiężnych176, których wysłano częścio- wo do Prus, nie po to jednak, aby obsadzić nimi już opanowane zamki, lecz do ewentualnej walki z zaciężnymi Zakonu, którzy mieli być już w drodze z Rzeszy do Prus, w szczególności pod dowództwem Henryka Reussa von Plauena młodszego. Kuzyn komtura elbląskiego został istotni^Już przed 10.11 wezwany pisemnie przez tego ostatniego do przybycia z zaciężnymi na ratunek Zakonowi177. Natomiast podskarbi krzyżacki Eberhard von Kinsberg nie przeprowadził żadnych zaciągów w Polsce, a po sfinalizowaniu rokowań poselstwa związkowego z królem opuścił ukradkiem Kraków i przedostał się w towarzystwie brata zakonnego Jerzego Gru- nenberga (alias Grunberga) do Nowej Marchii, gdzie pozostawał w ciągu marca do dyspozycji w. mistrza178. Werbunek znacznej liczby zaciężnych wymagał poważnych nakładów pieniężnych, czemu poselstwo związkowe usiłowało zaradzić pożyczając 2000 zł węg. od kardynała Zbigniewa Oleśnickiego za poręczeniem 3 kupców kra- kowskich (17.11.1454 r.)179. Zaciężni zwerbowani już uprzednio w Czechach i na Śląsku oraz obecnie w Krakowie zaczęli nod koniec lutego napływać do Toru- nia180 * *, obciążając silnie finanse Związku.(Po 20.11 zdobycie pieniędzy na pokrycie należności zaciężnych stało się czołowym zadaniem i ciężkim brzemieniem dla Taj- nej Rady. J W czasie swego pobytu w Krakowie poselstwo stanów pruskich pozostawało w stałym kontakcie z Tajną Radą w Toruniu i przesyłało jej niektóre zalecenia w sprawie walki z Zakonem. Nie zmieniały one jednak w niczym ustalonej uprzed- nio koncepcji powstania, a przy tym dotarły do Prus zbyt późno, gdy zasadnicza walka była już zakończona. Sfinalizowanie układów prowadzonych z królem i radą koronną, wydanie aktu inkorporacji Prus (6.III) i mianowanie Jana Bażyńskiego- 174 B i s k u p, Zjednoczenie, s. 279. .. » L nr^20?’ 211; Arch' Tor-, nr 1501, Kraków, 22.11.1454, umowa z Januszem Kołudzkun; nr 1505, Kraków, 22.11.1454, umowa z Janem Murziczkym i Finkom Strancskytn. Biskup. Stosunek Gdańska, s. 220-221; AST, t. IV, nr 234 177 AST, t. IV, nr 238; Arch. Tor., nr 1481. t **i<)OOTA,Dnt ,12971’ Toruń, 30.V.1454, Jerzy von Grunberg do w. mistrza; por. też Regesta, 1, nr 12982. Przekazy te przeczą więc twierdzeniu Długosza (XII, s. 160), jakoby Kinsberg miał do dyspozycji w Polsce kwotę 50 000 zł i udał się zaraz po wyjeździć z Krakowa dla prze- prowadzenia zaciągów. WAP Kraków. Consularia Crac., 429, s. 88-89. Należność tę Gdańsk i Toruń spłacały ratalnie 14.VHI.1454 ratę w wysokości 350 zł węg. rada gdańska wypłaciła Mikołajowi Koperni- kowi (Nicclis Koppcrmck), wówczas mieszczaninowi krakowskiemu, WAP Gdańsk. 300, 27, nr 5, k. zoóa. AST, t. IV. nr 236, list Związku Pruskiego do Gdańska (Toruń, 28.11.1454) podaje, że zacęznych w Prusach miało być aż 12 000. Jest to liczba nieprawdopodobna; por. niżej. 142
gubernatorem (9.III) umożliwiło poselstwu związkowemu powrót do Prus (18JU), gdzie działania wojenne weszły w nową fazę walki o Malbork i Sztum oraz utra- cone ponownie Chojnice. Działania te miały być odtąd prowadzone przy współ- udziale strony polskiej, która w ten sposób włączała się do wojny trzynastoletniej. AKCJA W. MISTRZA W OKRESIE POWSTANIA Osobnego omówienia wymaga ówczesna postawa i działalność w. mistrza, o której sporadycznie była już mowa wyżej. Nie ulega wątpliwości, że doręczenie 6.II aktu wypowiedniego stanów pruskich było poważnym zaskoczeniem dla Lud- wika von Erlichshausena. Po odbyciu narady z przybyłymi następnego dnia na zamek malborski komturcm Plauencm i biskupem Kuhschmalzem oraz pozostałymi uczestnikami poselstwa, które wróciło z dworu cesarskiego (jak rycerze: Aleksander Bażyński i Segcnand z Waplewa181), w. mistrz podjął niezwłocznie gorączkową akcję dyplomatyczną zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną. Była ona prowadzona mi- mo szeregu trudności ze strony konfederatów, którzy wyłapywali i topili posłańców krzyżackich przechwytując przewożoną korespondencję i czuwając zwłaszcza na promach182. Już 7.11 wyszły z kancelarii krzyżackiej pisma do komturów ziemi chełmińskiej i Pomorza Gdańskiego z wieścią o liście wypowiednim stanów, postulujące zarazem podjęcie rokowań z rycerstwem i miastami o zachowanie wierności dla Zakonu183. Podobny apel, skierowany do wszystkich urzędników, a wzywający do przypom- nienia małym miastom ich niedawnego przyrzeczenia wierności danego w Malbor- ku, został wysłany nazajutrz184. Jednocześnie Ludwik von Erlichshausen zwrócił się do Tajnej Rady Związku w Toruniu, zgłaszając pełną gotowość do ustępstw i zwołania zjazdu powszechnego oraz wzywając do zaprzestania szturmowania zamków185. Apel w. mistrza okazał się bezskuteczny, gdyż poselstwo związkowe, zapewne-za sprawą Jana Bażyńskiego, przyspieszyło swój wyjazd do Krakowa (10.II), aby uniknąć rokowań na gruncie tych koncesji186. 8.II Ludwik, odpowiada- jąc królowi polskiemu na jego uprzednią interwencję w sprawach handlowych, dodawał prośbę, aby poddani królewscy nie udzielali pomocy jego przeciwnikom187. Z drugiej strony w. mistrz podjął kroki zmierzające do zorganizowania pomocy zbrojnej tak dla Malborka, jak i do walki ze stanami. Jak wspomniano, już w dniach 7-8.II apelował (inna rzecz, iż bezskutecznie) do urzędników południo- 183 Por’DOZA* Wicn,’ Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 58-58v, Berg, 25.11.1454. ^yderyk Polentz do mistrza niemieckiego; WAP Gdańsk, 300 D, 38, nr 260, Malbork, ll.IV.14o4, w. mistrz do Gdańska. Regesta, I. nr 12791; AST, t. IV, nr 184. 184 AST, t. IV. nr 186. AST, t. IV, nr 187. 186 G r i c s e r, o.c., s. 93. «7 OBA, nr 12803.
wej strefy Dolnych Prus, podobnie jak nieco później do komtura człuchowskiego, o spieszne przybycie z posiłkami wojskowymi do Malborka. 8.II skierował wezwa- nie do wójtów Nowej Marchii i Świdwina o wysłanie 100-200 zaciężnych do Człuchowa do dyspozycji i na koszt w. mistrza188. Tego samego dnia (8.II) wszczął Ludwik starania celem uzyskania zbrojnej pomocy z zewnątrz. Mistrza inflanckiego Jana Mengede prosił o przysłanie odsie- cz)’ pod dowództwem marszałka inflanckiego189. Do książąt mazowieckich Włady- sława i Bolesława apelował o pomoc, powołując się na zasługi ich przodków ksią- żąt — fundatorów Zakonu, który teraz „niewinnie wbrew Bogu i prawu" jest uciskany; posiłki miały być skierowane do okręgu Ostródy do dyspozycji tamtej- szego komtura190. W piśmie do księcia Bolesława (z 11.11) w. mistrz ponowił swój apel, prosząc dodatkowo o obsadzenie przez obu książąt mazowieckich nadgranicz- nych zamków w Nidzicy i Działdowie i dzierżenie ich dla dobra Zakonu191. Ludwik zwrócił się także do dowódcy zaciężnych w Rzeszy - rycerza Tylego von Thunena - o osobiste przybycie ze 100 końmi do Prus192. Jednocześnie kom- tur elbląski Henryk Reuss von Plauen wezwał swego brata stryjecznego w Vogtlan- dzie o przybycie z zaciężnymi193. 10.11 w. mistrz, zatwierdzając nowego mistrza niemieckiego w osobie komtura krajowego frankońskiego Ulryka von Len- tersheima w miejsce Josta von Venningena, który pozornie ustąpić miał ze swego urzędu, domagał się zebrania przez niego pomocy w ludziach i pieniądzach dla Prus194. Jednocześnie Ludwik zwrócił się z gorącym apelem do książąt saskich Fryderyka i Wilhelma o przysłanie pomocy dla Zakonu - „szlachetnej fundacji" ich przodków i całej niemieckiej szlachty195, monitując także wójta krajowego saskiego Jana Marschalka o interwencję u obu władców i przybycie do Prus z po- siłkami196. Podobne wezwania wystosowane zostały do elektora brandenburskiego Fryderyka, przy czym towarzyszyła im prośba o podjęcie pośrednictwa między władzami krzyżackimi a poddanymi, aby uratować Zakon od wypędzenia z Prus197. Jednobrzmiące apele o pomoc skierował w. mistrz do królów Danii i Szwecji, książąt burgundzkich, książąt śląskich, pomorskich oraz Lubeki jako członków Świętego Cesarstwa Rzymskiego, podkreślając w szczególności rolę Prus jako „szpitala (tj. przytułku) niemieckiej szlachty"193. W piśmie do księcia szczecińsko- OBA, nr 12801; Regesta, I, nr 12806, 12858. ... ,.L£K’ r XI’ nr 327' P°r- tcż OBA. nr 12815, Malbork, 10.11.1454, w. mistrz do biskupa sambijskiego o bezpieczne przesianie listów do Inflant. OBA, nr 12795, Malbork, 8.II.1454, w. mistrz do ks. Władysława i Bolesława mazo- wieckich. 192 ?BA,,nrr 1282?Annlalbork’ 11 11 1454- w- mistrz do ks. Bolesława mazowieckiego. Regesta, I, nr 12799. 193 Por. wyżej. 134 Regesta, I. nr 12814, 12816. s ‘Si10,111454, w'mis,rz d°ksi,ż,t sa*kichi Reses,a ’nr i28ix m Voigt Die Erwerbung, s. 338; OBA, nr 12828, Malbork 13.11.1454, w. mistrz dó elektora brandenburskiego. . . 19LOBA’ \?818' Malbork, io n.1454, w. mistrz do powyższych odbiorców (wymieniony także Konrad von Wartenberg). s 7 144
wołogojskicgo Warcisława IX zgłaszał Ludwik gotowość opłacenia udzielonej mu pomocy w pieniądzu względnie przez zastaw zamków i miast199. Na szybki skutek powyższych apeli władze krzyżackie nie mogły liczyć, a hio- bowe wieści docierające codziennie do Malborka o upadku czołowych zamków, z toruńskim i gdańskim na czele200, i napływający na zamek malborski zbiegowie z opuszczanych obiektów wraz z częścią okolicznego, prokrzyżackiego rycerstwa, ukazywały całą grozę sytuacji. W tych warunkach Ludwik zdecydował się 17.11 zwrócić do Kazimierza Jagiellończyka z prośbą o pośrednictwo między Zakonem a związkowcami, nawiązując do zgłoszonej w początkach lipca 1453 r. propozycji królą209 której nie mógł wcześniej przyjąć jakoby z powodu toczącego się przed cesarzem procesu. Mediator miał przede wszystkim spowodować zawieszenie wszelkiej akcji wojennej w Piusach do chwili przybycia jego posłów - rozjem- ców202. Propozycja w. mistrza miała na celu storpedowanie pomocy strony polskiej dla konfederacji i przecięcie toczących się w Krakowie rokowań. Próba okazała się jednak chybiona, gdyż strona królewska w ogóle na apel ten nie zareagowała, finalizując układy z poselstwem związkowców. Książęta mazowieccy odmówili (17.11) przysłania posiłków, twierdząc, iż zaszkodziłoby to sprawie pokoju'między Zakonem a jego poddanymi i byłoby sprzeczne z warunkami traktatu brzeskiego z 1435 r.; ze swej strony książęta zaproponowali (związkowcom przez posłów, a w. mistrzowi listownie) swoje rozjemstwo. Propozycja była spóźniona i niereal- na203, co oględnie stwierdził sam w. mistrz 22.11, pisząc o potrzebie osobistego przybycia jednego z książąt do Malborka204. Niezależnie od prób uzyskania pomocy z zewnątrz Ludwik kontynuował wy- siłki celem nawiązania kontaktu z władzami konfederacji czy jej najwybitniejszymi członkami. Po podjętej już 9.II próbie skłonienia Gdańska do interwencji w spra- wie uwolnienia uwięzionych posłów zakonnych w Toruniu205 w. mistrz wysłał tam w połowie lutego swoich posłów: brata Jerzego von Erlichshausena i rycerza dzierzgońskiego Segenanda z Waplewa, proponując ugodę ze stanami, a nawet - własną abdykację. Rada gdańska zgłosiła tę propozycję 17.11 Tajnej Radzie, oświadczając posłom, że nie czuje się upoważniona do jej rozpatrywania206. Gdańsk odrzucił także 22.11 propozycję wysłania przedstawicieli do Malborka, zgłoszoną przez w. mistrza, zgadzając się tylko w porozumieniu z pospólstwem na ewentual- ne przyjęcie jego dwóch posłów207. OBA, nr 12821, Malbork, 10.11.1454. w. mistrz do ks. Warcisława IX. 200 Por. AST, t. IV, nr 193; J. E. W c r n i c k c, Gescbicbte Tbornt, t. 1, ihorn 1842, s. 232-233, przypis 1. 3,t Por. Biskup, Zjednoczenie, s. 316. w OBA,'n/’12842, Wilkowo, 17.11.1454, ks. Władysław i Bolesław mazowieccy do w. mistrza i Zakonu. . , , „ . , OBA nr 12852. Malbork, 22.11.1454. w. mistrz do ks. Władysława i Bolesława mazo- wieckich. W źródłach brak śladów poselstwa mazowieckiego do konfedcraqi w lutym 1454 r.. być może nie dotarło ono w ogóld do Torunia. 3i5 Re[>esta, I, nr 12807. AST, t. IV, nr 209. 3,7 AST, t. IV, nr 224. 10 — Trzynastoletnia wojna 145
Z inicjatywy w. mistrza z kolejną próbą pośrednictwa wystąpiła grupa proza- konncgo rycerstwa, która schroniła się na zamku malborskim. 18.11 zwróciła się ona do rycerstwa związkowego w Elblągu ze ściborem Bażyńskim i Ramszem Krzykoskim (z Pomezanii) na czele, zgłaszając propozycję rokowań i prosząc o glejt208. Propozycja została przyjęta i rokowania odbyły się 20.11 pod Elblągiem, przy czym obok przywódców rycerstwa związkowego uczestniczyli w nich dwaj rajcy i mieszczanie elbląscy. Delegaci z Malborka przedstawili projekt daleko po- suniętych ustępstw w. mistrza, uwzględniający m.in. jego abdykację, zburzenie względnie obsadzenie części zamków, a nawet wyznaczenie Zakonowi ilości kon- wentów i odpowiedniego obszaru jako podstawy ich utrzymania209. Przedstawi- ciele Związku skierowali rycerstwo malborskic do Tajnej Rady w Toruniu210. Wysłane (23.11) do Torunia - za pośrednictwem biskupa pomezańskiego - pismo z prośbą o glejt dla posłów rycerstwa211 zostało jednak przez Tajną Radę zlekce- ważone, podobnie jak i nowa (z 26.11) propozycja w. mistrza o wszczęcie ro- kowań212. ZASTAW NOWEJ MARCHII BRANDENBURGII W ożywionej i rozległej akcji dyplomatycznej, rozwijanej w gorących dniach powstania, władze krzyżackie praktycznie uzyskały tylko dwa osiągnięcia. Zdoła- ły - po pierwsze - zaalarmować niektóre czynniki na terenie Rzeszy i wpłynąć na przygotowanie przez nie, konkretnie przez młodszego Plaucna w Saksonii, pierwszych zaciężnych dla Prus, co miało się już w najbliższych tygodniach sowi- cie opłacić. Udało im się też - po drugie - już 22.11 zawrzeć umowę o przekaza- nie Nowej Marchii w ręce elektora brandenburskiego. Nocą na 14.11 komtur krajowy saski Fryderyk Polentz, który na początku 1454 r. przebywał w Malborku w otoczeniu w. mistrza213, udał się na jego pole- cenie, pieszo i w przebraniu chłopskim, do elektora brandenburskiego, wyposażony w upoważnienie do rokowań z książętami, rycerstwem i miastami Rzeszy w spra- wie ratunku dla Zakonu214. Z dużym wysiłkiem udało się Polentzowi dotrzeć do Brandenburgii, gdzie w Kólln nad Szprewą spotkał się z elektorem Fryderykiem i przedstawił mu propozycję wzięcia w zastaw Nowej Marchii oraz podjęcia się pośrednictwa w Prusach. a* AST, t. IV, nr 216. 3,9 OBA nr 12855. Rycerstwo malborskic reprezentowali Arnold Mortęski, Aleksander ze Sparwyn t Mikołaj z Plemiąt. 210 t 171 “ P°dstawic zdefektowanej kopii listu Związku z Elbląga z 22.11.1454, por. w Arch. lor., nr 1502. AST, t. IV, nr 228-231. Pcgcrrc, I, nr 12859. por. też nr 12861. W mi !ł i.12u81'l 4-XII.1453, ks. Henryk brunszwicko-luneburski do ni ' ulK)wazI1'a Fryderyka Polentża do rozmów. p P | Abt' Kart. 409/5. k. 58-58v. Berg. 25.11.1454. fragment relacji E Polenrza do mistrza niemieckiego; pełnomocnictwo w. mistrza dla Polentza z 14.11.1454: CDB. cz. 2, t. 1\ , s. 482, nr 1744 z błędnie rozwiązaną datą 7.1.1454. 146
Propozycja w. mistrza została przez elektora przyjęta z całą gotowością. Przede wszystkim oddawała ona w jego ręce Nową Marchię, co było celem wieloletnich usiłowań zarówno samego elektora, jak i jego poprzedników; wprawdzie obecnie obszar ten przechodził doń w postaci zastawu, ale stan ten mógł łatwo prze- kształcić się w stałe posiadanie. Proponowana przez elektora suma 40 000 zł reń- skich zastawu była przy tym uderzająco niska. Jeszcze w latach 1444-1445 Zakon wypłacił elektorowi 30 000 zł reńskich, aby uzyskać rezygnację Hohenzollernów z ich roszczeń do Nowej Marchii; suma, jaką Fryderyk miał obecnie dopłacić, wynosiła więc faktycznie zaledwie około 10 000 zł reńskich. Oznaczało to, że rów- nież z finansowego punktu widzenia był to dobry intres. Toteż już 22.11 zawarty został w Kólln nad Szprewą układ dotyczący zastawu Nowej Marchii z prawem odzyskania jej przez Zakon po spłaceniu tej kwoty215. Układ nie obejmował okrę- gów Świdwina i Drezdenka, które nie zostały nabyte przez Zakon w 1402 r. (tj. w akcie sprzedaży Nowej Marchii przez Zygmunta Luksemburskiego) i gdzie załogi krzyżackie miały nadal pozostać. Po przejęciu Nowej Marchii przez elektora stany tamtejsze winny były złożyć mu hołd (czasowy). Jednocześnie elektor przy- rzekł Polentzowi, żc uda się osobiście do Człuchowa i wyśle poselstwo do związ- kowców z propozycją pośrednictwa; przewidywał nawet przybycie do Malborka, jeżeli okaże się to możliwe216. Zastaw Nowej Marchii był dla Zakonu posunięciem zdecydowanie pozytyw- nym. Nie tylko wiązał elektora ze sprawą pruską, lecz także zabezpieczał swobod- ne przejście wojskom zaciężnym z Rzeszy, których droga musiała przebiegać przez tereny Nowej Marchii. Jednocześnie utrudniało to przejście Nowej Marchii na stronę związkowców, a w przyszłości - państwa polskiego217. Właśnie tą okolicz- nością - zdaniem E. Weisego - kierował się w. mistrz, przyjmując tak niską sumę zastawu, którego akt był więc właściwie pozorny. Chociaż bardziej uzasadniony wydajc się pogląd J. Schultzcgo, że elektor po prostu wykorzystał trudną sytuację w. mistrza i narzucił mu tak niską cenę zastawną218, to jednak istotnie przejście Nowej Marchii pod tymczasowe choćby władanie Brandenburgii okazało się już w najbliższej przyszłości wydarzeniem zdecydowanie ujemnym dla dalszych losów wojny trzynastoletniej i państwa polskiego. 215 CDB, cz. 2, t. IV, s. 483, nr 1745; Staatsoerlrage, t. II, nr 287; V o i g c, Die Erwer- bung, s. 340; Schultzc, o.c., t. III, s. 77. 216 OBA, nr 12851, Kólln n. Szprewą [22.11.1454], F. Polcntz do w. mistrza. 2,7 W c i s c w: Staatsvertrdge, t. II, s. 114. 2lił Schultzc, o.c., t. III, s. 77.
Rozdział 3 OBLĘŻENIE MALBORKA, SZTUMU I CHOJNIC PIERWSZA FAZA OBLĘŻENIA MALBORKA I SZTUMU Oblężenie i zdobycie Malborka - jedynego, obok niewielkiego zamku w Sztu- mie, poważnego bastionu władzy krzyżackiej w Prusach - stanowiło zasadniczy problem, który już w toku powstania pruskiego wysuwał się na czoło zadań kon- federacji. Od połowy lutego sprawa ta stała się paląca, nie tylko z powodu akcji dyplomatycznej rozwijanej gorączkowo z zamku malborskiego, lecz przede wszyst- kim w związku z bezpośrednim zagrożeniem okolicznego regionu, zwłaszcza zaś Żuław. Tamtejsi chłopi - jak wspomniano - oddali się pod opiekę ośrodkowi elbląskiemu konfederacji pruskiej, co nie uchroniło ich jednak od wypadów załogi zamku malborskiego, która licząc się z możliwością oblężenia rekwirowała żywność i paszę, grożąc przy tym uszkodzeniem walów i spaleniem zagród. Nieustający do- pływ zbiegów krzyżackich z całych Prus wzmacniał liczebność załogi i obronność zamku. Z tych względów ośrodek elbląski Związku już 17.11 apelował do Gdańska o obsadzenie wojskami Wielkich Żuław, a 22.11 powtórzył swoje wezwanie, zapew- niając, że obsadzi własnymi ludźmi drugą stronę zamku, tj. prawy brzeg Nogatu1. Propozycja ta została przedłożona także Tajnej Radzie w Toruniu, podczas gdy do okręgów dolnopruskich zwrócono się o przysłanie do Elbląga na 24.11 delega- tów dla rozmów w sprawie pomocy zbrojnej2. Rozmowy te wprawdzie się odbyły 1 AST, t. IV, nr 212, 224; por. wyżej. 2 AST, t. IV, nr 226. 148
(przy udziale posłów kapituły warmińskiej), ponieważ jednak przybyli delegaci nie mieli odpowiednich pełnomocnictw, sprawa została odroczona3. Zainteresowanie Tajnej Rady koncepcją oblężenia Malborka wzrosło w końcu lutego z dwóch powodów. Zakończone zostały już wszędzie działania powstańcze, zwłaszcza pod Brodnicą (27.11), i można było siły rycerstwa chełmińskiego oraz zaciężnych skierować do nowych zadań. Drugim powodem było uaktywnienie się działalności załogi krzyżackiej w Sztumie pod dowództwem b. wójta rogozińskie- go Eglofa von Rosenberga. Wojska jego w sile około 600 koni w końcu lutego dokonywały wypadów na teren sąsiedniej Pomezanii, niszcząc okolice Kwidzyna, a nawet zagrażając samemu miastu. Tylko przybycie odsieczy wysłanej przez Gru- dziądz uratowało je od napaści4. Dodatkowe posiłki przysłała Tajna Rada, kieru- jąc 600 zaciężnych oraz część rycerstwa chełmińskiego spod Brodnicy do miast pomezańskich, zwłaszcza Kwidzyna i Prabut, z poleceniem nicprowokowania załogi Sztumu do czasu skoncentrowania się wojsk gdańskich i elbląskich po obu stronach Malborka. Jednocześnie skierowała apel do rady gdańskiej o spieszne wysłanie wojsk pod Malbork5. Należy wyjaśnić, że chociaż związkowcy dysponowali już w rejonie Sztumu kilkuset zaciężnymi (w tym także drabantami), rozpoczęcie oblę- żenia zamku nie było celowe, gdyż narazić mogło oblegających na atak silnej zało- gi malborskiej6. Na początku marca (przed 4.III) Tajna Rada wezwała całe rycer- stwo ziemi chełmińskiej do stawienia się na 10.HI w Kwidzynie, Prabutach i Dzierzgoniu, a rycerstwo dolnopruskic w Elblągu, aby w jednym dniu wyruszyć pod Malbork, apelując jednocześnie do Gdańska o zajęcie Wielkich Żuław7. W wyniku tych wezwań Gdańsk wysłał spiesznie (4.1 FI), do środkowej strefy Wielkich Żuław kolo Lasek, słabo wyekwipowane siły, w których obok mieszczan i zaciężnych znalazło się także rycerstwo północnego Pomorza, nic wyłączając drobnych „panków" kaszubskich oraz mieszczaństwa mniejszych ośrodków (np. Tczewa)8. Liczebność wojsk nie była jeszcze znaczna (ok. 600 ludzi), toteż dowód- cy gdańscy rajcy Einwald Wrige i Jan Fere apelowali do rady o posiłki9. Następ- nego dnia po wykonaniu rekonesansu pod Malborkiem wycofano się ponownie do Lasek i jeszcze raz wezwano radę gdańską o szybkie dosłanic ludzi i pieniędzy oraz dział, jak również rzemieślników do przygotowania broni (łuków i zbroi), muzykantów z trębaczem i cyrulika, a także drzewa, żelaza, łopat itp. Załoga 3 Arch. Tor., nr 1507. . , , . . 4 AST, t. IV. nr 236; K. Górski (Państwo krzyżackie, s. 218) nieściśle podaje o wcześ- niejszej akcji Rosenberga nad Osą. 5 AST, t. IV, nr 236; Bombach, Gescbicbte, s. 306-307. 6 Por. Arch. Tor., nr 1550. Kwidzyn. 23.11.1454, list dowódcy Kwidzyna Mikołaja z Wro- clawka do Torunia i Związku Pruskiego. 7 AST, t. IV, nr 240. 243. , , , 8 SRP Gescb t IV s 117; WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 110. Gdańsk, 5.111.1454. rada Gdańska do Eiowalda Wrige; 300 D, 61. nr 13. Tczew. 15.111.1454, Tczew do Gdańska; 61. nr 15. Tczew, 29.111.1454. Tczew do Gdańska. ...... o , 0 WAP Gdańsk 300 D 74. nr 119, Loski. 7.HI.1454. Einwald Wrige i Jan Fere do Gdańska; P. Simson (Danzig. s. 24) błędnie przyjmuje. źe oddziały gdańskie przebywały luz wcześniej na Żuławach W. w Laskach; por. AST, t. IV. nr 248; K. Gorsk. (Dęrere Malbor- ka. s. 75) mylnie podajc liczbę 6000 pospolitego ruszenia gdańskiego. 49
malborska, wykorzystując bierność i słabość wojsk gdańskich, dokonała tymczasem wypadu w około 300 koni i spaliła trzy folwarki na północny zachód od zamku: Lasowice, Warnau (dzisiejsze Kościeleczki) i Kałdowo, niewątpliwie w celu po- zbawienia wojsk nieprzyjacielskich bazy zaopatrzenia10. W ciągu następnych dni wojska gdańskie nadal obozowały koło Lasek (tj. ok. 10 km od Malborka). Dowódcy gdańscy skarżyli się radzie na zamożniejszych mieszczan, którzy sami nie przybyli, lecz przysłali źle uzbrojonych zastępców. W wojsku brakowało kusz, strzał, prochu i żywności, po które wysłano do Gdań- ska 64 wozy. Część zaciężnych - z uwagi na zbliżającą się porę otwarcia wiosen- nej żeglugi — w ogóle chciała opuścić obóz i zaciągnąć się na statki. Wrige i Fere apelowali więc o karanie osób wracających do Gdańska bez ich zezwolenia, przy tym prosili o odwołanie ich samych i przysłanie następców11. Jedynym rezultatem pierwszych dni pobytu gdańskich wojsk na Wielkich Żuławach było ograniczenie dowozu żywności do Malborka przez chłopów, którzy przyrzekli pomagać oddzia- łom związkowym12. Sytuacja powyższa niepokoiła radę gdańską, która 9.III domagała się przy- spieszenia wysyłki wojsk z Torunia na prawy brzeg Nogatu13. Tymczasem już 6.III rycerstwo chełmińskie z zaciężnymi podeszło od strony Kwidzyna pod zamek w Sztumie14, początkowo pod dowództwem doświadczonego rycerza Ottona Mach- wica oraz Mikołaja Bajerskiego i Pawła z Nowej Wsi. Dowódcy ci przed 17.III trzykrotnie wzywali osobiście załogę zamku do kapitulacji, jednak bez rezultatu15, co zmusiło do podjęcia kilkumiesięcznego oblężenia. Zamek sztumski, chociaż nie należał do znaczniejszych warowni pruskich i sta- nowił uprzednio siedzibę niższego urzędnika - wójta krzyżackiego, miał jednak bardzo dogodne warunki obronne. Ostrów, na którym był położony, znajdował się na jeziorze (Jezioro Białe); pogłębiony od zachodu kanał odgrywał rolę naturalnej fosy, od wschodu zaś przylegała doń mała wyspa, oddzielona dwoma kanałami, jednym od ostrowa, drugim od wschodniego brzegu jeziora, spełniając w ten spos- sób rolę przyczółka16. Zamek w kształcie czworoboku znajdował się we wschodniej części ostrowu i otoczony był ceglanym murem, przy którego wschodniej i północnej stronie znaj- dowała się fosa; od strony południowej i południowo-zachodniej rolę fosy speł- niało Jezioro Białe, dochodzące wprost do murów zamkowych. Od strony zachod- niej przylegało do zamku miasteczko Sztum lokowane w 1416 r. na terenie 10 SRP, Gescb., t. IV, s. 117; WAP Gdańsk, 300 D, 63, nr 8, Nowy Staw, 5.III.1454, Nowy Staw do Gdańska; 300 D, 74, nr 112, Laski, 6.III.1454, Einwald Wrige i Jan Ferc do Gdańska. 300 D> 741 nr 103’ 10.III.1454, Einwald Wrige i Jan Fcre do Gdańska; 300 D, 74, nr 107, Laski, 11.III.1454, ci sami do Gdańska; 300 D, 74, nr 124, Laski, 12.111.1454. a sami do Gdańska; por. Simson Damie s 24 12 SRP. t. in, s. 668. * 13 AST. t. IV, nr 248. u SRP, Gescb., t. IV, s. 117. ib nC 12879, Sztum- 17.III.1454, dowódcy sztumscy do w. mistrza. Analiza terenu i opis zamku i miasta w XV w.; M. Biskup, M. Zdzitowiecka, Sztum w: Studia z historii budowy miast polskich, Warszawa 1957, s. 237 i nast. IJO
Rekonstrukcja planu miasta i zamku w Sztumie w XV w. (wg M. Zdzitowieckiej) dawnego przcdzamcza. Z tych względów budynki gospodarcze znajdowały się przeważnie w obrębie dziedzińca zamkowego. Resztę przcdzamcza stanowiła mniej- sza wysepka. Przez wysepkę i ostrów obok zamku biegł ważny szlak komunika- cyjny wiodący od południa z Kwidzyna na północ do Malborka. Znaczenie zamku sztumskiego polegało na blokowaniu tej drogi; stanowił on zarazem pierwszą linią obrony zamku malborskicgo. Jego załoga, na której czele stał wójt sztumski Miko- łaj von Milwicz oraz prokurator nidzicki Ulryk yon KinsbergJ została w końcu lutego wzmocniona przez w. mistrza. Nie ufał on przebywającemu tam nadal b. wójtowi rogozińskiemu Eglofowi von Rosenbergowi, którego podejrzewał o zamiar oddania zamku rycerstwu chełmińskiemu, przeciwko czemu protestowali członkowie załogi17. Jeszcze przed rozpoczęciem oblężenia zburzono most na za- chodnim kanale za Bramą Malborską, aby nie dopuścić oblegających z działami do miasteczka18, które zostało zresztą spalone przez samą załogę19. 17 Staatsvertrage, t. II, nr 306; OBA, nr 12872, Sztum, 11.111.1454, dowódcy sztumscy do w. mistrza. 18 OBA, nr 12879, Sztum, 17.III.1454, dowódcy sztumscy do w. mistrza. 39 Arch. Tor., nr 1519, Malbork, 9.IY.1454, w. mistrz do młodszego Plauena.
Oblegający zamek^od 6.III, mimo niewielkich sił, mieli zadanie ułatwione, gdyż mogli zamknąć dojście od strony zachodniej oraz wschodniej, nie dopuszcza- jąc zwłaszcza dowozu żywności i broni. Oblężenie, choć nic całkiem szczelne (o czym świadczy wymiana listów między jego załogą a w. mistrzem), spowodo- wało izolowanie zamku, którego zapasy wyczerpywały się. Była to więc faktycznie blokada. Z pewnym opóźnieniem, bo dopiero 14.III, podeszły wojska związkowe z za- ciężnymi pod Malbork na prawy brzeg Nogatu. Oddziały te, pod dowództwem Ottona Machwica, Mikołaja Bajerskiego i Jakusza ze Świętego (ówczesnego staro- sty radzyńskiego), z rycerstwem ziemi chełmińskiej, torunianami i zaciężnymi rozło- żyły się we wsi'Wielbark (Willcnberg, dzisiejsza południowa część Malborka). Podjęto od razu próbę zaskoczenia miasta. Oddziały związkowe dotarły aż do jego bram w południowej względnie wschodniej linii murów kładąc trupem część za- skoczonych obrońców lub biorąc ich do niewoli. Przywódcy wojsk związkowych nawiązali niezwłocznie kontakt z dowództwem oddziałów gdańskich na Wielkich Żuławach wzywając do odbycia następnego dnia narady, aby w szybkim czasie zakończyć oblężenie20. Optymizm dowódców przejawił się także w wysłaniu 15.III z Wielbarka do miasta Malborka wezwania do kapitulacji; jednocześnie skiero- wano apel do rycerstwa pruskiego znajdującego się na zamku malborskim, aby przeszło na stronę konfederacji21. W tym samym dniu oddziały związkowe posu- nęły się nieco dalej na północ od Wielbarka pod Moczary (Hoppenbruch, ok. 1-1,5 km od miasta); wykonano też rekonesans koło zamku z około 200 końmi22. 17.III przybyły dalsze oddziały złożone z elblążan (mieszczan i rycerstwa), rycer- stwa z biskupstw pruskich oraz Dolnych Prus (mające liczyć ok. 300 koni), które przyjął Otton Machwic, doprowadzając je do obozu w Moczarach23. Jednocześnie napływać zaczęły od Torunia oddziały zaciężnych, których dowódcy - zgodnie z przyjętym zwyczajem - wysłali w drodze z Kwidzyna listy wypowiednie w. mi- strzowi, deklarując swoją wrogość w związku z podjęciem służby dla ziem i miast pruskich. Listy te (pochodzące w tej fazie z okresu między 13.111 a 10.IV) świad- czyły o obecności w wojsku związkowych rot zaciężnych ze Śląska Cieszyńskiego, jak np. roty Jana Czoło z Czechowic i jego brata Piotra24, oraz z południowej Polski (jak Piotr Gnoiński i brat jego Mikołaj Chrząstowski, wojski krakowski25), przede wszystkim jednak z Czech i Moraw (wśród nich Mużik ze Svinawy, Jędrzej ?0' nr 151 Otto Machwic i dalsi dowódcy do dowodcow gdańskich; SRP, Gesch., t IV s 117 » SwTcJcC W87!'!1 11 * *!?877' V°igt’ GaMdu Marienburgs, s. 404. 11 SRP, Cescb., t. IV, 117. Relacja dowódców gdańskich do Gdańska. Laski, 19.III.1454. ?? *’• da" Er?'b>'aa cll>Użan do obozu pod Malborkiem, WAP Gdańsk. 300 D. ’ a Ala yC ."“o-Ł “ by!a *° “?ić w°isk ““'BO Hbląga. X OBA nr W'' !.3?1454' '‘W^ni 6 dowódców u < 'ona T" tbrak w ' R's“,a’ K»idzy“. 30.III.U454]; Pomorze, s. 208, gdzte podany skład roty P. Gnoińskicgo i M. Chrząstowskiego. wypowiedni 6 dowódców śląskich. por. Górski,
Zły z Lukawic i Jan Reżek z Kruszewa26). Roty tc przybywały przez Toruń w cią- gu całego marca i kwietnia. Nic brakło wśród nich także zaciężnych z sąsiedniej ziemi dobrzyńskiej z chorążym Wojciechem z Polikna na czele27. Dowódcą całości wojsk związkowych pod Malborkiem został mianowany przed 20.III Ścibor Ba- żyński (określany mianem „obirster hcergrefe"), niewątpliwie za sprawą swego brata - gubernatora Jana Bażyńskiego28. Próba skoordynowania akcji oblegających z działaniami wojsk gdańskich na VX iclkich Żuławach okazała się początkowo niemożliwa na skutek słabości tam- tejszych sił oraz zmiany, jaka nastąpiła w ich dowództwie. W Laskach Wrigcgo i Ferego zastąpili około 16.III rajcy Herman Stargard i Jan Meydcburg, z którymi przybyli także Reinhold Nicderhof i Joachim von der Bekc, wyznaczeni do odby- cia rozmów z wysłannikami w. mistrza, postulującego - już uprzednio - rokowa- nia z Gdańskiem29, których jednak rada nie chciała prowadzić w murach miasta. 19.III Ludwik wysłał (za glejtem obu rajców) swego brata Jerzego von Erlichshau- sena do - nieistniejącego obecnie - lasu warnowskiego (koło dzisiejszych Koście- leczek)30, gdzie w trakcie spotkania przedstawiciele gdańscy zaproponowali prze- kazanie miasta i zamku malborskiego lub choćby dwóch wież, Propozycja ta, do- wodząca niedwuznacznie dążeń Gdańska do przejęcia tego najznaczniejszego obiektu warownego w Prusach, została odrzucona przez wysłannika krzyżackiego31. Podjęcie bardziej konsekwentnej akcji militarnej przez wojska gdańskie stało się konieczne, tym bardziej że 20.III gubernator Jan Bażyński wyraźnie to nakazał ich dowódcom, polecając w szczególności przesunąć ich oddziały z Lasek pod zamek malborski32. Sytuacja w wojskach gdańskich była jednak nadal chaotyczna. 19.III liczyły one zaledwie 800 ludzi, z których 160 konnych pragnęło wrócić do Gdańska, podobnie jak ubożsi zastępcy niektórych mieszczan. Niesubordynacja i zbiegostwo wśród zaciężnych przybrało takie rozmiary, że Stargard i Meydcburg zamierzali ich zwolnić, licząc na 200-300 ludzi z królewskich wojsk nadwornych, których przybycie zapowiadał im ścibor Bażyński33. Załoga zamku malborskiego nadal dokonywała wypadów na teren Żuław, staczając potyczki z oddziałami gdańskimi. Dopiero w dniach 25-26.III wojska gdańskie - zgodnie z poleceniem gubernato- 38 OBA, nr 12873 i 12874. Kwidzyn, 13.HI.1454; nr 12886, Kwidzyn. 20.111.1454; nr 12898 i 12910. Kwidzyn. 30.III.1454: o Mużiku zc Svinawy por. SRP, Cescb., t. IV. s. 119. 37 Por. Księga Tbeudenkusa, s. 164; Biskup, Zjednoczenie, s. 315. przypis 105. udzie przedruk fragmentu listu Wojciecha z Polikna i towarzyszy, który stanowi właśnie list wypowiedni. 'x WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 3, Toruń, 20.III.1454, gubernator Jan Bażyński do dowód- ców gdańskich. * OBA, nr 12878. Gdańsk. 16.111.1454. Gdańsk do w. mistrza. , .. a> Regcsla, I. nr 12883; WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 125, Laski, 19.1H.1454. dowódcy gdańscy^do Gdańska^ ?4 )2? 19.n1.14s4. Reinhold Nicderhof do Gdańska. Trele rokowań przeniknęła jednak do rycerstwa związkowego, którego przedstawiciel domost o tym Janowi z Jani, apelując o przeciwdziałanie u rycerstwa chełmińskiego aby Gdańsk sam nic przejął zamku malborskiego. OBA. nr 13402. (po 19.111.1454], N. N. do Jana [z Jam], 33 WAP Grlańik 300 D. 48. nr S. 33 WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 125 i 127: 300 D. 61. nr 13; 300 D. 74, nr 113, 24.111. 1454, Herman Stargard i Jan Meydcburg do Gdańska: Simson, Danztg, s. 25.
ra - przesunęły się z Lasek na południowy wschód do lasu warnowskicgo, gdzie rozbiły obóz w odległości około 2-3 km od Nogatu i Malborka34. Zamek i miasto Malbork stanowiły jeden kompleks obronny. Główny trzon stanowił korpus tzw. Wysokiego i Średniego Zamku - rezydencji w. mistrza, wzmocniony murami, fosą i linią murów zewnętrznych. Dodatkowe umocnienie stanowiła linia murów zewnętrznych otaczających przcdzamcze z 13 basztami i fosą. Jak wyżej wspomniano, w pierwszej połowie XV w. część północno-wschod- nia została wzmocniona przez zbudowanie dodatkowych murów zewnętrznych z basztami i przez poszerzenie fosy zewnętrznej (od strony wschodniej) z niskimi wieżami dla potrzeb artylerii. Ogółem więc zamek posiadał aż cztery systemy obronne35. Znajdujący się na Nogacic łyżwowy most drewniany, łączący Zamek Średni z Żuławami, broniony był na prawym brzegu przez dwie baszty, a na lewym - także przez dwie murowane wieże (i zapewne barbakan). Przylegał do nich folwark zamkowy - Kałdowo36, poniżej zaś - posiadłość miasta Malborka - Vogelsang (pastwiska i ogrody). Od południa fosa oddzielała zamek od systemu umocnień miasta Malborka. Otoczone ono było z czterech stron murem z basztami (z wyjątkiem strony północ- nej pozbawionej baszt) i trzema bramami, z których północna (Brama Szewska) stanowiła przejście z miasta do zamku (tuż przy Nogacie). W linii wschodniej murów istniała Brama Św. Ducha (albo Garncarska - Tópfertor), w południo- wej - Brama Mariacka (albo Przewozowa), przez którą biegła główna arteria komunikacyjna z południa od Kwidzyna. Poza wschodnią linią murów mieścił się szpital św. Ducha37, a poza południową - odległy od nich o około 500 m - znaj- dował się szpital św. Jerzego, wyżej stodoły i slodownic mieszczan. Miasto było połączone promem z lewym brzegiem Nogatu i Vogelsangiem, koło którego wio- dła główna droga na Żuławy i do Tczewa. Poza obrębem fortyfikacji zamkowych (na wschód od Wysokiego Zamku) znaj- dował się folwark Neuhof oraz najważniejsze obiekty przemysłowe - młyny poło- żone nad Młynówką (lub Młyńską Strugą), wypływającą z pobliskiego jeziora Dą- brówka i płynącą dalej poprzez fosę miejską i zamkową do Nogatu. Rozmieszczo- ne tam były młyny zamkowe: Landmel, Piekarski Młyn nad niewielkim Jezior- kiem Piekarskim (Backersee - dziś osuszonym), oraz Średni Młyn i Dolny Młyn. Odgrywały one znaczną rolę w zaopatrzeniu zamku oraz miasta w mąkę i w prze- twarzaniu surowców, gdyż znajdowały się przy nich także folusze (np. garbarski)38. * B . z^jSłR.P’ ' RI’ S’ 668; WAP Gdańsk 300 D, 74, nr 108, [25.IIIJ.1454, Herman Stargard do Gdańska. Schmid, Die Befesligungsanlagen, s. 51 i nast. YWV* iQ9«hmcn’- Der Ordensbof Kalthoj, „Mittcilungcn d. Westpr. Geschichtsvercins‘‘, t. aaav , iuóo, s. o2 i nast. B' .S,v.hmi<i' Die von Marienburg, „Mitteilungen d. Vereins f. d. Geschichte v. Ost-und Westpreussen , t V 1931. 35 i nast.; Górski. Dzieje Malborka, s. 58-9; B. SchiDii Bau-und Kunstdenkrnaler des Kreises Marienburg, Danzig 1919. s. XVII. mj^“‘enkmdler des Kreises Slubm, Danzig 1909, s. 298-299. opis Młyńskie; Strugi (Młynówki - Miihlengtaben). 154
Zamek w Malborku od strony Nogatu (tj. zachodniej). Na lewo fragmenty Zamku Średniego z refektarzem i pałacem w. mistrza, na prawo - Zamek Wysoki, przed nim dwie okrągłe baszty, strzegące w XV w. wychodzącego stamtąd mostu {widok obecny) Zdobycie zamku i miasta Malborka było zadaniem niezwykle trudnym ze względu na złożony system fortyfikacji oraz wcześniejsze zaopatrzenie załogi w żyw- ność, m.in. dzięki swobodnemu aż do końca marca dostępowi do jej naturalnego spichlerza - Wielkich Żuław. Również zaopatrzenie (zwłaszcza zamku) w broń pal- ną musiało być dobre, ponieważ istniała tam własna ludwisarnia. Konwent mal- borski liczył około 1450 r. 65 rycerzy i tzw. półbraci (służebnych) oraz 213 służby, razem więc około 300 zbrojnych39. Liczba ta wzrosła jednak znacznie po przyby- ciu na zamek malborski członków innych konwentów krzyżackich, części rycerstwa pruskiego oraz grupki drabantów40. W sumie siły załogi zamkowej obliczano na 3000 ludzi41. Dowództwo nad całością obrony zamku w. mistrz powierzył komtu- rowi Henrykowi Rcussowi von Plauenowi42. Obronność miasta, najbardziej zagrożonego od strony południowej, została wzmocniona przez zatarasowanie (perbolwerckt') od zewnątrz Bramy Mariackiej43. Na czele mieszkańców stał burmistrz Bartłomiej Blume, fanatyczny zwolennik Krzyżaków. 30 Ben n i n gh ov en, Die Gotlandfeldzii&e, s. 439 i nast. 4(1 Por. OB/\, nr 2934 (dok. perg.), Malbork, 10.III.1454, układ w. mistrza z dowódcami drabantów. 41 Por. Górski, Dzieje Malborka, 8. 73. 42 SRP, t. HI, s. 668. 43 SRP, Gesch., t. IV, s. 118. 15$
Przesunięcie obozu gdańskiego do lasu warnowskiego (25—26.III) nie stano- wiło radykalnej zmiany w taktyce oblężniczcj, gdyż miasto i zamek nadal nie były blokowane przez grupę związkową leżącą stale koło Wielbarka. Zarówno brak artylerii czy machin oblężniczych, jak niedostatek inicjatywy i energii u głównodo- wodzącego ścibora Bażyńskiego tłumaczyły tę bierność armii oblężniczej. Nieliczne próby zaskoczenia miasta kończyły się niepowodzeniem. I tak np. gdy 28.III w nocy oddziały związkowe podeszły pod Bramę Mariacką, mieszczanie ostrzeżeni wraz z załogą zamkową przez strażników nie dali się zaskoczyć i przygotowali się do odparcia szturmu, który jednak nie nastąpił. Drobniejsze potyczki, w czasie których oblegający docierali w okolice młynów (np. 31.III), nie przynosiły żadnych rezultatów poza stratami w ludziach i koniach44. Nie ulega wątpliwości, że do- wództwo grupy wiclbarskiej zmierzało jednak do uzgodnienia działań z grupą gdańską, czego dowodem była wizyta Ottona Machwica (26.III) w obozie w lesie warnowskim, gdzie zresztą z niepokojem stwierdził nieład i fakty dezercji zarówno mieszczan, jak i zaciężnych45 (o czym zresztą sygnalizowali radzie także dowódcy gdańscy, prosząc o przysłanie nowych oddziałów i sprzętu wojennego)46. Fakty dezercji, a nawet wyraźnej zdrady ze strony zaciężnych miały miejsce również i w grupie wiclbarskiej. 26.III około 150 zaciężnych czeskich pod dowództwem Mikulasza i Kerycka - porozumiawszy się uprzednio potajemnie z komturem Plauenem - przeszło na zamek malborski. Próba przekupienia przez Ottona Mach- wica puszkarza zamkowego Mikołaja, który miał unieszkodliwić działa malborskic, została wykryta, a sam puszkarz zginął przez poćwiartowanie47. Głównym wynikiem przesunięcia obozu gdańszczan było podjęcie artyleryjskie- go ostrzału zamku i miasta, które rozpoczęto 29.III z lewego brzegu Nogatu z wielkiej bombardy, mającej pochodzić z arsenału zamku gdańskiego. Na zamek i miasto Malbork spadlo w tym dniu pięć ciężkich kul (kamiennych), z których trzy trafiły w budynki gospodarcze na zamku względnie przedzamczu; odłamkami pocisku raniony został w nogę Stefan, pisarz w. mistrza i proboszcz elbląski. Zało- ga zamkowa odpowiadała ogniem własnej artylerii48. 31.III część wojsk gdańskich, głównie drabantów, przesunęła się z lasu warnowskiego na południe, zajmując - mimo poniesionych strat - położony naprzeciw zamku folwark^Kaldowo/Na wały przeciwpowodziowe ciągnące się wzdłuż lewego brzegu rzeki przez Kałdowo do- wieziono nocą kosze ochronne. Głównym celem tego przedsięwzięcia było wzmo- żong .ostrzeliwanie zamku przy użyciu większych bombard, które ustawiono przy wieżach mostowych na Nogacie za drewnianymi osłonami. Niewątpliwie ostrzał 44 SRP, Gescb., t. IV, s. 118, 119. , * WAP Gdańsk,. 300 D, 56. nr 3, w obozie pod Malborkiem, 27.111.1454, Otto Machwic d° ™ttwoch nOch Pur*6cacionis zamiast Annunciacionis Marie). I r-j • 1 Gdausk’ 300 D- 74' nr 132, pod Malborkiem, [29.III.1454], dowódcy gdańscy do Gdańska. J 1 47 SRP, Gescb., t. IV s 117 gdzie podana liczba 117 zaciężnych. Komtur Plauen w liście do młodszego Plauena w Chojnicach - Malbork, 9.V.1454, Arch. Tor., nr 1528 - podaje jednak liczbę 150 zaciężnych czeskich. « SRP, Geecb., t. IV, s. 118; ibidem. t. DI, t. 668. gdzie jednak mylna data 25.01. xj6
ten mógł wyrządzić wrogowi znaczne straty; jednocześnie zaś obsadzenie Kałdowa powinno było pozbawić załogę malborską możliwości organizowania nowych wy- padów, zapoczątkowując fazę bardziej szczelnego oblężenia czy nawet blokady Malborka od strony Żuław. Plan ten został jednak z miejsca pokrzyżowany przez dowództwo krzyżackie z komturem Plauenem na czele. Już l.IV w godzinach rannych wyruszyły z zamku i miasta trzy grupy zbrojnych wraz z około 200 zaciężnymi i przez most na No- gacie uderzyły na Kałdowo; czwarta grupa konna pozostawała przy zamku (ok. 500 ludzi)49. Puszkarzc gdańscy przy przyczółku kałdowskim zdołali oddać kilka strzałów z dział kamiennych, jednak bez rezultatu. W ataku wojsk krzyżackich grupa kałdowska została rozbita, a dwie chorągwie (gdańska i tczewska) wpadły w ręce wroga. Znaczna część oddziałów gdańskich poległa lub dostała się do nie- woli (razem ponad 300 osób), reszta zbiegła do obozu w lesic warnowskim, gdzie na wieść o klęsce wybuchła panika. W pośpiechu podpalono cześć obozu i zapa- sów prochu i rzucono się do ucieczki w kierunku północnym do miasteczka JMowego Stawu. Oddziały zamkowe spod Kałdowa ruszyły niezwłocznie do lasu warnow- skiego zajmując bez walki porzucony obóz z obfitą zdobyczą (żywność, broń i 10 dział), którą przewieziono do Malborka50. Zbiegowie gdańscy nie oparli się w Nowym Stawie, usiłując - mimo przekony- wali dowódców i gotowości samego miasta do obrony - opuścić Wielkie Żuławy i przeprawić się jeszcze nocą przez Leniwkę w Ostaszewie (Schónberg); uzbrojenie porzucano w drodze lub sprzedawano je za niską cenę51. W miasteczku zostali tylko ranni, których część zmarła. Wojska krzyżackie nie ścigały zresztą rozbitych grup, wyłapując tylko pojedynczych zbiegów; niewielki oddział, który 2.IV dotarł do Nowego Stawu, zadowolił się informacją rady o odejściu gdańszczan za Leniwkę. Ogólną liczbę poległych i zabitych gdańszczan Krzyżacy obliczali na około 700 osób52. Klęska pod Kaldowem i w lesic warnowskim była dla Zakonu sukcesem w sen- sie materialnym i moralnym. Uwalniając lewy brzeg Nogatu od wojsk gdańskich, oddawała w ich ręce ponownie całość Wielkich Żuław, co zabezpieczało aprowi- zację zamku i miasta i umożliwiało blokowanie żeglugi na Leniwce. Próba Gdań- ska uratowania sytuacji przez niezwłoczne (jeszcze 2.IV) wysłanie do Nowego Sta- 49 SRP, Gescb., t. IV, s. 119-120; ibidem, Lindau, t. IV. s. 507-508; także SRP, t. III. s. 668-669.’ gdzie jednak niektóro dane ilości ofiar sązbyt wygórowane. * Liczba ofiar gdańskich waha się między 300 (SRP. Lindau. t. IV, s. 508) a 600 (SRP Gescb t IV. s. 120); liczba 900 (SRP, t. III. 668) jest zbyt wygórowana. Ilosc dział zabranych według Lindaua wynosił. 23 (SRP, t. IV s 508) Relacja Jana Runowa podaje około 500 zabitych. OBA. nr 13403. Gdańsk, [po 1.IV.14j4], Jan Runów do Jana z Jam. Rada gdań- ska ilość poległych i jeńców obliczała 2.IV.1454 na 300 osób. AST. t IV. nr 255. Wiadomość St. Kroniki W. Mistrzów (SRP. t. III. s. 669) o ostrzelaniu miasta Malborka z dział przez załogę Staw. 5.IV.1454, Nowy Staw do Gdndtka; SRP. *' 11 “!'oB6A,’ Malbork.’ 22.IV.1454, w. mistrz do mistrza niemieckiego; por. też DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/4. k. 44-46v. 157
wu oddziałów z Tczewa, pod dowództwem rajcy Gerda Mylingdorpa, okazała się nierealna wobec obsadzenia Żuław z Laskami przez oddziały zakonne53. Ponadto Plauen wezwał w tym dniu do lasu warnowskiego chłopów żuławskich, którzy mu- sicli złożyć ponownie przysięgę na wierność Zakonowi i przyrzec ochronę Wisły przed wrogami54. -2.1 Także Nowy Staw - choć pod wyraźnym przymusem - uznał na powrót władzę krzyżacką. Do Malborka wezwano z każdych dwóch łanów po jednym chłopie żuławskim w uzbrojeniu. Otrzymali oni polecenie czuwania nad Wisłą przy wałach, tak aby nikt z Gdańska nie mógł się tamtędy przedostać, oraz wy- łapywania jeńców gdańskich55. Pod względem moralnym sukces Zakonu Krzyżackiego przejawił się nawet na terenie Żuław Gdańskich (Steblewskich), których przedstawiciele z tzw. deich- grafem i przysiężnymi wałowymi na czele zwrócili się do wielkiego mistrza jako do swego prawowitego pana z apelem o opiekę przeciw roszczeniom gdań- szczan, narzucających się im na zwierzchników56. Przejęcie Żuław ułatwiło też od razu akcję załogi malborskicj - wzmocnionej pomocą chłopów żuławskich - na północ od miasta; w dniach 3-7.IV grupy rycerstwa zakonnego dotarły w okolice Elbląga, paląc okoliczne wsie i rabując dobytek tamtejszych chłopów oraz przebi- jając obwałowania przy Nogacie. Siły krzyżackie zaczęły przechwytywać statki do- wożące z Elbląga żywność i broń do obozu pod Wielbarkiem5?./ Dowódcy wojsk związkowych pod Wielbarkiem spodziewali się zresztą, że wojska zakonne uderzą przy wsparciu chłopów żuławskich na ich obóz, co jednak nie nastąpiło58. Mimo to nie ustawały apele pod adresem Gdańska o ponowne wysłanie wojsk na Wielkie Żuławy. Porażka gdańszczan miała jeszcze to następstwo, że unaoczniła kierownictwu związkowemu, a zwłaszcza Gdańskowi, trudność sytuacji pod Malborkiem i zacię- tość oporu Zakonu, a przede wszystkim niemożność uzyskania zwycięstwa wyłącz- nie własnymi siłami bez pomocy nowego pana - króla polskiego. Toteż niezwłocz- nie po wydarzeniach z l.IV zwrócono się do niego z relacją o porażce i apelem o zapobieżenie dalszej klęsce59. Apel ten był zresztą uzasadniony drugim niebez- pieczeństwem, które nieoczekiwanie pojawiło się w zachodniej strefie Pomorza, w szczególności w związku z /przejściem Chojnic pod władzę Zakonu. 63 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 95. K \‘V’ S- 121! WAP Gdadsk' 300 D- «>• “ »• • 'n ArjGdi"So 631 ot 9; Bombach, Gescbicble, s. 354; SRP, t. IV. s. 507, P >PK 2IV-1454- gdańska do swoich posłów [w Toruniu?]. sytuacji po LIV.1454. ' * * XV SchbL UU/a’ nr 18’ s d- TreW listu °dnosi się d° Tczew W%'i«41S Gl°a IX' S< 121, 122; WAP Gdańsk’ 300 D’ 7S' nt 214’ Kwao r.4l’,G"d Md,n«dorf (Mylmgdorp) do Gdańska. 59 SRP Li^d.’ 3M nz 5B'^ ’’ GniCW’ 3JV-1454' Jon z Jani do Gdańska. ” SRP, Lin da u, t. IV, s. 507, przypis 2. 158
UTRATA CHOJNIC Mimo przejęcia Człuchowa przez oddziały gdańskie (26.11) sytuacja w połud- niowo-zachodniej strefie Pomorza Gdańskiego nadal budziła niepokój władz związ- kowych oraz poselstwa konfederacji w Krakowie. Obawiano się nieustannie wkro- czenia oddziałów zaciężnych krzyżackich, których miał wezwać komtur Plauen lub zwerbować komtur czluchowski Jan Rabę na terenie Księstwa Pomorskiego60 czy też urzędnicy krzyżaccy w Nowej Marchii, której prawna przynależność w dalszym ciągu nie była jasna. Wprawdzie elektor brandenburski Fryderyk II natychmiast po zawarciu układu z Polentzem (z 22.11) udał się do Nowej Marchii, ale jej prze- jęciu przeszkodził opór rycerstwa i miast. Oświadczyli oni, że nic mogą złożyć mu hołdu, zanim nic zostaną formalnie zwolnieni przez w. mistrza z poprzedniej przy- sięgi wierności61. W istocie był to wybieg, gdyż - jak wskazano wyżej - stany nowomarchijskie zmierzały na przełomie lutego i marca do nawiązania bliższych kontaktów ze stanami pruskimi, finalizującymi właśnie rokowania z państwem pol- skim; według relacji opata z Bierzwnika (Maricnwalde), który na początku mar- ca przebywał w Człuchowie, stany nowomarchijskie wysłały posłów do Torunia z deklaracją przystąpienia do Związku i wyrażeniem gotowości przyjęcia tego pa- na, którego wybierzc konfederacja62. Elektor musiał więc opuścić Nową Marchię, wysyłając jedynie do Torunia - zgodnie z prośbą Polcntza - swoich posłów w oso- bach burmistrza frankfurckiego Piotra Qwcnta i burmistrza berlińskiego, którzy przedstawili tam (przed 5.III)/ propozycję rozjemstwa brandenburskiego w kon- flikcie Związku z Zakonem' Tajna Rada odroczyła odpowiedź do czasu powrotu jej posłów z Krakowa, nie udzielając wysłannikom elektora zezwolenia na podróż do Malborka, dokąd zamierzali się udać. Uzyskali oni tylko glejt przez Nową Mar- chię do Świdwina, gdzie miał na nich czekać elektor z 1000 konnymi, co wyraźnie zaniepokoiło władze konfederacji, obawiające się ich ewentualnego uderzenia na Człuchów czy Tucholę63. Dlatego z posłami elektora udał się wywiadowca związ- kowców dla wybadania sytuacji64, a mieszczanie chełmińscy otrzymali zalecenia, by nie ciągnąć pod Malbork, lecz trwać w gotowości do obrony Swiccia na wypadek ataku Fryderyka na południowe Pomorze. Tajna Rada zamierzała natychmiast po przybyciu zaciężnych zwerbowanych w Krakowie skierować ich do tego najbardziej zagrożonego regionu65. Konsekwencją tego stanu rzeczy było utrzymywanie się na terenie Nowej Mar- chii aparatu urzędniczego Zakonu, który mógł swobodnie działać na rzecz w. mi- 60 AST, t. IV, nr 238, 240, 243; Arch. Tor., nr 1511, Kraków, 6.III.1454, posłowie Związku Pruskiego do Tajnej Rady w Toruniu. ...... OBA, nr 12868. Drawsko Pom.. 6.III.1454, wójt Nowej Marchii do w. mistrza. 62 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 121, Człuchów, 8.III.1454, Kurt v. Dalen i Jan Peckaw <!° GMaxS7\ t. IV, nr 243; WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 102, Człuchów, 2.III.1454, Kurt v. Dalen i Jan Pcckaw do Gdańska. M Księga Tbeudenkusa, s. 235, nr 1360. 65 AST, t. IV, nr 249. 159
strza przede wszystkim poprzez werbowanie zaciężnych. Istotnie wójt nowomar- chijski Krzysztof Eglinger na początku marca rozwijał akcję w tej mierze, chociaż brakowało mu środków finansowych, o których przysłanie apelował nawet do Mal- borka66; również b. komtur człuchowski Jan Rabę mógł tam przygotowywać nowe siły, docierając na teren Księstwa Pomorskiego i oczekując przybycia pierwszych zaciężnych z młodszym Henrykiem Rcussem von Plauenem z Saksonii. Sytuacja istniejąca na obszarze Człuchowskiego na początku marca nie była najkorzystniejsza dla sprawy Związku. Zamek w Człuchowie obsadzała wprawdzie załoga gdańska, jednak wspierające ją oddziały rycerstwa gdańskiego odeszły do swoich siedzib, rabując w drodze powrotnej karczmy w Kiszewie67. Dowódcy gdań- scy Kurt von Dalcn i Jan Peckaw' alarmowali radę gdańską o przysłanie nowych zaciężnych i żywności oraz zastępców na ich stanowiska. Przedstawicieli okoliczne- go rycerstwa bano się wezwać na pomoc w związku z wyraźnym antagonizmem, który ujawnił się w południowej strefie Pomorza między szlachtą i „pankami" ka- szubskimi a ludnością chłopską. Ta ostatnia w obawie przed nadmierną przewagą rycerstwa groziła opuszczeniem swoich gospodarstw' w wypadku osadzenia jego przedstawiciela jako dowódcy zamkowego w Człuchowie; podobną wrogość wrobec rycerstwa okazywali także chłopi w Tucholi. Dalcn i Peckaw proponowali radzie gdańskiej, aby przysłała do Człuchowa jako dowódcę rajcę Wilhelma Jordana, znającego obydwa języki (tj. polski i niemiecki)68. Rycerstw'0 miejscowe przeciw- stawiało się natomiast wywiezieniu dwmch wielkich dział (bombard) z zamku człu- chow’skiego do Gdańska i ostatecznie tylko jedno z nich wyekspediowano pod pretekstem, że jest potrzebne do ostrzeliwania Malborka69. Po 10.III zamek człu- chowski został zasilony nowymi zaciężnymi z Gdańska; byli to marynarze (Scbiff- kinder) pod dowództwem Wincentego Stolle, jednego z kapitanów gdańskich70. Bardzo niesubordynowani i nie ukrywający swego niezadowolenia z powodu otrzy- mywania gorszego gatunku piwa (tj. podpiwka - coffent) i niskiego żołdu zaciężni ci grozili odejściem do Gdańska, o czym sam Stolle raportował do rady. Załoga zamku człuchowskiego była również, jeśli wziąć pod uwagę jego wielkość pod względem liczebnym niewystarczającą, jedynie zaopatrzenie w zboże, którego zamek posiadał znaczne zapasy, mogło w pełni zadowolić71 *. Sytuacja w pobliskich Chojnicach także budziła obawy. Nowa rada zadeklaro- wała wprawdzie w końcu lutego pełną lojalność wobec konfederacji, ale przeja- wiała w yraźną niechęć wobec okolicznego rycerstwa, doradzając poufnie Gdańsko- 00 OBA, nr 12868. os wrao 11S. R’ 63, nr 75, Srar°S°td' 7.111.1454, Starogard do Gdańska. W AP Gdańsk. 300 D, 74. nr 102; 300 D. 74. nr 111, Człuchów, 6.III.1454, Kurt v. Da- len i Jan Peckaw do Gdańska; Smolka, Archiwa. s. 388, cytuje fragment tego listu, ale M«‘1' me tłumaczy termin „panen" jako „panowie polscy". . r i W^P Gda“sk' 300 D' 74- nt 104' [Człuchów], 10.ni.1454, Kurt v. Dalen i Jan Peckaw do Udanska. 70 WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 109. Człuchów, 12.111.1454, Kurt v. Dalen i Jan Peckaw do Gdańska; por. B a 11 z c r, o.c., s. 8. StargardaAP Gdań$k’ 300 D' 74’ nr 1201 Czluchów, 15.III.1454, Wincenty Stolic do Hermana 160
\vi roztaczanie dalszej opieki nad zanikiem człuchowskim. Skarżyła się także na uszkodzenia w murach miejskich, pochodzące jeszcze z czasów działań wojennych w 1433 r., i postulowała przekazanie miastu czynszów z okolicznych wsi i mły- nów72. Najbardziej niepokojącym zjawiskiem było pozostawienie w Chojnicach części b. konwentu krzyżackiego z Człuchowa z hr. Hansem von Kirchbergiem, który prowadził nawet korespondencję z w. mistrzem, domagającym się przysłania mu do Malborka nieokreślonej bliżej księgi, dotyczącej króla polskiego i znajdującej się w posiadaniu rady chojnickiej, czego nie uczyniono tylko z powodu niepewnych dróg73. W tych warunkach kontakty braci zakonnych z członkami obalonej rady chojnickiej, częściowo nawet i nowej, były ułatwione, tym bardziej że Tajna Rada (zaangażowana głównie w walkach o Malbork i Sztum) nic była w stanic, mimo sugestii posłów z Krakowa74, zdobyć się na skierowanie posiłków na południowe Pomorze, Dowództwo gdańskie w Człuchowie również nic mogło dzielić swoich szczupłych sil, a zresztą Chojnice njc prosiły go o wzmocnienie załogi. W tych warunkach wkroczenie około 20.III do obszaru Człuchowskiego pierw- szej odsieczy krzyżackiej stało się wyraźnym zaskoczeniem dla tego regionu. Były to oddziały zaciężnych z Saksonii pod -dowództwem młodszego Henryka Rcussa von Plauena oraz jego stryja hr. Wita von Schónburga (z ok. 700 końmi); przyprowadzili ich komtur człuchowski Jan Rabę z wójtem świdwińskim Hansem von Dobcneckem oraz Antoni von der Osten z Księstwa Pomorskiego (z ok. 100 końmi)75. Rabcmu udało się więc w osobie Ostena zapewnić udział w walkach po stronie Zakonu czołowego reprezentanta rycerstwa zachodniopomorskiego, co po- ciągnąć za sobą miało udział i dalszych jego przedstawicieli76. Ogółem pierwsze te wojska posiłkowe Zakonu liczyły najwyżej 1000 konnych77. Zaatakowały one od strony Nowej Marchii południową strefę Człuchowskiego poprzez Lędyczek, który został spalony wraz z okolicznymi wsiami. Miasteczko Debrzno (Frydląd) poddało się przed 21.III bez żadnego oporu. Komtur Rabę wysłał także wezwanie do pod- dania się Zakonowi do odległego miasteczka Czarnego (Hamcrsztynu), grożąc wy- niszczeniem jego mieszkańców. (^kroczenie wojsk zakonnych wywarło silne wrażenie na całym regionie czlu- chowskim oraz wzbudziło przerażenie przed ich akcją represyjną. Znaczna część ludności schroniła się do Chojnic, które szykowały się do obrony (odmawiając przysłania posiłków (choćby 21) zbrojnych) na zamek człuchowski, CKgO daóAgall 72 WAP Gdańsk. 300 D, 60, nr 33, Chojnice, 28.11.1454. Chojnice do Gdańska. 73 OBA. nr 12889. Chojnice, 23.111.1454, hr. Hans von Kirchberg do w. mistrza. 75 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 115, Człuchów, 24.III.1454, Kurt v. Dalen i Jan Peckaw do Gdańska; por. T o e p p e n, Die alteste, s. 144. 77 Por. WAP Gdańsk, 300 D. 56, nr 4, Gniew, 28.III.1454. Jan z Jani do Gdańska. Określa on całość sił właśnie na 1000 koni na podstawie relacji schwytanego Krzyżaka Jerzego Gru- nenberga. Por. też Długosz, XII, s. 173. Pierwsze relacje gdańskich dowódców z Człuchowa z 21 HI 1454 (WAP Gdańsk. 300 D. 74. nr 128) określały liczebność sil Rabego na 400 kon- nych, przy czym miał on otrzymać posiłki od ks. Henryka stargardzkiego. Dane te zostały skory- gowane w dalszych relacjach. lól 11 — Trzynastoletnia wojna
się dowódcy gdańscy, alarmując także gubernatora Bażyńskiego w Toruniu78. Usi- łowali oni zmobilizować pospolite ruszenie całego okręgu, wysyłając wezwanie do wszystkich wsi, co nie znalazło jednak oddźwięku wśród przerażonej ludności79. Zarówno rycerstwo, jak i chłopi południowej strefy uznali bez oporu władzę Za- konu80. Zapowiadało się, że walka rozegra się jedynie o Człuchów i Chojnice. Wojska Zakonu - omijając zamek czluchowski - podeszły najpierw 23.III pod Chojnice i obiegły je; jednocześnie ich dowódcy wysłali do Człuchowa wójta Do- bcnccka i Antoniego von der Ostena z żądaniem oddania zamku komturowi Rabe- mu81. Jednakże już w ciągu 23.III Chojnice skapitulowały i bez próby stawienia oporu wpuściły oddziały krzyżackie w swoje mury82. Nie ulega wątpliwości, że nastąpiło to w wyniku dywersji członków obalonej, starej rady, z którymi porozu- miał się komtur Rabę83; być może, iż pewną rolę odegrał w tym członek nowej ra- dy Jan Fitkaw, ongiś zresztą burmistrz chojnicki, szukający obecnie kontaktu z władzami krzyżackimi84 * *. Wpłynęło to na załamanie się nowej rady, która po wezwaniu do kapitulacji otworzyła oblegającym bramy miasta. Wojska zakonne udały się 24.III pod zamek w Człuchowie, a w południe przystąpiły do oblężenia go. Chociaż załoga została uszczuplona przez dezercje, zwłaszcza ucieczkę do Chojnic drobniejszej szlachty kaszubskiej, pierwsza próba ataku została odparta, głównie przez marynarzy gdańskich, których część została raniona w walce. Oblegający cofnęli się spod murów przedzamczy. Załoga gdańska spaliła wówczas miasteczko Człuchów, aby nie dopuścić do usadowienia się w jego murach atakujących. Jednocześnie Dalen i Peckaw zaalarmowali Gdańsk, dowódcę bytowskiego Arnda von Tclchtena i urzędników ziemskich w północnej Wielko- OBA, nr 12893, Toruń, [przed 24.III.1454], gubernator Jan Bażyński do Jana z Jani. WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 128, Człuchów, 21.111.1454. Kurt v. Dalen i Jan Peckaw do Gdańska. 80 Arch. Tor., nr 1543, Gdańsk, 24.111.1454. Gdańsk do gubernatora Jana Bażyńskiego i Taj- nej Rady w Toruniu: ,,und alle der winkel von erbaren und bu ren haben sich czu in gegeben.'* 81 WAP, Gdańsk. 200 D, 74. nr 114. Człuchów, 24.III.1454. Kurt v. Dalen i Jan Peckaw do Arnda von Telchtcn w Bytowie; Arch. Tor., nr 1543. 82 Data kapitulacji Chojnic, podawana zazwyczaj na 24.III, jest mylna. Z listu Dalena i Pec- kawa do Arnda von Telchten - 24.111.1454 - WAP Gdańsk. 300 D. 74. nr 114 - wynikałoby, ze nastąpiła ona rankiem 24.111.1454. Natomiast list ich z tej samej daty do Gdańska (WAP Gdańsk. 300 D. 74. nr 115) podaje datę 23.IH, a oblężenia Człuchowa - 24.III. Sprawę przesą- dza cytowany juz list Gdańska do gubernatora J. Bażyńskiego i Tajnej Rady (Arch. Tor., nr 1543). który ,uz 24.111 donos., że Debrzno i Chojnice są zajęte przez wrogów. L o o k. o.c.. s. 92 Człuchowa2'™''3 k0C|°0SĆ obl'zcr"a Chojnic i Człuchowa, podając najpierw fakt oblężenia 83 Por. SRP, t III, s 667, gdzie wprawdzie autor (E g 1 o f I s t e i n) pomiesza! kolejność nr a C,1 1 da ™s,cns "Tdarzeń w Chojnicach. Por. WAP Gdańsk, 300 D. 56. ź,.r8dnT l°W’t 3IV 1454' dowotlcy gdańscy do Gdańska. Podają oni. że mieszkańcy Chojnic StófaLri °Pusc,t początkach marca) Chojnice, iż go ponownie wpuszczą, gdjz inaczej by tak śmiało me postępował. niezadowolę/’ ^CSt w>’kluczone, że wśród gminu chojnickiego przejawiało się Dakn Z oskarż/ d° pono'™c8° Poddania miasta królowi polskiemu. W r. 1455 rajo Dalen był oskarżany przez rycerstwo okręgu czluchowskiego, że nic doslal zbrojnych na wezwanie gmmu (genreyne) eho,n,ck.ego. WAP Gdańsk. 300 D. 50, nr 23. Człuchów 12 W 1455. oświad- czenie starosty czluchowskiego Mikołaja z Łabiszyna w sądzie gajonym Tekst tego przekazu >«' nieco uszkodzony trudno ustalić, w jakim okresie pomoc ta była postulowani 162
polsce, prosząc o spieszne dostanie pomocy w ludziach i żywności85. Apele te od- niosły natychmiastowy skutek, gdyż wieść o wkroczeniu odsieczy krzyżackiej - choć dawno spodziewana - i upadek Chojnic wywarły silne wrażenie. Rada gdańska zwróciła się niezwłocznie z wezwaniem do gubernatora i Tajnej Rady w Toru- niu o skierowanie do Człuchowa odsieczy z zaciężnych oraz o zaalarmowanie przy- jaciół w Polsce, apelując także do Jana z Jani i innych urzędników ziemskich Po- morza. Akcentowano słusznie znaczenie zamku czluchowskiego, od którego obecnie zależał los całego Pomorza86. Stanowisko to znalazło całkowite zrozumienie u Taj- nej Rady, gdyż panowało tam przeświadczenie, że siły krzyżackie, które miały rzekomo otrzymać dalsze wzmocnienia nawet od elektora brandenburskiego, nie pozostaną w Człuchowskiem, lecz uderzą na Tucholę, a następnie pójdą do Mal- borka, zagrażając w ten sposób od tyłu zgrupowanym tam siłom gdańskim i związ- kowym. Przekonanie to podzielał także starosta środkowego Pomorza Jan z Jani, który (pod wpływem zresztą przesadnych zeznań schwytanego Krzyżaka Jerzego von Grunenberga, udającego się spod Chojnic do Malborka) liczył się poważnie z zagrożeniem podległych mu zamków w Gniewie i Osicku i starał się przygotować je do obrony87. Toteż już na pierwszą wieść o zajęciu Debrzna przez oddziały zakonne (tj. po 20.III) gubernator Jan Bażyński, który 18.111 wraz z innymi posłami Związku oraz częścią zwerbowanych zaciężnych przybył z Krakowa do Torunia, zarządził przed 24.III zwołanie pospolitego ruszenia na obszarze Pomorza środkowego (w okręgach gniewskim, nowskim i starogardzkim) oraz północnego (w okręgach gdańskim i tczewskim) za pośrednictwem Jana z Jani względnie Gdańska, nakazując skiero- wanie ogółu sił na ratunek Chojnic i Człuchowa88. Istotnie zarówno rada gdańska, jak Jan z Jani natychmiast zarządzili koncentrację rycerstwa Pomorza północnego i środkowego na dzień 30 względnie 31.111 w Starogardzie, skąd miało ono ruszyć pod Chojnice89. Termin okazał się zbyt krótki i faktycznie pospolite ruszenie po- morskie do pierwszych dni kwietnia90 nie przybyło - poza nielicznymi przedsta- wicielami — na teren Pomorza południowego, a konkretnie do Tucholi, gdzie zja- wili się w tym czasie jedynie zaciężni Związku z Torunia pod naczelnym do- wództwem wojewody brzeskiego Mikołaja Szarlcjskiego. Niezależnie bowiem od próby ściągnięcia pospolitego ruszenia pomorskiego 85 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 114 i 115; także 300 D, 56, nr 4, Gniew, 28.IH.1454. Jan z Jani do Gdańska. Podane tam fakty są jednak częściowo mylne na podstawie relacji schwytanego Krzyżaka Jerzego von Grunenberga. 87 WAP Gdańsk, 300 D, 56, nr 4; 300 D, 56. nr 5, Gniew, 29.111.1454 Jan z Jam do Etn- walda Wrigego; 300 D, 56. nr 7, Gniew. 3.IY.1454. tenże do Gdańska. Informacje Grunenberga co do oblężenia Tucholi i pomocy elektora brandenburskiego były błędne. Oparł się na nich mylnie Sim« OBA^IŚSkTwAP Gdańsk. 300 D. 48. nr 61. Toruń, [przed 24.111.14541. suberna.or J“" M WAP Gdańsk?*30Ó D. 61. nr 15. Tczew. 29.UI.14M. Tacw do Gdańska; OBA. nr 13388. Gdańsk. [29.11111454, Jan Runów do Jana z Jani (podana data „fre.rag naeh u. L. Frauen tagc“ - treść dotyczy bez wątpienia marca 1454 . . 0° OBA. nr 12903. Toruń, 3.IY.1454. Jan Bażyński do Jana z Jam. l6j
Tajna Rada przystąpiła do niezwłocznej realizacji projektu - wysuniętego już wcześniej przez jej posłów, wracających z Krakowa - wysłania sprowadzonych do Torunia zaciężnych w Człuchowskie, jako do regionu najbardziej zagrożonego od strony Ńowej_Marclui9k Razem z poselstwem związkowym do Torunia przybył" wOjCXl’ód[a\vMikołaj Szarlejski) którego król skierował do Prus dla czuwania za- równo nad pełną realizacją układów krakowskich (tj. akceptacją układu o poddaniu się Prus przez ogół stanów), jak i nad większymi operacjami militarnymi Związ- ku. Z Torunia Szarlejski przesłał 25.III w. mistrzowi list wypowiedni, akcentując w nim łamanie przez Zakon układu pokojowego z Polską oraz pełną solidarność ze stanami pruskimi91 92. Już następnego dnia Szarlejski jako dowódca 1700 zacięż- nych (Z Januszem Kołudzkim, chorążym inowrocławskim jako swoim zastępcą) wy- ruszył w towarzystwie przedstawicieli rycerstwa chełmińskiego (jak Mikołaj z Targowiska) z Torunia, docierając 30.III do Tucholi93. Dalszy marsz pod krzy- żackie Chojnice został zatrzymany na okres prawie czterech tygodni, gdyż zaciężni, których liczebność wzrosła do 2100 konnych94, zażądali najpierw zapłacenia należ- nego im żołdu. Jedynie 31.III doszło do potyczki z załogą z Chojnic95. Nasuwa się pytanie, w jakim charakterze Szarlejski poprowadził zaciężne woj- ska do Tucholi. Jak zaznaczono, był on jedynym oficjalnym reprezentantem króla w Prusach, których stosunek publiczno-prawny do Korony - mimo aktów krakow- skich z 6.III - nie był jeszcze w pełni ułożony, gdyż miało to nastąpić dopiero 15.IV w Toruniu po zaakceptowaniu układu przez reprezentantów ogółu stanów; akt wypowiedzenia wojny Zakonowi przez Polskę też nie został do tego czasu doręczony w. mistrzowi96. Toteż zaciężni ciągnący pod Tucholę znajdowali się w służbie wyłącznie Związku Pruskiego. Wojewoda Szarlejski - mąż zaufania króla w Prusach - pełnił nad.-ąimi dowództwo na jego zlecenie, chociaż bez żadnego oficjalnego tytułu. SamCszarlejski jednak uznawał się już w połowie kwietnia pod wpływem wzorów koronnych - za hetmana ziemi pomorskie j93 Wobec płynności ówczesnych stosunków na Pomorzu Gdańskim i braku nominacji 91 Por. AST, t. IV, nr 251. 32 OBA, nr 12894; obszerniej Biskup, Zjednoczenie, s. 325. 92 WAP Gdańsk. 300 D, 48, nr 67. Toruń. [27.III.1454], gubernator Jan Bażyński do Gdań- • nnn -ana iczba 1700 ^‘^nych koryguje dane Długosza, XII, s. 173 o 1200 jazdy i 700 pieszych; WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 134. Człuchów. 31.III.1454, Kurt v. Dalen i Jan ^.-V.On J»ci!cn W Bytowie> podana tam data przybycia Szarlcjskiego do Tucholi. 95 o'/. Toruń> 41V‘1454’ gubernator Jan Bażyński do Gdańska, nr 3.IV.1454. dowódcy gdańscy do Gdańska; OBA, 56 rIUCh° 7 ^Aa11!4541’ ZC S,moI1«a do Jana z Jani; WAP Gdańsk, 300 D. nirami ń , ’,* ^an- j ^an« do Gdańska. Informuje o starciu Szarlcjskiego poj Choj- ntcami, przy czym rmał on postadac 2000 koni i 600 drabantów. Dalsze informacje o marszu p. Schyrnsky ego do Nowe, Marchii z 3000 końmi są błędne. Por. wyżej - Pogląd Długosza, XII, s. 173, jakoby pod Tuchole pociągnęło też po- fi"s“ ’ ' bl'd“y; “ inf°rmacii tei * Górski Pc^ s 149 oraz 07 WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 68: „Data in Corunoyo", bez daty dziennei i rocznej. Treść nr 2W M!kZ “ c Gda"ska » * 12 IV 1454 (por.’SMurr- Brestcnsis et aoitan™,’ Bido ' S“' d” Gdanska' Podpis-. ..Nicolaus dc Scziborze palatinus Brestcnsrs et cap.taneus Bidgoscrensts et m terra Pomeranie h e d m a n.“ 164
List wojewody brzeskiego Mikołaja ze Ściborza Szarlcjskiego, hetmana na Po- morzu Gdańskim, do rady m. Gdańska - Koronowo, po x2.IV.1454 r. (oryg. WAP Gdańsk, joo D, 6, nr 68) 165
na wojewodę pomorskiego, którym mógł zostać tylko kuzyn Szarlejskiego Jan z Jani (toczył w tym czasie spory kompetencyjne z Gdańskiem), wojewoda brzeski uważał się faktycznie za naczelnego dowódcę ogółu sil zbrojnych na Pomorzu Gdańskim zarówno zaciężnych, jak i - w przyszłości - pospolitego ruszenia po- morskiego. Bezczynność zaciężnych związkowych w Tucholi mogła okazać się groźna dla losów zamku człuchowskiego, jednak^oddziały krzyżackie w regionie Chojnic nie czuły się na siłach, aby kontynuować jego oblężenie. Faktycznie skończyło się ono na pierwszym nieudanym ataku (24.III), po czym komtur Rabę i młodszy Plauen oraz Wit von Schónburg cofnęli się z całością sił do Chojnic, które stanowiły odtąd ich główny i jedyny punkt oparcia. Zarówno bowiem^ rycerstwo okręgu człuchow- skiego, jak i chłopi z sołtysami, widząc słabość krzyżackiej odsieczy oraz skuteczny opór zamku człuchowskiego i przybycie wojsk do Tucholi, ponownie opuścili kom- tura Rabego przechodząc na stronę związkowców^ Zasilili oni częściowo załogę Człuchowa i chwytali posłańców przenoszących korespondencję z Chojnic do No- wej Marchii98. Także miasto Debrzno przeszło znów na stronę Związku99. Dowód- cy krzyżaccy w Chojnicach liczyli wprawdzie na szybkie otrzymanie posiłków z Rzesz}-, zwłaszcza od elektora brandenburskiego100, które miały im umożliwić podjęcie dalszej akcji w kierunku Wisły i Malborka, rachuby te jednak miały oka- zać się zwodnicze. Z drugiej strony sama możliwość tego rodzaju stanowiła stalą groźbę dla władz związkowych i dlatego trwałe usadowienie się zaciężnych krzy- żackich w Chojnicach było poważnym ciosem dla stanów pruskich, który zmusił je do wytężonej akcji zarówno na Powiślu (Malbork, Sztum), jak i w regionie Człuchowskiego. Zbieżność czasowa klęski gdańszczan na Wielkich Żuławach ,(1.IV) i utraty Chojnic (23.III) była dla władz Związku niepokojącym sygnałem. Posiadanie (aż do 1466 r.) Chojnic umożliwiało przy tym Zakonowi sprawowanie kontroli nad ważnym szlakiem komunikacyjnym z Nowej Marchii w głąb Pomorza Gdańskiego i ułatwiało im zarówno przerzut korespondencji do Malborka, jak i przejmowanie ewentualnej odsieczy z Rzeszy. Gdańscy dowódcy w Człuchowie z goryczą podkreślali, że przez oddanie miasta Zakonowi mieszczanie chojniccy więcej zaszkodzili krajowi, „niż warte były trzy (miasta) Chojnice"101. Zaznaczyć jednak trzeba, że zaniedbanie władz związkowych, tj. niedosłanie w porę zbrojnej załogi, wpłynęło decydująco na przejście Chojnic ponownie na stronę Zakonu. 90 OBA. nr 12912. Chojnice, 12.IV.1454. Jan Rabc do w. mistrza: „Von wclchen manschaff- rr-n .md ct , jau naoc ao w. mistrza: „Von wclchen mansuia^ urn emeten „d”’ d“ "T 5cloubtc" und •"“ren. Jo »ir inkoroen. die w e d i r vao dowSÓ cdańscv ni2 ,hun' !u"d"iich *> botschafren". Ca prawdą adtósSa, Tr2h‘ Prrądstaw.celom rycerstwa uznając ich za zdrajców tak komtura. jak Gdańsk 300 D 56. nr 8 v więzieniu zamkowym w Człuchowie, WAP wic doXPmGDcbLa30° C2,UChÓW- 13IV1«4. dowódcy [gdańscy] w Czlucbo- d° 'l'lt“>ra b,and™b“rskiego Fryderyka, Chojnice, 26.in.1454. WAP Gdańsk, 300 D. 56. nr 8. „denne drey Conitcz werdt seyn.“ 166
POCZĄTKOWE STANOWISKO POMORZA SŁUPSKIEGO WOBEC ZWIĄZKU PRUSKIEGO I ZAKONU Dowódcy gdańscy na zamku człuchowskim nadal utrzymywali go w stanie gotowości do dalszej walki. Niewielka pomoc w ludziach przybyła od dowódcy w Bytowie Arnda von Telchtena, obawiającego się także napaści i apelującego do rady gdańskiej o wzmocnienie obronności powierzonego mu zamku102. Utrzymywa- nie stanu pogotowia w obu nadgranicznych zamkach Pomorza Gdańskiego stawało się nieodzowne także z powodu groźby ataku nowego przeciwnika, a mianowicie części rycerstwa Księstwa Pomorskiego. Zbrojną pomoc dla Zakonu zadeklarował bowiem nie tylko Antoni von der Osten, ale i inne większe rody feudalne, znęco- ne możliwością uzyskania żołdu od władz krzyżackich103 czy innej materialnej ko- rzyści w Prusach; zapewne i niechęć do elementów miejskich walczących z rycerską organizacją zakonną odgrywała pewną rolę. W czasie ataku na zamek człuchowski Antoni von der Osten feostawił przed nim symboliczną złotą ostrogę, deklarując tym oficjalnie wraz z członkami innych rodzin zachodniopomorskich i częściowo nowo- marchijskich (jak Puttkamerowie, Kolnerowie, Petcrsdorfowic) swoją wrogość wobec stanów pruskich. Także przedstawiciele rodziny Glasenappów (Kurt, Paweł i Piotr) ze Szczecinka, Grzmiącej i Połczyna przesłali listy wypowiednic na zamek człuchowski. Stwarzało to dodatkową groźbę napaści na pogranicze pomorskie. Niektórzy rycerze zachodniopomorscy usiłowali przy tym np. zagarnąć niektóre wsie okręgu bytowskiego (jak Klaus Puttkamer104). Zaniepokojeni dowódcy człu- chowscy Dalcn i Peckaw zwrócili się więc w końcu marca z protestem do miast Księstwa Pomorskiego oraz stanów nowomarchijskich. W liście do miast pomor- skich skarżyli się na postępowanie Antoniego von der Ostcna i innych rycerzy, apelując o powstrzymanie ich od wrogich wystąpień wobec Prus, gdyż nie będą one tolerowane105. Apel ten, skierowany także do miasta Słupska, nie pozostał bez echa. Już bo- wiem po wybuchu powstania w Prusach burmistrz słupski Klaus Schwochow oka- zywał wyraźną życzliwość Gdańskowi, pośrednicząc między nim a Kurtem Masso- wcm w sprawie przejścia tego ostatniego na służbę miasta jako dowódcy zacięż- nych. Massow postawił jednak zbyt wygórowane warunki, których rada gdańska nie przyjęła. Schwochow doradzał dalsze utrzymywanie kontaktów z rycerzem, gdyż pozostawał on w dobrych stosunkach z młodym księciem Erykiem, który nie znosił Antoniego von der Ostena i Kurta Glascnappa, i sam także mógłby wesprzeć 103 WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 134 Człuchów, 31.III. 1454, Kurt v. Dalcn i Jan Peckaw do Arnda von Telchtena w Bytowie; 300 D, 74, nr 135, Bytów. 25.111.1454 Arnd von felchten do ad> WAP Gda^k.%0 D, 25 A. nr 34 [po 4.II.1454] Klaus Schwochow do Gdajskj®- J^OO żc Antoni von der Osten i Kurt Glascnapp otrzymali od Krzyżaków (sc. komtura Rabcgo) 200 D%. nr 133. B,rńw. 31.IU.1454. A...d ,on Tekhren do Gdańska. 10j WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 134.
Gdańsk choćby 1000 konnych106' Skarga złożona na początku kwietnia przez do- wódców gdańskich z Człuchowa (a także Bytowa) u miast Pomorza Słupskiego, a która dotarła także do księcia Eryka, wywarła - według relacji Schwochowa - swój skutek. Akcja Antoniego von der Ostcna i Kurta Glascnappa czasowo uległa zawieszeniu; burmistrz słupski nadal doradzał Gdańskowi zyskanie poparcia Kurta Massowa, np. przez przekazanie mu miasteczka Białego Boru w północnym regionie Czluchowskiego (na granicy Pomorza Gdańskiego), aby on chronił pogranicze przed ewentualnymi atakami innych rycerzy pomorskich107. Myśl ta nie została od razu zrealizowana, ale zapoczątkowała próbę włączenia się strony zachodniopo- morskiej w sprawy wojny w Prusach, przy czym za pośrednictwem rycerstwa i miast włączani w nią byli także obaj panujący, tj. król Eryk i książę Eryk II. Pierwszego z nich próbował na początku kwietnia pozyskać komtur Jan Rabę za pośrednic- twem Antoniego von der Ostena, proponując, aby król Eryk obsadził zamki w Prusach (tj. na Pomorzu Gdańskim) i dzierżył je do czasu spłacenia mu należ- ności za tę pomoc przez w. mistrza108. Propozycja ta nie znalazła u starego władcy przychylnego oddźwięku. Inaczej natomiast przedstawiała się sprawa ze zbliżeniem młodego księcia Eryka do Związku Pruskiego. Pierwsze kontakty z radą miasta Gdańska nawiązał Eryk najpóźniej na początku kwietnia 1454 r., wysyłając do niej w poselstwie burmistrza stargardzkiego Tomasza Porchyena oraz słupskiego Klausa Schwochowa (co świadczy o pośrednictwie miast pomorskich ze Słupskiem na czele). Treść poufnych rozmów nic jest bliżej znana, ale nie ulega wątpliwości, że dotyczyła ona pomocy zbrojnej dla Związku Pruskiego. 14.IV Eryk skierował do Gdańska drugie poselstwo w osobie radcy książęcego Henninga Hornehardta, jako przedstawiciela zarówno księcia, jak i stanów pomorskich, w spra- wie dotyczącej króla polskiego i Gdańska109. Mniemać wolno, że w grę wchodziła zarówno kwestia ewentualnej pomocy wojskowej ze strony Eryka II dla konfederacji pruskiej, jak i - być może - problem Nowej Marchii, do której ksią- żęta pomorscy zamierzali także zgłosić swoje pretensje110, przeciwstawiając się gro- żącemu przejęciu jej przez głównego wroga Księstwa Pomorskiego - elektora bran- denburskiego. Jakkolwiek było, wczesne zbliżenie się ks. Eryka do stanów pruskich, a także do Polski, stanowiło fakt pozytywny, który zmniejszył groźbę dywersji ze strony zachodniopomorskich elementów feudalnych, a zarazem stanowił zapo- wiedź przyszłych, bliższych kontaktów księcia czy przedstawicieli rycerstwa z kon- federacją, kontaktów zmierzających zresztą od początku do zyskania korzyści materialnych czy terytorialnych. WAP Gdańsk, 300 D, 35 A, nr 60. bez miejsca i daty rocznej; dzienna: Aleksandra ("óŁ“Itt M-ai'C 2611 lub 18nI 1454) - Klaus Schwochow do Gdańska; 300 D. 25 A, nr 34 [po 4.11.1454), tenże do Gdańska. ’« nń\P Gda,°,!n;,30?cD' .35A' 45 tpo 31.TII.1454], Klaus Schwochow do Gdańska. I® wad ra 12IV-1«4. Jan Rabę do w. mistrza. 110 p P .?danslt' 300 D' 33- "r 32. Bialoboki, 14.IV.1454. ks. Eryk pomorski do Gdańska. 168
PRZEJĘCIE NOWEJ MARCHII PRZEZ ELEKTORA BRANDENBURSKIEGO Natomiast zdecydowanie niepomyślnie dla Związku, a także państwa polskiego rozwijały się sprawy na obszarze Nowej Marchii, której losy ważyły się od końca lutego. Jak już wspomniano, stany tamtejsze pozostawiły sobie swobodę działania i odpowiedziały odmownie na wezwanie elektora do złożenia mu hołdu w myśl układu z Polcntzem (z 22.11), próbując równocześnie nawiązać kontakty z władza- mi konfederacji pruskiej czy nawet poddać się wraz z nią Polsce111. Strona polska w porozumieniu z delegacją stanów pruskich, która przebywała w tym czasie w Krakowie, istotnie podjęła kroki dla pozyskania tego tak ważnego strategicznie regionu. W połowic marca udało się do Nowej Marchii poselstwo królewskie z kasztelanem gnieźnieńskim Janem Czarnkowskim i miecznikiem poznańskim Janem Wedlem, do których dołączył się przedstawiciel Związku Pruskiego - ry- cerz chełmiński Jerzy Rokusz z Orłowa112. To wspólne polsko-pruskie poselstwo usiłowało wpłynąć (szczególnie w czasie spotkania ze szlachtą i miastami 28.III w Barlinku) na stany nowomarchijskie i obietnicą poszanowania przez króla pol- skiego przywilejów i posiadanych majętności, skłonić je do ostatecznego zdeklaro- wania się po stronie Polski. Wójt krzyżacki Krzysztof Eglingcr - zmierzając do storpedowania tej akcji i doprowadzenia do zaakceptowania przez stany układu o zastawie Nowej Marchii - zwołał ze swej strony przedstawicieli stanów do Choszczna. Tymczasem miasta, które niewątpliwie ciągnęły największe korzyści z gospodarczych kontaktów z północną Wielkopolską i które liczyły, że od nowego władcy uda im się uzyskać przywileje, jakich nic zapewniała im władza Zakonu, faworyzującego interesy rycerstwa nowomarchijskiego, same zwołały na 31.III zjazd do Strzelec Krajeńskich. Wówczas Eglingcr zjawił się tam wraz z wysłannikami elektora’ i ich połączonym wysiłkom udało się przełamać opór delegatów szlachty i miast, którzy w większości wyraźnie skłaniali się do poddania Polsce (a częściowo Księstwu Pomorskiemu)113. Ostatecznie więc misja posłów polskich i Związku Pruskiego zakończyła się niepowodzeniem. 7.1V.1454 r. stany nowomarchijskie złożyły w Gorzowie przysięgę wierności (do czasu spłacenia zastawu przez Zakon) elektorowi Fryderykowi, który w zamian potwierdził ich dotychczasowe przywi- leje114. Okręgi Świdwina i Drezdenka nie były objęte tymi postanowieniami i ich zamki nadal obsadzały załogi i dowódcy krzyżaccy, którzy nie zamierzali, podobnie Ittpor.’ Biskup, Zjednoczenie, s. 320 i przypis 123, gdzie jednak nic zidentyfikowano osoby zagadkowego ..Gurgcn Roguse"; K. Klettke Regesta Historiae Neotnarcbtcaę, „Markische Forschungcn", t. XII. s. 209. Byl to na pewno delegat konfederacji pruskiej sf'"ouany przez posłów z Krakowa, o czym mowa w ich relacji do Gdańska, 1 lotrkow, 14.III.1454, AST, ' ^'-'"kJ e\ t k e oc s 209; OBA, nr 12966, Chojnice, 28.V.1454. Jan Rabę do w. mistrza. Wydajc sic, żc st’any nowomarchijskie jeszcze w końcu marca usiłowały porozumiewać się zc stanami pruskimi. Dowódcy gdańscy w Człuchowie Kurt v. Dalen i Jan Peckaw sygna izowali Arndowi von Tclchtenowi w Bytowie. Człuchów 31111.1454. WAI Gdańsk 300 D.,74, 134. o przybyciu z Nowej Marchii Jerzego Wedla i burmistrza Świdwina Dobslaffa Bolcze. CDB. cz. 2. t. IV. nr 1746. 1747. 1748. 169
jak i rycerstwo okręgu świdwińskiego, poddać się władzy elektora11-’. Ten ostatni usiłował nadaniami pozyskać sobie byłych urzędników zakonnych116, zapewniając zarazem, że nie będzie czynił przeszkód przy przechodzeniu przez Nową Marchię zaciężnych z Rzeszy do Prus117. Poseł wysłany przez Fryderyka do Malborka nie mógł tam dotrzeć z powodu wkroczenia wojsk Związku do Tucholi. Oświadczył on dowódcom gdańskim w Człuchowie, że elektor zajął wprawdzie Nową Marchię, ale nie zamierza mieszać się do wojny w Prusach, a w sprawie obsadzonych ziem chce się porozumieć z Kazimierzem Jagiellończykiem. Oświadczenie to zostało na- tychmiast przekazane wojewodzie Szarlejskicmu, który zawiadomił o tym króla118. Strona polska - zaabsorbowana chwilowo finalizowaniem sprawy Prus, a sam Ka- zimierz Jagiellończyk - sytuacją na Litwie, nie mogła zdecydować się na podjęcie kroków natury militarnej, które by wciągnęły państwo polskie zdecydowanie w no- wy konflikt - z Marchią Brandenburską. W rezultacie więc Nowa Marchia została przejęta przez Fryderyka branden- burskiego, mając jednak nadal stanowić dla Zakonu dogodny pomost dla przysz- łych posiłków wojskowych ściąganych z Rzeszy. Związało to elektora ze sprawą Prus w sensie dla Polski niekorzystnym. Odtąd w interesie Fryderyka leżało unik- nięcie całkowitego rozbicia pruskiej gałęzi Zakonu, gdyż wówczas państwo polskie mogłoby się upomnieć o resztę krzyżackiej schedy. Z drugiej jednak strony nie był on też zainteresowany w całkowitym sukcesie Zakonu, gdyż należałoby się wów- czas liczyć z wykupem Nowej Marchii119 przez władze krzyżackie. Ta dwoistość celów odbić się miała na stosunku elektora do obu stron walczących i na jego działalności, która ostatecznie zapewniła mu całkowite władanie Nową Marchią. Dla Polski i Księstwa Pomorskiego przejście tego regionu pod władzę Hohenzol- lernów stworzyło już w najbliższej przyszłości szereg poważnych trudności we wzajemnych stosunkach gospodarczych, gdyż nowomarchijski klin poprzez opano- wanie biegu dolnej Warty i Odry120 utrudniał ich rozwój. AKCEPTACJA INKORPORACJI PRUS PRZEZ STANY PRUSKIE - POLSKA WYPOWIADA WOJNĘ ZAKONOWI Zastaw_blowej Marchii,', sfinalizowany na początku kwietnia 1454 r., stanowił obok klęski wojsk gdańskich pod Malborkiem i utraty Chojnic trzecią dotkliwą porażkę Związku Pruskiego, a także państwa polskiego, włączającego się już w tym czasie do akcji militarnej w Prusach. Współdziałanie Polski stało się dla stanów “5 Por. CDB, cz. 1, t. XVIII, nr 48. • n m V nr na<^an’a z 7.IV.1454, m. Furstcnfelde dla Hansa von Kóckritz zane XktowwO Cnb°rna' d°WÓdcÓW W Kostrzyn* *c i Drezdenku (które jeszcze nie zostało przeka- 1,7 OBA. nr 12966. p APf Gfdańsk- 3°? D- 56, nr 13, Człuchów, 14.IV.1454, dowódcy gdańscy do Gdańska- 13j j lrafnJ .uwa8‘ ^-ogdberga, o.c., s. 245. Lesinski, o.c., s. 65 i nast.; obszerniej Biskup, Zjednoczenie, s. 321. 170
pruskich wręcz nieodzownym warunkiem zachowania owoców zwycięskiego pow- stania. Już wysunięcie Szarlcjskiego na głównodowodzącego oddziałów zaciężnych Związku skierowanych przeciwko Chojnicom dowodziło tego wymownie. W końcu marca gubernator Bażyński apelował do wojewody poznańskiego Łukasza Górki i starosty nakiclskiego Włodka z Danaborza, prosząc o rozpoczęcie przygotowań wojennych w związku z sytuacją w regionie Człuchowskiego121. W myśl oświad- czenia gubernatora król miał w ciągu marca rozesłać wici, zwłaszcza w Wielkopol- sce i na Kujawach, aby pospolite ruszenie było gotowe do wyruszenia, jeśli Bażyń- ski wezwie pomocy122. Dowódcy gdańscy w Człuchowie na własną rękę usiłowali zabezpieczyć swój region przy pomocy posiłków otrzymanych od panów wielko- polskich. Dla wzmocnienia Debrzna przybyć tam miało 100 koni od Mikołaja z Łabiszyna; Włodko z Danaborza zamierzał obsadzić miasteczko Czarne przy zachodniej granicy Pomorza123. Zaakceptowanie układów krakowskich przez ogół stanów pruskich było w tej sytuacji wręcz konieczne, by umożliwić pełne i oficjal- ne włączenie się Polski do akcji militarnej. Toteż^gubcrnator zwołał już na 9.IV zjazd do Grudziądza124, na który przybyli przedstawiciele wielkich, a także małych miast pruskich, nic wyłączając biskupich (warmińskich, pomezańskich i chełmiń- skich), chociaż biskupi pruscy i ich kapituły nie stawiły się, usiłując jeszcze zacho- wać rezerwę. Delegaci z Janem Bażyńskim na czele przy współudziale wojewody Szarlcjskiego pokonali opór posłów gdańskich, usiłujących nadal uzyskać dla swego miasta postulowane w Krakowie przywileje125 i wpłynęli na podjęcie 12.IV jedno- myślnej decyzji stanów o akceptacji układów z królem polskim: odpowiedni doku- ment miano*przekazać posłom królewskim 15.IV w Toruniu126! Istotnie w dniu tym reprezentanci stanów delegowani przez zjazd grudziądzki złożyli na ręce posłów króla: kanclerza Jana Koniecpolskiego, biskupa poznańskiego Andrzeja Bnińskicgo i kasztelana kaliskiego Piotra Skóry z Gaju dokument, w którym stany w pełni akceptowały poddanie się Prus oraz ich inkorporację do Korony na uzgodnionych warunkach oraz zobowiązały się do udzielenia królowi pomocy w walce także przeciw „magistrum et ordinem q u o n d a m Prussic, Almanic et Livonie“ i ich sojusznikom, a także do niepodejmowania z nimi od- rębnych rokowań i niczawicrania oddzielnych traktatów; królowi przyrzeczone również złożenie .mu, osobiście hołdu i przysięgi wierności przez ogół stanów po przybyciu do Prus1277 W sprawie biskupów i kapituł reprezentanci stanów poręczyli w tym samym dniu, że 28.IV dołączą oni swoje pieczęcie oraz złożą przysięgę, a w wypadku oporu zostaną wypędzeni przez mieszkańców Prus128. Jednocześnie na >2* WAP Gdańsk, 300 D, 48. nr 67, Toruń [27.HI.1454], gubernator Jan Bażyński do Gdańska. WAP Gdańsk. 300 D, 48. nr 7, Toruń, 4.1V.1454, gubernator Jan Bażyński do Gdańska; re®’ 123”sflĄ a£ d‘a u, t. IV. s. 507 i przypis 2; WAP Gdańsk, 300 D, 56, nr 10, Człuchów, 13.IV.1454, dowódcy gdańscy do rady m. Debrzna. ry. wap Gdańsk, 300 D. 48, nr 5. Biskup, Stosunek Gdańska, s. 51. i® AST, t. IV, nr 260. 127 Staatsvertrage, t. II, nr 297. I® UBC, t. I, nr 612; Staalsvertrage, t. II, nr 298. 171
ręce posłów królewskich przedstawiciele rycerstwa i miast złożyli przysięgę*wicrno- ści129 *. Trzej biskupi pruscy (osobiście, jak biskup pomezański, lub przez swoich peł- nomocników) oraz przedstawiciele kapituł (nie wyłączając warmińskiej) dopełnili istotnie pod naciskiem stanów swoich powinności 29.IV w Toruniu100. Jeszcze w połowie kwietnia dokonano (także w Toruniu) za pośrednictwem posłów króla nominacji nowych wojewodów dla województw: chełmińskiego (Augustyn z Sze- wy), królewieckiego (Ścibor Bażyński) i elbląskiego (Gabriel Bażyński); dla woje- wództwa pomorskiego nominację wstrzymano ze względu na konflikt Jana z Jani z Gdańskiem131. Po zaakceptowaniu układu przez ogół stanów strona polska mogła oficjalnie wystąpić przeciw Zakonowi. Wysłany pod Malbork herold królewski, który przy- był 17.IV do obozu związkowego pod Wielbarkiem132, przekazał w cztery dni później w. mistrzowi na zamku malborskim zanalizowany już wyżej formalny akt wypowiedzenia wojny przez państwo polskie (antydatowany na 22.II)133. Obejmo- wał on tylko gałąź pruską Zakonu, ale nie Inflanty, dokąd król zamierzał wysłać osobne poselstwo wyjaśniające sprawę134, co miało niewątpliwie na celu powstrzy- manie mistrza krajowego od pospieszenia z pomocą zbrojną w. mistrzowi. Krok ten, stanowiący dopełnienie układów krakowskich i grudziądzkich, definitywnie stawiał państwo polskie w roli otwartego przeciwnika Zakonu. Pociągało to za sobą konieczność pełnego włączenia się w akcję militarną w Prusach, w szczególności w związku z sytuacją w regionie Chojnic i Malborka, a także podjęcia akcji dy- plomatycznej na forum ogólnoeuropejskim, zwłaszcza na terenie Rzeszy i w Rzymie. PRZYGOTOWANIA DO OBLĘŻENIA CHOJNIC I JEGO FINANSOWE UWARUNKOWANIE Chwilowo najistotniejszym problemem było zdobycie Chojnic, których krzyżac- ka załoga na wieść ofgrzybyciu oddziałów Szarlejskiego do Tucholi/ intensywnie przygotowywała się do obrony. Komtur Jan Rabę, pełniący funkcję głównodowo- Górski, Związek Pruski, s. 190-191, niedatowany wykaz z Metryki Koronnej tych osób, które złożyły hołd, odnosi się bez wątpienia do połowy kwietnia 1454 r v . m" 1345-1547, wyd. A. Voigt, „Mittcilungen d. Copp. Vwi"S ’ V ' 19°i4’ S',76; AST’ L IV’ s' 404- przyPis L Por- też Górski- końca*ku4cmial4Mn*rk°W k°$CłC nych’ którZy 2łoży,i Prz>’8‘«« bierności; odnosi się on właśnie do 133 biskup, Zjednoczenie, s. 326. nr,J 1 ?' G«n^CrA/An^i‘!‘iu'g‘’ Ł 40S- P"^ 20 WAP Gdańsk. 300 D. 50, nr 17. p •Scib°r BaŻyński ' rlnwódcy do Gdańska, wyżej "Lr emwwd-i&fteiten, s. 76. Analiza aktu wypowiedzenia wojny Zakonowi por- LEk'M, Sr k°° D' 48, 14- Tor“"’ 2B.IV. 1454, Jan Bażyński do Gdańska; por: “L „ 38’ G.ubtrna1'?r PO«ulo«al. aby Ścibor towarzyszył heroldowi na zamek malborskt wezwał w. mistrza do poddaną zamku. V o i g t, CeKhieb,e. t. VIII. s. 384. przypis 2. Czy 26k sXwi'XX‘ ' .kC w'a?omo- ,4crold nrrzymat od Związku Pruskiego w Toruniu 27.IV.1454 Tbatdcnkusa, s. 172,X wl'nasrodzenia za doręczenie listu wypowiedniego. 172
dzącego, już na początku kwietnia spalił budynki gospodarcze przed miastem (sło- downie, stodoły), umacniał jego obronność w obrębie murów oraz przygotowywał zapasy żywności, ściąganej nawet z okolic Tucholi133. Załogę Chojnic stanowiły od- działy młodszego Henryka Reussa von Plauena oraz jego stryja Wita von Schón- burga z Saksonii, którym w. mistrz już 10.III poczynił pierwsze zapisy za służbę (na okres kwartału), zabezpieczając na Drezdenku ich należności w kwocie 6300 zł reńskich136. Posiadali oni łącznic 480 koni137. Do Chojnic przybył również rycerz Jerzy von Schlicben, pochodzący z Saksonii, z 176 końmi i ludźmi138. Oddziały zaciężne Zakonu w Chojnicach liczyły na początku czerwca ok. 1000 ludzi139; w mieście znajdowała się także część okolicznego rycerstwa, które na powrót uznało władzę komtura Rabego, jednak nie cieszyło się ono jego zaufaniem. Kom- tur liczył przede wszystkim na ściągnięcie dalszych zaciężnych z terenu Rzeszy i prowadził w tym celu rokowania z niektórymi przedstawicielami rodów rycerskich południowo-wschodnich Niemiec, przy czym zasadniczą trudność stanowił brak gotówki na wypłacenie zadatku140; brak pieniędzy odczuwała zresztą już sama za- łoga chojnicka, przy czym zubożałe mieszczaństwo chojnickie było w stanic służyć jej najwyżej pożyczkami w naturze141. Dlatego Plauen nosił się nawet w ciągu kwietnia z zamiarem opuszczenia Chojnic pod warunkiem zapewnienia amnestii ich mieszkańcom i prowadził w tej sprawie poufne rokowania z jednym z panów pol- skich (22.IV)142. Kres tym wahaniom położyło oblężenie miasta przez oddziały zaciężnych Związku, które wreszcie rozpoczęło się 27.IV.i Stacjonujące w Tucholi od końca marca 1454 r. oddziały zaciężnych Związku Pruskiego z Szarlcjskim jako głównodowodzącym składały się z konnych rot śląs- kich, polskich, czeskich i morawskich. Zwerbowane w ciągu lutego przez posłów konfederacji w Krakowie, oddziały te miały w swym składzie m.in. roty śląskie ks. Janusza oświęcimskiego (252 konie) oraz Czechów Jana Oderskiego (200 koni), Tristrama z Workacza i Kozielskiego (200 koni). Licznie reprezentowani byli za- ciężni polscy poprzez roty np. Janusza Koludzkiego (113 koni), Prandoty Lubie- szowskiego (157 koni), Bielawskiego (110 koni) i Mikołaja Litwosa z Kazanowa (160 koni)143. Specjalny charakter miała rota Czecha Marka z Brzeźnicy licząca * * * * * * * * * “ WAP Gdańsk, 300 D, 56. nr 8. .................. 13> OBA, nr 12871. Z kwoty tej 4300 złotych reńskich zapisał w. mistrz młodszemu Plaueno- wi, a Witowi von Schónburg — 2000; por. też OBA, nr 12980. 1« OBA.' nr <13158.’ Malbork, 21.X.1454, skrypt dłużny w. mistrza dla SchKebcna. Po raz pierwszy Schlicbcn występuje w liście do w. mistrza z Chojnic Z 7.V.1454. OBA, nr 12934, E von Platcn. Zur Gescbicbte der reicbsgrajlicben Familie von Scblieberi-Birkenfeld,„Sitz\in^s- berichtc... Prussia", t. XV, 1890. s. 51 (z błędami). Por. życiorys Schlicbena pióra E. Weis ego, Altpreussiscbe Biograpbie, t. II, 1963, s. 615. . -------- 12992, Malbork, 12.VI.1454. w. mistrz do wó|ta Świdwina. 12911, Chojnice, 12.1V.1454, młodszy Plauen i Wit von Schónburg do w. mt- i.*® 140 strza. 141 142 143 daje Górski, Pomorze, s. OBA, nr OBA, nr OBA, nr 12912, Chojnice. 12.IV.1454. komtur Jan Rabu do w. mistrza. WAP Gdańsk 300 D. 75. nr 43. Człuchów. 30.IV.1454. Kurt v. Dalen do Gdańska. Arch Tor IV nr 3 k. 4 i nasr. Pełny wykaz nazwisk dowódców stojących w Tucholi daie oórski,' Pornos.'s. 244. Listy wypowiednie polskich dowódców do w. szewskiego, Litwosa) - Toruń. 25.ni.1454 - w języku czeskim, OBA, nr 12895. Przyięra przez *75
tylko 40 koni, ale aż 232 drabantów144. Ogółem liczebność oddziałów zaciężnych stacjonujących w ciągu kwietnia w Tucholi wynosiła - według obliczeń „Księgi żoldu“ - co najmniej ponad 1750 konnych i około 250 pieszych, razem ponad 2000 ludzi. Utrzymanie tak znacznych sił zaciężnych stwarzało poważne trudności natury~z5Tówno finansowej, jak i aprowizacyjnej. Zaciężni poradzili sobie zresztą z tą ostatnią trudnością napadając na wsie w okolicach Tucholi i Człuchowa, doko- nując rekwizycji, rabując je T niszcząc mimo protestów Szarlejskicgo145. Wypłata żołdu odbywała się z dużymi trudnościami i na raty, powodując przedłużanie się postoju w Tucholi; alarmy Szarlejskicgo do Gdańska nie pomagały146. Dopiero podróż wojewody brzeskiego na zjazd stanów w Grudziądzu i sfinalizowanie roko- wań ze stroną polską147 spowodowały, że Gdańsk pod naciskiem władz konfedera- cji przesiał wreszcie poważniejszą kwotę (zapewne 3000 grzywien) i większości do- wódców rot wypłacono (23.IV) część ich należności148. Jednym z powodów zgody Gdańska była również obawa przed wymarszem załogi chojnickiej w kierunku Wisły i przedarciem się do Malborka. Plan taki rze- czywiście istniał i Rabę zamierzał go początkowo zrealizować (nie licząc się ze słabością własnych sił), o czym władze związkowe dowiedziały się z przechwycone- go listu komtura do w. mistrza. W połowie kwietnia poczyniono szereg kroków, aby temu przeszkodzić, m.in. na prośbę gubernatora i posłów rady gdańskiej, ta ostatnia wysłała nawet około 100 zbrojnych dla wzmocnienia obronności Starogar- du, Gniewa i Tczewa i niedopuszczenia do przejścia zaciężnych chojnickich przez Wisłę149. Choć zarządzenia te okazały się zbędne, a komtur czluchowski nic prze- jawiał żadnej aktywności w tym kierunku, wspomniane obawy zwiększyły zaintere- sowanie gdańszczan możliwie najszybszym zdobyciem Chojnic. Tymczasem Szarlejski wykorzystał przerwę w działaniach na przygotowanie środków dla przyszłego oblężenia Chojnic, usiłując ściągnąć z Gdańska naprawiaczy machin i puszkarzy150 * oraz zebrać przy pomocy gubernatora działa, proch i strza- ły101. Próbował także przeprowadzić rozpoznanie terenu wokół Chojnic, a także w Człuchowie; początkowo tamtejsi dowódcy gdańscy nic wpuścili go i jego ludzi Górskiego, Starostowie, s. 10 i nast., forma nazwiska „Libiszowski" nic jest dla XV w. uza- sadniona. Prandota był pochodzenia polskiego i pochodził z Lubieszowa (dziś Libiszów), P0'*’- Opoczno i w źródłach występuje wyłącznic jako „Lubicszowski**, podobnie jak jego brat Jan; por- A. Boniecki, Herbarz polski, t. XIV, s. 234. . . . * w*, w u > a i, r umw _ , wersję jego imienia inko „Marak" bez nazwiska. Por. niżej. WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 145. Człuchów. 27.IV.1454, ,,so haben dy soldencr dicsse zewe gebiette gar yortorben und den hp und bey zile hatten, genomen haben“. ’ Por. WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 3, Tuchola, 6.IV.1454, Por. wyżej. AS.Td‘^-”r 26a; Arch- Tor> IV’ nr 3- k- 5’ i »«. ino n no G,d,%“SkA 00 74’ nr 139- Toru,i- i4.lV.1454, posłowie gdańscy do Gdańska; ???, D.,G2, "S 113’ Gn,cw' 2t.IV.1454, Gniew do Gdańska; 300 D, 61, nr 18, Tczew, 18.H- 1454, Tczew do Gdańska; 300 D. 48, nr 14, Toruń, 26.IV.1454, gubernator Jan Bażyński dc udanska. ° 150 WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 68. 1,1 WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 9, Toruń, 18.IV.1454, gubernator Jan Bażyński do Gdańska- Arch. Tor., IV, nr 3, k. 12. - Por. Górski, Pomorze, s. 224, który jednak mylnie po* dowódcy gdańscy do Gdańska: armen lewten allcs, waz sy bey Mikołaj Szarlejski do Gdańska- 149 *74
na zameklj- i potrzeba było interwencji stanów pruskich i samej rady gdańskiej (w połowic kwietnia), aby wyrazili wreszcie na to zgodę. Sytuacja na tamtejszym zamku nie przedstawiała się zresztą zbyt pomyślnie, gdyż dowódcom gdańskim brakowało pieniędzy na opłacenie zaciężnych, tj. głównie marynarzy gdańskich; zjawiskiem pozytywnym natomiast było poparcie okolicznego rycerstwa i chłopów dla gdańskich dowódców153, którzy z niecierpliwością oczekiwali oblężenia Chojnic, zamierzając je z miejsca poprzeć. W sąsiedniej Tucholi dowództwo na zamku objął przed 20.IV także gdańszczanin - rajca Jan Meydcburg151, co Szarlejskiemu mogło ułatwiać kontąkOLJZ radą gdańską. Częściowe uregulowanie dzięki gdańskiej po- życzce należności zaciężnych w Tucholi oraz zawarcie z nimi 21.IV w Toruniu umów o służbę na okres dalszych 6 miesięcy przy wysokiej opłacie (2 zł węg. ty- godniowo na konia i osobę, 1 zł na pieszego i zwrot wyrządzonych strat)15’ osta- tecznie sprawiło, że oddziały zaciężnych Związku pod dowództwem wojewody Szarlejskicgo wyruszyły 27.IV z Tucholi pod Chojnice. W tym też czasie zakoń- czona wreszcie została koncentracja pospolitego ruszenia Pomorza Gdańskiego. Miasta dostarczyć miały wojskom związkowym - za opłatą - wozów z żywnoś- cią156, przy czym wozy te miały pozostać pod Chojnicami celem zapewnienia dal- szego dowozu prowiantów157. 28.IV przybył tam takżc( Jan z Jani ok. 500 kon- nymi158, tj. trzonem sił rycerstwa środkowego Pomorza. Przewlekłe oblężenie Choj- nic rozpoczynało się z przeszło miesięcznym opóźnieniem. Losy oblężenia zależały nie tylko od naturalnych warunków obronnych miasta i sil oblegających, ale w znacznej mierze od umiejętności dowódcy, tj. Szarlejskicgo i (głównie) od czynnika finansowego, ponieważ akcję oblęźniczą prowadziły przede wszystkim wojska zaciężne. Tymczasem finanse konfederacji były już od drugiej połowy lutego poważnie zagrożone w związku z koniecznością opłacania rosnącej liczby zaciężnych, działających przede wszystkim pod Malborkiem i Sztumem. Zdo- bycie środków pieniężnych stało się główną troską władz Związku w Toruniu, gdyż przejęte - często uszczuplone - mienie pokrzyżackie na zamkach czy w miastach nie wystarczało do pokrycia rosnących potrzeb159. Toteż już od początku marca zaczęto zaciągać pożyczki, w pierwszym rzędzie u biskupa chełmińskiego Jana Mor- gcnau‘a (5000 zł węg.)160, kapituły warmińskiej (600 i 185 grzywien pr.)161 * *, bur- i-1 WAP^Sńsk/sOO D,256. nr 13; 300 D, 74, nr 142, Człuchów, 18.IV.1454. dowódcy 8tłani5';’ WAP^Gdańśk? 30Ó D,126312nr 77, Starogard, 2O.1V.1454, Starogard do Gdańska. «•-’ AST. t. IV, nr 264; OBA (dok. perg.), nr 2937. . „nn n 158 WAP Gdańsk, 300 D, 56. nr 12. Gniew, 12.IV.14o4. Jan z Jani do Tczewa; 300 D, 74, nr 144, Starogard. 23.IV. 1454, Oswald Offinbruggc do Hermana Stargarda. 158 WAP Gdańsk, 300 Człuchów, 30.IV.1454, Kurt v. Dalen do Gdańska. 1» Por uchwały zjazdu stanów pruskich w Elblągu z 7.III.1454 o przejęciu mienia P0^- żackiego i jego sprzedaży: AST. t. IV, nr 246; WAP Gdańsk. 300 D, 65, nr 75. Elbląg. 18.III. 14^4 Gdańska w sprawie przejęcia mienia komtura Plauena w Gdańsku. d » roST> 48-49 i AST. r. IV, nr 242, gdzie mylna dam 5.III aamiatt 15.111.1454: UBC. t. I. nr 610 - data 19.111.1454. Ml AST, t. IV. nr 254. 266. >75
mistrza chełmińskiego Piotra Bischofsheyma (400 zł węg.)162 i ponownie u biskupa chełmińskiego (1000 zł węg.)163. W ciągu kwietnia zaciągnięto pożyczki w klaszto- rach cysterskich w Pelplinie i Oliwie164 oraz mniejsze kwoty od małych miast prus- kich, szczególnie w czasie zjazdu w Grudziądzu (12.IV)16’. Coraz poważniejszy był wkład wielkich miast z Gdańskiem na czele, którego pomoc stany okupywały zresztą obietnicą poparcia u króla jego postulatów w sprawie przywilejów166. Ale nawet te zwiększone świadczenia nie mogły pokryć coraz większych zobowiązań stanów wobec zaciężnych pod Malborkiem i Chojnicami, tym bardziej że ich żołd szybko wzrastał. Tygodniowa stawka żołdu, która wynosiła początkowo 1 zł węg, na 1 konia, już w kwietniu 1454 r. wzrosła do 2 zł167 (w konsekwencji utrzymanie ok. 2000 zaciężnych kosztowało tygodniowo ok. 4000 zł). Okoliczność ta zmuszała stany do nadzwyczajnych wysiłków finansowych; od maja 1454 r. narzucono wszystkim mieszkańcom przymusowe pożyczki (na okres 1 roku); zabierano im też srebro, potrzebne do wybijania monety pruskiej (początkowo w mennicy toruń- skiej)168. Spotkało się to z oporem wyższego duchowieństwa, zwłaszcza warmiń- skiego, które obawiało się cenzur kościelnych ze strony swego biskupa169, co opóź- niało zebranie pieniędzy170. Przybycie Kazimierza Jagiellończyka do Prus (23.V) zaktywizowało stany w ciągu czerwca i lipca do dalszych uchwał w sprawach podatkowych, przy czym szczególną rolę odegrać miał Gdańsk, który otrzymał od króla pierwszy przywilej (w Elblągu 16.VI) i obciążony został kwotą 16 000 grzywien na opłacenie zaciężnych171. Kilku gdańskim mieszczanom oddano w za- staw okręg pucki w zamian na pożyczkę 6500 grzywien pruskich zaciągniętą w tym samym celu172. Na zjeździć stanów z królem, odbytym w Grudziądzu (13.VII), uchwalona została taksa obciążająca wysoko prałatów i miasta w za- leżności od ich dochodów173. Jednocześnie wielkie miasta pruskie wzięły na sie- bie obowiązek spłacenia zaciężnych Związku w zamian za nadane im prawa ściągania wszelkich dochodów z dóbr królewskich174. Ale wszystkie te — ogólnie tylko scharakteryzowane posunięcia — nie były w stanie dostarczyć środków niezbędnych dla zaspokojenia narastających pretensji 1 - UBC, t. I, nr 613. Bischofsheym otrzymał zresztą w zastaw wieś Grzywnę pod Toruniem. Regesta, II, nr 2936. Księga długów m. Torunia, s. 23-24; AST, t. IV, nr 268. Księga Tbeudenkusa, s. 66, 69. 165 Ibidem, s. 67. 167 P°r’ WyŻe’* B * S k u p' Stosunek Gdańska, s. 51. AST t A^nr 257 258” 1?’ k 14 rozliczcnic ZwiAzku Pruskiego z Mużikicm ze Svinavy; 68 S i m s oin, Dangig, s. 120, nr 9. Uchwała stanów przewidywała ściągniecie 2 szkojców z każdego łana kmiecego. WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 171. ; «n,*OJA'J-1295li; Lidzbark Warm., 24.V.1454. Jakub Gedauren do Ścibora Bażyńskiego Malborkiem. Opozycją kierowali: oficjał biskupi, proboszcz z Ornety i b. proboszcz z Lidzbarka Warm. 150 AST, t. IV, nr 286. ™ MT.‘° WDńrlV' 12°' "C U; AST’ ' IV’ "r M0 173 Ibidem, t. IV, nr 291. 174 Ibidem, t. IV, nr 292. I7Ó
zaciężnych konfederacji i to zarówno pod Chojnicami, jak Malborkiem. Odbijało się to niekorzystnie na działaniach oblężniczych i - co Więcej - stwarzało w ciągu wiosny i lata 1454 r. coraz większe komplikacje dla samych stanów, a także dla władcy polskiego. Dopiero mając powyższe na uwadze można zrozumieć sprawę nieudanego oblężenia Chojnic. OBLĘŻENIE CHOJNIC Oddziały zaciężnych Związku Pruskiego i pospolitego ruszenia pomorskiego, które w dniach 27-28.IV obiegły Chojnice, stanęły przed trudnym zadaniem. Choj- nice miały bowiem doskonałe^ warunki obronne. Miasto leżało na niewysokim wzniesieniu, które znajdowało się na obszarze jezierncj rynny polodowcowej, wcię- tej w otaczającą ją płaską wysoczyznę morenową; wzniesienie to stanowiło rodzaj niewysokiego przesmyku między otaczającymi je od północy i południa jeziorami: Zakonnym i Zielonym (dziś całkowicie oszuszonymi)175. Od północy i częściowo od północnego wschodu osłaniało miasto Jezioro Zie- lone (Ziegelsec), dochodzące do linii murów. Od południa rolę podobnej osłony spełniało Jezioro Zakonne (Mónchsce), odsunięte nieco od obwarowań miejskich i oddzielone od nich wąskim pasem lądu176. Oba jeziora połączone były podwójną linią rowów, które spełniały rolę fos, otaczając miasto od strony południowo- wschodniej i zachodniej. Wreszcie od strony zachodniej i południowo-zachodniej dostęp do Chojnic utrudniał podmokły teren. Miasto miało kształt niesymetrycznego czworoboku otoczonego ceglanymi mu- fami obronnymi, zbudowanymi na kamiennym fundamencie, z 22 wieżami i 4 bra- mami177. Główna arteria przelotowa na osi wschód-zachód przebiegała od strony wschodniej (tj. Tucholi i Gdańska) poprzez Bramę Gdańską, wychodząc w za- chodniej linii murów poprzez warowną Bramę Człuchowską (w kierunku Człucho- wa - Lędyczka). W tej części murów nieco na północ znajdowała się Brama Młyń- ska, w której pobliżu stał młyn miejski w miejscu, gdzie łączyły się ze sobą dwa strumienie wypływające z obu wspomnianych wyżej jezior. Ostatnia z bram, zwana Zakonną lub Wodną, leżała w południowo-wschodniej linii murów, umożliwiając dojście do ostrowu nad Jeziorem Zakonnym oraz klasztoru augustianów, położo- nego na wschód, tuż przy linii obwarowań miasta. Każda z bram miała most zwo- dzony, przy czym najpotężniejsza z nich Brama Człuchowską była 5-piętrowcj wy- sokości. W obrębie murów najokazalszym obiektem był kościół parafialny św. Jana, usytuowany we wschodniej części Chojnic. Zamku miasto nie posiadało, jedy nic w jego północno-wschodniej części mieścij się dwór krzyżacki, stanowiący już od 175 Słownik Geograficzny Państwa Polskiego, s. 986 i nast., por. szkic geomorfologiczny oko- lic Chojnic. Por. też plan miasta z r. 1810 na s. 179. 176 J. I I c i s e, Ban- und Kunstdenkmaler des Kreises Komtz, s. 366. Jezioro Zielone (Zie- gclsec) zostało spuszczone w w. XIX, Jez. Zakonne - w r. 1935. ni 177 A. Uppenkamp, Gescbicbte der Sladt Komtz, Komtz 18/3, s. 9 i nast. Por. plan Chojnic I. Goedtkcgo z r. 1724, s. 181. 12 — Trzynastoletnia wojna 177
1446 r. własność mieszczan. Poza mucami w części zachodniej (przed Bramą Czlu- chowską) znajdowała się kaplica szpitala św. Ducha, a w części wschodniej (przed Bramą Gdańską) - szpital św. Jerzego oraz stodoły i słodowjie mieszczańskie. Faktycznie więc północna i — częściowo — południowa partia murów były od strony lądu niedostępne i oblegać miasto można było jedynie od strony wschodniej (przez sforsowanie murów przy Bramie Gdańskiej) oraz zachodniej wzdłuż murów przy Bramach Człuchowskiej i Młyńskiej z ewentualnością podejścia także od strony południowej przesmykiem między murami a Jeziorem Zakonnym. Chojnice należały do mniejszych miast pomorskich, jednak stanowiły jeden ze znaczniejszych ośrodków Prus jako centrum rzemiosła, zwłaszcza sukienniczego178, oraz punkt wymiany towarowej dla licznych okolicznych wsi. W 1570 r. liczba domów — w obrębie murów — wynosiła 242, a mieszkańców — ok. 1650; wynika stąd, że w połowie XV stulecia miasto liczyło ok. 1500 mieszkańców (bez uwzględ- nienia osób mieszkających poza murami)179, a z chroniącą się tam okoliczną lud- nością - ok. 2000. Część z nich niewątpliwie została wciągnięta do akcji obronnej przez dowódcę miasta - komtura Jana Rabcgo, który dysponował ok. 1000 oddzia- łem zaciężnych Plauena młodszego i jego towarzyszy180. Odwlekanie oblężenia po- zwoliło dowództwu zakonnemu na zaopatrzenie miasta w żywność, paszę (choć w stopniu niewystarczającym) i uzbrojenie oraz na poczynienie wstępnych przygo- towań obronnych (spalenie zabudowań gospodarczych na przedmieściach, wzmoc- nienie obwarowań)181. Oddziały związkowe pod dowództwem hetmana - wojewody brzeskiego Mi- kołaja Szarlcjskiego182 zastały więc Chojnice przygotowane do obrony. Naturalne warunki obronne miasta umożliwiały rozbicie obozu tylko od strony zachodniej i wschodniej przy zablokowaniu głównych bram (tj. Człuchowskiej i Młyńskiej oraz Gdańskiej) i nie ulega wątpliwości, że tam właśnie rozłożyły się wojska związko- we. Oddziały Szarlcjskiego liczyły ok. 2000 zaciężnych (w tym ok. 250 drabantów) oraz ok. 500 rycerstwa pomorskiego pod wodzą Jana z Jani, ówczesnego starosty środkowego Pomorza. Liczebność pospolitego ruszenia wzrastała dzięki przybywa- niu nowych oddziałów (np. z okręgu lęborskiego); miasta pomorskie przysyłały wozy z żywnością i piechurami. Także chłopi znajdowali się w oddziałach pomor- skich. Ogółem jednak liczebność sił związkowych nie przekraczała zapewne 30QP_ ludzP83, w tym większość konnych, co nie było czynnikiem korzystnym dla zamie- L o o k, o. c., s. 73. Atlas Historyczny Polski: Prusy Królewskie, s. 71. Por. wyżej. WAP Gdańsk, 300 D, 60, nr 33. 0 2.?’. °.‘ c'" .s' 93• P°dajc 31.111.1454 jako datę pierwszych potyczek. Ale miały one miejscC : Chojnice, 16-\ całość sj 178 179 180 181 182 ' ’r------““•*“•*»*'-* uauę picrwszycn potyczeK. z\ic miaiy uiic »" rCS»°nT i0.1.01? n*C 2aP°<Wkowując oblężenia miasta, podjętego dopiero 27.IV. 1414 ora '“,oęn4?Od^r,akŻC k°mtur Jan Rabc w liście d° w- mistrza: Chojnice. 16-Y; ™d?J, ’ 1294.5' Obll“'"'a Górskiego (Porno,-e, s. 149) szacującego całość « pod Chojnicami na około 5-6000 ludzi są więc przesadzone. Autor ten dwukrotnie uwzględnił Aę2nkCh r-W‘4>Zku; 'JZna,ąc oddziały Szarlcjskiego za osobne ugrupowania. W rzeczywistości woje- woda brzeski sił własnych me miał, pełniąc tylko funkcję dowódczą. Także liczebność pospolitego ruszenia pomorskiego jest zbyt wysoko oszacowana. Natomiast P. Simson (.Da/izig, ’ 27> b,,d‘ 178
rzonych działań oblężmczych. Wojewoda przyprowadził także dwie machiny oblęż- mcze oraz działa, w tym jedno większe z zamku tucholskiego. W sukurs pospie- szyli z miejsca dowódcy gdańscy z Człuchowa, posyłając pod Chojnice już 27.IV oddział marynarzy pod dowództwem Wincentego Stollego, Jednak ten ostatni już Fragment planu Chojnic z 1810 r. (wg Słownika geograficznego państwa polskiego) po 2 dniach zdezerterował. Liczebność zaciężnych gdańskich pod Chojnicami ulega- ła zmianom; wiadomo^tylko, że w lipcu 1454 r. wynosiła ok. 700 ludzi184. Gdań- scy dowódcy dostarczyli Szarlcjskicmu także 14 większych i mniejszych dział z ku- lami kamiennymi, domagając się od rady gdańskiej zwrotu wielkiego działa, które otrzymała z zamku człuchowskiego, oraz przysłania prochu i strzał, jak również nic przyjął tylko liczbę 2100 ludzi, nic uwzględniając sił pospolitego ruszenia pomorskiego. Autor ten uznajc przy tym błędnic Mikołaja Szarlcjskiego ze Sciborza za dwie różne osoby (o.c., s. 28). Simson. Danzig, s. 37. 179
kamieniarzy (dla przygotowania dalszych kul). Dalen zamierzał przebywać po kilka dni na zmianę przy wojsku pod Chojnicami i na zamku człuchowskim. Gdańszcza- . nie przewidywali podjęcie ostrzału miasta przed szturmem, jednak spotkał ich za- wód, gdyż zaciężni Związku od początku nie przejawiali ochoty do walki. Dalen postulował więc u rady gdańskiej, aby przysłała 600 marynarzy, którzy by szybciej uporali się ze zdobyciem Chojnic185. Szarlejski, występujący jako „najwyższy do- wódca wojska pod Chojnicami" („oberster heergreffe von der Conicz")18** czy „in terra Pomoranie suppremus campiductor 187, próbował wpro- wadzić ostrzejszy rygor w obozie, zabraniając pod groźbą gardła wszelkich rabun- ków i rekwizycji, co zresztą stało się szybko powodem braku żywności, po którą wojewoda i Jan z Jani posyłali do odległego Gdańska, prosząc o dostarczenie jej ; za zapłatą188. Szarlejski apelował także na początku maja do rady gdańskiej o przy- I słanie pieniędzy dla zaciężnych, dział, prochu i pocisków (do kusz i łuków)189. Sub- I ordynacji jednak nie udało się utrzymać i zaciężni czescy i polscy znowu rozpoczęli I rabunek okolicznych miejscowości, nie oszczędzając kościołów i klasztorów. Za- j ciężni odmawiali posłuszeństwa Szarlcjskiemu, twierdząc, że są podwładnymi nie jego, lecz Związku Pruskiego, w związku z czym wojewoda zwracał się nawet do Dalena i Peckawa w Człuchowie z prośbą o przybycie z Gdańska rajcy Jana Mey- deburga lub Wilhelma Jordana, którzy zaangażowali tych zaciężnych w Kra- kowie190. Mimo tych trudności po pierwszych drobnych potyczkach z załogą Chojnic, która ścigała zbrojnych zapuszczających się zbyt blisko murów191, Szarlejski zor- ganizował (6.V pierwszy szturm miasta.. Wykonany jednocześnie z trzech stron (wschodniej, zachodniej i częściowo południowej), zakończył się niepowodzeniem, choć bez większych strat w ludziach. Zawiodły zwłaszcza działa, przy czym naj- większa bombarda tucholska została rozsadzona przez puszkarza Jana, który miał celowo dosypać piasku do prochu, za co został uwięziony na zamku człuchow- skim192. Dalsza akcja urwała się wskutek oporu zaciężnych, którym Szarlejski nic zdołał zapłacić należnego im żołdu, mimo alarmów u gubernatora Bażyńskiego w Toruniu i mimo ich gróźb, że odejdą spod Chojnic, a nawet przejdą na stronę Zakonu. Gubernator i dowódcy gdańscy z Człuchowa na próżno apelowali do rady ___“ WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 145. Człuchów, 27.IV.1454. dowódcy gdańscy do Gdańska; 300 tsś 751 43, Człuchów, 30.IV.1454, Kurt v. Dalen do Gdańska. VŚAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 39, pod Chojnicami, 11.V.1454 Mikołaj Szarlejski do Gdańska. . . y7 Arch. Tor., nr 1553, koło Chojnic, 6.YII.1454, Mikołaj Szarlejski do arcybiskupa gnieź- 188 WAP Gdańsk, ska; 300 D, 56, nr 31 189 WAP Gdańsk, helma Jordana. 00 WAP Gdańsk, do Gdańska. i91 Ibidem; OBA, “> WAP Gdańsk, . ... , _ ' v>., ozancjaKi uo arcy d menskicgo Jana Sprowskiego. <eo • 300 D, 6, nr 37, pod Chojnicami. 3.Y.1454. Mikołaj Szarlejski do Gdań- pod Chojnicami, 4.V.1454 Jan z Jani do Gdańska. 300 D, 6. nr 38, pod Chojnicami, 5.Y.1454, Mikołaj Szarlejski do W- 300 D, 74, nr 150, Człuchów, 5.Y.1454, Kurt v. Dalen i Jar. Peckatf Chojnice, 16.Y.1454, komtur Jan Rabę do w. mistrza. . inn o HA----------?4, nr 147> przcd Chojnicami, 7.Y.1454, Kurt v. Dalen do Gdan- ska, 300 D, 74. nr 165, Człuchów, I4.V.1454, dowódcy gdańscy do Gdańska. 18o
Plan i panorama Chojnic z 1724 r. (J. ]. Braernera i S. Donnela - wg I. Coedtkego) gdańskiej o przysłanie 600 marynarzy193. Odczuwano też brak artylerii oblężniczcj i prochu, o których dostarczenie także Jan z Jani zwracał się do Gdańska194. Po- moc w prochu i strzałach przybyła na pewno z Torunia, skąd także na początku czerwca dostano bombardę pochodzącą z zamku w Brodnicy lub Golubiu195. Szarlejski usiłował ratować sytuację sporadycznymi pożyczkami, aby zatrzymać buntujących się zaciężnych; otrzyma! od rajcy Dalena pożyczkę w suknie i klejno- tach (wartości ok. 1800 zl węg.), które do 12.V rozdzielił tytułem tygodniowej za- liczki (po 2 zł węg. na konia)IM. Równocześnie czynił starania celem ściągnięcia pod Chojnice większej ilości pospolitego ruszenia z okręgu gdańskiego, wysyłając chorążego' Mikołaja ze Straszyna z ostrym wezwaniem do Gdańska. Apelowa! też o cofnięcie zakazu dostarczania przez chłopów z okręgu człuchowskiego żywności 193 WAP Gdańsk, 300 D. 48. nr 74. nr 147 i 165. 191 WAP Gdańsk, 300 D. 56. nr 195 Biskup, Wykaz, s. 86. 106 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 15, Toruń, 15.V, 1454. Jan Bażyński do Gdańska; 300 D. 14, Starogard, 9.V.1454, Jan z Jani do Gdańska. 163, Człuchów, 14.V.1454, dowódcy gdańscy do Gdańska. l8l
dla rycerstwa pod Chojnicami, gdyż odczuwało ono rosnące trudności aprowizacyj- ne i groziło odejściem do domów197. Zmierzał przy tym do wznowienia szturmu na miasto, jednak — nauczony doświadczeniem — chciał go tym razem wykonać w sposób zgoła inny niż poprzednio. Fakt, iż postulował u rady gdańskiej przysła- nie mu 600-800 marynarzy oraz 30 cieśli okrętowych198 dowodzi, że planował zbudowanie łodzi czy tratew, sforsowanie przy ich pomocy jeziora Zielonego i za- atakowanie miasta od najbardziej nieoczekiwanej strony (podobnie jak dowódcy husyccy w 1433 r., którzy planowali użycie do tego celu drewnianego pomostu199). Jednocześnie wojewoda powziął plan ostrzelania Chojnic pociskami zapalającymi, prosząc wraz z Janem z Jani Gdańsk o przysłanie 3 funtów dobrego bursztynu, siarki i saletry do sporządzenia odpowiednich strzał200. Plan ten z niewiadomych powodów nic został w pełni zrealizowany, choć mógł on (jak dowiodło oblężenie w 1466 r.) przez groźbę spalenia miasta przyspieszyć kapitulację załogi. Nie przy- byli również marynarze i cieśle okrętowi, co uniemożliwiło podjęcie ataku od stro- ny północnego jeziora i zmusiło do powrotu do poprzedniego systemu oblęgania. Jednakże i Szarlejski wykazał tu wyraźny brak energii i umiejętności dowódczych. Przede wszystkim więc próbowano kontynuować ostrzeliwanie Chojnic z więk- szych dział dostarczonych z Gdańska i Tucholi201. 19.V podjęto próbę rokowań z oblężoną załogą. Sprawę tę uzgodnił na pewno Szarlejski uprzednio z królem, który w tym czasie znajdował się w drodze do Prus, gdyż pod murami Chojnic zjawił się jego wysłannik Zbigniew Bąk z Góry. W towarzystwie wojewody odbył on rozmowę z młodszym Plauenem, od którego domagał się poddania miasta kró- lowi. Otrzymał jednak odpowiedź odmowną; Plauen oświadczył, że dzierży miasto z polecenia w. mistrza i Zakonu i zamierza je dla nich utrzymać202. Rokowania zakończyły się więc niepowodzeniem. Wpłynęły na to dotychczaso- we sukcesy załogi chojnickiej, która nie tylko odparła pierwsze ataki, ale poprzez drobniejsze wypady i utarczki zadała straty oblegającym, biorąc nawet do niewoli przedstawicieli rycerstwa przy nieznacznych stratach własnych. W końcu maja Chojnice były nadal dostatecznie zaopatrzone w żywność i napoje, a komtur Rabę utrzymywał stały kontakt korespondencyjny z w. mistrzem oraz Nową Marchią, przekazując napływające stamtąd informacje i listy do Malborka oraz przygotowu- jąc w Rzeszy odsiecz dla Zakonu203. Tylko przysłać pieniądze dla zaciężnych WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 39; 300 D, 74. nr 163. dowódcy gdańscy pożyczyli nawet r>'ccrs^'u 2 okcęgów gdańskiego i lęborskiego 2 laszty żyta i 0.5 laszta owsa, gdyż groziło odejściem. . . Gdańsk, a00 D. 6. nr 39: „von schc farenden lewte VI hundert adder VIII hun- dert und cyn dreyssick schiffczimmcrlewtc undc och feylc und polstcr.** Macek, o.c., s. 73. ... 500,1?;74' nr 172' pod Chojnicami. 16.V.1454. Jan Peckaw do Gdań- maćhcn". ' °6' ” 18' P°d Ch°|nicami. 16 V.1454. Jan z Jani do Gdańska: „fuerpfeyll dovon... ™ WAP Gdańsk, 300 D, 56, nr 18. Br,llnwBA’nt 1295°'pod Chojnicami. 20.V.1454, Jan z Jani do Ścibora Bażyńskiego. P“'- •oron. wZL... »•.«. Zbtgntcw Bgk z Góry, kasztelan. rozpierski. ojciec Henryka z Góry, zera do wedlw antykrz>'zack“:S0- a zarazem antyszlachcckicgo; MPH, t. IV, s. 143, wstęp O. Bal- zera do wydawnictwa traktatu, por. niżej. 3U OBA. nr 12966. Chojnice, 28.V.1454. komtur Jan Rabę do w. mistrza. r8z
chojnickich Malbork nie był w stanie w obawie, że przejmą je związkowcy204. W. mistrz mógł także listownie zachęcać mieszczan i zaciężnych do wytrwania oraz do zawierania umów o dalszą służbę205 *. W sumie więc oblegający nie zdołali odciąć całkowicie załogi Chojnic od kontaktów zewnętrznych, co stanowiło czynnik wybitnie ujemny. Dotychczasowe niepowodzenia i obawa przed odejściem zaciężnych skłaniały Szarlejskicgo do nieustannych apeli do gubernatora o przysłanie dalszych sił pos- politego ruszenia z Pomorza. Z okręgu puckiego wezwani zostali sołtysi i starosto- wie (ze wsi na prawie polskim) oraz po 1 chłopie z każdych 10 gospodarstw200. W okręgu gdańskim część rycerstwa z Mikołajem z Rusocina na czele zajęła po- stawę wyraźnie opozycyjną, nie wyruszając pod Chojnice i szerząc defetystyczne nastroje, przeciwko czemu ostro protestowali w Gdańsku Szarlejski i przedstawi- ciele stanów207. Trudności aprowizacyjne w obozie starali się rozwiązać dowódcy gdańscy, dostarczając z Człuchowa i okolicy żywności i piwa, co napotykało jed- nak liczne trudności; usiłowała też im zaradzić rada gdańska, dostarczając ze swej strony żywności oblegającym208. Najpoważniejszą przeszkodę stanowił jednak nadal brak pieniędzy dla zacięż- nych, co powodowało ich zobojętnienie dla walki, a nawet nawiązywanie kontak- tów natury... towarzyskiej z obleganymi. Dla zdobycia gotówki zaciężni zastawiali swoje uzbrojenie w Tucholi. W tej sytuacji wojewoda Szarlejski udał się na po- czątku czerwca do króla (przebywającego do 5.VI w Toruniu), aby uzyskać od niego pieniądze dla uiszczenia żołdu209. Powrócił szybko, uzyskawszy niewątpliwie zapewnienie rychłej pomocy. Położenie oblegających komplikowało ponadto zarówno zachowanie się zacięż- nych grabiących systematycznie i w sposób bezwzględny okolicę, jak powtarzające się fakty ucieczek z obozu, zwłaszcza ludności chłopskiej210, oraz wieści o postępu- jącej koncentracji zaciężnych krzyżackich w Rzeszy. Szarlejskicgo uprzedzał o tym Jan Wedel, miecznik poznański i starosta drahimski, szacując przesadnie ich liczbę na 14 000 koni. Wojewoda obawiał się marszu tych wojsk w region Czachowskie- go, zajęcia przez nic nadgranicznych miasteczek Debrzna i Czarnego, które były faktycznie pozbawione załóg, a następnie ich ataku na Chojnice. Apelował więc w połowie czerwca do Gdańska o przysłanie 100 dobrych strzelców, aby obsadzić OBA nr 12946. Malbork, 16.Y.1454. w. mistrz do młodszego Plaucna i komtura J. Ra- bego. Chojnice dostarczyły zaciężnym żywnoici i pieniędzy na sumę 3593 grzywien pr.. Rtgfffta, , nf 1 I nr 12987, 12988, 12990. , n ... . . . 2”' WAP Gdańsk. 300 D. 48. nr 16. Toruń. 16.Y.1454. gubernator J. Bażyński do Gdańska; 300 D. 59. nr 60. Puck. 21.Y.1454. Jakub Stenbruggcr do Gdańska. » WgK 300 D, 56. nr 18; 300 D. 74. nr 185. Człuchów. 3}:V.1454 Kur. V. Da- ło do Gdańska: 300 D. 74. nr 193. Człuchów. 6.VI.1454, dowódca gdański do Gdańska. M WAP nr 19. pod Chojnicami. 16. VI.1454. wojewodęi pomorski Jan i i r i.rnii -,00 D 74 nr 212, Człuchów, 23.VI.1454. dowodca gdański [Dalen.] do “eW«Z ^iorlcrbenrn d, grand, uad i.caund. uorrorben
nimi oba te miasteczka (wzmacniając załogi okolicznymi chłopami)211. Praktycznie tylko Dalen z Człuchowa (sprawujący tam po odjeździe Peckawa samodzielne do- wództwo) skierował do Czarnego 10 zbrojnych, choć sam obawiał się o los po- wierzoncgo mu, a słabo zaopatrzonego zamku. Szarlejski i Jan z Jani proponowali mu przyjęcie na koszt Gdańska nowych dowódców w osobie rycerza pomorskiego Jana z Turzy z 12 końmi i jednego z panów polskich z 40 końmi212, jednak Dalen wahał się w obawie, że Gdańsk może w ten sposób utracić zamek, co uważał za wysoce niekorzystne wobec toczonych z królem w Elblągu rokowań o przywileje21’. Dopienfuzyskanic przez Gdańsk przywileju królewskiego (16. VlA wywołało odprę- żenie w stosunku Dalcna do dowódcy wojsk pod Chojnicami. Jednak sprawa zam- ku człuchowskiego była nadal aktualna, gdyż Kazimierz Jagiellończyk za zgodą gu- bernatora i stanów pruskich nadał tenutę człuchowską Szarlejskiemu, który także w tej sprawie przebywał u króla w Toruniu. 25.VI wysłał wojewoda stamtąd do Gdańska swego brata (przyrodniego?) Grzegorza Korytkowskiego, aby ustalić spo- sób przejęcia zamku214. Decyzja królewska podyktowana była niewątpliwie chęcią zarówno lepszego zabezpieczenia kluczowego punktu obronnego, jak też wynagro- dzenia wojewody brzeskiego za jego dotychczasowe wysiłki i koszty. Nie została ona jednak zaakceptowana przez radę gdańską i Dalcna. Ten ostatni w końcu czerwca przyjął dla wzmocnienia załogi zamku Jana z Turzy i 3 panów polskich (z 40 końmi), uznając ich obecnie - po hołdzie Gdańska dla króla w Elblągu - za „jednych ludzi“ (tj. ziomków)215. W związku z monitami Szarlcjskiego o spłacenie zaciężnych, grożących, że w wypadku nieotrzymania żołdu odejdą 24.VI, wysłał król pod Chojnice Jakuba z Dębna, który uzyskał jeszcze jedną krótką zwłokę216. Sprawa była jednak wręcz paląca, toteż wojewoda brzeski udał się w połowie lip- ca osobiście do Grudziądza na zjazd króla ze stanami pruskimi, aby zarówno przy- spieszyć otrzymanie pomocy finansowej dla uregulowania zaległego żołdu, jak i wyjaśnić kwestię zamku człuchowskiego. Posłowie gdańscy Wilhelm Jordan i Einwold Wrigc sprzeciwili się przekazaniu zamku wojewodzie, domagając się najpierw zwrotu kosztów poniesionych przy oblężeniu Chojnic w wysokości ponad 6000 grzywien (wypłaconych w suknie za- ciężnym)217. Gdańsk odmówił także królowi dostarczenia dalszych 8000 grzywien . n Gda“sk* 300 D- 6- nr 42. pod Chojnicami, 15.VI.1454, Mikołaj Szarlejski do Gdań- ska. Do Debrzna dowódcy gdańscy z Człuchowa posłali ok. 20.V.1454 10 zaciężnych ze względu P3i3awADb,^na,.kt°J^chciał ’e sam obsadzić i zhołdować; WAP Gdańsk, 300 D, 56, nr 18. GdańskaWAP Gdansk' 200 D’ 741 nr 202- Pod Chojnicami, 18.VI. 1454, Kurt v. Dalen do Biskup, Stosunek. Gdańska, s. 58. 300 D. 6WMP43GdańSlt' 300 D' 6’ " 44‘ Toruó’ 25VL14!>4. Mikołaj Szarlejski do Gdańska; Gda,Hk1WAn„HGdan|!t’ ?°°D’J 74' nr 216- Człuchów, 30.VI.1454, dowódca gdański [Dalen?] d» »d,01di*tt habt’ “ SCyn wir e%oer lewre. do 217 WAP Gdańsk ^nnn^ń48^"' 22’ Toru"' 23.VI.1454. gubernator J. Bażyński do Gdańska. Wriue do GdaSka ’ 5 21 16.VII.1454, Wilhelm Jordan i EinwaM iak Smolki „e s nuZ'!”;0”' S' 122’ "r 22' pod bl«d"-1 dat0 lO-^l454' Podob”‘ jaz o m o l K a. o.c., s. 395 i lndex octowa, nr 3009. 184
na cele oblężenia-18. Stanowisko to zaciążyło na stosunkach Szarlcjskiego z Dale- ncm, komplikując sprawę oblężenia. Wojewoda oburzony postawą Gdańska zażą- dał nawet od Dalcna, aby płacił jemu i jego ludziom tygodniowy żołd w wysokości 300 florenów, oraz zamierzał obsadzić Debrzno, Czarne i Biały Bór swoimi ludźmi. Dalen oparł się żądaniom Szarlcjskiego, twierdząc, że wojewoda nie jest na żołdzie Gdańska219. W drugiej połowic lipca sytuacja pod Chojnicami nic uległa żadnej zmianie. Załoga miasta nie przejawiała chęci kapitulacji2®) Wieści o większej koncentracji zaciężnych krzyżackich w Nowej Marchii, które dotarły w końcu lipca do miasta i zostały zaraz przekazane dalej do Malborka, poprawiły nastroje obleganych i umocniły jeszcze ich wolę walki221. Wśród oblegających miasto na początku sierpnia znajdował się także starosta sandomierski Jan Rytwiański ze swymi ludźmi, niewątpliwie przysłany tam przez króla z Torunia-3ia~wzmocnie.nia sił zbrojnych, jednak Szarlejski miał kłopoty z utrzymaniem jego oddziału i musiał zaciągać w tym celu pożyczkę od Gdańska222. Oblężenie, a raczej blokada Chojnic była wprawdzie kontynuowana, jednak ogra- niczała się do ostrzeliwania miasta z broni ręcznej palnej i do drobnych potyczek pod murami w czasie wypadów załogi. Najpoważniejszym sukcesem było zranie- nie (9.VIII) komtura Jana Rabcgo, który otrzymał ranę w głowę i zmarł w pięć dni później223. Dowództwo po nim przejął młodszy Plauen. Część miasta była zniszczona od pożarów, odczuwano już głód, ale o kapitulacji nic było mowy224. W czasie potyczek oblegający zdobyli także pewną liczbę jeńców, których odtrans- portowano do Torunia. Dla własnych rannych dostarczano stamtąd wina, podobnie jak „lekarza końskiego41 dla leczenia ranionych koni225. Szarlejski zamierzał otoczyć Chojnice ziemnymi szańcami dla ściślejszej blokady lub pewniejszego ostrzału, gdyż chłopi pomorscy (np. z okręgu Tczewa) otrzymali w połowie lipca wezwanie do wysłania z każdych 12 łanów po 1 wozie z 4 końmi i 4 silnymi ludźmi z łopata- mi; czy wezwanie to zostało wykonane, jest rzeczą więcej niż wątpliwą226. Sytuacja wojewody stawała się coraz trudniejsza, gdyż rada gdańska oświad- czyła mu, że nie jest w stanie przekazać mu całości kwot ustalonych na zjeździć 3,9 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 238, Człuchów, 27.VII.1454. [Dalen] do Gdańska. Dalen oparł się także żądaniu gubernatora i króla, aby wydać wojewodzie kaliskiemu Stanisławowi Ostro- rogowi nadgraniczną wieś Gronowo i las Babusch z 3 wsiami, które ojciec wojewody zastawił ongiś Zakonowi. _ . . ' OBA. nr 13043, Chojnice, 31.VII. 1454, młodszy Plauen i Wit von Schonburg do w. mi- strza. Wieści o bliskiej kapitulacji Chojnic podawane przez Długosza w liście do Jana Kapestrano z 18.VI.1454 były przesadne; Annales Minorum, t. XII, s. 226. 232 WAP Gdańsk, 300 d', 6, nr 47, pod Chojnicami, 4.VIII. 1454, Mikołaj Szarlejski do Gda"Ai‘oBAi nr 13056, Chojnice, 27.VIII.1454, hr. Hans v. Kirchbcrg do w. mistrza. ., 173. nr 866, .. 176. nr 893 i ,. 177 nr 896. Wśród jeńców najznaczniejszy byl Thile von Thiinen; OBA, nr 13001, Malbork. 15.VI.1454, "'«rZWAp1°GdaS 3Oo"d, 74, nr 232a. 19.VH.1454, Herman Siargard do Gdańska. l85
króla ze stanami w Grudziądzu. Do 12.VIII Dalcn wypłacił zaciężnym pod Choj- nicami zaliczki do ok. 4000 zł węg.227, jednak kwota ta okazała się niewystarcza- jąca i dowódcy zaciężnych zaczęli przejawiać rosnące zniecierpliwienie (czołową rolę odgrywali tu dowódcy czescy Oderski i Tristram oraz Wojciech Kostka z Po- stupic, znajdujący się już od kilku tygodni pod Chojnicami2-8). Dowódcy ci zaczęli organizować zgromadzenia w Tucholi i pod Chojnicami, zamierzając podjąć kroki dla wymuszenia zapłaty ich należności. Na początku sierpnia Kostka wraz z jesz- cze jednym dowódcą udali się nawet do Torunia, żądając od króla względnie pa- nów spłacenia należnego im żołdu. Po powrocie doszło między nimi a Szarlejskim do ostrego incydentu, połączonego z groźbą uśmiercenia wojewody, który szybko odjechał, bojąc się aktów gwałtu. Świeżo mianowany wojewodą pomorskim Jan z Jani apelował więc do Gdańska o szybkie uregulowanie należności zaciężnym, aby uniknąć dalszych komplikacji229. Zobowiązania Związku wobec zaciężnych sięgać miały w połowie sierpnia - według obliczeń gubernatora Bażyńskiego - do 80 000 zł węg.230, z których spłacono zaledwie 1/6 (tj. ok. 13 300 zł)231. Stan ten budził powszechną [obawę, że zaciężni zaczną sami ściągać swoje należności w dobrach rycerstwa i miast pomorskich.' Istotnie zaciężni zrabowali mieszkańcom Czarnego bydło, przejawiając zamiar dalszych podobnych kroków. Przybyły do obozu pod Chojnicami biskup włocławski Jan Gruszczyński 19.YIII wezwał Gdańsk do zrea- lizowania uchwal grudziądzkich i spłacenia zaciężnych, aby uniknąć dochodzenia przez nich pretensji na własną rękę, m.in. w dobrach stołowych biskupstwa na Po- morzu Gdańskim232. Apele nie dały wyniku. Rada gdańska, która od końca czerwca podjęła oblęże- nie Malborka i opłacała ogółem 3200 własnych zaciężnych (pod Chojnicami i Mal- borkiem łącznie), co kosztowało ją dziennie 400 grzywien (poza różnymi innymi wydatkami na cele wojny)233, nie wyraziła gotowości zapłacenia poważnej kwoty należnej zaciężnym Związku z tytułu zaległego żołdu. Wysłany po 2O.VIII do Człuchowa rajca Arnd Finkenberg podjął jedynie (wraz z chorym Dalenem) ener- giczne kroki zmierzające do lepszego zabezpieczenia zamku oraz Debrzna i Czar- nego w żywność i zbrojnych, a to z uwagi na coraz groźniejsze wieści o koncentra- * ii „nn Gdańsk- 300 D- 74- nr 254, Człuchów, 12.VHI.1454, [Kurt v. Dalen] do Gdańska; D.’ 74: .n! 234’ Cz,uchów> 18.VIH.1454, [Kurt V. Dalcn) do Gdańska - podajc kwotę 4251 złotych i 4 grosze. 32’’ WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 47. Wojciech Kostka z Postupic koło Litomyśla przybył pod Chojnice zapewne w ciągu maja, gdyż brak jego nazwiska w „Księdze Żołdu", notującej wypłaty SnR* czeskich z kwietnia - pocz. maja 1454 r. Jego list wypowiedni do w. mi- . 'nu 6) wystawiony wraz z Slavatą z Chlumu i kilkunastu innymi zaciężnymi jest ii pędnej identyfikacji jego z innym zaciężnym czeskim Kostką działającym pod Elblągiem i Malborkiem - por. wyżej. sk-L ’3Si7wP|dGda“k' 56’,"' 28, ptZcd Chojnicami, 6.VIII.1454, Jan z Jani do Gdań- ska. ^,e udden en enthobeten unde coppcn lasen, were ber nieht weg geritten und entkomen." Bombach, GereWrre, s. 428-429. GdańskaWAP Gdańsk'. 300 D’ 48' nr 37' Toruń. 22.VIII.1454, gubernator J. Bażyński do ski do’<łdAńPk2dSÓ!l<’ 300 D’ 43’ nr 65, PrZed Ch°ini“mi’ 19 VIH.1454, biskup Jan Gruszczyń- 283 Simson, Danzig. s. 120, nr 14; AST. t. IV, nr 290. 186
cji sil krzyżackich w Nowej Marchii234. Wieści te oddziaływały także na ludność chłopską, która nękana rabunkami zaciężnych chojnickich i zwiększonymi świad- czeniami zaczęła przejawiać nieprzyjazne zamiary wobec zamku człuchowskiego, co zmuszało dowódców gdańskich do zwiększonej czujności235. Ostatni punkt obronny w północno-zachodniej strefie Człuchowskiego, tj. miasteczko Biały Bór, spalone w nieznanych okolicznościach, zostało już w połowie sierpnia na polecenie króla przekazane przez Dalcna rycerzowi zachodniopomorskiemu i komornikowi księcia Eryka II - Konradowi Massowowi, który zobowiązał się czuwać nad jego bezpie- czeństwem236. Fakt ten świadczy o sfinalizowaniu ze stroną pomorską pierwszej umowy, projektowanej już wiosną 1454 r. Szarlejski znalazł się więc na początku września w trudnej sytuacji. Dochodziły wieści o zbliżaniu się krzyżackiej odsieczy, a tymczasem dowódcy zaciężnych, jak ks. Janusz oświęcimski, coraz natarczywiej domagali się spłaty żołdu. Książę udał się w tej sprawie do Gdańska, dokąd Szarlejski zwracał się stale z prośbą o pomoc finansową, nawet dla spłaty pojedynczych zaciężnych, puszkarzy czy rzemieślni- ków237. Za przykładem księcia Janusza poszli i inni dowódcy, którzy bądź inter- weniowali pisemnie (jak Marek z Brzeźnicy)238 w Gdańsku, bądź też zamierzali udać się tam osobiście. Część zaciężnych czeskich opuściła nawet po l.IX obóz pod Chojnicami i z ok. 400 końmi obok Skarszew pociągnęła na Gdańsk, budząc tym zrozumiały niepokój mieszkańców miasteczek i rycerstwa pomorskiego235. Około 10.IX dalsze oddziały zaciężnych miały ruszyć do Gdańska240. W tym trudnym położeniu spowodowanym odejściem części zaciężnych rato- wało bezradnego Szarlejskiego przybycie pospolitego ruszenia z Kujaw, które król skierował tu - zapewne już w drugiej połowic sierpnia - na wieść o koncentracji wojsk krzyżackich w Nowej Marchii241. Wojewoda nadal więc blokował Chojnice; zwiedził także zamek w Człuchowie, stwierdzając jego niewystarczające uzbro- jenie242. Zasięgał także przez wywiadowców informacji o zbliżających się wojskach Zakonu, oczekując nadejścia armii pospolitego ruszenia wielkopolskiego, która kon- centrowała się ok. 10.IX na południe od Chojnic koło Cerekwicy, dokąd 12.IX przybył także i Kazimierz Jagiellończyk243. Szarlejski jeszcze w połowie września 2M WAP Gdańsk. 300 D. 74. nr 259; 300 D. 56. nr 30, Człuchów 31.VIII. 1454, Arnd Finkcnbcrg do Gdańska; 300 D. 74. nr 152. Człuchów, 3.1X.1454. tenże do Gdańska. WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 152: relacja o zebraniu się chłopów w Dębnicy (Danmcuj i postanowieniu, aby w wypadku dojścia wojsk ,.so wole se dat hus (sc. zamek w Człuchowie) V°rriMfin^AP "Gdańsk 300 D, 74. nr 253, Człuchów, 11.VIII.1454. [Kurt v. Dalen] do Gdańska. Kurt Massow prosił wprawdzie 14.VII11454 Gdańsk, aby zezwolił na | Białego Boru Janowi z Jani, zapewne jednak do tego mc doszło. WAP Gdańsk, 300 D, 33, nr 35. 2B7 WAP Gdańsk, 300 D. 50. nr 7, pod Chojnicami, 1.1X1454, Mikołaj Szarlejski do Gdań- ska- 3 00 D. 6, nr 49, pod Chojnicami, 5.IX.1454, tenże do tegoż. ' ** WAP Gdańsk, 300 D. 50, nr 18, 1.1X.(1454], Marek z Brzeźnicy do Gdańska. 239 wap Gdańsk 300 D. 56. nr 39. [ok. 1O.1X.1454). Mikołaj Wulkowdti i Jakusz z Kluż do ŚLsiL MO D. 63. nr 32. SUrszewy. 2.1X 1454. Skarszoay do GrWaU 2M WAP Gdańsk. 300 D. 63. nr 33. Skarszewy. 10.DC1454. Skarszewy do Gdańska. SSg&DJ. nrHUpoiz. IX.1454[. Mikołaj Wolkowski do [Gdańska], 3,3 Długosz, XII, s. 184. 187
alarmował Gdańsk o zbliżaniu się wojsk krzyżackich pod Chojnice, apelując o do- starczenie mu dla walki z nimi posiłków w artylerii, pociskach i ludziach244. Na- dejście króla (17.IX) pod Chojnice położyło kres oblężeniu miasta, gdyż całość wojsk Szarlejskicgo musiała teraz zostać zwrócona przeciw nadciągającej armii nieprzyjacielskiej245. I Oblężenie Chojnic prowadzone w okresie od 27.IV do 18.IX.1454 r., a więc przez przeszło 4,5 miesiąca, zakończyło się w rezultacie niepowodzeniem./Złożyły się na to zapewne i naturalne warunki obronne miasta, i wytrwałość jego załogi, przede wszystkim jednak zadecydowała o tym słabość i nieudolność oblegających z ich wodzem - Mikołajem Szarlejskim na czele, oraz rosnące trudności finansowe" stanów pruskich. Poza jedną próbą szturmu (6.V) oblężenie ograniczyło się fak- tycznie do blokady, która nie zdołała zresztą odciąć obleganych od kontaktów z czynnikami zewnętrznymi. Plany zastosowania innej taktyki, jak ostrzał pociska- mi ognistymi czy sforsowanie jeziora łodziami, zostały szybko i niesłusznie zarzu- cone i zastąpione metodą sporadycznego ostrzału z dział. Poważną przyczyną zała- mania się wszelkich prób aktywniejszych działań była słabość finansowa stanów pruskich, co spowodowało trudności aprowizacyjne i - rzecz najważniejsza - zanik gotowości bojowej zaciężnych, których wkład mógł odegrać decydującą rolę w wal- kach oblęzńiczych?iDo dalszych czynników, które odbiły się ujemnie na działaniach oblegających, należy zaliczyć także przewagę.wśród zaciężnych konnego rycerstwa, nie nadającęgp_.się.do szturmów, zbyt małą liczbę drabantów oraz niedostateczną liczbę dział ogniowych (brak zwłaszcza większych, burzących bombard), a także ich niedoskonałość. Okoliczności te zahamowały w konsekwencji całość akcji oblężniczej i dlatego zasługą głównodowodzącego - Mikołaja Szarlejskicgo/- pozostaje to, że mimo ros- nących kłopotów finansowych i oporu zaciężnych usiłował kontynuować blokadę Chojnic, czyniąc duże wysiłki dla uzyskania pomocy głównie od Gdańska. Miasto to faktycznie wniosło swój wkład, kierując tam zaciężnych za pośrednictwem raj- ców gdańskich — dowódców Człuchowa, oraz udzielając zasiłków finansowych. Jeśli wkład ten okazał się niewystarczający i nieregularny, tojorzyczyną tego było jednoczesne zaangażowanie się Gdańska w akcji pod Malborkien^Jktóra skupia- ła w lecie 1454 r. główne zainteresowanie rady i pochłaniała większość jej za- sobów ludzkich i finansowych, a także konieczność utrzymania i zaopatrzenia zamku^złuchowskiego, co wymagało dalszych znacznych środków. Władze Związku Pruskiego zaabsorbowane sytuacją pod Malborkiem i rosnącymi trudnościami z tamtejszymi zaciężnymi również nie były w stanie zapewnić stałej pomocy dla zaciężnych Szarlejskicgo. Najsłabiej zarysowuje się w źródłach wkład pospolitego tuszenia pomorskiego; stawiło się ono w obozie chojnickim tylko częściowo i n*e listTJn pX<£dnńrn 300 D’ 6.’ nJn53 pod Choinicami- 1454, Mikołaj Szarlejski do Gdańska- adyentum^dietenusi „o, '*7 IX któl-skiC Data dojścia wojsk królewskich wyjaśniona niżej, s. 254. 188
stało się dostateczną oporą dla dowództwa sil związkowych, chociaż nie wolno negować udziału jego (wraz z ludnością chłopską i mieszczańską). Strona królew- ska przede wszystkim przysłała Szarlejskicgo jako głównodowodzącego - hetmana, nad całością sił zbrojnych pod Chojnicami (tj. zaciężnych i pospolitego rusze- nia pomorskiego), czuwała nad zapewnieniem środków dla opłacenia zaciężnych, wreszcie - w schyłkowym okresie - skierowała tam oddziały pospolitego ruszenia z Kujaw. W sumie działania oblężnicze pod Chojnicami nic spełniły zamierzonego celu 'i nie doprowadziły do odzyskania miasta. Z drugiej jednak strony związały one na kilka miesięcy jedyną w tym czasie grupę posiłkową dla Zakonu, uniemożli- wiając jej rozszerzenie działań na Pomorzu Gdańskim, a przede wszystkim - do- tarcie do Malborka. Był to niewątpliwie pozytywny, chociaż połowiczny i doraźny wynik przewlekłego oblężenia Chojnic. Ważne gniazdo krzyżackiego oporu w za- chodniej strefie Pomorza pozostało jednak nie zlikwidowane i dlatego operacja oblężnicza pod Chojnicami była w sumie przedsięwzięciem nieudanym, co zawa- żyło na wyniku całości wojny trzynastoletniej. KONTYNUACJA OBLĘŻENIA MALBORKA (kwiecień - czerwiec 1454) Od czasu klęski wojsk gdańskich pod Kałdowem i w lesic warnowskim (1.IV.1454)246 sytuacja pod Malborkiem kształtowała się niekorzystnie dla sił związkowych, które pod naczelnym dowództwem ścibora Bażyńskiego przebywały dalej (w obozie pod Wielbark]cmJScibor nie podejmował w ciągu kwietnia żadnej poważniejszej akcji przeciw miastu i zamkowi. Wykorzystywał to w. mistrz, które- go oddziały - jak wspomniano - kontrolowały ruch na Nogacie, a także w regio- nie Elbląga. Na zamek docierali swobodnie wysłannicy od czynników zewnętrz- nych, oferujących swoje usługi dla Zakonu. 9.IV w. mistrz przyjął wysłannika ks. Władysława płockiego - Łukasza Miczowskiego, który oświadczył, że książę chętnie przepuści przez swoje ziemie wojska zaciężne idące z pomocą Zakonowi. Poseł zapewnił ponadto o możliwości dokonywania zaciągu na ich terenie. Książę płocki, obawiając się sam otwarcie wystąpić po stronic Zakonu - zamierzał w ten sposób pospieszyć mu z pomocą w walce z poddanymi, a także w walce ze swoim własnym suzerenem Kazimierzem Jagiellończykiem. Jednocześnie w Malborku zja- wił się Mroczek, wysłannik Piotra Szafrańca z Pieskowej Skały, z którym w poło- wie lutego podskarbi krzyżacki w Krakowie nawiązał kontakt w sprawie zaciągu dla Zakonu. Poseł reprezentował jednocześnie Bernarda Szumborskiego i kilku innych kandydatów na dowódców zaciężnych oraz zgłaszał także gotowość pomo- cy od księcia oleśnickiego Konrada Białego., Szafranicc oferował przybycie z około 1000 koni i 400 drabantami, Szumborski - z ok. 400 końmi, przy czym obaj do- wódcy oznajmiali, że już ok. 300 koni mają w Płocku, które jedynie z powodu Por. s. 157. 189
oblężenia dotychczas nie przybyły do Malborka247. Wydaje się, że Szafraniec wpły- ną! na postawę Szamborskiego, który od lata 1453 r. pozostawał faktycznie na służbie Związku Pruskiego i brał zaliczki z tego tytułu248. Szumborski zamierzał wprawdzie (zapewne w początkach kwietnia 1454 r.) przybyć z swoimi ludźmi do Prus do gubernatora Bażyńskiego, który pragnął przysłać go Gdańskowi jako do- wódcę jego wojsk. Bernard jednak został na terenie Polski zatrzymany. Zapewne przypuszczano, iż może on udać się do w. mistrza zamiast do związkowców i dla- tego zawrócono go z drogi249. Obawy te w gruncie rzeczy były uzasadnione, gdyż Szumborski - niewątpliwie pod wpływem atmosfery panującej wówczas w Rzeszy i Czechach oraz kontaktów z Szafrańcem - podjął plan przejścia na służbę Zako- nu. W. mistrz chętnie przyjął zgłaszane propozycje i przygotował projekt umowy z Szafrańcem, która przewidywała jego zaciąg z 1000 koni i 1000 pieszych na okres pół roku250. Umowa nic weszła wprawdzie w życic, Szafraniec bowiem nie odważył się przejśę na służbę Zakonu wobec inkorporacji Prus i przybycia tam kró- la polskiego251.^Realniejsze kształty przybrał zaciąg Szamborskiego dopiero latem 1454 r. Najszybciej natomiast miała być wykonana umowa w sprawie zaciężnych z Mazowsza płockiego, których przysłanie spowodował najpewniej sam Łukasz Miczowski252. Już 20 kwietnia przybyło stamtąd na zamek malborski 50 konnych pod dowództwem Miczowskiego razem z Duninem, członkiem b. konwentu króle- wieckiego, który okrężną drogą z Królewca przez Płock przyjechał do w. mistrza253. Dalsze oddziały zostały wstrzymane, gdyż gubernator Bażyński natychmiast inter- weniował u kanclerza Koniecpolskiego i innych panów koronnych w Toruniu. Ci z miejsca złożyli protest u ks. Władysława, domagając się odwołania oddziałów mazowieckich z Malborka. Również na granicy prusko-mazowieckiej wzmocniono czujność204. Kilku zbrojnych mazowieckich zostało schwytanych pod Brodnicą przez tamtejszego starostę Gótzego Rubita. Pod wpływem tego książę Władysław za- pewnił gubernatora Bażyńskiego, że surowo zabronił poddanym udawać się do Prus (tj. z pomocą dla Zakonu)200. Dalsze próby dosłania zaciężnych z Mazowsza OBA, nr 12907, 9.IV.1454, notatka o rokowaniach w. mistrza z wysłannikami ks. Włodka 1 Szafrańca; SRP, Gescb., t. IV, s. 122, gdzie informacje są mniej precyzyjne. Por. wyżej. 3Z. WAP Gdańsk, 200 D, 48, nr 14. Toruń, 26.IV.1454, gubernator Jan Bażyński do Gdań- ska: „ber Bernhart vom Schoncnberge... der in Polan mit seyme volke is ufgchalden und nicht an ourchkomen, den wir cuch denne vor eynen houptman obir ewer volk zcusetczen bcdocht hatten. OBA, nr 12397; Biskup, Zjednoczenie, s. 279, 324. B i s k u p, Zjednoczenie, s. 324. ino i on Przyrzec w. mistrzowi w Malborku doslanie z Płocka poprzez okręg ostródzki nr 13417 nal°m'aSt marszałck k*- Władysława Goliasz oferował doslanie ok. 300 koni. OBA. 91 IV C?eKi" ' * 1 * * * s- 123 podajc 40 zbrojnych; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 11. Toruń, .. ' ••„y- ! Bażyński do Gdańska - podoje ilość 50 konnych mazowieckich. Liczb* Arc™ Tor ,^1528 IkOm“ra Plaucnal do młodszego Plaucna w Chojnicach, Malbork, 9.V.1454, oba’ Dr Tnruń. 21.1V.1454. gubernator I. Bażyński do Ścibora Bażyńskiego. konkretni ińk.,, c929' Brodnu:1' LV.1454. Górze Rubit do Scibora Bażyńskiego. Schwytano s 145-146 Suszetczluego z roty Mikołaja z Osieka (Moszagk); por’ Grieser, o.c.. I9O
płockiego uległy więc zahamowaniu, rzuciły jednak przykre światło na dwulicowe postępowanie jego władcy. Zamek malborski wzmocnił swoje siły także 50 draban- tami ze Śląska oraz dostawami z Żuław czy Szkarpawy, nad którymi panował. Ogółem związkowcy obliczali załogę malborską wiosną 1454 r. na ok. 3500 ludzi, w tym 2000 konnych256. Bezczynność wojsk związkowych pod Wielbarkiem (tj. pospolitego ruszenia ziemi chełmińskiej, Pomczanii, Warmii, Prus Górnych i Dolnych oraz oddziałów zaciężnych) spowodowana była niezbyt wielką ich liczebnością, zwłaszcza zaś bra- kiem lepiej uzbrojonych konnych, potrzebnych do walki ze wzmacnianą i agresyw- niejszą obecnie załogą malborską257. Dowódcy związkowi z Ściborem Bażyńskim na czele pertraktowali w połowie kwietnia za pośrednictwem Mikołaja Bajerskie- go z radą gdańską, apelując o spieszne dostarczenie pieniędzy i posiłków do obozu pod Wielbarkiem, co zostało im przyrzeczone258. Gubernator Bażyński usiłował zaraz po 1 kwietnia namówić Gdańsk do ponownego zajęcia Żuław i oblężenia Malborka przy pomocy pospolitego ruszenia okręgu gdańskiego259. Do tego zachę- cał też radę Kazimierz Jagiellończyk i proponował, aby w sprawie doświadczo- nych dowódców zwróciła się do Mikołaja Szarlcjskiego260. Wieść o dotarciu od- działów mazowieckich na zamek malborski zdopingowała gubernatora do dostar- czenia Gdańskowi 220 konnych spod Tucholi dla szybszego zajęcia Żuław. Rada gdańska miała dosłać statkami oddziały konnych do obozu wielbarskiego, skąd w razie potrzeby mogłyby one zostać przerzucone na Żuławy261. Na dowódcę wojsk gdańskich - wobec zatrzymania w Koronie Szumborskiego - gubernator wyznaczył czeskiego dowódcę zaciężnych Oderskicgo, który wraz z 200 końmi miał współdziałać przy zajmowaniu W. Żuław262. 27.IV Oderskicgo z 200 końmi zamierzano wysłać do Gdańska, jako dowódcę jego wojsk pod Malborkiem263, które (600 przeważnie konnych) miały tam być niezwłocznie dosłane264. Plany te jednak nic zostały w pełni zrealizowane. W myśl uchwał zjazdu stanów w Grudziądzu (12.IV) pod Malbork pociągnąć winny natychmiast wszystkie siły pospolitego ruszenia rycerstwa z ziemi chcłmiń- 256 Arch. Tor., nr 1528; OBA nr 12916, Nowy Staw. 18.1 V. 1454, marszałek koński z Lasek do w. mistrza. Podaje wiadomość o ufortyfikowaniu przez niego Nowego Stawu; nr 12917, s. I, 20.IV. 1454, tenże do w. mistrza o obsadzeniu i umocnieniu Szkarpawy. Dane liczbowe o załodze malborskiej z połowy czerwca, WAP Gdańsk, 300 D. 74. nr 208, [pod Malborkiem]. Arnd Ftnken- berg i Tymmc Gcrwer do Gdańska. . . 2.57 WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 11, Toruń. 21.IV.1454, gubernator J- Bązyński do Gdańska. 268 WAP Gdańsk 300 D, 50, nr 4, pod Malborkiem, 16.IV. 1454, Sctbor Bażyński i inni dowódcy do Gdańska;’300 D. 50, nr 17. pod Malborkiem, 2O.1V.1454, ci sami do Gdańska. 259 WAP Gdańsk, 300 D, 4&, nr 7. Toruń, 4.IV.1454, gubernator J. Bażyński do Gdańska, rcg. Smolka, o.c., s. 392. a’1-’ Codex ebistolaris, C. I, nr 134. . . ,. , ~ > 351 WAP Gdańsk. 300 D, 48, nr 10, Toruń, 21.IV.14o4, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 300 D, 48, nr 11. 352 WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 14. , . . . 263 WAP Gdańsk, 300 D, 48. nr 69, Toruń [27.1 V. 1454], gubernator J. Bażyński WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 13, Toruń, 26.1V. 1454, gubernator J. Baz/nski Czy Odcrski istotnie tam dotarł, jest wątpliwe - por. niżej. do Gdańska, do Gdańska. 191
skicj i Prus. W miastach każdych dwóch mieszczan miało wyekwipować i dostar- czyć jednego zbrojnego265. Wysłanie tych oddziałów opóźniało się jednak przez kilka tygodni. W związku z tym głównodowodzący Scibor Bażyński miał sporo kłopotów. Odczuwał także dotkliwy brak środków finansowych na opłacanie od- działów zaciężnych (liczebności tych ostatnich nic udało się ustalić). Ponadto obawiał się ataku załogi malborskiej, który istotnie nastąpił 1 maja, ale został szczęśliwie odparty. Straty własne wynosiły 31 ludzi; zastrzelono 30 koni krzy- żackich266. Rada gdańska nie chciała jednak podjąć wysiłku ponownego zajęcia W. Żu- ław, obsadzonych przez załogi krzyżackie wspierane przez tamtejszych chłopów, tym bardziej że troszczyć się musiala o wzmocnienie sił pod Chojnicami, których oblężenie w końcu kwietnia zostało wreszcie rozpoczęte. Z tego też względu zde- cydowała się jedynie na wysłanie posiłków do obozu pod Wielbarkiem. Wyruszyły one konno i wozami z Gdańska 2.V i dotarły do Tczewa (nadal obsadzonego przez gdańskiego rajcę Gerda Mylingdorpa, czuwającego nad bezpieczeństwem spławu wiślanego) pod dowództwem rajcy Wilhelma Jordana. W sumie prowadził on 1100 konnych i pieszych. Żywność i działa transportowano Wisłą pod eskortą. 3.V Jordan zamierzał przeprawić się przez Wisłę na W. Żuławy. Napotkał jednak niespodziewany opór krzyżackiej artylerii, która została ulokowana za wałami przeciwpowodziowymi na prawym brzegu Wisły koło wsi Lisewo. Stamtąd ostrze- liwała Tczew, trafiając nawet w dachy domów. Puszkarz wojsk gdańskich Jan skie- rował wówczas ogień z dział na prawy brzeg Wisły, zmuszając Krzyżaków do za- przestania ostrzału267. Zamierzona przez nich próba ataku na gdańskie statki z żywnością i działami została także udaremniona dzięki pomocy załogi tczewskiej. Jordan wyprawił 4.V łodzie z 300 zbrojnymi .Wisłą do rozgałęzienia Leniwki z Nogatem. Oddziały krzyżackie nie dopuściły jednak do ich wylądowania w Zan- tyrze (u wypływu Nogatu). Tegoż dnia Jordan przeprawił się z 30 konnymi przez Wisłę koło Gniewa i następnego dnia połączył się pod Białą Górą (k. Zantyru) na Wiśle z własnymi statkami. Reszta konnych przybyła tu 6.V po sforsowaniu wód wzburzonej Wisły, przy czym część oddziału dotarła do Kwidzyna. Ponieważ wały żuławskie obsadziła artyleria krzyżacka, związkowcy zmuszeni byli do korzy- stania z okrężnej drogi dojazdowej Wisłą i Nogatem i przeprawiania się przez Wisłę kolo Gniewa. Stąd też podobnie jak z Kwidzyna trzeba było dowozić chleb dla wojska. 7.V Jordan ze swoimi statkami wypłynął łodzią spod Malborka z Wisły na Nogat i wysłał je dalej pod eskortą do obozu pod Wielbarkiem. Za- * sil ic r-j21-IV-ł454, gubernator J. Bażyński do Scibora Bażyńskiego. \°°,Dę.74' "r 151' Gnicw- »-V. H54, Wilhelm Jordan do Gdańska - mu Pllut^i dm, 2 V. ’ ” '528' 9V'14541 k°m,Ur PI*UCn P°daiC m' Machwi^WAP ca930;, 1 2ćV 1454. Getd Mylingdorp do Scibora Bażyńskiego i O«°« Puszkirz -AA' ,Gdansk.-. ,300 D; nr 149, Tczew. 4.V.1454. Wilhelm Jordan do Gdańska- sil uA r Ann“n nn* °bcr dy WcyKcl in das Wcrder semliche schusse tece, so das s.e uffhorten ; 300 D. 74. nr 162. pod Malborkiem, 12.V.1454. tenże do Gdańska. 92
mierzał także zbudować most na W. Żuławach, których nie zamierzał oszczędzać z uwagi na poparcie udzielane przez tamtejszych chłopów Zakonowi3*8. 8.V nastą- piło połączenie się wojsk Jordana pod Malborkiem z siłami związkowymi, które zostały wzmocnione przybyłymi już poprzedniego dnia oddziałami elbląskimi (300 ludzi), królewieckimi (300) i sambijskimi (1000). Tak więc liczebność wojsk związkowych uległa do 8.V znacznemu zwiększeniu (o ok. 2000 ludzi), co mogło ułatwić podjęcie akcji bojowej. Datę tę można więc uznać za termin ponownej aktywizacji oblężenia Malborka. Sytuację komplikował jednak brak subsydiów dla związkowych zaciężnych czeskich, którzy grozili odejściem. W. mistrz usiłował ich przy tym przeciągnąć na swoją stronę obietnicą wysokiej zapłaty, bo aż 3 zł tygod- niowo na konia269. 8.V wojska gdańskie wyszły z obozu pod Wielbarkiem i zbliżyły się pod mury miasta i zamku Malborka. Zamierzały umocnić się na południowej linii murów miasta pod osłoną koszy oraz czuwać nad Nogatem. Jego lewy brzeg obsadzały na walach przeciwpowodziowych siły krzyżackie, ostrzcliwującc łodzie związkowe. Jordan zamierzał okopać się z wojskiem pod miastem, aby zabezpieczyć się przed atakiem malborżan i żądał od Gdańska dostarczenia kilkudziesięciu łopat i szufli. Największy jednak kłopot sprawiało wyżywienie wojsk gdańskich i ich koni. Z braku siana musiano zrywać słomiane strzechy w okolicznych wsiach. Brakowało też drzewa dla pieców, w których pieczono chlcb. Opał sprowadzano więc z Pusz- czy Sztumskiej odległej o milę. Niedostateczna aprowizacja budziła niezadowole- nie wojsk. Z tego też względu Jordan apelować musiał do Gdańska o przysłanie żywności i piwa270. Zakładał przy tym, że w wypadku uzyskania dalszych 20 stat- ków i 200 zbrojnych mógłby ponownie obsadzić W. Żuławy, o ile zostałby zbudo- wany most na Nogacic. Były to zbyt optymistyczne przewidywania. Wojsku związkowemu pod Wiel- barkiem brakowało dyscypliny, nic mógł jej też wprowadzić pozbawiony energii głównodowodzący Scibor Bażyński. Wbrew surowym zakazom część rycerstwa opuszczała obóz, do którego - mimo wezwań gubernatora - opieszale przyby- wały dalsze siły pospolitego ruszenia z Prus271. Należność dla zaciężnych w poło- wie maja wynosiła już 12 000 złotych węgierskich272 * *. W rzeczywistości wojsko stało bezczynnie, jedynie Jordan ze swoimi oddziałami podejmował ograniczoną akcję w pobliżu murów Malborka, ostrzcliwując miasto z dział. Załoga malborska odpowiadała mu ogniem własnej artylerii. Podjęcie jakiejkolwiek większej akcji 368 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 151, Gniew, 5. V.1454, Wilhelm Jordan do Gdańska; 300 D, 74, nr 154, Kwidzyn, 7.V.1454, tenże do Gdańska; 300 D, 74, nr 153, kolo Białej Góry, 7.V. 1454, tenże do Gdańska. i t j jm WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 158. pod Malborkiem, 9.V. 1454. Wilhelm Jordan do Gdańska. Relacja ta wymienia także osobę chorążego chełmińskiego Jana Cegenbergt wśród wojsk związkowych i uzupełnia wiedzę o jego losach w początkach wojny; por. M. B i iku p, Jan Cegeriberg, współtwórca Związku Pruskiego, „Zapiski IM'. t. XV, z. 3-4. 1950, s. 69. ™ WAP Gdańsk. 300 D, 74, nr 158. , . ___ 271 OBA nr 12941 Toruń, 11.V.1454, gubernator Jan Bażyński do Scibora Bażyńskiego. 272 WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 171, Toruń, 16.V.1454, posłowie gdańscy do rady m. Gdańska. 13 — Trzynastoletnia wojna 193
paraliżował brak żywności. Istniały obawy, że mogą odejść również wojska Jorda- na, który zdobywał przy' pomocy swego towarzysza Henryka Schwarzenwolta pro- wiant na kredyt273. Okoliczne wsie były już w maksymalnym stopniu ogołocone przez wojska związkowe, co powodowało zubożenie chłopów i ich zbiegostwo, jak np. w okręgu Dzierzgonia, z którego dostarczano żywność do obozu wielbarskie- go274. Sytuację rozładował nieco transport żywności z Gdańska, który 16 maja przybył Wisłą do Zantyru. Ponieważ przewoźnicy obawiali się ataku wroga z walów żuławskich, Jordan musiał przeładować transport na wozy sprowadzone spod Wielbarku i ściągnięte z okolicznych wsi i 18.V przewiózł go do obozu. W przeddzień ostrzeliwał w Pogorzałej Wsi umocnienia krzyżackie, skąd miano zablokować przejazd lodzi gdańskich na Nogacie. Przez dwie godziny obie strony ostrzeliwały się wzajemnie przez Nogat, przy czym Jordan dysponował 3 foglerza- mi (z komorami) i 3 rusznicami (lotbuchsen)273. Żywność z Gdańska musiala być nadal dostarczana mimo przeszkód stawia- nych na W. Żuławach przez wroga, który przy pomocy uzbrojonych chłopów skon- fiskował kolo Mątowów także tratwy mazowieckie spławiane Leniwką* 276, należące do ks. Bolesława mazowieckiego277. Flisacy mazowieccy zostali zabrani na zamek malborski, a następnie wypuszczeni. Wieść o tym zahamowała swobodny spław na dolnej Wiśle, zmuszając do wysyłania uzbrojonych łodzi z Gdańska w górę rzeki278. O podjęciu poważniejszej akcji przez siły związkowe i gdańskie nie było w tych warunkach mowy, tym bardziej że Jordan na skutek zniechęcenia rycerstwa związ- kowego oblegającego Sztum na prośbę Scibora Bażyńskiego ok. 2O.V musiał wy- słać tam 400 swoich ludzi. Plan zajęcia W. Żuław, ale od strony Tczewa, wysuwa- ny przez radę gdańską, zaniepokojoną blokowaniem ruchu na Wiśle pod Mątowami, podtrzymywany także przez Jordana, został w końcu maja odrzucony przez Scibora Bażyńskiego i innych dowódców wojsk związkowych. Wobec wypadów załogi mal- borskiej i konieczności zasilania obozu pod Sztumem279 obawiali się oni wysłania 1500-2000 zbrojnych z obozu. Argumenty te miały istotnie uzasadnienie w pona- wiających się wypadach przeciwnika z zamku i miasta Malborka, ośmielanego bez- czynnością związkowców oraz ich słabszym uzbrojeniem. Po 2O.V wypady zaczęły się nasilać. Towarzyszy! im przy tym ostrzał artylerii zamkowej, która w ciągu ztr WAP Gdańsk. 300 D, 74. nr 162, pod Malborkiem, 12.V.1454, Wilhelm Jordan do Gdańska; 300 D. 74. nr 167, pod Malborkiem, 15.V. 1454. tenże do Gdańska. p * ' Pr2ezmark. 21.V.1454, Daniel Konitz do Pawia z Nowej Wsi; nr 12965. Przezmark. 28.V.1454. tenże do Scibora Bażyńskiego. GdańskaWAP Gda"sk' 300 D' 74’ nt 174' Pod Malborkiem 21.V.1454, Wilhelm Jordan do Gdariska^AP Gda"sk’ 300 D' 74' nr 18°- P°d Malborkiem. 25.V.1454, Wilhelm Jordan da 277 Regesta, I. nr 12959. 12968, 12974 l ńOn^f^o^T D' W ’81' Toruń’ 26.V.1454, posłowie gdańscy do rady m. Gdaó- f 19t,2' 6VL1454- dowódca lodzi gdańskich Clawes Wydehar do Gdańska. Gdaóska^ńnn nd“ack' 30%D' 74' “ 182’ pod Malborkiem, 28.V.1454. Wilhelm Jordan do Gdan ka; 300 D. 48, nr 17, pod Malborkiem, 28.V.1454, Scibor Bażyński 1 inni dowódcy do 194
jednego dnia miała oddawać do 100 strzałów288. Oddziały krzyżackie uzbrojone w kusze w czasie potyczek górowały nad siłami gdańskimi, mającymi głównie siekiery i dzidy czy nawet szczęki zwierzęce. Znaczniejszy wypad z zamku i mia- sta nastąpił 28.V w sile ok. 1000 konnych i pieszych przy akompaniamencie artylerii z obu stron, lecz został szybko odparty* 281. Drugiego takiego wypadu do- konano 2 czerwca początkowo w okolicach Stawu Rybnego w. mistrza, a następ- nie szpitala św. Jerzego (na południc od miasta) pod dowództwem komtura Plauena. Siły związkowe poniosły wówczas znaczniejsze straty w rannych i po- ległych282. Równolegle Zakon prowadził akcję na W. Żuławach. Tam w okolicach Pal- czcwa i Mątowów blokował swobodę przejazdu na Leniwce, mimo że łodzie gdań- skie były uzbrojone, a w Tczewie i Gniewie stały załogi gdańskie. Tczew ostrzeli- wany był przez artylerię krzyżacką z prawego brzegu Wisły oraz niepokojony akcją lodzi nieprzyjacielskich na rzece. W połowie czerwca siły wroga dokonały nawet wypadu na lewy brzeg Wisły w okolicy Gniewa, zabierając jeńców i łupy. Stan ten budził nastroje zniechęcenia w obu lewobrzeżnych miastach nadwiślańskich, nic widziały one bowiem korzyści z dochowania wierności Związkowi Pruskiemu283. Do w. mistrza docierała swobodnie korespondencja z Chojnic. Kancelaria jego wysyłała listy np. do członków kapituły warmińskiej, zapowiadając pomyślny wy- nik walki i podkreślając znikomość strat wyrządzonych dotychczas przez oblega- jących284. Sytuacja pod Malborkiem dojrzewała więc wyraźnie do radykalniejszych kro- ków, tym bardziej że w oddziałach związkowych szerzyła się na skutek bezczyn- ności dowództwa apatia i zbiegostwo. Szczególnie przejawiało się ono w oddzia- łach gdańskich, których członkowie po przeszło czterech tygodniach pobytu w obo- zie nie chcieli dłużej tam pozostać. W ciągu jednej nocy (3-4.VI) zbiegło ponad 150 gdańszczan. Również Jordan domagał się zwolnienia wszystkich ludzi i sam chciał wracać do domu. Dochodziło też do krwawych bijatyk między przedstawi- cielami gdańszczan czy zaciężnych czeskich i polskich, wciągających większą liczbę żołnierzy. W związku z tym odbywały się posiedzenia sądu doraźnego, który pod przewodnictwem Scibora Bażyńskiego i Jordana skazywał inicjatorów zajść na śmierć285. WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 174. 281 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 182: „und dy buchsen van bciden tctlcn lys m.in sprin-cn, das lust was czu sehen". M WAP^ańsk^ 3011’d, 74. nr 196. Tczew. 9.V1.1454, Gerd Mylingdorp do Gdańska; 300 D, 74. nr 204. Gniew, 18.VI.1454, Arnd Finkenberg do Gdańska; 300 D. 61, nr 22, Tczew, im^ ^Maihork, 1.VI.1454, w. mistrz do proboszcza kapituły warmińskiej Arnolda yon^Datteln; nr 12979. Malbork. 3.VI.1454, tenże do dziekana Plastwicha]. W. mistrz podaje w obu listach, że dotychczasowe straty zalogt malborskic, rsyao- Sll> i^w/p Gdańsk 300 D. 74, nr 190. pod Malborkiem. 4AT.1454. Wilhelm Jordan do Gdańska; 300 D, 74. nr 191. pod Malborkiem. 5.VI.1454. tenże do Gdańska; Simson. D.r»- Z'S. s. 30. 195
Od przejawiającego się coraz wyraźniej rozkładu oddziały związkowe mogło uratować podjęcie budowy mostu na Nogacie i obsadzenie Żuław. Gubernator Bażyński namawiał do tego już od początku maja swego brata Scibora, żądając przysłania pod Malbork 100 chłopów z siekierami z biskupstwa pomezańskiego dla przygotowania drzewTa. Zalecał także spalenie mostu około zamku malborskiego przy pomocj’ tratew286. Projekty te - przyświecające częściowo i Jordanowi - nie zostały jednak zrealizowane, dopiero przybycie króla do Torunia doprowadziło w końcu maja do ponownego ich wysunięcia. Król w drodze do Elbląga przekazał podobne zalecenia Jordanowi pod Malborkiem, lecz nie czuł się on na siłach, aby je zrealizować287. Zresztą 19.VI opuścił on obóz, zluzowany przez rajców Arnda Finkenberga i Tymme Gerwera. Sytuacja pod Malborkiem była teraz znacznie poważniejsza. W obozie znajdowało się już tylko ok. 400 słabo uzbrojonych ludzi w wojskach gdańskich, pod Sztumem zaledwie 170; ich wartość bojowa była nikła. Najgroźniejszy problem stwarzali jednak czescy zaciężni związkowi, którzy coraz natarczywiej domagali się bezzwłocznego uiszczenia im żołdu288. Zarówno ta spra- wa, jak i inne wymagały ingerencji i decyzji króla, zwłaszcza że możliwości finan- sowe stanów pruskich szybko się wyczerpywały. POBYT KRÓLA W PRUSACH Z przybyciem Kazimierza Jagiellończyka do Prus Tajna Rada Związku Pru- skiego i gubernator Bażyński wiązali- od dawna duże nadzieje. W końcu kwietnia wysłany został do króla, do Łęczycy, Gabriel Bażyński i torunianin Rutger von Birken z prośbą o przybycie do Prus, a także dostarczenie pieniędzy i wojska. Rów- nież listownie apelował gubernator do króla, zwłaszcza w sprawach finansowych289. Przybywając do Łęczycy, król miał jedynie po niedawnym spotkaniu z panami litewskimi w Brześciu Litewskim przeświadczenie, że nie przepuszczą oni ewen- tualnych posiłków z Inflant przez Żmudź do Prus290, a w lecie — być może - udzielą poparcia Polsce. Natomiast jego możliwości finansowe były nadal silnie ograniczone; ani dysponował też poza nadwrornym rycerstwem siłami zbrojnymi. (Zjazd łęczycki z l.Vjobesłany był głównie przez możnowładztwo wielkopolskie celowej absencji Kardynała Oleśnickiego i większości Małopolan. Przybyli natomiast obaj książęta mazowieccy Władysław i Bolesław. Pod wpływem relacji łnr Gricscr- o.c., s. 146; OBA, nr 12949, Toruń. 18.V.1454, guberoa- tor J- Bażyński do Scibora Bażyńskiego. ska r Gda"sit’ 300 D’ 74’ nt 181: 300 D. 74, nr 187; Biskup, Stosunek Gdar Gd3SŁD; 74,’ 207. [pod Malborkiem], 20.VI.1454, Arnd Finkenberg do Simson Dawig s' 31 ^°d ^a*borb*cml* Arnd Finkenberg i Tymme Gerwct do Gdańska: ,vm r,™/:• Ca S' ^8- luilacb, s. 27 mylnie podano, że tylko Długosz informuj6 ° 1IV d° "brcw listowi gubernatora J. Bażyńskiego do Scibora Bażyńskiego z ii.\ .1^0% druk, u Gnesera. 200 Halecki, o.c., t. 1, s. 387. 196
wysłanników gubernatora Bażyńskiego zjazd podjął przede wszystkim uchwalę o podróży króla do Prus, szczególnie do Torunia, oraz o wysłaniu wojsk nadwor- nych pod oblegane ośrodki pruskie, tj. Chojnice, Sztum i Malbork. Zamierzano też przysłać tam pospolite ruszenie Kujaw i ziemi dobrzyńskiej (co jednak zostało zrealizowane najwcześniej w ciągu sierpnia 1454 r.)291. Również książęta mazo- wieccy zgłaszali gotowość pomocy dla króla w Prusach, nic nie wspominając o tym, że poprzednio Władysław udzielił poparcia w. mistrzowi. Co prawda domagali się oddania im ziemi drohicki^j, przejętej przez Litwę, na co król nie mógł wyrazić aprobaty. W rezultacie wpłynęło to na dalsze ochłodzenie stosunku Mazowsza do Korony i sprawy Prus. Na zjeździć wypłynęła także (sprawa Nowej Marchii’ w związku z poselstwem elektora brandenburskiego Fryderyka. Za pośrednictwem swoich wysłanników, Bartosza Wisscnburga i kustosza lubuskiego Klemensa, prosił on króla, aby nie wszczynał akcji w Nowej Marchii, zajętej już przez elektora, który - jak wiado- mo - storpedował akcję strony polskiej w marcu 1454 r. Jednocześnie posłowie księcia Eryka II słupskiego prosili Kazimierza o pomoc w odzyskaniu tej ziemi dla Księstwa Pomorskiego. W zamian deklarowali gotowość złożenia hołdu i do- starczania 2000 konnych na wyprawę wojenną oraz udział księcia w wojnie pru- skiej. Sytuacja w Prusach uniemożliwiała jednak Polsce wszczynanie konfliktu z jeszcze jednym przeciwnikiem, tj. elektorem brandenburskim (uznawanym po- wszechnie w Prusach za sprzymierzeńca Zakonu). Z tego też względu król w odpo- wiedzi danej obydwu poselstwom faktycznie uchylił się od decyzji, akceptując w ten sposób status ąuo. Gabriel Bażyński i Rutger von Birkcn wrócili w połowie maja do Torunia w zasadzie z pomyślnymi wiadomościami, zwłaszcza w sprawie wysłania wojsk królewskich pod Chojnice i Malbork. Napawało to optymizmem wysłanników stanów pruskich oczekujących niecierpliwie przybycia króla292. Uroczysty wjazd Kazimierza Jagiellończyka do Torunia w licznym towarzystwie dostojników koron- nych oraz 12 chorągwi nadwornych nastąpił 23.V. Orszak królewski obliczany był na 1000 osób293. Królowa matka Zofia i żomTElżbieta przybyły 26.V. Już dwa dni później król nie idąc chwilowo na żadne ustępstwa w rokowaniach z wielkimi miastami, zwłaszcza Gdańskiem, w sprawie przywilejów, przyjął hołd mieszkań- ców ziemi chełmińskiej na Rynku Staromiejskim294. Miasto Toruń przekazało mu wszystlćiFłTjeńców -Urzędników krzyżackich, schwytanych przez związkowców w lutym - marcu 1454 r. Zostali oni odesłani do więzień zamkowych w Koronie. Jedynie b. komtur gdański, Mikołaj Postor, za cenę wysokiego okupu mógł udać się do Gdańska, aby zlikwidować tam swoje sprawy295. 291 Długosz XII. s. 174-175. W Latach, s. 25 mylnie przyjęto wcześniejszy udział pospo- litego ruszenia tych ziem 'pod Tucholo względnie Malborkiem; por wyżej. 293 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 171, lorun, 16.V.1454, posłowie gdańscy do rady m. GdaAika. m AST, t. IV, nr 278. 2)i Dl u go, z, XII, s. 176; Toeppcn, Die olleile, s. 147; UBC. t. I, nr 614. 295 SRP, t. III, ,. 672. 197
Głównym przedmiotem rozmów króla z przedstawicielami stanów była - obok przywilejów -^sprawa aktywizacji oblężenia Malborka oraz spłaty zaciężnycty b]je. wątpliwie w wyniku tych narad wysunięto wnioski w sprawie rozwinięcia akcji pod Malborkiem przez spalenie mostu (zamkowego) na Nogacie, zbudowanie no- wego mostu, a także ponowne obsadzenie W. Żuław przez gdańszczan. Koncepcje te rozważane były w czasie dalszej podróży króla z Torunia do Elbląga w celu odebrania tam hołdu od ziem pruskich. Kazimierz odbywał ją na prośbę stanów pruskich w towarzystwie dworu oraz dostojników pruskich z gubernatorem Bażyń- skim na czele. Podróż ta umożliwiała także bliższe zetknięcie się władcy z naj- bardziej palącą problematyką wojny w Prusach w regionie Malborka. Wyjazd z Torunia nastąpił 5.VI do Chełmna396, po czym król udał się przez Grudziądz (7.VI) do Elbląga (9.VI), Malbork jednak ominął z uwagi na zniszczenie okolicy i brak paszy. Do jego orszaku w Elblągu dołączyli się Ścibor Bażyński, przybyły z obozu pod Malborkiem, oraz trzej posłowie królewieccy. 10.VI złożyli królowi hołd trzej biskupi pruscy (chełmiński, pomezański i sambijski), którzy zrzucili ha- bity krzyżackie, zamierzając powrócić do dawnej reguły augustiańskiej297. 11.VI Kazimierz przyjął hołd od rycerstwa i miast okręgu elbląskiego oraz Warmii wraz z kapitułą296/)jednocześnie naciskał na radę i gmin gdański o przysłanie przedsta- wicieli dladokonania podobnego aktu również w Elblągu, podróż do Gdańska została bowiem odłożona ze względu na panującą tam zarazę. Posłowie gdańscy przybyli istotnie z opóźnieniem. Ze cenę uzyskania i6.VI pierwszego przywileju (główne znaczenie miało przy tym nadanie miastu znacznych posiadłości ziemskich oraz terenu b. zamku krzyżackiego) złożyli królowi w imieniu swego miasta hołd wraz z zapewnieniem określonych świadczeń ze swej strony299. Dzięki temu król miał ułatwioną sytuację, zwłaszcza pod względem finansowym (gdyż rada gdańska okazywała obecnie większą gotowość świadczeń), a także militarnym, co szczegól- nie miało zaznaczyć się w akcji pod Malborkiem. Osobny problem stanowiło złożenie hołdu przez Dolne Prusy wraz z Królew- cem, który oczekiwał przyjazdu króla ze szczególną niecierpliwością. Sytuacja w tym regionie budziła bowiem obawy. Raptowny sukces powstania pruskiego w lutym 1454 r. został w następnych miesiącach przyćmiony przeciągającą się walką o Malbork, co wpływało zdecydowanie ujemnie na nastroje, zwłaszcza w miasteczkach dolnopruskich. W końcu maja rajcy knipawscy wręcz postulowali u Scibora Bażyńskiego, aby król przybył także do Dolnych Prus, gdyż w miastach ich panuje wśród ludności rozłam, który może spowodować wiele złego. Luć * 208 296 T o e p p c o. Die alletle, s. 148. . ^nn*^™ Gdańsk, 300 D, 48, nr 20, Grudziądz, 7.VI.1454, gubernator J. Bażyński do Gdań- ska; “0® D'_74' Długosz, XII, s. 178. O błędności poglądu E. Weiseg» w. aa svertrage, t. II, $. 144 kwestionującego fakt hołdu biskupów pruskich w Elblągu; P°r' Biskup. Zjednoczenie, s. 329. 208 AST, t. IV, nr 280. J. IV? .nr 2&2“283; Biskup, Stosunek. Gdańska, s. 60 i nast.; tenże, 2/^' noczeme s 331, gdzie dowody co do błędności tezy E. W c i s e g o, iż Gdańsk nie złożył wów- czas hołdu krolowi. 198
(&enieync rolk} wyraża nawet opinię, że król nigdy nic będzie ich panem300. Wy- dajc się, żc na zmianę nastrojów ludności oddziaływać też mogła agitacja szerzona przez w. mistrza z Malborka. W wysyłanych listach przekonywał rycerstwo i miasta dolnopruskie o bezpodstawności twierdzeń, jakoby wymierzał surowe kary od- stępcom. Jednocześnie gwarantował pełną amnestię dla osób wracających pod jego władzę, z wyjątkiem prowodyrów wystąpień antyzakonnych301. W tych warunkach posłowie Królewca z burmistrzem Starego Miasta - Andrzejem Brunauem, i bur- mistrzem Knipawy - Jerzym Langerbeincm, przebywający u boku króla w Elblągu apelowali, aby udał się osobiście do Królewca dla poprawienia nastrojów nowych poddanych302. Jednakże Kazimierz - zapewne ze względu na znaczną odległość - zrezygnował zbyt pochopnie z podróży do Królewca, a wysłał tam jako swego reprezentanta kanclerza Jana Koniecpolskiego wraz z Gabrielem Bażyńskim. 19.VI kanclerz przyjął w Królewcu hołd od prałatów, rycerstwa i większości miast dolno- pruskich z Królewcem na czele303. Akt ten - obok poprzednich - formalnie zamknął oficjalne przejęcie władzy politycznej przez króla polskiego nad c a ł o ś- c i ą ziem byłego państwa zakonnego w Prusach. W dalszym rozwoju akcji mili- tarnej odegrał on rolę czynnika mobilizującego, zwłaszcza w wypadku Gdańska, natomiast słabiej w odniesieniu do ośrodków dolnopruskich. Przejawiło się to już w czasie(pobytu króla w Elblągu^ gdzie odbyły się dalsze narady z udziałem głównodowodzącego spod Malborka - Scibora Bażyńskiego. Zasadniczą trudność, tj. utrzymanie zaciężnych czeskich pod Malborkiem, miała pokonać nowa uchwala podatkowa podjęta przed 12.VI. Nakładała ona na stany obowiązek pożyczenia po 1 grzywnie od każdych 100 grzywien majątku na okres 2 lat. Z miast najbardziej został obciążony Gdańsk, który - jak już wspomniano - miał dostarczyć 16 000 grzywien na spłatę zaciężnych pod Chojnicami. Następnie/podjęto rokowania z w. mistrzem i częścią załogi zamku malborskie- go, aby doprowadzić do ewentualnej kapitulacjLjJuż 13.VI w. mistrz, zwrócił się samorzutnie z pismem do króla w Elblągu apelując, aby porzucił sprawę Związku i nie przyjmował hołdu od obcych poddanych wbrew postanowieniom „wieczystego pokoju” z 1435 r.304 Również biskup warmiński Kuhschmalz próbował interwenio- wać u biskupa włocławskiego Jana Gruszczyńskiego, przebywającego w otoczeniu królewskim w Elblągu, aby nie popierał zbuntowanych poddanych pruskich305. W odpowiedzi na to król - już po przyjęciu hołdu w Elblągu - postanowił wysłać do Malborka swoich posłów w osobach wojewody inowrocławskiego Mikołaja Ko- 300 OBA nr 12963, s. 1, 28.V.1454, rada Knipawy do Scibora Bażyńskiego: „noch demc das gemcync volk sprccht, wic das der koning unscr herre nymmcrmc wirt werden". Soi OBA, nr 12975, Malbork, 1.Y1.1454. w. mistrz do rycerstwa dolnopruskiego i m. Kró- lewca; AST, t. IV. nr 279. 288; Regesta, U, nr 2940; 1. nr 12986. 303 AST, t. IV, nr 282; Długosz, XII, s. 179. . . 303 ASI' t IV nr 285 Występujący w akcie hołdowniczym Scibor Bażyński jako wojewoda królewiecki ^.pewniej nie udał sig do Królewca, powracając * ™,ga wproś. de_ obozu pod Malborkiem, gdzie obecność iego jerr poświadczona ,uz dla 21.VI.1454. OBA. nr 13012. 3M WAP Gdańsk. 300 D, 75. nr 45. Kobbclgrube, 12.VI.1454, posłowie gdańscy do rady m. Gdańska. . « , . , o*? ™ Regesta, I, nr 12999; AST, t. IV, nr 281; R u h r i c h, Ermland, s. 37. 199
ścicleckiego i kasztelana kaliskiego Piotra Skóry z Gaju. 15.VI wystosowali oni z Elbląga pisma do w. mistrza, rycerstwa pruskiego (jak Segenanda z Waplewa), dowódców zaciężnych mazowieckich (tj. Miczowskiego), czeskich i polskich oraz miasta Malborka z prośbą o wystawienie glejtu jako dla posłów królewskich. Ludwik von Erlichshausen odmówił jednak przyjęcia wysłanników króla, nadal nie chcąc uznawać Polaków za stronę wojującą300. Król utwierdzić się musiał tylko w przeświadczeniu o konieczności intensyfi- kacji walki pod Malborkiem czy Sztumem oraz zabezpieczenia sąsiednich zamków na wypadek dojścia odsieczy dla Zakonu. Szczególną uwagę zwrócono na zamki biskupów, których wierność wydawać się musiała królowi najbardziej problema- tyczna. Dlatego Kazimierz - w porozumieniu ze stanami pruskimi - zarządził, aby przede wszystkim główny zamek biskupa pomezańskiego w Prabutach został obsa- dzony przez rycerzy Pawła z Nowej Wsi (Tesmansdorf) i Ottona Machwica. Bi- skup Kaspar Linke przenieść się miał do zamku kapitulnego w Kwidzynie. Obaj rycerze, którzy już 18 czerwca zjawili się w Prabutach, spotkali się jednak z opo- rem biskupa. Jednocześnie zgłosił on gubernatorowi Bażyńskiemu gotowość przy- jęcia Pawła z Nowej Wsi wraz z załogą tylko jako dowódcę zamku, który pragnął wiernie utrzymać dla „naszego łaskawego pana króla". Sprawa została w ten właś- nie sposób załatwiona307. Plan dalszych operacji pod Malborkiem uzgodniono przede wszystkim jednak w Elblągu z posłami gdańskimi. W tajemnicy postanowiono, że Gdańsk wyśle (do końca czerwca) wojsko na W. Żuławy, aby je ponownie zająć. Oddziały te miały być wzmocnione oddziałami gdańskimi, odesłanymi spod Malborka i Sztumu. Na ich miejsce winny były przybyć tam oddziały pospolitego ruszenia z Królewca i innych miast dolnopruskich, które otrzymały bezzwłocznie wezwanie królewskie308. Nad aktywizacją gdańszczan na Żuławach czuwać miał specjalny wysłannik króla, a zarazem doświadczony rycerz wielkopolski Scibor Chełmski z Ponieca. Bez uzgodnienia z radą Kazimierz wysłał go do Gdańska już w drodze powrotnej z Elbląga, mianowicie w Grudziądzu (18.VI)300; gubernator Bażyński wyjaśnił radzie pomocniczą rolę Scibora310. Plan zajęcia Żuław ulec jednak mógł znacznej zwłoce na skutek niespodziewa- nej akcji zaciężnych czeskich pod Malborkiem, którzy mimo próśb przedstawicieli króla wystąpili w tym okresie ze zdecydowanym żądaniem wypłacenia im żołdu do Regesta, I, nr 12997, 12998, 12999, 13000. Fakt nieprzyjecia postów króla prze2 aT1' kai2™n ktak°'*ski Jan 2 Czyżowa 8.1.1455 w czasie rokowań ze stront krzyżacką pod Łasinem, OBA. nr 13437; por. niżej, s. 316. żyńskieeo- ^non?”’ 18 * * * VI1454' biskup pomezański Kaspar do gubernatora J. Ba- SynfuMl* u ’ nr ’.30n7' Por- ,eż Długosz. XII, s. 180: OBA, nr 13036, Srarogród. W1™?’- S“b"aa'°'.J- Bażyński do biskupa Kaspara pomezańskiego. WAP Cdaó.k"nn ann,?o llstr Subernatora J. Bażyńskiego do Gdańska. Toruń. 23.VI.1454; Z £ £, n ? ' " 22' °ra2 Grudziądz. 18.V1.1454, 300 D. 48, nr 19 jak również d M ,r\oaT)k":S0' T°ruń- 23-VI.1454; OBA. nr 13013. Gdańska" oor ę?' ’’ 10' Gr,,dziadz' 18.VI.1454, Kazimierz Jagiellończyk do „ii : p Uorsk1' Starostowie, s. 11 i na°t 3,0 WAP Gdańsk, 300 D, 48*, nr 19. 200
23.VI. W przeciwnym razie zagrozili odejściem i usadowieniem się w warownej katedrze w Kwidzynie lub w zniszczonym zamku w Dzierzgoniu. Król, poinfor- mowany o tym przez panów koronnych, w drodze z Grudziądza do Torunia, 19.VI chwilowo rezygnując z obsadzenia W. Żuław, skierował natychmiast wez- wanie do Gdańska o przysłanie wszystkich sil, którymi dysponuje, pod Malbork, oraz o spieszne dostarczenie pieniędzy podatkowych. Kazimierz zapowiadał także wysłanie wojsk nadwornych dla ochrony przed wykroczeniami zaciężnych311. Do rebelii zaciężnych pod Malborkiem jednak nic doszło, gdyż pod wpływem apelu Scibora Bażyńskiego w obawie przed rozbojem wszczęto gorączkową akcję ściąga- nia pieniędzy podatkowych, zwłaszcza z Dolnych Prus i Warmii. Rada gdańska na wezwanie króla pozostawiła pod Malborkiem i Sztumem swoje oddziały, aby nie osłabiać uszczuplonych (w wypadku odejścia zaciężnych czeskich) sił związko- wych312. Wróciwszy do Torunia król wraz z gubernatorem Bażyńskim (ok. 2O.VI) podjęli kroki zmierzające do uzyskania środków finansowych. Zaciągano dla sta- nów pożyczki, np. u mieszczan toruńskich (jak u Łukasza Watzenrodego313) czy gdańskich314, jednakże znaczną ich część musiano przekazać dla buntujących się zaciężnych pod Chojnicami315. 24.VI król wydał stanom zapewnienie, że zastaw niektórych zamków pruskich niekrajowcom (wbrew aktowi inkorporacji) jest do- puszczalny tylko w czasie wojny, co otwierało możliwość zastawów np. panom koronnym za pożyczki na cele wojenne318 lub dla zaciężnych. Jednakże zasadniczy problem spłaty zaciężnych spod Malborka i Chojnic mu- siał być rozpatrzony na zwołanym na 12Jipca przez gubernatora na zlecenie króla zjeździć stanów w Grudziądzu317, dokąd Kazimierz Jagiellończyk przybył osobiś- cie. Po przewlekłych rokowaniach z posłami dowódców czeskich spod Malborka, toczonych przy pośrednictwie króla, stany odrzuciły propozycję królewską zasta- wienia niektórych zamków czeskim zacicżnym i zażądały przedłużenia terminu ich spłaty. Ostatecznie zaciężni zgodzili się poczekać do 18.VIII na całkowitą zapłatę żołdu. Stany uchwaliły wysoką taksę od dochodów osób duchownych i miast, co miało zaspokoić żądania zaciężnych. Ponownie też Kazimierz przypomniał o obo- wiązku udania się (pod karą) pospolitego ruszenia pod Malbork lub Chojnice, za- powiadając jednocześnie wysłanie nadwornego rycerstwa pod oba te ośrodki. Rozważana też była kwestia utrzymania nadwornych hufców318. 3“ Codex epistolaris, t. 1, nr 142; OBA. nr 13012, pod Malborkiem, 21.VI.1454, Scibor naZ>3i2'oBAJan‘r KOlS^Onictn. 25.VI.1454. Gabriel Bażyński do Scibora Elbląg, [26.VI.1454). Jakub Rcppin do Scibora Bażyńskiego; WAP Gdańsk. „00 D. 48, nr 26. Toruń. 29.V1.1454. gubernator J. Bażyński do Gdańska. 3i.i księga diuków m. Torunia, s. 28-29. 3‘* AST. t. IV. nr 289. AST o/iOT. Zapewne dokument ten wiązał się z ów.zesnym nadaniem Człuchowa wojewodzie Szirlei.kiemu; pot. wyżej; nic wiadomo bowiem .. przeicc.u innych zamków przez nickrajowców. - “7 Reeesla. 1. nr 13024; Simson. s. 121. nr la. 318 AST, t. IV, nr 291; Długosz, XII. s. 180. por. tez wyżej.
Tak więc grudziądzkie uchwały zdawały się pozytywnie wpłynąć na dalszy tok walki, zwłaszcza pod Malborkiem, tym bardziej że (7 wielkich miast przejęło 2O.VII spłacenie zaciężnych w zamian za nadanie im przez króla wszystkich jego dochodów z królewszczyzn aż do wyrównania ich należności31^ Jednoczesne powo- łanie Rady Pruskiej przy gubernatorze z udziałem siedmiu przedstawicieli ziem i miast, która miała zastąpić Tajną Radę Związku Pruskiego, zdawało się także usprawniać zarząd kraju320. W tych warunkach rozwijać się miała trzecia faza oblężenia Malborka, rozpoczęta zajęciem W. Żuław przez wojska gdańskie w koń- cu czerwca. KLĘSKA WOJSK GDAŃSKICH NA W. ŻUŁAWACH I KRES OBLĘŻENIA MALBORKA Powołując się na plany uzgodnione wElbhjgu z królem gubernator Bażyński nieustannie zachęcał radę gdańską do kontynuowania oblężenia Malborka. Bażyń- ski namawiał do korzystania z rady Ścibora z Ponieca oraz pomocy ludności wiej- skiej. Gubernator nic mógł przysłać Gdańskowi Oderskicgo na dowódcę wojsk, gdyż wojewoda Szarlejski sprzeciwił się uszczuplaniu sil zaciężnych pod Chojni- cami321. Natomiast 24.VI dla zasilenia wojsk gdańskich skierował rotę zaciężnych hr. Hansa von Hohcnstcina z 40 końmi, która już od czterech tygodni pozosta- wała w służbie Związku i nic otrzymała żołdu322. Spodziewał się, że przy pomocy Scibora z Ponieca i hr. Hohensteina (a ewentualnie Oderskicgo i Tristrama) woj- ska gdańskie będą umiejętniej prowadzić prace oblężnicze po zajęciu W. Żuław323. Pod wpływem tych monitów oraz z uwagi na trudną sytuację w regionie Mal- borka i Sztumu rada gdańska 29.VI wyprawiła Wisłą pod dowództwem rajcy Hermana Stargarda oddziały, które przeprawiły się poniżej Tczewa koło Gorzę- dzieja i wkroczyły na teren W. Żuław, rozkładając się obozem koło Mątowów. Następnego dnia przeszły one na północ docierając do Lasek, a 4.VII przesunęły się za południowy wschód rozbijając obóz w lesie warnowskim na starym miejscu z marca 1454 r.324 (Opanowanie• Źul&tf stało się łatwiejsze dzięki pozyskaniu tam- tejszych chłopów, którym dowódcy gdańscy i Ścibor Bażyński w imieniu króla przyrzekli całkowite bezpieczeństwo i poszanowanie mienia z wyjątkiem własności krzyżackiej lub miasta Malborka325. Oddziały gdańskie składały się z milicji miej- skiej i zaciężnych pochodzących z Holsztyna, regionu Strzałowa, Śląska i Czech oraz grupy zaciężnych hr. Hohensteina. Ścibor z Ponieca znajdował się przy do- wództwie gdańskim i otrzymywał żołd od Gdańska326. Liczebność wojsk gdańskich 319 320 321 332 323 335 AST, t. IV, nr 292. AST, t. IV, nr 293. °dansk' 300 D' 48, nr 22, Toruń, 23.VI.1454. gubernator I. Bażyński do Gdańska. KAD D’ 48' nt 24’ Toroń. 24.VI.1454, gubernator J. Bażyński do Gdańska, cno „t”sk’^°0 D' 481 nr 26' Ton"i' 29.VI.1454, gubernator J. Bażyński do Gdańska. SRP, t. III, s. 669; Cescb., t. IV, s. 125. a a V(aAP„?d.a“k' 300 P’ 74' nr 226 P°d Malborkiem, 16.VII.1454, Herman Stargard i i"”' dowodcy do Gdańska; por. SRP, t. III, s. 669. , '------------urn, i. ILI, S. UUJ7. 36 WAP Gdańsk, 300 D, 27, nr 5, k. 252a; SRP. t. HI, s. 669; Lindan, t. IV, s. 509. 202
dochodziła do ok. 3000 ludzi327. Dowództwo nad nimi sprawowali początkowo obok rajcy Hermana Stargarda także Arnd Finkenberg i Tymme Gcrwer, przybyli z prawego brzegu Nogatu. Nie ulega wątpliwości, że nauki płynące z marcowego oblężenia oraz wpływ doświadczonych dowódców zaciężnych sprawiły, że oddziały gdańskie, przybywszy do lasu warnowskiego, z miejsca podjęły prace nad zabezpieczeniem obozu przed atakiem załogi malborskiej. Drewniane budy przeznaczone na pomieszczenie dla wojska zostały otoczone rowami. Cały obóz został zabezpieczony także rowem, przed którym postawiono palisadę. Ten warowny obóz, określany przez Lindaua nawet mianem „taboru*1, istotnie chronił w przyszłości przed niespodziewanymi atakami z zewnątrz328. Natychmiast po przybyciu do lasu warnowskiego dowództwo gdańskie zarzą- dziło szturm na wieże przy moście zamkowym w Kałdowie, jednakże opór prze- ciwnika pod kierownictwem komtura Plaucna okazał się zbyt silny. Niezwłocznie nawiązano kontakt ze Sciborem Bażyńskim na prawym brzegu Nogatu w obozie pod Wielbarkiem329. Dalsza akcja uległa zahamowaniu, gdyż w oddziałach gdań- skich od razu zabrakło żywności i pieniędzy oraz stwierdzono dezercje mieszczan. Również zastępcy przysłani przez niektórych obywateli okazywali się nieużyteczni330. Dowódcy odczuwali szczególnie dotkliwie brak jazdy, gdyż na zaciężnych czeskich nie mogli liczyć, a obiecane oddziały nadworne - mimo monitowania króla przez wysłanego do niego rajcę Jana Meydeburga - nic nadeszły. Rada gdańska miała przysłać około 500 konnych, aby zwolnić zaciężnych czeskich. Brak jazdy szczegól- nie dawał się we znaki w czasie konnych wypadów załogi malborskiej, które nęka- ły wojska gdańskie331. W porozumieniu zc Sciborcm Bażyńskim w połowic lipca zamierzano przystąpić do spalenia mostu zamkowego, wykorzystując do tego łodzie i galary wiślane. Do tego nakłaniał też król z Grudziądza. Po sprzęt dowódcy gdańscy zwrócili się do swojej rady332. Ponieważ jednak oddziały gdańskie nie otrzymały żądanych posiłków i łodzi, nic mogły podjąć akcji. W oddziałach sze- rzyła się dezercja tak dalece, że w końcu lipca w obozie warnowskim pozostało zaledwie około 1500 ludzi (tj. połowa stanu sprzed miesiąca)333. Scibor z Ponieca (5.VII.1454J, Herman Stargard pod Malborkiem, Da/rzig, s. 32. 327 Simson, IJanzig, s. 31, który słusznie koryguje dane Lindaua (SRP, t. IV, s. 509) podającego liczbę 4000. Obecność oddziału Oderskicgo z 200 ludźmi jest jednak wątpliwa; por. wyżej. 328 SRP, Gescb., t. IV, s. 125; L i n d a u, t. IV, s. 509. 320 wap Gdańsk, 300 D, 75, nr 50a, i inni dowódcy do Gdańska. „„i 330 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 222, pod Malborkiem, 11.V1I.1454, Herman Stargard i inni dowódcy do Gdańska; por. Simson, Danzig, «• 32. .runuuj u ę,,, .<31 WAP Gdańsk. 300 D, 75, nr 59. pod Malborkiem, ok 15.VII.1454. Herman btar- gard i inni dowódcy do Gdańska: 300 D, 74. nr 228. pod Malborkiem 17,VII 1454 o «... do Gdańska; opinia o czeskich zaciężnych: „dar sin ludc, alzo sc Got gemnkt heft. sunder dc sc uns in dar lam hebben gebroebt. dc bebben den lando c.n quadcn denst gedarn TO WAP Gdańsk 300 D. 75. nr 59; 300 D. 74. nr 230. pod Malbork.cm. 22 V 1.1454. Herman Stargard i inni dowódcy do Gdańska; 300 D, 74. nr 235. pod Malborkom. 22.V1I.1454, WAp"'Gda'ńsk,rn3Oo"D‘n74.1’ nr 242. pod Malborkiem. 31.VI1.1454, Herman Stargard i inni dowódcy do Gdańska; 300 D, 75, nr 57. pod Malbork.cm, [kon.ee lipcaj 1454 - a sam. do Gdańska. 203
apelował na początku sierpnia do rady gdańskiej o dostarczenie posiłków lepszej jakości na miejsce coraz liczniej odchodzących oddziałów334. Odczuwano też brak żywności, strzał i sprzętu niezbędnego do ewentualnej budowy łodzi, o co stale monitowano radę gdańską335. W sumie jednak obsadzenie Żuław dało niewątpliwe korzyści związkowcom i Gdańskowi. Zmusiło ono załogę malborską do wycofania się z obszaru W. Żuław, utrudniając w konsekwencji zaopatrzenie Malborka w żywność i paszę, a także zapewniając swobodę żeglugi na Leniwce i Nogacie, chociaż Gdańsk w dalszym ciągu utrzymywał uzbrojone łodzie na Wiśle. Sytuacja na prawym brzegu Nogatu w ciągu lipca nie przedstawiała się zbyt korzystnie dla związkowców. Mimo to siły ich nie zamknęły się w obozie wiel- barskim, lecz podejmowały sporadyczne akcje, które miały utrudnić częste wypady załogi malborskiej sięgające poza Średni Młyn (nad Młynówką) w kierunku Wiel- barka. W tym celu na początku lipca otoczono rowami most na drodze ze Śred- niego Młyna, ale załoga zamku zasypała je zaraz w następnych dniach. Próbo- wano też palić siano na łąkach podzamkowych koło Stawu Rybnego w. mistrza, aby pozbawić załogę paszy dla koni. Nie dało to jednak znaczniejszych rezulta- tów326. Potyczki toczyły się zwłaszcza w regionie Średniego Młyna, dokąd konno lub pieszo docierały wycieczki załogi zamkowej. W czasie jednej z nich 11.VII śmiertelnie został ranny wybitny związkowiec Jakusz ze Świętego337. Do niewoli dostał się rycerz pomorski Hojko ze Smoląga (16 lub 17.VII)338. Próba zbudowa- nia bastci przy Średnim Młynie przez rycerstwo związkowe zakończyła się porąba- niem przez wycieczkę mieszczan malborskich przygotowanego tam drzewa (18.VII)339. Zapewne na ten okres przypada także zbudowanie przez wojska związkowe bastei przy południowej linii murów miasta naprzeciwko Bramy Ma- riackiej. Obok bastei tej ustawiono za osłonami większe działa340. Część mniej- szych dział przysłał Toruń wraz z prochem i kulami kamiennymi oraz puszkarza- mi Mikołajem i Jakubem311. Ogółem miasto to dostarczyło pod Malbork w lecie 1454 r. 1 małą hufnicę i 2 taraśnice oraz broń ręczną w postaci 4 hakownic, a także 10 piszczali i 16 rusznic (lotbuchsen)™2. W porównaniu z pierwszą fazą oblężenia grupa wielbarska przejawiła niewąt- pliwie nieco większą aktywność, podchodząc bliżej murów miasta i podejmując połowiczne zresztą próby blokowania zamku. Sytuację komplikowały wypadki zbieGostwa, które zmuszały Ścibora Bażyńskiego do wydawania surowych — i bez- nieca7i(?XHrr;2>dVSk’ 3OO.D’,50* ,nr ?4’ P°d Malborkiem, [6.VIII.1454], Scibor Chełmski z P°' wad Kremona i rady gdańskiej. •'00 D 74 nr^a^ńnd^M 1^' nrP 1-^111.1454], Herman Stargard do Gdańska; ™ ’ 6 Vm i454’ tCnŻC do Gda6ska’ •a’ Ibidem, s. 126. 336 ibidem, s. 128. 339 ibidem, s. 128. 3W ibidem, s. 136. . Biskup, wfe’,’. II?86’ K‘‘,ea s- 166, nr 810, 811. 204
owocnych - mandatów do okolicznych miast w sprawie ścigania zbiegów343, oraz oporna postawa zaciężnych czeskich, nadal nic otrzymujących żołdu. Ostatecznie 2 9. VII ok. 300 zaciężnych związkowych opuściło obóz. Udali się oni do Chełmży, żądając od króla (przebywającego od końca lipca w Toruniu) względnie stanów pruskich, zwłaszcza zaś miasta Torunia, należnej zapłaty. W obozie pozostało jedynie ok. 50 zaciężnych344. Powstałą lukę wypełniły oddziały nadwornego rycer- stwa w sile ok. 400 koni pod dowództwem marszałka nadwornego i starosty lubel- skiego Jana ze Szczekocin345, które zostały przysłane przez króla także przed 30 lipca. Oddziały te niewątpliwie wzięły l.VIII udział w większej potyczce koło Średniego Młyna z silami z zamku. Poniosły one znaczniejsze straty: poległo ok. 90 ludzi z wojsk nadwornych, a zwłaszcza związkowych, a ok. 50 dostało się do niewoli, w tym również ranny kasztelan lądzki Jan Kot h. Dębno, brat zmarłego arcybiskupa gnieźnieńskiego Wincentego. Syn kasztelana poległ w tej walce346. Jan Kot zmarł z odniesionych ran po trzech dniach, podobnie jak znaczna część jeń- ców. W. mistrz odesłał ciało kasztelana do obozu pod Wielbarkiem, skąd zostało ono przewiezione do kościoła św. Jana w Toruniu i tam pochowane. Rodzina zmarłego ufundowała nagrobek, przedstawiający wierny wizerunek zmarłego w zbroi płytowej347. Porażka sił polskich i związkowych wywołała poruszenie w obozie gdańskim, gdzie obawiano się silniejszego uderzenia wroga na Żuławy i podburzenia tam- tejszych chłopów348. Istotnie załoga malborska pod wpływem sukcesu oraz otrzy- manej 2.VIII z Chojnic wieści, źc część odsieczy dla Zakonu dotarła do Nowej Marchii (co uczczono biciem w dzwony i Te Deutn?™), pełna optymizmu skłon- na była rozwinąć dalszą akcję przeciwko oblegającym, szczególnie na terenie Żu- ław. Optymizm ten został na początku sierpnia nieco zachwiany upadkiem zamku sztumskiego. Warownia ta350 była oblegana od 6.III przez rycerstwo związkowe, a zwłasz- cza chełmińskie i grupę pieszych zaciężnych (niemieckich i czeskich), jednak 3'<3 WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 53, pod Malborkiem [ok. VII—VIII] 1454, Herman Star- gard i inni dowódcy gdańscy do Gdańska. . nni 3'.'. WAP Gdańsk, 300 D, 68, nr 123, Toruń, 4.VIII.1454, Toruń do Gdańska; OBA. nr 13042. Malbork, 30.VII.1454, w. mistrz do młodszego Plaucna i komtura człuchowskiego, gdzie podana data 29.V1I odejścia zaciężnych czeskich i przybycia wojsk nadwornych; WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 247, Toruń, 2.V1II.1454. Henmng German i Andrzej Eler do Gdańska. W Latach, s. 33 mvlnie podano datę l.VIII przybycia wojsk nadwornych pod .Malbork. “5 OBA, nr 13042; Długosz. XII, s. 180. . . 3« Zapewne obaj należeli do nadwornych wojsk, gdyż mc mc wiadomo, aby byli zacięznymt Związku Pruskiego. Pospolite ruszenie wielkopolskie nic zostało wezwane pod Malbork; SRP, t. III s. 673: Gescb., t. IV, s. 129; Długosz. XII, s. 182 podajc mylnn datę potyczki m 1?’VIII oraz przedstawia ja jako klęskę w. mistrza; por. Lata, s. 34. Datację rozstrzyga list Hermana Stargania’ i innych dowódców spod Malborka do Gdańska z 2.VIII. 1454 podający rchde o tej potyczce i wzięciu do niewoli przez Zakon 50 ludzi, w tym 1 jednego polskiego rycerza ti lana Kota; WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 248. , W Długosz, XII. s. 182; por. G. Chmarzyóskl, w: Slou-mk Ceosrabczny la/1- nu-a Polskiego. s. 382; Górski, Dzieje Melbcrke, s. 74-78. Por. fotografię no s. 20r. WAP Gdańsk. 300 D. 74. nr 248. SRP, t. IV. s. 129. Por wyżej s 150. gdzie także opis topograficzny zamku i miasta. 2OJ
w sposób opieszały. Praktycznie blokowano jedynie dostęp do zamku, zamierzając zmusić załogę głodem do kapitulacji. Kontynuowano także ostrzał artyleryjski z dział dostarczonych Wisłą do Kwidzyna w ciągu marca — kwietnia przez Toruń; miasto to przysłało także kule kamienne i puszkarza Jakuba oraz cieśli do budo- wy drewnianych osłon35*. już w połowic kwietnia załoga Sztumu zamierzała podjąć ze związkowcami rokowania w sprawie kapitulacji35-, ale to nie nastąpiło. Do- wództwo malborskic, utrzymujące kontakt z oblężonym Sztumem, zachęcało załogę do wytrwania, wskazując na ewentualną pomoc z Rzeszy353 *. Opór załogi sztum- skiej przeciągał się jednak przede wszystkim wskutek szczupłości sił związkowych pod dowództwem wojewody chełmińskiego Augustyna z Szcwy, które jeszcze w ciągu maja nie były w stanie dokonać całkowitej blokady Sztumu, tj. zamknąć go zarówno od strony zachodniej, jak wschodniej i odciąć możliwość uzyskania żywności. Przedłużająca się blokada wywoływała przy tym zniechęcenie u oblega- jących, a sam dowódca, Augustyn z Szcwy, w połowie maja chciał odejść wraz z całością sił. Dlatego też w tym czasie gubernator Bażyński w imieniu króla i stanów polecił bratu Ściborowi, aby spod Malborka przysłał pod Sztum 400-500 rycerstwa chełmińskiego i sambijskiego351. Sam zresztą Scibor w porozumieniu z Wilhelmem Jordanem zamierzał wówczas podjąć większą akcję pod zamkiem sztumskim, a przede wszystkim zablokować go z obu stron355. Na jego prośbę Jordan wydzielił 400 zbrojnych z gdańskich oddziałów (w tym część zaciężnych z Holsztyna) i zaprowadził je pod Sztum przed 21.V356 *. Oddziały gdańskie zbu- dowały od razu basteję z ziemi i faszyny przed mostem i przed Bramą Malbor- ską, zamykając w ten sposób Sztum od zachodu. Na bastei tej umieszczono bom- bardę przysłaną z Gniewa i zaczęto ostrzeliwać mury miasteczka, czyniąc w nich wyłomy307. 27.V kontynuowano ostrzał artyleryjski miasteczka i zamku od wscho- du i zachodu, ale bez większego rezultatu358. Niepowodzenia te znowu osłabiły ofensywność oblegających. Znaczna część gdańskich sil zdezerterowała, do 2O.VI pozostało z nich zaledwie 170 zbrojnych. Brak żywności w obozie mógł spowodo- wać odejście reszty wojsk gdańskich; obiecywane przez Scibora Bażyńskiego posił- ki rycerstwa ostródzkiego nic nadchodziły359. Augustyn z Szcwy miał z kolei kło- poty ze spłatą części drabantów, dla których nie mógł uzyskać od Scibora Bażyń- skiego pieniędzy czy sukna360. Księga Theudenkusa, s. 164, nr 786, 787, 789; s. 165, nr 791. . . OBA, nr 12915, Toruń, 18.IV.1454, gubernator J. Bażyński do Scibora Bażyńskiego i innych dowódców pod Malborkiem. Regesta, I, nr 12940. Gdańsk ^0^Dnr742^^^i74°rU“’ -^54, gubernator J. Bażyński do Scibora Bażyńskiego; WAP WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 167. 356 WAP Gdańsk. 300 D, 74, nr 174; OBA, nr 12952, pod Sztumem, 21.V.1454. Augustyn z Szewy do Scibora Bażyńskiego. WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 180. 358 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 182. m Sn.' P™.7,’ P°d Saumen>. 24.VI.1454. Janko z Targowiska do Scibora Bażyńskiego- c > r”r 1“°31, pod Sztumem- 2.VII.1454, Augustyn z Szcwy do Scibora Bażyńskiego- Spłaty dta drabantów pod Sztumem, Finkego i Hinczc von Olsenaw; pot. Księga TbeudenkU- 2OÓ
Epitafium kasztelana lądzkiego Jana Kota z 1454 r. Po lewej stronie auto- portret klęczącego Jana w zbroi płytowej. Do 1939 r. znajdowało się w koś ciele Św. Jana w Toruniu, potem zostało wywiezione (u'g G. Cbmarzyńskiego)
Mimo tych trudności blokada była kontynuowana. Ponowne obsadzenie Żuław przez gdańszczan w końcu czerwca niewątpliwie poprawiło nastroje wśród ryccr- stwa związkowego, głównie chełmińskiego, które już od kilku miesięcy trwało pod zamkiem sztumskim. W ciągu lipca zapanował tam głód. Załoga jadła tylko konie i popijała wodą, co stało się powodem chorób (zwłaszcza biegunki), od których ok. 50 członków załogi zmarlo. Dowództwo z wójtem sztumskim Mikołajem von Milwiczem i b. wójtem rogozińskim Eglofem von Rosenbergiem na czele za- częło skłaniać się do kapitulacji, mimo apeli z Malborka, nawołujących do wytrwa- nia361. Wydaje się, że sytuację rozstrzygnęło przybycie przed 29.VII do obozu związkowego oddziałów wojsk nadwornych pod wodzą Mikołaja Czajki z Jaworu. Dowódcy wojsk nadwornych i związkowych wysunęli zaraz żądanie kapitulacji w imieniu władcy polskiego. Unaoczniło to oblężonym powagę sytuacji i wpłynęło na natychmiastowe podjęcie rozmów. Już 29.VII zawarty został wstępny układ w sprawie kapitulacji Sztumu między jego dowódcami krzyżackimi i przedstawicie- lami znajdującego się tam rycerstwa pruskiego z jednej, a Mikołajem Czajką jako reprezentantem króla oraz Augustynem z Szewy jako przedstawicielem stanów z drugiej strony. Na mocy układu wszelkie działania zostały zawieszone do 8.VTII. Zastrzeżono przy tym, że jeśli w. mistrz nie przyśle do tego terminu pomocy, wówczas załoga przekaże zamek w ręce dowódców oblegających. W zamian uzy- skać miała od nich w imieniu króla i stanów prawo swobodnego odejścia do Malborka (z całym mieniem), a ewentualnie do krajów Rzeszy362. W. mistrz za- wiadomiony o tym przez Ulryka von Kinsberga na próżno 4.VIII apelował o dal- sze wytrwanie przekazując pomyślne wieści o nadciągającej odsieczy363. W wypad- ku kapitulacji nakazał załodze powrót do Malborka. Wygłodzona i wynędzniała załoga krzyżacka oddała 8.VIII zamek i miasto Sztum dowódcom królewskim i związkowym, sama zaś ruszyła do Malborka w sile 70 konnych i 30 draban- tów364. W drodze odłączył się od nich Eglof von Rosenberg, który przeszedł na stronę polską. Został on odesłany przez dowódców wojsk do dyspozycji Kazimie- rza do Torunia. Rosenberg zrzucił płaszcz zakonny, przysiągł wierność królowi i został na jego służbie365. Rycerstwu pruskiemu ze Sztumu król polecił zwrócić 331 Długosz, XII, s. 182; Regesta, I, nr 13001, 13002. - Staatsverlragc, t. II, nr 306. Obok Czajki i Augustyna z Szewy akt opieczętowali 2 przC Stawiacie rycerstwa chełmińskiego i Piotr Beheme z Chełmna. c >. uege.s‘,“' ?' 1r 13045’ WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 35, pod Malborkiem, 2,V1H,1«4' iubor Bażyński do Scibora [z Ponicca] i burmistrza gdańskiego [Hermana Stargarda] pod Mak vna kaP?“laęii 8.VI1I.1454 jest jedynie prawdziwa, a nic 9.VIII, jak podaje DjT .nr S' 7™ .ff takic Pr2!t£ltza 2byt wysoką liczbę 150 członków załogi, por, Gescb.. t. IV, s 129; t. 111, s. 674; WAP Gdańsk, 300 D. 75. nr 27 pod Malborkiem, 8.VIII !454' Herman Stargard i mn, dowódcy gdańscy do Gdańska - piszą już po kapitulacji Sztumu. OBA, nr 13777 Malbork, 3O.V1.1455, w. mistrz do panów niemieckich interweniuje™ w spraw,e Rosenberga; SRP. t. III, s. 674, gdzie jednak są nieścisłe dane o dalszych losach enber^; por. SRP, Gescb.. t. IV. s. 129; Długosz. XII, s. 182 podaje przesadną 100 osob, które wraz z Krzyżakami (tj. Rosenbergiem) udały się do króla. 208
skonfiskowane mu dobra, chcąc tym wywrzeć wpływ na postawę przedstawicieli szlachty pruskiej i mieszczan w Malborku366. Kapitulacja Sztumu po ponad 5-miesięcznym oblężeniu367 stanowiła dla stro- ny polskiej i związkowej niewątpliwy sukces. Uwolniła bowiem zaplecze Malborka od zagrożenia, a także umożliwiła przerzut zaangażowanych tam sił wojskowych, które już 9.VIII wzmocniły wojska Scibora Bażyńskiego368. Momentem charaktery- stycznym było przekazanie zamku w ręce przedstawiciela króla polskiego, który po raz pierwszy bezpośrednio przejmował warowny ośrodek w toku wojny, a nie za pośrednictwem stanów pruskich. Było to widomym znakiem militarnego włą- czenia się Polski do akcji wojennej, co dotychczas władze krzyżackie usiłowały negować. Dowództwo nad zamkiem przekazane zostało związkowcowi pomezań- skiemu, Ramszowi Krzykoskicmu369. Jednakże dla działań wojennych toczących się pod Malborkiem upadek Sztumu miał dość nieoczekiwane następstwa. Załoga malborska - jak gdyby dla zatuszowania wrażenia po poniesionej porażce - właśnie od 8.VIII zaczęła przejawiać większą agresywność, przede wszystkim w kierunku Żuław, na które urządzono wypad w sile ponad 400 koni, paląc Mątowy i Pogorzałą Wieś. Brak konnych w oddzia- łach gdańskich uniemożliwił ściganie wroga. Dlatego też Scibor z Ponieca udał się nawet do obozu pod Malborkiem, aby ściągnąć stamtąd 200 jeźdźców ewentualnie spośród oddziałów, które uprzednio oblegały Sztum. Na skutek masowych dezercji liczebność wojsk gdańskich spadła zresztą wówczas do około 800 ludzi370. Ich bierność i opłakany stan, o czym dowództwo krzyżackie było dobrze poinformo- wane przez schwytanych jeńców i szpiegów, wśród których nie brakło także miesz- czan gdańskich z samego obozu371, ośmieliły załogę malborską do podjęcia 9.VIII ataku na pozycje gdańskie w lesic warnowskim. Oddziały krzyżackie w sile ok. 2000 konnych i pieszych podeszły pod umocniony obóz, ostrzcliwując go z siedmiu dział. Gdańskie wojska - choć działające w rozproszeniu - nie dały się sprowo- kować do wypadu. Ostrzeliwały się tylko z dział (które wyrzuciły ponad 100 kul kamiennych) i kusz, pozostając za umocnieniami, które utrudniały atakującym wdarcie się do obozu. Ostatecznie Krzyżakom udało się pochwycić tylko 7 wozów z żywnością i 8 jeńców, a w drodze powrotnej bydło z pobliskich wsi Tragamina i Lasowic372. Atak krzyżacki wywołał żywy niepokój nie tylko wśród dowódców gdańskich alarmujących radę o przysłanie posiłków i sprzętu wojennego, zwłasz- » Annales Minorum, t. XII, s. 230 i nast. - tak argumentuje kardynał Oleśnicki w liście do Jana Kapcstrano. , .... , „ . . 367 Od 6.III - 8.V1II.1454; Długosz, XII, s. 182 podaje błędnic okres 6 miesięcy. 368 SRP, Gescb., t. IV, s. 129. 369 Ibidem, Lindau, t. IV, s. 511. . 370 WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 251, pod Malborkiem, 9.VIII.1454, Ambroży Tiergart i mm dowódcy gdańscy do Gdańska. w... . , j 371 Ibidem; 300 D. 75, nr 56, pod Malborkiem [przed H.IX].14o4, Wilhelm Jordan i inni dowódcy gdańscy do Gdańska. . . . . nn ™ Szczegółowe krzyżackie relacje kronikarskie w SRP. t. IU. s. 674 i Gtnb., t I^e. 130 podają datę tej potyczki na 10.VHI.1454. jednak rclacia gdansk.cb dowódców z 10.VHI.1454 do rady gdańskiej wyraźnie notuje datę 9.V11I.1454; WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 252. 14 — Trzynastoletnia wojna 209
cza artyleryjskiego (jak taraśnice i rusznice) oraz o mobilizowanie swoich oddzią. łów373, lecz także Ścibora Bażyńskiego, który 10.VIII wezwał rycerstwo biskupstwa pomezańskiego do natychmiastowego przybycia pod Malbork374. Wraz z innymi przestrzegał on Ścibora z Ponieca i dowódców gdańskich przed dalszymi atakami z zamku malborskiego, które zyskać miały poparcie chłopów żuławskich. Zalecał też pozostanie w obozie do chwili nadejścia nadwornych oddziałów, które zamierzał prosić o wsparcie gdańszczan. Chłopom żuławskim dowódcy gdańscy zagrozili cał- kowitym spaleniem ich mienia w wypadku poparcia wojsk zakonnych375. Obawy te okazały się jednak płonne. Załoga malborska, zrażona ufortyfikowa- niem obozu gdańskiego, nie ponowiła już tak silnego ataku i nie szukała kontaktu z chłopami, choć w następnych dniach podejmowała drobne wyprawy za Nogat po paszę dla koni, napotykając tam opór ze strony gdańskich zbrojnych376. Sytuacja w obozie w lesie warnowskim w połowie sierpnia stawała się jednak krytyczna na skutek braku doświadczonych dowódców. Ścibor z Ponieca wziął urlop i udał się wraz z Gabrielem Bażyńskim do Gdańska jako poseł króla, aby uzyskać od miasta obietnicę spłaty zaciężnych związkowych. Nie myślał już zresztą o powrocie do obozu gdańskiego. Natomiast hr. Hohenstein także dostał urlop i zamierzał pozostać na służbie Gdańska najdalej przez dwa tygodnie377. Trudności z uzyskaniem od stanów pruskich zaległego już dawniej żołdu, którego Gdańsk nie chciał obecnie przejąć na siebie378, zniechęciły tego dowódcę do służby w wojsku gdańskim, w związku z tym odżyły pierwotne jego zamiary przejścia na żołd Za- konu. Rada gdańska zaapelowała więc do króla o przysłanie rycerstwa z dowódca- mi, obawiając się, aby jej własne wojska nie opuściły Żuław. W wyniku interwen- cji Ścibora Bażyńskiego u dowódców wojsk nadwornych pod Malborkiem ci ostatni 19.VIII wysłali do obozu w lesie warnowskim niewielki oddział, liczący ponad 80 koni, który przybył z rycerzem pruskim Ottonem Machwicem. Ogółem liczeb- ność sił w obozie gdańskim dowodzonych wówczas przez Jana von Schauwena i Ambrożego Tiergarta nie przekraczała jednak 800 ludzi przy słabym nadal udzia- le jazdy. 2O.VIII oddziały polskie wraz z gdańskimi wzięły udział w potyczce sto- czonej z grupą załogi malborskiej, przybyłej po paszę na Żuławy. Poniosły one w niej straty w koniach. Wyprawy te dla załogi malborskiej stawały się nieodzow- ne wobec zarysowującego się braku owsa i paszy. Jednakże dowódcy gdańscy zda- wali sobie sprawę z konieczności wzmocnienia topniejących na skutek dezercji 373 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 252. _ Regesta, I, nr 13049. 3/5 WAP Gdańsk 300 D, 48, nr 36. pod Malborkiem, 12.VIII.1454, Scibor Bażyński i dowodcy do Scibora [z Ponieca] i burmistrza gdańskiego [Hermana Stargarda], pod Malbork*1” tt|. na W. Żuławach). ™ SRP, t. III, s. 674; Gesch., t. IV, s. 130. WAP Gdańsk. 300 27, nr 5, k. 252a - 17.VIII.1454 - Gdańsk do Kazimierza S,cll?‘*zAa; reg- (niepełny) Simson, Danzig, s. 122, nr 20. . qnn^PRRGdań?oa 3?-° D’ 481 nr 271 Toruń' 7.VII.1454, gubernator J. Bażyński do Gdaó- ska 300 D, 68, nr 124, Toruń, 12.VIII. 1454, Toruń do Gdańska; por. J a n o s z - B i s k u p o " a’ Rola Torunta, s. 78. 210
oddziałów, zwłaszcza zasilenia jazdy, aby skuteczniej przeciwdziałać siłom krzyżac- kim i nie zniechęcić posiłkujących oddziałów polskich379. Obok tego Schauwen i Tiergart zamierzali zrealizować podjęty już od dawna plan spalenia drewnianego mostu zamkowego (łyżwowego) na Nogacie, aby w ten sposób uniemożliwić czy choćby znacznie utrudnić wypady z Malborka na teren Żuław. Przygotowania trwały już od początku sierpnia. Rada gdańska dostarczyła wówczas do Zantyru łodzie, z których siedem Herman Stargard sprowadził w dół Nogatu380. Były to faktycznie promy wiślane (tzw. brandry) załadowane suchym drzewem oblanym lepnikiem, smarami i siarką oraz beczkami ze smołą, między którymi rozsypano proch381. 23.VIII podjęto próbę spalenia mostu zamkowego, spuszczając najpierw jedną łódź z prądem Nogatu po podpaleniu jej ładunku. Łódź ta została zatrzymana przez rybaków już przed mostem na wysokości Bramy Wró- blowej i spłonęła przy brzegu. Oddziały gdańskie umieściły wówczas cztery działa na wałach na lewym brzegu Nogatu, ostrzeliwując tych, którzy zamierzali przeszko- dzić spływowi dalszych sześciu płonących lodzi, które wieczorem zaczęto kolejno spuszczać z prądem. Ogień z nich sięgał wysokości dachów zamkowych. Cztery lo- dzie przeszły pod mostem nie wyrządzając strat, natomiast od dwóch pozostałych spłonęły trzy przęsła mimo wysiłków załogi zamkowej, która pod ogniem gdańskiej artylerii usiłowała gasić pożar wodą i piaskiem382. Próba jednoczesnego opanowania przez gdańszczan wież przy moście na lewym brzegu Nogatu zakończyła się fias- kiem. Wynik tej interesującej akcji okazał się więc połowiczny, gdyż most doznał tylko nieznacznych uszkodzeń, z których najważniejsze załoga malborska naprawiła w ciągu trzech dni. Już od 26 sierpnia nastąpiły kolejne wypady na Żuławy i po- tyczki z wojskami gdańskimi. W trzy dni później most był już całkowicie napra- wiony383. Dowódcy gdańscy mieli nadzieję, że uda im się ponowić próbę spalenia mostu i przygotowali 26.VIII dwa dalsze statki. Sytuacja ich stawała się krytyczna wobec odejścia posiłkujących oddziałów rycerstwa nadwornego i ucieczki połowy własnych wojsk. Jazdy było niewiele, tylko ok. 60 koni38'1. Do ponowienia próby nakłaniał ich także Scibor Bażyński przygotowujący łodzie pod Wielbarkiem. Oba- wiał się on silniejszego ataku załogi malborskiej na obóz gdański i zamierzał skie- rować tam posiłki, które miał przyprowadzić Otton Machwic z Torunia385. Sam 379 WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 257, pod Malborkiem, 21.VIII. 1454, Jan v. Schauwen i Ambroży Ticgart do Gdańska; o potyczce z 2O.VU1.1454 - por. SRP, Gescb., t. IV, s. 130. 380 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 251 pod Malborkiem, 9.VIH,1454, Ambroży licrgart i inni dowódcy gdańscy do Gdańska; 300 D, 74, nr 258 [pod Malborkiem] 22.VHI.1454, Hcr- Najdokładniejszy opis ich dajc w. mistrz w liście do N. N., 28.VIII.1454, OBA nr 13057. 382 SRP, t. HI, s. 674-675; Gescb., t. IV, s. 131; OBA, nr 13057; Długosz, XII, s. 183. 384 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 51, pod Malborkiem f26.VIIIJ.1454. Herman Stargard i inni dowódcy gdańscy do Gdańska. Relacja ta błędnic podajc ilość 4 spalonych przęseł przy moście, a niepowodzenie przypisuje niekarności wojsk. a „ . , ,. 383 WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 39, pod Malborkiem, 31.VIII. 1454, Scibor Bazynskt do burmistrza gdańskiego’(Hermana Stargarda] w obozie [na W. Żuławach]. Por. też Arch. Tor., HI, nr 76, k. 22v, Toruń, 1.IX.1454, rada i gmin toruński zaciągają 100 „gesellen pod Malbork. 211
Scibor zyskał oprócz nadwornych oddziałów pomoc pospolitego ruszenia ziemi do- brzyńskiej, które około połowy sierpnia zostało powołane przez króla pod Malbork dla wzmocnienia oblegających386. Przedstawiciele dobrzyńscy istotnie w końcu sierpnia zjawili się w obozie pod Malborkiem387, ale poważniejszej roli nie odegrali. Akcja zmierzająca do ponownego spalenia mostu została przez Scibora wyznaczona na noc z 2-3.IX. Nie została jednak w tym terminie zrealizowana388. Umożliwiło to załodze malborskiej wycieczki na Żuławy po paszę, chociaż napotykały one opór wojsk gdańskich389. 9.IX doszło do większej potyczki, podczas której z zamku mal- borskiego skierowano na Żuławy nawet większe posiłki. Wówczas z obozu pod Wielbarkiem wypuszczono z prądem Nogatu 2 płonące łodzie (brandry), aby spalić most przed powrotem wojsk krzyżackich. Zaczepiły się one jednak o pale, wbite przed mostem dla zabezpieczenia go przed podobnymi przedsięwzięciami, i zostały odciągnięte na ląd, gdzie spłonęły390. Była to ostatnia akcja, która zakończyła śmielsze próby wojsk gdańskich i związkowych. Liczebność wojsk gdańskich ulegała stałemu osłabieniu. Herman Stargard 9.IX apelował do rady o przysłanie świeżych, lepszych oddziałów391. Udał się także do obozu pod Malborkiem, gdzie w toku rozmów z dowódcami wojsk polskich (tj. nadwornych i pospolitego ruszenia dobrzyńskiego) zagroził opuszczeniem Żuław, jeśli król lub stany pruskie nie dostarczą pomocy. Radzono mu, aby udał się do gubernatora Jana Bażyńskiego, który opuściwszy Toruń miał przybyć do Sztumu wraz z Ottonem Machwicem392. Około 11.IX rada gdańska skierowała do obozu warnowskiego rajców Wilhelma Jordana i Andrzeja Elera (być może z posiłkami), którzy zresztą natychmiast apelowali wraz z pozostałymi dowódcami do Gdańska o wzmocnienie ich wojsk, a skarżąc się na zdradę we własnym obozie żądali wpro- wadzenia kary utraty życia i mienia dla zbiegłych mieszczan. Jednocześnie radzili ułożyć się z hr. Hohcnsteinem, który wypowiedział służbę, co wywołało niepokój wśród zaciężnych393. Ta ostatnia sprawa stała się w końcu przyczyną załamania akcji wojsk gdań- skich. Hohenstein, nie mogąc uzyskać zaspokojenia swoich pretensji finansowych394, zniechęcił się do służby w oddziałach gdańskich, mimo próśb dowódców-rajców 386 Annales Minoritm, t. XII, s. 230 i nast. 3'7 Regesta, I. nr 13055. wap Gdańsk, 300 D, 48, nr 41, pod Malborkiem, 2.IX.1454, Scibor Bażyński do dowodcow wojsk gdańskich pod Malborkiem (tj. na W. Żuławach). ć j • Gescb., t. IV, s. 133, 4.IX.1454 została także stoczona potyczka przy brCdn™ ?„Znic’ obsadzonym przez drabantów związkowych, SRP, t. III, s. 676. 390 SRP, Gescb., t. IV, s. 133. , J9.1 y;AP Gdańsk- 300 D, 74, nr 264, pod Malborkiem, 9.IX.1454, Herman Stargard do Gdańska. , ru WA1’ Gda"sk' 300 D, 75, nr 61. pod Malborkiem, [U.IX].1454, Herman Stargaj do Gdańska. Gubernator Bażyński przebywa! w Sztumie 15.IX.1454; WAP Gdańsk. 300 D, 48. 393 WAP Gdańsk, 300 D, i inni dowódcy do Gdańska; Z'S, s. 33. 75, nr 56, pod Malborkiem, [przed 11.IX.1454] Wilhelm Jordan SRP, Lindan, t. IV, s. 511, przypis 1; Simson, O* WAf Gdańs’t' 300 D. 75, nr 31. [przed 11.IX.1454], hr. Hans Hohenstein do burmistrza gdańskiego Marona [Kremona]; 300 D, 75. nr 32. datacja j.w„ tenże do rady gdańskiej. 212
w Jcsic warnowskim. Postulowali oni, aby nic szedł ze skargą do króla, lecz do Gdańska, co Hohenstein przyrzckl uczynić (1O.IX)393 * *. Jednakże już 11.IX rano zdradziecko opuścił Żuławy i udał się ze swoją rotą wprost na zamek malborski, gdzie został - niewątpliwie z otwartymi ramionami - przyjęty przez w. mistrza. Natychmiast zawarto z nim układ o zaciąg z 66 końmi i 6 wozami na okres pół roku. W. mistrz przyrzekł nie wchodzić w układy ze związkowcami, zanim nic uregulują oni hrabiemu należnego żołdu396. Hohenstein wysłał od razu list wypo- wiedni do obozu gdańszczan, dla których postępowanie hrabiego było poważnym ciosem. Jako dowódca wojsk gdańskich był on zorientowany w całości organizacji, a przede wszystkim wiedział o słabości sił gdańskich397. Wieść o jego przejściu do wroga wywołała przerażenie rady gdańskiej, która już wieczorem 11.IX w pośpie- chu zawiadomiła swoich dowódców na Żuławach o zdradzie hrabiego, zalecając zatrzymanie wojsk w obozie i zapowiadając przysłanie posiłków398. Istotnie już następnego dnia wyruszyły one w sile ok. 200 ludzi pod dowództwem rajcy Jana vom Walde. Także gubernator Bażyński 12.IX z Grudziądza wezwał wójta biskupa pomezańskiego w Prabutach do natychmiastowego przysłania pod Malbork całości sił zbrojnych biskupstwa ze wsi i miast, grożąc opieszałym zniszczeniem mienia, a nawet śmiercią399. Kroki te okazały się jednak połowiczne i spóźnione. Poinformowawszy do- wództwo malborskic o słabości wojsk gdańskich Hohenstein spowodował, że już 12.IX rano oddziały krzyżackie wkroczyły na Żuławy i rozłożyły się pod obozem w lesie warnowskim, oblegając go przy pomocy dział, a jednocześnie paraliżując swobodę ruchów wojsk gdańskich. W tym samym bowiem czasie część konnicy krzyżackiej pociągnęła na północ do Nowego Stawu. Jego mieszkańcy nic chcieli otworzyć bram miasta. Za pomocą wozu naładowanego zbożem oraz drabin od- działy krzyżackie wdarły się przez mury do miasta, które zostało spalone i zrabo- wane, oszczędzono jedynie kościół. Do Malborka uprowadzono 20 jeńców, spalono 2 okoliczne wsie, a kilka obrabowano ze zboża i bydła400. 12.IX pod wieczór od- działy krzyżackie zwinęły oblężenie obozu gdańskiego i wróciły do zamku malbor- skiego. Jednakże na wieść o nadciągających posiłkach gdańskich z ok. 200 ludźmi w. mistrz wyprawił jeszcze nocą hr. Hohensteina ze 100 końmi na Żuławy401. Na- zajutrz rano posiłki gdańskie zjawiły się pod dowództwem Jana vom Walde i Jana vom Wcge kolo wsi Tralewo (na południe od Lasek) z 24 wozami i ok. 100 dra- bantami. Na wieść o zbliżaniu się wojsk Hohensteina oddziały gdańskie natych- ;W5 SRP, Lin da u. t. IV. s. 511, przypis 1. 306 OBA, nr 13064, Malbork, 11.IX.1454, układ w. mistrza z lir. Hohcnstcincm; SRP, t. III, s. 676; Gesch., t. IV, s. 134. gdzie usprawiedliwia się postępowanie Hohensteina, który jakoby tylko pod przymusem służył związkowcom. •W Por. SRP, Lin da u. t. IV, s. 511. 398 WAP Gdańsk. 300 D, 75, nr 165. [11.1X4454]. rada m. Gdańska do Ambrożego 1 icr- garta i Jana von Schauwen. 399 PUB, s. 211-212. SRP. t. III, 8. 676; Gesch., t. IV, s. 134. . 401 OBA, nr 13071, Malbork, 15.IX.1454. w. mistrz do młodszego Plauena i Wita von Schónburg.
miast zatoczyły tabor przy rowie, który osłaniał je z jednej strony402. Załoga taboru trzykrotnie odpierała atak Hohensteina. W końcu sforsował on jednak linię obrony i wdarł się cło taboru, zabijając ok. 60 drabantów, biorąc do niewoli Jana vom Walde z ok. 50 ludźmi i 10 wozami, które uprowadził do Malborka. Janowi vom Wege udało się ujść z 10 wozami403. Wieść o klęsce posiłkowych oddziałów gdańskich wywarła niewątpliwie depry- mujący wpływ na wojska w lesie warnowskim. Został on pogłębiony kolejnym wypadem załogi malborskiej, która już rankiem 13.IX przy pomocy części wezwa- nych chłopów żuławskich ponownie obiegła obóz gdański, ostrzeliwując go z dział przez cały dzień. Dokonano także wypadów do okolicznych wsi, skąd zabrano wozy z żywnością. Dowództwo sił gdańskich nawiązało w końcu rokowania z Krzyżakami, zamierzając opuścić obóz wraz z całym sprzętem w zamian za uiszczenie pewnej opłaty. Oblegający żądali jednak broni i żywności404. Wieczorem siły zakonne wróciły na zamek malborski, a wówczas dowództwo wojsk gdańskich - zapewne pod wpływem wezwania rady gdańskiej - wydało rozkaz spiesznego opuszczenia o północy lasu warnowskiego i odmarszu w kierunku promu na Le- niwce w Ostaszewie. W obozie pozostawiono wszystkie zapasy oraz broń, w tym 23 kamienne działa. Rankiem 14.IX komtur von Plauen na wieść o odejściu wojsk gdańskich zarządził natychmiastowy pościg i dogonił je w pobliżu Leniwki. Jed- nakże siły gdańskie, mimo dotkliwych strat, stawiły opór, korzystając z osłony ro- wów wykopanych przy wałach przeciwpowodziowych kolo Ostaszewa. Sytuację ich polepszyły dostarczone przez radę gdańską posiłki z Gdańska i Tczewa. Powstrzy- mały one załogę malborską, która nie odważyła się zaatakować wzmocnionych wojsk gdańskich. Komtur Plauen zarządził więc odwrót, co umożliwiło oddziałom gdańskim bezpieczną przeprawę przez Leniwkę i powrót do miasta. Natomiast siły krzyżackie w drodze powrotnej splądrowały obóz w lesie warnowskim, zabierając całość pozostawionej tam broni i żywności. Potem obóz został spalony wraz z kilku rannymi i zmarłymi drabantami, a rowy zasypane, aby utrudnić ewentualny po- wrót wojsk gdańskich405. Opuszczenie W. Żuław przez oddziały gdańskie, choć nie połączone z rozbi- ciem większości wojsk (jak w kwietniu 1454 r.), stanowiło dotkliwą porażkę dla wojsk związkowych, gdyż ponownie oddawało ono W. Żuławy pod władzę krzy- żacką. W konsekwencji zapewniało to także zaopatrzenie w żywność zamku mal- 402 SRP, Gescb., t. IV, s. 135. J di°BA’ nC 13071’ SRP> IV, s. 135 podajc nieco zaniżoną liczbę jeńców, bo IKO 41, '“' Fakt rokowań podajc wiarygodna relacja krzyżacka SRP, Gescb., t. IV. s. 135. MilcW 0 rais,Iza 2 15.IX.1454, OBA, nr 13071, tdko * ^sch-' '• IV' s- 1351 Lindan, t. IV, 509, który mylnie podaje OBA ’nr 1?n71' pn;C“y rclacia “• “ostrza, Podająca 23 działa zdobyte. noMÓilń nnd w„lN'C ",ladomo' "y nagle opuszczenie obozu gdańskiego w lesie warnowsto? SPradrP ““r** dowódców gdańskich, czy też na skutek wezwania gd»»- MaLlk? » 7 “8 da“ych Schutzn, «• 207 - król miał polecić doslanie jej wojsk *?“? p d Cho'"'" ‘ npnawacnie Zulaw. Ten ostatni pogl.yd nie jest nieprawdopodobni, choc brak mu pewnej podstawy źródłowej. 214
botskiego, którego blokada okazywała się znowu połowiczna i iluzoryczna, oraz groziło ograniczeniem swobody ruchu na Wiśle. Dowództwo krzyżackie zresztą od razu zaatakowało również pozycje wojsk związkowych pod Wielbarkiem. Jeszcze 14.IX po południu po powrocie z W. Żuław podjęto pod dowództwem hr. Adolfa von Gleichena i hr. Hohensteina próbę wypadu na basteję zbudowaną przed Bramą Mariacką. Nic zakończyła się ona jednak powodzeniem. Siły związkowe odparły bowiem atak, raniąc i zabijając ok. 30 ludzi. Atakującym udało się zabrać tylko 1 działo i zagwoździć 2 następne. Zapadający zmrok przerwał dalszą walkę406. Władze krzyżackie obawiały się, że siły związkowe nie zrezygnują z prób blo- kady, w szczególności od strony W. Żuław. W. mistrza ostrzegano, że gdańskie statki operują na Wiśle (tj. Leniwce), a ich załogi jakoby zamierzały podjąć próbę opanowania Żuław. Z tego powodu wysłał on 17.IX 50 koni z roty hr. Hohen- steina w region Lasek dla wzmocnienia tamtejszej obsady zakonnej407. Także 15.IX próbował nawiązać kontakt z cechami i gminem Głównego i Starego Mia- sta Gdańska, zaprzeczając wieściom o planach krwawej zemsty wobec miasta i apelując o przysłanie dwóch przedstawicieli nad Leniwkę w sprawie rokowań408. Liczył przy tym na poparcie części mieszczan, zwłaszcza wśród cechów i gminu, oraz wzrost liczby niechętnych do dalszej walki409. Czy istotnie rada gdańska za- mierzała podjąć od razu trzecią próbę opanowania W. Żuław, jest rzeczą bardziej niż wątpliwą. Usiłowała ona tylko domówić się z w. mistrzem w sprawie wymiany jeńców zwłaszcza rajcy Jana vom Walde za jednego z wyższych urzędników krzy- żackich, np. w. marszałka410. Nic ulega natomiast wątpliwości, że rada zwróciła się, już przed 14.IX, do króla o wzmocnienie oddziałów związkowych pod Mal- borkiem. Kazimierz Jagiellończyk wysłał bowiem przed 17.IX posłańca do północ- nych okręgów Pomorza Gdańskiego (lęborskiego, mirachowskiego i puckiego), na- kazując skierowanie pospolitego ruszenia pod Malbork411 * *. Siły te na pewno nic zdążyły przybyć do obozu pod Wielbarkiem. 2O.IX o pół- nocy dotarła tam bowiem wieść o wielkiej klęsce wojsk królewskich pod Chojnica- mi. Już rankiem 21.IX wojska związkowe w panice opuściły obóz, wracając do swoich siedzib, podobnie jak rycerstwo dobrzyńskie. Chorągwie nadworne udały się 406 OBA. nr 13071; SRP, Gescb., t. IV, s. 136 podaje liczby zawyżone: 2 działa kamienne zabrane, a 3 wielkie zagwożdżone. .......... 407 OBA. nr 13076, Malbork, 17.IX.1454, w. mistrz do marszałka końskiego [z Lasek]; por. też nr 13073. . . , , ,. «« OBA. nr 13037, Malbork, 27.VII.1454. w. mistrz do cechów i gminu gdańskiego; nr 13072 Malbork 1S.IX.1454. tenże do cechów i gminu Głównego i Starego Miastu Gdańska. \V mistrz już w ciągu sierpnia pozostawał w kontakcie za pośrednictwem nieznanego kapłana z przedstawicielami kilku cechów gdańskich (jak kaletnikami i krawcami) oraz niektórymi mieszczanami z Starego, Nowego i Głównego Miasta Gdańska co do ewent. przybycm z zadeź- nsmi pod miasto które przy pomocy zwolenników krzyżackich miało zostać oddane Zakonowi, jednak bez rozlewu krwi. OBA, nr 13053. s. I, 23.VIII.1454, N.N. „armer kapłan" do w. mistrza. «» Rezerw, I, nr 13074. 13079. . „ , , .... su wap Gdańsk, 300 D, 74. nr 271. Bytów. 17.IX.1454, Arnd von Telchtcn do Marcina Krcmona, burmistrza gdańskiego.
do ziemi chełmińskiej412. W obozie i bastci pod miastem Malborkiem pozostawiono żywność oraz wszystkie działa (w tym 5 bombard), które załoga malborska zabrała na zamek. Część jej puściła się w pościg, zabierając do niewoli ok. 100 ludzi i 4Q wozów. Grupa rycerzy związkowych udała się samorzutnie do Malborka, prosząc w. mistrza o przebaczenie413. Także trzej dowódcy zaciężnych czeskich: Mużik ze Svinawy, Jan Kirka z Brzeżan i Jan Kozeni, którzy od władz konfederacji nie otrzymali zaległego od dawna żołdu, przeszli na służbę Zakonu114. Oceniając drugą i trzecią fazę oblężenia Malborka (od maja 1454 r.), stwierdzić trzeba pewien postęp w porównaniu z okresem początkowym. Przeja- wiło się to zwłaszcza w lepszym zabezpieczeniu obozu gdańskiego w lesie war- nowskim, co uchroniło go od napadów załogi malborskiej i całkowitej porażki. Przejawiły się też pewne - nieśmiałe zresztą - próby konsekwentniejszej blokady miasta i zamku Malborka przez zbudowanie bastci przed południową linią murów miejskich i wzmocnienie jej artylerią, złożoną z większych dział. Ta ostatnia na większą skalę używana była w akcji oblężniczej, choć z miernym skutkiem. Zało- dze Malborka usiłowano także utrudnić swobodę dalszych wypadów przez obsa- dzenie ufortyfikowanego Średniego Młyna. W dalszym jednak ciągu nie widać było śmielszej koncepcji prac oblężniczych, próby dokonania wyłomów w murach itp.* 415 Nie rozwiązano przy tym najbardziej palące zadanie, a mianowicie spalenie mostu zamkowego na Nogacie. Mogło to spowodować uszczelnienie blokady i po- ważne trudności aprowizacyjne dla oblężonych. Przyczyną tego ostatniego niepo- wodzenia był zresztą głównie brak umiejętności technicznych niezbędnych dla dokonania tego dość złożonego przedsięwzięcia. Ujemny wpływ wywarło też nie- skoordynowanie działań między grupą wojsk związkowych pod Wielbarkiem a gdań- ską, co wynikało z braku stałych, doświadczonych dowódców, którzy tylko okresowo (jak Scibor z Ponieca) przebywali w grupie gdańskiej. Jej operatywność nie była dostateczna na skutek braku silniejszych oddziałów konnicy, która mogłaby skutecz- niej przeciwdziałać wypadom malborżan. Pomoc wojsk nadwornych okazała się tutaj tylko sporadyczna i niewystarczająca. Również przedłużanie się oblężenia wpływało ujemnie na nastroje, szczególnie w wojskach gdańskich, wywołując ich u i 0 e P P e n (Die alteste, s. 147) twierdzi, żc najpierw uciekły oddziały polskie spod al orka. D ł u g o s z, XII, s. 190 podaje, że odejście wojsk nadwornych nastąpiło na rozkaz rola po klęsce chojnickiej. Prawdopodobniejsza jest wersja pierwsza, zrozumiała na tle paniki ^7* buchłej w obozie na wieść o klęsce króla. rv 12082, Malbork, 21.IX.1454, w. mistrz do młodszego Plaucna; SRP, Gescb., Ł. IV , s. luo—Idy. Wt Rautenberg, Bóbmiscbe Sóldner, a “' V? 7SóWner, t. I. s. 190. Okoliczności przejścia nic są H®2 .« 155-161; Górski, Pomorze, s. 220. Mużik i inni dowódcy 1 j •. °S ' Odcrsk* i Tristram już wcześniej proponowali w. mistrzowi przejście na jego 7'lj 7,“ “\ Proponował im. aby razem z zaciężnymi, którzy przebywali uprzednio pod Chojnicajni wth uJre Tc27'7bti!1' wrogów na Wiśle i pobili wrogów (tj. gdańszczan) na 2uh- nr Ń P spr2cd 131X1«4, a najpewniej z początków września 1454; OBA. stram^któ™bór' |eS‘.tylko P°danic w adresie obok Mużika i Kostki także Oderskiego i Tn- 415 l rrAź W S” ,CS2CZC czas'c P°d Chojnicami lub w drodze do Gdańska; por. A hnełn Jn- ’ J?°dana Oleśnickiego Janowi Kapcstrano 16.V1H.H54 ytt lin •* Z ° ^2nlca!yc^ P° P^ybyciu wojsk nadwornych, jest wątpliwa. Annales Minoru • t. Au, s. zou i nast. ' 216
masową dezercję i niesubordynację. Nad całością działań oblężniczych zaciążył wreszcie brak środków finansowych na utrzymanie zaciężnych, szczególnie w grupie wiclbarskiej, co paraliżowało możliwość rozwinięcia szerszej akcji. Dla grupy gdań- skiej stało się to ostatecznie przyczyną jej odwrotu po zdradzie nie opłaconego w porę hr. Hohcnsteina. Jedynym sukcesem było zdobycie Sztumu, dzięki wysił- kowi części oblegających spod Malborka. Nieudane oblężenie Malborka wywarło znaczny wpływ na początkowy okres wojny. Zmusiło ono do koncentracji trzon sił związkowców, głównie ziemi cheł- mińskiej i Prus właściwych, które w konsekwencji nie mogły zostać użyte do oblę- żenia Chojnic. Nakłoniło ono także stany pruskie do wysokich świadczeń finanso- wych na rzecz oblężenia zamku malborskicgo, co zaciążyło fatalnie na sytuacji pod Chojnicami. Jednocześnie przyczyniło się do uzyskania realnej pomocy od króla polskiego, który przysłał wojska nadworne oraz pospolite ruszenie ziemi dobrzyń- skiej. Posunięcia te okazały się jednak na dłuższą metę niewystarczające, co wię- cej - osłabiły one siły królewskie pod Chojnicami w połowic września, gdyż za- brakło w nich doświadczcńszych grup rycerstwa nadwornego, przebywającego bezczynnie pod murami Malborka. Jedynym pozytywnym momentem oblężenia Malborka było ograniczenie swo- body poczynań załogi malborskiej. Mogła ona działać tylko w regionie W. Żuław, pozostawiając w. mistrzowi lub komturowi Plauenowi mniejsze możliwości prowa- dzenia na szerszą skalę akcji militarnej czy dyplomatycznej, przede wszystkim zaś nawiązania łączności i współdziałania z załogą Chojnic, czy utrudniając dostanie odsieczy Sztumowi-. Wszystko to nie było jednak w stanie uniemożliwić całkowicie działalności zwłaszcza dyplomatycznej władz zakonnych i zerwać ich kontakty ze światem zewnętrznym czy zahamować akcję militarną na terenie Żuław. Przetrwa- ły one najtrudniejszy okres oblężenia w lipcu - sierpniu, a nawet przeszły do uderzenia na siły gdańskie w połowie września 1454 r. i spowodowały ich odwrót. Dla Polski i stanów pruskich nieudane w sumie letnie oblężenie Malborka było więc drugim, obok oblężenia Chojnic - wyraźnym niepowodzeniem.
Rozdział 4 STOSUNEK CZYNNIKÓW EUROPEJSKICH DO SPRAWY PRUSKIEJ NA POCZĄTKU WOJNY (luty - wrzesień 1454) PIERWSZE ODDŹWIĘKI POWSTANIA PRUSKIEGO W RZESZY Równolegle do akcji militarnej w Prusach po 6.IL1454 r. rozwija się^akcja polityczno-dyplomatyczna w krajach Europy środkowej oraz na dworze papieskkn' w Rzymie, której rezultaty miały znaleźć pełne swoje odbicie w działaniach na teatrze wojny. Zbrojne powstanie stanów pruskich przeciw pruskiej gałęzi Zakonu wywołało bowiem początkowo szeroki oddźwięk przede wszystkim u czynników najbardziej zainteresowanych, tj. w krajach Rzeszy, a w szczególności wśród tam- tejszych baliwatów krzyżackich i w Brandenburgii. Jak już wspomniano, w pierwszych dniach powstania w. mistrz starał się za- alarmować szereg czynników europejskich rebelią poddanych, apelując o spieszną pomoc. Przede wszystkim zmierzał do spiesznego poinformowania mistrza niemiec- kiego i baliwatów w celu uzyskania od nich konkretnej pomocy. Wysłany 14.H- 1454 r. z Malborka komtur krajowy saski Fryderyk Polentz w przebraniu chłop- skim dotarł do Brandenburgii^ W Kólln nad Szprewą zawarł już 22.11 układ o za- staw Nowej Marchii elektorowi Fryderykowi IF, a jednocześnie pertraktował o dalszą pomoc dla w. mistrza. 25.11 zwrócił się do mistrza niemieckiego Josta \on Yenningena z pismem, w którym informował go o sytuacji w Prusach i apelo- wał o zorganizowanie szybkiej i znacznej pomocy z Rzeszy, szczególnie za pośred- 1 Por. wyżej, s. 147. 218
nictwem margrabiego Albrechta i Jana Hohenzollernów oraz książąt bawarskich; podkreślał przy tym wrogie nastawienie strony polskiej wobec Zakonu w Prusach2. Apel Polentza skierowany również do innych dostojników Zakonu, jak zwłasz- cza wpływowego komtura krajowego frankońskiego Ulryka von Lentcrsheima3 (typowanego na następcę po Joście von Venningcnie) wywarł silne wrażenie na urzędnikach krzyżackich w Rzeszy. Na początku marca 1454 r. podjęli oni zgodną uchwałę, aby zwrócić się do cesarza, książąt i panów Rzeszy o pomoc dla Prus oraz przygotować siły zbrojne baliwatów. Te ostatnie miały już 5.V stawić się w Lipsku, aby podjąć stamtąd zbrojną wyprawę do Prus; liczono przy tym na po- siłki od władców Rzeszy4. Jednocześnie mistrz niemiecki rozesłał do wszystkich baliwatów instrukcję dotyczącą rokowań z książętami, która miała zachęcić ich do udzielenia poparcia Zakonowi. W instrukcji tej przedstawiona została bezprawność walki zbrojnej poddanych pruskich i trudne położenie w. mistrza na skutek opano- wania przez nich większości zamków nie przygotowanych uprzednio do obrony. Jednocześnie zręcznie podkreślono dwa momenty: groźbę wypędzenia całego Za- konu oraz innych duchownych z Prus ze szkodą dla całego chrześcijaństwa, a także możliwość utraty Prus zdobytych ongiś przez książąt i panów Rzeszy i służących dla dobra niemieckiej szlachty. Walka o Prusy miała więc toczyć się ku chwale Boga i Panny Marii, Zakonu i chrześcijaństwa, a w szczegól- ności na pożytek całej niemieckiej szlachty5. Poszczególne bal i waty, jak np. alzacki, rozpoczęły istotnie akcję propagandową wśród okolicznego rycerstwa, agitując je <io współudziału w walce o Prusy6, co jednak początkowo zdawało się nie odnosić żadnego skutku. Wysiłki te okazały się tym bardziej konieczne, żc Związek Pruski zaraz po 6.II.1454 r. podjął także propagandową akcję w krajach Rzeszy, rozsyłając wszę- dzie memoriał, uzasadniający konieczność wypowiedzenia posłuszeństwa w. mistrzo- wi7? Obok wyliczenia aktów bezprawia ze strony urzędników krzyżackich silnie podkreślono prowadzenie przez Zakon wieloletnich niesprawiedliwych wojen z Pol- ską, którą ze szkodą dla poddanych, chciał ujarzmić, zamiast walczyć z poganami. Zniszczenie Związku ułatwiłoby także kontynuowanie wojny z Polską i innymi kra- jami. Wyrok cesarski, rozwiązujący konfederację, został określony jako stronniczy i niesłuszny, uprawniający Zakon do traktowania stanów jako „kupionych podda- 3 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 43v; por. też k. 58 58v. '• \bidem, Kart. 409/5.’ k. 4532, Horncck, 14.111.1454, mistrz niemiecki do baliwatu alzackiego. 5 Ibidem, Kart. 409/5, k. 44v-45v. także Hs. 142, k. 1-3. . . 6 Ibidem Kart. 409 5, k. 57. Altcnhauscn, 12.111.1454, komtur kratowy alzacki i burgundaki Burhard von Śchcllenberg do hrabiów i rycerzy zbierających się 13.111 w Bahngen; ibidem, \\s. 142. s 34-41 oraz Kart. 409.5. k. 68-73v i 74-79v. dłuższy wywód przedstawiający konflikt w Pru- sach i konsekwencje dla chrześcijaństwa i szlachty niemieckiej, s.d. ale pochodzący sprzed 2 ? I\ Hs 142. s. 9-11. druk. H. Bonk, Urkundenbucb, t. III, nr 50. Akt ten Związek Pruski doSł takżedo listu wypowiedniego dla w. mistrza z 4.11.1454.przesianego do Malborka; pon DOZA Wien. Abt. Preussen. Kart. 409/5. k. 48. Horneck, 31.III.1454. mutnt mem.ecki do komtura krajowego austriackiego. 219
nych“. Akcentowano przy tym - w sposób dość demagogiczny - nowy (postulowa- ny najwyżej przez Zakon) wyrok cesarski skazujący 300 członków konfederacji na karę śmierci. W replice, którą władze krzyżackie przygotowały w Malborku i przesłały do Rzeszy za pośrednictwem niemieckich baliwatów8, prostowano twierdzenie związ- kowców o skazaniu 300 członków konfederacji oraz podkreślano legalność wyroku cesarskiego, a także opór, jaki stawiał Związek wobec posłów papieskich i czynników Rzeszy, upominających konfederatów do jego odstąpienia. Replika dementowała także zarzut, jakoby planowano zamach na Jana i Gabriela Bażyń- skich, podkreślając dwulicowość postępowania pierwszego z nich wobec Zakonu. Stracenie kilku poddanych bez wyroku przed ok. 40 laty (tj. w 1. 1410-1411) tłumaczono tym, że dopuścili się oni zdrady w bitwie pod Grunwaldem i uciekli do wrogów9. Odparto także zarzut o dążeniu do podbicia Polski i łamaniu zawar- tych z nią traktatów pokojowych, przemilczając okres od początku XIV w. do 1431 r. (tj. ostatniego złamania traktatu mclneńskiego z 1422 i napaści na Pol- skę). Wysuwano jedynie sprawę ostatniego traktatu brzeskiego 1435 r., który Zakon starał się zachować, nie zmuszając poddanych do wojny z Polską i nic łamiąc ich przywilejów. Wszystkie skargi Związku zostały w sumie określone jako próba oczernienia Zakonu. Replika kończyła się gorącym apelem do książąt i pa- nów Rzeszy o ratowanie dzieła ich przodków, tj. utrzymanie Prus, broniących chrześcijaństwa i będących ostoją dla niemieckiej szlachty. Ich ewentualną utratę dla Kościoła i Niemiec przyrównywano do utraty... Konstantynopola dla chrześci- jaństwa10. Agitacja krzyżacka operowała więc szerokim zasobem argumentów, apelując zarówno do uczuć religijnych, jak i spoleczno-narodowościowych mieszkańców Rze- szy, wykorzystując także nastroje krucjatowe, które zamierzano zdyskontować dla interwencji w Prusach. Silny nacisk położony był zwłaszcza na znaczenie Prus jako bazy' zaopatrzenia dla ogółu szlachty niemieckiej, co wysuwano na czoło przed frazeologią religijną. Pierwsze posunięcia niemieckiej gałęzi Zakonu,^zmierzające za pomocą agitacji rcligijno-narodowościowej do zorganizowania efektywnej i szybkiej odsieczy dla Prus zdawały się wywierać zamierzony cel. Już 18.III komtur krajowy frankoński, Ulryk von Lentersheim, raportował w. mistrzowi, że margrabia Albrecht Hohen* -Zollem oraz książę saski Wilhelm obiecali udzielić pomocy i osobiście zamierzali pociągnąć do Prus; przestrzegaT*zatem Ludwika von Erlichshausena przed przyj* mowaniem cięższych warunków ugody ze zbuntowanymi poddanymi11. W praktyce jednak plany szybkiej wyprawy (zamierzonej na 5.V) od razu okazały się nierealne. 8Ibidem, Hs. 142 s. 11-18, s.d. Replika ta jest obszerniejsza i bardziej szczegółowa mz pismo Związku Pruskiego; być może to ostatnie zostało także wysłane w obszerniejszej wersji- . . o straceniu Mikołaja Ryńskiego i innych poddanych, szczególnie spośród rycerstwa ziemi chełmińskiej w r. 1410-1411 10 DOZA. Wien, Hs. 142, s. "17. OBA, nr 12880, Ellingen, 18.III.1454, Ulryk von Lentersheim do w. mistrza. 220
Po naradach z dostojnikami Zakonu książęta Rzeszy uznali, że sprawę wyprawy do Prus należy odłożyć aż do sejmu Rzeszy, zwołanego na 23.IV do Ratyzbony w związku ze sprawą krucjaty antytureckiej, dokąd miał przybyć także cesarz Fry- deryk III z elektorami. Na sejmie ratyzbońskim sprawę pruską miał szerzej zrefe- rować przedstawiciel Zakonu12. Mistrz niemiecki odroczył więc w końcu marca termin ekspedycji do Prus, zalecając baliwatom dalszą akcję propagandową oraz kontynuację zbrojeń. Sam zamierzał wybrać się do Ratyzbony na skutek coraz groźniejszych wieści napływających z Prus, a zwłaszcza o przyjęciu nad nimi wła- dzy przez króla polskiego13. Jednocześnie w. mistrz, obawiając się przejęcia przez związkowców jego ko- respondencji z czynnikami w Rzeszy, wysiał w końcu marca podskarbiego Eber- harda von Kinsberga (przebywającego zapewne w Nowej Marchii) do Niemiec. Miał on dotrzeć do książąt duchownych i świeckich w Rzeszy i przedstawić trudną sytuację w. mistrza w Malborku i Sztumie, który zamierzał oba te punkty utrzymać aż do czasu nadejścia odsieczy z Niemiec14. Jednocześnie Kinsberg powinien był przedstawić książętom i panom Rzeszy skargę Zakonu na Związek Pruski, w któ- rej podkreślone zostało jego potępienie przez papieża (na podstawie sfałszowanej przez Zakon klątwy!) oraz zdrada związkowców wobec władzy zwierzchniej15. Za- akcentowany też został silnie fakt rozpędzenia konwentów krzyżackich i zamordo- wania prokuratora Sauera, a tym samym uszczuplenia służby Bożej oraz obrabo- wania kościołów zamkowych zbudowanych przez Zakon z pomocą niemieckiej szlachty. Podkreślono też zamiar całkowitego wypędzenia go z Prus, stanowiących wszak „przytułek" dla niemieckiej szlachty, a punkt obrony przed niewiernymi. Po- moc z Niemiec jest niezbędna dla utrzymania Prus zarówno dla Zakonu (tj. Boga), jak i szlachty niemieckiej, a ich upadek byłby ciężkim ciosem dla chrześcijaństwa. Skarga ta - powtarzając poprzednie argumenty - akcentowała więc jeszcze silniej religijny i społeczno-narodowościowy aspekt sprawy Prus, wskazując na możliwość ich przejęcia przez Polskę. Jednocześnie Kinsberg miał się zwrócić do dostojników Zakonu w Rzeszy, aby rozesłali skargę w. mistrza do wszystkich książąt i panów i zorganizowali pomoc, gdyż wypędzenie Zakonu z Prus może spowodować usunię- cie także niemieckiej gałęzi Zakonu16. Poseł powinien był również apelować o do- slanie pieniędzy, przy czym w. mistrz gotów był do wyrażenia zgody na zastawienie zamków. Dopiero ok. 20.IV do Malborka dotarły listy od dostojników Zakonu z Nie- miec, informujące o interwencjach u cesarza i książąt Rzeszy. Obudziło to u w. mi- 13 DO7A Wicn Abt. Prcusscn, Kart. 409/5, k. 48. .... 13 DOZA Wicn, Abt. Prcusscn, Kart. 409/5, k. 66, Horncck, 15.1V.1454, mistrz niemiecki do komtura kraj, alzackiego Burbarda von Schellcnbcrga. 'Bonie uEKl Ul. "nr 43; podobw'redakcjo w DOZA Wic... Hr. 142. r. 5 ‘ "“‘Łd^ WiZ 24.UI.1454. w. odrrrz do dostojników w Rzeszy. 221
strza nadzieję na odsiecz. Mimo sukcesów, odniesionych wówczas nad gdańszcza- nami na W. Żuławach (1.IV.1454) i odzyskania Chojnic przez młodszego Plauena, w. mistrz postulował bezzwłoczne dosłanie pomocy z Rzeszy w sile 5000 ludzi, a przede wszystkim ok. 2000 zbrojnych do Chojnic, którym groziło oblężenie17. Sprawa wojny pruskiej znalazła także swój oddźwięk na dworze cesarskim w Wiener Neustadt, dokąd 3.III dotarły pierwsze wieści o sukcesach miast prus- kich, tj. związkowców18. Obudziły one niepokój szczególnie u Eneasza Sylwiusza Piccolominicgo, z uwagi na ewentualny ujemny wpływ walki w Prusach na sprawę krucjaty antytureckiej oraz przebieg zapowiadanego zjazdu ratyzbońskiego19. Na początku kwietnia doszły na dwór cesarski pierwsze niejasne wieści o tym, że związkowcy wezwali na pomoc króla polskiego czy też Czechów, co utwierdziło obawy Eneasza przed dalszym rozpalaniem się konfliktu w Prusach, gdyż wiadomo już było o apelach w. mistrza do władców i szlachty niemieckiej o pomoc20. Jed- nakże cesarz żadnej akcji nie zamierzał chwilowo podejmować. POCZ/\TKOWE STANOWISKO PAPIESTWA Pierwsze wieści o powstaniu w Prusach dotarły na dwór papieski w Rzymie niewątpliwie za sprawą mistrza niemieckiego najwcześniej na początku kwietnia 1454 r.21 Zmobilizowany one prokuratora krzyżackiego Jodoka Hohensteina do natychmiastowej akcji u Mikołaja V.» Sytuacja nie była korzystna dla prokuratora, gdyż papież poważnie chorował na podagrę, która przykuła go od miesięcy do loża. Jednocześnie przeżywał on poważne niepowodzenia przy organizowaniu koalicji antytureckiej w Italii, któta wobec niezgody państw i miast włoskich nie mogła zostać utworzona na specjalnie zwołanym kongresie rzymskim, zakończonym całko- witym fiaskiem w końcu marca22. Dla krucjaty tureckiej wszelkie konflikty wśród państw europejskich były jak najbardziej niewskazane, podobnie jak stosowanie ostrzejszych metod dla zwalczania opornych nawet wobec papiestwa czynników. W tych nie sprzyjających okolicznościach Hohenstein podejmował akcję u Mikoła- ja V. Przedstawił mu zatem, że Zakonowi zagraża zniszczenie, i prosił, aby papież zwrócił się do cesarza i władców oraz szlachty niemieckiej o pomoc dla w. mistrza, ażeby dzieło przodków nic upadlo. Jednocześnie zaapelował o przyznanie odpustu i indulgencji tym, którzy pospieszą Zakonowi z pomocą. Tc daleko posunięte żądania, zmierzające do nadania walce ze stanami prus- nrr/1^’ "J?2?19’ Mall°rk> 22IV-1454. w. mistrz do mistrza niemieckiego; por. także DOZA Wien, Abt. Pteusscn, Kart. 409/4, k. 44v-46. W o 1 k a n, Der Briejwecbsel, nr 267. 19 ibidem, nr 269. 20 ibidem, nr 272, 274. 21 List kardynała Capranico, protektora Zakonu, do w. mistrza, Rzym, 18.III.1454. icsz“' ">c me wspomina o zbrojnym powstaniu poddanych; OBA, nr 12981; podobnie prokurator Jo*10* Hohenstein w hfae do w. komtura Ulryka von Isenhofcna, Rzym, 1.IV.1454 OBA, nr 12901. v. Pastor, o.c.. t. 1, s. 615 i nast. 222
kimi charakteru formalnej krucjaty, zostały przez Mikołaja V z miejsca odrzucone. Niewątpliwie obawiał się on zbyt skrajnego potraktowania zbuntowanych stanów pruskich i wypływających z tego konsekwencji. Mimo dalszych próśb prokuratora i jcg° sprzymierzeńców w kurii papież nic ustąpił23. Zgodził się jedynie — z du- żym opóźnieniem - na wystawienie trzech buli (bez klauzuli odpustowej), skiero- wanych do cesarza, wszystkich książąt, panów i szlachty na zjeździć w Ratyzbonic oraz do związkowców w Prusach. W drugiej bulli wystawionej 21.V Mikołaj V zwracał uwagę na buntownicze postępowanie Związku Pruskiego i jego zbrojną walkę przeciw Zakonowi będącemu w Prusach „tarczą*' chrześcijaństwa. Ponieważ z uwagi na groźbę turecką należało dopomóc Zakonowi w odzyskaniu jego praw, papież apelował o pospieszenie z pomocą do Prus i uwolnienie zamków krzyżac- kich od oblężenia24. W trzeciej natomiast bulli, wystawionej również 21.V, Miko- łaj V, zwracając się do „ukochanych synów“ - członków Związku Pruskiego - i powołując się na podejmowane uprzednio próby doprowadzenia do zgody w Pru- sach, wzywał ich do zaniechania walki zbrojnej przeciwko Zakonowi (propugnacu- lum jidei), zwłaszcza w związku z zagrożeniem tureckim. Pod groźbą ekskomuniki i innych ciężkich kar nakazywał zaprzestać walki zbrojnej i podporządkować się wyrokowi cesarskiemu (z grudnia 1453 rj oraz okazać posłuszeństwo Stolicy Apo- stolskiej i Zakonowi. W wypadku oporu groził wezwaniem pomocy książąt, aby uratować Zakon od upadku25. Ton obu buli - mimo groźby, zawartej w ostatniej z nich - był więc dość umiarkowany i odległy od „krucjatowych*1 zapędów proku- ratora Hohensteina, który otrzymane pisma przesłał natychmiast mistrzowi nie- mieckiemu do Ratyzbony. Umiarkowane postępowanie Mikołaja V podyktowane było zapewne także pragnieniem uprzedniego wybadania stanu spraw pruskich. Przybyły z polecenia papieża na zjazd w Ratyzbonic kardynał Mikołaj z Kuzy - gorący zwolennik Zakonu - otrzymał niewątpliwie polecenie zorientowania się tam w sprawie rewolty pruskiej, a zwłaszcza jej wpływu na krucjatę anty turecką-'. Pa- pieża oficjalnie reprezentował na zjeździć jego legat, biskup pawijski Jan Casti- glionc. »’ OBA. nr 13678. Rzym. 3.Y.1455. Jodok Hohenstein do w. mistrza. Jest to obszerna rela- da o jego akcji w kurii w r. 1454. W OBA. nr 13379 znajduje s.ę odpis medatowanej bulli Miko- łaja V do króla polskiego wzywającej go do porzucenia zbuntowanego Związku i zaprzestania okupacji Prus, pozostają^ch pod protekcją papieską, oraz zapowiadającej słusznych pretensji króla Bulla jest najpewniej konceptem, który mc dotarł do adresata, czas jeg ;=ntmX przypadać tylko’ na 1V-V.1454. ale skądinąd wiadomo, że papież w tym okresie nic podejmował kroków w sprawie interwencji polskiej w Prusach. Milczy o tej bulli także szczegółowa relacja Hohensteina z 3.V.1455. • u..n: Mit-nUSa v » DOZA Wien. Abt. Preussen. Kart. 409 5. k. 47. niemieckie tłumaczenie bulli Mikołaja V. Rzym 21 V 1454 Bulla do cesarza nie została odnaleziona. . _ > » v Kotzcbuc o.c., t. IV, s. 327-329; reg. AST, t. IV. nr 272 i. Staatsiertrage. r. II. nr 328 Za sprawą Zakonu kuria zleciła także kilku biskupom, jak lubuskiemu, opublikowanie buli przeciw Związkowi jednak napotkała ich opór. O sprawie tej dosc ogolmkuwo wyporni- na lin mistrza niemieckiego do komtura krajowego alzackiego Scbelleaberga, Mergentheim, 26. VII. 1454. DOZA Wien. Abt. Preussen, Kart. 409/5. k. 50; por. n«C|. v Ammles ® Wynika to z listu Mikołaja z Kuzy do Jana Kapestrano z Ratyzbony, 28.V.1454. Minorum, t. XII, s. 230.
SPRAWA PRUS NA SEJMIE RZESZY W RATYZBONIE Sejm ratyzboński przyciągał także uwagę strony polskiej. Już w styczniu 1454 r. cesarz Fryderyk III wezwał do jego obesłania Kazimierza Jagiellończyka, apelując o przystąpienie do walki z Turkami27. Wypłynięcie sprawy Prus w lutym - na po- czątku marca 1454 r. umocniło na dworze polskim plan wysłania do Ratyzbony posła królewskiego, który by przedstawił tam polski punkt widzenia na kwestię mkorpóraćji ziem pruskich w związku ze spodziewanym atakiem niemieckiej gałęzi Zakonu. Poseł królewski miał następnie udać się do Rzymu, aby przedłożyć papie- żowi kwestię pruską i powstrzymać go od radykalniejszych kroków. Projekty te zostały uzgodnione w Krakowie w czasie rokowań z delegacją Związku Pruskiego. Ustalono przy tym, że także stany pruskie wyślą ze swej strony posła stanu du- chownego, który wraz z przedstawicielem królewskim uda się na dwór papieski. W końcu marca-król polski wyznaczył na swego posła do Ratyzbony i Rzymu dr. Lutka z Brzezia,'kanonika gnieźnieńskiego, który dobrze znał tajniki kurii rzym- skiej z racji zajmowanego tam uprzednio stanowiska audytora28. Wezwał także gubernatora Jana Bażyńskiego do wydelegowania duchownego posła Związku, aby mógł on razem z Lutkiem udać się do Rzymu. Obaj posłowie otrzymali zalecenie, aby nie zgodzić się na żadną propozycję co do prawnego rozstrzygnięcia sprawy pruskiej29: Ostatecznie jednak poseł Związku Pruskiego (być może z powodu opo- rów wśród prałatów pruskich) nie został delegowany i Lutek wyjechał sam do Ra- tyzbony, a następnie do Rzymu. Jednocześnie strona polska wysłała do Pragi swego posła wojskiego krakow- skiego Mikołaja Chrząstowskiego30 * * *. Miał on Władysławowi Pogrobowcowi przed- stawić stanowisko Polski w sprawie pruskiej, odpierając spodziewane zażalenia strony krzyżackiej i łagodząc wrażenie wieści o inkorporacji Prus. Prowadząc do poważnego wzmocnienia potęgi i prestiżu państwa polskiego nic mogła ona bowiem zostać przychylnie przyjęta w Czechach, zwłaszcza przez grupę gubernatora Jerzego .z Podiebradów, obawiającego się zbytniej przewagi Kazimierza Jagiellończyka, obecnie szwagra Władysława Pogrobowca i potencjalnego dziedzica korony czes- kiej. Nie bez podstaw te^donoszono gubernatorowi Janowi Bażyńskiemu z Wied- nia o niezadowoleniu panów czeskich z powodu poddania się stanów pruskich królowi, polskiemu, a nic - czeskiemu3?. Perspektywa rozciągnięcia wpływów czes- kich na Prusy - w nawiązaniu do tradycji luksemburskich - miała w przyszłości okazać się nierealna. Okoliczności te miały rzutować na stanowisko strony czeskiej 27 Codex epistolaris, t. I, nr 132. 28 Por. wyżej, $. 79. . ... Arch. Tor., nr 1518, Stobnica, 27.III.1454, Kazimierz Jagiellończyk do gubernatora J* P3 zynskiego. Długosz, XII, s. 173 podaje, że Lutek już 25.111.1454 wyjechał do Ratyzbony; J*' to na pewno data przedwczesna. 30 Długosz, XII, s. 173. 1295?’ ^iedeń- 24 V 1454’ Jcr2y S“i"b°« d° J- Bażyńskiego: „wen es tut bebmtschen heren und andern metns hem konig Lasslaws reten gar zorn. daz lannd und stel seu> kunighch gnad zu ametn herrn nicht aufgenomen haben.". 224
w pierwszych zwłaszcza miesiącach wojny, gdy poddanie się Prus Polsce nic zda- wało się być jeszcze w pełni zrealizowane. W tych okolicznościach 23.IV otwarty został sejm w Ratyzbonic, który począt- kowo wbrew oczekiwaniu nie zgromadził panujących ani ich posłów z wyjątkiem władcy polskiego (reprezentowanego przez Jana Lutka). W późniejszej fazie obrad przybyli osobiście ks. Filip burgundzki i ks. Ludwik bawarski. Cesarz - wbrew oczekiwaniu - przysłał tylko swoich posłów, wśród nich Eneasza Sylwiusza Picco- lominiego. Papiestwo — jak już wspomniano — reprezentował także kardynał Miko- łaj z Kuzy, biorący żywy udział w obradach32. Wśród przedstawicieli książąt Rze- szy posłowie elektora brandenburskiego Fryderyka odgrywali rolę głównych protek- torów Zakonu. Margrabia Albrecht Achilles na początku nie przybył do Ratyzbony, lecz udał się na prośbę mistrza niemieckiego do Pragi dla podjęcia rokowań o uzyskanie pomocy zbrojnej dla Zakonu. Towarzyszyli mu posłowie Za- konu: komtur krajowy frankoński Ul ryk von Lentersheim i komtur vimsberski Marcin von Eyb33. Sejm ratyzboński miał obradować głównie nad sprawą krucjaty, anty tureckiej. Jej też poświęcił swe dłuższe przemówienie na samym początku obrad Eneasz. Ale problem pruski stał się szybko przedmiotem obrad na skutek wystąpienia mistrza niemieckiego Josta von Venningena, zakłócając tok obrad nad kwestią turecką. W dłuższym przemówieniu34 Venningen oskarżył Związek Pruski o zbrojne wy- stąpienie przeciw władzy Zakonu, niszczenie zamków i uwięzienie lub zabicie braci krzyżackich. Apelował o radę i pomoc przeciw rebeliantom, zgłaszając gotowość zastawienia dóbr Zakonu w Niemczech dla sfinansowania wyprawy do Prus35 36. Uczestnicy sejmu życzliwie przyjęli to przemówienie. W szczególności posłowie elektora brandenburskiego wyrazili swe/poparcie dla Zakonu..Także kardynał Mi- kołaj z Kuzy niezwykle gorąco wystąpił w tej sprawie, podkreślając potrzebę utrzy- mania dla nacji niemieckiej Prus, zdobytych ongiś mieczem Niemców, istnieje bowiem groźba przejęcia tej ziemi przez władcę „innej nacji (tj. polskiej)3*5. Rów- nież posłowie papiescy i cesarscy wyrazili swe poparcie dla sprawy Zakonu. Jed- nakże o konkretnych deklaracjach zbrojnej pomocy nie było mowy, doradzano je- dynie mistrzowi niemieckiemu, aby wyprawił siły zbrojne składające się z ochotni- ków lub przyjaciół dla ratowania Malborka. Zalecano jednak, aby nic odrzucać możliwości rokowań przed użyciem oręża. Zjawienie się w tej atmosferze posła polskiego Jana Lutka z Brzezia wywołało nieuniknione starcie z przedstawicielami Zakonu. Reprezentant Polski oficjalnie ^g!osil^otowość_kruKdo współudziału- w walce z Turkami. Zapowiedział, że jeśli *> Obszerna relacja o sejmie ratyżboń.kim pióra Eneasza, druk. W o tkań. De, Brielweebrel nr £91; por. także Muller. Rekfo«Sr-W«<™'». ». 430 nast.; G. V o Ig t o.c.. t II. s. 107 i nast.; J. Hol er. Johannes von Capeslrano. ein Leben </» koorp/ urn die Reform der Kirsbe, Innsbnjdt 1936, p ‘ ‘ 7 v 1454,'ulryk von Lentersheim i Marcin von Eyb do w. mistrza. .« DOZA Wien H. 142 s 34-41. także Ab., Preussen. Kart. 409,5. k. 68-73. i 74-79., >S Po" SRP L IV s. 226; W o tkań. Der Briefwecbsel. nr 291. s. 526. 36 W o 1 k an. Der Briefwecbsel, nr 281 i 291, s. 526. 15 — Trzynastoletnia wojna
uderzą na nich wojska niemieckie i innych chrześcijan, wówczas siły polskie zaata- kują Tatarów, uniemożliwiając im posiłkowanie wojsk tureckich37. Ta ogólnikowa deklaracja została przyjęta życzliwie. Następnie jednak Lutek poruszył sprawę obecności na zjeździe Krzyżaków i ich akcji wokół Prus. Zgłosił przy tym gotowość wyjaśnienia tej kwestii (chociaż - pozornie - nie miał odpowiedniego polecenia), aby zapobiec wystąpieniu zebranych na niekorzyść króla polskiego. W dłuższym wywodzie poseł przedstawił sprawę odzyskania przez Polskę okupowanych przez Zakon Prus, które wróciły do swego pana38. Został on już uznany całkowicie do- browolnie i bez przelewu krwi przez ogół stanów z wyjątkiem biskupa warmiń- skiego, następnie wypowiedział przez heroldów wojnę w. mistrzowi i obiegł Mal- bork. Mowa Lutka, silnie akcentującego moment reintegracji Prus do Korony, zo- stała przyjęta z wyraźną niechęcią przez przedstawicieli Rzeszy i sprowokowała mistrza niemieckiego do ostrej polemiki. Vcnningen zarzucił w niej, że król i stany pruskie złamały traktat brzeski, a podkreślił prawa Zakonu do Prus zdobytych na poganach bronią i krwią Krzyżaków. Posła polskiego otaczała na zjeździe atmosfera niechęci okazywanej zarówno przez Mikołaja z Kuzy, jak i posłów elektorskich. Znalazło to swój wyraz m.in. w próbie przyznania Lutkowi niższego rangą miejsca w czasie następnej sesji, przy wyraźnym uhonorowaniu mistrza niemieckiego. Na skutek jednak zdecydowanego oporu posła polskiego kwestia została załatwiona drogą kompromisu39. W dalszych obradach nad sprawą turecką, toczących się przy udziale przybyłego wówczas księ- cia Filipa burgundzkiego, przeszkodziła znowu sprawa Zakonu; margrabia Albrecht Achilles przesłał bowiem z Pragi wieści zapowiadające możliwość interwencji czes- ’ kiej w Prusach. Przybywszy 13.IV do Pragi wraz z towarzyszącymi mu dostojnikami niemiec- kiej gałęzi Zakonu, margrabia-Albrecht prowadził tam do początku maja rozmowy , z Władysławem Pogrobowcem i gubernatorem Jerzym z Podiebradów, dotyczące pomocy czeskiej dla w. mistrza oraz złamania traktafa brzeskiego przez Polskę. Spotkał się on także z posłem polskim Mikołajem Chrząstowskim, który starał się zbić argumenty Albrechta o złamaniu traktatu przez Polskę. Margrabia jednak nie dał się przekonać, twierdząc, że król polski winien z pretensjami swoimi zwrócić się do papieża lub cesarza40. Strona czeska, nie doceniając stopnia zaangażowania się Polski w sprawę pruską, kontynuowała rokowania z Albrechtem i posłami Zakonu. Czołową w nich rolę odgrywał gubernator Jerzy z Podiebradów. Ostatecznie usta- lono warunki dość znamienne. Uzgodniono bowiem, że wojska czeskie pod dowódz- twem Władysława lub gubernatora wyruszą z 4000 koni i 20 000 pieszych wraz z taborem do Prus i około 25.VII przybędą koło Malborka, gdzie będą zobowią* - 37 H^dem, nr 291, s. 526, streszczenie mowy Lutka przez Eneasza odbiega od konceptów mow Lutka, druk. Codex epistolaris, t. I, nr 137 i 138, gdzie poseł prosi o pomoc dla PoW» i Węgier zagrożonych inwazją turecką, gdyż król polski jest wyczerpany walką z Tatarami. 38 Ibidem, nr 291, s. 527. 39 Ibidem, nr 291, s. 528. 40 Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 891. 226
zane do walki zbrojnej przez 15 tygodni41. Jeśli w tym czasie zdobędą Prusy, od- dadzą je Zakonowi, w przeciwnym zaś razie będą miały obowiązek walczyć dalej po zawarciu nowej umowy. Wkroczywszy do Prus Władysław powinien był otrzy- mać 300 000 zł węg., przy czym 1/5 tej kwoty winna być wypłacona już przed wyprawą tytułem zaliczki. Po zdobyciu Prus król czeski miał zostać „wieczystym protektorem" Zakonu i otrzymywać z tego tytułu 4000 złotych rocznie. Za sfina- lizowanie powyższej transakcji Jerzemu z Podiebradów przyrzeczono 80 000 zł reń- skich. Natomiast pretensje króla polskiego zamierzano zaspokoić wypłatą 40 000 zł.4- Władysław przyrzekł zresztą posłom Zakonu, żc zapewni mu pomoc króla polskiego (sic!') lub spowoduje, że jego królewski szwagier nie udzieli poparcia stanom pruskim. Preliminaria powyższe świadczyły o próbie wykorzystania przez Jerzego z Podiebradów sytuacji w Prusach i położenia Zakonu dla interesów po- litycznych państwa czeskiego przez ewentualne zaznaczenie jego wpływów nad Bałtykiem, a także zapewnienie finansowych korzyści zarówno Władysławowi, jak i gubernatorowi43. Jednocześnie były one próbą podjęcia rywalizacji z Polską o wpływy w Prusach przy znacznej dezorientacji co do pełnego już zaangażowania się Korony Polskiej w kwestię pomorską. Rokowania praskie wyjaśniają też od- prawę, jakiej Czesi udzielili w końcu kwietnia Mikołajowi Chrząstowskicmu. Ofi- cjalnie otrzymał on odpowiedź, że Władysław wyśle w sprawie pruskiej własne poselstwo do Kazimierza Jagiellończyka. Jednakże panowie czescy poufnie dora- dzali posłowi ustąpienie Polski z Prus za odszkodowaniem 500 000 zł oferowa- nych przez Zakon Władysławowi44. Z odpowiedzią tą Chrząstowski wrócił do Pol- ski i na zjeździć w Łęczycy (l.V) przedstawił dość niepokojące stanowisko strony czeskiej. Realizacja preliminariów praskich była jednak uzależniona od zdobycia nie- zwykle wysokich kwot pieniężnych przez Zakon45, co było bardzo trudne do zreali- zowania. ^Uzyskawszy relację z Pragi mistrz niemiecki rozpatrzył ją na naradzie odbytej w Ratyzbonie, z której wykluczeni zostali posłowie miast podejrzanych o sprzyjanie Związkowi Pruskiemu. Stwierdzono tam finansową niewydolność nie- mieckiej gałęzi Zakonu. Kardynał Mikołaj z Kuzy doradzał wysłanie posłów w celu podjęcia rokowań pokojowych z królem polskim i jednoczesnego przygotowania wojsk przez Zakon oraz odwlekania zawarcia umowy ze stroną czeską do chwili ‘i Tekst rozmów podaje relacjo Hansa Knura von Esdienbacba do w. mistrza. Praga. 7 V 1454 OBA, nr 12019 (w Regesta, I. omyłkowo podana pod 8A .1453) oraz OBA, nr IZS-JO, naświetlające wstępną fazę rokowań. Wynik całości rozmów relacjonu.e Eneasz - W o kan. Der Brietwecbsel, nr 283. 291, s. 536. Długosz. XII s. 175 portale ogólmkow, me cal- kicm ścisłą informację o tych rokowaniach. Por. P a 1 a c k y, o.c., t. IV, cz. 1, s. 371 Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 891. Por. Urbanek, o.c., t. III, cz. 2. i. 894. .... , » a Por ibidem, s. 893. który jednak nie docenta arabie;t politycznych Jerzego w sprawie pruskiej oraz roli czynnika finansowego, który wpływał na wzrost sympatu dla Zakonu. “Długosz XII s 175. Cyfry te odbiegała nieco od podanych wyże, przez Eneasza. Wolkan, Der Brie/werbrel. nr 291'. s. 536. Dalsza wiadomość Długosza, jakoby panowte czescy sugerowali przyjęcie Prus przez Karta,erza ,ako lenno czeskie za rocznym trybutem10000 złotych, jest nieprawdopodobna z uwagi na tenor rokowań Władysława Pogrobowca z Albrechtem i dclcearami Zakonu; por. też Lata, s. 28. 45 Por. W o ł k a n, Der Briefwechsel, nr 283. 227
otrzymania od w. mistrza wieści o jego zasobach pieniężnych. Ostatecznie posta- nowiono odczekać na powrót margrabiego Albrechta z Pragi, który po przyjaździe doradzał, aby przyjąć warunki czeskie jako jedyną drogę wyjścia. Podjęcie uchwa- ły rozbiło się jednak o duże trudności w zdobyciu środków finansowych, o które delegaci krzyżaccy na próżno kołatali, zwłaszcza u posłów cesarskich, doradzających kontynuowanie rokowań pokojowych. Ostatecznie za radą Eneasza postanowiono wysłać do Czech na 3O.V dwóch postów. Mieli oni spowodować dołączenie przed- stawicieli Władysława Pogrobowca do składu poselstwa, które zamierzano wysłać ze zjazdu do króla polskiego, w. mistrza i stanów pruskich. Jego celem było za- pośrcdniczenie rozejmu króla i stanów pruskich z Zakonem oraz spowodowanie, aby Kazimierz wysłał posłów na zjazd do Wrocławia (l.IX), gdzie rozpatrzono by wszystkie spory strony polskiej ipruśEef z Zakonem przy udziale przybyłego tam legata papieskiego oraz posłów cesarskich i elektorskich. Władze Zakonu po- winny były spowodować w kurii, aby legatem tym został kardynał Mikołaj z Kuzy. Zamierzono też prosić Władysława Pogrobowca o zapewnienie pomocy Zakonowi w Prusach (bez składania zobowiązań finansowych!) oraz powstrzymanie jego pod- danych od udziału w walce przeciw Krzyżakom, tj. jako zaciężnych po stronie polskiej46. Osobne pisma w sprawie niemieckiej zostały ponadto wysłane do papie- ża i kardynałów, a także do cesarza z prośbą o obłożenie związkowców banicją. Postanowienia te zamknęły dyskusję nad sprawą pruską na sejmie ratyzboń- skim, który ku rozczarowaniu władz Zakonu - mimo szumnych oświadczeń (np. Albrechta) - nie podjął żadnej uchwały w sprawie wyprawy wojennej do Prus, przewidywanej przez niemiecką gałąź Zakonu z krajów Rzeszy, lecz wybrał polo- wiczną(drogę rokowań pokojowych przy pośrednictwie czeskim. Także w sprawie tureckiej - mimo gotowości zwłaszcza ks. Filipa burgundzkiego do walki - zjazd nic powziął konkretnych kroków odraczając dalsze narady do zjazdu we Frank- furcie nad Menem czy Norymberdze w dniu 29.IX.1454 r.17 STANOWISKO CZECH WOBEC POLSKI I PRUS Realizacja nawet tych połowicznych uchwał zjazdu w sprawie Prus napotkała z miejsca trudności. Wysłane do Pragi poselstwo z Ratyzbony zaraz na początku czerwca spotkało się z odmową Władysława co do dołączenia jego posłów do skła- du delegacji mającej się udać do Kazimierza Jagiellończyka, król bowiem wysłał już swoich przedstawicieli do Polski. Postulat pospieszenia z pomocą Zakonowi i zakazania poddanym czeskim udziału w walce przeciw niemu został pominięty milczeniem. Władysław potwierdził jedynie gotowość dostarczenia pomocy w myśl ustaleń z margrabią Albrechtem (tj. za wysoką cenęb^zaznaczając, że realizacja ich Postulaty tc wynikają z relacji samego poselstwa posłów Rzeszy do króla czeskiego, M 0 1' 1 e r, Reicbiltięs-T bealrum, s. 470. 47 Wulkan, Der Brlefwecbsel, nr 290; G. Voigt, o.c., t. II, s. 117. 228
się opóźnia, a być może - król polski ustąpi jeszcze z Prus. Obieca! jedynie wy- stawić glejt dla poselstwa mającego udać się do Polski48. Strona czeska niewątpliwie grała więc na zwlokę, nie chcąc angażować się bez zapewnienia sobie określonych korzyści w sprawę Zakonu. Zarazem zamie- rzała odczekać na wyniki poselstwa wysianego do króla polskiego w osobach Jana Pernsztejna i Zdcnka Kostki z Postupic. Posłowie zastali króla po 25.V w Toru- niu w czasie przyjmowania pierwszego hołdu od nowych poddanych pruskich (28.V). Ton poselstwa czeskiego - według relacji Długosza - był ostry, nawią- zujący przy tym wyraźnie do wyników niedawnych rokowań Władysława z mar- grabią Albrechtem i delegatami Zakonu. Posłowie wyrazili bowiem zdziwienie Władysława z powodu przejęcia władzy nad Prusami przez króla polskiego wbrew uprzednim zapewnieniom danym jego posłom w lutym 1454 r. w czasie zaślubin z Elżbietą w Krakowie. Domagali się szybkiego wysłania posłów Kazimierza do Pragi w celu omówienia sprawy Prus, a ponadto zaniechania oblężenia Malborka, Sztumu i Chojnic, gdyż król czeski jest patronem i dotatorcm Zakonu. Żądania te wywołały przykre wrażenie w otoczeniu królewskim, które upatry- wało ich autora w gubernatorze Jerzym z Podiebradów. Kazimierz zaprzeczył, jakoby zapewniał przedtem posłów Władysława w Krakowie, że nie obejmie wła- dzy nad Prusami bez wiedzy władcy czeskiego. Nie było to jednak wykluczone, zw-ażywszy na styczniową próbę pośrednictwa jego w Prusach49, o której Kazi- mierz Jagiellończyk musiał być poinformowany. Zapowiedział też wysłanie posel- stwa do Władysława, które wykaże bezpodstawność poglądu, iż jest on fundato- rem Zakonu. To stanowcze stanowisko króla - według Długosza - wpłynęło na zmianę nastawienia posłów czeskich, którzy mieli nawet doradzać dalsze forsowa- nie sprawy Prus przez Polskę50. Zamierzali jednak udać się do Malborka, aby odebrać tam pieniądze od w. mistrza (na podjęcie planowanej w Pradze akcji zbrojnej strony czeskiej). Spotkało się to jednak ze sprzeciwem Kazimierza i spo- wodowało powrót posclstwa do Pragi. Zdana przez nie relacja miała wywołać zmianę nastawienia Władysława i Je- rzego z Podiebradów na sprawę pruską. Niewątpliwie przeświadczenie o niemoż- ności zrealizowania przez Zakon warunków finansowych układu wywarło tu swój wpływ decydujący. Dlatego mimo apeli zaniepokojonego w. mistrza, kierowanych na początku lipca z Malborka do Władysława Pogrobowca o spieszne udzielenie obiecanej pomocy54, strona czeska wysłała tylko do Kazimierza Jagiellończyka ponownie posła Jana z Rabsztejna. Dotarł on do króla w drugiej połowie lipca do Torunia52, wyjaśniając) affioprzednic poselstwo wysłane było jakoby bez wie^ dzy panów czeskich, którzy nie mają zamiaru utrudniać akcji polskiej w Prusach. “Molier, Reicbslagc-Tbealrum, s. 470; Urbanek, o.c.. t. III. cz. 2, s. 897. W Por. wyżej; por. też Lata, s. 31. “Długosz, XII. s. 178. , w„ . , 6t OBA, nr 13028. Malbork, 2.V1I.1454. w. mistrz do Władysława czesnego. 52 Długosz, XII, s. 178; Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 897, przypis 3; por. tez Lata, s. 31 na temat identyfikacji Jana z Rabsztejna. 229
W toku rozmów strona polska poruszyła niewątpliwie sprawę zaciągów krzyżac- kich w krajach Korony Czeskiej, postulując wydanie odpowiedniego zakazu przez Władysława53. Obecność wojsk nadwornych i zaciężnych (związkowych) w oto- czeniu króla i jego ówczesne sukcesy w Prusach wywarły przy tym duże wrażenie na pośle czeskim, co odbiło się na jego relacji po powrocie do Pragi. Poselstwo to ostatecznie wpłynęło na ^zmianę nastawienia dworu czeskiego do sprawy pru- skiej, ^tym bardziej że Kazimierz Jagiellończyk zapowiedział wysłanie do Pragi poselstwa w osobach wojewody krakowskiego Jana Tęczyńskiego i kasztelana po- znańskiego Piotra z Szamotuł. Obaj zapewne w sierpniu pośredniczyli w sporze Czech o księstwo legnickie z książętami saskimi i pertraktowali w sprawie pro- jektowanego w tym celu zjazdu we Wrocławiu (na 6.XII)54. Chyba także chęć zapewnienia sobie poparcia strony polskiej w sporze legnickim spowodowała, że Władysław Pogrobowiec już 3O.VII wystosował do swoich lenników, książąt ża- gańskich Baltazara i Rudolfa, pismo zakazujące im - podobnie jak innym podda- nym - brania udziału w zbrojnej wyprawie przeciw „ukochanemu szwagrowi- kró- lowi polskiemu". Książęta mieli zabronić udziału w wyprawie także swoim pod- danym55. Ten manifestacyjny krok, być może dokonany na prośbę władcy pol- skiego, świadczył jednak wymownie o zmianie nastawienia strony czeskiej, chociaż nie oznaczał całkowitego zaniechania przez nią prób pośrednictwa w konflikcie pruskim56. PLAN WYPRAWY MISTRZA NIEMIECKIEGO DO INFLANT I PRUS Dla niemieckiej gałęzi Zakonu zmiana orientacji strony czeskiej, podobnie jak wyraźna bierność władców Rzeszy, stała się poważnym ciosem. Mimo apeli w. mistrza z Malborka o zastawienie posiadłości krzyżackich w Rzeszy i udziele- nie zaliczki Władysławowi czeskiemu, aby termin planowanej lipcowej wyprawy do Prus nie został opóźniony07, mistrz niemiecki, nieco zrezygnowany po zjeździć w* Ratyzbonie, nie czuł się na siłach, aby środkami samego Zakonu zorganizować pomoc zbrojną do Prus. Natomiast wysyłał w ciągu czerwca poselstwa do książąt sas- kich i elektora brandenburskiego Fryderyka ^apelując o pomoc58. Elektor nic przeja- wiał jednak chęci interwencji w Prusach, oświadczając już wcześniej Hansowi von Kóckritz, wysłanemu do niego przez komtura czluchowskiego Jana Rabego, że gotów jest do udzielenia pomocy zbrojnej tylko w tym wypadku, gdy również inni ksią- żęta Rzeszy pociągną na wyprawę. Sam bowiem nie czuje się na siłach zwłaszcza * 50 53 Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 898. ?'* Historia Śliska, t. 1, cz. 2, s. 271-2; por. też Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 899. 06 Fontes rerum Austriacarurn, t. XX, nr 75. 50 Por. Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 898. v Malbork, 11.VI.1454, w. mistrz do mistrza niemieckiego. DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 62, Mergentheim, 18.VI.1454, mistrz nie- miecki do komtura krajowego alzackiego B. von Schellenbcrga. 2JO
wobec zajęcia Prus przez króla polskiego59 *. Fryderyk usiłował tylko wytargować dalsze ustępstwa od Zakonu i zyskać okręg Świdwina, który był wyłączony z luto- wego aktu zastawu Nowej Marchii. Napotykało to jednak opór wójta krzyżackie- go w Świdwinie i tamtejszego rycerstwa, powołującego się na konieczność zgody ze strony w. mistrza00. Interwencje u książąt saskich za pośrednictwem poselstwa złożonego z podskarbiego Eberharda von Kinsbcrga i komtura virnsbcrskiego Marcina von Eyba trafiały w próżnię, gdyż władcy ci także postawili wygórowane warunki finansowe61. Poszczególni hrabiowie i panowie Rzeszy ograniczali się do manifestacyjnego wysyłania listów wypowicdnich dla Związku Pruskiego, nie za- mierzając jednak bezinteresownie walczyć dla dobra Zakonu62. W tej sytuacji na początku lipca mistrz niemiecki, nie czekając na wyniki poselstwa z Rzeszy do "króla polskiego, podjął plan zorganizowania zbrojnej wy- prawy do Prus. Punkt zborny wyznaczony został w Lipsku początkowo na 10.VIII, został on jednak przełożony na 2963. Poszczególne baliwaty otrzymały wezwanie od Josta von Vcnningcna, który zamierzał osobiście wziąć udział w wyprawie64. Liczenie na książąt Rzeszy szybko okazało się nierealne i dlatego w końcu lipca nastąpiła zmiana planu. Mistrz niemiecki zamierzał obecnie zorganizować wyprawę wyłącznie siłami Krzyżaków pod swoim przewodnictwem. Vcnningem planował przez Kolonię nad Renem dotrzeć 17.IX do Lubeki, wyznaczonej' nTT punkt zborny dla braci zakonnych z baliwatów Rzeszy. Stamtąd miano wyruszyć morzem do Inflant w celu połączenia się z siłami tamtejszego mistrza, który zapowiadał w tym okresie zorganizowanie pomocy dla Prus. Mistrz niemiecki łudził się, że wyprawa Zakonu wywrze wpływ na książąt i rycerstwo niemieckie. Zamierzał też do niej przyciągnąć około 50 braci, którzy schronili się z Prus w domach zakonnych Rzeszy65. Ten desperacki i w istocie żałosny plan mistrza niemieckiego, mający być jak- by demonstracją zbrojną wobec rycerskiego świata niemieckiego, głuchego na trudną sytuację Zakonu, nic został jednak w pełni zrealizowany najpewniej z po- wodu oporów wśród samych braci, konkretnie wśród przybyszy z Prus przebywa- jących w konwencie w Mergcntheim’6. Inflancka trasa wyprawy została zaniechana przez Vcnningcna. Nie przestał on jednak zbierać siły zbrojne na terenie Rzeszy, aby pociągnąć z nimi do Prus drogą lądową. » OBA nr 12947 Berlin. 16.V.1454. Hans non KOckriu do młodszego Plauena w Chojni- cach: por. też OBA. nr 12944: Voigt, Di, Emerbung, s. 349. « DOZA Wiem Tta’t'.5Kart. 409/5. k. 50. Mergcntheim. 26.V1I.1454. mistrz nie- r”5^t:b^owiedni hr. Gerharda von Loin- B,an-koośi wn6; 10.VU.1454. mistrz niemiecki do im labre 1454, „Zeirschrilr d. Westpr. Gcschichtsvcreins*‘, t. XXIV, 1888, s. 71. 65 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5. k. 50. 66 Regesta, I, nr 13058, 13063. 2)1
Władze krzyżackie w Rzeszy liczyły także na uzyskanie pewnej pomocy ze strony cesarza, która okazała się jednak połowiczna. Pod wpływem informacji Zakonu nakazał on wprawdzie 6.V Lubece podjęcie pośrednictwa w Prusach, a co najmniej doprowadzenie do zawieszenia broni. W wypadku niepowodzenia tych starań zabraniał udzielenia pomocy związkowcom67. Sejm ratyzboński prosił piserm nie cesarza o natychmiastowe obłożenie banicją związkowców pruskich. Fryde- ryk III odmówił tego stwierdzając, że nie przystoi mu nakładać banicji bez uprzedniego zwyczajowego wezwania obwinionych na dwór cesarski68. Kancelaria jego wystawiła jedynie pozew dla stanów pruskich* przesyłając go w ciągu lata mistrzowi niemieckiemu, ten jednak miał trudności z jego dalszym wyekspediowa- niem do adresata. Również ewentualne rachuby na skuteczność interwencji poselstwa, uchwalo- nego przez sejm ratyzboński do króla polskiego, okazały się daremne. Poselstwo to z dużym opóźnieniem zebrało się dopiero w drugiej połowie lipca i udało się do Torunia, gdzie 29.VII zostało przyjęte na ratuszu toruńskim przez Kazimierza Jagiellończyka. Poselstwo było bardzo liczne, gdyż reprezentowało przedstawicieli książąt brandenburskich i bawarskich oraz księcia burgundzkiego Filipa Dobrego (reprezentował go rycerz Piotr oraz prowincjał augustianów Jakub). Udział dele- gatów burgundzkich nastąpił na prośbę książąt Rzeszy złożoną księciu w Ratyzbo- nie69. Prowincjał Jakub przedłożył królowi w imieniu książąt i szlachty niemiec- kiej prośbę o zwrócenie Krzyżakom ziem pruskich i niepopieranie zbuntowanych stanów oraz o pomoc Polski w krucjacie antyturcckiej\ Zapowiedział przy tym, że na sejmie w Norymberdze lub Frankfurcie nad Menem ma być podjęta dyskusja nad obu tymi sprawami. W czasie obrad w radzie królewskiej nad treścią odpo- wiedzi początkowo rozważano projekt ułożony przez przebywającego wówczas w Toruniu Jana Długosza, ówczesnego sekretarza kardynała Oleśnickiego70, uza- sadniający legalność nabycia Prus przez Polskę i odrzucający tym samym prośbę poselstwa. Aby jednak zapewnić sobie zwłokę wobec czynników Rzeszy, strona królewska udzieliła wymijającej odpowiedzi, oświadczając, że Kazimierz wyłoży swój punkt widzenia przez posłów w Norymberdze, lub Frankfurcie (29.IX). Po- nadto w czasie prywatnej audiencji posłowie burgundzcy poufnie wyjaśnili przy- czyny swego udziału w poselstwie, zapewniając o zadowoleniu księcia Filipa z faktu zajęcia Prus przez króla i gotowości udzielenia mu pomocy71. W konsekwencji 67 HR, cz. 2, t. IV, nr 231. DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 50. Relacja o poselstwie: Annales Minorum, t. XII, nr X, relacja Zbigniewa Oleśnickiego do Jana Kapestrano z 16.VIH.1454; WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 245, reg. Smolka, o.c., s. 395; obszerny protokół poselstwa książąt Rzeszy [z 29.VII.1454], OBA, nr 13059, podobna wersja ' “ . ReiębstaSs~TbeatTum, s. 470. Poselstwo to nie obejmowało posłów papieża i ccsa‘ rza, jak błędnie twierdzi Długosz, XII, s. 181. W Latach, s. 33-34, błąd ten nic został skorygowany. Zresztą mylne informacje o udziale posłów papieża i cesarza w poselstwie z Ratyz- bony szerzyły się w Rzeszy i były powtarzane w. mistrzowi, por. OBA, nr 13040, Chojnice, 29.VII. 1454,_ młodszy Plauen i inni dowódcy do w. mistrza. Annales Minorum, t. XII, nr X. W Latach, s. 34 pominięto fakt pobytu Długosza w Toru- niu i uczestnictwa w przyjęciu poselstwa książąt Rzeszy. 71 Por. przypis 69. 2J2
strona polska odmówiła także prośbie ogółu posłów o udzielenie im zezwolenia na podroż do Malborka w celu przedłożenia swojej misji w. mistrzowi i stanom pruskim. Odrzucono także prośbę o zachowanie pokoju z Zakonem do 29IX i zaniechanie oblężenia Sztumu, Malborka i Chojnic. Król wyjaśnił, że nie może podjąć decyzji w tej mierze bez udziału radców koronnych, którzy uczestniczyli w podejmowaniu uchwały o zajęciu się sprawą Prus72. Tak więc poselstwo książąt Rzeszy wyjechało z niczym, wywołując rozczaro- wanie u niemieckich władz Zakonu73. Zarówno ze strony cesarstwa, jak i książąt Rzeszy spotkał je wyraźny zawód. Jedynie uruchomienie zasobów finansowych mogło zmobilizować siły wojskowe z Niemiec, ale tylko jako wojsk zaciężnych. Możliwość ta została w końcu wykorzystana przez podjęcie werbunku na terenie Rzeszy'4. Ale był to już inny charakter pomocy, przekreślający pierwotną kon- cepcję powszechnej wyprawy antypruskiej, jakby w duchu dawnych ekspedycji wschodnich, dowodzący radykalnej zmiany stosunków na terenie rozbitych po- litycznie Niemiec oraz zaniku roli i znaczenia Zakonu. POSTAWA PAPIESTWA WOBEC POLSKI I PRUS JESIENIĄ 1454 r. Pewną szansę stwarzało jeszcze dla Zakonu papiestwo, które jednak urucho- mić mogło tylko broń ideologiczną w postaci kląAvy czy też podjąć się mediacji dla ratowania podległego mu jeszcze formalnie państwa zakonnego w Prusach. Jak wspomniano, Mikołaj V zawiesił wszystkie radykalniejsze decyzje do zakoń- czenia obrad sejmu ratyzbońskiego. Jego uczestnicy, a także kardynał Mikołaj z Kuzy, zawiadomili popieża o wynikach obrad, prosząc go o wysłanie legata (Kuzańczyka) na projektowany zjazd rozjemczy do Wrocławia na 1.IX.1454 r. Kardynał rozdrażniony postawą Polski w sprawie pruskiej75 oraz misją Jana Lutka z Brzezia, który wprost z Ratyzbony udał się do Rzymu (koniec maja 1454 r.), natychmiast ostrzegł prokuratora Hohensteina o jego podróży, doradzając załatwienie wszelkich spraw przed przybyciem posła polskiego7*’. List kardynała przybył z opóźnieniem, a już w dwa dni po jego dotarciu zjawił się w Rzymie^ Lutck wraz z legatem papieskim, biskupem pawijskim Castiglione. Hohenstein doprowadził więc najpierw do opóźnienia audiencji posła polskiego u papieża, odwiedził także wszystkich kardynałów i nastawił ich przeciwko Związkowi Pru- skiemu i Kazimierzowi Jagiellończykowi. Zarzucał przy tym, że jego poseł kłamli- wie przedstawił sprawę Zakonu i Prus w Ratyzbonic. Argumenty te Hohenstein przedłożył następnie papieżowi wraz z adwokatem Zakonu Pawłem de Ponthims 72 MOlIcr, Reicbsla^Tb^trum, Ł 470; OBA. nr 13059. Podany tam projekt rozejmu do <•« k<— virnsberskiego. ® Por.' ZtaŁw, t. XII. .. 230; M..chke, }®j78 " Relacja prokuratora J. Hohensteina do w. mistrza z 3.V.1455. OBA, nr 13678.
w obecności kolegium kardynalskiego, akcentując zwłaszcza szkody, jakie wyrzą- dzili Kościołowi i całemu duchowieństwu swym nieposłuszeństwem i rabunkami związkowcy w Prusach, i domagając się ukarania konfederatów, a także „niewier- nego" {ungetrewe) króla polskiego. Na kolejnym konsystorzu (zapewne na począt- ku lipca) Lutek w towarzystwie swego adwokata, podkreślając najpierw wagę walki z Tatarami i Turkami, przedstawił papieżowi polski punkt widzenia na sprawę Prus i zaznaczył ich dobrowolny powrót pod władzę Korony z woli nie tylko ogółu ludności pruskiej, lecz nawet wielu(!) Krzyżaków77. Proszono więc, aby papież pozostawił króla polskiego w spokojnym posiadaniu Prus i nie podejmował żadnej akcji. Wystąpienie Lutka akcentującego wkład Polski w walkę w obronie chrześcijaństwa wywarło korzystne wrażenie na papieżu78. Lutek zyskał także oparcie w - znanym mu z poprzednich lat - otoczeniu papieskim, częściowo nie- przychylnie ustosunkowanym do prokuratora Hohensteina i Zakonu, nie wyłączając niemieckich kurialistów. Ówczesny sekretarz papieski, Paweł Legendorf (z ziemi chełmińskiej), okazał życzliwość posłowi polskiemu, uznając Kazimierza za swego pana79. Mikołaj V zlecił rozpatrzenie sprawy Prus kardynałom Juanowi Carvajalowi (S. Angeli) i Wilhelmowi Hugo d’Estaing (Mctensis). Prokurator Hohenstcin po- informował ich o przejęciu ziemi chełmińskiej i Prus przez Zakon, jak również o „kupieniu" Pomorza Gdańskiego, przedkładając transumpty odpowiednich do- kumentów. Niewątpliwie również Lutek przedstawił niezbędne dokumenty w spra- wie Pomorza i ziemi chełmińskiej. Obaj kardynałowie zreferowali następnie całą sprawę papieżowi, który okazał wyraźny umiar obawiając się podjęcia radykalniej- szych kroków wobec władcy polskiego i odprawiając w sposób życzliwy jego posła. W wystosowanym do króla piśmie (11.VIII) Mikołaj V wyraził uznanie dla posel- stwa Lutka i złożonych przez niego zapewnień wierności Kazimierza informując o udzieleniu posłowi życzliwej odpowiedzi80. Jednocześnie zapowiadał wysłanie do Jcróla poselstwa w celu lepszego zbadania sprawy i doprowadzenia do pokoju. Lutck-odniósl„\vięc znaczny sukces/ krzyżując plany Hohensteina, co wyraźnie po- twierdzał ówczesny sekretarz papieski Paweł Legendorf w liście do gubernatora Jana Bażyńskiego, nie dopuścił bowiem do żadnych kroków przeciw poddanym pruskim, tj. do nałożenia cenzur kościelnych81 *. Jednakże prokurator Hohenstein nie zaprzestał dalszej akcji w kurii, podkopu- jąc wpływ posła polskiego, który zresztą najdalej pod koniec sierpnia opuścił x Brzezia^** ePtltola™> t- I. nr 140, mowa nieznanego posła przypisywana słusznie Lulkowi 78 Stwierdza to sam prokurator Hohenstcin w liście do w. mistrza z 3.V.1455: „das der Polcn vorbrcngen mch guner hette denne unsers ordens sache “ 73 Por. niżej. » Arch. Tor., nr 1542, Rzym. 11.VIH.1454, Mikołaj V do Kazimierza Jagiellończyka (ko- p.a):g,,c.rca czpos.ta edem orator, tuo gratom et acceptum responsom dedimus." List Pawia Łegendorfa do gubernatora J. Bażyńskiego. Rzym, 26.VIII.1454, druk. O. Sommerfeldt. Dre, Handfesten aus ebemals Ldrndorffscbem Gebiel, „Mittcilungen... Ma- ? i t ™’ Jono7' K«tt2yński, O Ludności polskiej w Prusiecb niegdyś Kny żackich. Lwów 1882, s. 594. Or. w Arch. Tor., nr 1546. 234
Rzym. Wydaje się, że częściowym wynikiem tej właśnie działalności była bulla Mikołaja V do króla polskiego z l.IX, która nawiązując do misji Lutka i przeka- zania sprawy pruskiej do rozpatrzenia dwóm kardynałom (Carvaja!owi i dEstain- gowi) podkreślała rozpoczęcie przez Kazimierza wojny z Zakonem po zawarciu traktatu brzeskiego (o czym także poinformował papieża prokurator krzyżackil). Ponieważ zajęcie Prus sprzyjało niewiernym, papież apelował, aby król powstrzy- mał dalszą akcję i poddał się orzeczeniu prawnemu obu kardynałów; zgłosił przy tym gotowość zmiany składu sędziowskiego, jeśli nie odpowiada on. władcy pol- skiemu. Apelował wreszcie o podjęcie walki z Turkami w obronie chrześcijań- stwa82. Mimo nawet nieco ostrzejszego tonu bulli w kwestii pruskiej papiestwo nadal wstrzymało się od radykalniejszych poczynań ze względu na sprawę turecką. Wpływ prokuratora Hohensteina zaznaczył się jednak bardzo wyraźnie w kwestii mianowania Kuząńczyjsa, legatem dla sprawy pruskiej, o co Mikołaja V prosił sejm ratyzboński. Początkowo papież wyraził zgodę, a Hohenstein podjął się zre- dagowania konceptów niezbędnych buli, które jednak aż siedmiokrotnie musial zmieniać, gdyż ton ich wydawał się Mikołajowi zbyt ostry lub zbyt łagodny. Waha- nia jego wypływały z obawy, aby nic urazić zbyt ostrym postępowaniem króla polskiego. Osoba Mikołaja z Kuzy nie wydawała się przy tym całkiem odpowied- nia na skutek zbyt ostentacyjnego poparcia okazanego przezeń Zakonowi w Ra- tyzbonie, co wywołało tam wyraźne komentarze polskiego poselstwa, które uwa- żało, że bezstronność jego wydaje się podejrzana83. W tajemnicy przed prokura- torem papież — zapewne pod wpływem popleczników Lutka - podjął więc decyzję wydelegowania innej osoby, która by nakłoniła króla polskiego do ustępstw tylko drogą perswazji i prawa, a nie gwałtu (tj. ostrych cenzur). Hohenstein poinformo- wany7 o tej decyzji przez protektora — kardynała Capranicę - od dawna molesto- wanego przez w. mistrza o pomoc dla Zakonu i interwencję kurii u króla polskie- go84, z miejsca wszczął starania o jej zmianę, wskazując zwłaszcza kardynałowi Carvajalowi na ujemne skutki, jakie wyniknąć z tego mogą dla sprawy Kościoła i Zakonu. Król polski bowiem nie ustąpi dobrowolnie z Prus i nie należy mu okazywać większej życzliwości i przychylności niż prośbom niemieckich książąt i panów85. Prokuratorowi udało się po kilku dniach wpłynąć na zmianę decyzji papieża, który jednak nie zgodził się, aby w bullach nominacyjnych dla Kuzańczy- ka wymieniony został król polski. Przerażony Hohenstein tłumaczył, że pismo dla legata będzie wówczas bezcelowe, jeśli król polski, który walczy już w Prusach, nie będzie nim objęty; również Prusacy, którzy złożyli mu hołd, ozna,m.a|ą, ze są teraz jego poddanymi. Prokurator przez szereg tygodni na próżno usdowal wy- targować zmianę decyzji. W końcu oznajmił obu sędziom-kardynatom, zc_Zakpn^ 83 oba’ nrX13678^61« wer cn suspectus und unsers ordens al zu gros gunner unde front. 81 oba’ nr 12902 Malbork, 2.1V.1454, w. miara do kardynała F.rmanusa (t|. Capramco). 84 nr S ,\der Jtońige... so gros, gunst bey seyner heiligkei. nieb, befunde zu vor- storungen des wirdigen ordens." W
został porzucony przez Rzym86 i dalej będzie już sam działać. Mimo to postu- lował jeszcze u kardynała Capranica, aby jako protektor Zakonu rozpatrzył pro- blem pruski, co okazało się jednak daremne. Sprawa przeciągnęła się aż do końca września, a termin projektowanego na l.IX zjazdu we Wrocławiu dawno minął. Hohenstein poprosił wówczas kardynała Capranicę o wysłanie Kuzańczjka jako legata bezpośrednio do Prus. Papież - po dłuższych sporach - zgodził się na tę propozycję. Odpowiednie bulle, antydatowane na 1.IX.1454 r., zostały przygoto- wane przez samego prokuratora, który musiał je zredagować w sposób bardzo oględny. W pierwszej z nich papież mianował Mikołaja z Kuzy legatem de latere dla Prus, który miał położyć kres wojnie między Zakonem, tamtejszymi miastami i rycerstwem oraz doprowadzić do zgody i pokoju87. W drugiej, obszerniejszej bulli Mikołaj Vf polecał Kuzańczykowi już jako legatowi dla Prus przywrócić tam stan sprzed -wyroku cesarskiego, . zastosować cenzury kościelne wobec opornych, zwolnić ze złożonych przysięg, a w potrzebie wezwać pomocy „ramienia świeckie- go". Natomiast całkowicie wyłączał spod kompetencji legata sprawę między kró- lem polskim a Zakonem, którą już zlecił do sądowego. rozstrzygnięcia kardyna- łowi Canrajalowi i d’Estaingowi88. Sukces prokuratora był zatem połowiczny, gdyż papież utrzymał poprzednią linię postępowania.'Aby zaś nie zaogniać stosunków z władcą polskim, nie udzielił Mikołajowi z Kuzy pełnomocnictw na zajęcie się stroną polską. Obie bulle nie odegrały przy tym praktycznie żadnej roli. Kuzańczyk dostał je od Hohensteina, lecz nie otrzymał żadnych dalszych zleceń z kurii89. Zapewne traktowała je ona przede wszystkim jako środek służący do uspokojenia natarczywości przedstawi- ciela Zakonu, licząc głównie na akcję wyznaczonych sędziów-kardynałów, która zresztą nie ruszyła dotąd z miejsca. Choroba papieża, nasilająca się znowu od po- czątku 1455 r., paraliżowała jego wszelkie poczynania, a jego śmierć 25.IIT.1455 r. położyła kres ważności buli dla Kuzańczyka, a także działalności oKu sędziow- kardynałów. Tak więc zarówno w ciągu lata 1454 r., jak i do samego końca pontyfikatu Mikołaja V Zakon - mimo nieustannych wysiłków swego prokuratora - nie zdołał zapewnić sobie skutecznej pomocy ze strony kurii rzymskiej, ^o było korzystne dla Polski i Związku Pruskiego. Do tego wyjątkowego - jak na stosunki rzymskie - stanu rzeczy przyczyniła się przede wszystkim ówczesna sytuacja międzynarodowa, a w niej kwestia turecka, utrudniająca politykę papiestwa w sprawie pruskiej i zmuszająca je do poważniejszego liczenia się z pozycją państwa polskiego. Nie można też pominąć wpływu ówczesnego stanu zdrowia Mikołaja V, który osłabiał ostrość jego postępowania u schyłku życia, a także znaczenia poselstwa Lutka z Brzezia. Potrafił on wykorzystać znajomość tajników kurii dla udaremnienia 86 Ibidem: „tncyn orden dirlossen wurde/' 87 M a s c h k e. Der Briefwecbsel, s. 17. nr 11. 88 Ibidem, s. 19, nr 12. 80 OBA, nr 13678. 2j6
akcji Zakonu > jego „krucjatowych" zapędów, niedopuszczenia do nałożenia cenzur kościelnych na stany pruskie, jak i ostrzejszego wystąpienia przeciw Kazimierzowi Jagiellończykowi, wekslując sprawy Prus na tory przewlekłego postępowania sądowego. STOSUNEK STREFY BAŁTYCKIEJ DO SPRAWY PRUS W strefie bałtyckiej wybuch wojny trzynastoletniej ze zrozumiałych powodów odbił się wyraźnym echem, przy czym układ tamtejszych stosunków £d początku był korzystniejszy dla Zakonu. Przejawiło się to zwłaszcza w Danii. Jej władca Chrystian I oldenburski, uwikłany w konflikt ze Szwecją Karola Knutsona, prze- jawiał początkowo niezdecydowaną postawę wobec walki stanów pruskich z Za- konem, tym bardziej że jeszcze przed jej wybuchem - na prośbę cesarza Frydery- ka, po wydaniu przez niego wyroku z5.XU.1453 r. - zgłosił zarówno w. mistrzo- wi, jak i Związkowi Pruskiemu gotowość pośredniczenia w ich sporze00. Propozy- cja ta przeszła jednak bez echa. Tymczasem wielkie miasta pruskie najdalej w koń- cu lutego 1454 r. same zwróciły się do władcy duńskiego, informując go o przy- czynach powstania stanów przeciw Zakonowi oraz osiągniętych sukcesach, prosząc jednocześnie o zapewnienie bezpieczeństwa handlu ich kupcom zgodnie z przy- wilejami Hanzy. Podobne pismo wystosowały one także do wuja Chrystiana I - księcia Adolfaszlczwickiego. Oba listy zawierały ostrzeżenia przed dawaniem wiaty innej wersji przyczyn powstania w Prusach01. Chrystian zachował początko- wo rezerwę, przyjmując życzliwie list miast pruskich przesłany mu na początku kwietnia przez Bartłomieja Schultcgo02. Ks. Adolf zajął od razu przyjazne stano- wisko, gwarantując swobodę handlu dla kupców pruskich w swoich krajach oraz obiecując interwencję w tej sprawie u Chrystiana90 * 92 93 *. Władca duński zwrócił się jednak w tym czasie do swego szwagra, elektora Fryderyka brandenburskiego, z prośbą o radę w kwestii pruskiej. Fryderyk - zgodnie ze swoją polityką01 - w końcu kwietnia doradził, aby udzielić związkowcom odpowiedzi wymijającej i odraczającej sprawę wolności handlu do 24.VIII; obok tego jednak przestrzegał Chrystiana przed złymi zamiarami miast pruskich95. Jednocześnie w. mistrz za pośrednictwem b. wójta Nowej Marchii, Krzysztofa Eglingera, podjął kontrakcję 90 Deuuchcs Zcntralarchiv, Merseburg. Rep. XI, 268-270. Fasc. 1 Nr 10 "‘cd^ne od- pisy pism Chrystiana do w. mistrza i Związku Pruskiego Fakt ten uszedł uwagi L5 « o.c., s. 244 i nast. Propozycja Chrystiana mogła zostać zgłoszona najpózn ej w końcu styczn,hib pocz. lutego 1454 r. Por. też list Chrystiana do . Fr\d^ '"k J?**^ilomt z zapewnieniem swego udziału w akcji o pokój w Prusac , . nci O ber a Basilcae 1561, p. 658-569; por. lndex actorum, nr >941. HR cz 2 t IV n 218, reg. AST, t. IV. nr 203. Przypuszczalna dataga tych pum na 15.11.1454 nie jest usprLicdhwiona. gdyż w tekkie mowa o zajęciu wszy.tk.ch zamków w Pru- sach z wyjątkiem Malborka. 92 HR, cz. 2. t. IV. nr 226. 227. m HR. cz. 2, t. IV. nr 228; HU. t. VIII, nr 330. “ OBA.^r^iml^Ćhojna, 24.IV.I454, elektor brandenburski do Chrystiana duńskiego; reg. HU. t. VIII,s. 225; por. Lógdbcrg o.c.. s. 246. 2J7
na dworze duńskim, wysyłając tam posła Hassę Qucissa z prośbą o pomoc dla Zakonu, o co także wstawiali się książęta Rzeszy, zwłaszcza zaś brandenburscy". Jest rzeczą oczywistą, że poselstwo krzyżackie zostało wysłane za radą, a na pewno wiedzą elektora Fryderyka. Jego podszepty i agitacja krzyżacka zaczęły oddziaływać na władcę duńskiego, który dążył zresztą do zdyskontowania sytuacji dla swych korzyści finansowych i politycznych. Korzyści materialne mógł osiągnąć przez konfiskatę statków pru- skich w Sundzie, a jednocześnie starać się przede wszystkim o subsydia finansowe od Zakonu; możliwe stawało się przy tym uzyskanie od niego ustępstw na terenie Inflant. Oba te momenty sprzyjałyby mu w wypadku odnowienia się walki o Szwecję z Karolem Knutsonem, a to stawało się realne wiosną 1454 r. Wreszcie usadowienie się władcy polskiego nad Bałtykiem wzmacniałoby pozycję miast pru- skich wobec Danii, czego Chrystian nie mógł przyjąć z życzliwością. Wszystkie te powody zadecydowały o przechyleniu się jego sympatii na stronę Zakonu97. Nieprzyjazne zamiary króla wobec kupiectwa pruskiego, rozciągające się zresz- tą w tym czasie na ogół kupiectwa hanzeatyckiego, umacniała postawa jego brata Gerharda (Gerta) oldenburskiego, który już na początku marca 1454 r. rozpoczął rozbójniczą akcję na Bałtyku, skierowaną przeciwko statkom hanzeatyckim. Chry- stian rozpoczął także ekwipowanie własnych statków budząc tym obawy, szczegól- nie wśród rady gdańskiej98. Wysłany przez nią w maju do Lubeki rajca Marąuard Knake donosił o nieprzyjaznych zamiarach Chrystiana wobec statków gdańskich, wracających z ładunkiem soli z Baie, oraz podkreślał wpływ agitacji braci krzy- żackich z Prus na dworze duńskim99. Wysuwany przez Knakego za radą lubeczan plan wysłania poselstwa stanów pruskich do Kalmaru, podczas zamierzonego spot- kania Chrystiana z Karolem Knutsonem (24.VI.1454 r.)100, został jednak zarzucony przez samą Lubekę zaniepokojoną narastaniem korsarskiej działalności Gerharda na Bałtyku101. Chrystian próbował dokonać w maju napaści na flotyllę kupców hanzeatyckich wracającą z Baic. Jednakże przedstawiciel gdański, Henryk Hoevel, przebywający wówczas w Kopenhadze w celu prowadzenia werbunku zaciężnych duńskich do Prus, uprzedził w Sundzie flotę o zamysłach króla. Ten ostatni zamie- rzał w zamian za to uwięzić gdańskiego wysłannika, zadowalając się w końcu wysta- wionym mu poręczeniem102. Chrystian zatrzymał w czerwcu kilka statków kupiec- kich, w tym dwa gdańskie. W związku z tym w Lubece panowało wówczas prze- świadczenie, że Chrystian wypowie wojnę stanom pruskim103. W Kopenhadze zaś 9G OBA, nr 12922, Myślibórz, 25.IV.1454, Krzysztof Eglingcr do Chrystiana duńskiego, re8' ” • VIII, s. 225; Christcnsen, o.c., s. 233-234 przcoczvl wpływ brandenburski na p°* stawę Chrystiana. ” Por. Lógdberg, o.c., s. 247-248. ” HR, cz. 2, t. IV, nr 221, 222. » Ibidem, nr 278, 279. 100 ibidem, nr 273. 101 Ibidem, nr 246. m ibidem, nr 232. 103 ibidem, nr 283. 238
szerzyły się pogłoski o planie wyprawy Gerharda oldenburskiego do ujścia Wisły i zagarnięcia tam statków104. Były one co prawda przedwczesne, ale posunięcia Chrystiana wywarły poważ- niejszy skutek nic tylko w Prusach, lecz także w Szwecji. Ze względu na nieobec- nie przez władcę duńskiego zjazdu w Kalmarze utrwaliło się tam przeświadczenie o nieuniknionym konflikcie z Danią oraz konieczności szukania sprzymierzeńca. Mógł nim być król polski wraz ze stanami pruskimi, którym także groziła wro- gość Chrystiana, podobnie jak miasta wendyjskie z Lubeką na czele. Osłabienie pozycji Zakonu ułatwiało przy tym Knutsonowi mieszanie się do spraw inflanc- kich101’. Już 29.VI zwrócił się on z Kalmaru do Gdańska z relacją o niedoszłym spotkaniu z Chrystianem oraz o jego planach wobec statków hanzcatyckich. Jedno- cześnie zawiadamiał o zamiarach przygotowania przez władców nadmorskich od- sieczy - zwłaszcza Gerharda dla w. mistrza - i zaatakowania ujścia Wisły* 106. Pismo Knutsona wyraźnie podkreślało jego życzliwość dla stanów pruskich, wal- czących z Zakonem. Dalszą jego konsekwencją było wystanie 2O.VIII listu do Kazimierza Jagiellończyka, wyrażającego radość z powodu objęcia przez niego wła- dzy nad Prusami, co umożliwić miałoby wspólną akcję Polski i Szwecji przeciw Moskwie107. Już wcześniej Knutson nawiązał kontakt z Lubeką, zgłaszając goto- wość jej obrony przed akcją Gerharda oldenburskiego, a następnie prosząc w za- mian o pomoc w walce z Chrystianem o utracone prowincje skandynawskie i Go- tlandię za cenę zapewnienia swobody żeglugi na Bałtyku. Kopie tych pism prze- słał 22.VII do Gdańska108 * *. Tak więc w strefie Bałtyku latem 1454 r. Knutson ujawniał się jako sojusz- nik, który mógł oddać pewne usługi Polsce i stanom pruskim, szczególnie przez związanie swoją akcją Danii, a ewentualnie Inflant. Jednakże jego dość trudna sytuacja zewnętrzna i wewnętrzna, nacechowana rosnącą opozycją możnowładztwa szwedzkiego, sprawiała, że nic mógł on odegrać poważniejszej roli i o wojskowej współpracy z nim praktycznie nie było mowy. Ważniejszym problemem dla stanów pruskich z Gdańskiem na czele stawało się jednak w lecie 1454 r. utrzymanie pokojowych stosunków z Chrystianem duńskim i dlatego propozycje współdziałania z Knutsonem nie znajdowały tu od- dźwięku. Z tego powodu rada gdańska natychmiast po otrzymaniu ostrzeżenia z 29.VI od Knutsona przesłała jego odpis Kazimierzowi Jagiellończykowi z prośbą, by zaproponował władcy duńskiemu i ks. Adolfowi szlezwickietnu odbycie wspól- nego zjazdu w Holsztynie dla wyjaśnienia spornych kwesto10 - Kroi pu** na początku lipca wysłał istotnie pisma tej treści do obu władców . 22.VIII Chry- 104 Ibidem, nr 232. Lógdberg, o.c., s. 254. 107 codex '"epirtoMs^l IlTnr 58: HU. t. VIII, ». 238. przypis 3. uo IV.' .19218HRP^ h HÓ."ń Vnl.“nr’ 350; Simson, s. 120. nr 14; Biskup, Stosunek. Gdańska, s. 171. HR, cz. 2. t. IV, nr 290; Biskup, o.c., s. 171. 259
stian dal Gdańskowi wymijającą odpowiedź na tę propozycję odraczając decyzję do narady ze swymi radcami111. Rezerwa władcy duńskiego wydaje się zrozumiała na tle rokowań, jakie na- wiązał właśnie w lipcu 1454 r. z mistrzem inflanckim Janem Mengcdem, zgłasza- jąc mu gotowość zawarcia przymierza z w. mistrzem i Zakonem przeciw stanom pruskim. Mengede listem z 1 sierpnia poinformował o tej propozycji Ludwika von Erlichshausena prosząc o jego opinię112. Sam mistrz inflancki, zachowując dotychczas bierność w sprawie pruskiej z obawy przed ewentualnym atakiem Litwy, przygotowywał jednak w lecie 1454 r. siły zbrojne, aby przyjść z pomocą w. mistrzowi113. Propozycja Chrystiana zdawała się stwarzać dogodną okazję dla pozyskania sojusznika w walce o Prusy. Dlatego też najdalej na początku wrześ- nia wysiany został przez w. mistrza do Danii brat krzyżacki Walter von Kóckritz, który zawarł pierwszyuklad Zakonu z Chrystianem114. Przewidywał on wypłacenie Chrystianowi 60 000 zł węg., przy czym wyplata 40 000 miała nastąpić już 6.X, a reszta - po uwolnieniu w. mistrza z oblężenia w Malborku. Chrystian miał też przejąć okresowo kilka zamków w Inflantach, zapewne tytułem gwarancji wypła- ty, a w zamian pospieszyć Zakonowi z pomocą. W całości układu (którego pełny tekst nie zachował się) widoczne są dwa znamiona, typowe dla całokształtu poli- tyki Oldenburczyka: szukanie korzyści finansowych i próba usadowienia się w Inflantach, przy szafowaniu obietnicami pomocy dla Krzyżaków, o których realizację władca duński nie dbał w przyszłości. W sumie jednak Zakon miał zyskać w strefie bałtyckiej sprzymierzeńca, wprawdzie kosztownego i niesłownego, ale który mógł przysporzyć sporo trudności Polsce i stanom pruskim, zwłaszcza zaś Gdańskowi, choćby przez blokowanie żeglugi w Sundzie i popieranie akcji kor- sarskiej brata Gerharda czy rozwijanie własnej. Aktywność Chrystiana hamował brak środków finansowych Zakonu na zapłacenie pierwszej raty, przewidzianej umową, co stanowiło dla Polski i Prus okoliczność wybitnie korzystną. Chrystian nie podjął bowiem jesienią 1454 r. żadnej akcji, czekając na dalszy rozwój wyda- rzeń, choć rozgłaszał już wówczas, iż udziela pomocy Zakonowi, co uniemożliwia mu wzięcie udziału w krucjacie antytureckiej115. Obok Danii i Szwecji wojną pruską żywo zainteresowana została grupa wen- dyjskich miast Hanzy, przede wszystkim jednak Lubeka116. To główne miasto Hanzy, związane szeregiem więzów handlowych i współpracą w przeszłości z Za- 111 HR, cz. 2, t. IV, nr 296. Wynika z tego, że także Gdańsk przesiał królowi duńskiemu podobną propozycję zjazdu w Holsztynie: Lógdbem, o.c.. s. 258 112 LEK, t. XI, nr 354. 113 Por. wyżej. 111 Dokładna data umowy nieznana. O warunkach jej por. M o 11 c r u p, o.c., s. 18-19. Lógdberg, o.c., s. 250. O W. von Kóckritz, por D. v. Kóckritz, Cescbicblc *r Gescblecbls von Kdckńlz, Breslau 1895, s. 227. 115 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 405, Elbląg, 20.III.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 11(5 W sprawie ściślejszego sprecyzowania pojęcia „Hanzy - Związku Miast Hanzcatyckich i odrębnego rozpatrywania interesów poszczególnych jej członków por. ostatnio A. von Brandt, Die Hanse und die nordischen Machte ifn Mittelalter, Koln 1962, s. 8-9. 240
koncm1 , zajęło wyraźnie dwuznaczną postawę wobec Związku Pruskiego już przed wybuchem zbrojnego powstania. Nie spełniło ono bowiem prośby przedło- żonej w styczniu 1454 r. przez gdańszczanina Jana Zimmermanna o pożyczkę dla konfederacji w wysokości 30 000 zł, której spłatę gwarantowano na korzystnych warunkach118. Wieść o sukcesie zbrojnego powstania związkowców została skwi- towana w połowic marca 1454 r. przez Lubekę listem gratulacyjnym dla Gdańska i zapewnieniem o jej radości z tego faktu119. W dalszym jednak ciągu utrzymy- wała ona kontakty z radą gdańską konsultując się zwłaszcza w sprawie zagrożenia żeglugi przez Chrystiana duńskiego i Gerharda oldenburskiego oraz ewentualnego podjęcia wspólnej akcji120. Natomiast o udzieleniu efektywnej pomocy dla Związku Pruskiego czy Gdańska dalej nic było mowy. Lubeczanie nie zrealizowali zatem prośby Gdańska z lutego i marca o udzielenie pożyczki. W połowie kwietnia odrzucono prośbę rady gdańskiej o przeprowadzenie werbunku 300 zaciężnych i 1-2 dowódców, tłumacząc to błahymi powodami i deklarując najwyżej gotowość poparcia gdańskiego wysłannika, gdyby przybył w tej sprawie121. Istotnie wspom- niany już poseł gdańskiej rady Marąuard Knake, w ciągu maja - lipca przebywa- jący w Lubece, prowadził ograniczoną akcję werbunkową dla swego miasta. Mimo podkreślania korzyści, jakie uzyskali kupcy także lubeccy na skutek zniesienia opła- ty cła funtowego w Gdańsku po zrzuceniu władzy Zakonu, w żaden sposób nie mógł uzyskać choćby niewysokiej pożyczki pieniężnej dla Związku Pruskiego od rady lubeckiej czy tamtejszej kapituły lub poszczególnych mieszczan122. Odmówiono mu także prawa zakupu saletry, niezbędnej do wyrobu prochu123. Posunięcia te wskazują na celową akcję rady lubeckiej, która nic dopuściła do udzielenia efek- tywnej pomocy Związkowi Pruskiemu czy Gdańskowi przez nią samą lub miesz- kańców miasta124. Na postępowanie jej wpłynęło kilka czynników, wśród których na pierwszym miejscu należy wymienić za E. Cieślakiem dawne więzy łączące lubeczan z Zakonem, jak również obawy konserwatywnej patrycjuszowskicj rady przed kon- sekwencjami oddolnego zrywu miast pruskich przeciwko ich legalnej wła z\ krzv żackiej125. Dalszą jednak przyczynę stanowiło zapewne przeświadczenie o tymcza- sowości zmian, które nastąpiły w Prusach i możliwości odzyskania przez Zakon poprzedniej pozycji. Opinię taką umacniała agitacja samych Krzyżaków. Apelowali oni listownie od początku wojny do Lubeki i innych miast hanzeatyck.ch o pomoc czy też osobiście przybywali z Prus do Lubeki (np. członkowie konwentu krole- HR, ^2. t. IV, nr 200-202; Arch. Tor., nr Stanowisko, s. 23. 1,9 HR, cz. 2, t. IV, nr 221. '» Ibidem, nr 221. 222. 297. ™ Ibidem, nr 230; HU. t. VIII. s. 225. . m Obszerniej Cieślak. Slanmuko, >. 24 . nast. 131 HR, cz. 2, t. IV, nr 276. 121 Por. Cieślak, Stanowisko, s. Ł>- 125 Ibidem, s. 22 i nast., s. 62. 1443; HU, t. VIII, «. 225; Cieślak, 26 — Trzynastoletnia wojna 241
wieckiego w końcu czerwca 1454 r.), kolportowali tam nieprzychylne wieści o po- stępowaniu stanów pruskich126. Wywierały swój wpływ również informacje - do- cierające w wyolbrzymionej i wykoślawionej zresztą postaci — o zbrojeniach w Rzeszy i gotowości walki książąt, szczególnie zaś Albrechta brandenburskiego do marszu na Prusy, kolportowane zwłaszcza w związku z sejmem ratyzbońskim127. Pewną rolę odegrać też mogło stanowisko cesarza, który - jak już wspomniano - pismem z 6.V polecił Lubece podjęcie pośrednictwa w Prusach dla przywrócenia tam pokoju, a co najmniej zawieszenia broni, a jednocześnie zakazał udzielania pomocy zbuntowanym stanom pruskim128. Mimo znacznej samodzielności prawno- ustrojowej Lubeki - wolnego miasta Rzeszy - także wobec władzy cesarskiej129, wydany przez tę ostatnią mandat mógł utwierdzić radę o słuszności decyzji zacho- wania rezerwy wobec postulatów stanów pruskich. Polecenie cesarza zostało przy tym spełnione w końcu czerwca, gdy lubeczanie przesłali Gdańskowi odpis man- datu Fryderyka HI, zgłaszając jednocześnie swoje usługi rozjemcze130. Była to dru- ga - po marcowej propozycji brandenburskiej - oferta rozjemstwa, skierowana i tym razem wyłącznie do stanów pruskich bez uwzględnienia króla polskiego. Przypadła ona właśnie na okres ostatecznego uznania Kazimierza Jagiellończyka za władcę Prus i udzielenia pierwszego wielkiego przywileju Gdańskowi. Została ona całkowicie zignorowana przez Gdańsk, stanowiąc jedynie zapowiedź podjęcia misji rozjemczej przez lubeczan w schyłkowym okresie wojny. W sumie jednak postawa Lubeki, głowy Hanzy, choć zmierzająca do utrzymania z miastami pru- skimi normalnych stosunków zarówno handlowych, jak politycznych dla dobra ogółu ośrodków hanzeatyckich, nie sprzyjała już w tym okresie sprawie Polski i stanów pruskich. Zajęcie neutralnej pozycji spowodowało przede wszystkim od- mówienie konkretnej pomocy finansowej czy zezwolenia na zakup środków mi- litarnych. Stanowisko Księstwa Pomorskiego żostało już pokrótce naświetlone w związku z walką Stanów Pruskich z Zakonem na Pomorzu Gdańskim131. Przy wyraźnych skłonnościach starego króla Eryka do poparcia orężnej walki Zakonu ze zbunto- wanymi poddanymi, nie zdobył on się do jesieni 1454 r. na żaden realny gest pomocy, w przeciwieństwie do młodego ks. Etyka II, który zbliżał się wraz z częścią rycerstwa na czele z Kurtem Massowem i miastami regionu słupskiego do króla polskiego i stanów pruskich. Było to wyraźnie związane z nieudanymi próbami uzyskania przez Eryka II Nowej Marchii czy też niektórych obszarów zachodniej strefy Pomorza Gdańskiego, co przejawiło się w nadaniu Massowowi w lipcu 1454 r. Białego Boru132. Za cenę tych nieznacznych koncesji strona polska 126 HR, cz. 2, t. IV, nr 282, por. wyżej. 127 Ibidem, nr 273, 277, 278. 128 Ibidem, nr 231. 129 Cieślak, Stanowisko, s. 25. 130 HR, cz. 2, t. IV, nr 233. 131 Por. wyżej, s. 167-168. 132 WAP Gdańsk, 300 D, 33, nr 35, Słupsk, 14.VHI.1454. Kurt Massow do Gdańska; Por' wyżej, s. 187. 142
zyskiwała sprzymierzeńca na zachodniej granicy Pomorza, który mógł obserwować poczynania sojuszników Zakonu w sąsiedniej Nowej Marchii, a w razie potrzeby, mając nadzieję, że uzyska dalsze ustępstwa, pospieszyć ze zbrojną pomocą. Ogólnie biorąc latem i na początku jesieni 1454 r. stosunek czynników euro- pejskich układał się korzystnie dla Polski i stanów pruskich. Zarówno papiestwo, jak cesarz i książęta Rzeszy nic udzielili Zakonowi efektywnej pomocy mimo go- rączkowej akcji mistrza niemieckiego, zmierzając jedynie (jak np. w wypadku Brandenburgii) do wyciągnięcia własnych korzyści terytorialnych czy finansowych. Również pomoc państwa czeskiego okazała się iluzoryczna. Tylko w strefie bał- tyckiej Zakon uzyskał pewne sukcesy przez zapewnienie sobie poparcia Chrystiana duńskiego oraz odmówienie pomocy miastom pruskim przez Lubekę, a ponadto w związku z powolnym uaktywnianiem się gałęzi inflanckiej Zakonu. Były to jed- nak raczej dopiero zapowiedzi pomocy na przyszłość, częściowo zresztą neutralizo- wane na skutek zbliżenia się Karola Knutsona do Polski i stanów pruskich. Także przychylna postawa części stanów Księstwa Słupskiego oraz ich współrządcy - Eryka II - stanowiła czynnik korzystny dla państwa polskiego. Mimo jednak tego korzystnego w sumie układu stosunków europejskich Za- kon zdobyć się mógł - przy pomocy posiadanych jeszcze zasobów finansowych - na zorganizowanie zaciężncj armii i przystąpienie do ataku na Pomorze Gdańskie we wrześniu 1454 r., co miało spowodować zasadniczą zmianę układu stosunków' w Prusach oraz w strefie bałtyckiej.
Rozdziel 5 BITWA POD CHOJNICAMI (18.IX.1454) STAN BADAN I ŹRÓDŁA Zorganizowanie przez Zakon odsieczy, która w połowie września 1454 r. wkro- czyła na teren południowego Pomorza Gdańskiego i 18 tegoż miesiąca stoczyła pod Chojnicami największą w dziejach wojny trzynastoletniej bitwę z.armią Jcró- lewską, zakończoną klęską tej ostatniej, stanowi jedno z najdonioślejszych wyda- rzeń militarnych okresu wojny. Dlatego bitwa chojnicka zasługuje i wymaga na wstępie odrębnego omówienia stanu badań i dostępnego materiału źródłowego, zwłaszcza zaś stopnia jego wiarygodności1. Bitwa chojnicka przez dłuższy okres była opracowywana głównie przez lokal- nych historyków' niemieckich, jak A. Uppenkampa2, a zwłaszcza P. P e t r a- s a, który dał najobszerniejszą, choć nic pogłębioną, jej analizę opartą zresztą głównie na drukowanych kronikach krzyżackich, próbując związać ich dane z inter- pretacją terenu3, jakkolwiek w sposób nieścisły i błędny. W nauce polskiej najpeł- niejsze przedstawienie bitwy dał K. Górski4. Wykorzystał on szerzej materiał kronikarski (jednak bez możności wyzyskania urzędowych relacji krzyżackich) oraz 1 Krótki i niepełny przegląd dal tylko Górski. Pomorze, s. 151, przypis 1. Ocena Ko- t zebu ego, o.c., t. IV, $. 334-335 jest przestarzała i niepełna. 2 Uppenkamp, o.c., s. 15-i nast. 3 P. Pet ras, Chronik der Stadt Konitz, Konitz 1910, s. 15 i nast; tenże, Die Scblacht am Heerbrucb, „Aus dem Ostlande“, t. XIV, 1919, s. 150 i nast. ‘ Górski, Pomorze, s. 150 i nast. Krótki rys także w pracy Goiła, o.c., s. 267—268. 244
podjął udaną próbę interpretacji terenu z uwzględnieniem jego topografii, mapy Schróttera i tradycji lokalnej, korygując przy tym zasadniczy błąd poprzednich autorów, lokalizujących główne miejsce bitwy na zachód od miasta. Górski anali- zował także ogólnie główne założenia taktyczne stron walczących. Poglądy jego zostały w zasadzie przyjęte przez historiografię polską. Z. S p i c r a I s k i wpro- wadził do nich niektóre istotniejsze korcktury5. Ostatnio W. Rautenbcrg zwrócił uwagę na kilka nowycli momentów, zwłaszcza na rolę taboru w zaciężnych wojskach krzyżackich6. Mimo to przedstawienie bitwy chojnickiej wymaga szeregu uzupełnień. Dotyczą one zwłaszcza kwestii charakteru odsieczy krzyżackiej i jej marszu, kontaktów z załogą chojnicką, przygotowań strony polskiej i składu jej armii, jak również taktyki zastosowanej zwłaszcza przez stronę krzyżacką w toku bitwy. Uzupełnień wymaga także problem terenu bitwy i jej końcowe fragmenty. Uwzględnienie tych kwestii jest możliwe na skutek poszerzenia bazy źródłowej oraz przeprowadzenia analizy jej wartości. Źródła informujące o bitwie dzielą się na relacje dowódców krzyżackich i gdańskich, zachowane w archiwum krzyżackim i gdańskim, oraz na przekazy kronikarskie. Pierwsze z nich, dotąd przeważnie nic opublikowane i słabo wyko- rzystane, górują nad materiałem kronikarskim bezpośredniością przekazu ich auto- rów, zwłaszcza młodszego Henryka Reussa von Plauena, naocznych uczestników bitwy. Wymienić tu należy przykładowo listy Plauena lub podskarbiego Ebcrharda von Kinsberga do w. mistrza z 20.IX.145 47, które przesądzają niektóre dotych- czasowe hipotezy co do przebiegu bitwy. Interesujące szczegóły zawiera także relacja jednego z zaciężnych Mikołaja von Kóckritza, (ogłoszona już drukiem)6, a naświetlająca liczebność niektórych rot krzyżackich, ich pochodzenie oraz szczegóły ważne dla końcowych fragmentów bitwy. Dalsze przekazy naświetlają pochód odsieczy krzyżackiej oraz rolę załogi choj- nickiej. Uzupełniają je także relacje dowódcy człuchowskiego, Arnda Finkenber- ga, do rady gdańskiej, choć do przebiegu bitwy nie wnoszą wiele nowego. Autor ich nic brał bowiem udziału w bitwie i uzyska! o niej wieści drogą pośrednią’. Interesujący szczegół do postawy króla w bitwie przynosi list rycerza pomorskiego Jana z Suchostrzyg do rady Gdańska'6. Relacja o bitwie mistrza memteck.ego Josta von Vcnningcna z 12.X.1454 r. dla przedstawicieli Rzeszy sporządzona zo- stała na podstawie informacji przekazanych mu za pośrednictwem elektora bran- denburskiego i przynosi kilka nowych szczegółów, chociaż niektóre z .uch są wy- SC- > u- < to i nast; tenże w: ‘Iziciów wojikowolti pobkit), ,. I jedX'wołM °d -reręk. z krózyd. ’>lk° niniejsze będę mógł zasygnalizować, gdyż ukazała s£ ona ;uz w czas.e druku. 15 Rautenbcrg, Bóbrniscbe Sóldner, t. I, s. i nast. ' OBA, nr 13077 i nr 13078. , błędami) R. v. F l a n s s, Die von Kockritz ... PrJt^tźeM.^^weHer-: VI. '1882. s. 71-4. Czas jej spisania nie jest bliżej “"TW^GdSrm CzLbdw,' 21.IX.1454 Ar.nl Finkenberg do Gdańsko; 300 D 74 nr 275 Człuchów. 231X1454. dowódcy gdańscy do Gdańska. . 10- ^AF'Gdańsku 300D, 56. nr 66 [po 18.IX.1454], Jan z Suchostrzyg do Gdańska. 441
tażnie nieścisłe. Dane o uczestnikach bitwy strony polskiej, zwłaszcza szlachcie •wielkopolsko-kujawskiej i otoczeniu królewskim, zawiera opublikowany już wykaz jeńców sporządzony w końcu września 1454 r. przez władze krzyżackie11. Zasadniczą wadą tych przekazów jest ich zwięzłość i lakoniczność w przeci- wieństwie do materiałów kronik polskich, krzyżackich, gdańskich i czeskich. Wśród nich na pierwszym miejscu z polskich źródeł wymienić należy opis w Historii Długosz a12, który zaczerpnął go od uczestników bitwy. Znaczna wartość tego źródła, mimo ogólnikowości, usterek i braków, została ostatnio pełniej zanalizowa- na w komentarzu krytycznym13. Pozostałe liczne wzmianki o bitwie w kronikach i rocznikach polskich mają wartość podrzędną, choć przynoszą kilka interesują- cych uzupełnień14. Wśród źródeł krzyżackich na czoło wysuwa się Kontynuacja Starszej Kroniki Wielkich Mistrzów15 *, której autorem był wójt lipieniecki Jerzy von Egloffstein18. Podczas bitwy przebywa! on wprawdzie w więzieniu polskim jako jeniec, ale po powrocie do Malborka wiosną 1455 r. do początku 1456 r. napisał tam Konty- nuacje, dając obszerniejszy opis bitwy na podstawie relacji swoich towarzyszy zakonnych - uczestników walk pod Chojnicami. Opis ten nacechowany jest dużą wiarygodnością i rzeczowością informacji. Na drugim miejscu wymienić należy kronikę krzyżacką Geschichte von wegen eines Bundes, spisaną przez osobnika przebywającego stale w otoczeniu w. mistrza w Malborku. Zawarta w niej krótka relacja o bitwie została jednak oparta na zeznaniach czeskiego dowódcy zacięź- nych strony polskiej - Wojciecha Kostki z Postupic, wziętego do niewoli, oraz krzyżackich uczestników walki, co nadaje poważną wartość jej informacjom. Nato- miast wartość pozostałych kronik krzyżackich jest znikoma. Szczególnie tzw. Młodsza Kronika Wielkich Mistrzów, powstała w drugiej połowie XV w., zawiera informacje przejęte z nie zawsze ściśle cytowanej wyżej relacji mistrza niemiec- kiego17. Pamiętnikarska relacja gdańskiego sekretarza Jana Lindau omawia także krótko bitwę. Autor nic był wprawdzie jej świadkiem, ale informacje swoje oparł bez wątpienia na sprawozdaniu rajców gdańskich uczestniczących w walce, co nadaje im duży stopień prawdopodobieństwa18. Natomiast krótka relacja tzw. Gdańskiej Kroniki Związku potwierdza jedynie niektóre szczegóły bitwy19. .. i Wicn, Abt. Prcusscn, Kart. 409/5, k. 53. Dane tej relacji służyły jako podstawa dla kronik niemieckich, np. Młodszej Kroniki W. Mistrzów, SPR, t. IV, s. 139-140; Biskup, Spisy, passim. 12 Długosz, XII, s. 183-189. 13 Lata, s. 35-39. 14 Np. Compilatoris Yeteris Trzemes&ensis fragmenta, MPH, t. V, s. 828; Calendarii Cra- couienses NotaeHistoricae. ibidem, t. VI. s. 674; Notae Gneznenscs. ibidem, t. V. s. 909. SRP, t. III, s. 678-680. “ W e i s e, Georg von Egloffstein. s. 346 i nast. 17 SRP, Gescb., t. V, s. 139-140. SR? • * ”d a u, t. IV, s. 509-510. Krótką wzmiankę o bitwie daje także Najstarsza nika 1 oninska, Toeppen, Die alteste, s. 147, podobnie relacja dziekana warmińskiego Piast' wicna, 11HW, t. III, s. 93. Nie wnoszą one jednak nowego materiału. 19 SRP, t. IV, s. 432. 246
Ważną rolę odgrywa także kronika czeska Stare letopisy ieshe z vratislavskeho riikopisii, wydana przez F. Simka, która zawiera fragment o wojnie pruskiej także z 1454 r. W zasadzie autorstwo partii kroniki dla drugiej potowy XV w. przypisuje się Korandzie, jednakże współpracownikiem i informatorem partii pru- skiej był jeden z żołnierzy czeskich, zwolennik husytyzmu o nieznanym nazwisku. W XVI w. właścicielem rękopisu kroniki, znajdującego się do 1945 r. we Wrocła- wiu, był Marcin Pernyczek20. Interesujące informacje kroniki czeskiej o bitwie pochodzą, jeśli nie od samego współpracownika Korandy, to bez wątpienia od jednego z czeskich zaciężnych, walczącego po stronie krzyżackiej, co nadaje jej informacjom wysoką wartość. Natomiast wartość danych zawartych w pozostałych kronikach jest podrzędna. Wyróżnia się jedynie informacja śląskich kronik (kata- logu Opatów żagańskich21, Annales Glogotrienses22), zwłaszcza zaś roczników pisa- rzy miejskich z Gubina23, które potwierdzając ogólne dane przynoszą niektóre nowe szczegóły. Obszerniejsza relacja lubeckicgo kronikarza Detmara obciążona jest nieprawdopodobieństwem większości faktów24, podobnie jak opis Eneasza Sylwiusza Piccolominicgo23. Obszerny opis kroniki Bychowca cechuje daleko idące pomieszanie faktów i osób, co praktycznie uniemożliwia korzystanie z jego wysoce podejrzanych informacji26. Wspólną wadą niemal wszystkich przekazów kronikar- skich jest podawanie wygórowanych liczb wojsk, zwłaszcza strony polskiej. Materiały kronikarskie uzupełniają źródła kartograficzne, w szczególności plan miasta Chojnic z 1724 r.27 i fragment planu tego miasta z 1810 r.28 oraz okolic na podstawie oryginalnego zdjęcia Sch rot tera z końca XVIII w. w skali 1: 50 000 (z Deutsche Staatsbibliothck w Berlinie). Teren bitwy został odtworzony na podstawie nowych opracowań morfologicznych przez Tadeusza Pas i e r b- s k i e g o z uwzględnieniem osiemnastowiecznych elementów planu miasta t jego okolicy. GENEZA ODSIECZY KRZYŻACKIEJ. MARSZ ARMII KRZYŻACKIEJ POD CHOJNICE Trudna sytuacja militarna Zakonu w Prusach latem 1454 r., mimo utrzymywa- nia przez niego dwóch ostatnich punktów, tj. Malborka i Chojn.c, nmzl.wa była do uratowania tylko przez zorganizowanie (odsieczy z krajów Rzeszy Ntczalezme od podejmowanych przez mistrza niemieckiego starań o wyslante do. Prus zbrojnej wyprawy, złożonej z niemieckiego świata rycerskiego, które w lecte 1454 r. zakon -----Mo . j : u . Górski. P®W, >• 151. korzystał z rękopisu tej kro- niki, dziś^ginioMb w Bibliotece Miejlkiej we Wrocławiu, por. wyże,. 21 SRP, t. Ul. s. 433. 22 SRSil., t. X, s. 17. _ . 23 Scriptores rerum Lusaticarum, t. 1. s- «<• * SRP, t. IV. s. 660-661. ” Łaroptoż, .. XVU, Pc.er.burg !907. .. 545-547. » K°KaH'ke’ Cb/d««*««w«; s. 37; Słownik Geograficzny PoiMra Pobkiego, s. 989. 247
czyły się całkowitym fiaskiem, władze krzyżackie podjęły już w ciągu maja 1454 r. akcję werbowania zaciężnych opłacanych przez Zakon. Zastaw Nowej Marchii elektorowi brandenburskiemu z 22.11.1454 r. oraz sumy dostarczone przez baliwaty niemieckie stwarzały możliwość podjęcia werbunków dokonywanych przez urzęd- ników Zakonu z Nowej Marchii lub dostanych z Prus. Udzielać oni mieli tylko zaliczki na poczet przyszłego żołdu, który zobowiązany był wypłacić w. mistrz po dojściu odsieczy do Malborka. Inicjatorem werbunku był zasadniczo komtur człuchowski, Jan Rabę, który z obleganych Chojnic za radą swoich towarzyszy - młodego Plauena i Wita von Schonburga - zapewne już w kwietniu 1454 r. wysłał do wielu panów nie- mieckich we wschodnich i środkowych krajach Rzeszy (szczególnie w Turyngii i Łużycach), a także do Królestwa Czeskiego (Śląsk, Morawy) listy z propozycją zaciągu dla Zakonu na okres pól roku. Do czerwca uzyskał szereg pozytywnych odpowiedzi29, między innymi także od Bernarda Szumborskiego, zrażonego osta- tecznie do służby dla stanów pruskich na skutek nieprzepuszczenia go przez Pol- skę do Prus30. Rabę posłał też b. dowódcy Kostrzynia w Nowej Marchii, Hansowi von Kóckritzowi, upoważnienie na dokonanie zaciągów. Faktycznie Kóckritz stał się w porozumieniu z podskarbim Eberhardem von Kinsbergiem, działającym od wiosny z upoważnienia w. mistrza na terenie Rzeszy - główną sprężyną w zorga- nizowaniu armii zaciężnej dla Zakonu31, przy pomocy swego kuzyna Mikołaja von Kóckritza32. Werbunek został przeprowadzony głównie na początku lipca i objął mimo zakazu, wydanego w końcu tego miesiąca przez Władysława Pogrobowca33, kraje Korony Czeskiej, głównie zaś Morawy, Czechy i Śląsk, oraz Rzeszy, jak Sa- ksonię z Turyngią, Miśnią i Vogtlandem, a także Łużyce oraz Austrię34. Główną rolę wśród dowódców rot zaciężnych odegrali przy pośrednictwie Mikołaja von Kóckritza książę Rudolf żagański ze Śląska oraz Bernard Szumborski, którzy z miejsca wysunęli się na czoło pozostałych dowódców35. Wśród nich przykładowo Austriacy reprezentowani byli przez Bernarda i Zygmunta Aschpana, Fryca Ra- wenccka; Czesi (obok Szumborskiego) - przez Oldrzycha Czerwonkę z Lcdecza, Jana Wyhnanskiego, Jana Kitkę z Brzeżan; Ślązacy (obok ks. Rudolfa) przez Kaspra Nostyca; niemieccy przedstawiciele Saksonii i Turyngii - przez hr. Adolfa von Gleichena i Hansa von Schliebena oraz Anzelma von Tettaua36. Liczebność poszczególnych rot tych dowódców nie jest dokładnie znana dla tego okresu. Wia- •1 "*> OBA, nr 12976, Chojnice, 2.VI.1454, komtur Jan Rabc do w. mistrza, gdzie podana lista osob, które odpowiedziały na jego propozycję. 30 Por. wyżej. 31 Por. SRP, t. III, s. 678. 32 K ó c k r i t z, o.c., s. 32 i nast. , Por. wyżej, s. 231. '' Stwierdza to relacja M. v. Kóckritza; por. przypis 4. rX^C,".a.Ha «sa Amclunga, szpiega gdańskiego do rady m. Gdańska, Świdnica, 13.V1H- 1454, WAI Gdańsk, 300 D, 74, nr 255; reg., Smolka, o.c., s. 394. 3<j Pełny zestaw nazwisk dowódców rot krzyżackich, zaciągniętych w lecic 1454 r.: pof- Staatsvertrage, t. II, nr 308, układ w. mistrza z rotmistrzami z 9.X.1454. Należy wyłączyć tylko nazwiska dowódców Chojnic i hr. Hansa von Hohenstcina. 24S
domo tylko, ze Szumborski miał zaciągnąć 500 konnych i 600 pieszych, a ks. Ru- dolf żagański - 900 konnych i 1000 pieszych (ze Śląska)37. Około połowy sierpnia oddziały zaciężnych krzyżackich zaczęły etapami ściągać do Marchii Brandenburskiej33. Elektor Fryderyk £odme ze twoją pJirką wobec Zakonu - udzielił im zezwolenia na przejście do Nowej Marchii przez Odrę koło Frankfurtu39. Na początku września wojska zaciężne zostały rozlokowane w krzyżackim jeszcze Świdwinie i okolicznych miastach nowomarchijskich. Siły całej armii podawane były przez dowódców zakonnych na 15 000 ludzi, w tym 9000 konnych i 6000 pieszych; posiadały one także tabor oraz dziata’10. Przy do- wództwie armii, które powierzono ks. Rudolfowi i Szumborskiemu, znajdowali się także bracia krzyżaccy z Nowej Marchii, a mianowicie jej wójt Krzysztof Eglinger i wójt świdwiński Hans von Dobeneck oraz Hans von Kóckritz, ponadto był też podskarbi krzyżacki Eberhard von Kinsberg oraz urzędnicy niemieckiej gałęzi: komtur virnsberski Marcin von Eyb i Truchsess von Wctzhauscn41. Niezależnie od tych poważnych sił ku Odrze zbliżała się druga, co prawda znacznie mniejsza, armia, zebrana przez mistrza niemieckiego Josta von Venninge- na, obejmująca siły dostarczone przez baliwaty i niektórych książąt Rzeszy. Veń- ‘ńińgen bowiem, rezygnując z manifestacyjnego planu podróży do Inflant42, najda- lej po 5.IX43 wyruszył w kierunku Brandenburgii, około połowy września dotarł do Odry, ale nie uzyskał jeszcze połączenia z główną armią w Nowej Marchii44. Liczebność jego sił nic jest bliżej znana; oceniana była przez młodszego Plauena bardzo wysoko45. Plan operacyjny dla grupy nowomarchijskiej ustalił już na początku sierpnia w. mistrz. Zalecił on młodszemu Plauenowi i Schónburgowi, aby po nadejściu za- powiedzianej odsieczy skierowali ją z Chojnic do Starogardu albo do Tczewa i ewentualnie opanowali Człuchów i Tucholę46. Zadaniem jej miało być więc opa- nowanie głównych ośrodków południowego i środkowego Pomorza Gdańskiego oraz wsparcie Malborka od strony zachodniej, tj. od Wielkich Żuław (obsadzonych wówczas przez gdańszczan). Spotkanie z armią królewską czy związkową nie było planowane ani spodziewane. Ks. Rudolf i Szumborski nie mogli zbyt długo zwlekać z wymarszem piętnastotysięcznej armii, zwłaszcza na skutek trudność, aprowtza- cyjnych" Z tego też powodu nie czekali na dojście grupy mistrza ntemieck.ego n- _ . . . r Keirkritz*!' POf wyżej. O kontaktach ks. Rudolfa Żagań- n.” su « Jeszcze 1.VIII. 1454. ks. Rudolf przebywał w Żaganiu. SRP, t. Ul, s. w. « OBA^n/lSOO?^ Chojnice, 14JX.[1454], miodny Plauen do w. mima.. “ SRP, t. III. s. 679. « 5.IX.U54'przebywa! jeszcze w Mergcntheim. Regesta, 1. nr 13063. « OBA. nr 13067. « OBA,’ ” 13047, Malbork. 8.VIII.1454. w. mistrz do młodszego Plaucna i Wita v. Schrm- bUt8a« WAP Gdańsk. 300 D. 33. nr 37. Koszalin. 8 IX.1454. Klat,. Hotfylder do Gdańska rela- cjonuje, że wojska krzyżackie majt| żywność ty o na ni. 249
znad Odry. Natomiast ich ruchy znane były dowódcom chojnickim. Wit von Schón- burg - mimo trwającego oblężenia Chojnic - przed 14.IX wyprawił się nawet do Nowej Marchii w celu zasięgnięcia bliższych danych o nadchodzącej odsieczy. Wymarsz armii-nastąpił ze Świdwina najpóźniej 14.IX48. Wojska krzyżackie wyruszyły stamtąd drogą na Szczecinek - Czarne przez południowy obszar Księ- stwa Słupskiego, omijając północną Wielkopolskę i dochodząc rankiem 16.IX do zachodniej granicy Pomorza Gdańskiego koło Czarnego49. Nazajutrz znajdowały się pod Czarncm50, obsadzonym wówczas przez Kurta Massowa. Zdobycie miasta nic powiodło się51. Armia zakonna - nie ponawiając dalszych prób - pociągnęła dalej na zachód, niewątpliwie omijając Człuchów52. Załoga chojnicka informowana była na bieżąco o przebiegu marszu armii, choć nic miała stałego z nią kontaktu53. 18.IX w godzinach popołudniowych armia zakonna dotarła pod Chojnice, gdzie nieoczekiwanie zetknęła się z oczekującą na nią wielką armią polską pod dowódz- twem samego Kazimierza Jagiellończyka. KONCENTRACJA SIŁ POLSKICH I ICH PLANY OPERACYJNE Przygotowania wojenne Zakonu na terenie Rzeszy śledziła latem z niepokojem strona polska informowana o akcji mistrza niemieckiego i Albrechta brandenbur- skiego za pośrednictwem miast pruskich, które utrzymywały nawet swoich wywia- dowców, np. na Dolnym Śląsku54. Związek Pruski wysyłał szpiegów także do Nowej Marchii i Zagania latem 1454 r. w celu wybadania sytuacji55 *. Wieści na- pływające o zbieraniu się odsieczy krzyżackiej najdalej w początku sierpnia spo- wodowały ogłoszenie pogotowia wojennego w Wiclkopolsce, gdzie znaczna część pospolitego ruszenia (zapewne z zachodniej jej strefy) już w połowie sierpnia stała pod bronią50. Pospolite ruszenie z Kujaw zostało w tym okresie dostane pod Chojnice w celu wzmocnienia sił Szarlciskiego osłabionych na skutek nieprzy- chylnej postawy zaciężnych czeskich57. Wydaje się, że wieść o zbieraniu się wiel- kiej armii krzyżackiej w regionie Świdwina najpóźniej w końcu sierpnia dotarła do 48 OBA, nr 13067. 49 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 269, Człuchów, 16.IX.1454, Arnd Finkenberg do Kazimierza Jagiellończyka. * OBA, nr 13075, Chojnice, 17.IX.1454, młodszy Plauen do w. mistrza. 52 YZAP Gdańsk> 300 D, 74. nr 118, Człuchów, 19.IX.1454, Arnd Finkenberg do Gdańska. i-i Y \n*ka t0 z szczegółowych relacji A. Finkenberga, które milczą o przemarszu wojsk krzy- żackich koło zamku człuchowskiego. 33 Por. relację młodszego Plauena do w. mistrza z 17.IX.1454 (OBA, nr 13075), która po- daje szczegółowe dane o pobycie armii w Czarnem oraz o jej planowanym przybyciu 18.IX do Chojnic. Jednakże Plauen najwidoczniej nic zdążył zawiadomić dowódców o nadejściu wojsk kró- lewskich pod Chojnice 17.IX. 54 WAP Gdańsk. 300 D. 75, nr 2. Grudziądz, 16.VII.1454, Wilhelm Jordan i Einwald Wrige do Gdańska; 300 D, 74, nr 255. “ Księga Theudenkusa, s. 180, nr 925, s. 210, nr 1222. Fakt ten wynika z relacji kardynała Z. Oleśnickiego do Jana Kapcstrano z 16.VIII.1454, Annales Minorum, t. XII, s. 220 i nast. 57 Por. wyżej, s. 187. 2JO
króla, przebywającego stale w Toruniu’’. Wiadomo, że o koncentracji wojsk za- konnych ostrzegał w tym okresie biskup kamieński Iven Henning dowódcę w Człuchowie Arnda Finkenberga, a Stupsk - radę gdańską, która zresztą na po- czątku września wystała swego specjalnego wywiadowcę do Koszalina58 *. Króla miał ostrzec o zbliżającej się odsieczy elektor brandenburski Fryderyk, prowadzący dwu- licową grę wobec Polski i Zakonu. On też miat przyrzec, że nie przepuści jej przez Odrę, słowa nic dotrzymał60. Na wieść o grożącym niebezpieczeństwie Kazimierz - wbrew zwyczajowi, nie próbując uzyskać aprobaty sejmu prowincjonalnego, na którego zwoływanie nie było czasu — wezwał (najdalej w końcu sierpnia) pospolite ruszenie Wielkopolski61, aby około 10.IX stawiło się pod Cerckwicą, położoną na południowej granicy Pomorza Gdańskiego w odległości ok. 18 km na południc od Chojnic. Było bo- wiem rzeczą oczywistą, że miały być one pierwszym ośrodkiem, do którego zmie- rzała odsiecz z Nowej Marchii. Ówczesne szczupłe siły Szarlcjskicgo pod Chojni- cami, który faktycznie mógł liczyć tylko na pospolite ruszenie pomorskie i kujaw- skie oraz zaciężnych gdańskich - wobec opornej postawy nie opłaconych zacięż- nych związkowych - nie byłyby w stanic stawić czoła nadciągającej armii krzy- żackiej. Sam Kazimierz na początku września nie miał w Toruniu wojsk nadwor- nych przebywających już ponad miesiąc pod Malborkiem. Pertraktacje króla z do- wódcami czeskich zaciężnych spod Chojnic o dalszą służbę na żołdzie stanów pru- skich nic przebiegały łatwo na skutek braku gotówki zarówno u stanów, jak i kró- la nie mającego środków nawet na pełne utrzymanie dworu62 *. Według Długosza w otoczeniu królewskim rozważana była - pod wpływem sugestii kardynała Oleś- nickiego — możliwość wezwania chorągwi nadwornych spod Malborka. Ich przed- stawiciel, Idzi Suchodolski, przybył nawet do króla z prośbą o użycie ich do walki53 z nadciągającym wrogiem? Koncepcja ta miała zostać odrzucona za namową kan- clerza Koniecpolskiego64. , . • Kazimierz Jagiellończyk podjął także nieznane bliżej rokowania z księciem pomorskim Erykiem II za pośrednictwem wysianego doń (już ok. 21.VITI.1454 rj pisarza króla, Jakuba Jablowskiego”, Zapewne dotyczyły one ewentualnej pomocy księcia, który gotów byl jej udzielić wraz z biskupem kamieńsk.m na początku 58 WAP Gdańsk. 300 D. 74. nr 152, (Człuchów) 3.DC.1454. Arad Finkenberg do Gdańska; 300 » WAAP GdaLS'70S0b813Vnr437.'U^t^GKa454. Kłau, Hotfylder do Gdańska. ® D Au g o s z XII s 'ist który też podaje, że elektor usprawiedliwi „9 potem przez posłów w Toruniu ze swego postępowania. « Poo'L4j8TŻ>mde»k«M, s. 181. nr 939, drobne pożyczki dla króla od Związku Prus- k"8“ Długosz, XII, s. 184. Obecność Idziego Suchodolskiego w bitwie choinickiej jest nie- wątpliwa. por. niżej. . w Tbmdmkiui. s. 211. nr 1233 sprzed S.IX.14M^‘^ŁsnLip“rL,królewski^ Sobeszky pod Malbork ,.utnb de. da, beer (tj. zapewne ChOrT^^;X^'nr»”l80. Wydawca blednie określi! Janowskiego jako pisarza Tajnej Rady Związku Pruskiego. 2J1
września na wezwanie Gdańska66. Najpewniej uzgodniona też została kwestia obrony pogranicza Człuchowskiego przez książęcego komornika Kurta Massowa, który obsadził miasteczko i Czarne,»stanowiące - na skutek wcześniejszego spalenia Białego Boru, dzierżonego także przez niego — jedyny obronny ośrodek na za- chodniej granicy Pomorza67. Życzliwe i przyjazne stanowisko współrządcy Księ- stwa Słupskiego nie zapewniało jednak efektywnej pomocy wobec nadciągającego niebezpieczeństwa. Strona polska przygotowywała także broń palną. Bez wątpienia w porozumie- niu z królem już 3.IX miasto Toruń wysłało pod Chojnice 4 działa, 2 hufnice i 2 taraśnice oraz 11 beczek prochu wraz z puszkarzem mistrzem Janem68. Rów- nież z Krakowa przybył puszkarz króla (nieznany z imienia)69, który niewątpliwie czuwał nad transportem dział, w tym ogromnej 40-50-cetnarowej bombardy, któ- rą miało ciągnąć 18 koni70. Tak więc strona polska przygotowywała broń palną mogącą posłużyć do działań oblężniczych, a częściowo - jako artyleria połowa. W Toruniu ustalono także, że gubernator Jan Bażyński uda się do Sztumy, zapew- ne aby czuwać nad oblężeniem Malborka oraz kierować ewentualną obroną linii Wisły i Żuław przed atakiem wroga71. Wyjazd króla z Torunia wraz z dworem, nieliczną grupą małopolskiego możno- władztwa i resztą wojsk nadwornych nastąpił najdalej 9.IX72, Kazimierz przybył do obozu pod Cerckwicą 12.IX, gdzie zastał niekarny tłum szlachty wielkopol- skiej, który od razu wysunął szereg pretensji i postulatów pod adresem władcy. Szlachta wielkopolska przybyła głównie z województw kaliskiego, łęczyckiego, sieradzkiego i poznańskiego. Część jej pochodząca z północnych powiatów woje- wództwa kaliskiego (pow. nakielski - Krajna) i poznańskiego (powiat wałecki) zapewne była już przed połową sierpnia wezwana przez króla do obrony granicy północno-zachodniej Wielkopolski i pozostawała pod dowództwem kasztelana gnieźnieńskiego Jana Czarnkowskiego oraz starosty wałeckiego Jana Wedla, naj- pewniej na obszarze Wałeckiego73. Nagłe powołanie ogółu szlachty wielkopolskiej przez króla w okresie trwających żniw, a bez uprzedniej uchwały sejmu prowin- cjonalnego i sejmików ziemskich, wywołało wyraźne niezadowolenie mas szlachec- kich. W drodze pod Cerekwicę dopuściły się one szeregu rabunków na dobrach kościelnych'4. Po koncentracji tłumy średniej szlachty wielkopolskiej zorganizowały 66 WAP Gdańsk. 300 D, 33. nr 37. 67 Por. wyżej. Obsadzenie Czarnego przez Kurta Massowa inaczej byłoby trudno wytłutna- czalne. Jeszcze 3.IX. 1454 Arnd Finkenberg zalecał radzie gdańskiej doslanie do Czarnego 200 ’-ąd^ 2 Gdańska, bo sani nic jest w stanie tego uczynić. O Massowie brak przy tym wzmianki; WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 152. O znaczeniu strategicznym Czarnego na drodze Szczecinek - Chojnice, por. B. S c h ni i d, Der Ordensbof Hammerstein, „Zcitschrift... Marienwerdcr**, t. LXIH, 1924. $• 68 Biskup. Wykaz, s. 86. (?' Księg11 "Tbeudenkusa, s. 211, nr 1234, otrzymał on 10 grzywien z kasy Związku Pruskiego- ? SRSil., t. X. s. 77, nr 6; SRP, t. V, s. 139. Pobyt J. Bażyńskiego w Sztumie poświadczony już 15.IX.1454; por. wyżej, s. 212. . ' Jeszcze 8.IX.1454 król przebywa w Toruniu i pożycza 100 złotych węg. od Bartłotnic)a Gruszczyńskiego; AGAD, dok. perg., nr 395. 73 Biskup, Spisy, s. 90 i nast. " Długosz, XII, s. 183. Fakt ten znajduje potwierdzenie w skargach poddanych z 0 2S2
sejm Obozowy i wystąpiły wobec króla z szeregiem żądań. Były one wyrazem nur- tującej juz od dawna szlachtę niechęci wobec przeważającego wpływu możnowładz- twa zarówno na sferę spraw wewnętrznych, jak zewnętrznych75. Szlachta rozdraż- niona niedogodną porą i formą jej wezwania na wyprawę usiłowała wykorzystać trudną sytuację króla, któremu zagrażał atak zbliżającej się armii zakonnej, dla przeforsowania własnych postulatów, zmierzających jednak nie tylko do ogranicze- nia wpływu oligarchii i wyższego kleru, lecz także króla po to, by umocnić pozycję własnego stanu<c. Kazimierz Jagiellończyk szachowany ponadto żądaniem uiszcze- nia zapłaty za wyprawę poza granicami kraju (według interpretacji szlachty) i znaj- dując się w tak trudnej sytuacji, w nieobecności szeregu przedstawicieli oligarchii, zwłaszcza małopolskiej, ustąpił 14.IX przed burzliwymi żądaniami mas77. Następ- nego dnia został przez podkanclerzego Piotra ze Szczekocin wystawiony przywilej (zw. cerckwickim), w którym król zgadzał się na udział sejmików szlacheckich przy podejmowaniu nowych ustaw i zwoływaniu pospolitego ruszenia78. Przywilej cerekwicki był wyrazem zwycięstwa szlachty wielkopolskiej zarówno nad możnowładztwem, jak i królem. Otwierał on drogę do ugruntowania jej wpły- wu na rządy państwa polskiego, a ponadto zapowiadał wzrost znaczenia partyku- larnych sejmików ziemskich kosztem sejmów, co ujemnie się odbiło na dalszych losach parlamentaryzmu polskiego, a także na przebiegu wojny z Zakonem. W konkretnej jednak sytuacji ustępstwo króla umożliwiło w ogóle podjęcie dalszej, niezbędnej akcji militarnej z udziałem pospolitego ruszenia. Już więc 14.IX, na- tychmiast po uciszeniu tumultu szlachty obietnicą wystawienia przywileju, odbyła się rada wojenna, bez wątpienia z udziałem przybyłego spod Chojnic wojewody Szarlcjskiego z wieściami od księcia Eryka II, biskupa kamieńskiego oraz własnych wywiadowców o zbliżaniu się wroga79. Pod naciskiem radców i w atmosferze ostrych kłótni toczących się między nimi król - podzieliwszy armię na 7 hufców - oddal nad nimi dowództwo głównie Wielkopolanom, a mianowicie woiewodz.e poznańskiemu Łukaszgsd Górce, wojewodzie kaliskiemu Stanisławowi Ostrorogowi, wojewodzie brzeskiemu Mikołajowi Szarlejskicmu obok małopolanma kasztę ana rozpierskiego Derriawa Rytwiańskiego». Wybór wielkopolskich dowódców, skibo nrcybiskupstwa gnieźnieńskiego, rozps.lrywm.yeh przez knpi.nl, wiosną 1455 r. Ada cap., r. U. nr 515. 517. 75 Por. obszerniej wyżej, s. 77-78. 78 Bardach, o.c., s. 22. 77 Roman, o.c., s. 55, 86. « Pa wińsk i, Sejmiki ™ J. W. Bnndtkie. s"tO? Hirloria'pamlwa i prawa Pohlu, t. I, War- Ziemskie, początek i rozwók Warszawa szawu 1957, s. 453. . rhoinieami [przed 12.1X.1454], Mikołaj Szarlejski WAP. Gdańsk, 300 D. 6. nr • , P Cerckwicy. Korespondenci wojewody błędnie do Gdańska. List pochodzi sprzed przyby wojskiem pod Chojnice. 80 informowali o zbliżaniu się mistrza mem £ Górskicco (Lata, s. 37), że 2 dalszymi » Długosz, XII, s. 184. pospolitym ruszeniem pomorskim oraz Woj- dowódcami hufców mogli byc Jan . J. . • k mi czeskimi, nie znajduje potwierdzenia w tekście ciech Kostka z Postupic nad zac.ęznym. (^ X/nk znajdowało ’ ię' pod Cerekwią lecz pod Długosza. Pospolite „le byl aż do 1S.IX przesądzony; por. niżej. Iloić 7 huf- Chojnicami, a udział zaciężnych czesłcicn n . •ców polskich potwierdza też relacja krzyzac , » *53
doświadczonych w rzemiośle wojennym, a na domiar skłóconych między sobą, 7. pominięciem bardziej doświadczonych małopolan, przebywających dowodnie w otoczeniu królewskim (jak Jan Melsztyński, Jan i Mikołaj Rytwiańscy)8\ nje był dobrą zapowiedzią na przyszłość. Wymarsz armii spod Cerckwicy nastąpił 17.IX81 82. W dniu tym wielka armia królewska przebyła ok. 18-kilometrowy odcinek drogi i podeszła od strony połud- niowej pod Chojnice, łącząc się z oddziałami Szarlejskicgo, tj. całością pospolitego ruszenia kujawskiego T pomorskiego oraz zaciężnymi gdańskimi i związkowymi. Jeszcze przed południem 18.IX król doszedł do porozumienia z dowódcami zacięż- nych związkowych, polskimi i czeskimi, jako „heythmannami“ rot konnych, i Mar- kiem z Brzeźnicy, „hcythmannem“ roty pieszych, w sprawie spłaty ich należności do 29.IX przez stany pruskie. W przeciwnym wypadku dowódcy zyskiwali prawo konfiskowania towarów pruskich aż do uzyskania pełnej kwoty, a król z podda- nymi nie miał im stawiać przeszkód. Odpowiedni dokument został wystawiony pod relacją podkanclerzego Piotra ze Szczekocin83. W ten sposób zapewniony zo- stał także udział ok. 2000 grupy zaciężnych związkowych, wśród których czołową rolę odgrywał Wojciech Kostka z Postupic, starający się na próżno przestrzec szlachtę koronną przed zbytnią wiarą we własne siły i lekceważeniem groźnego prze- ciwnika84. Liczebność sił polskich i pruskich po ich połączeniu się nie jest bliżej znana. Lindau wymienia 12 000 konnych bez innych zbrojnych (tj. pieszych)85, Starsza • Kronika Wielkich Mistrzów - około 16 000 ludzi, chociaż dopuszcza możliwość zwiększenia tej liczby do 21 00086 87. Ok. 16 000 podaje także Gdańska Kronika o Związku61. Wydaje się, że tę - przybliżoną zresztą - liczbę 16 000 konnych (obok niewielkiej liczby piechoty, obejmującej najwyżej kilkaset osób) można przy- jąć jako najbardziej prawdopodobną, choć wyłącznie orientacyjną, z tym że doli- czyć do niej należało także kilka tysięcy pachołków i czeladzi obozowej w pocztach szlacheckich88. Wszelkie dalsze podane przez kronikarzy liczby, dochodzące do 81 Biskup, Spisy, s. 93-94. 82 Długosz, XII, s. 185 podaje datę 16.IX.1454, jednak dokładna relacja młodszego Plaue- na do w. mistrza (Chojnice. 19.1X.1454, OBA, nr 13077) wyraźnie stwierdza przybicie armii kró- lewskiej pod Chojnice „am nestin dinstage” tj. 17.1X. Na przebycie odcinka 18 km nawet dla tak wielkiej afm” WyStaK2yć mógl 1 dzień’ Zrcszt4 dat? 17-IX podaje także Lindau, SRP, t- IVt 83 Księga długów m. Torunia, s. 45-46. Wśród zaciężnych czeskich brak Wojciecha Kostki z Postupic, który jednak na pewno znajdował się w otoczeniu królewskim i brał udział w bitwie. Najpewniej otrzymał on część zapłaty od stanów pruskich w Toruniu lub tez zapewnienie jej o króla. Ratalna splata jego należności przez króla w wysokości 3000 zł. potwierdzona jest dla r. 1458. AGAD, dok. perg. nr 1308 (26.XI.1458); por. niżej: « SRP, t. W, Gescb., s. 136. 85 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 509. 80 SRP, t. III, s. 678. 87 SRP, t. IV, s. 432, także relacja Arnda v. Tclchtena do Marcina Kremona, Bytów, 17 L • 1454, WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 271. Relacja M. von Kóckritza podaje natomiast siły królew skic na ok. 11 000 konnych i aż 18 000 pieszych, mając zapewne na uwadze czeladź obozową. 4 to jednak tylko ogólne szacunki. 88 Np. w źródłach śląskich: SRP, t. III, s. 433; SRSil., t. X. s. 17. 254
40 000 50 000, należy odrzucić jako wygórowane. Trzon sił królewskich stano- wiło tylko pospolite ruszenie wielkopolskie (bez grupy pozostającej pod dowódz- twem Jana Czarnkowskiego), które mogło obejmować ok. 12 000 jazdy. W skład sił polskich89 wchodziła większość szlachty wielkopolsko-kujawskicj wraz z poczta- mi, 3-4-osobowymi, wśród których była ludność chłopska, niewątpliwie obok wójtów i sołtysów. Miasta dostarczyły zwyczajowo wozów z końmi i eskortą90. Chłopi — o ile wiadomo - nie zostali pociągnięci do służby, gdyż wyprawa nie miała charakteru tzw. wyprawy domowej, lecz powszechnej91. Uczestnicy szlacheccy stanęli — już w Ccrekwicy - pod swoimi chorągwiami ziemskimi. Udział chorągwi rodowych (możnowladczych) jest mało prawdopodobny, należy bowiem wątpić, czy wystawili ją Górkowie lub Ostrorogowie, których chorągwie mogły jedynie wchodzić w grę. Świadczyłaby o tym pośrednio niewielka ilość (5) chorągwi pol- skich zdobytych przez wojska krzyżackie w bitwie92. Pospolite ruszenie przywiodło z sobą znaczną ilość wozów (z żywnością i uzbrojeniem) oszacowanych przez Dłu- gosza na ok. 4000", a uczestników krzyżackich około 2000-300097. Ta ostatnia liczba wydajc się prawdopodobniejsza93 * * *, zważywszy, że prawic każdy szlachcic za- bierał wóz. Uwzględnić też trzeba wozy dostane przez miasta i służące dla potrzeb otoczenia królewskiego. Obok pospolitego ruszenia wielkopolsko-kujawskiego należy wziąć pod uwagę siły rycerstwa pomorskiego, które pod dowództwem wojewody Jana z Jani dołą- czyło spod obleganych dotąd Chojnic do sił królewskich. Liczebność jego nic jest znana, najwyżej jednak wobec poprzednich masowych dezercji mogło być tylko 1000 konnych; przy tyra rycerstwo północnego Pomorza miało zostać skierowane pod Malbork90. Osobną grupę stanowiły roty zaciężnych związkowych (polskich i czeskich). Ich liczebność w tym okresie nie jest znana, ale mogła ona wynosić tylko 1500-2000 konnych oraz ok. 230 pieszych z roty Marka z Brzeźnicy97. Na czele zaciężnych stanął najpewniej Wojciech Kostka z Postupic98. Ostatnią grupę stanowili zaciężni i mieszczanie gdańscy, uczestniczący poprzednio przy oblężeniu Chojnic. Nie było ich na początku września wielu, zapewne nic więcej mz ok. 500 ludzi. ronnej; Kuczyński, Wielka Wojna, s. 228, 235. 90 Biskup, Spisy, s. 91. 90 SRP 7 „I 680 Jedna z nich stanowiła wielka Królestwa Polskiego pozostałe cztery Zó mo"; hr -dw-ltie 2 województw wielkopolskich i 2 wo.ewodzlw knpwski.h. Jest to jednak tylko przypuszczenie. 03 D 1 u g o s z, XH. s. 187. * T^podaje reS M. vo„ Kóckrilza. który jednak sam określa tę liczb, jako szacunków,. Kockritz, o.c., s. 71 i nast. . . “ WAP Gdańsk, 300 D. 74. nr 271 = P^^atami wynosząca w końcu kwietnia ok. 1750 konn^^0^^^- 98 Wynika to z wstępnej fazy walki. 255-
Sam król posiadał tylko garść rycerstwa nadwornego z Idzim Suchodolskim i grupkę młodszych bojarów litcwsko-pruskich, pełniących przeważnie funkcję jego dworzan". Obok kanclerza Jana Koniecpolskiego i podkanclerzego Piotra ze Szcze- kocin w otoczeniu jego znajdowała się także grupa panów małopolskich, jak Jan i Mikołaj Rytwiańscy, Feliks Tarnowski i Jan Melsztyński oraz Sędziwój z Leże- nie, pochodzący z Mazowsza* 100. Łącznie liczebność otoczenia królewskiego wraz ze służbą zapewne nie przekraczała 500 osób. Zasadniczy trzon sił królewskich stanowiła jazda i to zarówno w oddziałach pospolitego ruszenia, jak zaciężnych. Piechota - reprezentowana głównie przez rotę Marka z Brzeźnicy - czy ewentualne kontyngenty miast wielkopolskich i pru- skich oraz chłopów pomorskich (z okresu oblegania Chojnic) odgrywała z gruntu podrzędną rolę. Także artyleria królewska (zapewne połączona z zasobami Szar- lejskiego i gdańszczan spod Chojnic) była nieliczna i wynosić miała 16 dział101. Ciężar walki spadał więc na jazdę, co determinowało taktykę walki. Użycie pie- choty nie wchodziło praktycznie w rachubę, mogła ona bowiem zostać najwyżej umieszczona na tyłach wojsk przy taborach, podobnie jak nieliczna artyleria. Trzon jazdy stanowiły niewyćwiczone oddziały szlachty wielkopolskiej, co rzutować także musiało na koncepcję walki. Również warunki terenowe pod Chojnicami narzucać musiały jej wybór, podobnie jak istnienie nadal załogi krzyżackiej w sile prawie 1000 ludzi w nie zdobytych Chojnicach. Z uwagi na możliwość szybkiego przyby- cia wojsk zakonnych od strony Czarnego czynniki te musiały zostać wzięte pod uwagę na radzie wojennej, która odbyła się zapewne już 17.IX, gdy dotarto pod mury miasta. Jak już wspomniano, Chojnice leżały na obszarze rynny polodowcowej, wciętej w płaską wysoczyzną morenową, na przesmyku między osuszonymi dziś jeziorami Zielonym i Zakonnym. To ostatnie wypełniało południową część rynny, przecho- dząc następnie w bagno (zwane dziś Heerbruch) sięgające aż do jej końca. Wyso- kość dna rynny wynosi ok. 148 m n.p.m. Od zachodu, południa i wschodu wgłę- bienie rynnowe otacza wysoczyzna morenowa, dochodząca do 170 m n.p.m. Różnica między dnem rynny a wysoczyzną jest więc dość znaczna, wynosi bowiem ok. 22 m. Wysoczyzna opada ku rynnie dość ostro zarysowującymi się zboczami. Ich spadzistość zaznacza się szczególnie wyraźnie od strony zachodniej i południowej. Natomiast od wschodu krawędź wysoczyzny oddziela od rynny wydłużona terasa górna (151 m n.p.m.) o długości ok. 1 km i maksymalnej szerokości ok. 400 m. Przejście z terasy na wysoczyzną jest znacznie łagodniejsze aniżeli od strony za- chodniej. Między obu krawędziami brzegów biegła grobla, ciągnąca się w połud- niowej części Jeziora Zakonnego w pobliżu bagna. Przejście od strony Człuchowa na zachód wiodło więc albo przez Chojnice (Bramą Czluchowską), albo przez groblę (tj. dzisiaj ul. Brzozową) z ominięciem miasta. ™BiskuP- s. 102; por. też Kolankowski, Dzieje, t. I, s. 287. 100 B i s k u p, Spisy, s. 93 i nast. 1,11 laką liczbę zabranych dział podaje relacja mistrza niemieckiego z 12.X. 1454. DO Wien. Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 53. 256
Okolice Chojnic w atlasie Schrottera z lat 1796-1802. Na południe od miasta przej- ście przez Jezioro Zakonne. Na jego prawym brzegu wiatrak, koło którego według tradycji znajdować się miało stanowisko Kazimierza Jagiellończyka przed bitwą Wojska królewskie dotarły 17.IX pod Chojnice od południowego wschodu 1 rozbiły obóz niewątpliwie na wysoczyźnic na prawym brzegu Jeziora Zakonnego, nieco na południe od miasta102 (po którego wschodniej stronic znajdował się obóz względnie część wojsk związkowych i gdańskich) naprzeciwko grobli, co dawało możność tamowania przez nią przejścia. Król wraz z dowódcami niewątpliwie rozważał zarysowujące się możliwe kon- cepcje strategiczne. Widoczna nickarność i słabość wyćwiczenia bojowego pospoli- tego ruszenia wielkopolskiego, praktycznie nie używanego od 1433 r. do akcji bojowej, budziły żywy niepokój Kazimierza, który gotów był szybko ściągnąć od- działy nadworne spod Malborka oraz grupę wielkopolską Czarnkowskiego i Wedla z regionu wałeckiego. Wysłani do wojsk wroga wywiadowcy przynieśli jednak mylną informację o jego niewielkich siłach103. Wieści te wpłynęły zwłaszcza na postawę dowódców wielkopolskich napierają- cych, aby nic zwlekać z podjęciem akcji militarnej. Sam król liczył przede wszyst- 02 Wykazał to K. Górski (Pomorze, s. 150-151). poprawiając błędną tradycję miejsco- wą, lokującą obóz królewski na lewym brzegu Jeziora Zakonnego przy drodze do Angowic (Szen- fcldu); por. Pctras. Die Scblacbt. s. 150. . 103 Długosz XII s 185. Być może zetknęli się oni tylko z przednimi oddziałami wojsk ks. Rudolfa i Szumborskiego. które 17.IX.1454 były w regionie Czarnego; por. wyżej. Wysłanie 17 — Trzynastoletnia wojna 257
kim na liczebną przewagę swoich wojsk, które mogły roznieść słabszego przc. ciwnika104. Przyjęty plan strategiczny zakładał więc pozostanie wojsk na prawym brzegu Jeziora Zakonnego i zagrodzenie drogi armii zakonnej, aby zmusić ją do przyjęcia walki. Wojska związkowe i gdańskie zostały także ściągnięte do obozu królewskie- go. Całkowicie więc uwolniły Chojnice zarówno z oblężenia od strony zachodniej (tj. Bramy Człuchowskiej), jak wschodniej (tj. Bramy Gdańskiej) i zostawiły - nie- przezornie - swobodę ruchów dla ok. 1000 ludzi młodszego Plauena. Posunięcie to jednak umożliwiało armii krzyżackiej ewentualne wejście w obręb murów same- go miasta. Aby kontynuować marsz, armia zakonna musiała bowiem wybrać jedną z dwóch dróg wiodących przez Chojnice lub do nich. Na okoliczność tę zwrócili dowódcom polskim uwagę rotmistrzowie czescy, radząc, aby nie podejmować otwartej walki z groźnym przeciwnikiem, lecz umożliwić mu wejście za mury Chojnic i wówczas zamknąć miasto oblężeniem, ściągnąć dalsze posiłki i zmusić Krzyżaków głodem i chorobami do kapitulacji105. Ta godna zastanowienia rada, której realizacja wymagała jednak przewlekłego może oblężenia (tj. blokady) Choj- nic i zebrania dalszych wojsk, została odrzucona przez Wielkopolan jako podstępna. Za podstawę operacyjną przyjęto natomiast poprzednią koncepcję, która faktycznie zakładała stoczenie na prawym brzegu Jeziora Zakonnego bitwy z nadchodzącym wrogiem106. Na znajdującym się tam wzniesieniu zamierzano rozstawić hufce jazdy frontem do jeziora i grobli, licząc, że nieprzyjaciel zaatakuje właśnie od tej strony w warunkach dla siebie niekorzystnych. Jazda jego będzie bowiem musiała wspinać się od grobli i brzegu jeziora, pokonując kilkunastometrową różnicę terenu107. Z kolei ułatwiać to miało atak hufców polskich uderzających z góry na przeciwnika. Wyniosłość terenu umożliwiałaby jednocześnie śledzenie ewentualnych ruchów załogi chojnickiej i przeciwdziałanie jej wypadom108, chociaż wydaje się, że dowódcy polscy nie liczyli się z tą ewentualnością. Nie planowano bowiem wy- dzielenia większych oddziałów zabezpieczających prawe skrzydło polskie od flan- kowego uderzenia od strony Chojnic. Jaki cel strategiczny przyświecał dowództwu polskiemu? Zdaniem K. Górskie- go, obierając powyższą koncepcję bitwy, decydowano się na stoczenie tylko bitwy obronnej, zmierzając jedynie do powstrzymania nieprzyjaciela, a nie spodziewając się jego natychmiastowego rozbicia, co miało nastąpić w dalszych fazach operacyj- nych. Koncepcja ta została jakoby wybrana na skutek braku doświadczenia pospo- litego ruszenia109. Wydaje się jednak, że dowódcy polscy liczyli na stoczenie na- straży przednich aż pod Czarne (tj. ok. 40 km) nie wydaje się prawdopodobne. Spieraj^ że król wysłał gońców pod Malbork oraz do Czarnkowskiego i Wedla (Wcdelskiego). 10' ^escł)-f L s- 136 na podstawie relacji W. Kostki. 105 D1 u g o s z, XH. s. 185. 106 Górski, Pomorze, s. 152. 107 Por. SRP, Gescb., t. IV, s. 137. 108 Górski, Pomorze, s. 152. 100 Ibidem, s. 152. 258
tychmiastowej, decydującej walki, obawiając się zapewne przybycia dalszych wojsk prowadzonych przez mistrza niemieckiego, co mogło zachwiać proporcję sił na nie- korzyść Polaków. Z drugiej strony warunki terenowe umożliwiały nie tylko prowa- dzenie walki obronnej, zwłaszcza ostrzałem z kusz przez strzelców konnych (tzw. nawiją) przeciwnika, wspinającego się do hufców polskich, lecz także pozwalały na podjęcie frontalnego ataku ciężko zbrojnych hufców kopijniczych na oddziały nie- przyjacielskie, przerzedzone i zmieszane uprzednią akcją kuszników. Z całości mate- riału źródłowego widać, że taka właśnie koncepcja — stoczenia decydującej bitwy z odsieczą krzyżacką - przyświecała dowódcom polskim. Z zeznań woje- wody Łukasza Górki, jeńca w Malborku, wynika zresztą jasno, że w pierwszej linii wojsk ustawiony został ciężkozbrojny hufiec, liczący 500 kopijników, a więc przeznaczony jako huf czelny - do frontowego uderzenia110. Słuszniejszy zatem wydaje się pogląd, że dowódcy polscy zakładali stoczenie bitwy odporno-zaczepncj, w której po zmieszaniu nacierającego w niekorzystnych warunkach przeciwnika przez strzelców konnych nastąpić miał frontalny atak ciężkiego hufca czelnego, a za nim dalszych lżejszych hufców konnych; przy tym piechota czy artyleria nie miały w tej koncepcji odegrać znaczniejszej roli. W całości koncepcja ta nawią- zywała do tradycyjnych form walki rycerstwa polskiego, będąc jednak krokiem wstecz, np. w porównaniu z bogatszymi założeniami bitwy grunwaldzkiej, uwzględ- niającymi w szerszym zakresie wzory wschodniej sztuki wojennej. Koncepcja dowódców polskich miała zresztą podstawową słabość: nie liczyła się z możliwością pozostania nieprzyjaciela na lewym brzegu Jeziora Zakonnego i nieforsowania przez niego grobli, co stawiało pod znakiem zapytania skuteczność przyjętych założeń. Nic liczyła się przy tym z brakiem dyscypliny u mas szlacheckich, w wypadku gdyby oczekiwanie na nieprzyjaciela przeciągało się. Szlachta zresztą żywiła naiwne i złudne - podzielane także przez króla - przeświadczenie o „zgnie- ceniu końmi" {mit den pferden ertretten) słabszego liczebnie przeciwnika siłą ma- sowego uderzenia111. Do niewątpliwych słabości dowództwa polskiego należało także niedostateczne rozpoznanie ruchów i sił przeciwnika, o którym tylko ogólnikowo wiedziano, że jest w drodze z Czarnego do Chojnic (tj. w odległości ok. 40 km). Wskutek tego całość wojsk została przedwcześnie, bo już 18.IX rano ustawiona w siedmiu hufcach na prawym brzegu Jeziora Zakonnego, według ustalonej uprzednio koncepcji: tzn. najpierw stanął ciężkozbrojny huf czelny, za nim reszta konnych, tworzących huf walny. Dowództwo nad hufcami sprawowali wyznaczeni przedtem wodzowte. Sta- nowisko króla nie jest znane. Według miejscowej tradycji miało się ono znajdować na skraju prawego skrzydła w pobliżu nie istniejącego dziś wiatraka. Do króla należało nadal naczelne dowództwo112. Kazimierz przebywał wśród ogółu zbrojnych, SRP. Gescb., t. IV. s. 136. su cTórSs 150. Tradycja miejscowa jednak błędnic lokalizowała wiatrak na lewym b?zee"j«iora PXs gdy jeszcze.. mapie SehrOttera z kolca XVIII w. znajduje on na prawym brzegu; por. wyżej, s. 257. 259
czekając wraz z nimi na nadejście wroga. Na tyłach oddziałów stały tabory ze służbą i artylerią obozową i zapewne piechota Marka z Brzeźnicy. Wydaje się, że tabory (tj. Wagenburg) były wysunięte bardziej na północ i najbliżej miasta. Ustawione w szyku bojowym wojska królewskie czekać musiały aż do popo- łudnia na pojawienie się pierwszych oddziałów krzyżackich113. Wywołało to znu- żenie ludzi i koni oraz nieład wśród hufców, spowodowany niekarnością pospoli- taków. Dopiero około godz. 15.00114 (a więc po ok. 7-8 godzinach wyczekiwania) pojawiać się zaczęły na wysokim lewym brzegu jeziora pierwsze oddziały krzyżac- kich zaciężnych pod dowództwem Szumborskiego. Realizacja polskiego planu ope- racyjnego okazała się od razu nierealna, gdyż dowództwo krzyżackie przeciwsta- wiło mu szybko podjętą własną koncepcję. Armia zaciężnych krzyżackich, jak już wspomniano, 17.IX znajdowała się pod Czarnem. Następnego dnia wymaszerowała na wschód w kierunku Chojnic. Jest rzeczą zastanawiającą, że młodszy Plauen nie zdążył zawiadomić dowódców nad- ciągającej armii o nadejściu wojsk królewskich pod miasto 17.IX, chociaż sam bliżej był informowany o poruszeniach armii zakonnej, jej pobycie w Czar- nem i zamiarze dotarcia do Chojnic115. W każdym razie dowódcy zaciężnych krzy- żackich n i e zostali uprzedzeni, że wojska królewskie czekają na nich pod mia- stem116. Armia zakonna - niewątpliwie rozciągnięta na ponad 40-kilometrowym odcinku drogi od Czarnego - bez pośpiechu ciągnęła do Chojnic, gdzie pod wie- czór zamierzała połączyć się z grupą młodszego Plauena. Liczebność oddziałów zaciężnych krzyżackich określana jest przez dowódców na 9000 konnych i 6000 pieszych117. Łącznie więc 15 000 ludzi. Uderza znaczna ilość piechoty, która stanowiła aż 2/5 całej armii. Poruszała się ona przy pomocy znacznej liczby wozów118. Zdaje się nie ulegać żadnej wątpliwości, że w razie potrzeby pełniły one funkcję taboru jako środka aktywnej walki. Obecność do- wódców i zaciężnych czeskich, w znacznej mierze pieszych, wyjaśnia z miejsca 113 Wiadomość Długosza (XII, s. 186) o starciach straży przednich z oddziałami krzy- żackimi już 17.IX i stoczeniu potyczki polega na nieporozumieniu. Kontaktu między obu armiami nie było aż do popołudnia 18.1X; por. SRP, t. III, s. 678; K. Górski {Pomorze, s. 153) opowiada się za autentycznością tego faktu przeoczając, że Długosz podaje go już pod 16-17.IX. Błąd ten powtórzony został w Latach, s. 37. Relacja młodszego Plauena do w. mistrza z 19.IX.1454 (OBA. nr 13077) podaje. źc król rozłożył się z wojskiem „in vier hcere". Jest to sprzeczne z opinią Długosza, podającego 7 hufców. Może Plauen miał na myśli grupę pospolitego ruszenia wielkopolskiego, pomorskiego, zaciężnych związkowych i gdańskich? ’ ' Informację Długosza (XII, $. 186) potwierdza relacja Plauena młodszego, GBA. nr 13077 „uff dy mitwoche nach mittage scyn zcu uns...komcn.*' Linda u {SRP, t. IV. s. 510) mylnie podaje ranną porę. 113 Por. OBA, nr 13075. lfi Stwierdza to najwyraźniej relacja podskarbiego Eberharda von Kinsbcrga do w. mistiza. Chojnice, 20.IX.1454, OBA, nr 13078: Król ,,eynen tag vor und hinkomen was, do wir nile n i c h t i s v o n w e s t c n, alzo das wir mit streite eyn under augen czogcn." Spieralskt ?8 lyT-ł^-ł S 2^5 mirln*c Przy>^’ rozeznanie sytuacji przez Szumborskiego już w nocy z l7 na 1,7 OBA, nr 13075 i 13091. 11F Por. WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 118, Człuchów, 19.IX.1454, A. Finkenberg do Gdań- ska: Wrogowie „mit cyncr wagenburg mit 6000 mannen vorslagen vore derc Conitcz ge- komen"; por. też SRP, L i n d a u, t. IV, s. 510. 2ÓO
to zjawisko, na które dotąd nie zwrócono baczniejszej uwagi119. Wozy w armii zaciężncj bj ły zapewne w znacznej mierze - wozami bojowymi przystosowanymi dzięki zasłonom z desek do ochrony załóg. Wozy te mogły być spinane w potrze- bie łańcuchami przez wiązanie przedniego koła z tylnym poprzedniego wozu, two- rząc tabor wozowy i pozwalając piechocie ukrytej za pawężami rozwijać ostrzał przeciwnika, zwłaszcza z kusz™. W razie potrzeby współdziałała ona z jazdą. Wszystko to wskazuje zatem nie tylko na odmienność składu odsieczy krzyżackiej w porównaniu z armią królewską, lecz także na możliwość, a nawet konieczność zastosowania przez dowódców z Szumborski m na czele w wypadku przyjęcia bitwy odmiennej taktyki, która umożliwiałaby użycie nic tylko jazdy, lecz także piechoty i taboru jako środka walki. Zauważyć też należy, że rozciągnięte na dłuższej przestrzeni oddziały zacięż- nych krzyżackich nie mogły przybyć łącznie pod Chojnice, lecz jedynie etapami. Rzutowało to na poszczególne fazy walki, w której - zwłaszcza w początkowej fazie - siły królewskie istotnie górować mogły liczebnie nad częścią sił nieprzy- jacielskich. Podkreślić jednak należy lepsze wyćwiczenie i doświadczenie bojowe zaciężnych oraz ich dyscyplinę, którą bez wątpienia górowali nad pospolitym ruszeniem polskim, co odegrać miało rolę decydującą w toku bitwy. PRZEBIEG BITWY CHOJNICKIEJ I JEJ ZNACZENIE Pierwsze oddziały zaciężnych krzyżackich zjawiły się po zachodniej stronie Jeziora Zakonnego dopiero około godz. 15.00 (a więc około 2 godzin przed za- chodem słońca). Zdaniem Długosza, były to tylko 3 hufce wojsk krzyżackich, a więc zapewne oddziały straży przedniej, które zaskoczone niespodziewanym widokiem armii królewskiej121 zaalarmowały dowódców, zwłaszcza Bernarda Szum- borskiego. Dokonał on rekonesansu122 i zorientował się zarówno w nieładzie panu- jącym wśród pospolitaków polskich, jak i w niedogodnych warunkach terenowych dla stoczenia z nimi bitwy. Powróciwszy do innych dowódców bez wątpienia za- skoczonych obecnością wojsk polskich, zachęcił ich do przyjęcia bitwy. Propozycja ta została przyjęta i wojska krzyżackie pociągnęły na wzniesienie na lewym brzegu Jeziora Zakonnego. Bernard - jak cały późniejszy bieg wydarzeń na to wskazu- je - postanowił stoczyć bitwę z wojskami polskimi, nie na prawym jednak, lecz na lewym brzegu Jeziora Zakonnego123. Stwarzało to bowiem korzystniejsze warunki dla armii zakonnej, która miała być umieszczona na wysoczyźme dochodzącej do 170 m n.p.m. Szumborski nie zamierzał forsować grobli i wysokiego brzegu wznie- sienia na prawym brzegu, zdawał sobie bowiem sprawę z groźnych konsekwencji ^'Sygnalizował jc Raut en ber g, Bóbmiscbe Sóldner, t. 1. $. 86. 130 D u r d i k, o.c., s. 108. 121 Długosz, XII, s. 186. Stare letopisy, s. 116. 123 Por. Górski, Pomorze, s. 153. 161
dla swoich oddziałów, które mogły zostać zepchnięte do jeziora czy bagna. Po drugie — w wypadku przeprawy tabor z piechotą nie mógłby zostać użyty w walce, gdyż przeciwnik nie dopuściłby do jego rozstawienia, pomijając już nawet samą trudność przeprawy kilkuset wozów przez wąską groblę. Natomiast w pełni możli- we było to na lewym brzegu, gdzie wozy taborowe mogły przygotować się do akcji za osłoną jazdy. Te więc względy wpłynęły na powzięcie przez Szumborskiego śmiałego planu przeciągnięcia wojsk polskich na zachodni brzeg. Liczył on przy tym na brak doświadczenia bojowego wojsk polskich, a może i ich gotowość do szybkiego stoczenia walki, na skutek zbyt długiego wyczekiwania na podjęcie akcji przez przeciwnika. Jednocześnie dowódcy krzyżaccy postanowili wykorzystać zwi- nięcie oblężenia w Chojnicach, nawiązać kontakt z tamtejszą załogą i użyć jej jako środka pomocniczego w planowanej bitwie. Do Plauena pchnięto posłańca (z ga- łązką dębową jako znakiem rozpoznawczym), który przekazał mu polecenie, aby w wypadku podjęcia przez armię krzyżacką walki ze stroną polską, atakował ją bezzwłocznie ze swoimi ludźmi1*4. Grupa Plauena miała więc odegrać rolę samo- dzielnej jednostki, której zadaniem było dokonanie ataku z flanki na tyły wojsk królewskich, związanych walką z główną grupą wojsk zakonnych. Doświadczenie bojowe dowódcy chojnickiego z okresu jego walk w Niemczech, zwłaszcza w służ- bie Norymbergi* 125, dawało rękojmię, że wykona on swoje zadanie. Realizując przyjęty plan oddziały zaciężnych krzyżackich, które zdążyły dotrzeć pod Chojnice, zaczęły ustawiać się w szyku bojowym na wzniesionym lewym brze- gu jeziora naprzeciwko czekających tam w dalszym ciągu wojsk królewskich. Całość sił zakonnych została podzielona na pięć hufców. Ustawiony w pierwszej linii huf czelny miał obejmować tylko 70 ciężkozbrojnych kopijników126. Trzon sił stanowili lekkozbrojni. Osłaniali oni wozy taborowe, które zapewne zostały ustawione do walki obronnej. Głównodowodzący, tj. ks. Rudolf żagański i Bernard Szumborski, znajdowali się w pierwszych oddziałach wojsk, obserwując z dogod- nej pozycji poruszenia wojsk królewskich. Siły armii zakonnej w początkowej fazie bitwy nie są znane, chociaż wydaje się rzeczą pewną, że ustępowały one liczeb- nością armii królewskiej, górując jednak nad nią sprawnością bojową i dyscypliną. Na widok nadciągających sił nieprzyjacielskich w armii polskiej przejawiły się na- stroje obawy czy paniki. Zostały one jednak szybko opanowane, a dowódcy polscy, mimo wyraźnie spóźnionej pory127, zaczęli ustawiać oddziały w szyku bojowym. Aby wciągnąć nieprzyjaciela do walki i przeciągnąć go na prawy brzeg jeziora, Wojciech Kostka z Postupic proponował wysłanie lekkozbrojnych harcowników. Projekt ten został jednak odrzucony. Widząc bowiem wahanie się (pozorne) prze- ciwnika dowódcy polscy postanowili przenieść działania na lewy brzeg i atakiem zmusić wroga do walki. Plan ten, dowodzący niezrozumienia przez nich sytuacji SRP, t. III, s. 678. Relacja młodszego Plauena z 19.IX - por. wyżej - nic podaje tego szczegółu, chociaż jest on całkiem prawdopodobny. 125 Por. wyżej, s. 76. ,2G SRP, Gescb., t. IV, s. 137; t III, s. 679. 127 Stare letopisy, s. 117. 2Ó2
terenowej, a przede wszystkim lekceważenia przeciwnika, był i ryzykowny, i nie- odpowiedzialny^. Zmuszał bowiem do porzucenia dogodne. pozycj. Qbronncj i wypadowej, a jednocześnie do przeprawienia przez wąską groblę większości kon- nych na lewy brzeg. Wojska polskie miały tam za plecami wody jeziora lub bagno, a przed sobą - po sforsowaniu ok. 200 m płaszczyzny (ok. 154 m n.p.m.) - krawędź wzniesienia (ok. 170 m n.p.m.); różnica poziomów dochodziła do ok. 15 m. Jedyną drogę odwrotu stanowiła wąska grobla. Na prawym brzegu po- zostać miały tabory i straż tylna oraz zapewne piechota, które jednak nie mogły stanowić dostatecznego zabezpieczenia przed ewentualnym wypadem z Chojnic, czego - jak się wydajc - dowódcy polscy w ogóle nie brali w rachubę. Rozdziele- nie grupy głównej sił polskich i tylnej straży z taborami linią jeziora i bagna kryło w sobie groźne komplikacje, utrudniało bowicm w znacznym stopniu koordy- nację działań obu grup, zwłaszcza zaś udzielenie wsparcia drugiej z nich. Tymczasem dowódcy wielkopolscy, licząc wraz z królem nadal na przewagę liczebną swoich wojsk, zdecydowali się na realizację tego nieprzezornego planu na skutek trwającej bierności wojsk przeciwnika. Jako pierwszy wysłany został przez groblę Wojciech Kostka z Postupic z kilku oddziałami (najpewniej zaciężnych), aby związać nieprzyjaciela walką. Dowództwo krzyżackie nie ruszyło od razu swoich sił, pozwalając przejść przez groblę dalszym hufcom polskim129, które na- stępnie z okrzykiem bojowym na ustach rzuciły się na wojska krzyżackie, oczeku- jące ze śpiewem nieprzyjaciela. Walka rozegrać się musiała już na wysoczyźnie po jej sforsowaniu130. Z ułamkowych relacji źródłowych można wywnioskować, że najpierw nastąpiło zderzenie obu hufów czelnych, tj. polskiego (500 kopijników) i krzyżackiego (70 kopijników). Ten ostatni zdołał się przebić przez zastępy pol- skie i ponownie przedrzeć do głównej grupy131. Tu nastąpiła rzecz nieoczekiwana przez dowódców krzyżackich. Oddziały jazdy polskiej, dotarłszy do pierwszej linii trzonu sił przeciwnika, złamały ją siłą swego uderzenia. W walce poległ głównodo- wodzący ks. Rudolf żagański, dowódca austriacki Bernard Aschpan i czeski Wischkowitz132. Bernard Szumborski został wzięty do niewoli prawdopodobnie przez Mikołaja Skalskiego. Niektóre znaki chorągiewne (jak Mikołaja von Kóck- titza) wpadły w ręce polskie'33. Część jazdy krzyżackiej zapewne szukała ratun- ku w przebiciu się i ucieczce do Chojnic'3'. Niektórzy zaś dowódcy zac.ęznych ?Or^^;ki’1'’m,’K''GÓ471.ki (Pomorze, 155) przeoczą ten charakterystyczny szczegół. śpilTa^k i’w Znryim. s. 255 niefciile przyjął wmuwulne uderzeń,c oddztalów m) między jeziorem i bagnem a wzniesieniem jest JSCmJ należy. * "* 131 SRP, Gescb., t. IV, s. 137. (Pomorze, s. 155). że ks. Rudolf nie “ Regesra. I. oparty na bałamutnej relacji Eneasza (SRP, t IV, r^^je- niosły ^r.' DIo-sz. XII. 186. który podaje, że w tej wlaśme faz.e b.twy nastąpiła śmierć Rudolfa. Lindan, t. IV. s. 510; WAP Gdańsk. 300 D. 50. ,, Długosz, XII s 186, SR Gdańska - ma przysłać królowi Szumborskiego. lii^Tugosz? Xn^s’ 186; SRP, Lindan, t. IV, s. 510. Wiadomość ta n.e ,est tak 265
zaczęli zbierać rozproszone, choć nic rozbite oddziały, szykując je do walki, pod- czas gdy oddziały polskie dotarły do taboru, bronionego wytrwale przez umieszczo- ną na wozach piechotę135. Pomyślny dla strony polskiej dotychczasowy przebieg bitwy został nieoczekiwa- nie zachwiany, gdyż w tej właśnie fazie bitwy włączył się do akcji młodszy Plauen (być może ponaglany przez rozbitków z pola bitwy do działania). Jego oddziały w sile ok. 500 ludzi wraz z Witem von Schónburgiem i Jerzym von Schliebenem wybiegły z Chojnic, najpewniej przez Bramę Gdańską we wschodniej linii mu- rów, uderzając nieoczekiwanie na tylne straże wojsk polskich, obóz królewski i tabory136. Niespodziewane to uderzenie z flanki wywołało przerażenie wśród tyl- nych straży. Rozproszyły się one w popłochu, umożliwiając tym samym dalsze przedarcie się oddziałów Plauena do taborów w kierunku grobli. Na lewym brzegu wybuchła w związku z tym panika, która ogarnęła szybko całe wojsko na skutek wyolbrzymienia wieści o wdarciu się silnych oddziałów wroga na tyły. Odstępując od zdobycia taboru krzyżackiego oddziały polskie rzuciły się do ucieczki w róż- nych kierunkach. Wśród uciekających był jeden z głównodowodzących wojewoda kaliski Stanisław Ostroróg wraz z całym oddziałem i chorągwią137. Cofające się oddziały porzucając znaki chorągicwne szukały ucieczki przede wszystkim przez groblę, co spowodować musiało jej zatłoczenie i liczne ofiary, utopione w bagnie czy jeziorze. Część zbrojnych zepchnięta do bagna przez nacierającego obecnie przeciwnika utonęła w nim138. Z prawego brzegu jeziora uciekano dalej na wschód w kierunku Tucholi. Próbowano też ucieczki w kierunku zachodnim, tj. Człuchowa, a nawet koło Chojnic139. Oddziały krzyżackie, wśród których znowu działał Szum- borski, z lewego brzegu natychmiast przeszły do ataku, ścigając uciekających i kła- dąc ich trupem lub biorąc do niewoli. W tej fazie walki poległ także podkancle- rzy Piotr ze Szczekocin, a w ręce wrogów dostał się sygnet królewski. Po rozbi- ciu głównych sil polskich oddziały krzyżackie przy zapadającym już zmroku prze- darły się na prawy brzeg jeziora, połączyły z grupą Plauena i wpadły do taboru. Przebywający w jego pobliżu król na próżno usiłował zatrzymać uciekające oddzia- nieprawdopodobna. jak przyjmował K. Górski {Pomorze, s. 156, przypis 1). Lindau nie podaje bowiem, źc to ta właśnie grupa uderzyła później wraz z Plauenem na wojska królewskie, jak przyjął K. Górski. Tylko liczba zbiegłej jazdy (3000) może być przesadna. W. Rautcnberg {Bóhmiscbe Sdldner, t. I, s. 8S) przyjmuje, że atak na tabor zo- stał złamany, a oddziały polskie zepchnięte do bagna. Niezależnie od niego i Z. Spieralski (U?ypisy, s. 31) przyjmuje podobną koncepcję. Źródła jednak milczą o złamaniu natarcia sił poi* skich na tabor przed dywersją załogi chojnickiej na prawym brzegu Jeziora Zakonnego. Por. Długosz. XII. s. 186; SRP. Lindau, t. IV. s. 510, także Gescb., t. IV, s. 137. którzy zgodnie upatrują przyczynę załamania się ataku polskiego dopiero w wypadzie z Chojnic, cho- ciaż - jak zwłaszcza Długosz - nic ukrywają, żc rozbite oddziały zaciężnych krzyżackich zbierały się już przed tym faktem. *“ Kronikarskie relacje (SRP, t. HI, s. 679; Lindau. t. IV, s. 510) potwierdza defi- nitywnie list młodszego Plauena do w. mistrza z 19.IX.1454, OBA. nr 13077; „also seyn wir mit u n ser macht zustund hin uss zcu yn geruckt"- por także relację mistrza niemieckiego do panów Rzeszy z 12.X.1454. DOZA Wien, Abt. Preussen. Kart. 409/5, k. 53. 137 SRP, t. III, s. 680; t. IV, Cesch. s. 137. 138 Świadczą o tym resztki btoni i kości ludzkie znajdowane w XIX w. w bagnie, nazwa- nym od czasu bitwy „Heerbruch"; por. Pctras, Die Scblacbl, s. 152 138 SRP, Cesch., t. IV, s. 137. 264
ly i stawie opor wrogowi, mc chcąc opuścić straconej już pozycji. Został w końcu silą uprowadzony przez otaczającą go grupę rycerzy, gdyż groziło mu wzięcie do niewoli140. Opuścił pole bitwy, uciekając na południe do Mroczy”1. Tabor został zdobyty. Jedynie części wozów - korzystając z zapadających ciemności - udało się wymknąć z okrążenia i odjechać na południe110. Część zaciężnych krzyżackich aż do późnej nocy ścigała uciekających, zapędzając się aż pod Tucholę. W tym regionie Mikołaj von Kóckritz odzyskał swoją chorągiew113. Ścigano uciekających także w kierunku Człuchowa aż do wsi Rychnowo (ok. 10 km na zachód od Choj- nic), zostawiając za sobą wiele ofiar144. Bitwa rozpoczęta ok. godz. 16.00 skończyła się już po zapadnięciu ciemności (tj. nadalcj ok. godz. 19.00), przy czym jej druga faza (tj. wypad Plauena) przy- padła już na okres zmierzchu (tj. ok. godziny 18.00), co wyraźnie stwierdzają relacje, zwłaszcza Mikołaja von Kóckritza. Bitwa zakończyła się bezprzykładną klęską strony polskiej. Stracić ona miała w sumie tylko 60 szlachty145 wraz z podkanclerzym Piotrem ze Szczekocin; ogólną jednak liczbę poległych (tj. z pocztami i czeladzią) strona krzyżacka szacowała na ok. 300014C - 7000 ludzi147, przy czym tylko pierwsza liczba może być bardziej prawdopodobna. Do niewoli dostało się, według Długosza, 330 jeńców (tj. samych rycerzy), którzy częściowo dobrowolnie nawet następnego dnia powrócili, aby uniknąć niesławy, lub też zostali schwytani148. Relacje krzyżackie co do liczby jeń- ców są sprzeczne (od 136-500)149. Sprawę wyjaśnia jednak oświadczenie w. mi- 140 Relacja Długosza, XII, s. 187 znajduje potwierdzenie w liście Jana z Sucho- strzyg (Lunau), rycerza pomorskiego do Gdańska [po 18.IX.1454J, WAP Gdańsk, 300 D, 56. nr 66: „Ich habc gewest in dcm strcytc und habc allc daz mcyne vorlorn und habc gchaldcn bey dcm konigc alzo langc bis scync mantchafft allc hin weg flogk. daz gy(?) nn vil guter leute der konik, der werc do gernc b 1 e b i n. ctlich c ritter noinin in mit gcwalt hinweg.** Przeczy to mylnej relacji Eneasza o zwaleniu króla z konia w czasie bitwy, o /, t. IV, s. 234. 141 Compilatoris Veteris Trzemesznensir fragmentu, MPH, t. V, s. 828: Król po wicącc ..codcm dic in Mrocza oeto milliaribus pcrnoctavit feria 4 post 1-ambcrti . Odległość z CnOjnic do miasteczka Mroczy na Krajnie wynosi ok. 45 km. Wiadomość Annales Golubienses, i t. IV. s. 42. żc król z trudem uszedł ..uff eynem pawerwagen** jest nieprawdopodobna. 143 Stwierdza to relacja M. v. Kóckritz: Kóckritz. o.c., s. 71 « nnst-1 •. berg. Bdbmiscbe Sdldner, s. 89 mylnie przyjmuje, że tabor polski odpowiadał swoim charakte- rem taborowi czeskiemu. 143 Kóckritz, o.c., s. 71 i nast., . _ ( . wyżej: „slugcn sic bisz sie dic nacht darvon treybe." W r. 1826 przy budowie szosy z Chojnic do ^^howa polskich i pochowano je na wzgórku przy s oznaczone jest krzyżem i lipami; P e t r a s, —- r.; por. też relacja mistrza niemieckiego z 12.X.1454: por. uwinie oo --------- kniei poległych V szosie kolo Rychnowa. Miejsce to (tzw. Kreuabcrg) Die SMechl, s. 152; Słownik Geogr«/trt»y Pafalwr PoŁMego s 986. , IV . 510- Długosz. XII. s. 187, który wymienia takje cho- ^Mi^ii^ z Rożnowa, syna Zawiszy Czarnego, poi. uata, s. b i był on jedynym jego synem. t, r-j 140 DOŻA, Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5. k. 147 SRP, t. III, s. 679. łw __ p ” .X*U- iT Preussen. Kart. 409 5, k. 53), za mm A/torów Kr™'*ą ' przytacza wyolbrzymioną liczbę 6000 poległych, . I , >
strza o 300 jeńcach rycerskich spod Chojnic.150 Dane te nie są zbyt wysokie, co raz jeszcze świadczy o masowości ucieczki i uratowaniu się większości dzięki pa- nującym już ciemnościom. Wśród jeńców znalazło się aż trzech głównodowodzących polskich: wojewoda brzeski Mikołaj Szarlejski, poznański - Łukasz Górka i pomorski — Jan z Jani oraz czołowy przywódca zaciężnych — Wojciech Kostka z Postupic. Obok nich zo- stali pojmani przedstawiciele możnowładztwa małopolskiego z otoczenia króla (Jan Melsztyński, Jan i Mikołaj Rytwiańscy, Feliks Tarnowski), a także dziewię- ciu jego dworzan litewsko-ruskich (co świadczyć może raz jeszcze o istotnie poważnym zagrożeniu króla w końcowej fazie bitwy) oraz rycerz z nadwornego hufca - Idzi Suchodolski. W ręce krzyżackie dostało się co najmniej 117 przedsta- wicieli szlachty wielkopolskiej (zwłaszcza z woj. kaliskiego), mniej zaś (ok. 18) szlachty kujawskiej; wśród nich sporo było urzędników ziemskich. Obok nich w niewoli znalazła się także część służby szlacheckiej, a zwłaszcza woźnice - jako rezultat zagarnięcia taboru, a ponadto kilku dowódców zaciężnych związkowych (jak Janusz Kołudzki, chorąży inowrocławski i Piotr Schoff) i żołnierzy ich rot, między innymi pieszych z roty Marka z Brzeźnicy151. W ręce krzyżackie wpadli również przedstawiciele szlachty pomorskiej, jak - obok Jana z Jani - Stefan z Czapielska152, co było szczególnie dotkliwym ciosem dla rycerstwa związkowego na Pomorzu Gdańskim. Zaciężni krzyżaccy stracić mieli w sumie ok. 100 rycerzy (rzecz jasna obok pocztowych, czeladzi i piechoty), przy czym najboleśniejszą stratę stanowiła śmierć głównodowodzącego ks. Rudolfa żagańskiego. Poległ także rycerz Jerzy Wedel ze Złocieńca (okręg Świdwina). Wielu było rannych153. Głównym dowódcą był odtąd Szumborski, wprawdzie wypuszczony z niewoli w drugiej fazie bitwy, lecz faktycz- nie nadal związany rycerskim słowem wobec Mikołaja Skalskiego, iż stawi się w określonym terminie154 * *. Łupem zwycięskich wojsk padlo 5 chorągwi, w tym także i Królestwa Pol- skiego (boubtbanyr)153, ponadto większość taboru, tj. ok. 2000-3000 wozów wy- pełnionych obficie żywnością, bronią i odzieżą oraz 16 dział, w tym wspomniana już olbrzymia bombarda106. Także wyposażenie króla i jego otoczenia wpadło w ręce zaciężnych, nie wyłączając osobistych przedmiotów157. Również z wyposa- 150 OBA, nr 13215, Malbork, 15.XI.1454, w. mistrz do ks. Władysława mazowieckiego; por- £? GflcZ^nscs, MPH, t. V, s. 909, które także podają „300 nobilcs". TV , " "lskuP. Spisy, s. 94 i nast.; por. SRP, Lin da u, t. IV, s. 510; Gescb., t. 1V- s. 136; Stare letopisy, s. 117. SRP, Gescb., t. IV, s. 140. । s- 680 - 100 rycerzy. Relacja mistrza niemieckiego z 12.X.1454 podaje tylko ok. 60 rycerzy oraz wielką ilość rannych; DOZA Wicn, Abt. Prcusscn, Kart. 409/5, k. 53; por- tez Regesta, I, nr 13179, 13302. 154 Por. niżej. SRP. t. HI, s. 679; OBA, nt 13077 i 13078. .?OZA' Wic"’ Abt- Prcusscn. Kart. 409/5, k. 53, a za nią relacja w SRP. t. V. J' Twierdzenie o zabraniu królewskiego rumaka i zbroi podaje relacja mistrza niemiecKi g, tylko jako przypuszczenie, DOZA Wicn Abt. Prcusscn, Kart. 409'5, k. 53. W Młodszej ^omc 266
żenią kancelarii królewskiej zabrane zostały 2 pieczęcie: majestatyczna i najmniej- sza ze s^anich, którą poslug.wat się do końca poległy podkanclerzy Piotr ze Szczekocin ° , a obok tego fragmenty pism kancelaryjnych, stanowiące najpewniej części Metryki Koronnej159. W sumie klęska wojsk królewskich była i miażdżąca, i bezprzykładna w dzie- jach stosunków polsko-krzyżackich od początków XIV stulecia, a jej skutki miały wywrzeć doniosły wpływ na dalszy przebieg wojny. Przywracała ona bowiem wła- dzy krzyżackiej możliwość podjęcia akcji zaczepnej w stosunku do króla i stanów pruskich. Było rzeczą jasną, że zwycięskie oddziały zaciężnych pójdą pod Malbork, uwalniając go najpierw od oblężenia, a jednocześnie podejmą działalność wobec innych zamków i miast Pomorza Gdańskiego i Prus, zwłaszcza Górnych czy Po- wiśla. Główną konsekwencją Chojnic miało być zatem wprowadzenie w głąb Prus sil zaciężnych, które w znacznej mierze stanowiły odtąd oparcie dla Zakonu, umo- żliwiając mu kontynuację trzynastoletniej niemal walki z Polską i stanami pru- skimi. Jednocześnie bitwa chojnicka zadała dotkliwy cios prestiżowi nowego wład- cy Prus - króla polskiego, ukazując jego słabość w walce z pobitym już zdawało się Zakonem. Rozbicie nie tylko wojsk królewskich, ale także znacznej części związkowych, było przy tym dodatkowym ujemnym czynnikiem160. Dlatego wra- żenie klęski wojsk królewskich i związkowych musiało odbić się w sposób fatalny na niektórych nowych poddanych pruskich, szczególnie w części miasteczek i ry- cerstwa Pomorza Gdańskiego oraz Prus Górnych, a zwłaszcza Dolnych. Chwiejna lojalność ich wobec nowej władzy doznawała obecnie wstrząsu, który w sposób poważny miał zaznaczyć się już w następnych tygodniach czy miesiącach. Klęska chojnicka wywierała bez wątpienia także wpływ na kształtowanie się stosunku państw europejskich do pozycji Polski w Prusach, utwierdzając wśród nich prze- konanie o jej niepewności oraz możliwości restytucji władzy Zakonu. Przyczyny militarne tej poważnej klęski wojsk polskich rysują się dość wyraź- nie w świetle przedstawionej wyżej analizy. Pierwszą z nich stanowi wyższość zaciężnego, wyćwiczonego żołnierza krzyżackiego nad masami pospolitego ruszenia W/. Mi"^ zostało ono podane jako fakt pewny, SRP, t V s 139 W rzeczywistości fakt ten nie min! mkj.e. podobnie 300 D. 74. nr 273. Odnolnie pierzei Ś'?? nr° S unrerem groZ^geregd (o k^niey ok 52 mm - M. BI dem Inn ta gkwbe^ zoile, un^ nicht dcm mittelstcn, wenne is unscrem w na . . taaieHnńe-ry>ita Przealad Hist “ K. Wyczańska. O zaginionych pieczęciach Kazimierza Jagiellończyka, Przegląd His .. t XIIX s 531 i nast., która słusznie koryguje mylne ustalenia Z. Wdów i sze wskie lO^tl ...... 77 nr 14500. W. mi.« powoje „ denne viclc gcScheffte dorinne rein. die [sc. w bitwie pod Chojnicami - /w. o-i ,SŁ • Frnmlirh “ uns zcu unsern sachen dicnen und unsertn orden scin nutze und fromlich. ,G0 Por. Górski. Pomorze, s. 158. 267
szlacheckiego oraz przyniesionych przez niego wzorów husyckiej sztuki wojennej w postaci warownego taboru, bronionego przez piechotę. Te nowe elementy sztuki wojennej odegrały swoją rolę, zwłaszcza w najkrytyczniejszym momencie bitwy,, po początkowym przełamaniu pierwszych linii wojsk zakonnych, gdy rozproszony żołnierz zaciężny nie uciekał z pola bitwy, lecz gromadził się na powrót na rozkaz dowódców. Znaczną rolę odegrał także tabor, którego załoga do chwili wypadu Plauena stawiła opór nacierającym oddziałom szlacheckiej jazdy wielkopolskiej. Ta ostatnia walczyła w sposób żywiołowy i niezdyscyplinowany, zdobywając się tylko na spontaniczny zryw w pierwszym uderzeniu. Załamała się jednak w chwili niebezpieczeństwa, jakie stanowił atak z flanki grupy Plauena, i mimo usiłowań dowódców opuściła w popłochu pole bitwy. Niewykorzystanie taboru do zorgani- zowania obrony przy pomocy piechoty było również zjawiskiem ujemnym w po- równaniu z taktyką przeciwnika. Okoliczności te są zarazem świadectwem kryzy- su sił pospolitego ruszenia polskiego, które nie umiało się przeciwstawić nie tylko zaciężnym wojskom, lecz także reprezentowanym przez nic nowym elementom sztuki wojennej. Były to zjawiska występujące już wcześniej w innych krajach i wojskach europejskich, ale wpływ ich w stosunkach polskich zaznaczył się z całą silą dopiero właśnie na polach Chojnic. Drugą przyczynę stanowił brak uzdolnionych dowódców po stronie polskiej, nie wyłączając i samego króla. Wprawdzie zdołali oni wypracować początkowo plan bitwy, który uwzględniał warunki terenowe i zabezpieczał częściowo przed skutkami niespodziewanego zaskoczenia załogi chojnickiej, ale okazali zadziwia- jący brak przezorności i doświadczenia, gdy szybko porzucili koncepcję obronną i zaczęli realizować odmienną, lekceważącą zarówno trudności terenowe, jak i groź- bę flankowego ataku z Chojnic na oddzieloną pasem bagna i jeziora od głównych sił - własną grupę tylną, co zemściło się w sposób nieodwracalny. Dowódcy ci liczyli przede wszystkim na liczebną przewagę konnego rycerstwa lekceważąc słabszego liczebnie przeciwnika i inne rodzaje broni oraz rady doświadczonego w no- wej sztuce wojennej Wojciecha Kostki z Postupic. O ile prawdą jest, że wybór tych wodzów obciąża króla161, forytującego niedoświadczonych Wielkopolan, to jednak zauważyć trzeba, że także obecność małopolanina - Dcrslawa z Rytwian, nie zmieniła stanu rzeczy w dowództwie polskim. Świadczy to jednocześnie o braku pod Chojnicami dowódców, znających nowsze elementy sztuki wojskowej, co - obok braku doświadczenia i nadmiernego liczenia na przewagę liczebną swoich wojsk - stanowiło ważną przyczynę klęski. Natomiast właściwy dowódca zacięż- nych krzyżackich, Bernard Szumborski, dowiódł w pełni swego talentu przy opra- cowaniu koncepcji bitwy. Wykorzystał on zarówno jazdę, jak piechotę i warowny tabor, oraz posłużył się flankowym uderzeniem Plauena, z jednoczesnym uwzgłęd nieniem warunków terenowych, a także częściowo i psychiki przeciwnika. Jc^1 początkowo zawiodły go plany na skutek nieoczekiwanego przełamania konnych 161 Ibidem. 268
wojsk zaciężnych w pierwszej fazie bitwy, to w dalszym jej przebiegu spełniły one swoją rolę, doprowadzając do zwycięstwa nad wojskami polskimi, które było jed- nocześnie zwycięstwem dowódcy operującego nowszymi elementami europejskiej sztuki wojennej, wywodzącej się z okresu husyckiego. Chojnice - niezależnie od następstw - były gorzką lekcją dla króla i do- wódców polskich, posługujących się przestarzałymi już częściowo elementami sztuki wojennej i tradycyjnym rodzajem wojska, lekcją, która długo jeszcze nic została w pełni zrozumiana, będąc przyczyną dalszych niepowodzeń oraz przewlekłości działań wojny trzynastoletniej.
Rozdział 6 SYTUACJA W PRUSACH PO KLĘSCE CHOJNICKIEJ OBRONNE POSUNIĘCIA STRONY POLSKIEJ Klęska chojnicka mogła spowodować poważne następstwa w układzie sil przede wszystkim na Pomorzu Gdańskim. Stało ono teraz otworem dla kilkunastotysięcznej armii zaciężnych krzyżackich, a tamtejszym zamkom i miastom pozbawionym większych załóg groził upadek. Postawa pokonanego króla polskiego mogła zła- godzić bezpośrednie następstwa klęski. Kazimierz Jagiellończyk, dotarłszy wieczorem 18.IX z nieliczną eskortą spod Chojnic do odległej o ok. 45 km Mroczy1 2, już następnego dnia udał się do Nakla do tamtejszego starosty Włodka z Danaborza. W Nakle zbierały się grupy niedo- bitków chojnickich, w tym podskarbi koronny Hińcza z Rogowa i niektórzy przed- stawiciele szlachty wielkopolskiej, wśród nich Ścibor z Ponieca. Król z miejsca podjął pierwsze kroki zapobiegawcze, które świadczyły o zachowaniu przytomności umysłu i inicjatywy. Kazimierz był przede wszystkim zaniepokojony o los tak waż- nego zamku człuchowskiego, narażonego na atak z pobliskich Chojnic. Wystosował więc pismo do jego dowódcy gdańskiego Arnda Finkenberga, wzywając go do obrony zamku. Jednocześnie wysłał rycerza Tomieca (z Młodkowa), który m*a^ służyć dowódcy pomocą, przewidywał również możliwość posłania posiłków*-. Do 1 Por. wyżej. 2 Codex epislolaris, t. I, nr 145, list mylnie adresowany do starosty Konrada [v. Dalcn]. rego już od kilku tygodni nie było w Człuchowie, i opieczętowany sygnetem starosty nakielskieg 270
Człuchowa skierowano także Scibora z Ponieca3. Z radością przyjął go Finkenberg, który me zamierzał kapitulować w wypadku ataku wroga, podniesiony na duchu możliwością przysłania przez króla niewielkich nawet posiłków*. Pomoc ta była tym bardziej konieczna, gdyż zaciężni z zamku człuchowskiego na wieść o klęsce chojnickiej wysunęli wygórowane żądania finansowe i aprowizacyjnc. Również okoliczni chłopi przejawiali nieprzyjazne nastroje. W tej sytuacji przybyły także do Człuchowa rajca gdański Ludekc Finstermakcr poprosił Scibora, aby zawiado- mił króla o powstałych trudnościach i uzyskał zaciężnych. Prośba została z miejsca spełniona i zamek człuchowski przed 28.IX został wzmocniony 400 konnymi, po- zostającymi pod dowództwem Scibora z Ponieca. Mimo dalszych trudności aprowi- zacyjnych i finansowych z zaciężnymi i służbą zamku5 los jego był chwilowo zabez- pieczony. Już zresztą w pierwszej połowie października rada gdańska w porozu- mieniu z królem wycofała swoich przedstawicieli z Człuchowa, zlecając (przed 22.X) opiekę nad zamkiem Sciborowi, który go przejął jako starosta6. Bezpośrednie zagrożenie tego regionu uległo zmniejszeniu na skutek wymarszu 21.IX armii zaciężnych z Chojnic do Malborka. Natomiast część oddziałów zwer- bowanych przez mistrza niemieckiego (prawdopodobnie ok. 2500 ludzi) po prze- prawieniu się przez Odrę została (zapewne na pograniczu wiclkopolsko-nowo- marchijskim) pokonana przez grupę Jana Czarnkowskiego i wycofała się7. Już 21.IX król przebywał w Bydgoszczy, skąd wysłał do Torunia podskarbiego nadwornego, kanonika gnieźnieńskiego Pawła Grabowskiego8, niewątpliwie dla podniesienia na duchu tamtejszej rady oraz uzyskania funduszy na potrzeby własne i otoczenia. Już przed 25.IX Kazimierz znajdował się na zamku dybowskim (tj. w ówczesnej Nieszawie) pod Toruniem, organizując przy pomocy wezwanych tam spiesznie nielicznych radców koronnych i pruskich dalszą akcję zabezpieczenia zamków pomorskich i nadgranicznych w ziemi chełmińskiej. Nic ulega wątpliwości, że wcześniej wyprawił gońca pod Malbork, aby odwołać stamtąd chorągwie nad- worne pod dowództwem marszałka nadwornego Jana ze Szczekocin9, które zresztą już 21.IX same w pośpiechu odeszły w kierunku ziemi chełmińskiej10. Jan ze 3 WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 118, Człuchów, 19.IX.1454 Arnd Finkenberg do Gdańska. * WAP Gdińsk 300 D 74 nr 273, Człuchów, 21. DC.1454, tenże do Gdańska. ' WAP Gdańsk^ 300 D; 50.' nr 13. Człuchów. 29 1X414541. Scibor.Chelmsk. z£ burmistrza Kremona i rad, gdańskiej; 300 D. 50. nr 14 [Człuchów, ok. 28.IX.1454], Ludeke ^""wA^GdaS^śoO D. 56. nr 63. Człuchów. ^cho^do “17;l00„rD2,tcTluc1,;w.^.lX.U54. £erSV^eP«“” fch4°To; knr "imÓ Bydgoszcz. 21.K.1454. Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. Przekaz Arch. Tor., nr 154y. U) g Latach, s. 40 przyjęto je jako mc poswiadczo- •en potwierdza J-e długosza X hs. 190. YktZ „dowy.h" gitóniiń.kiej kapituły, druk, ne, chociaż potwierdza je także inrormacja J. Nowacki, Analecta gnieźnieńskie, „Roczniki Hut. . t. XI, 1935, s. 67. 9 Długosz, XII, s. 190; por. Lata, s. 40. 10 Por. wyżej, s. 215. 27»
Szczekocin bowiem już w końcu września przebywał na zamku w Grudziądzu11 i czuwał na granicy niepewnej Pomezanii biskupiej i od strony Malborka. Sąsiedni zamek w Rogoźnie, zabezpieczający linię Osy, obsadził sędzia sieradzki Jan z Cheł- micy12, a zamek w Bratianie nad Drwęcą Jan z Wclecz i Jakub z Dambycz13. Także zamek kapituły chełmińskiej w Kurzętniku nad Drwęcą otrzymał polską załogę. Zamek w Golubiu broniący przejścia przez Drwęcę król 25.IX. przekazał jako tenutę dworzaninowi Grotowi z Ostrowa14. Natomiast mniejsze zamki: Bierzgło- wo, Papowo (Biskupie) i Kowalewo, położone w głębi ziemi chełmińskiej, a za- grażające Toruniowi czy Golubiowi, król polecił radzie toruńskiej zniszczyć przy pomocy chłopów z okolicznych dóbr zamkowych15, również zamek w Starogrodzie miano zburzyć16. Polecenia te nie zostały zresztą wykonane. Obsadzony przez rajcę toruńskiego Gótzc Rubita zamek brodnicki wzmocniono ok. 100 zbrojnymi, których przysłał Toruń17. 25.IX król wystawił nowe zobowiązanie dla dowódców zaciężnych Związku Pruskiego. Poprzednie otrzymali oni 18.IX jeszcze przed bitwą chojnicką18. Kazimierz przyrzekł pokryć straty poniesione w tej walce przez zaciężnych, w wy- padku gdyby nie uczyniły tego stany pruskie. Miał także dopomóc im w uzyskaniu w ciągu 4 tygodni zaległego żołdu od stanów; po tym terminie zaciężni mogli bez przeszkód dochodzić swoich pretensji na dobrach rycerstwa i mieszczan pruskich19. W ten sposób zapewniono dalszą służbę zaciężnych związkowych, którzy za- pewne na początku października zostali wysłani dla obsadzenia dalszych, najbar- dziej zagrożonych punktów na Pomorzu Gdańskim, jak Starogardu i Nowego nad Wisłą20. Pierwszy z nich został obsadzony przez czeskich zaciężnych z Janem Oderskim, Tristramcm z Workacza i Markiem z Brzeźnicy21, a Nowe - przez roty polskich rotmistrzów na czele z Mikołajem Litwosem z Kazanowa22. Zamek w Świeciu nad Wisłą oddano pod opiekę urzędnika biskupa włocławskiego, który dla wzmocnienia obronności zamku miał otrzymać od Torunia 2 taraśnice23. Król pertraktował także z radą toruńską. 24.IX wysiał do niej biskupa Gruszczyńskiego 11 Regesta, I, nr 13120. 12 Arch. Tor., nr 1569. Brześć Kuj., 30.X.1454. Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. Jest to wiadomość późniejsza, ale niewątpliwie obsadzenie Rogoźna nastąpiło już wcześniej. 13 OBA, nr 13098, Bratian, 25.IX.[1454], ci sami do m. Ostródy (Ostorod) podpisani jak” „h e i t m a n i in Bratyan" dostani przez króla. Obsadzenie pobliskiego Kurzętnika wynika z póź- niejszej akcji oblężniczej krzyżackiej; por. niżej. ’’’ Matricularum Regni Poloniae Codices, t. I, nr 242; reg. MS, t. I, nr 228. Arch. Tor., nr 1613, Nieszawa, 25.IX.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia; Por- Janosz-Biskupowa, Rola Torunia, s. 52. WAP Gdańsk, 300 D, 68, nr 126, Toruń, 25.IX.1454, Toruń do Gdańska. OBA, nr 13123, Ostróda, 3.X.1454, komtur ostródzki do w. mistrza. lb Por. wyżej, s. 254. 13 Matricularum Regni Poloniae Codices, t. I, nr 240; MS, t. I, nt 227. ® WAP Gdańsk. 300 D, 68, nr 126. 21 WAP Gdańsk. 300 D. 50. nr 10. Starogard, 21.X.1454, Jan Oderski (Uderski) do Gdańsk* - WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 8, Nowe. 25.X.1454, Mikołaj Litwos i inni polscy zaaęz <lo Gdańska. _ 21 Arch. Tor., nr 1551, Brześć Kuj. 1.X.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia; nr 1 Brześć Kuj., 2.X.1454, biskup Jan Gruszczyński do Torunia. 272
i kanclerza Koniecpolskiego, którzy pocieszali pospólstwo wieścią o przygotowywa- niu nowej, wielkiej wyprawy do Prus oraz o gromadzeniu już większych sil szlachty wielkopolskiej kolo Bydgoszczy i Tucholi. Posłowie przedstawił, także kroki podjęte przez króla dla zabezpieczenia zamków chełmińskich. Apelowali do rady, aby wpłynęła na Gdańsk, który miał zabezpieczyć przewozy wiślane i okoliczne mia- steczka. Rada gdańska miała także zapoznać z akcją króla Elbląg i miasta dolno- pruskie, aby podtrzymać ich wierność-4. Przedstawiciel Torunia rajca Rutgcr von Birken udał się zresztą do Kazimierza, złożył mu w darze kilka postawów sukna angielskiego25 i niewątpliwie zapewniał o dalszej wierności stanów. Na skutek trudności z utrzymywaniem kontaktów z gubernatorem i Gdańskiem Toruń był w tym czasie głównym, a praktycznie jedynym łącznikiem króla ze stanami prus- kimi26. Już w Nieszawie w otoczeniu królewskim zapaść musiały decyzje co do pod- jęcia dalszych przedsięwzięć obronnych, przede wszystkim zaś zwołania pospolitego ruszenia z Małopolski i Rusi oraz rozpoczęcia zaciągów m.in. na Śląsku27. Plany te były szczegółowo rozważane w Brześciu Kujawskim, dokąd król udał się jeszcze 25.IX na zjazd rady koronnej z udziałem arcybiskupa J. Sprowskiego i biskupów A. Bnińskiego i J. Gruszczyńskiego. Członkowie rady pozostawali pod wrażeniem klęski chojnickiej tym większym, że w walce uczestniczył sam król, a która odbiła się szerokim echem zwłaszcza w Wielkopolsce28. Zjazd ten poparł dążenia króla do kontynuowania walki o Prusy, do czego listownie i przez posłów nakłaniał na- wet kardynał Oleśnicki. Kanonik gnieźnieński, wybitny prawnik Sędziwój z Czcch- la, specjalnie przybyły do Brześnia, uzasadniał słuszność wojny o Prusy i apelował do króla o jej kontynuowanie. Dlatego plan zwołania pospolitego ruszenia mało- polskiego, z wyłączeniem ziemi lwowskiej i podolskiej, został zaakceptowany2’. Jednocześnie postanowiono rozpocząć werbunek zaciężnych30, głównie na Śląsku i w Czechach. W ten sposób w toczącej się wojnie po stronie polskiej pojawiły się pierwsze stałe siły zbrojne. Na podjęcie tej decyzji wpłynęły bez wątpienia do- świadczenia klęski chojnickiej. Również to, żc po stronic krzyżackiej walczyli tylko zaciężni, było ważnym bodźcem dla zrealizowania tej koncepcji. Środki finansowe, niezbędne dla konty- -' WAP Gdańsk. 300 D. 68. nr 126; por. t lYw Bnrtó. x Ksicia Tbutdmkiua s. 168. nr 829; atutów Torunia. >. 38. nr .4. W Brzsisiu Kuj. 5JC1454 król prosił Kutnera V. Birken o przysłanie namiotu (thentottum alias namyoth) sta- ros.y^rodniekieno pdyż sam nie p.„,ada ^dnego^, „ . ° iakoby eN^ie zjawiU o ^slkid. ml... “ niemożliwe w 4w«e««l Lłr Poświadczony i«t tylko u króla pobyt Kutnera osobne poselstwo do króla u Brześciu, por. j . . . > von Birken. zapewne jeszcze w Nieszawie (a może dopiero w Brześciu Ku,, po 2S.IX). W >. 40 informacja Długosza uznana została mylnie za prawdopodobna. 37 WAP Gdańsk. 300 D, 68. nr 126. Por. Nowacki, o.c.,~ $ 67. - ... •— • • * — Długosz, XII, s. ski. o.c., s. 90. 30 Arch. Tor., nr 1551, armatos**. 18 ;° 190. 192-193; Codcx epistolaris, t. 1. nr 144; por. Wicsiolow- Brześć. 1.X.1454. Kazimierz Jagiellończyk do Torunia: „hospites 18 — Trzynastoletnia wojna 273
nuowania wojny, miały być częściowo pokryte przez duchowieństwo. Jego przed- stawiciele w czasie obrad brzeskich przyrzckli, że kler opodatkuje się na ten cci31. 5.X. król powiadomił listownie radę toruńską o wynikach zjazdu. Pisząc o uchwale co do zwołania pospolitego ruszenia, wzywał radę do wytrwania i wier- ności polecając zarazem list jego przesłać do poszczególnych miast pruskich, aby przeciwdziałać akcji krzyżackiej, rozwijanej natychmiast po klęsce chojnickiej, zwłaszcza na terenie Powiśla i Prus Górnych32. Przez cały niemal październik król przebywał w Brześciu oczekując na zebranie się pospolitego ruszenia i przybycie za- ciężnych. Usiłował w tym okresie wpłynąć na radę toruńską, aby uregulowała zaległy żołd dla zaciężnych związkowych choćby w postaci zaliczek w towarze33. Sytuacja w miastach pomorskich, obsadzonych przez zaciężnych, którym stany pruskie z Gdańskiem na czele nic płaciły w październiku należnego żołdu, zaczy- nała stawać się krytyczna. W Starogardzie roty Oderskicgo i Tristrama zaczęły rabunki w domach mieszczan oraz w okolicznych wsiach, powodując zbiegostwo chłopów34. Dopiero jednak w końcu miesiąca zaczęły ściągać oddziały Małopolan; był wśród nich także Andrzej Tęczyński, który w imieniu króla posłował do To- runia (28.X.1454)35. Król przez swego posła usilnie zapewniał miasto o bliskim terminie wymarszu do Prus, zalecając przygotowanie statków i tratew do przepra- wy wojsk36. Apele te były nieodzowne zwłaszcza dla odległych ośrodków dolno- pruskich, które tygodniami były pozbawione wieści o dalszych zamiarach króla. Stare Miasto Królewiec i Knipawa przysłały nawet do Brześcia poselstwo, które otrzymało zapewnienie, że król szybko przybędzie z wielką armią do Prus37 *. Ogólnie rzecz biorąc pierwsze tygodnie po klęsce chojnickiej odznaczały się energiczną działalnością strony polskiej. Zabezpieczono nadgraniczne i kluczowe zamki oraz miasta na południowym i środkowym Pomorzu Gdańskim i też w ziemi chełmińskiej. W ciągu niespełna 10 dni podjęto niezbędne kroki dla zorganizowania ponownej wyprawy do Prus, także z udziałem zaciężnych. Wpłynęło to na poprawę nastrojów znacznej części stanów pruskich, które były wstrząśnięte klęską nowego zwierzchnika i niepewne trwałości jego władzy. W tym okresie nie udało się jed- nak powstrzymać marszu zwycięskich zaciężnych spod Chojnic do Malborka i po- stępów krzyżackich w jego rejonie. '* Wynika to z późniejszych uchwal kleru w końcu X - pocz. XI 1454; por. niżej. 32 Arch. Tor., nr 1553. 33 Np. Arch. lor., nr 1560 (16.X - Hińczka z Gorzowa i Maciej Zyżka), nr 1561 Prandota Lubieszowski, Stanisław Mozgawski i inni); por. też Księga długów m. Torunia, s. 46- Jednym z posłów króla był dr Jan Lutek z Brzezia: Arch. Tor., nr 1564 (2O.X). . 30 WAP Gdańsk, 300 D, 63, nr 84. Starogard, 2.XI.1454. Starogard do Gdańska; taM® 300 D, 50. nr 8, 10. 20 i 108. 35 Arch. Tor., nr 1567. Brześć. 28.X.1454. Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. A. Tęezyńiki określony został ..familiarcm nostrum cłilcctum**. . “ WAP Gdańsk, 300 D. 68, nr 128, Toruń. 30.X.1454, Toruń do Gdańska; król przebywa' już wówczas w Służewie na Kujawach. 37 WAP Gdańsk, 300 D. 67. nr 77, Królewiec. 14.X1I.1454. Królewiec (Sr. Miasto) i Kmpa- wa do Gdańska.
Zbyt powolne zbieranie się pospolitego ruszenia z Małopolski i odwlekanie wymarszu do Prus wywołało rozterkę wśród miast Warmii i w Prusach Dolnych39 * * * * Niezależnie jednak od przygotowań wojskowych Polska rozważała również możliwość nawiązania rokowań z przeciwnikiem za pośrednictwem elektora bran- denburskiego Fryderyka. Wysiane zapewne na początku października poselstwo Kazimierza zaproponowało elektorowi przybycie do Polski. Fryderyk nic przyjął jednak tej propozycji, zgodził się natomiast na odbycie 19 listopada spotkania z wysłannikami królewskimi we Frankfurcie nad Odrą39. Prawdopodobnie miała to być próba wysondowania możliwości zawarcia kompromisowego układu z Za- konem. Krzyżacy wbrew pierwotnym przewidywaniom okazali się trudnym prze- ciwnikiem, a przy tym w pierwszych pochojnickich tygodniach odzyskali część utraconych pozycji. Do układu z Zakonem skłaniała się na pewno część radców królewskich, która przez osobę Wojciecha Kostki z Postupic, wypuszczonego w październiku na kilka tygodni z niewoli (na słowo honoru) w Malborku, usiło- wała wyzyskać Bernarda Szumborskiego - głównego sprawcę klęski, jako pośred- nika do rozmów z w. mistrzem; Bernard bowiem jako jeniec musiał stawić się w obozie polskim. Kostka przedstawił w końcu października propozycję Szam- borskiemu w Malborku, która została przez Krzyżaków chętnie przyjęta", o dalszej jej jednak realizacji nic nic wiadomo. PIERWSZE REKUPERACJE KRZYŻACKIE NA POMORZU 1 POWIŚLU Wiadomość o zwycięstwie zaciężncj armii krzyżackiej rozeszła się szybko na obszarze Pomorza Gdańskiego przez zbiegów i rannych, którzy już 19 października dotarli do miast nad Wisłą (np. do Gniewa), skąd wieczorem tegoż dnia wieść dotarła do Malborka, budząc żywą radość. Wiadomość tę uczczono na zamku i w mieście biciem w dzwony, a w dniu następnym triumfalnym wywieszeniem chorągwi na wałach i bramach oraz uroczystą procesją zakończoną Te Deiim*1. Wojska Związku Pruskiego pod Wielbarkiem i oddziały nadworne dowiedziały się o klęsce dopiero w nocy z 20 na 21.IX opuszczając rankiem 21.IX w pośpie- chu obóz, ścigane przez załogę zamku". Oddziały złożone z rycerstwa pruskiego rozeszły się do domów, dowódca ich Scibor Bażyński schronił się do Elbląga. Rów- nież jego brat gubernator Jan Bażyński podobnie jak i pisarz Hieronim Wal- dau« na wieść o klęsce chojnickiej już 21.IX w największym pośp.echu opuści! 39 WAP Gdańsk, 300 D. 67. ar 77; 300 D, 64. nr 13, Braniewo, 22.X.1454, Braniewo do GdaMm; po. mk 3^0. 04. 6.XL1454. Marcin v. Eyb Jo w. .niorra “ oba’ nr 13174. Malbork. 31.X.1454. w. mistrz do komtura Plauena i komtura gniew- skiego; nr 13180. Przezmark. 5X1.1454. komtur Plauen do w.mm™. ói SRP Gescb., t. IV, s. 138: t. HI. s. 680-681 (niedokładnie). « 7vCi; 139; WAP Gdańsk. 300 D. 48. ... 51. Elbląg. 13.X 1454. guber- nator J B^H do Gdańska; O. Gnat ller. Die A^ei.bn^de. rben.ee P/eeeee, H.e- "mus WctUlau, „Zcitschrift. d. Wcrpr. G«chich«vereins . t. IXL. 1907. s. 225. 275
zamek w Sztumie, zostawiając cale swoje mienie, obawiał się bowiem ataku załogi malborskicj na zamek i dostania się do niewoli w. mistrza44. Gubernator udał się do bezpieczniejszego Elbląga, który stał się odtąd jego kilkuletnią rezydencją. Mimo braku przez pewien czas wiadomości od króla45 nic stracił energii i woli dalszej walki, podejmując gorączkową akcję dla ratowania sytuacji na Powiślu i Po. morzu Gdańskim. Natychmiast bowicm zaalarmował Gdańsk, prosząc o przysłanie wojsk do Tczewa, Gniewa i Starogardu oraz ściągnięcie wszystkich promów i łodzi z dolnej Wisły, aby uniemożliwić nieprzyjacielowi przedostanie się spod Chojnic do Malborka46. 22.IX Bażyński w porozumieniu z nielicznymi delegatami stanów zarządził natychmiastowe zwołanie pospolitego ruszenia w okręgu malborskim, po- wołując pod broń obok rycerstwa, wolnych i sołtysów także po jednym wieśniaku z każdych 10 łanów. Pospolite ruszenie miało się zebrać 29.IX w Suszu. Mieszczań- stwo małych ośrodków, jak Zalewa, zostało zobowiązane do przygotowania koni47. Zapewne też i inne okręgi górnopruskic otrzymały podobne wezwanie, którego ce- lem było zebranie sił do stawienia czoła nadciągającemu niebezpieczeństwu z Mal- borka czy Chojnic. Stare Miasto Elbląg gotowało się także do obrony, zamierzając nawet zburzyć Nowe Miasto Elbląg w obawie przed usadowieniem się tam komtu- ra Plauena48. Ale zamierzenia gubernatora i stanów zakończyły się niepowodzeniem. Wraże- nie klęski króla (rzekomo poległego w bitwie), a także rozproszenie sił związ- kowych i królewskich spod Malborka wywołało na Powiślu i w Górnych Prusach przeświadczenie o nieuniknionym kresie panowania polskiego i klęsce stanów. Spo- wodowało to natychmiastowe przejście kilku zamków i miasteczek oraz części ry- cerstwa na stronę Zakonu. I tak bezpośrednio po opuszczeniu zamku w Sztumie przez gubernatora pozostały tam z nieliczną załogą jako dowódca komornik To- masz Salewitz zgłosił wieczorem 21.IX przez wysłannika w Malborku gotowość przekazania zamku w. mistrzowi, co nastąpiło już następnego dnia49. W tymże dniu dowódca załogi Przezmarku, opuszczonego przez Gabriela Bażyńskiego, i mieszczanin braniewski Jerzy vom Berge zaproponowali wraz z kilku rycerzami przejście na stronę w. mistrza i przekazanie zamku w zamian za zapewnienie im życia i mienia. Warunki ich zostały przyjęte50. Wysłane z Malborka oddziały pod dowództwem urzędnika młyńskiego obsadziły 23.IX zamek w Przezmarku, a także 44 Por. G r i e s c r, o.c., s. 105. 45 Np. WAP Gdańsk. 300 D, 48. nr 44; Simson. Danzig, s. 122. nr 21. . . * WAP Gdańsk, 300 D. 48. nr 43. Elbląg. 21.IX. 1454. gubernator J. Bażyński do Gdańska- 47 AST, t. IV. nr 295. ' OBA, nr 13087 [ok. 22.IX.1454], Maciej Pcnc i Konrad v. Eckert do w. mistrza. ,J SRP. Gescb.. t. IV. s. 139. Wiadomość Lindaua (SRP. t. IV. s. 511), jakoby w Sztumie przebywał Ranisz Krzykoski, który opuści! go bez walki, jest mylna; por. Regesta, 1. nr 1< • SRP. t. III, s. 680 podaje o przybyciu chłopów do Sztumu i wysłaniu poselstwa do Malborka. c także wydaje się wątpliu-c. . 71 Regestu, I. nr 13083. 13086; SRP, Gesch., t. IV, s. 139; także t. IV (Lindan), s- 51“ gdzie szczególnie napiętnowany jest fakt zdrady Jerzego vom Berge. uprzednio gorliwego kowca. Długosz (XII, s. 190) podaje, że Przczmark dzierżył Gabriel Bażyński, ^tor^.np słabo bronił. W rzeczywistości Gabriel nic przebywał w tym okresie w Przezmarku; P°r- t. III, s. 680. 276
leżący na drodze wypalony zamek i miasteczko Dzierzgoń5'. Na zamku przezmar- Skim zaczęto przywracać administrację i konwent krzyżacki. Zamek miał być sil- niej uzbrojony52, gdyż czuwał on na skrzyżowaniu dróg w kierunku Pasłęka,' Gór- nych Prus i Pomezam, i umożliwiał działania w tych kierunkach, których guberna- tor oczekiwał z najwyższym niepokojem. Alarmował więc 24.IX Gdańsk o wysła- nie clblążanom 200 strzelców w celu obsadzenia zamków w Pasłęku i Morągu, przez które wiodła droga do Dolnych Prus (przez Warmię)53. Upadek Przezmarku pociągnął też natychmiastowe poddanie się dwóch okolicz- nych miasteczek - Zalewa i Miłomłyna (24.IX.1454)54 * *, które swoje uprzednie przejście na stronę związkowców tłumaczyły wykrętnie w. mistrzowi tylko groźbą spalenia obu miejscowości5,1. Przejście tych ośrodków położonych przy drodze z Przezmarku do Ostródy zostało bez wątpienia przyspieszone wieścią o przejęciu już 23.IX tamtejszego zamku przez stronników Zakonu. Wykorzystując nieobecność związkowego dowódcy ostródzkiego b. służba komtura uwolniła z więzienia Ale- ksandra Bażyńskiego, który na czele grupy rycerstwa prokrzyżackiego opanował za- mek. Bażyński zgłosił gotowość przekazania zamku w. mistrzowi, równocześnie apelował o przebaczenie rycerstwu udziału w obleganiu Sztumu i Malborka, w któ- rym miało ono wziąć udział tylko pod przymusem5”. Po upadku Ostródy na stronę Krzyżaków przeszły także sąsiednie miasta i zamki górnopruskie jak Olsztynek oraz Iława (25.IX.1454). W sąsiedniej ziemi lubawskiej Nowe Miasto nad Drwęcą pod wpływem części okolicznego rycerstwa z Michałem z Zajączkowa na czele i rycerstwa ostródzkiego przeszło na stronę Zakonu. Michał z Zajączkowa wraz z mieszczanami nowomiejskimi obiegł zamek w Bratianie, obsadzony przez Ramsza Krzykoskiego57 * * *, wspartego, jak wspomniano, przysłanymi uprzednio oddziałami wojsk królewskich pod dowództwem Jana z Welecza i Jakuba z Dambycz, którzy uprzednio na próżno apelowali do miasta Ostródy o dochowanie wierności królo- wi53. Nic powiodło się jednak oblężenie Bratiana, a załoga jego odzyskała nawet na początku października okresowo wpływ na Nowe Miasto'’9. 26.IX. nastąpiła pełna restytucja władzy Zakonu w Ostródzie, gdy zamek ponownie przejął komtur ostródzki Wilhelm von Eppingen. Odebrał on hołd od mieszczan i okolicznego rycerstwa i przejął zwierzchnictwo nad Olsztynkiem, Dąbrównem i Iławą z przynależnymi wsiami™. Natomiast nie powiodło się za- o OBA nr 1'089 Przczmark. 23 IX 1454. młyński malborski do w. mistrza M WAP Gdańsk 300 D, 48. nr 44. Elbląg. 24.IX.1454. gubernator J. Bazynsk, do Gdańska. OBA. nr 13092. Przczmark. 24.1X.1454. młyński mnlborski do w. mistrza; nr 13096. Mal- bork. 24.IX.1454, ». mistrz do młodszego Plauena i podskarbiego Kmsbe » AST t IV or 297. Przyjęta tam przybliżona datac,a: ..po 1S.IX.I454 da slę tsnzc; “‘^^ „r^^oitSaSl^Ł^' Bażyński do w. mistrza; SRP, Gesrń.. r 13097 Ostróda. 25.1X.1454. Aleksander Bażyński do w. mistrza; por. SRP. i. 139. gdzie błędnic podano imię „Mikołaj" Zaiączkowski. 13U3 Ostróda. 3.X.1454. komtur ostródzki do w. mistrza. 13110. Ostróda. 27.IX.1454. tenże do w. mistrza. I. IV. s. 139. 57 OBA. nr Cetcb.. t. IV. s. __ “ OBA, nr 13098. “ OBA. nr ™ OBA, nr 277
garnięcie dwóch pozostałych znaczniejszych zamków, położonych przy granicy ma- zowieckiej, tj. Działdowa, obsadzonego przez sędziego ostródzkiego Klauka z Wierzbowa i Nidzicy, dzierżonej przez Jana ze Sławkowa, mimo pertraktacji, prowadzonych przez rycerzy ostródzkich Aleksandra Bażyńskiego i Kaspra Mater- ny, oraz pozornych obietnic o poddaniu się Klauka61. Również zamek w Morągu, którego dowództwo objął Scibor Bażyński, nic zamierzał kapitulować mimo nie- przyjaznej postawy okolicznych wolnych62. Próba ataku na ten zamek, podjęta przez komtura ostródzkiego w końcu września, spełzła na niczym z braku dostatecznych sił, gdyż nic otrzymano pomocy z Przezmarku czy Malborka63. U^iJo.wanic nakło- nienia biskupa chełmińskiego Jana Morgcnaua w Lubawie, aby przekazał tamtejszy zamek komturowu sakończySTsię także niepowodzeniem; biskup zapewnił tylko O4.wej neutralności. Również miasto Lubawa nic okazało gotowości do poddania się Eppingenowi64. Świadczyło to, że w rejonie Prus Górnych i Lubawszczyzny sukcesy Zakonu, uzyskiwane także masowym przyjmowaniem przez w. mistrza do łaski wszystkich zgłaszających się z okręgu ostródzkiego65, mają się ku końcowi, gdyż związkowy ośrodek elbląski w początkach października przystąpić miał do obrony dalszych pozycji i odzyskania części utraconych66. Przykrą niespodzianką dla rycerstwa ostródzkiego - mimo uzyskania przebaczenia w. mistrza - było zresz- tą traktowanie go przez duchowieństwo parafialne jako wyklętego i zabranianie dostępu do kościołów na skutek uprzedniej walki z instytucją zakonną! W związku z tym komtur Eppingen apelował do w. mistrza o uzyskanie absolucji dla rycerstwa i zgody biskupa warmińskiego Kuhschmalza na udzielanie jej związkowcom przez kapelanów krzyżackich i kler parafialny okręgu ostródzkiego67, gdyż sprawa ta budziła rozdrażnienie68. Poważne sukcesy Zakonu osiągnięte w trzeciej dekadzie września na terenie Powiśla i Prus Górnych umocniło przejście 24.IX na stronę Zakonu biskupa po- mezańskiego Kaspara Linkcgo. Do Malborka udał się sekretarz biskupa Herbert, który w imieniu biskupa, tytułującego się „bratem“ (sc. zakonnym), miał prosić w. mistrza „naszego szczególnie przychylnego kochanego pana“ o przyjęcie na po- wrót do łask; prośba została przyjęta69. Gubernator Bażyński poinformowany natychmiast (lub już wcześniej) o zamia- rach biskupa, prosił jeszcze 24.IX o wyjaśnienie sprawy, wskazując na możliwość dosłania posiłków dla obrony Prabut i okolicy i przestrzegając przed grożącymi C1 OBA, nr 13097; G. Sommcrfcldt, Zwr Gescbicbte des Gescblechts von „Oberl. Gcschichtsblatter“, t. VI, 1904, s. 110 62 OBA. nr 13110. * ' OBA, nr 13110 i 13111; nr 13113, Przczmark, 28.IX.1454, młyński malborski do w. 011 strzai, nr 13117, Ostróda, 28.IX.1454. komtur ostródzki do w. mistrza. , ‘ Poschmann, o.c., s. 278, przypis 80; OBA, nr 13116, Lubawa, 28.IX.1454, Lubaw, do komtura ostródzkiego; Regesta, I, nr 13115. 65 Regesta, I, nr 13100. 06 Por. niżej. 67 OBA. nr 13108. ’* OBA. nr 13126. Ostróda. 4.X.1454. komtur ostródzki do w. mistrza. 'f' OBA, nr 13094, Prabuty, 24.IX.1454, biskup pomezański Kaspar do w. mistrza. 278
Panorama miasta i zamku w Prabutach z 1684 r. (»•$ K. Hartknocba) biskupstwu stratami70. Ale apel ten pozostał bez echa i najpóźniej 27.IX brat krzy- żacki, były wójt działdowski, wkroczył z Malborka do północnej części Pomczanii biskupiej. Już w tym dniu załoga zamku prabuckiego, rezydencji biskupa, złożyła przysięgę na wierność w. mistrzowi, podobnie jak miasteczko Susz. Wójt działdow- ski 28.IX obsadził zamek kapituły pomezańskiej w Szymbarku. Pozostał tam cza- sowo jako jego dowódca, zhołdowując okoliczne rycerstwo i chłopów oraz część rycerstwa z okręgu Prabut; także miasteczka w południowej strefie - Kisielice i Biskupiec Pomorski, przeszły pod wpływy Zakonu71. Wieść o zdradzie biskupa pomezańskiego wnet dotarła do ziemi chełmińskiej i spowodowała szybką reakcję ze strony polskich dowódców, zwłaszcza z Grudzią- dza. Na polecenie króla już 25.IX wysłano z Grudziądza 88 drabantów do Kwi- dzyna - warownego zamku i katedry oraz miasta kapituły pomezańskiej, przy tym miało tam jeszcze dojść dalszych 400 konnych zaciężnych czeskich. Drabanci polscy w odwet za odstępstwo biskupa rozpoczęli natychmiast rabunek bydła w folwarku Nowy Dwór i okolicznych chłopów, uzasadniając to rozkazem króla72. 70 PUB, nr 150. 71 OBA, nr 13118, Szymbark, 28.IX.1454, wójt działdowski do w. mistrzu; SRP, Gescb., t. IV. s. 140. 72 PUB, nr 151. 279
Starosta grudziądzki Jan ze Szczekocin 29.IX wezwał pod groźbą73 sołtysów i ław- ników szeregu wsi z południowej Pomezanii na zamek, niewątpliwie aby zabronić im świadczeń na rzecz biskupa czy kapituły. Obok Kwidzyna także miasteczko Gardeja z warownym kościołem zostało obsadzone przez zaciężnych polskich i czes- kich z ziemi chełmińskiej74. W ten sposób południowo-zachodnia część Pomezanii została chwilowo zabezpieczona przed zajęciem przez siły krzyżackie. Jednak obsa- dzenie Prabut i Szymbarka z zamkami oraz Suszu ułatwiało Zakonowi penetrację Lubawszczyzny i okręgu działdowskiego. Biskupstwo pomezańskie znalazło się zresztą od razu w bardzo trudnej sytuacji, gdyż siły polskie od południa nie oszczędzały jego mieszkańców. Natomiast mimo lojalności Linkcgo wobec w. mi- strza, któremu biskup zaoferował nawet podzielenie się posiadanym srebrem koś- cielnym75, załogi krzyżackie ze Sztumu i Prabut rozpoczęły rabunki chłopów pół- nocnej części Pomezanii. Pisał o tym z trwogą sam biskup, apelując do Ludwika von Erlichshauscna o przeciwdziałanie w niszczeniu jego poddanych76. Dalsza akcja Zakonu na terenie Pomezanii i Prus Górnych czy nawet Dolnych była uzależniona od dojścia wielkiej armii zaciężnych spod Chojnic. Relacje jej dowódców z 19 i 20.IX zapewne już 21 września dotarły do w. mistrza, który natychmiast polecił podjęcie próby opanowania sąsiednich zamków w Człuchowie i Tucholi; gdyby okazało się to nierealne, całość armii miała udać się do Malbor- ka77. Polecenie to szło po linii planów dowódców zaciężnych, na których czele stanął obecnie młodszy Plauen. Wraz z podskarbim Zakonu Ebcrhardem von Kins- bergiem zamierzał on opuścić Chojnice, gdzie pozostawiano wójta świdwińskiego Hansa von Dobenccka. Przypadlo mu zadanie opiekowania się częścią jeńców pol- skich, gdyż najznaczniejszych z Szarlejskim i Górką na czele zwycięska armia za- bierała do Malborka78. Jeńcy chojniccy musieli pochować trupy poległych na polu bitwy79. Zwłoki księcia Rudolfa żagańskiego zostały zapewne przewiezione do Zagania i tam pogrzebane80. Już 21.IX81 wielka armia pod dowództwem młodszego Plauena i Bernarda Szumborskiego wraz z Witem von Schónburgicm i podskarbim Kinsbcrgiem wy- ruszyła przez Bory Tucholskie do Wisły. Nie podjęto bowiem próby ataku na Tu- cholę czy nawet pobliski Człuchów. Dowódcy nie czekali także na oddziały mistrza niemieckiego, które zza Odry miały przybyć do Chojnic. O porażce ich części w walce z Janem Czarnkowskim82 zapewne jeszcze nic wiedzieli, ale nawet w wy- OBA, nr 13120. Grudziądz, 29.IX.1454, Jan ze Szczekocin do sołtysów 7 wsi pomezańskich. '• PUB, nr 152. druk, listu OBA, nr 13119. Prabuty. 29.1X.1454. biskup pomezański Kaspar do w. mistrza - ale bez ważnego załącznika. 75 Ibidem. PUB, nr 151; OBA, nr 13113. 77 OBA, nr 130&2. OBA. nr 13138. Chojnice. 13.X.1454, Hans v. Dobcncck do w. mistrza. 79 SRP, t. III, s. 680. 80 Heinrich (o.c., s. 132) podaje tylko fakt egzekwii żałobnych w kościele augustianó". być może, żc tam został książę pochowany. 81 WAP Gdańsk. 300 D, 74, nr 275; SRP, Lindau, t. IV, s. 510. 82 Por. wyżej, s. 271. 280
Panorama Tczewa z 1684 r. (wg K. Hartknocba) padku uzyskania lej informacji zapewne nie opóźniliby marszu, dążąc szybko do Malborka, aby dopomóc w. mistrzowi i otrzymać należny żołd. Dlatego też praw- dopodobnie nic chciano rozpraszać sil dla oblężenia zamków w regionie Chojnic. Około piętnastotysięczna armia zaciężnych 23.IX znajdowała się w Borach Tuchol- skich nad Brdą (zapewne koło Rytla). Posuwać się miały za nią jeszcze dalsze posiłki hrabiego Hansa von Montfort-Pfanncnberga w sile 6000 łudzi, z którymi miano się połączyć w dniu następnym, do czego jednak nie doszło, gdyż przybył on na Pomorze dopiero w połowie października83. Dowódcy donieśli w. mistrzowi o swojej pozycji, prosząc o dokładniejsze instrukcje84, w związku z czym 25.IX Ludwik von Erlichshauscn polecił im, aby skierowali się do Tczewa, zajęli miasto, zyskując w ten sposób przejście przez Leniwkę na Wielkie Żuławy do Malborka; w. mistrz zamierzał w przypadku stawienia oporu przez Tczew ostrzelać miasto z prawego brzegu Leniwki85 * *. 26.IX armia zaciężnych wyszła z Borów i - omijając 83 Regesta. I, nr 13157 (19.X.1454). Hr. Pfannenberg dopiero wówczas przybywa do Gnie- wa. Rzuca to światło na słabe rozeznanie sytuacji przez dowódców zaciężnych i brak łączności. »'• OBA, nr 13091. w puszczy nad Brdą, [23.IX.1454], młodszy Plauen, B. Szumborski i Wit von Schónburg do w. mistrza. &'• OBA, nr l.'O99, Malbork. 25.IX.1454. w. mistrz do młodszego Plaucna i innych dowódców. 281
Starogard - dotarła do Pelplina86, którego klasztor cysterski z folwarkami w. mistrz uprzednio polecił oszczędzić87. Dowództwo krzyżackie najwidoczniej wie- działo już wtedy o cofnięciu się grupy mistrza niemieckiego, o czym podskarbi za- mierzał ustnie poinformować w. mistrza. Nazajutrz dowódcy armii zaciężnych zamierzali podejść pod Tczew, aby go oblec i zdobyć88. Od kilku dni spodziewano się w miasteczkach nadwiślańskich i w Gdańsku przybycia krzyżackich zaciężnych. Gubernator Bażyński już od 21.IX usiłował wpły- nąć na Gdańsk, aby zabezpieczono miasteczka nad dolną Wisłą oraz nie dopusz- czono do przeprawienia się armii zakonnej na Żuławy89. W Gdańsku klęska choj- nicka musiała wywrzeć duże wrażenie, jednak rada wraz z ławą i gminem nie zamierzała kapitulować, wprowadzając 29.IX na okres jednego roku nowy podatek od statków i ich ładunków oraz napojów90. Natomiast nastroje wśród mieszkańców wsi nad Wisłą nie były najlepsze. Pod wpływem uprzednich ofiar dla Związku i klęski pod Chojnicami i Malborkiem chłopi z niektórych wsi na Żuławach Gdań- skich (Leszkowy) czy nawet w dobrach biskupstwa włocławskiego koło Tczewa (np. Subkowy i Miłobądz) chcąc uniknąć dalszej niedoli zgłaszali gotowość oddania się pod władzę w. mistrza91. Niepomyślnym zjawiskiem było opuszczenie przez ludzi Jana z Jani zamku w Gniewie już 22.IX na wieść o klęsce chojnickiej i za- braniu wojewody do niewoli. Wpłynęło to ujemnie na nastroje mieszczan, nic będą- cych w stanie zabezpieczyć zamku92. Rada gdańska poinformowana o tym alarmo- wała na próżno gubernatora, proponując nawet rozbiórkę zamku, na co Bażyński nie wyraził zgody93. Ostatecznie gdańszczanie spalili zamek przed 26.IX94. Osa- motnieni mieszczanie gniewscy wysiali już 27.IX posłów do Malborka, prosząc w. mistrza o łaskę, którą im przyrzeczono95. Tak więc już przed przybyciem armii zakonnej do Tczewa w ręce Zakonu bez walki wpadł jeden z ważniejszych punktów na lewym brzegu Wisły - pierwsza zdobycz po zwycięstwie chojnickim. Zdobycie Tczewa było dla Zakonu trudniejszym zadaniem. Rada tamtejsza już 22.IX apelowała do Gdańska o przysłanie Wisłą odsieczy dla miasta i Małych Żuław96. Były zwierzchnik miasta - wójt tczewski - próbował w tym czasie wpły- nąć na miasto, aby przeszło na stronę Zakonu. Jednak rada postanowiła wytrwać przy Związku Pruskim mimo groźby ataku z Malborka. Dlatego dla obrony mia- “ OBA, nr 13106, Pclpin, 26.IX.1454. podskarbi Zakonu [E. v. Kinsberg] do w. mistrza. OBA, nr 13103, Malbork, 25.IX.1454, w. mistrz do dowódców wojsk. “ OBA, nr 13107. Pelplin, 26.IX.[1454], młodszy Plauen i Wit v. Schónburg do w. mistrza. Por. wyżej oraz WAP Gdańsk, 300 D. 48, nr 48. Elbląg, 28.IX.1454, gubernator J. Bażyń- ski do Gdańska. 90 AST, t. IV, nr 298. 91 OBA. nr 13080, Leszkowy, 20.IX.1454. proboszcz, sołtys i gmina wsi Leszkowy do W- n»* strza: nr 13085, 22.IX.1454, kapłan N.N. do komtura gniewskiego [w Malborku]. WAP Gdańsk, 300 D. 02. nr 116, Gniew, 22.IX.1454, Gniew do Gdańska. ", WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 45, Elbląg. 24.IX.1454, gubernator J. Bażyński do Gdańska- 11 OBA, nr 13106: SRP,. t. III, s. 681 podaje, źc spalono tylko przcdzamczc. . , ’ OBA, nr 13112, Malboik. 27.IX.1454, w. mistrz do dowódców wojsk: SRP, Gesc ” t. IV. s. 140. 96 WAP Gdańsk, <00 D, 61, nr 24. Tczew, 22.IX.1454, Tczew do Gdańska. 282
sta zatrzymano gdańskich zaciężnych, prosząc nadal Gdańsk o posiłki97. Posłano wprawdzie drabantów, pochodzących z Holsztyna, pod dowództwem rajcy Mar- quarda Knakego, miasto jednak nie było zabezpieczone na wypadek oblężenia98. 2 7.IX" wielka armia zaciężnych Zakonu podeszła pod Tczew od Pelplina i obiegła miasto zapewne od południa i północy, przede wszystkim jednak od za- chodu najsłabiej bronionego warunkami naturalnymi. Od wschodu naturalną linię obrony stanowiła Leniwka. Dowódcy armii wezwali miasto do poddania się, co zostało odrzucone. Mieszczanie stawili dzielny opór atakującym, w dniu następnym podjęto rokowania, jednak bez rezultatu. Sytuację komplikowało usadowienie się oddziałów, przybyłych z komturem Plauencm z Malborka, na prawym brzegu Le- niwki, które zaczęły ostrzeliwać miasto z dział kulami kamiennymi100. Zaciężni holsztyńscy nie okazywali zapału do walki, nie chcieli wychodzić za mury, a nocą około 100 uciekło101. 29.IX rano kontynuowano rokowania, ale jednocześnie oble- gający zaczęli przygotowania do szturmu dostawiając drabiny do murów. Wówczas rada pozbawiona broni i prochu oraz widząc beznadziejność oporu zawarła za wiedzą rajcy Knakego układ z dowódcami zaciężnych, poddając miasto w. mistrzo- wi; zaciężni gdańscy otrzymali prawo opuszczenia miasta pod warunkiem, że nic będą dalej walczyć przeciw Zakonowi102. W ten sposób droga na Żuławy i do Malborka stanęła otworem dla wojsk krzyżackich, a Zakon zyskał drugi - po Gniewie - punkt strategiczny nad dolną Wisłą. Dowódcy wojsk zaciężnych zażą- dali kapitulacji od miasta Nowego nad Wisłą, jednak tamtejsza rada po uzyskaniu pomocy od Starogardu (przed 3.X) w sile 100 konnych i 100 drabantów odrzuciła to żądanie103. ZASTAW ZAMKÓW KRZYŻACKIM ZACIĘŻNYM Po zdobyciu Tczewa dowódcy armii zaciężnych udali się do Malborka dokąd już 28.IX przywieziono około 130 najznakomitszych jeńców polskich z Szarlejskim, Górką i Janem z Jani na czele. l.X przybył tam młodszy Plauen z W.tem eon Schónburgiem. Nazajutrz udał się do Malborka Bernard Szumborski z innym, do- wódcami, żądając od razu uregulowania zaległego żołdu. Spotkała .ch (cdnak przy- “ ” WAP Gdańsk. 300 D. 61. nr 25. Tczew. 23.IX.1454 Tczew do Gdańsko; 300 D. 74. 2 - wSodSwO^l. ni T-w'do Gdańsko (relacja z oblega- nia miasta); por. uto ,0° SRP, t. III, s. 631; Ge$cb„ t. IV. s. 140. WAP Gdańsk. 300 D. 61, nr 28^ * 510 w (lbk.gailia Tczewa przy- 12 Ibidem; SRP, t- III. s- 681, I-1 n(,inf Von Rosenbcru, który po kapitulacji byl do oddziałów krzyżackich b. wó|t „n komtllrowi Plaucnowi. ze przybędzie doZlbPo™“«go\rd"^i uszedł do rodzinnego krain, obawiając si, represji w. misrrza. UBA';""wAp7Gdańsk. 300 D. 63. nr S& ^"““zlożon^z' H2 zui^wch/por WAP Gdtó." &TTSS 2?‘m 1454. Mohal Sierredel i .no. dowódcy do Gdańsko. 28}
kra niespodzianka: Ludwik von Erlichshauscn nie posiadał potrzebnych funduszy na zapłacenie żołdu. Rozgoryczeni dowódcy wrócili do wojsk pod Tczewem, które nie przejawiały już większej aktywności. Tylko część oddziałów dokonała wypadu w kierunku Gdańska z niepokojem oczekującego ich przybycia. Zniszczono jedynie śluzę na Raduni w Pruszczu Gdańskim, pozbawiając Gdańsk wody na okres czte- rech dni104. 4.X do obozu pod Tczewem pospieszyli z Malborka obaj Plauenowie i Wit von Schónburg, usiłując uspokoić zaciężnych i nakłonić ich do dalszej walki105 niewąt- pliwie obietnicą przynajmniej częściowej zapłaty oraz wystawienia przez w. mistrza zapisu gwarancyjnego. W wyniku tych rokowań 7.X wojska wyruszyły spod Tczewa do Malborka. W Tczewie pozostała niewielka grupa wraz z Oldrzychem Czerwon- ką. Przybyłe wojska rozłożyły się w trzech grupach na wschód od miasta i zamku malborskiego. Część oddziałów rozkwaterowała się w samym mieście10'5. Aprowi- zacja tej ogromnej kilkunastotysięcznej armii zaciężnej od początku natrafiła na poważne trudności. W. mistrz usiłował zapewnić za opłatą dowóz chleba i piwa z odzyskanych miast Pomezanii i Prus Górnych107, jednak było to niewystar- czające. Ofiarą rekwizycji zaciężnych padać zaczęły Małe Żuławy (Fiszewskie)108. Dla częściowego zaspokojenia pretensji zaciężnych władze zakonne oddały im znaczną część sreber kościelnych i klejnotów109. Był to jednak tylko połowiczny środek. Dlatego w. mistrz zdecydować się musial na wystawienie 9.X zapisu gwarancyjnego dla zaciężnych z zastawieniem im ziem i miast pruskich. Inicjatorami tego aktu byli zapewne juryści z otoczenia Ludwika110. Niewykluczone, że projekt ten mogli wysunąć dowódcy zaciężnych z Bernardem Szumborskim na czele, którym przyświecać mógł przykład niedoszłego zastawu w 1447 r. miast i zamków turyngskich przez księcia Wilhelma saskie- go111. W dokumencie swoim w. mistrz z dostojnikami w imieniu całego Zakonu przyrzekał zapłacenie zaległego żołdu i strat do 19.11.1455 r. W wypadku niedo- trzymania tego terminu miał oddać zaciężnym, tj. dowódcom i ich towarzyszom, wszystkie zamki łącznie z Malborkiem, miasta i ziemie pruskie wraz z ludnością w Prusach i w Nowej Marchii (tj. w posiadanych tam jeszcze okręgach), jak rów- nież schwytanych uprzednio jeńców. Zaciężni otrzymywali prawo swobodnego dys- ponowania zamkami czy miastami, tj. mogli je komukolwiek sprzedawać czy za- stawiać, aby odzyskać swoje należności. Zakon musiał na miesiąc przed terminem zawiadomić zaciężnych, czy zdoła im uiścić dług112. Jednocześnie 9.X dowódcy SRP, Linda u, t. IV, s. 511; por. WAP Gdańsk, 300 D. 59. nr 62. Puck. 1.X.1454. Puck do Gdańska; 300 D. 39, nr 154, Elbląg, 14.X.1454, Jakub Gcdautcn do Gdańska w spra- wie syna Haberta, który brał udział w przerywaniu Raduni. 105 SRP, Gescb., t. IV, s. 141. 106 Ibidem, s. 141. 107 Regesta, I. nr 13122. SRP. t. III, s. 681. 109 Ibidem, s. 686 oraz Gescb., t. IV, s. 141. lln Rautcnberg, Der Verkauf. s. 120. łachman n> Herzog Wilhelm von Sachsen, s. 116 i nast. - por. wyżej, s. 76. 1,2 Staatsvertrage, t. II, nr 307. 2?4
zaciężnych na czele z księciem Adolfem von Gleichen, hr. Hansem von Montfort- Pfannenbergiem oraz Bernardem Szamborskim wystawili także dokument, w któ- rym w zamian za uzyskane zapisy zobowiązywali się do dalszej służby dla Zakonu oraz opieki nad ,ego zamkami i miastami; miano tam zapewnić im utrzymanie. Po ewentualnym przekazaniu im zamków i miast do czasu ich sprzedaży względnie zastawu zaciężni mieli obowiązek utrzymywania tam braci krzyżackich, następnie ich odesłania, lakżc w wypadku oblegania i kapitulacji zamków zaciężni zobowią- zywali się do zabrania w. mistrza i braci zakonnych113. Akt zastawu zamków i miast był brzemienny w niezwykle poważne konse- kwencje. Zdawał się on zapewniać początkowo szereg korzyści dla Zakonu. Odra- czając na przeszło cztery miesiące spłatę należności zaciężnym pozwalał uzyskać w tym czasie pomoc finansową np. z Rzeszy. Jednocześnie zaciężni - w myśl wysta- wionego przez nich dokumentu - byli zobowiązani do dalszej wiernej służby i wal- ki w obronie przyrzeczonych im zamków i miast oraz wspólnego występowania wobec Zakonu, co utrącało możliwość dochodzenia pretensji przez poszczególnych dowódców114. Jednocześnie akt zastawu nic pozbawiał Zakonu prawa korzystania z dochodów, płynących z poszczególnych zamków i miast z ich okręgami, pozosta- wiając mu nadal władzę zwierzchnią (Herrscbaft)\ zaciężni bowiem mieli otrzy- mywać w poszczególnych ośrodkach tylko żywność i paszę dla koni115. Ale akt zastawu dawał możliwość sprzedaży zamków i miast komukolwiek, bez wyłączenia przeciwników, tj. Polski i stanów pruskich. Czy było to świadome prze- oczenie władz zakonnych, należy wątpić. Po prostu spodziewały się one, że w okreś- lonym terminie zdołają zebrać względnie pożyczyć kwotę, potrzebną do zaspoko- jenia pretensji zaciężnych. Liczono też najpewniej, że siły zaciężnc mogą złamać wkrótce opór króla i związkowców i oddać cale Prusy Zakonowi. Rachuby te miały się okazać mylne, ale akt zastawu pozostał jako obowiązujący ze wszystkimi nieprzewidzianymi konsekwencjami. OPERACJE ZACIĘŻNYCH ODDZIAŁÓW KRZYŻACKICH W PRUSACH GÓRNYCH I ZIEMI CHEŁMIŃSKIEJ Zapewnienie dalszej pomocy ogółu zadanych stało się dla Zakonu w począt- kach października niezbędne z uwagi na groźbę ponownego przybyc.a do Prus armii królewskiej, a zwłaszcza trudności, jakie napotykał, dowodcy zakonn. w Pru- sach Górnych, na Powiślu i we wschodniej części z.emt chelminskte), hamujące przejmowanie dalszych obiektów, a szczególnie rozszerzame te, akcp na teren War- mii i Prus Dolnych. Działalność gubernatora Bażyńskiego z Elbląga mimo ograni- czonych możliwości- zaczynała jednak dawać powoli pewne rezultaty, utnozlt- 1,3 Ibidem, nr 308. 114 Kici n, o.c., s. 13. . .« P«.“wApbĆdafck%0 d/w A. nr 23. uszkodzony fragment listu gubernatora J. Bażyń- 285
wiając utrzymanie ośrodków, broniących dostępu do tych regionów, na które mogło spaść kolejne uderzenie zaciężnych oddziałów krzyżackich. Starał się przede wszyst- kim wpłynąć na poprawę nastrojów ludności po wstrząsie chojnickim, szczególnie w Dolnych Prusach117. Dlatego gubernator przy pomocy elblążan i gdańszczan118 organizował zaopatrzenie zamków w Morągu czy Pasłęku jako kluczowych ośrod- ków w kierunku Warmii, a także troszczył się o skierowanie posiłków i puszkarza na zamek w Lidzbarku Warmińskim119. Miasta warmińskie, jak np. Braniewo128, same gorączkowo przygotowywały się do obrony przed spodziewanym atakiem. Sytuację Dolnych Prus ratował brak pomocy dla w. mistrza ze strony mistrza inflanckiego, którego dywersja z północy mogła okazać się groźna w skutkach. Ewentualne przysłanie posiłków lądem było zresztą utrudnione przez akcję staro- sty żmiidzkicgo Kieżgajly, który czuwał ze zbrojnymi na wybrzeżu Bałtyku121. Równocześnie na rozkaz króla najdalej w końcu września przygotował drogi w kie- runku Połągi i Kłajpedy dla dosłania dalszych oddziałów. W wyniku działalności gubernatora niektóre ośrodki górnopruskie i Elbląg w początkach października rozpoczęły nawet działania zaczepne na terenach zajętych przez Zakon. 2.X załogi Morąga, Pasłęka i Elbląga dokonały wspólnego wypadu do okręgu ostródzkie- go122. Pozostały one na obszarze Ostródzkicgo we wsi Uzdowo, skąd w sile około 400 koni prowadziły działania, niszcząc okolicę i zmuszając miasteczko Dąbrówno do ponownego przejścia na stronę polską123. Oddziały te zamierzały nawet przy pomocy załóg z Nidzicy czy Olsztyna oblec Ostródę. Przed 7.X załogi z Pasłęka i Morąga w sile 300-400 koni dokonały wypadu na Miłomłyn, który obiegły, budząc zrozumiały niepokój urzędnika krzyżackiego w Przezmarku; nie mógł on bowiem przyjść z odsieczą oblężonemu miastu124. Wszystko to zmusiło władze krzyżackie do podjęcia kontrakcji. Po zawarciu 9.X układu z zaciężnymi w. mistrz uzgodnił natychmiast z Szumborskim, iż spod Malborka wyruszą oddziały z taborem pod Pasłęk125. Wysłany w połowie paździer- nika do miasteczek Prus Górnych komtur Plauen wraz z Witem von Schónburgicm, po zapoznaniu się z sytuacją, apelował z Ostródy do w. mistrza o spieszne przy- słanie zapowiedzianych wojsk, ale pod Morąg, aby uratować wsie podmalborskie od wyniszczenia przez biwakujące tam oddziały. W ostateczności Ludwik von Erlichshausen miał tam wysłać drabantów z rusznicami, strzelającymi ognistymi skiego do Gdańska [sprzed 3.1.1455], w którym stwierdza, żc gdyby miał jakąś pomoc i ludzi, to wrogowie by tylu sukcesów w Prusach nic odnieśli. Por. WAP Gdańsk, 300 D. 67, nr 74; LEK. t. XI. nr 366. 1,8 Por. wyżej. ira \yAp Gdańsk. 300 D. 48. nr 49. Elbląg. 6.X.1454. gubernator J. Bażyński do Gdańska. WAP Gdańsk, 300 D. 64, nr 12, Braniewo, 6.X.1454, Braniewo do Gdańska. ,z* LEK., t. XI. nr 366. 1-3 OBA, nr 13123, Ostróda, 3.X.1454, komtur ostródzki do w. mistrza. OBA, nr 13126, Ostróda. 4.X.1454, tenże do w. mistrza. Podaje on także Działdowo, które miało się ponownie poddać związkowcom. Wiadomość ta może polegać na nieporozumtciitu. gdyż wiadomo, że zamek tamtejszy nie skapitulował w końcu września przed Zakonem. Być moz • miasto okresowo uznawało władzę krzyżacką. 125 Regesta, I, nr 13129. OBA, nr 13134, Zalewo, 12.X.1454. komtur Plauen do w. mistrza. 286
pociskami (fcwerbuchsen). Pod Morąg zamierza! przybyć sam Plauen. Liczy! on na efekt, laki jego wypad wywoła w Prusach Dolnych. Sądził, że w wyniku tego na- stąpi poddanie się tamtejszego rycerstwa i miast, które były niezbędne do rozkwa- terowania na zimę wojsk zaciężnych120. Plauen usiłował z Ostródy wywrzeć wpływ na południową Warmię. 16.X wezwał cech) i gmin Olsztyna do powrotu pod władzę biskupa Kuhschmalza i opie- kę Zakonu, grożąc represjami w przypadku odmowy i proponując przysłanie po- słów dla przeprowadzenia rokowań* 127. Nazajutrz dokonał zagonu w rejon Olsztyna rabując i paląc kilka wsi, które należały do kapituły warmińskiej128. Ani Olsztyn, ani kapituła nie zareagowały jednak na akcję Plaucna, który w końcu października wrócił do Przezmarku129. Efekt jego wyprawy był znikomy, a zamierzony atak na Morąg nic doszedł do skutku, gdyż zaciężni spod Malborka nic byli skłonni do podejmowania większych akcji. Dlatego Pasłęk i Morąg, a w konsekwencji Warmia i Dolne Prusy, zostały uwolnione od groźby ataku krzyżackiego. W tym czasie w. mistrz miał trudności 2 rozmieszczeniem zaciężnych w mia- steczkach górnopruskich (jak Miłomłyn, Zalewo czy Iława) i ośrodkach pomezań- skich. W Tczewie i Gniewie przywróceni zostali urzędnicy krzyżaccy, tj. wójt i komtur, ale stacjonowały tam także oddziały zaciężnych130. Zaczęły one przyspa- rzać od razu szeregu trudności na skutek dokonywania samowolnych rabunków, np. w Gniewie131. Od połowy października władze krzyżackie skierowały główną uwagę na po- łudniowo-wschodnią Pornczanię i północne tereny ziemi chełmińskiej, które zdawały się być łatwiejsze do opanowania. Jednakże ruchy świeżo przybyłych załóg polskich na linii Osy budziły obawę przed zagrożeniem ośrodków pomezańskich. Już 16.X w. mistrz wystosował apel do rady miasta Brodnicy o poddanie się i pomoc przy odzyskaniu zamku132, który nadal znajdował się we władaniu torunianina Gótzc Rubita; otrzymał on wezwanie do przekazania zamku wysłanym dowódcom zakon- nym133. Sytuacja była tam dość groźna, gdyż w tym czasie doszło do nieporozu- mień między Rubitcm a radą toruńską na tle pretensji finansowych. Rada zamie- rzała zastąpić go innym, pewniejszym dowódcą, czemu Gótze się oparł, odrzucając propozycje rokowań z wysłannikami Torunia13*. Początkowo skłaniał się nawet do przyjęcia propozycji w. mistrza, jednak nie otrzymawszy pomocy w Brodnicy szybko się z tego wycofał. Wezwania Ludwika von Erlichshauscna stanowiły zapowiedz wyprawy zbrojnych pod dowództwem wójta działdowskiego, aktualnego dowodcy i® OBA. nr 13152. Ostróda, 18.X.1454. tenże do w. mistrza. 127 Bon k, Urkundenbucb, t. III. nr 46- - OB^ nr 1M75 do w. ml«r». » Rw.', I nr’ 13160. 13170. 13177. 13187. 13202 13203 13243 W Tczcw.e oprócz Czerwonki byli-22.XI.1454 dowóderai Jnn Wyhnnmkr r Rc.nh.rrd K.wrcnrky. 131 Regesta, I. nr 13256. ™ - «• 287
Szymbarku, która w tym czasie wyruszyła z Pomezanii do Nowego Miasta nad Drwęcą, gdzie przebywała na pewno od 19.X 13°. Brali w niej udział dowódcy za- ciężnych ze swoimi rotami, jak Kasper Nostyc, Jerzy von Schlieben, Tomasz Seide- litz i Boto von Wescnburg138. Głównym^celem wyprawy byki oblężenie i zdobycie Lubawy oraz Brodnicy, co zapewniłoby otwarcie drogi na Mazowsze i w głąb ziemi dobrzy oskiej-przy równoczesnym opanowaniu górnego biegu Drwęcy. Oba te ośrodki przed 23.X zostały oblężone przez niewielkie siły. Wójt działdowski apelo- wał więc do Malborka o przysłanie posiłków137. Jednocześnie zajął się zabezpie- czeniem dalszych ośrodków na prawym brzegu Osy na czele z Łasinem. Rada jego zgłosiła gotowość poddania się Zakonowi i 15.X apelowała do wójta o pomoc, gdyż załogi polskie z Radzyna, Grudziądza i Gardei zamierzały obsadzić miasto swoimi ludźmi138. Także sąsiedni Biskupiec Pomorski - własność biskupstwa pome- zańskiego - był zagrożony atakiem polskich zaciężnych. Dlatego wójt działdowski 19.X wysłał z Nowego Miasta posiłki na ratunek Biskupcowi, apelując do w. mi- strza o zajęcie Łasina139. Istotnie 21.X Krzyżacy obsadzili Łasin, jednak tylko nie- wielkimi silami140, które zostały wzmocnione w końcu października przez ostródz- kiego komtura domowego141. Dowódcy krzyżaccy na terenie Pomezanii zajęli także w tym czasie Kwidzyn142, zapewne wcześniej już opuszczony przez zaciężnych pol- skich. W ten sposób w końcu października wszystkie ośrodki pomezańskie z wy- jątkiem Gardei znajdowały się w rękach wojsk krzyżackich, blokując drogę na Malbork. Zagrażało to również zamkom chełmińskim, zwłaszcza Rogoźnu i Radzy- nowi. Do ataku na te zamki namawiali w. mistrza dowódcy, znajdujący się w Po- mczanii; Hans von Gleichen, dowódca z Prabut proponował na przykład podjęcie ataku na ziemię chełmińską, ponieważ marszałek Jan ze Szczekocin opuścił Gru- dziądz z większością swoich zbrojnych i udał się na południc143, aby połączyć się z królem i gromadzącym się pospolitym ruszeniem. Jak z powyższego wynika, prze- ciąganie się zbiórki sil polskich umożliwiało dalsze sukcesy Zakonu nad Osą. Zwłaszcza zajęcie Łasina miało się okazać najpoważniejsze w skutkach. j Ale i w regionie Lubawy sytuacja kształtowała się pomyślniej dla wojsk krzy- żackich, gdyż załoga polska w Bratianie, nie otrzymując przez kilka tygodni posił- ków od króla, zdawała się skłaniać do kapitulacji. Podobnie dowódca (nieznany z imienia) polskiej załogi na zamku w Kurzętniku nad Drwęcą w czasie pobytu u króla nie mógł uzyskać pomocy144. Istotnie zamek w Kurzętniku został zdobyty 'ę (zapewne jeszcze w końcu października) przez zaciężnych z Nowego Miasta-po^ ,o OBA. nr 13156. Nowe Miasto. 19.X.1454. wójt działdowski do w. mistrza. . OBA, nr 13199. Lubawa. 11.XI.1454. tenże do w. mistrza. ' OBA, nr 13161, Nowe Miasto. 23.X 1454. wójt działdowski do w. mistrza. ' OB?\. nr 13153. Łasin, 18.X.1454, rada Łasina do wójta działdowskiego. OBA, nr 13156, Nowe Miasto, 19.X.1454. wójt działdowski do w. mistrza. **( OBA, nr 13159. Prabuty, 21.XJ454, hr. Hans v. Gleichen do w. mistrza. . OBA. nr 13172. Łasin, 28.X.1454, komtur domowy ostródzki do hr. Adolfa v. G cic dowódcy Szymbarku. 143 Por. przypis 140. OBA, nr 13159; nr 13173, Prabuty, 30.X.1454, biskup pomezański Kaspar do w. mistr ,ł‘ OBA, nr 13159. 288
dowództwem prokuratora nidzickiego Ulryka von Kinsberga, który polecił spalić zamek; większość załogi polskiej dostała się do niewoli”5 Dalsze powodzenia Krzyżaków nad Osą i górną Drwęcą były jednak uzależ- nione od skierowania przez w. mistrza ludzi, dział, prochu oraz strzał do kusz dla oddziałów wójta działdowskiego, znajdujących się w okolicach Nowego Miasta. Ale zapasy malborskie były wyczerpane, gdyż rozdzielono je na inne zamki. W. mistrz mógł tylko doradzać dowódcom nowomiejskim, aby do wyrobu strzał zabrali stare, żelazne umocnienia z witraży kościelnych”?, W..tych warunkach mu- siano zwinąć oblężenie Brodnicy”’. Na początku listopada oblegano już tylko za- mek i miasto Lubawę, jednak bez rezultatu na skutek braku dział i amunicji”8; budzdo to niechęć zaciężnych. W połowie listopada znaczna część rotmistrzów odeszła do innych zamków pomezańskich i do Ostródy. Udał się tam także Jerzy von Schliebcn”9. Pod Lubawą zostali tylko Kasper Nostyc i Tomasz Seidclitz, których siły 16.XI zostały wzmocnione przez około 100 ludzi hrabiego Pfanncnber- ga i działa prokuratora z Lochstadt. Okazały się one jednak za słabe do burzenia murów, a przy tym ilość oblegających nadal była niedostateczna dla podjęcia sztur- mu1'’0. Mimo przybycia wielu dowódców zaciężnych pod Lubawę w związku ze zwołaną tam na 21.XI przez komtura Plauena radą wojenną (o czym niżej), plano- wany na 23.XI szturm nic odbył się, gdyż wszystkie siły zamierzano obrócić na ważniejszy cel, tj. walkę z wojskami polskimi151. W rezultacie najdalej w począt- kach grudnia 1454 r. oblężenie l.ubawy zostało zwinięte152. W czasie trwania nieudanej akcji pod Lubawą, absorbującej większość sil krzy- żackich. nie ponawiano drobnych wypadów na teren południowej Warmii. Próbo- wano natomiast drogą rokowań nakłonić miasto Olsztyn do przejścia na stronę Zakonu. Akcją tą kierował komtur ostródzki Eppingen wraz z Jerzym von Schlie- benem. Około 2O.XI odbyli oni w Olsztynku zjazd z przedstawicielami Olsztyna, domagając się przekazania miasta i zamku Zakonowi. Liczyli, że wpłynąć to może na postawę mniejszych miast dolnopruskich158. Przedstawiciele Olsztyna mieli 24.XI udzielić odpowiedzi w Olsztynku, nic zjawili się jednak, natomiast rada skierowała list do Eppingena i Schliebcna odrzucający żądanie otwarcia miasta. Rada pisała, że nic opuści swoich prawowitych panów, tj. kapituły warmińskiej1-4. Nic ulega wątpliwości, że głównym motywem odmowy była obawa przed me 13393. [ok. końca X.1454H N.N. [zapewne Ulryk v. Kinsberg] do w. mistrza; OBA 'nr" 13186*'Malbork,' £xU«4. w. mistrz do dowódców w Nowym Mielcie. ZŚiU.,rL iSn' K’°kX7w^miS"”'. ’ ' OB/\ nr 13290 pod Lubawą, 16.XI.1454. prokurator z Lochstadt do w. mistrza. oba: nr 13234. pod Lubaw,. 21.X1.1454. komtur Plauen do w. mistrza; Regesra. I. ‘“”6.Xn.l454 prokurator z Lochstadt byl już w Prabutach. 1. nr 13283: por. SRP. 145 OBA, nr 1~_________ t_... SRP. Gescb.. t. IV, s. 141; t. III. s. 682. 146 .............. "V1 ’JI 147 148 mość O lżO HI. «• 682. , łłf , 153 Bonk, Urkundenbucb, t. III. 1. nr 427. i Ibidem, nr 428 i t. UL nc 48. 19 — Trzynastoletnia wojna 289
opłaconymi zaciężnymi Zakonu. Komtur ostródzki liczył się nawet z zagrożeniem Olsztynka - najbardziej wysuniętego punktu na wschód w kierunku Warmii. Obsadził miasto grupą zbrojnych i proponował w. mistrzowi przysłanie tam czes- kich zaciężnych155. Obawy te były uzasadnione, gdyż na terenie Prus Górnych około 13.XI działała grupa około 600 konnych i 300 pieszych z Elbląga, Pasłęka i Prus Dolnych, która usiłowała zdobyć Miłomłyn, wdzierając się już na mury mia- steczka. Oddziały krzyżackie w porę jednak dostrzegły niebezpieczeństwo i zrzuciły atakujących z murów; wielu z nich poległo, 15 dostało się do niewoli. Krzyżacy obawiali się także zagrożenia Zalewa156, ale do większych działań w tych okoli- cach nie doszło, gdyż zbliżanie się wojsk królewskich do ziemi chełmińskiej posta- wiło nowe zadanie przed siłami związkowymi. W Chojnicach, tj. na najodleglejszym krańcu zachodnim, sytuacja sprawiała znaczne kłopoty władzom krzyżackim. Pozostali tam po wymarszu armii zaciężni z roty młodszego Plauena, nad którymi dowództwo sprawował Ticze von Wul- framsdorf, domagali się uiszczenia żołdu, gdyż kończył się ich czas służby157. Miesz- czanie chojniccy musieli im dostarczyć żywności, a na domiar złego dowóz zboża lub paszy przez okolicznych chłopów był blokowany przez czuwające na drogach załogi z Człuchowa i Tucholi158. Przebywający jeszcze w Chojnicach wójt świd- wiński Hans von Dobeneck był bezradny i bez środków na spłacenie własnych za- ciężnych, a zarazem pełen niepokoju o losy swego okręgu; obawiał się bowiem ataku księcia Eryka II pomorskiego159. W połowie listopada zaciężni chojniccy zagrozili, że opuszczą miasto160. Z największym trudem udało się w. mistrzowi powstrzymać ich od tego kroku przez zapewnienie im utrzymania przez Chojnice, które w zamian otrzymały nadanie pobliskiej wsi i młyna161. Rada chojnicka ape- lowała jednak do młodszego Plauena o powrót jego do miasta, obawiając się ata- ku sił polskich oraz księcia Eryka II162. Mieszczanie nic byli w stanic zapewnić utrzymania zaciężnym, co powodowało dalsze komplikacje163. Bilans pierwszych dwóch miesięcy po Chojnicach był jednak dla Zakonu ko- rzystny, przede wszystkim dzięki opanowaniu szeregu zamków i miasteczek na Powiślu, w Prusach Górnych oraz w północnej części ziemi chełmińskiej. W ten sposób Krzyżacy stworzyli barierę, która zamykała dostęp do Malborka od połud- nia, a zarazem umożliwiała penetrację w głąb ziemi chełmińskiej i dojście do 155 R ó h r i c h, Ermland, s. 53. 156 OBA. nr 13206. Zalewo, [13.X1.1454], Krzysztof Eglingcr i Hans v. Kóckritz do w. i; reg. F l a n s s, o.c., s. 75. 157 Regesta, I, nr 13176. 1318'4. OBA, nr 13189. Chojnice, 7.XI.1454, Chojnice do w. mistrza. lj0 Regesta, I. nr 13151. 13190. 160 Regesta, I. nr 13228, 13229. 161 Regesta, I, nr 13239. OBA, nr l.*226. Chojnice, 19.XI.1454. Chojnice do młodszego Plaucna. 163 OBA, nr 13273, Chojnice, 4.XII.1454, Tile v. Thuncn do w. mistrza. 290
Warmii, a przez nią do Prus Dolnych. W ten sposób Zakon miał ułatwione kon- takty z Mazowszem, cenne ze względu na przywóz żywności. Usadowienie się w Tczewie i Gniewie zabezpieczało dostęp do Żuław i Malborka dla posiłków i posłańców od strony Chojnic, stwarzało możliwości kontroli ruchu statków na dolnej Wiśle, a także niepokojenia okolicznych ośrodków miejskich z Gdańskiem na czele. Załoga tczewska wykorzystywała to, dokonując wypadów w okolice Gdańska i niszcząc podmiejskie osady104. Nieodzyskanie żadnego z większych ośrodków miejskich czy nadmorskich było słabością krzyżackich sukcesów, utrud- niało zaopatrzenie, szczególnie w sól. Na zamki krzyżackie w głębi kraju dostar- czała jej potajemnie mimo zakazów gubernatora Bażyńskiego i protestów miast związkowych ludność wiejska165. Nic powiodły się próby pozyskania Gdańska czy Torunia przez w. mistrza czy młodszego Plaucna i Bernarda Szumborskiego. Listy wysłane nic tylko do rady, lecz także do cechów i gminu (jak w przypadku Gdań- ska), z zapewnieniem amnestii w razie poddania się, spotykały się z milczeniem lub protestami adresatów166. Także ośrodki warmińskie zachowywały jeszcze rezerwę wobec sugestii krzyżackich, czego dowiodła wyraźnie sprawa Olsztyna. Postawa ta rzutowała także na środowiska dolnopruskie, wyczekujące na dalszy bieg wyda- rzeń wojennych. Głównym czynnikiem paraliżującym aktywność Zakonu była jed- nak niemożność opłacenia zaciężnych, którzy mimo wyrażenia zgody na odrocze- nie spłaty za obietnicę zastawu zamków i miast pruskich nic okazywali większej gotowości do walki. Dla zapewnienia sobie utrzymania rozpraszali się po zamkach i miastach i niechętnie uczestniczyli w większych akcjach, podejmowanych np. w kierunku ziemi chełmińskiej, a kończących się fiaskiem (oblężenie Lubawy). Ujemnym zjawiskiem były także grabieże, dokonywane przez zaciężnych w opano- wanych miastach i na ich zapleczu. Postępowanie to niewątpliwie odstręczało wierne jeszcze Polsce i Związkowi ośrodki prusko-pomorskic. Dalsze sukcesy krzyżackie uzależnione więc były od uzyskania pomocy finansowej i militarnej, przede wszystkim z Rzeszy. W. mistrz liczył także na możliwość ugody przy obcym pośrednictwie z królem polskim, tj. na jego ustąpienie z Prus na honorowych warunkach. Rachuby te opar- te były na pogłoskach wychodzących z otoczenia Kazimierza Jagiellończyka, a prze- kazanych przez jego dworzanina Pietrzyka, jeńca spod Chojnic. Dlatego też w po- łowic października w. mistrz użył biskupa warmińskiego Kuhschmalza, który pozor- nie od siebie przesłał biskupowi wrocławskiemu Piotrowi Nowakowi propozycię, aby podjął się on roli pośrednika, występując jakoby z własnej wyłącznic imcja- tywyM’. Propozycja krzyżacka nie została wprawdzie przyjęta, ale rzuca ona swia- IM Por. SRP, Lindau, t. IV. s. 512. wypad 7.M.1454 na Orunię. Hoppenbrach i P«crs- I“8'“ Simson, Mp s. 122. nr 21; WAP Gdańsk. 300 D. 63. nr 85. S.arogard, 7.XI. n^Bl, 13244; WAP Gdańsk. 300 D, 39. nr 115. Malbork. 19.K1454. młodszy Plauen i B. Szumborski do Gdańska. _ , M7 OBA. nr 13146. Malbork. 15.X.1454, w. mistrz do Marana v. Eyba. 291
tło na sytuację Zakonu i dążenia jego władz. W połowie listopada w. mistrz zwra- cał się także do księcia płockiego Władysława, aby nic dopomagał królowi w wal- ce, a raczej aby wpłynął na niego, by porzucił sprawę Związku Pruskiego168. p0. dobny apel Ludwik von Erlichshauscn wystosował do panów litewskich, wzywając ich przy tym, aby podobnie jak poprzednio nadal przestrzegali traktatu brze- skiego169. DZIAŁALNOŚĆ DYPLOMATYCZNA ZAKONU W RZESZY JESIENIĄ 1454 r. Wieść o zwycięstwie zaciężnych Zakonu pod Chojnicami szybko przekaza- no za pośrednictwem elektora brandenburskiego Fryderyka do krajów’ Rzeszy, a w szczególności do mistrza niemieckiego. Jost von Venningen cofnąwszy się z zebranymi wojskami znad Odry udał się osobiście na sejm Rzeszy, zwołany osta- tecznie na 29.LX do Frankfurtu nad Menem. Sejm ten ponownie odbywał się bez udziału cesarza, którego reprezentowali posłowie z Eneaszem Sylwiuszem Picco- lominim170. Z książąt obecny był także Albrecht Achilles. Mimo uprzedniej zapo- wiedzi Kazimierza Jagiellończyka (z końca lipca z Torunia) na sejm nie przybyli przedstawiciele strony polskiej, zapewne celowo z uwagi na trudny, pochojnicki okres. Sejm zajmował się głównie sprawą udziału Rzeszy w walce z Turkami, po- dejmując nawet pewne uchwały, które jednak nie weszły w życie. Sprawa pruska odgrywała już zgoła drugorzędną rolę. Wspomniał o niej we wstępnej mowie Eneasz. Jeśli kwestia Prus miałaby przeszkadzać krucjacie antytureckiej, to pro- ponował on, aby dopomóc Zakonowi. Koncepcja Eneasza nic znalazła oddźwięku mimo wyraźnej życzliwości okazywanej sprawie krzyżackiej. Odczuł to obecny na zjeździć Jan Kapestrano, którego otaczała atmosfera nieufności. Podejrzewano go bowiem niesłusznie, iż doradzał królowi polskiemu w Krakowie przyjęcie Prus171. Najważniejszym momentem w sprawie Prus był apel mistrza niemieckiego, przedstawiony przez mistrza Jana Lysurę, czołową osobistość wśród jurystów nie- mieckich, rzecznika reformy Rzeszy172. W dłuższym wystąpieniu akcentował on konieczność utrzymania Prus ze względu na Inflanty, których upadek mógłby umożliwić dojście niewiernych (tj. Tatarów, Rusinów) aż do Renu... Zakon gotów byłby do pomocy przeciw Turkom, gdyby nie sprawa Prus. Venningen mówił o przebiegu narad w Ratyzbonic, o miernych rezultatach po- selstwa wysłanego stamtąd do królów czeskiego i polskiego oraz o przygotowa- niach własnych do marszu do Prus, który został odłożony na skutek zwycięstwa pod Chojnicami. Uczestnikom sejmu odczytano także relację o bitwie. Mistrz nie ' ** OBA' nr 13215, Malbork, 15.XI.1454. w. mistrz do księcia Władysława płockiego. OBA, nr 13276, Malbork, 5.XII.1454, w. mistrz do panów litewskich. . Muller, Reicbsta&Tbeatrum, s. 488: G. Voigt. o.c.. t. II, s. 120 i nast. 1,1 Annales Minorum, t. XII, s. 228. Sprawę tę obszerniej wyjaśnia J. Hofcr, Johannesv Capestrano und der Deutsche Ritterorden, „Franziskanische Studicn", t. XXVI, 1939. s. 201 i ’ 172 Aus Reichstagen, s. 93. 292
miecki wystąpił następnie z ponownym apelem o udzielenie pomocy dla Prus przez Rzeszę, aby nic dopuścić do wzmocnienia sił króla polskiego. W dłuższym, dość osobliwym wywodzie przedstawił następnie Venningen pra- wa Zakonu do ziemi chełmińskiej. Mówił w duchu starej tradycji krzyżackiej o niszczeniu tej ziemi przez Prusów, a nawet wypędzeniu przez nich księcia Kon- rada Mazowieckiego, który ofiarował ją wreszcie Zakonowi. Pobożność niemieckich braci krzyżackich była powodem, że nie chcieli jej przyjąć bez zgody cesarza i uzy- skali od niego potwierdzenie darowizny. Aprobował ją także syn Konrada Kazi- mierz (Kujawski) wraz ze swymi braćmi. Walka jednego z królów polskich, Wła- dysława Łokietka, o ziemię chełmińską zakończyła się niepowodzeniem, a układ graniczny Zakonu z tym królem (tj. faktycznie z Kazimierzem Wielkim) potwier- dzili papież i cesarz (!). Zakon objął też Pomorze, gdyż dzierżone ono było przez poganina, który czynił wiele szkód chrześcijaństwu, dlatego papież i cesarz we- zwali braci krzyżackich do walki z nim i przejęcia jego ziemi. Zakon wykonał to i nawrócił księcia na chrześcijaństwo. Po śmierci tego księcia jeden z margrabiów brandenburskich zaczynał wysuwać pretensje do Pomorza, które Zakon spłacił zlo- tem, a wówczas król polski (sc. Łokietek) podniósł swoje żądania do tej ziemi. Sąd rozjemczy królów Czech i Węgier prawnie przysądził Krzyżakom Pomorze, co ustalono także w pokoju wieczystym z Polską (r. 1343) oraz potwierdzono w ostatnim traktacie (sc. brzeskim 1435 r.). Prusy podlegały od początku Zako- nowi, który je podbił orężem i nawrócił. Król polski nie posiada więc żadnych praw do całości ziem państwa krzyżackiego, które zajął wbrew traktatowi brzeskie- mu173. W tym przydługim wywodzie uderza wyraźne dążenie, aby w sposób prze- sadzony ukazać stale związki ziem pruskich z cesarstwem, a całkowicie pominąć uprawnienia Polski do znacznej ich części. W przypadku Pomorza Gdańskiego - gdzie prawne podstawy władania nim były najsłabsze - argumenty były wręcz spreparowane, zwłaszcza co do „pogańskiego księcia*' (sc. Świętopełka) oraz na- wrócenia tego kraju na chrześcijaństwo (I). Przemilczano także uprawnienia Polski do tych ziem, agresję Zakonu w 1. 1308-1309 oraz opozycyjne stanowisko stanów pruskich i ich powstanie. Przemówienie to nic wywarło wpływu na obrady sejmu, które miały być kon- tynuowane w lutym 1455 r. w Wiener Neustadt. Uzgodniono jedynie, że w projek- towanym w grudniu zjeździć wc Wrocławiu, na który przybyć mieli królowie cze- ski i polski174 175, weźmie udział margrabia Albrecht Achilles, aby prowadzić rokowa- nia z Kazimierzem Jagiellończykiem w sprawie zawarcia pokoju w Prusach. Eneasz usiłował wpłynąć na kardynała Mikołaja z Kuzy, który formalnie nadal był lega- tem papieskim dla załatwienia sprawy pruskiej, aby nawet nie wzywany udał się do Wrocławia i okazał dobrą wolę kurii1'0. W sumie wyniki sejmu były żałosne, gdyż o zbrojnej pomocy książąt dla Prus DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/4, k. 49-56. Por. wyżej. 175 Masch k e. Der Briefwechsel. s. 57. 293
nic było w ogóle mowy. Dlatego Venningen podjął na własną rękę akcję, wysy. lając 12.X rodzaj manifestu do wszystkich hrabiów i rycerzy Rzeszy. Donosił o sukcesie chojnickim, który budzić musi radość z uratowania Zakonu - specjal- nego „przytułku" dla niemieckiej szlachty oraz daje możliwość ukarania bezpra- wia i nieposłuszeństwa poddanych. Ponieważ w. mistrz nie może uiścić żołdu zaciężnym, ani zastawić czy sprzedać dóbr Zakonu, Venningen wraz z przy- jaciółmi zamierza zorganizować wyprawę do Prus. Wojska mają się zebrać 24.XI w Lipsku176. Tak więc mistrz niemiecki podjął kolejną próbę zorganizowania na własną rękę wyprawy do Prus, licząc tym razem na poparcie ogółu szlachty nie- mieckiej. Jednakże nie na tym tylko miała polegać jego pomoc dla Prus. W. mistrz już w początkach października - monitowany w sprawie żołdu przez armię zaciężnych spod Tczewa i Malborka, dziękując Venningenowi za pomoc finansową dla za- ciężnych w Nowej Marchii, zwrócił się do niego z apelem zarówno o przysłanie posiłków, jak i spłacenie w Pradze części należności młodszego Plauena dla zacięż- nych czeskich w wysokości 2000 zł. reńskich. Prosił także Vcnningena o zachowa- nie nadal swojej godności mimo choroby i o osobiste przybycie do Prus177. Erlichs- hausen 6.X zobowiązał się także, iż wraz z mistrzem niemieckim i podległymi mu baliwatami Rzeszy pokryje wszystkie koszty wyprawy do Prus178. Wystawienie 9.X aktu zastawu Prus dla zaciężnych wywołało kolejny apel do Venningena o zorgani- zowanie przede wszystkim pomocy finansowej, której miały udzielić 4 baliwaty nie- mieckie, podlegające w. mistrzowi. Wezwano je także osobno nawet do zastawienia zamków i dóbr179. Sprawy te miał załatwić komtur z Virnsbcrgu, Marcin von Eyb, wysłany w początkach października z Malborka do Rzeszy z listami i poleceniami do książąt i mistrza niemieckiego. Powinien on zwłaszcza wpłynąć na gałąź nie- miecką Zakonu do 19.11.1455 r. o zebranie pieniędzy nawet drogą zastawu czy sprzedaży zamków. Akcja Vcnningena w baliwatach w. mistrza na rzecz pomocy finansowej dla Prus napotkała jednak opory, jak np. w baliwacie alzackim. Jego komtur krajo- wy Burhard von Schellenberg mimo ponawianych próśb mistrza niemieckiego, mo- nitowanego Listami przez von Eyba180, wręcz odmówił spełnienia postulatów swego zwierzchnika. Baliwat alzacki zdobył się tylko na wyekwipowanie niewielkiego od- działu zbrojnego, który pod dowództwem komturów z Frciburga i Altcnhausen na początku grudnia przybył do Gniewa181. W końcu listopada było więc rzeczą wi- 17J DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 53. 177 Regesta, I, nr 13124; OBA. nr 13125, Malbork 3.X.1454, w. mistrz do mistrza nie- mieckiego. 178 Regesta, 1, nr 13128. . < 1,J OBA, nr 13143, Malbork, 15.X.1454, w. mistrz do mistrza niemieckiego; nr 13142, bork, 15.X.1454, tenże do komturów krajowych w Rzeszy. . ,u 180 DOZA Wien, Abt. Preussen. Kart. 409/5, k. 55, Horncck, 6.XI.1454, mistrz n‘cn?* do komtura krajowego alzackiego Schcllenberga; k. 10, Maynow, 14.XI.1454, tenże do mis niemieckiego; k. 67, Neuhaus, 22.XI.1454, tenże do Schellcnbcrua. 181 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 10; Regesta, I, nr 13278. 294
doczną, że domy niemieckie nie zdobędą się na konkretną pomoc finansową dla Prus, co wyraźnie stwierdził Venningen wobec w. mistrza182. Natomiast nadal przygotowywane były oddziały zbrojne, które miały być wysłane - zapewne przez Lipsk - do Nowej Marchii i dalej do Prus. Była to jednak tylko połowiczna, a raczej symboliczna forma pomocy i nie takiej oczekiwano wówczas w Malborku. Zadanie Eyba polegało także na uzyskaniu pomocy elektora brandenburskiego Fryderyka, który w czasie bytności komtura w Berlinie przyrzekł jej udzielić. Elektor mówił zarazem o możliwości swego pośrednictwa w Prusach po spotkaniu ze stroną polską 19.XI183. Ale w. mistrz, naglony trudną sytuacją, wy- słał w końcu października do książąt Rzeszy drugiego posła - Mikołaja von Kóck- ritza, który miał dotrzeć przede wszystkim do książąt saskich i elektora branden- burskiego184 i uzyskać od nich pomoc militarną. Jednocześnie zadaniem Kóckritza było nawiązanie kontaktu z księciem Baltazarem żagańskim185, który - pod wpły- wem śmierci brata Rudolfa pod Chojnicami i wezwań z Prus o pomoc - z włas- nej inicjatywy zgłosił gotowość przybycia tam z zaciężnymi. 4.X wysłał do Mal- borka swego posła186; zachęcał także miasto Gorlice do współudziału w tej wy- prawie187. Poseł jego w Malborku domagał się jednak pomocy finansowej dla zor- ganizowania wyprawy. W. mistrz zwrócił się z tym do mistrza niemieckiego188, a jednocześnie zlecił Kóckritzowi załatwienie sprawy w czasie rozmów z elektorem brandenburskim. 8.XI Kóckritz przedstawił elektorowi błagalną prośbę w. mistrza o udzielenie pomocy militarnej dla Prus189. Elektor Fryderyk pozornie wyraził gotowość przy- bycia osobiście do Malborka dla zawarcia układu z Ludwikiem von Erlichshause- nem, chciał jednak najpierw przeprowadzić rokowania z postami polskimi we Frankfurcie nad Odrą (19.XI), skąd zamierzał wraz z księciem Baltazarem ża- gańskim pospieszyć do stolicy krzyżackiej. Elektor przestrzegał nawet w. mistrza przed pochopnymi rokowaniami pokojowymi z uwagi na gotowość udzielenia mu pomocy przez całą Rzeszę190. Oświadczenia te były obliczone głównie na wywar- cie dobrego wrażenia na władzach Zakonu, aby skłonić je do ustępstw w sprawie okręgów Świdwina i Drezdenka. W istocie bowiem elektor nic zamierzał angażo- wać się w wojnę z Polską. Nie zgadzał się na jej prowokowanie wypadami krzy- żackiej załogi z Drezdenka do Wielkopolski, nawet bez udziału rycerstwa nowo- marchijskiego, czego domagał się w. mistrz od tamtejszego dowódcy zakonnego Dytrycha von Kaldcnborna191. 182 OBA, nr 13241, Ncuhous, 22.XI.1454. mistrz niemiecki do w. mistrza. 183 OBA, nr 13183; por. wyżej. . . 184 Regesta I nr 13165 (27.X.1454), kredenep w. mistrza dla Mikołaja v. Kóckritza. ,fls OBA. nr 13168. Malbork. 27.X.1454. w. mistrz, do mistrza niemieckiego. 186 Regesta, I, nr 13127. . . ,87 SRSil., t. X, s. 77, nr 5; Codex dipl. Lusattae Supertons, t. IV, s. 906. 188 OBA, nr 13168. 189 V o i g t, Die Erwerbttng, s. 347. I!¥l Kóckritz, o.c., s. 37 (dodatek). 191 OBA. nr 13169. Malbork, 27.X.1454. w. mistrz do dowódcy w Drezdenku; nr 13204, Drezdenko, 13.XI.1454, Dytrych v. Kaldcnborn do w. mistrza. 295
Przychylniejsze stanowisko wobec Zakonu zajął brat elektora - margrabia brandenburski Jan, który udzielił w tym czasie pożyczki przedstawicielom baliwatu frankońskiego w wysokości 5000 zł, co mogło umożliwić wyekwipowanie oddzia- łów zbrojnych do Prus192. Na wyposażenie księcia Baltazara żagańskiego mistrz niemiecki przekazał Mikołajowi von Kóckritzowi 2000 zł193, które ten oddal w Ża- ganiu na początku grudnia, po wizycie w Berlinie. Książę Baltazar zapowiedział wówczas w. mistrzowi szybkie przybycie do Prus z wojskiem; zamierzał także po- zyskać dla Zakonu księcia Włodka głogowskiego194. Przyciągnięcie na stronę Zakonu księcia Baltazara było faktycznie jedynym osiągnięciem tak szeroko prowadzonej na terenie Rzeszy akcji komtura virnsbcr- skiego i Kóckritza, wspomaganej przez mistrza niemieckiego, który zresztą nie był w stanie finansować dalszych zaciągów, zwłaszcza kilku panów saskich, którzy na koszt Zakonu byli gotowi udać się do Prus195. Z Saksonii pochodził także rycerz Mikołaj Wolfersdorf, przybyły ze swoją rotą już na początku grudnia do Chojnic196. 19.XI elektor brandenburski odbył we Frankfurcie nad Odrą spotkanie z po- słami polskimi. Treść rozmów nie jest znana, w każdym jednak razie uzgodniono, iż Fryderyk wyśle poselstwo do króla i w. mistrza z propozycją rozjemstwa; być może, inicjatorem tego projektu była strona polska, zmierzająca do wysondowania, na jakie ustępstwa gotów byłby pójść Zakon. Elektor już 20.XI wysłał swojego posła Jerzego Bcrenfclda, proboszcza świebodzińskiego i kanonika lubuskiego197, który na początku grudnia przybył do króla polskiego, przebywającego już wów- czas z armią koło Radzyna na ziemi chełmińskiej. 6.XII poseł przedstawił Kazi- mierzowi Jagiellończykowi propozycję elektora i otrzymał glejt do Malborka, do- kąd miał się udać w towarzystwie kanonika poznańskiego Adama z Dąbrówki, który otrzymał także polecenia króla dla w. mistrza. Na prośbę Bcrenfclda 9.XII w. mistrz dał glejt obu posłom198, którzy po jego otrzymaniu udali się do Mal- borka. Niewątpliwie poseł elektora uzyskał życzliwą odpowiedź w sprawie pro- ponowanego rozjemstwa. Niezależnie od tego w. mistrz prowadził z posłem roko- wania w sprawie ewentualnej, dalszej pomocy dla Prus199. Natomiast król z uwagi na rozpoczętą wyprawę wojenną obiecał mu tylko wysłanie osobnego poselstwa do Fryderyka nie odrzucając możliwości jego mediacji. Już w końcu listopada kolejny wysłannik w. mistrza do Rzeszy Hans Schochow 192 CDB, cz. 3. t. I. nr 198. 193 OBA, nr 1324. OBA, nr 13277, Żagań, 5.XII.1454, ks. Baltazar do w. mistrza; nr 13275, Żagań, 4.XII. [1454], Mikołaj v. Kóckritz do w. mistrza; Heinrich, o.c., t. 1. s. 133. «<w- OBA, nr 13251, Malbork, 24.XI.1454, w. mistrz do mistrza niemieckiego. Regesta. I, nr 13238. 13282. tw Re&esta’ k nr 13230, por. J V o i g t, Die Erwerbung, s. 349. . . , Regesta. I. nr 13281, glejt króla z 6.XI1.1454 dla proboszcza Jerzego Bcrenfclda ' piana (sc. kanonika) Adama (z Dąbrówki); OBA. nr 13288/9. Radzyń, 7.XII.1454. Jerzy Bercn- ^C^C«»0 m,strza; Eegesta, I. nr 13295, glejt w. mistrza dla obu posłów z 9.XII. 1454. ,W OBA, nr 13348, Frankfurt n.O„ 26.XII.1454, elektor brandenburski Fryderyk do n ' strza; V o i g t, Die Erwerbung, s. 351, przypis 2. 296
udał się do elektora-00, z którym pertraktował przed 11.XII w sprawie przyrzeczo- nej zbrojnej pomocy200 201. Fryderyk w toku prowadzonych rozmów postawił warunki, a mianowicie zażądał około 4000 zł, utrzymania zaciężnych do 25.XII, przede wszystkim zaś przekazania zamku w Drezdenku oraz zamku i miasta Świdwina. Elektor argumentował to zagrożeniem przez stronę polską źle zaopatrzonego Drez- denka, co mogło pociągnąć rzekomo upadek całej Nowej Marchii. Domagał się także przekazania mu niektórych dóbr nowomarchijskich, zapisanych urzędnikom krzyżackim202. W pierwszych dniach grudnia Fryderyk udał się z oddziałem w sile 600 koni do Nowej Marchii, oczekując w Choszcznie203 na poselstwo w. mistrza w sprawie akceptacji powyższych warunków, szczególnie dotyczących Świdwina i Drezdenka. Nawiązał zarazem kontakt z przybywającymi z Rzeszy do Drawska Pomorskiego oddziałami niemieckiej gałęzi Zakonu204 pod dowództwem komtura frankońskiego Ulryka von Lcntersheima. W skład tych oddziałów wchodziły posiłki głównie z baliwatu frankońskiego; także część braci krzyżackich, którzy uprzednio uszli 7 Prus, jak np. komturowie bałgijski i gdański, znajdowała się przy nich z około 100 końmi. Przyłączyła się także grupka rycerzy, przysłanych przez książąt Rzeszy na skutek uprzednich wezwań Venningcna. Przysłali ją margrabia Albrecht Achilles i biskup z Eichstiidt, przy czym liczyła ona w sumie tylko 24 konie! Ta znikoma namiastka zbrojnej pomocy książąt całej Rzeszy miała na domiar przebywać w Prusach na koszt Zakonu205. Poseł w. mistrza Wit von Gich, jego kompan, dopiero 19.XII miał wyruszyć z Malborka do elektora i Lcntersheima206. Fryderyk, zniecierpliwiony zwloką, zawrócił z Choszczna do Frankfurtu nad Odrą. 26.XII wy- raził z tego powodu w. mistrzowi swoje ubolewanie pisząc zarazem, że ma zamiar udać się do Wrocławia na projektowany tam zjazd Władysława Pogrobowca i książąt saskich z królem polskim, aby wraz z bratem Albrechtem działać dla dobra Zakonu207. Poseł w. mistrza nie zastawszy elektora w Choszcznie podążył za nim przez Frankfurt nad Odrą do Wrocławia208. Jest mało prawdopodobne, aby elektor istotnie zamierzał udać się do Prus. Pragnął on bowiem za obietnicę pomocy militarnej głównie wytargować od w. mi- strza odstąpienie Świdwina i Drezdenka, nie odmawiając przy tym swoich usług dyplomatycznych. Jeszcze w czasie pobytu w Choszcznie elektor przyjął 14.XII 200 Por. Regesta. I, nr 13249. . . . 3,1 OBA, nr 13296, 11.XII.1454, Hans Schwochow do w. mistrza; rep. K l c 11 k c, o.c., s 213 202 OBA nr 13418 druk. V o i g t. Die Erwerbtmg, s. 350-351. Brak daty relacji posłów w. mistrza z 'rokowań z elektorem, gdzie podane jego warunki. Zapewne dotyczyły one jednak rozmów z Mikołajem v. Kóckritz z pocz. listopada 1454 r. OBA nr 13304. Choszczno. 14.XII.1454. elektor Fryderyk do Ulryka v. Lcntersheima. OBA’ nr 13307. Drawsko Pom.. 14.XII.1454. Ul ryk v. Lcntersheim do w. mistrza. 36 Regesta, I. nr 13309. 13335; OBA. nr 13333. Regesta, I, nr 13320. , w«r 217 OBA. nr 13348. Elektor już 25.XII.1454 był we Frankfurcie n.O.; CDB. cz. 1, t. XXIV, nr 149. a 27.XII.1454 w Gubinie - Regesta. I. nr 13356. OBA. nr 13419. Frankfurt n.O., 1.1.1455, Wit v. Gich do w. mistrza.
dwóch posłów króla duńskiego Chrystiana i księcia szlezwickicgo Adolfa, Frydc. tyka von Parsscrga i Hassę Qucissa209. W obecności wezwanego specjalnie z Draw- ska Pomorskiego komtura gdańskiego Mikołaja Postora, uczestnika posiłkowej ekspedycji niemieckich baliwatów210, poruszyli oni sprawę zapłaty władcy duńskie- mu przez w. mistrza należnej w myśl wrześniowego układu kwoty211. Przedsta- wiciele krzyżaccy wyjaśnili posłom i listownie Chrystianowi trudną sytuację finan- sową Zakonu, zwrócili się równocześnie do mistrza inflanckiego z prośbą o zaspo- kojenie należności władcy duńskiego212. Tak więc w grudniu 1454 r., gdy armia polska wkraczała na teren ziemi chełmińskiej, Zakon nie zdołał w zasadzie ściągnąć żadnej pomocy z Rzeszy. Nie- wielka grupa posiłkowa niemieckich baliwatów nie mogła odegrać żadnej poważ- niejszej roli w rozpoczynającej się kampanii. Była to okoliczność sprzyjająca pla- nom dowództwa polskiego, należało ją tylko wykorzystać. ” OBA, nr 13304. 210 O losach M. Postora por. S t o c w e r, o.c., s. 28 i nast. Postor za glejtem Gdańska udał się w ciągu września 1454 r. do Lubeki, narażając się na gniew mistrza niemieckiego za swoją uległość wobec związkowców, potrafił jednak po Chojnicach odzyskać zaufanie, przybywając z gru- pą Lentershcima do Nowej Marchii i Prus. 311 Por. wyżej. 312 OBA, nr 13418; V o i g t, Die Drwerbung, s. 350-351.
Rozdział 7 PIERWSZA WYPRAWA POSPOLITEGO RUSZENIA POD ŁASIN PRZYGOTOWANIE WYPRAWY 1 JEJ CEL STRATEGICZNY Zwołane w końcu września przez króla pospolite ruszenie zbierało się powoli od schyłku października. Punkt zborny wyznaczono we wsi Opoki na Kujawach Brzeskich, położonej na zbiegu dróg wiodących z centralnej Wielkopolski, od strony Radziejowa i Brześcia Kujawskiego. Sam Kazimierz udał się z Brześcia do obozu pod Opokami w końcu października, przebywając tam na pewno od 2.XP. Pospolite ruszenie składało się przeważnie z Małopolan, pochodzących z. ziemi krakowskiej, sandomierskiej, lubelskiej, radomskiej i wiślickiej; przedsta- wiciele Rusi Czerwonej, tj. ziemi przemyskiej i sanockiej oraz chełmskiej, na sku- tek znacznej odległości mieli nadciągnąć z kilkutygodniowym opóźnieniem1 2 3. W obozie pod Opokami, choć na pewno w zmniejszonej liczbie, znaleźli się po- nownie także Wielkopolanie. Świadczy o tym nie tylko obecność w otoczeniu króla wielkopolskich urzędników ziemskich, jak kasztelana poznańskiego Piotra z Sza- motuł i wojewody kaliskiego Stanisława Ostrorogu2 oraz niektórych przedstawi- cieli szlachty sieradzkiej w pochodzie4, lecz także udzielenie przez króla nowych, rozszerzonych przywilejów, tzw. nieszawskich, dla szlachty wielkopolskiej. 1 Arch. Tor., nr 1575, Opoki. 2.H.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia 2 W. H e i n o s z. Przywileje nieszawsko-radzynskie dla zim ruskich, iludia bist. ku czci »'• Kutrzeby, t. I, 1938, s. 238. , _ . ,, V1T , , 3 Regesta, I, nr 13425; Arch. Tor., nr 1585. pod Radzynem, 11.XII.1454, Kazimierz Ja- giellończyk do Torunia, mandat z relacją Piotra z Szamotuł. '• Regesta, I, nr 13208. Radziejów. 13.X1.1454, Stanisław Cienski do Piotra Zajączka z Wrzą- 299
Szlachta małopolska, zachęcona uprzednim wystąpieniem Wielkopolan przed bitwą chojnicką, zgłosiła w obozie pod Opokami swoje postulaty, nawiązujące do ccrekwickich, w formie instrukcji, którą pełnomocnicy jej przedstawili królowi do akceptacji. Kazimierz Jagiellończyk nie mógł w ówczesnej sytuacji zdobyć się na opór wobec żądań szlacheckich i zatwierdził te postulaty, znane w literaturze pod nazwą „petytów” czy ściślej - statutów opockich5. W akcji tej znaczną rolę odegrało możnowładztwo, szczególnie małopolskie, które wykorzystując osłabienie pozycji szlachty na skutek klęski chojnickiej przejęło inicjatywę w swoje ręce, aby stępić ostrze postanowień ccrekwickich, wymierzonych także w jego przewagę. Znalazło to swój wyraz w sformułowaniu przywilejów, które król - opuściwszy Opoki - w dniach 11-16.XI wydał w Nieszawie. W przywilejach małopolskich dla poszczególnych ziem (11.XI) i ogólnym (12.XI) zabrakło zwłaszcza artykułu o sejmikach i ich decydującej roli. 12.XI w Nieszawie Wielkopolska uzyskała ogólny przywilej, prócz tego otrzymały przywileje poszczególne jej ziemie, np. sie- radzka. Wystawione przez nowego podkanclerzego Tomasza Strzempińskiego za- wierały one w zasadzie treść przywileju cerekwickicgoi, wprawdzie w formie zła- godzonej, nie akcentującej tak silnie roli szlachty na sejmikach, chociaż ich zna- czenie zostało utrzymane6. Fakt ten świadczy o udziale szlachty wielkopolskiej w pospolitym ruszeniu, gdyż musiała ona przecież zaakceptować dokonane zmiany w przywilejach nieszawskich, które zastąpiły skasowany jednocześnie przywilej cerekwicki. Niewątpliwie akcja na rzecz wydania przywilejów wywołała zwlokę w roz- poczęciu kampanii, chociaż decydujący wpływ wywierało chyba powolne zbieranie się pospolitego ruszenia. Król czekał także na zwerbowane oddziały zaciężne, któ- rych czołówki 17.XI przebywały jeszcze w Kaliszu7, a dalsze dotarły na Kujawy dopiero pod koniec listopada8 lub na początku, a nawet w połowie grudnia9. Tc ostatnie dołączyły już w czasie marszu armii królewskiej. Dowódcy poszczególnych rot - zgodnie z panującym zwyczajem - wysłali po przybyciu listy wypowiednie (zazwyczaj po czesku) w. mistrzowi, w których deklarowali swój udział po stronie króla polskiego „a pana prusskeho“10. Niewątpliwie znaczną trudność stanowiło zorganizowanie środków finanso- wych dla nadciągających zaciężnych. Król mógł liczyć na fundusze, mające wply- nąć od kleru polskiego, zwłaszcza małopolskiego, który 22.X został zobowiązany cci [w Malborku]; por. też nr 13207 i 13209. Rodzina Cicńskich pochodziła z Cieni w XVI-wiccz- nym powiecie sieradzkim. Boniecki. Herbarz polski, t. III, s. 193; por. też Acta cap., t- nr 1265. Poznań. 13.VI.1455 sprawa Derslawa, proboszcza w Swierczynie k. Wschowy przeciw Mikołajowi (Miaskowskiemu) z Miąskowa, pow. kościański: „item co nobili existcnte in expedi- cione^ circa Lassin ipse plebanus... in£amavit“. 5 Roman, o.c., s. 81-3. 6 Ibidem, s. 56 i nast. OBA, nr 13225, pierwsze 16 listów wypowicdnich zaciężnych czeskich pochodzące z tej miejscowości i z tej daty. * Regesta, I, nr 13264-13266 (Brześć Kuj., 30.XI.1454). • Regesta. I, nr 13284-13286 (Nieszawa. 6.XII.1454); nr 13299 (pod Radzynem. ll-l”-x* ’ 1454); nr 13320-13322 (Kolo, 18.XII.1454). 10 OBA, nr 13225, Kalisz, 17.XI.[1454], list wypowiedni Jana Koldy z Żampachu. JOO
przez kardynała Oleśnickiego do wpłacenia kontrybucji w wysokości 1 wiardunka od grzywny z dochodów z dziesięciny11. Także kler diecezji wielkopolskich miał złożyć pewną kwotę12. Kazimierz potrzebował jednak natychmiast środków na udzielenie zadatku zaciężnym, aby wyruszyli do Prus, dlatego zaciągnął pożyczkę u rady miasta Krakowa13. Była to zresztą dopiero zapowiedź poważnych trud- ności z utrzymaniem zaciężnych, tym bardziej że także wobec części zaciężnych stanów pruskich król, jak wiadomo, posiadał zobowiązania co do spłaty ich na- leżności14. Kazimierz już w początkowym okresie pobytu w Opokach zaczął przygotowa- nie do przyszłego pochodu zbierającej się armii. Na początku listopada w Toruniu rozpoczęto budowę drewnianego mostu na łodziach15, co świadczyło, że wojska będą skierowane przez ziemię chełmińską na teren Pomezanii lub Prus Górnych, które wówczas w znacznej mierze były już opanowane przez Zakon. Dowództwo polskie liczyło się z koniecznością oblegania utraconych zamków i miast tych regionów. 3.XI król wysłał do Torunia swego dworzanina Adama i burgrabiego nieszawskiego (sc. dybowskiego) z zapasami saletry i siarki. Miejscowi puszkarze mieli z tych materiałów przygotować proch dla machin (tj. dział)16. Plan strate- giczny był więc już przygotowany w głównych zarysach. Jak wspomniano, 11.XI król przybył z Opok do Nieszawy, gdyż ukończenie mostu było przewidywane na dzień następny17. Pobyt Kazimierza w Nieszawie (względnie w Toruniu) przeciągnął się jednak aż do 28.XI, niewątpliwie na sku- tek powolnego marszu gromadzącej się armii spod Opok (około 20 km) w kie- runku lewego brzegu Wisły naprzeciwko Torunia. W tym też okresie przybyli do króla wysłannicy Władysława czeskiego. W za- sadzie nawiązywali oni do wyników uprzedniego poselstwa Jana Tęczyńskiego i Piotra z Szamotuł do władcy czeskiego18, które w sierpniu 1.454 r. uzgodniło zjazd obu monarchów na 6.XII we Wrocławiu. Miało tam dojść do zawarcia układu w sprawie pomocy przeciwko wspólnym wrogom, a zapewne i do rozmów w sprawie pruskiej19. Zjazd wrocławski miał się także zająć sporem króla czeskiego z książętami saskimi o księstwo legnickie. Klęska Kazimierza ’* Codex epistolaris, t. I. nr 146; Gawęda, Rola finansowa, s. 149. 13 Acta capit., t. I, nr 429-430. v . 1O 13 WAP Kraków. Cons. Crac., nr 429, s. 102. 24.XI.1454, pożyczka rady m Krakowa 12 grzywien od mistrzów cechowych dla wyekwipowania Jerzego Stoscha i Swieborowskicgo z towa- rzyszami do Prus; por. Gawęda, Udział, s. 23. 14 Por. wyżej. -r 15 OBA nr 13191 Kwidzyn, 8.XI.1454, prokurator z Lochstadt do w. mistrza - most w To- runiu w połowie już jest gotowy; Długosz, XII, s. 194. Także T o c p p e n, D,e alteste, s. 147. W Latach, s. 43 błędnie podano brak potwierdzenia wiadomości Długosza. I(i Arch Tor nr 1574. obóz pod Opokami. 3.XI.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. 17 Arch. Tor.’, nr 1580, Toruń. 11.XI.1454, rada m. Torunia do Jana v. Loc i J. Lutke w Brodnicy. Ostatnia wiadomość o pobycie króla w Opokach pochodzi z 9.X1.1454, Arch. Lor., nr 1579, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. 18 Por. wyżej, s. 230. 19 Długosz, XII, s. 194; Urbanek, o.c., t. III, cz. 2, s. 899, który jednak przeoczą po- wyższe poselstwo. 301
w bitwie chojnickiej zaktywizowała jednak ponownie stronę czeską do wystąpienia w sprawie Zakonu, gdyż liczyła ona na większą ustępliwość Polaków. Przybyli w pierwszych dniach listopada posłowie Zdenko ze Sztcrnberka i Jan z Rabsztej- na20 mieli pertraktować w sprawie zjazdu wrocławskiego, przy czym król polski przewidywany był na rozjemcę w sporze czesko-saskim. Jak się wydaje, głównym celem poselstwa było jednak zaproponowanie pośrednictwa czeskiego w sprawie Prus21. Strona polska dala odpowiedź wymijającą, stwierdzając, że zgodziłaby się na pośrednictwo, gdyby Władysław przy rozstrzyganiu kwestii Prus oddalił ze swego otoczenia radców niemieckich - jako stronniczych. Król zapowiedział także, żc nie przybędzie do Wrocławia z powodu zaabsorbowania własnymi spra- wami22. W połowie listopada wpłynęła do króla przebywającego w Toruniu propozycja z całkiem nieoczekiwanej strony, a mianowicie od czołowych jeńców polskich w Malborku - wojewody poznańskiego Łukasza Górki i brzeskiego Mikołaja Szarlejskicgo. Zwrócili się oni z propozycją zaprzestania dalszego rozlewu krwi, a podjęcia układów. Król dał im 16.XI odpowiedź odmowną, wyjaśniając słusz- ność walki prowadzonej przeciwko Zakonowi przy poparciu stanów pruskich, bez wiedzy których nie może podejmować decyzji w tak ważnych kwestiach. Wyraził także zdziwienie z powodu obecności poddanych czesko-morawskich i śląskich kró- la Władysława w wojskach krzyżackich mimo uprzedniego zakazu ich władcy, który ostatnio został potwierdzony23. Przyczyną tego wystąpienia b. głównodowodzących spod Chojnic był bez wąt- pienia ich pobyt w ciężkim więzieniu na zamku malborskim, w którym władze krzyżackie od końca września trzymały znaczną część jeńców polskich z wyjąt- kiem grupy, zwłaszcza litewskich uczestników bitwy, zwolnionej na kilka tygodni dla zebrania okupu24. Jeńcy ci - z wyjątkiem obu wojewodów - byli trzymani w więzach w ciasnych i zimnych piwnicach zamkowych, jak np. wojewoda pomor- ski Jan z Jani. Górka i Szarlejski donosili o tym królowi, który ubolewał nad okrucieństwem (crudelitas} przeciwnika nawet wobec tak znacznych osobistości25* Pobyt w więzieniu malborskim i gorycz z powodu przegranej walki złamały zresztą Szarlejskicgo tak dalece, że na początku grudnia wystosował, zapewne pod naci- Wyjazd ich nastąpi! już przed 9.XI.1454, gdyż donosił o nim pod tą datą z Berlina Mi- kołaj v. Kóckritz w. mistrzowi; OBA, nr 13193. O pobycie poselstwa czeskiego u króla w końcu listopada, pocz. grudnia mówi list posła królewskiego Mikołaja Czajki z Jawora do gubernatora J. Bażyńskiego, Gdańsk, 6.XII.1454. Bombach, Rezesse, t. IV, s. 530. Taka była opinia Mikołaja v. Kóckritza o celu poselstwa czeskiego; por. przypis 20. - Długosz, XII. s. 195: Urbanek (o.c., t. III, cz. 2, s. 909) błędnie IW w“' domość ze zjazdem wrocławskim. OBA, nr 13218, Toruń, 16.XI.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Łukasza Górki i Miko aj Szarlejskicgo. ' । -• Por. Biskup, Spisy, passim. Por. też listy o przedłużenie terminu stawienia się u borku szlachty polskiej. Regesta, I. nr 13355, 13438, 13439, 13455. ' Por. też opinię Długosza, XII, s. 192 o surowości niewoli krzyżackiej. Co Pr“ urzędnicy krzyżaccy trzymani w niewoli polskiej na zamku w Bobrownikach n. Wisłą także cz wo byli ..in dy eysen gesmydet"; OBA. nr 13443. Bobrowniki. 11.1.1455, jeńcy krzyżaccy młodszego Plauena i innych. JO2
Fotokopia pisma Kazimierza Jagiellończyka datowanego pCI.1454 r. w obozie pod Opokami polecającego radzie m. Torunia przygotowanie przez puszkarzy miej- skich prochu dla dział królewskich (oryg. Arch. Tor. sygn. 1574) skiem Zakonu, wezwanie (bezowocne) do miasta Tucholi, aby poddała się wraz z zamkiem w. mistrzowi, który zapowiedział przysłanie swoich oddziałów z Chojnic25 26. Ostateczne ukończenie mostu na Wiśle w Toruniu nastąpiło 16.XI. Niewielka część armii królewskiej, śledzonej bacznie przez wywiadowców krzyżackich, z zamków pomezańskich i Łasina, rekrutujących się przede wszystkim spośród ludności wiejskiej, przeszła most udając się do Chełmna27, zapewne dla wzmocnie- nia jego obronności w związku z ruchami wojsk krzyżackich w południowej części Pomezanii. Większość armii wraz z taborami przebyła Wisłę 17.XI i zapewne w dniach następnych28. Armia rozlokowała się między wsiami Mokre (dziś pół- nocna część Torunia) i Grzywna, a więc w kierunku Chełmży, i pozostała tam do 28.XI29. Część oddziałów stanowiła piechota, zapewne przysłana przez miasta. 25 OBA, nr 13301, Malbork, 13.XII.1454, w. mistrz do Tucholi. 27 OBA, nr 13223, Prabuty. 17.XI.1454, hr. Adolf v. Glcichcn do w. mistrza. Według wy- wiadowcy krzyżackiego było to 200 drabantów polskich najętych przez Chełmno; OBA, nr 13245, Łasin, 23.XI.1454. Rudigcr do w. mistrza. 38 M. T o c p p c n. Die alteste, s. 147. 29 OBA, nr 13245. 303
Opinie szpiegów krzyżackich o wyposażeniu armii polskiej były ujemne, podkre- ślano zwłaszcza niedostateczne, zapewne jak na porę późnojesienną, zaopatrze- nie w odzież30. Liczebność armii polskiej była określana różnie — do 50 00031, a nawet 60 000 ludzi32. Te wygórowane szacunki świadczyć mogą jedynie o istotnie po- ważnej ilości wojsk, które w tak niedogodnej porze ściągnęły do ziemi chełmiń- skiej. Rzeczywista ilość wojska nie jest znana, ale liczyło chyba ono najwyżej 25 000 - 30 000 ludzi. Rzecz jasna, że za armią polską ciągnęła ogromna ilość wo- zów i kilka dział oblężniczych33. Przy królu znajdowały się też zapewne chorągwie nadworne. Obok tego po 2O.XI dochodziły partiami oddziały zaciężnych, liczące ponad 3000 ludzi; zaznaczył się większy udział pieszych, których zamierzano wy- korzystać przy zdobywaniu zamków. Natomiast znane są nazwiska dowódców i niektórych członków rot, wymieniane w zachowanych listach wypowiednich dla w. mistrza. Wynika z nich, że większość zaciężnych pochodziła z Czech, szczegól- nie północno-wschodnich, natomiast w mniejszym stopniu z Moraw34 *. Na pierw- szym miejscu wymienić należy Jana Koldę z Zampachu i Nachodu, wybitnego dowódcę taborytów33. Przywiódł on znaczną rotę, w której nie brakło również kilku przedstawicieli z miast Tabor i Nachod36. Listy wypowicdnic Koldy i kilku związanych z nim dowódców wymieniają znaczną ilość szeregowych żołnierzy z podaniem tylko ich imion. W zakończeniu jednego z listów znajduje się charak- terystyczna formuła o służbie wymienionych dla króla i pana Koldy oraz „w służbie gich z Bohem a s kralcm nebesskym“37, co świadczy wyraźnie o wpły- wie ideologii taboryckiej. Kolda odegrał więc bez wątpienia znaczną rolę w wer- bunku zaciężnych czeskich, szczególnie z zachodnich Czech z Taborem na czele38. W rotach tych bez wątpienia znajdowali się zwolennicy radykalnego nurtu husyckiego. Drugą znaczniejszą osobistością był Jan z Valdsztejnu i Małej Skały39 (kolo Żelaznego Brodu w północnych Czechach), zwany pospolicie Skalskim40. Był on przedstawicielem wybitnego rodu szlachty czeskiej Valdsztejnów, zwanej z niemiec- ka Waldsteinami. Jeden z jego braci - Mikołaj, służył już od wiosny Związkowi Pruskiemu41. Należy też wymienić Jana z Sarovy (Scharow) pochodzącego ze sta- *’ OBA, nr 13258. Łasin, 26.XI.1454, Rudiger do w. mistrza: „daz meystc tcil ais nilC?cC^ lewtte". Jeden z wywiadowców widział króla, który ,,habe cynen swarczen bart grosz wacisc lasscn"; OBA, nr 13223. 31 OBA, nr 13258. 32 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 512. 33 Por. wyżej. 34 Rautenbcrg, Bóbmiscbe Sóldner, t. I, s. 289. 30 OBA. nr 13225. 36 Ibidem. 37 Ibidem. 38 Rautenbcrg, Bóbmiscbe Sóldner, t. I. s. 274. 39 OBA, nr 13225, Kalisz, 17.XI.1454, list wypowiedni Jana „z Walsstynu a z Ska • o_ A. Sedlaćek, Hrady, zamky a tvrze kralovstvi ceskebo, t. X, s. 327 i nast.; A. f o U s, J. Svoboda. Mistni }mena v Cechach, t. IV, Praha 1957, s. 65. r:cfl0. 41 Por. wyżej. Bracia Jana - Benesz i Hynck byli przyrodnimi braćmi B. Szumbor 304
List wypowiedni Jana Skalskiego (z Walsstynu a z Skal) z towarzyszami dla w. mi- strza w Malborku (w j. czeskim) - Kalisz, 17.XI.1454 r. (oryg. Slaatliches Archivlager, Gottingen, OBA, sygn. rego rodu morawskiego42. Pozostali dowódcy należeli do średniej czy drobnej szlachty czcsko-morawskicj, a w rotach ich służyli także przedstawiciele ludności chłopskiej i miejskiej43. Grupa śląskich zaciężnych dotarła z opóźnieniem w poło- wie, a nawet w drugiej połowic grudnia, przy czym pochodziła ona ze Śląska Cie- szyńskiego44 i Górnego (Zawiercie, Bytom)45. Najznaczniejszą osobą był książę oświęcimsko-cicszyński Przemko II46. Około 20.XI dowództwo polskie pod Toruniem musiało już mieć sprecyzowa- ny kierunek marszu, o którym wywiedzieli się również szpiedzy krzyżaccy. Wojsko miało iść na Łasin, który zamierzano oblec, a następnie w głąb Pomezanii na Pra- buty47. Był to logiczny wniosek, wypływający z ówczesnej sytuacji w północnej części ziemi chełmińskiej. Łasin, zajęty przed miesiącem przez Zakon, położony na najdogodniejszej drodze do serca Pomezanii, zamykał do niej drogę, zwłaszcza Rautenbcrg, Bóbmiscbe Sóldner, t. H, s. 88. Z JM* pochodził w XVII w. wybitny wódz z okresu wojny trzydziestoletniej - Albrecht Wallcnstein. 43 OBz\ nr 13225. Kalisz, 17.XI.1454; J. PilnAćck, Staromorau-stvi rodove, Vidcn 1930, s. 216. 43 Rautenbcrg, Bóbmiscbe Sóldner, t. I, s. 286-287. 44 OBA, nr 13310. w polu, 16.XII.1454. 45 OBA, nr 13321, Kolo. 18.XH.1454. 46 OBA, nr 13320, Kolo, 18.XII.1454; o ks. Przemku II por. G. Biermann, Gescbicbte des Herzogtbums Tescben, Tcschcn 1894, s. 88' i nast. 47 OBA, nr 13223; także nr 13258. 20 — Trzynastoletnia wojna iOe
zaś do Prabut, najważniejszego zamku pomezańskiego. Celem strategicznym kam- panii miało być więc zapewne odzyskanie niektórych ośrodków chcłmińsko-pome- zańskich, jak też stoczenie bitwy z zaciężną armią krzyżacką, jeśliby stanęła w polu. Chodziło również o przekonanie poddanych pruskich o niezłamanej sile władcy polskiego i jego dążeniu do dalszej walki z Zakonem48. Konieczne to było zwłaszcza z uwagi na postawę ludności Prus Dolnych i Warmii, narażonych na kolejne uderzenie wojsk krzyżackich. W połowie listopada przybyli do króla drogą okrężną przez ziemię dobrzyńską dwaj delegaci z Prus Dolnych, prosząc o podję- cie wyprawy do ich rejonu. Obiecywali przy tym, że w czasie marszu dołączą siły dolnopruskie49. Koncepcja ta była już zresztą od początku listopada realizowana przez samego króla, który pragnął zaangażować także siłę wojskową stanów pruskich. Pospolite ruszenie ziemi chełmińskiej zostało zwołane do Chełmży już na 17.XI; król zamie- rzał tu przybyć i połączyć swoje siły. Natomiast rycerstwo oraz miasta dolnopru- skie i warmińskie miały jak najszybciej zgromadzić się w Pasłęku, aby następnie połączyć się z armią królewską50. Tę ostatnią koncepcję miał zrealizować guberna- tor Bażyński, który już w pierwszej połowie listopada obradował w Elblągu z nie- liczną grupą przedstawicieli rycerstwa z Powiśla oraz delegatami elbląskimi, bra- niewskimi i królewieckimi51. Około 2O.XI dołączył do nich przedstawiciel Gdań- ska - Arnd Finkenberg, który jednak nie przywiódł oczekiwanych oddziałów. Rada gdańska bowiem, licząc się z możliwością ataku zaciężnych Zakonu z Tczewa czy Malborka, obawiała się rozpraszania sił52. Gubernator zgodził się z decyzją rady, którą obiecywał usprawiedliwić przed Kazimierzem, zalecił jedynie postawić oddziały gdańskie w stan gotowości, aby w każdej chwili na specjalny jego rozkaz lub rozkaz króla mogły wyjść z miasta53. Wysłany na początku grudnia poseł króla Mikołaj Czajka z Jaworu zwrócił się z Gdańska do gubernatora, aby z pospoli- tym ruszeniem pruskim pociągnął pod Łasin54. W tym celu Bażyński podjął nie- zbędne kroki, mianując 8.XII dowódców dla poszczególnych okręgów pruskich, jak np. Fabiana Maula dla okręgu pokarmińskiego; dowódcą całości sił dolnoprus- kich został Maciej Tolk55. Jednakże do koncentracji sił związkowców w Pasłęku i wspólnego uderzenia na Łasin nie doszło, gdyż przeszkodził temu nagły zagon komtura Plauena, ówczesnego głównodowodzącego wojsk zakonnych, skierowany 8.XII z Przczmarku 48 Por. Długosz, XII, s. 196. 49 OBA, nr 13223. 50 WAP Gdańsk. 300 D. 68. nr 129, Toruń, 13.XI.1454, Toruń do Gdańska; Sim$on« Danzig, s. 123, nr 25. . , ;’1 WAP Gdańsk. 300 D, 48, nr 57, Elbląg, 9.XI.1454. gubernator J. Bażyński do Gdańsk • “ S i m s o n, Danzig. s. 122. nr 24. _. .... WAP Gdańsk. 300 D. 48, nr 59. Elbląg. 21.XI.1454, gubernator J. Bażyński do Gdan oOO D,. 75, nr 13. Elbląg, 21.XII.1454, Arnd Finkenberg do Gdańska. . , wjsły Bombach. Rezesse, t. IV, s. 530. Poseł królewski z powodu wezbrania wód nie mógł dotrzeć do Elbląga. . , vC. 55 G. Sommcrf eldt, Z„r Lehndorff-Genealogie, „Zcitschrift d. Westpr. Gcschicht rcins“, t. IXL, 1907. s. 105. 306
w okolice Pasłęka i dalej na północ. Oddział jego w sile 1000 koni, omijając Pasłęk, dotarł najpierw do miasteczka Młynary, które zdobył mimo próby obro- ny mieszkańców. 1O.XII Plauen wkroczył na teren północnej Warmii, rabując wsie kapitulne dotarł do Fromborka. Miasteczko zostało zrabowane i spalone, a kanonicy musieli zapłacić kontrybucję w zamian za oszczędzenie katedry i kurii kanoników56. Wrażenie ataku Plauena było duże. Miasto Pieniężno (Melzak), własność kapituły, natychmiast przysłało do komtura posłów z propozycją podda- nia się, co jednak nic nastąpiło. Plauen udał się bowiem dalej na północ koło Braniewa, docierając do miasta Świętomiejscc (Prusy Dolne), które mu się pod- dało. Również chłopi z okręgu Bałgi zgłosili gotowość przejścia na stronę Zakonu. Plauen nie czuł się jednak na siłach, by prowadzić dalszą akcję, a przy tym konie miał już zmęczone i dlatego zawrócił. W drodze powrotnej spalił miasteczko Mi- łakowo. 13.XII był już znowu w Przezmarku. Wrażenie tego krótkiego, lecz niszczącego wypadu oddziału Plauena było znaczne. Pogłębiły się nastroje niepewności i chwicjności na terenie Warmii i Prus Dolnych, na co właśnie liczyło dowództwo krzyżackie, informowane już wcześniej o nastawieniu tamtejszych mieszkańców, zwłaszcza miasteczek57. Pod tym wzglę- dem zagon komtura spełnił swoje zadanie58 * 60, przygotowując grunt do kolejnego uderzenia na wiosnę 1455 r. Wypad ten wpłynął ujemnie na rozpoczynającą się kampanię wojsk polskich. Spowodował załamanie się koncentracji pospolitego ru- szenia okręgów Warmii i Prus Dolnych w Pasłęku, nic bowiem nie wiemy o akcji wojsk związkowych na odcinku północnym i w okolicy Łasina, oraz pozbawił armię królewską sojuszników z północy, jedynie pospolite ruszenie ziemi cheł- mińskiej reprezentowało w niej siły Związku Pruskiego. KONCEPCJE STRATEGICZNE STRONY KRZYŻACKIEJ Wieści o koncentracji Wieści o koncentracji silnej armii polskiej pod Toruniem, budowie mostu i o planie uderzenia na Łasin i Prabuty już 17.XI dotarły do w. mistrza, który postanowił natychmiast wyruszyć w pole i stoczyć walkę z przeciwnikiem, jeśli tylko dowódcy zaciężnych okażą gotowość. Rozważał także możliwość uzbrojenia i zaopatrzenia zamków i miast oraz ich obronę przed armią królewską. Zapyty- wany o radę komtur Plauen” udał się do obozu pod obleganą wówczas Lubawą”, gdzie przebywała część rotmistrzów wraz z Mużikiem ŻC Svinawy i Kasprem No- “ OBA nr 13303, Prcezmark. 13.X1I.1454. komtur Plauen do w. mistrza-. SRP. t. III. s. 683 MHW t III s 109; por. RÓhrich, Ermland. s. 45-46. Plauen uwięził następnie wy- słannika kapituły’kanonika Bartłomieja Liebcnwalda. który w Młynarach doręczył mu kontrybucję kapituły i zabrał go do Malborka jako głównego wroga Zakonu . biskupa warmińskiego który go jednak uwolnił. Liebenwald udał się jednak na zamek w Olsztynie; A///W , t. III s. 304. 57 Por OBA nr 13246 Malbork. 23.XI.1454. w. mistrz do komtura ostródzkiego. 58 OBA, nr '13319. Malbork, 18.XII.1454. w. mistrz do m. Barczewa (Wartemborka) na Warmii w sprawie gotowości poddania się. 50 OBA. nr 13227. 60 Por. wyżej, s. 288-289. 3°7
s&ęcm. Na odbytej tu naradzie wojennej 21.XI jednomyślnie uchwalono wyjście wojsk przeciwko armii króla i stoczenie bitwy w polu. W. mistrz miał w określo- nym czasie zarządzić koncentrację sil zaciężnych dla wyruszenia w pole. p]aucn doradzał, aby zgrupowanie wojsk nastąpiło kolo Prabut lub Susza, a więc we wschodniej części Pomezanii61. Jednakże pozostali rotmistrzowie, wezwani przez w. mistrza na konsultację do Malborka62, 23.XI wyrazili inną opinię. Uważali oni, że opuszczenie miast i zam- ków jest niebezpieczne, gdyż mogą one wpaść w ręce króla i powrót do nich bę- dzie niemożliwy. Jest rzeczą jasną, że dowódcy zaciężnych nie zamierzali toczyć walki w otwartym polu ani opuścić przydzielonych im na utrzymanie ośrodków. Ludwik zmuszony więc był wezwać komtura Plauena, aby ponownie naradził się z rotmistrzami. Do 26.XI.1454 r. miała się odbyć w Prabutach nowa narada, z udziałem 1-2 rotmistrzów z każdej roty, która miała ostatecznie zadecydować o wyborze sposobu walki63. Plauen nie mógł jednak wykonać tego poleceńi^, . gdyż większość rotmistrzów udała się w tym czasie do obozu pod Lubawą. Doradzał więc nadal w. mistrzowi, aby zaatakować wojska królewskie w ziemi chełmińskiej, którą należało zniszczyć przy pomocy gotowych do tego zamierzenia zaciężnych64. Ludwik von Erlichshausen wezwał więc wszystkich rotmistrzów do Malborka na l.XII. Treść narady nie jest znana, ale najprawdopodobniej większość dowódców sprze- ciwiła się wyruszeniu w pole. Dlatego pozostawała tylko druga możliwość, tj. umocnienie zamków i miast pomezańskich oraz Łasina, co ułatwiało zwinięcie oblężenia Lubawy. Ale i tutaj napotkał w. mistrz trudności. Gdy usiłował wzmocnić załogę Kwidzyna przez doslanie z Prabut rotmistrzów, Boto von We- senburga i Mikołaja Warnsdorffa, spotkał się z ich zdecydowanym oporem, ponie- waż nie otrzymali pieniędzy od Zakonu65. Ale i zaopatrzenie Prabut, obsadzonych przez hr. Pfannenberga i Hansa von Gleichena, pozostawiało wiele do życzenia, Susz zaś był opuszczony przez ludzi Wesenburga66. Zarówno Pfannenberg, jak i biskup Kaspar przeciwstawili się zresztą opuszczeniu Prabut przez rotę Bota von Wesenburga z uwagi na groźbę ataku polskiego. Pfannenberg i Wcsenburg w połowie grudnia gorączkowo wzmocnili obwarowania Prabut i rozmieścili tam żołnierzy, na wypadek oblężenia67. Trudności sprawiało także obsadzenie zamku w Ostródzie, gdyż Jerzy von Schlieben na wezwanie w. mistrza udał się ze swoją rotą do Malborka. Próby skierowania tam załogi Hansa von Kóckritza z Zalewa c? nr 13234. przed Lubawą, 21.XI.1454, komtur Plauen do w. mistrza. ’ P°r- OBA, nr 13243, Tczew, [22.XI.1454], dowódcy tczewscy do w. mistrza. * OBA, nr 13247, Malbork. 23.XI. 1454, w. mistrz do komtura Plauena. • OBA, nr 13248, Przczmark, 24.XI.1454, komtur Plauen do w. mistrza. .. . OBA, nr 13270. Prabuty, [1.XII.1454], Boto v. Wcsenburg i Mikołaj WarnsdorH a w. mistrza; nr 13316, Prabuty, [17.XII.1454] ci sami do w. mistrza; nr 13314, Malbork, 1454. w. mistrz do tych samych; nr 13324, Prabuty 18.X1I.1454 ci sami do w. mistrza. 06 OBA, nr 13306, Pu buty. 14.X1I.1454, hr. Hans v. Pfannenberg i hr. Hans v. Gleichen w. mistrza; nr 13345, Prabuty, 23.XII.1454, hr. H. v. Pfannenberg do w. mistrza. 67 PUB. nr 154, Re ges. a, I, nr 13330. 308
budziły obawy opanowania tego miasteczka przez siły polskie, które mogły wówczas zagrozić zamkowi w Przezmarku, odcinając do niego dowóz żywności68. Ostróda była przy tym niepokojona przez wypady załogi uwolnionej od oblężenia Lubawy.-Komtur ostródzki Eppingen obawiał się ponadto przejścia mieszkańców Ostródy na stronę związkowców69 70. Na skutek oporu Hansa von Kóckritza jednak nie otrzymał'0 pomocy Zalewa. W związku z tym przy współudziale b. komtura grudziądzkiego Wilhelma von Helfcnstcina zabezpieczył jedynie okoliczne miasta i zamki, obsadzając Dąbrówno ludźmi rotmistrza Jerzego von Schellendorfa, Olsztynek ludźmi Mużika ze Svinawy71. Iława była już wcześniej zajęta przez rotę czeskiego zaciężnego Kirkcgo'2. W Kwidzynie dowództwo sprawował Marcin Frondnachcr dysponując szczupłymi siłami73. Najważniejszym jednak problemem dla Zakonu było przygotowanie do obrony miasta Łasina; od drugiej połowy listopada jego dowódcą był Austriak Fryc Raweneck74 75, jeden z najwybitniejszych rotmistrzów krzyżackich. W połowie grud- nia uzyskał on posiłki z Prabut w sile 50 konnych z roty hr. Pfannenberga73. Razem z dowódcami Ulrykiem Pfershaimcm i Jerzym Ingenhem Raweneck przed 2O.XII poprawił ufortyfikowanie miasta76; zwrócił się również do dowódców Nowego Miasta nad Drwęcą o przysłanie broni palnej (hakownic i rusznic) oraz soli77. Żywność zgromadzona w Łasinie miała wystarczyć na szereg tygodni78. Przygotowania te podniosły nastroje wśród dowódców, którzy teraz z większą pewnością oczekiwali na podejście wojsk polskich. Pozostajc natomiast pytanie, czy omówiony już wyżej zagon komtura Plauena na Warmię i skrawek Prus Dolnych z 8—12.XII wiązał się z planami strategicz- nymi dowództwa krzyżackiego w związku ze zbliżaniem się armii polskiej. Z cało- ści materiału źródłowego nic wynika, aby Plauen istotnie chcial storpedować kon- centrację pospolitego ruszenia stanów pruskich, o której zresztą mógł jeszcze nic wiedzieć. Ale niezależnie od tego wypad jego, jak już wspomniano, spełnił swoją rolę, uwalniając od zagrożenia zamki i miasta północnej Pomezanii oraz Łasin. W. mistrz obok zaciężnych mógł liczyć jeszcze na posiłkowy oddział baliwatów 68 OBA, nr 13279, Malbork, 5.XII.1454. w. mistrz do komtura Plauena; rcg. Kóckritz, ,a OBA, nr 13297, Ostróda, 11.X1I.1454, komtur ostródzki do w. mistrza; nr 13317, Ostró- da, 18.XII.1454, tenże do w. mistrza. 70 OBA, nr 13363, Malbotk, 29.X1I.1454, w. mistrz do komtura Plauena. 71 OBA. nr 13298, Ostróda, 11.XII.1454, komtur ostródzki do w. mistrza; Regesta, I, 73 J. K a u^m a n n. Gescbicbte der Stadl Deutscb-Eylau, Danzig 1905, s. 177. 73 Regesta, I, nr 13328. 74 Regesta, I. nr 13233. ... 75 OBA, nr 13315, Prabuty. 17.XH.1454, hr. Pfannenberg do w. mistrza; PUB, nr lo4. 76 OBA,’ nr 13329, Łasin, 20.XII.1454, Rudigcr do w. mistrza. 77 OBA, nr 13368, [ok. 20.XII.1454]. dowódcy w Łasinie do dowódców Nowego Miasta. Liczebność załogi nic jest znana; dane Lindaua, SRP, t. IV, s. 512, podające 800 ludzi są chyba przesadne. 78 OBA, nr 13329. 309
niemieckich, który w połowie grudnia przez Nową Marchię zmierzał do Chojnic pod dowództwem komtura krajowego frankońskiego Ulryka von Lentersheima Była to jednak niezbyt liczna grupa - zaledwie 400 koni. Dlatego też oddziały Lentersheima nie mogły prowadzić działalności dywersyjnej na Pomorzu Gdań- skim i w północnej Wielkopolsce. Lentersheim po przybyciu 2O.XII do Chojnic zamierzał rozpocząć akcję zbrojną w tym rejonie. Prowadził rokowania z radą Debrzna, która gotowa była poddać miasto, ale pod warunkiem pozostawienia w nim oddziałów krzyżackich, a nie zaciężnych79. Z pomocą Lentersheimowi miała pospieszyć rota zaciężnych Mikołaja Wolfersdorfa, z Saksonii, przebywająca od początków grudnia w Chojnicach. Także Antoni von der Osten, gotów do za- ciągnięcia się na służbę Zakonu z 30 końmi, zjawił się w Chojnicach, aby we- sprzeć Lentersheima, który przy tej pomocy zamierzał nawet opanować zamek w Człuchowie i miasteczko Czarne80. W. mistrz, poinformowany o tych planach, nalegał na szybką ich realizację. 21.XII do pomocy wysłał z Malborka zaciężnego śląskiego Kaspara Nostyca z rotą liczącą 403 konnych, 53 drabantów i 53 wozy81. Zastąpić on miał Tila von Thunena zrezygnowanego na skutek trudnej sytuacji materialnej miasta82. Wszystkie siły znajdujące się w Chojnicach miały dokonać wypadu do Wielkopolski, aby niszcząc ją odciągnąć króla polskiego z ziemi chełmińskiej. Powracający z Rzeszy bracia krzyżaccy mieli pozostać w Debrznie z 200-300 konnymi Lentersheima i dokonywać dywersyjnych napadów na zie- mie polskie83. Realizacja tych planów mogła istotnie wywołać zamieszanie w północnej Wiel- kopolsce i sprawić kłopoty dowództwu polskiemu, zaabsorbowanemu już wówczas działaniami pod Łasinem. Ale przeszkodą w tych zamierzeniach Zakonu by! chroniczny brak środków finansowych na spłacenie zaciężnych, tak Ostena, jak Wolfersdorfa, który już od chwili przybycia do Chojnic prosił o pieniądze pod groźbą opuszczenia Prus84. W wyniku zarówno Lentersheim, jak i Wolfersdorf opuścili w końcu grudnia Chojnice85 86, udając się do Malborka. 9.1.1455 r. Wol- fersdorf otrzyma! zapewnienie w. mistrza, że zapis wystawiony pozostałym zacięz- nym (9.X.1454)8G dotyczy również jego oddziału. Tak więc planowana dywersja na tyły wojsk polskich skończyła się fiaskiem, choć usadowienie się Nostyca w Chojnicach - człowieka brutalnego i przedsiębiorczego — nie było dobrą zapo wiedzią na przyszłość. ” OBA. nr 13333. Por. wyżej, s. 297. . „a M OBA, nr 13342, Chojnice, 22.XII.1454, komtur krajowy Ulryk v. Lentersheim do w. mtstt 81 Regesta, I, nr 13339, 13340, 13449. ' „ . • Beitrage z»r Gescbicbte des Geschlccbts von Nostitz, Leipzig 1874, s. 120; Co ex Lusatiac Superioris, t. IV, s. 925, umowa w. mistrza z Nostyccm, Malbork, 21.XII. 1454. 83 OBA, nr 13360, Malbork. 2S.XI1.1454, w. mistrz, do Ulryka v. Lentersheima. . ' OBA, Undat. Stilckc d. XV Jahrh., Adelsgesch. a. W 99, [21.XII.1454], Mikola: W« dorf do w. mistrza; OBA, nr 13333. , - byl 85 OBA, nr 13363, Malbork, 29.XII.1454, w. mistrz do komtura Plauena - Lentcrs ei już wówczas w Gniewie. 86 Regesta, I, nr 13435. JIO
POCHÓD WOJSK POLSKICH POD Ł/\SIN Armia polska wyruszyła ostatecznie spod Torunia 28.XI87, początkowo w stro- nę Chełmży, kolo której przebywała 2.XII88 *, a następnie przez Dźwierzno w kie- runku północno-wschodnim. Król pozostawał tam w dniach 4-5.XII i wezwał radę gdańską, aby przysłała swoich posłów80. Stamtąd armia została zapewne skie- rowana do Ryńska90 *, a następnie na północ w kierunku Radzyna przez Nową Wieś Królewską (Dietrichswalde), gdzie król nocował z 6 na 7.XII. Wojska nic posuwały się zresztą jedną drogą, lecz kilku szlakami, biwakując nocą, zapewne z powodu chłodów, w okolicznych wsiach, jak np. w nocy z 6 na 7.XII w Trzcia- nie, Trzcianku i Czaplach Wielkich na zachód od Wąbrzeźna, a także w mia- steczku Wąbrzeźnie; wozy chowano do stodół i zagród51. 11.XII Kazimierz znaj- dował się z armią pod Radzynem, dokąd zapewne dotarł już wcześniej92. Tak więc w ciągu 12 dni oddziały pospolitego ruszenia przeszły około 50 km, tj. śred- nio 4-5 km dziennie. Kilka dni odpadało wprawdzie na postoje, ale mimo to tempo pochodu było niezwykle wolne, co tłumaczy się ogromną ilością wozów, które nie nadążały za kolumnami i przybywały z jednodniowym opóźnieniem. Także deszcze, rozmiękczające drogi, hamowały tempo marszu93. Postój pod Radzynem potrwał do 12.XII, a w sumie zapewne około czterech dni. Dołączyła tam część zaciężnych czeskich, wysyłając listy wypowiednie do w. mistrza94. Król wystawił tam także przywilej (z serii nieszawskich) dla szlachty ziemi chełmskiej, która z opóźnieniem dołączyła do armii95 96. 13.XII pochód ruszył dalej na północ w kierunku odległej o około 12 km rzeki Osy, stanowiącej natu- ralną granicę ziemi chełmińskiej i południowej Pomezanii. Część oddziałów pol- skich dotarła do rzeki w pobliżu wsi Słup, przy której znajdował się ufortyfiko- wany na Osie młyn. Obsadzony on był przez oddziały zakonne, zapewne z Łasina, których celem było niedopuszczenie do sforsowania rzeki. Jednakże po nadejściu oddziałów polskich siły krzyżackie w popłochu opuściły stanowiska90. Przejście przez Osę było wolne. Całość wojsk królewskich doszedłszy w pobliże Osy rozło- żyła się w okolicznych wsiach, jak np. w Słupie i Grucie97, gdzie król przebywał 48 Por. Długosz, XII, s. 196. 80 B orn b 'IV. 537. Dźwięczno, 4.XII.1454. Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska- Arch Tor' nr 1582, Dźwięczno, 5.X11.1454, tenże do Torunia. ” OBA lir 13261 Prabuty. 28.XI.1454, biskup pomezański Kaspar do w. mistrza. relac,a pomezańskiego Kaspara, re^z^o^ua^^^* ll.xn.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. W do 7-8X11 król przebywa! we wsi Kwiatki (Quetschcndorf), położonej między Wąbrzeźnem a Radzynem; Arch. Tor., nt 1583 i 1584 (listy króla do Torunia). “Długosz, XII. s. 196. ..... . . . st OBA, nr 13299. listy wypowiednie zaciężnych czeskich dla w. mistrza, wydane w obozie pod Radzynem z data 11 lub 12.XII.1454. 95 H e j n o s z, o.c., s. 238-239. 96 Długosz. Xn, s. 1951. 97 OBA nr 13313, Prabuty, 17.XII.1454, biskup pomezański Kaspar do w. mistrza, rclaqc wywiadowcy wysianego przez lir. Gleichena.
jeszcze 16.XII98 *. Już 16.XII zaczęto przygotowywać wozy do wymarszu w kierunku Łasina. Zapewne w czasie od 14 do 16.XII wykonano kilka mostów drewnianych dla przejścia przez Osę". W dniach 16-17.XII oddziały przeprawiły się przez rze- kę; 18.XII obóz królewski znajdował się na prawym brzegu Osy obok spalonej 15.XII przez załogę z Łasina100 wsi Szczcpanki101. Według Długosza dla lepszego zaopatrzenia w opał obóz rozlokowano w lesie102. 18.XII oddziały polskie dokonały wstępnego rekonesansu pod Łasin, ponosząc niewielkie straty od ostrzeliwującej się załogi103. Jednocześnie część sił polskich dokonała zagonu w kierunku wschodnim docierając do Biskupca Pomorskiego, znajdującego się na terenie biskupiej Pomeza- nii. Przedstawiciel króla zażądał od rady poddania miasta w terminie do 29.XII104. W tej sytuacji rada wysłała swych posłów do zaciężnych w Nowym Mieście nad Drwęcą z prośbą o pomoc. Aby miasteczko choć przez dwa dni mogło stawić opór, tamtejsi dowódcy UIryk von Kinsberg i Tam Seidelitz wysłali do Biskupca Pomor- skiego grupę konnych i drabantów. Próba skierowania przez hr. Pfannenberga dal- szych posiłków z Prabut okazała się spóźniona. 29.XII Biskupiec został zajęty przez oddziały królewskie, przy czym załoga poniosła niewielkie straty105. Zapewne w tym okresie oddziały polskie dotarły także na północ do biskupiego miasteczka Kisielice, które zostało zdobyte i spalone106. Ale te ograniczone przedsięwzięcia wy- czerpały właściwie akcję zaczepną wojsk polskich; główne siły nadal obozowały w pobliżu Łasina. Codzienną troską dowództwa polskiego było wyżywienie wiel- kiej liczby koni. Po furaż wysyłano 300-400 konnych do okolicznych wsi, m.in. do Szembruka i Szonowa107; część wsi została spalona przez oddziały polskie, które niekiedy były atakowane przez załogę z Prabut108. Bierność strony polskiej spowodowana była przez kilka okoliczności. Pierwszą z nich stanowiły naturalne warunki obronne samego Łasina. Miasto było położone u wylotu przesmyku płaskiej wysoczyzny morenowej (około 93 m n.p.m.), wznie- sionej o około 9 m w stosunku do okalających ją bagnistych obniżeń rynnowych109. Południowe zaplecze miasta stanowił półwysep, który przypuszczalnie - jak na to 98 Arch. Tor., nr 1588, w obozie przed wsią „Rutę”, tj. Gruta. 16.XII.1454, Kazimierz Ja- giellończyk do Torunia. ' OBA, nr 13329, Łasin, 20.XII.14.t4. Rudigcr do w. mistrza. . 10 O projekcie budowy mostów na Osie wspomina relacja Rudigera do w. mistrza z 26.NI- 1454 - OBA, nr 13258. in. nr 13323 i 13329. Szczcpanki leżą ok. 6 km na południowy zachód od Łasina. Długosz, XII, s. 196. Na mapie Schróttera i dzisiejszych brak lasu w tym regionie. “ OBA, nr 13329, Łasin. 2O.X1I.1454. Rudigcr do w. mistrza; PUB, nr 157, gdzie podana mylna data 17.XII.1454. m PUB, nr 154; nastąpić to musiato już 18.XII, gdyż z 19.XII pochodzi relacja biskupa pomezańskiego do w. mistrza, podająca fakt poddania się Biskupca. Szczegółowiej biskup relacjo nujc w. mistrzowi sprawę Biskupca, Prabuty. 29.XII.1454. OBA. nr 13362. Bombach, Gescbichte, s. 461, pod Łasinem, 3O.X1I.1454, Herman Stargard i Andrzej Elcr do Gdańska. 106 Długosz, XII, s. 196. który podaje formę „Nyekiszalka" tj. Kisielice. Brak daty zuo bycia, jak i potwierdzenia tego faktu w innych przekazach źródłowych. 107 OBA, nr 13329. 108 SRP, t. III, s. 683 (24.XII.1454); zabrano wówczas 40 jeńców polskich. 109 Por. szkic geomorfologiczny Łasina. JI2
wskazuje bagnisty charakter terenu - otoczony był wodami jezior. Jedyne przej- ście ku miastu prowadziło od południowego zachodu przez wzniesienie morenowe, rozdzielające w tym miejscu powierzchnię wód. Drugie dojście do miasta prowa- dziło przesmykiem od strony północno-zachodniej (tj. Gardei). Pozostałościami pierwotnych rozlewisk są jeziora, z których największe — Jezioro Łasińskic, wypeł- nia rozległą rynnę, znajdującą się na południe od miasta. Łasin posiadał więc na- turalne warunki obronne, gdyż częściowo od strony północnej, zwłaszcza zaś wschodniej i zachodniej, otoczony był pasem wód względnie terenem podmokłym, co utrudniało dostęp do miasteczka. Praktycznie najlepsze dojście było tylko od strony południowej z kierunku Radzyna. Sam Łasin był niewielkim miasteczkiem, które należało uprzednio do wójtostwa rogozińskiego. W drugiej połowie XVI w. liczyło ono 175 domów, tj. około 1200 mieszkańców110. Miasteczko nie posiadało wprawdzie zamku, otoczone jednak było murami obronnymi111. Szturmowanie Ła- sina było więc dość trudne, gdyż praktycznie możliwe tylko od strony południowej linii murów, której łatwiej mogła bronić skoncentrowana tutaj załoga, dość silnie wzmocniona zaciężnymi z Prabut. Brakowało jej wprawdzie jeszcze łudzi (zwłasz- cza zaś drabantów) oraz broni palnej, szczególnie hakownic112, ale tym niemniej mogła ona stawiać dłuższy opór. Do zdobycia miasta potrzebna była artyleria oblężnicza, której armia polska nie posiadała w dostatecznej ilości. Na pewno brakowało dział burzących, tj. bom- bard, gdyż dopiero 26.XII Toruń wysłał jej dwa największe działa oraz osiem beczek prochu. Nie było też pocisków zapalających, do wyrobu których miasto użyczyło puszkarzowi królewskiemu Hermanowi jeden kamień siarki, cztery funty czerwonego bursztynu i jedną beczkę szwedzkiego żelaza (osMttndu)113. Braki te musiały hamować decyzję o podjęciu szturmu na Łasin do schyłku grudnia 1454 r. Dlatego też do oblężenia miasta praktycznie nic doszło, ograniczono się w kon- sekwencji do sporadycznych wypadów z obozu pod Szczepankami pod miasto (np. 24.XII)114. PIERWSZE ROKOWANIrK POKOJOWE Z ZAKONEM Przedłużenie postoju armii polskiej w pobliżu Łasina powodowało coraz więk- sze kłopoty z furażem oraz zaopatrzeniem w żywność wielotysięcznej masy ludzi; nawet po drzewo opałowe trzeba było jeździć daleko11’. Z nastaniem mrozów116 Atlas Historyczny Polski: Prusy Królewskie, s. 67. 111 O rnurach i wieżach Łasina por. HR. cz. 2, t. V, nr 443, §47. . *“ OBA, nr 13331, Łasin. 20.XH.1454. dowódcy Ustna do w. mistrza Proszą o dodanie jeszcze 100 drabantów i 40 hakownic oraz 1 beczki prochu; nr 13351, Nowe Miasto, 26.XII.1454, dowódcy N. Miasta do w. mistrza, dowódcy Jasińscy proszą o 20 taraśmc i rusznic (.lotbuchsen) oraz 30 drabantów. 113 B i s k u p. Wykaz, s. 86-87. 114 SRP t III s 683 115 Bornbaćb Gescbicb,e. s. 461, Łasin, 30.XH.1454. H. Stargard i A. Elcr do Gdańska. 110 Zalew Wiślany byt zamarznięty już w początkach XII,1454. Simson, D<w.ig, s. 123,
sytuacja biwakujących pod namiotami żołnierzy pogorszyła się, gdyż większość z nich (najpewniej czeladź) nie posiadała odzieży zimowej117. Wszystko to skłaniało do pertraktacji z Zakonem lub co najmniej odroczenia dalszej walki do lata. Za- pewne część otoczenia królewskiego byłaby skłonna pójść na tę koncepcję, pr2y jednoczesnym wysondowaniu gotowości w. mistrza do ustępstw terytorialnych. Propozycja rozjemstwa strony czeskiej i elektora brandenburskiego, których posło- wie okresowo przebywali w obozie królewskim w czasie marszu armii polskiej pod Łasin118, oraz wyraźna gotowość w. mistrza do rozmów wpływały także na wzrost dążności do nawiązania rokowań. Król nic zamierzał jednak prowadzić rozmów bez udziału przedstawicieli stanów pruskich, szczególnie zaś delegatów Gdańska, usilnie wzywanych do obozu królewskiego już od początku kampanii. U boku króla znajdowali się - nieliczni wprawdzie - posłowie Chełmna, Torunia i Gdańska. Rycerstwo reprezentował przede wszystkim wojewoda elbląski Gabriel Bażyński119; nie było natomiast delegatów miast dolnopruskich i warmińskich oraz Elbląga. Także gubernator Bażyński nie odważył się stamtąd wyruszyć. Król z wysłannika- mi stanów, szczególnie zaś Gdańska - Hermanem Stargardem i Andrzejem Elerem, omawiał aktualne kwestie, jak np. zburzenia Nowego Miasta Gdańska i przekaza- nia okręgów Lęborka i Bytowa ks. Erykowi II120. Niewątpliwie za wiedzą radców pruskich Kazimierz już w początkach grudnia podjął próbę wysondowania stanowiska w. mistrza. W tym celu wysłał do Mal- borka wspomnianego już kanonika poznańskiego Adama z Dąbrówki, dodanego jako towarzysza posła brandenburskiego Jerzego Berenfelda121. Rezultatem tego było przysłanie królowi przez Ludwika von Erlichshausena do obozu pod Szczepan- kami prośby o wystawienie glejtu dla jego posłów (20 osób). List żelazny król wy- słał 18.XII z ważnością ośmiu dni122. Jednocześnie w. mistrz zwrócił się do radców królewskich z apelem o zachowanie pokoju z Zakonem i wywarcie wpływu na władcę polskiego, aby zaprzestał działań wojennych. Odpowiedź, także z 18.XII, podpisana przez „pallatini, castellani, capłtanei, barones et ceteri in exercitu Polo- nie existentes“, odrzucała to wezwanie jako nieuzasadnione, gdyż wojna została sprowokowana przez Zakon123. W. mistrz po uzyskaniu glejtu 21.XII wysłał pod Łasin posłów - dowódcę zaciężnych Jerzego von Schliebena i swego doradcę dra Wawrzyńca Blumenaua124 *. Ustalono, że rokowania rozpoczną się 9.1.1455 r. nr 25; Wisła była zamarznięta ok. połowy XII. 1454, WAP Gdańsk. 300 D. 75. nr 24. Starogard, 2O.XIL1454, H. Stargard i A. Eler do Gdańska. . 117 Bombach, Gescbicbte, s. 467. pod Łasinem. 31.XII.1454, H. Stargard i A. Eler d Gdańska: Jest tu wiele wojska „wen es gehet alhir uber die armut“; OB/\, nr 13329. ^S1 20.XU.1454 Rudiger do w. mistrza: Większość wojsk królewskich, to „nackct, geringe fulk tst • 118 Por. wyżej, s. 296 i 302. 119 Bombach, Gescbicbte, s. 461; AST, t. IV, nr 302. Por. niżej, s. 323 i nast. 121 Por. wyżej, s. 296. 122 OBA, nr 13323. Glejt ten zawiera rzadką formułę ,,ad mandatum domini regis *n silio “. . . 123 OBA, nr 13318, pod Łasinem, 19.XII.1454, panowie i dowódcy polscy do w. mis reg. I. Danilowicz, Skarbiec diplomatów, t. II, Wilno 1862, nr 1924. ™ Regesta, I, nr 13336. 3M
w. mistrz po powrocie posłów do Malborka już 23.XH powiadomił wszystkich rotmistrzów o decyzji podjęcia z Polską rokowań, w czasie których zamierzał wy- sunąć postulat oddania mu wszystkich posiadanych uprzednio ziem. Przewidując, że władca Polski będzie zapewne żądał wydania jeńców, Ludwik, nie zamierzając bez wiedzy zaciężnych o niczym decydować, wezwał ich, aby 26.XII przysłali swoich pełnomocników (1-2 z każdej roty) do Malborka125. 28,XII król wysłał do w. mistrza swoich posłów' Piotra Wurczka z Kutna oraz dworzanina Zbigniewa Bąka z Góry126, którzy postulowali, aby dla przeprowa- dzenia rokowań wydano glejty dla Jana. Bażyńskiego i innych posłów króla oraz stanów z północnej części Prus. W. mistrz wystawił taki glejt 1.1.1455 r.127 Zbig- niew Bąk, udawszy się z nim do Elbląga, zażądał 2.1 jeszcze listu żelaznego od 4 czołowych dowódców zaciężnych krzyżackich128. Dopiero po uzyskaniu tych do- datkowych zapewnień gubernator Bażyński miał zdecydować się na podróż do obozu pod Łasin, do czego jednakże nie doszło129. 2.1.1455 r. strona polska wysta- wiła glejt dla poselstwa krzyżackiego130. Było to poselstwo bardzo reprezentatyw- ne, w jego skład weszli: jako przedstawiciel zaciężnych - młodszy Plauen, w. kom- tur Ulryk von Iscnhofen, podskarbi Eberhard von Kinsberg (znający króla i jego otoczenie z poselstw do Krakowa w latach 1453-1454131), następnie wysłannicy niemieckiej gałęzi Zakonu: komtur krajowy lotaryński Klaus Remmick, Zygmunt von Lentersheim - brat komtura krajowego frankońskiego, oraz reprezentanci pro- krzyżackicj grupy stanów - Arnold Pilewski z Mortęg, Aleksander ze Sparwyn oraz burmistrzowie malborscy Bartłomiej Blume i Folkmar. Faktycznym przywódcą poselstwa był jednak dr Wawrzyniec Blumenau132, który przygotował niezbędne materiały dla wystąpień posłów, a mianowicie odpisy aktów Związku Pruskiego, wyroku cesarskiego, buli papieskich, skarg na Zakon oraz dokumenty naświetla- jące stosunki z Polską, m.in. odpisy traktatu brzeskiego 1435 r., listów Kazimierza Jagiellończyka do w. mistrza w sprawie zjazdu sądowego z Zakonem itp.133 \X raz z proboszczem elbląskim i pisarzem w. mistrza - Stefanem z Nidzicy, dr Blume- nau miał kierować rokowaniami. Instrukcja dla poselstwa krzyżackiego z góry przesądzała o niepowodzeniu ro- kowań, zalecała bowiem, aby dopóki król nie ustąpi z ziem pruskich, nie godzić •« ODA, nr 13344. Malbork, 23.XII.1454, w. mistrz do rotmistrzów. 128 Regesta, I, nr 13361. nńr1'13422(.l‘ projekt glejtu 4 dowódców zaciężnych z mylnie rozwiązaną, przy- bliżona dnu, koncept., no li. znmins. 2.L1455, Poe tmcSRP. t-W. . *4 oiach pod'Us^nem Źresz^ ’13.1.1455 gubernator przebywał w Elblągu; II. nr 2948. 130 Regesta, I, nr 13349, 13424. . 131 Por. Biskup, Zjednoczenie, s. 205 i nast., 299 i nast. 132 Regesta I nr 13430 13431. Pogląd H. Boockmanna, (Lanrentius Blumenau, fursth- eber Rat-Jurist-Humanist, Góttingen 1965. s. 54) jakoby także biskup warmiński uczestmczyl w rokowaniach, polega na nieporozumieniu. 133 Por Regesta, II, nr 2946, widymat traktatu brzeskiego 1435 r., Malbork, 10.XII.1434; OBA, nr 13470, [9.1.1455], wykaz dokumentów zabranych przez Blumcnaua dla rokowań. 315
się na żaden rozejm czy układ134. Również postawa przedstawicieli stanów prus- kich, zwłaszcza zaś Gdańska, którego rada stała twardo na stanowisku nieuszczup- lania osiągniętych zdobyczy w myśl zasady, „co stało się, niech pozostanie”135, n,c stwarzała możliwości kompromisu. Polska zresztą od początku nastawiona była głównie na zawarcie rozejmu. Rokowania rozpoczęty się w namiotach pod Szczepankami 9.1 i zakończyły się w dniu następnym. Było to pierwsze zetknięcie się przedstawicieli Polski z dele- gacją krzyżacką i pierwsza próba rokowań pokojowych prowadzonych bezpośrednio przez zainteresowane strony. Polska ściśle współdziałała z delegacją stanów prus- kich, której rzecznikiem na skutek nieprzybycia gubernatora był Gabriel Bażyński. Króla reprezentował kasztelan krakowski Jan z Czyżowa136. Rokowania toczyły się początkowo między delegatami Zakonu i radcami kró- lewskimi. Posłowie krzyżaccy wyrazili najpierw ustami Blumenaua zgodę w. mi- strza na wystawienie glejtu dla 200-konnego orszaku członków Związku Pruskiego z północnych Prus i dla gubernatora137, aby mogli oni także wziąć udział w roko- waniach. Blumenau zreferował następnie krzyżacki punkt widzenia na sprawę Związku Pruskiego, który nie wykonując nakazu Mikołaja V o rozwiązaniu Związ- ku musiał podpaść pod klątwę papieską. Poseł przedstawił odpisy buli papieskich, wśród nich zapewne i sfałszowaną bullę z 1452 r., nakładającą klątwę na związ- kowców138. Blumenau zakwestionował uprawnienia króla do zajmowania się spra- wą związkowców pruskich i zaapelował, aby Polska i Zakon podjęły wspólnie walkę przeciw poganom, tj. Turkom. Przedstawiciel Zakonu zgłosił również goto- wość przedłożenia sporu sądowi rozjemczemu papieża, cesarza, Władysława Po- grobowca lub elektorów i innych książąt Rzeszy139. Na wystąpienie Blumenaua odpowiedział kasztelan krakowski Jan z Czyżowa, akcentując niesłuszność twierdzenia o bezprawności postępowania króla i Korony wobec Zakonu. Przypomniał równocześnie, że władca Polski po przybyciu do Prus w czerwcu 1454 r. wysłał poselstwo do w. mistrza, którego ten nie przyjął140- Krzyżacy - kontynuował - pięknie namawiają do wspólnej walki przeciwko poga- nom, ale jak dotąd nigdy nie udzielili pomocy Polsce (nawet Władysławowi Ja- giellończykowi pod Warną), walczącej z wrogami chrześcijaństwa. Podkreślał, że Zakon został założony dla walki z poganami, do której był wzywany przez wład- 134 Staatsocrtrage, t. II, s. 162. J*’ B‘skup, Stosunek Gdańska, s. 82. • 1O.117°LtokÓł • c-zęścł rok.owań 2 odmiennych redakcjach z 9-10.1.1455, OBA, nr 1343* i 1.,411 (obszerniejsza wersja, chociaż o przemieszanych fragmentach tekstu); fragmenty oskarżeni Zakonu i replika stanów pruskich druk. SRP, t. IV, s. 434-437 i z korektorami M. Tocp p 'nA w AST, t. IV, nr 301 i 302. 137 AST, t. IV, nr 301. Wypowiedź ta przesądza nieobecność gubernatora J. Bażyńskiego po Łasinem; por. przypis 129. 138 AST, t. IV, nr 301. 139 Brak tej partii mowy Blumenaua w AST, t. IV, nr 301. Wynika ona z repliki strony P°' skicj z 9 i 10.1.1455, OBA, nr 13411 i 13437. 140 OBA, nr 13437; por. wyżej, s. 200.
CÓW polskich; był wobec nich zobowiązany ich zapisami141. W końcu zapowiedział, że król i delegaci stanów pruskich udzielą odpowiedzi w dniu następnym. 10.1 posłowie krzyżaccy zostali przyjęci przez króla w towarzystwie radców ko- ronnych i piuskich. W ich imieniu Gabriel Bażyński poprosił o odczytanie repliki Związku Pruskiego na wczorajsze oskarżenie Blumenaua142. Przede wszystkim kwe- stionowała ona prawdziwość tezy o unieważnieniu przez papieża konfederacji i pod- padnięciu pod klątwę, gdyż związkowcy nigdy nie byli wzywani do Rzymu ani nic dawali odpowiedzi na pisma papieskie; Mikołaj V nie mógł więc skazać związ- kowców, a jeśli Zakon ma jego pisma, to wiadomo, w jaki sposób je uzyskał (prze- kupstwem w kurii)143. Przedstawiono także genezę założenia Związku. Stany prus- kie zrzucały całą winę za ostateczne zerwanie z Zakonem na biskupa warmińskiego i komtura Plauena. Przyjęcie ziem pruskich przez króla nastąpiło zgodnie z pra- wem, gdyż należały one dawniej do Korony. Zakon doprowadził je do tego, że „na powrót wpłynęliśmy do wód, z których (niegdyś) wypłynęliśmy; włączyliśmy się do ciała, z którego wyszliśmy"144. Replika kwestionowała także tezę o łaskawości Za- konu po wyroku cesarskim, wskazując na groźne oświadczenia posłów krzyżackich w czasie procesu. Strona polska odrzuciła oskarżenie o bezprawność zajęcia zamków i miast pruskich, podkreślając niespełnienie przez Zakon obowiązku walki z poganami i pomocy Polsce. Zwrócono także uwagę, że znaczna część ziem pruskich należała dawniej do Królestwa Polskiego; dopiero później przeszły one pod władzę Zakonu. Ostatnio sam w. mistrz uznał króla polskiego za „fundatora i opiekuna'*, ziemie pruskie wróciły więc tylko na powrót do prawowitego władcy145. Polska nie zgo- dziła się na oddanie sporu obcym rozjemcom, argumentując to możliwością odwle- czenia sprawy przez papieża czy cesarza i zaabsorbowaniem się Władysława czes- kiego innymi krajami. Powołano się na przykłady z poprzednich wojen, w których obce rozjemstwa nie prowadziły do skutku i w rezultacie spory te rozstrzygali radcy obu stron. Zaproponowano więc posłom w. mistrza podobny sposób załatwie- nia spraw i w obecnym konflikcie. Posłowie w. mistrza wyrazili na to zgodę, ale zażądali najpierw oddania Zakonowi wszystkich jego posiadłości, których został — jego zdaniem - bezprawnie pozbawiony; dopiero wówczas może się on zgodzić na prowadzenie rozmów w sprawie pretensji króla i stanów pruskich146. Przedstawi- ciele króla uznali to żądanie za bezzasadne, ale nadal byli gotowi rokować, jeśli nic pod Łasinem, to w innym mieście. W ostateczności proponowali nawet wybór jakiegoś rozjemcy spośród książąt Rzeszy i spotkanie obu stron 25.V w Brodnicy (dla delegatów strony królewskiej) i w Nowym Mieście nad Drwęcą (dla delega- tów Zakonu) w celu ustalenia miejsca i rodzaju rokowań. Jednocześnie wysunięto 111 OBA nr 13437. Niceo odmienna wersja, jednak pod datą 10.1.1455. OBA, nr 13411. ‘'•2 OBA’ nr 13437. Replika druk. SRP, t. IV, s. 434-437 i korcktury w AST, t. IV, nr 302. 143 OBA, nr 13411. 144 OBA, nr 13411: „darumbe so seyn wir widder gevlossen in dic wasser, darus wir scyn gcflossen. Wir haben uns angelcbct an den leib. van demc wir scyn gckomen". Ibidem. Przytoczone oświadczenie w. mistrza jest nieznane. 146 Ibidem; por. Boockmann, o.c., s. 55. 3*7
postulat zawarcia rozejmu do 13.VII.1455 r., przy czym jeńcy obu stron mieli zo- stać wypuszczeni „na słowo“. Blumenau odrzucił jednak ten projekt147. Sprawę ro- zejmu posłowie mieli więc przedłożyć w. mistrzowi, ale było wiadomo, że projek- towane rokowania nie dojdą do skutku z powodu bezkompromisowego i nieprze- jednanego stanowiska Zakonu, który nie mógł sobie pozwolić na bezczynne utrzy- mywanie armii zaciężnych. Zresztą Polska - jak już wspomniano - traktowała rokowania głównie jako możliwość uzyskania na kilka miesięcy zawieszenia działań. ODWRÓT SPOD ŁASINA. ZARZĄDZENIA WOJSKOWE KRÓLA Rokowania pokojowe nie przerwały działań wojennych. Pod Łasinem jednak nadal nie było widać poważniejszej akcji oblężniczej. Jedynie w okresie rokowań 9.1 miała miejsce próba wypadu większej grupy oddziałów polskich, przy znacznym udziale czeladzi spod Szczepanek, pod Łasin i zdobycia miasta szturmem. Jednakże załoga krzyżacka wyrządziła znaczne straty atakującym z broni palnej. Od pocisku artyleryjskiego zginął dowódca szturmujących. W konsekwencji szturm został od- party przy licznych zabitych i rannych148. Zarówno ta nieudana - i jedyna chyba - poważniejsza próba szturmu149, jak i niepowodzenie rokowań spowodowały podjęcie decyzji o odwrocie wojsk kró- lewskich, tym więcej że około 300 ludzi miało zamarznąć na śniegu150. Musiała ona zapaść najdalej 13.1, gdyż już 14.1 rozpoczął się odwrót pospolitego ruszenia, niepokojonego wypadem załogi Jasińskiej151. Jednak przed rozpuszczeniem wojsk król z radcami obu krajów podjął kroki dla zabezpieczenia zamków i miast pruskich do lata, tj. terminu kolejnej wyprawy. Przede wszystkim postanowiono zostawić załogi, rekrutujące się głównie z zacięż- nych, znajdujących się w obozie wraz z księciem Przemkiem oświęcimskim. Na po- krycie kosztów ich utrzymania panowie koronni podjęli uchwałę o podatku w wyso- kości 36 starych szelągów z łanu ze wszystkich ziem polskich152 *. Król wraz z żoną Elżbietą zamierzał udać się w sprawach pruskich do Wrocławia na spotkanie z Władysławem czeskim. 147 OBA. nr 13411; por. także Bombach, Gescbichte, s. 503. Długosz (XII, $• przedstawia fałszywie treść rokowań, przypisując Zakonowi dążność do zawarcia rozejmu. 148 SRP, t. III, s. 684. Liczba atakujących podana na ok. 5000, a dział kamiennych lasms IC1 na 40. Są to liczby przybliżone i chyba zawyżone, zwłaszcza w wypadku dział. - 1,9 Według Długosza, XII, s. 196 król nie chciał szturmowania Łasina, aby uni i strat rycerstwa(l). 150 Ibidem, s. 196. Gdańscy posłowie podają mrozy jako przyczynę rozpuszczenia arI™ Bombach. Rezesse. t. IV, s. 473. Radzyń, 16 1.1455. ił. Stargard i A. Elcr do Gdańska-; f dobnie i Lindau, SRP, t. IV, s. 512: SRP, t. III, s. 685 podaje 300 zamarzniętych str . polskiej. ,jI Długosz, XII, s. 196. Data ta jest pewna, gdyż potwierdzają ją posłowie g Bombach, Rezesse, t. IV, s. 473; Lindau (SRP. t. 1V‘ s. 512) podaje błędną datę O wypadach załogi Jasińskiej por. SRP, t. III, s. 685 oraz DOZA Wien. Abt. Preussen. 409/5. k. 35, Horneck, 16.11.1455, mistrz niemiecki do komtura alzackiego Schcllenberga. .. 152 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 473-474. Długosz, (XII, s. 197) mówi o dunku z łanu. ;i8
W czasie ostatnich dni pobytu wojsk polskich pod Łasinem nastąpiła z sugestii wójta tczewskiego153 próba dywersji oddziałów w. mistrza z Malborka w kierunku Gdańska. Miała ona na celu zaabsorbowanie króla także na północnym odcinku Pomorza Gdańskiego i zapewne wywarcie wpływu na rozpoczynające się rokowania pod Łasinem. Ludwik von Erlichshauscn wykorzystał przy tym częściowo zacięż- nych malborskich z oddziału hrabiego Hohensteina i grupę z niemieckich baliwa- tów pod dowództwem Lentersheima, która właśnie na początku stycznia 1455 r. dotarła z Chojnic na zamek malborski154. W. mistrz wezwał też okolicznych chło- pów z wozami i saniami na dwutygodniową wyprawę155. Siły krzyżackie liczące do 2000 koni 11.1 udały się z Malborka do Tczewa; dowodził nimi sam w. mistrz. W wyprawie uczestniczyli też Lentersheim, komtur Plauen, komtur gdański Postor i hrabia Hohenstein156. Nocą 13.1 wojska krzyżackie razem z załogą Tczewa po- ciągnęły w kierunku Gdańska, dewastując w Pruszczu Gdańskim tamę i śluzę na Raduni, co pozbawiło miasto dopływu wody. Paląc po drodze okoliczne osady, np. Św. Wojciecha, Orunię i Petcrshagen, w godzinach popołudniowych dotarli pod Gdańsk, zamierzając przez Biskupią Górkę dostać się do Nowego Miasta. Oddziały gdańskie, konne i piesze, wyszły z miasta i stoczyły walkę z przeciwnikiem, który stracić miał 600 zabitych i rannych, zmuszając go do odwrotu157. Jedynym więc sukcesem wojsk krzyżackich było przerwanie na kilka tygodni dopływu wód Raduni do Gdańska. 17.1 w. mistrz nakazał chłopom wsi okręgu gdańskiego, tczewskiego i Żuław Stcblcwskich (tj. Gdańskich) uiszczanie czynszu na ręce wójta tczewskiego, a nie rady gdańskiej. Zabronił także udzielania pomocy przy naprawie tam i śluz na Raduni158. Jest wątpliwe, czy zakaz ten - nie poparty silą zbrojną — poskutkował. Natomiast dla Głównego Miasta Gdańska nieudany wypad w. mistrza stanowił moralny sukces. Dodatkową korzyścią była także ostateczna zgoda króla na zburzenie Nowego Miasta Gdańska, którego mieszkańcy przeciwstawiali się dotąd podjętej na początku stycznia akcji niszczenia ich ośrod- ka. W drodze powrotnej król na wieść o ataku w. mistrza na Gdańsk i planie spalenia Nowego Miasta, aby przerzucić pożar także na Główne Miasto, polecił 20.1 natychmiast zburzyć Nowe Miasto. Nakazał też radzie Głównego Miasta do- pilnować wykonania jego mandatu139. OBA, nr 13428, Tczew, 5.1.1455, wójt tczewski do w. mistrza. ,:i WAP*Gdańsk, 300 D, 75. nr 64. Gdańsk, 8.1.1455, Gdańsk do posłów pod Łasinem. 15fi t indflu t IV s. 512; t. HI, s. 684. . WAP Gdańsk. *300 D, 75. nr 65, Gdańsk. 13.1.1454 Gdańsk do posłów pod tomem: SRP, Lindan, t. IV. s. 512. przypis 3; Kohler. Ge.cbreble der 1-eMnge,,. t. I. -. 106-107. 158 OBA, nr 13454, Malbork, 17.1.1454, w. mistrz do sołtysów i chłopów okręgów Gdańska. TtZ'tS B o"/Tb a'e 5°««««« t IV s. 479. Toruń, 20.1.1455. Kazimierz Jagiellończyk do Głów- nego Mi° m Łdańska*; obsTerńiej Biskup. S^eek-GMek.. .79 81. Dla spornej lokaliki Nowego Miasta Gdańska por. S. Mielezarskt. Gdanrk- Młode Mwrlo Gdański , t. XIXZXX 1961 s 274 i nast. Pewne światło rzucić może list posłów gdańskich do Gdańska, Toruń 30 I 1455 •’ OBA nr 13466: Zalecają burzyć całość miasta, tylko nic „das spittall zcu Heilgen Leiclienam unde Alle Gotescngcle und das do nichtisnicht meh van gcbewde blcybe stcen. wen die czw kirchen**. 319
Decyzja królewska została podjęta w Toruniu, dokąd Kazimierz przybył p0 rozpuszczeniu pospolitego ruszenia. Przebywał tam kilka dni (na pewno od 20 do 22.1) w towarzystwie radców koronnych i pruskich, w tym posłów gdańskich H. Stargarda i A. Elcra160. Pospolite ruszenie w szybkim odwrocie przeszło pod Toruniem Wisłę po lodzie i rozproszyło się do domów161. Z Torunia 22.1 król wraz z otoczeniem udał się do Brześcia Kujawskiego, gdzie przebywał do 30.1. W okresie tym podjęto istotne decyzje dla zabezpieczenia Prus na najbliższe miesiące. Polskie oddziały zaciężne zostały rozdzielone na zamki i miasta ziemi chełmińskiej i Prus (faktycznie tylko Górnych). Dowódcą (capitaneus') zaciężnych ziemi chełmińskiej mianowano Małopolanina Andrzeja Tęczyńskicgo; Prus - za- ciężnego Jana Koldę z Żampachu i Nachodu162. Na Pomorzu Gdańskim przewi- dywano jedynie wzmocnienie zaciężnymi Człuchowa czy Tucholi, gdyż najważniej- sze miasta jak Starogard czy Nowe były już obsadzone przez zaciężnych związko- wych, a Gdańsk utrzymywał własne wojska. Należy podkreślić, że ten właśnie ośrodek już na początku stycznia 1455 r. poparł projekt ustanowienia polskiego do- wódcy wojskowego dla całego Pomorza, który by zapewnił jego obronę, zwłaszcza przed akcją zaciężnych z Chojnic, wspieranych przez niektórych rycerzy zachodnio- pomorskich. Na takiego dowódcę, tj. starostę generalnego, król przewidywał ka- sztelana poznańskiego Piotra z Szamotuł, co rada gdańska zaakceptowała proponu- jąc, aby siedzibą starosty był Starogard zamiast Gdańska. Decyzją króla, podjętą ostatecznie 28.1.1455 r. w Brześciu, Piotr z Szamotuł został mianowany „capitaneus generalis civitatis nostre Danczik et tocius terre Pomeranie", tj. dowódcą wojsko- wym całości sił zbrojnych na Pomorzu Gdańskim z prawem zawierania ukła- dów z wrogiem i wydawania glejtów; wszyscy mieszkańcy oraz zaciężni winni mu byli posłuszeństwo w sprawach dotyczących obrony i pożytku ziemi pomorskiej163. Faktycznie więc Piotr z Szamotuł został namiestnikiem (zastępcą) królewskim dla spraw wojskowych Pomorza Gdańskiego, przy czym zostały mu podporządkowane zarówno siły pospolitego ruszenia pomorskiego, wojsk miejskich (tj. gdańskich), jak i zaciężnych w miastach i zamkach. Był on zatem faktycznie hetmanem całości sil zbrojnych Pomorza, a nie tylko zaciężnych, choć w praktyce jego dowodzenie do tej głównie kategorii siły zbrojnej miało się spowadzić164. Podstawą jego utrzyma- 1W) 16.1.1455 król przebywał jeszcze w Radzynie, Bombach, Rezesse, t. IV, s. 473; pobyt króla w Toruniu poświadczony przez listy jego do Gdańska z 20.1.1455, Bombach, Reze^e, t. IV, s. 479 i do króla angielskiego Henryka VI z 22.1.1455, HR, cz. 2, t. IV, s. 249, przypis 1. Pogląd SRP, t. III, s. 685. jakobv króla nie chciano wpuścić do Torunia, jest złośliwy i błędny. 1C1 Długosz, XH, s. 197. 162 Ibidem, s. 196. 1G3 WAP Gdańsk, 300 D. 1, nr 25. Brześć Kuj., 28.1.1455, nominacja Kazimierza Jagielloń- czyka dla Piotra z Szamotuł: „ipsum... pro capitanco generali ipsius civitatis Danczik ac tocius terre Pomeranie habentes in omnibus que iusserit, mandaverit et comiserit tam pro tuicionc ipsius terr et statu utili ac in aliis rebus et negociis, mandatis eiusdem Pctri de Schamotuli pareatts et o diatis tamquam in persona nostra regia ea vobis mandavcrimus*’; reg. Codex epistolans, t. nr 59. rUnni- JC'* Por. Długosz, XII, s. 196, który mówi tylko o podporządkowaniu zaciężnych. uo nie roli capitanei generalis por. Kuczyński, W sprawie, s. 283 i nast. Funkcja Piotra z. * . motul przypomina zakres kompetencji Mikołaja z Michałowa w r. 1433 z tym, że ten ostatni dowódcą sił zbrojnych całego Królestwa. 320
21
nia miała być 1/4 dochodów ze wsi i młynów, użytkowanych przez zaciężnych czesko-polskich na Pomorzu, którzy otrzymali polecenie przekazywania ich głów- nodowodzącemu. Piotr z Szamotuł otrzymał także w Łęczycy (31.1) zapis królew- ski wartości 200 grzywien na cłach: poznańskim, kościańskim i kaliskim, na pokry- cie kosztów wyekwipowania oddziału, udającego się wraz z nim na Pomorze165. Nie ulega wątpliwości, że także Andrzej Łęczyński i Jan Kolda w końcu stycznia otrzymali nominacje na „capitanei generales“ ziemi chełmińskiej lub Prus oraz zaopatrzenie z dochodów, należnych tamtejszym zamkom. Wiadomo kon- kretnie, że Andrzej Łęczyński miał się udać do Brodnicy wraz z byłym jej dowódcą torunianinem Gótze Rubitcm, uwięzionym czasowo w Łoruniu przez tamtejszą radę166. W czasie pobytu w Brześciu król zawarł lub przedłużył umowy na jeden kwar- tał z niektórymi zaciężnymi śląsko-czeskimi, jak w szczególności z księciem Przem- kiem oświęcimsko-toszeckim i jego towarzyszami z 200 końmi167. Środki finansowe na ich opłacenie Kazimierz zdobywał przez zaciąganie pożyczek, np. u kasztelana krakowskiego Jana z Czyżowa168, liczył także na sumy z podatku, uchwalonego w obozie pod Łasinem, oraz na przyznanie przez kler „subsidium charitativum“ na synodzie prowincjonalnym, zebranym na początku lutego w Łęczycy169. Łu w dniach 31.1-2.II król spotkał się z panami koronnymi na zjeździć, który uchwalił wybicie w mennicy krakowskiej nowej monety na potrzeby wojenne. W ten sposób zaopa- trzenie zaciężnych w Prusach miało być zabezpieczone przynajmniej na jeden kwar- tał. Projektowany uprzednio wyjazd króla do Wrocławia został już w Brześciu odłożony170. Uznano zapewne, że termin jest zbyt późny lub że podróż jest bezce- lowa. Kazimierz wyjechał natomiast na Litwę, aby stłumić wzrastającą opozycyję Gasztołda i skutecznie przeciwdziałać wpływom Zakonu, który dążył do wykorzy- stania panów litewskich; mieli oni nakłaniać króla do rezygnacji z Prus i odmówić mu wszelkiej pomocy171. 1G5 AGAD. dok. perg., nr 471. kopia Bibl. Czartoryskich, Teki Nar., t. XVIII, s. 8'33-834. 166 Arch. Tor., nr 1617, Brześć Kuj., 28.1.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. Jan Kolda przebywał jeszcze 5.II.1455 w Toruniu, Regesta, I, nr 13482. 167 Perwolf, Prispevky, s. 409, Brześć, 29.1.1455, umowa króla z ks. Przemkiem, Hanu- szem Herbortem z VIadenina i Mikoszem Hoicszowskim z Bichlowa; na kwartał otrzymywać mich po 13 złotych (węg.) od konia. Umowa z Urbanem ze Starzyć z 19.1.1455 na 10-20 kom i 150-200 pieszych, konni po 13 zł na kwartał, piesi połowę (podana miejscowość Brześć Kuj. jest błędna), druk. W. A. Maciejowski. Piśmiennictwo polskie, dodatki, s. 197-198: umowa z Brzczakiem w B<Uc (tj. Białej) z 18.1.1455 (także z mylnym podaniem Brześcia Kuj.) do 8 koni i 70 pieszych, druk. Perwolf. Otczel', s. 49; umowa z Jędrzejem z Chełmiec i Przybyszem z Komorowycz z 19.1.1455 (ponownie mylnie Brześć Kuj.) - na 20-30 koni, „Pa- miętnik Warszawski", t. IV, 1816, s. 250-251. Umowy te są w języku czeskim, zaciężni pochodzą z Czech lub Śląska (Cieszyńskiego). Zapewne spłat niektórych zaciężnych dokonanych w Toruniu dotyczą regesty u Marcinkowskiego, Materiały, s. 244-245 podane pod r. 1454. ' 168 AGAD. dok. perg., nr 1338, Brześć Kuj., 27.1.1455, poręczenie Kazimierza Jagiellończy- ka i poręczycieli dla Jana z Czyżowa na pożyczkę 80 złotych węg. i 56 grzywien „pro cxpedicione stipendariorum nostrorum". 169 Długosz, XII, s. 198; J. Korytkowski (.Arcybiskupi, t. II, s. 263) odrzuca tę wiadomość, por. jednak Lata, s. 45. . . 170 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 481, Toruń, 3.II.1455, H. Stargard i A. Elcr au 171 Halccki, Dzieje, t. I, s. 389 i in.; K o 1 a n k o w s k i, Dzieje, t. I, s. 280 i nasL 522
W czasie pobytu Kazimierza Jagiellończyka w Toruniu i Brześciu pod wpływem przebywających jeszcze u jego boku posłów gdańskich kancelaria koronna wysto- sowała pisma do władców Anglii, Danii i Szwecji, w których apelowano o zapew- nienie poddanym pruskim bezpieczeństwa handlu. W piśmie do Chrystiana duń- skiego Kazimierz oferował przy tym gotowość rozpatrzenia pretensji jego podda- nych wobec Prus, natomiast Karolowi Knutsonowi przyrzekał udzielić informacji o ewentualnych rokowaniach, które by zostały podjęte w sprawach pruskich z Chrystianem172. Były to aluzje do poprzedniej korespondencji z obu władcami i do, nie zrealizowanych w wypadku Chrystiana, planów odbycia wspólnego zjazdu z władcą polskim173, który i tym razem nie doszedł do skutku. Należy też zaznaczyć, że jeszcze w czasie pobytu pod Łasinem delegacja sta- nów pruskich w porozumieniu z królem ustosunkowała się do pozwu na sąd cesar- ski, przysłanego przez Fryderyka III. Wysłannik cesarza Maciej przybył jesionią 1454 r. najpierw do króla, a następnie do w. mistrza w Malborku. Na początku listopada 1454 r. gubernator Bażyński odesłał posłańca z listem cesarskim z Elblą- ga do rady gdańskiej, nie pozwalając na żadne kontakty z osobami postronnymi. Rada miała skierować go do króla. Gubernator liczył przy tym na pomoc Kazimie- rza, gdyż Korona i jej kraje nie podlegały cesarstwu, a stany pruskie były jej za- przysiężonymi poddanymi174. W czasie pobytu w obozie pod Łasinem przedstawi- ciele stanów pruskich uzgodnili z królem treść odpowiedzi dla cesarza175. W piśmie z 26.XII.1454 r., które zabrał z sobą uwolniony przez Kazimierza poseł cesarski, stany wyjaśniały przyczynę zatrzymania posła, przybyłego do Prus bez glejtu kró- lewskiego. Odrzuciły także wezwanie Fryderyka III do stawienia się przed jego sąd w sprawach Zakonu, podkreślając, że Prusy wróciły do Korony jako jej dawna część składowa, podlegają jedynie władcy polskiemu i wyłącznie przed jego są- dem gotowe są stanąć176. Odpowiedź ta miała już w najbliższej przyszłości znaleźć oddźwięk na dworze cesarskim. PRZEJĘCIE LĘBORKA I BYTOWA PRZEZ KSIĘCIA ERYKA POMORSKIEGO W początkowym okresie kampanii lasińskiej strona polska podjęła kroki zmie- rzające do zapewnienia sobie stałego sprzymierzeńca na zachodniej granicy Pomo- rza Gdańskiego, narażonej na wypady załogi z Chojnic wspieranej przez niektóre rody feudalne Księstwa Pomorskiego. Sprzymierzeńcem takim mógł być tylko książę Eryk II pomorski, który — jak już wspomniano — przy pośrednictwie Kurta Masso- już latem 1454 r. zbliżał się coraz wyraźniej do Polski. Massow już wtedy uzys- ł-2 cz- 2, t. IV, s. 249, przypis 1; nr 331 i 332. Por. wyżej. ‘Bombach, Rezesse, t. IV, s. 521-522, Elbląg. 3.XI.1454, gubernator J. Bażyński do Gdańska; WAP Gdańsk 300 D, 48. nr 57. Elbląg, 9.XI.1454, tenże do Gdańska; reg. S m o 1- k a- o.c, s. 393. Bombach, Gescbicbte, s. 458 i 468. * AST, t. IV, nr 300.
kał nadanie Czarnego przez Kazimierza Jagiellończyka, broniąc dzielnie miasteczka xv czasie przemarszu armii zaciężnej, zmierzającej pod Chojnice (17.IX.1454 r) Mimo klęski wojsk polskich Massow utrzymał się nadal w Czarnem177, a książę Eryk wraz z biskupem kamieńskim Ivem Henningem nawiązali bliższe stosunki z królem, co niepokoiło wójta świdwińskiego Hansa von Dobenecka. Obawiał on się bowiem, że konsekwencją tego zbliżenia może być utrata okręgu Świdwina na rzecz państwa polskiego178. W ciągu listopada 1454 r. książę Eryk podjął kroki dla otwartego zaangażowania się w sprawie pruskiej, licząc na możliwość uzyskania korzyści terytorialnych, zwłaszcza po osłabieniu pozycji króla polskiego po klęsce chojnickiej. Wcześniejsze pertraktacje Eryka ze stroną polską nie są znane, w każ- dym jednak razie toczyły się one w październiku lub na początku listopada 1454 r. w Brześciu lub Toruniu. W wyniku ich książę Eryk w drugiej połowie listopada miał obsadzić swoimi oddziałami Czarne179 w zamian za obronę zachod- niej części Pomorza Gdańskiego180. Zaangażowanie się Eryka II po stronie Polski i stanów pruskich było tym bar- dziej pożądane, że właśnie w listopadzie uaktywnił się ponownie Kurt Glasenapp, a zwłaszcza Antoni von der Osten, który nadal popierał Zakon, licząc na korzyści w przypadku zaciągnięcia się na jego służbę, i pozostawał w kontakcie z załogą Chojnic. Szczególnie okręg bytowski, obsadzony przez gdańskiego rajcę Arnda von Telchtena narażony był na wypady Ostena, które wyrządzały znaczne straty lud- ności chłopskiej. 11.XI Antoni von der Osten z około 400 zbrojnymi ze Sławna, Trzebiatowa i wsi pomorskich przybył do Bytowa, żądając od tamtejszego bur- mistrza, aby odmówił posłuszeństwa Telchtenowi i wydał zamek. Spotkawszy się z oporem wycofał się, zapowiadając przybycie z załogą Chojnic. Wezwani przez Telchtena chłopi odmówili płacenia czynszów, gdyż nie mógł im zapewnić obrony przed atakami Ostena181. Miasto Bytów i Telchten alarmowali Gdańsk o pomoc, gdyż całemu okręgowi groziło zniszczenie przez wypady z Księstwa Pomorskiego182. Rada gdańska protestowała w Słupsku i Sławnie przeciw udzielaniu pomocy Oste- nowi, spotykając się z zaprzeczeniem tego faktu183. Również na terenie Lęborskie- go zdarzały się napaści i niszczenia np. młynów przez oddziały pomorskie184. Książę Eryk, poinformowany zapewne o powyższej sytuacji, a równocześnie zmierzając do osiągnięcia dalszych korzyści z wojny o Prusy, wysłał w końcu listo- pada do króla swego posła - Mikołaja (Mikusa) Massowa. Mówił on o niewystar- czających środkach w Czarnem dla utrzymania wojsk księcia i niewątpliwie zgłosił 177 WAP Gdańsk, 300 D, 33, nr 38, Czarne, 9.X.1454, Kurt Massow do Gdańska. 178 OBA, nr 13138, Chojnice, 13.X.1454. Hans von Dobeneck do w. mistrza. 179 OBA, nr 13226, Chojnice, 19.XI.1454, Chojnice do w. mistrza. 180 Wynika to z listu Kazimierza Jagiellończyka do Gdańska, Chełmża, 2.XII. 1454, epistolaris, t. I, nr 147. , , „ isi WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 12, Bytów. 13.XI.1454. Arnd von Telchten do GdansK . 182 WAp Gdańsk, 300 D. 36 B, nr 127, Bytów [14.XI.1454], Bytów do Gdańska. «« WAP Gdańsk, 300 D, 35 A, nr 42, Słupsk, 22.XI.1454, Słupsk do Gdańska; 35 B, nr 151, Sławno, 2.XII.1454, Sławno do Gdańska. , tó'. WAP Gdańsk, 300 D, 35 A, nr 43, Słupsk, 18.XII.1454, Słupsk do Gdańska.
konkretne propozycje w sprawie lepszego zaopatrzenia wojsk przez przekazanie mu innych terenów. Kazimierz, zdążający wówczas z armią z Torunia pod Chełmżę, 2.XII.1454 r. podjął wraz z radcami Korony i Prus decyzję o przekazaniu Erykowi nadgranicznych okręgów Bytowa i Lęborka. W ten sposób książę mógł szybciej niż z odległego regionu człuchowskiego udzielić pomocy królowi i Gdańskowi. Poza tym otrzymywał lepsze zaopatrzenie na okres służby dla Polski i Prus185. Król polecił więc radzie gdańskiej, aby dzierżone dotąd okręgi przekazała księciu Eryko- wi, przy czym miał on także wystawić akt potwierdzający przejęcie tych obszarów według załączonego konceptu. List królewski wraz z konceptem Mikołaj Massow zawiózł w połowie grudnia do Gdańska; rada w zasadzie bez oporu zgodziła się z wolą królewską, gdyż obawiała się ataku z Księstwa Pomorskiego (sc. Ostena), a do tego nic otrzymywała faktycznie czynszów od ludności chłopskiej186. Massow ustalił trasę i termin przybycia księcia do Gdańska. Prowadziła ona z Czarnego przez Lębork i Oliwę187. W Gdańsku książę miał się zjawić 24.XII i czekać na ostateczną odpowiedź króla w sprawie zgłoszonych przez radę gdańską pewnych wątpliwości. Posłowie gdańscy H. Stargard i A. Eler znajdujący się pod Łasinem mieli także uzyskać akceptację stanów pruskich na oddanie księciu obydwu okrę- gów. Wyjaśnienie króla, że okręgi przekazane księciu będą zwrócone, jeśli miasto tego zażąda, usunęło wątpliwości gdańszczan. Książę Eryk miał otrzymać w pełne użytkowanie zamek i miasto Bytów z dochodami, natomiast z Lęborka tylko do- chody z młynów; w zamian był zobowiązany ochraniać je przed wrogiem188. Te wyjaśnienia i zarezerwowanie części opłat z okręgu lęborskiego dla Gdań- ska usunęło skrupuły rady, tym bardziej że miała ona być zwolniona z uciążliwego obowiązku obrony obydwu okręgów przed wypadami z terenu Księstwa Pomor- skiego. Dlatego już 3.1.1455 r. w Gdańsku nastąpiło formalne przekazanie Eryko- wi okręgów, przy czym wystawił on dokument, stwierdzający przejęcie ich na pole- cenie króla („occasione praesidiorum et assistentiae pro eodem domino rege ) w czasie wojny i użytkowanie do chwili zażądania zwrotu tych ziem przez władcę polskiego lub gdańszczan189. Eryk otrzymał więc dożywotnio oba okręgi na wa- runkach tzw. wiernej ręki, co pozwalało na szybkie ich odzyskanie, .gdyż ustana- wiało tylko czysto osobisty stosunek księcia do króla, nie wprowadzając natomiast stosunku lennego190 *. Dla strony polskiej była to niewątpliwie wygodniejsza forma, świadcząca jednak o pewnej rezerwie czy nieufności wobec młodego księcia, któ- rego postawa wobec Polski i Prus pod wpływem obcych czynników mogła okazać 185 Codex epistnlaris, t. I. nr 147. ............... WAP Gdańsk. 300 D. 33. nr 41. Gdańsk. 16.XII.1454. rada gdańska do H. Stargarda 1 A. Elcra; 300 D, 75, nr 22, Gdańsk. 18.XII.1454. ta sama do tychże; 300 D, 33. nr 43. dańsk, 22.XII.1454, ta sama do tychże. . . 187 WAP Gdańsk, 300 D, 33 nr 42, Słupsk. 19.XTI.1454. Mikołaj Massow do Gdańska. Bombach, Gescbicbte, s. 462, druk. Schutz, s. 210. Dogi cl Codex t I s 574, nr 8; C r a m e r. o.c., t. 11, nr 56; reg. Staatwerirugc, *• H. nr 399.' 190 Kos tu ś, o.c s. 35; o dożywotnim charakterze nadania por. C z a c h a r o w s k i. O c- s. 305. 3’5
Gdańskiego, i z krzvżar- się chwiejna. W każdym razie zyskiwaliśmy sprzymierzeńca, który względami ma terialnymi zobowiązany był do obrony zachodnich kresów Pomorza zabezpieczenia ich przed wypadami tak z Księstwa Pomorskiego jak kich Chojnic; dzięki temu winna też ulec wzmocnieniu pozycja Gdańska narażonego już w tym okresie na wypady od południa i wschodu. Rzecz jasna, że realizacja tego zadania zależna była od siły zbrojnej, jaką dysponował książę. Wiadomo, że nie był on w stanie zahamować samowolnych wypadów Ostenów czy Glasenappów oraz ich kontaktów z Krzyżakami. W sumie więc był to sprzymierzeniec dość slaby i nie mógł wywierać poważniejszego wpływu na aktualną sytuację wojenną na Po- morzu Gdańskim. SPORY O SPŁATĘ ZACIĘŻNYCH ZE STAROGARDU I NOWEGO Na okres kampanii łasińskiej i związanego z nią pobytu króla w ziemi cheł- mińskiej przypadła także sprawa spłaty zaciężnych związkowych spod Chojnic, roz- lokowanych przeważnie na Pomorzu Gdańskim w Starogardzie i Nowem. Jak wspomniano wyżej, 25.IX.1454 r. Kazimierz uzyskał przedłużenie na okres czterech tygodni terminu spłaty przez stany należności zaciężnych. Kwestia ta jesienią i w zimie 1454-1455 r. stała się źródłem stałych niepokojów i trud- ności, zwłaszcza dla Gdańska, gdyż ogól stanów pruskich po przegranej choj- nickiej nie mógł wywiązać się z podjętych zobowiązań finansowych, a przy tym nie można było zwołać ogólnego zjazdu stanowego. Prośby gubernatora Bażyńskiego kierowane na początku listopada 1454 r. do Gdańska o dostarcze- nie zaciężnym choćby części należnej kwoty na zakup odzieży nie zostały speł- nione191. W wyniku powstała groźba, że zaciężni ze Starogardu wypowiedzą tak królowi, jak i Gdańskowi posłuszeństwo i przekażą miasto Krzyżakom; w listopa- dzie też zaciężni z Oderskim na czele opanowali tamtejszy ratusz192. Jednocześnie rozpoczęli akcję rekwizycyjną w okolicznych wsiach zapuszczając się aż po Koście- rzynę. Zmuszali tamtejszych sołtysów i ławników do wykonywania narzuconych im poleceń, najeżdżali także klasztor pelpliński i jego posiadłości193. Zaciężni staro- gardzcy jako pierwsi w Prusach zastosowali więc metodę zdobywania środków do życia przez przywłaszczanie sobie dochodów i świadczeń z okolicznych wsi, przez tzw. hołd (huldigung), zapewniając w zamian bezpieczeństwo mienia chłopom, któ- rzy musieli odmówić świadczeń swoim dziedzicznym panom194; faktycznie zaciężni nie mieli zezwolenia stanów na ten proceder. Sprawa uregulowania żołdu zaciężnym nie mogła jednak być załatwiona przez 1M1 Bombach, Rezesse, t. IV. s. 521. Elbląg 3.XI.1454, gubernator J. Bażyński do Gdań- ska; WAP Gdańsk. 300 D. 48. nr 56, Elbląg, 4.XI.1454, tenże do Gdańska. 182 WAP Gdańsk, 300 D. 63, nr 86, Starogard, 1.XII.1454, Starogard do Gdańska. 193 Bombach, Rezesse, t. IV. s. 530, Starogard, 10.XII.1454, Jan Oderski, starosta (capitaneus) w Starogardzie i inni „seniores campiductores" do burmistrza i sołtysa Kościerzyn). OBA, nr 13441, Gniew, 10.1.1455, komtur gniewski do w. mistrza. 194 Forma ta była powszechnie praktykowana przez zaciężnych w środkowej Europie; p O. B r u n n e r, Land, und Herrscbajt, Briinn 1943, s. 98 i nast. 326
gubernatora i część delegatów stanów w Elblągu195, dlatego rada gdańska wysyłając swoich posłów do króla pod Łasin zaleciła im częściową spłatę należności zatięż- nym w Starogardzie. W połowie grudnia Stargard i Elcr wypłacili zaciężnym czeskim tytułem zaliczki .3000 zł węg.; mieli oni także pod groźbą spalenia pobie- rać czynsze z okolicznych okręgów częściowo obsadzonych przez wojska krzy- żackie (okręgi gniewski i tczewski), i w zamian nadal służyć stanom pruskim196. Jednocześnie Oderski ustąpił ze stanowiska głównodowodzącego załogą Staro- gardu, a jego miejsce zajął Hińcza Gajewski (Hińczka Stary z Gorzowa)197. Mimo to delegaci rotmistrzów starogardzkich i newskich udali się wraz z posłami gdań- skimi do obozu pod Łasinem, aby monitować Kazimierza o zaległy żołd198 *. Na skutek oporu gdańszczan co do przejęcia spłaty zaciężnych w końcu grudnia dele- gaci stanów pruskich wraz z królem rozważali projekt, aby zaległy żołd zaciężnych stany uregulowały w następujący sposób: 1) przeznaczyć fundusze z pożyczek, które miały być wprowadzone w miastach pruskich (po 5 grzywien od 100 grzywien majątku); 2) wprowadzić podatek od napojów (po 4 szkojce od beczki piwa szyn- kowanego w mieście, a 2 szkojce od wywożonego poza miasto); 3) w ostateczności zastawiać okręgi i zamki169. Nieobecność delegatów miast Prus Dolnych i Elbląga uniemożliwiała sfinalizowanie tych projektów mimo gróźb zaciężnych, że siłą będą dochodzić należności200. Przedstawiciele miast dolnopruskich mieli na początku stycznia 1455 r. przybyć do Gdańska i ułożyć się co do wysokości dotychczasowych wpłat oraz dalszego wkładu, zwłaszcza dla spłacenia czeskich zaciężnych ze Staro- gardu, najuporczywiej upominających się o swoją należność. Mieli oni w najbliż- szym czasie otrzymać w Gdańsku 3000 zł w towarze i w obecności panów polskich dokonać ostatecznego rozliczenia201. Realizacja tych planów była pilnym zadaniem, gdyż uaktywniła się załoga krzyżacka w Tczewie. 4.1.1455 r., aby przeciwdziałać obsadzeniu miasta przez gdańszczan202 *, dokonała ona nawet ataku na Skarszewy. Krzyżacy wdarli się tam silą mimo oporu mieszkańców rabując ich mienie i paląc częściowo miasto. W tej sytuacji bezczynność silnej załogi związkowej w pobliskim Starogardzie była zjawiskiem wysoce niepomyślnym, umożliwiającym urzędnikom krzyżackim z Tcze- wa i Gniewa penetrowanie okolicznych okręgów i wymuszanie opłat od tamtej- szych chłopów oraz zaopatrywanie się w paszę z Żuław Steblewskich-03. 195 Simson, Danzig, s. 46-47. . 190 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 18. Starogard. 16.XII.1454, H. Stargard i A. Elcr do Gdańska; 300 D. 75. nr 25. Starogard, 20.XII.1454, ci sami do Gdańska. 197 WAP Gdańsk. 300 D, 75. nr 19. Starogard. 17.XH.1454. ci sami do Gdańska; 300 D, 6, nr 52. Starogard, 17.X1I.1454, Hińczka Gajewski do Gdańska; por. Górski, Pomorze, s. 221. 198 WAP Gdańsk, 300 D. 75, nr 21. Starogard, 17.XII.1454. H. Stargard i A. Elcr do Gdańska; 300 D. 75 nr 24. Starogard. 20.XII.1454, ci sami do Gdańska. ‘"Bombach, Gescbichte. s. 456-457. pod Łasinem, 29.XII.1454. stany pruskie do Elbląga, Braniewa, Królewca i Knipawy. ibidem, s. 463. ‘ ibidem, s. 468 i nast. 3,2 OBA, nr 13428, Tczew. 5.1.1455, wójt tczewski do w. mistrza. 3)3 WAP Gdańsk, 300 D. 75, nr 25; por. też OBA, nr 13334. Tczew, 21.XII.1454. Wyhnan-
Jednakże nie doszło do sfinalizowania układów z zaciężnymi starogardzkimi w Gdańsku, gdyż na skutek zagrożenia drogi wiodącej przez Mierzeję, przez za- ciężnych Zakonu nie przybyli - mimo polecenia króla i radców pruskich - przed- stawiciele Elbląga i miast dolnopruskich. Prosili oni tylko listownie Gdańsk o za- łatwienie spłaty zaciężnych204. W końcu stycznia wzrosło napięcie między Gdań- skiem a zaciężnymi ze Starogardu205, którzy odmówili nawet przyjęcia zaliczki domagając się wypłacenia pełnej kwoty206. Oświadczyli też, że sami znajdą sposób na odzyskanie należności. Istotnie w dniach 2 i 4.II.1455 r. zaciężni ze Starogardu i Nowego spotkali się w klasztorze w Pelplinie z delegatami zaciężnych Zakonu z Malborka, Tczewa i Gniewa207. Prowadzono rozmowy w sprawie zawarcia z w. mistrzem rozejmu, który miał obowiązywać do 24.11. Czas ten byłby wyko- rzystany dla prowadzenia dalszych rokowań208. Rozejm zapewne nie został zawar- ty, ale sam projekt świadczył niewątpliwie o zaognieniu sytuacji między częścią zaciężnych związkowych na Pomorzu a stanami pruskimi z Gdańskiem na czele. Było to zjawisko bardzo ujemne, gdyż umożliwiało załogom krzyżackim nad dolną Wisłą swobodę ruchów, gotując mieszkańcom wsi i miast pomorskich gorzki i cięż- ki los. ZJAZD WROCŁAWSKI I PROJEKTY MEDIACJI CZESKIEJ W PRUSACH W grudniu 1454 i styczniu 1455 r. sprawa pruska stała się ponownie przed- miotem uwagi Czech oraz książąt Rzeszy. Wiązało się to ze zjazdem zwołanym na 6.XII.1454 r. do Wrocławia. W zasadzie jego głównym celem było rozpatrzenie sporu czesko-saskicgo; zjazd miał jednak zająć się także sprawą pruską, tj. zawar- ciem ugody między Polską a Zakonem. Jak już wspomniano, do Wrocławia miał przybyć także król polski jako rozjemca w sporze Władysława Pogrobowca z ksią- żętami saskimi. Z książąt Rzeszy na zjazd wybierali się przede wszystkim Albrecht Achilles, Fryderyk brandenburski, książęta bawarscy i śląscy. Na początku grudnia znaczna część uczestników przybyła do Wrocławia. 6.XII odbył uroczysty wjazd nowy władca Śląska - Władysław Pogrobowicc w towarzystwie gubernatora Jerze- go z Podiebradów209. W ciągu grudnia zjeżdżali zapowiedziani goście, wśród nich obaj książęta brandenburscy, z których Fryderyk przybywał z misją zorganizowania ski i Kastrenski, dowódcy tczewscy, do w. mistrza, gdzie mowa o próbie ściągnięcia siana z Żu- ław, udaremnionej przez gdańszczan. 20,1 Bombach, Gescbicbte, s. 496; Rezesse, t. IV, s. 463, Królewiec, 29.XII.1454. Krolc- wiec do Gdańska; t. IV, s. 399, Elbląg. 20.1.1455, Elbląg do Gdańska; WAP Gdańsk, 300 D, 7 ► nr 70. Gdańsk, 4.II.1455. Gdańsk do H. Stargarda i A. Elcra. 205 WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 67. Gdańsk, 24.1.1455, Gdańsk do posłów w Toruniu. Bombach, Rezesse, t. IV. s. 402, Toruń, 24.1.1455. Gabriel Bażyński i Toruń do za- ciężnych w Starogardzie; s. 402, s. d., odpowiedź zaciężnych do Gdańska, podpisana przez Jana Oderskicgo i Tristrama z Workacza. ™ WAP, Gdańsk, 300 D, 75, nr 70. . . . 208 Staatsvertrage, t. II. nr 310; projektowana data rozpoczęcia rozejmu, poniedziałek, tj. pewne 3.II.1455. „ qn«> 209 Palacky, o.c., t. IV. cz. 1, s. 377 i nast.; Urbanek, o.c., t. III. cz. 2, s- i nast. S28
pomocy dyplomatycznej dla Zakonu. Mistrz niemiecki przysłał jako swoich przed- stawicieli komtura z Horneck Melchiora von Nunccke i Krafta Zobcln; także książę żagański Baltazar - wybierający się z wojskiem do Prus210 - na prośbę Venningcna211 udał się do Wrocławia. Komturowi z Horneck towarzysz}'! dr Piotr Knorre - od 1452 r. stały jurysta krzyżacki na terenie Rzeszy. Jednakże najbar- dziej oczekiwana osobistość, tj. Kazimierz Jagiellończyk, z omówionych już wyżej powodów nie zjawił się we Wrocławiu. 18.XII przybyli jedynie jego pełnomocnicy (dla sporu czesko-saskiego), a mianowicie arcybiskup gnieźnieński Jan Sprowski, kasztelan lubelski Krzcsław Kurozwęcki i dr Jan Lutck, kanonik gnieźnieński. Ksią- żęta sascy wiedząc już wcześniej o rezygnacji króla z podróży przysłali tylko swoich posłów212. Dlatego jedynie posłowie krzyżaccy za pośrednictwem dr. Knorre przed- stawili Władysławowi czeskiemu swój punkt widzenia na kwestię Prus, dostrzega- jąc, że zarówno władca ten, jak i jego czeskie otoczenie chętnie widzieliby pokojowe rozstrzygnięcie sprawy213. Posłowie krzyżaccy mieli doręczyć królowi polskiemu bullę papieską z 1.IX.1454 r. Nunccke odesłał ją obecnie w. mistrzowi, aby ten doręczył ją Kazimierzowi Jagiellończykowi214. We Wrocławiu ponownie zainteresował się sprawą pruską gubernator Jerzy z Podiebradów. Nastąpiło to za pośrednictwem Baltazara żagańskiego, który już wcześniej zwrócił się do rycerza Bota von Eulenburga z propozycją podróży z nim do Prus i podjęcia się pośrednictwa w sprawie między królem polskim a Zakonem. Boto należał do wybitnych przedstawicieli szlachty łużyckiej, pozostających od 1450 r. w służbie elektora brandenburskiego Fryderyka, z którego ramienia został wójtem krajowym Łużyc Dolnych; na początku 1453 r. posłował także do Prus w sprawie pomocy zbrojnej Brandenburgii dla Zakonu215 *. Boto oznajmił księciu Baltazarowi, że sprawę tę musi przedstawić gubernatorowi Jerzemu z Podiebra- dów, bez którego zgody nie może podjąć się misji pokojowej, gdyż może sam gu- bernator zechce przejąć rolę mediatora. W czasie rozmów we Wrocławiu Jerzy z Podiebradów wyraził zgodę na podjęcie przez Eulenburga próby pośrednictwa w Prusach: początkowo miało być to zachowane w tajemnicy-11’. Najwidoczniej gubernator czeski nadal pragnął pokojowego uregulowania konfliktu Polski z Za- konem, nic chcąc dopuścić do zbytniego umocnienia się pozycji władcy polskiego. Krzyżacy wyczuwali to i dlatego skłonni byli prosić samego Jetzego o podjęcie się mediacji. Komtur Plauen proponował to na początku stycznia w. mistrzowi. 210 Por. wyżej, s. 295-296. 2,1 Kóckritz. o.c., s. 38-39 (dodatek). 312 Długosz, XII. s. 194-195; Urbanek, o.c 2,3 OBA, nr 13354, Wrocław, 26.XII.1454. Melchior 214 OBA. nr 13338 [Wrocław]. 21 .XII. 1454, tenże do w. mistrza. 2,5 Holi ack, Nacbriebtcn, z. IV. s. 21 i nast. Jest to tzw. Boto VIII von Eulenburg Rodzina ta osiadła także w pocz. XV w. na Pomorzu Gdańskim w powiecie świeckim (Dzikowo) j należała do czołowych zwolenników Zakonu. Por. G ó r s k i, Po/W'. s 59. Syn Bota \ III był już zapewne od wiosny 1454 r w rocie młodszego Plauena w Chojnicach, H o 1 1 a c k. o.c.. s. Bo. 2,8 OBA. nr 13354; Hollack (o.c.. s. 50) błędnie zrozumiał tekst tego przekazu, suge- rując, że Boto miał udać się zbrojnie do Prus, ale wołał pośredniczyć, rokowania winien jednak Prowadzić gubernator Jerzy z Podiebradów. t. III, cz. 2, s. 907. v. Nunccke do w. mistrza.
który jednak nic mając pieniędzy na wysianie poselstwa liczył, ze Boto von Eulenburg, po przybyciu właśnie do Prus, podejmie się przekazania tej propozycji gubernatorowi czeskiemu217. Rozmowy z Eulenburgiem - i pośrednio gubernatorem Czech - nie były jedy- nym osiągnięciem Krzyżaków na zjeździe we Wrocławiu, którego obrady zostały w końcu stycznia zamknięte i odroczone do 25.V1I.1455 r. Delegaci krzyżaccy, do których na początku stycznia 1455 r. dołączyli dalsi posłowie w osobach wysłanni- ka w. mistrza Wita von Gicha oraz komtura domowego z Mergentheimu Marcina Schencka, prowadzili rozmowy z książętami brandenburskimi, konkretnie z elekto- rem Fryderykiem. Przekazali mu 1000 zł reńskich tytułem zwrotu kosztów jego uprzednich podróży w sprawach Zakonu do Now’cj Marchii218. Wit von Gich i Marcin Schcnck 14.1.1455 r. zawarli z nim wstępny układ, który miał wreszcie zapewnić efektywną, zbrojną pomoc elektora dla w. mistrza. Fryderyk zobowiązy- wał się w nim zorganizować wyprawę zbrojną do Prus. Najpierw jednak zamierzał udać się do Świdwina, gdzie miało nastąpić przekazanie mu tego miasta i Drez- denka z okręgami oraz zastawów krzyżackich w Nowej Marchii. Dopiero potem miał wyruszyć ze zbrojnymi do Malborka na koszt Zakonu, który pokrywał także wszelkie straty jego ludzi, jak i utrzymanie elektora we Frankfurcie n. Odrą, Świd- winie i Malborku. W przypadku odroczenia przez Zakon realizacji umowy elektor miał otrzymać zwrot kosztów podróży od Świdwina do Frankfurtu219. Fryderyk winien także uzyskać od Władysława Pogrobowca polecenie w sprawie rokowań, które zamierzał podjąć w Prusach. Jednak realizacja tej umowy i obietnic elektora brandenburskiego uzależniona była od spełnienia przez w. mistrza zasadniczego warunku, tj. przekazania Fryde- rykowi pozostałych obszarów Nowej Marchii. Ale Ludwik von Erlichshausen nie mógł zaakceptować projektu umowy z tej prostej przyczyny, że w drugiej połowic stycznia 1455 r. nie dysponował kwotami, niezbędnymi do sfinansowania kosztów wyprawy elektora do Prus. Wysłani 31.1.1455 r. do Świdwina posłowie w. mi- strza - komtur gdański Mikołaj Postor i Reinhard Daniel220 - przed 10.11 spotkali tam Fryderyka, czekającego ze zbrojnymi na zrealizowanie układów wrocławskich. Propozycja posłów, aby elektor na razie pokrył koszta wyprawy do Prus, które będą mu następnie zapisane na Nowej Marchii221, została z miejsca odrzucona. Fryderyk zaprotestował u w. mistrza przeciw zmienianiu warunków umowy222, po czym zawrócił do Brandenburgii223. Był niezadowolony, gdyż nie uzyskał zabezpic- 2,7 OBA, nr 13442, Malbork, 11.1.1455, w. mistrz do komtura Plauena; por. H o I I a c k, o.c., s. 51-52. . , 3,8 OBA, nr 13418 [po 1.1.1455), treść poselstwa komtura krajowego frankońskiego i lotaryn- skiego do w. mistrza. 219 Staatsvertrage, t. II, nr 332; V o i g t, Die Erwerbung, s. 352. 320 Regesta, I, nr 13467, 13468. ' , 321 OBA, nr 13496, Świdwin, 10.11.1455, komtur Postor do w. mistrza; rcg. K1 e 11K e, o.c., s. 223. 232 OBA, nr 13497. Świdwin, 11.11.1455, elektor brandenburski Fryderyk do w. mistrza, reg. K 1 e 11 k e, o.c., s. 223. 220 V o i g t, Die Erwerbung, s. 354. 330
czenia finansowego dla swojej wyprawy do Prus, która miała umocnić pozycję elek- tora jako sojusznika Zakonu i zapewnić mu ostatecznie przejęcie resztek Nowej Marchii. Władze krzyżackie musiały jednak w najbliższej przyszłości ponownie odwołać się do Fryderyka jako wpływowego opiekuna w Rzeszy i możliwego sprzy- mierzeńca, co z góry przesądzało o sukcesie elektora w kwestii nowomarchijskiej. Natomiast powodzeniem dla Zakonu zakończyła się akcja zwerbowania księcia Baltazara żagańskiego, który najdalej w połowie stycznia 1455 r. przybył do Choj- nic, próbując wraz z tamtejszą załogą bezskutecznie oblec Czarne224, następnie udał się do Malborka, włączając się do wiosennej akcji militarnej Zakonu. Ogólny bilans okresu obejmującego pierwszą wyprawę łasińską (listopad 1454 r. - początek lutego 1455 r.) nie był dla strony polskiej całkowicie ujemny. Wprawdzie wyprawa pospolitego ruszenia, przygotowana w sposób tradycyjny, za- kończyła się na skutek niedołęstwa dowództwa niepowodzeniem pod murami nie- wielkiego Łasina, ale dużą rolę odegrały warunki atmosferyczne, które właściwie zmusiły armię do odwrotu. Nieudane okazały się także próby rokowań z Zakonem, nie uzyskano nawet rozejmu na okres półroczny. Komplikacje sprawiać zaczęły na koniec rosnące trudności finansowe stanów pruskich. Ale mimo to armia polska zahamowała dalszą utratę zamków i miast w ziemi chełmińskiej, może nawet opóź- niła, a na pewno osłabiła, silniejsze uderzenie wroga na teren niepewnej Warmii i Prus Dolnych. Wprawdzie postawa znacznej części zaciężnych krzyżackich, którzy bez natychmiastowej zapłaty nie byli skłonni do większych operacji bojowych, za- ważyła na tym sukcesie Polski, ale jednak sam fakt gromadzenia się i przebywania na ziemi chełmińskiej wielkiej armii polskiej hamował poczynania Zakonu. Poważ- ne znaczenie odegrało na koniec sprowadzenie przez króla kilkutysięcznych oddzia- łów zaciężnych z Czech, Moraw i śląska. Umożliwiło to po odejściu pospolitego ruszenia obsadzenie stałymi załogami wielu zamków i miast pruskich - pod zwierzchnim dowództwem trzech królewskich „capitanei generales . Wraz z za- ciężnymi Związku część z nich przetrwała aż do końca wojny. Zyskano także sprzymierzeńca — księcia Eryka II, wprawdzie za cenę przekazania mu okręgów Lęborka i Bytowa, jednak z możliwością lepszego zabezpieczenia zachodnich ru- bieży Pomorza. Na forum międzynarodowym Polska nie dopuściła - mimo klęski chojnickiej - do włączenia się obcych mediatorów, zarówno Czech, jak i Brandenburgii. Strona polska próbowała nadal sama rozegrać walkę o wielką stawkę - całość ziem pruskich. »'• WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 66, Gdańsk, 18.1.1455, Gdańsk do posłów pod Łasinem.
Rozdział 8 UTRATA WIĘKSZEJ CZĘŚCI PRUS DOLNYCH I POŁUDNIOWEJ WARMII SYTUACJA OGÓLNA POLSKI I STANÓW PRUSKICH W LUTYM I NA POCZĄTKU MARCA 1455 r. Pozostawione przez władcę polskiego oddziały zaciężnych, liczące ponad 30001, w ciągu lutego 1455 r. obsadziły szereg zamków i miast w ziemi chełmińskiej oraz w Prusach Górnych. Głównodowodzący (starosta generalny) w ziemi cheł- mińskiej, Andrzej Tęczyński, przebywał w Brodnicy, która stanowiła jego bazę działania, choć starostą tamtejszym nadal był torunianin Jan Zegcnhals. 23.11 Ka- zimierz Jagiellończyk polecił 'Łęczyńskiemu wzmocnić jej załogę na koszt króla2. Lubawa została obsadzona przez rotę księcia Przemka oświęcimsko-toszeckiego, zamek w Rogoźnie przez rotmistrza Jana Reżka, a w Golubiu zapewne przez Wilhelma Jenika z Mieczkowej3. Zamek w Grudziądzu dalej dzierżył w swych rękach marszałek nadworny Jan ze Szczekocin4. Natomiast w Prusach Górnych (tj. ich południowej części) zamki były częściowo obsadzone przez przedstawicieli rycerstwa ostródzkiego, np. Działdowo powierzono sędziemu ziemskiemu, Klauko- wi z Wierzbowa5. Natomiast Nidzica, gdzie rezydował jako starosta rycerz ostródz- ki Jan ze Sławkowa, została obsadzona przez zaciężnych Jana Koldy z Żampachu. 1 S ch u tz, k. 224, oświadczenie arcybiskupa gnieźnieńskiego wobec posłów gdańskich z &.VIII. 1455. 2 Arch. Tor., nr 1622, Grodno, 23.11.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska. 3 Regesta, I, nr 13608; Księga długów m. Torunia, s. 78-79; Arch. Tor., nr 1625. Wolkom - niki, 11.III.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Gabriela Bażyńskiego. 4 Regesta, I, nr 13771. 5 Por. Długosz, XII, s. 197. 33*
Panorama miasta i zamku w Nidzicy z 1684 r. {wg K. Hartknocba) W odległym Szczytnie rezydował rycerz chełmiński Mikołaj Pilewski. Nad rzeki) Paslęką i w kierunku Olsztyna pełniło w tym okresie straż 70 konnych i 75 dra- bantów, utrzymywanych przez Braniewo6. Natomiast zamki i miasta w Prusach Dolnych były nic obsadzone, co napawało niepokojem władze związkowe w Toru- niu, tj. tamtejszą radę i wojewodę Gabriela Bażyńskiego. Przed wyjazdem na Litwę król polecił wysłać tam wojska nadworne {hoffgesinde), co jednak - z nie- znanych nawet królowi powodów7 — nie nastąpiło. Było to zaniedbanie, którego skutki miały już wkrótce dać się odczuć w sposób aż nazbyt dotkliwy. Starosta generalny Pomorza Gdańskiego, Piotr z Szamotuł, nie zjawił się tam aż do końca lutego, zaabsorbowany w Poznaniu sprawami ogólnokrajowymi8. Jednakże w połowic marca przebywał w Świeciu nad Wisłą, podejmując stamtąd działania w porozumieniu z Andrzejem 'Łęczyńskim9. W tym też czasie przybyła G Regesta, I, nr 13545; Bonk, Urkundenbucb, t. HI, nr 51; OBA, nr 13630, Ostróda, 12.1 V. 1455, komturowic ostródzki i grudziądzki do w. mistrza; nr 13366. wykaz wydatków m- Braniewa z I. 1454-1457; Górski, Fragmenty, s. 101. 7 Arch. Tor., nr 1620, Grodno. 17.11.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Gabriela Bażyńskiego 1 Torunia; nr 1633, Zolundik(?), 26.IV.1455, tenże do Torunia: „zundir wasch schold dysz ist, daz syc nicht gcczogcn in das sc (?) Ncdirlandth seint. daz w i s s e n wir nich t. 8 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 486, Poznań, 24.11.1455, Piotr z Szamotuł, kasztelan poznański i „capitaneus Pomeranie generalis" do Gdańska. 9 Ibidem, s. 410, Swiecic, 20.III.1455, tenże do Gdańska. 335
do Prus mniejsza grupa zaciężnych królewskich, pochodzących z Czech i Moraw wśród nich rotmistrz Jan Skubela z Jimlina (Gymlina)10. Została ona skierowana przez ziemię dobrzyńską, początkowo najpewniej do Brodnicy11. Sprawy związane z wypłatą żołdu zaciężnych królewskich król powierzył podskarbiemu Hińczy z Rogowa, który w marcu za pośrednictwem poborców ziemskich i notariuszy (pisarzy) ściągnął wcześniej już uchwalone na ten cel przez szlachtę koronną sumy podatkowe12 13. Również kler archidiecezji gnieźnieńskiej złożył w połowie lutego 1455 r. na cele wojny w Prusach ustalone na synodzie łęczyckim subsidium cba- ritativumVi. Przebywając na Litwie król informowany był o trudnościach z zaciężnymi, zwłaszcza zaś o nieobsadzeniu Prus Dolnych, o czym alarmował czynniki w Koro- nie, jednakże bez rezultatu14. Powiodło mu się natomiast zabezpieczenie Prus Dol- nych przed atakiem od strony Inflant. Ich mistrz krajowy Mengcde - pod wpły- wem Ludwika von Erlichshausena, apelującego o ludzi i pieniądze15 - podjął już w końcu 1454 r. przygotowania do odsieczy. Szczególnie aktywna rolę odgrywał w nich b. komtur kłajpedzki, Hetzel, który zamierzał uderzyć na Królewiec, o czym ten został ostrzeżony przez starostę żmudzkiego Kieżgajłę, czuwającego na wybrzeżu bałtyckim koło Polągi16. W końcu stycznia 1455 r. Mcngede istotnie zbierał siły wojskowe w Goldingen, budząc najwyższy niepokój w Królewcu, alar- mującym gubernatora Bażyńskiego o pomoc17. Przybywszy jednak na Litwę, Kazi- mierz uzgodnił ze starostą żmudzkim, iż będzie on czujnie pełnić straż na drogach wiodących z Inflant do Prus, na których miano także postawić zasieki. Podjęcie przez Kieżgajłę środków ochronnych spowodowało, że Mengede nie odważył się na forsowanie dróg litewskich i rozpuścił zebrane już wojsko18. Postawa mistrza inflanckiego była zresztą zupełnie inna niż ta, którą reprezentowały większe miasta inflanckie z Rygą na czele. Już w połowie stycznia 1455 r. zgłaszały one bowiem Gdańskowi gotowość pośredniczenia w konflikcie w Prusach19, a w marcu i kwiet- niu na próżno jednak usiłowały nakłonić Mengedego do wycofania danego przez niego nakazu konfiskaty statków i towarów kupców pruskich20; ostrzegały za po- średnictwem Lubeki o represjach ze strony Inflant21. Również arcybiskup ryski, Sylwester Stodewescher, wysłał na początku stycznia 1455 r. poselstwo do Jana Bażyńskiego, wielkich miast i prałatów pruskich, niewątpliwie z propozycją roz- jemstwa22. 10 OBA, nr 13591, Rypin, 16.III.1455, 3 listy wypowiednie dla w. mistrza w języku czeskim. 11 Por. wyżej. 13 Arch. Tor., nr 1627. Radom, 17.III. 1455, Hińcza z Rogowa do Gabriela Bażyńskiego. 13 Codex epistolaris, t. III, nr 60. 14 Arch. Tor., nr 1620. 15 LEK, t. XI, nr 376. 10 Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 463, Królewiec, 29.XII.1454, Królewiec do Gdańska. 17 Ibidem, s. 400-401, Elbląg. 20.1.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. Arch. Tor., nr 1620. 1° HR, cz. 2, t. IV. nr 315. 30 Ibidem, nr 320, 323. 21 Ibidem, nr 324, 325. 23 LEK, t. XI, nr 380. 334
Zasadniczą trudność dla stanów pruskich stanowiła nadal kwestia spłacania zaciężnych ze Starogardu i Nowego, którzy - jak już wspomniano - nawiązali w początkach lutego 1455 r. kontakty ze stroną krzyżacką, mogące doprowadzić do zawarcia z nią rozejmu. W związku z tym gubernator zwołał na połowę lutego zjazd wielkich miast w Gdańsku23, który miał radzić nad zawarciem porozumienia z zaciężnymi. Jednocześnie Bażyński zwołał do Elbląga na 23.11 zjazd stanów Dol- nych Prus, mający uchwalić podatki na spłacenie ogółu zaciężnych związkowych, w tym również na Pomorzu24. Rokowania w Gdańsku i Starogardzie z tamtejszymi zaciężnymi toczyły się przez wiele dni. Uczestniczył w nich także biskup włocławski, Jan Gruszczyński, który wraz z wysłannikami miast na próżno usiłował obniżyć wysokość pretensji finansowych zaciężnych25 *. Ostatecznie przed 10.III doszło do porozumienia prze- widującego wypłatę zaciężnym w ciągu 14 dni zaliczek, przy czym ziemia chełmiń- ska i Pomorze Gdańskie wpłacić miały po 1400 zł węg.28 Pieniądze te zamierzano uzyskać z podatków uchwalonych przez zjazd stanów dolnopruskich z gubernato- rem w Elblągu w dniach 23-28.11.1455 r.27 Wprowadzały one na 1 rok wiele podatków pośrednich (od słodu, wina, soli i innych towarów kupieckich oraz spro- wadzanych przez rzemieślników, od przemiału zboża itp.) oraz bezpośrednich (od czeladzi oraz posiadaczy czynszów w miastach i na wsi). Przewidywano nawet ponowne wprowadzenie cla funtowego (zniesionego przywilejem inkorporacyjnym Prus w 1454 r.) i innych dawniej obowiązujących23. Te bardzo daleko idące po- stanowienia, obciążające przede wszystkim mieszczaństwo, musiały zyskać aprobatę króla, do którego na Litwę udał się wojewoda chełmiński, Gabriel Bażyński (15.III)29. Kazimierz zaakceptował w Wilnie l.IV treść uchwał z wyjątkiem arty- kułu o cle funtowym i innych cłach jako sprzecznego z postanowieniami stanów, zostawiając im zresztą prawo ostatecznej decyzji30. Mimo to już 15.III uchwały elbląskie zostały ogłoszone. Gubernator zarządził pobór podatków także w Dolnych Prusach31, chcąc niewątpliwie przyśpieszyć ściągnięcie kwot, należnych zaciężnym na Pomorzu. Spotkało się to jednak z po- ważnymi oporami, które najsilniej przejawiły się w Królewcu, doprowadzając na- Rezesse, t. IV, s. 483, Elbląg, 7.II.1455, gubernator J. Bażyński do Gdań- Bombach, Rezesse, t. iv, s. ww, B..~------ ska; Rezesse, t. IV, s 484-485, Elbląg. 14.11.1455, tenże do Gdańska; Księga długów m. lontnia, s. 70; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 62, Elbląg. 19.11.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. Bombach, 1 Bombach, n - « do Gdańska. * AST, t. IV, nr 307. ” AST, t. IV, nr 305. Całość uchwały podatkowej - AST, t. IV, nr 306. Arch. Tor., III, nr 76, k. 18. rachunki kamlarii m. Torunia - G. Bażyński wyjechał 15.III. a wrócił 21.IV.1455. ‘ AST, t. IV, nr 310. , , Bombach, Rezesse t. IV, s. 404, Elbląg. 12.111.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. Rezesse, t. IV, s. 484-485. ... .. i Geschichle, s. 491-492, z mylną datą 3.1.1455, możliwy jest tylko ko- - pocz. III.1455; Rezesse, t. IV, s. 403, Grudziądz, 1,111.1455. R. Nicderhof i J. v. u. Be- 355
wet do wybuchu prokrzyżackiej rewolty. W rezultacie splata zaciężnych w Staro- gardzie i Nowem uległa zwłoce, a rozgoryczeni tamtejsi rotmistrze zawarli 6.IV.1455 r. formalny rozejm z Krzyżakami mający trwać do 27.IV.1455 r.32 a 28.IV przedłużony do 25.VII.1455 r.33 Zaciężnych starogardzkich, kierujących akcją, reprezentowali Czesi: Jan Oderski i Tristram z Workacza, a nowskich Po- lacy: Mikołaj Litwos z Kazanowa i Prandota Lubieszowski. Układem objęty był Zakon, a także jego zaciężni w Tczewie i Gniewie. W pierwszej wersji układy prze- widywały swobodne korzystanie z dochodów i świadczeń ze wsi, które już wcześ- niej zostały przez nich zmuszone do „holdu“ (huldigiing). Dowódcom związkowym nie wolno było w okresie rozejmu pomagać wrogom Zakonu. W akcie przedłuża- jącym rozejm (28.IV.1455 r.) zastrzeżono, że zaciężni związkowi nie będą doko- nywać wypadów na Żuławy Steblewskie. W ten sposób określono sfery wpływów każdej ze stron i zapewniono swobodę dowozu dla obu partnerów. Układy te były dowodem postępującej samowoli zarówno zaciężnych czeskich, jak i polskich i otwierały drogę do zwiększenia rekwizycji i gwałtów wobec lud- ności północnego Pomorza34. Przede wszystkim jednak wyłączyły one na blisko 4 miesiące zaciężnych związkowych ze Starogardu i Nowego z walki po stronie Polski i stanów pruskich, uniemożliwiając użycie ich do akcji nad dolną Wisłą35. Było to zjawisko zdecydowanie niekorzystne dla ówczesnej sytuacji w tym regio- nie. Uwalniało bowiem częściowo stronę krzyżacką od zagrożenia jej placówek w Tczewie i Gniewie, a jednocześnie pozwalało zaktywizować jej siły w kierunku Prus Dolnych i Warmii. Podobne komplikacje z zaciężnymi na terenie Prus Górnych zażegnały stany pruskie oddając im 12.IV w zastaw obsadzony przez nich zamek i miasto w Pa- słęku z okolicznymi wsiami do 24.VI.1455 r., po czym mogli oni dochodzić swoich należności na majątku ziem i miast. Układ w imieniu zaciężnych zawarli rotmi- strzowie związkowi: Jan Sirkowitz, Jan Korschetzki i Piotr Nosal, którzy odtąd przez szereg lat dzierżyć mieli w swych rękach Pasłęk z okręgiem. Było to pierwsze tego rodzaju formalne ustępstwo Związku na rzecz zaciężnych, oddające im w użyt- kowanie cały okręg wraz z dochodami36. Ogólnie więc sytuacja w ciągu lutego i początkach marca 1455 r. nacechowana była dla Polski i stanów rosnącymi trudnościami natury finansowej z zaciężnymi, zwłaszcza związkowymi. Rzutowały one coraz dotkliwiej na rozwój wydarzeń militarnych, ułatwiając tym przeciwnikowi przejście do ofensywy. 32 Staatsrertragc, t. II, nr 311. 33 Ibidem, nr 312. , j0 Por. WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 74. Starogard. 15.Y.1455, dowódcy y cd Gdańska; zapowiedź rabunków, palenia i mordów, jeśli nie otrzymają należnego żołdu, juz 10.IV.1455 zaciężni ci obrabowali klasztor w Kartuzach. Bombach, Rezesse, t. . Elbląg, 10.IV.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. „„bernator 3i Górski, Państwo krzyżackie, s. 230, nieściśle przyjął, że rozejm ten zawa g J. Bażyński. 30 AST, t. IV, nr 312. ;36
ZAGONY KRZYŻACKIE W PRUSACH GÓRNYCH I ZIEMI CHEŁMIŃSKIEJ Sytuacja finansowa Zakonu na początku lutego 1455 r. była trudna, zwłasz- cza że 19.11 upływał termin odroczonej spłaty jego zaciężnych. Próby uzyskania choćby drobniejszych dochodów przez nałożenie podatków (gesebos) na podlega- jące mu wsie i miasta, a nawet na braci zakonnych37, okazywały się dość zawodne na skutek oporu części rotmistrzów (zwłaszcza w regionie Gniewa i Iławy)3®. Wójt tczewski, Ludwik von Hohlheim, usiłował egzekwować podatki nawet od wsi okręgu gdańskiego (1 wiardunek z łanu) pod groźbą spalenia dóbr i kary śmierci39. Niektóre miasta, jak np. Nowe Miasto nad Drwęcą, odmówiły wręcz zapłaty podatku, wskazując na swe ubóstwo i zniszczenie wojenne oraz upadek rzemiosła40. W Iławie zaciężni doprowadzali do ruiny ludzi, u których zamieszki- wali, rabując i niszcząc ich mienie czy nawet zabudowania41. Zawiodły także pró- by zaciągnięcia pożyczek w wielkich klasztorach (Oliwa, Pelplin, Kartuzy), których posiadłości zostały zdewastowane przez zaciężnych obu stron42. Biskupstwo pome- zańskie (tj. biskup i kapituła) już wcześniej było monitowane o wydanie reszty sreber kościelnych43. Stale jednak rosnące niszczenie jego dóbr przez zaciężnych z Prabut czy Kwidzyna, wywołujące nawet zbrojny opór chłopów w niektórych wsiach44, nie stwarzało realniejszych możliwości do świadczeń finansowych. Dla- tego też plon podatku był mizerny i nie mógł odegrać większej roli w poprawie sytuacji w. mistrza. Część kwot zatrzymali zresztą zaciężni w poszczególnych ośrod- kach (np. w Iławie)45, a ich należności rosły nieustannie, dochodząc u poszczegól- nych rotmistrzów do niezwykle wysokich kwot. Np. zadłużenie młodszego Plauena i jego towarzyszy wynosiło w połowie lutego 1455 r. 108 273,5 złotych reńskich, tj. 81 405 złotych węgierskich46, Jerzego von Schlicbcna - 31 482 złotych węgier- skich47, Bernarda Aschpana z 5 towarzyszami - 42 360 złotych węgierskich48. Nieuzyskanic poważniejszych subsydiów z Rzeszy czy Inflant uniemożliwiało 37 OBA, nr 13549. [Malbork, ok. l.II. 1455], w. mistrz do komtura gniewskiego; Regesta. I. nr 13476. 38 OBA, nr 13472, Gniew, 1.II.1455, komtur gniewski do w. mistrza; Regesta, I, nr 13488; AST, t. IV. nr 303; OBA, nr 13545, Ostróda, 28.11.1455. komtur ostródzki do w. mistrza. 39 WAP Gdańsk, 300 D. 39. nr 162, Tczew, 5.II.1455, okólne pismo wójta tczewskiego Ludwika v. Hohlheima do wsi w okręgu gdańskim. 40 OBA, nr 13469, Nowe Miasto, 31.1.1455, rada Nowego Miasta do w. mistrza; reg. AST, t- IV, nr 303. 41 Szczegółowy i przejmujący wykaz skarg spisanych w pocz. stycznia 1455 r. na polecenie - bezsilnego wobec tych wykroczeń - dowódcy Kirkcgo; druk. Kaufmann, o.c., s. 177-178. ® Regalu, I, nr 13481. 13517. “ PUB. nr 156-157. “ Ibidem, nr 158; Regala, I, nr 13272. <s ASI1, t. IV, nr 303 wykaz kwot z okr. Gniewa i Tczewa (1200 grzywien); Regesta. I, “r 13545. « . . “ OBA. II, nr 2953, Malbork, 14.11.1455, skrypt dłużny w. mistrza dla młodszego Plauena * iego towarzyszy. 47 OBA, II, nr 2957, Malbork, 6.III.1455, obliczenie w. mistrza z Jerzym v. Schlicbencm. 8 OBA, nr 13493, Malbork, 10.11.1455, obliczenie w. mistrza z Bernardem Aschpancm 1 towarzyszami; Klein, o.c., s. 22 roszczenia części zaciężnych (niemieckich) oblicza w tym t2as'c na ok. 160 000 złotych węg. 22 — Trzynastoletnia wojna 537
praktyczną spłatę zobowiązań Zakonu wobec zaciężnych przewidzianych zapisem 2 9.X.1454 r.» który' w wypadku nieprzedłużenia go miał być 28.1.1455 r. wypo- wiedziany. Dowódcy zaciężnych zjawili się u w. mistrza już 17.1.1455 r., żądając - w razie niemożności uregulowania należności przez Zakon - przekazania im zam- ków i miast. Przy pośrednictwie Bernarda Szumborskiego, który w połowic grud- nia 1454 r. stawił się jako jeniec strony polskiej w Toruniu, lecz w niewyjaśnio- nych okolicznościach został ponownie zwolniony na pewien czas49 i znajdował się w Malborku, udało się Zakonowi uzyskać jeszcze dalszą zwłokę do 23.IV.1455 r. a więc na 2 miesiące. Odpowiedni zapis w. mistrza i dostojników krzyżackich z 6.II.1455 r. potwierdzał warunki poprzednie, chociaż dodawał znamienną klau- zulę o wyłączeniu wszelkich pretensji papieża, cesarza, króla czeskiego, elektorów i książąt, których pomoc nie mogła uszczuplać uprawnień zaciężnych50. W ten sposób Zakon uzyskał okresową możliwość posługiwania się siłami zaciężnymi, a jednocześnie mógł liczyć na doraźną pomoc finansową od gałęzi inflanckiej czy niemieckiej. Niektórzy jednak rotmistrzowie, pochodzący z krajów Rzeszy, żądali wręcz zagwarantowania ich należności na tamtejszych dobrach Za- konu. W szczególności młodszy Plauen wraz z Witem von Schónburgiem, którzy w połowie lutego zamierzali wrócić do Vogtlandu, 7.11.1455 r. uzyskali mniejszy zapis w. mistrza na 4300 złotych reńskich. Miał im je wypłacić ratami baliwat alzacki, w przeciwnym bowiem wypadku Plauen i Schónburg mogli dochodzić gwałtem swoich należności na jego dobrach51. Także w końcowym rozliczeniu w. mistrza z tymi dowódcami z 14.11.1455 r., opiewającym na sumę 108 273,5 zł reńskich, zaznaczono, że w razie nieterminowego ich uiszczenia przez Zakon za- ciężni mogą dochodzić swoich praw na jego majątku, również w Rzeszy i we Włoszech52. Podkreślić przy tym trzeba, że Ludwik von Erlichshausen zlecił wprost mistrzowi niemieckiemu uregulowanie tej wysokiej kwoty53. Również jeden z do- wódców austriackich, Achacy Bohunko, otrzymał zapis na domu zakonnym Sonn- tag w Styrii (baliwat austriacki)54, a pozostali rotmistrzowie (np. Bernard Aschpan czy Marcin Frodnacher) uzyskali zapisy na dobrach w Austrii55. Metoda ta okazała się jednak zawodna na skutek oporu mistrza niemieckiego i baliwatów, ale zapewniła chwilowe odprężenie dla Zakonu, który na początku lutego 1455 r. - wykorzystując odwrót wojsk polskich spod Łasina - mógł przy- stąpić do rozwijania akcji militarnej. Odejście do Rzeszy grupy młodszego Plaue- na56, a także hrabiego Hansa von Hohensteina oraz komtura krajowego frankon- 09 Arch. Tor., nr 1586; S c h u 1 t z, Bernhard von Zinnenberg, s. 87, przypis 1; Arch.. Tor-, nr 1633, król oznajmia Toruniowi (26.IV. 1455), żc wypuszczenie Szumborskiego z więzienia n stąpiło bez jego woli. 50 H e i 1 m a n n, Beilrdge, s. 6-7; Staatsvertrige, II, nr 309. . . 51 OBA, nr 13486, Malbork, 7.II.1455. zapis w. mistrza dla młodszego Plaucna i v. Schónburga; Regesta, II, nr 2950, 2951. 52 OBA, II, nr 2953. 53 OBA. nr 13508, Malbork. 15.11.1455, w. mistrz do mistrza niemieckiego. “ Regesta, I, nr 13675, 13691; Rautenbcrg, Der Verkauf. s. 125. 55 H c 11 m a n n, Beitrage, s. 8-9. 56 Regesta, I, nr 13504, 13564. 558
skicgo, Ul ryk a von Lentersheima57, zostało zrekompensowane przybyciem do Mal- borka w końcu stycznia 1455 r. księcia Baltazara żagańskiego z 1300 ludźmi58. Tamtejsi zaciężni59 przywitali ich z mieszanymi uczuciami, obawiali się bowiem zbytniego rozszerzenia kręgu uczestników zapisu zamków i miast oraz przodującej roli księcia. Istotnie niemal natychmiast został on mianowany naczelnym dowódcą wojsk zakonnych. Na początku lutego przybył też do Malborka Boto von Eulen- burg z Łużyc, który jednak nic podjął żadnej próby rozjemstwa między Polską a Zakonem (zresztą nieaktualnej już wówczas na skutek rozbicia się rokowań łasińskich), lecz został po prostu rotmistrzem w służbie krzyżackiej60. Wszystkie te okoliczności zadecydowały, żc na początku lutego 1455 r. władze krzyżackie podjęły zamiar zorganizowania większej wyprawy z Malborka początko- wo w kierunku Warmii, gdzie liczono na przejście na stronę Zakonu miast w po- łudniowej i środkowej strefie61, z perspektywą dotarcia do Prus Dolnych. Plan ten jednak pod wpływem sugestii dowódcy Nowego Miasta Ulryka von Kinsberga i jego zaciężnych, zwłaszcza zaś głównodowodzącego księcia Baltazara, został zmie- niony przed 9.II.1455 r. Postanowiono skierować uderzenie z udziałem zaciężnych z Malborka, Kwidzyna, Prabut, Łasina i Gniewa, a także Nowego Miasta i Ostró- dy w stronę Działdowa62 i otworzyć w ten sposób drogę na Mazowsze płockie. Wyprawa zebrać się miała w Suszu około 12.11. Jednakże część zaciężnych z zamków pomezańskich wycofała swój udział na skutek braku odpowiedniego zaopatrzenia63 *. Ostatecznie uczestniczyli w niej: ze strony krzyżackiej w. komtur Ulryk von Isenhofen jako głównodowodzący, komtur ostródzki Wilhelm von Eppin- gen i b. prokurator nidzicki Ulryk von Kinsberg, aktualny dowódca z Nowego Miasta; ze strony zaciężnych szczególnie Boto von Eulenburg i Jerzy von Schlie- ben (z załogi malborskiej), Oldrzych Czerwonka (z Tczewa) i kilku innych61. Ogól- na liczebność sil nie jest znana65. Zagon krzyżacki wyruszył 12.11 i pięć dni później dotarł przez Ostródę pod mury Działdowa. Dowódcą zamku był tam sędzia ziemski ostródzki, Klauko z Wierzbowa. Miasto, zapewne zaskoczone nagłym uderzeniem, poddało się już tego samego dnia, tj. 17.11, natomiast zamek, położony w dogodnych warunkach na wyniosłym wzgórzu, początkowo odmówił kapitulacji. Oblężenie zostało wzno- wione 18.11, przy czym w południe nastąpił szturm, w którym wiele ofiar poniosła 57 OBA, II, nr 2954, Malbork, 18.11.1455, rozliczenie w. mistrza z hr. Hohensteinem; Rege- I. nr 13543, 13605. 68 H o I l a c k, o.c., z. IV, s. 54. Regesta, I, nr 13477. t x w Diplomaiariiim Ileburgense, t. I, nr 586 (ilość koni i osób nie podana). 61 Por. OBA, nr 13432, Przezmark, 6.1.1455, komtur domowy do w. mistrza, zapewnienia kanonika warmińskiego Mikołaja Wettcrheima. „ 62 OBA. nr 13491, Nowe Miasto, 9.11.1455, Ulryk v. Ktnsberg do w. mistrza; nr 13492, Malbork. 9.11.1455, w. mistrz do hr. Pfanncnbcrga; Hollack (o.c., z. IV, s. 55) błędnie prz>- P'suje zmianę planu Botowi von Eulenburgowi i Jerzemu v. Schlicbenowi. 63 OBA, nr 13500, Prabuty, 12.11.1455, prokurator z Lochstiidt do w. mistrza. W Regesta, I. nr 13537, zaciężni z Prabut spóźnili się na spotkanie z oddziałami komtura k. Iławy i zawrócili; OBA, nr 13510. Prabuty, 15.11.1455, Mikołaj Wilkaw do w. mistrza. Z Malborka w. komtur Isenhofen zabrał 300 konnych SRP, t. LII, s. 687. 339
strona krzyżacka. Wśród ciężej rannych znalazł się także komtur wiedeński W il hełm von Swinkrist, ugodzony pociskiem armatnim66. Klauko z Wierzbowa na wiązał jednak układy z oblegającymi, zakończone 19.11. Na mocy umowy dowódca odstępował zamek w. mistrzowi w zamian za poręczenie nietykalności sędziego i jego poddanych. Ludwik von Erlichshausen miał w ciągu 14 dni przysłać odpo- wiednie zapewnienie. Członkom załogi po oddaniu zamku nie wolno było brać udziału w wojnie do 24.VI, w przeciwnym bowiem wypadku poręczenie Zakonu było nieaktualne; uzyskiwali oni także prawo sprzedaży swoich dóbr i odejścia dokądkolwiek67. W. mistrz wystawił już 25.11.1455 r. akt, potwierdzający prze- jęcie zamku działdowskiego na powyższych warunkach68. Dowództwo nad nim i okręgiem objął natychmiast Ulryk von Kinsberg jako wójt działdowski, który 30.III przekazał je Mużikowi ze Svinawy, a sam wrócił do Nowego Miasta69. W ten sposób Zakon uzyskał bezpośredni dostęp do granicy Mazowsza, znakomi- cie ułatwiający kontakty handlowe i polityczne, a także penetrację do ziemi do- brzyńskiej. Był to zatem niewątpliwie znaczny sukces Krzyżaków. W czasie walk pod Działdowem zaciężni krzyżaccy zapędzili się także na teren Mazowsza, wyrządzając tam szkody poddanym księcia Władysława płockiego. Dowódcy Zakonu spiesznie skierowali do niego posłów z prośbą o niestosowanie represji. W odpowiedzi na to Władysław wysłał (17.III) swego pisarza Jana, który zapewnił Ulryka von Kinsberga o przyjaźni księcia dla Zakonu i darowaniu wy- kroczeń jego wojsk. Ludwik von Erlichshausen przesłał Władysławowi wyrazy po- dzięki za tak życzliwe stanowisko70. Postawa władcy mazowieckiego, odgrywające- go czołową rolę po śmierci księcia Bolesława warszawskiego (t 10.IX.1454 r.) na skutek małoletności jego synów, obok przychylnego dla Zakonu biskupa płockiego Pawła Giżyckiego, stwarzała dla władz krzyżackich korzystny układ stosunków z ziemiami Mazowsza. Zapewne pod wrażeniem zagonu na Działdowo siły związkowe z Morąga i Pasłęka dokonały 28.11 wjpadu pod Olsztynek, próbując go zdobyć szturmem. Wdarlszy się już do miasta, zostały jednak zeń wyparte przez zaciężnych Mużika ze Svinawy i poniosły straty w ludziach i koniach71. W końcu lutego i początkach marca nastąpiło także uaktywnienie się akcji krzyżackich zaciężnych z Kwidzyna i Łasina w kierunku ziemi chełmińskiej. Zaciężni ci już w końcu lutego dokonali wypadu na Radzyń i spalili miasteczko. Na szturmowanie zamku, dobrze uzbrojo- nego przez starostę Mikołaja Bajerskiego, nie zdobyli się. 4.III podeszli pod Gru- 66 SRP, t. III, s. 688. gdzie mylnie podano fakt zgonu Swinkrista pod Działdowem. W rze- czywistości zmarł z ran w Olsztynku, por. Regesta, I, nr 13544. 07 OBA, nr 13516, Działdowo, 19.11.1455, preliminaria kapitulacji zamku działdowskiego, por. Długosz, XII, s. 197, piętnujący zdradę Klauka z Wierzbowa. 68 Regesta, I, nr 13537. 09 Por. OBA, nr 13516. , 70 Regesta, I, nr 13593: OBA, nr 13609, Nowe Miasto, 2.IV.1455, Ulryk y. Kinsberg do w. mistrza; nr 13636, Malbork, 16.IV.1455, w. mistrz do ks. Władysława mazowieckiego. 71 SRP, t. III. s. 688. Nie podaje ona pochodzenia atakujących, ale w grę wchodzić mogą tylko 2 wspomniane ośrodki; liczba 4000 atakujących jest oczywiście przesadzona. 340
Panorama Działdowa (bez zamku) z 1684 r. {wg K. Hartknocha) dziądz, paląc przedmieścia i spichlerze pod murami miasta. Zaciężni z Ostródy zapuszczali się pod Lubawę, pod którą stoczyli 6.111 zwycięską potyczkę z tam- tejszą załogą’2. Akcja w północnej części ziemi chełmińskiej stanowiła zapowiedź większego przedsięwzięcia, planowanego w Malborku. Jej celem miało być odzyskanie samego serca konfederacji pruskiej - Torunia. W. mistrz odważył się zresztą na tę śmiałą koncepcję pod wpływem wieści o nastrojach rozgoryczenia i zniechęcenia wśród mieszczaństwa w związku z przewlekającą się wojną i rosnącymi świadczeniami. Kupiectwo i rzemiosło nie mogło jeszcze odczuć korzyści z niedawno zawartego związku politycznego z Polską. Ponadto klęska chojnicka i niepowodzenie wypra- wy pospolitego ruszenia pod Łasinem uaktywniły cichych zwolenników Zakonu, rekrutujących się w wielkich miastach z przedstawicieli średniego kupiectwa czy rzemiosła. Niezdecydowaną postawę tej grupy wobec władzy polskiej mogła także Podsycać działalność kleru parafialnego czy zakonnego, który traktował walkę 2 władzą krzyżacką przede wszystkim jako wojnę Związku, potępionego przez worię, z instytucją kościelną, co silą rzeczy musiało nastawiać go niechętnie do •—---------- , '2 Bombach, Rezetse, t. IV, s. 403, Grudziądz, 1.III.1455. R. Nicdcrhol i J. v. d. Bc- ' do Gdańska; SRP, t. HI, s. 68S. 341
konfederatów i Polski. Wiadomo na przykład, że kler parafialny na Pomorzu Gdańskim był tak dalece niechętny tej sprawie, ze udzielał rozgrzeszenia przy spowiedzi tylko pod warunkiem niepopierania sprawy Związku. Przeciwko prakty kom tym wystąpił ostro na początku stycznia 1455 r. Andrzej Gruszczyński ofi- cjał generalny pomorski biskupa włocławskiego Jana (swego brata) grożąc niepo- słusznym surowymi karami kościelnymi - z ekskomuniką włącznie73. Tak więc nastroje opozycyjne wśród ludności miast Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmiń- skiej nie były jeszcze powszechne, ale działalność ludzi nastawionych prokrzyźacko mogła wywołać niebezpieczną dywersję antypolską. W połowie lutego, po odwrocie króla z ziemi chełmińskiej, w. mistrz nawiązał ze swoimi zwolennikami w Toruniu kontakty za pośrednictwem komtura gniew- skiego i właścicielki majątku Czaple (okręg Świecia). Na nastawienie grupy miesz- czańskiej wpływały kontakty z prokrzyżacką grupą rycerstwa chełmińskiego, której przewodził Otto z Pląchaw na czele. List w. mistrza otrzymał kupiec toruński Mikołaj Helwig, który przy współudziale lektora franciszkańskiego i Wawrzyńca, proboszcza parafii św. Jana, duchownego krzyżackiego, zorganizował grupę spiskow- ców z udziałem jednego rajcy i ławnika. Wysłała ona list do w. mistrza, w którym proponowała mu przybycie z wojskiem do ziemi chełmińskiej i wezwanie pospól- stwa toruńskiego do kapitulacji74. Sam Helwig wyraził wobec burmistrza Świe- cia - Mikołaja, pragnienie powrotu pod władzę w. mistrza. Zapewniał przy tym, że i pospólstwo (gemeyri) uczyni to, jeśli tylko zyska zapewnienie, że nic ponie- się kary za poprzednie odstępstwo. Ludwik miał więc napisać odpowiedni list amnestyjny do gminu toruńskiego, doslać około 3000 koni do Chełmży, a następ- nie wezwać Toruń do kapitulacji. Burmistrz Mikołaj zapewniał w. mistrza także o gotowości Chełmna i Świecia do poddania się. Wieści te zostały za pośrednic- twem pani z Czapli przekazane komturowi w Gniewie i zaraz potem przesłane do Malborka75. W związku z tym Ludwik wystosował 22.11 wezwanie do pospól- J stwa Torunia, przyrzekając całkowitą amnestię w wypadku poddania się'6. Jcd- * nocześnie podjął plan wyprawy do ziemi chełmińskiej; miał nią kierować osobiście wraz z księciem Baltazarem, faktycznym dowódcą wojskowym. Oddziały wyruszyły z Malborka 9.III w sile około 1500 zbrojnych77 i skiero- wały się przez Pomezanię do północnej części ziemi chełmińskiej, dochodząc nap 73 OBA, nr 13585, Gdańsk, 14.III.1455, Andrzej Kunisch, proboszcz gdański, do Sandberga, kanclerza w. mistrza, z załączoną kopią mandatu Andrzeja Gruszczyńskiego z 9.1.1 Kunisch za odmówienie ogłoszenia tego mandatu został pozbawiony godności proboszcza u r. » « w Gdańsku; por. T. H i r s c h, Die Oberpjarrkirche von Sankt Marten in Danzig> r an zig 1843. s. 125. . x „ . . 74 Obszerniej Janosz-Biskupowa, Rola Torunia, s. 123 na podstawie zeznań r ga, Arch. Tor., nr 1686. . . c 75 OBA, nr 13523, Gniew, 22.11.1455, komtur gniewski do w. mistrza; por. Ci es Walki ustrojowe, s. 262. Opis u Długosza, XII, s. 201 nieścisły. 76 Arch. Tor., nr 1621, Malbork, 22.11.1455, w. mistrz do gminu Torunia. .^g 77 SRP, t. III, s. 688, gdzie data początkowa wyprawy; Toeppcn, Die Slteste, s’.ar(jw podaje - przybliżoną niewątpliwie - liczbę uczestników. Dowodzi ona niewielkich rozmi wyprawy. 342
pierw pod Radzyń. Zaniku nic próbowano zdobywać. W. mistrz usiłował nawiązać rozmowy ze starostą Mikołajem Bajcrskim i rycerstwem chełmińskim, które się tam schroniło78, jednakże bez rezultatu. Jednocześnie zawiadomił Helwiga w Toru- niu, że wkrótce tam przybędzie, gwarantując torunianom bezpieczeństwo, jeśli się poddadzą79. Skierował także wezwanie do gminu Brodnicy, zapowiadając swo- je przybycie i oczekując od niego wierności. Spod Radzyna oddziały ruszyły na południowy zachód przez Pląchawy i 17.III dotarły do Mgoszcza, skąd w. mistrz wezwał gmin Starego Miasta Torunia do powrotu pod jego zwierzchnictwo. Zażą- dał też przysłania 2-4 pełnomocników, gdyż chciałby uniknąć niszczenia ziemi chełmińskiej80. Dalszy kierunek pochodu wojsk krzyżackich zdawał się wskazy- wać na Chełmno. Wkroczenie wojsk krzyżackich do centrum ziemi chełmińskiej wywołało silne poruszenie w poszczególnych miastach oraz sprzeczną reakcję. Leżące na południu małe Kowalewo już 14.III zwróciło się do w. mistrza listownie z prośbą o opiekę wobec groźby represji ze strony torunian, którzy zamierzali spalić miasto w razie podejścia wojsk Zakonu pod mury Torunia. Tłumaczyło, że odstąpiło od Zakonu jedynie pod presją związkowców. Odpowiedź nadeszła szybko, już bowiem w trzy dni później miasto dziękowało Ludwikowi za jego łaskawość, prosząc jednocześnie o przysłanie załogi, gdyż w dalszym ciągu istniała groźba spalenia go przez do- wódcę czeskiego z Golubia (Wilhelma Jenika z Mieczkowcj) lub przez torunian81. W tym już czasie strona polska przystąpiła do zdecydowanej akcji obronnej. Starosta generalny ziemi chełmińskiej, Andrzej Tęczyński, przybył z wojskiem z Brodnicy do Torunia. Tam przerzucił niepewnych mieszczan Nowego Miasta do Starego i osadził w nim swoją załogę82. 17.III zawiadomił przebywającego w Swieciu starostę generalnego Pomorza, Piotra z Szamotuł, o marszu w. mistrza, który zagraża Chełmnu, prosząc o dostarczenie posiłków. Piotr z Szamotuł natych- miast wysłał do Chełmna 400 dobrze uzbrojonych ludzi83. Pośpiech spowodowany był wieścią o planie wydania miasta w. mistrzowi przez grupę mieszczan, która już w tej sprawie wymieniła z nim listy84. Również rada toruńska zgłosiła goto- wość przysłania odsieczy z 200 koni85. Szybka kontrakcja obu polskich starostów 78 Regesta, I, nr 13401. niedat., zaliczony mylnie pod r. 1454, data przybliżona, ok. 17.111. 1455 OBA, Undat. Stiicke d. XV Jahrh., Schbl. LXXXIIa, nr 136 [ok. 17.IH.14S5J. N.N. do Helwiga i Gerkcgo v. der Linde. 60 Arch. Tor., nr 1626, w obozie pod Mgosaczem, 17.IU.1455, w. mistrz do aminu Starego Miasta Torunia, rcg. Smolka, o.c., s. 359; RttgwM, I. nr 13595, OBA, Undat. Stucke d. XV Jahrh., Schbl. LXXIX. nr 234, bez adresata z ok. 17.III.1455. 81 OBA. nr 13586, 14.111.1455. mieszkańcy miasta N.N. do w mistrza. Z treści wynika, ze chodzić może tylko o Kowalewo (wzmianki o Golubiu i wsi Zieleń); nr 13594 [Kowalewo], 17.III.1455, mieszkańcy [Kowalewa] do w. mistrza. Por. też niżej,- s. 419. “Długosz, XII, s. 202. . . 83 OBA, nr 13597 Toruń 17.IH.1455, Andrzej Tęczyński „capitaneus terre Culmensis gene- ralia" do Piotra z Szamotuł lub burgrabiego świeckiego Abrahama z Chowlowa; nr 13592, [Toruń], 17-111.1455, Toruń do Chełmna. _ . w Bornhach, Rezesse, t. IV, s. 410, Swiecie, 20.III.1455, Piotr z Szamotuł „capitaneus Pomeranie generalis1* do Gdańska. 85 Ibidem, s. 410, Swiecie, 26.III.1455, tenże do Gdańska. 343
generalnych udaremniła akcję w. mistrza. Nie otrzymawszy od gminu toruńskie o wiadomości, 21.III podszedł pod Toruń i bezskutecznie zażądał rozmowy z bur mistrzem Rutgcrcm von Birken. Dalsze cztery listy wysłane do rady i gminu Sta- rego i Nowego Miasta oraz cechów nowomiejskich pozostały bez echa86, wysłany tam herold krzyżacki otrzymał prowokacyjną odpowiedź* 87. Ludwika spotkał więc całkowity zawód, napotkał bowiem zdecydowany opór przygotowanego do walki miasta i jego dowódcy, Andrzeja Tęczyńskiego. Uczestnicy spisku z Mikołajem Ilelwigem nie odważyli się przystąpić do akcji. W tych warunkach w. mistrz zdo- był się tylko na represje wobec Torunia: spalił podmiejską wieś Mokre i przed- mieścia aż do Wisły wraz z winnicami. Potem zarządził odwrót od razu na pół- noc w’ kierunku Grudziądza. Po drodze wojska krzyżackie rabowały i paliły wsie i folwarki, należące do mieszczan toruńskich i rycerstwa chełmińskiego. Ponieważ i to nie dało większych rezultatów, oddziały w. mistrza wróciły 25.III do Malbor- ka prowadząc z sobą zrabowane bydło88. Militarne korzyści zagonu w. mistrza były więc znikome, choć spowodował on znaczne zniszczenia wsi i podmiejskich okolic w zachodniej części ziemi cheł- mińskiej89. Unaocznił on jednak częściową zmianę nastrojów w miastach tego regionu, a jednocześnie udowodnił wyraźne korzyści z utrzymania stałej siły zbroj- nej - zaciężnych - pod dowództwem polskich starostów generalnych, których szybka akcja zapobiegła groźnym konsekwencjom krzyżackiego marszu. W Toruniu, co prawda dopiero na początku maja, uwięziono i skazano na śmierć trzech spi- skowców z Helwigem na czele90. W Chełmnie Piotr z Szamotuł pozostawił załogę z 300 zaciężnych, obawiając się zdrady mieszczan91. Zatroszczył się też o lepsze zabezpieczenie zamku w Człuchowie, zapewne na wypadek akcji krzyżackiej w tym regionie92, wspierając ówczesnego starostę człuchowskiego, kasztelana inowrocław- skiego, Mikołaja z Łabiszyna93. Król poinformowany o zagonie w. mistrza wysłał 10.IV z Wilna osobne podziękowanie radzie i gminowi toruńskiemu za wierność, wzywając do dalszego wytrwania i obiecując szybkie przybycie do Prus94. 80 Arch. Tor., nr 1629, w obozie pod Toruniem, 21.III.1455, w. mistrz do cechów Nowego Miasta Torunia; Toeppen, Die alteste, s. 148. 87 T o e p p e n, o.c., s. 148. 88 SRP, t. III, s. 689; Gescb., t. IV, s. 141-142, gdzie błędna data powrotu (17.III); Lin- dau, t. IV, s. 515. 89 Por. Arch. Tor., nr 1525, Wilno, 28.IV.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia. Poleca, aby rycerstwu chełmińskiemu za zniszczone przez w. mistrza siano dać kilka lasztów zboża. 90 Janosz-Biskupowa, Rola Torunia, s. 124. Dokładny czas uwięzienia i egzekucp wynika z listu biskupa pomezańskiego do w. mistrza z 14.V.1455, OBA, nr 13699. Zawiera on relację szpiega krzyżackiego z Torunia. Należy jej przyznać pierwszeństwo przed innymi przeka- zami. Por. zresztą Bombach, Rezesse, t. IV, s. 436, Toruń, 21.V.1455, Toruń do Gdańska, gdzie mowa o represjach wobec zdrajców w mieście, którzy chcieli poddać je w. mistrzowi. 91 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 410, Swiccie, 26.III.1455. Piotr z Szamotuł do Gdań- ska. O rozdźwięku w Chełmnie między zwolennikami króla i w. mistrza, por. Janosz-Bts u p o w a, Rola Torunia, s. 124, przypis 36. , , . 52 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 414, Święcie, 29.111.1455, Piotr z Szamotuł do Gdańska- 93 WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 22, Człuchów, 12.IV.1455, Mikołaj z Łabiszyna, kasztelan inowrocławski i starosta czluchowski, do Gdańska; 300 D, 50, nr 23. 94 Arch. Tor., nr 1630 i 1631. Oba listy króla z Wilna z 10.IV.1455. 344
w końcowym okresie wyprawy w. mistrza siły związkowe Elbląga, Pasłęka i Morąga podjęły akcję dywersyjną na terenie Prus Górnych, podchodząc pod Za- lewo i oblegając je (przed 24.111). Już jednak 25.III, spaliwszy młyny przed mia- steczkiem95, wycofały się do Morąga, najwidoczniej na skutek wieści o powrocie wojsk krzyżackich z ziemi chełmińskiej. Akcja tych ostatnich uaktywniła także starostę generalnego Prus, Jana Koldę z Nidzicy, który przed 2.IV dokonał nie- spodziewanego wypadu na Działdowo. Miasto zostało zajęte i spalone, a zaciężni Mużika ze Svinawy ponieśli znaczne straty. Nie zdobywając zamku oddziały Koldy wycofały się. Mużik jednak apelował do w. mistrza o przysłanie drabantów i sprzętu dla konnych. Ponadto obawiając się ataku Koldy na Olsztynek, którego upadek mógł pociągnąć za sobą utratę Ostródy i Miłomłyna, prosił o wzmocnienie tamtejszej załogi96. Tak więc i w Prusach Górnych obecność stałych sił polskich pod dowództwem starosty generalnego Jana Koldy zdawała się nie tylko zabezpie- czać posiadane obiekty, lecz także stwarzała możliwości odzyskania niektórych ośrodków. Zostały one jednak szybko przekreślone uderzeniem Zakonu na Warmii i w Prusach Dolnych. REWOLTA W KRÓLEWCU I PLAN ATAKU KRZYŻACKIEGO NA PRUSY DOLNE Odłożony na początku lutego 1455 r. zamiar ataku krzyżackiego na Prusy Dolne i Warmię po wyprawach na Działdowo i Toruń w końcu marca stał się znowu aktualny. Przyczyniła się do tego konieczność użycia przez Zakon własnych zaciężnych przed wygaśnięciem umowy z nimi, tj. do 23.IV. 1455 r. Duże koszty i trudności związane z utrzymaniem nowych zaciężnych, zwłaszcza księcia Balta- zara żagańskiego97, nakazywały podjęcie szybkiej akcji. Już w połowie marca 1455 r. w czasie wyprawy w. mistrza do ziemi chełmińskiej komtur Plauen, będąc w Malborku, na próżno próbował pozyskać Olsztyn i uzyskać jego zgodę na wpro- wadzenie krzyżackiej załogi98. Jednakże już pod koniec tego miesiąca plan ude- rzenia przez Warmię na Prusy Dolne stal się aktualny. Gdy zjazd elbląski stanów dolnopruskich w końcu lutego ustanowił nowe uchwały podatkowe, które miały być ogłoszone w połowie marca w miastach dolno- pruskich, wybuchła opozycja. 16.III rada Starego Miasta Królewca zgromadziła swych mieszkańców, a także z Lipnika i przedmieść w celu odczytania tekstu uchwał, które z miejsca obudziły sprzeciw zebranych. Postanowili oni, że dochowają wierności królowi, lecz nie zgodzili się na żadne obciążenia finansowe, sprzeczne 95 OBA, nr 13602, Malbork, 24/25.III.1455, komtur elbląski do w. mistrza; nr 13603, Mal- ork- 25.111,1455. tenże do w. mistrza. % OBA, nr 13614, Ostróda, 3.IV.1455, komtur ostródzki do w. mistrza; nr 13617, Ostróda, łiy i455, tenże do w. mistrza; Regesta, I, nr 13616; por. też Długosz, XII, s. 202. który podaje wiadomość o dalszych zwycięskich dla Koldy potyczkach, skądinąd nic potwierdzonych. , 8.111.1455 Zakon winien * już był ks. Baltazarowi 40 000 złotych reńskich, Regesta. I, 13!71 1 111 nt 2958- Bonk, Urkundenbucb, t. III, nr 52. 345
z obietnicą królewską. Wyrazili natomiast gotowość udzielenia zbrojnej pomocy Kazimierzowi, gdy przybędzie do Prus z wojskiem. Oświadczenie tej treści zostało przesłane 17.III gubernatorowi Bażyńskiemu do Elbląga". Był to jednak dopiero początek akcji opozycyjnej, gdyż gmin staromiejski zaczął podsycać opór okolicz- nych miasteczek, wobec nowych uchwał podatkowych100. Nie ulega wątpliwości, że ujawniający się obecnie ferment narastał już od jesieni 1454 r. na skutek niepowodzeń polskiego oręża i rosnących ciężarów finan- sowych na rzecz wojny przy jednoczesnych sukcesach krzyżackich101. Do głosu doszły w Starym Mieście dominujące tam elementy rzemieślnicze, które - jak wiadomo - z oporami i tylko pod wpływem ogółu powstańców przyłączyły się do walki z Zakonem. Sprawa podatków (akcyzy) stała się bezpośrednim powodem wrzenia, które ostatecznie 24.III przeobraziło się wr otwartą rewoltę przeciwko kupieckiej i propolskiej radzie, której burmistrzem był Andrzej Brunau. Pospólstwo staromiejskie obaliło radę, odebrało jej klucze od bram miejskich i ratusza i opa- nowało zasoby artylerii miejskiej. Burmistrz Brunau z trzema rajcami uciekł do Elbląga. Ludność sąsiedniego Lipnika poparła rewoltę pospólstwa staromiejskie- go. Natomiast z kupiecką Knipawa, czołowym ośrodkiem związkowym, przerwano komunikację, zrywając mosty, łączące ją przez odgałęzienie Pregoły ze Starym Miastem, oraz zamknięto bramy miasta. Jednocześnie zaapelowano o pomoc do wolnych sambijskich, pozostając w kontakcie z okolicznymi miasteczkami, zdradza- jącymi wyraźne skłonności do poddania się Zakonowi102. Na wieść o opozycji Starego Miasta Królewca gubernator Bażyński wysłał tam po 17.III dwóch wysłanników, w tym burmistrza braniewskiego Trutzmanna, któ- rzy mieli doprowadzić do porozumienia między radą a gminem. Akcja ta jednak się nie powiodła, gdyż posłów nie chciano w ogóle wysłuchać103. Zaniepokojony Gdańsk wysłał w końcu marca rajców Reinholda Niederhofa i Tidemana Langen- beka do Elbląga, skąd gubernator skierował ich 30.III do Królewca104. Już nieco wcześniej rada Knipawy, w której przewaga kupieckiego elementu nie dopuściła do głosu opozycji rzemieślników105, zaniepokojona społecznym charakterem opo- zycji gminu Starego Miasta, jak i chęcią jego powrotu pod zwierzchnictwo Zako- nu, podjęła próbę pokojowej interwencji u zbuntowanych. Zdołała ona doprowa- dzić do przywrócenia łączności Starego Miasta przez Prcgołę, a 30.III poufnie pertraktowano w sprawie przekazania starej radzie kluczy do miasta. Jedna e tego samego dnia nastąpił ponowny wybuch nienawiści przeciwko członkom rad}. 99 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 404-405, Stare Miasto Królewiec, 17.III.1455. St. Miasto Królewiec do gubernatora J. Bażyńskiego. Ibidem, s. 405, Elbląg, 20.III.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 101 O sygnałach niezadowolenia w Prusach Dolnych, por. wyżej. . , . tt,.reer *<« AST, t. IV, nr 309; SRP, L i n d a u, t. IV. s. 515; W. Meyer, Drei KonigfP Biiręermeister, „Altpr. Forschungcn", t. 1, 1927, s. 112; F r a n z. Gescbicbte, s. 9 . IW Bombach, Rezesse, t. IV, s. 414, Elbląg, 1.IV.1455, gubernator J. Bazyn t. IV, s. 406, Elbląg, 30.IIL1455, R. Niederhof i T. Langenbcke do Gdańska. 105 Frań z, K.dnigsbergs Gewerbe, s. 107. 346
być może na wieść o możliwości powrotu ich do władzy. Doszło do krwawych zajść, podczas których trzech rajców staromiejskich zginęło, kilku uwięziono, a część zbiegła do Knipawy106. Most na Prcgolc został znowu zerwany. Jedno- cześnie ponownie zwrócono się o pomoc do wolnych sambijskich, w związku z czym około 300 Sambów miało wkrótce przybyć do Starego Miasta107. Prze- rażona rada Knipawy prosiła gubernatora o zbrojną pomoc. Nalegała przy tym na zaatakowanie Tczewa, co uniemożliwiłoby wysłanie z Malborka wojsk do Królew- ca, a także na podjęcie zdecydowanej akcji przeciwko wolnym sambijskim w celu usunięcia ich ze Starego Miasta. Przewidywania Knipawy nie były bezzasadne. Zaraz bowicm po 30.III pospól- stwo staromiejskie wysłało gońca do Malborka, zgłaszając gotowość poddania się i prosząc o przysłanie wojsk. l.IV w. mistrz podziękował pospólstwu za jego postawę, nawołując do obrony miasta, zanim nie doślc pomocy, i przestrzegając przed propozycjami ugody ze strony gubernatora czy gdańszczan oraz prosząc o przysłanie poselstwa108. Także komtur Plauen otrzymał podobną ofertę cechów i gminu Starego Miasta, na którą odpowiedział 2.IV, zapewniając o podjęciu wy- prawy do Prus Dolnych109. Została ona istotnie szybko zarządzona, a ułatwiło ją zawarcie 6.IV wspomnianego wyżej rozejmu z zaciężnymi związkowymi w Staro- gardzie i Nowem. Wymarsz wojsk z Malborka został wyznaczony na 7.IV, na- stępnego dnia miały się one spotkać w Dzierzgoniu z zaciężnymi z Prabut, aby wyruszyć wspólnie do Prus Dolnych. Jako cel wyprawy wyznaczono Królewiec. Sądzono bowiem, że gdy zostanie on zajęty, reszta ośrodków skapituluje110. W tych warunkach misja rajców gdańskich Niederhofa i Langenbcka nie mogła liczyć na powodzenie w Starym Mieście Królewcu, dokąd dotarli w pierwszych dniach kwietnia. Wprawdzie rokowania o przywrócenie zgody między Starym Miastem i wolnymi sambijskimi, którzy tam już byli, a Knipawą zdawały się zmierzać do pomyślnego końca, to jednak sygnały o zbliżaniu się wyprawy krzyżackiej z Malborka i przybyciu pierwszych dwóch Krzyżaków do Lochstadtu (13.IV) spowodowały zerwanie zawartych już układów111. Na wieść o spodziewanym uderzeniu w. mistrza na Prusy Dolne gubernator, monitowany wraz z Gdańskiem przez Knipawę o udzielenie pomocy, zarządził natychmiast zwołanie na 9.IV pospolitego ruszenia dolnopruskiego w Ornecie 106 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 488, Knipawa, 31.IU.1455, Knipawa do gubernatora J- Bażyńskiego. Relacja jest dość ogólnikowa. Podaje jako sprawców zajść tych, którzy „das spili treiben" (tj. zapewne przywódców rzemieślniczych). 107 Ibidem; AST, t. IV, nr 309. 108 OBA, nr 13607, Malbork, 1.IV.1455, w. mistrz do gminu Królewca, rcg. M. P e r I- °ach, Regesten der Stadt Kónigsberg, „Altpr. Monatsschrift“, t. XVIII, 1881, s. 30, nr 72. 109 AST, t. IV, nr 311. 110 OBA, nr 13618, Malbork, 4.IV.1455, w. mistrz do hr. Pfannenberga i Bota v. Wescn- burga [w Prabutach]. ...... "Bombach, Gescbicbte, s. 527. Brak dokładnej daty przybycia posłów gdańskich do Starego Miasta Królewca i terminu rokowań; na pewno odbyły się po 4.IV.1455. a przed w- 10.IV.1455; por. Bombach (Rezesse, t. IV. s. 416, Knipawa, 4.IV.1455, Knipawa do Gdańska), który nie wspomina jeszcze o rokowaniach posłów gdańskich. 347
na Warmii. Do Elbląga miały przybyć zaalarmowane oddziały zaciężnych z zam- ków ziemi chełmińskiej i posiłki z wielkich miast. Również Jan Kolda został we- zwany do spiesznego stawienia się w Elblągu z zaciężnymi. Bażyński zaapelował także do Gdańska o przysłanie zbrojnej pomocy. Ponadto rada gdańska miała się porozumieć z zaciężnymi w Starogardzie, aby dostarczyli zbrojnych. Gubernator przez gońca zaalarmował również króla na Litwie112. l.IV wysłał rajcę elbląskiego Jakuba Reppina, do Gdańska, aby zorganizował nowe zaciągi zaciężnych113. Gorączkowa ta akcja okazała się spóźniona. Zwołane na 9.IV pospolite ruszenie dolnopruskie nie stawiło się w Ornecie, a Kolda - mimo zapowiedzi - opóźniał swoje przybycie do Elbląga, podobnie jak oddziały z ziemi chełmińskiej. Zaciężni ze Starogardu i Nowego wcale nie zamierzali podjąć walki, korzystając z zawartego właśnie z Zakonem rozejmu. Tak więc w chwili rozpoczęcia przez wojska krzyżackie marszu z Malborka do Prus Dolnych (7.IV), których miasta i zamki w dalszym ciągu nic były obsadzone polskimi załogami, gubernator nie dysponował żadnymi siłami zbrojnymi. Droga do Królewca była dla Zakonu otwarta. MARSZ WOJSK KRZYŻACKICH NA KRÓLEWIEC Oddziały krzyżackie wyruszyły 7.IV z Malborka pod dowództwem komtura Plauena. Towarzyszyła mu grupa rotmistrzów z Pomezanii i Malborka, między innymi Boto von Eulenburg, hrabia Adolf von Gleichen, Marcin Frodnacher, podczas gdy książę Baltazar pozostał z w. mistrzem w Malborku. Oddziały Plauena, połączywszy się w Dzierzgoniu z zaciężnymi prabuckimi, liczyły 1785 koni i 128 drabantów, a zatem około 2000 ludzi114. Po koncentracji wojsk 8.IV w Przezmarku grupa wyruszyła w kierunku Młynarów, dokąd dotarła nocą 9.IV. Bez oporu mieszczanie otworzyli bramy komturowi115. Po noclegu oddziały zakon- ne wkroczyły nazajutrz na teren północnej Warmii podchodząc pod Braniewo i do linii rzeki Pasłęki. Plauen zażądał wszczęcia przez radę Starego Miasta Braniewa rokowań, co jednak zostało odrzucone. Oddziały krzyżackie podeszły wówczas pod otoczone tylko drewnianą palisadą Nowe Miasto Braniewo, położone na prawym brzegu Pasłęki. Większość mieszkańców uciekła do Starego Miasta. Burmistrz nowomiejski wraz z jednym z rajców Starego Miasta dostał się do niewoli. Pod- czas walki z załogą staromiejską Plauen spalił Nowe Miasto Braniewo i przed- mieście. Gdy wojska komtura wkroczyły do miasta, zjawiła się u niego delegacja 112 Ibidem, s. 417, Elbląg, 6.1V.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 1,3 Ibidem, s. 414, Elbląg, 1.IY.1455, tenże do Gdańska. 1456"; 114 Klein, o.c., s. 25, przypis 1, obliczenia na podstawie krzyżackiego „Soldbucn ’ OBA. OF 265, s. 43-80. Dane SRP, t. III, s. 689 o ok. 4000 zbrojnych są nierealne. ud- nr 13630, Ostróda, 12.IV.1455, komturowie ostródzki i grudziądzki do w. mistrza, którzj oc i siły Plauena na ok. 2000 ludzi. . qjja. 115 Dokładna relacja samego komtura Plauena do w. mistrza z marszu pod Królewi , . c nr 12634, Seligenfeld k. Królewca, 15.IV.1455. Na jej podstawie oparte w znacznej dane SRP, Gescb., t. IV, s. 142; por. też t. III, s. 689-691. 548
Plan miasta i zamku Braniewa nad Pasłęką z lat 1826-1828. Na lewo Stare Miasto i zamek biskupi w południowej linii murów oblanych wodami fosy zasilanej z Pa- słęki. Na prawym jej brzegu Nowe Miasto (Giesego - wg A. Boettichera). Swiętomicjsca (Prusy Dolne) i warmińskiego Pieniężna, wyrażając swą gotowość do poddania się. Kapitulacja Pieniężna nastąpiła także za zgodą części kanoników warmińskich (którzy tam przebywali z kantorem Arnoldem Venrade na czele), pod wrażeniem sukcesów Plauena, a i jako dalszy ciąg grudniowej propozycji poddania się116. Komtur natychmiast wysłał załogę do Pieniężna, obawiając się obsadzenia go przez Knipawę, wezwaną zapewne do udzielenia pomocy przez Ptozwiązkową grupę mieszkańców. Oddziały knipawskie istotnie były już w dro- dze, ale zostały zaatakowane i rozproszone przez grupę zakonną. Zajęcie Święto- miejsca spowodowało także kapitulację pobliskich Cynt oraz przygotowało przejęcie Przez Krzyżaków dalszych osiedli po obu brzegach Zalewu Wiślanego. U.IV oddziały Plauena ruszyły drogą wzdłuż Zalewu. Minąwszy świecący Pustkami od lutego 1454 r. i podniszczony zamek w Baldze, wojska krzyżackie dotarły do zamku w Pokarminie (Brandenburgu) i obsadziły go. Okoliczne rycer- R ó h r i c h, Ermland, s. 49 - por. wyżej, s. 307. 549
stwo przybyło do komtura i poddało się Zakonowi. W konsekwencji skapitulował pobliski'zamek w Krzyżporku wraz z miastem. Postój oddziału Plauena w Pokar- minic trwał do 13.IV. W tym czasie przybyło drogą wodną przez Zalew poselstwo z biskupiego miasteczka i zamku Rybaki oraz zamku Lochstadt na Sambii, zgła- szając gotowość poddania się Zakonowi. Natychmiast przez Zalew wysłano tam Krzyżaka, dawnego prokuratora z Lochstadt Hansa von Gleichena i rotmistrza Boto von Wesenburga, którzy obsadzili zamki załogami. W ten sposób do 13.IV Królewiec został oskrzydlony od zachodu, a Zakon stanął ponownie na terenie najbardziej lojalnej wobec niego Sambii. Jednocześnie władze krzyżackie zyski- wały dostęp od północnego zachodu do Starego Miasta Królewca, blokowanego od południa przez Pregołę i Knipawę117. Wykorzystał to prokurator Gleichen i posiał z Rybaków do Królewca po glejt, który 13.IV otrzymał od Starego Miasta i Lipnika. Tego samego dnia od południa z Pokarmina podszedł pod Królewiec Plauen z główną grupą operacyjną w sile około 1200 ludzi, dotarł do lewego brzegu Pregoły i rozłożył się obozem na tzw. Haberbergu, na południc od Knipa- wy. Miasto to natychmiast wysłało przez Pregołę naprzeciwko wojskom Plauena oddział około 600 zbrojnych z kilku działami. Stoczył on zwycięską potyczkę, za- bijając około 100 koni i prawie 60 ludzi przy niewielkich stratach własnych. Spalił także przedmieścia wraz z kościołem szpitalnym św. Jerzego i pobliską wsią. W rezultacie Plauen wycofał się z Haberbergu i przesunął obóz do Ncuendorf i okolicznych wsi nad Pregołą, na południowy wschód od Królewca118, a sam zajął kwaterę w Seligenfcld. Stamtąd nawiązał rokowania ze Starym Miastem i Lipnikiem. Sukces knipawian został jednak przyćmiony wskutek rozwoju wypadków w dniach następnych w obu sąsiednich ośrodkach. Już 14.IV Hans von Gleichen opuścił Rybaki, łodziami przepłynął Zalew i został przyjęty z honorami przez Stare Miasto i Lipnik, po czym wszczął rozmowy w sprawie formalnego podda- nia się obu ośrodków Zakonowi. Napotkano w nich jednak pewne trudności. Mieszczanie bowiem i Sambijczycy żądali od Zakonu zapewnienia, że nie zostaną sprzedani lub zastawieni zaciężnym czy też książętom. Wynikało to z obawy, aby zapisy w. mistrza dla zaciężnych nie rozciągnęły się na odzyskane obiekty. Doma- gali się również pełnej amnestii i zwolnienia od podatków, tj. nieszczęsnej akcyzy. Świadczy to, iż głównym motywem ponownego poddania się Zakonowi było dąże- nie do likwidacji uciążliwych ciężarów finansowych i trudności związanych z woj- ną. W wyniku rozmów 15.IV oba miasta i znajdujące się w nich rycerstwo sam- bijskie wysiali komturowi Plauenowi do obozu glejt. Komtur udał się niezwłocznie do Starego Miasta, gdzie 16.IV przyjął hołd od obu ośrodków królewieckich i "ol 117 SRP, t. III, s. 692 i przypis 4. , cop Bombach. Rezesse, t. IV, s. 489. Knipawa, 14.IV.1455. Knipawa do Gdańska. Linda u, t. IV. s. 516; AST, t. IV, nr 315; SRP, t. III. s. 692. gdzie jednak b jędrne potyczkę za zwycięską dla wojsk Zakonu. Relacja Plauena z 15.IV.1455 (OBA, nr 1. matycznie milczy o własnych stratach. W. Frań z {.Gescbicbte, s. 101) błędnic przyj 500-600 ludzi Plauena. 350
Okolice Królewca z lat 1796-1802 w atlasie Schróttera nych sambijskich119. Także biskup sambijski Mikołaj uznał ponownie władzę Za- konu. Próby rokowań z oporną Knipawą nic dały jednak żadnego wyniku. W wydanym 17.IV dokumencie władze krzyżackie gwarantowały wolnym sambijskim i obu miastom Królewca, że nie będą zastawiani czy sprzedawani za- mężnym, dalej pełną amnestię za poprzednie wykroczenia przeciw Zakonowi oraz poszanowanie przywilejów. Jednocześnie zapewniały, że bez potrzeby nic wprowa- dzą wojsk, aby nic szkodzić miastom Sambii, a ponadto znosiły akcyzę i opłatę Za przemiał młyński120. Zakon decydował się więc na daleko idące ustępstwa 1 łaskawość, aby zapewnić sobie oparcie nad Pregolą i zachęcić inne ośrodki do kapitulacji. Zyskiwał przy tym w Sambii stalą bazę, gdyż nie mogła być ona prze- 119 OBA, nr 13645, Królewiec, 19.IV.1455. komtur Plauen do w. mistrza. DOZA Wicn, Abt. rcusscn. Kart. 409 5. k. 4-5 w polu pod Królewcem, 26.IV.1455, komtur Plauen do w. mi- SRP. t. ni, 693. ® AST. t. IV. nr 313. 551
kazywana zaciężnym i niszczona. Ze względów militarnych przejęcie władzy nad Starym Miastem wraz z częściowo zburzonym zamkiem121 miało ważne znaczenie gdyż umożliwiało oskrzydlenie opornej Knipawy także od północy, co zapoczątko- wało prawie trzymiesięczne jej oblężenie. Podejście Plauena pod Królewiec i kapitulacja wielu miast i zamków nad Zalewem i dolną Pregołą pociągnęły za sobą przejście pod zwierzchnictwo Zakonu dalszych ośrodków i części rycerstwa z głębi Prus Dolnych. Komtur elbląski jeszcze przed 15.IV okazał łaskę około 60 przedstawicielom rycerstwa i wysłał ich z kilku Krzyżakami w celu obsadzenia zamku w Pruskiej Iławie. Część rycerstwa samorzutnie zajęła w tym czasie zamki w Barcianach i Gierdawach i zwróciła się do Plauena z wezwaniem o pomoc. Również zamek w Tapiawie został przed 19.IV122 przejęty przez Krzyżaków, do 23.IV - zamek w Labiawie oraz zamek i miasto Domnowo123, a do 26.IV - odległa Ragneta i Tylża124. Tak więc w cią- gu 10 dni większość zamków i miast dolnopruskich do linii Łyny i dolnej Pregoły przeszła w ręce Zakonu po prostu żywiołowo, podobnie jak w czasie powstania pruskiego od niego odpadła. Jednakże obok Knipawy kilka większych ośrodków miejskich nic uległo ogól- nej psychozie. Dowódcy niektórych z nich wywodzili się z rycerstwa związkowego, np. w Kętrzynie - Otton Machwic125, który wywierał szczególny wpływ na rycer- stwo i okoliczne miasteczka na skraju wielkiej puszczy. Istniały też ośrodki w do- linie Łyny, z których żaden nie okazał gotowości do kapitulacji, poza Welawą, której rada chciała się poddać Plauenowi. Jej przedstawiciele udali się do Kró- lewca w początkach maja i uzyskali obietnicę łaskawego przyjęcia przez w. mistrza. Po powrocie posłów nastąpiła jednak rewolta gminu: cała rada została obalona, a na pomoc wezwano Ottona Machwica126. Znaczna część rycerstwa dolnopruskiego poddała się na powrót Zakonowi, uzyskując 8.V łaskę w. mistrza. Jednocześnie odmówiono jej najzagorzalszym jego przeciwnikom z Fabianem Maulem na czele, a także wszystkim rycerzom z okręgu Barcian127 *, którzy najwidoczniej pozostali pod wpływami Machwica. Możliwość opanowania siłą pozostałych ośrodków była raczej znikoma, gdyż Plauen nie miał pod Królewcem znaczniejszych sił, a tych, którymi dysponował, nie mógł rozpra- szać, jeśli zamierzał kontynuować oblężenie Knipawy, której zdobycie miało wy- wrzeć znaczny wpływ na postawę dalszych zamków. Na terenie Warmii - poza Pieniężnem - żaden z ośrodków chwilowo nie zareagował, chociaż wierność po- szczególnych członków kapituły wobec Związku była wyraźnie zachwiana. Obsa- ,al SRP, t. III, s. 693: .,das zubrochcn slosze*'. 122 OBA, nr 13645, Królewiec, 19.IV.1455, komtur Plauen do w. mistrza. 123 OBA, nr 13658, pod Knipawą, 23.IV.1455, tenże do w. mistrza. DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 4-5. OBA, nr 13641, Prabuty. 17.IV.1455, biskup pomezański Kaspar do w. m,str2?; _or. 12° OBA, nr 13696, Stare Miasto Królewiec, 13.V.1455, komtur Plauen do w. mtstr . SRP, t. III, s. 695. . , tfl,ki rycerstwa 127 OBA, nr 13687, Królewiec, 8.V.1455, akt przyjęcia przez w. mistrza do lasKi y dolnopruskiego. 352
dzenie centralnego zamku w Lidzbarku załogą czeską z rycerzem Michałem z Buchwaldu (z Powiśla) 128 mogło wywierać wpływ hamujący na kapitułę. Na hiobowe wieści o sukcesach grupy Plauena gubernator Bażyński nie usta- wał w organizowaniu pomocy, przede wszystkim dla Knipawy. Pod wpływem jego alarmów i sugestii rada gdańska wyprawiła około 10.IV kilka uzbrojonych łodzi na Wisłę pod dowództwem rajców Henniga Germana i Bernta Pawesta123. Ich zadaniem było szerzenie dywersji na Żuławach przez niszczenie znajdujących się tam blokhauzów wroga, przebicie wałów ochronnych na Nogacie, a także palenic wsi. 13.IV łodzie dotarły pod Tczew. Ich załoga wyszła na Żuławy Wielkie, spa- liła Lisewo nad Leniwką i wrzuciła do niej drzewo, przeznaczone na budowę blokhauzu, stoczyła także małą potyczkę z załogą malborską129 130. Mimo trudności aprowizacyjnych gdańskie łodzie pozostały dalej na wodach Wisły, ale załoga nie zdołała zniszczyć obwałowań Nogatu na skutek niskiego poziomu wody. Nie palo- no też dalszych wsi131. Rada gdańska nosiła się początkowo z zamiarem oblężenia Tczewa (do czego usilnie nakłaniali knipawianie), co mogłoby stanowić dla Zakonu większą groźbę niż dywersja na Żuławach. Przeszkodziły temu jednak zadrażnione stosunki z za- ciężnymi starogardzkimi, pozostającymi na domiar w przyjaźni z załogami krzyżac- kimi Gniewu i Chojnic. Wobec tego rada uznała za konieczne zawarcie najpierw z nimi ugody. Tak więc nie załatwiona kwestia z zaciężnymi związkowymi na Po- morzu uniemożliwiła przeprowadzenie poważniejszej akcji militarnej na tyłach wroga. W zamian rada gdańska zdecydowała się na szybkie wysłanie posiłków do Knipawy, polecając 16.IV (po kapitulacji Starego Miasta Królewca) Germanowi i Pawcstowi niezwłocznie wyekspediować tam łodziami 100 zbrojnych z ich włas- nych oddziałów pod dowództwem Germana132, co istotnie nastąpiło. Również Stare Miasto Braniewo otrzymało przed 14.IV pomoc od clblążan133. Gubernator Bażyński, w dalszym ciągu pozbawiony sił zbrojnych, które nie przy- bywały z ziemi chełmińskiej czy Prus Górnych, znalazł się w trudnej sytuacji w El- blągu, którego pospólstwo zajęło wrogą postawę zarzucając mu na ratuszu nieudol- ne sprawowanie władzy. Bażyńskiemu z trudem udało się uspokoić je obietnicą wysłania poselstwa do króla z wezwaniem do urządzenia wyprawy134. Wysłany iuż wcześniej poseł stanów, Ramsz Krzykoski135, apelował u Kazimierza o pod- 129 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 418. Gdańsk 11.IV.1455. Gdańsk do Henniga Germana 1 Bernta Pawesta, s. 451, Elbląg. 13.IV.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. J” Ibidem, s. 423, 14.IV.1455, H. German do Gdańska. 131 Ibidem, s. 428, [Elbląg], 9.V.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. Pogląd Born- bacha {Gescbicbte, s. 528) i Schutza (k. 216), jakoby nastąpiło przebicie obwałowań i za- £nic Żuław Małych (tj. Kiszewskich), jest więc niesłuszny w świetle powyższego listu gubernatora. Vor- też Bombach, Rezesse, t. IV, s. 419, Gdańsk, 15.IV.1455, Gdańsk do 11. Germana. Ibidem, s. 453, Gdańsk, 16.IV.1455, Gdańsk do H. Germana i B. Pawesta. . Bornbach, Rezesse t IV s 490, Swiętomicjsce, 14.IV.1455, hr. Hans Troningen do komtura Plauena. n.OBA, nr 13641; G r i c s e r, o.c., s. 107. AST> t. IV, nr 309. Trzynastoletnia wojna i«i
jęcie akcji w Prusach. Gubernator listownie i przez posłów monitował o ratunek dla Prus Dolnych136. Podobnie postępowali torunianie, podkreślając, że nadworn hufce nie zostały jeszcze tam przysłane.. Król - zaniepokojony tymi wieściami - ubolewając nad niewiernością Starego Miasta Królewca odłożył sprawy litewskie i 26.IV zapowiedział powrót do Koro- ny. Po zjeździe w Piotrkowie natychmiast miał się udać z wojskiem na ratunek Prus137. Były to jednak dalsze perspektywy. W danej zaś chwili w północnej części Prus realną pomoc dla Polski i stanów stanowić mogły jedynie oddziały pospolitego ruszenia Prus Górnych i środkowej Warmii oraz załogi tamtejszych zamków. $ci- bor Bażyński, dowódca Morąga, próbował przed 12.IV nawiązać też kontakt z Ja- nem Koldą w Nidzicy i Mikołajem Pilewskim ze Szczytna w celu skoncentrowania sil138, do czego jednak nie doszło. Natomiast główną rolę w planowanych działa- niach odegrały kontyngenty z Elbląga, Braniewa, Ornety, Lidzbarku Warmińskiego i Dobrego Miasta oraz zaciężnych związkowych, jak np. Andrzeja Złego z Luka- vic, dowódcy Lidzbarku. Były to więc przede wszystkim oddziały z Warmii. Siły te zamierzały uderzyć przede wszystkim na Pieniężno, jedyny ośrodek warmiński, który przeszedł w ręce Zakonu. Porozumiały się one z prozwiązkowym burmistrzem tego miasta i kilku rajcami w sprawie terminu przybycia wojsk. W nocy z 18 na 19.IV burmistrz Pieniężna podpalił własny dom, co było sygnałem do ataku dla wojsk związkowych, które wdarły się do miasta i opanowały je, zabierając do nie- woli 60-osobową załogę krzyżacką, w niej 14 braci zakonnych wraz z Walterem von Kóckritzem, a także członków kapituły warmińskiej z kantorem Arnoldem Venrade. Jeńcy zostali przewiezieni na zamek lidzbarski i pozostawali w dyspozycji dowódcy Andrzeja Złego. Od podpalonego domu burmistrza zajęły się jednak inne budynki i całe miasto spłonęło. Ód ognia i miecza zginąć miało ponad 500 mieszkańców. Pieniężno świeciło pustkami aż do sierpnia 1457 r.139 Odzyskanie Pieniężna, tragiczne w swoich skutkach dla jego mieszkańców, pozbawiało Zakon oparcia na Warmii, a jednocześnie pośrednio ocaliło Olsztyn od grożącego mu ataku ze strony Mużika ze Svinawy z Olsztynka. Około 20.IV Mu- żik, ośmielony sukcesami Plauena na północy, zażądał od członków kapituły war- mińskiej w Olsztynie przekazania zamku i miasta, grożąc w przeciwnym wypadku represjami wobec jego poddanych. Powołując się na swą lojalność wobec Zakonu kapituła złożyła u w. mistrza prośbę o powstrzymanie Mużika od tego kroku i oszczędzenie Olsztynowi losu Pieniężna140. Niewątpliwie jednak w obawie prze kontrakcją oddziałów związkowych Mużik groźby swej nic spełnił. Przyczynili się 130 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 557-558, Elbląg, 24.V.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 137 Arch. Tor., nr 1633. 138 OBA, nr 13630. . izninawą. SRP. Lindau, t. IV, s. 517; t. III, s. 692-693; OBA, nr 1365S. pod Kn p 23.IV.1455, komtur Plauen do w. mistrza; Róhrich Ermland, s. 51. Bonk, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 431. 354
do tego zresztą urzędnicy krzyżaccy z sąsiedniej Ostródy141. Z zaciężnymi z Dą- brówna, bez wiedzy Mużika, wyprawili się oni 28.IV pod Nidzicę i ponieśli tam dotkliwą porażkę od ludzi Koldy, co osłabiło chwilowo pozycję dowódcy Olsztyn- ka142- Ponadto upadek Pieniężna wzbudził żywy niepokój krzyżackiej załogi Swię- tomiejsca. Alarmowała ona w. mistrza o wzmocnienie miasta, istniała bowiem groźba oblężenia go przez siły związkowe z Elbląga, Prus Górnych i Warmii, rów- nież przy pomocy chłopów143. Obawy te okazały się jednak przedwczesne. Oddziały związkowe nie zdobyły się chwilowo na dalszą akcję, czekając na przybycie opóź- niających się zaciężnych polskich z południa. Umożliwiło to Zakonowi kontynuo- wanie najważniejszego zadania, a mianowicie oblegania Knipawy. OBLĘŻENIE I KAPITULACJA KNIPAWY Z chwilą kapitulacji Starego Miasta Królewca wojska Plauena znalazły się w korzystnej sytuacji wobec ośrodka knipawskiego, który mógł być odtąd bloko- wany ze wszystkich stron. Knipawa leżała na wyspie, oblanej wodami Prcgoły, które stanowiąc naturalną obronę dla jej murów ceglanych i wież pełniły jednocześ- nie funkcję fosy. Znajdujące się na północ od niej Stare Miasto o mocnych jeszcze fortyfikacjach z połowy XIV w.144 oddzielone było tylko ramieniem Pregoły, która w razie zerwania mostów, łączących oba ośrodki, stanowiła naturalną przegrodę. Wraz z usytuowanym w północnej części zamkiem komturskim Stare Miasto stano- wiło silny kompleks obronny. Od wschodu przylegał do niego najmniejszy i najsła- biej ufortyfikowany trzeci ośrodek królewiecki - Lipnik. Knipawa miała najdogodniejsze warunki naturalne, a leżąc przy głównym ko- rycie Pregoły na prawym brzegu rzeki, stanowiła główny ośrodek handlowo-porto- wy przy jej ujściu do Zalewu Wiślanego. Na lewym brzegu Pregoły ciągnęły się przedmieścia ze wspomnianym już szpitalem św. Jerzego. Dochodziły one do wsi Neucndorf, stanowiącej już w XIX w. część Królewca145, i pod wzgórze Haberberg. Przybycie wojsk Plauena na lewy brzeg Pregoły i wpuszczenie ich do Starego Miasta postawiło Knipawę w trudnej sytuacji. Przez zerwanie mostów na ramieniu Piegoły było ono blokowane od północy. Natomiast Plauen, który rozłożył się 13.IV na wzgórzu Haberberg po doznanej porażce od knipawian, wycofał się do Neuen- dorfu i Scligenfeldu. Kapitulacja Starego Miasta i Lipnika 17.IV stworzyła mu tepsze warunki blokady Knipawy. Załoga komtura obsadziła bowiem zamek przy Starym Mieście, uzyskując możność współdziałania z jego mieszczaństwem w kie- -1'* Bonk, Urkundenbuch, t. III, 1, nr 432. a„cln r 13 OBA, nr 13670, Olsztynek, 30.IV.1455. Mazik ze Sytnawy do w. mistrza; Regesta, 1, w 13669. “ OBA. nr 13653. Swiętomiejsce. 22.IV.1455, Sicgried Flach V. Schwarzenberg i inni do w- mistrza. !“T. Ehrhardt, Gescbichte der Feslartg KMssbergIPr.. Warcbnsg 19S0 s. 11 i nast. . V, G’ B c c k h e r r n. Gescbichte der Belesligutlgeti Kmtgsbergs, „Altpr. Monatsschrift , * XXVII, 1890. s. 443. 355
runku północnej linii murów Knipawy. Natomiast sam Plauen już 19 IV na wzgórze Haberberg. W ten sposób Knipawa została odtąd zamknięta także^d południa146. Jedynie od strony Zalewu Wiślanego (lub wschodniej części Pruł można było początkowo przez Pregołę dosyłać pomoc. J Knipawa nic była dostatecznie przygotowana do rozpoczynającej się blokad brakowało jej zwłaszcza żywności. Miasto miało co prawda zapasy zboża ale większość młynów, mielących słód i mąkę, pozostawała na terenie Starego Miasta które już przed 14.IV odmówiło wydania znajdujących się w nich zapasów knipa- wian. Brakowało także dział kamiennych, foglerzy, prochu i strzał, a także zbroj- nych oraz dobrego dowódcy, chociaż w mieście znajdowała się także grupa rycer- stwa dolnopruskiego147. Na apel do Gdańska 16.IV dopłynęła Pregołą pierwsza pomoc w postaci 100 zbrojnych, z Żuław pod dowództwem rajcy Hermana Germana148, a 22.IV dalszych 300 ludzi149. Po drodze spalili Komstcgallcn na Mierzei Wiślanej oraz okoliczne wsie. Pomoc była niewielka, ale Knipawa liczyła na dalsze posiłki. Sądziła, że Gdańsk i gubernator zorganizują dywersję nad Wi- słą, a być może przyśle wojska litewskie na Sambię nawet król ze Żmudzi150. Opo- zycyjne stanowisko grupy możnowładców litewskich z Janem Gasztołdem na czele oraz dążenie do utrzymania pokoju brzeskiego z Zakonem przekreślały a priori tę możliwość, której realizacja mogła spowodować szybką zmianę w Prusach Dolnych. Jedynie w regionie Kłajpedy załoga żmudzka obsadziła miasto i zamek, powstrzy- mując je od poddania się Plaucnowi151. Była to zapewne samodzielna akcja gene- ralnego starosty Żmudzi Jana Kieżgajły, podjęta, być może, na ciche polecenie króla. Knipawianie, kierowani nadal przez burmistrza Jerzego Langerbeina, nie zer- wali od razu mostów na głównym korycie Pregoły, zostawiając sobie dostęp do przedmieścia i możliwość wypadów pod Haberberg. Na lewym brzegu zbudowano także basteję z dwoma działami. Jeszcze 19.IV spalono tam spichlerze z towara- mi, aby nie wpadły w ręce Plauena. Następnego dnia dokonano wypadu na wojska krzyżackie pod Haberbergiem, który zakończył się klęską atakujących. Łupem wroga stała się przede wszystkim basteja z działami, a knipawianie, ścigani aż do mostów i bram, ponieśli straty w ludziach, z których 23 dostało się do niewoli152 Głównym celem Plauena było zamknięcie Pregoły od zachodu, aby odciąć dro- 146 OBA, nr 13645, Królewiec, 19.IV.1455, komtur Plauen do w. mistrza. 147 Bombach, Rezesse, t. IV. s. 489-490 i s. 553-554. Spośród rycerstwa domopru- skiego w Knipawie dowodnie przebywał Fabian Maul, WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 65, 20.VII.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 148 Por. wyżej. ,. , Bombach, Re;erre. t. IV, s. 425, Elbląg, 18.IV.1455. gubernator J Bażyńsk, » Gdańska; SRP, L i n d a u, t. IV, s. 516, choć informacje jego nie są całkiem ścisłe. 130 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 490. . or 151 OBA, nr 13706, Stare Miasto Królewiec, 17.V.1455, komtur Plauen do w. mistrza, K. Forstreuter, Memel und Liibeck im Mittelalter, „Mittcilungen d. Vercins f. die c . v. Ost- u. West Preussen", 1937, s. 52, por. OBA, nr 13725, Wilno, 28.V.1455. biskup wl Mikołaj i inni dostojnicy do w. mistrza. 152 OBA, nr 13658; SRP, t. III, s. 694; Gescb., t. IV, s. 144.
gę dalszym statkom, przysyłanym przez Gdańsk z ludźmi i żywnością. Od wschodu Knipawa nie mogła liczyć na dowóz, gdyż załoga krzyżacka w Tapiawie, blokując żeglugę na Pteg°le» zatrzymała 5 statków gdańskich, płynących z Kowna153. Na szturm Plauen nic mógł się jeszcze odważyć, gdyż miał za mało ludzi i dlatego 22.IV apelował do Malborka o przysłanie mu 600-800 konnych i 500-600 dra- bantów, którzy zostaliby użyci do zdobywania dalszych miast154. Usiłował więc Szkic planu Królewca z drugiej połowy XVI w. (wg C. Beckherrna) zatarasować Pregołę przeciągając przez rzekę łańcuch (na zachód od Knipawy), który jednak został sforsowany przez nadpływające statki. Jedynie potyczki z wy- padami załogi Knipawy (24 i 26.IV) przynosiły mu sukcesy, przy poważnych stra- tach knipawian (zwłoki poległych zrzucano z mostów wprost do rzeki). 26.IV Plauen zdobył nawet chorągiew oddziałów miejskich. Tego dnia wojska krzyżackie rozpoczęły ostrzeliwanie Knipawy, brakowało im jednak wielkiego działa, o któ- rego przysłanie domagał się Plauen u w. mistrza155. Aby przeciwdziałać wypadom załogi knipawskiej i przeszkodzić jej w otrzymy- waniu dostaw z lądu, Plauen na początku maja zbudował na lewym brzegu Pre- goły dwie basteje, które mogły również służyć do obrony przed spodziewanymi od- działami króla polskiego. Akcja ta zresztą zmusiła do zerwania mostów na Pregole samą Knipawę, która została tym samym pozbawiona możliwości dokonywania wypadów. Plaucnowi dalej brakowało ludzi i bombard, których mu w. mistrz nie Bombach, Rezesse, t. IV, s. 489. o a v* °BA' nr 13657> P°d Knipawą, 23.IV.1455. komtur Plauen do w. mistrza; nr 13662, ° 25.IV. 1455, tenże do w. mistrza. Pr °BA, nr 13676, pod Knipawa, 2.V.1455, tenże do w. mistrza; DOZA Wicn, Abt. Prcusscn» Kart. 409/5, k. 4-5. 357
przysłał. Wskutek tego projekty szturmu musiano odłożyć na plan dalszyiM N • ważniejszym osiągnięciem Plauena było jednak zamknięcie dowozu Pregołą od za- chodu. Komtur polecił zbudować dwa silne mosty przez rzekę poniżej Knipawy które zostały dodatkowo ubezpieczone palami156 157. Wskutek tego Knipawa została istotnie odcięta od komunikacji z Zalewem Wiślanym. 15 statków gdańskich z żyw- nością od 9.V na próżno usiłowało przez cztery dni przedrzeć się przez oba mosty z których drugi, tj. bliżej Knipawy, dodatkowo broniony był przez statki krzyżac- kie. W końcu zmuszono je do odpłynięcia na Zalew Wiślany, gdzie część załóg 16.V została schwytana po zejściu na ląd koło Rybaków158. Z innych powodów nie powiodła się także próba odsieczy z Gdańska. Flotylla gdańska składała się z 10 większych łodzi, 1 barki, 2 tzw. sznik (tj. mniejszych stateczków) oraz 1 większego galaru wiślanego, na którym zbudowano drewniany blokhauz z działami dla obrony konwoju i w początkach maja znajdowała się na wodach Zalewu. Dowódcami wy- prawy byli: Polak Jan Czajka (który już w styczniu 1455 r. miał był dowódcą wojsk gdańskich z poręki króla przed wysłaniem na Pomorze Piotra z Szamotuł159) oraz gdańszczanie Jan Fryburg i Rolof Feldstctc160. Wskutek niepomyślnego wiatru statki gdańskie przebywały przez kilka dni przy Cieśninie Bałgijskiej, co groziło atakami ze strony oddziałów krzyżackich (zapewne z Rybaków i Lochstadtu161). Tymczasem Czajka uległ morskiej chorobie i wysiadł na Mierzei162. Tutaj wobec zagrodzenia palami koryta Pregoły przez Plauena postanowił drogą lądową zorga- nizować odsiecz dla Knipawy. Przed 16.V zażądał od Braniewa przysłania mu 1000 konnych i 1000 drabantów163, które gubernator chciat uzyskać od Piotra z Szamotuł, przebywającego wówczas w rejonie Gdańska. Jednakże to nie nastąpiło. Rada gdańska oficjalnie przyjęła na początku maja Piotra z Szamotuł jako do- wódcę również nad jej siłami164. Przybył on do Gdańska i podjął akcję na wsie na Wielkich Żuławach i miasto Nowy Staw, chcąc je groźbą spalenia i konfiskaty mienia zmusić do wpłacenia Gdańskowi czynszu i uznania w ten sposób ponownie zwierzchnictwa władz związkowych165. Piotr musiał swe siły rezerwować do osłony Pomorza przed spodziewanym jeszcze atakiem wojsk elektora brandenburskiego (o którego niedoszłych rokowaniach finansowych z Zakonem strona polska mc wie- działa)166. Gdańszczanie wraz z Piotrem z Szamotuł koło Koźlin przy Wiśle 156 OBA, nr 13696, Stare Miasto Królewiec, 13.V.1455, komtur Plauen do w. mistrza. 157 OBA, nr 13706, Stare Miasto Królewiec, 17.V.1455, tenże do w. mistrza. 158 Ibidem; SRP, t. III, s. 695; Li n d a u, t. IV, s. 516. 150 Biskup, Stosunek Gdańska, s. 84 i nast. ,co Bombach, Gescbicbte, s. 543. 161 Ibidem, s. 540. 162 Ibidem, s. 543. _ do “Bombach, Rezesse, t. IV, s. 430, Elbląg, 16.V.1455, gubernator J. Bazyas CÓM^'lbidem, s. 429, Kazimierz, 11.V.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska. M 1® OBA, nr 13693, Gdańsk, 11.V.1455, Piotr z Szamotuł, kasztelan poznanszi Pomorza do W. Żuław. « Bombach, Rezesse, t. IV, s. 430, por. wyżej, s. 330. 558
Widok Królewca z ok. 1572 r. (J. Brauna). Na pierwszym planie Knipawa {wg W. Franza) zbudowali w połowic maja basteję, przeciągając przez Żuławy Gdańskie płot, aby uniemożliwić chłopom żuławskim167 zaopatrywanie załogi w Tczewie. 2O.V w wy- niku połączonego ataku zaciężnych krzyżackich z Malborka i Tczewa basteja zo- stała jednak zdobyta i zburzona, a jej dowódcy (rajcy Henryk Staden i Ludeke Finstermakcr) dostali się do niewoli wraz z około 80 ludźmi. Gdańszczanie ponow- nie odbudowali w ciągu lata i obsadzili basteję168. Akcja na Żuławach nic mogła wpłynąć na sytuację w Dolnych Prusach. Guber- nator Bażyński pod wpływem błagalnych wezwań oblężonej zewsząd Knipawy w dalszym ciągu próbował zorganizować odsiecz, ale nadaremnie. Wzywani od początku kwietnia zaciężni królewscy z zamków ziemi chełmińskiej odmówili przy- bycia, nic otrzymali bowicm należnego żołdu, na który nic wystarczyły dochody 2 podatków szlachty polskiej i subsydia kleru. Podobnie postąpili zaciężni związ- kowi. Na początku maja do Torunia ściągnęło 700 czeskich zaciężnych, bez- skutecznie żądając uregulowania ich należności do połowy miesiąca. Opory gminu toruńskiego i chełmińskiego przeciw płaceniu akcyzy elbląskiej powodowały dal- sze komplikacje169. Starosta generalny ziemi chełmińskiej, Andrzej Tęczyński, prze- nr 13705^^’ nC 13715, Malbork, 23.V.1455, w. mistrz do komtura Plauena; por. Regesta, I, u. . ? OBA, nr 13715; SRP, t. III, s. 696; Gesch., t. IV, s. 144 (data i miejscowość niedo- 'adne); Bombach. Rezesse, t. IV. a. 584. Starogard, 29.VII.1455. H. Stargard i E. Wrige i® ns^a‘ OBA, nr 13699, Prabuty, 14.V.1455, biskup pomezański Kaspar do w. mistrza, w zalą- 359
bywał w Toruniu170, usiłując znaleźć wyjście z trudnej sytuacji. Przed 15 V udał się z Gabrielem Bażyńskim i rajcami toruńskimi na zjazd piotrkowski na spotkani z królem171. Przed 2.V do gubernatora w Elblągu przybył jedynie Jan Kolda z Nidzicy wraz z 200 konnymi czeskimi172, ale po otrzymaniu zapłaty od Bażyńskiego, który sam dysponował zaledwie 100 zaciężnymi. Były to za małe siły, aby w ciągu maja zorganizować odsiecz dla Knipawy. Najwidoczniej inni nie opłaceni zaciężni czes- cy, zwłaszcza Jana Skalskiego, nie chcieli uczestniczyć w wyprawie. Z tego też wzglę- du gubernator wzywał Gdańsk o przysłanie dalszych oddziałów, jednakże bez rezul- tatu. Gdańszczanie, zaabsorbowani akcją na Żuławach i z obawy przed zaciężnymi ze Starogardu, nie dostarczyli posiłków do Braniewa, dokąd gubernator wysyłał własne oddziały, które miały ruszyć do Prus Dolnych173. Pozostawała jeszcze możliwość pomocy ze strony dolnopruskich sił związkowych z ośrodków w dolinie Łyny. Istotnie nie były one bezczynne. W końcu kwietnia oddziały z Kętrzyna i Welawy oraz okoliczne rycerstwo usiłowały zaatakować Tapiawę w sile 300 koni, zostały jednak rozproszone w potyczce z krzyżacką zało- gą i poniosły znaczne straty174. Machwic, przebywający w połowie maja we Fryd- lądzie, wysłał do oblężonej Knipawy list, pocieszając ją wieściami o powrocie króla do Korony i przygotowywaniu przez niego pomocy. List ten wywołał sporo gory- czy w oblężonym mieście. Żaliło się ono, że nie spełnione zostały obietnice zapo- wiadające odsiecz gubernatora i samego Machwica od strony lądu, obietnice, za którymi „nie następuje pociecha, lecz papier, atrament i dobre słowa, a to rozgo- rycza serca i budzi zwątpienie". Siły Knipawy wyczerpywały się na skutek 6-tygod- niowego już oblężenia. Nie była ona już w stanie obsadzić Haberbergu, opuszczo- nego przez Plauena, ani też zniszczyć mostów krzyżackich na Pregole175. Niewątpliwie trudną sytuacją Knipawy podyktowane było podjęcie poważniej- szej akcji na tyłach wojsk Plauena przez pospolite ruszenie okręgów dolnopruskich, zebrane pod dowództwem Ramsza Krzykoskicgo, ówczesnego dowódcy Bartoszyc. W jego skład wchodziło rycerstwo i mieszczanie oraz wolni pruscy i chłopi obok grupy zaciężnych. Łącznie oddziały mogły liczyć około 2000 ludzi. Do wyruszenia z Bartoszyc Ramsza zmusiło właściwie rycerstwo, dążące do podjęcia akcji zbroj- nej. 24.V oddziały jego obiegły oddalony o 15 km zamek w Pruskiej Iławie, jed- czeniu relacja dla komtura domowego od szpiega z Torunia z 13.V.1455; nr 13680. Nowe Miasto. 4.V.1455, Ulryk v. Kinsberg do w. mistrza; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 436, Toruń 2 1455, Toruń do Gdańska. 17u OBA, nr 13700, Nowe Miasto, 14.V.1455, Ulryk v. Kinsberg do w. mistrza. 171 OBA, nr 13699; nr 13703, Prabuty, 17.V.1455, biskup pomezański Kasper do w. mistrza. 172 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 426-427. (Elbląg], 2.V.1455, gubernator J. Bazynsw do Gdańska. , . , rJiń- 173 WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 63, Elbląg. 13.V.1455, gubernator J. Bażyński do oaa. ska: Bombach. Rezesse, t. IV, s. 557-558, Elbląg, 24.V.1455, tenże do Gdańska. 174 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 4-5. , 175 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 421-2, Knipawa, 20.V.1455, Knipawa do O. Macn i rady Frydlądu: „do volget nicht noch der trost, papier, tinte und gutte wort und as bitter hertze und zweifelhaftige leute, die wol sonst trostlich blicben"; reg. Schutz, 36O
nakźe bez rezultatu. Drabanci nie uzyskali bowiem dostatecznego poparcia ze stro- ny wolnych i chłopów, uchylających się od walki. Mimo to zamiar odstąpienia spod zamku nie został zrealizowany, gdyż właśnie wolni i chłopi obawiali się re- presji ze strony wojsk krzyżackich i nalegali na pozostanie w obozie. Ramsz otrzy- mał wprawdzie ostrzeżenie, że grupa Plauena została pod odległym o 40 km Kró- lewcem zaalarmowana, ustąpił jednak z obawy przed zaczynającymi się rozrucha- mi, w czasie których zamierzano go rozsiekać. Obóz został rozbity na noc kilka kilometrów od zamku iławskiego w formie taboru (tj. spiętych wokół wozów) w obronnym miejscu między dwoma bagnami176. Komtur Plauen wysłał natych- miast spod Królewca oddziały w sile 550 koni pod dowództwem zaciężnych hra- biego Ludwika von Helfenstcina i Jana von Blanckensteina. Mimo gęstej mgły dotarły one 25.V nad ranem pod Pruską Iławę i zaskoczyły tabor związkowców. Warta obozowa nie ostrzegła śpiących i uszła, także wolni i chłopi w większości uciekli. Oddziały krzyżackie rozpoczęły szturm taboru i po zaciętej walce wdarły się doń. Pod osłoną mgły Ramsz z około 250 konnymi uszedł do Bartoszyc, nato- miast wśród pozostałych oddziały zakonne dokonały prawdziwej rzezi. Wg obliczeń strony krzyżackiej zginęło 800-1024 ludzi. Poległ także jeden z dowódców (o nieznanym nazwisku) pochodzący z Mazowsza. Wojska krzyżackie zabrały do Królewca cały tabor z końmi, działami i prochem oraz 4 chorągwie177 i 300 jeńców. Klęska pospolitego ruszenia pod Pruską Iławą nastąpiła wskutek niechęci wol- nych i chłopów do walki oraz nieudolności dowódcy, Ramsza Krzykoskiego. Nie- mniej jednak - najwidoczniej pod wpływem czeskich zaciężnych - przygotował on na noc obóz w formie taboru i wykorzystał warunki terenowe. Niewątpliwie ważną rolę178 odegrało tu zaskoczenie ze strony krzyżackiej przy wykorzystaniu warun- ków atmosferycznych. Porażka ta przekreśliła ostatecznie możliwość podjęcia przez pospolite ruszenie poważniejszych operacji na tyłach grupy Plaucna. Klęska pod Pruską Iławą ukazała jednocześnie wyraźną niechęć wolnych i chło- pów (zapewne w większości pruskich) do walki zbrojnej i ich obawę przed znisz- czeniem mienia. W pochodzie do Prus Dolnych wojska krzyżackie nie oszczędzały bowiem ludności wiejskiej, dokonując licznych rabunków i zniszczeń179. Na tym tle zrozumiałe stają się przejawy zbrojnego ruchu chłopskiego, które ujawniły się 176 WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 25, Bartoszyce. 17.V.1455. Ramsz Krzykoski. dowódca Bartoszyc, do Gdańska. Tekst nieco uszkodzony w końcowej partii listu; kopia całości: Bom- bach, Rezesse, t. IV, s. 559; druk. S c h ii t z, k. 219-219v.; SRP, t. III. s. 696. 177 SRP, t. III, s. 696-7, której relacja oparta na podstawie opowiadań uczestników, pod- kreślających opór przeciwnika w taborze. Sam autor - Egloffstcin - St. Kroniki W• Ah- ilr'6w, nie uczestniczył w akcji w Dolnych Prusach. Por. też SRP, Gescb., t. IV, s. 145. W. mistrz Podaje 1311-1312(1) zabitych i 300 wziętych do niewoli; OBA, nr 13764. Malbork 24.VI.1455. w- mistrz do mistrza niemieckiego. Relacja samego Ramsza z 27.V. (por. przypis 176) najwyraź- n|cj minimalizuje liczbę uczestników walki (600) i ofiar (10 rycerzy i mieszczan i ok. 200 chło- P°w). SRP, Lind a u, t. IV. s. 517 podaje liczbę 600 jeńców. Bitwa ta znalazła swoje echo nawet w rocznikach norymberskich - Die Cbroniken der deutseben Stadle, t. X, s. 212. * K. Górski (Fragmenty, s. 150) niesłusznie przyjmuje jako przyczynę klęski obawę Jachty przC(| powstaniem czy jego groźbą ze strony chłopów Dolnych Prus; por. niżej. Por. Bombach. Rezesse, t. IV, s. 490 - rabunki chłopów w okręgu Świętomiejsca PrZcz w°jska Plaucna: „dorzu gebrant und gcmartelt und ins heer gefurt“ (14.IV.1455). JĆI
na przełomie maja i czerwca nad Pregołą. 600 chłopów, pochodzących z okręgów Pokarmina, Bałgi i Krzyźporka zbudowało wówczas na podmokłym terenie między Pruską Iławą a Królewcem przy Pregolc basteję, atakując z niej okolicę oraz zabi- jając i topiąc schwytanych. Ten wyraźny przejaw walki klasowej grupy chłopstwa dolnopruskiego, niewątpliwie wywołany niszczącymi skutkami wojny i nic inspi- rowany przez żadną ze stron walczących, nie wpłynął jednak na dalszy przebieg działań. Sam ruch zapewne szybko się załamał180. Dla Knipawy ostatnią szansę ocalenia przynieść mogła tylko pomoc od króla. Po powrocie z Litwy, gdzie umocnił swoją pozycję, do Korony zastał Kazimierz- zmienioną nieco sytuację wewnętrzną: umarł główny jego przeciwnik - kardynał Zbigniew Oleśnicki (1.IV.1455 r.), a także zakończył życie jego doradca kanclerz Jan Koniecpolski (31.III.1455 r.). Wydarzenia te miały swoje niewątpliwe znacze- nie, ale nie mogły rozładować zaistniałych w Prusach trudności. Zjazd króla w Piotrkowie 15.V z panami koronnymi z udziałem wspomnianych już wyżej po- słów stanów -pruskich i starosty Andrzeja Łęczyńskiego zajął się głównie sprawą wypłaty należności zaciężnym polskim w ziemi chełmińskiej i Nidzicy, aby nakłonić ich tym do wyruszenia w pole. Uczestnicy zjazdu nie podjęli więc uchwały o wy- prawie pospolitego ruszenia, również z uwagi na niewielkie siły krzyżackie w Pru- sach Dolnych, natomiast zadecydowali pobór podatku po 1 wiardunku z łanu na opłacenie zaciężnych pruskich181. Królowa matka - Zofia Holszańska - zamierzała nawet ofiarować na ten cel swoje mienie i kosztowności182. Zgodnie z przywileja- mi nieszawskimi postanowiono zwołać sejmiki w poszczególnych ziemiach dla akceptacji podatku, a na 24.VI zwołać ponowny zjazd do Piotrkowa w celu podjęcia ewentualnej uchwały o pospolitym ruszeniu do Prus. Ziemie wielkopolskie, lepiej rozumiejące potrzeby wojny, uchwaliły bez zastrzeżeń podatek, natomiast ziemia krakowska stawiała opór domagając się, aby dzierżawcy królewszczyzn wpłacili połowę dochodów, na co ci z kolei się nie zgadzali, ściągnięcie uchwalonego już przez Wielkopolan podatku wymagało jednak sporo czasu. Kazimierz w końcu maja wybierał się do Torunia183 zapowiadając wobec rady gdańskiej wysłanie gen- tes nostras (tj. oddziałów zaciężnych lub nadwornych) na pomoc oblężonej Knipa- wie i prosząc o wzmocnienie ich 800 zaciężnymi ze Starogardu i Nowego w razie dojścia z nimi do porozumienia184. Przejęta oblężeniem Knipawy i groźbą ataku 1KI SRP, t. III, s. 697. Jest to jedyna informacja o tym wydarzeniu, które nie znalazło żad^ nego odbicia w pozostałym, bogatym materiale źródłowym, zwłaszcza w szczegółowych rc acja komtura Plauena. Pogląd K. Górskiego {Fragmenty, s. 150 i Państwo krzyżackie, *• . jakoby był to masowy ruch chłopski, który wywarł decydujący wpływ na postawę rycerstwa o pruskiego, powodując jego przejście na stronę Zakonu, nic znajduje uzasadnienia przy ca ° analizie sytuacji w Dolnych Prusach. Rycerstwo masowo przeszło w niektórych okręgach j ia nie wcześniej. Przypuszczenie W. Frań za {Gescbicbte, s. 101) jakoby to Knipawa w chłopów do walki, także nie jest prawdopodobne. 181 Długosz, XII, s. 203. ± . 182 b o r n b a c h, Rezesse, t. IV, s. 436, Toruń, 21.V.1455, Toruń do Gdańska. . 183 Arch. Tor., nr 1635, Piotrków, 23.V.1455, Kazimierz Jagiellończyk do G. uazyns i Torunia. 18z‘ Codex epistolaris, t. I, nr 152. 362
ze strony nie opłaconych zaciężnych związkowych rada gdańska doprowadziła 12.VI do zawarcia układu z załogami Starogardu i Nowego przy pośrednictwie Piotra z Szamotuł i Jana Rytwiańskicgo oraz burmistrza toruńskiego Jana von Loe. Układ przewidywał ratalną spłatę żołdu oraz wynagrodzenie strat w pienią- dzu i towarze w związku z zaleganiem wypłaty żołdu. Pierwszą ratę w wysokości 1/4 całej sumy stany miały uiścić w ciągu czterech tygodni, po czym zaciężni wy- powiedzieliby rozejm, zawarty z Zakonem i wypuściliby jeńców185. Układ ten, w wypadku terminowego wpłacenia pierwszej raty, wszedłby w życie dopiero w końcu czerwca — początku lipca 1455 r. Dlatego też na pomoc tych zaciężnych dla Knipawy nie można było liczyć. Dowódcą zaciężnych królewskich, którzy mieli ruszyć do Prus Dolnych, król mianował Andrzeja Tęczyńskicgo, tytułującego się w korespondencji „najwyższym starostą Prus“186. Zebrał on zapewne siły z Brodnicy, które już w połowie maja wyruszyły do Nidzicy, oraz księcia Przemka oświęcimsko-toszeckicgo z Lubawy. Udział tego ostatniego został zapewniony zapisem 1000 złotych od biskupa cheł- mińskiego Jana Morgenaua (8.VI); upoważnił on księcia do upominania się o tę kwotę z sum należnych mu od stanów pruskich w Toruniu187. Być może Tęczyński otrzymał też świeże oddziały zaciężnych od króla188. Od Torunia uzyskał tytułem pożyczki (16.VI) nieco broni palnej: 1 taraśnicę i 1 hufnicę, 20 pocisków ołowia- nych, 20 kamieni i beczki strzał180. Z siłami tymi Tęczyński wyruszył w ostatniej dekadzie czerwca w kierunku Prus Dolnych. 29.VI znajdował się w centrum War- mii - w Dobrym Mieście, wraz z księciem Przemkiem oświęcimsko-toszcckim. W tym samym czasie za pośrednictwem gubernatora Bażyńskiego nastąpiło także obsadzenie czterech najważniejszych miast i zamków warmińskich przez zaciężnych Jana Koldy i Jana Skalskiego. l.VII zaciężni czescy pod dowództwem Jana Skal- skiego zajęli Stare Miasto Braniewo, a inni - Dobre Miasto i Jeziorany. Kolda początkowo dotarł do Braniewa190, potem obsadził Ornetę 600 ludźmi, a jego czeski duchowny odprawiał tam nabożeństwa w obrządku husyckim191. Próba obsadzenia także zamku kapituły w Olsztynie przez oddziały Koldy i księcia Przem- ka nie powiodła się, gdyż kanonicy nie chcieli ich wpuścić192. Ludzie Koldy i Skal- skiego mieli jednak stanowić najprawdopodobniej tylko zabezpieczenie Warmii, a nie wzmocnienie sił Tęczyńskicgo, być może zresztą na skutek trudności finanso- wych w ich utrzymaniu. Tęczyński bowiem - zgodnie z poleceniem króla - apelo- wał z Dobrego Miasta do Gdańska o przysłanie mu zbrojnych wodą (chyba Zale- 185 WAP Gdańsk, 300, 27, nr 5, k. 273a, tekst układu z zaciężnymi ze Starogardu i No- vego Gdańsk, 12.VI.1455. niedokładny rcg. Simson, s. 123 nr 27. $ ™ 29.VI. 1455 tytułuje się „oberster hawptman in Prcwsscn - WAP Gdańsk, 300 D, 50, Księga długów m. Torunia, s. 78-79. .. 188 Tak by wynikało z listu Torunia do Gdańska z 21.V.1455. iz wojsko królewskie ciągnie >uż przez Mazowsze do Prus; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 436. 189 Biskup, Wykaz, s. 88. 190 OBA, nr 13366, wykaz wydatków m. Braniewa z ok. 1454-1457. 91 MHW, t. III. s. 105. ” Ibidem, s. 187-188. 363
wcm Wiślanym), dział kamiennych i amunicji oraz cieśli z narzędziami, jak rów- nież 1000 konnych od zaciężnych starogardzkich i nowskich193. Tak więc wyposa- żenie oddziałów Tęczyńskiego było zgoła niewystarczające do podjęcia poważniej- szej akcji przeciwko grupie Plauena pod Knipawą. Skutki tego okazały się opłaka- ne. Tęczyński nie mógł bowicm otrzymać pomocy od nie spłaconych jeszcze zacięż- nych pomorskich, a Gdańsk albo nie spieszył się z jej przysłaniem, albo też uznał to za bezcelowe. W każdym razie pospiesznie zmontowana grupa operacyjna Tę- czyńskiego najwidoczniej utknęła na Warmii, docierając najdalej do Bartoszyc, czy też wycofała się ponownie do ziemi chełmińskiej, nic czując się dostatecznie silna, aby walczyć z liczniejszym i lepiej przygotowanym wrogiem. Wydaje się, że część jej została ulokowana w niektórych przynajmniej miastach Prus Dolnych nad Łyną, np. we Frydlądzic, gdzie usadowił się czeski dowódca Jan Skubela194. Realna szansa odsieczy dla Knipawy siłami zaciężnych polskich została zaprzepaszczona z braku środków finansowych czy też wskutek niedowładu organizacyjnego Polski i stanów pruskich. Tymczasem do Korony dotarły fałszywe wiadomości o sukcesie ekspedycji Tęczyńskiego pod Knipawą i uwolnieniu miasta od oblężenia. Zostały one roz- powszechnione na sejmie w Piotrkowie, trwającym od 24.VI195. Przedstawiciele małopolscy wyrazili tam wreszcie zgodę na pobór podatku, jednakże na wieść o rze- komym sukcesie pod Knipawą zaniechali dyskusji nad pospolitym ruszeniem i od- sieczą dla Prus. Liczyli się bowiem z końcem wojny, zwłaszcza że dowódcy zacięż- nych krzyżackich zwrócili się z propozycją sprzedaży zamków za zaległy im żołd191’. Fakty te ostatecznie przesądziły o losach miasta. Oblężenie Knipawy trwało jednak dalej, bo aż do połowy lipca. Przyczynił się do tego nie tylko opór miasta, ale także rosnące trudności Zakonu z jego zacięż- nymi. Niewywiązanie się w. mistrza z obowiązku zapłaty zaległego żołdu do 23.IV, a wynoszącego około 400 000-500 000 złotych węgierskich, stawiało faktycznie na porządku dziennym sprawę zapisu, przekazującego wierzycielom zamki i miasta krzyżackie. Przejście znacznej grupy dowódców pod Królewiec rozładowało nieco sytuację. Inni jednak, którzy zostali w Malborku z Oldrzychem Czerwonką na czele, 2.V zażądali od w. mistrza uregulowania zobowiązań finansowych. Gdy ten me mógł zaspokoić ich roszczeń, przejęli - mimo próśb o zwlokę - pod swój zarząd cały zamek malborski. Ludwik von Erlichshausen był wprawdzie nadal uznawanym zwierzchnikiem zaciężnych i mógł działać, np. na polu dyplomatycznym, ale wraz 193 WAP Gdańsk, 300 D. 50, nr 32. Por. Długosz, XII, s. 207, który podaje ogólni- kową informację o zebraniu się oddziałów zaciężnych z poszczególnych ośrodków i posuwaniu > pod obóz wroga. _ R B .. 194 Długosz, XII, s. 207. O pobycie Tęczyńskiego w Bartoszycach: OBA, nr lawa > toszyce, 7.IV.1458, Bartoszyce do w. mistrza. „Jnieść i" Długosz, XII, s. 206 i nast.. Nie podaje, żc to oddziały Tęczyńskiego miały om sukces, a jedynie „oddziały królewskie", jednak tylko o nich mogła być mowa. Dane Długosz, twierdza relacja posłów gdańskich do Gdańska, Bydgoszcz, 17. VII.1455, Bornbac , von' t. IV, s. 577: Król udałby się z siłami do Prus „und hette die . y e r e 11 i c h c zeitu g Kónigsberg geton, her wer mit mehrer macht alrede in dem lande". 190 Por. niżej, s. 424. 364
List Andrzeja Tęczyńskiego jako starosty generalnego w Prusach właściwych (oberster bawptman in Prewssen) do rady m. Gdańska apelujący o przysłanie pomocy - Dobre Miasto, 29.VI.1455 r. (oryg. WAP Gdańsk, 300 D, jo, nr 32) z konwentem był teraz zależny od ich woli197. Podobnie w Tczewie i Iławie za- ciężni przejęli w swoje ręce zarząd tymi ośrodkami. Główną rolę w Malborku od- grywali odtąd obok Czerwonki Jerzy von Schliebcn, Andrzej Gewald i Mikołaj Wolfcrsdorf. Postępowanie zaciężnych - zarówno czeskich, jak niemieckich - uza- sadnione było zapisem w. mistrza, choć został on wyegzekwowany w sposób dość brutalny z pominięciem obowiązujących przepisów prawnych, które zapewniłyby Ludwikowi współudział w zarządzaniu zamkiem malborskim198. Zaciężni stali się cdtąd także dysponentami dochodów wpływających do zamku z okolicznych wsi czynszowych, weszli więc w prawa panującego. Jednakże głównym ich dążeniem stało się sprzedanie przywłaszczonych obiektów stronie polskiej, chcicli bowiem jak ™ 5RP- G‘rcb„ t. IV, s. 144; t. III. s. 693. u, . Por. Rautenbcrg, Der Verkauf, s. 126-127, który jednak wyraźnie zmierza do obrony nnstrza, a ukazania bezprawności postępowania zaciężnych. 565
najprędzej otrzymać swe należności. Pierwsze kroki podjęte zostały już na począt ku maja199 200 201 * 203 *. Przejęcie Malborka przez zaciężnych wywarło od razu swój wpływ na akcję pod Knipawą. W. mistrz nie mógł bowiem przysłać Plauenowi potrzebnych wiel- kich dział bez ich aprobaty, z którą zwlekali do chwili uzyskania opinii swoich towarzyszy z pola walki290. Nie wyruszyli także pod Knipawę dla wzmocnienia apelującego o pomoc Plauena, żądając najpierw pieniędzy, o które Ludwik sam monitował komtura elbląskiego. Ten zaś ostatni uzyskane w Prusach Dolnych środki finansowe (częściowo w wosku) obracać musiał na wypłacanie żołdu swoim zaciężnym pod Królewcem, aby móc kontynuować oblężenie291. Zresztą od początku akcji nie miał wystarczającej sumy pieniędzy. Dlatego też na przełomie kwietnia- maja zwrócił się z prośbą o pomoc do mistrza inflanckiego, wysyłając do niego poselstwo w osobach rotmistrzów: Bota von Eulenburga i Marcina Frodnachera oraz Krzyżaka Hansa von Kóckritza. Również w. mistrz za pośrednictwem posła Erwina Hugona, prokuratora szesteńskiego292, apelował nieustannie do Mengedego o przysłanie ludzi i pieniędzy. Poselstwo zostało uwieńczone tylko częściowym po- wodzeniem. Mengede bowiem, zaangażowany w finalizowanie układów z Chry- stianem duńskim o pomoc dla Prus (o czym niżej), obawiając się ataku od strony Litwy czy władcy szwedzkiego Knutsona oraz konfliktu z arcybiskupem ryskim Sylwestrem Stodewescherem, zdecydował się jedynie na wysłanie niewielkiej grupy zbrojnych (około 600) pod dowództwem marszałka inflanckiego293. Została ona skierowana w połowie maja morzem na 5 statkach i przez Cieśninę Balgijską do- tarła do ujścia Pregoły, wzmacniając oddziały Plauena294, którego jednak spotkał zawód co do pomocy pieniężnej. Przysłanie tej niewielkiej odsieczy morzem zaktywizowało gdańszczan na Za- lewie, alarmowanych stale przez zaniepokojonego gubernatora, obawiającego się dalszych transportów inflanckich205 206. Rada gdańska wyprawiła więc na początku czerwca 10 łodzi, 2 sznikt i 1 barkę ha wody Zalewu pod dowództwem rajcy Jana von Schauwena. Schwytały one 3 statki krzyżackie, wysłane z rejonu Królewca w kierunku Malborka z artykułami rolniczo-leśnymi, które miały stanowić zadatek dla zaciężnych. Załogi gdańskie dokonały także wypadu na ląd w okolicach Balgi, paląc i rabując okoliczne wsie i zatrzymując ponad 150 jeńców. Całość łupu zo- stała 1O.VI dowieziona do portu gdańskiego296. Akcja ta zapoczątkowała działa! 199 Por. niżej, s. 425. 200 OBA, nr 13715, Malbork. 23.V.1455, w. mistrz do komtura Plauena. 201 OBA, nr 13729, Malbork, 31.V.1455, w. mistrz do komtura Plauena; nr 13/w'3_80 Miasto Królewiec, 15.VI.1455, ten ostatni do Mużika ze Svinawy; por. OBA, OF 265, s. wypłaty Plaucna dla zaciężnych. 3)2 LeK, t. XI, nr 394, 400 i 408. . • „ mistrza 203 LEK, t. XI, nr 402; SRP, t. III, s. 695 podaje 500 zbrojnych, jednak relacja w. m do mistrza niemieckiego z 31.VIII.1455 podaje 600; LEK, t. XI, nr 446. »>'• LEK, t. XI, nr 411; H o 11 a c k, o.c., z. IV, s. 65. Gdań. 205 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 558, Elbląg, 28.V.1455, gubernator J. Bażyński do ska- s. 560, [Elbląg], 3.VI.1455, tenże do Gdańska. 206 Bombach, Gescb., s. 547; S c h u t z, k. 219v-220. >66
ność Gdańska na wodach Bałtyku w okresie wojny*", ale jednocześnie zaharno- wala dalsze wysiłki miasta dla ocalenia Knipawy. Słabość pomocy inflanckiej wpłynęła bowiem na wysłanie przez w. mistrza po- siłków z Malborka. Były to oddziały księcia Baltazara żagańskiego, nie związanego zapisem z zaciężnymi malborskimi. Baltazar zebrał własnych zaciężnych i z okolicz- nych miast i 16.VI wyprawił się z Malborka, udając się najpierw do Przezmarku i Zalewa, skąd zabrał drabantów, którzy nie chcieli tam pozostać. Z Ostródy do- starczono mu wielkie działo, tj. bombardę, która należała przedtem do arsenału malborskiego208. Książę żagański poszedł dalej obok Pasłęka i Braniewa. Przy Paslęce spotkał się z wysłanym przez Plaucna dla ubezpieczenia oddziałem Jana von Blanckcnsteina, z którym razem ruszyli do Królewca. Ogołocenie Zalewa z załogi spowodować mogło obsadzenie go przez załogi związkowe z Morąga czy Pasłęka. Dlatego też zaciężni malborscy usiłowali przy pomocy chłopów z Żuław zburzyć mury Zalewa, co udało im się tylko częściowo. Ostatecznie jednak całe miasto spalili. Przybycie grupy Baltazara, liczącej w sumie 932 konnych i 571 drabantów209, obok 600 Inflantczyków, zadecydowało o podjęciu ostatecznego ataku na wycieńczo- ną już głodem i odczuwającą brak broni Knipawę. Plauen dysponował w końcu czerwca nie tylko znaczniejszymi siłami (łącznie 4000, choć częściowo rozrzuconych w całych Prusach Dolnych), ale i artylerią. W grupie inflanckiej znajdował się stary korsarz Bałtyku, Klaus Klockener210. Służył on swoim doświadczeniem przy podejmowaniu szturmu na Knipawę, którą można było zdobyć tylko przez sforso- wanie wód Pregoły. Plauen przygotował więc statki i galary wiślane z osłonami drewnianymi oraz ruchomymi pomostami i drabinami. Sam z oddziałem inflanckim atakować miał od południa lub wschodu i zachodu, podczas gdy książę Baltazar - od północy, tj. od strony Starego Miasta211. Szturm generalny nastąpił 6.VII jedno- cześnie z czterech stron. Statki i łodzie grupy Plauena z Inflantczykami zbliżyły się piciwsze do Knipawy, której dzielna załoga w ciągu prawie 3 godzin ostrzeliwała zza murów wroga wdzierającego się na nie. Wreszcie Krzyżakom udało się prze- rzucić jeden z pomostów ze statku do murów miasta. Wskoczył nań zaciężny, Vol- kel Rodcr. Pomost się załamał, ale Roder został uratowany212. Dalszych prób grupa Plauena nie podjęła, okazało się bowiem, że pozostałe trzy grupy nic przeszły rów- nocześnie do ataku. Szturm został przerwany, ale już 7.VII podjęto przygotowania do jego wznowienia. Po czternastu tygodniach walki załoga Knipawy, widząc swą m M. Biskup (Gdańska flota, s. 19). gdzie początek tej akcji datowano mylnie dopiero na lipiec 1455 r. . .. 3 SRP, t. III, s. 699. Działo to wojska krzyżackie zabrały w czasie wyprawy na Działdowo w lutym 1455 r. i zostawiły w Ostródzie. Nazywało się „Felmawer“. SRP, Gescb., t. IV. s. 145. Klein, o.c., s. 25, przypis 1. 10 SRP, t. III, s. 695; Biskup, Gdańska flota, s. 13 i nast. . 211 Szczególowsze relacje komtura Plauena do w. mistrza z 18.VII.1455, OBA, nr 13808 1 1'racRo Stcinhaupta do Wawrzyńca Blumcnaua i innych pisarzy w. mistrza z 16.VI1.1455, OBA. ” krótki rcg. LEK, t. XI. s. 357, przypis 2: SRP. Lindau, t. IV, s. 517. OBA. nr 13799. 567
beznadziejną sytuację, za zgodą przywódców oddziałów gdańskich zwróciła się do Plauena z propozycją rokowań. Trwały one 8 dni i zakończyły się kapitulacją jednakże na honorowych warunkach. W akcie wydanym 14.VII Zakon pozostawił nienaruszone przywileje miejskie Wraz z kapitułą sambijską nie miał rościć pretensji do odszkodowania za zburzo- ne obiekty i pobrane czynsze z dóbr krzyżackich, z wyjątkiem sprzętów kościel- nych. Zapewnił także swym przeciwnikom swobodę opuszczenia miasta wraz z dobytkiem w ciągu 2 miesięcy, udzielając wszystkim mieszkańcom pełnej amnestii za poprzednie uczynki. Władze krzyżackie zgodziły się na odbudowę murów miej- skich oraz swobodę wyboru rajców, jak również zrezygnowały z akcyzy i opłat młyńskich. W zamian Knipawa przyrzekla odstąpić od Związku Pruskiego i uzna- wać dalej władzę w. mistrza przy zgodnym współżyciu z obu pozostałymi ośrodka- mi Królewca. Zakon zobowiązywał się także do niezastawiania i niesprzedawania mieszkańców (na wzór pozostałych ośrodków)213. Jednocześnie Knipawa uzyskała od księcia Baltazara żagańskiego, Plauena i dowódców zaciężnych osobne poręcze- nie, gwarantujące jej ochronę przed aktami gwałtu, glejt dla obcych kupców i za- ciężnych, którzy przebywali w czasie oblężenia w jej murach, podobnie jak i dla mieszczan zbiegłych do ich obrębu ze Starego Miasta, z prawem powrotu i resty- tucji ich majątku nieruchomego. Kupcy gdańscy uzyskali swobodę odjazdu z towa- rami, a kupcy knipawscy powrotu zarówno z Kowna, jak i z innych miast214. Układ z Krzyżakami został potwierdzony osobnym dokumentem z 29.VII215 przez 4 czołowych dowódców zaciężnych z księciem Baltazarem na czele. Była to wyraźna asekuracja knipawian przed aktami samowoli ze strony zaciężnych w związku z ich postępowaniem w ośrodkach Powiśla i Malborku. W sumie Zakon poszedł na poważne ustępstwa wobec tak opornego ośrodka, pozostawiając nawet nienaruszoną opozycyjną starą radę z Jerzym Langerbeinem na czele, co jednak wcale nie oznaczało, że zamierza darzyć ją pełnym zaufaniem. Knipawa wytargowała w toku rokowań możliwie najdogodniejsze warunki kapi- tulacji, asekurujące ją także przed zdaniem się na łaskę czy niełaskę zaciężnych. 15.VII Plauen i książę Baltazar wkroczyli do miasta, które złożyło Zakonowi uroczysty hołd216. Kapitulację Knipawy przyjęli jej mieszkańcy z ciężkim sercem, widząc, ze podyktowana ona została koniecznością. Przejmujący wprost wyraz znalazło to w piśmie z 18.VII, wystosowanym do Gdańska przez radę w związku z wyjaz dem gdańskich posiłków z Hennigiem Germanem na czele. Rada wystawiła im świadectwo dobrej służby, wyjaśniając, że kapitulacja miasta nastąpiła wskutek 2,3 AST, t. IV, nr 315; Staatsvertragc, t. II, nr 317. , . wr(jcii 2W Staatsvertrdge, t. II, nr 318. Jedynie mieszczanin St. Miasta Gorns Swake nie mog na stały pobyt do St. Miasta; przyczyny są nieznane. Por. też nr 319. aaała się Ibidem, nr 320. Długosz, XII, s. 207 błędnie twierdzi, że Knipawa nic poao Zakonowi, lecz ks. Baltazarowi żagańskiemu. W Latach, s. 53 przeoczono ten błąd. 216 OBA, nr 13808. 568
całkowitego opuszczenia przez króla polskiego i związkowców. Akcentowała, że z pomocą gdańszczan broniono miasta przez 14 tygodni, że zginęło około 300 ludzi. Nigdy jednak nie sądziła, by król, stany pruskie i zaciężni królewscy mogli ją tak żałośnie (jamerlicb') pozostawić swemu losowi. W wypadku niezawarcia układu z Zakonem miasto zostałoby zdobyte i narażone na ciężkie straty. Knipawa jednak honor swój uratowała217. Kapitulacja Knipawy była ogromnym sukcesem Zakonu, który doskonale o tym wiedząc poszedł na daleko idące ustępstwa; miały one bowiem przekonać inne, wielkie ośrodki pruskie o krzyżackiej łagodności wobec buntowników. Przede wszystkim Zakon zyskiwał stały punkt oparcia nad Bałtykiem, umożliwiający mu kontakty polityczne, zwłaszcza z Inflantami i Danią, a także gospodarcze z całą strefą bałtycką i zachodnioeuropejską, zapewniając dowóz towarów, broni czy ludzi218. Było to wielkie i niezwykle cenne osiągnięcie, którego następstwa zacią- żyły na dalszych losach wojny. Jednocześnie Zakon umacniał swoją pozycję na Sambii, będącej podstawą jego działalności militarnej w Prusach w związku z na- rastającymi trudnościami w. mistrza w Malborku i na Powiślu. Wreszcie upadek Knipawy, wywierając fatalny wpływ na mieszkańców innych ośrodków miejskich, pozostających jeszcze pod władzą Polski - tak w Prusach jak i na Warmii - uwalniał siły Plauena do dalszej akcji. Tak więc przyczyny upadku stolicy Prus Dolnych były następujące. Strona związkowa (głównie gubernator) nie miała realnych możliwości finansowych, aby przysłać silniejszą grupę zaciężnych, którzy jedynie mogli zadecydować o zmianie sytuacji nad Pregolą. Gdańsk doceniał na pewno znaczenie Knipawy, ale zaabsor- bowany był zabezpieczaniem najbliższej okolicy i uregulowaniem swego stosunku do zaciężnych starogardzkich. Król, z powodu trudności finansowych i braku ro- zeznania w trudnej sytuacji Knipawy - nie zdobył się na energiczniejsze posunię- cia, wysłał jedynie ograniczoną ekspedycję Andrzeja Tęczyńskicgo, zakończoną zupełnym fiaskiem. Do upadku Knipawy przyczyniła się też w dużym stopniu postawa części sta- nów dolnopruskich, które dochowały jeszcze wierności królowi i Związkowi, ale nie mogły się już zdobyć na skuteczniejszą akcję zaczepną. Pozbawione udziału największego ośrodka, tj. Królewca, ogarnięte nastrojami zniechęcenia (zwłaszcza w grupie wolnych i chłopów) po nieudanej próbie pod Pruską Iławą, trwały jedy- nie przy pozostających jeszcze w ich rękach obiektach obronnych nad Łyną, na które spaść miał wkrótce atak Plauena. Na losach Knipawy zaciążyło wreszcie to, że Litwa faktycznie nie brała udziału w wojnie z Zakonem, jakkolwiek odegrała pozytywną rolę w blokowaniu drogi Mdowej z Inflant do Dolnych Prus. Pojawienie się tam litewskich sil zbrojnych mogło w sposób decydujący zaważyć na sytuacji nad Pregołą, a także uniemożli- ----------- , . ^Bombach, Rezesse, t. IV, s. 573-574; S c h u t z, k. 221v-222. Straty gdańskie * °^au Podaje na ok. 120 zabitych bez rannych. SRP, t. IV, s. 517. Franz, Gescbicbte, s. 106. Trzynastoletnia wojna 369
wić wszelką pomoc Inflantczyków dla Zakonu. Postawa Litwy, zrozumiała na tle ówczesnych dążeń jej możnowładztwa i konfliktu z Koroną, była więc tym ostat nim czynnikiem, który przesądził o oddaniu Królewca Krzyżakom. DALSZE ZDOBYCZE ZAKONU NA WARMII I W PRUSACH DOLNYCH Powodzenie Krzyżaków w Prusach Dolnych jeszcze przed upadkiem Knipawy wywierało wpływ przede wszystkim na Warmię, otoczoną od zachodu i wschodu przez ośrodki zakonne. Kapituła warmińska pod wrażeniem sukcesów Plauena a jednocześnie w obawie przed zniszczeniem jej posiadłości przez zaciężnych krzyżackich, zwłaszcza Mużika ze Svinawy, dowódcy Olsztynka i Działdowa gotowa była przejść na stronę Zakonu, tj. wpuścić jego załogi do należącego do niej Fromborka i Olsztyna. Sam biśkup Kuhschmalz wyjechał już na początku kwietnia z Malborka do Wrocławia, pozostawiając losy biskupstwa w ręku kapi- tuły. W końcu czerwca grupa kanoników we Fromborku wszczęła rokowania z Plauenem. Ten jednak, zaabsorbowany walką z Knipawą, nie mógł dać gwaran- cji, że zabezpieczy ich rezydencję w ciągu trzech tygodni. Ponadto część członków kapituły, rezydująca na zamku w Olsztynie, nawiązała l.VII rozmowy z Mużi- kiem w Olsztynku prowadzone przez dziekana Jana Plastwicha. Pod naciskiem dowódcy czeskiego, żądającego zawarcia układu kanoników we Fromborku z Plauenem w ciągu 8 dni, Plastwich przyrzekł oddać zamek olsztyński Zakonowi i oddziałom Mużika pod warunkiem zagwarantowania jego mieszkańcom bezpie- czeństwa ich mienia i życia. Dowódca Olsztynka natychmiast zwrócił się w tej sprawie do Malborka219. Ludwik von Erlichshausen upoważnił go do wystawienia takiej gwarancji dla kapituły i Olsztyna z zastrzeżeniem, iż w wypadku gdy pod- dani krzyżaccy będą zobowiązani do świadczeń (np. na spłatę zaciężnych), wtedy kapituła i jej poddani zostaną także nimi obciążeni220. Niezależnie od tego w. mistrz 6 .VII wystawił akt gwarancyjny dla mieszczan olsztyńskich, zapewniając v/ przypadku poddania się Zakonowi221 poszanowanie praw zwierzchnich kapituły jako zwierzchnika gruntowego. Również komtur Plauen - kończąc właśnie roko- wania z Knipawą - 12.VII zaapelował do Olsztyna o odstąpienie od Związku Pruskiego, nalegając wraz z w. mistrzem na kapitułę, aby przeszła na stronę Za- konu222. Istotnie 16. VII dziekan Plastwich wraz z jednym z rajców olsztyńskich przeprowadzili w Olsztynku pertraktacje przy pośrednictwie zaciężnych, z Jerzym von Schliebenem na czele, oraz b. komtura grudziądzkiego, Wilhelma von Helfcn Steina, a także wójta działdowskiego Ulryka von Kinsberga zakończone OBA, nr 13780, Olsztynek, 2. VII. 1455, Mużik ze Svinawy do w. mistrza; Róhr‘cb’ Ermland, s. 58-59. 220 OBA, nr 13784, Malbork, 4.VII. 1455, w. mistrz do Mużika. ... 221 Bonk, Urkundenbuch, t. III, 1, nr 434, podobny dokument w. mistrz wysłał ta Dobrego Miasta, Nidzicy i Lubawy. 222 Ibidem, t. III, nr 253; R ó h r i c h, Ermland, s. 60. 370
zawarciem układu o poddaniu Olsztyna Zakonowi. Plastwich przefor- sował sprawę zabezpieczenia kanoników z Fromborka przed spodziewaną zemstą związkowców (tj. gubernatora Bażyńskiego). Po przekazaniu Olsztyna wła- dzom krzyżackim kanonicy mieli zaraz następnego dnia zostać przewiezieni do Plan miasta i zamku w Olsztynie z ok. 1800 r. {wg C. Wiinscba) Swiętomiejsca lub gdziekolwiek indziej. W układzie kapituła zastrzegła sobie pra- wo respektowania przez Zakon jej przywilejów i poddanych oraz nominacji do- wódcy zamku i miasta Olsztyna, którym jednak miał być wyłącznie Krzyżak. Wprowadzenie załogi do miasta Olsztyna odbywać się miało także za wiedza, ka- noników, przy tym Zakon zobowiązał się ponosić koszty utrzymania zbrojnych223. Nakładanie opłat na poddanych kapituły mogło nastąpić tylko za jej zgodą. Zacho- wywała ona w ten sposób swoje zwierzchnie uprawnienia w stosunku do zamku 1 miasta oraz okolicznych poddanych. Już 17.VII załoga krzyżacka z uczestnikami rokowań w Olsztynku wkroczyła do Olsztyna, którego mieszkańcy z wyraźnymi —----------— _ Szczegółowiej R ó h r i c h, Ermland, s. 62-63 na podstawie szeregu przekazów, m. innymi Onk, Urkundenbuch, t. III, 1, nr 446 i 465. 571
oporami zaakceptowali układ z Zakonem224. W mieście stanęła załoga z ponad 600 krzyżackimi zaciężnymi pod dowództwem Jerzego von Schliebena, wybra nego bez aprobaty kapituły. Na zamek przyjęła ona jako dowódcę, komtura Wilhelma von Helfensteina z około 30 ludźmi225. Bezpośrednim następstwem zajęcia Olsztyna było obsadzenie przed 21.VII przez ludzi Schliebena sąsiedniego Barczewa (Wartemborka). Dowódcą jego został Jerzy Lobel226. Niemal jednocześ- nie pod wpływem akcji zaciężnych Mużika poddał się - położony na południe od Warmii - odległy zamek w Szczytnie (22.YII)227. Przejęcie Olsztyna przez Schliebena nic uchroniło bynajmniej kapituły od konfliktów z Mużikiem ze Svinawy, wynikłych w związku z tym, że nie uwolnił on jeńców warmińskich (co przewidywały warunki kapitulacji) oraz dokonywał rozbojów w okolicznych wsiach. Jednocześnie Schlicben usiłował rozciągnąć swoją władzę także na zamek olsztyński. Wywoływało to interwencje kapituły u w. mi- strza i jej rozgoryczenie z powodu jawnego naruszania układu; mediatorem w tych sprawach starał się być Ludwik von Erlichshausem228. Mimo to kapituła nie zamie- rzała zrywać z Zakonem, zachęcając dalsze ośrodki południowej Warmii zwłaszcza Reszel do przyjęcia krzyżackich załóg. Reszel został zresztą w końcu lipca oblężony przez zaciężnych pod dowódz- twem hrabiego Hansa von Pfannenberga. Stanowili oni jedną z grup, wysłanych przez Plauena w głąb wschodnich i południowych Prus po kapitulacji Knipawy. Re- szel - zachowujący od 1454 r. wyraźną rezerwę w stosunku do Związku Pru- skiego - gotów był do kapitulacji, ale jedynie wobec komtura Plauena, zaciężnym natomiast nie ufał. Plauen istotnie przybył do Reszla, gdzie 7.VIII podpisana zo- stała kapitulacja miasta i zamku. Ogłoszono całkowitą amnestię dla mieszkańców bez zastawiania czy sprzedaży miasta i zamku z zastrzeżeniem praw zwierzchnich nieobecnego biskupa Kuhschmalza. Okoliczni wasale biskupi zachowywali niena- ruszalność dóbr. Dowódcę zamku i miasta wyznaczał w. mistrz za zgodą kapituły, ale jego doradcą miał być brat zakonny229. Starostą reszelskim został natychmiast dowódca zaciężnych austriackich Marcin Frodnacher. W nie znanych bliżej okolicz- nościach jesienią 1455 r. Zakon przejął także miasteczka południowej Warmii Bisztynek i Biskupiec (Reszelski)230. Ostatecznie więc wskutek zdrady kapituły 224 MHW, t. HI, s. 111; Bo n k, Urkundenbucb, t. III, nr 54; reg. Staalsvertrage, t. II. nr 332. 225 Bon k, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 436. . , 226 OBA, nr 13817, Ostróda, 21.VII.1455, .komtur ostródzki do w. mistrza. Błędnic podano tam także Jeziorany jako obsadzone przez Zakon. Por. R ó h r i c h, Ermland, s. 107, przypis^^- który słusznie przyjmuje pomyłkę. Zamiast „Seeburg" winno być „Ortelsburg", tj. Szczytno, „Sensburg", tj. Mrągowo, raczej jednak pierwsze z nich. j 227 OBA, nr 13824, Ostróda, 23.VII.1455, komtur ostródzki do w. mistrza; Regesta, . nr 13820; SRP, Gescb., t. IV, s. 146. , • o ah- 223 Bonk, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 437, 438; Regesta, I, nr 13861; obszerniej K r i c h, Ermland, s. 68 i nast. Schlieben został tylko wpuszczony z 5-7 towarzyszami, zam' wprowadzić liczniejszą obsadę, ale na skutek odwołania go do Malborka kanonicy wypa nielicznych ludzi z zamku. , Kónigs- 229 Róhrich, Ermland, s. 104-105; G. i K. M a t e r n, Burg und Arnd. Rossel, n berg 1925, s. 58. 230 Róhrich, Ermland, s. 107. 37^
wobec króla i stanów pruskich cala południowa Warmia znalazła się pod wpły- wami Zakonu, co umożliwiło jego zaciężnym podejmowanie wypadów w kierunku ośrodków dolnopruskich. Miasta środkowej i północnej Warmii z Braniewem na czele ocalały, ponieważ już wcześniej gubernator osadzi! tam czeskie załogi. Plan Sąpopola nad Łyną z lat 1807-1818 (Rehefelda - wg H. Bonka) Natomiast kapitułę spotkała wkrótce kara za odstępstwo: wbrew obietnicy Frombork nie otrzymał załogi od Plauena, a tamtejsi kanonicy wcale nie zostali “lokowani w bezpieczniejszym miejscu. Już 21.YII pod Fromborkiem stanęły gdańskie oddziały. Ich naczelnym dowódcą był tam burmistrz Starego Miasta Gdańska, Marcin Kandeler. Zostały one przysłane dla obrony Cieśniny Bałgijskiej “raz Braniewa i Fromborka w związku ze spodziewanym obsadzeniem tamtejszej katedry pr2e2 plauena, a tym samym zamknięciem ruchu na wodach Zalewu. Do- 375
wódcy gdańscy otrzymali z Braniewa polecenie uwięzienia kanoników jako zd ’ ców i przewiezienia ich do Elbląga. Początkowo jednak tylko internowali ich czekając na ostateczną decyzję rady gdańskiej231. Na wieść o oddaniu Olsztyna Zakonowi gubernator Bażyński wystał z Elbląga do Fromborka dwóch rajców elbląskich i polecił, aby oddziały gdańskie schwytały kanoników, spaliły ich dwory i umocnienia wokół katedry. Dowódcy gdańscy odroczyli jednak wykonanie pole- cenią do uzyskania wiadomości z Gdańska. Bażyński zwróci! się więc 27 VII do nich z kategorycznym żądaniem wykonania jego rozkazu, zgadzając się na oszczędzenie jedynie katedry z dzwonnicą, kościoła parafialnego w miasteczku i młyna232. Polecenie zostało wykonane, jednakże przy pomocy zaciężnych, wysła- nych m.in. z Braniewa przez Jana Skalskiego. Natomiast wojska Kandelera upro- wadziły trzech kanoników do Gdańska, gdzie ich łagodnie potraktowano; oprócz tego dwóch kanoników uciekło do Świętomiejsca. Frombork został konsekwentnie spustoszony. Wnętrze katedry zniszczyli czescy drabanci Skalskiego. Niewątpliwie pod wpływem ideologii husyckicj233 zburzyli ołtarze i spalili obrazy, Skalski obsadził swymi ludźmi warowną katedrę, a sekun- dował mu jeden z kanoników - Krzysztof Cegcnbcrg, syn Jana, wybitnego ongiś działacza związkowego w ziemi chełmińskiej. Odtąd Frombork wraz z Braniewem stanowił ważną przeszkodę w komunikacji lądowej z Malborka do Królewca oraz wodnej na Zalewie Wiślanym. Krzyżacy czynili również postępy na terenie Prus Dolnych, co prawda mniejsze niż na Warmii. Po opanowaniu Knipawy Plauen czul się panem sytuacji i próbo- wał uzyskać od w. mistrza godność w. marszałka, tj. komtura królewieckiego234. Z tego też względu na początku sierpnia podjął szerzej zakrojoną akcję, zmierza- jącą do opanowania reszty miast, przede wszystkim czterech większych ośrodków nad Łyną: Bartoszyc, Sąpopola i Frydlądu obok Welawy, a także najznaczniejsze- go Kętrzyna. Wojska krzyżackie bez posiłków inflanckich, które zostały w Knipa- wie (z wyjątkiem ludzi Klockcnera235), zostały podzielone na dwie grupy operacyj- ne, których dowódcy otrzymali osobne zadania. Grupa Plauena z księciem Balta- zarem oblegać miała Sąpopol, Frydląd, Welawę i Bartoszyce, natomiast grupa hrabiego Pfannenberga, Fryca Rawenccka i Ulryka von Kinsberga - Reszel i za- mek w Szestnie. Atak nastąpił niemal jednocześnie: 4.VIII Plauen z księciem Baltazarem obiegli Sąpopol, podczas gdy oddział Pfannenberga już nieco wcześniej stanął pod Resz- lem236. Oblężenie Sąpopola nie powiodło się jednak. Miasto miało znakomite, na turalne warunki obronne: położone w pętli Łyny, dającej osłonę od zachodu, 2“ Bombach, Rezesse, t. IV, s. 580, Frombork. 21.VII.1455, Marcin Kandcłcr i Bcrnt Baues (Pawcst?) do Gdańska. AST, t. IV, nr 316. 233 MHW, t. III, s. 104-105; R ó h r i c h, Ermland, s. 72-73. „Lnwców ®4 OBA, nr 13808. W. marszałek Kilian v. Exdorf, schwytany 7.11.1454 przez zwią .. w Papowie, został następnie przekazany królowi i przebywał w więzieniu w Polsce, po • 2® LEK, t. XI, nr 433; SRP. Li n da u. t. IV, s. 517. , .. wuźei ,. 372. 230 OBA nr 13860, Reszel, 8,Vin.l455, komtur Plauen do w. mistrza. Por. tez wyże), 574
pod Debrzno z zamiarem oblężenia go, jednakże mieszczanie wpuścili go bez wal- ki252. Zachęcony tym sukcesem, dającym mu bezpośredni dostęp do granicy z pół- nocną Wielkopolską, Nostyc, przy pomocy przysłanych mu posiłków z ośrodków nadwiślańskich, dokonał wypadu na teren Krajny, docierając aż do odległego miasteczka Łobżenicy w czasie odbywającego się tam jarmarku. Miasto próbowało się bronić, zostało jednak zdobyte szturmem. Wymordowano 500 mieszkańców, a 100 wzięto do niewoli i uprowadzono do Chojnic wraz z około 300 wozami z towarami253. Nostyc przebywał jeszcze ponad 10 dni na Krajnie, szerząc tam spustoszenie. Miasteczka Złotów i Krajenka zostały spalone. 16.VII podszedł pod Tucholę. W ostatniej chwili zamknięto bramę miasta, co uratowało je od upadku254. Chojnice otrzymały bydło i owce, uprowadzone w czasie wypraw na Krajnę czy w okolice Tucholi. Wsie rejonu Człuchowskiego podobnie jak kilka wsi pod Tucho- lą zmuszono do uiszczania czynszu Nostycowi. Na początku sierpnia255 rozzuchwa- lony Nostyc zagrażał także okręgowi bytowskiemu. Tak więc sytuacja w tej czę- ści Pomorza stawała się niebezpieczna, przy czym w najtrudniejszych warunkach znalazł się zamek czluchowski, którego obronność Piotr z Szamotuł starał się za- bezpieczyć256, i Tuchola. Również nad ziemiami północnej Wielkopolski ciążyła groźba dalszych, niszczących wypadów krzyżackich. Niewątpliwie pod wpływem akcji Nostyca na początku lipca nastąpiło uaktyw- nienie załogi krzyżackiej w Gniewie. Grupa tamtejszych zaciężnych pod dowódz- twem komtura gniewskiego Hansa von Rcmchingena i rotmistrza Hencze von der Wescna dokonała niespodziewanego zagonu na południc wzdłuż pasa nadwiślań- skiego, atakując Swiecie. Rankiem 10.VII miasto zostało - mimo próby obrony - zdobyte i całkowicie spalone. Burmistrz został zabity, a wielu mieszczan poszło do niewoli. W ręce Krzyżaków’ wpadli przy tym czołowi przedstawiciele rycerstwa środkowego i południowego Pomorza, przebywający w mieście, jak np. Mikołaj ze Smoląga (jego krewny Gotszalk poległ w walce), Mikołaj z Lipinek i Jan z Turzy257, co osłabiło znaczenie rycerstwa związkowego. Rezygnując ze szturmu zamku, oddziały krzyżackie natychmiast wróciły do Gniewa. Zagon ich wywołał jednak obawy przed dalszymi atakami - być może w połączeniu z siłami Nosty- ca - na Bydgoszcz lub Chełmno208. W związku ze stalą indolencją finansową Zakonu celem wyprawy załóg krzy- żackich było zdobycie pieniędzy i żywności. Załoga Gniewna żyła z czynszów 2 przyznanych jej wsi komturstwa259. Zaciężni tczewscy w porozumieniu z wójtem SRP, t. III, s. 697-698; Gescb., t. IV, s. 145. " Szczególnie relacja w. mistrza do mistrza niemieckiego, Malbork. 24.VI.1455. OBA, nr 13764, która potwierdza i uzupełnia dane SRP, t. III, s. 698 i Gescb., t. 1\ , s. 145. OBA. nr 13815. Chojnice, 20.VII.1455. Jerzy v. Egloffstein do w. mistrza. 256 B i s k u p, Wykaz, s. 87. . , 265 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 585. Lębork, 30.VIl.1455, Lębork do Gdańska X'7 OBA, nr 13793. Gniew, 10.VH.1455. komtur gniewski do w. mistrza; SRP, Gescb., t. IV, 145; także Regesta, I, nr 13794a. por. Górski, Pomorze, s. 126. Z* Por. Arch. Tor., nr 1639. Chełmno. 13.VII.1455, Chełmno do Torunia. OBA. nr 13849. Gniew, 2.VIII.1455, komtur gniewski do w. mistrza. 379
krzyżackim próbowali zmusić wsie w okręgu Gdańska i na Żuławach Steblewskich do zapłacenia kontrybucji, grożąc im spaleniem260. Wdzierali się więc na tereny należące do Gdańska. Chaos na tym obszarze zwiększały trwające jeszcze w lipai rozboje zaciężnych związkowych ze Starogardu, którzy rabowali ludność wiejską nawet w okręgu kościerskim261. Na skutek rosnącej aktywności zaciężnych krzyżackich sytuacja na Pomorzu Gdańskim, zwłaszcza w jego południowej i nadwiślańskiej części, budzić mogła na początku lata 1455 r. zrozumiały niepokój stanów pruskich. Upadek Knipawy 14.VII wywarł przy tym przygnębiające wrażenie w Gdańsku, którego trudności wojenne także wpływały na ożywienie prozakonnych nastrojów wśród części po- spólstwa przy cichej agitacji stałych popleczników w. mistrza262, którzy poufnie doradzali przedstawicielom Zakonu oblężenie miasta, gdyż „nie będzie to długo trwać**. Pospólstwo z rzemieślnikami na czele było wyraźnie niezadowolone z po- stępowania rady263. Nastroje zobojętnienia czy antyzwiązkowe przejawiły się rów- nież wśród rycerstwa okręgu puckiego i lęborskiego, dokąd docierali zaciężni starogardzcy, niszcząc dobra rycerstwa i „panków** kaszubskich264. W lipcu nastroje zniechęcenia pojawiły się nawet w najwierniejszej dotąd ziemi chełmińskiej, gdzie czołowy związkowiec, rycerz Jan z Wichulca, przeby- wający w Brodnicy, zgłaszał w. mistrzowi niedwuznaczną gotowość zabiegania o jego łaskę265. Gmin Grudziądza z częścią rajców nawiązał poufne rozmowy z mężem zaufania Zakonu w Łasinie, Rudigerem, w sprawie przekazania, po odejściu w połowie lipca marszałka, Jana ze Szczekocin266, miasta i zamku, pozba- wionego większej załogi. Wszystko to wyraźnie świadczyło o niebezpiecznej sytuacji, w jakiej znalazły się Polska i stany pruskie po utracie dużej części Prus Dolnych i Warmii, oraz przejęciu inicjatywy militarnej przez Zakon od wiosny 1455 r. Należało podjąć niezbędne kroki w celu zlikwidowania niebezpiecznych punktów zapalnych me tylko w Prusach, lecz także w ziemi chełmińskiej i na Pomorzu Gdańskim. Na domiar bowiem złego wydarzenia na lorum zewnętrznym - na dworze cesarskim i papieskim oraz w strefie bałtyckiej - stanowiły jeszcze jeden groźny czynnik, komplikujący walkę zbrojną Polski o Prusy. 260 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 571, Tczew, 17.VII.1455, dowódcy zaciężnych ^cwskuh do wsi w okręgu Gdańska; s. 580, [Tczew}, 21.VII.1455, wójt i ci sami do wsi na M./utaw*" (Steblewskich); OBA, nr 13821, Malbork, 22.VII.1455, w. mistrz do przysięgłych » soityso Żuław Steblewskich. . . . -^Bombach. Rezesse, t. IV, s. 461, 4.VIII. 1455. skarga ogółu (gememe) z okręg" Kościerzyny do Gdańska. . Cie- 2G2 OBA. nr 13811, Gdańsk, 19.VII.1455. relacja anonimowego szpiega do w. mistrza. szy się bardzo z innymi przyjaciółmi z upadku Knipawy i wierzą, że „sulle sich alhy in or rnjJ’iS OBA. nr 13360, [Gdańsk, po 19.VII.1455], relacja anonimowego szpiega do dostojnika Zak°i“'WAp Gdańsk. 300 D, 36 A, nr 21, Lębork, 7.V.1455, Lębork do Gdańska i z Szamotuł. OBA, nr 13814, Łasin, 20.VII.1455, Rudigcr do w. mistrza. OBA, nr 12847, Łasin, 1.VIII.1455, tenże do w. mistrza. 380
WYSTĄPIENIE CESARSTWA I PAPIESTWA W INTERESIE ZAKONU Początek 1455 r. nie zdawał się zapowiadać poważniejszego zwrotu w sytua- cji zewnętrznej Polski i Zakonu. Czynniki oficjalne w Rzeszy były dalej obo- jętne wobec sprawy Prus czy chciały wykorzystać ich trudną sytucję267. Miało się o tym przekonać wysłane przez w. mistrza w końcu lutego poselstwo złożone z podskarbiego Eberharda von Kinsberga, komtura krajowego frankońskiego Ulry- ka von Lentersheima i komtura norymberskiego Hartunga von Egloffsteina. Elektor brandenburski w czasie rokowań z nimi na początku marca w Berlinie w dalszym ciągu żądał wydania mu Świdwina i Drezdenka. Byłby to jeden z wa- runków udzielenia pomocy Zakonowi obok zasiłku finansowego na podjęcie wy- prawy do Prus w kwocie 30-40 000 zł i zwrotu kosztów dotychczasowych podróży ze zbrojnymi do Nowej Marchii w wysokości 2000 zł, które miał uiścić mistrz niemiecki268. Elektor, wykorzystując trudną sytuację Zakonu w Prusach, starał się wyciągnąć maksimum korzyści zarówno terytorialnych jak finansowych. Również nastawienie niemieckich baliwatów nie rokowało większych nadziei dla w. mistrza, który przez udzielenie młodszemu Plaucnowi i Witowi von Schón- burgowi zapisów na dobrach Zakonu w Rzeszy wywołał ostrą opozycję jego przed- stawicieli. Zwierzchnicy baliwatów, podległych w. mistrzowi, w większości od- mówili wcześniejszej już propozycji pokrycia należności zaciężnym przez sprzedaż lub zastaw dóbr, tłumacząc się, podobnie jak mistrz niemiecki269, zubożeniem do- mów zakonnych. Ten ostatni próbował jeszcze wiosną 1455 r. powrócić do nieży- ciowego projektu pomocy zbrojnej książąt Rzeszy dla Prus270. Władze niemieckiej gałęzi czuły się przy tym dotknięte wystawieniem przez Ludwika von Erlichshau- sena podskarbiemu Eberhardowi von Kinsbergowi i jego towarzyszom pełnomoc- nictwa na sprzedaż i zastaw dóbr krzyżackich w Rzeszy271. Podkreślały przy tym, że posiadłości tamtejsze zostały odłączone (gescheideri) od pruskich, a zatem akcentowały wyraźnie samodzielność niemieckiej gałęzi. Aby uniknąć grożącego Zakonowi rozłamu272, Kinsberg w ogóle nic skorzystał ze swego pełnomocnictwa. Ustąpienie z godności mistrza niemieckiego Josta von Vcnningena i przejęcie jej 11 .V przez Ulryka von Lentersheima, zatwierdzonego przez w. mistrza273, nie 207 Tekst instrukcji poselstwa do książąt i panów Rzeszy, apelującej o pomoc dla spłaty za- mężnych na 23.IV.1455, OBA, nr 14061 (w Regesta mylnie przyjęto datę „o.XII.14o5 ) oraz DOZA, Wien. Abt. Preussen, Kart. 409/4. k. 30-42. Powtarza ona znane argumenty, interesujące jest tylko nawiązanie do ucisku szlachty przez miasta, co wystąpiło także w Prusach (sc. wobec szlachty w Zakonie) “ Voigt, D« Erwerbung, s. 354-356, 432-433, nr 10; CDB, cz. 1. t. XXIV. s. 313; I, nr 13577, 13579, 13581. 13627. “ Regesta, I, nr 13527, 13528. ... OBA, nr 13628 Horneck, 1O.1V.1455, mistrz niemiecki Jost V. Vcnnmgen do w. mistrza m DOZA Wien. Urkunden <1. Deutschen Ordens, Malbork, 21.11.1455. pełnomocnictwo mistrza dla sprzedawania majątków, rent, srebra, klejnotów Zakonu w Niemczech 1 we Wlo- Regesta, I, nr 13519. 2 OBA. nr 13647. Norymberga. 20.IV.1455, Eberhard v. Kinsberg do w. mistrza; por. ° * 1 w. mistrza dla Kinsberga, Malbork, 27.V.1455, OBA, nr 13718. 2 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/1. s. 1, oświadczenie Ulryka V. Lentersheima 581
zmieniło stosunku nowego zwierzchnika niemieckiej gałęzi do kwestii pomoc finansowej dla Prus. Na początku maja odmówił on młodszemu Plauenowi i Wi towi von Schónburgowi wypłacenia ich należności według zapisu w. mistrza, nie tylko ze względu na wysokość kwoty, ale także niezgodność samego dokumentu z prawami i regułą Zakonu. Zgłosił przy tym gotowość rozstrzygnięcia sprawy u cesarza i papieża lub u innych czynników274. Mimo to niemieckie baliwaty i mistrzowie niemieccy oddawali nadal w. mi- strzowi usługi, przede wszystkim dyplomatyczne na dworze cesarskim, co odegrało szczególną rolę w uzyskaniu banicji na Związek Pruski. Poważny wpływ wywarł zwłaszcza komtur krajowy austriacki Jan Pomersheim, upoważniony 20.11.1455 r. przez w. mistrza do uzyskania aktu banicji od Fryderyka III przy włączeniu się do tej sprawy również mistrza niemieckiego275. Posiedzenie sądu cesarskiego pod przewodnictwem margrabiego Bernarda ba- deńskiego w sprawie pruskiej odbyło się w Wiener Neustadt, gdzie niemal rów- nocześnie (16.II-12.IV.1455 r.) trwał słabo obesłany sejm Rzeszy z udziałem cesarza i Władysława Pogrobowca. Toczyły się nadal bezpłodne narady w spra- wie tureckiej, głównie jednak dyskutowano nad reformami Rzeszy; sprawa pomo- cy dla Prus nie była przedmiotem obrad276. Strona polska miała swoją repre- zentację w sejmie, gdyż w tym czasie przybył na dwór cesarski dr Jan Lutek z Brzezia, wysłany przez króla w związku z groźbą nałożenia banicji Rzeszy na stany pruskie277. Pełnomocnicy Zakonu - komtur krajowy austriacki Jan Po- mersheim i Lupolt Haller (zapewne jurysta krzyżacki) - na pierwszym posiedzeniu 27.1, a więc zwołanym po powrocie wysłannika cesarskiego Macieja z Prus z od- mowną odpowiedzią stanów w sprawie poddania się sądowi Fryderyka III i re- stytuowania dóbr Zakonowi278 — zażądali ogłoszenia banicji Związku i nałożenia kar, wypływających ze Złotej Bulli Karola IV i Caroliny z r. 1354, broniącej wolności Kościoła. Lutek z Brzezia na publicznej audiencji u cesarza protestował bezskutecznie przeciwko nakładaniu banicji na stany pruskie, wskazując na dobro- wolne poddanie się ich Polsce, co położyło kres kontrowersji z Zakonem279. Po- nieważ strona przeciwna, tj. stany pruskie, nic zjawiła się mimo trzykrotnego wezwania i odczekania do 14.III, sąd nałożył banicję na stany pruskie, ogłoszoną przez cesarza aktem z 24.III.1455 r.280 Zezwalała ona na zabór dóbr banitów zabra- i komturów niemieckich o rezygnacji Josta v. Venningena z 3.XI.1454 i niemożności wcześniejszej konfirmacji w. mistrza na skutek wojny. Powrót poselstwa od w. mistrza z . ' (tj. komtura norymberskiego Hartunga v. Egloffstcina, Regesta, I, nr 13550) zwalniając g z urzędu umożliwił Ulrykowi objęcie władzy. ™ Regesta, I, nr 13514. 13518, 13520, 13572. Z* Regesta, I, nr 13539. 376 G. V o i g t, o.c., t. II, s. 132 i nast. 277 Codex epistolaris, t. III, nr 67. 278 Por. wyżej, s. 323. . . ..... czym nie 2™ Codex epislolaris, t. III. nr 67. Argumentacja Lutka me |est blrze, znana, py dów wiadomo, czy kanonik Mikołaj ze Skadla - autor tej relacji - me podaie tu własnych P 8 na sprawę prmk,^^ q des Hocbneii.'" 582
niając jednocześnie utrzymywania ich i nawiązywania z nimi stosunków handlo- wych itp. Akt ten - w wypadku egzekwowania jego klauzul przez miasta hanzeatyckie w Rzeszy, zwłaszcza zaś przez Lubekę - mógł spowodować komplikacje natury gospodarczej przede wszystkim dla mieszczaństwa wielkich miast pruskich z Gdań- skiem na czele. Na prośbę Pomcrsheima Fryderyk III wystawił 16.IV akt naka- zujący jego poddanym w Austrii obronę tamtejszych posiadłości Zakonu zwłaszcza przed osobami, które zwracać się będą z pretensjami, dotyczącymi pruskiej gałęzi Zakonu281. Dokument wymierzony był przeciwko zapisowi w. mistrza dla rotmi- strzów austriackich z Achacym Bohunką na czele. Cesarz zawiadomił zresztą Ludwika von Erlichshausena (2.V) o zakazie przekazywania Bohunce posiadłości krzyżackiej Sonntag w Styrii282, co stanowiło kolejną komplikację dla finansów w. mistrza. Pomcrsheim usiłował także przeciwdziałać dalszej akcji Jana Lutka z Brzezia w otoczeniu cesarza. Przyrzekł on, iż nie zezwoli Lutkowi występować w sprawie Zakonu, gdyż sam zamierza podjąć się rozjemstwa między w. mistrzem a Kazimie- rzem Jagiellończykiem, co mogło stanowić znaczną korzyść dla strony krzyżackiej. Lutek usiłował jednak poufnie wysondować w otoczeniu cesarskim możliwość załatwienia kwestii pruskiej, np. przez nadanie Zakonowi innego obszaru, położo- nego „koło pogan'* (tj. Tatarów), zapewne więc Podola283. Propozycja ta, jako nowa koncepcja strony polskiej w toku obecnej wojny, choć nawiązywała do wcześ- niejszych już projektów z czasów Jagiełły284, była niewątpliwie próbą radykalnego rozwiązania sprawy Prus, gdy - po Chojnicach i wyprawie łasińskicj - istniały niespodziewane trudności z ich przejęciem. Projekt ten nie został zresztą życzliwie przyjęty w otoczeniu cesarza, które sugerowało oddanie Prus Zakonowi. Lutek od- rzucił ten zamysł, udając się w nie znanej bliżej misji do książąt Rzeszy. Uzyskanie banicji, której akt zresztą musiał być wykupiony z kancelarii przez mistrza niemieckiego dopiero po kilku miesiącach, było dla Zakonu głównie suk- cesem moralnym. Co prawda jej realizacja miała przynieść znikome skutki, ale jednak świadczyła o poparciu sprawy Zakonu przez formalnie najwyższy autorytet świecki w Europie, umacniając władzę krzyżacką w dążeniach do dalszej walki. Była więc w konsekwencji wrogim posunięciem nie tylko wobec stanów pruskich, ale i państwa polskiego, które na próżno usiłowało nie dopuścić do jej ogłoszenia. Również od drugiego najwyższego czynnika europejskiego - papiestwa - Za- Deutscben Ordens zum Reich im XV. Jabrbundert, Marburg 1952, s. 125; Staatsierlrdge. f- n, nr 314. ** DOZA Wien, Urkundcn, Wiener Ncustadt. 16.IV.1455; E. G. Pcttcnegg (o.c., t. 1. s- 540) mylnie podaje w regeście datę 7.IV.1455; OBA, nr 13640. odpis tego aktu. Z? Regesta, I, nr 13675, 13691. , , , „ , ™ OBA, nr 13363, Horncck, 14.IV.1455. Jost v. Vcnningen do w. mistrza, druk. Kolan- K°wski, Dzieje, t. I, s. 289, przypis 7; por. też OBA, nr 13721, Malbork, 27.V.1455, w. mistrz 0 niemieckiego. . K. H. L a m p e, Die europaisebe Bedeutung des Deutscben Ordens, „Blattcr f. deutschc La'idcsgcschichtc'‘. t. LXXXVIII, 1951, s. 118. 385
kon uzyskać miał wreszcie pomoc natury ideologicznej. Jak już wspomniano ostrożność schorowanego Mikołaja V i kontrakcja Lutka z Brzezia w kurii uda’ remniła wydanie ekskomuniki na związkowców pruskich jesienią 1454 r Próba przekazania sporu polsko-krzyżackiego orzecznictwu sędziów papieskich także oka- zała się nieudana285. Zarówno choroba papieża, jak i prokuratora Jodoka Hohen- steina w początkach 1455 r. paraliżowały podjęcie przez Zakon energiczniejszej akcji w kurii rzymskiej. Panowały w niej nadal nastroje nieprzyjazne dlań, co wy- woływało ciężką rozterkę przedstawiciela krzyżackiego. Pozbawiony wieści z Prus a w dodatku poważnie zadłużony, ponieważ ustały wszystkie subsydia z Prus286 skazany był na sporadyczne dotacje od baliwatów Rzeszy, co wzbudzało lekce- ważący stosunek do jego osoby wśród kurialistów287. Dopiero śmierć Mikołaja V (25.III.1455 r.) w sposób zasadniczy zmieniła pozy- cję Hohensteina i Zakonu w kurii rzymskiej. Nowo obrany (8.IV.1455 r.) papież Ka- likst III z hiszpańskiego rodu Borgiów, 77-letni kardynał Walencji, wykształcony prawnik i wieloletni doradca Alfonsa aragońskiego za cel swego życia uznał - pod wpływem hiszpańskiej reconęuisty - zorganizowanie krucjaty anty tureckiej pod przewodnictwem papiestwa, nie mając poza tym zrozumienia dla innych spraw. Mimo podeszłego wieku przejawił z miejsca energiczną działalność w sprawie krucjaty, licząc na udział państw europejskich, wśród których Neapol i Aragonia - rządzone przez Alfonsa - odgrywać miały czołową rolę288. Specjalni legaci wysłani do państw europejskich, a wśród nich kardynał Juan Carvajal do Węgier i Polski, nakłonić mieli władców do udziału w krucjacie. Papież przeznaczył na ten cel wszystkie swoje dochody. Plany papieskie spotkały się zresztą z obojętnością wład- ców Europy, którzy — jak Alfons aragoński — niekiedy wręcz wyzyskiwali sytua- cję i korzystali z opłat, przeznaczonych na cele krucjaty289. Atmosfera ta sprzyjała jednak ożywieniu akcji prokuratora Hohensteina w kurii rzymskiej. Mógł on teraz wysuwać jako argument możliwość udziału Zakonu w krucjacie, jeśli poddani jego zostaną przywróceni do posłuszeństwa. Również państwo polskie mogłoby wtedy zwrócić swoje siły przeciwko Turkom. Prokurator podkreślał także w kurii rzym- skiej, że Zakonowi grozi utrata Inflant, jeżeli Prusy pozostaną na stale przy władcy polskim290. Impuls do podjęcia akcji dał Hohensteinowi biskup warmiński Kuhschmalz, który po opuszczeniu Malborka przebywał od początku kwietnia we Wrocławiu. Doradzał on, aby za pośrednictwem biskupa wrocławskiego Piotra Nowaka, przy 285 Por. wyżej, s. 233 i nast. 280 OBA. nr 13678, Rzym, 3.V.1455, Jodok Hohenstein do w. mistrza. Jest to darzeń w kurii od jesieni 1454 r. 337 Ibidem. . 288 Pastor, o.c., t. 1, s. 638 i nast.; G. Voigt, o.c., t. II, s. 157 i nast., w C. Marin esc u, Le papę Calixle III (1456-1458), Alf orne V d! Aragon Roi l’offensive contrę les Turcs, „Bulletin dc la Section Historique Acadćmie Roumainc , s. 9 i nast. ,, >9 Marinescu, o.c., s. 15; M a 1 o w i s t, Kafla, s. 123 i nast. relacja z wy* nowym ujęciu de Naples « t. XIX, W35. ®> LEK, t. XI, nr 398. 384
jaciela Kuhschmalza, wystarano się w kurii o bullę, zalecającą ogłoszenie rzekomej klątwy na konfederację pruską (r. 1452). Stwierdzał on, że kler i grupa znaczniej- szego mieszczaństwa wrocławskiego jest życzliwa dla Zakonu, choć licznych (plures) spośród mieszczan podejrzewał o odmienne nastawienie291. Hohen- steinowi udało się 26.VII uzyskać z kancelarii papieskiej bullę, inserującą w całości bullę Mikołaja V z 24.IV.1452 r., która unieważniała Związek Pruski i ogłaszała ekskomunikę na opornych jego członków (bulla ta - jak wiadomo - nie uzyskała aprobaty Mikołaja V za jego życia). Ponadto nakazywała ona biskupowi wrocław- skiemu, lubeckiemu i zamoiańskiemu (w Hiszpanii, ale przebywającemu w kurii rzymskiej) przeprowadzenie procesu w celu wykonania jej postanowień292. Proku- rator triumfował, gdyż zyskał wreszcie od nieświadomego Kaliksta III akceptację bulli z 1452 r., której legalność strona polska wyraźnie kwestionowała293. Pomagał w tym właśnie biskup Zamory, który również miał podjąć przepisowe postępowa- nie w Rzymie w celu jej egzekucji. Hohenstcinowi brakowało tylko pieniędzy na wykup wszystkich buli, co jednak nastąpiło już w końcu lipca294. Prokurator Zakonu nie poprzestał jednak na tym. 10.VIII przybył do Rzymu poseł cesarski Eneasz Sylwiusz Piccolomini, biskup ze Sjeny, dla złożenia obcdiencji nowemu papieżowi. Hohenstein zaprosił Eneasza wraz z towarzyszącym mu mi- strzem Janem Hynderbachcm do swego domu, licząc na pomoc wpływowego biskupa sjeneńskiego dla Zakonu. Eneasz istotnie okazał się użyteczny, przygotowując w kurii grunt dla wydania nowej bulli Kaliksta III przeciw stanom pruskim. Suro- wość kar, których domagał się prokurator, utrudniała jej wydanie, a przy tym przebywający wówczas w Rzymie (nieznani z nazwiska) posłowie króla polskiego prowadzili akcję przeciw Zakonowi, usiłując także uwolnić arcybiskupa ryskiego spod jego władzy295. Hohensteinowi udało się w końcu uzyskać bullę wraz z lista- mi egzekucyjnymi bez wiedzy poselstwa polskiego i przesłać natychmiast do Prus296. Bulla ta (Refrigescente caritate) z datą 24.IX.1455 r. skierowana została do biskupów Zamory i Wrocławia oraz do prepozyta w Myśliborzu w Nowej Marchii, jako jej egzekutorów, uznanych przez prokuratora za przyjaciół Zakonu. Powołując się na poprzednie bulle Mikołaja V, nakładające — rzekomo — ekskomunikę na związkowców, nakazywała uczestnikom rebelii w Prusach w ciągu 60 dni po ogło- szeniu jej postanowień ugodzić się z Zakonem. W przeciwnym wypadku miejsco- an OBA, nr 13852, Wrocław, 28.1 V. 1455, biskup Kuhschmalz do prokuratora Hohensteina - Zahcznik do listu prokuratora do w. mistrza z 3.VI1I.1455. “2 Regesta, II, nr 4599; Staatsuertrage, t. II, nr 329. OBA, nr 13852, Rzym, 3.VIII. 1455, prokurator Hohenstein do w. mistrza: „die denne, alz euwer gnode wol vornomen hot, heymlichcit wcis durch die camer expediret wart, derwegen cnnc die Poicn vorm jaer fiel uppiger worc liessen ussgan.“ 211 OBA, nr 13870 Rzvm 14 VIII. 1455, prokurator Hohenstein do w. mistrza; Regesta, I, nr 13867, 13915. " ŁEK, t. XI, nr 481. , * OBA, nr 13984, Rzym, 26.X.1455, tenże do w. mistrza: „unde otich besundern umbc "illcn des konings sendeboten von Polen, dic itczunds synt unde manchcricy vorbrcngcn widder unscrn orden, ydoch hab ich diese bulle an yr wissen bcworben unde uszgeczogcn". Por. G. V o i g t, °‘c-> II, s. 164. 25 ~ Trzynastoletnia wojna 385
wości, w których przebywają, zostaną obłożone interdyktem. Po następnych 60 dniach oporni utracą prawo patronatu w kościołach, zamkach i posiadłościach nie będzie też obowiązywało żadne zarządzenie przez nich wydane, a poddani nie będą zobowiązani do przestrzegania złożonych im przysiąg. Dobra rajców miejskich miały przejść na użytek Zakonu, a oni sami pozbawieni urzędów. Pod interdykt podpadali także duchowni, którzy współdziałali ze Związkiem, a ich urzędy i be- neficja miały pozostać do dyspozycji kurii297 *. Bulla dotyczyła imiennie miast rycerstwa i kleru pruskiego. Ponadto wymieniała ich sprzymierzeńców (aliosąue eis adberentes), co mogło odnosić się również do strony polskiej. Król Kazimierz był wprawdzie wymieniony w bulli jako nowy władca zbuntowanych poddanych krzyżackich, ale imiennie nie określony jako podlegający interdyktowi. Dlatego też należał on do tzw. ezcommunicati tolerati, z którymi prawowici katolicy mogli utrzymywać kontakty, w przeciwieństwie do związkowców (excommimicati uitandi)293. W całej bulli uderzała niezwykła surowość jej postanowień i szeroki krąg osób, podpadających pod nie, nie wyłączając pomocników. Było to zasługą Hohensteina, choć nie odważył się on (a raczej kuria nie zgodziłaby się) na wy- mienienie w bulli króla polskiego jako sprzymierzeńca (adherentem) stanów. Zakon zyskał więc w ciągu lata 1455 r. sukces w walce ideologicznej. Stany pruskie zostały potępione przez najwyższy autorytet kościelny mimo kontrakcji strony polskiej, która nie zdołała zwalczyć lisiej polityki starego „specjalisty" od spraw kurialnych, wspartego protekcją Eneasza, wykorzystującego przy tym nie- znajomość czy obojętność starego papieża. Skutki bulli mogły się ujawnić w Pru- sach w najbliższych miesiącach w sposób niebezpieczny, powiększając konflikt sumień i liczbę adherentów Zakonu. Przy poparciu kurii prokurator załatwił także dalsze sprawy. Mistrz niemiecki złożył na początku sierpnia w Rzymie skargę na Ludwika von Erlichshausena za wspomniany już zapis dla młodszego Plauena i jego towarzyszy na dobrach całego Zakonu, prosząc o jego unieważnienie w części dotyczącej Rzeszy. Hohenstein wbrew opinii papieża przeforsował utrzymanie ważności zapisu ze względu na trudną sytuację w. mistrza299. Jednocześnie na prośbę mistrza niemieckiego papie- stwo wyznaczyło dwóch sędziów w osobach kardynała augsburskiego i biskupa eichstadzkiego, którzy mieli rozpatrzyć sprawę zaciężnych w Prusach (tj. zapisu dla nich zamków i miast pruskich)300. Była to zapowiedź akcji przeciwko słusznym pretensjom zaciężnych krzyżackich, w której najwyższa władza kościelna miała uratować w. mistrza z ówczesnej trudnej sytuacji301. Niewątpliwie też dziełem Hohensteina było zapoczątkowane na początku września wystąpienie kurii z Pr0 mediacji w Prusach za pośrednictwem elektora brandenburskiego (o czym niżej 267 Staatsvertrage, t. II, nr 330; także T h e i n c r, o.c., t. II, nr 142. njn;fn:a i treś- 2® por. Friedberg, Zatarg, s. 437, gdzie obszerniejsza analiza tego zagnaniem. C1 bU^‘ OBA, nr 13851, Rzym, 3.VIII.1455, prokurator Hohcnstem do w. mistrza. LeonrOd, 300 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 1, Ulm, 26.VIII.145o, Szymo komtur z Ulm do Burharda v. Schellenberga. 301 Obszerniej por. niżej. 386
WŁĄCZENIE SIĘ DANII DO WOJNY Z POLSKĄ Sukcesy Zakonu na dworze cesarskim i papieskim miały znaczenie ideologiczne t dypl°matyczne' Natomiast wydawało się, że pomocy zbrojnej udzieli mu Chry- stian duński. Już w 1454 r. podjął on przy pośrednictwie inflanckim wstępne rokowania, które nic zostały wówczas zrealizowane na skutek braku środków finansowych na tę pomoc302. W styczniu 1455 r. nastawienie brata Chrystiana, Gerharda oldenburskiego, świadczyło o wrogim stosunku wobec miast pru- skich, potwierdzeniem tego była zapowiedź podjęcia akcji kaperskiej przeciwko ich statkom303. Krok ten został niewątpliwie uzgodniony z Chrystianem, wykazującym tym samym dalszą gotowość do pomocy Zakonowi pod określonym warunkiem. Sam Chrystian pominął na początku 1455 r. propozycje ugody, zgłoszone przez Kazimierza Jagiellończyka i miasta pruskie304, próbując wytargować od Zakonu swoje postulaty natury finansowej i dotyczące przekazania kilku zamków w In- flantach. Sprawa ta stała się przedmiotem narad poselstwa w. mistrza z Ebcrhardem von Kinsbergem na czele, przebywającego - jak już wspomniano - u elektora Fryderyka w Berlinie w początkach marca 1455 r. Spotkało ono tam dwóch posłów duńskich, którzy domagali się wyjaśnień co do realizacji projektowanego już przed- tem przez Waltera von Kóckritza układu Chrystiana z Zakonem. Oświadczyli też, że w wypadku niezrealizowania tego projektu władca duński zawrzeć będzie mu- sial układ z miastami pruskimi305. W obecności przybyłego do Berlina Hansa Jaers- dorfa, posła mistrza inflanckiego, i przy aprobacie elektora brandenburskiego uzgod- niono, że strona inflancka spowoduje realizację poprzedniej umowy dla zapewnie- nia pomocy Chrystiana i Gerharda oldenburskiego306. Posłowie w. mistrza zaape- lowali także do władcy duńskiego przez Waltera von Kóckritza o sfinalizowanie układu z Inflantami. Duńczycy ze swej strony , przy pomocy dowódcy Gotlandii Olafa Axelssona wysłali posła Wernera Frorupa do w. mistrza w Malborku z za- pewnieniem o gotowości Chrystiana do walki w Prusach. W rzeczywistości była to forma nacisku, aby Zakon zrealizował poprzednie projekty307. Poselstwo przy- jęto w Malborku z ufnością, przy czym w. mistrz apelował do Axelssona, aby Chrystian przybył do Prus drogą lądową i morską z pomocą zbrojną308. Z Berlina poseł inflancki Jaersdorf udał się do Chrystiana i wyjaśnił mu przy- czyny niezrealizowania projektowanego z nim układu. Strona duńska obstawała da- lej przy spełnieniu jego warunków, uzależniając od tego swoje zaangażowanie się w wojnie w Prusach. Po powrocie Jaersdorfa z Berlina i Danii w połowie maja •—---------- Por. wyżej, s. 240. ” WR, cz. 2, t. IV, nr 329, 330. Por. wyżej, s. 239. , . , . ., l.EK, C. XI, nr 391; Lógdberg, o.c., s. 263 waha się, czy mogło tu chodzie o miasta nan*catyckie (tj. wendyjskie) czy pruskie. W grę wchodzą tylko te ostatnie. 307 L nr 392- Regesta, I, nr 13574, 13589. , , 4 , OBA, nr 13701, Malbork, 14.Y.1455, w. mistrz do Olafa Axclssona. 387
Mengcde zdecydował się sfinalizować układ z Chrystianem i zapewnić go o sianiu pieniędzy309. Wieści o zbliżeniu duńsko-inflanckim wzbudziły nicpokój^a" rola Knutsona, który obawiał się usadowienia Chrystiana w Inflantach Dlatc też w okresie tym podiąl próbę nawiązania kontaktów z Mengcdem w celu zawar" cia przymierza przeciwko władcy duńskiemu, grożąc wmieszaniem się do wojny w Prusach po stronic Związku Pruskiego310. Mcngede nie przyjął tej propozycji gdyż zamierzał zrealizować układ z Chrystianem. Obawiał się bowiem, żc brak efektywnej pomocy dla Prus może położyć kres panowaniu tam Zakonu a w przyszłości - i w samych Inflantach. Mengede obiecał więc Chrystianowi za pośrednictwem Jaersdorfa, żc przekażc mu 2000 grzywien srebra, prosząc w za- mian o przysłanie zbrojnych morzem do Prus do ujścia Wisły i wypowiedzenie wojny Polsce311. Wysłanie oficjalnego poselstwa od Danii odwlekło się jednak aż do jesieni 1455 r. Sam mistrz inflancki w obawie przed ewentualnym atakiem Knutsona na Inflanty nie kierował w tych czasach większych posiłków do Kró- lewca, mimo apeli w. mistrza. W połowie maja Chrystian z uwagi na groźbę odnowienia się konfliktu z Knutsonem i jego sojuszu z Hanzą zdecydował się uregulować naprężone sto- sunki z miastami wendyjskimi. Na zjeździć we Flensburgu zawarł układ z miasta- mi wendyjskimi z Lubeką na czele, zapewniając im swobodę handlu z Norwegią i połów śledzi na Skonii. W zamian za to hanzeaci przyrzekli, że nie będą popierać wrogów duńskich, tj. przede wszystkim Knutsona, a zapewne i stanów pruskich. Poszli więc na znaczne ustępstwa kosztem swoich pruskich współtowarzyszy, trosz- cząc się głównie o własne interesy312. Lubeczanie lojalnie poinformowali tylko Gdańsk o groźbie podjęcia przez Chrystiana kaperskiej akcji313. Władca duński pod wpływem obietnic inflanckich po układzie flensburskim rozpoczął zbrojny konflikt ze Szwecją. Wtedy to zdecydował się sporządzić w Ko- penhadze l.VI formalny akt wypowiedzenia wojny królowi polskiemu i Związkowi Pruskiemu314. W akcie tym, pełnym frazesów (stwierdzającym np., że przodkowie władcy polskiego przyjęli godność królewską od cesarstwa, a Zakon odzyska! znacz- ną część Azji Mniejszej dla chrześcijaństwa!) Chrystian - rzekomo ze względu na obronę wiary i pomoc Zakonowi - zajmował wrogie wobec Kazimierza Jagieł lończyka stanowisko, który wspierał rebeliantów pruskich, mimo uprzedniego apelu władcy duńskiego (co było wyraźnym fałszem). Dokument ten nic został jedna przesłany stronie polskiej, gdyż układ z Inflantami nie został jeszcze zawarty. LEK, t. XI, nr 402. 310 Por. Lógdberg, o.c., s. 265. 311 LEK, t. XI, nr 468. _ t| . <ttofUnek, 3»Daeneil, o.c., t. II, s. 171; Lógdberg, o.c., s. 271; Cieślak, s. 27-28. 3,3 HU, t. VIII, nr 406. ,wcrnwienia akw 314 Codex epislolms, t. III, nr 68; Suolsoerlrage, t. II, nr 315. Fakr > Krakowie; z 1.VI.1455 jest niewątpliwy, oryginał jego znajduje się w Bibliotece <-c„0w>, por. HU. t. VIII. s. 277, przypis 2; Lógdberg, o.c., s. 278 wbrew Uri" O.C.. s. 290 i 307 - por. też przypis 319. 488
Wystawiając go, Chrystian pragnął okazać tylko swoją gotowość wobec Zakonu315. W końcu czerwca wyprawił on na wody Bałtyku kilka statków kaperskich pod dowództwem Olafa Axelssona, które dotarły w połowie lipca do portu ryskiego oraz w pobliże Rewia. Ich celem było jedynie przerwanie kontaktów handlowych Inflant ze Szwecją czy Finlandią. Mimo że statki duńskie rabowały szwedzkie w porcie ryskim316, handel Inflant ze Szwecją nie uległ zawieszeniu, a kaprowie Chrystiana wrócili w połowie września do Danii. Wyprawa ta została więc podję- ta wyłącznie w interesie Danii, a nic Zakonu. Co prawda Axelsson oświadczył Rcwlowi, żc zarówno Szwecja, jak stany pruskie są wrogami jego władcy i rozpo- czął zatrzymywać także statki gdańskie317. Przed 12.VIII Chrystian, przez swego posłańca Hassę Queissa, zawiadomił w. mistrza o wypowiedzeniu wojny królowi polskiemu i stanom pruskim oraz o za- miarze wysłania pomocy zbrojnej Zakonowi. Podobnie brat królewski, Gerhard, zgłosił gotowość wysłania 600 zbrojnych, ale za określoną zapłatą finansową, przy czym tytułem gwarancji postulował oddanie mu Gdańska, Torunia i Elbląga (l)318. W. mistrz zaapelował wówczas do Chrystiana, aby przysłał zbrojnych Bałtykiem do ujścia Wisły pod Gdańsk lub przed Łebę dla zajęcia Lęborka i innych ośrod- ków319. Wyraził zgodę na postulaty Gerharda w sprawie gwarancji (chociaż sam tych trzech wielkich ośrodków nie miał w swych rękach) oraz wzywał władcę oldenburskiego do podjęcia akcji zbrojnej w interesie Zakonu320. Władca duński odpowiedział w końcu września w. mistrzowi, że układ z Inflantami nie został jeszcze zawarty, chociaż wysłał tam własne statki, aby wybadać, w jaki sposób mógłby dopomóc Zakonowi (co w żadnym razie nie odpowiadało rzeczywistości). Ponieważ posłowie Mengedego mieli przybyć do Danii, liczył, iż jeszcze przed zimą będzie mógł dotrzeć pod Gdańsk321. Także w sierpniu wysłał do ujścia Wisły sta- tek z listem wypowiednim dla Polski. Ale z powodu wiatru nie mógł on rzekomo dopłynąć i zawrócił322 323. To wykrętne postępowanie Chrystiana, mające ukryć jego bierność wobec Za- konu, mogło ulec zmianie przez zawarcie układu z poselstwem inflanckim, które 315 Lógdberg, o.c., s. 279, którego analiza miejscami nie jest jasna. HR, cz. 2, t. IV, nr 367-369. w Ibidem, nr 373, 374; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 657-6o8; Lógdberg. o.c., s- 274. Lógdberg, o.c., s. 281. , 3,0 OBA, nr 13865, Malbork, 12.VIII.1455, w. mistrz do Chrystiana duńskiego: ,.ir habt dcm konigC zcu Polan, ouch unsern steten und landcn czu Prcwsz.cn und andern unsern finden entsegct *; Por. też nr 14133; reg. LEK, t. XI, nr 431 pod przybliżona tylko datą VII-VIII.1455. 1 ogląd Li>gdbctga, o.c., s. 280, żc Chrystian dosłał też w. mistrzowi odpis aktu wypowiedzenia Woin.* Polsce i Związkowi Pruskiemu z 1.VI. 1455 jest niesłuszny. " Regesta, I, nr 13866. . , r!1 LEK, t. XI, nr 455; reg. HR, cz. 2, t. IV. s. 272. przypis 2. 323 LEK, t. XI, nr 464 Jest to wiadomość zawarta w relacji Hansa Jaersdorfa do w. mistrza. Berlin, 7.XI.1455, OBA, nr 14006. Lógdberg, o.c., s. 275-276 nie zrozumiał jej jasno prze- fakt, że w liście mowa o wysłaniu osobnego statku Chrystiana z listem wypowiednim. ^oy^iścic jest możliwe, żc statek taki w ogóle nie był wysłany przez Chrystiana. Por. też OBA. Pódl 922’ K°Pcnhaga. 21.IX.1455, Chrystian do ks. Filipa burgundzkiego apeluje, aby zezwolić anym księcia na aresztowanie statków i towarów pruskich. 389
2 komturem Aschcnrade - Konradem von Vietinghofenem - przybyło wreszcie 25.1X do Kopenhagi (z 8-tygodniowym opóźnieniem na skutek niedogodnych wiatrów). W układzie, zawartym 7.X.1455 r. przy pośrednictwie wysłannika elek- tora brandenburskiego Hansa Jaersdorfa, Chrystian potwierdził odbiór 1000 gr2y wien srebra od delegatów inflanckich, którzy przyrzekli wpłacić jeszcze 1000 grzy- wien srebra i 5000 zł reńskich ratami w ciągu 5 lat. W zamian władca duński rezygnował z przyrzeczonych mu przedtem 60 000 zł węg., zapewniając, iż będzie opiekunem i pomocnikiem Zakonu w Prusach i Inflantach w walce ze Związkiem Pruskim aż do końca wojny, że nie dopuści przedstawicieli stanów pruskich do utrzymania stosunków z jego krajami323. Jest widoczne, że Chrystian musiał zrezygnować z postulatu przekazania mu kilku zamków inflanckich. Mengede nie dopuścił do tego, bojąc się konsekwencji ze strony Szwecji. Z drugiej strony w układzie nie określono terminu i formy po- mocy króla duńskiego, co stwarzało dla niego wygodną pozycję. Polecił więc tylko ustnie zapewnić w. mistrza, że jeszcze zimą lub na wiosnę 1456 r. chce pod- jąć działania zbrojne323 324. W wyniku tego układu Chrystian wystawił już z datą 5.X.1455 r. powtórny dokument o wypowiedzeniu wojny, choć tym razem wypowiadał ją jedynie Kazi- mierzowi Jagiellończykowi i w bardziej umiarkowanym tonie. Akt zawierał jednak groźbę, że Chrystian pomoże Zakonowi, jeśli król polski w ciągu miesiąca nie odstąpi od popierania stanów pruskich325. Dokument ten Hans Jaersdorf, poseł elektora Fryderyka, patronującego układowi duńsko-inflanckiemu, wróciwszy z Ko- penhagi 7.XI, dostarczył w. mistrzowi, aby ten przesłał go dalej według potrzeby326. Tak więc formalnie państwo polskie w październiku 1455 r. zyskało jeszcze jednego przeciwnika nad Bałtykiem w osobie władcy duńskiego. Akt wypowiedze- nia wojny z 1.VI.1455 r. nie dotarł jeszcze do kancelarii koronnej ani też Gdańsk nie był o nim poinformowany. Świadczyło to o rezerwie Chrystiana wobec wojny w Prusach. Był on nadal pochłonięty walką o Szwecję, a układ z mistrzem inflanc- kim traktował jako środek do zdobycia pieniędzy na ten główny cel. Dla Polski była to okoliczność korzystna. Jednakże kupiectwo pruskie zaczynało odczuwać w sposób dotkliwy zbliżenie władcy duńskiego do Zakonu, zwłaszcza zaś na skutek kaperskiej akcji z Gotlandii, co zmuszało je z kolei do stosowania represji. U schyłku lata 1455 r. w Gdańsku zaczęto konfiskować towary duńskie. Również grupa kapitanów i kupców gdańskich dokonała napaści na wybrzeże Danii tytułem 323 LEK, t. XI, nr 460. W: Regesta, I, nr 12473 błędnie pod datą 1.II.1455; rcg. Staatsier trage, t. II, nr 316; por. też LEK, t. XI, nr 469. „ 324 LEK, t. XI, nr 461; M o 11 e r u p, o.c., s. 20; Lógdbcrg, o.c., s. .fi. ™ Reger/ir. I, nr 13951; reg. Slaalcoclrage, t. U. s. 164-165. Różnice akt,W sten sen (o.c., s. 290, przypis 1), choć mylnie odrzuca możliwość wystawienia z nr 464. Lógdbcrg. o.c.. s. 279 i nast. do^traW redakcją z l.VI i 5.X.1455. Jest nadal niejasne, w jaki sposob akt z l.Vi dou I OBA. polskich jeśli Jaersdorf przesiał do Malborka akt z 5JŁ1455, którego kopta zna,du,e s.e nr 13951, sporządzona 15.XII.1455. 390
odwetu za poniesione straty327. Dlatego mimo połowiczności akcji zbrojnej Chry- stiana układ jego z Zakonem był dla strony polskiej kolejnym niepowodzeniem w wojnie pruskiej. Niepokojącym zjawiskiem było w związku z tym uaktywnienie się inflanckiej gałęzi Zakonu, której pośrednictwo i pieniądze doprowadziły do sfinalizowania układu z Danią. Była to - obok wcześniejszych zbrojnych posiłków dla zdobycia Knipawy - dalsza forma pomocy dla pruskiej gałęzi Zakonu, która w sumie wpły- wała niekorzystnie na losy wojny. Akcja Mengedego, zmierzająca latem 1455 r. do zerwania kontaktów handlowych miast inflanckich (i w ogóle hanzeatyckich) z miastami pruskimi, wyrządzić mogła poważne szkody, zwłaszcza handlowi gdań- skiemu. Ośrodki inflanckie z Rygą na czele usiłowały w związku z tym, co praw- da na próżno, doprowadzić do mediacji pokojowej Lubeki w Prusach328. Tak więc w ciągu wiosny - lata 1455 r. zasięg wojny o Prusy w sposób wy- raźny rozszerzył się na strefę bałtycką z Danią i Inflantami na czele32®. W sumie bilans tego okresu był dla strony polskiej zdecydowanie ujemny zarówno na terenie Prus, jak i na forum zewnętrznym. Utrata znacznej części Prus Dolnych i Warmii oiaz postępy nieprzyjacielskich załóg na Pomorzu Gdańskim i przejawy zniechęce- nia na pozostałych obszarach z jednej, a banicja cesarska i klątwa papieska oraz sojusz duńsko-krzyżacki i współudział Inflant z drugiej strony - były przejawami rosnących trudności dla Polski i stanów pruskich, trudności, które pokonać mogła tylko siła oręża Polski lub jej pieniędzy. 337 HR, cz. 2, t. IV, nr 394. 3® Ibidem, nr 326, 327, 370, 377. 378. . 330 W. mistrz za radą rentmistrza w Pitzcnburgu Reinharda v. Bcppcnhoyen na wieść o życz- liwym stanowisku króla francuskiego Karola VII wobec Zakonu zwr:*cał się i do niego z pros ą o pomoc; odpowiedź jest nieznana, OBA. nr 13807. Mecheln, I8.VII.145n. R. \. eppen oven do w. mistrza; nr 13955, Malbork, 9.X.1455, w. mistrz do tegoż, w załączeniu list w. mistrza do Karola VII.
Rozdziel 9 DRUGA WYPRAWA ŁASIŃSKA POSPOLITEGO RUSZENIA I PRZERWANIE DZIAŁAM LĄDOWYCH PRZYGOTOWANIE WYPRAWY POSPOLITEGO RUSZENIA W SIERPNIU 1455 r. Upadek Knipawy w połowie lipca 1455 r. stanowił duży wstrząs zarówno dla stanów pruskich, jak i strony królewskiej, ale zarazem wpłynął na podjęcie ener- giczniejszej akcji. Gubernator Bażyński od razu wydal Gdańskowi zakaz wywozu soli i innych towarów do Dolnych Prus oraz sprzedaży broni osobom przybywają- cym z Knipawy. Jednocześnie polecił, aby gdańszczanie wysłali swe statki do Cieśniny Bałgijskiej, którą wróg zamierzał teraz' opanować i zamknąć Zalew Wiślany1. W końcu lipca Bażyński doprowadził do podjęcia kroków represyjnych wobec kanoników warmińskich za akt zdrady w południowej części Warmii. Spo- wodował także obsadzenie katedry fromborskiej przez zaciężnych czeskich z Bra- niewa2. Statki wysłane przez radę gdańską na Zalew Wiślany patrolowały w po- bliżu Cieśniny Bałgijskiej, kontrolując dowóz drogą morską do krzyżackiego Królewca. Pod koniec lipca pochwyciły one 6 statków holenderskich wiozących sól z Baie. Statki te usiłowały przedrzeć się na Zalew, wzywane do portu króle- wieckiego przez w. mistrza3. Chcąc położyć kres dalszym próbom, gdańszczanie w początkach sierpnia postanowili zatopić w Cieśninie Bałgijskiej 5 starych stat- ków, załadowanych kamieniami. Nie powiodło się to jednak w pełni4. Gdańsk Bażyński do Gdańska. s. 598-599. Knipawa. 1 WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 65, Elbląg, 20.VII.1455, gubernator J. 2 Por. wyżej, s. 374. 3 HU. t. VIII, nr 408. 410, 412; Bombach, Gescbicbte. s. 599. 4 Bombach, Gescbicbte, s. 613; Bombach, Rezesse, t. IV, 392
24.VII wystosował do lubcczan pismo, ostrzegając ich przed odwiedzaniem krzy- żackiego Królewca, zwłaszcza zaś przed dowozem materiałów wojennych5. O grożącej kapitulacji Knipawy król Kazimierz został zawiadomiony już 14.VII przez delegatów stanów pruskich, przebywających w Toruniu. Król kończył wów- czas obrady sejmu w Piotrkowic. Posłowie stanów pruskich, wojewoda chełmiński Gabriel Bażyński i torunianin Jan Lutke, udali się tam z wiadomością o upadku Knipawy; jednocześnie domagali się od króla przybycia z pomocą do Prus6. Wia- domość ta zaskoczyła i zaniepokoiła Kazimierza. Kapitulacja Knipawy pociągnąć bowiem mogła za sobą także upadek innych miast, szczególnie zaś wielkich7. Sejm piotrkowski początkowo uchwalił na utrzymanie zaciężnych tylko podat- ki w wysokości 1 wiardunku z łanu chłopskiego, połowę dochodów od duchowień- stwa oraz po 6 gr od 1 grzywny dochodu od mieszczan8. Wiadomość o losie Knipawy spowodowała jednak podjęcie przez króla - a zapewne i przez ogół uczestników sejmu - decyzji o spiesznym zwołaniu pospolitego ruszenia do Prus9. Kazimierz już 15.VII wydal polecenie torunianom, aby podjęli niezwłocznie budowę mostu na Wiśle10. Jeszcze w czasie pobytu w Piotrkowie król starał się wypłacić należne sumy niektórym rotmistrzom pruskim, pragnąc zapewnić sobie ich dalszą służbę, jak np. ks. Januszowi oświęcimskiemu, któremu zresztą spłata 200 grzywien zosta- ła tylko odroczona do 25.XII.145511. Aby zachęcić gdańszczan do dalszych ofiar finansowych, król wystawił im 9.VII przywilej zezwalający na nakładanie podat- ków i ustanawianie wilkierzy na terenie miasta12. Pierwotnym zamiarem Kazimierza było niezwłoczne udanie się z Piotrkowa do Torunia. Król już 17.VII znajdował się w Łęczycy. Towarzyszyli mu Bażyński i Lutke. Informowali oni Gdańsk o krokach podejmowanych przez króla. Kazimierz na 3.VIII zwołał do Torunia zjazd po 2 przedstawicieli rad i gminu z wielkich miast pruskich. Celem tego zjazdu miały być narady nad obroną Prus1-1. W Łęczy- cy król nadal załatwiał sprawy zaciężnych pruskich. Wysłał 40 konnych pod dowództwem Jana z Dubrawic i Scibora z Salschewic (?) dla wzmocnienia załogi Chełmna14, zagrożonego akcją zaciężnych pomorskich. Przyjmował do służby no- 19.VUI.1455, Knipawa do Gdańska, protest przeciw rei akcji gdańszczan. Ibidem, s. 616. Toruń. 12.IX.1455, H. Stargard i E. Wrige do Gdańska: gubernator doniósł, że Cieśnina test nadal Otwarta. Król i stany proszą, aby Gdańsk wezwał Elbląg i Braniewo do udzielenia pomocy dla ^tarasowania Balgi. 5 VŁ, t. IX, nr 252; reg. HR, cz. 2, t. IV, nr 393. . , „ . „ 6 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 572, Nowe, 19.VII.1455, J. Meydeburg i J. Peckaw do. Gdańska. ’ D 1 u g o s z, XII, s. 207. , , . , , 6 Por. wyżej. Długosz, XII, s. 206 piszc jednak tylko o podatku wiardunkowym kmte- pozostałe dane z relacji posłów gdańskich do rady. Bombach, Rezesse, t. IV, s. 577- £ 17.VII.1455; por. też Acta cap., t. I, nr 433. Długosz, XII, s. 207-208. it ®Orn*,ach, Rezesse, t. IV, s. 572. AGAD, dok. perg., nr 4934, Piotrków, 2.VII.1455. “ AST, r. IV, nr 314. . Arch. Tor., nr 1640, Łęczyca, 17.VII.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia; B o r n- Rezesse, t. IV, s. 582, Łęczyca. 24.VIt.1455, G. Bażyński i J. Lutke do Gdańska. Arch. Tor., nr 1640; por. wyżej. 595.
wych rotmistrzów, jak np. Michała Spuntha i Mikołaja Rudzkiego ze 100 k mi1*. Jednakże dalsza podróż króla do Torunia uległa zahamowaniu. Dojechał o^" tylko na Kujawy, do Brześcia (przed 6.VIII), wyznaczonego na punkt zborny dla pospolitaków koronnych, i przebywał tam aż do końca sierpnia. Umożliwiło to Zakonowi dalszą swobodną akcję w Dolnych Prusach. Przyczyną zatrzymania się Kazimierza w Brześciu było nie tylko powolne, opieszałe zbieranie się pospolitego tuszenia (w niedogodnej porze żniw!) i chwilowa choroba króla15 16, ale także trud- ności pieniężne. Kazimierz nie miał środków finansowych na nowe zaciągi, a na- wet na spłacenie zaległych należności zaciężnym pruskim, którzy grozili przejściem na stronę wroga. Wątpliwe jest, czy uchwały podatkowe sejmu piotrkowskiego zostały zrealizowane wobec nieoczekiwanego zwołania pospolitego ruszenia. Można było liczyć właściwie tylko na pożyczki od duchowieństwa lub mieszczan. Król już w drugiej połowie lipca wezwał wyższy kler wielkopolski, tj. arcybiskupa gnieź- nieńskiego Jana Sprowskiego i biskupa poznańskiego Andrzeja Bnińskiego, do wy- pożyczenia mu sreber kościelnych, które miały posłużyć jako zastaw przy pożycz- kach pieniężnych. Duchowieństwo diecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej na zjeździć w Gnieźnie podjęło 15.VIII odnośną uchwalę „pro solucionc stipendii in terris Prussie facienda“17. W ciągu sierpnia i na początku września srebra z kościołów i klasztorów wielkopolskich wraz ze sprowadzonym z Uniejowa skarbcem katedry gnieźnieńskiej, wartości ok. 7000 złotych polskich, i skarbcem katedry poznań- skiej zostały zebiane i przekazane królowi na okres 4 lat18. Diecezja włocławska również ofiarowała swoje srebra. Jedynie biskup krakowski Tomasz Strzempiński odmówił prośbie króla. Ponadto Kazimierz zaciągnął u rajców krakowskich pożycz- kę w wysokości co najmniej 600 zł węg. Przeznaczył ją na spłacenie sum, należ- nych zaciężnym do 8 września19. Król wypłacił w Brześciu niektórym rotmistrzom zaległe sumy, ale większość należności odraczał na okres późniejszy, przeważnie do 11 listopada, licząc na uzyskanie do tego czasu dalszych funduszów20. Równocześ- nie jednak podjęte zostały na terenie Czech nowe zaciągi dla Prus, choć w ogra- niczonej ilości - ok. 500 zbrojnych21. W początkach sierpnia pospolite ruszenie koronne - zwłaszcza Wielkopolanie - ściągało powoli do Brześcia. Zawiodło pospolite ruszenie ziemi chełmińskiej. Wsku- tek bowiem poprzednich zniszczeń z okresu wiosny 1455 r. odczuwało ono brak 15 AGAD, dok. perg., nr 3273. Łęczyca. 21.VII.1455. 16 OBA, nr 13863, Łasin. 10.VHI.1455. Rudigcr do w. mistrza. 17 Acta cap., t. I, nr 433; t. II, nr 525. r , ,rr nnKvier- 18 Ibidem, t. I. nr 435, 1845; Codex epistolaris, t. III. nr 69. Toruń, 14.IX.1455, P r* dzenie odbioru sreber przez króla i panów koronnych; Korytkowski, Arcy is > s. 269; Długosz, XII, s. 210. iednak Kodeks dypl. m. Krakowa, t. IV, nr 552 (5.IX.1455). Rajcy krakowscy wspominaj I i o dalszych pożyczkach dla króla, czego nie zauważył Gawęda, Udział, s. 23. Mi|os|aw 20 AGAD, dok. perg.. nr 1336, Brześć Kuj., ll.Vin.1455. układ króla z Piotrem skim i Andrzejem Grodzińskim. ryesko-moraw 21 OBA, nr 13823, Chlum, 22.VII.1455, listy wypowicdme 2 grup zaciężnych skich dla w. mistrza; Schutz, k. 224 - por. też niżej. 394
ekwipunku i zażądało najpierw dostarczenia zbroi i koni22. Był to wyraźny symp- tom osłabienia siły militarnej stanów pruskich w wyniku pochojnickich następstw. Zmuszało to stronę królewską do liczenia w coraz większym stopniu na włas- ne siły. W związku z alarmującymi wieściami o wypadach Nostyca z Chojnic i zagro- żeniu Tucholi król podjął pewne kroki dla zabezpieczenia Pomorza. Zamek tuchol- ski przekazał wojewodzie brzeskiemu Mikołajowi Szarlejskiemu, który w końcu kwietnia 1455 r. wraz z wojewodą poznańskim Łukaszem Górką został uwolniony przez w. mistrza z więzienia w Malborku na podstawie układu o wymianie jeń- ców23. Decyzją tą król podkreślał przywrócenie swego zaufania Szarlejskiemu i przebaczenie mu jego uprzedniego załamania się w więzieniu malborskim24. Wojewoda brzeski otrzymał 9.VIII zapis w wysokości 2000 zł węg. na zamku i mieście Tucholi, którą objął jako tenutę25. W zamian został zobowiązany do utrzymywania dla obrony zamku tucholskiego 200 konnych i 100 drabantów, płatnych ze skarbu królewskiego. Skarb królewski miał też pokrywać koszty zaopa- trzenia zamku w żywność i broń. W wypadku oblężenia i niedostarczenia przez króla pomocy w ciągu 8 tygodni - wojewodzie pozostawiono swobodę decyzji co do dalszej obrony lub kapitulacji26. Król musiał również zająć się sprawą uregulowania należności zaciężnym ze Starogardu i Nowego. Mimo bowiem umowy zawartej 12.VI.1455 r. nie zostali oni spłaceni przez stany pruskie i wysuwali dalsze żądania. Już 30-31.VII w No- wem nad Wisłą prowadzili z nimi rokowania posłowie gdańscy Herman Stargard i Einwald Wrige oraz torunianin Jan von Loe. W rokowaniach tych brali też udział: nowo mianowany kanclerz koronny biskup włocławski Jan Gruszczyński, niektórzy panowie wielkopolscy wraz z Piotrem z Szamotuł, Jan Rytwiański i kil- ku rotmistrzów. Po spisaniu wzajemnych pretensji postanowiono zjechać się ponow- nie 14.VIII w Grudziądzu; tamtejszy starosta i marszałek nadworny Jan ze Szczekocin miał wydać orzeczenie jako sędzia polubowny27. W związku z tą spra- wą zjawili się w Brześciu wysłannicy Torunia, Chełmna i Gdańska; 16.VTII zwró- cili się oni do króla z apelem o przyspieszenie pomocy dla Prus. Kazimierz za- pewniał, żc po nadejściu Małopolan i 500 zaciężnych czeskich natychmiast wyru- szy za Wisłę. Panowie polscy również przyrzekli swój udział w dalszej walce o Prusy, zdecydowani prowadzić ją — mimo dotychczasowych niepowodzeń — aż do pomyślnego zakończenia. Posłowie gdańscy nalegali na króla, by spłacił zacięż- nych ze Starogardu i Nowego, zgodnie z obietnicą daną po klęsce chojnickiej. Nie 22 OBA, nr 13863, Łasin, 10.VIH.1455, Rudigcr do w. mistrza (karteczka pierwsza). 21 Regesta, I, nr 13665, 13679, 13686. W zamian strona polska miała zwolnić w. marszałka Kiliana v. Exdorfa i Bernarda Szumborskiego, co jednak opóźniło się o szereg miesięcy w wypadku pierwszego z nich; por. Regesta, I, nr 14193 (8.1.1456). 24 Por. wyżej, s. 302. 25 AGAD, dok. perg., nr 393, kopia Bibl. Czartoryskich, Kraków, T.N., t. XVIII, s- 901-902. 21 Codex dipl. Poloniae, t. II, 2 nr 597. 27 Schutz, k. 223v-224; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 76b, Nowe, 31.VII.1455, orzecze- n,e b**kupa J. Gruszczyńskiego i innych dostojników. 395
przyniosło to jednak żadnego rezultatu. Na prośbę posłów gdańskich Kazimierz przysłał na rokowania z zaciężnymi starogardzkimi i nowskimi w Grudziądzu trzech panów wielkopolskich - wśród nich Stanisława Ostroroga i Jana Czarnkow- skiego - znających dobrze język niemiecki. Rokowania grudziądzkie trwały przez kilka dni w drugiej połowie sierpnia. Zakończyły się bez rezultatu na skutek wy- górowanych roszczeń zaciężnych, którzy domagali się wypłacenia ok. 50 000 zł węg Uczestnicy rokowań udali się do obozu królewskiego w Brześciu pozostawiając królowi rozstrzygnięcie sporu. Wybrani przez obie strony rozjemcy - kasztelan krakowski Jan z Czyźowa i ks. Janusz oświęcimski - ogłosili 29.VIII swą decyzję: wysokość roszczeń zaciężnych zmniejszono do 12 000 zt węg. Stany pruskie miały wypłacić im tę sumę w ciągu kwartału28. I to rozstrzygnięcie okazało się zresztą połowiczne. W drugiej połowie sierpnia większa część sil pospolitego ruszenia koronnego ściągnęła wreszcie na Kujawy, łupiąc po drodze dobra kościelne i królewskie craz niszcząc zboże na polach kujawskich29. Przybyła też grupa zaciężnych, częściowo pod dowództwem ks. Janusza oświęcimskiego30. Pospolite ruszenie składało się ze szlachty wielkopolskiej i małopolskiej. Przy królu znajdowali się dostojnicy obu tych głównych dzielnic Korony. Spodziewano się również przybycia posiłków ks. Eryka pomorskiego. W połowie sierpnia wybierał się on z rycerstwem okręgu puckiego i mirachowskicgo31 do obozu królewskiego, ale wkrótce zrezygnował z udziału w wyprawie. Most w Toruniu był gotowy już 1 l.VIII32; po moście tym miała przejść na drugą stronę Wisły cała armia. Dowództwo polskie jednak jeszcze w połowie sierpnia nie miało dokładnego planu co do dalszego kierunku marszu. Miano go ustalić dopiero w końcu sierpnia, po powrocie posłów wielkich miast pruskich z rokowań w Grudziądzu33. Na początku września król oświadczy! tylko posłom gdańskim i toruńskim, że mają mu towarzyszyć, gdy będzie zdobywał zamki i miasta34. W końcu sierpnia oddziały pospolitego ruszenia wyruszyły w kilku grupach z Brześcia i zbliżyły się do linii Wisły w rejonie Torunia. Król 3O.VII1 znajdował się w Gniewkowie35. Jednakże przed przejściem swej armii na drugą stronę Wisły podąży! do Bydgoszczy w związku z przybyciem tam elektora bran- denburskiego jako rozjemcy w sporze polsko-krzyżackim. t Born bach, Rezesse, t. IV. s. 593-595. Grudziądz, 18.VHI.1455. H. Stargard i E. Wn- ge do Gdańska; S c h u t z, k. 225v-227, Toruń, 30.VIH.1455. ci sami do Gdańska; reg. t. IV, nr 319 i 320. ... . , „ Acle » Długosz, XH, s. 209. Grabieże dóbr kapituły gnieźnieńskie, potwierdzone w cap., t. I, nr 1848, 1854; t. II, nr 528. , .... .<« Regesta, I, nr 13881, list wypowiedni ks. Janusza dla w. mistrza, Toruń, 24-V- ć Wricc 3‘ Bombach. Rezesse, t. IV, s. 603-5, Toruń. 11.VHI.1455. H. Stargard 1 E. Wnge do Gdańska; s. 605-6, Bytów, 15.VHI.1455, ks. Eryk II do Gdańska 32 Ibidem, s. 603; o moście por. Toeppen, Die allesle, s. 149. który >edna . uważa, że informacja ta jest mylnie powtórzona z r. 1454; por. tez Tborner D ten, s. 81. 33 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 593. 34 Ibidem, s. 615, Bydgoszcz. 10.IX.1455, H. Stargard . E. Wr.ge do Gda ska doku. as AGAD dok. perg., nr 4871, Gniewkowo. 30.VHI.1455: ..circa czercitus raent królewski do Derslawa, Jana i Mikołaja Rytwiańskich. 396
MEDIACJA BRANDENBURSKA Kandydaturę elektora jako rozjemcy - po nieudanych próbach z końca 1454 r.36 - wysunął wiosną 1455 r. w. mistrz, szukający rozpaczliwie wyjścia z trudnej sytuacji, spowodowanej koniecznością spłaty zaciężnych. Przedstawiciele jego w Wiener Neustadt usiłowali wpłynąć na cesarza, by skłonił elektora Fryde- ryka, jako najlepiej znającego sprawy Prus, do rozpoczęcia pertraktacji rozjemczych. Istotnie 16.IV.1455 r. cesarz Fryderyk III polecił elektorowi, aby podjął się propo- nowanego mu już kilkakrotnie pośrednictwa między królem polskim, Zakonem i stanami pruskimi37. Na początku maja posłowie w. mistrza - kemtur domowy gdański Konrad Pfersfclder i Baltazar von Schlieben - udali się do elektora z prośbą o przybycie do Prus38. Elektor miał również pośredniczyć w sporze mię- dzy w. mistrzem a zaciężnymi malborskimi. Propozycja ta odpowiadała Frydery- kowi, umożliwiała mu bowiem uzyskanie zamków Świdwina i Drezdenka, które w. mistrz obiecywał przekazać elektorowi, gdy przybędzie do Prus. Znaczna część ludności Świdwina i okolicy była już zresztą zdecydowana przyjąć zwierzchnictwo Fryderyka. Elektor w połowie czerwca za pośrednictwem posła Achaccgo Bohunki zgłosił w. mistrzowi Ludwikowi swą gotowość do podjęcia mediacji. Wyraził na- wet życzenie, aby przekazanie zamków nastąpiło przed jego przyjazdem-39. Ponadto zapewniał, że będzie usiłował odroczyć termin spłaty zaciężnych malborskich, do których wystosował osobny apel. Bohunko, który przywiózł także polecenia od cesarza, wyjaśnił, że Fryderyk III nie wysłał specjalnego poselstwa do Prus, gdyż na dworze cesarskim sądzono, iż zostały one już zajęte przez zaciężnych40. W końcu maja elektor podjął też próbę nawiązania kontaktu z Kazimierzem Jagiellończykiem, proponując mu spotkanie w Bydgoszcz}’. Król nie przyjął tej propozycji, ponieważ udawał się na sejm piotrkowski wyznaczony na 24.YI. Zapro- ponował jednak spotkanie w Poznaniu 15.VI, co z kolei nie odpowiadało elektoro- wi, który chcial rozpocząć rokowania 24.VI w Poznaniu lub Międzyrzeczu. Osta- tecznie Kazimierz obiecał, żc zawiadomi elektora o terminie spotkania po zakoń- czeniu sejmu piotrkowskiego41. Jednakże odpowiedź króla długo nic nadchodziła, loteż Fryderyk w końcu lipca podczas spotkania z wojewodą kaliskim Stanisła- wem Ostrorogiem we Frankfurcie n. Odrą wysunął ponownie propozycję mediacji, a 3O.VII wystosował specjalny apel do Kazimierza i panów polskich, prosząc <> przyjęcie jego pośrednictwa. Powoływał się przy tym na polecenie cesarza oraz Por. wyżej, s. 296 i nast. , , , " Bombach, Rezesse, t. IV, s. 424, Wiener Ncustadt, 16.IV.1455, cesarz do elektora Fryderyka brandenburskiego. ® Regesta, I, nr 13682. 13724. , . „ A u o . Regesta, I, nr 13754; OBA 13751. 17.VI.1455, instrukcja dla Achaccgo Bohunki * sprawie rozmów z w. mistrzem i rotmistrzami krzyżackimi, kopia OBA, nr 14131; por. też ^esta, i, nr 13727. *'* OBA, nr 13781, Malbork, 3.YII.1455, w. mistrz do komtura Plauena. 11 OBA, nr 13748, załącznik, list Kazimierza Jagiellończyka do elektora, Pobiedziska. 13.VI. 1455« charakterystyczne tam określenie sejmu piotrkowskiego, jako „de parlamento tamen Polata Piotrkowicnsi". 397
na niebezpieczeństwo tureckie i tatarskie, z którym mogą walczyć tylko król pol- ski - tarcza (sebild) chrześcijaństwa - i Zakon, przeznaczony właśnie do walki 7 niewiernymi42. Wybierając się z Mirosławca do Prus, zawiadomił 7.VIII radę i gmin gdański o celu swej misji i prosił o przychylne ustosunkowanie się do niej43. Wyraźna rezerwa, z jaką Kazimierz odniósł się do propozycji mediacyjnych Fryderyka, spowodowana była nieufnością do elektora. Zarówno otoczenie kró- lewskie, jak i Gdańsk nic wierzyli w jego życzliwość dla Polski i stanów pruskich. Król na początku sierpnia w Brześciu ostrzegał posłów’ gdańskich, aby nie ufali listom Fryderyka i strzegli miasta przed zdradą. Gubernator Bażyński zabronił wręcz miastom pruskim przyjmowania listów elektora lub innych obcych panów, nakazując odsyłać je królowi44. Dlatego też Kazimierz - w przeciwieństwie do strony krzyżackiej, przygotowującej się starannie do rokowań - zwlekał z odpo- wiedzią dla elektora. Fryderyk zamierzał udać się na początku lipca tylko do Chojnic. Miał tam przybyć również w. mistrz z dowódcami zaciężnych45, którzy wystawili elektorowi glejt bezpieczeństwa46. Ludwik zbierał od poszczególnych konwentów’ pruskich pełnomocnictwa dla rokowań z Fryderykiem, przygotowywał instrukcję i ustalał skład poselstwa dla układów ze stroną polską47. W wyniku pro- wadzonych w’ końcu lipca48 pertraktacji z posłem w. mistrza Jerzym von Egloff- sieinem, b. wójtem lipienieckim, elektor zdecydował się - nie mając jeszcze akcep- tacji króla - wyruszyć na początku sierpnia do Malborka49, aby dopilnować przede wszystkim spraw nowomarchijskich. Wysłane naprzeciw niego okazałe poselstwo w. mistrza50 towarzyszyło mu zapewne od Chojnic aż do Gniewa, dokąd przybył 17 sierpnia51. Na zamku gniewskim przyjął elektora w. mistrz. Następnie obaj przed 22.VIII udali się do Malborka52, gdzie Fryderyk pozostał do początku wrześ- nia, tj. do chwili przyjazdu posła polskiego Scibora Chełmskiego z Ponieca, pod- komorzego poznańskiego53. Poseł ten uzgodnił termin spotkania elektora z królem w Bydgoszczy na dzień 8 września. 42 Por. Regesta, I. nr 13789; WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 75, Ncu-Bcrlin, 30.VII.1455, elektor Fryderyk do Kazimierza Jagiellończyka, reg. Staatsvertrage. t. II, s. 185; Erwerbung, s. 433-435 (s.d.) (30.VII.1455], elektor do panów polskich; por. też OBA, nr 14141- elektor do książąt Rzeszy. . 43 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 544-5, Mirosławiec, 7.VIII.1455, elektor do gminu Gdańska. . 41 S c h ii t z, k. 224-5, por. też list rady gdańskiej do H. Stargarda i E. Wrijęcgo, .' 4.IX.1455; WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 78; Smolka, Archiwa, s. 400-1; Borno Rezesse. t. IV, s. 602, Elbląg, 20.VIII.1455, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 45 Regesta, I, nr 13789. 40 Ibidem, nr 13805. . 47 Ibidem, nr 13812. 13820. 13824, 138-25, 13893, 13894; Regesta, II, nr 2964. 43 Regesta, I, nr 13802, 13803. 49 Regesta, I, nr 13830. 7.VUI elektor był już w Mirosławcu, ibidem, nr i-iono. 50 Ibidem, nr 13841. 61 SRP, Gescb., t. IV, s. 147. 52 Regesta, I. nr 13877. , przez Kazi- 53 Ibidem, 13887, glejt w. mistrza dla Scibora z Ponieca wysianego do cl P mierzą Jagiellończyka, Malbork, 29.VIII.1455. 398
W czasie pobytu w Malborku Fryderyk zapoznał się ze stanowiskiem strony krzyżackiej wobec Polski i stanów pruskich. Z instrukcji przygotowanych przez do- radców w. mistrza dla rokowań z elektorem, po jego przybyciu do Prus54, wynika jasno, że Zakon - po sukcesach letnich - nie zamierzał odstąpić Polsce ani piędzi ziemi, zgadzając się najwyżej na odszkodowanie pieniężne i powrót do nieco zmo- dyfikowanych warunków traktatu brzeskiego. Wykluczano możliwość wejścia w stosunek lenny czy trybutarny wobec Polski, przy czym król miał zrezygnować z tytułu „pana Prus". Odrzucano również możliwość przyjęcia innych ziem jako rekompensaty za Prusy55. W ostateczności zgadzano się na zawarcie przymierza z Polską na pewien okres, z ustaleniem rozmiarów pomocy. Wobec stanów pruskich Zakon także nie zamierzał iść na żadne ustępstwa. Nie zgadzał się ani na istnienie Związku Pruskiego, ani nawet na zjazd sądowy (ricbtla&), uznany za gorszy od konfederacji. Zburzone zamki mogły zostać odbudowane po uzgodnieniu przez rozjemców; stany jednak nie miały uzyskać żadnych nowych swobód, a ponadto traciły dawne uprawnienia. Spotkanie Kazimierza Jagiellończyka z elektorem brandenburskim nastąpiło 8IX na zamku w Bydgoszczy. Król przybył w towarzystwie radców koronnych i posłów pruskich. Elektor na wstępie powołał się na polecenie cesarskie, nakazu- jące mu podjęcie misji pokojowej, oraz na swój pobyt w czasach młodości na dworze Jagiełły. Ponieważ doznał tam wówczas wiele dobrego, pragnąłby teraz odwdzięczyć się jako życzliwy sąsiad. W sprawie Prus obie strony winny poro- zumieć się co do finansowego odszkodowania dla Polski. Zakon natomiast mógłby uzyskać wynagrodzenie w innej formie i wspólnie podjąć walkę z Turkami. Ton wystąpienia Fryderyka był więc ostrożny i umiarkowany. Król 9.IX udzielił pu- blicznie odpowiedzi, wyrażając zgodę na mediację elektora. Rokowania miały roz- począć się za 8 dni w Gniewie i Nowem. Kazimierz oświadczył jednak, że nie ufa Zakonowi, który w ciągu ostatnich 50 lat więcej walczył przeciw chrześcijań- stwu niż poganom, i tylko postawa stanów pruskich uchroniła od złamania ostatni traktat pokojowy (tj. brzeski). Po odejściu elektora król zapewnił delegatów stanów’ pruskich, że nic zamierza ich opuścić oraz że mediacja brandenburska nic opóźni ruchów wojsk polskich56. Istotnie 12.IX król znajdował się już w Toruniu w cza- sie przemarszu armii przez Wisłę57 i pozostawał tam także w okresie rokowań. Po spotkaniu bydgoskim elektor udał się do Gniewa, dokąd przybył przed 13.IX na prośbę Fryderyka w. mistrz wraz z licznym otoczeniem58. Komtur Plauen, wezwa- w OBA. nr 14128, 31.VII.1455, postanowienie w. mistrza i dostojników wobec rokowań 2 Polską. 85 Ibidem: „Item ab der herre koning wurdc begeren. das der herc homcister und scyn orden cni. <*icnstbar ader czinsbar werden sulde, ist beslosscn. das man sich mit mchte Uonnn sullc geben. ...Item ap her wurdc wellen bleyben bcy dissen landcn und dem bera ho- ®e*ster und seynem orden andere lande dovor wedir geben, das ist mit nichte czuthun." . * Bombach, Rezesse, t. IV, s. 612-5, Bydgoszcz, 1O.1X.1455, H. Stargard i E. Wrige °° Gdańska, reg. Schiitz, k. 227v-228 z błędną datą 14.IX.1455. podobnie jak reg. w AST, IVCT nr 321: OBA« nr 13904, Gruczno, 10.IX.1455. elektor Fryderyk do w. mistrza. 58 ePistolaris, t. I, nr 154. Regesta, I, nr 13907, 13908. Wraz z w. mistrzem przybywali w. marszałek Kilian 599
ny przez Ludwika z Królewca do Gniewa, zatrzymał się w Miłomłynie, obawia’ się napaści zaciężnych malborskich". Strona polska i krzyżacka wymieniły gię ty dla swoich pełnomocników* 60, co jednak nieco opóźniło podjęcie rokowań, które nic rozpoczęły się w projektowanym terminie (tj. i8.IX). Już przed ich rozpoczę- ciem elektor otrzymał zapłatę za podjętą mediację, gdyż w. mistrz aktem z 19.IX odstąpił mu definitywnie całą Nową Marchię wraz z Drezdenkiem i Świdwinem zastrzegając sobie co prawda prawo wykupu za 100 000 zł reńskich, jednak dopie- ro po śmierci Fryderyka. Elektor zapewniał swobodę przejazdu przez Nową Marchię dla przedstawicieli krzyżackich oraz ich zaciężnych. Układ miał być raty- fikowany w ciągu pół roku przez elektora i jego 3 braci, po czym w. mistrz zobo- wiązany był uwolnić stany nowomarchijskie od przysięgi wierności i zalecić im złożenie jej nowemu władcy61 62. Odpowiednie wezwania do stanów nowomarchij- skich oraz okręgu Drezdenka zostały wystawione przez Ludwika w dn. 19-20.IXii2. Fryderyk dopiął więc swego celu, przy czym zdołał wytargować jeszcze korzyst- niejsze warunki, podwyższając sumę wykupu z 40 000 na 100 000 zł reńskich. Nadwyżka ta miała być wyrównana przez organizowanie wypraw wojennych elektora do Prus, na które Krzyżacy nadal liczyli. Przez odstąpienie Świdwina i Drezdenka Zakon tracił punkty oparcia dla swoich posłów czy posiłków z Rze- szy63. Widoczne jest, że elektor wykorzystał do ostatka ówczesną krytyczną sytua- cję finansową i militarną władz krzyżackich, łudzących się, że za tę znaczną cenę zyskują tak poszukiwanego sprzymierzeńca wśród książąt Rzeszy, a jednocześnie sąsiada Polski. Rokowania strony polskiej i zakonnej rozpoczęły się ostatecznie 22.IX. Wy- słannicy królewscy przybyli najpierw do Gniewa, gdzie nastąpiła wymiana dodat- kowych glejtów dla obu stron, a także dla przedstawicieli zaciężnych malborskich z Oldrzychem Czerwonką na czele64. W. mistrz przebywał również w Gniewie. Stronę polską reprezentowali: kanclerz biskup włocławski Jan Gruszczyński, woje- wodowie krakowski Jan Tęczyński i łęczycki Piotr Oporowski, podskarbi i kaszte- lan sieradzki Hińcza z Rogowa (a więc głównie Wielkopolanie i ludzie z otoczenia króla) oraz delegaci stanów pruskich - rycerze Ramsz Krzykoski i Otton Krop, torunianin Konrad Theudenkus i gdańszczanin Herman Stargard. Przewodniczącym delegacji krzyżackiej był w. komtur Ulryk von Isenhofen. Towarzyszyli mu przed- stawiciel mistrza niemieckiego, komtur fryburski Beringcr von Weyler, oraz dwaj pisarze, doradcy w. mistrza, kanclerz Andrzej Sandberg i Stefan, proboszcz elblą ski, którzy zapewne byli główną sprężyną w rokowaniach. Zaciężnych malborskich v. Exdorf (wypuszczony z więzienia w Polsce), Jerzy v. Egloffstein oraz Krzysztof Eglinger, b. Nowej Marchii. Por. V o i g t, Die Erwerbung, s. 362. •1!» Regesta, I, nr 13874, 13875, 13905. 60 Regesta, I, nr 13908, 14137; II, nr 2969. 61 Staatsvertrage, t. II, nr 333. ^^^tmertrSge, t. H. 62 CDB, cz. 1, t. XVIII, nr 55 z mylną datą 17 zamiast 19.IX.1455; reg. Staatsv g nr 334; Regesta, I, nr 13917, 13921. 63 Por. Staalsuertrage, t. II. s. 184. Regesta, I, nr 13923, 13924. 400
reprezentowali hr. Pfanncnbcrg, Oldrzych Czerwonka, Mikołaj Wolfersdorf i Jerzy von Schlieben6j. Delegacja polska kwaterowała w Nowem, zakonna - w Gniewie. Właściwe rokowania odbyły się 26.IX we wsi Picniążkowo, położonej między obu miastami. Posłowie polscy przebywali w kościele parafialnym, krzyżaccy - na dziedzińcu cmentarnym. Pośrednikiem był elektor, który przedłożył najpierw stro- nie królewskiej postulat w. mistrza oddania mu ziem pruskich lub ewentualnego spłacenia pretensji Polski. Na prośbę delegacji polskiej Fryderyk przedstawił na- stępnie posłom zakonnym jej punkt widzenia. Sprowadzał się on do stwierdzenia, że Prusy stały się dziedziczną własnością króla; toteż Zakon winien je opuścić i zgodnie ze swym powołaniem podjąć walkę z Tatarami i poganami. Wskazano także na dawne przywileje królów polskich dla niektórych wielkich miast pruskich. Miasta te na podstawie darowizny książąt mazowieckich - obecnie poddanych władcy polskiego - przeszły pod władzę Zakonu, który sam nazwał ich ostatnio swymi założycielami. Tym bardziej więc musi on uznać zwierzchnika książąt - króla polskiego - jako swego fundatora (stifter). Odrzucono też stanowczo propo- zycję zapłaty za ustąpienie z Prus, gdyż „byłoby nieprawością brać pieniądze za nie- winną krew". Posłowie krzyżaccy uchylili się od dyskusji z celnym wywodem stro- ny polskiej i zaproponowali sąd rozjemczy papieża, cesarza, władcy czeskiego, elek- torów, książąt Rzeszy lub elektora brandenburskiego, jednak uprzednio król powi- nien wycofać się z pozostałej części ziem pruskich. Delegaci polscy, nic odrzucając tych projektowanych rozjemców, wysunęli propozycję, aby spór rozpatrzył również przyszły sobór, na którym papież i cesarz będą obecni. Zaproponowano także zawie- szenie do tego czasu działań wojennych. Projekty te - zmierzające wyraźnie do za- warcia dłuższego rozejmu (właściwie na czas nieokreślony!) - zostały z miejsca odrzucone przez stronę krzyżacką. Obstawała ona przy wybraniu rozjemców książę- cych z udziałem elektora, wyrażając przeświadczenie, że wyrok ich przywróci Za- konowi uprzedni stan posiadania. Delegacja polska z kolei odrzuciła ten postulat, podkreślając, żc przychylność elektora dla Polski wyklucza podobny wyrok. W koń- cu zasłoniła się brakiem instrukcji królewskiej, dotyczącej tej propozycji. Przedsta- wiciel stanów pruskich Konrad Theudenkus oświadczył elektorowi, że poddały się one władcy polskiemu nic na jeden dzień, lecz na wieczne czasy (ewikeil), i nigdy nic chcą wrócić pod władzę Zakonu. Fryderyk uchylił się od dyskusji, podkreśla- jąc swą wyłącznic pośredniczącą rolę z ramienia cesarza. Zgłosił też gotowość do dalszych rokowań, jeśli król wyrazi na nie zgodę*36. Następnie obie strony rozje- chały się. W Ostateczny skład delegacji obu stron (bez zaciężnych) podaje. obszerny protokół krzyżacki. OBA, nr 14143 [21.IX.1455]? List Lubrańskiego do rajców krakowskich Waltera i Artliba z okre- su Po 26.IX.1455 podaje dodatkowo nazwiska zaciężnych, przy czym Jerzy v. Schheben wymie- n,°ny jest w zcslawizowanej formie „Jurga Sliwensky". Codex epistolaris. t. III. nr 70. Uzupełnia "n nieco relację zakonną. Treść rokowań w redakcji stanów pruskich, SRP, t. IV, s. 438-9, za mą ^hutz, k. 228-228v i AST, t. IV, nr 322. Długosz, XII, s. 211 podaje ogoinc t me zawsze ścisłe dane, np. wieś Koziclcc podana mylnie zamiast Pieniążkowa. .. **’ Codex epistolaris, t. ILI. nr 70; OBA, nr 14143; Długosz, XII, s. 211 podaje jeszcze, 12 Posłowie polscy robili elektorowi wyrzuty, żc zawiódł ich oczekiwania, na co miał proponować ust«lpienic przez Zakon ziemi chełmińskiej i michałowskiej itp. Wiadomości te nie znajdują po- ~~ ^^nastoletnia wojna 401
Z przeprowadzonych rozmów wynika jasno, że stronie polskiej - podobnie ’ k w pierwszych rokowaniach pod Łasinem - zależało przede wszystkim na uzyskani rozejmu dla umocnienia swej pozycji, zwłaszcza po stracie znacznej części Dolnych Prus. Ponadto delegacja polska była przeświadczona, że rozejm osłabi Zakon na skutek rosnących pretensji jego zaciężnych. Ale dlatego też władze krzyżackie uparcie sprzeciwiały się zawieszeniu broni, licząc na znużenie przeciwnika i dalsze nabytki terytorialne. Stwierdzić trzeba, żc elektor oficjalnie starał się zachować bezstronność w czasie rokowań, będąc jodynie przekazicielem poglądów obu stron gdyż brał pod uwagę możliwość dalszych rozmów. W gruncie rzeczy sytuacja istnie- jąca w Prusach odpowiadała jego interesom. Obie strony zajęte konfliktem nie mogły bowiem podejmować kwestii Nowej Marchii. W końcu września elektor udał się ponownie z Gniewa do Malborka, gdzie usiłował bez powodzenia wpłynąć na zmianę stanowiska tamtejszych zaciężnych wobec Zakonu67. Finalizował także pozostałe umowy z w. mistrzem. l.X zawarł z nim akt przymierza o wzajemnej pomocy przeciw poddanym obu stron, jednak - rzecz charakterystyczna - obecna wojna Zakonu z królem polskim i stanami prus- kimi została z niego wyłączona68. Był to więc gest pozbawiony obecnie dla Zakonu praktycznego znaczenia, a stanowiący fikcyjną namiastkę „pomocy" elektora, który nie zamierzał wplątać się w konflikt z Polską, zyskawszy już Nową Marchię. W zamian uzyskał jeszcze 2.X polecenie od w. mistfza do jego urzędników nowo- marchijskich, aby przekazali zapisane im dobra69. Obecnością swoją Fryderyk uci- szył też opozycję niektórych braci krzyżackich, dążących do obalenia w. mistrza, uznawanego za niezdolnego do ratowania Zakonu70. W początkach października wysłał kanonika lubuskiego Jerzego Berenfclde do króla w sprawie dalszej mediacji i glejtu dla ponownych rozmów. Kazimierz oświadczył, że rezygnuje z rokowań i elektor nie ma potrzeby dłużej czekać71. W sprawie tej wysłał kasztelana gnieź- nieńskiego Jana Czarnkowskiego72 do Malborka, względnie Gniewa, gdzie elektor przebywał jeszcze w’ dn. 13—18.X. Fryderyk wraz z przybyłym tam komturcm Plauenem73 uzgadniał kwestię poselstwa krzyżackiego do Rzeszy w celu uzyskania pieniędzy dla zaciężnych oraz nadal rokował z ich rotmistrzami o zwlokę w spłacie należności. Poselstwo do Rzeszy, złożone z komtura gniewskiego, komtura frybur- skiego i młyńskiego gdańskiego, w towarzystwie Jerzego von Egloffsteina74, wyru- szyło wfraz z elektorem, który miał poprzeć jego starania. Fryderyk przed odjazdem twierdzenia w innych przekazach i pozostają w sprzeczności z ówczesną koncepcją władz k -) żackich. 67 Por. niżej, s. 425. 68 Staatsoertrage, t. II. nr 336; V o i g t, Die Erwerbung, s. 365. CDB, cz. 1, t. XIX, nr 46; reg. K 1 c 11 k c, o.c., s. 227. 70 SRP, Gescb., t. IV, s. 148. OBA. nr 14143. 72 Regesta, I, nr 13960. 13962. 72 Ibidem, nr 13963. 13967. 13969, 13971. 13972, 13973. s 318; W OBA. nr 13971, Gniew, 16.X.1455, elektor do w. mistrza; CDB, cz. ’ 20$tawil oigt. Die Erwerbung, s. 435-436. Pogląd Długosza. XII. s. 213, ze eleK .. mistrzowi 500 rycerzy, których przywiódł, jest bezpodstawny. 402
z Gniewa spiesznie regulował jeszcze z w. mistrzem ostatnie formalności związane z przejęciem Nowej Marchii. Elektor wraz z poselstwem krzyżackim i Egloffstei- nem wyruszył 19.X do Chojnic75, skąd natychmiast podążył przez Szczecinek do Świdwina, obejmując go formalnie w posiadanie 24.X7*5. Po powrocie do Branden- burgii już 14.XI spowodował wydanie wraz ze swymi braćmi aktu potwierdzające- go umowę z Zakonem o przejęciu całej Nowej Marchii i podwyższeniu sumy wy- kupu77 *. Jednocześnie udzielił poufnego zalecenia dla swoich następców, że gdyby akt ten — którego przechowywania w Prusach obawiał się obecnie w. mistrz — miał być w przyszłości przekazany na żądanie Zakonu królowi polskiemu, to należy zwlekać z jego wydaniem i twierdzić, iż jedynie w. mistrz i Zakon mają prawo do wykupu Nowej Marchii. Winna ona bowiem pozostać na zawsze przy kraju niemieckim i Brandenburgii, a nie pod obcą władzą (undeutsch getzunge)™. Los Nowej Marchii został więc przypieczętowany. Był to jedyny konkretny wynik me- diacji brandenburskiej, wynik niekorzystny dla państwa polskiego, zwłaszcza zaś dla sprawy wojny o Prusy. Nadal bowiem Nowa Marchia miała stanowić dla Zakonu swobodny pomost z Rzeszy, pozostający przy tym na stałe w ręku nieprzy- chylnych Polsce Hohenzollernów brandenburskich. Mediacja brandenburska nieoczekiwanie miała zostać podjęta ponownie jeszcze w listopadzie 1455 r.; tym razem na skutek polecenia papieskiego, spowodowanego bez wątpienia przez prokuratora Hohensteina. W początkach września Kalikst III wystosował wezwanie do elektora, polecając mu podjąć się pośrednictwa w sporze między Polską i Zakonem. Jednocześnie przysłał Fryderykowi bulle dla w. mistrza i króla polskiego, zawiadamiające o misji elektora79. Fryderyk po powrocie z Prus zastał pisma papieskie i w początkach listopada przesłał obie bulle adresatom, zgłaszając królowi pismem z 1O.XI ponowną propozycję rozjemstwa wraz z odpi- sem polecenia papieskiego. Jednocześnie zawiadomił o tym Jana Lutka z Brzezia, będącego już wówczas podkanclerzym koronnym; proponował mu, aby król poufnie wysłał 3 radców do Frankfurtu n. Odrą. W. mistrz również przysłałby tam swoich 3 przedstawicieli, a mistrz niemiecki mógłby przybyć osobiście i rokowania toczyły- by się w małym gronie80. Propozycje te nie zostały jednak przyjęte przez stronę królewską. Kazimierz odpowiedział 2O.XI z Torunia, iż z braku doradców nie mo- że udzielić odpowiedzi. Lutek natomiast wyraził tylko ogólnikowe podziękowanie, zapewniając o zadowoleniu króla z poprzedniej mediacji81 *. Mimo więc gotowości 75 Regesta, I, nr 13974, 13976. „ ... '6 Ibidem, nr 13977. 13979; CDB, cz. 1, t. XVIII. nr 53, potwierdzenie przywilejów Świdwina przez elektora po złożeniu mu’ już hołdu, z błędną datą 25.1X.1455; niewątpliwie chodzi o 25.X.1455. CDB, cz. 2, t. V, nr 1779; reg. Staatsiertrage, t. II, nr 337. 79 Zachowana bulla dla w. mistrza, [Rzym], 9.DC1455, Regesta, II, nr 4600. 80 OBA, nr 14012, Kólln n. S., 11.XI.1455, elektor do w. mistrza; w załączeniu list do Kazimierza Jagiellończyka z 10.XI.1455 i podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia z tego samego dnia. druk. C a r o, o. c., t. V, s. 403-405. . v . 81 OBA. nr 14089, Kólln n.S., 19.XU.1455, elektor do w. mistrza, w załączeniu listy Kazi- m‘Crza Jagiellończyka i Jana Lutka z Brzezia do elektora z 20.XI.1455. 405
w. mistrza do kontynuowania rokowań przy pośrednictwie Fryderyka82 nie zost ł już one podjęte. Najwidoczniej strona polska w listopadzie, po nieudanej wyprawie pod Łasin83, uznała jakiekolwiek pertraktacje za niecelowe, mogące wyjść tylko n korzyść przeciwnikowi. Dodać należy, że w okresie pobytu elektora w Prusach podejmowana była przez stronę krzyżacką próba wywarcia wpływu na króla, mianowicie za pośrednictwem ks. Władysława płockiego. Ludwik już w maju 1455 r. próbował wpłynąć na księ- cia przez Mużika ze Svinawy, by podjął się rozjemstwa i rozpoczął rozmowy z Ka- zimierzem Jagiellończykiem w sprawie ustąpienia z Prus. Książę jednak obawiał się przyjąć Mużika i tylko przez swoich radców został poinformowany o życzeniu w. mistrza84. Zarówno w. mistrz, jak i elektor usiłowali w ciągu sierpnia wyko- rzystać pomoc ks. Władysława do nawiązania kontaktu z królem i skłonienia go do przyjęcia pośrednictwa brandenburskiego. Książę odmówił wprawdzie ich proś- bie, dotyczącej przekazania listu Fryderyka Kazimierzowi, podkreślał jednak swe gorące pragnienie zachowania pokoju ze stroną krzyżacką i zapewniał, że wzorem przodków pragnie dopomóc Zakonowi. Odpowiedź ta została przekazana poufnie Ulrykowi von Kinsbergowi w Nowym Mieście przez notariusza książęcego Jana. Książę obawiał się bowiem ujawnienia swoich zażyłych kontaktów z Zakonem przed przebywającymi na jego dworze przedstawicielami Korony. Mogło to wzbu- dzić ich podejrzenia, tym bardziej że król i panowie koronni niechętnie odnosili się do niego, gdyż nie chciał udzielić pomocy w wojnie o Prusy85. Wypowiedź ta charakteryzuje zarazem wyraźną rezerwę władcy Księstwa Płockiego wobec toczą- cej się walki. NIEUDANE OBLĘŻENIE ŁASINA Mediacja elektorska istotnie nie zahamowała marszu oddziałów pospolitego ruszenia, które 12.IX zaczęło przekraczać most lyżwowy na Wiśle w Toruniu. Przy- był tam również król86. Wojska rozłożyły się na północ od miasta, w pobliżu oko- licznych wsi - Mokre i Papowo Toruńskie, nie oszczędzając ludności, broniącej swoich plonów przed zniszczeniem87. Liczebność całej armii szacowano niezwykle wysoko, od 14 00088 aż do 150 000(!)89. Liczby te wskazują na znaczną ilość OBA, nr 14046, Malbork, 2.XII.1455, w. mistrz do elektora. W OBA, nr 13704, załącznik, Olsztynek, 16.Y.1455, Mużik ze Svinawy do komturow gru- dziądzkiego i ostródzkiego w Ostródzie; nr 13707. Malbork, 18.V.1455, instrukcja w. mis rz. Mużika ze Svinawy; nr 13733, Olsztynek, 3.YI.1455, Mużik do komturów ostródzkiego g dziądzkiego w Ostródzie; Regesta, I, nr 13708, 13732. 88 C a r o, o.c., t. V, s. 405-407. 86 Codex epistolaris, t. I, nr 154. ,ahićiu za- 87 OBA, nr 13918, Łasin, 19.IX.1455, Rudigcr do w. mistrza, relacja szpiega grodników Mokrego broniących ogrodów; nr 13932, Łasin, 25.IX.145.), tenże do w. sa Rezesse. t. IV, s. 428. pod Łasinem, 7.X.1455 IŁ Stargard > E. Wrig do Gdańska; Lindan w: SRP., t. IV. s. 519 podaje w.ęce; mż 100 000(1). 404
uczestników pospolitego ruszenia, które - jak wyżej wspomniano - obejmowało zarówno Wielkopolan, jak Małopolan, przy czym wśród tych ostatnich znajdowała się także szlachta z ziem ruskich. Przewidywano również przybycie Mazowszan, wezwanych po raz pierwszy do pomocy w walce o Prusy. Być może książę Wła- dysław obawiał się dłużej opierać wezwaniom Kazimierza Jagiellończyka i dlatego zgodził się na przysłanie pospolitego ruszenia90. Przy królu znajdował się także oddział Tatarów, skierowany zapewne przez chana Hadżi Gireja, oraz oddziały za- ciężnych pod dowództwem ks. Janusza oświęcimskiego. Liczebność armii — w po- równaniu z wyprawą listopadową 1454 r.91 - była więc wyższa i dochodzić mogła prawdopodobnie do ok. 30 000-40 000. Król pragnął zapewnić sobie jeszcze udział związkowych zaciężnych starogardzkich, było to jednak niemożliwe z po- wodu niezaspokojenia ich roszczeń finansowych, ściągał także działa, szczególnie zaś bombardy, licząc się z koniecznością oblegania zamków i miast92. Po przekroczeniu Wisły kierunek marszu wielkiej armii narzucał się niejako samorzutnie. Wprawdzie jeszcze 12.IX nie był on dokładnie sprecyzowany, ale nie ulegało wątpliwości, że armia musi pociągnąć na północ, gdzie nastąpi jej połącze- nie z oddziałami gdańskimi, które miały czekać w gotowości na ewentualne we- zwanie króla93. W rzeczywistości jednak po przekroczeniu Osy armia ponownie natrafiała na miasteczko Łasin, obsadzone nadal przez załogę krzyżacką. Było więc rzeczą prawdopodobną, że nastąpi kolejne jego oblężenie, a dopiero później marsz do Pomezanii. Drugą możliwość stanowił marsz do Nowego Miasta, głów- nego ośrodka krzyżackiego nad górną Drwęcą. W. mistrz, mając ograniczone możliwości działania w Malborku na skutek opo- ru zaciężnych, niechętnych dalszej walce, nie mógł podjąć większych przygotowań obronnych. Urzędnicy krzyżaccy z Ostródy i Nowego Miasta alarmowali go o mar- szu armii królewskiej, sugerując, że skieruje się ona na Prabuty i Malbork; toteż należy wzmocnić załogi w Górnych Prusach94. Ks. Baltazar żagański z Królewca wzywał Bota von Eulenburga i innych dowódców malborskich, aby w wypadku niepowodzenia układów pokojowych nakłonili w. mistrza do wyruszenia w pole 2 zaciężnymi, po ściągnięciu posiłków z miast dolnopruskich9'’. W ówczesnych wa- runkach Ludwik był jednak bezsilny i mógł najwyżej myśleć o skierowaniu nie- wielkich posiłków do najbardziej zagrożonych punktów, m.in. do Łasina. Obrona pozycji pomezańskich musiała więc spaść głównie na dowódców zaciężnych. w OBA, nr 13932, o wezwaniu pomocy mazowieckiego pospolitego ruszenia por. Born- ych, ReZcSSe, t. IV, s. 439, pod Łasinem, 7.X.1455, H. Stargard i E. Wngc do Gdańska. , 91 Por. Bombach, ReZesse, t. IV, s. 625, Toruń, 19.IX.1455, II. Stargard i E. Wngc do Gdańska: Król tutaj ,.cin mechtig voik und hecr hot. das es auch unglaubhch zu sagen ist. ” OBA, nr 13918; Codex epistolaris, t. III, nr 70. . , . , 93 List króla do Gdańska z 12.IX.1455 nic podaje jeszcze k.erunku dróg., Codex epistolans. L nr 154; Długosz, XII, s. 212 informuje, że król zmierzał ku Osie, chcąc oblec Gniew * Wiadomość ta jest przedwczesna; por. niżej. . * OBA, nr 13396 [ok 15.IX.1455], Wilhelm v. Hclfcnstein i Ulryk v. Kinsbcrg do *• mistrza. . 95 OBA, nr 13937’, Królewiec, 26.IX.1455, ks. Baltazar żagański do Bota v. Eulenburga, 1 mnych dowódców; rcg. Diplomatarium lleburgense, nr 593. 405
Wielka armia królewska, obciążona setkami wozów, wyruszyła spod Toru ’ około połowy września, zmierzając powolnymi marszami przez Chełmżę na północ w stronę Osy96. Na powolność ruchu wojsk wpływały obfite deszcze powodujące rozmokłość dróg97. Wezbrane wody Wisły rozlały się szeroko w pobliżu Torunia i zniszczyły 2 łodzie mostowe. Transport dział, zwłaszcza większych, napotykał duże trudności98. Trasa marszu nie jest tym razem dokładnie znana, ale najpewniej wojska zostały skierowane ponownie przez Radzyń do Osy. Po przejściu tej rzeki w początkach października ruszyły najpierw na wschód, w kierunku Nowego Miasta nad Drwęcą, które miano zamiar oblegać99. Jednakże zapewne na skutek niepogody i trudności aprowizacyjnych w lesistej okolicy, na wschód od Łasina król zawrócił i przybył ponownie pod to miasteczko, gdzie wraz z armią znalazł się już przed 7.X. Łasin nadal był broniony przez zaciężnych pod dowództwem Fryca Rawenecka. Siły jego nie zostały w porę wzmocnione przez w. mistrza. Strona polska obliczała je tylko na 350 ludzi. Obronność miasteczka, obok przedstawionych już wyżej ko- rzystnych warunków naturalnych, zabezpieczających je zwłaszcza od wschodu, pół- nocy i zachodu, została zwiększona przez Rawenecka, który otoczył zewnętrzną linię murów bastejami, umieszczonymi zapewne na najbardziej zagrożonej stronie południowej. Miasto dysponowało także artylerią ogniową. Raweneck miał jednak zbyt małą załogę i apelował do w. mistrza o posiłki100. Wielka armia rozłożyła się niewątpliwie tuż przy południowej linii murów mia- steczka, a prawdopodobnie i od strony północnej, na przesmyku między bagnistymi nizinami. Mury i basteje otoczono wypełnionymi ziemią koszami, które chroniły oblegających przed pociskami artylerii miejskiej101. Oczywiście większość pospo- litaków znajdowała się dalej w polu pod namiotami. Tym razem Łasin został więc bezpośrednio oblężony, choć otoczenie nie było całkowite102. Dowództwo królewskie planowało zdobycie miasteczka przy pomocy ostrzału z cięższych dział i szturmu. W tym celu król polecił posłom toruńskim sprowadzić z Torunia 2 bombardy oraz większe działa z pobliskich zamków w Radzynie i Grudziądzu. Nic przewidywano dłuższego oblężenia, gdyż już 7.X znajdujący się pod Łasinem posłowie gdańscy Stargard i Wrige zostali poinformowani, że Kazimierz polecił przewieźć Wisłą most łyźwowy z Torunia do Grudziądza. Zamierzał więc następnie udać się z ar- 96 OBA, nr 13919, Prabuty, 19.IX.1455, biskup pomezański Kasper do w. mistrza: wojsko króla jest już w Chełmży. 97 Codex epistolaris, t. III, nr 70. 98 Ibidem; OBA. nr 13932. . . • •. ; nOn0w- 99 Informację Długosza. XII, s. 212 o podejściu pod Łasin, jego ominięciu P nym powrocie potwierdzałaby relacja Ulryka v. Kinsberga do w. mistrza, Nowe Miasto, • OBA. nr 13948, mówiąca o schwytaniu 5 uczestników armii królewskiej, którzy zcznai, du z armią zmierza do Nowego Miasta przez Łąkorck. Brak danych o dokładnej tra P armii królewskiej. __ _ , • p WrifiC 1™ Bombach. Rezesse, t. IV, s. 438-9; pod Łasinem, 7.X.1455 H. s'»rSatd 10xl455, do Gdańska, lamenty z biedami druk. S chor z, k. 229; OBA, nr 13970, Prabuty. biskup pomezański Kaspar do w. mistrza. 101 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 438-9. 192 OBA, nr 13970. 406
mią na Pomorze; świadczyłoby to o nowej koncepcji wyprawy. Dłuższy pobyt pod Łasinem, i w ogóle na terenie ziemi chełmińskiej, był zresztą ryzykowny, gdyż zarówno poprzednie działania wojenne, jak i obecny przemarsz kilkudziesięcio- tvsięcznej armii spowodowały zwiększające się coraz bardziej spustoszenia. Pospoli- ty P° przeszło półtoramiesięcznym marszu i postoju nie mieli już zapasów żyw- ności i paszy dla koni. Toteż dopuszczali się rabunków, niszcząc i tak już ogoło- cone bliższe i dalsze okolice103. Spodziewane nadejście opóźnionego pospolitego ruszenia mazowieckiego, które przez Golub zmierzało na północ, mogło jeszcze bar- dziej utrudnić zaopatrzenie armii. W. mistrz przysłał grupy zbrojnych do Prabut i Kwidzyna. Utrudniały one zaopatrywanie się w paszę czeladzi szlacheckiej, która poniosła duże straty104. Mimo przysłania przez radę toruńską wielkiego działa planowany już na 8.X termin szturmu na Łasin uległ zwłoce. Szlachta nie przejawiała ochoty do ataku w przeciwieństwie do czeladzi (gemeyne voU£) pragnącej wziąć udział w sztur- mie105 *. Niewątpliwie fatalna pogoda deszczowa i pierwsze październikowe przy- mrozki osłabiały i tak już niewielki od początku wyprawy animusz bojowy. Król jednak dążył nadal do zdobycia miasteczka. 14.X domagał się od Torunia przysła- nia dział miotających ogniste pociski (jeuerkaulen)™. Jednakże próba użycia wiel- kiej bombardy toruńskiej skończyła się niepowodzeniem, gdyż przy pierwszym wy- strzale została ona rozsadzona. Resztki jej przewieziono do Grudziądza107. Nie- powodzenie to i brak dalszych bombard zwiększyło i tak już minorowe nastroje wśród oblegających, pogarszane brakiem paszy i zimnem. W armii zaczęto wystę- pować rozprzężenie i dezercja. W Toruniu aresztowano wszystkich wracających z obozu bez zezwolenia królewskiego108. Wydaje się, że kresu niepowodzeń dopeł- niła udana próba odsieczy krzyżackiej, która 21.X w sile 300 koni przedarła się- niewątpliwie północnym przejściem - przez linię oblegających i przedostała się do miasta, zasilając wydatnie jego załogę109. Król, pozbawiony znacznej części doradców, nie potrafił opanować sytuacji ani podjąć decyzji zdobycia szturmem miasteczka. Toteż zarządził wkrótce zwinięcie oblężenia i marsz w kierunku Grudziądza, zwłaszcza że na skutek braku paszy zaczęły masowo padać konie110. 103 OBA. nr 14026, Malbork, 18.XI.1455, w. mistrz do elektora brandenburskiego Fryderyka; podaje ilość 2000 schwytanych i zabitych. . „ , *“ Arch. Tor., nr 1946, pod Łasinem. 14.X.1455. Ttleman v. Wege . Konrad Theudenkus do Torunia: „di Polcn sein czu małe lax ahn di grossen heren' . szturmować chce „gemeyne volk , P°r. Długosz, XII, s. 212. . , „ ™ Arch. Tor., nr 1648, pod Łasinem, 14.X.1455, ci sami do Torunia. 107 Arch. Tor., nr 1650, pod Łasinem, 21.X.1455, Konrad Theudenkus do Torunia; nr 16ol, Grudziądz, 24.X.1455, tenże do Rutgera v. Birken; Długosz, XII, s. 212. ® U 1 a n o w s k i, Dokumenty. s. 279. nr 99. król do Torunia (26,X.I455). lm SRP, Gescb., t. IV. s. 149; Długosz. XII. s. 212. poda;e az 400 wrogów. '“OBA, nr 14026, ok. 3000 padlych koni, nr 14029. ok. 2000; Długosz, XII. s. -13. P°da;e. że wojsko żywiło konie słomą ze strzech albo ściernisk i ze 1/4 kom padla. Brak paszy P°dają jako g|ówny M odeifcla posłowie gdańscy do rady m. Gdańska, Bornbach, Re- t. IV, S. 440, Grudziądz. 25.X.1455; por. też SRP, Lindau, t. IV, s. 519. 4°7
Odwtó armii polsk.ej spod Łasina nastąpił 24.X. Przesunęła się ona zresztą tylko o kilkanaście kilometrów na zachód, rozbijając obóz w pobliżu Grudziądz ’ Kroi zamierzał przejść Wisłę i pociągnąć aż do Gdańska, na prośbę postów gdań' skich, przedstawiających mu trudną sytuację miasta, nękanego wypadami krzyżac kiej załogi z Tczewa i związkowych ze Starogardu. Swym przybyciem wraz z armią chciał również wpłynąć na wzmocnienie nastrojów wśród pospólstwa, zachęcanego przez wójta tczewskiego do poddania się Krzyżakom111. Na skutek opóźnienia w przewiezieniu z Torunia do Grudziądza mostu łyżwowego, którego 2/3 było gotowe dopiero 25.X, marsz został wstrzymany na kilka dni. Kazimierz zamierzał zresztą część wojska, mianowicie zaciężnych, wysłać do ocalałych ośrodków dolno- pruskich i ziemi chełmińskiej. Rada gdańska - nie ukrywając niezadowolenia z przerwania oblężenia Łasina - od razu zwróciła się do Stargarda i Wrigego, aby wytłumaczyli królowi, żc marsz całej armii na tak bardzo zniszczone Pomorze Gdańskie nic jest wskazany. Kazimierz winien przybyć najwyżej z 10 000 zbroj- nych, oblec Tczew i Gniew oraz zabezpieczyć okręg pucki przed zajęciem przez szykujące się do uderzenia załogi z Tczewa i Malborka112. Jednakże do marszu za Wisłę i do Gdańska nic doszło. Przyczyny tego są tylko częściowo naświetlone przez źródła. Najwidoczniej szlachta nic miała ochoty do dalszego marszu w tak spóźnionej i niedogodnej porze, przy braku zaopatrzenia w paszę i żywność. Toteż skłaniała się raczej do przyznania królowi podatku. Np. szlachta ziem sieradzkiej, łęczyckiej i kujawskiej 31.X przyrzekła Kazimierzowi podatek w wysokości wiardunka z łanu (subsidium fertonum) w zamian za zre- zygnowanie przez króla w ciągu 7 lat z pobierania poradlnego113. Kazimierz na- wiązał więc kontakt z obozującą szlachtą, której przedstawiciele wywarli duży wpływ na dalsze narady króla i jego otoczenia, zyskując przewagę nad nielicznymi możnowładcami koronnymi i zgłaszając własne propozycje. Kazimierz zbliżył się więc po raz pierwszy do „juniorów** szlacheckich, choć tylko pod wpływem aktual- nych trudności. Wyrazem tego było podjęcie przez młodszą szlachtę - zapewne na sejmiku obozowym - niezwykłej wręcz uchwały o opodatkowaniu w wysokości 1 wiardunka z łanu nie tylko kmieci z dóbr szlacheckich i królewskich, lecz także z dóbr duchownych; kler miał także oddać połowę swoich dochodów. Zebrane kwoty miały umożliwić królowi pozostanie z zaciężnymi w Toruniu przez okres zimy i czuwanie nad bezpieczeństwem miast pruskich114. Uchwała podatkowa, pod- jęta pod Grudziądzem w nieobecności przedstawicieli wyższego kleru, zmierzała więc do złamania immunitetu podatkowego duchowieństwa. Ponadto sprawcami jej byli przedstawiciele ruchu miodoszlacheckiego, podejmującego walkę z prze 111 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 440; Ulanowski, Dokumenty, s. 279: „in loco stationum circa Gnidzancz"; OBA. nr 14026. podana data 24.X.1455 odejścia wojsk ‘P°d Arch. Tor., nr 17S4, Grudziądz, 28.X.1455, Tileman v. Wege i Konrad Theudenkus do lęiru» • 112 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 79, Gdańsk, 25.X.1455, rada gdańska do H. acarg i E. Wrigego; nr 80, Gdańsk, 29.X.1455, ta sama do tychże. „„,i.„icm U3 legum, t. I, p. 186; Ulanowski, Dokumenty, s. 280 z błędnym podaniem „circa Choinicze" zamiast Grudziądza. ... - vr ui.Hna i« Długosz, XII, s. 214-5, jednak data odejścia spod Łasina 5X1 jest Mcona. 408
waga możnowładztwa i stającego się przez to okresowo sprzymierzeńcem króla115. Uchwały te zapadły najpóźniej przed 3.XI i położyły ostatecznie kres dalszej wyprawie. W tymże dniu zostało rozpuszczone pospolite ruszenie i udało się do domów przez Drwęcę i ziemie Mazowsza116. Niepowodzenie kolejnej wyprawy pospolitego ruszenia należy ponownie przy- pisać jego nieprzydatności do walk oblężniczych oraz wyraźnemu brakowi zapału bojowego. Ponadto utrzymanie kilkudzicsięciotysięcznej masy pospolitaków i koni w zniszczonym kraju stwarzało mimo okresu pożniwnego ogromne trudności, zwięk- szane jeszcze ciężkimi warunkami atmosferycznymi (wyjątkowa ilość opadów jesiennych i przymrozki). Brak dostatecznej ilości sprzętu artyleryjskiego i słaba jakość sprowadzonych bombard zaważyły również ujemnie na przebiegu oblężenia. W końcu istotną przyczyną niepowodzenia było wyraźne niezdecydowanie dowódz- twa, z królem na czele. Nie potrafiło ono zdobyć się na opracowanie dokładniej- szego planu strategicznego kampanii jesiennej i efektywniej pokierować oblężeniem małego miasteczka Łasina. Król i tym razem nie okazał się dobrym dowódcą, a w jego otoczeniu zabrakło bardziej doświadczonych osób. ZABEZPIECZENIE ZAMKÓW PRUSKICH PRZEZ KRÓLA I STANY Kazimierz udał się 3.XI z Grudziądza do Torunia117, gdzie przebywał aż do połowy grudnia, usiłując w miarę możliwości uregulować sprawę obsady zamków chełmińskich i spłaty zaciężnych. Przewidywano także dłuższy jego pobyt w Brod- nicy lub Grudziądzu. Król zawiadomił radę gdańską o nagłej zmianie planów i rezygnacji z podróży do Gdańska; zapowiadał przysłanie tam kanclerza - biskupa Gruszczyńskiego, z kilku radcami i zbrojnymi. Wiadomość ta spowodowała duże zaniepokojenie rady gdańskiej, obawiającej się wrzenia wśród pospólstwa i zagro- żenia okolic miasta przez zaciężnych tczewskich i gniewskich oraz niespłaconą za- łogę Starogardu. Toteż rada niezwłocznie zwróciła się do króla, prosząc o przysła- nie posiłków do północnej części Pomorza i interwencję u ks. Eryka w sprawie lepszego zabezpieczenia Lęborka i Bytowa118. Obawy te nie były bezpodstawne. 115 Wojciechowski, o.c., s. 469 i nast.; Knoppek, o.c., s. 80 i nast., jednak podkreśla zbyt silnie sojusz króla z juniorami; por. Górski, Rz<ldy> $• 734. Brak pod Gru- dziądzem przedstawicieli wyższego kleru wynika też z listy panów koronnych przy królu w Toru- niu 18.XI.1455, WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 54a. lw Długosz, XII, s. 214 twierdzi, żc most lyżwowy został z Grudziądza posłany pod Tąew i dlatego pospolitacy musieli wracać przez Mazowsze. Jest to błędne, gdyż most w Gru- dziądzu został tylko rozebrany. OBA, nr 14008, Łasin, 8.XI.1455. Rudigcr do w. mistrza, nato- m,a« przenosiny jego pod krzyżacki Tczew (czy Gniew) nie miałyby sensu. Brak mostu w lo- run’u zmuszał zapewne do szukania przejścia na Mazowszu. 117 SRP, L i n d a u t IV s 519. W Latach, s. 57 błędnie podano datę zdjęcia oblężenia <a.«na 3.XI.1455. . 8 WAP Gdańsk, 300 D, 27, nr 5, k. 271. Gdańsk do Kazimierza Jagiellończyka, ok. 11X1. 14°5; Bombach. Rezesse, t. IV, s. 469; S c h ii t z, k. 230. 409
Juz bowiem w końcu października w Gdańsku została krwawo stłumiona inspiro- wana przez Mikołaja Gulsowa119 próba obalenia rady i poddania miasta Zakonowi. Wiadomość o odwrocie króla spod Łasina wywołała w połowie listopada tumult przeciwko radzie gdańskiej oskarżonej o nadużycia. Król zaniepokojony tym pro- wadził w Toruniu rokowania ze Stargardem i Wrigem, apelując do wierności gdań- szczan i podkreślając pragnienie dalszej walki o Prusy bez względu na ponoszone ofiary oraz dotychczasowe wysokie koszty, wynoszące ponad 1 200 000 złotych120 Panowie małopolscy i wielkopolscy również wezwali ludność Gdańska do wytrwa- nia, wskazywali, iż Królewiec nic nie zyskał na poddaniu się władzom krzyżac- kim121. Wrzenie w Gdańsku uciszyło się. Król jednak podjął kroki dla umocnienia pozycji rady gdańskiej, oddając jej w zastaw 12.XII całość obszaru b. komturstwa gdańskiego wraz z okręgiem puckim i Łebą dla zabezpieczenia dotychczasowych świadczeń i dalszej ofiarności. Zezwolił też na podział Gdańska na kilka parafii - w miejsce dotychczasowej jednej122. Posunięcia te istotnie chwilowo uciszyły opo- zycję gdańską. Kazimierz podejmował w Grudziądzu próby - zresztą niepomyśl- ne - dalszych rokowań z dowódcami zaciężnych malborskich o wykup zamków123. Usiłował także zebrać fundusze na wyekwipowanie na okres zimy własnych zacięż- nych, którzy jednak nie ustawali w monitowaniu go o spłatę należnego żołdu124. Król zaciągnął pożyczkę u podkomorzego dobrzyńskiego Jana Kościclcckiego w wy- sokości 350 zł węg., zapisując je na starostwie jasinieckim, na Pomorzu Gdań- skim125. Starostwo w ten sposób przeszło do rąk Kościeleckicgo. Od Jana z Czyżo- wa król pożyczył 424,5 zł węg.126 Torunianie również udzielili Kazimierzowi ratalnych pożyczek, opodatkowując się po 2 szelągi od każdego mieszczanina i po 1 grzywnie od 100 grzywien dochodu. Uzyskane sumy wypłacono poszczególnym dowódcom na zamkach chełmińskich (np. Golub i Bratian), aby zapewnić sobie ich dalszą służbę. Ponadto otoczenie króla w Toruniu - m.in. Piotr Dunin, który przebywał tam w końcu listopada, a przedtem uczestniczył zapewne w oblężeniu Łasina127 - otrzymywało od rady toruńskiej drobniejsze sumy na swe utrzymanie. Rada toruńska w ogóle musiala pokrywać koszty utrzymania dworzan w gospodach wobec braku pieniędzy w skarbie królewskim128. Kazimierz zabiegał usilnie również o sfinalizowanie układów z wysłannikami zaciężnych starogardzkich i nowskich, 119 Biskup, Stosunek, s. 98. 120 S c h u t z, k. 231v-232 (18.XI.1455) 121 WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 54a. 123 AST, t. IV, nr 324; Simson, Gescbicbte, IV, s. 110. 123 Por. niżej, s. 427. , . Torunia 12'* Por. Kotzebue, o.c., t. IV, s. 347-351, który drukuje anonimową relację z oro do w. mistrza z 13.XII.1455. Robi ona wrażenie nie zawsze wiarogodnej, ale maluje dosao ne położenie finansowe króla i zniechęcenie jego otoczenia - reg. D a n 11 o w i c z, ... Ł ~°ii "ćod^dipl. Potoniae, t. II, 2, nr 699 (21.XI.1455 - w tekście błędnie 22.XI.1455): „pro stipendariorum Prussie expedicione“. ____ u-- « 401. AGAD, dok. perg., nr 441, Toruń, i2.XII.1455; reg. K r a u s ha . Dowód« Ot Arch. Tor.. III, nr 76, k. 73v. Dunin otrzymał 27.XI.1455 10 złotych od ra y Chełmna był wówczas Mikolai Poluka (Pałuka?), k. 72», Bratiana - pan Trzeszen, k. 123 por. Księga długów m. Torunia, s. 65-6. 410
Panorama Frydlądu nad Łyną z 1684 r. («-•£ K. Hartknocbd) przybyłych do Torunia w końcu listopada. Pertraktacje te zostały istotnie uwień- czone powodzeniem, pod warunkiem dotrzymywania terminów spłat przez stany pruskie, tj. głównie przez wielkie miasta129. Mimo uciszenia się opozycji w Gdańsku sytuacja na północnym Pomorzu była nadal trudna. Król nie zdołał bowiem przysłać tam oddziałów zaciężnych. Tym- czasem wśród miejscowego rycerstwa, szczególnie w okolicach Lęborka, przeważały wyraźnie nastroje prokrzyżackie. Słabość załogi ks. Eryka w tym mieście oraz jego częsta nieobecność przyczyniały się także do wzrastania wpływów zwolenników w. mistrza, który nic przestawał wzywać listownie do powrotu pod swoją władzę. Popierał go również miejscowy kler, np. w Lęborku. Ludność chłopska także z opo- rcm płaciła czynsz władzy książęcej130. Tylko w nadwiślańskiej i środkowej strefie Pomorza działała na przełomie października i listopada grupa zaciężnych królew- skich pod dowództwem Małopolanina Andrzeja Mokrskiego. Tytułował się on jako "Oberster haubtman auf Pomerellen"; byłby więc nie znanym bliżej następcą Piotra Simson, Danzig, s. 123, nr 28; Arch. Tor., III, nr 76, k. 87. Gram er, o.c., t. II, s. 61-2, list Barcza z Przebędowa do w. mistrza z 12.X1I.1455; I, nr 13978 411
z Szamotuł na stanowisku „capitanei generalis"*’*. W ziemi chełmińskiej stanowi, sko to sprawował nadal Andrzej Tęczyński. Kazimierzowi już po odjeździe z Torunia do Brześcia Kujawskiego udało się lepiej zabezpieczyć zamek w Człuchowie, pozostający od dłuższego czasu bez do- wódcy i odpowiedniego zaopatrzenia131 132. Zamek ten otrzymali 17.XII Mikołaj Szar- lejski oraz kasztelan i starosta nakielski Włodko z Danaborza - jako tenutę do 13.VII.1456 r. Równocześnie zostali oni zobowiązani do utrzymywania tam 100 konnych i 200 pieszych, których - podobnie jak w Tucholi - miał opłacać kwar- talnie skarb koronny. Faktycznie zamek w Człuchowie przejął Włodko, a Szarlejski zapewnił mu pomoc finansową i posiłki od załogi tucholskiej133. Zamki w Świeciu i Osieku król przekazał również jako tenutę Szarlejskicmu i podkomorzemu do- brzyńskiemu Janowi Kościcleckiemu - z terminem do 13.VII.1456 r., zapewne na warunkach podobnych do zapisu Człuchowa134. Natomiast zamek golubski w ziemi chełmińskiej został zabezpieczony przez zapis na tamtejszym starostwie 600 zł węg. jego dowódcy, zaciężnemu czeskiemu Wilhelmowi Jcnikowi z Mieczkowej, będą- cemu wówczas starostą golubskim i rogozińskim135. Fakty te świadczą o wyraźnej dążności do zabezpieczenia stanu posiadania na Pomorzu i w ziemi chełmińskiej, jak również o trudnościach pieniężnych władcy polskiego, który - aby zapewnić obronność zamków - coraz częściej stosował formę obciążenia starostw pruskich zapisami finansowymi dla dowódców zaciężnych względnie panów koronnych. Był to początek poważnego procesu obciążania królewszczyzn pruskich, jako kolejne następstwo działań wojennych; procesu, który zarazem powodował wprowadzenie nieindygenów pruskich na starostwa pomorsko-chcłmińskie. W Dolnych Prusach miasto Bartoszyce zostało przez króla oddane w opiekę ks. Przemkowi oświęcim- sko-toszeckiemu136. We Frydlądzie dowodził nadal Czech Jan Skubela137, w Orne- cie - Jan Kolda z Żampachu138, a w Braniewie - Jan Skalski. W Kętrzynie sta- rostą pozostawał rycerz Otton Machwic139. 131 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 548, 28.X.1455, Andrzej Mokrski do Gdańska; Bom- bach, Gescbicbte, s. 665, 4.XI.1455, tenże do Gdańska. 132 Por. WAP Gdańsk, 300 D, 33, nr 47, Słupsk, 22.X.1455, ks. Eryk do Gdańska; Rege- sta, I, nr 14099. . .... , . 133 OBA, II, nr 2977, Brześć Kuj., 17.XII.1455, układ Kazimierza Jagiellończyka z Mikołajem Szarlejskim i Włodkiem z Danaborza; rcg. Rykaczewski, Inventariwn, s. 88; C odex dtp • Poloniae, t. II, 2, nr 600, układ Szarlcjskiego z Włodkiem z 2.II.1456 regulujący obsadę Człu- Ch°"u-. A1K| t. xi, s. 31: MS, t. I. nr 193. Jest to jedynie regest aktu nadania bez daty. wpisany pod koniec 1453 r. Dotyczyć on może tylko końca 1455 r„ o czym świadczy podobny . nadania. Zresztą 2.II.1456 Szarlejski podaje o przyrzeczeniu mu przez króla pieniędzy na za ę nych w Człuchowie, Tucholi i świeciu; Codex dipl. Poloniae, t. II, 2 , nr 600. Hnlub 135 piehn, Gescbicbte des Kreises Strassburg, s. 359, nr 23; Arch. Tor., nr 1665, 11.11.1456, Wilhelm Jcnig Strcyt von Mctczko (z Mieczkowej) do rady toruńskiej. j0 136 Bombach, Gescbicbte, s. 711-712, 9.1.1456, ks. Przcmko, dowódca Bartoszyc, Gdańska. U OBA.t‘nrI’14319.’ Orneta,1’ 23.1U456, Kapun v. Mirzicz, dowódca Ornety, do Blancken “Clna» OBA, nr 14256, Kętrzyn. 4 11.1456, Otto Machwic do dowódców Reszla. jOłMaJą Dobrego Miasta, Weławy i Lidzbarku dla tego okresu nieznana. Zapewne w L.dzba Jan Czoło. 412
Panorama Bartoszyc nad Łyną z 1684 r. (wg K. Hartknocba) Kazimierz już 6.1.1456 r. odbył w Piotrkowie zjazd z panami koronnymi w sprawie dalszej akcji w Prusach. Spotkał się tu od razu z opozycją biskupów przeciwko uchwałom grudziądzkim, obciążającym immunizowane dobra duchow- ne140. Król nie posiadając obecnie oparcia w juniorach szlacheckich musiał ustąpić przed naciskiem możnowładców. Postanowienia grudziądzkie zostały anulowane, zjazd jednak - przy aprobacie kleru - podjął nową uchwalę podatkową o ściągnię- ciu połowy czynszów z wszelkich dóbr, tak świeckich, jak i duchownych. Było to bowiem konieczne ze względu na możliwość ugody z zaciężnymi strony krzyżackiej, 2 którymi mimo trudności kontynuowano dalsze rozmowy141. Jednocześnie jednak uchwalono ponowną wyprawę pospolitego ruszenia do Prus, choć w terminie wcześ- niejszym, gdyż po 16.V; przy czym miało ono pozostać tam przez całe lato. ®}ła to więc asekuracja na wypadek niepowodzenia układów z zaciężnymi za- konnymi. Na zjeździe uchwalono również represje przeciwko szlachcie, która nic stawiła . h0 Długosz, XII, s. 218-9. W atmosferze walki z „juniorami" i trudnościami ze spłatą Mężnych powstał traktat Henryka z Góry, syna Zbigniewa, kasztelana rozpierskiego. datowany Przcz wydawcę O. Balzera najdalej na początek 1456 r. MPH, t. IV, s. 143 i nast. Autor brom ,ntcr«ów kłem i małopolskiego możnowładztwa, a zwalcza zaciężnych jako nieużytecznych, cho- 144 ntuj® Przy tym sprawiedliwość walki toczonej przez Polskę z Zakonem. Por. też MK, t. XI, s. 56; A/S, t. I, nr 251. 415
się na ostatnią wyprawę do Prus. Represje te dotknęły zwłaszcza szlachtę wielko- polską. Król nadal niektóre skonfiskowane dobra Piotrowi z Szamotuł. Akcja ta była kontynuowana wiosną 1456 r., np. wobec szlachty kaliskiej142. Jednocześnie w Piotrkowie król. wystawił 6.1 stanom pruskim zezwolenie na nakładanie podatków i cel, aby mogły zyskać rekompensatę za dotychczasowe świadczenia na cele wojenne143. Akceptacja ta była konieczna dla podtrzymania i pobudzenia pomocy finansowej ziem i miast pruskich, które musiały uporać się ze spłaceniem zaciężnych zarówno na Pomorzu Gdańskim, jak w ośrodkach dolno- pruskich. Dlatego też zwołany ostatecznie do Gdańska zjazd stanów pruskich (bez chorego gubernatora, pozostającego w Elblągu) - z udziałem Scibora Bażyńskiego, nowego wojewody elbląskiego (po zniesieniu urzędu wojewody królewieckiego), wysłanników miast warmińskich i miast z doliny Łyny oraz biskupa Jana Grusz- czyńskiego — w końcu stycznia 1456 r. mógł powziąć szereg uchwal podatkowych, obciążających dochody tak mieszczaństwa, rycerstwa i duchownych, jak i ludności chłopskiej. Wprowadzono także cło od towarów wywożonych morzem i lądem oraz podatek od napojów i zboża dostarczanego do młynów144. Na początku stycznia przedstawiciele stanów w Toruniu uzgodnili również ostatecznie terminy spłat dla zaciężnych związkowych - zwłaszcza z Nowego - rozłożone na okres kilku lat145. Kroki powyższe miały zabezpieczyć obsadę zamków i miast, szczególnie ziemi cheł- mińskiej i Dolnych Prus, których zaciężni usiłowali już na własną rękę zapewnić sobie utrzymanie. Np. Jan Skubeła zmusił we Frydlądzie okolicznych chłopów do „hołdu" i otrzymał od nich czynsz w pieniądzach, bydle i artykułach spożywczych na sumę ok. 4000 grzywien. Gdy gubernator wysłał na początku stycznia 1456 r. po czynsz roczny, uzyskał tylko znikomą resztę 107 grzywien. Rada frydlądzka była zresztą zadowolona z pobierania tzw. „holdegelt" przez Skubelę, gdyż bronił on w .zamian miasta146. Metody te - rzecz jasna - uszczuplały ogólne dochody sta- nów, które wskutek tego nie mogły liczyć na pełną efektywność podjętych uchwal podatkowych zwłaszcza wobec zniszczenia całych połaci kraju. Najtrudniejszy problem stanowili nadal czescy zaciężni starogardzcy - obok bardziej umiarkowanych nowskich - którzy, nie mogąc ułożyć się z Gdańskiem co do spłaty swego żołdu, zapowiadali od końca stycznia 1456 r. akcję represyjną. Zamierzali nawet uznać miasto za swego wroga. Wywierali również presję na chro niące się w murach Starogardu okoliczne rycerstwo, aby przyłączyło się do tej akcji, grożąc wypędzeniem lub żądając wysokich kwot od rycerzy i mieszczan147, awią 112 AIS, t. I, nr 249; Tymieniecki, Przyczynki, s. 108. 143 AST, t. IV, nr 327, por. też nr 325. , . er 1455 zamiast <« WAP Gdańsk. 300. 27, nr 6, s. 2-3, reg. niepełny z błędną data 5414 abhg, 8.1.1456; Simson, Danzig, s. 124. nr 29; Bombach. t. IV. s. HZ, 10.1.1456, gubernator J. Bażyński do Gdańska; AST. t. IV, nr 3Z». .... Arc|,. Tot- us Np. OBA, nr 14191. Toruń, 8.1.1456. rozhezeme z Januszem z polkno«. nr 1660 i 1661, Toruń, 81.1456. rozliczenia z Maciejem Żyzką z Bieliny 146 MK t XI, s. 43; MS, t. I, nr 244 i 245. , v i inni rycerze do «2 Bornbach, Gescbichte, s. 713, Starogard, 221 1456 Pawet z * « Dolnych Pr»- Gdańska; s. 718-9. Starogard, 6.II.1456, Scibor Bażyńsk. do Gdańska . delegatów u 4‘4
zali także kontakt z dowódcą zaciężnych krzyżackich w Przezmarku, Mikołajem Reitenbachcm, a za jego pośrednictwem - z w. mistrzem w Malborku, zmierzając do zawarcia trwałego pokoju ze stroną krzyżacką140. Wspomniany już styczniowy zjazd stanów pruskich w Gdańsku podjął wreszcie próbę porozumienia się z nimi i wysłał na początku lutego do Starogardu Scibora Bażyńskiego. Rokowania utrud- niały jednak postulowane przez rotmistrzów zbyt krótkie czterotygodniowe terminy spłat148 149. Przybycie w końcu lutego do Gdańska przywódców zaciężnych z Oderskim i Lubieszowskim (z Nowego) zdawało się świadczyć, że zdecydowali się oni zredu- kować swe żądania150 i zawrzeć porozumienie ze stanami. Dowodziłoby tego pod- jęcie przez zaciężnych starogardzkich próby opanowania nocą 15.III zamku gniew- skiego, zakończonej zresztą niepowodzeniem151. Ostateczne załatwienie sprawy za- ciężnych starogardzkich wymagało jednak terminowego uiszczania spłat ich żołdu. Zależne to było przede wszystkim od wysokości świadczeń z wyniszczonych znacznie wsi i miast Pomorza i ziemi chełmińskiej, zwłaszcza zaś od postawy gminu w wielkich miastach, z Gdańskiem i Toruniem na czele, znużonego już przewleka- jącą się wojną i wzrastającymi ciężarami. Ale w grę miał wejść również dodatkowy i nieoczekiwany czynnik - działanie klątwy papieskiej i banicji cesarskiej, których publikowanie zaczęło się właśnie na początku 1456 r., budząc nowe konflikty* ideologiczne, a także - trudności materialne152. POSUNIĘCIA MILITARNE ZAKONU U SCHYŁKU 1455 I N/\ POCZĄTKU 1456 r. Odwrót wojsk pospolitego ruszenia spod Łasina i Grudziądza umożliwił stronie krzyżackiej ponowne podjęcie akcji zaczepnej. Przejawiła się ona jednak tylko w ograniczonych rozmiarach wskutek niemożności spłacania zaciężnych, których znaczna część w rejonie Malborka i Powiśla podejmowała rokowania ze stroną pol- ską. Na terenie Prus Dolnych jesienią 1455 r. nastąpiło również wyraźne osłabnię- cie inicjatywy komtura Plauena, który po uprzednich sukcesach znalazł się w kło- potach finansowych na skutek wyniszczenia znacznych połaci kraju. Najbardziej zniszczone były okręgi Bałgi i Pokarmina na lewym nizinnym brzegu Pregoły, z których komtur nie otrzymywał dochodów153, koniecznych dla opłacenia zacięż- nych własnych i ks. Baltazara żagańskiego oraz zaopatrywania spustoszonych zam- ków, np. w Ragnecie i Wystruciu. Główne źródło dochodów komtura stanowiła nietknięta nadal Sambia. Ale dlatego też stawała się ona łakomym kąskiem dla 148 Regesta, I, nr 14226, 14240, 14241. 14255; Bornbach, Gescbichte, s. 720 1, 4,II;J^6, nieznany przyjaciel do Gdańska i zjazdu stanów Pruskic\ ... _ 149 Bornbach, Gescbichte, s. 718-9; $. 721-2. Starogard, 18.11.1456, zacięzm ze Staro- 8ard^ ‘ Nowego do zjazdu stanów pruskich w Gdańsku. . n , 1J<I Bor n bach, Gescbichte, s. 723, 23.11.1456. rada gdańska do R. Niedcrhofa i J. v. d. ckc w Grudziądzu. 51 SRP, Gescb., t. IV, s. 154. P°r. niżej. 153 OBA, nr 14215, Królewiec. 18.1.1456, komtur Plauen do w. mistrza. 415
rotmistrzów, przede wszystkim dla ks. Baltazara, któremu Zakon pod koniec 1455 r. był już winien 40 000 zł reńskich. Baltazar w końcu października zażądał wręcz od w. mistrza przekazania mu w wyłączne użytkowanie większości Dolnych Prus z Królewcem oraz Sambii ze wszystkimi czynszami i dochodami154. Spotkało się to z opozycją Plauena, który wskazywał na kwietniowy zapis dla Sambii i Kró- lewca, zapewniający im, iż nie będą przedmiotem zastawu155. Wydaje się, żc w. mistrz znalazł wyjście z sytuacji, zastawiając księciu srebrne obrazy i relikwia- rze malborskic za połowę należności156 i zalecając Plauenowi utrzymywanie Balta- zara i jego otoczenia157. Sprawiało to poważne trudności, tak dalece, że zaciężni księcia na początku 1456 r. grozili spustoszeniem Sambii158. Sam Plauen, napoty- kając przeszkody, zwłaszcza w ściąganiu czynszów w okręgu Pokarmina, przejmo- wanych przez Wita von Gich (w okręgu Krzyżporka), groził nawet w. mistrzowi wycofaniem załóg z północnych zamków pruskich159. Mimo wysiłków komtura za- ciężni dolnopruscy nie przejawiali ochoty do dalszej akcji zbrojnej, domagając się uregulowania zaległego żołdu160. Nie lepiej przedstawiała się sytuacja w południowej części Prus Dolnych i Warmii, w okolicach Szestna i Reszla, wskutek samowoli zaciężnych, których nie umiał powstrzymać brat krzyżacki - Jerzy Ramung, młody, pozbawiony autorytetu prokurator szesteński. Budziło to wyraźny niepokój mieszczaństwa i rycerstwa tych okolic, skargi do w. mistrza161 i prośby o przysłanie doświadczonych urzędników, jak np. Wilhelma von Helfensteina. Oburzano się także na niemoralny tryb życia młodych Krzyżaków i księży zakonnych w Szestnie. Podjęta przez w. mistrza w po- łowie grudnia 1455 r. próba osadzenia tam poprzedniego prokuratora Erwina Huga von dem Heiligenberge spotkała się z oporem Ramunga. Spowodowało to zresztą przerażenie starego Krzyżaka, który wskazywał Ludwikowi na rozdźwięk wśród braci i upadek dyscypliny. Ramung szukał także oparcia u zaciężnych Bar- czewa, podkreślając, że zamki są obecnie w ich dyspozycji do czasu spłacenia żołdu przez Zakon162. Bracia krzyżaccy w Szczytnie wraz z zaciężnymi rabowali okręg szesteński, nie przestrzegając zakazów Plauena; zrzucali nawet strój zakonny i ubie- rali się w czeski163. Powyższe fakty, świadczące m.in. o wyraźnym załamaniu się dyscypliny wewnętrznej Zakonu, miały poważne znaczenie dla układu stosunków w południowo-wschodniej strefie Prus. Zniechęcały ludność tych lesistych obsza 134 OBA, nr 14120 (koniec 1455 r.); nr 13995 [Malbork], 31.X.1455, w. mistrz do komtura llaUlS?*OBA, nr 14001, Przczmark, 4.XI.1455, komtur Plauen do w. mistrza; nr 14002. Malbork, 5.XI.1455, tenże do komtura Plauena. 158 OBA, nr 14120. 157 OBA, nr 14094, Królewiec, 20.XII.1455, komtur Plauen do w. mistrza. 158 OBA, nr 14185, Królewiec, 6.1.1456, tenże do w. mistrza; Regesta, I. nr ™ OBA, nr 14215. nr 160 OBA, nr 14094. . . D 461 OBA. nr 14035, Reszel, 24.XI.1455, skarga rycerstwa 1 mieszczan Reszla 14036. [24.XI.1455], skarga rycerstwa i wolnych okręgu Szestna do w. mistrza. 162 OBA, nr 14082. Reszel, 16.XH.1455, Erwin Hugo v. dcm Heiligenberge do w. mistrza; do w. mistrza; R<’gCi(37'oBAr, nr° 14082: „sc cnrithen nicht ordiclichen, sundir in bemechcr eledunge. 416
rów W- wschodnich Mazur) do krzyżackiej władzy, umacniając ośrodki nad Łyną i Kętrzyn w oporze przeciw Zakonowi164. Zarówno więc fatalna sytuacja finansowa Zakonu, jak i niski poziom moralny jego członków spowodowały jesienią 1455 r. osłabienie krzyżackiej akcji wojennej w Dolnych Prusach. Miała ona najwyżej charakter sporadyczny; niekiedy była spowodowana tylko atakami przeciwnika. Na terenie Prus Górnych, tj. w Ostródz- kiem oraz w ziemi lubawskiej, nic brakło także zatargów między braćmi zakonny- mi. Szczególnie ostry konflikt, na tle poboru czynszów z Dąbrówna, istniał zwłasz- cza między dowódcą Nowego Miasta, a następnie Dąbrówna - Lirykiem von Kinsbergiem165 oraz komturem ostródzkim Wilhelmem von Eppingen. Na ogół jednak sytuacja była tam bardziej ustabilizowana, co umożliwiało podejmowanie sporadycznych akcji. Najpoważniejszym sukcesem Zakonu w Dolnych Prusach jesienią 1455 r. było zajęcie Kłajpedy, zresztą za sprawą Inflant. W początkach listopada oddziały krzyżackie, zapewne z Królewca, podeszły pod Kłajpedę, spaliły miasto i przed- zamcze. Załoga żmudzka, zapewne nie mogąc utrzymać się wskutek braku dowozu żywności, podpaliła i opuściła zamek. Statki gdańskie, płynące wówczas Bałtykiem z posiłkami i aprowizacją, zawróciły na widok pożaru Kłajpedy166. Na wieść o tym ks. Baltazar skierował do Kłajpedy oddział inflancki w sile ok. 200 ludzi, stacjo- nujący od lata w Królewcu i mający już wcześniej powrócić do Inflant wobec trud- ności finansowych167. Inflantczycy obsadzali odtąd Kłajpedę, choć zaopatrywać ją musiał Plauen. Opanowanie Kłajpedy miało dla Zakonu duże znaczenie. Zyskał on teraz możność korzystania z drogi lądowej wzdłuż wybrzeża Bałtyku do Inflant, zwłaszcza dla poselstw i posiłków zbrojnych168. Podjęta przez Zmudzinów ok. poło- wy grudnia próba zablokowania tej drogi przez zbudowanie umocnień (bolwerty została udaremniona przez zbrojnych inflanckich169. Kolejną akcję podjęły w końcu grudnia 1455 r. ośrodki krzyżackie w Ostródzie i Nowym Mieście przeciw Lubawie. Mieszkańcy jej - podejrzewani już wcześniej przez władze związkowe o zamiar zdrady170 - wyparli przemocą zaciężnych kró- lewskich, czeskich i polskich, odczuwając zbyt dotkliwie ich nadużycia i rozboje. Nie wpuszczono do miasta rycerza Ludwika Mortęskiego z 300 końmi, przysłanego zapewne przez władze konfederacji. Rada lubawska zamierzała własnymi siłami utrzymać miasto i zamek dla biskupa chełmińskiego i Polski, składając odpowied- nie zapewnienie radzie toruńskiej. Biskup Morgenau opuścił jednak Lubawę wraz ™ Stwierdza to wyraźnie skarga z okręgu Reszla, OBA, nr 140..5. * Regesta, I, nr 14039. , , łACO . ,GG OBA. nr 14016. Przczmark, 14.XI.1455, komtur Plauen do w. mistrza;; nr 14062, Mai- Ofk. 6.XH.1455, w. mistrz do komtura norymberskiego; SRP, Gescb., t. IV, s. 150; LEK, t. XI, nr 470. t. XI, nr 451, 456, 474. ,, . Ł , . , OBA, nr 14215; E. Maschke, Das mittelalterlicbe Memel im baltiscb-preussischen \'au,n- „Mitteilungen d. Vcreins f. Gesch. v. Ost- u. Wcstprcusscn", t. II, 1928, s. 63; Kolan- ° ? Dzieie- t- I. s. 286 i nast. 170 L nr ^78. T- Arch. Tor., nr 1645, Lubawa, 25.IX.1455, m. Lubawa do Torunia. ~~ Trzynastoletnia wojna 4X7
z zaciężnymi polskimi171. W. mistrz zwrócił się natychmiast do rady lubawski ' i rycerstwa znajdującego się w mieście, żądając poddania się, wpuszczenia żalne' krzyżackiej i zerwania ze Związkiem172. Rada odpowiedziała odmownie. Tlum,v czyła się nieobecnością swego zwierzchnika, tj. biskupa, i zapewniała o swej ncu'- tralności wobec Zakonu173. Dalsze rokowania prowadził w ciągu stycznia - marca 1456 r. komtur ostródzki, Wilhelm von Eppingen. Rajcy lubawscy podtrzymali jednak poprzednią decyzję, prosząc tylko w. mistrza o wydanie im glejtu do bisku- pa, aby zwolnił ich z przysięgi174. Na początku marca rada lubawska pozornie prze- jawiała gotowość kapitulacji na podyktowanych przez nią warunkach. Byty to jed- nak tylko pozory i granie na zwłokę175. Miasto faktycznie uzyskało chwilowo niezależność od obu stron walczących, ale nie zerwało kontaktów z konfe- deracją. Sytuacja w Lubawie przyczyniła się jednak bez wątpienia do upadku sąsied- niego zamku bratiańskiego, obsadzonego w końcu 1455 r. przez dowódcę polskiego, prawdopodobnie pochodzenia czeskiego - Jana Trzeszkę. Na początku stycznia 1456 r. udał się on do Piotrkowa na zaczynający się tam 6.1 sejm z udziałem króla176. Podczas nieobecności Jana Trzeszki zamek bratiański został oblężoni’ przez oddziały zaciężnych krzyżackich pod dowództwem Tama Seidelitza z po- bliskiego Nowego Miasta. Załoga pozbawiona wodza wdała się w rokowania, w wyniku których 6.1 opuściła wraz z ekwipunkiem zamek17?. Ulryk von Kinsberg, dowódca Dąbrówna, planowat^źTćólei uderzenie na Brodnicę. Zostało ono podjęte po 29.1.1456 r. nocną porą. Zakończyło się jednak niepowodzeniem i zabraniem do niewoli 100 jeńców krzyżackich178. W rezultacie więc Zakon umocnił się tylko silniej w ziemi lubawskiej; ale nie rezygnował z dalszych prób w ziemi chełmiń- skiej. Już w połowie lutego Ulryk von Kinsberg, dowódca Dąbrówna, w porozu- mieniu z rotmistrzami z Nowego Miasta, Łasina i Kwidzyna wykonał śmiały atak na ważny zamek w Radzynie. Niespodziewane uderzenie spowodowało 17.11. 1456 r. zajęcie miasta Radzyna, przy czym do niewoli dostało się także 50 kon- nych oraz grupa rycerstwa chełmińskiego, którego część poległa w walce. Więk- szość żon i córek rycerzy została wypędzona z Radzyna; oddziały krzyżackie 171 Arch. Tor., nr 1713, Lubawa, 27.XII.1455, m. Lubawa do Torunia, reg. nr 326; UBC, t. I, nr 615. W. mistrz w liście do prokuratora Hohensteina, Malbork, • OBA, nr 14209, twierdzi, że biskup następnego dnia, gdy przybył ponownie, mc został wpus przez mieszczan; nic wydaje się to jednak prawdopodobne. 172 OBA, nr 14175, Malbork, 1.1.1456, w. mistrz do Lubawy i tamtejszego rycerstwa. 173 UBC, t. I, nr 616. . . , • 14714 (po 174 OBA, nr 14216, Ostróda. 18.1.1456. komtur ostródzki do w. mistrza; nr 14 • 18.1.1456], w. mistrz do tegoż; UBC, t. I, nr 617 projekt artykułów zawl«a,i|cydlhP„id, dania się Lubawy Zakonowi z potwierdzeniem przywilejów t zastrzeżeniem pra biskupa nc 14314_ Ostróda, 2.III.1456, komtur ostródzki do w. mistrza. 156 Długosz, XII, s. 219. ,V.T nodaje- że 177 Regesta, I, nr 14188; SRP, Gescb., t. IV, s. 150; Długosz (XII, s. 219) P załoga została przekupiona, źródła krzyżackie jednak mUczą » berga do w. mistrza. 178 Informację Długosza. XII. s. 219. potwierdza list Ulryka v.K mso erga „all,pilo Nowe Miasto. 291.1.1456 Regesta, I. nr 14242. zapowiadający uderzenie na Brodmcę. ono zapewne krótko po dacie listu. 418
zamierzały bronić miasta przed spodziewanym atakiem związkowców179. Zamek radzyński stawiał jednak opór. Kinsberg wysłał listy do innych ośrodków chełmiń- skich, wzywając je do poddania się. List taki skierował m.in. do Kowalewa. Miesz- kańcy tego miasteczka odpowiedzieli pozytywnie, powołując się na akt łaski otrzy- many już w 1455 r. podczas wyprawy w. mistrza pod Toruń. Ponadto prosili o przysłanie zbrojnych dla obrony przed załogami Torunia i Golubia180. Wkroczenie wojsk krzyżackich do Radzyna wywarło silne wrażenie i spowodo- wało natychmiastową reakcję strony polskiej, która słusznie obawiała się dalszych postępów Zakonu w ziemi chełmińskiej. Przebywający w Grudziądzu dla rokowań z zaciężnymi malborskimi wysłannicy królewscy, z biskupem Gruszczyńskim na czele, zwrócili się 19.11 do rady toruńskiej o wysłanie odsieczy zamkowi radżyń- skiemu. Zaniepokojeni torunianie na prośbę generalnego starosty ziemi chełmiń- skiej, Andrzeja Tęczyńskicgo, zorganizowali natychmiast - na koszt królewski - odsiecz złożoną z 70 drabantów i 10 konnych. Odsiecz ta wraz z zapasami żyw- ności dotarła szczęśliwie do zamku radzyńskiego181. Dzięki temu załoga zamku mogła wytrzymać szturm oddziałów krzyżackich, wzmocnionych przysłanymi przez w. mistrza zbrojnymi pod dowództwem Mikołaja Wolfersdorfa182. Generalny szturm na przedzamcze nastąpił l.III, został jednak odparty z ciężkimi stratami krzyżackimi. Oblegający wdarli się już na drewniany ganek przy murze, od strony wewnętrznej, ale ganek ten - uprzednio podparty - załamał się183. Wśród 18 pole- głych krzyżackich znajdował się dowódca Nowego Miasta Tam von Seidelitz i brat zakonny Jerzy von Grunenberge. Rannych było aż 70; do niewoli dostało się 7 rycerzy w pełnej zbroi płytowej184. Kinsberg apelował do w. mistrza o posiłki złożone z 500 konnych i pieszych, konieczne dla utrzymania miasta, gdyż oblega- jący zniechęcili się do walki. Rotmistrza Fryca Rawcnecka wysłano do Malbor- ka185. Stronie polskiej udało się 3.III dostarczyć żywność załodze zamkowej186. W. mistrz usiłował zorganizować dalsze posiłki dla oddziałów stojących pod Ra- dzynem. Wezwał nawet księcia Baltazara i komtura Plauena, by wysłali zbrojnych 2 Prus Dolnych. Zaciężni tamtejsi zażądali jednak najpierw uiszczenia żołdu187. W rezultacie oblegający spalili miasto Radzyń, zabrali jeńców i ok. 14.III wyco- fali się do swoich ośrodków188. Tak więc akcja pod Radzynem, która mogła przy- 179 OBA, nr 14715 - r. 1456, [po 17.11.1456], Ulryk v. Kinsberg do w. mistrza (podana tam data zajęcia miasta); SRP, Gescb., t. IV, s. 151. _ r _ OBA, Undat. Stiickc d. XV Jhrts., Adclsgesch., a Nr k 38 [po lt.II.14o6]. T Regesta, I, nr 14291; OBA, nr 14292. Łasin, 20.11.1456, Rudigcr do w. mistrza; Arch. T°r’«oin’ nr 76> k- 112; por. I. Janosz-Biskupowa, Rola Torunia, s. 55. IZ" OBA, nr 14297, [Malbork, 22.11.1456], w. mistrz do elektora brandenburskiego. “ SRP, Gescb., t. IV, s. 152. . _ , . 0 OBA, nr 14315, Radzyń, 2.III.1456, Ulryk v. Kinsberg do w. mistrza; Bombach. R^esse, t. IV, s. 732-734 Toruń 9 III.1456. R. Niederhof i J. v. der Bckc do Gdańska : podają ?ni aż 150 rannych krzyżackich; SRP, L i n d a u. t. IV, s. 520, podaje błędną datę oblężenia ’ 2bjV>sok4 lic2bę 200 poległych. . „ . , 180 OBA, nr 14315- nr 14318 2 m.1456, dowódcy spod Radzyna do w. mistrza; Regesta, I. nr U323 14324, 14328. la? ^Or n bach, Rezesse, t. IV, s. 734. ^EK, t. xi, nr 502; Regesta, I, nr 14329, 14331. SRP, Gescb., t. IV, s. 153; L i n d a u, t. IV, s. 520. 419
brać w ziemi chełmińskiej większe, niepokojące rozmiary, spaliła na . wskutek trudności finansowych Zakonu oraz szybkiego przysłania odsieczy n,V' torunian. 3 przC2 Komtur Plauen, jeszcze podczas oblężenia, zorganizował niewielki wypad z Królewca do Fromborka. Grupa zaciężnych pod dowództwem Volkela Rodera prowadzona przez kanonika warmińskiego Bartłomieja Liebcnwalda, dokonała ok. połowy lutego 1456 r. niespodziewanego ataku na katedrę fromborską, która została chwilowo opanowana. Do niewoli dostało się 22 czeskich drabantów podkomendnych Jana Skalskiego z Braniewa, i kanonik Krzysztof Cegenberg189 Akcja ta nic miała jednak poważniejszego znaczenia, gdyż katedra została ponow- nie obsadzona przez zaciężnych królewskich. Daleko większe znaczenie miała sytuacja, jaka późną jesienią 1455 r. wytwo- rzyła się w południowo-wschodniej części Prus, w rejonie wielkich jezior i puszczy, nie objętych dotychczas faktycznie działaniami wojennymi. Nastąpiło tu, najdalej na początku listopada - nieoczekiwane uaktywnienie się miejscowej ludności, tj. wolnych, przeważnie pochodzenia mazurskiego, i chłopów, w tym również chło- pów niemieckich z okolic Pisza. Przyczynę zbrojnego wystąpienia stanowić mogły nadużycia dowódców zaciężnych i braci krzyżackich z Szestna lub Reszla, eksploa- tujących puszczańskie okręgi wokół Ełku i Pisza190. Możliwe, że inspiracja wyszła od dolnopruskich ośrodków związkowych, z Kętrzynem na czele, choć ruch zbrojny miał charakter żywiołowy. Wolni i chłopi, którzy najpierw zajęli Pisz, obsadzili następnie przed 24.XI.1455 r. zameczki w Ełku i Giżycku (Lecu). W Ełku oszczędzono tylko braci zakonnych; resztę załogi wybito. Zameczek w Giżycku został spalony191. Bezczynność dowódców krzyżackich w Szestnic i Rynie spowo- dowała oblężenie tego ostatniego zamku (od 13.XII) przez około 900 ludzi192. Obroną kierował Krzyżak Borhart; w skład załogi wchodziło drobne rycerstwo staropruskie, które wraz z rodzinami szukało tam schronienia193. Zamek nie miał jednak odpowiedniego zaopatrzenia i groził mu upadek w wypadku niedostarcze- nia pomocy przez sąsiednie załogi z Szestna lub Reszla. Plauen i książę Baltazar nie czuli się na siłach, by wysłać odsiecz Rynowi. Postulowali skierowanie tam zbrojnych z ośrodków południowej Warmii. Wymagało to jednak dużej ilości cza- su. Wolni i chłopi otoczyli zamek ryński przy pomocy sań ze względu na spodzie- wane dłuższe oblężenie i konieczność przygotowania się do obrony przed atakiem ewentualnej odsieczy194. Odsiecz ta została istotnie zorganizowana przez dowódcę 189 OBA, nr 14293, Królewiec, 21.11.1456, komtur Plauen do w. mistrza; SRP, Gescb., Tak wynikałoby zc skargi mieszkańców okręgu Szestna do w. mistrza, °BA, nr 14036 191 piCfWsza wiadomość o zajęciu Ełku i Giżycka oraz Pisza w skargach nuesz an 5, Reszla, OBA, nr 14035 (24.XI.1455); obszerniej także OBA, nr 14094, Królewiec, komtur Plauen do w. mistrza. . . . ... „uteMiacych Pola- 1*2 OBA, nr 14082, podana urn data rozpoczęcia oblężenia, jak 1 skład omcg n habcn ków i chłopów niemieckich: „dy woren von der Damcraw undc d c u c z c czynsgc 1 genomen allc daz fy undc guttir umme den Reyn“; LEK, t. XI, nr 497. *93 OBA, nr 14294. Reszel, 21.11.1456, Erwin Hug do w. mistrza. komtura domo- 194 OBA, nr 14254, Olsztyn, 2.II.1456, komtur grudziądzki do Smcdingera 420
Olsztyna, Jerzego von Schliebena, który wysłał własnych zaciężnych oraz zacięż- nych z Barczewa i Reszla. 30.1.1456 r. nastąpił atak odsieczy krzyżackiej na od- działy wolnych i chłopów pod Rynem. Mimo zaciekłej obrony i walki przy pomocy oszczepów i innej broni ręcznej zostały one rozbite przez zaciężnych krzyżackich. Polec miało aż 500 wolnych i chłopów. Tylko 19 dostało się do niewoli, co świad- czyło o dużej zaciętości walki. Strona krzyżacka obliczała straty własne na 20 lu- dzi1®5- Wskutek klęski pod Rynem załamał się dalszy ruch zbrojny wolnych i chłopów. Polska ludność okręgu Okartowa złożyła prośbę do dowódcy Rynu o przyjęcie jej w opiekę, chcąc uznać go ponownie za swego pana. Odpowiedzial- ność za poprzednią akcję zrzucała na innych198. O przyjęciu „holdu“ od tej ludności wszczęły się zresztą kłótnie między załogami z Rynu, Szestna, Barczewa i Reszla. W grę wchodziły bowiem dostawy żywności dla tych zamków. Jak wspomniano, cuch wolnych oraz chłopskiej przeważnie ludności miał charakter antykrzyżacki; przejawiły się w nim jednak także akcenty społeczne. W. mistrz wyraźnie pod- kreślał, że zbuntowana ludność pragnęła żyć według „własnej woli" i zostać „panami"197, uwalniając się przede wszystkim od samowoli zakonnych dowódców. Byłby to więc już drugi w czasie wojny przejaw otwartej walki klasowej części chłopstwa pruskiego we wschodnim rejonie Prus. Przedstawione wyżej działania wojenne Zakonu na przełomie 1455-56 r. wskazują wyraźnie na ich osłabienie i zahamowanie, spowodowane wyłącznie trud- nościami finansowymi. Nic brakło wprawdzie drobniejszych starć między załogami polskimi i zakonnymi, szczególnie między ośrodkami południowej Warmii i dolno- pruskimi. Pod murami miast często też dochodziło do rabunków bydła, nie pozba- wionych podstępów i zasadzek, jak np. w wypadku Jezioran, gdzie na początku marca 1456 r. przy pomocy wezwanych tam oddziałów Jana Koldy z Żampachu usiłowano bezskutecznie wciągnąć w zasadzkę zaciężnych z Reszla. Starcia te nie miały jednak wpływu na ogólną sytuację militarną198. Działania wojenne nic zdo- * 80 »ego w Przezmarku: „wic das dic freyen und gebawre sich vorsammclt hatten und sich hatten gelegcrt. do sclbist vor den Rcyn und mit sliten sich umbeczogen und vorhaynet hatten, gletcbaun •n eyner w a y n b u r g". Róhrich {Ermland, s. 117) błędnie twierdzi, ze w grudniu 14o5 Plauen doslal odsiecz dla Rynu, który miał zostać potem ponownie oblężony. , “ Najszczcgółowsza relacja OBA. nr 14254: „und der selben freyen und gebawer vumfi hundera dirslagen haben und neuwemzen gefangen ...wen sic sich serc g e w e r t hatten mit 'Ni sen und andrem gcwcre, das sic mit en gehot haben." lakżc LEK. l. XI. nr 4Si. gazie 525 poległych; OBA, nr 14294, Reszel. 21.11.1456. Erwin Hug do w. mistrza podaje P^nad 600 poległych wśród oblegających i 20 własnych. Por. też SJIP, Gasc t. . ’ pdz,c podano tylko 90 jeńców; SRP, Lindau, t. IV, s. 518 posiada niedokładne informacje, -' to Plauen zgniótł oblegających, że były dwa oblężenia Rynu ttp. Także list gubernatora J. Bażyńskiego do Torunia, Elbląg, 17.11.1456. Arch. Tor., nr 1668. podaje mylne dane o dwóch “blężeniach Ry„u, podając 350 własnych zabitych i aż 300 zaciężnych krzyżackich. 80 OBA. nr 14294, Reszel. 21.11.1456. Erwin Hugo do w. mistrza: „Dy Polen eon der ttimcraw haben geschreben dem phlcger ezom Reyne". Zalączmk. hst gromady Okartowa do *Wodry Rynu: „nos suscipere in sereitorea eestros sieut antę habmstis tam nobiles. tam sdlanos. U tC|'rS' ortulanos, otnncs qui sunt in districtu Odtartohfo . i . LEK' '• XI, nr 497: „Sie hatten sich forhegenet und meyneten oucb ires eygenen wdleos m !’ Di«'lben gedoehten ouch herren czu werden und ritterschaft czu uben SRp Cesch t Iv s 153 Przykłady dla Warmii referuje obszernie V. Róhrich S. 115 i nasl.) 21 X.1455 został schwytany przez Jerzego Lobela z Barczewa Ramsz 4«
lały zapewnie swobodnej komunikacji południowym krzyżackim ośrodkom warmi • skim - zwłaszcza Rcszlowi - z Królewcem, odciętych przez miasta „pentanoW dolnopruskiego - przede wszystkim zaś przez Sąpopol. Powodowało to trudnoś' w zaopatrzeniu w takie towary, jak sól czy żelazo199. W obsadzie zamków południowej Warmii zaszła jedna, ale charakterystyczna zmiana, odzwierciedlająca wyraźnie tendencje panujące wśród rotmistrzów krzyżac- kich. Mianowicie Jerzy von Schlieben jesienią 1455 r. domagał się nadal katego- rycznie od kanoników’ warmińskich wpuszczenia go za zamek olsztyński, wbrew postanowieniom układu z 17.VII.1455 r.200 Schlieben zmierzał do umocnienia pozycji i przejęcia zwierzchnictwa nad posiadłościami kapituły. Stawiała ona jed- nak długotrwały opór. Dążyła do usunięcia Schliebena z miasta Olsztyna i wpro- wadzenia tam Volkela Rodera mimo wyraźnej ustępliwości w. mistrza wobec żądań olsztyńskiego dowódcy. Poparcie udzielone kanonikom przez komtura Plaue- na spowodowało odroczenie akcji Schliebena201, który jednak zaczął stosować szy- kany wobec mieszkańców zamku oraz rabować okoliczne wsie. Z mieszczanami olsztyńskimi również dochodziło do częstych zadrażnień i konfliktów. W końcu listopada 1455 r. Schlieben zwiększył nacisk na w. mistrza, wykorzystując rosnące zobowiązania finansowe Zakonu wrobec jego roty i nieprzyjazne nastroje wśród mieszkańców’ Olsztyna. Ludwik von Erlichshausen uległ temu naciskowi. 17.XII polecił komturowi Wilhelmowi von Helfensteinowi i wójtowi działdowskiemu Ulrykowi von Kinsbergowi, aby dopilnowali przekazania zamku Schliebcnowi202. Kapituła jednak oparła się - w końcu grudnia - wezwaniu obu urzędników krzy- żackich. Schlieben okazał pozornie gotowość do odroczenia terminu obsadzenia zamku. Wraz z dowódcą Barczewa, Jerzym Lobelem, udało mu się przy pomocy urzędników7 krzyżackich uzyskać 29.XII pozwolenie przybycia na zamek pod pre- tekstem prowadzenia pertraktacji. Zażądał wówczas przekazania mu zamku. Groź- bą użycia siły zmusił kanoników do uznania go dowódcą. Krzyżaccy reprezentanci przy pomocy swroich ludzi uwięzili załogę zamkową, wpuszczając potem zaciężnych Schliebena. Następnego dnia zamek został obrabowany. Nie oszczędzono sprzętów kościelnych i naczyń liturgicznych biskupa i kapituły. Kanonicy wraz z dziekanem Plastwichem zostali uwięzieni. Wypuszczono ich dopiero w ciągu stycznia 1456 r.203 Podstępne opanowanie zamku olsztyńskiego nie zmieniło układu sił na pohid niu Warmii. Dla prestiżu Zakonu stanowiło jednak poważny uszczerbek, stawiając pod znakiem zapytania trwałość jego zobowiązań, które w wypadku Olsztyna^ Krzykoski z około 8000 grzywien srebra i kosztownościami przeznaczonymi dla zaciężnych kro lewskich w Dolnych Prusach, SRP, Gescb., t. IV, s. 149. OBA, nr 14091, Reszel, 20.XII.1455, m. Reszel do w. mistrza. t. ni. 1, nr 440-443; MHV. t. Ul. s. 151 i nast. Obszernió R o h r i c h, Ermland, s. 75 i nast. 202 Bonk, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 444. . warmińskich ara Obszerniej Rób r ich, Ermland, s. 84 i nast., na podstawę materiałów zwłaszcza MHW. t. III, s. 160-207 oraz korespondencji krzyżackiej. 422
stały brutalnie podeptane. Dostrzegał to wyraźnie Plauen. Przestrzegał on w. mi- strza przed konsekwencjami tego kroku; równocześnie piętnował postępowanie Helfensteina. Co prawda Ludwik nie przewidywał uwięzienia kapituły i zrabowa- nia zamku i protestował ostro przeciwko tym posunięciom Schliebena (9.1.1456 r.). £4ie wywarło to jednak żadnego wpływu. W. mistrzowi nie pozostawało nic innego, jak tylko oficjalnie przedstawić przejęcie Olsztyna - np. wobec prokuratora w Rzy- mie - jako zawinione przez kapitułę, która przejawiła zdradzieckie zamiary wobec Zakonu204. Schlieben został więc panem sytuacji, ale sprawa olsztyńska miała spo- wodować kilkuletnie komplikacje zarówno dla niego, jak i dla Zakonu. Na terenie Pomorza Gdańskiego również osłabła aktywność tamtejszych załóg krzyżackich. W Chojnicach w końcu 1455 r. doszło nawet - na skutek rosnących trudności gospodarczych i nadużyć zaciężnych - do próby obalenia rady i podda- nia na powrót miasta Polsce. Spisek, w który ponownie byli zamieszani Jan Fitkaw i Jakub Molner, obok Piotra Molnera, został wykryty, a przywódcy przewiezieni częściowo do więzienia w Malborku205. Ogólnie więc przełom 1455-1456 r. znamionuje wyraźny zanik działań wo- jennych obu stron walczących. Stan ten w zakresie operacji lądowych miał utrzy- mać się aż do końca lata 1457 r., gdyż na czoło wysunęły się wówczas rokowa- nia w sprawie sprzedaży zamków krzyżackich Polsce oraz próby szermowania bronią ideologiczną, zwłaszcza klątwą papieską. Nic miały natomiast ulec zawie- szeniu działania wojenne na wodach Bałtyku i Zalewu Wiślanego. 204 Bonk, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 445, 447, 448, i nast.; Róhrich. Ermland, s. 92 i nast. , । , • । l r t stó OBA, nr 14087, Malbork, 17.XII.1455, w. mistrz do komtura grudziądzkiego lub Ulryka von Kinsberga; Regesta, I, nr 14275; L o o k, o.c., s. 95, który jednak nieściśle podaje, zc przy- wódcy spisku mieli tylko zostać uwięzieni.
Rozdział 10 SPRZEDAŻ ZAMKÓW KRZYŻACKICH POLSCE PODJĘCIE ROKOWAŃ W SPRAWIE SPRZEDAŻY ZAMKÓW Indolencja finansowa Zakonu, wyraźna już u schyłku 1454 r., oraz przyznanie zaciężnym krzyżackim prawa dysponowania zamkami i miastami, zgodnie z zapi- sem w. mistrza z 9.X.1454 r., nasuwała możliwość zaspokojenia ich należności przez Polskę i stany pruskie. Myśl taka powstała po raz pierwszy na posiedzeniu rady gdańskiej na początku lutego 1455 r. Rada przez swoich posłów propono- wała potajemnie Kazimierzowi Jagiellończykowi, aby zawarł układ pieniężny z za- ciężnymi Zakonu i uniknął w ten sposób konieczności dalszej walki zbrojnej, większych kosztów i rozlewu krwi* 1. Myśl ta nie została od razu podjęta, gdyż sytuacja militarna Polski w Prusach w tym okresie (przed utratą większości Prus Dolnych) nie zdawała się zmuszać do tego rodzaju kroków. Niedotrzymanie kolej- nych terminów spłaty należności przez w. mistrza, mimo ich przedłużenia w zapi- sie z 6.II.1455 r. wpłynęło jednak na wysunięcie podobnego projektu przez grupę zaciężnych krzyżackich, zwłaszcza po przejęciu władzy na zamku malborskim 2.V.1455 r. przez grupę Oldrzycha Czerwonki. Oprócz tej grupy szczególne znie- cierpliwienie przejawiali zaciężni czescy w Tczewie i Gniewie, którzy pozostawali już wówczas w bliskim kontakcie ze swymi współziomkami w służbie Związku Pruskiego w Starogardzie. Obawiali się oni także kroków represyjnych Władysla 1 WAP Gdańsk, cOO D, 75, nr 71, Gdańsk, 6.II.1455, rada gdańska do H. Stargarda i A. Elera; por. Simson, Danzig, s. 111. 424
wa pogrobowca, który wiosną 1455 r. miał skonfiskować ich dobra jako karę za pozostawanie wbrew jego zakazom w służbie Zakonu. Toteż zamierzali zaoferować zamki, z Malborkiem na czele, królowi polskiemu, aby zyskać jego poparcie u władcy czeskiego. W tej sprawie na początku czerwca 1455 r. nawiązali roz- mowy z radą gdańską za pośrednictwem Tristrama z Workacza2. Akcji ich próbo- wał przeciwdziałać Bernard Szumborski, wywierając osobiście nacisk na załogę tczewską, by odroczyła w. mistrzowi termin spłaty do 15.VIII.1455 r. Uzyskał od niej konkretną obietnicę w tej sprawie. Nie przerwało to jednak dalszych poufnych rozmów z gdańszczanami3. Już zresztą toczyły się w Prusach tajne pertraktacje strony polskiej z grupą zaciężnych krzyżackich, zapewne malborskich4. Wynikiem tych pertraktacji było wysłanie ich posłów na sejm piotrkowski, rozpoczynający się 24.VI.1455 r.5 Złożyli oni propozycję oddania Malborka, Sztumu, Tczewa i Gniewa w zamian za uzyskanie zaległego żołdu6. Strona polska - w związku z ówczesnymi sukcesami Plauena w Prusach Dolnych i oblężeniem Knipawy - przyjęła tę pro- pozycję, wysyłając posłów w osobach kanclerza biskupa włocławskiego Jana Grusz- czyńskiego, wojewody inowrocławskiego Mikołaja Kościeleckiego, podkomorzego poznańskiego ścibora z Ponieca oraz starosty sandomierskiego Jana Rytwiańskiego7 *. Razem z wysłannikami gdańskimi i toruńskimi mieli oni rozpocząć 13.VII rozmo- wy w Grudziądzu z posłami zaciężnych6. Spotkanie to jednak opóźniło się na skutek braku glejtów i zostało przeniesione do Nowego9, gdzie rokowano od 18.VII przez kilka dni. Zaciężnych krzyżackich reprezentowali Oldrzych Czerwon- ka, Bernard Szumborski (który najwidoczniej włączył się do rozmów, aby utrudnić ich sfinalizowanie) oraz 5 innych dowódców. Wiadomość o upadku Knipawy 14.VII wpłynęła jednak na zmianę stanowiska zaciężnych. Zażądali oni tak wyso- kiej kwoty za oddanie wymienionych wyżej 4 zamków, iż rokowania zakończyły się bez żadnego rezultatu10. Podjęcie dalszych rozmów zostało przerwane na szereg tygodni wskutek przy- bycia do Prus, za zgodą zaciężnych, elektora brandenburskiego Fryderyka. Elektor w ciągu drugiej połowy sierpnia rokował także z rotmistrzami w Gniewie11, nakła- 2 OBA, nr 13735, 6.VI.1455, N. N. do w. mistrza. 3 OBA, nr 13755, Tczew, 22.VI.1455. wójt tczewski do komtura gniewskiego. 4 OBA, nr 13703, Prabuty, 17.V.1455, biskup pomezański Kaspar do w. mistrza. 5 D ł u g o s z, XII, s. 206, zapewne delegatami zaciężnych byli m. in. Jerzy v. Schlieben ‘ Mikołaj Wolfersdorf; por. Klein, o.c., s. 32. T r ł. ''Bombach, Gescbicbte, s. 572-573, instrukcja królewska dla podkanclerzego Jana Lutka 2 Brzezia z około 8.VII. 1455, nieznana P. Simsonowi i G. Kleinowi. s 206R^Wtó’ nC 13804, 8<,zic pC,ny skład deIcgac’*’ uzllPe,nialący danc Dlu8°52a> X11> * Bombach, ReZe<se, t. IV, s. 568, [Piotrków], 8.V1I.1455, Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska. _ 0 Ibidem, s. 597-598, Bydgoszcz, 17.VII.1455, J. Meydcburg i J. Peckaw do Gdańska; I, nr 13804 r 10 Bombach. Rezesse, t. IV, s. 572. Nowe, 19.VII.1455, J. Meydcburg i J. Peckaw do Gdańska. Długosz, XII, s. 206-207 nic nic wic o przeniesieniu obrad do Nowego i podaje błędnic jako powód rozchwiania się obrad opór części niemieckich zaciężnych. Por. wyżej; Klein, o.c., s. 34. 425
ma)ąc ich do udzielenia Zakonowi dalszej zwłoki w spłacie należności. Uzyskał ich zgodę, z tym że 25.XII.1455 r. mieli otrzymać wypłatę w wysokości 100 000 zł reńskich12. Dowódcy malbotscy, z Oldrzychem Czerwonką na czele, zwrócili się wówczas - pod sugestią w. mistrza - do gminu i cechów Gdańska, Elbląga, Bra- niewa, Grudziądza i Brodnicy; w wysłanym piśmie protestowali przeciw rozszerza- niu pogłosek o projektach sprzedaży Malborka i innych zamków i radzili powró- cić pod władzę Zakonu. Spotkało się to ze sceptycznym przyjęciem gdańszczan którzy wskazywali na uprzednie rokowania zaciężnych z radcami królewskimi13 Pismo to miało na celu utrudnić zaciężnym ewentualne dalsze pertraktacje ze stroną polską; rotmistrzowie przyrzckli elektorowi, że nic będą ich podej- mować. Dodatkową gwarancję dla władz krzyżackich stanowiło podjęcie 2.IX.1455 r. w Malborku przez wszystkich rotmistrzów - z wyjątkiem pozostającego w Prusach Dolnych księcia Baltazara żagańskiego - zobowiązania, że będą oni wspólnie działać dopóty, dopóki nie otrzymają żołdu. Osoby, samowolnie wyłamujące się z tej jedności działania, miały zostać pozbawione zapłaty. Rokowania miały być prowadzone tylko za zgodą ogółu dowódców. Przejęte od Zakonu zamki i miasta służyłyby wszystkim rotmistrzom14. Akt ten, ustanawiający faktycznie „związek" (Einiing, Genossenschaftj większości rotmistrzów zakonnych - zapewne za sprawą hrabiego Adolfa von Gleichena - miał więc zapewnić jednolitość ich działania i utrudnić sprzedaż części zamków przez jedną z grup zaciężnych15. Interpretacja postanowień aktu mogła jednak nasuwać wątpliwości w wypadku rozłamu wśród członków „wspólnoty zaciężnych" i w razie trudności w uzyskaniu pełnej za- płaty od dłużnika, tj. od Zakonu. Zaciężni liczyli się zresztą i w tym okresie z możliwością sprzedaży zamków. Uzyskali oni za sprawą Czerwonki i hrabiego Pfannenberga, a za zgodą w. mistrza, zapewnienie najważniejszego dowódcy krzyżackiego - komtura Plauena, że nie będzie sprzeciwiał się ewentualnej sprze- daży czy zastawieniu części kraju, jeśli nie otrzymają żołdu, a nawet iż przekaże im posiadane zamki i miasta16. Tym samym został podkreślony prawny obowiązek Zakonu do całkowitego uiszczenia żołdu. Plauen liczył zresztą nadal, że żołd ten będzie w niedługim czasie spłacony17. Asekuracje zaciężnych miały swoje głębsze przyczyny. Zapisy w. mistrza dla niektórych zaciężnych niemieckich, poczynione na dobrach Zakonu w Rzeszy czy Austrii, były kwestionowane przez mistrza niemieckiego. Usiłował on uzyskać w lecie 1455 r. ich unieważnienie przez papieża18, a nawet spowodować w ogo e « LEK. t. XI. nr 466. 13 Regesta, I, nr 13889; S c h ii t z, k. 227-227y. w. ITrkunden instru- 14 Heli mann. o.c., s. 10-15, drugi egzemplarz w Staatsarchiv Wien. Urkunden, ment notarialny wystawiony na prośbę rotmistrza austriackiego Andrzeja Gcwalda. 15 Obszerniej R a u t e n b c r g, Der Verkauf. s. 128 i n. 1® Staatsvertrage, t. II, nr 338 i 339 (28-29.X.1455). 17 Rautcnberg, Der Verkatif, s. 131. ,8 Por. wyżej, s. 386. 426
kasację zapisu zamków dla zaciężnych”. Po drugie - kontynuowane stale wysiłki Zakonu (o których niżej) w celu zdobycia funduszów i obietnice pomocy pienięż- nej z Inflant czy Rzeszy nie dawały rezultatu, a termin 25.XII.1455 r. nic był zbyt odległy. Toteż zaciężni malborscy, odgrywający z Czerwonką na czele od jesieni 1455 r. coraz większą rolę wśród dowódców krzyżackich, wysłali na po- czątku października swego posła do obozu Kazimierza Jagiellończyka pod Łasi- nem. Król wyprawił z kolei swojego przedstawiciela do Malborka dla wysłuchania nowych propozycji20. Kontakty te — obok dalszych21, podejmowanych przez Kazi- mierza w ciągu listopada, po przybyciu spod Łasina do Torunia - spowodowały, że rotmistrzowie odbyli 25.XI zjazd w Malborku z udziałem tamtejszych zacięż- nych. Ze względu na trudną sytuację materialną uzgodniono, że w Grudziądzu odbędą się projektowane rozmowy z delegatami króla i Związku Pruskiego; poin- formowano o tym lojalnie w. mistrza, część zaciężnych nie popierała jednak projek- tu sprzedaży, nakłaniając Ludwika, by zebrał należne im kwoty. Rotmistrzowie uchwalili także wysłanie poselstwa do cesarza, króla czeskiego i książąt Rzeszy ze skargą na swoją trudną sytuację i apelem o pomoc pieniężną dla Zakonu, gdyż inaczej będą zmuszeni do sprzedaży części kraju22. Istotnie do Niemiec i Czech został wyprawiony przez zaciężnych Albrecht Voith. Ludwik von Erlichshausen zlecił mu również apel o pomoc dla Zakonu21. Wysłanie tego poselstwa wpłynęło na stanowisko rotmistrzów udających się do Grudziądza. Liczyli oni jeszcze nadal na uzyskanie zapłaty od w. mistrza; zamierzali zapewne wysondować w toku rokowań możliwości strony polskiej, a także wywrzeć presję na Zakon. Mimo wezwań zaniepokojonego komtura Plauena oraz księcia Baltazara ża- gańskiego z Królewca24 rotmistrzowie malborscy odbyli w Grudziądzu rozpoczęte 9.XII.1455 r. pertraktacje z delegatami króla, na czele z kanclerzem-biskupem włocławskim Janem Gruszczyńskim, kasztelanem krakowskim Janem z Czyżowa oraz przedstawicielami stanów pruskich25. Zaciężni wysunęli niezwykle wygórowa- ne żądanie zapłaty 200 zł węg. za każdego konnego, za okres ok. 17 miesięcy służby. Było to nie do przyjęcia dla strony królewskiej. Rokowania zakończyły się fiaskiem przed 24.XII.1455 r. Zebrani w Malborku zaciężni zwrócili się ponownie do w. mistrza z żądaniem zapłaty żołdu grożąc, że sprzedadzą zamki każdemu, kto zechce je kupić26. “DOZA, Wicn. Abt. Prcusscn, Kart. 409/5, k. 1, Ulm, 26.VIII.1455. komtur z Ulm Szy- mon v. Leonrod do komtura krajowego alzackiego Burharda v Schcllcnbcrg obszerntej por nucj. 20 Fakt ten podaje list posłów gdańskich do rady m. Gdańska, pod Łasinem, 7.X.1455, Bombach, Rezesse, t. IV, s. 438. ' Klein, o.c„ s. 39. , , , , , ® OBA, nt 14047. Malbork. 2.XII.1455, w. mistrz do elektora brandenburskiego. 11 Regesta, I, nr 14057-14060; II. nr 2976; OBA. nr 14136. [Malbork, 5AII 14oo], msttuk- ». mistrza dla A. Voitha; nr 14105, Malbork, 26.XII.1455, w. mistrz do elektora branden- burskiego. * Regesta, I, nr 14073-14077. ’ OBA, nr 14047; Długosz, XII, s. 215. OBA, nr 14101, Malbork. 24.X1I.1455, w. mistrz do elektora brandenburskiego; LEK ' XI, nr 479. 417
akcja zakonu w rzeszy i inflantach w celu uzyskania pomocy FINANSOWEJ Pierwsze rokowania w sprawie sprzedaży zamków w 1455 r. ukazały decydu- jącą rolę rotmistrzów malborskich, wśród których coraz większy wpływ zaczynał zdobywać sobie Oldrzych Czerwonka. Strona polska podejmowała tylko inicjatywę wychodzącą od zaciężnych krzyżackich, kontynuując rokowania mimo wyraźnych trudności. Podzielała bowiem mylne przeświadczenie, że sprzedaż większości zam- ków, z Malborkiem włącznie, położy z miejsca kres dalszej wojnie27. Ten stan rzeczy zmuszał Zakon do szybkiego szukania pomocy finansowej za granicą, tj. w Rzeszy i Inflantach. Istotnie władze krzyżackie od jesieni 1455 r. rozwijały energiczną akcję po uzyskaniu zwłoki u zaciężnych za sprawą elektora branden- burskiego. Przy jego poparciu spodziewały się otrzymać pomoc pieniężną zwłaszcza w Niemczech. Wysłani na początku października do Rzeszy posłowie krzyżaccy: komtur gniewski Hans von Remchingen, komtur fryburski Beringer von Weyler i komtur z Altenhausen Rudolf von Rechbcrg uzyskali pełnomocnictwa do sprzeda- ży lub zastawu dóbr baliwatów, podlegających w. mistrzowi (Alzacja, Koblencja, baliwat nad Etsch, Austria)28, a nawet wszystkich posiadłości krzyżackich w Rze- szy i Włoszech29. Jednocześnie komturowie gniewski, fryburski i urzędnik młyński gdański Henryk von Freiberg otrzymali polecenie, aby apelowali do książąt i pa- nów Rzeszy30 w sprawie udzielenia pomocy finansowej dla Zakonu. Posłowie ci w towarzystwie wysłanników elektora brandenburskiego31 rozpoczęli swą działal- ność w końcu października 1455 r., udając się najpierw na posiedzenie kapituły niemieckiej gałęzi Zakonu we Frankfurcie nad Menem. Natomiast wójt lipicniecki, Jerzy von Egloffstein, za radą elektora, wyruszył na początku grudnia z apelem o pomoc do księcia burgundzkiego Filipa Dobrego32. W końcu listopada posłowie elektora i w. mistrza, hrabia Gotfryd von Hohen- lohe i Hans von Kóckritz na posiedzeniu kapituły frankfurckiej, w którym uczest- niczył mistrz niemiecki, przedstawili sytuację w Prusach i zwrócili się z wezwaniem o dostarczenie 100 000 zł reńskich do 24.XII.1455 r. lub 9.II.1456 r. Dalsze 100 000 zł miały wpłynąć z Inflant. Apel ten mimo początkowych sprzeciwów Ulryka von Lentersheima został przyjęty dzięki poparciu starego mistrza Josta von Venningena. Zebrani postanowili - mimo trudnej sytuacji baliwatów - ściągnąć od nich kwotę 132 000 zł reńskich poprzez zastawy lub sprzedaż dóbr33. Uchwalo- no też wysłać poselstwo do Burgundii z udziałem komtura Remchingena. W kra jach ks. Filipa spodziewano się zebrać środki finansowe od zamożnych ba iwa 37 Por. S c h u t z, k. 232. 23 Pe tt cn c eg, o.c., t. I, s. 541—542. . ., nn.yei wy* 29 DOZA Wien, Urkunden. Malbork, 6.X.1455, pełnomocnictwo w. mistrza dla wy mienionych (brak regestu u Pettenegga). 30 “ T ’ onc° » - - * » « 31 32 Regeila, I. nr 13952; Pectcnegg, o.c., t. I, s. 542. V o i g t, Die Erwerbung, s. 371. n^i^^Hlg^aLLl^Hans v. Remchingen do w. mistrza. 428
tów - Altenbiescn i Utrecht. Ponadto zadecydowano wyprawić poselstwo do elektora brandenburskiego, Fryderyka, z prośbą, aby donomógl osobiście uzyskać pożyczkę pod zastaw dóbr krzyżackich u książąt, zwłaszcza u brata księcia Jana oraz Ludwika bawarskiego”. Elektor wyraził zgodę na podjęcie tej misji. Zamie- rzał udać się do Norymbergi w połowie stycznia 1456 r. i z udziałem przedsta- wicieli mistrza niemieckiego rozpocząć rozmowy z książętami. 19.XII wysłał do W. mistrza pełen optymizmu list, podkreślając, żc akcja podjęta w Rzeszy niewąt- pliwie spowoduje zaspokojenie roszczeń zaciężnych. List ten został specjalnie napi- sany, aby Ludwik mógł pokazać go rotmistrzom i uzyskać w ten sposób dalszą zwłokę w spłatach żołdu34 35. Pertraktacje w Norymberdze, prowadzone w drugiej połowie stycznia 1456 r. przez elektora i mistrza niemieckiego z księciem Ludwikiem bawarskim o pożycz- kę pod zastaw dóbr Zakonu, zakończyły się całkowitym fiaskiem. Książę Jan brandenburski odmówił również dalszej pomocy finansowej36. Dla ratowania po- zorów wobec zaciężnych mistrz niemiecki wysłał Ludwikowi von Erlichshausenowi optymistyczne pismo, że zdecydowano się zebrać pieniądze tylko od baliwatów i że wpłyną one do 23.IV. 1456 r.; gdyby zaciężni chcieli służyć dalej w lecie, to z Rzeszy mogłoby zostać przysłane przez książąt wojsko dla wspólnego odzy- skania Prus37. Elektor również przesłał pismo o podobnej treści, sugerujące termin kwietniowej zapłaty38. W rzecżywistości jednak Fryderyk był wyraźnie zaniepoko- jony rozwojem sytuacji w Rzeszy i obawiał się całkowitej klęski Zakonu w Pru- sach. Toteż 27.1.1456 r. zwrócił się do cesarza i przedstawiając trudności finanso- we Zakonu wzywał do zorganizowania przez książąt Rzeszy pomocy wojskowej w sile 3000 koni. Posiłki te w końcu kwietnia zostałyby przysłane do Brandenbur- gii i pomagałyby elektorowi w walce o Prusy. Sam Fryderyk gotów był wyekwipo- wać również 3000 jazdy39. Podobne wezwanie skierowano do księcia Albrechta Achillesa, przy czym Ulryk von Lentersheim wystosował do niego taką samą proś- bę40. Ponowny apel do cesarza skierował elektor 21.11.1456 r.; wskazywał, że Pru- sy mogą zostać stracone dla wszystkich „niemieckich krajów1*41 * * *. Wezwania te nie dały jednak rezultatu. 34 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/4, k. 66-69, relacja z kapituły Zakonu we Frank- furcie n. Menem z 23.XI.1455; OBA, nr 14037. Frankfurt n. M„ 27.XI.1455, komturowic gniewski 1 fryburski do w. mistrza - w załączeniu tekst odpowiedzi mistrza niemieckiego dla poslow; odpis Ki także DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/5, k. 11-12; Regesta, I, nr 14038. V5OBA, nr 14090, Kólln n. Szprewą, 19.XII.1455. elektor brandenburski do w. mistrza, reg. Voigt, Dic Erwerbung, s. 375; OBA, nr 14092. Kólln n. Szprewą, 20.XII.1455. tenże do tegoż. 30 DOZA Wien. Abt. Preussen, Kart. 409/4, k. 68-68v, rokowania delegatów Zakonu z ciek- om brandenburskim w Norymberdze z 18.1.1456. £ OBA, nr 14222, Norymberga, 21.1.1456, mistrz niemiecki do w. mistrza. DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/4, k. 68v-69v, Norymberga [po 18.1.1456], elektor randenburski do [w. mistrza). v .nQ , . Voist. Die Erwerbung, s. 378-379; DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409.4. K- 69v-7iV- m 40 DOZA Wien, Abt. Preussen, Kart. 409/4, k. 71v-72 [po 27.1.1456], mistrz niemiecki do ®argtabicgo Albrechta Achillesa; k. 72-73 [po 27.1.1456], tenże do komtura krajowego austnac- ICS°Aaby działał u margrabiego Albrechta. v 0 i g t, Die Erwerbung, s. 384-385. 429
Elektor Fryderyk wystosował także 8.II.1456 r. pismo do w. mistrza, zapew- niające o zebraniu w Rzeszy do 23.IV pieniędzy na spłatę zaciężnych. Proponował, aby po tym terminie odbył się w Chojnie (Nowa Marchia) z jego udziałem i mi- strza niemieckiego zjazd rotmistrzów krzyżackich dla odebrania należności42. List przeznaczony był tylko dla wywarcia wrażenia na zaciężnych malborskich; przy czym w. mistrz miał go zniszczyć wraz z innymi listami elektora. Chodziło o to by listy te nie wpadły przypadkowo w ręce zaciężnych, którzy mogliby wówczas wystąpić z roszczeniami wobec elektora, a także by nie wzbudzić podejrzeń króla polskiego43'. Propozycja Fryderyka co do zjazdu w Chojnie została zresztą z miejsca odrzucona przez zaciężnych, zniecierpliwionych próbami dalszego odraczania spłaty ich należności44. Akcja zbierania pieniędzy z poszczególnych baliwatów natrafiła od początku na duże trudności. Posłowie w. mistrza, komturowie gniewski i fryburski, spoty- kali się przeważnie z odmową, jak np. w baliwacie alzackim, tłumaczącym się po- ważnym zadłużeniem, czy w baliwacie nad Etsch45 46. Baliwat austriacki wyrażał wprawdzie gotowość udzielenia pożyczki, Fryderyk III odmówił jednak zezwolenia na zastaw lub sprzedaż dóbr Zakonu, gdyż mogłoby ono zostać wystawione tylko przez papieża. Zgadzał się jedynie na zaciągnięcie pożyczki, ale bez zastawu, uchy- lając się przy tym od osobistych świadczeń45. Baliwaty niderlandzkie pod naciskiem księcia burgundzkiego, do którego udał się komtur Remchingen, przyrzekły wpłacić 24 000 zł reńskich, co jednak nie nastąpiło47. W sumie rezultat usilnej akcji posłów krzyżackich w baliwatach Rzeszy był znikomy, tym bardziej że książęta i panowie nie chcieli wyrazić zgody na sprzedaż dóbr Zakonu, którego uznawali się opieku- nami48. Nadchodzące od w. mistrza z Prus alarmujące wieści o ponownych roko- waniach zaciężnych ze stroną polską w lutym 1456 r. (o których niżej) i prośba o przysłanie choćby 10 000 - 12 000 zł reńskich nie zdołały zmienić sytuacji. Mistrz niemiecki po naradzie z dostojnikami w Mergentheim (5.IV.1456 r.)49 doniósł elektorowi brandenburskiemu o niepowodzeniu akcji finansowej w Rzeszy; zawia- domił o możliwości zebrania do 24,VI zaledwie 10 000 zł, które pragnąłby prze- kazać zaciężnym w czasie planowanego spotkania w Nowej Marchii5 . Oznaczało to upadek nadziei na realną pomoc finansową dla w. mistrza ze strony niemieckie) gałęzi Zakonu i w ogóle Rzeszy. Nieco pomyślniej natomiast zdawała się przedstawiać sprawa pomocy z Inflant, a Ibidem, s. 381-382; CDB, cz. 1, t. XXIV, s. 320. « OBA6nr TwiS^MalbOTk^UlI.USS, w. mistrz do elektora brandenburskiego lub mistrza "'''“i”DOZA Wien. Abt. Preussen, Kart 409/5, k. 19 [po 21.Xn.1455], baliwat alzacki do komtura In burskiego; RegesM, I. nr 14407 „ do komtura gniewskiego. 46 OBA nr 14343, Altcnhausen, 15.III. 1456, Henryk v. Freiberg do > « OBA, nr 14247; Ten Haaf. o.c.. s. 50; P e 11 e n egg, o. £ Ł • • 14389. « OBA, nr 14357, Koblencja, 22.III.1456. Hans v. Remcbmgen do w. mutr Mereentheim' 8.IV.1456, mistrz niemiecki do elektora brandenburskiego. 6 9 DOZA Wien, Abt Preussen, Kart. 409/4, k. 75. W OBA, nr 14389. 45°
dokąd W. mistrz również wysłał w końcu października 1455 r. poselstwo - w oso- bach prokuratora w Lochstadt Hansa von Glcichena i b. wójta nowo marchijskiego Krzysztofa Eglingcra - z prośbą o wsparcie pieniężne, zgłaszając zarazem goto- wość zastawu zamków lub miast. Ludwik podkreślał przy tym groźbę W7pędzenia Zakonu nie tylko z Prus, ale w przyszłości także i z Inflant51. Na początku grud- nia książę Baltazar żagański i komtur Plauen wysłali tam z Królewca również Hansa von Kóckritza, zapraszając mistrza inflanckiego do Prus52. Posłowie w. mistrza przedłożyli dostojnikom i rycerstwu inflanckiemu na zjeź- dzić w Wolmarze 4.1.1456 r. prośbę o przysłanie 100 000 zł reńskich. Uzyskali obietnicę pomocy finansowej, którą jednak miał rozpatrzyć dopiero następny zjazd z udziałem prałatów inflanckich w połowie lutego 1456 r. Posłowie udali się więc do biskupów inflanckich, by zyskać ich poparcie53. Mistrz inflancki Mengede wy- stosował ponadto pismo do rotmistrzów krzyżackich, ukazując możliwość spłaty ich należności przez stany inflanckie i prosząc o dalszą zwłokę31. Istotnie zjazd stanów, który odbyt się w Walk w dn. 15-20.11.1456 r., uchwalił dla Zakonu w Prusach powszechny podatek w wysokości 1 grzywny ryskiej od radia. Jedno- cześnie zaś postanowił zaoferować pośrednictwo pokojowe między Zakonem a sta- nami pruskimi. Zarówno biskupi, jak i wielkie miasta inflanckie wystosowały zaraz propozycję rozjemstwa do ziem i miast pruskich oraz do w. mistrza55. Mengede zapowiedział księciu Baltazarowi swoje przybycie do Prus względnie przysłanie poselstwa. Rzeczywiście w połowie marca wyprawił posłów do Królewca; mieli oni najpierw ustalić z zaciężnymi niektóre sprawy, niepokojące Inflantczyków56. DALSZE ROKOWANIA POLSKIE Z ZACIĘŻNYMI ZAKONU WIOSNĄ 1456 r. Pomoc inflancka była w tym okresie już wręcz niezbędna dla Zakonu, gdyż rotmistrzowie krzyżaccy podjęli na początku 1456 r. dalsze rokowania ze stroną polską, tym bardziej że termin zaciągu ich większości upływał 2.II.1456 r. Przy- puszczalnie w pierwszych dniach stycznia Czerwonka odbył w Gdańsku poufne rozmowy z przybyłym tam biskupem Gruszczyńskim57. W końcu stycznia także 51 LEK, t. XI, nr 463, 464. Mistrz inflancki Mengede przesiał już w końcu października >455 komturowi Ptauenowi dn Królewca 14 000 grzywien ryskich dla potrzeb Zakonu w Dolnych Prusach, LEK, t. XI. nr 465. “ LEK, t. XI, nr 475. 51 lek; t. xi,nnr4485.4 Komtur Plauen odradzał zresztą w. mistrzowi doręczenie tego pisma “ocznym, na skutek ww|iwotó, jakie budzi jego treić. Zapewne w. mistrz tak postąpił, gdyż “^CK,7 M^ńr^oirSOe; I. nr 14276-14289, 14308; II nr 2986; O. Gręlt ha gen, Einc Revaler Urkunde zur Prłedensoermittlung in Preussen 1456, ..Beitranc z. Kunde tstlands-, t. XIII, 1927, s. 129 i n. t. XI, nr 502, 506, 513. v . . 7 OBA, nr 14183, Przczmark, 5.1.1456. Mikołaj Rcitenbach do w. mistrza; Klein, o.c., *• błędnic podaje, żc rozmowy już się odbyły. List Reitenbacha podaje tylko, ze mają się one 451
miały być kontynuowane tajne rozmowy, które przygotowały oficjalne pertrakta- cje. 3.II rotmistrzowie zjawili się ponownie u w. mistrza, żądając zapłaty żołdu Podkreślali, że nie są w stanie dłużej czekać, i zapowiadali dalsze rokowania ze stroną królewską w Grudziądzu56 * 58. Stosunki z Zakonem zaczynały więc znów ulegać zaognieniu. Rotmistrz hrabia von Pfannenberg opuści! Prusy wyczuwając, że sprawy dochodzą do krytycznego punktu59. Rozmowy w Grudziądzu istotnie odbyły się 1S-22.II.1456 r. Stronę polską reprezentowali ponownie biskup Gruszczyński obok Stanisława Ostroroga i Piotra z Szamotuł, jak również Gabriel Bażyński, posło- wie gdańscy i inni przedstawiciele stanów pruskich. Zaciężni przysłali zarówno rotmistrzów* niemieckich (hrabia Adolf von Gleichen i Jerzy von Schlieben), jak i czeskich, z Oldrzychem Czerwonką na czele60. Rozmowy przebiegały pod wraże- niem wspomnianego, częściowo udanego zagonu wojsk krzyżackich z Prus Górnych na pobliski Radzyń i oblężenia tamtejszego zamku61. Delegaci polscy zaoferowali spłatę w wysokości 55 zł węg. na konia i 10 zł za każdego straconego konia lub razem - 250 000 zł węg. Rotmistrzowie niemieccy z miejsca odrzucili te propo- zycje. Zażądali całkowitej zapłaty swoich należności i opuścili miejsce obrad. Pano- wie polscy odbyli jednak - bez udziału delegatów stanów pruskich - poufną roz- mowę wyłącznie z rotmistrzami czeskimi, oferując im 70 zł węg. na konia. Czerwonka z pozostałymi dowódcami przyjął w zasadzie tę propozycję, podkreślił jednak konieczność naradzenia się z ogółem zaciężnych. W wypadku zgody po 14 dniach miał się odbyć kolejny zjazd w Toruniu i zadecydować o przekazaniu Malborka, Sztumu, Tczewa, Gniewa, Czarnego i Chojnic, obsadzonych przez cze- skie głównie załogi. Ostatnią propozycję zachowywano początkowo w tajemnicy przed niemieckimi rotmistrzami62. Jest rzeczą widoczną, że wśród zaciężnych zary- sowywał się coraz wyraźniej rozłam. Grupa radykalniejsza, kierowana przez Czer- wonkę i składająca się przeważnie z czeskich rotmistrzów, skłaniała się do sprze- daży zamków stronie polskiej, nie wierząc obietnicom Zakonu i jego poselstwom do Rzeszy czy Inflant, w przeciwieństwie do grupy dowódców niemieckich, kiero- wanej przez Gleichena i Schliebena, liczącej nadal na otrzymanie choćby częściowe żołdu od w. mistrza63. Na początku marca 1456 r. Zakon znalazł się jednak w trudnej sytuacji, tym bardziej że rotmistrzowie dolnopruscy zaczęli również domagać się zapłaty żale r. Pomcrsheim 700-701, Grudziądz, 21.H1456- s. 152 podaje tylko nazwiska 56 LEK, t. XI, nr 495. „ 50 Regesta, I, nr 14208; OBA, nr 14457, Wiener Ncustadt, 20.Y.1456, Hans do w. mistrza. w Regesta, I, nr 14291; Bombach, Rezesse, t. IV, s. R. Nicderhof i J. v. der Beke do Gdańska; SRP, Gescb., t. IV, s. Czerwonki, Schreibersdorfa i tłumacza Pietrzyka. 61 Por. wyżej, s. 418-419. . , . miedzy pierw- Bor n bach, Reąer.e, t. IV, a. 700-701 którego przekaz wyjasnutrotow szą ofertą polską a drugą; WAP Gdańsk. 300 O 75. nr 93 Toruń b|ędn, dat, i 1 V der Beke do Gdańska, niedokładny reg. Simson, Danzig, s. 124, n branden- Grudziądz, 24.11.1456'; OBA. nr 14298, Malbork. 23.11.1456, w. m.strz do elektora burskiego - podaje tylko pierwszą ofertę polską; Klein, o.c., s. 3 • 03 LEK, t. XI, nr 505; K 1 e i n, o.c., s. 52. 432
glcgo Żołdu, nic chcąc podejmować dalszej walki, jak np. pod Radzynem. \V szczególności książę Baltazar żagański wystąpił ze swymi roszczeniami. Książę powstrzymywał uprzednio innych dowódców, jak Blanckcnstcina i Eulenburga, od współudziału w akcji zaciężnych malborskich, ale w zamian żądał uiszczenia im zapłaty. Dla siebie domagał się wypłacenia 10 000 zł reńskich z funduszów, które miał przekazać mistrz niemiecki elektorowi brandenburskiemu. W. mistrz musiał akceptować te postulaty. Z Rzeszy nic napływały jednak żadne pieniądze mimo apeli do Lentersheima o przysłanie choćby części zbieranych kwot. Propozycje elektora dotyczące odroczenia spłaty do 23.IV i zjazdu w Chojnie były nadal odrzucane przez zaciężnych, którzy podkreślali zwodzenie ich od roku różnymi listami i nie spełnionymi obietnicami64. Zaciężni malborscy po powrocie z Grudziądza i upływie 14-dniowego terminu podjęli kolejną próbę rokowań w Toruniu 10.III.1456 r. Zostali tam jednak wy- siani mniej znaczni dowódcy z Austriakiem Andrzejem Gcwaldem (z Malborka) na czele, obok Jerzego Ingerama, Fricdemanna Panzera i Pietrzyka z Kolina (z Tczewa, Chojnic i Gniewa). Najwidoczniej grupa Czerwonki natrafiała na opory ze strony niemieckich rotmistrzów, kierowanych przez hrabiego Gleichena. Toteż posłowie gdańscy z góry oceniali rokowania toruńskie jako zawodne65. Wydaje się, że wynikiem tych rozmów ze stroną polską było ustalenie kolejne- go spotkania w Grudziądzu na początku kwietnia, a także zawarcie rozejmu, obo- wiązującego na terenie Pomorza Gdańskiego i Powiśla, zapewne do 23.IV.1456 r.66 Było to pierwsze tego rodzaju posunięcie w toku wojny, nic licząc - rzecz jasna - okresowych rozejmów zaciężnych starogardzkich i newskich. Miało ono ułatwić dalsze rozmowy, a świadczyło zarazem o narastaniu dążności do ich kontynuowa- nia. Istotnie już 4.IV.1456 r. odbyło się następne spotkanie obu stron w Grudzią- dzu, przy czym Polskę reprezentowali biskup Gruszczyński, Stanisław Ostroróg, Piotr z Szamotuł, Jan z Czarnkowa oraz Andrzej Tęczyński obok delegatów sta- nów pruskich z Gabrielem Bażyńskim na czele67. Delegacji zaciężnych niemieckich i czeskich przewodził hrabia Adolf von Gleichen. Zażądała ona 80 zł węg. na ko- nia, co wyniosłoby razem ok. 400 000 zł, które w 1/3 miały być uiszczone w to- warach. Strona polska oferowała tym razem 55 zł węg. na konia. Wśród rotmi- strzów obserwowano jednak wyraźny rozłam, gdyż część ich nic zamierzała brać *'* lek, t. XI, nr 500. 509; OBA, nr 14272, Królewiec, 15.11.1456, ks. Baltazar do w. nu- «rza; nr 14297 [Malbork, 22.11.1456}. w. mistrz do elektora brandenburskiego; nr 143-J. Kto- kwiec, 7.111.1456, komtur Plauen do w. mistrza; DOZA Wicn. Abt. Preusscn. Kart. 409 4. k. 75v-78v, Malbork, 1.III.1456. w. mistrz do mistrza niemieckiego. 05 SRP, Gescb. t. IV s. 152. Dane te uzupełnia dobrze list R. Nicderhofa i J. v. der Beke <1" Gdańska, Toruń, 9.III.1456, Bombach, Gescbicbte, s. 732-734; por. tez Klein, o.c.. S ™ któfy jednak nic korzystał z Bornbacha. . . . t . ri 00 Brak bliższych danych o tym rozejmie. Pośrednie wzmiankiw łucie R Niederhofa do Gdańska. Toruń, 14.III.1456 Bombach, Gescbicbte, s. 735; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 87, Starogard, 22.III.1456, Jan Odcrski do Gdańska. - u t u ''Bombach Gescbicbte s. 742-743, Malbork. 26.111.1456. glejt zaciężnych malborskich Adolfa v. Gleichen i Oldrzycha Czerwonki dla delegacji królewskiej i związkowej. 28 Trzynastoletnia wojna 453
pieniędzy względnie odwoływała się do mocodawców. Delegaci polscy otrzvm.r 3-tygodniowy termin do namysłu68 *. 1 Gleichen po powrocie z delegatami do Malborka przedstawił w. mistrzowi propszycje grudziądzkie (w wersji zaciężnychI), zgłaszając gotowość przyjęcia na- wet mniejszej sumy i podjęcia rokowań z przybywającymi posłami inflanckimi® Sytuacja w Malborku stawała się coraz bardziej krytyczna dla Ludwika, gdyż część zaciężnych opanowała na początku kwietnia bramę na Zamku Średnim i wiel- ki refektarz. W. mistrz musiał przenieść się do pałacu letniego, a następnie do swojej sypialni70. W tych warunkach przybycie poselstwa inflanckiego zdawało się uratować sytuację dla Zakonu. Posłowie z marszałkiem Gothardem von Plcttenbergiem, komturem Rewia Gerhardem Malingrodem i dr. Pawłem Einwaldem (z pochodze- nia gdańszczaninem)71 około połowy marca zamierzali udać się w drogę do Prus wzdłuż wybrzeża żmudzkiego przez Kłajpedę. Droga na wybrzeżu Bałtyku została jednak obsadzona - zapewne za sprawą starosty żmudzkiego Jana Kieżgajło - przez około 1000 ludzi, którzy zbudowali tam basteję i umocnienia (bolwerty. Nie chcieli oni przepuścić poselstwa inflanckiego do Prus. Dopiero 21.III oddziały wysłane przez komtura Plauena z Sambii i Kłajpedy rozbiły zbrojnych żmudzkich, burząc umocnienia i otwierając przejście72 *. Poselstwo inflanckie dotarło szczęśli- wie do Królewca 2.IV i od razu przedstawiło księciu Baltazarowi i Plaucnowi - a w. mistrzowi i rotmistrzom malborskim - pisemnie - główny cel swego przyby- cia: zmianę zapisu zamków i miast, wystawionego przez Zakon zaciężnym, gdyż wydaje się on władzom inflanckim zbyt niebezpieczny. Gdyby zaciężni niezwłocz- nie oddali zamki Zakonowi, posłowie byli gotowi zapłacić im od razu 30 000 zł tytułem zaliczki. Poselstwo inflanckie nic chcialo przy tym rokować z kilku rotmi- strzami przybyłymi z Malborka, gdyż nie mieli oni pełnomocnictw72. W. mistrz za- mierzał początkowo udać się do Królewca wraz z rotmistrzami, których zjazd wyznaczył na 22.III do Malborka w celu dokonania wyboru delegatów do roz- mów z Inflantczykami74. Jednakże zaciężni, rozjątrzeni postulatami inflanckimi, sprzeciwili się wysłaniu swych przedstawicieli do Królewca i zażądali przybycia posłów wraz z radcami księcia Baltazara do Malborka. Ludwik zmuszony był więc wezwać posłów do Malborka na 18.IV’5. Zaciężni malborscy z Glcichenem i Czerwonką wystawili ® Bornbach, GescUchle, s. 747-750, Grudziądz, 6.IV.1456, J. v. der Bcke do Gdańska; OBA, nr 14387. Malbork, 8.1Y.1456, w. mistrz do komtura Plaucna; SRP, Gescb., t. IV. • LEK, t. XI. nr 532. w SRP, Gescb., t. IV. s. 155. ™ Ibidem, s. 155-156. LEK, t. XI, nr 510. ra LEK, t>xi,'"nr51522, 525, 527-529; Klein. (o.c„ s. 58) ocenia żądanie posłów l»ko „recht unpolitisch“. 74 LEK, t. XI, nr 511-512. 75 LEK, t. XI, nr 533. 434
8,IV glejt dla posłów i radców księcia Baltazara. Wyłączyli jednak Bota von Eulenburga uważanego za jawnego stronnika Zakonu76. Poselstwo inflanckie przybyło z komturem Plaucnem do Malborka 20.IV i podjęło rozmowy już bez wysuwania poprzednich warunków. Posłowie przyrzekli do 24.VI.1456 r. zapłacić 100 000 zł węg. i takąż sumę ponownie na 29.IX. 1456 r.; z tym że po pierwszej wypłacie zaciężni mieli oddać Zakonowi zamki wraz z Malborkiem, a po ostatniej - ułożyć się co do dalszych spłat. Zaciężni - pod wrażeniem niedawnych rozmów ze stroną polską w Grudziądzu - odrzucili początkowo tę propozycję. Żądając bezzwłocznie pieniędzy, podkreślali, żc zbyt odległe terminy spowodowałyby wcześniejsze zużytkowanie obu rat na pobyt w Prusach. Wskazywali na gotowość radców polskich całkowitego spłacenia ich roszczeń77, chociaż chętniej wzięliby spłatę od Zakonu. Plauen zaoferował więc pod koniec obrad (25.IV) wypłacenie zadatku po 4 zł węg. na konia w ciągu 14 dni dla zapewnienia środków utrzymania, z tym że zaciężni mieli zezwolić na ściągnięcie na ten cel podatku z ziem i miast. Zapewniał również, że w wypadku niedotrzymania terminu spłaty wrześniowej dawny zapis zamków z 6.II.1455 r. będzie nadal aktualny78. Propozycje te zostały odrzucone. Posłowie inflanccy wró- cili do Królewca, z wyjątkiem dr. Pawła Einwalda, który udał się za glejtem do Gdańska, aby wysondować możliwość powrotu miasta pod władzę Zakonu. Plauen pozostał w Przezmarku, wypłacając ponad 20 000 zł, pozostawione przez Inflant- czyków dla niektórych rotmistrzów w Prusach Górnych i Gniewie79. Akcja Plauena wobec zaciężnych malborskich wywołała zresztą oburzenie księcia Baltazara, któ- rego ludzie w Prusach Dolnych nie mogli otrzymać wypłaty należności, mimo wy- sunięcia żądań ich uregulowania i okazanej wierności dla Zakonu80. Efekt misji inflanckiej okazał się więc zawodny i było rzeczą widoczną, że rokowania ze stroną polską będą kontynuowane. Starsi i chorzy bracia krzyżaccy w Malborku apelowali już do zaciężnych, aby w wypadku sprzedaży zamków za- pewniono im utrzymanie. Przyrzeczone im to, podobnie jak i bezpieczeństwo dla pisarzy w. mistrza81. Przeświadczenie takie żywiły również stany pruskie. Na zjeź- dzić zwołanym do Elbląga na 19.IV stany wysłuchały sprawozdania Scibora Ba- żyńskiego z rokowań z zaciężnymi i uznały, żc należy już rozpocząć zbieranie pie- niędzy. Podjęta uchwała o pożyczce 4 grzywien od 100 grzywien majątku na wsi i w mieście miała dać 200 000 zł węg. na spłatę zaciężnych. Pożyczka ta winna być zwracana z uchwalonych opłat podatkowych od towarów, napojów i łanów uprawnych82. Gubernator Bażyński dla kontynuowania rozmów z zaciężnymi posłał do Malborka po glejt do Czerwonki. Obawiano się bowiem napaści na poselstwo 76 LEK, t. XI, nr 531; H o 11 a c k, Nacbricbten, t. IV, s. 77. 77 LEK, t. XI, nr 539. _ _ , 78 V o i g t, Gescbichte Marienburgs, s. 576-577; SRP, Gescb., t. IV, s. 156 157. 79 LEK. t. XI, nr 540, 550. 80 OBA, nr 14461, 18.V.1456, ks. Baltazar do komtura Plauena. 81 SRP, Gescb., t. IV, s. 157. 82 AST, t. IV, nr 329. 455
wobec widocznego rozdżwięku między rotmistrzami na tle sprzedaży zamkó O silnym napięciu istniejącym na zamku malborskim świadczyło uzbrojenie jego murów artylerią ściągniętą z miasta i zaopatrzenie w znaczne zapasy żywności" Rezultatem nawiązanych rozmów w Malborku toczących się niemal jednocześnie z rokowaniami między poselstwem inflanckim a tamtejszymi rotmistrzami było przedłużenie rozejmu (25.IV) ze stroną polską i związkową, obowiązującego wszystkich zaciężnych objętych zapisem w. mistrza. Rozejm ten miał trwać od 25.IV do 24.VI.1456 r., z zastrzeżeniem swobody handlu na Wiśle i wzajemnego dowozu towarów do zamków i miast84. Układ wyłączał tylko zaciężnych związkowych zc Starogardu i Nowego. Ci ostatni bowiem, nie uzyskawszy w terminie przyrzeczonych im spłat - wskutek oporu gminu (głównie cechów), zwłaszcza w Toruniu i Chełmnie, przeciw wpłaca- niu przeznaczonego na ten cel podatku85 - oskarżyli już w czasie rokowań gru- dziądzkich z zaciężnymi krzyżackimi z 4.IV stany pruskie przed delegatami kró- la86. 12.IV ponownie zawarli w Malborku rozejm z w. mistrzem i rotmistrzami, mający trwać do 23.IV. Przewidywał on wyłączenie się ich z dalszej walki. Układ ten, przedłużony 11.V.1456 r., aż do czasu spłaty należności zaciężnym związko- wym87, wykonywały w pełni obie załogi. Szykanowały one mieszczan starogardz- kich; zarzucały im nawet zdradę wobec poprzednich zwierzchników miasta. Po- nadto splądrowały okręg pucki, docierając w końcu kwietnia do Człuchowa, gdzie spalono tamtejsze miasteczko, a nawet oblężono zamek. Zaciężni napadli także na miasta Lębork i Bytów; przy czym to ostatnie spalili, próbując zdobyć również tamtejszy zamek. Gdańsk musiał mobilizować znaczniejsze siły dla obrony okręgu puckiego. Przygotowywał się też do ewentualnego ataku na Starogard, co powstrzy- mało wypady zaciężnych starogardzkich88. Zaciężni ci odradzali rotmistrzom mal- borskim sprzedaż zamków królowi, a poufnie oferowali w. mistrzowi przejście na służbę Zakonu89. Dalszym wynikiem rozmów między stanami pruskimi a zaciężnymi malbor- skimi, tj. głównie z Czerwonką, było uzgodnienie kolejnego zjazdu w Toruniu. Termin tego zjazdu został opóźniony przez Czerwonkę90, który 4.V wyjechał do Torunia wraz z innymi rotmistrzami. Ustalił tam zapewne kwestię dalszych obrad, “Bombach, Gescbicbte, s. 766-769, Elbląg, 25.IV.1456, posłowie gdańscy do rady m. Gdańska^ t. IV, s 368-369, Malbork, 25.IV.1456, akt rozejmu, na czele opieczętowanv przez Adolfa v. Glcichcn, Czerwonkę i Mikołaja Wolfersdorfa. __ «-Bombach, Gescbicbte, s. 735, 745-746, 751; Arch. Tor., nr 1671. Chełmno, 2U.1U- 1456. Chełmno do Torunia. 80 BornbaJi, Gescbicbte, s. 747-750, 751. -on z mylną 87 OBA, nr 14399, Malbork. 12.IV.1456, akt rozejmu, reg. Wegner, o.c., s. datą 15.IV.1456; OBA, nr 14446, Malbork, 11.V.1456, przedłużenie rozejmu; por. iKG ' ^‘sR^Gescb.. t. IV, s. 158; Bombach. G“cbicbu. bernator J. Bażyński do Gdańska; WAP Gdańsk. 300. 27 nr 6. .. 21-22. Gdtó« Gdańsk do ks. Eryka II; s. 25-27. Gdańsk. 23.V.145B. Gdańsk do Kaz.m.craa Jag.dloń 89 SRP, Gescb., t. IV, s. 158; Regesta, I, nr 14428. W AST, t. IV, nr 330. 436
po czym wrócił na kilka dni do Malborka. Pod eskortą zaciężnych malborskich z Mikołajem Wolfersdorfcm udała się do Torunia także delegacja stanów ze Scibo- rem Bażyńskim na czele91. Rokowania w sprawie sprzedaży zamków miały więc wejść w decydującą fazę. Zaciężni krzyżaccy, upewnieni po powrocie ich posła Albrechta Voitha o daremnych nadziejach na pomoc finansową Rzeszy92, zamie- rzali przystąpić do sfinalizowania układu ze stroną polską. OGŁOSZENIE KLĄTWY PAPIESKIEJ W PRUSĄCH Sytuację wiosną 1456 r., w okresie rokowań z zaciężnymi i zawieszenia dzia- łań wojennych, charakteryzowały znaczne wewnętrzne trudności stanów pruskich, a także króla Kazimierza w Koronie. Przede wszystkim w pierwszych dniach stycznia 1456 r. biskup pomezański rozesłał na terenie Powiśla, m.in. również do miast związkowych, kopie bulli papieskiej z 24.IX.1455 r., nakładającej ekskomu- nikę na związkowców. Kopie jej zostały rozkolportowane także w Prusach Dol- nych93. 8.II.1456 r. w. mistrz polecił ogłosić publicznie w Malborku tekst bulli, jak również banicji cesarskiej z 24.IIL1455 r. Podobne zalecenie wydał i dla Królew- ca94. Wiadomość - zwłaszcza o klątwie - wywarła początkowo przygnębiające wrażenie, szczególnie w miastach ziemi chełmińskiej, gdzie część kleru zaczęła sto- sować się do zaleceń ekskomuniki. W Chełmnie księża po znalezieniu w końcu stycznia na bramach kościoła tekstu klątwy przestali odprawiać mszę. Zaniepokojo- na rada chełmińska apelowała do toruńskich władz związkowych o interwencję biskupią. Indagowany w tej sprawie w Toruniu biskup chełmiński Morgenau zlecił enigmatycznie, aby każdy kierował się własnym sumieniem. Rada chełmińska za- groziła w końcu księżom utopieniem w Wiśle, co jednak nie wywarło skutku. Jedynie proboszcz za zezwoleniem rajców opuścił miasto, lorunianic przysłali tam innego duchownego. Gmin chełmiński nic chciał go jednak uznać. Atmosfera w mieście była napięta. Część mieszkańców chciała przenieść się nawet do miast krzyżackich. W innych ośrodkach, zwłaszcza w Brodnicy, przejawiły się również nastroje depresji oraz dążność do poddania się w. mistrzowi95. Nastroje te wpły- wały na stosunek ludności do uchwał podatkowych stanów pruskich, zwiększając jej opór. Wystąpiło to wyraźnie w wypadku Chełmna wiosną 1456 r. i spowodo- wało wspomniane wyżej ciężkie komplikacje z zaciężnymi ze Starogardu i Nowego. Bulla papieska również w lutym i marcu 1456 r. została - za sprawą biskupa Kuhschmalza - ogłoszona we Wrocławiu w kościele Marii Magdaleny po wyraże- niu zgody przez tamtejszego nowego biskupa Jodoka z Rożcmberku i kapitułę. 01 SRP, Gescb., t. IV, s. 160-161; Klein, o.c., s. 67 i nast. 92 K 1 e i n, o.c., s. 63. 03 OBA. nr 14186, Prabuty, 6.1.1456, biskup pomezański Kaspar do w. mistrza; nr 14200, Królewiec, 9.1.1456. komtur Plauen do w. mistrza. LEK, t. XI, nr 497; SRP. Gescb., t. IV, s. 151. 95 Arch. Tor., nr 1663, Chełmno, 26.1.1456, Chełmno do Gabriela Bażyńskiego i torunian; OBA, nr 14267, Nowe Miasto, 13.11.1456, Langehcrman do w. mistrza; Regesta, I, nr 14431. 437
Spowodowało to od razu trudności dla przebywających w mieście kupców toruń skich, których zaczęto wypędzać z gospód i łaźni. Przeciwko publikacji bulli pt0. testowało u rady wrocławskiej kilku duchownych z Korony. Król polski także przesłał protest do tamtejszej kapituły. Kuhschmalz przeforsował jednak swoje stanowisko, co osłabiło sympatie dla związkowców w mieście. W tymże czasie ogłoszono bullę w Lubece, za sprawą niemieckiej gałęzi Zakonu. Pewne opóźnienie publikacji nastąpiło tylko w Nowej Marchii wskutek stanowiska zajętego przez proboszcza Jana Czorgego w Myśliborzu, który domagał się najpierw zwrotu kosz- tów. Miał je w końcu pokryć elektor Fryderyk96. W Prusach, po upływie przewidzianego bullą 60-dniowego terminu, postano- wienia jej ogłoszono w Malborku 24.IV jako w pełni obowiązujące opornych nadal związkowców97. Jednakże w wielkich ośrodkach, jak w Gdańsku, wrażenie wywo- łane bullą papieską i banicją cesarską było daleko mniejsze, niż spodziewały się władze krzyżackie. Spowodowane to było przeciwdziałaniem strony polskiej i związ- kowej. Podkreślała ona, że nie wolno okładać klątwą bez uprzedniego wysłuchania strony zainteresowanej98. Czynniki polskie nie uznały bowiem od początku prawo- mocności bulli, podejmując w tym kierunku akcję w Rzymie (o czym niżej). Nie uznało jej również duchowieństwo, zwłaszcza w diecezji włocławskiej, tj. na Pomo- rzu Gdańskim, gdzie oddziaływał szczególnie silnie wpływ biskupa Gruszczyńskie- go. W swoich kazaniach biskup otwarcie głosił, że związkowcy i ich sprzymierzeńcy nie są pod klątwą, gdyż sprawa ich jest słuszna. Akcja ta spowodowała nawet, że w. mistrz zwrócił się do prokuratora Hohcnsteina w Rzymie, aby próbował do- prowadzić do utworzenia odrębnego biskupstwa pomorskiego, oddanego pod opiekę Zakonu99. TRUDNOŚCI KRÓLA ZE SPŁATĄ ZACIĘŻNYCH W MALOPOLSCE Zasadniczą trudność stanowiły trwające nadal kłopoty finansowe króla z włas- nymi zaciężnymi. Skarb królewski mimo styczniowych uchwał podatkowych w Piotrkowie nie otrzymał jeszcze wiosną 1456 r. poważniejszych wpłat. Nie wpły- nęly one zwłaszcza od duchowieństwa diecezji gnieźnieńskiej, którego synod do- piero 12.IV podejmował uchwały o przyznaniu królowi połowy dochodów100. Po- wodowało to dotkliwy brak środków na opłacenie zaciężnych królewskich w Warmii i Prusach Dolnych. W ciągu marca zjawili się w Malopolsce odwołam W OBA. nr 14406, Wrocław, 18.IV.1456, biskup Franciszek do w. mistrza , K 1 e 11 k e. s. 230; OBA nr 14390, Malbork, 8.IV.1456, w. mistrz do elektora brandenburskiego. 97 Regesta, II, nr 3002. .. , . . 1P rtr 1456 o pod- 88 Por. Schutz, k. 236v-238, apel w. mistrza do gdańskich cechów 161 • 24 IIL danie się z powołaniem na klątwę i banicję. Odpowiedź rady, cechów 1 gminu g 1456 V o i g t, Gescbichte, t. VIII, s. 487-488. her prediget W OBA nr 14224. Malbork, 21.1.1456, w. mistrz do prokuratora Hohcnstema.„h und saget offembar, wie das die ™m bundę und ire bcyleger meht seyn im loó" Acta cap., t. 1, nr 440, 1856. 438
przez króla rotmistrzowie zaciężnych z Warmii, z Janem Koldą na czele, domaga- jąc się uiszczenia zaległego żołdu. Kolda spieszył do Czech, gdzie groziła mu utrata Nachodu i pozostałych zamków, które chciał opanować gubernator Jerzy z podiebradów101. W Krakowie wystąpił z żądaniem zapłaty 40 000 zł żołdu. Żądanie to nie mogło zostać zaspokojone podobnie jak roszczenia innych rotmi- strzów, jak np. księcia Janusza oświęcimskiego. W konsekwencji część rotmistrzów, m. in. Mikołaj Świeborowski i Stosch, rozpoczęła rozboje pod Krakowem, umac- niając się w ufortyfikowanej wieży (bergfried') przed miastem. Marszałek nad- worny Jan ze Szczekocin, starosta grudziądzki, zgłosił się również ze swoim rycer- stwem do Kazimierza, żądając zwrotu kosztów utrzymania w sposób wręcz ubli- żający godności królewskiej102. Rotmistrzowie pozostali w Prusach Dolnych grozili porzuceniem służby, jeżeli nie otrzymają żołdu. Poselstwo stanów pruskich, wysłane z udziałem Piotra z Szamotuł w połowie marca 1456 r., zwróciło się do Kazimie- rza o uregulowanie tej sprawy. Wzywano go także, aby ze względu na słabe rezul- taty rokowań z zaciężnymi Zakonu przybył wiosną z wojskiem do Prus i uniknął błędu z poprzedniego roku103. Kazimierz usiłował znaleźć wyjście z trudnej sytuacji, zaciągając pożyczki zwłaszcza u podkomorzego dobrzyńskiego Jana Kościeleckiego. W połowie kwiet- nia zapisał mu m.in. zamek dybowski i miasto Nieszawę, stanowiące poważne źródło dochodu z opłat celnych na Wiśle104. Król zaciągnął także pożyczkę w wy- sokości 2000 zł węg. od krakowskich Morsztynów. Zapewne uzyskał też pomoc królowej matki Zofii, która pożyczyła 1100 zł węg. od Hińczy z Rogowa, pod zastaw należącego do niej starostwa inowrocławskiego105. Stosownie do uchwał piotrkowskich i pod wpływem monitów z Prus Kazimierz zamierzał do 15.V zwołać pospolite ruszenie. Napotkał jednak opory wśród możno- władztwa. Spowodowały one, że dopiero 24.IV.1456 r. król zarządził pospolite ruszenie, które miało zebrać się na 24.VI w pobliżu granic Prus. Dokładne miejsce koncentracji miało być ogłoszone później106. Król wyjechał następnie do Wielko- polski i przebywał w pobliżu Torunia, gdzie miały się toczyć decydujące rozmowy z zaciężnymi107. Niezależnie od rokowań z zaciężnymi i przygotowań wojennych strona polska nawiązała znowu kontakt z elektorem brandenburskim. Miał on - jak wiadomo - w końcu 1455 r. kontynuować z polecenia papieża misję rozjemczą w Prusach, którą początkowo zlekceważono. Pod koniec kwietnia 1456 r. król nawiązał jed- nak do tej koncepcji; wyprawił swego posła do Fryderyka i zaproponował clekto- Wl OBA. nr 14319, Orneta. 28.11.1456. Kapun z Mirzicz do Blanckcnstcina. 102 Car o, o.c., t. V, s. 408-410; por. też MS, t. I, nr 274. 103 Bornbach, Gescbichte, s. 732-735. 104 MS, t. I, nr 283. Wysokość sumy zastawnej nie podana. 105 MS, t. I, nr 288; U 1 a n o w s k i. Dokumenty, s. 280-282. 100 MK, t. XI s. 91 - MS, t. I, nr 297. Zapewne niedatowany mandat królewski zwołujący Pospolite ruszenie wielkopolskie do Opok na 24.VI, Codex epistolaris, t. III, nr 102, dotyczy właś- nie r. 1456, w żadnym zaś razie r. 1465 por. niżej, s. 676. 107 Długosz, XII, s. 221. 439
rowi podjęcie próby pośrednictwa. Uzgodniono wysianie radców królewskich n» granrcę Marchii Brandenburskiej, którzy mieli ustalić miejsce i termin rokowań Koncepcja pośrednictwa mogła być spowodowana ówczesnymi trudnościami Ka- zimierza w Koronie oraz obawą przed ewentualną akcją zbrojną elektora w Pru- sach, o którego staraniach w Rzeszy o pomoc finansową dla Zakonu docierały nie- jasne pogłoski do Krakowa. Jednakże do rokowań nie doszło, gdyż strona królew- ska nie wysiała zapowiadanych posłów Spowodowane to było bez wątpienia finalizowaniem przez Polskę w ciągu lata 1456 r. układów z rotmistrzami krzy- żackimi. ZAWARCIE PRZEZ POLSKĘ UKŁADU O KUPNO CZĘŚCI ZAMKÓW KRZYŻACKICH Decydujące rokowania strony polskiej z rotmistrzami krzyżackimi rozpoczęły się w Toruniu 11.V.1456 r. przy udziale Czerwonki. We wstępnej fazie rozmów postanowiono przede wszystkim, aby zaciężni w Malborku spisali szczegółowo swoje roszczenia finansowe. W tym celu wysłano z Torunia tłumacza czeskiego Pietrzyka, który 19.V zaczął swe czynności na zamku malborskim. Książę Baltazar żagański i inni rotmistrzowie dolnopruscy usiłowali storpedować rokowania, wska- zując grupie malborskiej na swoje prawa do udziału w Malborku, oraz zapowiada- jąc - w wypadku sfinalizowania sprzedaży - wystąpienie ze skargą do cesarza i książąt109. W tymże czasie zjawił się w Sztumie Bernard Szumborski, ponownie wypuszczony na pewien okres z niewoli polskiej. Bernard starał się przeciwdziałać sprzedaży zamków. Zastawił on już wcześniej swoje majątki na Morawach i nie otrzymał żołdu od Zakonu, mimo to nadal usiłował ratować jego sprawę w Pru- sach. Wykorzystywał przy tym swoje wpływy wśród zaciężnych. Zabiegi Bernarda spowodowały wyraźną wrogość wobec niego wśród grupy malborskiej110. Mimo to większość zaciężnych z Malborka i zamków Powiśla (bez Mużika ze Svinawy z Prus Górnych) udała się około 2O.V do Torunia. Właściwe rozmowy rozpoczęły się 23.V i trwały do 6.VI. Strona polska była reprezentowana przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana Sprowskiego, kanclerza- biskupa włocławskiego Jana Gruszczyńskiego i głównych urzędników ziemskich Wielkopolski i Kujaw, oraz Ścibora z Ponieca. Stany pruskie przysłały również licznych przedstawicieli pod przewodnictwem Gabriela i Ścibora Bażyńskich, ptzy czym miasta wyprawiły także delegatów cechów i gminu. Na czele zaciężnych stal nadal Czerwonka (hrabia von Gleichen pozostał tym razem w Malborku) obok Friedemanna Panzera, Marcina Frodnachera i innych111. W pierwszej fazie obrad ‘08 Voigt, Die Erwerbung, s. 389; Regesta, I, nr 14410, 14505, 14534. 14589; por. tez Długosz, XII, s. 221. iw SRP, Gescb., t. IV, s. 161; H o 11 a c k, Nacbricbten, z. IV, s. 79-80. <» OBA, nr 14421, Malbork. 26.IV.1456, w. mistrz do elektora_ brandenburskiego; nr m Sztum, 30.IV.1456. B. Szumborski do w. mistrza; LEK. t. XI. nr 516. 537 - 1:1 AST, t. IV, nr 331; Bombach, Gescbicbte. s. 791-795. Toruń 2.VI.1456. W.J i K. V. Dalen do Gdańska; Arch. Tor., nr 1675. Malbork. 7.VI.1456, hr. A. v. Glerch Torunia. 440
zaciężni na żądanie strony polskiej przedłożyli swoje warunki spłaty, obecnie już bardziej umiarkowane. Zażądali po 57 zł węg. na konia (licząc przy tym po 2 dra- bantów za 1 konnego), co przy 6346 koniach wynosiłoby 361 722 zł. Za 4747 koni utraconych (szacowanych po 14 zł) postulowano 66 458 zł, a za pancerze i części uzbrojenia - 9114 zł. Razem roszczenia zaciężnych wynosiły 437 294 zł węg.; przy czym Szumborskiemu - aby zmusić go do milczenia - miano jeszcze osobno wypłacić 19 000 zł, a Czerwonce za jego dotychczasowe starania - 7500 zł, w sumie więc 463 794 zł węg. Była to nadal kwota bardzo wysoka. Toteż posło- wie króla i stanów nalegali na jej obniżenie do 400 000 zł. Wysłannicy królewscy oznajmili stanom gotowość wpłacenia 150 000 zł; resztę miały one pokryć same, co spotkało się z oporami. W sprawie tej wysłano na po- czątku czerwca poselstwo do króla, przebywającego w Gnieźnie. Kazimierz wy- raził swą aprobatę, stwierdzając gotowość pokrycia połowy sumy, tj. 200 000 zł. Gdyby zaciężni nie obniżyli żądanej przez siebie kwoty, król i stany miały wypłacić ją po połowie. W czasie kolejnego spotkania z zaciężnymi 5.VI Czerwonka nic mógł jeszcze przedstawić ostatecznej wysokości sumy. Proponowano, na żądanie rotmistrzów, bliższe terminy ewentualnych spłat. Połowę należności mieli oni otrzymać 29.IX.1456 r., resztę - 25.XII.1456 r., przy czym 2/3 w gotówce, 1/3 w towarach. Po wypłaceniu pierwszej raty król miał otrzymać Malbork, Sztum, Tczew, Gniew i Chojnice. Gdyby zaś całość sumy miano zapłacić dopiero 25.XII, zaciężni otrzymaliby w ciągu 3-4 tygodni 10 000 zł na koszty utrzymania; w za- mian za to oddaliby Gniew i Tczew, uwalniając Wisłę od zagrożenia. Propozycje te zostały odrzucone. Rotmistrzowie nie zamierzali wydać Malborka przed uzyskaniem całej kwoty. Ponadto zażądali spłaty całej sumy już w ciągu 4 tygodni, gdyż na dłuższe terminy nie posiadali pełnomocnictw. Rokowaniom groziło zerwanie. Toteż panowie polscy i pruscy wysłali poselstwa do Kazimierza, aby bez zwłoki przygotował wyprawę wojenną, zanim strona krzy- żacka zorientuje się w sytuacji. Posłowie otrzymali zapewnienie, iż król bez względu na rokowania z zaciężnymi zbiera siły zbrojne. Istotnie na początku czerwca prze- gotowania do zgromadzenia się pospolitego ruszenia z Wielkopolski byty już w pełnym toku112. Nawet w akcie lennym wojewody mołdawskiego Piotra (29.VI) strona królewska wyraźnie zobowiązała go do udzielenia pomocy na tegoroczną wyprawę do Prus w postaci 400 konnych; natomiast w wypadku wykupienia zam- ków krzyżackich miał on na ten cel dać 400 wołów113. W czasie ostatniej fazy rokowań z rotmistrzami delegaci królewscy 6.VI za- proponowali jeszcze termin pierwszej raty na 14.IX, drugiej - na 6.XII.1456 r., Przy’ czym 1/4 w towarach. Czerwonka pod wrażeniem pełnej oporów postawy strony polskiej przyrzekł przedłożyć te propozycje zaciężnym w Malborku i ewen- tualnie w ciągu 8 dni przybyć ponownie z tymi rotmistrzami, którzy je zaakceptują. Po odjeździe zaciężnych delegaci królewscy i pruscy udali się do Brześcia Ku- 112 MS, t. I, nr 307; Acta cap., t. U, nr 529. ll“ Documcnte privitóre, s. 64-67, nr 52. 441
lawskiego, gdzie odbyty się narady z przybyłym tam Kazimierzem. Król oświad- czył. że zamierza zakończyć wojnę zbrojnie lub przy pomocy wykupu zamków. Dla ułatwienia dalszych rokowań postanowiono jednak przedłużyć rozejm z zaciężnymi do 13.vn, co formalnie załatwił biskup Gruszczyński111. Najwidoczniej siły pospo- litego ruszenia nie były jeszcze żebrane i król liczy! głównie na pomyślny rezultat pertraktacji w sprawie sprzedaży zamków, który doprowadziłby do upragnionego pokoju* * 115. Decyzja o dalszym rozejmie spotkała się z niezadowoleniem rady gdań- skiej. Obawiała się ona fiaska rokowań, które mogły służyć tylko do odciągnięcia króla od akcji militarnej i wzmacniały zaopatrzenie wrogów. Rada wzywała więc Kazimierza, aby zaraz po upływie rozejmu zorganizował wyprawę na Pomorze Gdańskie. Podkreślała, że jest to konieczne również ze względu na zaciężnych ze Starogardu, którzy - nadal niespłaceni - przyciągają chłopów, łupią okolice Gdań- ska w porozumieniu z zaciężnymi krzyżackiego Gniewa. Posłowie zaciężnych zc Starogardu i Nowego byli zresztą także u króla w Brześciu, Kazimierz jednak do- magał się spłacenia ich przez stany pruskie116. Po powrocie z Torunia do Malborka (9.VI) wśród zaciężnych zapanowała bez wątpienia rozterka. W. mistrz wczwTał ich do przedstawienia wyników rokowań, chociaż prywatnie zdołał się już o nich dowiedzieć. Rotmistrzowie po ociąganiu 11.VI oznajmili mu wykrętnie o gotowości strony polskiej do zapłaty, podkreślali, że układu nie zawarto, gdyż zaciężni chętniej wzięliby spłatę należności od Zakonu. Zgodzili się też wystawić glejt na 4 tygodnie dla marszałka inflanckiego i kom- tura elbląskiego, aby mogli przybyć do Przezmarka i przywieźć pieniądze. Równo- cześnie jednak zamierzali do 15.VI napisać do Torunia w sprawie wyznaczenia terminu kolejnego zjazdu. Ponadto oświadczyli, że gdyby do Przezmarka nic do- wieziono odpowiednich funduszów, a w Toruniu zawarto już układ, to będą go do- trzymywali, choćby Zakon miał potem „górę pieniędzy"117. Widoczne jest, że za- ciężni do końca usiłowali stworzyć możliwość uzyskania zapłaty od Zakonu, m.in. także wskutek panującej wśród nich rozbieżności co do przyjęcia warunków strony polskiej. W. mistrz, który już 10.VI dyskretnie wzywał marszałka inflanckiego i komtura Plauena do Przezmarka, natychmiast przysłał im glejt zaciężnych118. Jed- nakże posłowie inflanccy, mimo próśb księcia Baltazara i Plauena, odpłynęli 15.VI z Królewca do Inflant, chcąc dowiedzieć się, ile pieniędzy tam zebrano, i przyspie- szyć ich pobór w biskupstwach inflanckich. Plauen nic mógł także uzyskać zezwolę nia zaciężnych na pobór podatku z ziem i miast, niezbędnego dla wypłacenia za- ciężnym kwoty 4 zł węg. na konia, w myśl poprzednich rozmów w Malborku. Na domiar książę Baltazar znowu zamierzał wystąpić z żądaniem oddania mu w użyt 11* Bombach, Gescbicbte, s. 802-805. Toruń, 17.VI.1456. W. Jordan i inni posłow.c gdańscy do Gdańska. Pobyt króla w Brześciu 20.VI. 1456, por. MS, t. I, nr ÓUU. 115 Długosz, XII, s. 221 (pax perpetua). „n Gcjańsk, H6 Bombach, Gescbicbte, s. 802-805; WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6 s 30-32, Ud 22 VI 1456, Gdańsk do Kazimierza Jagiellończyka, reg. Smolka, o.c„ s. 117 LEK. t. XI. nr 563, 565; SRP. Gescb., t. IV, s. 163. 118 LEK, t. XI, nr 563, 564. 442
kowanie Prus Dolnych i Sambii, co grozić mogło spustoszeniem tej ostatniej przez jego zaciężnych119. Plauen wysłał więc tylko swoich posłów do Malborka dla pro- wadzenia rokowań. Wypadki w Malborku potoczyły się jednak w tym czasie w szybszym tempie. Zaciężni już 18.VI zażądali od w. mistrza zapłaty, odrzucając możliwość rokowań z komturcm Plauenem, jeśli nic zjawi się z pieniędzmi. Oświadczyli, żc bez pie- niędzy nic będą pertraktować z nikim, choćby nawet „anioł z nieba przybył*1. Lud- wik von Erlichshausen wyrzucał im, że nie chcą przyznać Zakonowi zwłoki, którą gotowi są udzielić królowi polskiemu. Otrzymał jednak odpowiedź, że rotmistrzo- wie muszą teraz dostać pieniądze, gdyż żąda ich bezwzględnie ogół zaciężnych. Posłowie Plauena, którzy przybyli 19.VI, nie zostali w ogóle wpuszczeni na za- mek120. Dowódcy 22.VI ponownie wystąpili z żądaniem, aby w. mistrz postał po pieniądze. Ludwik wskazywał na niewpuszczenie posłów komtura i fakt wypra- wienia przez siebie posła do Królewca. Wówczas zażądano od w. mistrza zwol- nienia jego rycerstwa i miasta Malborka od przysięgi wierności, by delegaci ich mogli udać się na zjazd do Grudziądza w sprawie sprzedaży zamków. Ludwik jednak odrzucił to żądanie. Następnego dnia zaciężni podjęli ponowną próbę przy pomocy rady malborskicj, z którą udali się do w. mistrza wraz z Scgenandem z Waplewa i Krzysztofem z Klecewa. Ludwik prosił o zwłokę do czasu sprzedaży zamków. W końcu jednak ustąpił, zwalniając od przysięgi rycerstwo i miasto Mal- bork. Kolejny postulat zaciężnych, aby rada malborska złożyła im przysięgę, został jednak odrzucony 24.VI przez burmistrza Blumego. Burmistrz argumentował, iż uprzednio przysięgali całemu Zakonowi, a nie tylko w. mistrzowi. Na wezwanie zaciężnych z Malborka również miasto Gniew przez swoich delegatów zażądało od w. mistrza zwolnienia z przysięgi wierności121. Postępowanie zaciężnych malbor- skich zmierzało więc najwyraźniej do zyskania szerszych podstaw prawnych i licz- niejszej reprezentacji w najbliższych decydujących rokowaniach ze stroną polską. Niezależnie bowiem od akcji wobec w. mistrza i malborżan pełnomocnicy rot- mistrzów już 15.VI przybyli do Torunia, żądając dla przyszłych rokowań glejtu aż na 300 koni. Otrzymali go jednak tylko na 200 koni do Grudziądza, gdzie do 26.VI miano odbyć rozmowy122. W toku dalszych pertraktacji ze stroną królew- ską, prowadzonych za pośrednictwem Pietrzyka, uzgodniono termin następnego spotkania na l.VII w Toruniu123. Zaciężni nic czekali już więc na zapowiedziany do Przezmarka przyjazd komtura Plauena, nie wierząc w jego możliwości finanso- we. Komtur pod wpływem alarmujących wezwań w. mistrza zamierzał w końcu czerwca podjąć dalsze rokowania, obiecując tylko wstępną wypłatę po 4 zł węg. na LEK, t. XI, nr 562, 567, 568, 573; OBA, nr 14506, Królewiec, 14.VI.1456, komtur Plauen do w. mistrza; AST, t. IV, nr 322. 120 SRP, Gescb., t. IV, s. 164. u. ,. ... 121 ibidem, s. 166-167; OBA, nr 14527, Gniew, 24.VI.1456, rybicki pucki do w. mistrza; Klein (o.c., s. 77) błędnic podaje Tczew zamiast Gniewa. 122 Bombach, Gescbicbte, s. 802-805. . . 123 Ibidem; Arch. Tor., nr 1678, Grudziądz, 20.VI.1456, Grudziądz do G. Bażyńskiego * Torunia. 443
koma Po przybyciu do Przezmarka Plauen wystosował 29,VI nową ofertę do Czerwonki i ogotu zaciężnych, proponując im w ciągu 4 tygodni 4 zł na konia w następnych 5-6 tygodniach - 10 zł, a na 25.XII - wypłatę żołdu i strat. Za- ciężni mieli natomiast zezwolić na pomoc podatkową z miast, a po otrzymaniu stawki 10 złotych przekazać Malbork Zakonowi* 123 * *. Ta połowiczna oferta nie zastała już zresztą ogółu rotmistrzów na zamku malborskim, gdyż udali się oni masowo do Torunia. Doniosłe w skutkach rokowania toruńskie rozpoczęły się Delegacji pol- skiej przewodniczył ponownie biskup Gruszczyński, stanom pruskim - Ścibor Ba- żyński. Zaciężni, z hrabią Adolfem von Gleichenem i Czerwonką z Malborka na czele, przybyli z zamków Powiśla, Warmii (wraz z Olsztynem), Pomorza Gdań- skiego, Nowego Miasta n. Drwęcą i Szczytna. Brakowało reprezentantów dolno- pruskich, Mużika ze Svinawy (tj. Działdowa i Olsztynka), dowódcy Chojnic Kas- pra Nostyca, choć ośrodek ten reprezentowali Friedemann Panzer i Ludwik Schón- fcld. Brakowało też Bernarda Szumborskiego oraz przedstawicieli Prabut, Łasina i Dąbrówna. Na ogół jednak większość zaciężnych stawiła się w Toruniu. Za radą Plaucna znaleźli się tam również rotmistrzowie sprzeciwiający się sprzedaży zam- ków, jak np. Anzelm von Tettau - aby zwiększyć ilość koni do zapłaty, a tym samym wysokość kwoty, i w ten sposób spowodować zerwanie pertraktacji126. Król w okresie rokowań przebywał początkowo w Brześciu Kujawskim. Zaciężni przedstawili na ratuszu toruńskim postulat wypłaty za 6338 koni po 57 zł węg., tj. 361 266 zł; za 4688 utraconych koni po 14 zł - 65 632 zł; oraz za zaginione uzbrojenie - 9154 zł; razem więc 436 052 zł węg.127 O osobnej zapłacie dla Szumborskiego i Czerwonki nie było już mowy. Strona polska zażądała jednak za pośrednictwem Jana Czarnkowskiego i Scibora Bażyńskiego podania na piśmie szczegółowych zestawień osób i strat oraz wydania listów zaciągu, oferując w przeciwnym razie tylko 400 000 zł na 25.XII.1456 r. (1/3 w towarach). Po spłaceniu należności zamki miały być w całości wraz z uzbrojeniem oddane królo- wi, a w. mistrz i Krzyżacy usunięci przez zaciężnych. Do czasu spłaty zaciężni zobowiązywali się nie udzielać pomocy Zakonowi ani rotmistrzom nie objętym umową. 6.VII rotmistrzowie odrzucili postulat ponownego oddzielnego spisania osób i strat oraz obniżenia ogólnej sumy, żądając natychmiastowej wypłaty połowy należności w gotówce, a połowy - na 14.IX.1456 r. Wobec tej oczywistej sprzecz- ności postulatów wybrano 7.VII komisję, złożoną z 24 osób, po 12 z każdej strony. Po przewlekłych, ostrych targach zaciężni 10.VII128 zażądali w końcu pod sugestią SRP, Gescb., t. IV. s. 166. , apel 123 OBA, nr 14532. Przezmark, 29.VI.1456, komtur Plauen do w. mistrza, w żalą do 21£'oBA.' nr 14545. Przezmark, 13.VII.1456, komtur Plauen do w b c h (G«- ® ASI'. t. IV. nr 333, reces obrad toruńskich urwny ^koń«en“e M nie- schicbte, s. 813-828) podaje także zakończenie obrad, ktorego brak u ASI. Znani28ep^kuCsje tę i wysuwane projekty naświetla przekaz w: Staatseertrage, t. II. nr 341 9. VII. 1456. 444
strony polskiej wypłaty 25 000 zł na 24.VIII, bez wydania zamków, a całej należ- ności - na l.XI, zgadzając się przyjąć 100 000 zł w towarach. Strona polska chciała wypłacić 25 000 zł zadatku, a 400 000 zł na 6.XII, przy czym część w mo- necie polskiej i pruskiej, część w towarach. Zaciężni żądali jednak tylko zł węg. Najbardziej nieustępliwe stanowisko zajmowali niemieccy rotmistrzowie w przeci- wieństwie do grupy czeskiej, skłaniającej się wyraźnie do kompromisu. Rokowania zostały w tej fazie przerwane do 12.VII, gdyż delegaci polscy za- mierzali czekać na decyzję króla, do którego już 8.VII wysłano relację o zaistnia- łych rozbieżnościach. Kazimierz przebywał w Brześciu do 13.VII. W ziemi łęczyckiej gromadziły się oddziały pospolitego ruszenia, przybywającego także z ziemi krakowskiej i sando- mierskiej. Król zamierzał w wypadku niepowodzenia rokowań toruńskich wyruszyć z wojskiem na Pomorze Gdańskie, w myśl ponawianych wezwań rady gdańskiej129. Zaciężni wysłali z Torunia 12.VII do Malborka kilku przedstawicieli z Andrze- jem Gewaldem na czele, którzy mieli odbyć rozmowy z komturcm Plauenem w Przczmarku130. Komtur przesłał bowiem za pośrednictwem Albrechta Voitha list do Jerzego von Schliebena, a także do wszystkich rotmistrzów w Toruniu, aby przyjęli jego warunki: 14 zł na konia za 9 tygodni, a na 25.XII całość kwoty przy- rzekanej przez króla. Usiłował w ten sposób storpedować zawarcie układu131. Już 14.VII Andrzej Gewald udał się z towarzyszami do Przezmarka, by sprawdzić, czy komtur posiada pieniądze. Plauen powtórzył swoją propozycję przesłaną do Toru- nia. Dodał jednak, że po wypłaceniu zadatku zaciężni muszą odstąpić Zakonowi zamki, gdyż inaczej Inflantczycy nie przekażą zebranych pieniędzy, a nikt inny nie chce ich Krzyżakom pożyczyć. Warunek ten, jak i brak gotówki w Przezmarku, spowodował przerwanie rozmów. O wynikach ich zawiadomiono 15.VII rotmi- strzów w Toruniu132. Plauen wyprawił spiesznie 17.VII do Inflant Hansa von Kóckritza z wiadomością, że zaciężni gotowi są posłać tam po pieniądze. Inflant- czycy jednak nadal obstawali przy uprzednim wydaniu zamków przez zaciężnych133. Obrady toruńskie podjęła strona polska 12.VII, omawiając tylko sprawę prze- liczenia poszczególnych jednostek pieniężnych i srebra na złote węg. 14.VII przybył na zamek dybowski król, podejmując z miejsca narady z panami koronnymi, kie- rującymi rokowaniami134. Delegaci stanów pruskich 15.VII zapewnili Kazimierza i* Bornbach, Gescbichte, s. 829-834. Toruń. 10.VII.1456, W. Jordan i inni posłowie gdańscy do Gdańska; MS, t. I. nr 314, 315, 317, 318. 130 SRP, Gescb., t. IV, s. 168. 131 OBA, nr 14545. , . cdd 133 OBA, nr 14548, Przezmark, 13.VII.1456, komtur Plauen do w. mistrza; SRP, Gescb., c- IV, s. 168; LEK, t. XI, nr 594. _ , , OitA _ i lasmuM 133 LEK. t. XI, nr 586. 587, 590; Bornbach, Gescbichte, s.. 840, Przezmark, 19^11.1456, komtur Plauen do komturów i urzędników inflanckich; s. 844-845 Dzwmoujscie, 2.Vm.l456. dostojnicy inflanccy do w. mistrza i komtura Plaucna. Przekazów tych brak w OBA i LEK. 134 Bornbach, Gescbichte, s. 034-836, dalszy protokół obrad z zac.ęznymi z 12-19.VII. 1456. nieznany M. Tocppenowi i G. Kleinowi. Długosz (XII. s. 221) błędnie podaje datę 22.VII przybycia króla do Torunia (tj. Dybowa). O przybyciu króla do Dybowa także OBA, nr 14564, Przezmark, 18.VII. 1456, komtur Plauen do w. mistrza. 445
° gotowości zebrania pieniędzy na spłacenie zacię nalegał na sfinalizowanie rokowań, gdyż pospolite żnych krzyżackich. 17.VII król ruszenie czeka w polu na wy- marsz. Siły małopolskie znajdowały się już wówczas w Łęczycy. Mazowszanie także byli pod bronią; stali jednak w pobliżu granicy z Prusami, tj. zapewne w zi^m dobrzyńskiej136. ziemi Strona krzyżacka - wobec groźby sprzedania królowi Malborka i braku wszel- kiej pomocy finansowej - gotowa była nieoczekiwanie pójść na uregulowanie sto- sunków z Polską na wyjątkowych warunkach, a mianowicie - na przyjęcie całości Prus jako lenna. Inicjatorem akcji w tej sprawie był Antoni von der Osten. Spotkał się on w końcu czerwca - zapewne w Brześciu - z królem, od którego otrzymał aprobatę dla swej misji. Osten udał się następnie do Malborka, gdzie ok. 1O.VII przedłożył swoją propozycję w. mistrzowi. Komtur Plauen, indagowany w’ tej sprawie przez Ostena w Przezmarku, zaakceptował projekt wzięcia Prus w lenno od króla, przy ścisłym określeniu obowiązków w formie opłaty pieniężnej albo dostarczenia 100 lub więcej zbrojnych. W. mistrz 18.VII przesłał Ostenowi upoważnienie dla króla i jego radców, prosząc o ustalenie z nimi zjazdu w Gru- dziądzu w celu sfinalizowania układu136. Do realizacji tych projektów nie doszło. Są one jednak dowodem, że władze krzyżackie w opresji gotowe były pójść na znaczne ustępstwa, tj. na przyjęcie Prus w lenno od Polski, byle tylko zachować całość ich terytorium, nie zważając - rzecz dziwna - na duchowny charakter ziem zakonnych i podległość wobec Rzymu137. Akceptacja króla dla rokowań w tej sprawie miała zapewne charakter sondażu co do granic ustępstw Zakonu. Sfinalizowanie rokowań z zaciężnymi w Toruniu napotykało w tym okresie duże trudności, spowodowane panującą wśród nich niezgodą. Grupa czeska Czer- wonki nadal skłaniała się do kompromisu w przeciwieństwie do rotmistrzów nie- mieckich z Jerzym von Schliebenem na czele, którzy kilkakrotnie zrywali rozmowy na ratuszu. Pod naciskiem pierwszej grupy musieli jednak ustępować mimo listow- nych perswazji Szumborskiego138. Wreszcie 19.VII udało się stronie królewskiej ustalić główne warunki układu z zaciężnymi139. Projekt tego układu (chociaż nie w wersji ostatecznej) - którego odpowiedni- * 130 * * 133 * ™ OBA. nr 14578, Toruń, 25.VII.1456, W. Jordan i inni posłowie gdańscy do Gdańska, nr 14579, [Toruń, 26.VII.1456J, Jerzy Slochauw do Andrzeja Jordana w Gdańsku. 130 OBA, nr 14538, Przczmark, 10.VU.1456, komtur Plauen do w. mtstrza: Co do rozn^ w. mistrza z Ostcncm: „daz wir leen vom konige von Polan entpfangcn welden , to w. chyba rozumie „wie unser orden leyder von yderman ist gelossen unde obiergc en... . wir yo uffs letcztc vor uns selber gedcncken, wic wir zcu rwe komen mochten U?ŁC cza|| orden grundtlicher vortreben sulde, cynsulchs billichcr vorliebten, alse vcrrc der ontg setczte, damitt wir im dicncn sulden ais mit hundert pferden unde dcrgleichcn un .-e- przC2. nicht ais dicke ais her welde sam die monche obirczyhcn unde besweren su e , nr Zafcono- mark, 17.VH.1456. tenże do w. mistrza: Zgadza się na rokowania z królem, aby odstęp adct wi jego ziemie „sunder alleyne, das wir leen von cm cntpfingen. cm eyn gcnaa _ przC. dinst eyne czaił theten"; nr 14559. Malbork, 18.VII.1456. w mistrz do A. V. der Uste syla kredencję dla rokowań z królem i jego radcami, aby ustalić zjazd w Gru 4 133 OBA,n'nr' 14573, Toruń, 23.VI1.1456, J. v. Schlieben i inni zaciężni do B. Szumborsk 139 Bombach, Gescbicbte, s. 836. 446
kiem był też niezachowany koncept dokumentu ze strony rotmistrzów - musiał jeszcze zostać zatwierdzony przez ogół zaciężnych w poszczególnych ośrodkach, zwłaszcza w Malborku140. Zaciężni z Torunia wysłali także posłów do Plauena i zaciężnych dolnopruskich, aby dali oni w ciągu 14 dni odpowiedź, czy chcą przy- stąpić do układu, gdyż inaczej król wyślc siły zbrojne. W wypadku niezaakcepto- wania układu przez ogół zaciężnych większość wojsk miała ruszyć na Pomorze pod Gdańsk, o co nadal prosiła króla rada gdańska ze względu na konieczność obrony ludności wiejskiej przed rozbojami połączonych załóg ze Starogardu i No- wego oraz oddziałów krzyżackich141. W ostatnich dniach lipca uzgadniano jeszcze dalsze punkty układu z zacięż- nymi. Rozmowy te zostały zakończone 29.VII, powodując prawdziwą radość wśród delegatów króla i stanów w Toruniu142. W projektowanym układzie wystawcą ze strony polskiej miał być król wraz z książętami mazowieckimi i pomorskim oraz biskupem kamieńskim143. Układ obejmował zaciężnych uczestniczących w rokowa- niach, włączał jednak także niektórych nieobecnych, zwłaszcza z Łasina, Sztumu i Działdowa (tj. Mużika ze Svinawy). Zaciężni mieli otrzymać razem 436 000 zł węg., z czego 100 000 zł w towarach. Strona polska poszła więc na ustępstwo, pod- wyższając w myśl postulatów zaciężnych oferowaną poprzednio sumę 400 000 zł. Pierwsza zaliczka w wysokości 25 000 zł winna być 7.IX (pierwotnie: 24.VIII) wypłacona częściowo w Gdańsku i Grudziądzu, całość sumy - w okresie od 6.XII.1456 r. do 1.1.1457 r. w Gdańsku. Po wypłaceniu zaliczki miał zapano- wać rozejm, trwający aż do chwili uregulowania reszty należności. Zamki i miasta (ogółem 21) miały zostać przekazane w ręce polskie w pięciu etapach, po zapłace- niu całej sumy, przy czym na końcu Malbork. Do 12.VII 1.1456 r. rotmistrzowie zobowiązani byli oświadczyć, czy Plauen i dowódcy dolnopruscy zaakceptują układ. Do tego terminu król miał wstrzymać się z organizowaniem przeciw nim wyprawy zbrojnej. Kazimierz Jagiellończyk i jego doradcy żywili bez wątpienia przeświadczenie, że sprawy z zaciężnymi zostały ostatecznie uregulowane. Pospolite ruszenie zapewne rozpuszczono. Król najdalej l.VIII opuścił Dybów, udając się do południowej Wielkopolski; 5.VIII był już w Koninie nad Wartą144. Zamierzał wyruszyć stąd 141 OBA* nr 14578, 14579; WAP Gdańsk. 300, 27. nr 6. s. 44-45. Gdańsk. 27.VH.1456. Gdańsk do Kazimierza Jagiellończyka. ............ , 142 Bombach, Gescbicbte, s. 838-840. Toruń. 30.VII.1456. W. Jordan i inni posłowie gdańscy do Gdańska: „ais gestem am donnerstage noch Jacobi [29.VII] seindt eins geworden undt zum ende gebrocht haben,... Also daz bis mitwoch negstkommende [4.VIII] uber das gantze landt mit den, die in der cinigunge scin, cin beifridc angehen und wehren sol biss zu S. Mertcns tagk [H XI] ... mit allen glokcn zu lauten undt achtbar messen undt frolichc gesenge wellet singen losscn." Por. też Hcllma n n, o. c., s. 39, gdzie mowa o rozejmie do 6.XII.1456. 143 SRP, Lin da u. t. IV. s. 522-528 z mylną datą 15.VIII.1456. Por. uwagi wydawcy T- Hirscha. s. 521, przypis 2, Bombach {Gescbicbte, s. 851-855) daje fragmenty iden- tycznej kopii tego aktu i stwierdza, że na kopii dokumentu królewskiego, którą oglądał, nie było ładnej daty (s. 872); rcg. StaatsuerstraRe. t. II, nr 342. Projekt ten datowany dotąd „przed l.VIII. 1456“ powstał więc najpewniej 29.VII. 1456. Por. też Klein, o. c., s. 99. 144 AfS, t. 1, nr 322, 323. Ostatni pobyt króla w Dybowie potwierdzony dla 29.VII. 1456; 447
do W telunia na spotkanie z księciem Bolesławem opolskim, by pożyczyć od ni 100 000 zP«, W Toniniu pozostóli kandcl, _ biskup Gcus2c:Xh 5orag X koronni i pruscy, aby dopilnować spisania formalnego układu po 12.VIII Król przed wyjazdem zaapelował do rady i gminu gdańskiego oraz gubernatora i miast dolnopruskich, by nie stawiali oporu w wypłacaniu pieniędzy na spłatę zaciężnych krzyżackich. Gdańsk został zaproszony na sejm dc Piotrkowa (8.IX.1456 r.). Miano tam bez wątpienia rozpatrywać sprawę uzyskania funduszów potrzebnych na spła- cenie zaciężnych Zakonu146. Gubernator Bażyński już 3.VIII zwołał zjazd stanów pruskich do Elbląga na 12.VIII dla uchwalenia podatków, gdyż rokowania toruń- skie z zaciężnymi „zostały zakończone"147. W świetle tych danych upaść muszą wszelkie przypuszczenia o pertraktacjach z królem pozostałej w Toruniu grupy rotmistrzów, kierowanej przez Czerwonkę, i o uzgadnianiu sprzedaży mniejszej liczby zamków148. W okresie tym bowiem delegaci polscy i dowódcy zaciężnych w Toruniu liczyli wyłącznie na ratyfikację uzgodnionego projektu, obejmującego 21 zamków i miast pruskich. Rzeczywistość miała jednak zadać poważny cios stronie polskiej głównie za sprawą komtura Plauena i Szumborskiego. Plauen jeszcze 29.VII próbował nawią- zać przez swych posłów Anzelma von Tettaua i Fryca Lockowina (Locken) roz- mowy z zaciężnymi w Malborku. Proponował, aby wzięli pieniądze na lepszych wa- runkach od Zakonu (4 zł na konia, wypłacone od razu; po 6 tygodniach - 10 zł, a żołd i straty - na 25.XII), zgadzając się nawet na pozostawienie zamków w ich ręku aż do ostatecznej spłaty. Propozycje te zostały jednak odrzucone149. W poło- wie lipca ożywioną akcję wśród zaciężnych na Warmii i w Prusach Górnych rozwi- jał - w porozumieniu z w. mistrzem - wspomniany już pruski rycerz Fryc Locko- win-, otrzymał od załóg Reszla, Barczewa i Olsztyna zapewnienie, że nic przystąpią •do aktu sprzedaży. Wysłannicy jego wraz z delegatami pozyskanych załóg udali się do Olsztynka i Iławy i zamierzali odwiedzić dalsze zamki. Załoga Ostródy usto- sunkowała się również niechętnie do aktu sprzedaży ze względu na zbyt długie terminy spłat, a na domiar częściowo w towarach150. W końcu lipca Szumborski na prośbę w. mistrza ponownie zwrócił się z apelem do niemieckich rotmistrzów w Toruniu. W liście z 3O.VII wzywał, aby nie brali udziału w akcie sprzedaży, Regesta. I, nr 14582; Długosz (XII, s. 227) podaje wielkie deszcze jako przyczynę odwołania wyprawy. Jest to możliwa, ale tylko dodatkowa przyczyna jej odwołania. 145 Długosz, XII, s. 222. p Miederhofa «0 Bombach. Gescbicbte, s. 847. Gdańsk. ll.Vm.1456, rada gdańska do R. Niederh i J. Falkego na zjeździć w Elblągu; AST. t. IV. nr 337; Simson, Dąw a 12S. « — 147 Bombach, Gescbicbte, s. M5; [Elbląg], 3.VIII.1456, gubernator J. Bażyński <3da^ Hel Imano, o.c., s. 15 i nast. oraz W. R a u s e n b o r g, Der VeM. s. 137 błędnie ”k P^^ Ge”^^PO170; OBA, nr 14583. Przezmark. 31.VH.1456. komtur Plauen do " ^OTA, nr 14577. Ostróda, 25.VII.1456, Fryc Lockowin (Loekesi) <to ~ nr 14503, Reszel. 12.VI.14M. F. Lockowin do w. mistrza eon Sebesten. Zakonu. O Lockowinie por. G. A. M u 1 v e r s te d t, Be.trng z«r alleren Gescotc „Mitteilungen ... Masovia". t. XI, 1906, s. 62 i nast. 448
który ma zwolenników tylko najwyżej na 4 zamkach, z Malborkiem na czele. Mal- bork jednak jest zapisany wszystkim zaciężnym. Toteż obowiązuje ich jednolite postępowanie, zgodne z zapisem i honorem rycerskim. Szumborski donosił także o oporze załóg warmińskich przeciw aktowi sprzedaży i podjętej przez nie akcji151. List ten dotarł do Torunia już po uzgodnieniu projektu układu z królem (29.VII), wywarł jednak duże wrażenie na niemieckich rotmistrzach. Część ich, z hrabią Adolfem von Gleichcncm, dowódcą Barczewa — Jerzym Lobelcm, dowódcą Reszla — Marcinem Frodnachcrem i dowódcą Olsztyna — Jerzym von Schliebenem, oświadczyła czeskim rotmistrzom, że musi udać się do swoich zamków, aby upew- nić się co do stanowiska ogółu zaciężnych, zwłaszcza wobec propozycji Plauena. Uzgodniono, że rotmistrzowie niemieccy powrócą do Torunia (zapewne na 12. VIII), aby sfinalizować wspólnie układ ze stroną polską. Po opieczętowaniu aktu rozej- mu, mającego trwać do 6.XII. 1456 r., większość niemieckich dowódców opuściła Toruń (najdalej 31.VII), pozostawiając Mikołaja Wolfersdorfa jako swego repre- zentanta. Do Malborka przybyli l.VIII. Mieli tam przedłożyć ogółowi zaciężnych projekt aktu sprzedaży do akceptacji, ale zamierzali również sprawdzić możliwości finansowe Zakonu152. Następnego dnia w czasie ich rozmów z zaciężnymi w. mistrz zwrócił się z apelem o przyjęcie propozycji Plauena, tj. spłaty od Zakonu do 25.XII, proponując wpuszczenie komtura na zamek i wspólny zarząd nad nim do czasu uregulowania należności. Zaciężni powołali się jednak na nieobecność swoich pełnomocników, przebywających jeszcze w Toruniu, i podkreślali, że chcą przeka- zać im ten projekt153 *. Plauen zgłosił również rotmistrzom malborskim propozycję natychmiastowej wypłaty (9.VIII) zadatku po 4 złote na konia z pieniędzy, które można już uzyskać w Królewcu, a dalsze w Inflantach. Akcja ta zaczynała budzić niepokój wśród czeskich zaciężnych, którzy 8.VIII wypędzili pisarzy w. mistrza z zamku, stosując też represje wobec niektórych braci krzyżackich151. Ludwik von Erlichshausen działał jednak nadal, przesyłając oferty załogom w Gniewie i Choj- nicach155. Akcja Plauena zaczęła wydawać owoce, zwłaszcza gdy włączy! się do niej Szumborski, który 5.VIII spotkał się w Przezmarku z grupą niemieckich rotmi- strzów z Jerzym von Schliebenem i Marcinem Frodnachcrem na czele. Bernard namawiał ich, aby nie przystępowali do aktu sprzedaży. Podkreślał, że nikt ich do tego nie może zmusić. Wskazywał, iż on sam, choć jest jeńcem królewskim, także nie przystąpi, mimo że naraża się na wielkie niebezpieczeństwo. Uzgodniono spot- kanie z rotmistrzami niemieckimi ze wszystkich zamków na dzień 12.VIII w Pra- butach. Szamborskiemu udało się także pozyskać Mużika ze Svinawy (z Działdowa i Olsztynka)156. Rotmistrzowie niemieccy wraz z Szumborskim i Mużikiem 6.VIII 161 OBA, nr 14584, Sztum, 31.VII.1456. B. Szumborski do w. mistrza. 152 SRP, Gescb., t. IV, s. 170; AST, t. IV, nr 334; Hcllmann, o.c., s. 39. 153 SRP, Gescb., t. IV, s. 170. , Ibidem, s. 172; OBA, nr 14592, Przezmark, 4.VIH.1456, komtur Plauen do w. mistrza. 155 Regesta, I, nr 14593, 14594. .... r DŁ, 156 OBA, nr 14596, Sztum, 6.VIII.1456, B. Szumborski do w. mistrza; LEK, t. XI, nr 603. 29 — Trzynastoletnia wojna 449
zawiadomili ze Sztumu w. mistrza o przyjęciu propozycji Plauena. Domagali sie )ednak wystawienia im nowego zapisu na posiadane zamki, do których Ludw k mógłby przybyć, gdyby musiał opuścić Malbork157. Na zjeździć w Prabutach, obesłanym licznie przez rotmistrzów niemieckich z hrabią Adolfem von Gleichencm, z udziałem Bernarda Szumborskiego na czele zawarty został w dniach 12-14.VIII układ z komturem Plauenem, przewidujący dalszą ich służbę dla Zakonu pod warunkiem otrzymania zadatku w wysokości 4 zł węg. w ciągu 14 dni - 10 zł w następnych sześciu tygodniach, a - pełnego żołdu i wyrównania strat na 11.XI. Z Malborka przybyła także część niemieckich zaciężnych z Bernardem Aschpanem, Jerzym Ingeramem i Tile von Thunenem. Oświadczyli oni tamtejszym czeskim rotmistrzom, iż nie wezmą pieniędzy od króla, i przystąpili do układu prabuckiego, wskutek czego zostali zmuszeni 17.VIII do opuszczenia zamku malborskiego. W Malborku pozostała jednak nadal znaczna grupa niemieckich rotmistrzów, z Andrzejem Gewaldem na czele, współdziałająca z czeskimi dowódcami158. Ale w sumie układ w Prabutach zadawał poważny cios układom toruńskim, tym bardziej że gotowość przyjęcia warunków Zakonu zgłosili zaciężni z Gniewa, a także Kaspar Nostyc z Chojnic, któremu udało się pozyskać . znaczną część załogi. Zamierzał on w połowie sierpnia spotkać się w tej sprawie z Szumborskim w Starogardzie159. Plauen gorączkowo gromadził wszelkimi sposo- bami pieniądze, aby wypłacić rotmistrzom przyrzeczone 4 zł węg. na konia. Za- bierał nawet kielichy z kościołów i wymuszał opłaty od chłopów i braci zakonnych z regionu Powiśla. Istotnie 24.VIII część dowódców otrzymała przewidziany zadatek160. Realizacja umowy zaciężnych krzyżackich ze stroną polską w myśl projektu z 29.VII, stawała się więc nierealna. Czerwonka z resztą delegatów czekał do po- łowy sierpnia w Toruniu na wyjaśnienie sprawy zaciężnych dolnopruskich co do ewentualnego przystąpienia ich do układu, jednak bez rezultatu. Natomiast po- ważne zaskoczenie stanowić musiała wiadomość o układach w Prabutach z 12.VIII, o których niemieccy rotmistrzowie z Malborka donieśli Czerwonce, Mikołajowi Wolfersdorfowi i Janowi Wyhnanskicmu. Ci ostatni natychmiast 15.VIII przesłali im odpowiedź. Wyrażali w niej swe zaskoczenie i zapowiadali wyprawienie posel- stwa do Malborka161. Równocześnie przystąpili jednak do sfinalizowania układu ze stroną polską, uwzględniając zaszłe zmiany co do znajdujących się w ich dyspozycji zamków. Decyzja ta była krokiem przeciwdziałającym akcji niemieckich rotmistrzów i Szumborskiego, prowadzonej bez porozumienia się z ogółem zacięz- & OBA, nr 14723, Sztum, [6.VIIL1456], A. v. Gleichcn i inni dowódcy do w. mistrza. W: Regesta brak miejscowości i dokładnej daty. ni;*.,. ęnrecvzowanic wa- 158 SRP, Gescb., t. IV, s. 172-173; Staatsvertrage, t. II, nr 344. Bhzszc sprecy runków umowy z Plauenem zob. Hcllmann, o.c., s. 39. 1» OBA, nr 14607. Sztum. 14.VIU.1456. B. Szumborski do w. m‘s,n2: . LEK L XI. 1® Arch. Tor., nr 1641, Elbląg, 18.V1H.1456. poslowre toruńscy do Torunia. nr 611; Hollack. Nacbricbten, z. IV. s. 82; Klein, o.c., s. 109 11 . Wynnanski do 161 OBA, nr 14608. Toruń, 15.V11I.1456, O. Czerwonka, M. Wolfersdort J. niemieckich zaciężnych w Malborku. 450
nych objętych zapisem w. mistrza, a także wbrew przyjętym poprzednio zobowiąza- niom z 2.V.1455 i. o wspólnym postępowaniu. Według rotmistrzów z Torunia zo- stały one samowolnie złamane właśnie przez dowódców niemieckich w Prabutach, którzy nie zapytali o zgodę i stanowisko pozostałych rotmistrzów, usiłując postawić ich przed faktem dokonanym162. Układ prabucki nic odpowiadał im w żadnym ra- zie, gdyż otwierając możliwość otrzymania tylko niewielkiego zadatku od Plauena nie dawał wcale gwarancji, żc Zakon, zmuszając zaciężnych do dalszego pobytu w Prusach, będzie rzeczywiście w stanic spłacić całość swoich długów do 11.XI. Natomiast zawarcie układu ze stroną polską mogło zapewnić uzyskanie pełnej spłaty, a także - wpływać na opozycyjną grupę niemiecką i Szumborskiego. Delegaci króla i stanów mimo zaszłej zmiany skłaniali się do zawarcia układu z grupą Czerwonki, gdyż miał on oddać najważniejszy zamek, zamek malborski, w ręce polskie. Po drugie, układ ten stanowiłby zachętę dla innych rotmistrzów, których przystąpienie do aktu sprzedaży - w wypadku niemożności spłaty przez Zakon - było bardzo prawdopodobne. Po trzecie, sytuacja dla strony królewskiej - w wypadku niezawarcia układu - byłaby krytyczna, gdyż obowiązujący już rozejm zostałby zerwany, a zaciężni krzyżaccy mogliby podjąć akcję zbrojną. Tymczasem rozpuszczenie pospolitego ruszenia i brak większych grup własnych zaciężnych uniemożliwiał skuteczniejsze przeciwstawienie się ewentualnemu atakowi na posz- czególne zamki, zwłaszcza w ziemi chełmińskiej i Prusach Dolnych. Tylko po uwzględnieniu tych okoliczności zrozumiałe jest sfinalizowanie układu między częścią rotmistrzów krzyżackich a stroną polską, które nastąpiło w dniach 15-16.VIII.1456 r. w Toruniu. Grupa Czerwonki i Wolfersdorfa uzgodniła wów- czas w pośpiechu akt sprzedaży jedynie 6 zamków i miast, których posiadania była pewna, tj. Malborka, Tczewa, Chojnic, Czarnego, Debrzna i Iławy. Akt ten, z datą 15.VII.1456 r., nic zachował się. Znany jest natomiast jego koncept, który odpowiada niemal w pełni oryginalnemu dokumentowi sprzedaży, wystawionemu przez delegatów króla i stanów pruskich w dniu 16.VHI.1456 r. Koncept aktu z 15.VIII163 - opierający się zresztą w dużej mierze na poprzed- nich projektach (przekazanych w koncepcie aktu króla z ok. 29.VII) - wystawiony został przez mniejszą grupę zaciężnych, w której spośród znanych rotmistrzów znajdowali się Oldrzych Czerwonka, Mikołaj Wolfcrsdorf, Jan Wyhnanski, Jan Kirka, Andrzej Gcwald, oprócz szeregowych zaciężnych tak czeskich, jak niemiec- kich (razem 74 osoby). Chojnice, Czarne i Debrzno reprezentowali przedstawiciele Kaspara Nostyca z Friedemannem Panzerem i Hansem Hoyerem. Dla przywróce- nia pokoju zaciężni sprzedawali królowi i stanom pruskim wspomniane wyżej 6 ośrodków w sposób, który miał określić dokument królewski. Zaciężni nic mogli bowiem żądać poprzedniej kwoty (tj. 436 000 zł węg.), a wysokość nowej można 102 Por. Heli mann, o.c., s. 40, pismo z 19.XI.1456 do stanów Rzeszy usprawiedliwiające zaciężnych malborskich. 163 Nie został on dotąd wydrukowany w całości. SRP, Lindau, t. IV, s. 528-531; Staats- vertrage, t. II, nr 343, s. 198. Pełne odpisy w WAP Gdańsk, rkps LI 3, qu., s. 172-183 i - naipoprawniejszy - Bornbach, Gescbichte, s. 855-872. 451
było ustalić dopiero w przyszłości, gdy było już wiadome, kto faktycznie przystani! do aktu sprzedaży'. Dlatego akt zaciężnych zapowiadał przedłożenie - po wypłacie pierwszej raty - dokładnego spisu koni i strat; chociaż z drugiej strony powtarzał liczbę 6338 koni i dalsze liczby z poprzedniego projektu układu z królem jako orientacyjne, które nic mogą zostać przekroczone. Na poczet należności zaciężni winni 7.IX.1456 r. otrzymać 25 000 zł węg. w pruskiej monecie, po uprzednim stwierdzeniu przez posłów króla w Malborku faktycznej ilości koni i strat. Wy- plata miała ostatecznie nastąpić w Grudziądzu lub Gdańsku. W wyniku tej wy- płaty zawarty już rozejm miał trwać aż do 6.XII i ostatecznej zapłaty w dniu 1.1.1457 r. w Gdańsku164 (1/4 w towarach, tj. suknach i futrach). Zapłata winna nastąpić - z wyjątkiem sumy 6000 zł węg. - w różnych rodzajach pieniądza, przy czym przeliczono ich kurs w stosunku do zł węg.165. Gdyby król i stany nie za- płaciły 7.IX tej sumy, wtedy zaciężni w dwa tygodnie później mieli wypowiedzieć rozejm. Gdyby zaś nie otrzymali całości kwoty 6.XII, wówczas strona polska nie mogła już wnosić pretensji do wypłaconego zadatku. W okresie rozejmu miała być zapewniona swoboda handlu zaciężnych w miastach królewskich i prawo zakupu towarów na poczet ich należności. Poddani królewscy mogli przybywać do miast zarządzanych przez rotmistrzów. Uzyskane od króla i stanów pieniądze nie miały służyć dla dobra wrogów, nie wyłączając tych, którzy oderwali się od związku zaciężnych (tj. niemieckich rotmistrzów). Po ostatniej zapłacie wszystkie dokumenty zaciężnych, uzyskane od Zakonu, miały zostać przekazane stronie polskiej. Zacięż- ni zachowywali nadal wsie „zhołdowane" aż do 6.XII. Mieszkańcom przekazywa- nych ośrodków miała być zapewniona amnestia i zachowanie przywilejów; mogli oni opuścić miasta i sprzedać dobytek w okresie do dwóch lat. Osoby i insty- tucje duchowne zachowywały w pełni swoją własność. Jeńcy obu stron mieli zostać wypuszczeni po ostatniej zapłacie. Po jej uregulowaniu zamki przechodziły do rąk króla niezniszczone i z pełnym uzbrojeniem. Po pierwszej wypłacie w. mistrz z Krzyżakami miał być wywieziony z Prus. W wypadku odmowy mógł pozostać w Malborku do chwili ostatniej zapłaty. Po przejęciu Malborka przez króla chorzy i podeszli wiekiem Krzyżacy mieli być przewiezieni do Nowego Stawu i tam pozo- stawieni aż do zgonu. Relikwie i kosztowne sprzęty kościelne z zamku malborskie- go zostawiano Zakonowi. Koncept ustalał też kolejność przekazywania zamków delegatom króla i stanów, przy czym Malbork przewidziany był na ostatnim miej- scu. Zaciężni po zapłacie mieli otrzymać glejt, zapewniający im bezpieczną podróż do domów. Układ przewidywał także możliwość wcześniejszego wypłacenia ostat- niej raty przez króla i stany. >« Koncept zaciężnych. Bombach (Gt.cbicbU, s. 862) podaje takie, ' ^M.VI do 24.YIII i dwa tygodnie później (tj. w czasie rozejmu do P>^sze> ratT? ę Fragmentu tego brak w dokumencie strony polskiej z 16.VIH.14ob; por. niżej. Koncept zaciężnych podaje w przeliczeniu za 1 grzywnę srebra: ,.v g mowa unverguldt vor 5 ung. gulden”, w przeciwieństwie do dokumentu z 145* g tylko o 5 złotych węg. Podobnie w tym ostatnim passus o jednostkach monetarny j dziej szczegółowy. 452
Koncept powyższy miał zostać opieczętowany przez wszystkich wymienionych w nim zaciężnych. Było to jednak chwilowo niemożliwe, gdyż niektórzy z nich - jak Andrzej Gewald - znajdowali się w Malborku. Część delegatów chojnickich nie mogła go opieczętować, gdyż Nostyc nie zgadzał się na akt sprzedaży. Z dru- giej zaś strony w projekcie były pewne - wprawdzie drobne - odchylenia od treści aktu wystawionego 16. VIII przez stronę królewską. Z tych zapewne wzglę- dów ostateczna wersja aktu zaciężnych mogła zostać odpowiednio dostosowa- na do nieco późniejszej redakcji dokumentu strony królewskiej; chociaż jest wątpli- we, czy został on w pełni opieczętowany. Po 16.VIII zmniejszyła się bowiem ilość uczestniczących w nim zaciężnych z ośrodków będących przedmiotem sprze- daż}466. Jednakże w nawiązaniu do tego konceptu został sporządzony akt strony królewskiej z datą 16.VIII.1456 r. Dokument ten, wystawiony przez kanclerza-biskupa Jana Gruszczyńskiego oraz pozostałych delegatów królewskich i pruskich166 167 (także z podaniem nieobecnego 166 Jak słusznie przyjmował Klein, o.c., s. 105; por. też Staalsvertragc, t. II, s. 197, gdzie wydawca E. W c i s c powątpiewa w ogóle w fakt wystawienia formalnego aktu ze strony zacięż- nych. Strona krzyżacka jednak posiadała w październiku 1456 jego kopię - OBA. nr 14666. Sztum, 26.X.1456, B. Szumborski do komtura Plauena. - Zaciężni malboruy oświadczyli posłom pruskim, że chcą dotrzymać tego „was sic vcrschricben und sie v c r s i e g c 11 haben". Bom- bach, Gescbicbte, s. 950, Malbork, 28.X.1456, Bcrnd Pawcst i inni posłowie do Gdańska. 167 Staatsocrtrage, t. II, nr 343, gdzie przedruk oryginału z AGAD, Warszawa, nr 537. Przedrukowany przez H cl I man na, (o. c., s. 18-31) odpis aktu układu króla z zaciężnymi z datą: Nieszawa, l.V 111.1456 został przez E. Wciscgo (Eine Dokumenteiisammlun^, s. 311 i nast.) słusznie zakwestionowany z powodu datacji. która jest nic d<> przyjęcia. Również akt ten nie mógł służyć jako podstawa dla sporządzenia dokumentu z 16.VIII.1456, który nie wspomina o jakiejkolwiek poprzedniej umowie z królem. Porównanie rzekomego aktu z l.VIII także z kon- ceptem aktu zaciężnych z 15.VIII oraz konceptem (niezrealizowanej) umowy króla z ogółem rot- mistrzów z końca lipca 1456 r. wykazuje, że: 1) autorowi aktu z l.VIII służył jako podstawa w części wstępnej koncept aktu króla z końca lipca 1456 r., 2) dla spisania warunków umowv autor posłużył się konceptem aktu zaciężnych z 15.VIII, ale - jak wynika z porównania z Bombach cm {Gescbicbte, s. 855-872) - w wersji poprawniejszej, odpowiadające) bardziej dokumentowi strony polskiej z 16.VIII, StaatsoertraRe, t. II, nr 343 (np. w tytulaturze Jana Kirki w punkcie 7 i 8, gdzie mowa także o stosunku grzywny srebra i złotych postulatów do złotego węg.), choć z drugiej strony są jeszcze zbieżności z konceptem aktu zaciężnych z 15.yiu (np. p. • . „steten des Nidcrlandcs", p. 6: passus o nieuwzględnianiu strat między 24.VI a 7.1X.14b»), ale « odchylenia od obu aktów z 15 i 16.VIII (np. p. 32 „cczlichc tage" zamiast „yict - fierden tag"). Świadczy to jednak, iż pisarz miał przed oczyma poprawniejszą wersję zapisu zaciężnych z 15.VIII. Jest rzeczą możliwą, że koncept aktu został sporządzony w połowic S1erpma 1456 r, chociaż z wcześniejszą datą 1.VIII. 1456. tj. ostatniego dnia pobytu króla w Nieszawie (Dybowie). Delegaci polscy nic mogli przygotować go w takiej wersji, a jedynie w weriji z 16.Vni.1456. którą wystawiali na rozkaz króla z udziałem reprezentantów tak z Korony, jak i Prus (którzy w ogóle n i c występowali w poprzednich konceptach), a po drugIe nic obejmowała ona tym razem także ks. mazowieckich, pomorskiego i biskupa kamieńskiego, co nadawałoby charakter nie tylko aktu kupna zamków, lecz także traktatu pokojowego. Skromniejszy zasięg sprzedaży w połowie sierpnia 1456 r. wpłynął zapewne na zmodyfikowanie tej formuły konceptu królewskiego (z końca lipca). Wydaje ,i, „jęc, koncept aktu z datą 1.VUI.1456 został sporządzony w połowie 1456 r a e zastąpił g0 akt z 16.V1II. Zaciężni pragnęli się jednak wylegitymować dokumentem samego ktola Polskiego, a „ie tylko jego przedstawicieli, na dworze Fryderyka HI. Merytorycznie rzekomy doku- "lent królewski nic zmieniał w niczym faktycznych warunków układu, powtarzane ,e tylko w do- wolniejszym wydaniu". Wystawieniu dwóch dokumentów przez stronę polską t>. osobno króla i osobno jego przedstawicieli przeczy stwierdzenie samych zaciężnych malborskich w liście do elck- ‘°tów i książąt Rzeszy z 19.XI.1456, iż mają ,.e y n e n vorsigclten bncff vom konige (I), bis- schoffen, seincn rethen, landen und steten" (a więc mowa jednak o dokumencie z 16.VILI.1456 r.), H,cHmann. o.c., s. 40. W projektowanym akcie króla z 1.VIII.1456 nie występują dostoj- nicy Korony i Prus/ 455
" Toruniu gubernatora Jana Bażyńskiego), stwierdzał, że wystawcy na rożka, V , zawieraj pokój i układ z wymienionymi 74 zaciężnymi™ o sprzedaż 6 zamków i miast z Malborkiem na czele. Dokument powtarzał warunki identyczne z y/ runkami aktu zaciężnych (co świadczy o jednoczesnym uzgadnianiu obu wersiB z jedną różnicą: podawał już na wstępie ilość 6338 koni i dalsze liczby z pier- wotnego projektu z końca lipca (gdyż innych dokładniejszych danych zaciężni nie mogli jeszcze przedłożyć), chociaż także nie wymieniał ogólnej sumy pieniędzy, 2a. lecając, by rotmistrzowie przy pierwszej wypłacie przedłożyli ścisłe dane. Dokument został w całości opieczętowany i prawdopodobnie od razu (lub w niedalekiej przy- szłości) przekazany zaciężnym jako dowód zawartego układu i konkretnych już zobowiązań strony polskiej168 169. Akt z 16.VIII.1456 r. stanowi! - obok dokumentu zaciężnych z 15.VIII - tylko częściowe zakończenie wielomiesięcznej akcji, prowadzonej przez delegatów króla i stanów w sprawie bezkrwawego przejęcia zamków krzyżackich z Malborkiem na czele. Wytężona działalność Plauena i Szumborskiego spowodowała zmniejszenie ilości uczestników układu, a także ośrodków, które miały ostatecznie przejść w ręce polskie. Wśród nich znajdował się jednak nadal główny zamek malborski. Z dru- giej strony akt ten nakładał na Polskę i stany pruskie niezwykle poważne - a przy tym krótkoterminowe - zobowiązania finansowe, od których wypełnienia zależało wejście w życie jego warunków. Ponadto niepewna była jeszcze ilość ośrodków objętych sprzedażą, a w konsekwencji i ilość zaciężnych170. Jednakże mimo wszyst- kie trudności i przeszkody akt z 16.VIII miał doprowadzić, choć z opóźnieniem, do przejęcia Malborka przez Polskę i na tym polegało jego duże znaczenie. Jest kwestią, czy grupa zaciężnych, reprezentująca ok. 1/3 ogółu, miała prawo zawrzeć podobny układ ze stroną polską, wobec wycofania się znacznej części jego uczestników. W świetle przedstawionych wyżej poglądów grupy Czerwonki na po- stępowanie niemieckich rotmistrzów, którzy także nie pytali o zdanie swoich towa- rzyszy w Toruniu, naruszając jedność działania, zagadnienie to rysuje się dość wy- raźnie; jedność związku zaciężnych nie dała się utrzymać i każda z grup uważała swoje postępowanie za właściwe. Grupa Czerwonki mogła przy tym liczyć na po- zyskanie innych towarzyszy w wypadku dalszego niewywiązywania się Zakonu ze swoich zobowiązań finansowych. Jest kwestią, czy istotnie poczucie honoru i wier- ności dla zaciągającego, tj. Zakonu, winno powstrzymać w ogóle rotmistrzów od aktu sprzedaży. Problem ten jednak musi być rozpatrywany przy uwzględnieniu 168 Lista w obu dokumentach jest ta sama, chociaż są odchylenia w pisowni czy przc,,|cw_ nazwiska w odpisie Bornbacha. Jedynie przy Janie Kirce z Brzeżan w dokumencie stron) skiej jest jego tytuł dowódcy w Iławie, którego brak w koncepcie zaciężnych. w akcie »«> E. Wcise {Das Widerstandsrecbt, s. 254) twierdzi, Je kró1 nie uczestnicy o sprzedaży, gdyż po wyjeździć niemieckich zaciężnych z Torunia l.yin.1456 "‘c.£r \ '„m mylne: zawierania układu z grupą zaciężnych działającą „bezprawnie . Stwierdzenie to I ® . niemiec- król n i c wiedział (jak i pozostali w Toruniu zacięzm) o zmianie decyzj . ę . Ech, która nastąpiła dopiero 12.VUI.1456, i wyjechał po to tylko, aby zebrać p.en.ądze cenie całości zaciężnych; por. wyżej. ..... u.*, . Weisero o. c.. s. 255. 170 Por. trafną, choć zbyt daleko idącą minimalizację układu u w c i s e g 454
ówczesnej sytuacji finansowej władz krzyżackich, które nie mogły — poza niewiel- kim zadatkiem — zdobyć się na spłatę ogromnych długów. Zaciężni w XV w. traktowali natomiast swą służbę jako rzemiosło, które musi być opłacane nieza- leżnie od osoby zaciągającego. Poglądy te górowały nad względami narodowościo- wymi i religijnymi. Nie rehabilitując ani nie potępiając postępowania zaciężnych krzyżackich, stwierdzić trzeba, że mieściło się ono w pojęciach i praktyce epoki. Nie można jednak przy tym wykluczać roli niektórych jednostek i dążności do uzyskania dodatkowych korzyści, zwłaszcza u Czerwonki. Postawa tych jednostek wpłynęła decydująco na sfinalizowanie aktu sprzedaży. Strona polska zawierałaby chętniej umowę z większością zaciężnych krzyżackich, mimo pewnych oporów istniejących w otoczeniu królewskim przeciw jakimkolwiek układom z rotmistrzami bez udziału w. mistrza171. W grę wchodził jednak nadal głównie zamek malborski. Toteż delegaci króla i stanów poszli na sfinalizowanie układu z mniejszym krę- giem partnerów, licząc na osiągnięcie ostatecznego celu - ugruntowania władzy Polski nad całymi Prusami. Podkreślić należy też rzecz istotną: akt sprzedaży zamków nastąpił nie tylko wskutek postawy' zajętej przez czeskich zaciężnych, lecz wręcz przeciwnie - przy przeważającym liczebnie udziale rotmistrzów niemieckich, którym przewodził Miko- łaj Wolfersdorf. Nic wchodząc bliżej w to zagadnienie można tylko powtórzyć za G. Kleinem172, że element niemiecki górował zdecydowanie nad czeskim (mniej więcej w stosunku 3:1). Toteż błędne jest twierdzenie, że wyłącznie Czesi byli uczestnikami sprzedaży zamków krzyżackich. Z drugiej jednak strony jest rzeczą wyraźną, że to właśnie rotmistrzowie czescy z Czerwonką na czele odegrali rolę inspirującą w sprawie sprzedaży, doprowadzając także do sfinalizowania jej aktu. TRUDNOŚCI Z REALIZACJĄ AKTU SPRZEDAŻY ZAMKÓW KRZYŻACKICH. REWOLTY W TORUNIU I GDAŃSKU Zrealizowanie układu o sprzedaży zamków nie było łatwym zadaniem dla stro- ny polskiej zarówno z powodu braku niezbędnych funduszów w Koronie i u sta- nów pruskich, jak i dalszego przeciwdziałania władz krzyżackich, które nie chciały pogodzić się z groźbą utraty stołecznego Malborka. Czerwonka z towarzyszami już 17.VIH wystosował z Torunia apel do wszyst- kich zaciężnych w Prusach, zawiadamiając ich o zawarciu układu ze stroną królew- ską. Wzywał, by przystąpili do niego w ciągu ośmiu dni; powoływał się na wspól- notę związkową173. W tym samym dniu do Malborka przybył z Torunia dowódca 1,2 KI1442i'nasŁ Zestawienia lego na s. 145-146 dotyczą wprawdzie całego Procesu sprzedaży do połowy 1457 r.. ale wniosek ogólny pozostaje aktualny także dla sytuacp w połowie sierpnia 1456. , , . , . • . . 173 Heli mann, o. c., s. 43. Nazwisko A. Gcwalda jako wystawcy jest podejrzane, chyba żc przybył on z opóźnieniem do Torunia. 455
ewski, Rcinhard Kastrenski, z wiadomością o ugodzie. Wiadomość tę zaciężni ““C’‘ mC'Cm W dzwony 2amkowe- Większość rotmistrzów z Czerwonką powrócili do Malborka 19. VIII174, podejmując kroki dla zrealizowania układu. Usiłowano uzyskać zgodę w. mistrza na usunięcie Kaspara Nostyca z Chojnic i mianowanie dowódcą Friedemanna Panzera, uczestnika układu toruńskiego. Nie dało to jednak rezultatów175. Fakt ten pociągnął za sobą wyłączenie się Chojnic, Debrzna i Czar- nego z układu o sprzedaży, gdyż pod wpływem Nostyca zaciężni jego przyjęli 24,VIII zadatek od Zakonu. Nic powiodła się również próba pozyskania - nawet siłą - załogi gniewskiej; i ona bowiem, z wyjątkiem nielicznej grupy drabantów, ułożyła się z komturem Plauenem w sprawie pełnej zapłaty żołdu. Mieszczanie malborscy odmówili przystąpienia do układu, tłumacząc to rozdźwiękiem zaistnia- łym wśród rotmistrzów. Wzywali do ułożenia się z Zakonem. Faktycznie więc za- ciężni dysponowali tylko Malborkiem i Tczewem, gdyż Iława była jeszcze niepew- na176. Zaciężni malborscy w końcu sierpnia rozpoczęli za pośrednictwem w. mistrza rozmowy z Plauenem. W czasie spotkania w Sztumie (2.IX) - z udziałem Czer- wonki, Gewalda i Wyhnanskiego - komtur zaoferował im 10 zł za konia (co sta- nowić miało równowartość sumy 25 000 zł od króla), a w ciągu trzech tygodni zwrot żołdu i strat. Dalsze spotkania, częściowo przy udziale w. mistrza, odbyły się pod Malborkiem (do 11.IX). Propozycje ratalnych zadatków zostały jednak odrzucone przez zaciężnych, domagających się uiszczenia całej kwoty 25 000 zł węg. Komtur w ostateczności zadeklarował się wypłacić tę sumę w ciągu 3 tygodni, licząc na przysłanie pieniędzy z Inflant177. Wezwania niemieckich rotmistrzów, skierowane do załogi malborskiej o ułożenie się z Zakonem, zostały odrzucone. Podkreślano nierealność dotychczasowych obietnic zapłaty oraz złamanie przyrze- czeń, które rotmistrzowie złożyli uprzednio w Toruniu, częściowo nawet na piś- mie178 *. Ale i wśród niektórych zaciężnych prokrzyżackich trwało niezadowolenie, gdyż Plauen nie wszystkim był w stanie wypłacić zadatek. W Gniewie wybuchła ok. 14.IX rewolta grupy zaciężnych, którzy nadal chcieli przyłączyć się do aktu sprzedaży. Została ona stłumiona siłą przy pomocy załóg z Kwidzyna, Prabut i Szymbarka, wezwanych przez Szumborskiego i Schliebena. Część zaciężnych mu- siała opuścić Gniew, przenosząc się do Malborka. Wskutek tego tamtejsi zaciężni usunęli większość otoczenia w. mistrza z zamku, obawiając się podobnej dywersji ' • ™ SRP, Gescb., t. IV, s. 173-175. S B o‘”’b a GesMcble. s. 875-876. Tczew, 25.Vni.1456, J. Wyhnanski do prośba o wysianie wojska z 5-6 statkami pod Gniew; SRP, Gescb., t. IV, s. • 611*‘ SRP, Gescb., t. IV, s. 176-179; OBA, nr 14617, Malbork, 3.IX. 1456, w. mistrz do B. Szumborskiego; nr 14631. Sztum, 12.IX.1456. komtur Plauen do w. mistrza; Klein, • s. 112-113. ™ OBA, nr o. c., s. 114. 179 OBA, nr Gescb., t. IV, s. 14633, 14.IX.1456 [czescy zaciężni] do [niemieckich zaciężnych], por. Kle 14636, Sztum, 16.IX.1456, Jan Tunkel i inni dowódqr do w 179-180; Arch. Tor., nr 1644, Grudziądz, 21.IX.1456, Rutg Torunia. mistrza; SRP. v. Birken do 456
Wytrwale stanowisko zaciężnych było tym znamicnniejsze, że strona polska nie zdołała wywiązać się z pierwszego zobowiązania, tj. wypłacenia 7.IX kwoty 25 000 21 węg. Wprawdzie zjazd stanów pruskich w Elblągu (12.VIII) postanowił przyspieszyć zbieranie przyjętych już uprzednio stawek podatkowych, nalegając tak- że na posłów gdańskich o pożyczkę186, ale realizacja tych uchwal ulegała zwłoce. Rada gdańska próbowała - zresztą bezskutecznie - zaciągnąć pożyczkę od rady Lubeki w wysokości 50 000 zł reńskich, ale na poczet całości spłaty w dniu 6.XII180 181- Na domiar Gdańsk zamierzał - wobec zrezygnowania ze zbrojnej wy- prawy króla na Pomorze - zakończyć wreszcie sprawę zaciężnych starogardzkich i nowskich, zawierając z nimi w połowie sierpnia formalny rozejm182. Zaciężni malborscy 5.IX zapytywali w Gdańsku i Grudziądzu o przyrzeczone układem pie- niądze, otrzymali jednak odpowiedzi niejasne i powrócili z niczym183. Gubernator Bażyński miał duże trudności z zebraniem potrzebnych funduszów, gdyż pobór po- datków napotykał opory, szczególnie ze strony zaciężnych w Prusach Dolnych oraz w Toruniu184. Pozostawała możliwość przesłania niezbędnej kwoty przez króla, który w ciągu sierpnia na próżno usiłował uzyskać pożyczkę w wysokości co naj- mniej 30 000 zł węg. od księcia Bolesława opolskiego. Władca ten, zapewne pod wpływem interwencji zwolenników Zakonu, nic stawił się w ogóle na umówione spotkanie z Kazimierzem w Wieluniu185 186. Król przybył więc z pustymi rękoma na zwołany na 8.IX do Piotrkowa sejm walny - z udziałem kapituł - poświęcony omówieniu toruńskiego układu z zacięź- nymi. Układ ten spotkał się z krytyką części radców, jako zawarty z pominięciem władz krzyżackich, a warunki jego uznano za wygórowane. Strona królewska miała bowiem płacić połowę przewidywanej kwoty, tj. 218 000 zł węg. W dyskusji nad celowością i słusznością wojny o Prusy gorącym jej rzecznikiem był ponownie Sę- dziwój z Czechla, a nawet biskup krakowski Tomasz Strzempiński, mimo wyrażo- nych początkowo wątpliwości. Ze względu na zwlokę w realizacji umowy delego- wano do Prus Jana Czarnkowskiego i Scibora z Ponicca w celu usprawiedliwienia opóźnień w wypłacie186. Seim uchwalił wysoki podatek od połowy dochodów ze wszystkich dóbr ziemskich do 11.XI. Wielkopolanie wyrazili swoją zgodę. Jedynie na sejmie prowincjonalnym w Kole, w końcu października, miano rozważyć uwol- 180 Bornbach, Gescbichte, s. 847-848. Elbląg. 13.VUI.1456 R. Niedcrhof i J. Falkę do Gdańska; s. 848-850, Elbląg, 14.VIII.1456, gubernator J. Bażyński do Gdańska; por. AM, t. IV, nr 337. 181 WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. ». 53-55. Gdańsk, 2O.VI1I.1456, Gdań.k do Lubeki; tcę. niepełny AST, t IV nr 338 183 Bornbach. Gescbichte, s. 874. 22.VIII.1456, Gdańsk do Einwalda Wrigcgo i innych Posłów; s. 872-873. 21.VIII.1456. gubernator J. Bażyński do Gdańska łV,,efl 183 SRP, Gescb., t. IV. s. 178' Podana tam na s. 177 wiadomość o dowiezieniu 4.DG1456. 2 Torunia przez Hinkc z Lcdccza 25 000 złotych węg. i ich zatonięciu w Nogacie - jest fantazią. !ł* Bornbach, Gescbichte, s. 884-886, Elbląg, 13.IX.1456. gubernator J. Bażyński do Gdańska. ‘^Długosz, XII, s. 222. , . 186 Ibidem, s. 228, który błędnic podaje warunki umowy z zaciężnymi; por. Lata. s. 75; Acta CaP-. t I, nr 443, 1862. 457
menie od podatków ziemi dobrzyńskiej, która poniosła straty od zaciężnych krzv żackich i musiała trwać nadal w gotowości bojowej. Małopolanie jednak odroczyli swą decyzję do chwili wyrażenia zgody przez następny sejm prowincjonalny z udziałem ziem ruskich, wyznaczony na 15.X.1456 r. w Nowym Mieście Korczy- nie. Opóźniało to znacznie pobór podatków. Kler odmówił zgody na dodatkowe obciążenie w wysokości 1/2 dziesięciny, ofiarowując tylko połowę taksy papieskiej z poszczególnych beneficjów. Tylko biskupi przyrzekli poza połową dochodów z czynszów dać 1/2 - 1/3 z dziesięcin, z wyjątkiem biskupa krakowskiego Strzem- pińskiego, który zaoferował 1/4 czynszów kmiecych. Prośba króla o pożyczenie naczyń kościelnych diecezji krakowskiej została odroczona do narady biskupa z kapitułą w dniu 27.IX187. Stanowisko to uniemożliwiło szybkie uzyskanie gotów- ki dla zaciężnych malborskich. Sejm musiał ponadto rozpatrzyć sprawę utrzymania zaciężnych Jana Koldy z Żampachu. Został on pozbawiony swoich posiadłości w Czechach - wraz z Nachodem - które wiosną 1456 r. zdobył gubernator Jerzy z Podiebradów. Koldzie zamierzano przydzielić Brodnicę jako bazę zaopatrzeniową. Jednocześnie król miał interweniować w jego sprawie u Władysława Pogrobowca i gubernatora czeskiego188. Zamek w Człuchowie został zastawiony Włodkowi z Danaborza (bez Szarlcjskiego) do 25.V.1457 r., z obowiązkiem utrzymywania 100 konnych i 200 drabantów na koszt króla189. Dla czuwania nad sprawami pru- skimi - tj. głównie nad sprawą wykupu zamków - wybrany został kanclerz Grusz- czyński. Mianowano go „gubernatorem", tj. namiestnikiem, faktycznie dla Wielko- polski i Prus, tym bardziej że król po podróży do Krakowa (21.IX) miał udać się ponownie na Litwę. Kazimierz w końcu września zwracał się przez Jana z Czyżo- wa do kapituły krakowskiej o pożyczenie srebrnych naczyń kościelnych. Uzyskał je pod określonymi warunkami190. Koncesja ta dopiero w przyszłości miała wy- dać owoce. Sejm piotrkowski musiał także zająć się sprawą nieoczekiwanej rewolty, która wybuchła w ośrodku najbardziej dotąd oddanym walce z Zakonem - w Toruniu191. Rewolta ta została spowodowana przede wszystkim niezadowoleniem pospól- stwa - zarówno średniego kupiectwa, jak i rzemieślników - ze wzrastającego cią- gle od 1454 r. wymiaru świadczeń podatkowych i pożyczek na cele wojny. Głow- Bandtkie, Jus Polonicum, s. 294-295. uchwała sejmu piotrkowskiego z 8 ’ Długosz, XII, s. 228 podaje także, iż mieszczanie mieli zapłacić po 2 gr od grzywny m ją . chłopi po 1 groszu, a szlachta bczkmieca - po 0.5 grzywny. W uchwale brak tych danyt są niedokładnie podane. Por. też A. O h a n o w i c z, Ciężary państwowe w drugiej połowie XV i początkach XVI wieku, Lwów 1911. s. 19; Codę* Umoersitatis Gen. Cracouiensis, t. II, nr 185. ., . . , , mistrza; ‘88 Por. OBA. nr 14638. załącznik 13.IV.1456. biskup warmiński F“n«sJ5k.. . d;w protc- MK. t. XI. s. 273-274. Parczew. 31.X.1456. odpowiedz króla dla Jerzego z Pod • V M$ stującego przeciw interwencji Kazimierza u Władysława Pogrobowca w sprawi t. I, nr 367. ISO Codex dipl. Poloniae, t. II. 2. nr 601. nieściśle przedstawi! « kwe- iw Ada cap. Crac. a Plac., nr 20; D I u g o s z, XII, s. 232-24J mescis.c v Stic- por. S. Gawęda. Rola finansowa, s. 151-152. Roia To- ’ & Obszerniej E. Cieślak, Rewolty, s. 240 i nart.; Janosz-Btskupowa. runią, s. 123 i nast. 458
ny ich ciężar spadał na barki tych właśnie grup społecznych. Nie posiadały one reprezentantów w radzie toruńskiej, przedstawicielce zamożnego kupiectwa, które potrafiło wykorzystać sytuację dla pilnowania własnych interesów również w toku wojny. Opozycja pospólstwa przeciw uchwałom podatkowym z wiosny 1456 r. przejawiła się wyraźnie m. in. przez powołanie 16 przedstawicieli. Mieli oni repre- zentować interesy gminu wobec rady toruńskiej. Próba likwidacji tego nadzwy- czajnego organu przez króla - w czasie jego pobytu w Dybowie w połowie lip- ca - i usunięcia rozdrażnienia nie powiodła się. Pospólstwo toruńskie nadal sprze- ciwiało się uchwałom podatkowym, podejmując nawet próby nawiązania kontaktu z pospólstwem gdańskim dla utworzenia jednolitego frontu. Powrót posłów rady toruńskiej z sierpniowego zjazdu elbląskiego, który zarzą- dził szybki pobór uchwalonych podatków, spowodował l.IX wybuch rewolty402 zarówno na Starym, jak i na Nowym Mieście. Skierowała się ona w pierwszym impecie przeciwko radzie miejskiej, która faktycznie została zamknięta na ratuszu. Nie obyło się także bez kilku śmiertelnych ofiar. Pospólstwo odmówiło płacenia podatków, zmuszając radę do przyrzeczenia, że nie podejmie żadnych kroków bez jego woli. Rządy miasta w rzeczywistości przejęło 24 reprezentantów gminu. Prze- bywający w Toruniu wojewoda chełmiński Gabriel Bażyński próbował pośredni- czyć, lecz został zmuszony do opuszczenia miasta. Udał się do Dybowa i zawiado- mił króla znajdującego się w Piotrkowie* 193. Kupcy gdańscy, Kurt von Dalen i Henryk von Staden, przebywający w Toruniu z towarami i silną eskortą, również mieli opuścić miasto194. Jakie cele przyświecały rewoltantom? Nic ulega wątpliwości, że większość z nich dążyła przede wszystkim do wymuszenia na radzie toruńskiej ustępstw w sprawie poboru podatków, nic podejmując początkowo kroków wymierzonych przeciw władzy królewskiej. Mimo to część rewoltantów, a także ich przywód- ców, zamierzała wykorzystać zaistniałą sytuację dla nawiązania kontaktu ze stroną krzyżacką i spowodować powrót władzy Zakonu, która — jak złudnie spodziewano się - mogła położyć kres dalszej wojnie. Być może, pobyt w lipcu w murach mia- sta rotmistrzów krzyżackich, których część - jak wskazano - przybyła za sprawą Plauena po to tylko, aby torpedować rokowania, wpłynął pobudzająco na przed- stawicieli gminu, zdezorientowanego narastającymi ciężarami wojny i nic odczu- wającego jeszcze korzyści z faktu politycznej jedności z Polską, w przeciwieństwie do kupieckiej rady. ™D^"wybud>u rewolty u Cieślaka, o.c.. s. 196 podana poprawnie na l.IX; Janosz- Bi.kupowa o.c., s. 130 datuje powrót posłów na 8.1X, a otwarty wybuch po 17.1X - da- tacje te nic są ścisłe. Pierwsze zbrojne wystąpienie nastąpiło |uz l.IX; not. OBA, nr 14630, za- łącznik do listu biskupa pomezańskiego Kaspra do w. mistrza z ll.LX.14Do. .... 193 Cieślak (o.c., s. 196) podaje na podstawie późniejszych kronik toruńskich, ze opusz- czenie to nastąpiło 13.1,X, a wojewoda udał się do Brześcia do króla. Przeczy temu relacja biskupa Pomezańskiego z 11.IX.1456, która podaje fakt ucieczki G. Bażyńskiego z miasta juz jako fakt dokonany; OBA, nr 14630. Król przebywał wtedy zresztą w Piotrkowie; por. wyżej, s. 4d7. “> Przebywali tam dowodnie jeszcze 17.IX.1456; Bombach. Gmb.cble, s. 890-891 To- ruń, 17.IX.1456, K. v. Dalen i H. v. Staden do Gdańska - ale otrzymali zapewnienie swobodnego wviazdu. 459
W czasie nieudanej próby mediacji wojewody chełmińskiego, Gabriela Bażyń- skiego, wyraźnie padały głosy o „zdradzeniu" Zakonu za sprawą Bażyńskich, co jest dość znamienne195. Na tym tle zrozumiałe staje się nawiązanie kontaktów z dwoma najbliższymi, choć odległymi i na domiar niewielkimi załogami krzyżackimi w Nowym Mieście nad Drwęcą i w Łasinie. W ówczesnej sytuacji militarnej i politycznej Zakonu nie można było liczyć na pomoc w. mistrza, zamkniętego w Malborku. Komtur Plauen z odległego Przezmarka również nie mógł zdobyć się na ewentualną wy- prawę pod Toruń, gdyż w ówczesnych jego warunkach - wobec rozłamu wśród za- ciężnych i trudności ze spłaceniem rotmistrzów niemieckich - była ona nierealna196. Ale i do niego zostały wystosowane pisma za pośrednictwem szewca Czipsera i jednego z księży toruńskich. Plauen mógł tylko zapewnić o pełnej amnestii w wy- padku powrotu miasta pod władzę Zakonu i o wynagrodzeniu głównych tego sprawców. Natomiast zaciężni z Nowego Miasta nad Drwęcą - zapewne pod dowództwem Ulryka von Kinsberga - na zgłoszoną im przez przedstawicieli po- spólstwa propozycję poddania na określonych warunkach opanowanego już Toru- nia, zalecili poczekać na opuszczenie miasta przez gdańskich kupców, zapowiadając przybycie wówczas ze zbrojnymi197. Przywódcy rewolty chyba w nawiązaniu do tej propozycji wystąpili 24.IX do rady toruńskiej z żądaniem usunięcia gdańszczan z miasta. Rajcy opóźnili to jednak o dwa dni198. Natychmiast bowiem po wybuchu rewolty wyprawili potajemnie posłów do króla, błagając o przysłanie zbrojnych, gdyż inaczej Toruń zostanie stracony. Liczyli więc na odsiecz. Istotnie na sejmie w Piotrkowie wieści o rewolcie toruńskiej i wypędzeniu z miasta Gabriela Bażyńskiego musiały wywrzeć silne wrażenie. Wypadki te uzna- no za rebelię, która wymaga zlikwidowania dla dobra dalszej walki z Zakonem. Gabrielowi Bażyńskiemu zalecono, aby pozostał nadal w Nieszawie, zapewniając mu tam zaopatrzenie. Do Torunia natomiast miała udać się grupa starostów wiel- kopolskich z wojewodą kaliskim Stanisławem Ostrorogiem i oddziałem zaciężnych, 195 E. Cieślak {o.c., s. 270) wątpi - chyba niesłusznie - w realność akcji rotmistrzów krzyżackich. 198 Bombach. Gescbicbte, s. 932-940, Toruń, 23.X.1456, Toruń do Gdańska; niepełny fragment Schutz, k. 251-252 v. W liście u Bornbacha także odpis listu zaciężnych z Nowego Miasta n. Drwęcą - druk. W e r n i c k e, o.c., t. I, s. 252. List ten musial być napisany przed 17.IX, tj. przed zamierzonym opuszczeniem Torunia przez gdańskich kupców; por. wyżej. Drugi list, który podaje tylko W e r n i c k e, o.c., s. 252 pochodzić może z końca września 1456, już po stłumieniu rewolty. Sprzeczności w obu listach, których dopatruje się E. Cieślak, nic ma. 197 E. C i e ś 1 a k {o.c., s. 272) nie dostrzega ówczesnej, trudnej sytuacji sił Zakonu, tra tując je błędnie jako jednolitą grupę „Krzyżaków" i kwestionując możliwość kontaktów części pos pólstwa toruńskiego z poszczególnymi ośrodkami krzyżackimi. O jakimś większym ^.manewrze woj- skowym Zakonu", który jedynie miałby dowodzić tego faktu, nie było mowy wc wrześniu 14 •• natomiast możliwy on był w r. 1455. Kwestionowanie przez autora prawdziwości faktów o taktach części rewoltantów ze stroną krzyżacką nic jest uzasadnione; por. Janosz-Bis up w a, Rola Torunia, s. 136. . 188 e. Cieślak {o.c., s. 271] nieściśle twierdzi, żc pospólstwo mc usłuchało wezwań żackich. 460
których król natychmiast najął za pieniądze pożyczone od Piotra z Szamotuł'”. Jednocześnie Kazimierz zwrócił się z wezwaniem do gdańskich kupców Dalena i Stadena, aby dopomogl! zaciężnym Ostroroga. Wojska królewskie z Ostrorogiem, a także Mikołajem Szarlejsktm i Janem Kościeleckim przybyły rankiem 26.IX pod Toruń. Najprawdopodobniej zostały one wpuszczone potajemnie przez rajców Otworami i podkopami w murach i połączyły się ze zbrojnymi gdańskimi, tłumiąc silą opór pospólstwa199 200. Część rewoltantów uwięziono, część zbiegła. W mieście rozpoczęły się od razu represje wobec uwięzionych przy akceptacji Ostroroga jako reprezentanta króla. 28.IX na Rynku Staromiejskim stracono publicznie aż 68 uczestników rewolty, uznanych za najbardziej winnych. Uciekających zbiegów miały chwytać inne miasta pruskie. Gmin, wezwany przed ratusz, usprawiedli- wiał się w obecności Ostroroga, że nic znane mu były zamiary przywódców. Zobo- wiązano go do złożenia ponownej przysięgi wierności dla króla. Ostroróg we- zwał następnie w imieniu królewskim do dalszych świadczeń według postanowień stanów, co zostało przyrzeczone. Zabroniono wszelkich zebrań publicznych bez wiedzy rady201. Podjęty został na nowo pobór akcyzy. Król 11 .X. 1456 r. wyraził radzie toruńskiej swoje zadowolenie z powodu ponowienia przysięgi wierności, ale jednocześnie ubolewanie z powodu tak licznych kar, które jednak zapewne zostały podyktowane poczuciem sprawiedliwości202 203. Rada zaprzestała zresztą wkrótce dalszych represji wobec uczestników rewolty i ich rodzin, usiłując załagodzić sytuację. Rewolta toruńska w świetle źródeł na pewno nic była - w początkowym sta- dium - spiskiem prokrzyźackim, zamierzonym przez wrogów (z wyjątkiem niektó- rych jednostek). Była ona wyrazem opozycji mas pospólstwa, rozgoryczonego ciężarami świadczeń finansowych, które miały ulec jeszcze zwiększeniu. Zmierzało więc ono do ich zahamowania przy jednoczesnym wprowadzeniu kontroli nad po- stępowaniem rady, podejrzewanej - nic bez racji - o zaniedbywanie interesów gminu. Ten głównie gospodarczo-społeczny charakter rewolty uległ jednak szybko przeobrażeniu pod wpływem prokrzyżackiej grupy wśród przywódców, która uzna- ła, że tylko powrót władzy Zakonu może zmienić stan rzeczy. Dla strony królew- skiej zarówno gwałtowny opór pospólstwa przeciw niezbędnym dla spłacenia za- ciężnych podatkom oraz radzie forsującej ich ściąganie, jak zwłaszcza sama możli- wość usadowienia się Krzyżaków w tak ważnym ośrodku toruńskim, była nie do Przyjęcia; stąd też szybka i efektywna pomoc zbrojna przysłana z Ostrorogiem. Represje wobec rewoltantów, niezwykłe w swojej surowości, miały powstrzymać ostatecznie wszelkie dalsze próby kontaktów z Zakonem. Dodać też należy, że 199 Band t kie. lus Polonicum, s. 294-295; Akia grodzkie i ziemskie, t. II. s. 151-154. Piotrków. 22.IX. 1456, akt zastawu m. Jaworowa z kilku wsiami dla Piotra z Szamotuł za po- 7«kę 1300 grzywien polskich i 1650 złotych węg.: „ad refrenandam aliquorum mcolarum carua- dc® terrarum nostrarum [sc. Prussic] r c b c 11 i o n c ni ccrtos stipendarios et semtores susceP1- raus"; także, t. V. s. 195. Bombach, Gescbicbte, s. 932-940; Cieślak, o. c., s. 274. 3)1 Arch. Tor., nr 1684, Toruń, 29.IX.1456, rada toruńska do Rutgera v. Birken. 203 Arch. Tor., nr 1688 Kraków, 11.X.1456, Kazimierz Jagiellończyk do rady toruńskiej. 461
W. mistrz i Plauen podjęli na początku października próbę odzyskania Brodnicy Skierowali do tego miasta listy 9-10.X.1456 r. wzywające do kapitulacji za cenę pełnej amnestii. Silny oddział krzyżacki (może z Nowego Miasta) podszedł w no- cy z 17 na 18.X pod bramy Brodnicy, napotkał jednak na stanowczy opór załogi i mieszkańców. Możliwe również, żc potajemne przybycie do Chełmna 13,X staro- gardzkiego rotmistrza Mikołaja Skalskiego - siostrzeńca Szumborskiego - wraz z Tristramem z Workacza związane było z jakimiś próbami opanowania tego nie- spokojnego nadal miasta203. Łączyło się to z równoczesnymi staraniami Zakonu o wykorzystanie rewolty gdańskiej. Już w okresie tłumienia rewolty toruńskiej doszło do wystąpień kupiecko-rze- mieślniczego pospólstwa gdańskiego, kierowanego przez zamożnego kupca Marcina Koggcgo. Działalność jego nacechowana była od początku dwuznacznością. Podłoże rewolty było podobne jak w wypadku Torunia: rosnące trudności gospodarcze gminu oraz opozycja przeciw radzie gdańskiej, oskarżonej o nadużywanie swojej pozycji dla własnych interesów materialnych. Jeden z powodów stanowiło także podejrzewanie rady o wprowadzenie do projektu umowy, zawartej w końcu sierp- nia przez stany pruskie z zaciężnymi ze Starogardu i Nowego o spłatę ich należno- ści - punktu umożliwiającego zaciężnym ściąganie siłą kwot od poszczególnych mieszczan gdańskich. Już 27.IX Kogge na zebraniu przedstawicieli pospólstwa podkreślił, że rada bez wiedzy gminu wybrała nowego zwierzchnika kraju. Oświadczył ponadto, że gotów zakończyć wojnę w ciągu ośmiu dni, o ile uzyska poparcie204. Do otwartego ataku na radę gdańską doszło 28.IX. Grupa Koggego wystąpiła z publicznym oskarżeniem postępowania rady. Wśród wysuwanych zarzutów znajdował się także zarzut, źe bez pytania o zdanie ogółu podjęła ona decyzję poddania się Polsce i rozpoczęcia uciążliwej wojny. Zażądano, aby dwaj burmistrzowie, Stargard i Jor- dan, oraz dwóch rajców, Meydeburg i Bekc, zostało uwięzionych. Ci ostatni do- browolnie uznali się więźniami gminu do chwili wytłumaczenia się ze stawianego im zarzutu dopuszczenia się nadużyć kosztem majątku miasta. Domagano się także zniesienia niektórych podatków, co burmistrz Niedcrhof musiał przyrzec. 29.IX Kogge wraz ze swymi zwolennikami podjął plan obalenia dotychczaso- wej rady i wybrania nowej. Rozpoczął w tym celu odpowiednie przygotowania. Do nowej rady zamierzał wprowadzić także przedstawicieli rzemieślników i za- pewnić rajcom określone wynagrodzenie roczne. Postulaty te miały być przeprowa- dzone siłą. Na tajnym posiedzeniu w klasztorze dominikanów w nocy z 1 na 2.X Kogge przedstawił plan przeforsowania ich przy pomocy zwerbowanych za- ciężnych, którzy już znajdowali się przy nim, oraz biedoty miejskiej, którą miano pozyskać rozdaniem części funduszów Gdańska i zniszczeniem listów wierzyciel- skich bogatych mieszczan205. Kogge zamierzał więc demagogicznymi posunięciami ™ Arch. Tor., nr 1691. Chełmno, 13.X.1456, m. Chełmno do Torunia; nr 1692, Brodnica. 18.X.1456, m. Brodnica do Torunia. W SRP, t. IV, s. 642. 205 Ibidem, s. 644 i nast.; Cieślak, o.c., s. 184 i nast. 462
zyskać sobie sojuszników, nic troszcząc się, że mogły one podważyć zaufanie wie- rzycieli miasta i wpłynąć ujemnie na ich świadczenia finansowe na cele wojny. Na pytanie co do możliwości wpuszczenia do Gdańska Krzyżaków - przyjęte ze wzburzeniem przez zebranych - dał wyraźnie dwuznaczną odpowiedź. Zapytał bo- wiem, czy istotnie jest obecnie jakiś zwierzchnik w mieście206. Dwóch rzemieślni- ków, uczestników spisku, zawiadomiło jednak o tych planach burmistrza Niedcr- hofa. Burmistrz 2.X polecił obsadzić ratusz i klasztor dominikański, paraliżując zbrojną akcję Koggego. Ten ostatni wyparł się jakichkolwiek podstępnych zamia- rów. Mimo to doszło do obalenia przez pospólstwo części rajców i wprowadzenia do rady gdańskiej reprezentantów kupców i cechów. Gmin uznał to za wystar- czającą reformę; zaprzysiągł wspólnie akt pojednania i obiecał wzajemną pomoc, gdyby zwierzchnik miasta chciał wystąpić z represjami wobec uczestników rewolty. Członkowie starej rady również zobowiązali się, że nie złożą skargi i dotrzymają wierności nowym władzom. Zmierzano bowiem do uniknięcia krwawych represji na wzór toruńskich. Przyrzeczono także uznawać nadal króla za władcę miasta i nie przyjmować władzy Zakonu. Kogge nie został wybrany do nowej rady. Odsu- nięto go od wpływu niewątpliwie z powodu radykalności jego metod, ale zapewne i ze względu na jego prokrzyżackie sympatie. Czy istotnie Kogge żywił podobne uczucia wobec Zakonu? Ten zamożny i ambit- ny kupiec - nie zasiadający jednak w radzie - utrzymywał przed 1454 r. ożywio- ne stosunki handlowe z urzędnikami krzyżackimi. Jednocześnie odgrywał u schyłku 1453 r. rolę głównego męża zaufania komtura gdańskiego i w. mistrza, informu- jąc go osobiście o nastrojach ludności w Gdańsku i oddziaływając na umocnienie jej lojalności wobec Zakonu. Pozostawał też wówczas w porozumieniu z Herma- nem Witte, czołowym agentem krzyżackim w Toruniu207. Postawa jego w pierw- szych latach wojny nie jest znana. Wiadomo tylko, że nić zerwał kontaktów z ku- picctwcm królewieckim, nawet po przejściu Królewca pod władzę Zakonu. Można to zresztą tłumaczyć powiązaniami handlowymi. Jak wynika z jego postępowania w końcu września 1456 r., zamierzał on - wobec trudnej sytuacji materialnej po- spólstwa gdańskiego i jego rosnącej opozycyjności - popchnąć je do obalenia patrycjuszowskicj rady i ustanowienia nowego jej składu, uwzględniającego „no- wych” ludzi z kupiectwa (do których on sam wszak należał) i rzemiosła. Sądząc jednak z jego zachowania się w czasie zebrania 27.IX i w nocy z 1 na 2.X, nic należał nadal do zwolenników władzy króla i gotów byłby do dalszych kroków, zmierzających do restytucji panowania swego poprzedniego, dobrze mu znanego zwierzchnika - w. mistrza, przy którego poparciu, dodajmy, mógł śmiało liczyć na przeforsowanie przynajmniej części swoich zamiarów i wraz z towarzyszami dostać SRP, t. IV, s. 645. 3,17 OBA, Undat. Stiicke d. XV Jahrts.. I.IXa. nr 124 [przed 11.XI.1453], Maran Kosgc do w. mistrza. Powołuje się on na poprzednie rozmowy z w. mistrzem w Grabinach-Zameczku, Po czym; „ich denne mit vleyssc habc dirarbcyt mit den, dy ich dorzcu gerufen habe, ais Herman witte uns angebrocht hot, das cwer gnad beger wcrc". Pod jego wpływem pospólstwo gdańskie Przyrzekło wierność w. mistrzowi. Por. też AST, t. IV, nr 99. 463.
się do zarządu miasta. Inaczej trudno zrozumieć jego zapewnienia o możliwości zakończenia wojny dla miasta w ciągu ośmiu dni i dalsze dwuznaczne aluzje Był jednak na tyle przezorny, że nie angażował się w nawiązanie w tym okresie kon- taktów z Malborkiem. Uczynili to inni przedstawiciele pospólstwa, których już wcześniej mogła w sympatiach dla Zakonu utwierdzać część kleru gdańskiego, wy- raźnie mu sprzyjającego208. W. mistrzowi doniesiono przed l.X z Gdańska o re- wolcie pospólstwa, które wybrało Koggego na „starostę" {houbtman), a gmin i cechy miały mu nawet przyrzec, że nie chcą mieć nic wspólnego z królem. Infor- macje te - choć nieścisłe - odtwarzały opinię panującą w mieście o jednym z celów rewoltantów. W tym samym czasie nieznani z imienia przywódcy rewolty prze- słali w. mistrzowi zapewnienie o gotowości ponownego poddania Gdańska Zako- nowi, chociaż nic mogli jeszcze tego ujawnić w mieście. Zapewniali także o chęci udzielenia pomocy w spłaceniu rotmistrzów krzyżackich. Oświadczenia te napełni- ły Ludwika optymizmem co do odzyskania Gdańska i poprawy sytuacji Zakonu209. Toteż zwrócił się do Plauena, aby zebrał zbrojnych i wysłał ich pod Gdańsk. Kom- tur nie miał jednak takich możliwości210. Ludwik prowadził więc tylko rozmowy z przedstawicielami pospólstwa gdańskiego, które miało poddać się na podobnych warunkach jak Królewiec w 1455 r. Plauen zachęcał do pośpiechu w tych rozmo- wach, wskazując na zmiany zaszłe w Toruniu211. Faktycznie już po 2.X szanse krzyżackie w Gdańsku okazały się nierealne. Zdezorientowany Ludwik posłał jed- nak jeszcze 4.X do Koggego, prosząc go o glejt dla złotnika Wawrzyńca Progen. Złotnik ten miał udać się do Gdańska w ważnych dla w. mistrza i Koggego spra- wach, tj. chyba w sprawie poddania się miasta212. Plauen - wykorzystując fakt zbliżenia się do niego niespłaconych przez Związek zaciężnych z Pasłęka, którzy nawet formalnie zapowiedzieli represje wobec Elbląga - podszedł wraz z nimi 5.X pod to miasto. Oszczędził jednak nawet przedmieścia i młyny, liczył bowicm na poddanie się w przyszłości Elbląga, gdy zostanie załatwiona sprawa odzyskania Gdańska213. Były to już jednak tylko złudzenia. Sytuacja w Gdańsku uległa bo- wiem całkowitemu wyjaśnieniu. 208 Simson, Danzig, s. 57. , 209 OBA, nr 14673 [około 1JC.1456], w. mistrz do komtura Plauena: „Uns haben etczlich die wegesten von dcnsclbigcn unsern gutten (rundę zeuentpoten und haben sich itzt unserm ot co widder ergeben, wiewol sic es uoch czur czeit nicht gantz offenbaren wellcn. So das wir... wer< en dic stad [tj. Gdańsk - M.B.] haben.“ .. . 210 OBA, nr 14649. Przezmark. 1.X.1456. komtur Plauen do w. mistrza: „das wir cyn etiicu volk zcusammenc sollen brengen und obir die Weysel schickcn, das dic sachcn cyncn mochten gewynnen, also thu wir euwer gnode zeuwissen, das wir das nicht gethun on • nochdcme dic sachcn nocb also stchen.." W. mistrza namawiał też do wysłania wojsk po I. Oderski ze Starogardu za pośrednictwem B. Szumborskiego, OBA, nr 14647, Sztum, • B. Szumborski do w. mistrza; por. też OBA, nr 14737, N.N. do wójta tczewskiego Iokoi 1.X.1456]. 211 OBA, nr 14652, Przezmark, 4.X.1456, komtur Plauen do w. mistrza. f >0 '-'2 Cieślak, o.c., s. 294. przypis 142. List Bernta Pinipa x Królewca z M. Koggego, HU, t. VIII, nr 501 - dotyczący zagrożenia statków gdaóskuh przez I duńskiego nie może być natomiast dowodem na kontakty ze stroną krzyżacką, doty y nie spraw handlowych; por. Cieślak, o.c., s. 295. vt nr gig. 213 OBA, nr 14653, Przezmark, 6.X.1456, komtur Plauen do w. mistrza; 464
Dlatego tez apel księcia Baltazara żagańskiego, skierowany w połowie X.1456 r. z Królewca do cechów i gminu gdańskiego o poddanie się Zakonowi, został odrzucony przez radę i pospólstwo w sposób tak zdecydowany, że aż książę poczuł się tym dotknięty213 214. W świetle tych danych należy stwierdzić, że Kogge nic wyraził jasno swego zamiaru poddania Gdańska Zakonowi. Wydaje się jednak, że działalność jego zmierzała m.in. do tego celu. Zdecydowana opozycja pospólstwa, w większości na- dal wrogiego Zakonowi, sparaliżowała zresztą od razu te dążenia. Nie przeszko- dziła ona jednak przedstawicielom grupy — której cele były wszak identyczne z zamierzeniami Koggego - w nawiązaniu wyraźnych, choć poufnych kontaktów z w. mistrzem. Tylko szybkość dokonanych zmian w składzie rady i jej dążność do niczaogniania sytuacji uniemożliwiły dalsze działanie tej grupy, czemu sprzyjał widoczny bezwład wojskowy Zakonu. Sprzężenie się dążeń społeczno-ustrojowych z politycznymi, które zaznaczyło się już na terenie Torunia, wystąpiło więc z jesz- cze większą wyrazistością w wypadku Gdańska. Jeśli nowa rada nic wysunęła oskarżenia przeciw Koggemu o kontakty z Zakonem, to przyczyną tego był brak wyraźnych dowodów (Kogge 2.X wobec burmistrza Nicderhofa wyparł się faktów, które zostały zgłoszone przeciw niemu po nocnej naradzie), jak i dążność do zała- godzenia sytuacji w tak trudnym dla miast i Prus okresie. Nic należy też zapo- minać, że w skład tej rady weszła część rajców z kręgu społecznego Koggego, w których interesie nic leżało podważanie lojalności politycznej ich niedawnego przywódcy. Toteż zawiadamiając króla 26.X.1456 r. o zlikwidowaniu sporów we- wnętrznych wskazywano jako ich przyczynę tylko przedłużanie się wojny i zuboże- nie mieszkańców — co zresztą istotnie było głównym powodem rewolty. Pominięto natomiast wszelkie aluzje co do jej niektórych prokrzyżackich akcentów. Niezwykle gorąco podkreślano też dalszą wierność dla króla, zgodnie ze złożoną mu przysię- gą. Równocześnie jednak apelowano o szybkie przybycie do miasta w celu usunię- cia wielu sporów wśród pospólstwa. Świadczyło to, żc nowa rada nic czuła się jeszcze pewnie i obawiała się dalszych wystąpień gminu, których charakter mógł być złożony - tak społeczny, jak polityczny - a które mogła w pełni zahamować obecność władcy215, utwierdzając mieszczan w wierności dla niego i rady. Znamien- ne jest też, że nowa rada wysłała z miasta Koggego, powierzając mu funkcje admi- nistracyjne w okręgu Pucka216. Sama natomiast podjęła energiczne kroki zmierza- jące do uregulowania spłaty zaciężnych krzyżackich, zapewniając mieszczanom zwrot zaciągniętych pożyczek. W porozumieniu z gminem wprowadziła w końcu października nowe podatki. Miały one właśnie pokryć pożyczki zaciągnięte dla 213 List* ten ^wt^fn^nouach druk. Cieślak, o.c., s. 296i, przypis 149. Przekaz ten autor ^najc za niezbity dowód braku prokrzyżackich dążeń u grupy Koggego. W świetle przedstawio- nej wyżej złożonej sytuacji nowej rady sprawa nic wygląda tak prosto i jednoznacznie. Zresztą 'mdno przypisywać cale, „grupie Koggego" spisek prokrzyżacki. a icdyiue |emu samemu i me- którym jego adherentom. n ' . . , , . . . • 316 AST t IV nr 350- WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6, s. 65-67, oświadczenie rady gdańskiej z 7.XII.1456.' 30 Trzynastoletnia wojna 465
uregulowania zobowiązań wobec zaciężnych tak malborskich, jak i starogardz- kich. Z tymi zaciężnymi 3O.X uzgodniono wreszcie dokładne terminy spłat do lutego 1457 r.217 Były to więc - wbrew dążeniom grupy Koggego - nowe, ale w ówczesnej sytuacji po prostu niezbędne obciążenia, pozwalające sfinalizo- wać wypłatę pierwszej raty dla zaciężnych i uwolnić okolice od niszczycielskiej akcji podejmowanej ze Starogardu. W końcu października zostały również zakończone właśnie w Gdańsku, rozmo- wy z Czerwonką i Wolfersdorfem, przybyłymi do miasta wraz z delegatami piotr- kowskimi, Janem Czarnkowskim i Sciborem z Ponieca, w sprawie pierwszej wy- płaty. Gdańsk miał wypłacić zaraz 10 000 grzywien pruskich, tj. 6250 zł węg. Strona królewska dopiero 11.XI miała przekazać zaciężnym 6000 zł węg. Resztę uiszczały inne ośrodki pruskie. Przedmiotem sprzedaży był nadal Malbork, Tczew i Iława. Gniew przeszedł definitywnie na stronę krzyżacką, a załoga jego formalnie zapowiedziała represje wobec Gdańska i podjęła wrogą akcję218. Rokowania posłów królewskich i stanów pruskich z zaciężnymi były kontynuo- wane od 27.X w Malborku, gdzie najdalej do 5 .XI wypłacono im część zadatku (poza 6000 zł węg. od króla) i prowadzono już rozmowy nad końcową wielką spłatą219. Pertraktacje odbywały się w atmosferze niepewności wskutek ponownych starań komtura Plauena, który - otrzymawszy w Królewcu zaliczkę 10 000 zł węg. z Inflant - usiłował od 2O.X z Przezmarka wpłynąć wszelkimi sposobami na za- ciężnych malborskich, by przyjęli tę kwotę jako zadatek. Na wiadomość o ukła- dach w Gdańsku komtur zdecydował się podwyższyć zadatek do 13 000 zł węg., a dalsze 6000 zł wypłacić na 19.XI220. W. mistrz otrzymał w tym okresie bullę papieską - uzyskaną na pewno za sprawą prokuratora Hohensteina - grożącą klątwą zaciężnym, którzy sprzedadzą zamki krzyżackie. Nie została ona jednak ogłoszona ze względów taktycznych221. Delegaci zaciężnych malborskich pod wpły- wem monitów Plauena przybyli 3O.X do Sztumu, gdzie znajdował się komtur z częścią pieniędzy. Odrzucili jednak jego ofertę, nie mając zresztą pełnomocnictw. W skaty wali na dotychczasową niesłowność Zakonu oraz na zawarty już układ ze stroną królewską. Nie wywarło na nich wrażenia nawet pokazanie pieniędzy jed- nemu z delegatów222. Dalsze próby, podejmowane przez Plaucna i dra Wawrzyńca Blumenaua ze Sztumu (2.XI), okazały się również bezowocne. Blumcnau w piśmie do zaciężnych podkreślał, że mieli oni prawo sprzedać zamki tylko wówczas, gdy- by Zakon nie mógł ich spłacić. Ponadto zapis w. mistrza dotyczy ogółu wymie- nionych w nim zaciężnych. Zaciężni malborscy popełniają więc zdradę wobec Za- 217 Simson, Dan&g, s. 125, nr 36; AST, t. IV, nr 347. 218 AST, t. IV, nr 343, 344; Bornbach, Gescbichte, s. 952-953, Elbląg, 30.X.1456, gu- bernator J. Bażyński do Gdańska. 219 SRP, Gescb., t. IV, s. 182; Arch. Tor., nr 1696. Elbląg. 3.XI.1456. gubernator J. Bażyń- XI, nr 623, 627. 628: OBA. nr 14665, Sztum, 26.X.1456. B. Szumborski do w. mistrza; V o i g t, Gescbichte Marienburgs, $. 579; AST, t. IV, nr 345. 221 Klein, o.c., s. 119. Por. niżej, s. 482. 222 LEK, t. XI, nr 629. 466
konu, który wniesie skargę na nich przed cesarzem, królem czeskim i innymi władcami2"3- Argumenty te - nie liczące się ze złożonością sytuacji - miały stano- wić odtąd główne punkty oskarżeń wysuniętych przez stronę krzyżacką. Posłowie gdańscy w Malborku przypisywali niepowodzenie prób krzyżackich przede wszyst- kim Czerwonce, który musiał walczyć z niecierpliwością zaciężnych oraz ich roz- terką wobec ofert komtura i opóźniania się wypłaty obiecanej przez króla i stany pruskie224. Plauen postanowił zużyć posiadane pieniądze z Inflant na opłacenie żołdu za- ciężnym w Gniewie i Chojnicach, by nic dopuścić do ewentualnego przyłączenia się ich do zaciężnych malborskich oraz utrzymać niezbędne połączenie z Rzeszą przez Pomorze Gdańskie225. Obawy te nie były bezpodstawne, gdyż na wiadomość o pierwszej wypłacie w Malborku dowódca Łasina, Ulryk Pfersheimer, zgłosił go- towość przystąpienia do aktu sprzedaży226. Na fakt ten wpłynął także brak pie- niędzy u Plauena na wypłacenie krzyżackim rotmistrzom dalszej raty 10 zł węg. na konia. Książę Baltazar żagański domagał się również spłacenia swoich należ- ności. Stany pruskie nie zgadzały się zresztą na objęcie umową dalszych rotmi- strzów, gdyż chwilowo nie dysponowały odpowiednimi środkami finansowymi227. Brak ich u Zakonu, który jeszcze na początku 1457 r. nie otrzymał następnego zasiłku z Inflant, zadawał kłam wszelkim zapewnieniom Plauena i Blumenaua co do możliwości spłaty zaciężnych malborskich przez stronę krzyżacką228. Zrealizowanie aktu sprzedaży zamków wraz z Malborkiem było możliwe tylko w wypadku wypłacenia 6.XII.1456 r. pełnej kwoty (o nieustalonej jeszcze wysoko- ści) przez króla i stany pruskie. Było to jednak zadanie trudne i w praktyce nie- wykonalne. Stany pruskie odbyły wprawdzie już w dniach 7-14.XI.1456 r. zjazd w Elblągu, na którym uchwaliły powszechną taksę od rycerstwa i miast, mającą przynieść ponad 92 000 zł węg. Projektowano też zaciągnięcie pożyczek od klasz- torów w Kartuzach i Oliwie. Ponadto uchwalono zwrócić się do króla, aby oso- biście przejął Malbork względnie przysłał wojska dla ochrony zamku oraz spłacił zaciężnych w Łasinie229. Ale zebranie wysokich kwot w szybkim terminie było nierealne. Niektóre miasta, jak Lubawa230, nic były w stanie uiścić wyznaczonych stawek. Ponadto zaciężni w Prusach Dolnych stawiali opór przeciwko obciążaniu podlegających im miast. Stany zamierzały też prosić króla o wypłacenie dodatko- 20 OBA, nr 14674, Sztum. 2.XI.1456, W. Blumcnau i inni do zaciężnych w Malborku; por. Rautenberg, Der Verkauf, s. 143. ... . -» Bornbach, CndMtt. s. 948-950, Malbork. 28.X.1456. Bernd Pnwc.t i inni poiło- wic gdańscy do Gdańska. . ... . . i 4k. 225 LEK, t. XI, nr 631. Spłata zaciężnych z Gniewa i ich częściowe zwolnienie zc służby nastąpiło około 15.XI.1456. SRP, Gescb., t. IV, s. 183. “ Arch. Tor., nr 1698, Toruń. 10.XI.1456. Toruń do Rutgcra ^ Birken 727 SRP Gescb t IV s 183’ Bornbach, Gescbichte, s. 967-969. Elbląg 15.Xi.1456, Posłowie gdańscy dó rady ’gdańskiej; OBA. nr 14692. Przezmark. 26.X1.1456. komtur Plauen do w. mistrza; Regesta I. nr 14751. 238 LEK, t. XI, nr 638. . AST, t. IV, nr 348, 349, reccs zjazdu w skróconej wersji z Schulza; pełny tekst rccesu 11 Bornbach a, Gescbichte, s. 960-967. 230 AST, t. IV, nr 352. 467
wo 100 000 zł węg. zaciężnym krzyżackim i odciążenie w ten sposób ziem pru- skich. Główny ciężar spłaty miał więc spaść na Koronę, gdzie w ciągu października podjęto poważne uchwały finansowe. Małopolanie na sejmie prowincjonalnym w Nowym Mieście Korczynie (15.X) zgodzili się na wpłacenie królowi podatku z połowy czynszów ze wszystkich dóbr ziemskich do 6.XII.1456 r., pod groźbą surowych kar. Pieniądze te zostały jednak przeznaczone nie tylko na spłatę zacięż- nych, ale i wykup księstwa oświęcimskiego (dla zabezpieczenia zachodniej Mało- polski), co nie było zjawiskiem pomyślnym dla sprawy pruskiej. Król nie otrzymał zresztą prawa dysponowania funduszem, a jedynie wybrani panowie małopolscy. Był to wyraźny dowód nieufności wobec władcy231. Kazimierz musiał się też zobo- wiązać, że po powrocie z Litwy zwoła zjazd powszechny dla zreformowania sądow- nictwa oraz że nie podejmie wyprawy pospolitego ruszenia do Prus bez akceptacji Małopolan232. 24.X rozpisany został pobór podatków uchwalonych przez kler diecezji kra- kowskiej (tj. połowy czynszów względnie połowy taksy z dóbr beneficjalnych) pod groźbą ekskomuniki233. Wielkopolanie na sejmie prowincjonalnym w Kole (28.X) ponowili uchwałę sejmu piotrkowskiego o podatku w wysokości połowy czynszów z dóbr ziemskich, obciążając osobno również poszczególne kategorie ludności wiej- skiej i miejskiej, Żydów itp.234 Ogólny nadzór miał sprawować „gubernator" - biskup Gruszczyński. Został on także upoważniony do spłacenia zaciężnych kró- lewskich w Prusach z funduszów mających wpłynąć od miast wielkopolskich. Na Gruszczyńskiego spadła więc odpowiedzialność - po wyjeździć króla na Litwę (23.X) - za terminowy pobór podatków i wypłacenie należności zaciężnym mal- borskim235. Było widoczne, że termin 6.XII nie zostanie dotrzymany. W pierwszej kolejności Gruszczyński musiał zresztą przesłać do Grudziądza 6000 zł węg., na- leżnych zaciężnym malborskim z tytułu zadatku236. W każdym razie do końca grudnia 1456 r. zarówno z Korony, jak i od stanów pruskich nic została wpłaco- na żadna suma na poczet wielkiej ostatniej spłaty należności. Jedynie w Gdańsku wypłacano zaciężnym z Malborka na jej konto mniejsze kwoty w towarach. Na początku stycznia 1457 r. Czerwonka zaproponował stanom pruskim prze- dłużenie rozejmu wobec upłynięcia terminu przewidzianego układem z 16.VIII. 1456 r. Pragnął bowiem kontynuować dalsze rozmowy w sprawie ostatecznej za- płaty. Wyprawił także posła z wezwaniem do Wielkopolan zebranych na zjeździe w Kole237. Zaniepokojone stany pruskie wysłały do króla na Litwę gdańszczan, 231 B a n d t k i c, lus Polonicum, s. 302-303; Długosz, XII, s. 234. 232 B a n d t k i e, lus Polonicum, s. 298-299. 233 Codex epistolaris, t. I, nr 156. , 'jB'* Długosz, XII, s. 235; pełny tekst uchwały z datą „przed 11.XI.1456’*, druk. Codex diplomaticus Maioris Poloniae, wyd. E. Raczyński, nr 127. ... • 235 Król przed odjazdem na Litwę zabezpieczył też zamek w Brodnicy zapisując Andrzejowi Tęczyńskiemu 687 złotych węg. M. Szarlejski otrzymał zobowiązanie spłaty 7274,5 złotych węg- za utrzymywanych dotąd pieszych i konnych _w Tucholi, MS, t. I, nr 364, 392, 393. 236 Jeszcze w końcu listopada 1456 r. kwota ta nic była wpłacona, AST, L IV, nr 3 • 237 Arch. Tor., nr 1719, Chełmno, 2.1.1457, m. Chełmno do Torunia; Długosz, au, s. 235. 468
Macieja Kolmcnera i Piotra Runowa, z prośbą o szybkie przybycie do Prus238. Zarazem podjęły 20.1.1457 r. rokowania z Czerwonką w Toruniu, dokąd przybyli również biskup Jan Gruszczyński, kasztelan kaliski Piotr Skóra i kasztelan gnieź- nieński Jan Czarnkowski. Rozmowy te dotyczyły warunków ostatniej spłaty i ro- zejmu. Kontynuowano je 31.1 w Grudziądzu. Prawdopodobnie uzgodniono prze- dłużenie rozejmu oraz dyskutowano nad terminem i wysokością spłaty239. Roszcze- nia zaciężnych w tym okresie dochodziły do ok. 178 000 zł węg.240 *. Do króla na Litwę zostało wysłane poselstwo, z Mikołajem Szarlcjskim na czele, wzywające go do spiesznego przybycia do Prus. Do uzgodnienia stanowisk doszło w Malborku w dniu 7.II.1457 r. w czasie dalszych rozmów delegatów króla i stanów, którzy przywieźli tam część pieniędzy. Po ostrej dyskusji ustalono, że wypłata całej sumy nastąpi do 17.IV, ale zaciężni otrzymają w zamian jako ekwiwalent za przedłużenie terminu i koszty ich utrzy- mania dodatkowo 3000 zł węg. Czerwonka przyrzekł je wyłożyć, aby uniknąć zerwania rozmów. Zawarto wówczas umowę przewidującą natychmiastowe wypła- cenie 20 000 zł węg. oraz 220 grzywien czystego srebra, a reszty w ratach do 17.IV; z tego część w towarach. Po uzyskaniu pełnej zapłaty zaciężni mieli prze- kazać Polsce Malbork i Tczew (Iława nie była więc objęta tymi warunkami). Istotnie 11 .II nastąpiło rozdzielenie przez panów polskich, delegatów Chełmna i Torunia, przywiezionych sum oraz złota i srebra211. Na zwołanym już na 15.11 do Elbląga zjeździe stanów z miastami dolnopruskimi i warmińskimi - w obec- ności Jana Czarnkowskiego i Czerwonki - monitowano je o uregulowanie za- ległych od 1455 r. podatków oraz ostatniej taksy mimo utrudnień ze strony rotmi- strzów (jak np. w Wclawie). Ustalono, że w 3 wielkich miastach zostaną przygo- towane dla zaciężnych towary i pieniądze. Będą one odbierane za pokwitowaniem Czerwonki. Do 27.III małe miasta miały dostarczyć do wielkich miast fundusze uzyskane z taksy oraz towar242. Zebrane z małych miast pieniądze miały zresztą posłużyć nic tylko do spłaty zaciężnych malborskich, lecz także zaciężnych własnych w Pasłęku, Lidzbarku Warmińskim i Nowem. Ci ostatni byli obecni na zjeździć i domagali się wypłaty żołdu. Miały go zapłacić Toruń i ziemia chełmińska, gdyż dowódców’ starogardz- kich zaczął już spłacać Gdańsk. Rokowania rozbiły się jednak o sprawę terminów spłat. Miały one bowiem sięgać aż do wiosny 1458 r. Mimo pośrednictwa Czarn- kowskiego i Czerwonki zaciężni odrzucili te projekty, a 23.11 zerwali rozejm za- warty uprzednio ze stanami. Zaciężni z Pasłęka zażądali również zapłaty ok. 100 000 zł, grożąc sprzedażą miasta i zamku Zakonowi, podobnie jak zaciężni 238 WAP Gdańsk, 300 D. 68, nr 149, Toruń, [18.1.1457], P. Runów do Gdańska. 239 Dane Długosza, XII, s. 236, który podaje tylko Toruń jako miejsce obrad i fakt dokonania wpłaty dla zaciężnych. są nieścisłe i przedwczesne; por. niżej; Arch. Tor., nr 1725. Grudziądz, 31.1.1457. K. Theudenkus i J. v. Loc do Torunia. AŚ?.StO,iVDnr^355S; bombach, Rezesse, t. IV, s. 717. Malbork, 11.11.1457, posło- w'c Brańscy do rady m. Gdańska. '3 AST. t. IV, nr 356. 469
lidzbarscy, domagający się 30 000 zl. Sytuacja finansowa stanów pruskich była więc krytyczna. Toteż apelowano do Kazimierza Jagiellończyka o spieszne przy- bycie w celu załatwienia sprawy spłaty zaciężnych i zaopatrzenia zamków wraz z Malborkiem, który król powinien sam przejąć. Z poselstwem do Kazimierza wy- słano z Elbląga Jana z Głuchowa i torunianina Konrada Theudenkusa243. Król w czasie pobytu na Litwie zimą 1457 r. starał się uzyskać pomoc panów litewskich w formie pieniężnej lub w zbrojnych. Spotkał się jednak ponownie z odmową. Grupa Gasztołda domagała się nadal zwrotu Podola, grożąc znowu detronizacją swego władcy. Zmuszona została wprawdzie do uciszenia się, ale przeforsowała program dalszej neutralności Litwy. Litwini jednak nadal bloko- wali konsekwentnie drogę lądową z Inflant do Kłajpedy244. Mimo to król skazany był tylko na pomoc Korony i stanów pruskich. Monitowany na Litwie przez posłów gdańskich zapowiedział swój powrót do Korony na początku marca, na zjazd w Piotrkowie. Obiecał zająć się sprawą Prus, dokąd zamierzał przybyć osobiście. Podobne zapewnienie otrzymało posel- stwo Szarlejskiego245. Sprawa przejęcia zamków miała wejść wiosną 1457 r. w de- cydującą fazę. Strona królewska podjęła także kolejną próbę nawiązania rozmów z Zakonem, tym razem za pośrednictwem biskupa płockiego Pawła Giżyckiego. W połowie lutego 1457 r. rozpoczął on pierwsze kroki. Poinformował o planie swego roz- jemstwa brata krzyżackiego z Ostródy, Andrzeja Tanhoffera, który przybył do niego za zgodą w. mistrza. Zapytywał też, na jakie ustępstwa terytorialne Zakon gotów byłby pójść246. Sprawa ta nie wyszła jednak poza wstępne roz- mowy. Początek 1457 r. był dla stanów, a zwłaszcza dla wielkich miast pruskich, okresem wytężonego wysiłku finansowego. Dla zrealizowania spłaty zaciężnych okazała się niezbędna pomoc Gdańska. Gubernator Bażyński w pełni to doceniał. W okresie rewolty gdańskiej w 1456 r. interweniował wprawdzie w sprawie sta- rej rady, grożąc niełaską królewską, ale gdy nowe władze wykazały całkowite zrozumienie dla potrzeb finansowych króla i stanów, zatwierdził 21.XII.1456 r. porozumienie zawarte przez nową radę z gminem oraz jej skład. Nadal jednak wzywał do przywrócenia dawnych członków rady, aby uniknąć niebezpieczeństwa ponownego rozłamu247. Obawy gubernatora znalazły częściowo uzasadnienie, gdyż Marcin Kogge w końcu stycznia 1457 r., w czasie spotkania ze swymi adherentami 243 OBA. nr 14805, Elbląg, 1.III.1457, gubernator J. Bażyński i stany pruskie do rady m. Torunia; Regesta, I, nr 14807. . M Kolankowrki. D;iek, t. I. s. 291-292; Forstreuter. PrmlM md IMuen, s. 29. który błędnie uznaje oddziały tc za „bandy". 245 Simson, Danzig, s. 125-126, nr 36; Długosz, XII, s. Gdańska, s. 111. *'*G OBA, nr 14760, załącznik do listu biskupa pomezańskiego 25.1.1457; Regesta, I, nr 14768; OBA, nr 14800, Ostróda, 22.11.1457, 240; Biskup. Stosunek do w. mistrza, Prabuty, komtur ostródzki do bisku- pa pomezańskiego. 247 Cieślak, o.c., s. 286-287; por. Bombach, 5.1.1457, gubernator J. Bażyński do Gdańska, apel o powrót Rnesse. t. IV, s. 707-708. Elbląg, dawnych członków rady. 470
w Nowym Stawie, uzgodni! podjęcie następnej próby przeforsowania zmian w składzie rady gdańskiej. Ułożony projekt by! znacznie radykalniejszy niż po- przedni. Przewidywał bowiem zwiększony udział kupców i rzemieślników w radzie oraz zniesienie dożywotności funkcji rajców, przy jednoczesnym wprowadzeniu kontroli pospólstwa nad ich działalnością. Funkcje rajców miały być płatne. Pro- jekt ten bez porozumienia z nową radą gdańską został przesłany przez Koggego za pośrednictwem posłów - występujących jakoby w imieniu całego pospólstwa248 - wprost do gubernatora w Elblągu z prośbą o jego aprobatę. Bażyński 28.1.1457 r. odrzucił go z miejsca, jako sprzeczny z jego poprzednią akceptacją zmian ustrojo- wych Gdańska. Domagał się przy tym zaprzestania wszelkich dalszych prób, które mogą zagrozić tak niezbędnemu spokojowi wewnętrznemu w mieście249. Rada gdańska na wieść o poczynaniach Koggego uznała je za złamanie paź- dziernikowej ugody i od razu przystąpiła do akcji. Poleciła uwięzić 2 wysłanników Koggego, Jerzego Wizego i Mikołaja Lichtenowa, mimo jego interwencji i groźby odwołania się do gubernatora. 14.11 obaj posłowie zostali ścięci wraz z 3 dalszymi zwolennikami Koggego. Sam przywódca zbiegł z okręgu puckiego do Łeby. Został tam jednak schwytany i ścięty 17.11 w Gdańsku. 17 jego zwolenników szukało ratunku w ucieczce. Rada oskarżyła jednocześnie całą grupę Koggego o zamiar wymordowania jej po przejęciu władzy oraz oddania miasta elektorowi branden- burskiemu, a następnie Krzyżakom. Równocześnie przywrócono członków dawnej rady, wykluczając przedstawicieli pospólstwa. Zapewniono też dożywotność funkcji rajców. Cechy musiały złożyć 23.11.1457 r. przysięgę bezwzględnego posłuszeństwa radzie. Z Gdańska wydalono również dalszych 22 zwolenników Koggego, zapowia- dając surowe kary za wszelkie próby siania rozdźwięku ze szkodą dla władcy polskiego i miasta. Do miast hanzeatyckich wysłano apel, by nie przyjmowały banitów250. Te surowe, krwawe represje złamały na długo wszelką opozycję pospólstwa gdańskiego. Jest rzeczą jasną, że rada wykorzystała akcję Koggego dla zlikwido- wania prób podważenia jej roli, gdyż nawet nowi członkowie rady mogli czuć się zagrożeni w swej pozycji w wypadku zrealizowania planu reformy. Dlatego też wystąpienia jej były tak ostre. Z drugiej jednak strony oskarżenie Koggego i jego grupy o probrandenburskie i prokrzyżackie zamiary miało w tym okresie swoje uzasadnienie. Zbiegły zwolennik Koggego, ślusarz Jan Kluge, we wrześniu 1457 r. wyznał w. mistrzowi, żc musiał uciec z Gdańska po straceniu Koggego, obawiając się zdradzenia faktu, iż pisał do Ludwika i komtura Plauena w wiadomych spra- wach. Kluge zabiegał następnie o pomoc dla Zakonu u elektora brandenburskiego i w Rzeszy. Przebywał potem w Słupsku, czekając na dyspozycje w. mistrza251. 2w Obszerniej Cieślak, o.c., s. 190 i nast. , , . ™ SRP, Lindau, t. IV, s. 539, przypis 1, list gubernatora J. Bażyńskiego do M. Kogge- HR,57Cz. 2, t. IV, nr 510; SRP, Lindau, t. IV, s. 542 i nast.; Cieślak, o.c., *• 288 i nast. . , , . , . , OBA, nr 14935, Słupsk, 25.1X.1457, Jan Kluge do w. mistrza: „do beforte ich mich 471
w wypadku przejęcia władzy w Gdańsku przez grupę Koggego nie wiadomo, jak wyglądałby niezbędny wkład finansowy miasta i jego stosunek do toczącej się nadal, wyczerpującej wojny. Stwierdzić bowiem trzeba, żc realizacja zamierzeń Koggego, choć niewątpliwie zapewniających bardziej demokratyczną - ale w dal- szym ciągu tylko dla warstwy posiadającej - formę zarządu miasta, była w ówczes- nych złożonych warunkach okresu wojennego przedsięwzięciem ryzykownym, które mogło zakłócić zwłaszcza akcję wykupu zamków, co dobrze rozumiał gubernator Bażyński. Należy również podkreślić, że represje rady, chociaż surowe i bez- względne, zapewniły Gdańskowi na długo spokój wewnętrzny, umożliwiając pełny wkład miasta w prowadzoną wojnę* 252. Zaciężni malborscy w toku realizowania umowy ze stroną polską podejmowali na przełomie 1456-1457 r. próby pozyskania pozostałych rotmistrzów dla sprawy sprzedaży zamków. Jak wspomniano, słabość finansowa Zakonu w tym okresie wywoływała dążenia do porozumienia się z grupą malborską. Wśród rotmistrzów krzyżackich czołową rolę po śmierci hrabiego Adolfa von Gleichena, zmarłego 3.X.1456 r., odgrywał Jerzy von Schlieben. W drugiej połowie stycznia 1457 r. - a więc podczas pertraktacji strony polskiej o spłatę reszty sumy zaciężnym mal- borskim - odbył on wraz z innymi rotmistrzami rozmowy z Czerwonką w Kwi- dzynie. Rokowania te zostały jednak zerwane i Schlieben z towarzyszami zdecy- dował się wytrwać przy Zakonie. W okresie tym dążył do przejęcia siłą zamku w Ostródzie, którym miał się zaopiekować dopiero w wypadku, gdyby groziło mu przejście w ręce polskie (po sprzedaży zamków). Podjęta przez Schliebena próba, zmierzająca do zdobycia drugiego - poza Olsztynem - punktu oparcia w Prusach, nie powiodła się na skutek oporu komtura Eppingena i pomocy udzielonej mu przez załogę Miłomłyna253. Schlieben udał się jednak na początku marca 1457 r. do Rzeszy na sejm we Frankfurcie nad Menem, by szukać poparcia książąt. Już wcześniej wyruszył tam rotmistrz Tile von Thunen. Pozostali rotmistrzowie postanowili nic podejmować żadnych rozmów’ przed powrotem Schliebena z Rzeszy. W połowie marca odrzu- cili projekty pertraktacji z Czerwonką w Chełmnie. Natomiast książę Baltazar żagański zamierzał opuścić wiosną 1457 r. Prusy, aby udać się do Rzeszy w spra- wach Zakonu254. eyns ergern, wonne Koggcn abgcgangen is, dcm Got gnadc, ummc etczlichcr schribungc willen uwern gnaden und dcm Rucssen van Plauwen, das ich hir nicht tar vor capittuliren utnrne sachen willen, dy uwer gnade wol vornympt“. Można ten passus zresztą rozumieć iw tym sensie, że to właśnie sam Kogge pisał listy do w. mistrza i Plauena. Nic mając pewności opowiadam się za ostrożniejszą, wyżej podaną wersją, która i tak dostatecznie wyraźnie ujawnia prokrzyżac ic nastawienie części grupy Koggego i jej zamiary. O Klugem por. C i eś 1 a k, o.c., s. 222, który jednak nie uwzględnił tego ważnego, wyżej cytowanego przekazu. 252 Obawa przed zachwianiem się wierności dla króla i stanów była w tym okresie powszet na. Świadczy o tym odnowienie przysięgi wierności rycerstwa ziemi chełmińskiej na zjeździe w o- runiu 1.II.1457. AST. t. IV. nr 354. Bonk, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 459, 461; OBA, nr 14798, Ostróda, 22.II.143/, komtur ostródzki do w. mistrza; Regesta, I, nr 14846, 14849. 251 T-PK, t. XI, nr 621. 655; OBA, nr 14615, Nowe Miasto, ll.m.1457, Langchcrman 0 472
Tymczasem rotmistrzowie malborscy musieli odpierać zarzuty wysunięte jesio- nią 1456 r. za sprawą przedstawicieli Zakonu w Rzeszy i Czechach, zwłaszcza zaś przez komtura Plauena w Saksonii, który postulował represje wobec uczestników aktu sprzedaży zamków. Już 19.XI.1456 r. zaciężni wysłali obszerne pismo do elektorów i książąt niemieckich, przedstawiając całą akcję w sprawie sprzedaży zamków z podkreśleniem permanentnej słabości finansowej Zakonu oraz złamania jedności działania przez niemieckich rotmistrzów, wbrew założeniom „związku". Skarżono się ponadto na wieloletnią biedę i straty poniesione w Prusach z winy Krzyżaków-’’. W lutym 1457 r. nastąpiła interwencja elektora saskiego Frydery- ka. Zaatakował on szczególnie swego poddanego, rotmistrza Mikołaja Wolfersdor- fa, za udział w sprzedaży Malborka, którego miał być dowódcą. Elektor groził niewpuszczeniem do Saksonii uczestników aktu sprzedaży. Zarówno ogół rotmi- strzów malborskich, jak i Wolfersdorf odpierali te zarzuty, wskazując na nie- słuszność oskarżeń inspirowanych przez komtura Plaucna, a szerzonych przez jego kuzyna Henryka (młodszego). Wolfersdorf bronił się także przed zarzutem prze- kupienia go przez stronę polską w Gdańsku, zapowiadając swój powrót do krajów elektora i gotowość wyjaśnienia sprawy przed księciem256. Jednocześnie niemal w drugiej połowie lutego 1457 r. do Malborka dotarli posłowie gubernatora Jerzego z Podicbradów i panów czeskich, przedstawiając skargę złożoną przez Bernarda Szumborskiego na grupę Czerwonki. Przebieg roz- mów nic jest znany. W ich wyniku jednak rotmistrzowie malborscy zdecydowali się wysłać poselstwo do panów czeskich, aby usprawiedliwić się ze stawianych im zarzutów. Dowódca Sztumu, Jan Tunkcl, podwładny Szumborskiego (nadal będącego jeńcem polskim), zamierzał sam udać się do Czech, aby bronić Bernarda. Mieli to uczynić także jego bracia przyrodni Benesz i Hynek. Rezultatem tych akcji było wezwanie tak Szumborskiego, jak i grupy Czerwonki przed sąd kró- lewski w Pradze w czerwcu 1457 r.257 Zapewne i cesarz Fryderyk III zwracał się na początku marca do rotmistrzów malborskich w sprawie zamierzonej sprzeda- ży zamków258. Interwencje te stanowiły zapowiedź kroków represyjnych, zaaranżowanych przez Zakon, chociaż wiosną 1457 r. nie wywarły zamierzonego efektu. Stanowiły one tylko ogniwo w łańcuchu akcji strony krzyżackiej, która - nie mogąc znaleźć środków finansowych w Prusach - szukała ostatniego ratunku w posunięciach na forum zewnętrznym. Dlatego wypada im się pokrótce jeszcze przyjrzeć. biskupa pomezańskiego Kaspra; nr 14818, Nowe Miasto, 14.111.1457, [tenże] do [tegoż]; por. niżej. H c 1 l m a n n, o.c., s. 32 i nast. , , , , . . ,OAO 26 OBA, nr 14796, Malbork, 20.11.1457, zaciężni malborscy do elektora saskiego; nr 14803, Malbork, 27.11.1457, Mikołaj Wolfersdorf do tegoż; Regesta. I, nr 14804; Klein, o.c., s. 138. „ OBA nr, 148-02, Sztum. 24.11.1457. Jan Tunkcl do w. mistrza; nr 14812. Sztum, J-UI.1457, tenże do tegoż; AST. t. IV, nr 376; Klein, o.c., s. 139; R a u t c n b e r g. Der verkaitf, s. 144 358 OBA, nr 14811, Sztum, 7.III.1457, Stefan, proboszcz elbląski, do w. mistrza; treść listów cesarskich bliżej nieznana. 475
STOSUNEK CZYNNIKÓW ZEWNĘTRZNYCH DO ZAKONU NA PRZEŁOMIE 1456-1457 r. Władze Zakonu w Iccie i jesienią 1456 r. podejmowały usilne starania u inflanckiej gałęzi o przysłanie przyrzeczonych pieniędzy, szturmując mistrza Men- gedego i prałatów poselstwami od w. mistrza czy komtura Plauena259. Zniecierpli- wiony komtur na początku października 1456 r. sam zamierzał odbyć podróż do Inflant. Wyruszył już nawet z Przezmarka do Królewca. Ostatecznie w połowie tego miesiąca mistrz inflancki przysłał - przez posła w. mistrza Volkela Rode- ra - tylko około 13 000 zł węg. (z przyrzeczonych 100 000 zł!); taka suma nic mogła spełnić swego zadania260. Przyczyny tego zawodu ze strony Inflant wydają się jasne: opór części poddanych inflanckich, a mianowicie rycerstwa w Harii i Wierlandii - które choć formalnie jeszcze podległe wraz z Rewlem w. mistrzowi opóźniały uiszczenie wpłaty do początku 1457 r.261 - oraz dostojników inflanckich, patrzących z nieufnością na zapis zamków wraz z Malborkiem i obstających przy zmianie tego zapisu, niemożliwej już jednak do przeprowadzenia. Ponadto wła- dze inflanckie zmierzały do wyciągnięcia korzyści z krytycznej sytuacji w. mistrza. W połowie kwietnia 1457 r. wystąpiły z propozycją formalnej rezygnacji Ludwika z Harii i Wierlandii, szermując argumentem o konieczności uniknięcia groźby przejścia tych ziem pod panowanie obcego władcy w wypadku utraty Prus przez Zakon262. Mengede natomiast usiłował w dalszym ciągu realizować umowę za- wartą z Chrystianem duńskim w sprawie pomocy dla Prus, przesyłając mu w lecie 1456 r. roczną ratę przyrzeczonej kwoty pieniężnej; nie dawało to jednak re- zultatu263. Na terenie Rzeszy wątłego poparcia udzielał Zakonowi nadal elektor branden- burski, ale wyłącznie na odcinku dyplomatycznym wobec Danii (o czym niżej) oraz książąt Rzeszy i mistrza niemieckiego. Nie zdobył się jednak na żadną akcję zbrojną, mimo pewnych obietnic składanych poselstwu w. mistrza na początku lipca 1456 r.264 W rzeczywistości elektor nie miał zamiaru narażać się na konflikt z Polską, unikając wszelkich granicznych zatargów na pograniczu Nowej Marchii i Wielkopolski. Podobnie też urzędnicy wielkopolscy na rozkaz króla dążyli do za- chowania pokojowych stosunków z Fryderykiem, mimo utrudnień stawianych kup- com polskim w drodze do Szczecina, np. w Drezdenku265. Elektor obawiał się tyl- ko, aby w wypadku sprzedaży Malborka nie dostały się w ręce polskie akty jego braci, przewidujące możliwość wykupu Nowej Marchii. Toteż nalegał na w. mistrza, by pisma te zostały zniszczone266. LEK, t. XI, nr 604, 612, 613, 615, 622. t ... LEK, t. XI, nr 621, 631; OBA. nr 14774, Królewiec, 2.II.1457, komtur Plauen w. mistrza; por. wyżej, s. 466. LEK, t. XI, nr 616, 647. _ . .. w lip. K3 LEK, t. XI, nr 650. Zastaw tych ziem proponował komtur Plauen w. mistrzowi ju cu 1456 r. LEK, t. XI, nr 595. K3 LEK, t. XI, nr 599; por. niżej. ir . 2M OBA, nr 14533, Berlin, 1.VII.1456, hr. Ludwik v. Hclfenstein do w. mistrza. CDB, cz. 1, t. XXIV, nr 221. 222, 225, 226. KC Klettkc, o.c., s. 236; Staatsvertrage, t. II, s. 188. 474
Istniały jeszcze szanse otrzymania pieniędzy z baliwatów Zakonu w Rzeszy, do których nadal kołatał w połowie 1456 r. komtur gniewski Hans von Remchingen. Wskutek jego starań udało; się w końcu uzyskać w maju od baliwatu alzackiego obietnicę wpłaty 2000 zł reńskich. Również baliwat w Altenbiesen miał wypłacić 12 000 zł reńskich267. Były to jednak niewielkie sumy, wobec postulowanych 100 000 zł węg. Przy tym nic nie wiadomo, czy rzeczywiście dotarły do Malbor- ka. Na domiar mistrz niemiecki - obawiając się dalszych roszczeń w. mistrza i za- ciężnych z Prus — zwrócił się w połowie 1456 r. do cesarza z prośbą o roztoczenie opieki nad dobrami Zakonu w Niemczech, co zostało mu przyrzeczone, gdyż „nale- żą one do Rzeszy". Było to sprzeczne z zasadą egzempcji dóbr krzyżackich, ale od- powiadało faktycznemu stanowi rzeczy. Tym samym jednak zmalały ostatnie szanse w. mistrza na uzyskanie pomocy z Niemiec. Ponadto 4 baliwaty w. mistrza prze- jawiały rosnącą niechęć do świadczeń268. Ponowne apele Ludwika, skierowane do mistrza niemieckiego w czerwcu 1456 r. za pośrednictwem wójta nowomarchij- skiego Krzysztofa Eglingera i Rudolfa Rechberga komtura z Altenhausen - w związ- ku z finalizowaniem układów zaciężnych krzyżackich ze stroną polską - nie zna- lazły oddźwięku mimo narady odbytej w tym celu przez dostojników niemieckiej gałęzi w Mergenthcim (23.VII.1456 r.). Uczestnicy jej podkreślali jedynie opór książąt przeciw zastawianiu dóbr Zakonu lub ich sprzedaży, zalecając w. mistrzowi kontynuowanie rokowań z zaciężnymi co do ich finansowych roszczeń* 209. Natomiast dzięki staraniom elektora brandenburskiego kolegium elektorskie włączyło ponownie sprawę Prus do porządku obrad sejmu w Norymberdze, po- święconego zagadnieniom walki z Turkami. W związku z tym elektorzy wystoso- wali 10.IX.1456 r. wezwanie do Kazimierza Jagiellończyka i w. mistrza, aby przy- byli na ten sejm. Zostanie tam bowiem podjęta próba rozjemstwa, by umożliwić obu stronom wzięcie udziału w walce z Turkami. Wezwanie takie otrzymał rów- nież Gdańsk, który jednak odpowiedział odmownie, wskazując, że jest poddanym króla polskiego270. Strona krzyżacka chętnie przyjęła propozycję delegując okazale poselstwo, złożone głównie z dostojników pruskich przebywających w Rzeszy (Eglinger, Eberhard von Kinsberg) oraz dra Wawrzyńca Blumenaua z Malborka. Mistrz niemiecki również udał się do Norymbergi271. Strona królewska najwidocz- niej zignorowała wezwanie i nie wysłała swoich delegatów. ™ Regesta, I, nr 14445. 14480, 14486; DOZA Wien, Abt. Prcussen. Kart. 409/5, k. 24. Frciburg, 22.V.1456 oświadczenie Burharda v. Schellenbcrga, komtura krajowego alzackiego i do- stojników baliwatu Alzacji i Burgundii; DOZA Wien, Urkunden, oświadczenie m.strza mem.eck.e- go Untershcima z 23.V.1456; Pettcnegg, o.c., t. I, s. 438. OBA, nr 14484, Frankfurt n. Menem, 3.VI.1456, komtur gniewski do w. mistrza, 209 Regesta I Tr 14471 14521; OBA, nr 14570; nr 14572, Malbork, 23.VII.1456, w. mistrz do komtura gniewskiego; nr 14574, Malbork, 23.VII.1456. tenże do mistrza niemieckiego; nr 14729, [po 23.V1I.1456], odpowiedź mistrza niemieckiego posłom w. mistrza. MK, t. XI s. 250-251; MS, t. I, nr 329; OBA, nr 14628, Frankfurt n. Menem, 10.1X. 1456, elektorzy do w. mistrza i dostojników w Prusach: WAP Gdańsk, 3G0. 27, nr 6, s. 69, Gdańsk, 25.X.1456, Gdańsk do elektorów Rzeszy. 271 OBA. nr 14667a Przezmark. 26.X.1456, komtur Plauen do w. mistrza (brak tego przekazu w ..Regestach"),- Regesta, I, nr 14680, 14728; DOZA Wicn, Abt. Prcussen, Kart. 409/5, k. 51. 475
Na sejmie norymberskim, rozpoczętym 30.XI.1456 r„ sprawę Zakonu ponow- nie zreferował dr Piotr Knorre, podkreślając groźbę sprzedaży zamków. Lenters- heim i pozostali posłowie Zakonu rozwijali ożywioną akcję apelując o pomoc dla Prus. Wezwania ich znalazły pozornie życzliwy oddźwięk i spowodowały wysu- nięcie projektu zorganizowania zbrojnej wyprawy przeciw Polsce Arcybiskup moguncki Dytrych, palatyn reński Fryderyk i elektor brandenburski Fryderyk zgłosili gotowość udzielenia pomocy w zbrojnej wyprawie do Prus. Ostatni z nich deklarował 3000 konnych pod warunkiem, że książęta dostarczą 10 000 koni. Przedstawiciele szlachty niemieckiej wyrażali również gotowość udziału w wyprawie przeciw królowi polskiemu. Ponadto obiecywano pomoc finan- sową dla zaciężnych w. mistrza272. Zbrojna wyprawa Rzeszy przeciw Polsce miała zostać uchwalona na następnym sejmie we Frankfurcie nad Menem wyznaczonym na 13.III.1457 r. Trzej wspomniani elektorzy wystosowali 19.XII.1456 r. apel do książąt i panów Rzeszy, wzywając do udzielenia zbrojnej pomocy dla Prus, gdyż inaczej grozi ich utrata i zniszczenie Zakonu. Byłoby to stratą tak dla chrześcijań- stwa i cesarstwa, jak i dla ogółu szlachty niemieckiej, a Prusy przeszłyby pod inny „obcy język", tj. język polski. Jednocześnie mistrz niemiecki otrzymał prawo nakładania podatków w posiadłościach Zakonu, sprzedaży tych posiadłości lub ich zastawu273. Tak więc Rzesza miała zdobyć się na wyprawę zbrojną przeciwko Polsce, o którą dotychczas Zakon na próżno kołatał od 1454 r. Były to jednak tylko po- zory274. Lentersheim przeprowadził wprawdzie już wywiad u komtura Plauena co do czasu i warunków przyszłego ataku z Rzeszy na Polskę275. W. mistrz i urzęd- nicy krzyżaccy w Prusach z nadzieją przygotowywali kolejne poselstwo na sejm do Frankfurtu n. Menem. Posłom zalecano, żeby wysunęli projekt zorganizowania wio- sną 1457 r. wyprawy do Prus, choćby niewielkimi siłami, aby oddziałać na włas- nych zaciężnych i wielkie miasta276. Z delegacją krzyżacką wybierał się także książę Baltazar żagański. Zamierzał on zorganizować w ostateczności wyprawę książąt śląskich - Henryka głogowskiego, Władysława (sic!) i Bolesława opolskich, książąt oleśnickich Konrada Białego i Czarnego - finansowaną przez Zakon277. Wyjazd księcia z Prus napotkał jednak trudności. Nie otrzymał on bowiem, podobnie jak hrabia Jerzy von Heeneberg i Krzyżak Hans von Gleichen, glejtu od strony pol- skiej. Próbował wprawdzie wraz z Botem von Eulenburgiem i Gleichenem wyru- szyć morzem z Królewca, ale statek jego został zabrany przez gdańskich żeglarzy. Israel, o.c., s. 128-129. nn ^Ibidem, s. 126-128; Muller, o.c., s. 586 i nast.: G. V o i g t, o.c., t. II. s. 209: OBA. nr 14703, Horneck, 25.XII.1456, mistrz niemiecki do w. mistrza; nr 14700, Norymberga, 21.XII.1456, Jerzy v. Erlichshausen i inni delegaci do w. mistrza. . 274 Regesta, I, nr 14702, H. Boockmann, o.c., s. 63, który analizuje wypowiedzenie służby w. mistrzowi przez dr. W. Blumenaua w końcu grudnia 1456 r. Zapewne przejrzał on ca -i trudnJ^c(?^“a'’1*p^ t v> s 407. OBAj nr 24693, 30.XI.1456. memoriał mistrza niemieckiego. 376 OBA. nr 14767. _ . . 277 OBA, nr 14785, Królewiec, 8.11.1457, komtur Plauen do w. mistrza. Zapewne cnooz o ks. Władysława głogowskiego, a nie opolskiego. 476
Do Frankfurtu dotarła na czas tylko część delegaci., ponadto Eberhard von Kinsberg278 i mistrz niemiecki. Marcowy sejm frankfurcki, na który przybył również elektor brandenburski, podjął uchwałę o wielkiej wyprawie książąt, rycerstwa i miast Rzeszy przeciwko Polsce. Zarazem jednak zarządził zwołanie następnego sejmu na 22.V.1457 r., także do Frankfurtu. Na sejm ten mieli przybyć wszyscy książęta, panowie i dele- gaci miast. Obecni na sejmie 4 elektorzy wystosowali apel do cesarza, aby dostar- czył pomoc - w sile 200 kopii - i wezwał do jej udzielenia miasta Rzeszy. Zwróco- no się także do Władysława Pogrobowca, jako króla czeskiego i elektora, o wy- słanie poselstwa, które by zajęło stanowisko co do wkładu Czech. Na sejmie majo- wym miano wyznaczyć dowódcę wyprawy, ustalić jej termin i miejsce zebrania się wojsk. W. mistrz miał przysłać swych posłów z informacjami o stanowisku Litwy i Inflant i warunkach utrzymania sił zbrojnych w Prusach itp.279 Poselstwo z Prus wyprawiono do Frankfurtu na początku maja, przy czym na prośbę komtura Plauena uczestniczył w nim książę Baltazar żagański (opuszczając zarazem definitywnie Prusy). Wraz z księciem wyruszył Hans von Gleichen. Balta- zar zamierzał zresztą po odbytym sejmie udać się na Śląsk, aby zwerbować tamtej- szych książąt w służbę Zakonu. Pierwsze rozmowy z księciem Bolesławem opol- skim - na polecenie mistrza niemieckiego - przeprowadził już na początku kwiet- nia w Głogówku poseł w. mistrza Krzysztof Eglinger. Zaciężni chojniccy również wyprawili do Frankfurtu Kaspra Nostyca dla wybadania sprawy pomocy książąt Rzeszy280. Ale wszelkie nadzieje Zakonu na wielką zbrojną wyprawę z Rzeszy okazały się mirażem. Majowy sejm frankfurcki w 1457 r. wykazał całkowite fiasko projektu tej wyprawy. Elektorzy oferowali najwyżej jakąś formę zasiłku pienięż- nego, o którego wysokości miano dyskutować na kolejnym sejmie, wyznaczonym na początek lipca. Skończyło się więc - jak zwykle - na papierowych uchwałach. Rzesza i baliwaty nie były już zdolne udzielić efektywnej pomocy Prusom i unie- możliwić przejście Malborka w ręce polskie. W połowic 1456 r. wydawało się, że w. mistrz otrzyma posiłki od starego króla Eryka pomorskiego. Król bowicm wysłał do Malborka swego posła Klausa von dem Borne z propozycją dostarczenia Zakonowi zbrojnej pomocy w sile 1000-2000 konnych i zorganizowania dalszych oddziałów, uzyskanych od innych książąt i panów281. W toku rokowań, które z polecenia w. mistrza prowadził w Darłowie na początku lipca 1456 r. Hans von Dobeneck, strona krzyżacka zgo- 358 Regesta, I, nr 14758. 14762, 14777, 14792, 14794, 14799, 14816; OBA. nr 14822. Kró- lewiec, 20.III. 1457. komtur Plauen do w. mistrza. . . , ” OBA, nr 14829, [Frankfurt n. Menem], 24.nl.1457. elektorowi do cesarza Władysława reskiego; nr 14833, Frankfurt a. Menem, 28.in.1457, J. v. Erlichshausen , mm delegaa do M OBA nr 14885 Berlin 13 IV.1457, Krzysztof Eglinger do w. mistrza; nr 14878, Kró- ewiec. 24JV. 1457 Ł! Leo. do w. mistrza; nr 14885 Przezmark. 3.V1«7 U Baltazar w. mistrza; nr 14900, Chojnice. 4.VI.1457, Hans Hoyer do> w. mistrza; AST t. IV nr 376. R«s«<r I nr 14488; OBA. nr 14510. Malbork, 15.V1.1456. w. mistrz do króla Eryka; nr 14515, 17.V1.1456 treść poselstwa Klausa v. dem Borne do w. mistrza. 477
<izila się na przyjęcie pomocy zbrojnej w zamian za zajęcie przez króla niektórych zamków i miast na Pomorzu Gdańskim. Prosiła ponadto o pożyczkę w wysokości 40 000 - 50 000 zł. Postulaty te wydały się Erykowi zbyt wygórowane. Toteż zwlekał z odpowiedzią dla posła w. mistrza, co ostatecznie położyło kres dalszym rozmowom282. Mimo to stosunki między zbliżonymi do starego Eryka Kurtem Glasenappem i Antonim von der Ostenem a Zakonem pozostały nadal przyjazne W. mistrz musiał jednak w sierpniu 1456 r. sporządzić im dalszy zapis na Białym Borze i okolicznych wsiach, w wysokości 3500 zł reńskich, z obowiązkiem służby dla Zakonu. Życzliwy stosunek Ostena przejawił się we wspomnianej już wyżej, nieudanej próbie pośredniczenia między Polską a Zakonem w lecie 1456 r.283 284 285 O poważniejszej jego akcji wojskowej na rzecz Krzyżaków nic jednak nie wiadomo. Natomiast stosunek księcia Eryka wobec Zakonu pozostawał nadal nieprzy- jazny, uwarunkowany dalszym posiadaniem okręgu Bytowa i Lęborka, uzyska- nych od króla polskiego. Książę wiosną 1456 r. zezwolił na przeprowadzenie w nich poboru podatków uchwalonych przez stany pruskie dla spłacenia zacięż- nych. Ostrzegał także Gdańsk o wrogich zamiarach załogi chojnickiej, Ostena, Glasenappa i króla duńskiego. Również miasta Księstwa Słupskiego ze Słupskiem na czele (obok Kołobrzegu i Stargardu) okazywały życzliwość stronie polskiej, utrzymując ożywione stosunki handlowe z Człuchowem i Bytowem, mimo gróźb załogi chojnickiej234. Stanowisko wendyjskiej grupy miast Hanzy było w omawianym okresie nadal złożone. Po odzyskaniu Królewca przez Zakon kupcy miast wendyjskich wznowili kontakty handlowe z tym ośrodkiem, mimo przestróg rady gdańskiej i podjętej przez nią akcji kaperskiej (o czym niżej). Utrzymywali jednak w dalszym ciągu stosunki z Gdańskiem. Nie zamierzali też wykonywać postanowień banicji cesar- skiej wobec mieszczaństwa pruskiego, przed czym przestrzegał ich zresztą w stycz- niu 1456 r. Kazimierz Jagiellończyk, podkreślając brak uprawnień władzy cesar- skiej wobec jego pruskich poddanych28*’. W czerwcu 1456 r. komtur Plauen wraz z mistrzem inflanckim zwrócił się z dramatycznym apelem do Lubeki o pokojowe pośrednictwo w Prusach. Wskazywał przy tym na dawne jej zasługi dla Zakonu i przestrzegał przed przejściem ziem pruskich pod władzę „polskiego języka i przed stratami (1), jakie poniosą z tego powodu kupcy hanzeatyccy. Istotnie zjazd Hanzy w Lubece przesłał 17.VII.1456 r. do miast pruskich propozycję swego po- średnictwa. Nie została ona jednak wówczas podjęta. Gdańsk poinformował Lu- 383 OBA, nr 14520, Malbork. 18.VI.1456, w. mistrz do H. v. Dobcnecka; nr 14569, Malbork. 21.VH.1456, w. mistrz do tegoż; Regesta, I, nr 14539. ,.-a i plauen 2^ Regesta, 1. nr 14542. 14590; OBA. nr 14558, Przezmark, 17.\11.14a6. komtur . do w. mistrza; nr 14591, Malbork, 4.VIII.1456, zapis w. mistrza dla K. Glasenappa i A. v. u Ostcn, por. S c h m i d, Baldenburg, s. 8. , . reńska* 284 Bornbach, Gescbichte, s. 713-714, Toruń, 23.1.1456 G. Bażyński-Jo GdańsJca. s. 731, Bytów, 8.IH.1456, Jakub Kulenberg do Gdańska; s. 801, Chojnice, 14.VI.1 Chojnic do Słupska; LEK, t. XI, nr 618. _ _ r , , k j0 m. Star- 285 Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 462-463, Gdańsk, 14.XH.1455, Gdańsk do garda i E. Wrigego; LJL, t. IX, nr 299; HR, cz. 2, t. IV, nr 409. 478
bekę o finalizowaniu układów z zaciężnymi w sprawie sprzedaży zamków, prosząc 20.VHI.1456 r. o udzielenie pożyczki - ale jej nie otrzymał286. Na początku 1456 r. wydawało się, że Zakon uzyska pewną formę pomocy ze strony władcy Niderlandów, księcia Filipa burgundzkiego - przez egzekwowanie postanowień banicji cesarskiej wobec kupców gdańskich. Mimo początkowo życzli- wego stosunku do Polski i miast pruskich28’ Filip pod naciskiem przedstawicieli krzyżackich w Rzeszy wystosował w końcu stycznia 1456 r. ostrzeżenie do miast w Prusach, aby pogodziły się z w. mistrzem, grożąc w przeciwnym razie represjami w myśl postanowień banicji. Na postępowanie księcia wywarł także wpływ Amster- dam, którego kupiectwo było żywotnie zainteresowane dalszymi zyskownymi kon- taktami z krzyżackim Królewcem, przejawiając wrogość wobec Gdańska za sta- wiane ograniczenia. Wysłannik w. mistrza, Hans von Remchingcn, uzyskał wówczas pożyczkę od rady amsterdamskiej. Rada za zgodą Filipa zgłosiła nawet gotowość wysłania do Prus 500 zbrojnych na własny koszt288. Gdańsk złożył protest u księcia Filipa przeciwko zamierzonej egzekucji banicji, powołując się na całkowicie niezależne od cesarstwa stanowisko króla polskiego - obecnego władcy Prus289. W czerwcu 1456 r. stosunki uległy jednak zaostrzeniu, gdyż statki amsterdamskie podjęły - mimo kontrakcji gdańszczan - częściowo udaną próbę dotarcia do portu królewieckiego. Kilka statków z ławnikiem Mecn- sem Piotrem Rcyncszocn przedarło się do Królewca, gdzie nawiązano rokowania z komturem Plauenem o ewentualną pomoc zbrojną Amsterdamu w zamian za umorzenie opłat należnych jeszcze Zakonowi w myśl traktatu kopenhaskiego z 1441 r.290. Sprawa ta uległa zwłoce. Konflikt gdańsko-amsterdamski spowodował jednak represje wobec kupców gdańskich w Niderlandach oraz konfiskaty ich stat- ków w Middelburgu, popierane przez urzędników księcia, traktujących gdańszczan jako pozbawionych praw na skutek klątwy papieskiej i banicji cesarskiej. W związku z tym wiosną 1457 r. nastąpiła interwencja Kazimierza Jagielloń- czyka u księcia Filipa oraz propozycja rokowań między obu stronami, np. w Lu- bece. Książę w odpowiedzi wyjaśnił, żc mimo wezwań papieża i cesarza nic zerwał stosunków handlowych z Prusami i nic wmieszał się do wojny o nic, musi jednak zapewnić swoim poddanym restytucję strat poniesionych z winy Gdańska, który już zresztą poczynił kroki w tej sprawie291 *. Tak więc początkowe groźby księcia Filipa nic zostały zrealizowane, a Zakon spotkał i tutaj zawód. Jedyną korzyść dla niego stanowiło dalsze utrzymywanie przez Amsterdam stosunków handlowych. Największe jednak rozczarowanie sprawił Zakonowi Chrystian duński. Po zawarciu wspomnianego już układu z mistrzem inflanckim (z 7.X.1455 r.) tni- 241 HR, cZ. 2, t. IV, nr 456-458. 465. J*7 Por. wyżej; por. też HU, t. VIII, nr 441. . . Ibidem, nr 445; OBA. nr 14247; nr 14245, Haga. 31.1.1456, komtur gniewski do w. ««a; LEK. t. XI. nr 492; Regesta, I, nr 14377. 280 HU, t. VIII, nr 452. w Ibidem, nr 454, 469, 473. 474. 498, por. też niżej. 2,1 Dog i cl, Codex diplomaticus, t. IV, nr 116, 117; HU, t. VIII, nr 531, 539, 541, 554. por. Biskup, Stosunek Gdańska, s. 183. 479*
V-. mistrz wywierał nacisk na króla duńskiego przez jego szwagra - elektora bran- denburskiego Fryderyka. Elektor na koszt mistrza niemieckiego odbył 7.111.1456 r spotkanie z Chrystianem w Roztoce (Rostock)292. W spotkaniu tym uczestniczył także b. komtur gdański Mikołaj Postor. Chrystian pod wpływem perswazji elek- tora i Postora, domagającego się zorganizowania wyprawy floty duńskiej do ujścia Wisły i zablokowania portu gdańskiego, przyrzekł osobiście popłynąć w końcu kwietnia pod Gdańsk i zawiadomił nawet o tym planie w. mistrza293. Mimo jednak przypomnień, ponawianych przez Ludwika, żaden statek duński nie zjawił się wios- ną 1456 r. w pobliżu ujścia Wisły. Chrystian wyraźnie zwodził w. mistrza i po- słów krzyżackich wysyłanych do Kopenhagi294. Król duński przygotowywał wpraw- dzie znaczne siły morskie, budząc tym wyraźny niepokój Gdańska, ale miały one zostać użyte do walki z Knutsonem o tron szwedzki. Latem 1456 r. Chrystian uderzył na ólandię i podjął próbę zdobycia Kalmaru, ale bez powodzenia. Mimo otrzymania rocznego subsydium z Inflant oraz wezwań w. mistrza siły duńskie nie mogły wyruszyć do Prus, będąc aż do jesieni zaangażowane w Szwecji295. Pod koniec 1456 r. Chrystian zgłaszał Kalikstowi III swoją gotowość walki o Prusy dla Zakonu, prosząc nawet o udzielenie absolucji dla uczestników planowej wy- prawy wiosną 1457 r.296 Były to jednak tylko pozory. Na początku 1457 r. władca duński wysłał do w. mistrza posła Hansa Jaersdorfa usprawiedliwiając zeszłoroczny zawód walką ze Szwecją. Zapewniał, że wiosną zjawi się na pewno pod Gdańskiem i zablokuje dowóz do portu297. Ale i ta zapowiedź - jeśli nawet tym razem szcze- ra - nie mogła zostać zrealizowana wskutek całkowitej zmiany, która zaszła w Szwe- cji w lutym 1457 r., przyczyniając się przy tym znacznie do powstania nowej sytua- cji politycznej i wojskowej w strefie Bałtyku. Karol Knutson na skutek sukcesów Chrystiana oraz wzrostu opozycji wewnętrz- nej, kierowanej przez arcybiskupa Upsali, opuścił morzem Szwecję i 1.1II.1457 r. przybył do Gdańska. Rada gdańska wraz z radcami Kazimierza Jagiellończyka przyjęła go uprzejmie. Knutson zwrócił się z prośbą do władcy polskiego o pomoc w walce z Chrystianem. Zaapelował także do rady gdańskiej o poparcie w odzys- kaniu tronu, a przynajmniej o podjęcie pośrednictwa u rebeliantów szwedzkich298. Knutson zmierzał więc przy pomocy sił polsko-gdańskich do związania wojsk 293 UL, t. IX. nr 297; DOZA Wicn, Abt. Prcusscn, Kart. 409/4, k. 75, [koniec I 1456], elektor otrzyma! 400 zł. , Ł-xiin HR, cz. 2, t. IV, s. 302; DOZA Wicn, Abt. Prcusscn, Kart 409/4, k. 78v'79^ ,.0?g n. Szprcwą, 17.III.1456. elektor do mistrza niemieckiego; OBA, nr 14352, Kólln n. S.. 21.11 . tenże do w. mistrza; V o i g t, Die Erwerbung, s. 386; Lógdbcrg, o.c., s. 288. . -l 294 Regesta, I, nr 14422, 14427; OBA, nr 14453, Kopenhaga, 15.V.1456. hr. Ludw v. Helfenstein do w. mistrza; nr 14455, Kopenhaga, 18.V. 1456, Chrystian duński do tegoż. z* WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6, s. 35, Gdańsk, 11.VII. 1456, Gdańsk do Kazimierza Jagie. Jończyka; LEK, t. XI, nr 599; HU, t. VIII, nr 500; Lógdbcrg, o.c., s. 292-293. 296 OBA, nr 14135, [koniec 1456 r.]. odpis pisma Chrystiana do papieża. 297 Regesta, I, nr 14684; OBA, nr 14782, Królewiec, 6.II.1457, komtur Plauen do w. mi LEKŻ)3 hr, "z 622’t. IV, nr 511-513; K u m 1 i c n, o.c., s. 15. Knutson zwrócił się także z ape- lem o pomoc do Henryka VI angielskiego, HR, cz. 2, t. IV. nr 514; K um 1li e:n, op. s 97-98 przedrukował list Knutsona z 2.IIL1457 z mylnym adresem ks. burgundzkiego. 480
Chrystiana poza Szwecją. Wzmocnienie pozycji króla duńskiego było korzystne dla Zakonu, gdyż mógł on jako jego sprzymierzeniec podciąć handel Gdańska ze Szwecją i Finlandią oraz przystąpić do walki w Prusach. Toteż rada gdańska pod- jęła od razu próbę interwencji u panów szwedzkich w interesie wygnanego władcy, a także u miast hanzeatyckich, proponując nawet odbycie w Gdańsku zjazdu po- jednawczego z Knutsoncm. Interwencja ta została zresztą z miejsca odrzucona, przy czym rada szwedzka zażądała konfiskaty mienia Knutsona, co zaogniło stosunki gdańsko-szwedzkic-99. Usunięcie Knutsona ze Szwecji było więc zjawiskiem ujem- nym dla Polski, gdyż Dania odtąd jeszcze bardziej utrudniała ruch statków do Prus. Nie mogło to jednak wywrzeć od razu poważniejszego wpływu na losy wojny i Zakonu. Z drugiej strony Knutson przybył do Gdańska z własnymi statkami, które zamierzał użyć w walce z Chrystianem duńskim300. Ponadto przywiózł ze sobą znaczny zasób gotówki. Była to ważna okoliczność w okresie akcji w sprawie wy- kupu Malborka, finalizowanej właśnie wiosną 1457 r. W sumie jednak przedstawiony wyżej stosunek czynników w Rzeszy i strefie bałtyckiej w 1456 r. - do początku 1457 r. - wskazuje, że w. mistrz został zawie- dziony przez tych wszystkich, którzy mogli - czy nawet powinni - udzielić mu pomocy zbrojnej, a zwłaszcza finansowej w okresie akcji w sprawie sprzedaży zam- ków. Umożliwiło to swobodną realizację tej akcji przez Polskę i stany pruskie. Pozostawało jeszcze na koniec papiestwo, które w formie klątwy oddało już poprzednio usługę Zakonowi na terenie Prus. Egzekwowanie warunków tej kląt- wy napotykało zresztą trudności, gdyż Kalikst III zastrzegł dla siebie udzielanie absolucji dla osób, które podlegały ekskomunice. Na domiar nie spełniła ona - wbrew oczekiwaniom - zamierzonego przez Zakon zadania, nie doprowadzając do generalnej ekspiacji stanów pruskich301. W. mistrz usiłował więc wiosną 1456 r. za pośrednictwem Hohensteina uzyskać od papieża - przy pomocy kardynała Ca- pranico - dalszą pomoc. Hohenstein uważał jednak, że wydana już bulla z tak surowymi postanowieniami przekreśla wszelkie dalsze możliwości302. Uzyskał na- tomiast na prośbę w. mistrza bulle (z 1.VII. 1456 r.), pozwalające biskupom war- mińskiemu i kurlandzkiemu oraz kanonikowi sambijskiemu i sekretarzowi w. mi- strza, Andrzejowi Sandbcrgowi, udzielać absolucji od klątwy ludności w Prusach za określoną opłatą, stanowiącą równowartość kosztów podróży z Prus do Rzymu i z powrotem. Opłaty te miał otrzymywać w. mistrz z przeznaczeniem na cele wojny. Papież zastrzegł także prawo prezentacji godności duchownych w Prusach dla w. mistrza, a nominacji — dla biskupów pomezańskiego i sambijskiego, aby utrącić zarządzenia polskich duchownych, zwłaszcza biskupa Gruszczyńskiego oraz 309 HR, CZ. 2, t. IV, nr 513, 516, 518, s. 375, przypis 1; Lógdberg, o.c., s. 298 przy- puszcza, żc także Kazimierz Jagiellończyk interweniował u panów szwedzkich, na co jednak brak dowodów. Kumlien, o.c., s. 16-17, określa interwencję Gdańska u panów szwedzKich jako “IC liczącą się z ówczesną sytuacją w Szwecji. HU, t. VIII, nr 522, 555, 560, s. 366, przypis 3; HR, cz. 2, t. IV, nr 522. 301 Por. wyżej. 303 OBA. nr 14066, Malbork. 6.XU.1455. w. mistrz do prokuratora Hohensteina; nr 14361, Rzym, 24.III.1456, prokurator Hohenstein do w. mistrza; Regesta, I, nr 14741, 14745. 31 Trzynastoletnia wojna 481
biskupa chełmińskiego303. Spodziewane dochody dla Zakonu z opłat przy udzielaniu absolucji zresztą nie wpłynęły. W Królewcu wybuchł wiosną 1457 r. żywiołowy protest ludności przeciwko pobieraniu tych opłat przez Andrzeja Sandbcrga. Za radą biskupa sambijskiego i komtura Plauena zrezygnował on ze ściągania pienię- dzy, aby uciszyć wrzenie i nie zniechęcać opornych jeszcze związkowców304. Papiestwo zamierzało także w inny sposób przyjść z pomocą w. mistrzowi w jego trudnościach z zaciężnymi. Wskutek interwencji mistrza niemieckiego Ka- likst III bullą z 12.VII.1456 r. uznał zapis zamków i miast pruskich dla zacięż- nych za nieważny, gdyż prowadził on do ich utraty. Nic mogło to nastąpić bez zgody papiestwa, któremu Zakon i jego dobra bezpośrednio podlegają. Papież po- lecił więc biskupom augsburskiemu i eichstadtskiemu, aby wezwali przywódców zaciężnych i pod groźbą kar kościelnych i przy pomocy władzy świeckiej nie do- puścili do odstąpienia posiadłości krzyżackich. Należność za sprzedane już dobra miała przypaść niemieckiej gałęzi Zakonu305. Postanowienia bulli szły bardzo daleko kwestionując podstawę prawną zapisu w. mistrza dla rotmistrzów. W wypadku jej zastosowania Zakon mógłby istotnie znaleźć wyjście z trudnej sytuacji. Z niewia- domych jednak powodów bulla ta nie weszła w życie i nic odegrała żadnej roli na terenie Prus. Być może władze krzyżackie obawiały się opozycji wiernych im jesz- cze zaciężnych. Nie powiodła się też próba w. mistrza, aby uzyskać od papieża prawo sprzedaży dóbr zakonnych w Niemczech i Włoszech. Nawet podlegający Ludwikowi baliwat nad Etsch otrzymał papieskie pismo protekcyjne (l.XII. 14.56 r.), że nie może zostać zastawiony zaciężnym pruskim bez zezwolenia kurii, którego nie wydano306. W rezultacie więc pruska gałąź Zakonu nic uzyskała i od papiestwa tego ro- dzaju pomocy, która by mogła zmienić jej sytuację wiosną 1457 r. Dyplomacja krzyżacka potrafiła jednak w kurii rzymskiej jeszcze skutecznie przeciwdziałać sta- raniom strony polskiej, usiłującej przeforsować swoje postulaty w sprawach finan- sowych i w sprawie Prus. Król polski w ciągu 1455 r. i w połowie 1456 r. był nieustannie wzywany przez legata Juana Carvajala do montowanej z oporami krucjaty, która z Węgier miała wyruszyć przeciwko Turkom307. Ogłoszony na ten cel pobór dziesięciny papieskiej służył niektórym władcom - zwłaszcza królowi Alfonsowi aragońsko-neapolitańskiemu — do zaspokajania własnych potrzeb. Pol- ska nie mogła angażować się w sprawy krucjaty (i w ogóle w sprawy czarnomor- 303 Th ei ner, Vetera Monumenta, t. U, nr 149-151. Genezę buli naświetlają pisma w. mi- strza do prokuratora Hohensteina z 1 poi. 1456 r. OBA, nr 14209, 14213, 14509. • in* postulował osoby biskupów pomezańskiego i sambijskiego, jednak kuria sprzeciwiła «ię temu, g p nie dochowali oni (w r. 1454) wierności Zakonowi; LEK, t. XI, nr 593; OBA, nr 14o , 13.VH.1456, prokurator Hohenstein do w. mistrza. „nddał 3^ OBA, nr 14887. Przezmark, 4.V.1457, Andrzej Sandberg do w. mistrza. Absolucji poao« się także biskup sambijski, natomiast kapituła oparła się, aby nie rozdrażniać ludno Cl- ® ’ Regesta, I, nr 14756. 14772; biskup pomezański tłumaczył w. mistrzowi, ze mc podlega pos wieniom klątwy, PUB, nr 160. . nruskich. 305 OBA, nr 14543, Rzym, 12.VII.1456, bulla papieska w sprawie sprzedaży zamków pru 300 Regesta, I, nr 14741; Pettcnegg, o.c., t. I, s. 545. 307 MS, t. I, nr 243, 278, 303. 482
skie) na skutek zaabsorbowania wojną o Prusy. Nic pragnęła także wchodzić w konflikt z Turcją, nic przejawiającą wówczas wrogich zamiarów wobec Koro- ny308. Zamierzała jednak wyciągnąć korzyści finansowe z poboru dziesięciny pa- pieskiej na zaspokojenie swoich potrzeb w Prusach. Wysłane do Rzymu na począt- ku 1456 r. poselstwo polskie usiłowało najpierw poufnie przekonać Kaliksta III o słuszności walki z Zakonem. Prokurator Hohenstein spowodował jednak wyzna- czenie przez papieża sędziego spośród kardynałów dla rozpatrzenia sporu. Delegaci polscy nie wzięli udziału w rozprawie, gdyż nie posiadali na to upoważnienia od króla. Poselstwu udało się następnie pozyskać papieża dla petycji o przekazaniu władcy polskiemu całej dziesięciny papieskiej w Koronie. Ale i tutaj akcja Hohen- steina i kardynała Capranico wstrzymała decyzję papieską ze względu na dobro Zakonu. W przysłanych już po odjeździe poselstwa listach Kazimierz Jagiellończyk deklarował gotowość pomocy dla papieża w walce z Turkami i zezwolenia kolek- torom na pobór dziesięciny w Polsce i na Litwie. I w tym wypadku Hohenstein przeciwdziałał jakimkolwiek ustępstwom finansowym na rzecz Kazimierza309, a wy- raźna porażka dyplomatyczna strony polskiej w kurii310 spowodowała niewątpliwe straty finansowe dla króla. Mimo żc prokurator Hohenstein znajdował się w nie- zwykle trudnej sytuacji materialnej, co utrudniało mu forsowanie sprawy Zakonu w kurii311, to jednak dawne wpływy i opieka kardynała protektora Capranico umożliwiły mu osiąganie sukcesów u zgrzybiałego, niezorientowanego Kaliksta III i paraliżowanie akcji polskiej. W konsekwencji odbijało się to na sprawach wojny o Prusy. SFINALIZOWANIE KUPNA MALBORKA PRZEZ POLSKĘ W CZERWCU 1457 r. Załamanie się pomocy zewnętrznej dla Zakonu umożliwiało wiosną 1457 r. sfinalizowanie spłaty zaciężnych malborskich, jednak nie bez poważnych trudności. Przed ostatecznym terminem spłaty - tj. przed 17.IV - nastąpić musiał pobór uchwalonych w październiku 1456 r. sum podatkowych. W Malopolsce pobór po- datków zarówno od kleru, jak i osób świeckich przebiegał z opóźnieniem’* 1-. Dele- gaci małopolscy wraz z Andrzejem Tęczyńskim dokonali w połowic lutego w Kra- kowie transakcji z kupcami norymberskimi na dostawę znacznych ilości sukna za 308 Pastor, o.c., t. I, s. 680 i nast.; M a r i n c s c u, o.c., s. 18; Stachoń, o.c., s. 127 i nast.; M a 1 o w i s t, Kaffa, s. 130 i n. ... OBA, Undat. Stuckc d. XV Jhrts., Schiebl. XXI. nr 83. Rzym, [1.IV. 1456], prokurator Hohenstein do w. mistrza; MK, t. XI, s. 341, AIS, t. I, nr 466. 3,0 Por. OBA. nr 14355, Rzym, 22.111.1456, Mikołaj Czauwcr do w. mistrza. 3,1 Por. OBA nr 14396, Rzym, 3.IV.1456, prokurator Hohenstein do w. nustrza. Dom Zako- nu w Rzymie został zajęty za długi przez wierzycieli, którzy nawet usunęli z mego przebywających tam posłów cesarza - biskupa Eneasza Sylwiusza Piecolominicgo i Jana Hyndcrbacha. Archiwum Kapitulne Wawel, Kraków, dok. nr 464, 4.III 1457, poswiadczemc wpłaty na tprawy pruskie z ziemi lubelskiej w wysokoSci 993 ztoryeh węg. od Grota z Ostrowa. tt™«>nu«ą w Kazimierzu, oraz 562 grzywny z podatku z połowy czynszów ziemi lubelskiej i 91 złotych z archidiakonatu lubelskiego. Gawęda, Rola finansowa, s. 153-154 przypal błędnie całość kwoty 1091 złotych węg. i 562 grzywny archidiakonatowi lubelskiemu. Pot. tez Acta cap. Crac. cl Pioc,' nr 24; Kodeks dyplom, m. Krakowa, t. I, nr 165. 485
sumę 8000 grzywien polskich. Sukno to miało być dostarczone do Torunia dla przekazania zaciężnym krzyżackim313. W połowie marca król przybył z Litwy do Piotrkowa, gdzie na zjcździe z Małopolanami uzgodnił niewątpliwie sprawę swei podróży do Prus i przejęcia Malborka, podobnie jak 27.III na zjeździć z panami wielkopolskimi w Kole. Na zjeździć tym Mikołaj Szarlejski zrezygnował z posia- danych dotąd ośrodków, m.in. z Tucholi i Bydgoszczy. Otrzymał je podkomorzy dobrzyński i starosta nieszawski Jan Kościelecki, przejmując najwyraźniej stano- wisko zajmowane poprzednio w Prusach przez podeszłego już wiekiem wojewodę brzeskiego. Kazimierz udał się potem do Bydgoszczy (5.IV), wyznaczonej jako na- stępny punkt przed wyjazdem do Prus i Malborka314. Tymczasem przedstawiciele królewscy Andrzej Tęczyński, Jan Rytwiański, Jan Długosz i dr Jakub z Szadka dokonywali w Toruniu w obecności Czerwonki wy- płaty dla zaciężnych w pieniądzach z sum podatkowych z Małopolski i w suknie sprowadzonym z Krakowa. Kwotą od Wielkopolan dysponował sędzia poznański Jakub Sapieński. Stany pruskie również gromadziły usilnie sumy podatkowe, mimo wielu trudności i oporu niektórych miast, np. Chełmna. Rada toruńska wysunęła projekt, aby w ostateczności zaciągnąć pożyczkę pod zastaw ziem i miast od przy- byłego niedawno do Gdańska Karola Knutsona315. Zaciężni malborscy odmówili przybycia po zapłatę od odległego Torunia. Toteż delegaci królewscy musieli wraz z Czerwonką udać się Wisłą do Gdańska316. Wyjazd z Torunia nastąpił 11.IV. Delegaci odbyli jednak jeszcze po drodze naradę z królem w Bydgoszczy i dopiero 16.IV - tj. na 1 dzień przed terminem spłaty - dotarli do Gdańska. Czerwonka i Jan Rytwiański wyruszyli od razu do Malborka i uzyskali odroczenie terminu o 15 dni, a następnie i dłużej317. Opóźnienie ostatniej wypłaty nastąpiło nie tylko ze względów technicznych, ale i na skutek braku gotówki u delegatów królewskich. Roszczenia ok. 2600 za- ciężnych z Malborka, Tczewa i Iławy zostały bowiem podwyższone z początko- wych 178 000 zł węg. do 190 000 zł, przez zwiększenie ekwiwalentu za straty. Delegaci króla zdołali wypłacić 160 000 zł, zebranych z trudem w Koronie i Pru- sach, a uszczuplonych na domiar o sumę 50 000 grzywien, przeznaczonych na wy- kup księstwa oświęcimskiego. Brakowało więc 30 000 zł, o które mogła się rozbić cała transakcja. Toteż posłowie podjęli starania o pożyczkę od rady gdańskiej pod 313 S. Krzyżanowski, Morsztynowie, „Rocznik Krakowski", t. I, s. 351, przypis 3. Gawęda, Udział, s. 25 mylnie przyjmuje, iż sukno miało służyć dla dworu królewskiego i wojsk przybocznych. u o 3W Długosz, XII, s. 241, por. korcktury w: Latach, s. 85; Codex dipl. Poloniae, t. . nC AST, t. IV. nr 358, 360. Klasztor w Kartuzach odmówił pożyczki 1600 złotych tłunJ®cz^c się spustoszeniem dóbr i zadłużeniem; Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 697-699, Kartuzy, 1457. przeor Marcin i konwent kartuski do Gdańska. . _.T„ f v 3W M. Niwiński w: rec. pracy K. Górskiego. Pomorze, „Zapiski 1N1 ’ ' • ' z. 1-2, 1935, s. 26, przypis 3, druk, list delegatów królewskich do rady m. Krakowa z 10153i74Dł u gosz, XII, s. 242; Biskup, Stosunek Gdańska, s. 112, gdzie mylnie podano imię Jana zamiast Andrzeja Tęczyńskiego. 484
zastaw srebrnych przedmiotów kultu religijnego z Malborka. Rada, która już wpła- ciła znaczną kwotę 40 000 zł węg., uzależniła dalszą pomoc od przyjazdu króla, chcąc uzyskać od niego postulowane od dawna przywileje. Posłowie królewscy przyjęli ten warunek i zwrócili się do przebywającego w Bydgoszczy Kazimierza z prośbą o spieszne przybycie do Gdańska. Rada zaczęła gromadzić pieniądze, po- życzając od Karola Knutsona 15 000 grzywien pod zastaw okręgu puckiego i okręgu Łeby, z tym że zarząd Helu miał pozostać nadal w ręku gdańszczan z oba- wy przed atakiem Chrystiana318. Król w czasie swego pobytu w Bydgoszczy uregulował w kwietniu sprawę za- ciężnych z Nowego, których ratalnie miał spłacić Toruń. Ponieważ załoga Staro- gardu została w tym okresie wreszcie spłacona przez radę gdańską, usunięto dwa punkty zapalne na Pomorzu Gdańskim w pasie nadwiślańskim, gdzie praktycznie tylko Gniew stanowił ostatni punkt krzyżackiego oporu319. Po alarmujących wieś- ciach z Gdańska król postanowił natychmiast wyruszyć w drogę. Załoga krzyżacka w Gniewie w porozumieniu z w. mistrzem planowała napad na orszak królewski w Pelplinie oraz zapalowanie wód Wisły. Brak środków finansowych uniemożliwił jednak zbudowanie tej przeszkody. Na polecenie gubernatora, przybyłego również do Gdańska, wielkie miasta pruskie wysłały na Wisłę uzbrojone lodzie. Król wezwał Toruń, by przysłał 6 bombard na kołach dla zabezpieczenia przejazdu drogą lądową320. Kazimierz 26.IV wyruszył z gronem dostojników wielkopolskich i małopol- skich oraz z wielkim orszakiem, chorągwiami nadwornymi i grupą zaciężnych - m. in. z Wojciechem Kostką z Postupic i Janem Koldą z Żampachu - razem z ok. 6000 zbrojnych. Przez święcie, Nowe i Starogard dotarł do Gdańska. Wjechał do miasta l.V z niezwykłą okazałością, witany uroczyście przez mieszczan i Karola Knutsona. 9.V nastąpiło złożenie hołdu i przysięgi wierności przez mieszkańców Gdańska oraz rycerstwo okręgów gdańskiego, puckiego i lęborskiego. Podjęto roz- mowy z radą gdańską, usilnie zbierającą pieniądze na zaciężnych poprzez przymu- sową 20% pożyczkę od majątku mieszczan i dalsze opłaty. Król 9.V potwierdził zastaw okręgu puckiego Knutsonowi. Na prośbę Kazimierza Knutson pożyczył mu jeszcze 2000 grzywien w zamian za - niezrealizowaną - obietnicę zastawienia okręgu i miasta Lęborka321. Rada gdańska uzależniła wypłatę zebranych prawie 33 000 grzywien od wy- dania przez króla przywilejów. Przywileje te uzyskała 15 i 25.V. Dawały one miastu przede wszystkim obszar Mierzei Wiślanej i namiestnictwo królewskie na całym wybrzeżu morskim Prus oraz szereg uprawnień handlowych, ugruntowują- 318 Długosz, XII, s. 244; Kumlicn, o.c., s. 105; Biskup. Stosunek Gdań- ska, s. 113. ' ’ , , 319 AST, t. IV, nt 361; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 99, Starogard, 8.IV.1457, J. Meyde- ‘ K. v. Dalen do Gdańska. . , ... . T 330 AST, t. IV, nr 363, 364; OBA, nr 14859, Gniew, 7.1V.1457, w. komtur Ulryk v. Iscn- hofen do w. mistrza; Regesta I, nr 14871; Simson, Danzig, s. 126, nr 37, 38. 321 Długosz, XII, s. 244-246; M. F o 11 z, Gescbichte des Danziger Stadtbaushalts, Danzig 1912, s. 446, 449; Biskup, Stosunek Gdańska, s. 115. 485
cych w konsekwencji prawo pośrednictwa gdańszczan w handlu obcych kupców Osobę króla miał reprezentować starosta, powoływany jednak spośród prezento- wanych przez radę 8 jej członków, co z góry przesądzało o słabości tego urzędnika. Kazimierz poszedł więc z konieczności na poważne ustępstwa wobec Gdańska choć utrzymał swoje zwierzchnie prawa. Wpływ wojny, a zwłaszcza trudności finan- sowych, zaznaczył się w sposób wyraźny na zmianie pierwotnej koncepcji strony królewskiej wobec Gdańska. Przejawiło się to także w przyrzeczeniu nieodbudowy- wania dawnego zamku krzyżackiego322. Ekwiwalentem za te koncesje było natych- miastowe udzielenie przez Gdańsk pożyczki stanom pruskim w wysokości 28 750 zł węg. jako brakującej „taksy** (21.V), a królowi - 21 500 zł (30.V). Kazimierz w zamian przekazał miastu w użytkowanie wójtostwo tczewskie wraz z miastem Tczewem. Powyższe sumy miały umożliwić spłatę reszty należności zaciężnym malborskim. Wśród części tych zaciężnych jeszcze na początku maja - w czasie pobytu Czer- wonki w Gdańsku - przejawiły się dążenia do zerwania układu z Polską i porozu- mienia się z Zakonem na skutek zwłoki zaistniałej w końcowej spłacie. Zamiary takie żywił zwłaszcza Mikołaj Wolfersdorf, obawiający się zapewne represji elek- tora saskiego, a także grupa niemieckich i niektórych czeskich rotmistrzów (jak np. Jan Kirka i Wiszke). Grupa ta zajęła Zamek Wysoki i porozumiewała się z w. mistrzem w sprawie warunków zapłaty, na którą komtur Plauen chciał ściąg- nąć fundusze z Inflant. Spieszne przybycie Czerwonki z Gdańska wraz z zaciężny- mi z Tczewa i zadatkiem 18 000 zł załagodziło sytuację. Po całkowitym spłaceniu należności przywódcy rozłamu (choć bez Wolfersdorfa) musicli natychmiast opuścić zamek malborski323, do którego w połowie maja przybyli delegaci króla i stanów pruskich, finalizując wraz z Czerwonką do początku czerwca sprawę końcowej spłaty 12 000 zł węg. Zaciężni malborscy otrzymali więc razem ze wstępnym za- datkiem w wysokości 25 000 zł węg., sumę 190 000 zł węg. Większą część tej sumy zapłaciła Korona choć przy pomocy gdańskich - zresztą zwrotnych - poży- czek324. Próba wywiezienia sreber kościelnych z zamku przez zaciężnych niemieckich z Andrzejem Gewaldem na czele została udaremniona. Rokowania sfinalizowano 6.VI po całkowitym zapłaceniu ostatniej raty zaciężnym z Malborka, Tczewa i Iła- wy, którzy w tym dniu potwierdzili odebranie należnych im sum i zwrócili stronie polskiej zapisy otrzymane od w. mistrza, przekazując jej wymienione wyżej trzy ośrodki325. Już zresztą 4.VI część wojsk królewskich przybyłych z Gdańska została wpuszczona na zamek. W. mistrz wysłał swoje bagaże do przezmarka i dalej do Królewca. Zamierzał udać się tam na wezwanie Plauena, nie uzyskał jednak zgody 323 AST, t. IV, nr 367-371; por. Cieślak, Przywileje Gdańska, s. 67 i nast. W Wiadomość Długosza, XII, s. 246, znajduje potwierdzenie w liście komtura riauena do w. mistrza, Królewiec, 11.V.1457, OBA, nr 14895. . . 32'. Dokładne ustalenie wkładu króla i stanów pruskich nic jest możliwe; por. Klein, s 142 który obliczył, że z postulowanych 190 000 zł węg. 44 500 zł węg. zostało zaplacon) w towarze, a ok. 145 500 zl węg. w gotówce. Górski (Pomorze, s. 256, przypis 1) przyia ok, 110 000 zl węg. na Polskę. 325 Staatsverlrdge, t. II, nr 346. 486
zaciężnych326. Usiłował zabrać sprzęty kościelne - zgodnie zresztą z pierwotną umową zaciężnych ze stroną królewską. Udaremnił to jednak Czerwonka. 6.VI reszta zaciężnych malborskich (bez Czerwonki) opuściła zamek. Zabrali oni zc sobą Ludwika von Erlichshausena. W. mistrz zc łzami w oczach, ale i z pogróżkami wobec zaciężnych i Czerwonki, opuszczał zamek malborski - prawie 150-letnią stolicę krzyżacką w Prusach — udając się do Tczewa327. Kazimierz Jagiellończyk 7.VI wraz z gubernatorem Bażyńskim i wielkim orszakiem opuścili Gdańsk. 8.VI w południe wjechał na zamek malborski, obejmując nad nim władzę Polski, która miała trwać tam 315 lat. Znajdujący się na zamku jeńcy polscy zostali uwolnieni; chorągwie zdobyte przez Krzyżaków pod Chojnicami zwrócono królowi. 9.VI mieszkańcy miasta Malborka wraz z burmistrzem Blumcm złożyli hołd nowemu władcy na dziedzińcu Średniego Zaniku. 13.VI zaciężni w Tczewie przekazali miasto, opuszczając je wraz z w. mistrzem. Prawie równocześnie przekazano w ręce polskie Iławę. W. mistrz dopiero w Świeciu zdołał uzyskać zgodę na wyjazd do Chojnic, dokąd wzywali go tamtejsi rotmistrzowie. Udał się tam pod nieliczną eskortą Burharda Nachwala328. Do połowy czerwca 1457 r. wszystkie 3 ośrodki wraz z naczelnym - Malbor- kiem, znalazły się więc w ręku polskim, budząc zrozumiałą radość w Koronie, gdzie do końca panowały obawy przed niedotrzymaniem umowy przez zaciężnych. W Krakowie na wiadomość o przejęciu Malborka uderzono w dzwony i ilumino- wano miasto. Panowało bowiem ogólne przeświadczenie, że po zajęciu Malborka wojna o Prusy zbliży się do pomyślnego zakończenia, a Zakon zostanie stamtąd całkowicie usunięty. Poważne ofiary, złożone przez Koronę na wykup zamków, uprawniały do tego powszechnego, choć mylnego mniemania. Jak już zaznaczono, sprzedaż Malborka i pozostałych ośrodków nastąpiła przede wszystkim przy udziale zaciężnych niemieckich, chociaż grupa zaciężnych czeskich z Czerwonką na czele odegrała tu rolę kierowniczą. Toteż Czerwonka otrzymał od króla wysoką nagrodę w postaci nadania zamków w Świeciu, Golubiu i Kowale- wie, z zapisem na nich sumy 56 000 zł węg.329 Podniosło to poważnie jego po- zycję społeczną i znaczenie w Prusach. Prawic trzymiesięczny pobyt króla w Malborku wypełniły rokowania z delega- tami stanów pruskich, dotyczące nagród dla wielkich miast, zwłaszcza dla Elbląga i Torunia. Wiązało się to także z dalszymi potrzebami finansowymi króla, pozba- wionego obecnie funduszów na opłacenie zaciężnych dolnopruskich i podjęcie akcji * 321 327 SRP?Gescb*, t.^W.%. 185; Długosz. XII. s. 248; SRP, t. IV, s. 439, gdzje daty s4 błędne. . , . , 321 SRP Lindau t IV. s. 545; Dlugou (XII, s. 243 i nast.) podaje. ze załogę 2 Tczewa i Iławy oraz w. mistrza odprowadzali Andrzej Tęczyński i Jurand z Brudzewa, co nie i«t ścisłe. Regetla, I, nr 14902; AST. t. IV. nr 375; RegcM. II, nr 3014; Vo.gt, G‘,'b.'bu. t. VIII, s. 531- Górski Staroslowie. s. 9. nieściśle poda;e datę wjazdu króla na 6.VI.1457, ” Dlurosz (xn 249) podaje także Gniew i Przeztnark pozostające nadal w ręku Zakonu. Zapis 6000 zl dla Czerwonki potwierdzony w MS. L I, nr 972. Stany pruskie jeszcze » poi. czerwca 1457 r. były mu dłużne 5000 zl węg. Simson, Dainig. s. 126. nr 41. może to lednak była dodatkowa gratyfikacja. 487
zbrojnej. Toteż wydanie przywilejów dla Torunia i Elbląga (24-26.VIII), nadają- cych im także znaczne posiadłości ziemskie i swobody wewnętrzno-ustrojowe z wprowadzeniem królewskiego przedstawiciela starosty z grona rajców, choć bardziej ograniczone - zwłaszcza w odniesieniu do Elbląga - odbyło się w atmos- ferze ostrych przetargów z Kazimierzem, szukającym nowych źródeł dochodów33” Król ponownie udał się 31.VII do Gdańska. Uzyskał tam pożyczkę 7000 zł węg od kilku mieszczan w zamian za zastaw Szkarpawy (na Żuławach) oraz oddanie miastu spornych malborskich sprzętów kościelnych. Świadczyło to o wykorzystaniu sytuacji przez radę gdańską, która nie dopuściła także do wydania przez króla zezwolenia na zburzenie Nieszawy - konkurentki Torunia, mimo potwierdzenia temu miastu prawa składu330 331. Nagrody w postaci nadań mniejszych okręgów administracyjnych otrzymali gubernator Bażyński (okręg Tolkmicka) i rycerz pruski Otton Machwic (nada- nie dóbr w okręgu Kętrzyna). Wojewoda pomorski Jan z Jani uzyskał okręg Starogardu wraz z miastem, przejmując zarazem jego obronę z rąk gdańszczan332. Dalszą obsadę Frydlądu nad Łyną król zabezpieczył zapisem 3000 zł węg. dla Jana Skubeli na okręgu Pisza333. Tczew natomiast, przejęty przez gdańskiego rajcę Ottona Brambeke, otrzymał jako dowódcę wojskowego - w porozumieniu z kró- lem - Prandotę Lubieszowskiego, b. rotmistrza z Nowego, którego współtowarzysze z oporami byli spłacani przez Toruń. Nowe nie dostało chwilowo żadnej załogi, mimo dążenia panów koronnych do usadawiania się w zamkach nadwiślańskich334. Zamierzali je obsadzić gdańszczanie dla zabezpieczenia Wisły. Iławę przekazano pod opiekę Czecha Tristrama z Workacza, b. rotmistrza starogardzkiego335. Najważniejszą sprawę stanowiło zaopatrzenie Malborka. Zamek malborski chętnie przejąłby gubernator Bażyński z rycerstwem pruskim. Król nie zamierzał jednak przekazywać zamku stanom, zatrzymując go do swej wyłącznej dyspozycji. Dopiero po dłuższych naradach Kazimierz po 2O.VIII powierzył dowództwo nad zamkiem malborskim Oldrzychowi Czerwonce, najwidoczniej ufając jego doświad- czeniu wojskowemu, znajomości zamku oraz wierności - dobrze zresztą opłaconej. Czerwonce jako pierwszemu królewskiemu staroście malborskiemu została także powierzona opieka nad niepewnym miastem Malborkiem, do którego sprowadzili się zaciężni Oldrzycha pod dowództwem jego zaufanego, Andrzeja Rzeszkowicza Puszkarza z Dobrzyczan336. 330 AST, t. IV, nr 381, 382, 384, 386, 387; Jnnosz-Biskupowa, Rola Torunia, s. 145 i nast.; Carstenn, o.c., s. 249 i nast. - z przesadnym wyolbrzymieniem sukcesu elblążan. ™ Simson, Danzig. s. 126. nr 40. s. 127. nr 42-43: Biskup. Slonmek Gdańska, s. 126. Drobniejsze pożyczki króla od rycerstwa pruskiego: Regesla, II, nr 3013, 3016, 3019. 132 MS. t. I, nr 433-436; Regesta I, nr 14916. ™ MS, t. I, nr 430. „ , , , . 33'. WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6, s. 100-101, Gdańsk, 22.VI.1457. rada Gdańska ozna,mia o nominacji Ottona Brambekcgo: 300 D, 50. nr 28. Tczew, 12.VI1.1457, Prandota Lubieszowsm, dowódca tczewski, do Gdańska. 33S SRP, Gescb., t. IV. s. 187; Długosz. XII. s. 258 mylnie poda;e nazwisko Bystrem, w Lalach, s. 93 opowiedziano się niesłusznie za wersją Długosza. n.s«ń. AST, t. IV. nr 377, 388; OBA, nr 14917. Malbork. 21.VIII.1457. gubernator J. Bazyo 488
w czasie pobytu w Malborku podjęto również decyzje dotyczące kontynuowa- nia walki zbrojnej z osłabionym przeciwnikiem, w pierwszym zaś rzędzie - oblę- żenia Gniewa (o czym niżej). Już w toku rozpoczętego (3O.VII) oblężenia Kazi- mierz opuścił 1.IX Malbork337. Musiał spieszyć do Korony, gdzie czekały nowe kłopoty z zaciężnymi Jana Koldy i księcia Janusza oświęcimskiego. Zostawiał za sobą uwolniony Malbork, Tczew i Iławę oraz nadzieję na dalsze sukcesy nad dol- ną Wisłą, które miały położyć kres wojnie. W rzeczywistości wchodziła ona tylko w nową fazę - wznowienia działań ruchomych na lądzie i rozwijania akcji na morzu. DZIAŁANIA LĄDOWE I WODNE W OKRESIE AKCJI W SPRAWIE WYKUPU ZAMKÓW Wielomiesięczne rokowania z zaciężnymi krzyżackimi, zawierane z nimi rozej- my w 1456 r. i w pierwszej połowie 1457 r. oraz słabość finansowa Zakonu poło- żyły kres większym operacjom lądowym. Trwały natomiast nadal sporadyczne wy- pady poszczególnych załóg polskich na nieobjęte rozejmami załogi krzyżackie z terenu Pomezanii i Prus Dolnych, podejmowane zwłaszcza w celu rabunków bydła pod murami miast i często połączone ze spaleniem niektórych małych ośrod- ków338. Ofiarą wypadków załóg polskich z Rogoźna i Radzyna padł Susz (koniec września 1456 r.), a załóg krzyżackich z Królewca i Swiętomiejsca - Tolkmicko (22.VII.1456 r.). Zamek w Wystruciu został zdobyty i spalony przez polską załogę z Welawy (przed 20.1.1457 r.)339. Załogi krzyżackie podejmowały nadal wypady na pograniczne ziemie Korony. Nostyc z Chojnic zdobył i spalił basteję mającą bronić Łobżenicy na Krajnie (6.1.1457 r.)840. Przede wszystkim jednak nasiliły się wypady na ziemię dobrzyń- ską, inicjowane już w połowie 1455 r. przez zaciężnych z Nowego Miasta i Dą- brówna, a prowadzące do wyniszczenia tej dzielnicy, która uzyskała nawet od sejmu zwolnienia od podatku w 1456 r. Głównym celem tych ataków była grabież bydła dla wygłodzonych załóg Pomezanii i Prus Górnych. W połowic kwietnia 1457 r. niszczący wypad zaciężnych pomezańskich doprowadził nawet do zdobycia i spalenia szlacheckiego zameczku w Radzikach nad Drwęcą341. Natomiast załoga Mużika ze Svinawy z Działdowa zrabowała w lecic 1456 r. nadgraniczne ziemie Mazowsza płockiego mimo protestów księżny-regentki Anny,, ski do Jana z Jani. Po raz pierwszy Czerwonka z tytulaturg „głównego starosty na Malborku14 występuje 24.VIII.1457; WAP Gdańsk. 300 D. 50, nr 90 . 337 OBA, nr 14296, Tczew, 2.IX.1457, Kazimierz Jag!ellonczyk do Gdańska; Długosz- (Xn, s. 255) błędnic podaje datę odjazdu 6.IX. ć . 338 SRP, Gesch.,\. IV, s. 159. 169, ataki zaciężnych królewskich z Braniewa pod Swiętomiej- sce i krzyżackich z Nowego Miasta pod Lubawy - V.1456. 339 SRP Gesch t IV s 169, 181; PUB, nr 159; SRP, Lindau, t. IV, s. 520; LEK, XI nr 597; OBA,’ nr 14754. Królewiec, 20.1.1457, komtur Plauen do w. mistrza. 341 OBA.^Tl^OO^ńr' 13986, Joniec, 27.X.1455, biskup płocki Paweł do w. mistrza; Acta CaP- Crac. et Pice., nr 400; SRP, Gesch., t. IV, s. 184. 489,
grożącej zbrojnym odwetem342. W połowie marca 1457 r. połączone siły zamków południowej Warmii, Olsztynka, Działdowa i Dąbrówna pod wodzą Mużika do- konały jednak znowu większego wypadu po bydło i żywność, wyrządzając poważne straty północnemu Mazowszu i uprowadzając jeńców. Władze mazowieckie tym razem nie ograniczyły się do protestów u w. mistrza, lecz oficjalnie zapowiedziały na początku kwietnia 1457 r. podjęcie działań przeciw stronie krzyżackiej. Mużik tłumaczył wypad zemstą za przeszkody stawiane jego zaciężnym na Mazowszu przy zakupach oraz podjazdami granicznymi343. W ten sposób wiosną 1457 r. Mazow- sze płockie zostało mimo początkowej rezerwy faktycznie zmuszone do podjęcia akcji wojennej na pograniczu Prus, natychmiast jednak zawarty rozejm spowodował zawieszenie większych działań344. Również z regionu Kłajpedy, obsadzonej nadal przez załogę inflancką z Wene- marem Bruell-Platerem, podejmowane były w ciągu 1456 r. przez zbrojnych z Kró- lewca sporadyczne wypady na oddziały Żmudzinów, strzegące brzegów Bałtyku przy drodze z Inflant. Chwilowe sukcesy krzyżackie - jak np. w końcu marca 1456 r.345 - nie były jednak w stanie usunąć tej zapory, którą gdańszczanie usiło- wali wzmocnić przez wysłanie zbrojnych morzem. Generalny starosta żmudzki Jan Kieżgajło gotów był też przeciwdziałać zaopatrywaniu Kłajpedy drogą morską z Inflant czy przez Holendrów, ale nie miał odpowiednich żeglarzy. Toteż zlecił tę funkcję Gdańskowi, blokując w zamian lądowy dowóz żywności z Kowna do Królewca. Komtur Plauen wiosną 1457 r. zabezpieczył wylot Zalewu Kurońskiego w pobliżu Kłajpedy 2 umocnieniami (bolwerken), obawiając się usadowienia tam gdańskich zbrojnych346. Akcja przeciw Kłajpedzie wiązała się z podjęciem przez radę gdańską wiosną 1456 r. na szerszą skalę działań na wodach Bałtyku i Zalewu Wiślanego i przy- bierała na sile przy wyraźnym słabnięciu operacji lądowych. Akcja ta była spowo- dowana zerwaniem przez miasta inflanckie kontaktów handlowych z miastami pruskimi pod presją mistrza Mengcdego oraz dowódcy duńskiej Gotlandii - Olofa Axelssona, jak również zacieśniającymi się stosunkami Holendrów i hanzeatów z krzyżackim Królewcem. Wiązało się to zarazem z koniecznością blokady Cieśni- ny Bałgijskiej. Za aprobatą króla polskiego - po jego ostrzeżeniu pod adresem Lubeki oraz po ostrzeżeniu przez stany pruskie na początku 1456 r. miast nadbał- tyckich przed odwiedzaniem wrogich portów, tak inflanckich (z wyjątkiem przy- jaznego nadal Rewia), jak Królewca - nastąpiło 18.III.1456 r. wysłanie przez radę gdańską Hansa Bornholma ze specjalnym listem tzw. kaperskim. List ten 342 OBA. nr 14599, Reszel. 7.VIII. 1456. dowódcy Reszla do w. mistrza, oraz załączniki. Ks. Władysław płocki zmarł 11/12.XII.1455 r. .... mińskiego 343 OBA, nr 14823. Nowe Miasto, 20.III.1457. Langeherman do biskupa pomczańsłc g Kaspra: nr 14869, Olsztynek, 17.IV.1457. Mużik ze Svinawy do w. mistrza. 344 OBA, nr 14881, Królewiec, 30.IV.1457, komtur Plauen do w. mistrza zalączniK. 345 SRP, Gescb., t. IV, s. 154; Kolankowski. Dzieje, t. I. s. 287; OBA, nr LEKm:'B or") b^ch, Cacbicblt, s. 846. 5.Vin.l456. Jan Kicżgailo do Gdańska, Schuct’ k. 241v. 490
upoważniał go cło chwytania statków zmierzających do Królewca i Kłajpedy347. Wysłanie 3 dalszych kaprów gdańskich - wśród nich Wincentego Stolle i Michała Ertmanna - nastąpiło w lipcu 1456 r. Patrolowali oni w rejonie Bałgi i Inflant oraz przy ujściu Niemna. Najważniejszą ich zdobycz stanowiło kilka statków ho- lenderskich schwytanych w Cieśninie Bałgijskiej w maju 1456 r., co - jak już wia- domo - naraziło Polskę i Gdańsk na ostry konflikt z Amsterdamem i częściowo z księciem Filipem burgundzkim. Akcja wysyłania kaprów kontynuowana była także wiosną 1457 r., w okresie naprężenia stosunków z Danią i szwedzką radą po przybyciu do Gdańska Karola Knutsona. Knutson jedynie pod wpływem perswazji rady gdańskiej, obawiającej się całkowitego zerwania stosunków ze Szwecją, zrezyg- nował z wysyłania własnych kaprów (choć tylko częściowo). Wprawdzie kaprom gdańskim nie udało się odciąć w pełni dowozu do Królewca i Inflant, ale powodo- wali oni znaczne trudności w swobodzie ruchu statków holenderskich czy hanzea- tyckich. Do najważniejszych sukcesów gdańszczan, odniesionych w 1457 r. nale- żało zwycięskie starcie 3 gdańskich statków (choć nie kapcrskich, ale uzbrojonych handlowych), płynących z Rewia, z 16 statkami duńskimi i inflanckimi w pobliżu Bornholmu w nocy z 14-15.VIII. Zakończyło się ono zabiciem ok. 300 ludzi ze statków nieprzyjacielskich i wzięciem do niewoli 5 Krzyżaków inflanckich, przy niewielkich stratach własnych348. Sukces ten, którego znaczenia nie należy jednak przeceniać, wpłynął zresztą na dążność rady gdańskiej do zawarcia rozejmu ze stroną duńską w obawie przed akcją represyjną Chrystiana. Podkreślić trzeba, że gdańska akcja kaperska w latach 1456-1457 miała jeszcze charakter ograniczony, stanowiąc dopiero zapowiedź przyszłych, rozszerzonych działań na wodach Bałtyku. Równolegle z działalnością kaperską rozwijana była także akcja mniejszych statków i większych łodzi na przybrzeżnych wodach Zalewu Wiślanego. Łączyła się ona z ponownymi próbami zatarasowania palami uwolnionej przez Królewiec od zapór w marcu 1456 r. Cieśniny Bałgijskiej. Na początku kwietnia 1456 r. na polecenie gubernatora Bażyńskiego rada gdańska wysłała grupę małych statków pod dowództwem rajcy Marąuarda Knakego. Usiłowały one zatarasować Cieśninę od strony Bałtyku i Zalewu. Dotarły następnie aż do ujścia Pregoły, pustosząc okolicę i paląc ponownie zamek w Pokarminie349. Zapory w Cieśninie Bałgijskiej nie zdołały jednak powstrzymać na początku maja 10 statków holenderskich, chociaż dalsze statki utknęły na palach. Elbląg proponował udoskonalenie przeszkody przez zatopienie starych statków350, nie wy- konano jednak tego. Dalsze wypady gdańskich statków i łodzi skierowały się na początku sierpnia 347 HU, t. VIII, nr 450, obszerniej Biskup, Gdańska flota, s. 21 i nast., gdzie przyto- czono całość materiału źródłowego. SRP Lindau t IV, s. 547; HR, cz. 2, t. IV, nr 528. Bornbach Gacbicble, s. 750-751: s. 777-779, (około 7.V.1458], listy dowódców gdańskich sprzed Pregoły do Gdańska; SRP, Lindau, t. IV, s. 520. “ Bornbach Gescbichu. s. 784, Elbląg. 14.V.1456, Elbląg do Gdańska; HU, t. Vin, 491
1456 r. w okolice Kłajpedy oraz - po raz pierwszy - na wybrzeże nie zniszczonej dotąd od lądu Sambii351, aby utrudnić dowóz żywności morzem do portu kłajpedz- kiego. Większy wypad miał jednak miejsce w końcu października 1456 r. pod dowództwem rajcy Henryka von Stadena i kapitana - kapra Michała Ertmanna, przy czym brało w nim udział kilkaset ludzi (mieszczan i marynarzy). Statki gdań- skie przybiły do brzegów Sambii koło Rybaków i Lochstadtu. l.XI rozpoczęto ra- bunki okolicznych wsi. Próba zdobycia zamku w Lochstadt nie powiodła się. Za- alarmowana załoga Królewca pod dowództwem Jana von Blanckcnsteina spiesznie przybyła z odsieczą i uderzyła nieoczekiwanie na znajdujących się na lądzie gdańszczan, zadając im ciężką klęskę. Poległo ok. 150 łudzi. Do niewoli dostało się 137 ludzi wraz z obu dowódcami332. Część utonęła usiłując schronić się na statki. Następstwem tej nieudanej akcji były represje władz krzyżackich wobec rady Knipawy i niektórych przedstawicieli gminu, podejrzanych o sprowadzenie gdańszczan i obiecanie im poddania miasta. 12 rajców wraz z burmistrzem Jerzym Langerbcinem zostało wydalonych z Knipawy pod groźbą śmierci. Ucieklo także wielu spośród gminu. Faktycznie była to zemsta Zakonu za postawę rajców w cza- sie walki o Knipawę w 1455 r.353 Porażka Stadena spowodowała ograniczenie w 1457 r. akcji gdańszczan na Zalewie i na Sambii. Natomiast w lipcu rozwijały ją statki elblążan i braniewian, ale tylko wzdłuż brzegów Zalewu koło Balgi. Elblążanic stoczyli zwycięską po- tyczkę z załogami Bałgii i Swiętomicjsca, biorąc do niewoli Siegfrieda Flacha, osa- dzonego niedawno przez Plauena na zamku bałgijskim jako komtura odnowionego tam konwentu354. Działania prowadzone przez gdańskie czy elbląskie statki na wybrzeżach Zalewu Wiślanego były przejawem rosnącej aktywności sił wodnych. Znaczenie ich polegało na utrudnianiu swobody przejazdu przez Cieśninę Bałgijską oraz na docieraniu do odległych krańców wschodnich Prus, zwłaszcza zaś na nie- pokojeniu niezniszczonej dotąd Sambii, chociaż akcje te nic zawsze dawały rezultaty. Dodać też należy, że już od wiosny 1455 r. z inicjatywy gdańszczan wprowa- dzony został system konwojów przy pomocy uzbrojonych lodzi dla zabezpieczenia transportu (łodzi i tratew) towarów rolniczo-leśnych, płynących Wisłą z Torunia do Gdańska. Opłaty na utrzymanie konwoju ponosili kupcy pruscy. System ten, doskonalony w ciągu lat 1456-1457, chronił statki wiślane zarówno od ataków krzyżackich załóg z Tczewa i Gniewa, jak i nie opłaconych związkowych z Nowe- go. Zdał on egzamin, zapewniając mimo strat stały dowóz towarów z Koron), 351 SRP. t. IV, Lindau, «. 520; Por. też wyżej. . 3M OBA. nr 14685. Sztum, 10.XI.1456, komtur Plauen do w. mistrza, który podyc kladnicjsze cyfry, niż SRP. Lindau, t. IV. s. 536. SRP. Gtscb.. t. IV, •. 183 podaje 300 zabitych gdańszczan. .Łłrt_nv jest ™ SRP. Lindau. ł. IV. «. 536; W. Frani (}ur^n ,.5' „ k" Balu* przyjąć - bezpodstawnie - istnienie spisku w Knlpwie. Por. prmest WAP Gdańsk, rata przeciwko oskarżaniu |e| o plany zdobycia Królewca. Gdańsk. 10.XI.145U. 300 Żm SRP. Ylndau. t. IV, ,. 546; OBA. nr 14620; Rejerfa. I. nr 14980. 492
niezbędnych dla podtrzymania handlu morskiego - źródła siły Gdańska. Wykup Tczewa w maju 145/ r. oznaczał poważne zwiększenie swobody ruchu na Wiśle, choć nie mógł zlikwidować systemu konwojów wobec utrzymania się załogi krzy- żackiej w Gniewie355. Tak więc w okresie zastoju działań lądowych w 1456 r. i w pierwszej poło- wie 1457 r. była kontynuowana i rozwijana akcja na wodach Bałtyku, Zalewu Wiślanego i Wiśle, dowodząc, że wojna w tym czasie przybrała zdecydowanie charakter lądowo-wodnej. Rozszerzała ona swój zasięg i formy przez stosowanie coraz częściej operacji wodnych, powiązanych z wypadami na odlegle nawet wy- brzeża wschodnich Prus. 366 Biskup, Handel teiłlany, s. 160 i n.
Rozdział 11 POCZĄTEK WALKI O ODZYSKANIE MIASTA MALBORKA NIEUDANE OBLĘŻENIE GNIEWA Przejęcie Malborka 6. VI.1457 r., nie kończące bynajmniej działań wojennych, miało jednak duże znaczenie dla sytuacji wojskowej nad dolną Wisłą, zabezpie- czało bowiem Gdańsk z Żuławami od wschodu oraz Elbląg z regionem Powiśla; przejęcie Tczewa uwalniało częściowo od groźby przerwania żeglugi wiślanej. Okoliczności te - umacniając zdecydowanie pozycję Polski przy ujściu Wisły - stwarzały zarazem warunki do podjęcia akcji przeciwko dalszym ośrodkom krzy- żackim, w pierwszym rzędzie Gniewowi, jedynemu już punktowi oparcia Zakonu bezpośrednio na lewym brzegu Wisły, oraz Chojnicom - jako ostatnim punktom oporu na Pomorzu Gdańskim. Istotnie już w połowie czerwca 1457 r. Kazimierz z radcami Korony i Prus powziął w Malborku decyzję ataku na oba powyższe ośrodki, zalecając przygo- towanie oblężenia Gniewa silami wojsk stanów i królewskich. Natomiast Chojnice zamierzano oblec ponownie oddziałami pospolitego ruszenia wielkopolskiego, które miało w końcu czerwca zgromadzić się w Nakle1. Rozważany był także projekt ataku zaciężnych królewskich na Królewiec. Jednakże na skutek poważnych trud- ności finansowych zamiar ten został zaniechany2. 1 Bornbach, Rezesse, t. IV. s. 727-728. Malbork, 21.VI.1457, posłowie gdańscy do Gdańska; s. 729, Malbork, 25.VI. 1457, ci sami do Gdańska; AST, t. IV, nr 376. 2 AST, t. IV, nr 377. 494
Ale i projekt oblężenia Chojnic nie został zrealizowany, gdyż - zapewne 2 uwagi na szczupłość zebranych sił i brak środków oblężniczych - zgromadzone oddziały szlachty wielkopolskiej zostały skierowane w drugiej połowic lipca pod Gniew. Było to zresztą konieczne, gdyż wojska stanów pruskich nadciągały tylko w niewielkiej liczbie na skutek zaabsorbowania Prus Dolnych podjętą tam nieocze- kiwanie przez Zakon akcją zaczepną; również na wyniszczone i zubożałe rycerstwo ziemi chełmińskiej nie można było liczyć. Dlatego król z gubernatorem Bażyńskim zdecydowali przesunąć zebrane już wojska Wielkopolan spod Chojnic pod Gniew, gdzie miały się połączyć z siłami gdańszczan - najbardziej zainteresowanych zdo- byciem tego ośrodka — oraz ewentualnie rycerstwa okręgów puckiego i lęborskie- go. Na pomoc Elbląga nie można było liczyć, gdyż groziły mu represje ze strony nadal nie opłaconych zaciężnych z Pasłęka, którzy w końcu lipca zawarli nawet formalny rozejm z komturem Plauenem na pół roku3. Oblężenie Gniewa rozpoczęło się 3O.VII, przy czym oddziały królewskie i częściowo gdańskie obiegły miasto i zamek od strony lądu; gdańszczanie także zablokowali Wisłę uzbrojonymi statkami i łodziami4 5. Zamek gniewski usytuowany był na wzniesieniu, oblanym od południa wodami Wierzycy, wpadającej tam do Wisły, która stanowiła naturalną obronę od wschodu. Strona północna chroniona była głębokim rowem; od strony wschodniej miasto, oddzielone głębokim paro- wem, przylegało do zamku. Zamek czteroskrzydłowy, jeden z najobronniejszych w Prusach, otoczony był murem zewnętrznym z basztami. Również i miasto posia- dało mury obronne, szczególnie masywne od strony północnej (połączone tam z linią murów zamku), oraz fosy; na południu rolę tę pełniła Wierzyca0. Całość stanowiła więc silny kompleks obronny, dostępny praktycznie od lądu tylko od strony zachodniej i północnej. Zdobycie jego wymagało więc połączonej akcji sił lądowych i wodnych, które istotnie po raz pierwszy w dziejach wojny zostały tutaj wspólnie zastosowane przez państwo polskie. Statki gdańskie miały zresztą blokować głównie dowóz broni i żywności z prawego brzegu Wisły od załóg pome- zańskich oraz uniemożliwiać próby odsieczy. W skład wojsk polskich wchodziły oddziały nadworne przysłane z Malborka, liczące 300 konnych, oraz około 800 konnych i 200 pieszych6 - pospolitaków z Wielkopolski. Liczebność wojsk gdańskich, znajdujących się na łodziach oraz ilość tych ostatnich, nie Jest znana; znajdowali się na nich, obok grupy mieszczan, głównie zaciężni jako zastępcy obywateli, początkowo z Hermanem Stargardem i Wilhelmem Jordanem. Naczelne dowództwo wojsk oblężniczych sprawował 3 Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 740, Malbork, 22.VII.1457, gubernator J. Bażyński do Gdańska; SRP, Gescb., t.IV,’s. 186. , _ '' SRP, Gescb., t. IV, s. 185 podaje datę 28.VII; SRP, Lindau, t. IV, s. o46 - 30 VII, co jest wiarygodniejsze. 5 J. Heisc, Bau- und Kunstdenkmaler der Prouinz Westpreussen, t. IV, Danzig 1897, s. 281; P. Corrcns, Cbronik der Stadt Mewe, Graudenz, 1897, s. 16 in.; por. szwedzki plan Gniewa z r. 1655 na s.496. 6 SRP, Lindau, t. IV, s. 546; Długosz, XII, s. 25o. 495
Prandota Lubieszowski, starosta tczewski, choć interesował się nim żywo tak’ Oldrzych Czerwonka z Malborka’. Na zamku gniewskim znajdowała się załoga krzyżacka pod dowództwem do- świadczonego rotmistrza Fryca Rawenecka, któremu towarzyszył w. komtur Ulryk Plan miasta i zamku w Gniewie z 1655 r. {wg Pufendorfa) von Isenhofen. Nie posiadała ona jednak większych zapasów żywności, a przy tym zaciężni nie byli od dłuższego czasu opłacani przez Plauena. Liczono głównie na odsiecz z prawego brzegu Wisły. Została ona wprawdzie zorganizowana z zam- ków Pomezanii i Warmii, ale obawiała się sforsować gdańską blokadę Wisły7 8. Było to najpoważniejszym sukcesem oblegających, gdyż oblężenie w ciągu sierpnia prowadzone było w sposób opieszały. Ograniczało się ono do ostrzału miasta i zamku z dział kamiennych i kusz. Podjęto też próby okopania się dla całkowitego zamknięcia Gniewa od strony północnej i zachodniej9. O przygotowaniach do szturmu nic nie wiadomo, chociaż machiny oblężnicze były na miejscu10. W drugiej połowie sierpnia starosta malborski Oldrzych Czerwonka podjął pró- bę rokowań z załogą gniewską o kapitulacje, jednak spotkał się z odmową Rawe- necka. Wówczas zamierzano zintensyfikować akcję przez ściągnięcie na statkach 7 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 742, pod Gniewem, 4.VIII.1457, H. Stargard i W. Jor- dan do Gdańska; Długosz, XII, s. 255. Wśród dowódców polskich występują także Janusz Kołudzki i Jakub z Dębna, jako „hettmani antę Mewa". Arch. Tor., nr 1979, pod Gnie- wem, [l.Vni.l457], ci sami do Torunia. v 8 OBA, nr 14923, Gniew, 31.VIH.1457, U. v. Isenhofen do w. mistrza; SRP, Gescb., t. iv, ’’ ^Bombach. Rezesse, t. IV, «. 742: WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 220. pod Gniewom (19.VIH.1457], H. Stargard i inni dowódcy do Gdańska. 10 OBA, nr 14926. 496
dalszych posiłków (400 ludzi) z Gdańska. Położenie samych oblegających zaczęło W końcu sierpnia stawać się krytyczne na skutek wyczerpywania się proch i strzał oraz środków finansowych dla zaciężnych gdańskich”. Brak efektywnej pomocy od króla i rady gdańskiej wpływał deprymująco na wojsko gdańskie; część statków odpłynęła nawet do Gdańska, przygotowywano też machiny oblęż- nicze do zabrania. Zaniepokojony Kazimierz, wracając z Malborka przez Tczew do Korony, apelował do Gdańska o wyjaśnienie sytuacji, zapowiadając przybycie pod Gniew 3.IX11 12. Rezultaty tego krótkiego, 1-2-dniowcgo pobytu i interwencji były znikome, gdyż do połowy września sytuacja wśród oblegających nie uległa zmianie13. Ale mimo tych kłopotów i nieudolności dowództwa Gniew był blokowany nadal. Załoga jego cierpiała na brak żywności oraz choroby; w końcu sierpnia tylko 1/3 załogi była zdrowa. Zaciężni domagali się też usilnie zapłaty żołdu, gro- żąc wydaniem zamku i miasta, a z Królewca nic nadchodziła żadna pomoc14. Faktycznie więc wystarczyła dalsza blokada Gniewa, aby spowodować jego ka- pitulację. Jednak w wojsku polskim po przeszło póltoramicsięcznym oblężeniu przeja- wiało się zniechęcenie, które wykorzysta! Rawcneck, porozumiewając się zapewne z Janem Chromno, tj. Janem Kromnowo, rycerzem z ziemi wschowskiej15. Prze- kupiony przez Rawcnecka wszczął wraz z innymi rozruch wśród oblegających wojsk, żądając zwinięcia przedłużającego się, pozornie bezowocnego oblężenia. Mimo protestów Prandoty Lubicszowskicgo oddziały polskie 22.IX zwinęły obóz i odeszły do Korony, a w ślad za nimi wycofać się musiały wojska i statki gdań- skie16. Rada gdańska — poniewczasie - zamierzała w końcu września ponownie oblec Gniew przy pomocy sil z regionu Starogardu dowodzonych przez wojewodę Jana z Jani, jednak ważniejsze wydarzenia uniemożliwiły ten zamiar1'. Król przeprowadził później w Koronie dochodzenia przeciwko winnym odejś- cia spod Gniewa, przy czym Jan Kromnowo został wraz z kilku innymi skazany na karę śmierci18. Następstwa nieudanego oblężenia Gniewa miały już wkrótce ujaw- nić się z całą siłą. Fakt ten umożliwił bowiem stronie krzyżackiej swobodniejszą akcję nad dolną Wisłą, zwłaszcza wobec Malborka. 11 WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 90, Gniew. [24.V1II.1457], Oldrzych Czerwonka do Gdańska; Arch. Tor., nr 1597. pod Gniewem [3.IX.1457], H. Stargard i mm do Torunia: WAP Gdańsk. 300 D, 75. nr 220. 13 5.Uci457 h-óAył już w Nowem, Arch. Tor. nr 1759, Nowe. 5.1X1457,.^-‘‘ukuh Swlltińezyk do Torunia; Bombach, Rezesse. t. IV, «. 74o. pod Gniewem, 9.1X.14t>7. Jakub Falkę i inni do Gdańska; s. 748-749. pod Gniewem, 13.1X.1457, a sami do Gdańska. " OBA. nr 14923; Dlugosz.XII. s. 255. “Długosz. XII, s. 255-256 i korektory w Latach, s. 91. Porozumienie to ;est możliwe. ” BT; n^Tc h ' Rewse^l. IV. s. 750-751, Starogard, 27.IX.1457, Jan z Jani do Gdańska. “Długosz XII s. 256. Informację jego potwierdza Bombach. Rezesse, t. IV, ’ 818-819. Malbork, 25.XII.1457. W. Jordan i inni dowódcy do Gdańska. 32 Trzynastoletnia wojna 497
OŻYWIENIE AKCJI MILITARNEJ ZAKONU W PRUSACH DOLNYCH Jeszcze w trakcie oblegania Gniewa nastąpiło ożywienie działalności Zakonu na terenie Prus Górnych i Dolnych. Wobec utrzymującego się nadal marazmu finan- sowego Zakonu, była ona zjawiskiem nieoczekiwanym, które komplikować zaczęło sytuację militarną u schyłku 1457 r. Przyczyny jego były złożone. W pierwszym rzędzie pewien wpływ wywarło pojawienie się w Królewcu w. mistrza po dwu- miesięcznym pobycie w Chojnicach (od 13.VI) i Świdwinie; za pożyczone od bur- mistrza kołobrzeskiego Hansa Steffa pieniądze (400 zl reńskich)19, za radą zacięż- nych chojnickich, udał się on potajemnie lasami w stronę Wisty kolo Gniewa, skąd łodzią rybacką przepłynął do Zalewu Wiślanego, docierając najdalej w drugiej połowie sierpnia do Królewca20, który odtąd stał się jego stałą siedzibą, a także następców aż do 1525 r. Przybycie w. mistrza wywrzeć musiało wpływ na nastroje mieszkańców Kró- lewca i Sambii. Już wcześniej za sprawą Plauena władze krzyżackie odwołały się do nich z prośbą o pomoc pieniężną. Zakon w Prusach Dolnych, wobec znisz- czenia okręgów Bałgi i Pokarmina, mógł tylko z Sambii, niemal nic tkniętej akcją wojenną, zyskać nowe fundusze dla własnych zaciężnych. Mimo więc formalnego zwolnienia od wszelkich nowych obciążeń (w myśl kwietniowego układu o kapi- tulacji z 1455 r.) rycerstwo i wolni sambijscy wraz z 3 ośrodkami Królewca uchwalili 18.VII.1457 r. podatki (hulfgelt) początkowo na 1 rok, od poszczegól- nych towarów i wyszynku napojów oraz od posiadaczy czynszów21. W ten sposób Zakon zyskał, choć ograniczone, fundusze na utrzymanie załóg w posiadanych zam- kach pruskich i możliwość użycia zaciężnych do akcji. Trzecim momentem było zwolnienie Bernarda Szumborskiego z niewoli kró- lewskiej, co nastąpiło w czerwcu 1457 r. na żądanie Czerwonki22. Bernard nic był już dłużej związany niewolą i przystąpił otwarcie do akcji na początku sierp- nia na terenie Pomezanii, gromadząc w Kwidzynie siły zaciężnych z Łasina i Pra- but, zagrażając w sposób widoczny północnym ośrodkom ziemi chełmińskiej - Grudziądzowi i Chełmnu. W Szumborskim Zakon zyskał zdolnego i oddanego mu dowódcę, który mógł znowu okazać się niebezpieczny dla Polski. Na początku września zaniepokojony król apelował nawet do rady toruńskiej o pomoc dla zagro- żonego Chełmna; jednocześnie radzie i dowódcy Chełmna zalecił czujność23. 19 Regesta, II, nr 3014. Kurt Glascnapp odmówił prośbie w. mistrza o konie i zboże, Rege- sta, I, nr 14904. . » V o i g t, Gescbicbte, t. VIII, s. 532-533, który podaje sierpień. Dokładny czas cia w. mistrza nie jest znany. W Chojnicach przebywał jeszcze 12.VII. 1457, Regesta, II, nr 3 • a 15.VIII.1457 w Świdwinie, Regesta, I, nr 14913; II, nr 3015. . , 21 AST, t. IV, nr 378, 379. Potwierdzenie aktu z 25.VII.1457 przez w. mistrza jest ik- sprzecznie antydatowane, gdyż przebywał on jeszcze wówczas w Chojnicach. O zniszczeniu o Bałgi i Pokarmma por. OBA. nr 14912. Tapiawa. 6.VIII. 1457, komtur Plauen do w. tnistr^ nr 14778. Miarą trudnej sytuacji chłopów dolnopruskich są ich zbrojne wystąpienia, o y ogólnikowo wspomina relacja K. Theudenkusa do Torunia z 27.VI.1457, AST, t. , nr datek od stanów dolnopruskich był odtąd przedłużany corocznie. 23 AST, t. IV, nr 376. 1758, a Arch. Tor., nr 1781, Grudziądz, 14.VI1I.1457, Grudziądz do Torunia; nr 1708, nr Grudziądz, 5.IX.1457, Jan ze Szczekocin do Chełmna. 498
w połowie sierpnia zaciężni dolnopruscy obsadzili ponownie spustoszone od 1455 r. miasto Pieniężno w środkowej Warmii, zagrażając sąsiednim ośrodkom jak: Orneta, Lidzbark, Braniewo24, oraz zapewniając sobie dogodniejszą komu- nikację z Powiślem. Jednakże do poważniejszej akcji Plauen przystąpił nieco wcześniej w dolinie Pregoły i Łyny. Już około 2O.VII oblężona została Wclawa25 *, co nie pozwoliło na przysłanie posiłków pod Gniew od polskich załóg i miast z doliny Łyny. Oblęże- nie Welawy wprawdzie się nic udało, ale Plauen podjął na początku września większą operację w dolinie Łyny, docierając aż pod Sąpopol. Liczył na jego szybkie zdobycie, gdyż od połowy sierpnia miasto było w znacznym stopniu zniszczone na skutek pożaru. Oddziały Plauena dotarły w drugiej połowie sierpnia pod Sąpopol wraz z konnymi zaciężnymi i grupą drabantów z Królewca (np. Blanckensteina), Reszla, Olsztyna i Barczewa oraz pospolitym ruszeniem z Sambii (mieszczanie i wolni), razem około 1400 konnych28 29. Oblężenie Sąpopola, obronnie usytuowa- nego w pętli Łyny27, początkowo nie dawało rezultatu. Zdobyto jednak do 13.IX basteję, zbudowaną na lewym brzegu rzeki, co groziło miastu kapitulacją. Wieść o nieoczekiwanym ataku Plauena wzbudziła poruszenie w Malborku. Król odjeżdżając stamtąd próbował jeszcze zorganizować odsiecz przy pomocy gdańszczan (przed 2.IX), jednak spotkał go zawód28. Natomiast bez wątpienia polecił dowódcom dolnopruskim, może za pośrednictwem gubernatora Bażyńskie- go, aby stawiali czoło wojskom komtura. Wykonawcą tego polecenia był Otton Machwic, rezydujący nadal w Kętrzynie (Rastcmborku). Około 10.IX zgromadził on znaczne siły zaciężnych z ośrodków warmińskich (Lidzbark, Braniewo, Jeziora- ny) i z doliny Łyny (Bartoszyce, Welawa, Frydląd) oraz mieszczan i posiłki przy- słane przez gubernatora, liczące w sumie około 1500 konnych oraz pieszych”9, i wy- ruszył z nimi pod Sąpopol. Na wieść o tym Plauen wycofał się niedaleko od mia- sta, które 13.IX zostało przez Machwica zaopatrzone na wypadek ponownego oblężenia. Część zaciężnych z Frydlądu i Welawy zawróciła do domów, a Mach- wic skierował marsz wzdłuż prawego brzegu Łyny do Bartoszyc. Aby utrudnić pościg Plauena, który szedł lewym brzegiem rzeki, w nocy z 13 na 14.IX skie- rował wody jednego z większych jezior do koryta Łyny, co spowodowało spię- trzenie jej wód i uniemożliwiło przeprawę. Oba wojska ostrzeliwały się z dział i kusz poprzez rzekę do rana 14.IX, po czym Machwic odszedł w kierunku Barto- szyc. Gdy wody Łyny opadły, Plauen z 700 konnymi - zostawiając drabantów - przeprawił się przez rzekę i nieoczekiwanie zaatakował grupę Machwica. W wyni- * SRP, Gescb., t. IV. s. 186. 25 B o r n b a c h, Rezesse, t. IV, s. 740. , . . ,. 38 OBA, nr 14930, przed Sąpopolem, 8.DC1457, wykaz wypłat mincerza królewieckiego dla zaciężnych królewieckich; AST, t. IV, nr 388; SRP, Lindau, t. IV, s. 547. 27 Por. wyżej plan Sąpopola na s. 373. 28 AST, t. IV, nr 388. , , , . , . . . t 29 SRP Gescb t IV s 187. Tylko rozkazem króla można tłumaczyć ściągnięcie tak znacz- nych oddziałów zaciężnych'z Warmii i doliny Łyny przez Machwica O doslaniu posiłków przez gubernatora J. Bażyńskiego - Bombach, Rezesse, t. IV, s. 751-752, Elbląg, 29.IX.1457, tenże do Gdańska. 499
Okolice Bartoszyc (Bartenstein) i Sąpopola (Schippenbeil) w atlasie Schróttera z lat 1796-1802. Poniżej wsi Kinkajmy (Kinkeim), na południowy wschód od Bartosz}c, napis „Begrabnis“ (Cmentarzysko), zapewne oznaczający miejsce bitwy pod ą popolem z j4.IX.1457 r.
ku bitwy, stoczone, zapewne kolo miejscowości Kinkajmy3’, oddziały polskie do- znały ciężkie, porażki. Sam Machwic został ranny i dostał się do niewoli wraz z 350 konnymi, wśród których był także rycerz Maciej Tolk oraz dowódca Bar- toszyc Holoszewski, obok zaciężnych z Braniewa, Jezioran, Frydlądu. Straty pol- skie wynosiły loO poległych. Strona krzyżacka okupiła zwycięstwo niewielkimi stratami, choć posiadała sporo rannych30 31. Klęska pod Sąpopolcm osłabiła bez wątpienia pozycję strony polskiej nad dol- ną Łyną, choć nic spowodowała jeszcze upadku tamtejszych ośrodków. Ujemną stroną było także dostanie się do niewoli na okres kilku lat Ottona Machwica, wytrawnego i głównego dowódcy w Prusach Dolnych, którego talent ujawnił się w początkowej fazie bitwy przez podstęp ze spiętrzeniem wód Łyny; zarzucić mu jednak należy brak przezorności w postępowaniu po początkowym sukcesie i zlek- ceważenie możliwości dalszego marszu Plaucna. Klęska pod Sąpopolcm - niemal współczesna zwinięciu oblężenia Gniewa - była wyraźnym symptomem uaktywnienia się strony krzyżackiej. Kroki zaczepne podjęły w tym okresie nawet załogi poszczególnych zamków na Powiślu, jak np. Prabut, która 29.IX dotarła aż pod Iławę i w potyczce z tamtejszą załogą zadała śmierć nowemu dowódcy Czechowi Tristramowi z Workacza32. Załoga Nowego Miasta już w końcu sierpnia pobiła liczniejsze oddziały z Brodnicy, które wespół ze zbrojnymi z ziemi dobrzyńskiej (Rypin, Dobrzyń i Bobrowniki) usiłowały - tytułem odwetu - uprowadzić bydło znad Drwęcy, przy czym aż 150 żołnierzy polskich poległo, a 66 dostało się do niewoli33. Akcje te - obok wspomnianych już przygotowań Szumborskiego - były zapowiedzią dalszych działań militarnych Zakonu. OPANOWANIE MIASTA MALBORKA PRZEZ ZAKON I BEZPOŚREDNIE TEGO NASTĘPSTWA Odejście króla z Malborka i wycofanie się chorągwi nadwornych oraz grupy Wielkopolan spod niezdobytego Gniewa stwarzały dogodne warunki nad dolną Wisłą do uderzenia w tym regionie. Na zamku w Malborku pozostała tylko załoga pod dowództwem Oldrzycha Czerwonki, który nie gromadził poważniejszych zapa- 30 Jak przyjmuje K. Górski (Fragmenty, s. 153). na podstawie napisu „Begrabnis“ na ma- pie Schróttera na południc od jeziora Kinkajmy. . ,QVIł,4-» 31 Por. szczegółowszą relację komtura Plaucna do młodszego Plaucna: Malbork. 13.XIL1457. Bombach Re-wn? t. IV. s. 812-813, która koryguje cyfry kronikarskie w SRP. Gescb.. Ł IV, s. 187. L i n d a u podaje zaniżoną liczbę 250 jeńców strony polskiej i 40 poległych obu stron, SRP. t IV s 548'; OBA, nr 14978. Królewiec, 25.XII.1457. wykaz polsko-czeskich jeńców z Lidzbarka, Bartoszyc. Braniewa, Frydlądu i Jezioran zapewne dotyczy wykazu jeńców z bitwy Pod Sąpopolcm. chociaż nazwiska nic pokrywają się w pełni z podanymi w SRP. Gescb.. t. IV. s. 187; Długosz, XII, s. 256. Krótka relacja o bitwie także w Scnpt. Rerum Lusaticarum, t. I. 1839. s. 78. opierająca się częściowo na danych Gescbichte, ale z mylną datą 9.IX.1457. 32 SRP, Gescb.. t. IV, s. 187; Długosz. XII, s. 258. 33 OBA, nr 14924, Nowe Miasto. 31.VIH.1457, Langchcrman do biskupa pomezańskiego Kaspara; SRP, Gescb., t. IV, s. 186. 501
SÓW żywności. Część załogi rezydowała w mieście, w którym nadal pozostali wszyscy zwolennicy Zakonu z burmistrzem Bartłomiejem Blumem na czele. Czer- wonka nie podejmował żadnych kroków zapobiegawczych mimo ostrzeżeń guber- natora Bażyńskiego34. Umożliwiło to porozumienie się grupy Blumego z Szumbor- skim, który przed 27.IX zgromadził w Sztumie zaciężnych z zamków pomezańskich co do terminu wpuszczenia ich do miasta. Niewątpliwie sukces Plauena pod Sąpo- polem z 14.IX wpłynął na przyspieszenie terminu, gdyż siły jego mogły obecnie swobodniej przybyć znad Łyny do linii Wisły. Data wpuszczenia wojsk Szumborskiego została wyznaczona na noc z 27 na 28.IX. Istotnie Blume z innymi rajcami otworzył 28.IX o godzinie pierwszej w nocy bramy miasta (Mariacką i Garncarską) odziałom krzyżackim (około 1200 zbroj- nych)35. Grupa zaciężnych Czerwonki pod dowództwem burgrabiego Andrzeja Puszkarza, stacjonująca w mieście, została wzięta do niewoli lub zabita. Wojska krzyżackie obsadziły wszystkie baszty i ganki na murach. Część ich usiłowała się także wedrzeć na przedzamcze, od strony północnej, docierając już do budynków gospodarczych i na most wiodący do Zamku Średniego, jednak została odparta i wycofała się do miasta36. Szumborski wiedział jednak, że załoga zamku odczuwa brak żywności, dlatego apelował natychmiast do w. mistrza o spieszne przysłanie posiłków z Chojnic lub skądkolwick, zamierzając zdobyć choć kilka wież i ganków zamkowych, a następnie cały zamek. Czerwonka już 28.IX rozpoczął ostrzał miasta artylerią zamkową, kontynuując go w następnych dniach37. Wiadomość o opanowaniu miasta Malborka wywarła niezwykle silne wrażenie zwłaszcza na gubernatorze Bażyńskim i radzie gdańskiej. Obawiano się, żc uprzed- ni ogromny wysiłek finansowy ulegnie zaprzepaszczeniu, ponieważ Krzyżacy po- nownie wracali do dawnej stolicy, co mogło wywrzeć fatalny wpływ na posta- wę ludności Prus. Gdańszczanie z miejsca zaalarmowali króla za pośrednictwem torunian o spieszne skierowanie pomocy, choćby niewielkiej, aby wywołać wra- żenie na przeciwniku. Wzywali też do przysłania przez Toruń żywności dla zam- ku. Sami natomiast skierowali natychmiast do Malborka zbrojnych z Tczewa, przeznaczonych do ponownego oblężenia Gniewa38 *. Do tego samego nakłaniał radę gdańską gubernator, zapowiadając nawet konieczność zburzenia miasta Malborka33. Obawiano się też o losy Nowego nad Wisłą, które nadal pozostawało bez załogi. M Bombach, Rezesse, t. IV, s. 751-752; SRP, Gescb., t. IV. s. 188 podaje, żc Czer- wonka miał przygotowywać z gdańszczanami krwawe represje wobec stronników Zakonu, co spo wodowało spisek mieszczan. Korespondencja gdańska i pruska nic o tym nie wiedzą. K. G o r s > (Starostowie, s. 9) przyjmuje, że Czerwonka podejrzewał spisek, co jednak ze źródeł nic wynt a. 35 V o i g t, Gescbicbte Marienburg, s. 580. Autor błędnic przyjmuje, że także Plauen nrai udział w opanowaniu miasta Malborka (o. c., s. 463). . 30 SRP, Gescb., t. IV. s. 188'; Lindau, t. IV, s. 548. Według listu Piotra z Ratkaw, u wódcy Nidzicy, do Torunia, Malbork, 13.X.1457, Arch. Tor., nr 1766. na zamku zdradę prz>^», towywali przedstawiciele rycerstwa pruskiego z Scgenandcm z Waplewa na czele, którzy UW1<1SCv oigt, Gescbicbte Marienburg, s. 580, list B. Szumborskiego do w. mistrza, Malbork. 28.IX.1457; D ł u g o s z, XII, s. 257. 38 Arch. Tor., nr 1762, Gdańsk, 28.IX.1457, Gdańsk do Torunia. 311 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 751-752. 502
Zanim posiłki gdańskie wyruszyły z Tczewa, Szumborski już 29.IX wkroczył na Wielkie Żuławy z około 600 - 800 konnymi i 300 drabantami zajmując Nowy Staw; część chłopów udzieliła mu swego poparcia, włączając się do jego oddziałów. Po wojsk gdańskich w Tczewie dołączył się na ich prośbę starosta tczewski Pran- dota Lubieszowski z około 100 konnymi. Objął on dowództwo nad całością sił gdańskich, liczących około 400 konnych obok oddziałów pieszych. Po przejściu 30.IX na Żuławy część chłopów ostrzegła Prandotę o wojskach Szumborskiego, które zbliżały się do linii Leniwki. Lubieszowski opanował początkową panikę wśród żołnierzy i przy pomocy dostarczonych przez chłopów wozów sformował tabor, mający od tylu naturalną osłonę w postaci wału groblowcgo40. Nadciągające wojska Szumborskiego, górujące liczebnie, usiłowały natychmiast sforsować zaporę z wozów; Lubieszowski otrzymał jednak w tym czasie pomoc w postaci 400 zbroj- nych, przysłanych przez wojewodę Jana z Jani ze Starogardu. Umożliwiło to od- działom polskim stawienie silniejszego oporu. Dwukrotny atak na tabor został odparty na skutek gęstego ostrzału kuszników gdańskich, którzy wystrzelać mieli aż 6 beczek strzał. Próba przebicia się Szumborskiego przez łańcuch wozów przy tylnej straży została odparta, przy czym polec miało aż 80 kopijników krzyżackich, a sam Bernard został ranny. Wojska jego rozproszyły się w kierunku Nowego Stawu, ścigane przez oddziały Lubieszowskiego. W pościgu miało zginąć ponad 200 przeciwników, w tym dowódca Kwidzyna Achacy Bohunko; poległa też znacz- na ilość chłopów żuławskich. Straty własne były niewielkie. Rozbite oddziały Szum- borskiego próbowały umocnić się w Nowym Stawie, jednak zaniechały tego i wró- ciły przed 7.X wraz z rannymi do Malborka, co nic oznaczało rezygnacji z akcji na Żuławach. Już l.X załoga malborska została wzmocniona około 400 zbrojnymi przybyłymi do miasta pod dowództwem komtura Plauena41. Sukces wojsk Lubieszowskiego został uzyskany dzięki umiejętnemu przystoso- waniu taboru do walki, który uchronił jego słabsze początkowo oddziały od roz- bicia przez nieprzyjaciela. Szumborski musial opuścić Żuławy, co było już znacz- nym osiągnięciem, gdyż inaczej miasto Malbork miałoby zapewniony nieskrępowa- ny dowóz żywności. Co prawda oddziały gdańskie - zapewne obawiając się ataku załogi malborskiej - zawróciły do Tczewa. Tylko część ich łodziami dotarła l.X pod Malbork wspomagając siły Czerwonki, któremu szczególnie brakowało żyw- ności. Elblążanie przysłali również drogą wodną żywność i 150 grzywien oraz garść zaćięznych, podobnie jak Ścibor Bażyński42. Znaczniejsze posiłki rada gdań- ska wysłała dopiero 5.X Leniwką i Nogatem pod dowództwem rajcy Jana Meyde- burga. Wzmocniona w ten sposób załoga Czerwonki kontynuowała codzienny ostrzał rynku i ulic miasta z dział zamkowych, wyrządzając znaczne straty ludziach i budynkach, szczególnie w najbliższym kościele św. Jana, któremu 40 SRP, Lindau, t. IV, s. 548; Długosz, XII, s 257. , . 41 SRP. Lindau, t. IV, s. 548-549; Długosz, XII, s. 258; por. Górski, Starosto- s- 10; SRP. Gescb.', t. IV. s. 188. . 42 Bombach. Rezesse. t. IV, s. 753-754, pod Malborkiem w lodzi, l.X,1457, Hans Konrath do Gdańska; s. 818-819. 505
groziło zawalenie. Natomiast artyleria krzyżacka ostrzeliwała zamkową Baszt Wróblową, sąsiadującą przy Bramie Szewskiej z północną linią murów miejskich Została ona lekko uszkodzona, ale utrzymana w ręku polskim. Załoga krzyżacka dla osłony przed pociskami zaczęła w końcu przebijać przejścia między domami aż do ostatnich przed linią murów zamkowych, oraz układać na ulicach osłony z worków z ziemią i piaskiem43. Nadal też dokonywano wypadów na Wielkie Żuławy z Nowego Stawu w kierunku Leniwki, niewątpliwie dla uzupełnienia szczupłych zapasów żywności44. Szumborski po niepowodzeniach na Żuławach i pod zamkiem malborskim opuścił miasto kierując się na południe celem podjęcia dalszej akcji. Na miejscu pozostał komtur Plauen. Ponowne zajęcie miasta Malborka wywołało silne wrażenie w niektórych mniejszych miastach. W Nowem nad Wisłą przejawiły się na początku październi- ka dążności do ułożenia się z Krzyżakami, choć nic zamierzano przyjmować żad- nych dowódców zaciężnych. Spowodowało to - także wskutek nalegań króla i wo- jewody Gabriela Bażyńskiego - przysłanie tam do początku listopada załogi gdań- skiej pod dowództwem rajcy Henryka von Stadena45. Natomiast odmiennie uło- żyła się sytuacja w Iławie. Mieszczanie jej - wykorzystując wymarsz większości zaciężnych na rabunek okolicznych wsi - wezwali zaciężnych krzyżackich z Szym- barka i usunęli l.X resztki polskiej załogi. Powracające oddziały nic zostały już wpuszczone do miasta, które w porozumieniu z komturem Plauenem przyzwało Krzyżaka Ulryka von Kinsbcrga na swego starostę, sprzeciwiając się przyjmowa- niu wszelkich uciążliwych zaciężnych (jak np. Schliebena w grudniu 1457 r.)46. Decyzji mieszczan wywołana była przede wszystkim dążnością do pozbycia się cię- żaru załogi, jednak doprowadziła ona do utraty jednego z 3 ośrodków, wykupio- nych w czerwcu 1457 r. przez Polskę, osłabiając jej stan posiadania w południo- wej części Prus Górnych. Jednak dotkliwszy jeszcze cios spotkać miał stronę polską za sprawą Szum- borskiego w ziemi chełmińskiej. Po opuszczeniu Malborka ściągnął on do Pome- zanii po 2O.X załogi Mużika ze Svinawy z Olsztynka, a także z Łasina i innych ośrodków. Z siłami tymi podjął plan opanowania Chełmna. Ówczesna sytuacja tego miasta sprzyjała planom Bernarda. W Chełmnie naj- żywiej zaznaczyły się w 1456 r. ujemne wpływy klątwy papieskiej oraz wyraźne przejawy oporu przeciw świadczeniom na cele wojny. W połowic 1457 r. miesz czanie byli już tak zubożali, iż nic zdołali wpłacić taksy na wykup zamków. Gmin « Arch. Tor., nr 1766; Voigt, Gescbicbte Marienburgs, s. 465; D I u g o s z, XII. * 257' « WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 106, Tczew. 13.X.1457. H. v. Staden do Gdańska, p też Długosz. XII, s. 253, który jednak mylnie twierdzi, że wypady te nie udawały się. « Bombach. Rezesse, t. IV, s. 755, Brednia, 4.X.1457, Kazimierz Jagiellończyk G Bażyńskiego; s. 755. Radzyń, 12.X.1457, G. Bażyński do Gdańska; s. 7,0-m. 10.XI.1457, H. v. Staden do Gdańska. r„rbicble der « SRP, Gescb., t. W, s. 188; Długosz, XII, s. 258; J. Kaufmann, GwcfocW Stad, Dernsch Bylau, Danzig 1905, s. 180- 183. W Lalach s. 93 zakwestionowano mylmc przejścia Iławy w gestię Zakonu. 504
Panorama Chełmna z 1684 r. (wg K. Hartknoebd) był na domiar skłócony z wojewodą Gabrielem Bażyńskim na tle podziału sprzę- tów kościelnych, zabranych z Kowalewa oraz nieuznawania przez niego kom- petencji sądu miejskiego47. Miasto nic otrzymało także żadnych przywilejów od króla w lecie 1457 r. na skutek upadku swego znaczenia. Czynniki te powodowały wzrost zniechęcenia do nowego władcy, co zostało wykorzystane przez przebywa- jącego od 1456 r. w mieście zaciężncgo czeskiego zc Starogardu - Mikołaja Skal- skiego, siostrzeńca Szumborskiego48. Zapewne ten ostatni nawiązał kontakt ze Skalskim i ustalił termin wpuszczenia ukradkiem ludzi Bernarda do miasta w po- rozumieniu z grupą mieszczan. Zamiary spiskowców ułatwiał brak w mieście większej załogi królewskiej. Wprawdzie rada chełmińska na początku września apelowała do króla (w drodze z Malborka) o przysłanie zbrojnych, jednak otrzy- mała tylko 20 drabantów z Torunia49. W tych okolicznościach Szumborski mógł się odważyć na zagon z Pomezanii 47 Arch. Tor., nr 1778. [Chełmno, przed 24.X.1457], N.N. do Rutgera v. Birkcn. w Por. wyżej; Długosz, XII, s. 258 nazywa go ,,Morava‘'; por. Lata, s. 93. 49 Pr owe, Neues Materiał, s. 77; Schultz. Bernhard von Zimienberg, s. 107. Por. też OBA. nr 13406’ [przed 24.X.1457], N. N. do w. mistrza o zamiarze poddania się Chełmna Za- konowi, jeśli król nie dośle pomocy. 5°f
do Chełmna, tym bardziej że w pobliskim Grudziądzu brak było silniejszej załogi Rankiem 24.X siły Bernarda zostały ukradkiem wpuszczone do miasta, które zo- stało po krótkiej walce opanowane. Stara rada została obalona, a Szumborski mia- nował nowe władze, całkowicie od niego zależne. Mieszkańcy zostali natychmiast oszacowani, gdyż zaciężni krzyżaccy, zwłaszcza Bernarda, nie byli opłaceni- w. mistrz przyjął miasto do łaski50. Burmistrz Hans Matzke i 6 rajców z grupą 43 mieszczan uciekli do Torunia. Szumborski z pozostałymi rotmistrzami próbował przeciągnąć także miasto Chełmżę oraz chłopów z okręgu Chełmży, Bierzglowa i Torunia i zmusić ich do „hołdu“ oraz uznania władzy Zakonu; wezwał ich pod groźbą pożaru i mordu do stawienia się na 23.X do Chełmna51. Zamiar ten po- wiódł się przynajmniej częściowo. Natomiast nie udała się próba pozyskania mia- sta Grudziądza za namową nowej rady chełmińskiej, a w nieco późniejszym okre- sie - nawet odległej biskupiej Lubawy52. Natomiast w nieznanych okolicznościach Szumborski opanował zamek w Starogrodzie pod Chełmnem. Usadowienie się Zakonu w sercu ziemi chełmińskiej było poważnym ciosem dla strony polskiej z uwagi na strategiczne znaczenie Chełmna. Szumborski mógł stamtąd zagrozić innym ośrodkom tego regionu z Toruniem na czele i dotrzeć do Drwęcy. Mógł także zagrozić żegludze na Wiśle i mniejszym ośrodkom pomorskim, jak Nowe i Swiccie, w których opanowanie Chełmna wywrzeć musialo silne wraże- nie. Już w połowie grudnia 1457 r. część rajców nowskich usiłowała wezwać Ber- narda do przejęcia miasta53. Tak więc w ciągu września - października 1457 r. sytuacja militarna zaczęła układać się w sposób zdecydowanie niekorzystny dla Polski, która znowu podjąć musiała nowe wysiłki dla uratowania Prus. PIERWSZE PRZECIWDZIAŁANIE STRONY POLSKIEJ W SPRAWIE MIASTA MALBORKA Położenie króla w Koronie w okresie nieoczekiwanych klęsk na pruskim teatrze wojny było wyjątkowo trudne. Kazimierz nie posiadał żadnych rezerw finansowych po spłacie zaciężnych malborskich, a na domiar musiał uporać się z uregulowaniem należności buntujących się od wiosny 1457 r. zaciężnych czeskich i śląskich Koldy i księcia Janusza oświęcimskiego. Ci ostatni pod przewodem Wacława Kawki i braci Świcborowskich podjęli nawet akcję rozbójniczą, opano- wując na pograniczu śląsko-małopolskim Mysłowice i umacniając się na tzw. Górze Żebraczej i na Wapiennej Górze koło Oświęcimia, skąd podejmowali łupieżcze 50 SRP, Lindau. t. IV, s. 549; Gescb., t. IV, s. 189; Tborner Denkwiirdigkeiten, s. 85-86; OBA. nr 14954, Chełmno, 3.XI.1457, B. Szumborski do w. mistrza. 51 Schultz, o.c., s. 103. . , Torunia- 52 Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 779, Grudziądz, 8.XI.1457, Grudziądz do Toruń . SCl'.'SlBornb'acl>10Rr:°L t. IV. s. 820-821. Malbork. 26.XII.1457. W. Jordan i inni rajcy gdańscy do Gdańska. 506
wyprawy pod bramy Krakowa*. W końcu czerwca - połowic lipca zaciężni ci na czele z księciem Januszem i ludźmi Jana Koldy wysiali formalne listy wypowied- nie królowi polskiemu oraz księciu Wacławowi Zatorskiemu55. Rokowania z Kawką i innymi mc dawały wyniku, dlatego Kazimierz udając się wiosną do Prus zarzą- dził zwołanie małopolskiego pospolitego ruszenia na 24.VI. Zebrało się ono dopiero w połowic sierpnia i usiłowało na proźno zdobyć Mysłowice, rozchodząc się do domów już przed 21.IX; zaciężni utrzymali więc swoje pozycje siejąc nadal niepokój56. Wiadomość o utracie Malborka i apele stanów pruskich o pomoc wywarły zro- zumiałe poruszenie króla, przebywającego, po odjeździc z Prus, w Wielkopolsce. Kazimierz natychmiast odwołał się do pomocy tamtejszej szlachty. Jednak zapew- ne z uwagi na niezbędny pośpiech i spóźnioną porę jesienną przyjęta została - za zgodą szlachty - odmienna i nowa forma pomocy zbrojnej. Mianowicie uchwa- lono, iż szlachta i mieszczanie wyślą zastępców według wielkości posiadanych dóbr ziemskich; od 100 grzywien rocznego dochodu wystawiano jednego kopij- nika, przy czym mniej zarabiający ekwipowali przypuszczalnie łącznie. Natomiast miasta miały - zgodnie z dawną praktyką - przysłać pieszych. W sumie miało się zebrać 6000 konnych i pieszych57 58. Uchwała zrywała więc z zasadą osobi- stego uczestnictwa szlachty w wyprawie i nieokreślonego bliżej wymiaru jej służby, wprowadzając instytucję zastępców i konieczność szacowania majątku wysyłają- cego. Wprowadzała więc ona ulepszoną formę organizacji sil zbrojnych - wyprawę z dóbr ziemskich50. Koncentracja tych wojsk miała nastąpić w końcu października w Bydgoszczy, dokąd także 28.X przybył król, wzywając dowódców malborskich i Gdańsk, aby nic tracili wiary w opiekę królewską i ostateczne zwycięstwo oraz w pomoc całej Korony. Wieść o zdradzie Chełmna (24.X) spowodowała, iż część zbierających się wojsk skierowano do obrony Torunia, którego rada obawiała się kolejnego ataku Szumborskiego i wezwała także do pomocy podkomorzego dobrzyńskiego Jana Kościeleckicgo59. Wymarsz wojsk wielkopolskich z Bydgoszczy opóźnił się jednak aż do 7 .XI mimo wezwań z Malborka o pośpiech. Siły zbrojne, które miały wyruszyć, liczyły około 3000 konnych i pieszych. Nieznana bliżej ich ilość poszła do Torunia. Nie- « Długosz, XII, s. 250: MK, t. XI s. 314-316. koniec 1457 r., wykaz strat zadanych przez tych zaciężnych ziemi krakowskiej i miastu Krakowowi: MS, t. I. nr. 464. “ Pcrwolf Otcetb, s. 52-55. Brak wśród nich listu wypowicdniego Jana Koldy, a jedy- nie figuruje jego interwencja do Jana z Czyżowa i innych panów koronnych. Cieszyn. 14.VII. (14571 - o spowodowanie spłaty przez Kazimierza Jagiellończyka {o.c., s. 51-52). 56 Długosz, XII, s. 250-253; Car o. o.c., t. V, s. 90. 58 Z? Spl era^kl'^Wymiar, s. 7 i nast.) koryguje błędny pogląd J. Friedberga {Pospolite ruszenie. s. 8). . ... , , , , 50 WAP Gdańsk 30 D, 75. nr 104. Malbork. 16.X.1457, J. Meydeburg do Gdańska; Arch. Tor., nr 1770 Gniezno 25 X.1457, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia, reg. niepełny Pr owe. ^ues Materiał ^-Bornbach. Rezesse. t. IV. s. 764. Bydgoszcz. 28.X.1457. tenże do Gdańska; s. 766, Bydgoszcz, 3.XI.1457, tenże do Gdańska. 507
wątpliwie jednak przewidywana liczba 6000 zbrojnych nie została zebrana, być może na skutek nadużyć szlachty przy oszacowywaniu własnych dochodów6’ ’ Dn- wództwo nad grupą malborską objął ówczesny starosta wielkopolski Ścibor z P,> niecą, który już od 1454 r. znał zagadnienia pruskie i pozostawał w dobrych sto- sunkach 2 gdańszczanami60 61. Po dokonaniu przez króla przeglądu wojsk w Bydgoszczy ruszyły one ze Ścibo- rem 7.XI w kierunku Swiecia i Tczewa, aby pozostać w Prusach przez okres zimy Król wysyłał wraz z nimi wozy z żywnością oraz zbożem dla zamku malborskie- go. Część ładunku mieli przewieźć gdańszczanie Wisłą, jednocześnie zabezpieczając maszerujące oddziały przed załogami z Chełmna i Gniewa oraz przeprawę na pro- mie koło Tczewa62. Istotnie wojska polskie bezpiecznie dotarły ze Swiecia poprzez Pelplin do Tczewa, gdzie 19.XI spotkał się ze Sciborem z Ponieca przybyły tam Oldrzych Czerwonka dla uzgodnienia planu wspólnej akcji63. Najdalej po 2O.XI oddziały polskie dotarły bezpiecznie przez Leniwkę i Nogat na zamek malborski; został on także zaopatrzony w żywność na dłuższy okres. Przybycie wojsk było z niecierpliwością oczekiwane przez dowódców posiłko- wych oddziałów gdańskich z Janem Meydeburgiem na czele oraz wojsk elblą- skich i Ścibora Bażyńskiego. Uzgodnili oni z Czerwonką, już przed przybyciem wojsk wielkopolskich, ściągnięcie z Gdańska i Elbląga drabin i narzędzi do burze- nia murów, zwłaszcza żelaznych drągów, oraz rzemieślników (cieśli, murarzy). Naj- wyraźniej zamierzano dokonać wyłomu w murach miasta Malborka i opanować je silami wojsk polskich64. Mimo to akcja oblężnicza była prowadzona w końcu 1457 r. w sposób opieszały, chociaż liczba wszystkich wojsk króla i stanów według relacji szpiega krzyżackiego, zbiegłego z zamku, miała dochodzić do 8000 ludzi. Oddziały te rozkwaterowały się głównie - zapewne z powodu zimna - na zamku, tylko częściowo blokując drogi i bramy miejskie, aby wstrzymać wszelki dowóz zaopatrzenia. Cel został w zasadzie spełniony, gdyż w grudniu miasto odczuwało wyraźnie brak żywności. Dlatego komtur Plauen - zamknięty tam wraz z grupą za- ciężnych (np. Jerzy von Schlieben) - alarmował wraz z radą malborską o pomoc do w. mistrza i Bernarda Szumborskiego oraz dowódców Pieniężna i Świętomicjsca. Zaciężni ze Schliebenem grozili bowicm odejściem65. 60 SRP, Lindau. t. IV, s. 550. 3000 wojsk polskich potwierdza też list komtura Plauena do w. mistrza, Malbork, 13.XII.1457, OBA, nr 14964. , W Por. Górski, Starostowie, s. 11-12. jednakże pogląd jego o znacznych możliwością™ finansowych Ścibora z Ponieca nie jest słuszny; por. niżej. . • 1 '-.Bombach. Rezesse, t. IV, s. 766, Bydgoszcz. 3.XI.1457. Kazimierz Jagiellończyk oo Gdańska; s. 768. [Bydgoszcz], 3.XI.1457, tenże do Gdańska; s. 776. Bydgoszcz, 7.XI.1457, tenże do L. n d a u t jV< , 550 podajc iuż datę 18-19.XI przybycia do list gdańskich posłów do Gdańska (Malbork, 20.XI.1457, B o r n b a c h, Rezesse, t. I , s. wyraźnie mówi o pobycie Czerwonki u wojsk w Tczewie. . , . reńska- « Bombach, Rcjcot, t. IV. s. 780, Malbork, 9.XI.1457, Sdbor Bażyński do Gdańska s. 784-785; WAP Gdańsk, 300 D. 75. nr 183, Malbork, [12.XI.1457] Jan Meydcburg . inm u GdarakOBA, nr 14962, Malbork. 7.XII.1457, komtur Plauen i dowódcy zaciężnych do dowód- ców Pieniężna i Swiętomiejsca; V o i g t, Gescbicbte Marienburgs, s. 581-582. 508
Akcja Sciboi.i z I onicca i Czerwonki zmierzała głównie do pełnej blokady miasta i jego wygłodzenia. Podejmowane były także kroki zmierzające do pozba- wienia miasta o iektów przemysłowych; 20.XII opanowany został młyn miejski położony za parchamem. Nieco wcześniej odcięty został także dopływ wód Mły- nówki; spalono także młyny66, przy czym Młyn Średni obsadzony został przez za- ciężnych zamkowych. Z Zamku Wysokiego nadal ostrzeliwano z dział kościół farny, który został zrujnowany mimo specjalnej osłony drewniano-ziemnej (tzw. tarrasu); spodziewano się po jego całkowitym zburzeniu zyskać możliwość ostrzału podcieni przy domach rynkowych. Załoga miejska zaś ostrzeliwała Basztę Wróblową za- tarasowując Bramę Szewską umocnieniem drewniano-ziemnym (bolwerkiem). W połowic grudnia wojska polskie, głównie przy pomocy gdańszczan, podjęły próbę podkopania północnego muru miasta w pobliżu kościoła farnego i zwalenia go do fosy; próbowano też wedrzeć się do centrum Malborka. Jednakże przedsię- wzięcia te zakończyły się niepowodzeniem67. Przeciąganie się oblężenia w toku zimy powodowało dążność gdańszczan do odesłania ich wojsk do domu mimo oporu Sci- bora i Czerwonki. Oblegającym dawał się we znaki brak żywności i pieniędzy dla zaciężnych. W poloWie stycznia 1458 r. Plauen zażądał spotkania z Czerwonką (14.1.) i dal do zrozumienia, że można by położyć kres ciężkiej wojnie pod wa- runkiem zapewnienia ZakÓnowi „honorowego zaopatrzenia". Scibor z Ponieca tę wyraźną ofertę pokojową komtura zamierzał przesłać królowi68. Dojście jednak dawno oczekiwanej odsieczy z żywnością, zorganizowanej przez Szumborskiego, przekreśliło te propozycje. Bernard przybył 191.1458 r. z około 1000 konnymi z Prus Dolnych i Warmii oraz Chełmna, przywożąc na saniach żywność. Na skutek niczablokowania bastejami bram miasta przez stronę polską odsiecz bez oporu wkroczyła do Malborka, zaopatrując go w prowiant. Następne- go dnia oddziały posiłkowe przeszły po lodzie na Wielkie Żuławy, rabując i paląc kilka wsi; wypady te były ponawiane z przerwami aż do 25.1, po czym wojska Szumborskiego odeszły. Także komtur Plauen opuścił miasto udając się do Kró- lewca. Dowódcą Malborka został Augustyn Trotzeler. Bierność wojsk polskich na zamku spowodowana była obawą przed starciem z przeciwnikiem w otwartym polu. Zamierzano najwidoczniej nadal kontynuować oblężenie po odejściu od- sieczy69. «Voigt. Gescbicbte Marienburg s. 581; K. Górski (Starostowie s;.12) nieściśle określa Średni Młyn jako położony na południc; w rzeczywistości leżał on dość daleko na wschód od miasta. O stracie innego młyna wspomina też komtur Plauen 'winne do w mistrza z 13X11. 1457. OBA. nr 14964. Arch. Tor., nr 1777 - Gdańsk. 17.XII.1457. Gdańsk do Torunia: „Unde die unsern haben en den molcgrabcn uszgcstochcn und alk moleniiiszgebrant Trtrj_n 67 Arch. Tor., nr 1777; WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 108, Malbork, 2O.XI1.1457, W. Jordan ""“'Bo^nbtch Rezesse t IV, s. 1005-1006, Malbork. 15.1.1458. Macąuard Knakc i Jan Krctztncr do Gdańska. Komt’ur powiedział, że Zakon winien otrzymać . emc erluhe notrofft ... unscrem lcbcn.“ W rozmowie z Plauenem Czerwonka wyraźnie podkreślił inicjatywę B. Szamb.:- ^•ego w akcji sprzedaży zamków: ..doch her Bernt von Schonenbcrg der rechte heptman von ist. der dic sache zu gange brochte, umb dersclbcn sachc willen wir zu Torn zogen. «' SPR Gescb t IV s 189; Lindau. t. IV, s. 551; nieco nieściśle Długosz, XII, s- 267-268.’gdzie zbyt wysoka liczba wojsk krzyżackich i mylna informacja o niepowodzeniu z zao- 509
Zaopatrzenie Malborka w żywność przekreśliło nadzieję na kapitulację miasta zamykając pierwszy etap walki o jego odzyskanie. Na zamku pozostały nadal choć stale malejące - oddziały Wielkopolan ze Sciborem z Ponieca, zaciężni zam- kowi pod dowództwem Czerwonki oraz gdańszczanie, którzy usiłowali blokować oporne miasto70. Rezultatem tej pierwszej fazy wyjątkowo szybkiej kontrakcji strony polskiej wobec Malborka jesienią 1457 r. było przede wszystkim niedopuszczenie do roz- przestrzeniania się działalności sił Zakonu na Powiślu oraz blokowanie Malborka Słabością tego okresu działań była ograniczoność prac oblężniczych, które - mimo niewątpliwych strat, wyrządzanych miastu przez ostrzał artyleryjski - nie zdołały doprowadzić do wyłomu w murach i podjęcia szturmu. Skierowanie wojsk polskich przez króla także do Torunia uchroniło miasto od ewentualnego ataku Szumborskiego z Chełmna. Załoga tamtejsza zdobyła się tylko na zajęcie 22.1.1458 r. zamku w Papowie Biskupim71. Natomiast nic udało się w pełni zabezpieczyć ziemi dobrzyńskiej przed wypadami krzyżackich załóg z No- wego Miasta nad Drwęcą czy z Pomezanii, rabujących nadal bezkarnie wsie polskie. Niektóre tamtejsze miasta, jak Rypin, zbroiły się nawet na wypadek zbrojnego ataku72. Niewątpliwie powierzenie przez króla w końcu 1457 r. Brodni- cy następcy - zmarłego Szarlcjskiego, wojewodzie brzeskiemu, a zarazem staroście dobrzyńskiemu Mikołajowi Kościeleckicmu73, miało na celu zabezpieczenie pogra- nicza nad Drwęcą przed wypadami wrogów. Także na Mazowszu płockim, nara- żonym nadal na wypady z Działdowa - mimo rozejmu - zaciągnięto na począt- ku 1458 r. oddziały zaciężnych na koszt poddanych „ad tuicionem terrc“74. Sam król usiłował u schyłku 1457 roku załatwić spłatę zaciężnych prus- skich, nadal grasujących w Małopolsce. Sejm walny piotrkowski, zwołany na 25.XI, słabo obesłany przez Małopolan, zajętych obroną własnych ziem, nic podjął jednak definitywnej uchwały podatkowej, odraczając ją do zjazdu w Kole75. Kazimierz pod wpływem skarg kleru odnowił w Piotrkowie 3.XII edykt Kazimierza Wiel- kiego, zabraniający pod surowymi karami wyrządzania szkód w dobrach duchow- nych przez wojska pospolitego ruszenia7*5. Było to nawiązanie do nadużyć, popeł- patrzeniem miasta. Pobyt Szumborskiego i innych dowóców zakonnych poświadczony w Malborku 22.1.1458, Regesta, I, nr 14983; K. Górski (.Starostowie, s. 12) nieściśle mówi o walkach stro- ny polskiej z wrogiem i obecności gubernatora J. Bażyńskiego na zamku: przebywał j ,'1 stale w Elblągu; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 786-787, Elbląg, 29.XI. 1457, tenże do Gdańska. 70 O odejściu grupy 300 zbrojnych z Malborka, która w drodze do Swiecia 31.XI 1.145/ sto czvla potyczkę kolo Skórcza z załogą Gniewa, SRP, Lindau, t. IV, s. 550. 71 SRP, Gescb., t. IV, s. 189. _ , T„ iqn. 72 Arch. Tor., nr 1765, Rypin, 6.X.1457, m. Rypin do Torunia; SRP. Gescb., t. IV, s. .w. Lindau, t. IV, s. 552. Wiadomość Długosza, XII, s. 256 o pobiciu rycerstwa dobrzyn skiego jesienią 1457 r. przez oddziały krzyżackie wspierane przez załogę z Działdowa i wolnym poddaniu się ziemi dobrzyńskiej wrogom jest nieco przesadna, ale malująca tru S>tUil73l'Arc|1.| Tor„ nr 1812, Brodnica, 15.1.1458, Mikołaj Kościelecki. starosta dobrzyński i bród- nicki do Torunia; MS, t. I, nr 453. 74 Acta cap. Crac. et Ploc., nr 403. TO Ba^dtHe^/pSa™, s. 235-239; S. Kutrzeba. Polskie „simyi urljMy teer skotse, Kraków 1937, s. 9-12 daje najpełniejszy tekst; Yolomna leym. t. I, s. St-oo- 510
nionych przez pospolitaków w wyprawach pruskich 1454-1457 r„ a zarazem wyraz ążnosci o zyskania dalszych ofiar kleru na rzecz wojny. Sprawy dalszej walki w Prusac yly także żywo omawiane w Piotrkowie, zwłaszcza dotyczące wzmocnienia sil malborskich. Król zamierzał wysłać do Malborka zaciężnych, za- ciągając np. pożyczkę 500 grzywien u kasztelana brzeskiego Andrzeja Krctkow- skiego77 i zgłaszając Gdańskowi zamiar skierowania posiłków do Prus78. Specjalny poseł królewski wysłany do przedstawicieli stanów w Malborku zapewnił ich o usil- nych staraniach Kazimierza w Piotrkowic apelując, aby nie odwoływano wojsk (zwłaszcza gdańskich) i nic przerywano oblężenia79. Starania o zyskanie środków finansowych król kontynuował na sejmie pro- wincjonalnym 18.XII.1457 r. w Nowym Mieście Korczynie z Małopolanami, na którym musiał odpierać ataki rosnącej na sile opozycji możnowladczcj, zarzucającej mu brak energii i domagającej się ustanowienia przy nim zastępcy - administra- tora dla załatwiania spraw publicznych. Kazimierz oparł się temu żądaniu i prze- forsował uchwalę podatkową (wiardunck od lana kmiecego) na spłacenie zacięż- nych w Małopolscc.80 Zjazd przyjął także uchwały o zorganizowaniu wyprawy pospolitego ruszenia do Prus latem 1458 r. Postanowienia tc umożliwiły nawiązanie rokowań z małopolskimi zaciężnymi i księciem Januszem, które zostały sfinalizowane 25.1.1458 *r. w Bytomiu przy pośrednictwie księcia Przemka oświęcimsko-toszeckiego; strona królewska zobowiązała się wypłacić im ratami 35 000 zl węg., częściowo w towarze, do 24.VI.1459 r. Po wypłacie pierwszej raty 24.IV. 1458 r. trzy ośrodki oporu zacięż- nych miały zostać spalone względnie przekazane nowemu staroście krakowskiemu Mikołajowi Pieniążkowi z Witowie81. Wprowadziło to pewne uspokojenie w dziel- nicy małopolskiej. Niewątpliwie odbyty w styczniu 1458 r. zjazd króla z Wielko- polanami w Kole zatwierdzi! uchwalę o powołaniu pospolitego ruszenia do Prus w lecic 1458 r., akceptując także uchwały podatkowe. Posiadacze dóbr ziemskich zobowiązani zostali do uiszczenia po 6 groszy z łanu, a kler wielkopolsko-kujawski przyrzekł wypłacić taksę, ustaloną oddzielnie dla każdej diecezji8-. Król zaspo- koiwszy najpilniejsze potrzeby finansowe w Prusach, także przy pomocy podatku uzyskanego od miasta Krakowa83, wyjechał na Litwę na krótkotrwały pobyt (do początku kwietnia 1458 r.). Pozostał jednak w kontakcie zc stanami pruskimi za pośrednictwem Torunia, podtrzymując zapewnienia o letniej wyprawie do Prus84. 78 Bornbanch5«ez^, t. IV, s. 809, Opoczno. 9.XII.1457. Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska. O zrealizowaniu tej obietnicy nie wiadomo. 79 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 819; s. 790, Piotrków, 6.XII.1457, tenże do Gdańska. 80 Długosz, XII,\. 260; C a r o, o.c., t. V, s. 93. 81 Codex dipl. Poloniae. t. IV, nr 49-51; Perwolf, Otletb, s. 57-5% 82 Codex dipl. Maioris Poloniae, nr 128, przekaz ten z datą roczną 1458 może dotyczyć tylko stycznia 1458 r.; por. P a w i ń s k i, Sejmiki, s. 97; B a n d t k i e, las Polomcunt s. 304-305; Por. też Lata. s. 94. 5.III.1458 król oznajmił z Wilna torumanom. ze juz postanowił z radcami przybycie do Prus „quanto maiori potcncia", Arch. Tor., nr 1791. 83 Kodeks dypl. m. Krakowa, t. I, nr 166. 84 Arch. Tor., nr 1791.
SPRAWA OBSADY BISKUPSTWA CHEŁMIŃSKIEGO I WARMIŃSKIEGO NA TLE STOSUNKU PAPIESTWA DO POLSKI (przełom lat 1457-1458) Równocześnie z rosnącymi trudnościami Polski w Prusach od jesieni 1457 r następowały komplikacje w stosunkach zewnętrznych Polski, konkretnie z papie- stwem, wiążąco się także z kwestią obsady biskupstw pruskich. U podstaw tych trudności leżała wyraźna rezerwa Polski wobec uparcie rozwijanej przez sędziego Kaliksta III koncepcji krucjaty anty tureckiej. Wprawdzie siły węgierskie i krzyżow- ców odparły Turków pod Belgradem (22.VII.1456 r.), a wyprawiona staraniem papiestwa flota pod dowództwem kardynała Ludwika Scarampo odniosła pewne sukcesy na wybrzeżach Azji Mniejszej w lecic 1457 r., lecz brak pomocy od czyn- ników europejskich z Alfonsem aragońskim na czele, zajętym sprawami Italii, po- łożył kres dalszym osiągnięciom papiestwa mimo jego niesłabnących wysiłków85. Kalikst III zmierzał więc nadal do pozyskania króla polskiego dla reali- zacji swoich projektów. W II połowie 1457 r. papież wzywał Kazimierza do udziału w walce z Turkami, prosząc zarazem o przysłanie w marcu 1458 r. posłów na zwołany przez siebie do Rzymu specjalny kongres. Ten ostatni obradował już od końca 1457 r., dowodząc całkowitego fiaska inicjatywy papieskiej86. Kazimierz zachowywał rezerwę wobec tych wezwań, wyjaśniając listownie kurii, żc właśnie wojna z Krzyżakami uniemożliwia mu walkę z Tatarami87. Pisma te jednak nic wywarły widocznego rezultatu. Zgrzybiały papież, ulegający coraz silniej wpływom swego prokrzyżackiego otoczenia z Capranicą i prokuratorem Hohenstcinem na czele, licząc zapewne na zmianę stanowiska króla w sprawie tureckiej, nie zmienił swego stosunku do kwestii pruskiej. W wielkiej bulli z 30.III.1458 r., ekskomu- nikującej wszystkich heretyków i przywłaszczycieli dóbr kościelnych, znaleźli się także związkowcy pruscy oraz ci wszyscy (nawet królowie, chociaż nadal bez wymieniania władcy polskiego), którzy udzielają im pomocy i rady. Ponownie też została 1.IV.1458 r. potwierdzona - sfałszowana - bulla Mikołaja V z 24.IV. 1452 r., potępiająca Związek Pruski88. Papież zabronił także pociągania mistrza niemieckiego przed sąd księcia Wilhelma saskiego, do którego zwrócili się ze skar- gą m.in. młodszy Plauen i Wit von Schónburg, za niezrealizowanie zapisów w. mi- strza, uzyskanych na dobrach niemieckiej gałęzi; Kalikst podkreślał, że Zakon nic podlega żadnemu świeckiemu sędziemu89. Posunięcia te dowodziły wyraźnie trium- fu w kurii adherentów Zakonu, którego prokurator skwapliwie przesłał w lecie 1458 r. do Prus bullę, dotyczącą ponowienia klątwy (z 30.III.1458 r.)90. 85 Pastor, o.c., t. I, s. 730 i nast.: Muinescu, o.c., s. 21 i nast.; Babin ger, o.c., s. 151 i nast. , . .. . . ik MK, t. XI, s. 354-355, Rzym, 8.X.1457. Kalikst III do Kazimierza Jagiellończyka, 87 MK. t. XI, s. 342-343, grudzień 1457, Kazimierz Jagiellończyk do kardynała Honofriu- sza; MS. t. I, nr 467, gdzie mylnie podano jako odbiorcę papieża Kaliksta III. _ 88 Pettcncgg, o.c.. t. I, s. 546-547; reg. AST. t. V. nr 1; Regesta, I. nr 15030. 89 Pettenegg, o. c., t. I. s. 548; por. też Regesta, II, nr 4604. 90 OBA, nr 15120, Przezmark, 2.VII.1458, komtur Plauen do w. mistrza, Fe o. c. t. I, s. 547. 512
W 7 n n'cprzyia2n’ P«s'awą papiestwa król Kazimierz wysiał wiosną 1 r. ° z^inu poselstwo. Usiłowało ono wyjaśnić papieżowi uzasad- nione prawa Polski do Prus, argumentując nawet, żc to Zakon, na skutek niewy- konania wyroku sądu papieskiego z 1321 r. podpadł pod ekskomunikę. Akcentowa- no też wolę własnych poddanych Zakonu, który odszedł już od dawnej reguły, porównując zjednoczenie ziem pruskich z Polską do złączenia - po wojnie stulet- niej - Gaskonii i Normandii z Francją. Poselstwo prosiło w konsekwencji o znie- sienie klątwy, rzuconej ostatnio na poddanych pruskich z uwagi na jej zbyt gene- ralny charakter. Wskazywało, że próbuje się rozszerzać klątwę także na króla pol- skiego, co jest wyraźnym skandalem. Papież winien więc publicznie oświadczyć, że nie zamierzał objąć postanowieniami bulli władcy polskiego i jego poddanych. Ale stanowisko Kaliksta III nic uległo zmianie aż do śmierci (6.VIII.1458 r.) i dało się odczuć także w istotnej kwestii obsady dwóch biskupstw pruskich: chełmińskiego i warmińskiego91. Lojalny wobec Polski i stanów pruskich biskup chełmiński Jan Morgcnau usiło- wał już w połowie 1456 r. przekazać biskupstwo Pawłowi Lcgendorfowi, sekreta- rzowi papieskiemu, uważanemu nadal za stronnika polskiego w7 kurii. Hohenstein interweniował wówczas u papieża, aby Zakon nic został pozbawiony wpływu na to biskupstwo92. Śmierć Morgenaua 7.III.1457 r. w Toruniu zapoczątkowała walkę o obsadę biskupstwa93. Prozakonna grupa kapituły zgodnie z życzeniem w. mistrza wybrała w Nowym Mieście jego kandydata i sekretarza - Andrzeja Sandberga, a zwolennicy króla w Chełmży - oficjała Bartłomieja Rogsera (IY.1457 r.). Ta ostatnia wysłała też do Rzymu posła - proboszcza lubawskiego Wernera Mcdde- richa - z pismem polecającym od Kazimierza Jagiellończyka, któremu zależało na przeforsowaniu oddanego mu elekta, ze względu na losy zamków i miast bis- kupich w ziemi chełmińskiej oraz przeciwdziałanie intrygom krzyżackim. Jednakże za sprawą Hohcnsteina, do którego zbliżył się w tym okresie z nieznanych bliżej powodów Paweł Legendorf, nastąpiło oddanie sprawy do rozstrzygnięcia Eneaszo- wi, mianowanemu już w końcu 1456 r. kardynałem. Próba wysunięcia samego Hohcnsteina jako kandydata spotkała się z oporem Eneasza. Ten ostatni, ubiega- jący się już w lecie 1457 r. o biskupstwo warmińskie i przychylność władcy pol- skiego, spowodował zawieszenie sporu, co było korzystne dla strony polskiej94. Sprawę przejął sam papież, jednak uległa ona zwłoce na skutek śmierci Sandberga (9.IX.1457 r.). Nowy kandydat krzyżacki Wawrzyniec Zankenzin, przybył do 91 Codex epistolaris, t. I, nr 162, koncept mowy do papieża Kaliksta Ili z przybliżoną datą 1457 r.(?); w grę wchodzić może tylko wiosna 1458 r., gdyż w mowie wspomina się klątwę z 30.UI.1458 [Coena Domini] oraz dłuższy wakans biskupstw warmińskiego i chełmińskiego; por. niżej. Zasadniczej zmiany polityki papieża nic dowodzi nawet wyrażenie zgody lo.V.1458 r. na włożenie klasztoru brygidek w Elblągu, gdyż chodziło tutaj tylko o pobożną fundację Zgoda Kaliksta III została zapewne uzyskana przez Elbląg także za pośrednictwem poselstwa polskiego. Por. Carstenn, Gescbichte, s. 261. 92 Por. wyżej; Regesta, I, nr 14552. . 93 Całość sporu Scbmauch, Das Bistum Kulm, s. 119 i nast. _ 9‘ MK, t. XI, nr 327-328, Rzym. 4.IX.1457, prokurator Hohenstein do A. Sandberga; MS, Ł I» nr 438. 33 — Trzynastoletnia wojna 5B
Rzymu i został wręcz uwięziony na 2 miesiące przez Hohensteina jako jego konku- rent. W kwietniu 1458 r. Kalikst zawiesił spór na pół roku, do czasu wyjaśnienia' ważniejszej sprawy biskupstwa warmińskiego. 10. VI.1457 r. zmarl we Wrocławiu biskup Franciszek Kuhschmalz, do ostatka nieprzejednany wróg Związku Pruskiego i Polski. Sprawa następstwa po nim była jeszcze istotniejsza, gdyż w grę wchodziła tak ważna strategicznie Warmia. Zresztą już pod koniec 1456 r. strona polska proponowała we Wrocławiu Kuhschmalzowi rezygnację z biskupstwa na rzecz podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia w zamian za roczną pensję. Kanonik warmiński Bartłomiej Liebenwald przeciwdziałał tej próbie także w kurii rzymskiej. Tutaj doradzono mu wybór w przyszłości osoby, która by zdołała odzyskać dominium warmińskie i miała znaczenie u papieża i ce- sarza. Liebenwald osobę taką dostrzegł w kardynale Eneaszu, który był skłonny do uzyskania jeszcze jednej synekury, nawet w odległych Prusach. Dlatego po śmierci Kuhschmalza część rozproszonej kapituły z dziekanem Plastwichem i samym Liebenwaldcm wybrała w Głogowie już 12.VI.1457 r. biskupem warmińskim Enea- sza. Liebenwald spiesznie podążył do Rzymu, aby uzyskać potwierdzenie elekcji. Jednak w tym samym czasie trzech kanoników z Augustynem Tiergartem na czele, przebywających w Gdańsku - pod wpływem bawiącego właśnie w Prusach króla polskiego - wybrało biskupem podkanclerzego Jana Lutka. Posłowie jego także udali się spiesznie do papieża, domagając się konfirmacji, gdyż król polski posiada już całe Prusy z Warmią (sc. po przejęciu właśnie Malborka) grożąc inaczej wypo- wiedzeniem posłuszeństwa papiestwu przez Polskę95. Król obiecywał pomoc w walce z Turkami. Decyzja Kaliksta III zapewne poszłaby po linii żądań polskich, jednak przybyły właśnie Liebenwald z wieścią o wyborze Eneasza spowodował uzyskanie zatwier- dzenia dla kardynała Piccolominiego, który sam chętnie przyjął wybór (przed 31.VIII.1457 r.)96 * *. Nowy elekt wysłał natychmiast do Prus jako swego prokuratora Licbenwalda z listami do króla polskiego i w. mistrza, aby dopuścili jego wysłan- nika do przejęcia podzielonej Warmii. Szczególnie gorliwie Eneasz usiłował pozys- kać akceptację Kazimierza, podkreślając, iż tylko od jego pomocy - jako zwierzch- nika już niemal całych Prus - zależy przejęcie władzy na Warmii. Akcentował swoją obecną życzliwość dla króla i stanów pruskich, wskazując na udział w za- wieszeniu decyzji papieskiej co do obsady biskupstwa chełmińskiego. Proponował, aby król i stany pruskie przysłały poselstwo do Rzymu dla prawnego rozstrzygnięcia sporu z Zakonem i uzyskania zawieszenia cenzur, ciążących nad Prusami, do cze go - zdaniem jego - byłby skłonny papież i wielu kardynałów. Także Kalikst III zwrócił się do króla z prośbą o dopuszczenie na Warmię Eneasza, który uzyskał 95 MHW, t. III, s. 96 i nast.; R ó h r i c h, Ermland, s. 143 i nast. wnrmiń- 96 g. V o i g t, o.c., t. II, s. 223 podkreśla dążność Eneasza do objęcia biskupstwa • skiego z pobudek czysto materialnych. R o h r i c h, Ermland, s. 149 i do bardziej idealne cele (jak położenia kresu wojnie na Warmii), co jednak mc wyk korzystania w przyszłości z dochodów Warmii. 514
również z opóźnieniem listy polecające od cesarza i króla czeskiego07. Jednakże decyzja papieska wywołała opozycję Kazimierza, który w końcu 1457 r. zwrócił się z protestem do Kaliksta ni i kardynałów przeciw osobie Eneasza, domagając się konfirmacji Lutka, wybranego kanonicznie, a także za akceptacją rad- ców królewskich i stanów pruskich; wskazywał na niebezpieczeństwo, płynące z osadzenia w Warmii protegowanego cesarza i władcy czeskiego08. Skierował także wezwanie do Eneasza, aby zrezygnował z biskupstwa na rzecz Lutka00. Sprawa Warmii zresztą jeszcze bardziej się skomplikowała, gdyż trzecia grupa, złożona z sześciu kanoników, pozostających w Królewcu, pod naciskiem w. mistrza wybrała na następcę Kuhschmalza kantora Arnolda Vcnradc (jesień 1457 r.), chociaż nic zostało wysłane poselstwo do Rzymu o jego konfirmację. Gdy więc w grudniu 1457 r. Liebenwald przybył do Prus, zastał dość nieoczekiwaną sy- tuację. W. mistrz obawiał się uznania za biskupa Eneasza podejrzewając go o sprzyjanie stronic polskiej. Pragnął także, aby nowy elekt przebywał stale na Warmii, wspierając materialnie i moralnie Zakon, co w przypadku Eneasza w ogóle nie było możliwe. Dlatego w marcu 1458 r. zarówno Ludwik, jak i członkowie ka- pituły oraz dostojnicy kościelni Prus i Inflant zwrócili się do kurii z prośbą o kon- firmację dla Arnolda Vcnrade; w. mistrz zaoferował Eneaszowi pensję w zamian za ustąpienie* 100. Już wcześniej apelowała do niego w tej sprawie kapituła, otrzy- mując odmowną odpowiedź. Eneasz gotów był tylko mianować Venradego swoim zastępcą na Warmii. Kardynał protestował także u w. mistrza przeciw pogłoskom o nicprzyjaźni dla Zakonu, podkreślając swoje stale poparcie jego interesów w kurii, co istotnie odpowiadało prawdzie. Eneasz podjął także walkę z Lutkiem z Brzezia, usiłując zmusić go do rezygnacji groźbą najsurowszych kar101. W. mistrz i Venradc istotnie ustąpili pod presją wpływowego kurialisty; Ven- rade w porozumieniu z Licbenwaldem wiosną 1458 r. uznał się zawiadowcą (statt- balter) biskupstwa z ramienia Eneasza. Wysłany do Rzymu poseł kanoników - Arnold Klunder (alias Dattcln), nic zdołał w lecic uzyskać zmiany stanowiska Eneasza mimo pomocy prokuratora Hohensteina. Ale praktycznie kardynał nie zo- stał dopuszczony do władzy na Warmii, przede wszystkim za sprawą strony pol- skiej, w której rękach znajdowała się większość ośrodków warmińskich z Frombor- kiem, Braniewem i Lidzbarkiem102. Było to posunięcie zc wszech miar słuszne, gdyż dopuszczenie Eneasza, wyraźnego przecież sojusznika Zakonu, do władzy na War- mii mogło pociągnąć za sobą przykre konsekwencje dla tamtejszych załóg polskich i skomplikować sytuację ośrodków dolnopruskich nad Łyną. Śmierć Kaliksta III i wybór Eneasza na papieża jako Piusa II (19.VIII.1458 r.) 07 SRP, t. IV, s. 247. O staraniach Eneasza o interwencję u cesarza i Władysława Pogrobow- ca; SRP, t. IV, s. 248 i nast. Listy ich wbrew Róhrichowi (Ermland, s. 152) dotarły jednak do Polski; por. MS, t. I, nr 440, 442-444. . . . M MS, t. I, nr 443; MK>, t. XI, s. 338-339 - XII.1457, Kazimierz Jagiellończyk do papieża. 39 MK, t. XI, s. 341 - XII.1457, tenże do Eneasza, MS, t. I, nr 461. 100 R 6 h r i c h, Ermland, s. 156. -itt no • nc 101 SRP t IV s 252-253; Róhrich, Ermland, s. 157; MHW, t. 111, s. 96, przypis 96. 102 Por.'OBA,’nr 15112, Rzym, 27.VI.1458, prokurator Hohenstcin do w. mistrza. 515
przerwały spór o Warmię, który wszedł na nowe tory. Sprawa jej w kurii rzym- skiej wiązała się w tym okresie także z oskarżeniem, które kapituła złożyła wiosną 1457 r. przeciw brutalnemu opanowaniu w końcu 1455 r. zamku w Olsztynie przez Jerzego von Schliebena i jego pomocników103. Mimo groźby ekskomuniki zamek i zrabowane mienie kanoników nie zostały zwrócone. W. mistrz - zaniepokojony akcją kurii - był bezsilny wobec opornej postawy Schliebena. Postanowienia klątwy weszły więc w życie jeszcze w ciągu 1457 r., a cesarz - pod wpływem Eneasza - zarządził egzekwowanie kary przeciw’ Schliebenowi jako grabieżcy dóbr kościel- nych. Oporny dowódca dał się wtedy nakłonić do zawarcia 21.11.1458 r. w Kró- lewcu układu z kapitułą przy pośrednictwie władz krzyżackich, żywo zainteresowa- nych likwidacją kompromitującego je sporu. Zakon zobowiązał się pokryć straty wyrządzone kapitule, która przyrzekła uwolnić Schliebena od klątwy. Olsztyn winien uznać na powrót władzę kanoników, jednak Schlieben miał pozostawać jego dowódcą aż do 11.11.1459 r., przy odpowiednim podziale dochodów. W. mistrz uwolnił Olsztyn od złożonej mu przysięgi1**4. Postanowienia układu początkowo weszły w życie, nie zmieniając jednak sytuacji militarnej na Warmii. STANOWISKO RZESZY I NIEMIECKIEJ GAŁĘZI ZAKONU WOBEC PRUS NA PRZEŁOMIE 1457-1458 r. ZMIANY POLITYCZNE W CZECHACH I NA WĘGRZECH Pozytywne dla Krzyżaków stanowisko papiestwa i Eneasza na przełomie 1457-1458 r., choć nie zmieniło sytuacji militarnej w Prusach, wywierało jednak ujemny dla Polski wpływ, umacniając opór Zakonu i podsycając jego nadzieje. W okresie tym po raz ostatni też silniej zaznaczyć się miało oddziaływanie czyn- ników z Rzeszy na sprawę pruską. Przekreślenie planów zbrojnej wyprawy do Prus w maju 1457 r. i niedostarczenie pomocy finansowej przez baliwaty - jak wspomniano - przesądziło o przejściu Malborka w ręce polskie. Z osobistości Rzeszy elektor brandenburski, Fryderyk, usiłował jeszcze działać dla Zakonu, spotykając się z w. mistrzem w Świdwinie w połowie sierpnia 1457 r.105, ale roz- mowy tam przeprowadzone nie mogły dać niczego pozytywnego; elektor przyrzekał niewątpliwie dalszą akcję na zwołanym na 29.IX sejmie w Norymberdze. Natomiast książę Baltazar po powrocie do Zagania z nieudanego sejmu frank- furckiego w końcu maja 1457 r. i utracie przez Zakon Malborka otrzymał od w. mistrza ofertę zorganizowania zbrojnej wyprawy do Polski, którą miał sfinalizo- wać w. mistrz niemiecki. Wieść o tym wzbudziła poruszenie w zachodniej Wielko- polsce, gdzie podjęto nawet - w okresie pobytu króla w Malborku latem 1457 r. przygotowania obronne, gromadząc siły między Kościanem a Wschową. Alarm okazał się przedwczesny, gdyż Lentersheim nie przysłał pieniędzy, co podcięło B o'ni^Urkundenbucb, t. III, 1, nr 3 462-470, 477 - obszerniej Róhrich, Ermland, s. 188 i nast. 105 Regesta, I, nr 14913, 14938; II, nr 3015. JIÓ
dalsze projekty letniej wyprawy, a także elektor brandenburski odmówił wszelkiej akcji zaczepnej przeciwko Polsce’"*. Ale poseł w. mistrza hr. Hans von Gleichcn, delegowany obok Hansa von Kóckritza na sejm norymberski (przełożony zresztą z 29.IX na 11.XI.1457 r.), nadal wywierał nacisk na mistrza niemieckiego o do- starczenie funduszy. Lentersheim opierał się już w tym czasie dalszym bezowocnym świadczeniom dla Prus, występując wobec w. mistrza ze znamiennym postulatem, aby lepiej poszukał on zwierzchnika (pberherr), który by w zamian pie- niędzmi i ludźmi dopomógł w utrzymaniu Zakonu w Prusach* 107. Projektowano nawet przybycie w. mistrza na sejm norymberski, co także dora- dzał elektor brandenburski; projekt ten nie został jednak zrealizowany108. Strona polska - zapewne pragnąc przeciwdziałać propagandzie krzyżackiej - delegowała do Norymbergi dra Mikołaja z Kościana, kanonika poznańskiego109. Obrady sej- mu nie doszły zresztą do skutku ku ponownemu rozczarowaniu Gleichena, który podjął starania o pomoc u mistrza niemieckiego i baliwatów. Spotkały się one teraz z życzliwym przyjęciem, zapewne pod wpływem wieści o odzyskaniu przez w. mistrza miasta Malborka. Lentersheim, indagowany w Mergentheim, dostarczył pewną kwotę dla spłacenia długu księciu Baltazarowi i przyrzekał dalszą pomoc z baliwatów. Ale jednocześnie Gleichcn spotkał u niego posła księcia burgundz- kiego hrabiego von Newenaw, który przedłożył mu poufną propozycję, dotyczącą przekazania Prus pod władzę margrabiego Albrechta Achillesa; koncepcję tę popierał także mistrz niemiecki, deklarując daleko idącą pomoc110. Odpowiedź w. mistrza na przedłożoną mu propozycję nie jest znana i zapewne była odmowna. Ale samo jej wysunięcie świadczy dobit- nie, że czynniki w Rzeszy już w końcu 1457 r. uważały, iż Prus nie da się utrzy- mać dłużej w dawnej formie niezależnego, duchownego państwa krzyżackiego. Nie chcąc dopuścić do przejęcia ich przez władcę Polski, zamierzały one zachować je przez wprowadzenie tam Hohenzollernów. Jedynym rezultatem tych znamiennych projektów było okresowe zaktywizowanie niemieckiej gałęzi Zakonu, która na początku 1458 r. zdobyła się na subsydia dla Hansa von Gleichena, aby najął nowych zaciężnych dla zorganizowania wypra- wy do Prus lub do Polski111. Na czele jej miał ponownie stanąć książę Baltazar, usiłujący pozyskać także księcia Janusza oświęcimskiego dla wzięcia udziału w wal- ce z królem polskim112. Hans von Gleichcn i Hans von Kóckritz na początku 100 OBA, nr 14910, Żagań, 28.VII.1457, ks. Baltazar do w. mistrza; nr 14932, Żagań, 14.IX.1457, tenże do tegoż. .... 107 OBA nr 14975, [po 6.VI.1457], poselstwo mistrza niemieckiego do w. mistrza. 108 OBA* nr 14939, Berlin, 3.X.1457, hr. Hans v. Gleichen do w. mistrza. 109 Acta capit., t. I, nr 478, 480. . . , —, 110 OBA nr 14960 Norymberga. 27.XI.1457, hr. Hans v. Gleichcn do komtura Plauena: Poseł burgundzki chętnie widział, „das ich mit im zu marggravcn Albrecht von Brandburg gemten werc, die sachen zu vollcnden ... nu allc die unnserm orden gutts guennen. widerratten solch uber- gebunge des lannds." ~ . . , . , , 1,1 OBA. nr 14990. Norymberga, 8.II.1458, mistrz niemiecki do w. mistrza. 1200 zł dano też dla zaciężnych w Chojnicach. 112 OBA, nr 14989, Mysłowice, 1.11.1458, ks. Janusz oświęcimski do ks. Baltazara; nr 1499o. Żagań, 16.11.1458, ks. Baltazar do B. Szumborskiego. 517
kwietnia 14ó8 r. odbyli w Frankfurcie nad Odrą rozmowy z dowódcą Choinie Kasparem Nostycem i komturcm z Virnsberga. W ich wyniku komtur wróci! do Rzeszy, aby mobilizować zbrojne posiłki dla wyprawy letniej do Prus lub Polski Mieli w niej wziąć także udział zaciężni, zwerbowani z trudem przez Gleichena oraz kilku książąt (zapewne śląskich za zapłatą); także książę Janusz oświęcim- ski - po pierwszych wahaniach, związanych z trwającą spłatą jego należności przez króla polskiego - zgodził się przejść na żołd Zakonu113. Gleichen i Kóckritz w po- Iowie maja uzgodnili z księciem Baltazarem w Żaganiu plan wyprawy, która w przypadku zawodu ze strony książąt ruszyłaby z 3000 zaciężnej jazdy pod do- wództwem Baltazara, ale już nic do Korony, a do Prus. W myśl projektu w. mi- strza i Plauena celem wyprawy miało być zdobycie Pucka, Lęborka i Oliwy oraz okrążenie w ten sposób Gdańska114. Projekty te, w przypadku ich urzeczywistnienia, mogłyby jeszcze poważniej skomplikować sytuację nad dolną Wisłą, w okresie oblegania przez Polskę miasta Malborka w lecie 1458 r. Ale ich realizacja uległa jednak opóźnieniu i z Rzeszy nie nadeszły w porę żadne posiłki. Zakon zapewne nic miał pieniędzy na opłacenie pomocy książąt śląskich. Sam Baltazar czuł się urażony, iż w. mistrz nie zapraszał go, aby osobiście przybył do Prus115. Zebrane przez Gleichena za pieniądze mi- strza niemieckiego oddziały zaciężnych musiały zostać rozpuszczone w końcu paź- dziernika 1458 r. we Frankfurcie nad Odrą (podobnie jak oddział ze 150 koni, zaciągnięty przez przyrodniego brata Szumborskiego - Haszka z Valdsztejnu) na wieść o zawarciu rozejmu w. mistrza z Polską (12.X.1458 r.). Upadek planów odsieczy i strata finansowa 15 000 zł reńskich (w 1458 r.) silnie zniechęciła gałąź niemiecką do dalszych świadczeń dla Prus116, których w oczach tamtejszych czyn- ników nie możną już było w pełni uratować dla Zakonu. Powstrzymanie się książąt śląskich - z wyjątkiem księcia Baltazara - od wy- prawy przeciwko Polsce uwarunkowane zostało nowym momentem: przejęciem władzy w Czechach po nagłej śmierci Władysława Pogrobowca (23.XI.1457 r.) przez Jerzego z Podiebradów, wybranego władcą czeskim 2.III.1458 r. Wybór narodowego, a przy tym utrakwistycznego władcy odegrał poważną rolę w dziejach Czech, a także państw środkowoeuropejskich z Polską na czele. Jerzy pragnął być królem tak husytów', jak i katolików, poddanych czeskich i niemiec- kich, nie przestając być nadal reprezentantem wielkich feudałów czeskich dążącym do utrwalenia pozycji własnego rodu. Zmierzał on zarazem w sposób zręczny do podniesienia prestiżu Czech i obrony ich suwerenności, zwłaszcza przed zakusami Piusa II i jego następcy, dla których panowanie utrakwistycznego władcy było me 113 OBA, nr 15035, Kostrzyn, 7.1V.1458, Hans v. Kóckritz do komtura Plaucna; nr 15060. 3.V.1458. hr. Hans v. Glcichcn do tegoż. t, RUM™- do li'. OBA, nr 15069, 12.Y.1458, tenże do tegoż; nr 15071, 13.V.1458, ks. Baltazar w. mistrza. 115 Ibidem; nr 15070, nr 15182, «» OBA, nr 15180. Frankfurt n. Odr,, 31.X.1458 Maron v Eyb do w Frankfurt n. Odrą, 2.XI.1458, tenże do w. mistrza; nr 15174, Prabuty, 13.X.1458, do w. komtura Ulryka v. Isenhofena i komtura Plaucna. 518
do przyjęcia. Stanowiło ono bowiem wyłom w ich uniwcrsalistycznej koncepcji i otwierało drogę do indywidualizacji pojęć117. Elekcja Jerzego natrafiła zresztą z miejsca na silny opór katolickiego Śląska z Wrocławiem na czele, absorbując większość książąt śląskich i utrudniając możliwość zaangażowania ich w wojnie pruskiej118. Ale i dla Polski elekcja Jerzego spowodować miała poważne następstwa na skutek podtrzymywania od początku przez dwór królewski roszczeń dynastycznych do tronu czeskiego dla synów Elżbiety Habsburskiej, co z miejsca stało się przy- czyną nieufności Jerzego do strony polskiej. Miało to zaważyć także na losach walki o Prusy, chociaż w danym momencie uniemożliwiała ona wszelką poważniej- szą akcję Kazimierza wobec Czech, a nawet wręcz nakazywała zbliżenie się do nich. Pewną rolę wywrzeć też miała elekcja narodowego władcy na Węgrzech - . Macieja Korwina, syna Jana Hunyadego, która nastąpiła 24.1.1458 r.119 Wybór ten nie odpowiadał także dworowi krakowskiemu, który liczył na sukcesję dla synów Kazimierza i Elżbiety. Jednak i tutaj - mimo wysunięcia pretensji dyna- stycznych - sprawa Prus blokowała poważniejsze angażowanie się króla, choć kwestia węgierska miała odbić się także na wojnie pruskiej już w połowie 1458 r. PRZYGOTOWANIE WYPRAWY POSPOLITEGO RUSZENIA POD MALBORK. ROZJEMSTWO JANA GISKRY W sytuacji militarnej Prus u schyłku zimy 1458 r. dominowało nadal oblęże- nie miasta Malborka. Było ono praktycznie blokadą obliczoną na zużycie zapasów żywności, dostarczonych w styczniu przez Szumborskiego. Poważniejszych akcji zbrojnych nie podejmowano, chociaż Czerwonka - kierujący wówczas faktycznie oblężeniem (Ścibor z Ponieca zapewne wrócił w tym czasie do Wielkopolski) - planował zbudowanie bastci przed bramą miejską, do czego jednak nie doszło. Oblężeni dokonali w końcu lutego wycieczki na ufortyfikowany Średni Młyn, jed- nak zostali odparci z poważnymi stratami120. W mieście dowódca Trotzeler z tru- dem panował nad zaciężnymi, żądającymi żołdu i cierpiącymi na brak żywności; zmuszony był nawet powierzyć samym mieszczanom straż na murach. Czerwonka usiłował zresztą pertraktować ze znanymi mu dobrze mieszczanami, ale bez rezul- tatu. Próba nocnego wdarcia się do miasta (przed 3.III) została udaremniona z dużymi stratami załogi zamkowej. Najwidoczniej znaczna część Wielkopolan odeszła w zimie do Korony, gdyż gubernator Bażyński na początku marca wzywał 117 R. Urbanek, Zabraniem politika kr ale Jiribo z Podłbrad w: Z busitskebo teku, Praha 1957. s. 206; tenże, Idea eskebo stała za Jirbo z Podebrad, tamże, s. 230 it nasc “8 Stwierdza to wyraźnie relacja H. v. Gleichena do w. mistrza z 12.V.1458. OBA. nr 15070; Historia Slgska, t. I, cz. 2. s. 275 i nast. 119 Frak noi o.c., s. 47 i nast.; Domanowszky, o.c., s. 134 i nast. 120 OBA. nr 15004, Chełmno, 23.11.1458, B. Szumborski do w. mistrza; SRP, Lindau, t IV, s. 551. S19
stany, aby przysłały posiłki do Malborkami. Troszczył się także o terminowe za- płacenie zaciężnych na zamku, zwołując w tej również sprawie zjazd do Elhhoo na 9.IV.1458 r.* 122 W. mistrz próbował ponownie zaopatrzyć Malbork 18.III przy pomocy 400 kon- nych, których nieoczekiwanie przysłał mu na krótko mistrz inflancki. Oddziały inflanckie usiłowały się wedrzeć do miasta, ale załoga zamkowa tym razem nie dopuściła ich. Inflantczycy ulokowali się następnie w Gniewie123. Ponowne próby zaopatrzenia miasta Wisłą i Nogatem przez załogi w Chełmnie i Gniewie zostały jednak w połowie kwietnia uwieńczone powodzeniem, co poprawiło też material- nie sytuację zaciężnych krzyżackich124. Plauen zamierzał zorganizować znaczniejszą pomoc dla miasta. Przygotowywał więc już od kwietnia większe siły zbrojne oraz zwołał rotmistrzów i delegatów miast do Ostródy, gdzie przeforsował uchwalenie podatku na rzecz Malborka i wy- prawę zbrojną125. Część zaciężnych z Królewca odmówiła wzięcia w niej udziału; jednak w dniu 27.V w. mistrz z Plauenem i Szumborskim oraz Raweneckiem z Gniewa podeszli pod Malbork i zaopatrzyli go w żywność oraz drzewo. W. mistrz liczył na zdradę na zamku, spodziewając się go opanować przez zdo- bycie Bramy Wróblowej, do której z miasta szturmowano, ale bez skutku126. Natomiast w Chełmnie Szumborski odczuwał brak pieniędzy na opłacenie opuszczających go licznie zaciężnych, wzywał więc w. mistrza do przyjścia mu z pomocą. Część środków uzyskiwał od „zhołdowanych“ chłopów we wsiach aż po Toruń. Przy ich też pomocy 21.III.1458 r. podszedł nocą pod miasto i spalił przed- mieście127. W połowie kwietnia podjął próbę pozyskania nie opłaconej przez staro- stę Gabriela Bażyńskiego załogi na zamku w Radzynie. Zamiar zwabienia Bernar- da w zasadzkę do Golubia, podjęty w tym czasie przez Czerwonkę, nic powiódł się128. Akcja zbrojna na terenie Prus Dolnych wiosną 1458 r. przejawiła się tylko w nieudanym 4-tygodniowym oblężeniu Welawy przez zaciężnych z Królewca. Spora ilość zaciężnych, jak z Barczewa czy Prabut, opuszczała Prusy, szerząc za 131 OBA, nr 15027, [28.III.1458], A. Trotzeler do w. mistrza; WAP Gdańsk. 200 D. 75. nr 114, Malbork. 3.III.1458, H. Stargard i J. Meydcburg do Gdańska; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 841, Elbląg, 10.III.1458, gubernator J. Bażyński do Gdańska. , 122 WAP Gdańsk, 200 D. 48, nr 71, Elbląg. 30.111.1458, gubernator J. Bażyński do Gdańska, reg. niedokładny P. Simson, Danzig, s. 127, nr 45. 123 SRP, Gescb., t. IV. s. 189; LEK, t. XI. nr 720. . 12'. WAP Gdańsk, 300 D. 75, nr 115, Malbork. 10.IV.1458, J. Meydcburg do Gdańska, Bombach, Rezesse, t. IV, s. 859, Elbląg, 17.IV.1458. gubernator J. Bażyński do Gdańska, OBA. nr 15051, Malbork, 21.IV. 1458. A. Trotzeler do w. mistrza. «vi4S8 135 Bonk. Urkundenbucb, t. III, 1. nr 476, zjazd ten musiał się odbyć przed I.v.iwo. zapewne w początkach kwietnia. Deutsches Zentralarchiv Mcrseburg, Rep. XI, 268-27 . as<-. » nr 7, Królewiec, 30.1 V. 1458, w. mistrz do elektora brandenburskiego. D i> SRP, Lindau, t. IV, 552-553; Getcb.. t.IV^s. 192; OBA, nr 15065, 9.V. 1458, komtur Plauen do ' 3; Uesct)., t. JV, s. taz; m mistrza; WAP Gdańsk, 300 D, 50. nr 38, Tczew. 25,V.1W»> P. Lubieszowski do Gdańska. Ol LEK, t. XI. nr 716; 1® SRP, Gescb., t. IV. H. v. Staden do Gdańska. Neues Materiał, s. 78. Nowe [2O.IV.1458], Toeppen, Die altesle, s. 152; Pr owe, s. 190; WAP Gdańsk, 300 D, 56, nr 71, 520
granicą wieści o trudnych warunkach służby dla Zakonu i odstraszając dalszych kandydatów129. Powrót króla z Litwy na początku kwietnia 1458 r. zaktywizował ponownie stronę polską do walki o Malbork. Sejm prowincjonalny Wielkopolski w Środzie, który obradował wiosną, uchwalił na pomoc Malborka - na wzór uchwały z je- sieni 1457 r. — wyprawę zbrojnych z dóbr ziemskich przy zwiększonym nieco wy- miarze (przy 100 grzywnach dochodu - 1 kopijnik i 2 strzelców konnych) oraz dokładnym ustaleniu kontyngentów pieszych z wszystkich miast prowincji. Uchwala ta zapewne nic weszła w pełni w życie130. Zwołany na l.V do Piotrkowa sejm walny, na który przybył także Czerwonka i inni starostowie pruscy, podjął bowiem uchwałę o zwołaniu tradycyjnego pospolitego ruszenia całej Korony, które miało się zebrać w Gniewkowie na Kujawach. Król uzgodnił także udział Mazowszan w wy- prawie; liczył też na pomoc z Litwy, jednak tylko w postaci nadwornych chorąg- wi tatarsko-ruskich131. Przygotowanie wyprawy z Małopolski powierzono kasztelanowi krakowskiemu Janowi z Czyżowa. Król zaciągnął też pożyczkę na ten cel, zwłaszcza u Jana Melsztyńskiego, w wysokości 5000 zł węg., nakazując także starostom rygorystyczne ściągnięcie uchwalonych już na poprzednich zjazdach podatków132. Fundusze te posłużyły dla wyekwipowania wyprawy i wpłacenia pierwszej raty dla księcia Janusza oświęcimskiego oraz innych zaciężnych w Małopolscc (11 000 zl węg.), co istotnie nastąpiło 25-26.V.1458 r. w Bytomiu, utrwalając spokój na południu, niezbędny dla podjęcia wyprawy pruskiej133. Kazimierz zabezpieczył także zamek w Człuchowie, nadal dzierżony przez Włodka z Danaborza, utrzymującego załogę na koszt króla, który zapisał mu dalszą kwotę 1000 zł węg. na wsiach w Wiclko- polsce134. W Piotrkowic nastąpiła także ważna zmiana na stanowisku starosty malbor- skiego. Czerwonka - zapewne zniechęcony niepowodzeniami z obleganiem miasta Malborka - ustąpił z tej godności, którą król powierzył zaraz Ściborowi z Ponieca, dobrze już obznajmionemu z zamkiem i sprawami wojny. Zapewne już w drugiej połowic maja, a na pewno przed 7.YL1458 r., Scibor przejął władzę na zamku 130 SRP, Lindau, t. IV, s. 552; OBA, nr 15004, 15070. 130 Codex dipl. Maioris Poloniae. nr 129. Przekaz ten wydrukowany ,«t z licznym, błędami i opuszczeniami w nazwach miast i cyfrach - tekst oryginalny MK, t. XI, s. - > p s k i, Wymiar, s. 9. , . , 01 D lu g o s z. XII. s. 268. Informacje o przewidywanym udziale 1 pomocy z ‘->r«7 • •"»- zowsza w liście Kazimierza Jagiellończyka do Gdańska. Piotrków. 4.V.1458, Bombach, Rezesse. t. IV, s. 860-861: „und mit den aus der Masow wir auch uns yortragen haben die uns ouch merkliche hulffe diun werden und aus Littawen. dar werden w,r auch tre thehe hulłfe zue d.essen sachen haben." Data zebrania sic wojsk w Gniewkowie podana tam na 18.VI.1458. Udział Win- centego Giżyckiego, marszałka mazowieckiego, w Piotrkowie, por. MS. t. 1. nr 485. “> MK t. XI s. 366: MS. t. I, nr 482, 486. 487: także kler diecezp krakowskie, uchwali! kontrybucji; 3 groszy od grzywny srebra na uspokojenie Małopolski; Ada cap. Crac. et Ptoc., nr 29. 133 WAP Kraków, Cons. Crac., 429. s. 210; P e r w o I f. Otczet, s. 58-59; Codea ept,talar,s. ' ’’ Cotw epislolaris. t. I, nr 163; por. też OBA. II, nr 3020, Radziejów 17.DŁ1457, umowa króla z Włodkiem z Danaborza o trzymanie 200 konnych w Człuchowie na koszt króla.
malborskim i został też komendantem oblężenia miasta, gdyż Czerwonka przeniósł się do nadanych mu w 1457 r. zamków, tj. Golubia lub Kowalewa13®. Być może ze król wołał jego obecność w zagrożonej akcją Szumborskiego ziemi chełmińskiej’ Przygotowując wyprawę do Prus strona królewska zgodziła się zarazem na podjęcie próby mediacji z Zakonem, z którą nieoczekiwanie zgłosił się Jan Giskra z Brandysu. Ten wieloletni kondotier czeski na Górnych Węgrzech (Słowacja) i ich starosta, niedoszły zaciężny Związku Pruskiego, nieprzejednany wróg Hunyadych, a faworyzujący Habsburgów, po śmierci Władysława Pogrobowca podjął wiosną 1458 r. walkę z nowym władcą Maciejem Korwinem135 136. Szukał przy tym oparcia u czynników zewnętrznych, np. Albrechta austriackiego. Zamierzał zwrócić się też do Kazimierza z ofertą podjęcia walki o koronę węgierską, do czego nakłaniał go także Jerzy z Podiebradów, który pragnął zaangażowania się Polski na Węgrzech dla zabezpieczenia własnej pozycji137. W tych okolicznościach Giskra przybył na sejm piotrkowski z 1.V.1458 r. proponując podjęcie walki przeciw Korwinowi. Król wskazał na wojnę o Prusy, która uniemożliwia mu podjęcie równoległej akcji na Węgrzech. Giskra zgłosił wówczas propozycję rozjemstwa w sprawie Prus z ko- rzyścią dla władcy polskiego, akcentując swoje dobre stosunki z czeskimi rotmi- strzami Zakonu, dla którego nie był także nieznaną osobistością138. Strona polska zgodziła się na ten dyplomatyczny sondaż, nic zamierzając jednak przerwać przy- gotowań do zbrojnej wyprawy; ewentualne rokowania król pragnął prowadzić w polu139. Z Piotrkowa udał się Giskra natychmiast do Prus, nawiązując w Prabutach rozmowy z Szumborskim i innymi dowódcami, zaś 26.V przebywał w Nidzicy, usiłując przez posłów podjąć pertraktacje z w. mistrzem140. Doszły one do skutku w Ostródzie 3O.V, także przy udziale Plauena i rotmistrzów. Wyniki rozmów Gis- kra przekazał osobiście królowi w Gnieźnie (przed 12.VI); niewątpliwie obie strony zgodziły się na podjęcie rozmów przez delegatów141. Giskra udał się następnie do Chełmna142 *, gdzie naradzał się z Szumborskim, po czym w końcu czerwca powró- 135 Zmiana ta musiała nastąpić w Piotrkowic w początkach maja 1458 r. Już 16.V.1458 po- słowie gdańscy z Malborka donoszą radzie gdańskiej o końcowych rozliczeniach z Czerwonką przy udziale Scibora z Ponieca, B o r n b a ch, Rezesse, t. IV, s. 868-869. Po raz pierwszy Scibor wjstę puje oficjalnie jako starosta malborski w liście do Gdańska z 7.VI.1458, Bo r n b a c h, Rezesse, t. IV. s. 867-868: K. Górski (Starostowie, s. 13) podaje dopiero datę 17.VI.1458. Urbanek, Ceske dejiny, t. III, 3, s. 301; Kwiatkowski. Jan Giskra, s. 38 i nast. H cck, Zjazd głogowski, s. 22 i nast. Górski, Starostowie, s. 14 mylnie uznał Giswę za posła Władysława Pogrobowca. 138 Długosz, XII, s. 269-270 - por. wyżej. 139 Bombach. Rezesse, t. IV, s. 870-872, Toruń, 25.V.1458, Toruń do Gdańska. «0 OBA. nr 15079, Nidzica. 26.V.1458, J. Giskra do w. mistrza. Podaje on, ze ;uz P»™ 14 doi przebywa w Prusach. Posląd Kwiatkowskiego, o.c.. s. 41 i nast. oraz Ur an o c t. 111. 3. 449. jakoby Giskra 13.V.1458 przebywał na Słowacji, jest niesłuszny. Por. Codex epistolaris, t. HI, nr 81, list Kazimierza Jagiellończyka do nieznanego prałata - dotyczy tej właśnie fazy rokowań Giskry z w. mistrzem, a więc około 26.V.1458 (w druku my n przy SRftGwrf., t. IV. s. 192; OBA, nr 15096, Gniezno. 12.V1.1458, J. Giskra do w. 142 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 876-879, [Gniewkowo], 23.VI.1458, poseł g Gdańska. 522
cii na Węgry, gdzie podjął znowu walkę z Korwinem, przerwaną rozejmem (do 29.IX.1458 r.), zawartym właśnie za sprawą Jerzego z Podiebradów; miał on umożliwić Giskrze kontynuowanie mediacji w Prusach. W okresie tym przygotowania do wyprawy do Prus były już w pełnym toku. W połowie czerwca oddziały Wielkopolan zbierały się pod Gniewkowem, gdzie król przebywał już 20. VI1*3. Spodziewane było dojście opóźniających się Małopo- lan i Mazowszan. Plan operacyjny polski był w zasadzie skrystalizowany: król zamierzał przeprawić się z wojskiem przez Wisłę w Toruniu, który otrzymał w koń- cu maja polecenie zbudowania mostu na łodziach, nawet przy pomocy statków kupieckich144. Głównym celem wyprawy miał być - rzecz zrozumiała - Malbork. Liczono się z oblężeniem Malborka i ewentualnie innych zamków pruskich, gdyż pod Gniewkowem gromadzono drabiny i ściągano puszkarzy oraz działa145. Natomiast trasa pochodu z Torunia do Malborka nic była jeszcze w końcu czerwca ustalona; król domagał się od delegatów stanów pruskich ich rady w tej mierze. Gubernator Bażyński listownie proponował, aby armia poszła najpierw na Nowe Miasto, Bratian i Iławę i usiłowała zdobyć chociaż te dwa ostatnie ośrodki, co odciążyłoby znękaną Lubawę. Następnie król winien ruszyć do Pomezanii na Prabuty i Dzierzgoń, które winny zostać oblężone przez część armii, a z resztą sił zaatakować miasto Malbork146. Rady te nie zostały jednak uwzględnione przez króla i jego radców, gdyż wybrano krótszą trasę pochodu przez Papowo Biskupie, ChełmnoJLŁasin do Malborka. Najwidoczniej obawiano się rozproszenia akcji na ttr^?'Lubawszczyzny i Prus Górnych, upatrując - zresztą słusznie - w odzyska- niu Malborka główny cel walki. Wielka armia pospolitaków, mająca liczyć 20 000 zbrojnych, co wydaje się jed- nak liczbą wygórowaną, zebrała się dopiero w połowic lipca na Kujawach, chociaż nadal brakowało części Małopolan. Natomiast z Litwy król otrzyma! około 600 Tatarów, stanowiących oddziały nadworne, które obok koronnych znajdowały się także przy królu. Armia 14.VII przeszła przez most w Toruniu i około 20.VII wy- ruszyła na północ w kierunku Papowa Biskupiego147. Mimo iż król znajdował się przy oddziałach, dowództwo naczelne jako swemu zastępcy powierzył kasztelanowi poznańskiemu, Piotrowi z Szamotuł, określanemu mianem „princeps militiae lub „supernus campiductor“; funkcję tę otrzymał on tylko na okres wyprawy148. Naj- widoczniej liczono się z możliwością prowadzenia także akcji dyplomatycznej w czasie pochodu wojsk i dlatego odciążano króla, nic przejawiającego - jak wia- domo - talentów wodzowskich. kwUwo, 20.VI. 1458. Kazimierz Jagiellończyk do Torunia, s. 870-872. Toruń, 25.V.1458, Toruń do Gdańska; por. s. 876; s. 884-885. Gniewkowo. 28.VI.1458, Kazimierz 143 Ibidem; Arch. Tor., nr 1797. Gniewkowo. 144 Bombach, Rezesse, t. IV, Tocppen, Die alieste, s. 153. 145 B o r n b a c h, Rezesse, t. IV, Jagiellończyk do Gdańska. 14J Gricsct, o.c., s. 147-149. 147 SRP Lind aTt:'lV s. 556 oblicza armię na 20 000 ludzi. O Tatarach por. Kolan- kowski D-ieie t I s 288; Długosz, XII, s. 275 podaje tylko 400 Tatarów. 148 Długosz. XII, s. 271; Tymieniecki. Przyczynki, s. 112 (określenie w księgach grodzkich kcyńskich z r. 1459) ; por. S p i e r a I s k i, Geneza, s. 308.
Zakon już od końca maja przygotowywał się na ewentualność marszu wojsk polskich, licząc się z uderzeniem na Malbork. Szumborski przewidywał atak na Pa- powo Biskupic, które umacniał. Plauen zamierzał osadzić go w Sztumie dla obrony miasta Malborka, które także miało przejść pod jego komendę, jednak Bernard nie zgodził się na tę propozycję149. Komtur usiłował wzmocnić obronność miasta Mal- borka, jednak uchwalony podatek na ten cel od miast wpływał w niewielkich ilościach, gdyż był zatrzymywany także przez zaciężnych. Na domiar dowódca Malborka Trotzeler na początku czerwca zrezygnował ze swojej funkcji; w mieście brakowało zbrojnych i żywności150. Starosta Ścibor z Ponieca, prowadząc drobne utarczki z załogą miasta, usiłował w końcu czerwca wieścią o zbliżaniu się wojsk królewskich nakłonić mieszczan do kapitulacji, jednak bez rezultatu151. Na terenie Prus Dolnych w tym okresie położenie sił polskich uległo wyraźne- mu pogorszeniu na skutek wystąpienia chłopów i wolnych, zwłaszcza z okręgów Gierdaw i Barcian. Chłopi tamtejsi, narażeni na stałe rabunki zaciężnych z ośrod- ków krzyżackich, w 1456 r. przedłożyli gubernatorowi Bażyńskiemu propozycję podjęcia wspólnej walki przeciw Zakonowi. Gubernator, niechętny samodzielnym wystąpieniom ludności wiejskiej, obawiając się podstępu i nie ufając wierności chłopów, nie przyjął tej oferty, która mogła przecież skutecznie poprawić sytuację strony polskiej w tej odległej strefie Prus. W rezultacie chłopi, narażeni także na rabunki polskich załóg dolnopruskich, na początku czerwca 1458 r. wraz z wolny- mi i garścią rycerstwa zebrali się w zbrojnych gromadach, obsadzając opuszczone zamki w Barcianach i Gierdawach. Z Barcian chłopi i wolni wysłali wespół z okolicz- nym rycerstwem wezwanie do w. mistrza, aby przysłał ponownie swego prokuratora, przyrzekając mu pomoc w uzbrojeniu zamku, aby wspólnie obronić się przed ata- kami nieprzyjaciół (tj. zaciężnych królewskich). Wolni przyrzckli dostarczyć 100 koni prokuratorowi; zastrzegano się jednak przed przysyłaniem na dowódcę któ- regoś z zaciężnych z Reszla, gdyż nie zmieni to położenia152. Podobnie w Gierda- wach okoliczni chłopi i wolni po zajęciu zamku przekazali go zaciężnym z Tapia- wy, prosząc w. mistrza o delegowanie brata krzyżackiego. Chłopi dolnopruscy po- czynili także umocnienia w niektórych wsiach, zamierzając podjąć walkę z załogami polskimi i odciąć im dowóz żywności. Załoga Kętrzyna (Rastemborka), przerażona tym ruchem, zaalarmowała o pomoc gubernatora Bażyńskiego, który w końcu czerwca wezwał króla, aby przeciwdziałał tej akcji po wkroczeniu do Prus153. Żywiołowy ruch chłopski dopomógł więc umocnić się w. mistrzowi w Prusach Dolnych. Na początku lipca urządził on z Królewca 2-tygodniową wyprawę, obsa- dzając załogami tak Barciany i Gierdawy, jak też zamek w Wohnsdorf nad Łyną, 149 Regesta, I, nr 15090; OBA, nr 15085, Przezmark, 29.V.1458, komtur PIauc5nK?° ISO OBA, nr 15088, Przezmark, 1 .VI.1458, komtur Plauen do w. mistrza; nr 151 Ib, Marno . 28.VI. 1458, Goddcrt v. Busseck i inni do komtura Plauena. 151 V o i g t, Gescbichte Marienburgs, s. 584; SRP, Lindau, t. IV, s. 55 . • t z3 IM OBA, nr 15095. Barciany, 1O.VI.[1458], rycerstwo i cały okręg Barcian do ' OBA, nr 15097, 14.VI.1458, Asmus Reyfenburg do Volkela Kodera; nr 15098, «> 15.VI.1458. Hans von Narbe do w. mistrza; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 74, E ąg, gubernator J. Bażyński do Gdańska. 524
jednocześnie zniszczy! dojrzewające zboża pod ośrodkami polskimi. W końcu lipca podjęte zosta o znowu oblężenie Welawy, chociaż i tym razem nic uwieńczone powodzeniem1'’4. To nagle pogorszenie się sytuacji polskiej nad dolną Łyną wywołane zostało bez żadnych wątpliwości przedłużaniem się wojny i jej ujemnych dla chłopów następstw na skutek rabunkowej działalności obu stron. Wiadomo np., żc w 1458 r. w okręgu Gierdaw zniszczone były najlepsze wsie188. Odium jednak spadało na zaciężnych polskich, nie tylko jako częściowych sprawców grabież}’, ale także jako przedstawicieli nowej władzy, nic umiejącej zapewnić obrony poddanym. Opór gubernatora Bażyńskiego w 1456 r. - wywołany bezsprzecznie złożonymi zagadnie- niami polityczno-klasowymi - ugruntował niechęć do zwierzchnictwa Polski i sta- nów, umacniając przeświadczenie, iż tylko powrót dawnych form władzy może przywrócić spokój i bezpieczeństwo. Wydaje się, że ta charakterystyczna i ważka zmiana nastroju chłopów była czynnikiem, podcinającym podstawy istnienia pol- skich punktów oporu nad Łyną i w Kętrzynie, otoczonych nicprzyjaźnią okolicznej ludności. MARSZ POD MALBORK I ROKOWANIA POKOJOWE Wieści o zaostrzeniu się sytuacji w Prusach Dolnych nie wywarły zmiany w kie- runku marszu wojsk królewskich, które około 2O.VII wyruszyły przez Toruń na Malbork jako najważniejszy jednak obiekt. Oddziały polskie posuwały się w szyku taborowym. Przygotowany on został przez Czechów Wilhelma Jcnika z Mieczko- wej oraz Matiasza, na wzór czeski, ale z pewną modyfikacją, na którą wpłynęły znaczne ilości wozów i ludzi oraz równinny teren chelmińsko-pruski. Po obu stronach posuwały się więc rzędy wozów, osłaniając - zapewne z uwagi na groźbę ataku Szumborskiego - maszerujące wojsko, środkiem - od przodu i tyłu kolum- ny — posuwały się działa. Jednak z uwagi na znaczną ilość wozów, te ostatnie zgrupowane także były częściowo między wojskiem i działami156. 21.VII armia polska dotarła do zamku w Papowie Biskupim, obsadzonym przez 55-osobową załogę Szumborskiego157. Dowództwo polskie nie zamierzało go oblegać, jednak następnego dnia czeladź i woźnice samorzutnie zaczęli się wdra- pywać na mury, co zmobilizowało i rycerstwo do pomocy. Zamek zaczęto też bombardować z dział. Załoga - mimo początkowego oporu - ostrzeliwana zewsząd, zgłosiła gotowość kapitulacji, którą spiesznie przyjął głównodowodzący Piotr WAP Gdańsk, 300 D, 38, nr 263, Królewiec, 19.VU.1458, w. mistrz do Olofa Axelssona na Gotlandii; Regesta, I, nr 15138, 15245, 15302. 155 OBA, nr 15104, Gerdawy, 22.VI.1458. Jerzy Ramung do w.mistrza. lst Stare tetofisy ćerke, s. 117, gdzie słuszna datacja na r. 1458; Toman o.c., s. 243; Długosz. XII s 271 podaje Czecha Dawida jako dowódcę taborów w wo;sku królewskim, o umiejętnościach Wilhelma Jcnika z Mieczkowcj przy szykowaniu taboru uprzednio na Węgrzech (r. 1443); pot F Kurfurst, Valeine dejiny Sakosloeeaskć, Praha 1937. s. 173. 157 Datę tę wyraźnie stwierdza list Kazimierza Jagiellończyka do Torunia. 22.Vn.1458, Arch. Tor., nr 1799; por. też SRP, Gescb., t. IV, s. 193, gdzie błędna data 20.VU.1458. m
2 Szamotu!, wypuszczając ukradkiem ocalałych oblężonych przed rozjuszonymi gru- pami zdobywców. Zamek został, choć nic bez strat własnych, opanowany i śpią, drowany przez czeladź i część panów, co spowodowało wybuch oburzenia wojsk i podpalenie go158. Król polecił radzie toruńskiej przysłać natychmiast „łamaczy murów" (jractores murorum), aby zburzyć do gruntu mury zamkowe159 co W znacznej mierze zostało wykonane. Zdobycie Papowa, dowodzące zresztą niekarności pospolitego ruszenia i żywio- łowości jego akcji, zatrzymało na okres kilku dni armię, gdyż jeszcze 28.VII obo- zowała ona w pobliżu160. Być może, pod Papowem czekano na spóźniających się jeszcze Małopolan, którzy na pewno uczestniczyli w wyprawie; obecność Mazow- szan nie jest potwierdzona. 30.VII król obozował we wsi Wiewiórki161, zapewne więc przeszedł obok Chełmna, w którym zamknął się Szumborski, i nie próbując zdobyć miasta, skierował się w stronę Osy i Łasina. Bernard w końcu lipca opuścił wraz z oddziałem w sile około 250 koni Chełmno, zamierzając wyprzedzić wojsko polskie i dotrzeć do Malborka. Wieść o tym dotarła do króla, który rozesłał od- działy złożone z lekkich chorągwi i Tatarów na okoliczne drogi. Grupa Szumbor- skiego natknęła się nocą (zapewne l.VIII) na oddziały polskie i rozproszyła się w panicznej ucieczce; część zabito w pościgu, schwytano 38 jeńców oraz 80 koni. Ranne i zabite rumaki zabrali Tatarzy do swojej kuchni i skonsumowali162. Upadek Papowa i porażka Szumborskiego, który sam dotarł przez Nowe Miasto do Sztumu, wzbudziły obawy Plauena przed upadkiem dalszych ośrodków pome- zańskich, jednak król nie podejmował żadnych prób, maszerując wprost na Mal- bork. Rada gdańska otrzymała już z drogi wezwanie, aby chłopi żuławscy sporzą- dzili kosze do ochrony w czasie szturmu, a cieśle gdańscy - drabiny i osłony (tarcze) drewniane, jednak nie z miękkiego drzewa sosnowego. Także żelazne drą- gi do burzenia murów miały zostać przysłane wraz z fachowcami163. Omijając Łasin, Kwidzyn i Sztum, mimo drobnych wypadów tamtejszych załóg oraz z Prabut, likwidowanych zwłaszcza przez Tatarów, wojska królewskie dotarły 10-11.VIII pod Malbork164, rozbijając niewątpliwie obóz na południowy wschód od miasta. 158 Długosz. XII, s. 270-271. W czasie oblężenia poległ też Zbigniew Czajka z Jawom. 159 Wiadomość o poleceniu króla co do zburzenia zamku oraz fakt jego obrabowywania w cytowanym liście królewskim do Torunia ,,quc wlgus comune in corum sortem usurpaut , zo Arch. Tor., nr 1799; por. też Tborner Denkwiirdigkeiten, s. 87. 100 Bombach, Rezesse. t. IV, s. 961, w obozie pod Papowem, 28.VII.1458, Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska; Długosz, XII, s. 271 błędnie podaje tylko 3 dni pobytu i wyman- już 24. VII. O błędności jego danych co do współpracy Piotra z Szafrańca, por. 145& 161 AG AD, dok. perg., nr 483, in loco campestri stationum antc villam Wcburck, 3U.vu. zapis królewski dla Stanisława ze Zbąszynia. 9 ,458. 103 Szczegółowa relacja Einwalda Wrigego do Gdańska, obóz nad Osą koło Łasin. ' Bombach, Rezesse, t. IV, s. 971. która uzupełnia i modyfikuje niedokładny opis U u g s. 961; WAP Gdańsk. 300 D. 50. nr 43, pod "“ind nu. r. IV. ,. 557 podał,. dar, 10.™; 5KP. Gescb., t. IV, s. 194, 9.YIII; Górski, Starostowie, podaje błędną datę 17.V1H. 526
Fotokopia pisma Kazimierza Jagiellończyka datowanego 22.VII.1458 r. polecającego ni. Toruniowi przysłać ludzi dla zburzenia murów zamku w Papowie Biskupim (oryg. Arch. Tor., sygn. 1799) Malbork nie został dostatecznie wzmocniony przez Plauena na skutek oporu zaciężnych dolnopruskich i z Pieniężna, zrażonych ostatnim niepowodzeniem Szum- borskiego; Olsztyn wręcz odmówił przysłania pieniędzy dla ludzi Schliebena165. Sytuacja była więc korzystna dla oblegających, gdyby ją w pełni wykorzystali. Wojska królewskie wzmocnione zostały na domiar posiłkami z Elbląga i Gdańska, które przysłały działa i broń ręczną oraz sprzęt oblężniczy (jak drabiny). Przybył także gubernator Bażyński z Elbląga166. Około połowy sierpnia zaczęto z dział ostrzeliwać miasto z rozłożonego pod nim obozu i zamku. Kilka wież i mury od strony zamku do Bramy Garncarskiej (św. Ducha) zostały poważnie uszkodzone. Także w samym mieście wyrządzono straty od kul z dział i pocisków wystrzeliwanych z blid (tj. machin)167. Ale do 165 OBA. nr 15134, Przczmark, 25.VII.1458. Boto v. Wcsenburg i August Trotzeler do w. mistrza; Regesta, I, nr 15140; Bonk, Urkundenbucb, t. III, 1, nr 477-478. ‘“Długosz, XII, s. 272; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 965, Gdańsk, 8.VIII. 1458, Gdańsk do H. Stargarda i J. Mcydeburga w Malborku; Simson, Danzig, s. 128, nr 47. 167 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 557. 527
zasadniczego szturmu wielotysięcznych wojsk nie doszło, nie zbudowano także - mimo zaleceń gdańskiej rady - umocnień ziemno-drcwnianych przy bramach miej- skich, które by radykalnie odcięty miasto. Fakt ten spowodował, że 24.VIII Szum- borski mógł dostać tam ze Sztumu posiłki, otrzymane od w. mistrza, przebywają- cego w Prabutach168. Wojska polskie już w końcu sierpnia nalegały na podjęcie szturmu, tym bardziej że zaczął dokuczać głód, okolica była już bowiem wynisz- czona rabunkami szczególnie Tatarów169. Miary niepowodzenia dopełniał fakt że w nocy z 15 na 16.VIII Rawencck i Schlieben opanowali - niemal pod bokiem armii królewskiej - Nowe nad Wisłą, wykorzystując brak dowódcy gdańskiego (na miejsce chorego i nieobecnego Henryka von Stadena) i zdradę grupy miesz- czan170. Ta niebezpieczna bierność - na domiar na tle pogarszającej się sytuacji w Pru- sach Dolnych - króla i jego doradców pod Malborkiem była spowodowana toczą- cymi się równocześnie rokowaniami przy pośrednictwie Giskry, który już 12.VIII przybył do w. mistrza w Prabutach. Ludwik wysłał do Sztumu w. komtura Ulryka von Isenhofena i Plauena, którzy podjęli 15.VIII rozmowy z delegatami król^. Rozmowy te, kontynuowane do końca sierpnia w towarzystwie niektórych rotmi- strzów Zakonu przy pośrednictwie Giskry i pomocy Bernarda Szumborskiego, nie dawały rezultatów171 *. Strona polska przed 28.VIII zaproponowała Krzyżakom ustąpienie z Prus w zamian za oddanie Podola i pomoc Korony, nawiązując więc do koncepcji z 1455 r. Plauen odrzucił ten projekt, uważając, że Zakon jest tylko zawiadowcą (vor$tander) Prus i nie może ich odstąpić, natomiast gotów jest przy- jąć i Podole. Odrzucił także oddanie stronie polskiej miasta Malborka. Ostatecznie postanowiono powołać komisję. Każda ze stron delegowała 8 przedstawicieli, któ- rzy mieli dalej rokować; gdyby nie doszli do porozumienia, miano wybrać rozjemcę (obermari)112. Król zgodził się na ten projekt podobnie jak rada gdańska, która zresztą gotowa już była na ustępstwa terytorialne dla Zakonu (jak odstąpienie Sambii i Ostródzkiego), nie zamierzając jednak w żadnym razie powracać pod jego władzę173. Po przeszło 4 latach walki stało się więc rzeczą widoczną, że Za- kon nie da się całkowicie wyrugować z Prus i że trzeba będzie pójść na ustępstwa. Istota problemu sprowadzała się jedynie do rozmiarów oddawanego terytorium i formy zależności Zakonu od Polski. Kinsberg do do posłów 168 Regesta, I, nr 15147-15149; OBA, nr 15150, Sztum, 24.VHI.1458. U. v. w. mistrza; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 970, Gdańsk, 8.IX.1458, Gdańsk w Malborku. IC8 Simson, Danzig, s. 128, nr 48; Długosz, XII, s. 274. J'« OBA, nr 15107, Nowe, 22.VI.1458, Nowe do Gdańska; SRP, Gescb., t IV s_ Iua-i • Lindau, t. IV, s. 557; Bombach, t. IV, s. 965, Gdańsk, J7.VHI.145S, Gdańsk do H. Stargarda i J. Meydeburga. v„m„„ Plauen do 1’1 OBA, nr 15145, Sztum, 16.VIH.1458, w. komtur U. V. Isenhofen i komtur naue. w. mistrza; SRP, Gescb., t. IV, s. 194-196. , ndańska; 1’3 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 119, Malbork, 29.VIH.1458. posłowie gdańscy do ooai OBA, nr 15154, Sztum. 30.Vm.1458, komtur Plauen i U. v Kinsberg do w mtsttza. 173 Biskup, Stosunek Gdańska, s. 136; Bombach, Rezesse, t. I , 31.VIII.1458, Gdańsk do posłów w Malborku. 528
W toku wrześniowych obrad (do 13.IX), kilkakrotnie zrywanych, obie strony dążyły do zawarcia rozejmu. Strona królewska pragnęła go zawrzeć na prawie 3 lata, co było nic do przyjęcia dla Zakonu. Nic wykluczone, że delegaci jego wy- sunęli projekt oddania im Prus w zamian za roczny trybut i pomoc zbrojną. Roz- mowy faktycznie zostały przerwane po 13.IX, gdyż delegaci krzyżaccy opuścili Sztum. Król w połowie września zamierzał zerwać rokowania, zaopatrzyć przy po- mocy stanów pruskich zamek malborski i pociągnąć z wojskiem do Prus Dolnych174. Narastający głód w obozie oraz rozruchy wśród pospolitaków, wdzierających się nawet do namiotu króla i domagających się szturmu, pogarszały sytuację. Załoga malborska dokonała nawet wypadu na obóz i uprowadziła 4 działa. Rycerstwo próbowało samowolnie uderzyć na miasto, ale Kazimierz zabronił tego. Oburzenie tłumów kierowało się przeciw niektórym radcom króla oraz podkanclerzemu Jano- wi Lutkowi, oskarżonemu o odwlekanie akcji wojennej175. ROZEJM Z ZAKONEM W PRABUTACH W otoczeniu króla zwyciężyły w końcu tendencje do wznowienia rokowań z Zakonem dla zawarcia rozejmu. Decyzja zapadła przed 23.IX, gdy wystawiony został glejt królewski dla posłów krzyżackich dla sfinalizowania rokowań w Pie- niężnie176. Król zmierzał tylko do zabezpieczenia ośrodków (zapewne dolnopru- skich) przez opłacenie zaciężnych z pożyczanych funduszy177. Kazimierz odrzucił propozycję gdańszczan pozostania na okres zimy na zamku malborskim w zamian za utrzymanie przez nich 4000 zaciężnych. Już l.X bez rozkazu dowódców wojsko zaczęło opuszczać obóz ze względu na rosnący głód, chłody i deszcze178, odchodząc samowolnie spod Malborka. Sam król opuścił obóz najdalej 1O.X, udając się z oto- czeniem w kierunku Prabut dla opieczętowania aktu rozejmowego179. 8.X posłowie w. mistrza, także obecnego w tej fazie rokowań, Bernard Szum- borski i rajca braniewski Jan Tungen oraz Jan Giskra i Jan Lutek ostatecznie uzgodnili w Pieniężnie preliminaria projektowanego rozejmu180. Stały się one pod- 174 OBA. nr 15156, Przezmark, 14.IX.1458. komtur Plauen do w. mistrza. O projekcie od- dania Prus Zakonowi — por. niżej. ____ . . , . , 175 Długosz, XII, s. 272 i nast.; por. Lata, s. 106. Żywności dla króla dostarczał Gdańsk, Biskup, Stosunek Gdańska, s. 136. “ S/,“TxvT ' 33 SMS19;tPn. Supp"'- 73. pod 'Malborkiem. 24.K.145S, pożyczka 400 złmjćh w,g ^d DoM«law.’x WMX Simson, Dai.ziS, s. 128. nr 49. pożyczka 2000 grzywien od Gdańska. ... . eon i. i..: . _.a.„ ™ Długosz. XII, s. 275, podaje nawet, że z głodu t zarazy zmarlo 700 ludzi, a padto 7000 koni; fakt przedwczesnego opuszczania obozu potwierdzają kary konfiskaty dóbr wobec szlachty wielkopolskiej wiosną 1459 r. T y m i e n i e c k.1, Przyczyni, s 105. ™ Jeszcze 10.X.1458 król wystawił dokument pod Malborkiem dla Prandoty Lubieszowskiego, AGAD, dok. perg., nr 479; SRP. Lindau, t. IV. s. 558 podaje mylnie datę odejścia 9.X. ,N| MS t I nr 497 zeoda w. mistrza na oddanie m. Malborka J. Giskrzc do „wiernych rąk-. Pieniężno. 7.X 1458;' t. II. nr 365; SRP. Gescb.. t. IV. s. 196-198. W opra- cowaniach nieściśle podaje się datę preliminariów z Pieniężna lako rozumu; por. Lala, s. lOb. 34 — Trzynastoletnia wojna 529
stawą do spisania formalnego aktu rozejmu w Prabutach 12.X.1458 r. - pierw- szego rozejmu, który Zakon we własnym imieniu zgodził się zawrzeć z Polska^ początku wojny. Warunki rozejmu, obejmującego z jednej strony Koronę, Prusy, Mazowsze Księstwo Słupskie i biskupa kamieńskiego oraz rotmistrzów królewskich, a z dru- giej Zakon w Prusach i Inflantach, księcia Baltazara żagańskiego, Konrada Gla- senappa, Antoniego von der Ostena i ogół rotmistrzów krzyżackich, przewidywały zawieszenie działań wojennych na 9 miesięcy do 13.VII.1459 r. i wprowadzały swo- bodę ruchu dla zaciężnych i poddanych obu stron; jeńcy mieli zostać wypuszczeni aż do końca rozejmu dla zebrania okupu. Wszelkie szacowanie chłopów czy miesz- czan było zabronione, chociaż dotychczasowe „hołdy“ chłopskie miały pozostać bez zmian. Układ przewidywał także rozstrzyganie sporów, powstałych w czasie rozejmu, przez delegatów rotmistrzów obu stron w poszczególnych częściach Prus. Na okres rozejmu Giskrą przejmował do „wiernych rąk“ miasto Malbork, aby przekazać go tej stronie, której zostanie ono przyznane, względnie w. mistrzowi, jeśli wyrok w tej sprawie nie zapadnie. Układ przewidywał zebranie się 4.III. 1459 r. w Chełmnie po 8 delegatów obu stron wraz z Giskrą jako pośrednikiem dla kontynuowania rozmów pokojowych. Gdyby do 23.IV ugoda nie nastąpiła, wówczas obie strony winny spór przedłożyć księciu Albrechtowi austriackiemu jako rozjemcy (pbirmari), który przed końcem rozejmu winien wydać ostateczny wyrok. Tak król, jak i w. mistrz mieli wysłać do księcia poselstwa, aby mógł on przygotować się do swojej misji. Układ został spisany i opieczętowany przez króla, panów koronnych wielko- polskich i małopolskich oraz rotmistrzów lub ich przedstawicieli z wszystkich nie- omal miast i zamków Prus, Pomorza i ziemi chełmińskiej, nie wyłączając Lęborka oraz Bytowa. Król tytułował się w nim „panem i dziedzicem Prus“181. Akt strony krzyżackiej z datą 14.X.1453 r. pomijał ten tytuł, wspominał tylko o zamkach, ziemiach i miastach Zakonu w Prusach, które król obecnie tam posiada, nato- miast - rzecz znamienna - wymieniał i Litwę, jako objętą postanowieniami rozej- mu, co nie wystąpiło w akcie strony królewskiej. Niewątpliwie Zakonowi chodziło o zapewnienie swobody kontaktów z Inflantami w czasie rozejmu. Akt ten został także opieczętowany przez większość rotmistrzów krzyżackich, jednak z opóźnie- niem, i dlatego został wystawiony ponownie z obszerniejszą listą pieczętujących 11.XI.1458 r. w Królewcu182. Analiza aktów rozejmu świadczy, że strona polska poszła na ustępstwo co do czasu jego trwania i kwestii obsadzenia miasta Malborka. Nadal jednak podtrzymy wała swoje prawa do całości Prus, tj. zwierzchnictwa nad nimi, co znalazło sw j wyraz w tytulaturze, chociaż było już rzeczą wiadomą, że godzi się z koniecznością pozostawienia tam Zakonu, jakkolwiek w stosunku zależności i na ograniczonym terenie. Zakon pozornie nieustępliwy co do całości terytorium i nadal nic akceptu 181 Staalsuertrage, t. II, nr 366. m Ibidem, nr 367-368. 339
jący praw króla do Prus przewidywał już jednak pewne ustępstwa terytorialne: w akcie rozejmu strony krzyżackiej znalazł się punkt, brakujący w dokumencie króla, iż w przypadku przyznania przez księcia Albrechta Polsce niektórych ziem Zakonu zostaną one wydane bez zwłoki w oznaczonym terminie183. Wysunięcie osoby Habsburga - księcia Albrechta VI austriackiego jako roz- jemcy - nastąpiło zapewne za sprawą strony królewskiej. Albrecht był krewnym żony Kazimierza Elżbiety i można było liczyć na jego życzliwość dla interesów króla, a przy tym nie przejawił dotąd poparcia dla Zakonu w przeciwieństwie do swego brata - cesarza Fryderyka III, z którym był skłócony o podział spadku po Pogrobowcu184. Rozejm prabucki z 12-14.X.1458 r. wprowadzał więc dłuższą przerwę po raz pierwszy na całym teatrze wojny, ukazując trudność położenia obu stron walczą- cych. Koncepcja walki o utrzymanie całych Prus bezpośrednio przez Polskę i likwi- dację panowania Zakonu nie dawała się utrzymać, co budziło rosnące zniechęcenie panów koronnych. Rozejm i rokowania pokojowe miały być próbą wyjaś- nienia sytuacji, a w ostateczności - zapewnić wytchnienie po przeszło 4-letniej walce/ Sam król spod Prabut udał się do Torunia w ślad za wojskiem, wracającym przez stojący tam nadal na Wiśle most łyżwowy, do Korony. Kampania letnia 1458 r. zakończyła się - poza nieplanowanym zresztą zdobyciem i zburzeniem Papowa Biskupiego - całkowitym niepowodzeniem; podtrzymano tylko dążenie do walki o miasto Malbork, choć nic umiano go zdobyć. Winę jednak w tym wypadku ponosiło nie tylko nieprzystosowanie pospolitego ruszenia do walk oblężniczych. Brakujący mu sprzęt mogli dostarczyć - i dostarczali zresztą - gdańszczanie. Przykład szturmu na Papowo świadczył, że siły pospolitaków w po- trzebie, wsparte na domiar potrzebnym sprzętem, zdolne byłyby do zdobycia murów malborskich, zwłaszcza przy udziale czeladzi. Główną winę ponosiło do- wództwo polskie z królem i Piotrem z Szamotuł na czele, które nie umiało podjąć decyzji o szturmie, a nawet spowodować pełnej blokady miasta, co nie było rze- czą niemożliwą. Zawinił tu nie tylko brak umiejętności wodzowskich, ale i nastroje kunktatorstwa wśród radców koronnych, co stało się główną przyczyną załamania się tej kolejnej, piątej już wyprawy pruskiej. Rezultatem tego było nie tylko pozo- stawienie sił Zakonu w mieście Malborku, ale i zaniechanie odsieczy dla Prus Dolnych; w gruncie rzeczy przygotowywało to ich całkowity upadek. Niepowodzenia działań lądowych w 1458 r. i ich stagnacja były tym przy- krzejsze, że właśnie w tym okresie strona polska odnosiła wyraźne sukcesy na wodach i w strefie Bałtyku, które zadecydowały o ułożeniu się sytuacji tam z wy- raźną korzyścią dla Polski. 184 Szumborskiego do w. mistrza z 2B.V.1458, OBA, nr 15083, jest wzmianką, że poselstwo polskie z biskupem Gruszczyńskim udało się do papieża, cesarza i ks. Albrechta, który wziął sprawę pruską do rozstrzygnięcia. Co prawda projekt ten mogl wyjić i od Giskry. pozostają- «go w zażytych stosunkach z ks. Albrechtem austriackim.
SUKCESY POLSKI W WALKACH NA BAŁTYKU. ROZEJM Z DANIĄ W 1458 r w strefie bałtyckiej w drugiej_ połowie 1157- rr nie były począt- kowo korzystne dla strony polskiej mimo niewątpliwych sukcesów kaprów gdań- skich185. Chrystian duński umocnił się bowiem w Szwecji, której władcą został 23.VI.1457 r. formalnie przywracając unię kalmarską. Usadowienie się wios- ną 1457 r. Knutsona w Pucku za zgodą króla Kazimierza Jagiellończyka i Gdańska komplikowało układ stosunków ze szwedzką radą koronną. Odrzucała ona propozycje rokowań w sprawie powrotu wygnanego władcy, wysunięte w lecie przez króla polskiego i radę gdańską za pośrednictwem posła Jokuba Kulenburga, żądając zwrotu koronnego skarbu szwedzkiego, jakoby zabranego przez Knutsona przez króla polskiego i radę gdańską za pośrednictwem posła Jakuba Kulenberga, i Gdańskowi odpis aktu wypowiedzenia wojny Polsce przez Chrystiana (z l.VI. 1455 r.), broniąc kwestionowanej przez stronę polską legalności akcji wojennej swego władcy wobec Polski i stanów pruskich. Zarazem jednak zgłosiła gotowość pośrednictwa pokojowego między Gdańskiem a Chrystianem, do czego rada gdań- ska wyraźnie się skłaniała pod warunkiem restytucji wyrządzonych strat186. Gdańszczanie wyjaśnili także sprawę pożyczki, zaciągniętej u Knutsona pod zastaw okręgu Pucka. Gubernator Bażyński w imieniu króla w połowie października 1457 r. odrzucił w piśmie do szwedzkiej rady koronnej postulat wydalenia Knutso- na. Wyjaśnił zarazem sprawę rzekomego skarbu Knutsona zaznaczając, żc kapro- wie Knutsona zaprzestaną swojej akcji. Podkreślał przy tym, że strona polska formalnie nie otrzymała uprzednio aktu wypowiedzenia wojny od Chrystiana za pośrednictwem herolda187. Jednocześnie zaproponował zwołanie na 1.V.1458 r. zjazdu pokojowego w Gdańsku lub Sztokholmie z udziałem delegatów Polski z Gdańskiem i Chrystiana, prosząc o uzyskanie akceptacji tego ostatniego. Chrystian umocniwszy swoją władzę w Szwecji nie był jednak skłonny do ugo- dy z Polską, zwłaszcza z powodu osłaniania przez nią rywala - Karola Knutsona, oraz sukcesów Kazimierza latem 1457 r. w Prusach na skutek przejęcia Malborka. Jednocześnie usiłował wykorzystać pogorszenie się sytuacji w Inflantach, pozbawio- nych obecnie poparcia krzyżackich Prus. Mistrz inflancki podjął bowiem latem 1457 r. ponowne rokowania przez swoich posłów z Chrystianem w Sztokholmie, aby spowodować wreszcie jego wystąpienie z pomocą dla osłabionego w. mistrza, a które zarazem byłoby wymierzone przeciw rywalowi - Knutsonowi, w okręgu puckim. Mengcde obawiał się także ataku Kazimierza na Inflanty i szukał w Chrystianie oparcia. Ale władca duński próbował w rokowaniach tych za cenę pomocy wymóc uznanie swego zwierzchnictwa nad Zakonem i Inflantami188. P° 185 Por. wyżej, s. 490 i nast. n . k 0 1* Christensen. o.c., s. 307; HR, cz. 2, t. IV, nr 526, 527. 529, 592; Biskup. Stosunek Gdańsko, s. 176. . nrzvslany HR, cz. 2, t. IV, nr 529, s. 395. przypis 1. Wynika z tego, zc akt z 5.X.1455 przy / przez Chrystiana w. mistrzowi w końcu 1455 r. - por. wyżej - nie został przekazany przez u 113 'oiu stron LEK, t. XI, nr 630 z btgdn, dntaej, X-X1.1456; por. Lógdberg. 53*
stulat ten spotkał się z oporem posłów Mengedego, akcentujących wyłączną pod- ległość Zakonu papiestwu i proponujących jedynie sojusz duńsko-inflancki. Strona duńska zażądała wówczas wygórowanej pomocy pieniężnej oraz oddania Kłajpedy (jako punktu oparcia dla operacji przy ujściu Wisły), przewidując jej obsadzenie przez brata Chrystiana - Maurycego; po wojnie miałaby zostać ona zwrócona w. mistrzowi przy restytucji kosztów utrzymania. Załoga duńska winna by zabez- pieczyć swobodę kontaktów Prus z Inflantami, nie naruszając dobrych stosunków z Litwą. Gdyby zaś król polski opanował całe Prusy, wówczas Chrystian domagał- by się przekazania mu na własność Kłajpedy. Postulaty tc, ukazujące jasno dążność władcy duńskiego do usadowienia się wszelkimi sposobami we wschodniej części Bałtyku, przy wykorzystaniu krytycznej sytuacji Zakonu, także z obawy przed wzrostem potęgi państwa polskiego, zostały jednak silnie ograniczone przez Mengedego. 18.X.1457 r. w Sztokholmie zawarty został akt przymierza Chrystiana z Zakonem Inflanckim na okres 15 lat; król duń- ski zobowiązał się udzielić zbrojnej pomocy na żądanie mistrza inflanckiego w po- staci co najmniej 300-500 zbrojnych, a w zamian corocznie otrzymywałby 1000 zł reńskich (razem 15 000 zł reńskich). O zwierzchnictwie nad Zakonem nie było mowy. Także sprawa Kłajpedy upadla na skutek oporu Mengedego189. Rezygnacja Chrystiana z pierwotnych zamiarów była sukcesem mistrza inflanc- kiego, który obronił niezależność inflanckiej gałęzi Zakonu. Zresztą Chrystian - zaabsorbowany głównie Szwecją - traktował swoją akcję wobec Inflant przede wszystkim jako manewr dla zyskania dotacji pieniężnych, gdyż o realnej pomocy dla Prus nadal nie myślal, chociaż nie zamierzał rezygnować z prób wywierania wpływu na sprawę obsady biskupstw: rewelskiego i ozylskicgo190. Zresztą Menge- dc ograniczył możliwość mieszania się Danii do spraw północnych Inflant, odku- pując od w. mistrza wszelkie jego prawa do Harii i Wierlandii wiosną 1459 r.191 Pod wpływem pośrednictwa szwedzkiej rady koronnej oraz lubeczan Chrystian zgodził się w lutym 1458 r. na podjęcie rokowań ze stroną polsko-gdańską w czerwcu w Tellige (Szwecja)192, co było już dowodem, iż nie zamierza na serio traktować swoich niedawnych zobowiązań wobec Zakonu. Ale na umocnienie się jego skłonności pokojowych decydujący wpływ wywarła szeroko rozgałęziona akcja gdańskich kaprów od wiosny 1458 r. Pod wpływem pogorszenia się sytuacji w Pru- sach, zwłaszcza utraty miasta Malborka, gdańska rada zamierzała zaktywizować działalność na Bałtyku zarówno, aby zahamować dowóz do Królewca, jak wywrzeć nacisk na stronę duńską i holenderską. Dlatego zainicjowana - po uprzednim ostrzeżeniu zainteresowanych ośrodków - wysyłka kaprów od 7.III. 1458 r. została o.c., s. 308, który koryguje błędny pogląd M o 11 e r u p a, o.c., s. 23 t nast. W 1. 1456 1457 Chrystian używał już w swojej tytulaturzc określenia „dux Estoniae . .... 1B9 LEK, t. XI, nr 701, 702, 725; Lógdberg, o.c., s. 321 błędnie twierdzi, ze nastąpiło to za sprawą komtura Plaucna; por. LEK, t. XI, nr 706. 190 M o 11 c r u p. o.c., s. 24 i nast.; Regent, I, nr 15064. “* LEK, t. XI. nr 823. ,M HR, cz. 2, t. IV, nr 593, 597, 600. 607. 5)5
rozwinięta na szeroką skalę; wyprawiono ogółem do lata aż 33 statki kaperskie głownie mniejsze (szniki i barki)193. Kaprowie mieli chwytać wszystkie statki duń- skie, oszczędzając jednak szwedzkie z uwagi na pośrednictwo szwedzkiej rady koronnej u Chrystiana, następnie amsterdamskie i pozostałe, zmierzające do Cieś- niny Bałgijskiej, Królewca oraz Kłajpedy i portów inflanckich względnie wraca- jące stamtąd. Kaprowie gdańscy rozszerzyli znacznie zasięg swojej akcji, patrolując nie tylko wybrzeża Zalewu Wiślanego i Inflant, lecz także pomorskie, meklcmburskie, duń- skie i docierając aż do cieśnin sundzkich. Statki kaprów wdzierały się nawet do niektórych portów miast wendyjskich (Strzałów, Roztoka), gdzie dokonywano rabunków. Niektóre załogi wdzierały się na wybrzeża południowej Norwegii i zachodniej Zelandii, wyrządzając straty poddanym duńskim. Akcja kaprów była kontynuowana mimo żywych protestów miast wendyjskich z Lubeką na czele, która na próżno usiłowała wespół z księciem Adolfem szlczwickim spowodować wstrzymanie tej działalności i nawiązać układy pokojowe Zakonu ze stanami pru- skimi194. Poważne straty wyrządzone też zostały statkom inflanckim. Utrudniono także aprowizowanie Kłajpedy od strony morza, co przy trwającej nadal blokadzie wybrzeża przez Zmudzinów komplikowało położenie tamtejszej inflanckiej załogi Wenemara Platera195. Wpływ akcji kaperskiej zaznaczył się w toku rokowań pokojowych z Danią, na które strona polska delegowała rajców gdańskich Reinholda Nicdcrhofa i Bernda Pawesta. Czerwcowe rozmowy w Tellige z Chrystianem mimo pośred- nictwa Lubeki początkowo rozbiły się na skutek opornej postawy władcy duńskie- go, który jednak 13.VI zgodził się na ich kontynuację w Prusach za pośrednictwem swoich posłów196. Istotnie do Gdańska przybyli w końcu czerwca trzej wysłannicy duńscy z marszałkiem Klausem Ronnowem na czele i w towarzystwie dwóch lube- czan podjęli rozmowy o zawarcie pokoju z Polską, chociaż sfinalizowanie ich uzależniali od narady z w. mistrzem. W porozumieniu z Kazimierzem rada gdań- ska zezwoliła w połowie lipca posłom duńskim na podróż do Rybaków, gdzie od- byli narady z Ludwikiem i jego doradcami197. W. mistrz nie był zadowolony z rokowań gdańskich, apelując o efektywną pomoc Chrystiana198. Jednak posłowie duńscy po powrocie do Gdańska podjęli dalsze rozmowy zc stroną polską, repre- zentowaną przez starostę malborskiego Scibora z Ponieca i notariusza królewskiego Mikołaja Schónberga oraz rajców gdańskich i elbląskich, nadal przy pośrednictwie 193 Biskup, Gdańska flota, s. 28 i nast., gdzie całość literatury i źródeł. Podana tam na s. 31 data wysyłki 12 załóg kaperskich 3.V1I.1458 za HU, t. VIII nr 708 jest mylna, gdy wydawca Stein rozwiązał tę datę błędnie (fridag na Corporis Christi), zamiast zabrały sprzed przy wylocie wyżej, s. 490. W* HR, cz. 2, t. IV, nr 607, 608. , . 195 LEK, t. XI, nr 728, 782. Juz w listopadzie 1457 mniejsze statki gdańskie Kłajpedy kilka statków, zwłaszcza lubcckich; spalono też 2 basteje, zbudowane Zalewu Kurońskiego przez komtura Plauena; SRP, Lindau, t. IV, s. 550; por. HR, cz. 2, t. IV, nr 609-611; SRP, Lindau, t. IV, s. 553. 197 SRP, Lindau, t. IV, s. 555; Regesta, I, nr 15128. W3 WAP Gdańsk, 300 D, 38, nr 263. 534
lubeczan. Knutson nie został dopuszczony do rozmów, aby nie komplikować ich sfinalizowania. W wyniku dłuższych pertraktacji w dniu 28.VII.1458 r. w Gdań- sky_?Pstał zawarty rozejm między Polską i Danią, który miał obowiązywać do 24-.Vin.1459 r. Na 1.V.1459 r. przewidziano sąd rozjemczy w Lubece z udzia- łem dwóch delegatów miast wendyjskich jako rzeczników strony polskiej, oraz księcia Adolfa szlezwickicgo i lubeczan - strony duńskiej. Wszelkie działania zbrojne — w tym i akcja kaprów gdańskich wobec Duńczyków - ulegały natych- miastowemu zawieszeniu, swoboda handlu została przywrócona. Żadna ze stron nie miała popierać wrogów drugiej199. Rozejm zawarty w okresie marszu wojsk królewskich pod Malbork był więc wyraźnym sukcesem strony polskiej odniesionym przede wszystkim na sku- tek wytrwałej akcji kaprów gdańskich. Chrystian - naciskany przez radców szwedzkich i lubeczan oraz pod wpływem strat własnych poddanych duńskich - zdecydował się na ten układ, pozostający w wyraźnej sprzeczności z jego zapew- nieniami wobec Zakonu200. Efektem rozejmu gdańskiego było wycofanie kaprów gdańskich z akcji przeciw Danii. Polsce ubywał przeciwnik na Bałtyku, który przede wszystkim zakłócał swobodę żeglugi, niezbędnej dla kupców gdańskich oraz podtrzymywał nadzieje Zakonu na efektywną pomoc. Zawód spotkał też Zakon ze strony księcia Filipa burgundzkiego i jego nider- landzkich poddanych. Prośby w. mistrza, skierowane wiosną 1458 r. do księcia i jego radców o przysłanie zwłaszcza statków i doświadczonych żeglarzy oraz pie- niędzy, jak również podjęcie próby mediacji u króla polskiego, nie zostały wy- słuchane. Nawet najbardziej wojowniczy Amsterdam, nadal skłócony z Gdańskiem, nie zdobył się na przysłanie pomocy201. W sumie sytuacja Polski na Bałtyku w 1458 roku uległa widocznej popra- wie, chociaż nadal nic został w pełni odcięty dowóz do krzyżackiego Królewca. Było to czynnikiem ujemnym, rzutującym na dalsze losy wojny o Prusy. 199 HR, cz. 2, t. IV, nr 612. 614; HU, t. VIII, nr 725. 300 OBA, nr 15161, Kopenhaga, 21.IX.1458, Chrystian duński do w. mistrza. W Mae tjm Chrystian w sposób dwuznaczny donosił o wyniku rokowań gdańskich, dotyczących ™komo^wy- łącznic Szwecji, co stało się powodem zawarcia rozejmu; zarazem zapewniał o dalszej gotowości P m°xi OBA^nr'15053, 22.IV.1458. w. mistrz do radców ks. burgundzkiego i instrukcja dla po- selstwa do ks. Filipa; reg. HU, t. VIII, s. 460 i nr 739.
Rozdział 12 ROZEJM POLSKO-KRZYŻACKI I PRÓBY ROKOWAŃ POKOJOWYCH TRUDNOŚCI Z REALIZACJĄ WARUNKÓW ROZEJMU Wejście w życie postanowień rozejmu prabuckiego z 12-14.X.1458 r. natra- fiło od początku na szereg trudności. Pierwszą z nich stanowiło opieczętowanie aktu rozejmu przez stany pruskie i ogól rotmistrzów strony polskiej; w sprawie tej Giskra w towarzystwie pisarza królewskiego Wincentego Kiełbasy udał się 24.X do Elbląga i Braniewa i - jak się wyda je - mimo pewnych trudności załatwił ją pomyślnie1. Większe kłopoty sprawiało załatwienie formalności ze stroną krzyżacką. Giskra udał się do w. mistrza w Królewcu, gdzie 7.XI ustalił z nim kilka dodatkowych artykułów, dotyczących zarówno mediacji księcia Albrechta, jak i wymiany aktów rozejmu. Te ostatnie miały zostać do 12.XI porównane w Prabutach, po czym Zakon winien złożyć swój akt Ściborowi z Ponieca, a strona polska - Szamborskiemu. Brakujące pieczęcie powinny zostać dostarczone do 6.1.1459 r., po czym miała nastąpić ostateczna wymiana dokumentów2. Istotnie 11.XI w. mistrz wystawił - jak wspomniano - swoją wersję aktu rozejmu z więk- szą ilością pieczętujących. Zebranie pieczęci od zaciężnych nastąpiło jednak dopie- ro 31.XII.1458 r. na zjeździe w Ostródzie, choć część odmówiła ich przywiesze- nia3. Ostatecznie do 13.1.1459 r. nastąpiła wymiana aktów rozejmu; akt krzyżacki 1 Bombach. Rezesse, t. IV, s. 761, Elbląg. 24.X.1458 (w odpisie mylnie 1457), J. v. d. Beke i inni do Gdańska; OBA, nr 15178. Braniewo, 24.X.1458, J. Giskra do w. mistrza. 3 SRP, Gesch., t. IV, s. 192-193; Staatsvertrage, t. II, nr 369. 3 LEK, t. XI. nr 793; Regesta, I, nr 15200; OBA. nr 15231, Przezmark. 6.1.1459. komtu Plauen do w. mistrza; Staatsvertrage, t. II, nr 368.
został przyjęty na styczniowym sejmie piotrkowskim mimo braku niektórych pieczęci4. Kłopoty sprawiało także utrzymanie miasta Malborka, które po 14X1458 r. przejął Giskra; miał on otrzymać środki na jego utrzymanie od obu stron walczą- cych. Władze krzyżackie z Szumborskim z trudnością zaopatrywały go w pieniądze. Giskra zresztą najpóźniej na początku 1459 r. opuścił Malbork, wracając na Górne Węgry» przysłał tylko namiestnika Wilhelma Hcesczclla5. Miasto Malbork także miało kłopoty materialne na skutek niedostatecznej pomocy od władz krzy- żackich6 7. Trudności przeżywała także strona królewska z utrzymaniem zamku w Mal- borku, na którym zamieszkał obok starosty Scibora z Ponieca także stary, schoro- wany gubernator Bażyński. Sam Scibor nie przebywał stale na zamku, udając się w końcu 1458 r. do Wielkopolski. Zastępował go Prandota Lubieszowski, poprzed- nio starosta tczewski, który został przez króla zapewne już na początku paździer- nika 1458 r. mianowany współrządcą Malborka {concapitaneus}1. Starosta Scibor z Ponieca miał otrzymać zasiłek pieniężny na utrzymanie zamku od króla i od Gdańska. Kazimierz do początku stycznia nie wywiązał się z tego zobowiązania, skutkiem czego Scibor zwrócił się do stanów pruskich o pomoc grożąc, w szczegól- ności Gdańskowi, że przekaże zamek do ich dyspozycji. Rada gdańska, zanie- pokojona o losy zamku, apelowała do króla o zapewnienie staroście pieniędzy, jednak w końcu musiała sama udzielić mu pożyczki8. Szczególne trudności sprawiało bezpieczeństwo dróg, na których grasować za- częły bandy rozbójnicze mordując przejezdnych i wyrządzając straty obu stronom. Zmuszało to do podejmowania wspólnych kroków przeciwko tej pladze, będącej następstwem niszczącej wojny9. Przejawiły się także kłopoty, zwłaszcza z dowódcą gniewskim i nowskim Frycem Rawcneckiem, rygorystycznie egzekwującym swoje prawa z tytułu „hołdu" wobec wsi w okolicach Gdańska, tj. na Wyżynie i Żuła- wach Steblewskich, co stało się źródłem ostrego, nie pozbawionego ofiar po obu stronach, konfliktu10. OBA. nr 15229, Chełmno. 6.1.1459, B. Szumborski do w. mistrza; B a n d t k i c, lus polo- OBA07,Or'150178- ReSeste. I, nr 15193; MU. t. XI. s. 173-174; MS. t. I. nr 490. gdzie błędnie rozwiązana data „sancte Peters tag" bez daty toczne, na 1.VIII.1458; w grę wchodzie może tylko r. 1459. a data dzienna .,22.11.1459". Pogląd Kwiatkowskiego, O.C., s. 44. ptkoby przez cały czas pobytu rozejmu Giskra przebywał w Prusach, jest nieścisły. 6 Voigt, Gescbicbte Marienburgs, s. 583. r , k; cZflro,/o. 7 Z tytułem tym występuje już 17.III.1459; HR, «. 2, t. 1 , wie, s. 15 i nast. przeoczył ten okres wspólrządów Lubieszowskiego. 8 Bombach Rezesse t. IV. s. 1003 [Kościan], 7.1.1459, Scibor z Ponieca do Elbląga; WAP Gdańsk 300 D 27' nt O s. 217-218 [około 15.1.1459], Gdańsk do Scibora z Ponieca druk. SehOmfT 27^77? ś". 216. gL.1t, 15.1.1459. Gdańsk do K«imi«» Bombach Rezesse t IV 1012, Brześć, 2.IU.1459, tenże do Gdańska; Górski, Staroslo- wśe. s. 15 pid^e ńfeśdile. ie gubernator J. Bażyński spędził stości przebywał w Malbotku; por. WAP Gdańsk, 300 D. 48. nr 83. Malbork, 26.IV.1459. guber- oat°r9L Bażyński^ Gdaóskn.? D „„ Gnicw, 21 w 1459 F. d° Gtoa^AP Gdańsk, 300 D. 39, nt 179. Gniew, 24.XII.1458. F. Raweneck do Gdańska; nr 178, 537
\\ losną 1459 r. załogi Rawenecka w Gniewie i Nowem zaczęły zatrzymywać statki i tratwy, płynące Wisłą do Gdańska, chcąc je zmusić do zatrzymania się w obu ośrodkach i wystawienia towarów na sprzedaż. Mimo protestów rady toruń- skiej i gdańskiej kupcy woleli podporządkowywać się żądaniom zaciężnych, a nawet uzyskiwać za opłatą glejty od Rawenecka. Zresztą i burgrabia Czerwonki w Swie- ciu, Andrzej Puszkarz, zaczął zatrzymywać ładunki torunian dla wyegzekwowania kwot, należnych jeszcze jego zwierzchnikowi. Spowodowało to zahamowanie swo- body żeglugi na Wiśle11. Na koniec zaciężni krzyżaccy w Królewcu i Tapiawie w kwietniu 1459 r. wstrzymali większy transport statków gdańskich i litewskich płynących Pregołą, ściągając od nich opłaty celne; podejrzewali je przy tym o pod- stępne zamiary wobec Zakonu. Rada gdańska uznała to za złamanie rozejmu i złożyła protest u w. mistrza, zgłaszając ten fakt czynnikom zewnętrznym12. Ale mimo tych i dalszych faktów, świadczących o niedotrzymywaniu warunków rozejmu, zwłaszcza przez samowolne postępowanie zaciężnych obu stron, odbijające się szczególnie na sytuacji ludności chłopskiej, która wobec zwiększających się świadczeń13 stawiać już zaczynała nawet zbrojny opór, układ przetrwał do prze- widzianego terminu. Umożliwił on zwłaszcza ośrodkom krzyżackim uzupełnienie zaopatrzenia (np. w niezbędną sól). Stany pruskie - obok trudności z zabezpieczeniem zamku malborskiego - miały przy tym sporo kłopotów z uregulowaniem należności własnym zaciężnym z Lidz- barka Warmińskiego (z Kostką), a zwłaszcza z Pasłęka, z Piotrem Nosalem i Je- rzym Sikorą na czele. Już przed rozejmem opanowali oni także Miłakowo i żądali spłaty żołdu, którego wysokość zjazd stanów w Elblągu (19.XI.1458 r.) początko- wo ustalił na 30 000 zł węg. płatnych ratami do 11.XI.1459 r. W wypadku nie- dotrzymania tego terminu należność miała ulec podwyższeniu do 60 000 zł. Gdyby i ta kwota nie została uregulowana, zaciężni mieli prawo sprzedać lub zastawić komukolwiek, a więc i Zakonowi, Pasłęk i Miłakowo. Warunki te - niezwykle uciążliwe dla stanów - zostały złagodzone, ale i tak ich wykonanie było nierealne. Z zaciężnymi pasłęckimi musiano zawrzeć formalny rozejm do 23.IV.1459 r., aby powstrzymać ich rozboje na drogach, jednak niewywiązywanie się z zobowiązań finansowych spowodowało zbliżenie zaciężnych do strony krzyżackiej i podjęcie dalszych rabunków14. 180, 182, 183, 185, 188, 190, 192; SRP, Lindau, t. IV, s. 561; OBA nr 15414, [Przcd 13.VII.1459], wykaz skarg Rawenecka za naruszenie rozejmu. 11 Biskup, Handel wiślany, s. 164-165. 12 Arch. Tor., nr 1831a, Gdańsk, 16.IV.1459, Gdańsk do Torunia; nr 1834a, MW. 25.IV. 1459, tenże do Torunia; OBA, nr 15280, Królewiec. 10.IV.1459, mincerz królewiecki w. mistrza; UL, t. IX, nr 715; HR, cz. 2. t. IV. nr 697. . . do 13 WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 45. Tczew, 12.1V.1459, Ludwik Mortęskt 1 Jakub c Gdańska, opór chłopów w okręgu tczewskim. . nt.nr i Ba- 14 AST, t. V, nr 3; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 78, Malbork 6.1II.1459, pi'słęku żyriski do Gdańska; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 1017, Pasłęk.• Bażyński do i Miłakowie do Starego Miasta Elbląga; s. 1026, Malbork, 29.IV. 1459, guberna J- Gdańska; Arch. Tor., nr 1838, Grudziądz, 29.V.1459, Grudziądz do Torunia. 538
PROJEKTY KRZYŻACKIEGO „LENNA PRUSKIEGO" I NIEUDANE ROKOWANIA W CHEŁMNIE Powrót króla z wojskiem spod Malborka do Korony w połowie października 1458 r. nastąpił w atmosferze ogólnego rozczarowania i zniechęcenia. Walka o Prusy okazała się dłuższa i trudniejsza, niż ktokolwiek przewidywał. Nastroje znużenia, a nawet rezygnacji przejawiły się w sposób dotąd nie spotykany. Już wstępne sejmiki ziemskie z końca listopada 1458 r. utyskiwały na zbyt częste wy- prawy pospolitego ruszenia i świadczenia finansowe15 16. Nastroje te znalazły swój pełny wyraz na sejmie walnym piotrkowskim, obradującym od połowy stycznia 1459 r. z udziałem posłów pruskich z Ramszcm Krzykoskim na czele. Poselstwo pruskie zapewniło o niezachwianej wierności stanów dla króla, sygnalizując o na- dziejach w. mistrza na odzyskanie Prus na mocy wyroku komisji, przewidzianej aktem rozejmu lub rozjemcy - Albrechta, i prosząc usilnie o zachowanie władzy Polski nad ziemiami pruskimi. Apel poselstwa nic był tylko zdawkową deklaracją. Na sejmie przejawiły się bowiem wyraźnie tendencje do podjęcia rokowań z Zakonem w Chełmnie przy ewentualnej akceptacji warunków, które miał on uprzednio (zapewne w Sztumie) sam zgłosić. Przewidywały one pozostawienie całości ziem pruskich w. mistrzowi, który w zamian miał składać królowi hołd i przysięgę wierności, rocznie płacić 20 000 zł węg. i dostarczać na wyprawę wojenną dwie chorągwie. Jednorazowo Polska zyskałaby też odszkodowanie 100 000 zl węg.18. Warunki te czyniłyby z w. mistrza lennika Korony przy trybucie rocznym z Prus. Jednak niweczyłyby one istotne założenia aktu inkorporacji Prus z 1454 r., minimalizując koncepcję zjednoczenia ich z Polską, a przy tym przekreślając dążenia Związku Pruskiego i jego poważny wkład w dzieło wojny. I ten właśnie moment przesądził dyskusję nad pojawiającym się w Polsce problemem „lenna pruskiego", chociaż - zdaniem Długosza - król i większość radców, a więc tym razem i wielkopolskich, za cenę pokoju skłaniali się do akceptacji tych warunków17. Uzgodniono bo- wiem przyjęcie takich tylko warunków w czasie rokowań w Chełmnie (4.III. 1459 r.), które także stany pruskie zaakceptują, aby nie utracić ich zaufania i moż- liwości pełnego odzyskania ziem pomorskich. Uzgodniono też wysłanie <lo księcia Albrechta austriackiego poselstwa z biskupem Gruszczyńskim i Piotrem z Szamo- tuł lub Mikołajem Chrząstowskim. Zalecano także stale przestrzeganie rozejmu z Zakonem oraz zaopatrzenie Giskry w Malborku. Ale jednocześnie sejm uchwalił dla kontynuacji walki ekspedycję do Prus bądź jako wyprawę pospolitego ruszenia, bądź też - na wzór Wielkopolski - tylko 2 dóbr {iuxta facultatem bonorum). O formie jej miały zadecydować sejmy pro- wincjonalne w Kole i Nowym Mieście Korczynie (1.V.1459 r.)18. Król ponownie “Długosz, XII, s. 277. t . ... •» l ., 16 Ibidem, s. 281. Wydaje się, że istotnie mogły one zostać przedłożone przez Zakon w czasie letnich rokowań 1458 r.; por. OBA, nr 15145. 17 Por. C a r o, o.c., s. 100 i n. 18 B a n d t k i e, lus Polonicum, s. 306-307. 539
przedłużył też utrzymanie zamku w Człuchowie przez Włodka z Danaborza, któ miał otrzymać w zamian ratalnie 2500 z! węg., a na domiar korzystać z dochodów wsi starostwa. Te wyjątkowo korzystne warunki dzierżawienia były spowodo- wane narastającą akcją łupieżczą Włodka w dobrach arcybiskupstwa gnieźnieńskie- go w północnej Wielkopolsce i dążeniem do jej zahamowania na skutek skarg ka- pituły w Piotrkowie19. Wyjazd Kazimierza na Litwę i projektowane rokowania w Chełmnie odroczyły dalszą inicjatywę w sprawie pruskiej aż do maja 1459 r Do rokowań w Chełmnie strona krzyżacka przywiązywała dużą wagę, co zna- lazło wyraz w składzie jej poselstwa. Obok licznych delegatów w. mistrza jak: biskup sambijski Mikołaj, w. komtur Ulryk von Isenhofen, komtur Plauen; brali w nim udział także posłowie inflanccy: biskup kurlandzki Paweł Einwald i mar- szałek krajowy Gothard von Plettenberg, oraz niemieckiej gałęzi jak: komtur z Virnsberga Marcin von Eyb. Także kilku radców książąt Rzeszy uczestniczyć miało w obradach20. Utrzymanie tak licznej delegacji sprawiło Bernardowi Szam- borskiemu w Chełmnie poważne trudności na skutek spustoszenia gospód i ubó- stwa samego dowódcy21. Poselstwo krzyżackie przybyło już po 4.III do Chełmna, oczekując na delegację polską. Strona polska delegowała biskupa krakowskiego Tomasza Strzempińskiego i włocławskiego Jana Gruszczyńskiego, wojewodę kaliskiego Stanisława Ostroroga i kasztelana lwowskiego Jakuba z Sienna, a także Jana Długosza i Prandotę Lu- bieszowskiego. Stany pruskie reprezentowali wojewodowie Jan z Jani, Gabriel i Scibor Bażyńscy oraz kilku dalszych przedstawicieli rycerstwa i delegatów wiel- kich miast w towarzystwie sekretarza gdańskiego Jana Lindaua22. Posłowie kró- lewscy przygotowali starannie materiał do rokowań, między innymi w postaci transumptów układów w. mistrza z zaciężnymi z lat 1454-1455, dotyczących za- stawu i prawa sprzedaży zamków pruskich23. Zapewne został też opracowany wówczas właśnie memoriał, dotyczący uprawnień Polski, głównie do ziemi pomor- skiej, chełmińskiej i michałowskiej w nawiązaniu zwłaszcza do wyroku sądu pa- pieskiego 1339 r. z załączeniem odpisów traktatów polsko-krzyźackich z XIV - po- łowy XV w.24 Program stanów pruskich wobec Zakonu ujawnia najlepiej instrukcja dla po- słów gdańskich. Akcentowała ona trwałość związku całości Prus z Koroną i pod- 19 Codex epistolaris, t. I, nr 170; Acta cap., t. I, nr 1889, 1890. 39 LEK. t. XI, nr 811; SRP, Gescb., t. IV, s. 198 i nast.; Regesta. I. nr 15242, 1^. 15269; Długosz, XII, s. 283 podaje też radców ks. Fryderyka (!) bawarskiego, rry . saskiego i Fryderyka brandenburskiego; por. też AST, t. V, nr 4. Korcktury C a r o, o.c., s. 99 nie są całkiem ścisłe. 31 LEK, t. XI, nr 809. 23 Simson. Danzig, s. 128, nr 50; Regesta, I. nr 15270. kan- 23 AGAD, dok. perg., nr 602, Kraków, 17.U.1459, transumpt Mikołaja ze Spicymierza, tora krakowskiego, na żądanie prokuratora królewskiego Lutka z Tokar. -^hrieen Krieges, 24 m. Perl bach, Ueber eine polniscbe Denkscbnft aus der Zeit des 13-iabrtg „Altpr. Monatsschrift", t. X, 1873, s. 566 i M Autor memoriału n.ęmany, na P'®”^ kotOT. wykształcony w prawie rzymskim i kanonicznym, maiący dostęp do . Uś da|lzy. nym. Wykorzystał głównie traktat włoskiego prawnika Jana de Miles z po r. 1 540
kreślając obietnicę ich niero2erwal„ości daną przez króla w Piotrkowie; dopusz- czała le na tnoz iwosc przydzielenia Zakonowi niewielkiego obszaru Sambii, ale bez Królewca i zamków między Niemnem i Pregolą na drogach do Litwy, jak również ez a;pe y W tych warunkach Krzyżacy istotnie nie mogliby stano- wić niebezpieczeństwa dla Polski i stanów pruskich. Delegaci pruscy przybyli 4.III do Torunia, a królewscy do zamku dybowskiego. Na skutek roztopow i trudności aprowizacyjnych nie zamierzali ruszać w drogę do Chełmna, próbując natomiast przez pisarza Wincentego Kiełbasę i Jana Lin- daua nakłonić poselstwo krzyżackie do przeniesienia rozmów do Nieszawy lub Bydgoszczy-* *’. Przedstawiciele książąt Rzeszy z Antonim von der Ostenem, jako reprezentantem elektora brandenburskiego, przybyli do Torunia 19.III, zażądali jednak podjęcia rozmów w Chełmnie. Wysłana tam delegacja polska z Prandotą Lubieszowskim postulowała wydanie glejtu dla posłów z określeniem w tytulatu- rze króla jako „pana i dziedzica Prus" z ważnością do 23.IV. 1459 r. Delegacja krzyżacka wystawiła 23.III glejt pomijając jednak postulowaną tytulaturę króla oraz tytuły wojewodów pruskich Jana z Jani i Scibora Bażyńskiego. Sprawa ta - obok drobniejszej kwestii warunków bezpieczeństwa - przesądziła o przerwaniu w Solcu podjętej już przez część poselstwa polskiego podróży Wisłą do Chełmna i zerwaniu projektowanych rozmów (27.III.1459 r.); rozejm miał zostać nadal utrzymany. Po powrocie do Torunia 30.III biskup Strzempiński wobec zgroma- dzonych mieszkańców wyjaśnił przyczyny zerwania rozmów, wykazując także w dłuższym przemówieniu sprawiedliwy charakter wojny prowadzonej przez Polskę o Prusy27. Nic ulega wątpliwości, że sprawa glejtu była tylko pretekstem dla delegatów królewskich, którzy pod wpływem nieprzejednanej postawy stanów pruskich celo- wo storpedowali rokowania, nie widząc żadnej próby akceptacji ich stanowiska przez stronę krzyżacką, nadal usiłującą bronić niezmiennego stanu prawnego sprzed 1454 r. Sytuację próbował jeszcze uratować biskup kurlandzki Paweł Einwald, z pocho- dzenia gdańszczanin, który po opuszczeniu Chełmna porozumiał się z gubernato- rem i radą gdańską co do podjęcia przez niego rozmów w Gdańsku. W połowie kwietnia 1459 r. uzyskał od nich glejt na podróż z Królewca do Gdańska mimo oporów Jana Skalskiego z Braniewa28. Biskup zamierzał jednak pertraktować z samą radą gdańską, co budziło uzasadnione podejrzenia stanów. Dlatego roz- mowy jego z radcami gdańskimi odbyły się na Mierzei Wiślanej (w Mittclhof) Przed 21.Y.1459 r. w obecności Jana Skalskiego i delegatów Braniewa. Einwald x ibidem; ^WApSdańsk. 300 D, 6. nr 58, Nieszawa, 5.III.1459, posłowie królewscy do delegatów 3 wielkich miast pruskich. 27 AST t V nr 5- Długosz (XII, s. 283) podaje dość ogolmkowo przyczyny zerwania; Gescb., t. IV , 200; g“c*t p«eta~ krzyżackiego . 23.ni.1459, AIK, r. XI, 174-175; t. I, nr 515. Simson, Danzig, s. 128, nr 51—53. * LEK, t. XI, nr 632, 633. 816, glejt gubernatora z mylną datą 5.1V.1459 zamiast n.IV.1459;’nr 824.' 541
zgłosił - lako „dziecko Prus" - propozycję podjęcia rozjemstwa razem z bisku- pem wileńskim i arcybiskupem ryskim, którzy by się spotkali na granicy z władca polskim i zawarli pokój29. Oferta ta nie została odrzucona i istotnie Paweł rozpo- czął starania u pozostałych mediatorów przy poparciu Zakonu, szukającego możli- wości zawarcia korzystnego pokoju30. W myśl warunków rozejmu prabuckiego pozostawała jeszcze możliwość prze- kazania sporu polsko-krzyżackiego księciu Albrechtowi austriackiemu jako roz- jemcy. Zgodnie z dodatkowym układem w. mistrza i Giskry z 7.XI.1458 r. po- słowie Polski i Zakonu mieli na początku stycznia 1459 r. udać się do Austrii, aby przedłożyć tam propozycję rozjemstwa. Ludwik delegował w tym celu b. wójta nowomarchijskicgo Krzysztofa Eglingera, król zaś nieznanego bliżej reprezentanta- obaj posłowie mieli wspólnie wyruszyć z Torunia po 13.1.1459 r.31, dotarli jednak z wielkim opóźnieniem do Albrechta w Linzu dopiero 5.IV.1459 r. Książę przyjął propozycję rozjemstwa, wyznaczając dzień 24.VI.1459 r. jako termin sądu w No- rymberdze, dokąd zamierzał przybyć osobiście32. Strona krzyżacka wysłała na wy- znaczony termin w. komtura Ulryka von Isenhofena z dowódcą Reszla, Austria- kiem Marcinem Frodnachcrem, zapewne znajomym księcia, także mistrz niemiecki i dostojnicy Rzeszy zjawili się w Norymberdze, przedkładając punkt widzenia Zakonu Albrechtowi i naciskając na wydanie korzystnego wyroku. Jednak książę już na początku maja otrzymał od Kazimierza Jagiellończyka pismo, rezygnujące z jego mediacji33. Decyzja strony polskiej - mimo wybrania już w styczniu delegatów na sąd roz- jemczy Albrechta34 - została zapewne spowodowana obawą przed możliwością pozyskania księcia przez Zakon i wydania nieprzychylnego Koronie i stanom pru- skim orzeczenia, które miało być wiążące. Była to w gruncie rzeczy dalsza kon- sekwencja niedoszłych rokowań w Chełmnie i wyraz dążności do kontynuowania w sojuszu ze stanami pruskimi walki z Krzyżakami. Książę odroczył początkowo termin rozprawy do 13 lipca, zamierzał bowiem, wprawdzie bez rezultatu, pozyskać króla polskiego. Kazimierz zrezygnował całko- wicie z funkcji Albrechta jako sędziego. Wówczas książę pod naciskiem delega- tów krzyżackich wydał 14.IX.1459 r. w Norymberdze wyrok przysądzający Zako- nowi całość ziem pruskich, jednocześnie jednak zawiesił jego wykonanie na jeden rok35. Zamierzał bowiem próbować dalszej mediacji w Prusach, do czego na- kłaniało go papiestwo. 29 LEK, t. XI. nr 830; Simson. Danzig. s. 129, nr 56. 30 LEK, t. XI. nr, 831, 838. Por. niżej. n c,..mhnrski 31 Staatsvertrage, t. II. nr 369; Arch. Tor., nr 1815. Chełmno. 13.1.1459. B. Szumborsk t. XI, s. 635, Linz. 6.IV.1459; ks. Albrecht austriacki do Kazimierza Jagiellończyka, MS, t. I, nr 517; por. Długosz, t. XII, s. 284. , 33 E. Barwi ński, L. Bi rkenma jer. J. Łoś. Sprawozdanie z Po$&™.a"si Ulryk cji, Kraków 1914. s. 22; LEK, t. XI; nr 831; OBA. nr 15325. Norymberga, 30.VI.14W. v. Isenhofen do w. mistrza; SRP, Gescb., t. IV, s. 201. ffi E°r BWa r w i'ń tk i i inni. Sprawozdanie, s. 23-25, kopia wyroku ks. Albrechta X No- 542
Działalność Albrechta, pozostającego zarówno pod wpływem Krzyżaków jak i niektórych książąt Rzeszy, mc zdołała zapobiec podjęciu dalszych działań wojen- nych w Prusach po 13.VII.1459 r., podsycała jednak opór Zakonu. Natomiast wiosną 1459 r. doszło do poważniejszego uregulowania stosunków polskich z Danią. Zgodnie z rozejmem gdańskim 1458 r. stany pruskie wybrały miasta Wizmar i Strzałów jako swoich rozjemców na projektowany zjazd pokojo- wy w Lubece z 1.V.1459 r.; rozjemcami strony duńskiej byli książę Adolf szlez- wicki i rada Lubeki. Kroi Kazimierz desygnował jako swoich delegatów starostę malborskiego Prandotę Lubieszowskiego i starostę-burmistrza gdańskiego Rein- holda Niederhofa oraz rajcę Kurta von Dalcna. Przewodniczącym delegacji duńskiej był ponownie marszałek Mikołaj Ronnow36. Rokowania były utrudnione głównie na skutek sprawy Knutsona, którego po- słowie Chrystiana oskarżali - mimo jego zaprzeczeń - o spowodowanie niedaw- nego zamachu na Wyborg. Kwestia dalszego pobytu Knutsona w Prusach spowo- dowała jednak, żc 5.V.1459 r. nie został zawarty trwały pokój polsko-duński, a jedynie przedłużono rozejm na dalsze 4 lata do 23.VIII.1463 r. Po trzech latach miano jednak podjąć ponowne rokowania pokojowe w Lubece (25.VII.1462 r.)37. Obie strony nadal nic miały popierać wrogów swego partnera. Rozejm lubecki z 1459 r. był dla Polski kolejnym osiągnięciem, pozbawiając ponownie Zakon jego potencjalnego sprzymierzeńca na Bałtyku. PRZYGOTOWANIA POLSKI I ZAKONU DO WZNOWIENI/\ DZIAŁAŃ WOJENNYCH Wiosną 1459 r. — po zerwaniu rozmów w Chełmnie - widoczne było, że po wygaśnięciu rozejmu Polski z Zakonem nastąpi wznowienie akcji militarnej. Król po powrocie z Litwy musiał więc myśleć o przygotowaniu sil zbrojnych. Zapowie- dziany na styczniowym sejmie piotrkowskim sejm prowincjonalny wielkopolski został zwołany na 6.V.1459 r. do Koła. Na prośbę rady gdańskiej i zalecenie gubernatora udał się tam jeden z rajców toruńskich, który towarzyszył staroście malborskiemu Sciborowi z Ponieca. Poseł stanów miał wezwać króla (zresztą nie- obecnego w Kole) i panów wielkopolskich, aby wyprawili po okresie rozejmu zbrojnych do Prus Dolnych w celu spustoszenia Sambii, co mogłoby spowodować zawarcie pokoju. Scibor zamierzał monitować króla o należne mu pieniądze za utrzymanie zamku malborskiego w ostatnich miesiącach, grożąc w przeciwnym razie oszacowaniem chłopów żuławskich38. rjmbergi, 14.IX.1459 r. Krzyżacy posługiwali się nim w propagandzie, budząc tym niepokój stanów pruskich. Por. niżej. Realna wartość wyroku była żadna. 30 HR cz 2 t IV nr 680-682; AST, t. V, nr 3. 37 HR.', cz. 2, t. IV, nr 679, 683, 692, 693; HU, t. VIII, nr 765, 792, 795; kumlien, o.c., s. 65-66; B i s k u p. Stosunek Gdańska, s. 177. . 38 Arch. Tor., nr 1834a, Gdańsk. 25.IV.1459. Gdańsk do Torunia; WAP Gdańsk 300 D. 68, nr 136, Toruń, 5.V.1459, Toruń do Gdańska; 300 D, 48, nr 81, Malbork. 11.1V.1459, guber- 545
Istotnie zjazd w Kole podjął uchwałę o wyprawie zbrojnych z dóbr ziemskie!, na wzór 1457 r. (od 100 grzywien dochodu 1 kopijnika, a miasta pieszych)*) Jednakże Małopolanie ostro sprzeciwili się na majowym zjeździe nowokorczyńskim wszelkim obciążeniom, żądając najpierw przeprowadzenia reform w kraju i zwoła- nia sejmu walnego do Piotrkowa jeszcze pod koniec czerwca, a więc przed wy- gaśnięciem rozejmu z Zakonem. Król odrzucił ten postulat, jednak stanowisko szlachty małopolskiej na sejmikach ziemskich, popierającej żądanie możnowładz- twa, zmusić go miało do ustępstw, sejm walny miał jednak zostać zwołany dopie ro 1.IX.1459 r.40 Po wygaśnięciu rozejmu w Prusach Kazimierz mógł więc liczyć tylko na po- siłki z Wielkopolski. Poselstwo torunian, które zapewne wraz z Ottonem Machwi- cem i Gabrielem Bażyńskim wysłane zostało w połowie czerwca do króla w War- cie, wzywało go usilnie do przybycia z wojskiem zaraz po upłynięciu rozejmu. Wy- prawa winna jednak zostać skierowana nie do pustej i nie obsianej ziemi chełmiń- skiej, ale na Pomorze Gdańskie do Tczewa, skąd można by przejść na zagospo- darowane Żuławy i zyskać zaopatrzenie w pobliżu Malborka. Natomiast pod Chełmno i Łasin król winien by przysłać ludzi dla zniszczenia zbóż oraz zabezpie- czyć Toruń i Grudziądz przed spodziewanym atakiem Szumborskiego, jak również wzmocnić Lubawę i Radzyń. Przestrzegano także przed koncentracją, podjętą przez Rawenecka w Gniewie i Nowem, który zamierzał uderzyć na klasztor w Oliwie i okręg pucki, aby usunąć stamtąd Knutsona41. Przyjęcie tych uzasadnionych propozycji oraz zorganizowanie większej wypra- wy pod Tczew nie leżało jednak w ówczesnych możliwościach finansowych króla, który najwyżej mógł spowodować wysłanie zbrojnych z Wielkopolski do Torunia lub Malborka. A sytuacja na zamku tamtejszym przedstawiała się istotnie krytycz- nie, gdyż Scibor z Ponieca, nic uzyskawszy wiosną pieniędzy od Kazimierza, nic zabezpieczył go przed nową fazą walki i nie zjawił się tam aż do końca czerwca. Gubernator alarmował więc Gdańsk o pomoc w zaopatrzeniu zamku. Gdańszcza- nie mieli spiesznie dostarczyć żywność i co najmniej 100 pieszych dla obrony zamku, narażonego na atak wroga już 13.VII. Załoga krzyżacka w Malborku w tym okresie wzmocniła obwarowania od strony zamku, podejmując już nawet pierwsze utarczki z załogą polską42. Gdańscy dowódcy w Tczewie Ludwik Mor- tęski i Jakub Czan obawiali się ataku Rawenecka na miasto, wzmacniając pospiesz- nator J. Bażyński do Gdańska; Bombach, Rezesse. t. IV. s. 1047. Kalisz, 15.V.1459. Scibor z Ponieca do gubernatora J. Bażyńskiego. ^Długosz, XII, s. 290. _. . w Ibidem; C a r o, o.c., t. V, s. 102. Wyrażony w Latach, s. 118 pogląd, żc w P,.otr£°*y odbył się sejm walny - na podstawie MS, t. I, nr 518 - nie jest do utrzymania, gdyż r w legie w Kole odbywał się sejm prowincjonalny Wielkopolski; por. wyżej przypis 38. >ew wie data przekazu z MS, t. I, nr 518 (dominica post Crucis) nic dotyczy 6.V, lecz 16.L (tj. dominica post Exaltacionis Crucis). ___ M*1hork, 41 Pr o we, Neues Materiał, s. 80 i nast.; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 9 , 24.VI. 1459, gubernator J. Bażyński do Gdańska; MS, t. I, nr 519. Ra4vń<ki do '•2 Bombach. Rezesse. t. IV, s. 1046, Malbork, 21.VI.1459 gubernator J.Bazyns Gdańska; s. 1047, Malbork, 23.VI.1459, tenże do Gdańska; WAP Gdańsk, 300 D, Malbork, 7.VII.1459, tenże do Gdańska. 544
nic uszkodzone mury przy pomocy chłopów żuławskich mimo ich oporu co do świadczenia pomocy43. Niepokojące symptomy przejawiły się także w ośrodkach dolnopruskich, jak w Frydlądzie i Bartoszycach, dokąd gubernator na początku lipca wysłał swego brata Scibora, aby wpłynął na wzmocnienie zachwianej wierności mieszkańców44. Sytuacja materialna Zakonu nie była wprawdzie pomyślniejsza w 1459 r., a ratował go tylko przedłużany co roku pobór podatków z Sambii i Królewca45, który służył jednak do pokrycia należności tamtejszych zaciężnych z Blanckcnstei- nem na czele. Natomiast pobór podatku dla miasta Malborka napotkał na prze- szkody w większości miasteczek na skutek ich ubóstwa46. Najtrudniejsze było poło- żenie załóg w Pomezanii (Kwidzyn, Prabuty) i na Warmii w Barczewie, które zamierzały nawet opuścić obsadzane ośrodki, nie mogąc się utrzymać na skutek wyniszczenia sąsiednich wsi. Także Szumborski w Chełmnie odczuwał dotkliwą biedę, skarżąc się na próżno w. mistrzowi, iż wraz ze służbą „z wiatru*' nie wyży- je. Ale mimo to w. mistrz szykował wraz z Blanckensteincm siły zbrojne z rejonu Sambii do uderzenia już w połowie lipca na ośrodki polskie na Warmii, jak Bra- niewo47. Z drugiej jednak strony komtur Plauen usiłował doprowadzić do przedłużenia rozejmu aż do 8.IX, aby zebrać spokojnie zboże z pól i kontynuować rokowania. Propozycja ta, złożona przez Plauena osobiście gubernatorowi w Malborku w koń- cu maja, znalazła żywy oddźwięk, gdyż Bażyński skłaniał się także do dalszych rozmów48. Myśl ta została - wobec oporu, stawianego przez Małopolan w kwestii pomocy zbrojnej - zaakceptowana przez króla, który w końcu czerwca wystawił glejt dla posłów krzyżackich, tj. Plauena, Krzysztofa Eglingcra i Volkcla Rodera, aby do 13.VII mogli prowadzić rozmowy w Malborku z posłami Kazimierza i rad- cami pruskimi49. Posłowie króla: Stanisław Ostroróg i Jan Czarnkowski, przybyli wraz ze Sciborem z Ponieca na zamek malborski, dokąd 1O.VII udał się także Plauen. Jednak rokowania nie zostały podjęte, gdyż Eglingcr i Roder zostali aresz- towani w Braniewie przez Jana Skalskiego i jego brata Mikołaja mimo glejtu króla i gubernatora. Plauen wróciwszy do Sztumu uzależnił rozpoczęcie rozmów od wy- puszczenia obu uwięzionych50. Wyjaśnienie sprawy zabrało jednak kilka tygodni i dlatego rozejm nie mógł zostać w terminie przedłużony. 13.VII.1459 r. obie stro- ny wznowiły więc 43 Bombach, do Gdańska. 44 Bombach, Gdańska. 45 AST, t. V, nr 7, 9. ® OBA, nr 15333, Sztum, 11.VII.1459, komtur Plauen do 3.VI.1459, Reszel do w. mistrza, Regesta, I. nr 15371. 15377, 15378; LEK. t. XI. nr 827: " 1050. Braniewo. 12.VII.1459, Braniewo do Gdańska. <s OBA nr 15303 Sztum 28.V.1459. komtur Plauen do w. mistrza. « Glejt'królewski z Gniezna. 27.V1.1459, załącznik do OBA. nr 15332. 11.VII.1459. komtur Plauen do w. mistrza. “ OBA, nr 15332. działania wojenne. Rezesse, t. IV, s. 1044-1045. Tczew, 13.V1.1459. L. Mortęski i J. Czan Rezesse, t. IV. s. 1049. Malbork, 8.VII.1459. gubernator J. Bażyński do w. mistrza; nr 15309, Reszel, Bom barh, Rezerre, t. IV. — Trzynastoletnia wojna
Rozdział 13 DZIAŁANIA WOJENNE I DALSZE PROJEKTY MEDIACJI NA PRZEŁOMIE 1459-1460 r. AKCJA SIŁ ZAKONU W PRUSACH I NA POMORZU GDAŃSKIM Terminowe wznowienie działań zbrojnych stawiało stronę królewską w trud- nym położeniu na lądzie, gdyż spodziewanym atakom wroga z Prus Dolnych i na Pomorzu Gdańskim mogła ona tylko przeciwstawić posiłki z Wielkopolski. Przy- były one istotnie, ale dopiero w końcu lipca, gromadząc się w ziemi chełmińskiej koło Torunia. Liczba ich miała przekraczać 5000 żołnierzy1. Przybycie posiłków wzbudziło niepokój poważnie chorego w tym czasie Szumborskiego, obawiającego się ataku na Chełmno. Plauen, także schorowany, przewidywał wymarsz ich pod Mal- bork, zamierzał więc wzmocnić to miasto2. Rachuby te nie spełniły się jednak, gdyż wojska wielkopolskie operowały częściowo tylko na Pomorzu, głównie jednak pozostały kolo Torunia, osłaniając go przed spodziewanym atakiem z Chełmna i podejmując tylko ograniczoną akcję zaczepną. U schyłku jesieni - pozbawione dyrektyw króla - rozeszły się do domów3. Umożliwiło to Krzyżakom podjęcie działań ofensywnych. Natychmiast po upływie rozejmu Zakon odniósł kilka sukcesów. Miasto Mai- 1 OBA, nr 15350, Przezmark, 31.VII.1459, komtur Plauen do w. mistrza, w załączeniu list B. Szumborskiego do Plauena, 27.VH.1459; nr 15352, Łasin, 3.VIII.1459, Bernard Bcmbacbcr. dowódca Łasina, do komtura Plauena. 2 OBA, nr 15355, Przezmark, 4.VHI.1459, komtur Plauen do w. mistrza. . . 3 Długosz, XII, s. 291. Dowódcą ich w początkach sierpnia 1459 r. mógł być woje inowrocławski Jan Kościelecki, przebywający w Toruniu; Schultz, Bernhard, s. 122-12 546
botk przekazano przez reprezentanta Giskry mieszczanom, którzy zażądali od l w. mistrza przysłania dowódcy - Krzyżaka; został nim początkowo Kewtendorf*. Dotkliwy uszczerbek dla strony polskiej stanowiło przejście Lubawy w ręce | Zakonu, które nastąpiło zaraz po 13.VII. Był to skutek akcji gminu, odczuwające- go dotkliwie następstwa zniszczenia okolicy przez zaciężnych krzyżackich z Nowe- go Miasta, którzy także „zholdowali" wsie biskupstwa chełmińskiego. Elekt chcł- miński, Bartłomiej, wybrany przez propolską grupę kanoników, pod wpływem tego . stanu rzeczy zdecydował się przejść na stronę w. mistrza licząc, że uzyska jego poparcie dla swojej konfirmacji w Rzymie. Dlatego mimo utrzymywania w Lubawie i grupy drabantów przez gdańszczan i torunian, miasto zostało poddane Zakonowi. Nie miał on wprowadzić tam zaciężnych, lecz tylko przysłał dowódcę - Krzyżaka, którym został Hans von der Narbe, do czasu zatwierdzenia przez Rzym nowego biskupa4 5. Nadzieje elekta Bartłomieja na poprawę położenia okolicznych wsi i uzy- • skanie poparcia w Rzymie miały się ziścić, lecz z dużym opóźnieniem. Upadek Lu- bawy miał poważniejsze konsekwencje, gdyż powodował osadzenie w diecezji chełmińskiej zwolennika Zakonu. Strona polska usiłowała nic dopuścić do tego, | aresztując w Toruniu posłańca Bartłomieja-wyslanogo-do Rzymu^. Dążneśerćlo obalenia władzy polskiej przejawiły się także w Grudziądzu za sprawą probosz- cza - Krzyżaka, jednak aresztowanie go przez nowego starostę Jana Synowca, mimo opozycji innych duchownych, zlikwidowało te próby7. Nastroje prokrzyżackic przejawiły się także na terenie Prus Górnych, np. w Morągu, skąd grupa mieszkańców zachęcała komtura Plauena do zajęcia mia- sta. Plauen już 14 i 15.VII wyprawił się wprawdzie z niewielkim oddziałem z Przezmarka, jednak nie został wpuszczony do miasta. W odwet spalił przedmieś- cie i okoliczne zasiewy zbóż8. Metody niszczenia plonów zaczynały stosować w tyra okresie obie strony, chcąc doprowadzić do wygłodzenia poszczególnych ośrodków cierpiących przy tym na brak dowozu żywności. Około 2O.VII także w. mistrz podjął z Królewca akcję zaczepną, oblegając bez- skutecznie Ornetę na Warmii, przy czym wojska jego również zniszczyły plony w okolicy9. Zamiar marszu pod Sąpopol, Kętrzyn i Bartoszyce spotkał się z pro- testem ówczesnego dowódcy reszelskicgo Fryca Rawenecka, obawiającego się spu- stoszenia okolicznych wsi, co pozbawić mogło Reszel dowozu zboża i doprowadzić do wygłodzenia załóg10. Mimo to wydaje się, że Ludwik podjął marsz pod ośrodki polskie nad dolną Łyną, jednak spotkał się z silnym oporem tamtejszych załóg. 4 OBA, nr 15334, Malbork, 13.VH.1459, m. Malbork do wmistrza; nf l53j6_ 5 SRP Gescb t IV s 200" Lindau, t. IV, s. 562; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 89, Malbork^3.W U59. ^Lnato. j. Bażyński do Gdańska; Długosz. XII, s. 291; I. nr 15341; Schmauch. Das Bistum Ktilfn, s. 122. 6 UBC, t. I, nr 633-634. ........... , „ , , , 7 WAP Gdańsk 300 D 75. nr 130, Malbork, 21.VH.1459, Marcin Nimmcrgut do Gdańska. 8 OBA, nr 15340, Przezmark, 16.VH.1459, komtur Plauen do w. mistrza. 9 Codex epistolaris, t. HI, nr 83; SRP, Lindau, t. IV, s. 562, gdzie jednak błędnic po- dano, iż to Plauen obiegi Ornetę. 10 OBA, nr 15338, Reszel, 16.VH.1459, F. Raweneck do w. mistrza. 547
Nie powiodła się także próba opanowania zdradą miasteczka Pasymia (kont września) przez zaciężnych Plauena, posiłkowanego przez dowódcę z Barcze " Jerzego Lobela, który dostał się nawet do niewoli polskiej11. Na terenie Prus akcja załóg polskich - poza obroną własnych pozycji - pr2e. jawiła się w zagonie dowódcy Frydlądu - Jana Skubeli, który w połowie lipca obsadził odlegle zameczki w Ełku i Piszu, zamierzając także pociągnąć pod Giżyc- ko (Lec). Działalność ta nie doprowadziła jednak do trwałego umocnienia się tam załóg polskich, których stan posiadania nadal ograniczał się do ośrodków nad Łyną oraz do Kętrzyna12. Wieść o działaniach zaczepnych Krzyżaków w Prusach Górnych i na Warmii ^wywołała niepokój u króla, przebywającego na początku sierpnia na Kujawach13. Kazimierz czuwał nad koncentracją wojsk wielkopołsko-kujawskich, które zapewne początkowo miały zostać skierowane wyłącznie do ziemi chełmińskiej i Prus. Jed- nak nieoczekiwane ożywienie działalności Zakonu także w środkowej części Pomo- rza Gdańskiego zmieniło nieco te plany. Zawarcie rozejmu przez starostę Człucho- wa Włodka z Danaborza i załogę Tucholi z zaciężnymi z Chojnic, aby zebrać plony z pól i zaopatrzyć oba zamki, ułatwiło działania wojskom zakonnym. Zapewne Nostyc, dowódca Chojnic, wykorzystał zawieszenie broni i wysłał w końcu lipca zbrojnych, którzy obsadzili zamek w Kiszewie (wypalony w 1454 r.), na środkowym Pomorzu na drodze z Chojnic do Skarszew i Gdańska. W tym samym czasie Gdańsk, obawiając się usadowienia zaciężnych w wypalo- nych zamkach w północnej i środkowej części Pomorza, wysłał do Kiszewy swoje oddziały. Jednak zaciężni Zakonu ubiegli gdańszczan, obsadzając ten zamek i od- pierając ataki od 4-12.VIII. Oddziały gdańskie wycofały się ze stratami w obawie przed odsieczą załóg z Nowego i Gniewa, jednak w następnych dniach zburzyły ruiny zamków w Sobowidzu i Grabinach-Zameczku oczyszczając przedpole Gdań- ska. Dla bezpieczeństwa rada zarządziła też zbudowanie w Pruszczu Gdańskim bastei, zapewne koło tamtejszego kościoła14. Akcja pod Kiszewą i groźba włączenia się także zaciężnych z Chojnic do kon- centracji sil wroga nad Wisłą oraz apele gdańskiej rady o pomoc spowodowały jednak przeciwdziałanie oddziałów polskich z północnych Kujaw. 17.VIII nastąpił wypad wojsk z Bydgoszczy, zgromadzonych tam przez wojewodę inowrocławskiego Jana Kościeleckiego pod dowództwem Prandoty Lubieszowskiego w kierunku Chojnic. Siły te (600-800 konnych) dotarły pod to miasto zabierając sporo bydła i raniąc tamtejszych dowódców Kaspara Nostyca i Krzyżaka Hansa von Gleiche na15. Wydaje się, że powyższe kroki wpłynęły na zahamowanie akcji pomorskiej 11 Długosz, _ . . w i, XII, s. 291, którego informacja zdaje się zasługiwać na wiarę; SRP, Gescb., £. IV. s. 201; Lindau, t. IV, s. 564. , t. III. nr 83; 3.V1II.1459 król przebywał w Brześciu Kuj. !; SRP, Gesch., t. IV, s. 200-201; Lindau, t. IV, s. 562, 135, Tczew, 10.LX.1459, L. Mortęski i J. Czan do Gdańska. — ;. 1059-1060, Toruń, 15.VII.1459, Toruń do Gdańsk & OBA. nr 15338. 13 Codex epistolaris, 14 AST, t. V, nr 8; SRP, Gesch., Gdańsk. 300 D, 75. nr 1—,--------- ---- 15 Bombach, Rezesse, t. IV, s. 548
załóg krzyżackich, chociaż ważna strategicznie Kiszewa pozostała nadal w ich ręku. Krzyżacy zyskali przy tym oparcie w drobnym rycerstwie, zniechęconym już prze- ciągającą się wojną16. Sytuacja na Pomorzu Gdańskim uległa więc latem 1459 r. widocznemu pogor- szeniu głównie za sprawą załogi chojnickiej, która w dodatku zmierzała do przeję- cia Lęborka i Bytowa. Już w czerwcu 1459 r. podjęła ona próbę pozyskania miasta Lęborka i tamtejszego rycerstwa. Rada lęborska, obawiając się zdrady, zabroniła nawet urządzenia dorocznego jarmarku na 25.VII17. Zachętą do wzmożenia akcji załogi chojnickiej była zmiana stanowiska księcia Eryka, wywołana walką o Księ- stwo Słupskie po śmierci króla Eryka (przed 4.IV.1459 r.). Stany Księstwa uznały 16.VI.1459 r. księcia Eryka zarządcą kraju, zastrzegając jednak, iż nie może on rozpocząć wojny z Zakonem. Mimo to książęta Warcisław X wologojski i Otton III szczeciński także zgłosili pretensje do spadku, co spowodowało konflikt ich z księ- ciem Erykiem, do którego mieszać się zaczął elektor brandenburski. Dlatego też książę Eryk dla zabezpieczenia swojej pozycji już w lipcu 1459 r. zgłosił gotowość zawarcia z załogą Chojnic pokoju18. Rada gdańska, która już wiosną 1459 r. przy- słała garść drabantów z rajcą Ottonem Brambcke do Lęborka, na wieść o kon- taktach grupy rycerstwa lęborskiego z załogami w Chojnicach i Kiszewie zaapelo- wała do księcia Eryka o wzmocnienie Lęborka (25.X). Obawy te były uzasadnio- ne, gdyż 3.XI w mieście tym kilku rajców podjęło próby poddania go zaciężnym krzyżackim. Udaremniła ją gdańska załoga, która została wzmocniona do 350 zbroj- nych. Burmistrza Wawrzyńca Senftoppa usunięto z miasta. Ale sytuacja nadal nic była wyjaśniona, gdyż książę Eryk wyraźnie zmierzał do zawarcia rozejmu z zało- gą chojnicką19. Próby poddania się Zakonowi przejawiły się także na początku listopada w Tczewie; dla bezpieczeństwa rada gdańska musiała utrzymywać też grupę dra- bantów w Starogardzie, słabo obsadzonym przez ludzi wojewody Jana z Jani-0. Strona polska przeżywała w tym okresie także trudności z opłaceniem xv Jas- nych zaciężnych. Nadal palący był problem spłacenia zaciężnych z Pasłęka, którzy dopiero w końcu września dali się nakłonić do przedłużenia rozejmu ze stanami, głównie dzięki staraniom elblążan. Zawarta z zaciężnymi umowa przewidywała OBA. nr IS^SS. Gniew. 22.VIII.1459. F. Raweneck do komtura Plauena; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 1059, Tczew, 15.VIII.1459, L. Mortęski i J. Czan do Gdańska. 18 Bombach. Rezesse, t. IV. s. 1061. Starogard. 21.VHI.1459. Starogard do Gdańska. >' ibidem. s. 1039, Chojnice. 8.VI.1459. Hans v. Gleichcn do rycerstwa i mieszczan okręgu Lęborka; WAP Gdańsk, 300 D, 36 A. nr 31. Lębork. 12.VH.1459. Lębork do Gdańska. ’8 OBA, nr 15335, Przezmark, 13.VII.1459, komtur Plauen do w. mistrza. O sytuacp na Po- morzu Zachodnim por. W c h r m a n n. Gescbicbte von Pommern, t. 1. s. 204 i nast.. tenże Die Herzogin Sophia, s. 135 i nast.; tenże, Genealogte des pommerseben Herzogsbauses, Stettm 1937’aS$RP Lindau t IV s. 564; WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. s. 279, Gdańsk. 25.X.1459. Gdańsk do’ks Eryka; ’s. 281. Gdańsk, 27.XI.1459 tenże do ks. Eryka; 300 D. 48, nr 104. Mal- bork, 21,X.1459, gubernator J. Bażyński do Gdańska; 300 D, 75, nr 141, Lębork, 4.XII.1459, IV. s. 564; WAP Gdańsk, 300. 27, nr 6. s. 283-286. Gdańsk, 4X11. 1459, Gdańsk do Kazimierza Jagiellończyka. 549
odroczenie terminu ich ostatecznej spłaty do 24.IX.1460 r. Trudności przysn, także starosta rogoziński Bogusław z Mieczkowej, który w ciągu sierpnia zawarł na własną rękę rozejm z okolicznymi załogami krzyżackimi. Zapowiedział on także represje wobec królewskiego Grudziądza21. Zasadniczą jednak trudność stanowiła kwestia zamku malborskiego. Został on wprawdzie 17.VII nieco wzmocniony piechotą gdańską i starosta Scibor z Ponieca nadal na nim przebywał22, ale sytuacja jego była wciąż niełatwa na skutek zbyt małej ilości ludzi i żywności. Załoga krzyżacka z miasta Malborka - nadal za- opatrywana Nogatem z Gniewa - nie ograniczała się tylko do codziennych niemal potyczek z załogą zamku, lecz także za sprawą Plauena usiłowała w połowic sierp- nia spalić most na Nogacie lub odciąć zamek od dowozu z Żuław przy pomocy części tamtejszych chłopów, którzy już odmówili pełnienia służby wartowniczej na wałach nadnogackich. Rajcy gdańscy Herman Stargard i Bcrtold Slechter, przebywający wówczas w Malborku, spiesznie apelowali do rady o przy- słanie uzbrojonych łodzi na Wisłę i Nogat, aby przeszkodzić tym zamiarom. Wspólnym wysiłkiem rajców i panów polskich (Ostroroga i Czarnkowskiego) uda- ło się pozyskać przysięgłych i sołtysów żuławskich, którzy przyrzekli dalszą wier- ność, prosząc jednak o zwiększenie ich bezpieczeństwa przez przysłanie łodzi na Nogat23. Fakty te dosadnie ukazują niebezpieczną sytuację zamku malborskiego, którą pogarszała widoczna bierność Ścibora z Ponieca, zamierzającego we wrześniu zrezygnować z funkcji starosty na skutek braku obiecanej pomocy pieniężnej od króla. Sprawa ta niepokoiła gubernatora Bażyńskiego i stany, które nie miały możności przejęcia na siebie ciężaru utrzymania tak ważnego obiektu24. Pozostawały jeszcze nikłe szanse na rokowania pokojowe z Plauenem, które zostały jednak podjęte z inicjatywy komtura w połowie sierpnia, mimo niewypusz- czenia Eglingera i Rodera przez Jana Skalskiego. Ten ostatni tłumaczył fakt uwię- zienia nadużyciem uprzednio przez Rodera prawa przejazdu przez Warmię do podburzania chłopów tamtejszych przeciw stronic polskiej oraz łamaniem warun- ków rozejmu przez zatrzymywanie statków przed Tapiawą; Skalski przekazał zresz- tą sprawę do rozstrzygnięcia królowi25. Plauen zdecydował się więc na próbę roko- wań, które były prowadzone od 14.VIII w Malborku i Sztumie lub Gościszewic z udziałem Ostroroga i Czarnkowskiego oraz delegatów stanów pruskich. Zakoń- czyły się one bezowocnie przed 29.VIII, zdaniem Długosza, na skutek oporu za- ciężnych krzyżackich z Szumborskim na czele, ale wydaje się, że chyba raczej 51 WAP Gdańsk, 300 D, 65. nr 93. Elbląg, 11.X.1459, Elbląg do Gdańska: a WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 95. Malbork, 17.VU.1459, gubernator J. Bażyński doi Uda ska; obszerniej Górski, Starostowie, s. 17; B o r n b a c h, Rezesse, t. IV, s. , 21.VII.1459, Scibor z Ponieca do Gdańska. rHińska; 23 Ibidem, s. 1056-1057, Malbork, 13.VIH.1459. H. Stargard i Bertold Slechter do Gdan WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 143, Malbork, 16.VHI.1459, ci sami do Gdańska; SKf, ' ^y/wAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 99. Malbork, 6.K.1459, gubernator J. Bażyński do Gdań ska; Górski, Starostowie, s. 18-19. . do 25 WAP Gdańsk, 300 D, 64, nr 21, Braniewo, 20.XI.1459, Jan v. Walstein ( Gdańska. 55°
w wyniku żądań Zakonu, nadal usiłującego forsować przywrócenie stanu sprzed 1454 r. Gdańszczanie traktowali zresztą te rozmowy jako oszustwo (jrogcrey), zmierzające do odwleczenia wojny» Podkreślić trzeba, że istotnie Krzyżacy pod- jęli je dopiero po lipcowych niepowodzeniach Plauena i w. mistrza pod Morągiem, na Warmii i w Prusach Dolnych. TRUDNOŚCI KRÓLA W KORONIE. PONOWNY ROZEJM W PRUSACH Zerwanie rozmów pokojowych i trudności z obsadą Malborka spowodowały w końcu sierpnia odjazd stamtąd Ostroroga, Czarnkowskiego, Scibora z Ponieca oraz delegacji stanów pruskich na sejm walny do Piotrkowa. Miał on podjąć ważkie decyzje w kwestii wojny pruskiej. Stany pruskie z Gdańskiem na czele wzywały króla i jego radców do uchwalenia wyprawy zbrojnej jeszcze jesienią, aby uniknąć zaostrzenia stosunków w Prusach, a zwłaszcza zaopatrzyć Malbork. Gdańszczanie jedyny sposób pokonania wroga upatrywali w wyprawie do Prus, która by radykalnie zniszczyła pola uprawne, gdyż „hołdy chłopskie" umożliwiały zaopatrzenie i dalszy opór wrogów* 27 *. Piotrkowski sejm walny z 1.IX.1459 r. nie mógł jednak zaradzić zasadniczym trudnościom w Prusach na skutek zajadlej opozycji możnowładztwa małopolskiego pod przewodnictwem Jana Rytwiańskiego. Na jego ostre oskarżenia, wysunięte wobec Kazimierza Jagiellończyka (między innymi o popieranie Litwinów, którzy nie chcą dopomóc w walce zc wspólnym wrogiem - Zakonem), i żądania reformy stosunków wewnętrznych król wskazał jako główną przyczynę trudności finanso- wych zastawy dóbr, wymagające bezwzględnej rewizji. Ta możliwość egzekucji królewszczyzn, znajdujących się w znacznej mierze właśnie w rękach Małopolan, uciszyła opozycję, ale nie w pełni. Projekt podatku dla zaciężnych w Prusach w wysokości 6 groszy z łanu został bowiem przez Małopolan odroczony do akcep- tacji prowincjonalnego sejmu nowokorczyńskicgo z 25.XI. Kler miał wpłacić po- łowę rocznych czynszów z posiadanych dóbr, a w całej Koronie i na Mazowszu zamierzano wprowadzić akcyzę. Wiadomo, że tylko kler prowincji gnieźnieńskiej w październiku 1459 r. zaakceptował uchwałę o wpłaceniu połowy czynszów-8. Były to fakty wybitnie niepomyślne dla sprawy Prus, tym bardziej że o podjęciu wyprawy zbrojnej nie było w ogóle mowy. Król usiłował natomiast załatwić drugą, najbardziej palącą kwestię, tj. obsadę Malborka, pozbawiając Scibora z Ponieca funkcji starosty i powierzając ją wojewo- ^Simson, DanvR. «• 129, nr 57; WAP Gdańsk, 300 D. 75. nr 143; Długosz, XII, s. 291; Arch Tor., nr 1856a. Gdańsk. 28.VIII.1459, Gdańsk do Torunia * WAP Gdańsk. 300, 27, nr 6. s. 257-258, Gdańsk. 3.VIII.1459, Gdańsk do panów koron- nych; Simson, Daf>Zig, s. 129, nr 58; Arch. Tor., nr 1856a; V o i g t. Gescb,cbte, t. VIII. Długosz, XII, s. 293 i nast.: Acta cap., t. I. nr 1905, 1909; WAP Gdańsk 300 D. 75. nr 136 Toruń 25 1X1459. Jan v. Schauwen do Gdańska, gdzie podana dokładna treść Projektowanych uchwal piotrkowskich, chociaż błędnie wymieniona Litwa jako mająca także zostać objęta akcyzą; C a r o, o.c., t. V, s. 102 i nast. 551
dzic inowrocławskiemu Janowi Kościełeckiemu i ponownie Prandocie Lubieszo • skiemu, chociaż stany pruskie miały w połowie pokrywać koszty utrzymania zam' ku. Król wręcz oświadczył zaniepokojonym posłom pruskim, że nie posiada już niczego, co mógłby zastawić, i nie jest w stanie sam przejąć obrony Malbor- ka. Uznał też za szkodliwe zawieranie rozejmów przez dowódców polskich jak Włodka z Danaborza czy zaciężnych z Pasłęka, ze stroną krzyżacką oraz przyrzekł powstrzymać samowolne pobieranie opłat od statków na Wiśle, nadal stosowane przez Puszkarza w Świeciu na rzecz długu (3000 zł węg.) Czerwonki29. Postanowienia jesiennego sejmu piotrkowskiego praktycznie wprowadzały więc tylko pozytywną zmianę na zamku malborskim. Prandota Lubieszowski okazał się już wcześniej doświadczonym dowódcą w służbie Gdańska (jak wc wrześniu 1457 r. w potyczce z Szumborskim) oraz w służbie królewskiej latem 1459 r. pod Chojnicami. Miał on obecnie czuwać nad obroną Malborka jako jego „concapi- teneus“. Natomiast Jan Kościelecki, posiadacz intratnego starostwa dybowskiego (z Nieszawą) obok świeckiego, tucholskiego i jasienicckiego, mógł zapewnić nie- zbędne fundusze na zaopatrzenie zamku w żywność i ludzi w zamian za zapisy króla30. Zamkiem we wrześniu i połowie października opiekował się jednak tylko schorowany gubernator Bażyński, dożywający swoich dni w biedzie, chociaż nie tracący do ostatka energii. Przybycie Lubieszowskicgo w połowie października31 spowodowało przejęcie przez niego obrony zamku. Gubernator pozostał tam nadal; zmarł już jednak 9.XI.1459 r. Zwłoki jego pochowano w Elblągu32. Zebrani 26.XI. 1459 r. w Elblągu delegaci stanów pruskich wybrali tymczasowym zastępcą gu- bernatora Ścibora Bażyńskiego33. Fakt śmierci pierwszego gubernatora Prus nic wpłynął jednak na dalszy przebieg wojny pruskiej, której losy w tym okresie zależ- ne były przede wszystkim od inicjatywy i wkładu Polski. . Ponieważ na efektywną jej pomoc aż do końca 1459 r. nie można było liczyć, delegaci stanów pruskich - wobec wspomnianego już pogorszenia się sytuacji na Pomorzu Gdańskim - skłonni byli do wznowienia w tym okresie rokowań z Zako- nem, które zaproponował w. mistrz, chcąc dać wytchnienie własnym załogom oraz wysondować możliwości ustępstw u byłych poddanych. Plauen skłaniał się do tego projektu, zamierzając w okresie rozejmu zaopatrzyć miasto Malbork. Przy pośrednictwie Ottona Machwica i Scibora Bażyńskiego oraz Plauena istotnie za- warty został rozejm, zapewne już na zjeździe elbląskim 26.XI.1459 r., na okres 2 miesięcy. Praktycznie obejmował on jednak tylko teren właściwych Prus (bez Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej), strona królewska nie uczestniczyła w jego zawarciu, a jedynie stany pruskie przy wyraźnej dezaprobacie Gdańska. 29 AST, t. V, nr 8: Biskup, Stosunek. Gdańska, s. 143-144. e » Por. też Górski, Starostowie, s. 21 i nast. W maju (?) 1459 r. poślubił on Katarzy Finkenberg z Gdańska, Arch. Tor., nr 1917a. wad nHańsk. 31 Pierwszy list P. Lubieszowskicgo do Gdańska z Malborka, 17.X.1459, W. 300 D, 50, nr 57. , 91 v 1459 WAP 32 Ostatni list gubernatora J. Bażyńskiego z Malborka do Gdańska z Zl.A.i Gdań&k, 300 D. 48. nr 79; AST, t. V, nr 11. Por. Gricscr, o.c., s. 119. 33 AST, t. V, nr 11. 552
Umożliwić miał on zaopatrzenie miast dolnopruskich nad Łyną w towary, np. z Elbląga, jednak zaciężni krzyżaccy nic respektowali bezpieczeństwa przewożo- nych ładunków31 * * 34. Rozejm ten byt wyraźnym dowodem stagnacji i wyczerpania obu stron oraz konsekwencją ówczesnego braku inicjatywy królewskiej. Niemal w tym samym czasie doszło także do sfinalizowania aktu rozejmu mię- dzy Mazowszem a Zakonem i jego zaciężnymi. Rokowania o jego zawarcie prowa- dzone były już od lata 14o8 r.35 Domagało się go Mazowsze, narażone na wypady zaciężnych z Działdowa czy Nowego Miasta. Spowodowały one nawet konieczność ustanowienia w lipcu 1458 r. specjalnego podatku z dóbr biskupstwa płockiego (kmiecie po 4 gr z łanu, kler kapitulny — po 1 gr z łanu, kler parafialny - 1 wiar- dunek) dla utrzymania przez młodych książąt Siemowita i Władysława stałych od- działów dla obrony północnego Mazowsza płockiego36. Rokowania o rozejm były jednak nadal kontynuowane, doprowadzając do faktycznego zawieszenia broni 10.XI. 1458 r., przedłużonego następnie 25.VI.1459 r.37 38 Staraniem Mazowszan został za- warty formalny rozejm ostatecznie 10.XI.1459 r. na okres 6 lat (od 24.VI.1459 - 24.VI.1465 r.). Zapewniał on szczególnie swobodę stosunków handlowych podda- nych mazowieckich z Prusami, zabraniając jednak dowożenia towarów związkow- com. Udzielanie przez książąt zwyczajowej pomocy zbrojnej królowi polskiemu nie oznaczało naruszenia rozejmu. Układ obowiązywał Zakon i jego zaciężnych z wy- jątkiem załogi Nowego Miasta33. Rozejm z Mazowszem - będący wyraźnym dowodem separatystycznej polityki Księstwa Mazowieckiego - dawał znaczną korzyść Krzyżakom, gdyż umożliwiał swobodne zaopatrywanie jego załóg w Prusach Górnych. Dlatego spotkał się on z miejsca z protestem stanów pruskich u króla, który na próżno interweniował u książąt mazowieckich o jego zlikwidowanie39. Rzecz jasna jednak, że realizacja jego postanowień zależna była od dobrej woli wygłodzonych załóg krzyżackich (jak Nowego Miasta), które nie zawsze hamowały swoje zakusy wobec ziem Ma- zowsza40. 31 SRP, Lindau, t. IV, s. 565; Staatsvertrage, t. II, nr 374; OBA, nr 15399, Sztum, 2O.X1.1459, komtur Plauen do w. mistrza; nr 15401. Sztum. 23.XH 459 tenże do w. mistrza: Biskup. Stosunek Gdańska. s. 147. Por. też OBA. nr 15581 [13.11.1460], ^t rozc)mu dowód- cy Macieja Tolka i zaciężnych z Sępopola z zaciężnymi i mieszczanami z Bisztynka do 1A 1.1460, zapewniający swobodę zaopatrzenia za glejtem. . 35 OBA, nr 15087, Chełmno, 1.VI. 1458. B. Szumborski do w. mistrza; por. tez Regesta. I. nr 15103, 15105, 15122. 36 Kodeks dypl. Księstwa Mazowieckiego, nr 207. . 37 Staatsvertrage t II. nr 370; Kiszewa, jako miejsce sfinalizowania rozejmu z 10.Xl.14o8 jest mało prawdopodobna. Przytoczony przez E. Weis ego fakt niepalnego op.eczętowan.a układu z 10.XI.1458 przez część zaciężnych. OBA. nr 15231 na piKZgrku .ryczn.a 1459 dotyczy aktu rozejmu prabuckiego z 12-14.X.1458; por. wyże,. Podobnie układ z Kiszewy z 25.Vl.1459 (Staalsoertrdge, t. II, nr 371) - praktycznie nie został ratyfikowany; por. OBA, nr 15328, Barcze- wo. 7.VII. 1459, dowódca tamtejszy do w. mistrza. 38 Staatsoertrdge, t. II, nr 371. „ ....... • .. • 39 WAP Gdańsk, 300. 27. nr 6. s. 305. Gdańsk. 12.11.1460. Gdańsk do Kazimierza Jagielloń- czyka; Arch. Tor., nr 1895, Gdańsk, 12.11.1460, Gdańsk do Torunia. 40 Por. niżej. 55*
Bierność strony królewskiej u schyłku 1459 r. odbijała się więc bardzo wyraź- nie na teatrze wojny pruskiej, gdzie występowały rosnące przejawy znużenia. Do- piero uchwały sejmu walnego w Piotrkowie z 6.XII.1459 r. miały ułatwić nowa inicjatywę królewską. Jednakże wyniki i tego sejmu, z nadzieją oczekiwanego przez stany pruskie z Gdańskiem na czele41, dały tylko częściowy efekt. Opozycja małopolska wymusiła na królu przyrzeczenie usunięcia przedłożonych mu bolączek wewnętrznych, zgadzając się w zamian na uchwalenie podatku na cele wojny pru- skiej w wysokości wiardunka z łanu; wprowadzono także na rok akcyzę od towa- rów. Również kler przyrzekł 1/8 swoich dochodów z czynszów. Podatki te miały służyć na pokrycie należności zaciężnym królewskim w Prusach oraz wysłanie tam nowych oddziałów42. Kazimierz zatwierdził także nominację Scibora Bażyńskiego jako namiestnika (stathalter, vorweser) Prus, który miał zamieszkać na zamku mal- borskim dla jego lepszego zabezpieczenia43^ Król przyrzekł także poselstwu pru- skiemu szybkie przybycie z wojskiem do Prus (rzecz jasna - dopiero wiosną 1460 r.)44. Ponieważ uchwała o wyprawie pospolitego ruszenia nie zapadła, w grę wchodziły7 tylko szczupłe oddziały zaciężnych. Postanowienia piotrkowskie nie mo- gły więc spowodować szybkiej i poważniejszej zmiany7 w Prusach, utrzymując jedy- nie stan tymczasowości. Ciężka zima 1459-1460 r. uniemożliwiała zresztą poważ- niejszą akcję obu stron. Jednak wykorzystując bierność króla załoga chojnicka w końcu lutego 1460 r. pod dowództwem Kaspara Nostyca wdarła się na teren północno-zachodniej Wielkopolski, zdobywając miasto i zamek w Wałczu, słabo obsadzony przez Jana Wedla. Próba oblężenia i odzyskania Wałcza przez rycer- stwo wielkopolskie, podjęta na rozkaz króla, nie powiodła się45 * *. W ten sposób Zakon zyskał punkt oparcia na szlaku z Pomorza Gdańskiego do Nowej Marchii, zagrażający zniszczeniem ziemiom Korony. PROJEKTY MEDIACJI POKOJOWYCH. AKCJA PIUSA II PRZECIW POLSCE W okresie zastoju w działaniach wojennych na terenie Prus wpłynęło kilka projektów mediacji pokojowych z zewnątrz, przede wszystkim od księcia Albrechta austriackiego. Po wspomnianym wyżej niepowodzeniu czerwcowym w Norymber- dze przysłał on w lecie 1459 r. poselstwo do króla, proponując swoje dalsze usługi jako rozjemcy. Stany pruskie wyraziły na to zgodę, ale książę miał wystąpić 41 WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. s. 283-286; Prove; Neues Materiał, s. 84-86. W Piotrko- wic bvli na pewno delegaci Torunia; por. też Codex epistolaris, t. III, nr 87. 42 Długosz, XII. s. 298; Akia grodzkie i ziemskie, t. VI, nr 33, 37; t. VIII, 3,S' 13 Arch.^Tor., nr 1874, Piotrków, 18.XII.1459, Kazimierz Jagiellończyk do stanów pruskich. Codex epistolaris, t. I, nr 174. « Arch. Tor., nr 1901, Gdańsk, 26.111.1460. Gdańsk do Torunia. nluzoiz, 45 SRP, Gescb., t. IV, s. 201 podaje datę zdobycia Wałcza na około 2o.II.1460, S XII, s. 303-304 tylko na początek r. 1460. Słuszniejsza wydaje się datacja lutowa, por. s I, nr 15444. 554
tylko w charakterze mediatora46. W wyniku tego (oraz nawiązując do rozejmu z 14.IX.1 r.) 'Siążę na początku stycznia 1460 r. przysłał do Krakowa posłów 2 Wilhelmem von Tiersteincm i kanclerzem Jerzym von Steinem. Zaproponowali oni użycie sądu polubownego zapewniając, iż wbrew rozsiewanym przez Zakon po- głoskom książę nie wydał w Norymberdze ostatecznego wyroku w sprawie Prus oraz upewniając o życzliwości Albrechta dla króla47. Kazimierz nic przyjął jednak - pod wpływem uprzednich już zastrzeżeń stanów pruskich - propozycji powierzenia księciu roli sędziego, wskazując na zły przykład wyroku rozjemczego Zygmunta Luksemburskiego z 1420 r. w sporze Jagiełły z Zakonem. Natomiast zgodził się, aby Albrecht spróbował we Wrocławiu 1.III.1460 r. wystąpić jako mediator obu stron48. Także w. mistrz został poinformowany przez posłów’ austriackich o akcep- tacji króla i wezwany do przysłania swoich delegatów na projektowany zjazd49. Propozycja rokowań wrocławskich spotkała się jednak z wyraźną dezapro- batą stanów pruskich z Gdańskiem na czele. Zdecydowały one nie wysyłać do Wrocławia swoich przedstawicieli uznając, żc rokowania te zmierzają tylko do od- wleczenia akcji militarnej władcy polskiego, do której ponowienia nagliły go wios- ną 1460 r.50 Król jednak zaakceptował projekt rokowań wrocławskich z powodów poważniejszych, o których niżej będzie mowa, choć rezultat ich okazał się zniko- my51. Przyjęcie pośrednictwa austriackiego spowodowało jednak odrzucenie po- dobnej propozycji, zgłoszonej równocześnie przez księcia Ludwika bawarskiego52. Podobny los spotkał również próbę mediacji, zainicjowanej wiosną 1459 r. przez biskupa kurlandzkiego Pawła Einwalda i arcybiskupa ryskiego Sylwestra Stodewesćhera53. Uzyskali oni także aprobatę strony litewskiej, która jednak nie zgodziła się na ich przejazd bez wiedzy króla. Obaj prałaci wysłali więc w końcu 1459 r. posła Einwalda Patkula do panów litewskich z prośbą o współudział w misji rozjemczej i oddziałania na króla, aby zwołany został zjazd pokojowy z udziałem obu stron walczących i stanów pruskich. Spór rozstrzygałaby 12-osobo- wa komisja, w tym 2 osoby duchowne. Patkul miał się udać wraz z posłem litew- skim do króla i ustalić termin zjazdu rozjemczego. Litwini nic dołączyli jednak swojego przedstawiciela, ale Patkul na początku 1460 r. dotarł do Kazimierza Ja- giellończyka i przedłożył mu prośbę obu duchownych inflanckich, popieraną przez panów litewskich, zapewniając o bezstronności biskupów, którzy chcą być tylko „coadiulores pacis terre Prusiae". Poseł posiadał także legację do stanów pruskich proszącą o ich zgodę na rokowania, które miałyby się odbyć na granicy Litwy ” R.^.bnr l85408; Cod,X t. I. nr 175 PojJo.kl ukie Zakon irtornie rozsze- rzał. Pr owe, Neuts Malcrial, s. 86. O warunkowym wyroku Albrechta por. wyzei. s. 542. « OBA So° '15427 'kraków. 17J.1460, br. Wilhelm v. Tierstein i inni posłowie do w. mistrza. » Arch.’Tor., nr 1901, Gdańsk, 26.ni.1460, Gdańsk do Torunia. 61 Por. Car o, o.c., t. V, s. 107. “Długosz, XII, s. 303. 53 Por. wyżej. 555
i Inflant, jednak udać się do Prus zamierzał tylko za zgodą króla54. Kazimier który przyjął posła mimo dezaprobaty stanów pruskich co do osób pośredników’ zapowiedział wysłanie posła do Inflant po uzgodnieniu z poddanymi pruskimi, jed- nak ich oporne stanowisko oraz uznawanie mediatorów za stronników krzyżackich storpedowały i te możliwości rozmów. Zresztą celem ich niewątpliwie miało być ratowanie pozycji Zakonu55. W okresie tym do kwestii pruskiej włączyło się ponownie papiestwo za sprawą Eneasza, jako nowego - od 19.VIII.1458 r. - papieża Piusa II. Piccolomini, jako papież, reprezentował pogląd o górującej roli swego urzędu nad władzą duchow- ną i świecką, odrzucając przy’ tym zdecydowanie rolę soboru. Ten spóźniony repre- zentant uniwersalizmu56 dążył więc do narzucenia swego prymatu w świecie euro- pejskim także drogą centralizacji swojej władzy, co doprowadzić musiało do nie- uniknionego konfliktu z państwami narodowymi, zwłaszcza z państwem polskim i dążnościami jego władcy, walczącego z Zakonem, popieranym przez kurię i Enea- sza. Narazić to także musiało Piusa II na konflikt z utrakwistycznym królem Czech - Jerzym z Podiebradów, którego panowanie było dla papiestwa nic do zniesienia jako zagrażające uniwersalistycznej koncepcji jego władzy57. Pius II za swoje życiowe dzieło uznał także zorganizowanie krucjaty przeciw Turkom. Celowi temu podporządkowywał wszelkie inne zamierzenia58. Dla reali- zacji jego zwołał kongres władców chrześcijańskich do Mantui, otwarty jesienią 1459 r. W sprawie Prus postawa Piusa II od początku była kontynuacją jego postępo- wania jako kardynała Eneasza. Rezygnując po elekcji z godności biskupa warmiń- skiego powierzył administrację biskupstwa - początkowo na 1 rok - Pawłowi Le- gendorfowi (20.IX.1458 r.). Zapewne liczył, iż ten pruski kurialista - zbliżający się w tym czasie do prokuratora Hohensteina - zdoła uzyskać akceptację króla i Zakonu. 1.IX.1459 r. przedłużył mu urząd administratora na dalsze 3 lata, gdyż przejęcie władzy na Warmii nie było prostym zadaniem59. O polskiej kandydaturze Jana Lutka nie było w ogóle mowy. Wobec walki stanów pruskich z Zakonem Pius II podtrzymywał ważność buli poprzedników, zalecając arcybiskupowi rys- kiemu ich opublikowanie i stosowanie cenzur, tj. postanowień klątwy, aby zmusić rebeliantów do uległości (20.IV.1459 r.). Prokurator Hohenstein został promowany na biskupa ozylskiego w Inflantach. Mimo śmierci kardynała - protektora Capra- nica (14.VIII.1458 r.) Zakon pozostawał więc nadal pod wyraźną opieką kurii « AST, t. V. nr 8; LEK, t. XI. nr 846: MK, t. XI. s. 4ę9-442. instrukcja dla .Einwalda Patkula z końca 1459 r. - pocz. 1460 r.; MS, t. I, nr 566. O gotowości strony litewskiej do kowań między Polską a Zakonem, por. Regesta, 1, nr 15383. ruieie “ Codex epistolaris, t. I, nr 176 (22.IH.1460); por. AST, t. V, nr 8; Halecki. • t. I, s. 401-402. 50 W i d m c r, o. c., s. 167. W Palacky, o.c., t. IV, 2. s. 8; Urbanek, Zahranicna politika, s. 20b. LEK, t. XI, nr 780; Theincr, Yelera Monumen- ta, t. II, nr 160, 164. O) LEK, t. XI, nr 780, 821, 843. 556
Wobec Polski 1 konfliktu jej z Zakonem papież początkowo nic zajmował ofic- jalnie stanowiska zwłaszcza że król wyraźnie przeciągał złożenie mu obediencji aż do jesieni 1459 r. Pius II starał się tylko uzyskać zezwolenie króla na wypła- tę kolektorów, papieskiemu Mikołajowi ze Spicymicrza pieniędzy zebranych na krucjatę61. Dopiero wezwanie na kongres do Mantui spowodowało wysłanie tam na mocy uchwały sejmu piotrkowskiego z 1.IX.1459 r. proboszcza katedralnego gnieźnieńskiego i krakowskiego Jakuba z Sienna. Obok obediencji poseł miał przedłożyć także sprawę zniesienia klątwy Kaliksta III, ciążącej na stanach prus- kich oraz uregulowania kwestii krzyżackiej62. Decyzja ta zbiegła się z nowym kro- kiem Piusa II, który z Mantui 16.IX.1459 r. zapowiedział królowi polskiemu wy- słanie do Polski i w. mistrza z misją pokojową swego legata — arcybiskupa kreteń- skiego Hieronima Lando. Celem jego było położenie kresu sporom między Kazi- mierzem a „ukochanymi synami - w. mistrzem i braćmi krzyżackimi“ dla dobra walki z Turkami63. Poselstwo Hieronima wiązało się zresztą ściśle z kwestią czeską, jak rów- nież ze stosunkiem Jerzego z Podiebradów do Polski. Umiejętna polityka tego ostatniego spowodowała początkowe uznanie jego godności także przez Piusa II mimo protestów opornej ligi śląskiej z Wrocławiem na czele, który - związany sto- sunkami handlowymi z Koroną - oferował nawet w lecie 1459 r. królowi polskie- mu przejęcie nad nim władzy. Kazimierz odsunął tę propozycję z uwagi na walkę o Prusy, chociaż nie zerwał kontaktów z opozycją śląską, traktując to jako środek presji na Jerzego dla forsowania własnych planów dynastycznych64. Władca czeski usiłował wprawdzie już w końcu 1458 r. poprzez posłów z Wojciechem Kostką z Postupic na czele przejednać Kazimierza obietnicą następstwa tronu dla jego sy- nów. Deklarował także gotowość zbrojnej pomocy w walce o Prusy z Zakonem, jednak bez rezultatu. W Krakowie wyraźnie nie ufano tym ogólnikowym obietni- com, obawiając się przy tym ingerencji czeskiej w Prusach65. Dlatego i propozycja nawiązania przyjaźni z Polską, złożona przez posłów Jerzego w Piotrkowie (IX.1459 r.) spotkała się z dwuznacznym przyjęciem. Stanowisko polskie wzmocniło opór wrocławian tak dalece, że Pius II nie chcąc go utwierdzać wysłał tam legata Hieronima, który istotnie doprowadził w połowie stycznia 1460 r. do kompromi- sowego uznania władzy Jerzego przez Wrocław, ale z 3-letnią zwloką; był to śro- dek presji na utrakwistyczncgo władcę, aby przeszedł na katolicyzm i podporząd- kował się woli papiestwa66. 61 Obszerniej Fricdberg, Zatarg, s. 425 i nast.; Coda* epistolaris, t. III, nr 84, 86. 63 Theinet,' t. II, nr 165: „dilectos filios Magisterum et fratres Ordinis beatc Marie Tcutonicorum"; nr 167. . .. 64 Długosz, XII, s. 292; J. Żuławiński, Wypadki wrocławskie 1459 roku w relacji Dtagosw, „Sobótki", 1953, s. 21 i n.; Heck, s. 24. . ... „a. ** Długosz, XII, s. 277. Pobyt W. Kosik, w Krokowe po™,adczony 26.XI 1458, gdy otrzymaj 1200 zl węg. zaległego żołdu za służbę w Prusach (w r. 1454) od króla; AGAD, dok. Perg., nr 1308. „ TT '« G. Voigt, o.c., t. III, s. 446 i nast.; Pastor, o.c., t. II, s. 170. 557
Przyjęcie mediacji legata Hieronima w Polsce uzależnione jednak było od wyników poselstwa Jakuba z Sienna w Mantui, gdzie sprawy polsko-pruskie pry; brały wręcz nieoczekiwany obrót. Już przed przybyciem tam posła polskiego kwe- stia krzyżacka stała się przedmiotem dyskusji z inicjatywy przedstawicieli joanni- tów. Dla wzmożenia walki z Turkami zaproponowali oni (przed 17.IX.1459 ' połączenie przez papiestwo mniejszych zakonów rycerskich łącznie z Zakonem Krzyżackim, który jest zbędny w Prusach i wbrew swoim założeniom walczy tylko z władcami chrześcijańskimi (tj. Polską). Projekt ten dyskutowany był na kolegium kardynalskim z udziałem przybyłego także do Mantui prokuratora Hohcnsteina, który - rzecz zrozumiała - doprowadził do jego storpedowania67. Wysunięcie jed- nak tej propozycji - jeszcze bez inicjatywy (przynajmniej oficjalnej) Polski - stwa- rzało korzystniejszy grunt dla przybywającego do Mantui najdalej na początku listopada Jakuba z Sienna. Poseł królewski w porozumieniu ze stałym prokuratorem Polski w kurii Andrze- jem de Sancta Cruce podjął od razu rozmowy, dotyczące zniesienia klątwy oraz obediencji, łącząc bez wątpienia obie kwestie z ewentualnym udziałem państwa polskiego w krucjacie, jak również zapowiedzianą już mediacją Hieronima. 14.XI Jakub z Sienna jako poseł króla polskiego i „pana Prus“, w oficjalnym wystąpieniu wobec papieża i kardynałów, zapewnił o wierności Korony dla papiestwa, akcentując jej wkład w walkę z Tatarami. Jednocześnie zgłosił prośbę o zniesienie „przeszkód" (tj. klątwy), stawianych przez Kaliksta III w walce króla z Krzyżakami o odzyskanie jego ziem „przyrodzonych i dziedzicznych" (tj. Prus), co umożliwi wzięcie udziału w wojnie z Turkami68. Poseł dał przy tym do zro- zumienia, że postanowienia klątwy, ciążącej na Związku Pruskim, są interpreto- wane jako obciążające także Królestwo Polskie, co było zresztą nawiązaniem do wcześniejszych już protestów u Kaliksta III wiosną 1458 r. oraz interwencji kró- lowej matki Zofii Holszańskiej u Piusa II po jego elekcji69. Niewątpliwie już w następnych dniach wystąpił prokurator polski Andrzej de Sancta Cruce wobec całego kongresu z mową akcentującą rolę Polski w walce z Tatarami oraz sprawę Zakonu, który ją utrudnia. Prokurator w dłuższym wy- wodzie przedstawił konflikt Krzyżaków z Polską, domagającą się zwrotu Prus przy poparciu ich mieszkańców. Akcentował dyplomatycznie, że odzyskane przez króla Prusy uiszczać nadal będą papiestwu świętopietrze, postulując równocześnie zniesie- nie cenzur nałożonych za sprawą prokuratora krzyżackiego na poddanych pruskich. Na koniec proponował, aby przenieść Krzyżaków w inne miejsce, gdzie mogliby 67 OBA, nr 15375, Mantua, 17.IX.1459, Jodok Hohenstein do mistrza niemieckiego L®"‘cr£ heima: Joannici projektowali „das men von... klcyncn orden suldc cynen neuwen or en myt sulchem vornemcn was unser orden ouch berurt und ncmlich, das der ym łan e,zu crete0 unnutcze were undc lange czit nicht guttes gethon hette... sunder hette gekrtget un c myt Cristen konigen unde fursten... und hab ys ouch noch mynem jormogea vorh)nacrt Codex epistolaris, t. I, nr 173; Fricdberg, Zatarg, s. 427. 443-444; Stachoń! s. 143) jednak niezbyt ściśle przedstawia te kwestie. Por. wyżej, s. 513; J. F r i e d b c r g, Zatarg, s. 425, 444. 558
z pożytkiem walczyć w obronie chrześcijaństwa™; miała to być wyspa Tenedos na Morzu Egejskim . Projekt ów, ponownie więc postawiony do rozpatrzenia w .Man- tui, zyska! częściowe poparcie wysłanników niektórych władców, z wyjątkiem nie- mieckich, oraz Hohcnsteina, który - zdaniem Długosza - na polecenie samego Piusa II niezwykle ostro zaatakował Jakuba z Sienna, piętnując jako bezprawne zajęcie Prus przez Polskę70 71 72. Projekt przeniesienia Zakonu nie był już nadal roz- ważany, gdyż przeciwnikiem jego był niewątpliwie sam papież. Pius II zmierzał wprawdzie do położenia kresu walce o Prusy, ale bez uszczerb- ku dla sprawy niemieckiego Zakonu, która zresztą służyła mu jako środek presji na władcę polskiego. Przejawiło się to najdobitniej w bulli „Nihil tam cordi no- bis“, datowanej na 12.XI.1459 r., a więc jeszcze przed oficjalnym wystąpieniem posła królewskiego na forum mantuańskim. Papież — aby ułatwić misję Hieroni- ma — zawieszał klątwę, rzuconą uprzednio na stany pruskie, ale z zaznaczeniem, że postanowienia jej dotyczyły także króla polskiego i jego poddanych73. Była to z wyraźną premedytacją podjęta próba rozszerzenia interpretacji bulli Kaliksta III i zerwanie z zasadą excommunicati tolerali wobec strony polskiej, która po raz pierwszy została wymieniona jako objęta także ekskomuniką. Pius II zmierzał w ten sposób do wywarcia nacisku na króla, aby okazał uległość wobec mediacji papies- kiej i w sprawie Zakonu. W końcu grudnia 1459 r. papież wystosował do Kazimierza Jagiellończyka wezwanie, aby przyjął propozycję rozjemstwa arcybiskupa Hieronima lub Albrech- ta austriackiego w celu zawarcia pokoju z Zakonem i podjęcia walki z Turkami; także Hieronim otrzymał ponowne wezwanie do podjęcia rozjemstwa w Polsce i Prusach (23.XII.1459 r.)74 75. Legat już zresztą wcześniej zwrócił się do króla, zyskując życzliwą odpowiedź i wezwanie z Piotrkowa, aby przybył wraz ze swoim towarzyszem doktorem Franciszkiem Toledo do Krakowa w połowie stycznia 1460 r. Posłowie papiescy opóźnić musieli swoją podróż do Polski na skutek fina- lizowania układu z Wrocławiem (jeszcze 14.1 przebywali w Pradze)10. Jednakże w tym okresie król z relacji otrzymanej z Mantui od Jakuba z Sienna musiał do- wiedzieć się o treści wspomnianej już bulli Piusa II, co spowodowało natychmiasto- wą zmianę stosunku do posłów papieskich. Mimo ponawianych z Wrocławia próśb w ciągu stycznia 1460 r. nie otrzymali oni glejtu od króla, który zasłaniał się przy- jęciem już wspomnianego wyżej pośrednictwa Albrechta austriackiego. Rozdraż- niony tym legat Hieronim oświadczył posłowi w. mistrza we Wrocławiu, że papież ogłosi krucjatę przeciwko Polsce, przy czym Jerzy z Podiebradów dopomoże do 70 A/K t XI s 433-439- AIS, t. I, nr 536. zapewne z połowy XI.1459. propozycja, aby Krzyżaków przenieść ‘„in locum... in quo prout cx profcssionc tenentur, pro fide militarcntur" (s. 438) 71 Długosz, XII, s. 299; w przemówieniu Andrzeja brak tej lokalizacji. Por. też Sta- choń, o. c., s. 143. Ibidem, s. 300. 73 Codex epistolaris, t. I, nr 172. . . TTT oo « Raynald, Annales EeclesiMid, t. X, s. 212-213; Codex epulolans. t. IH, nr 88. 75 MK. t. XI. s. 126; MS, t. I, nr 544. M9
zwalczenia opornego króla. Sprawy te miały zostać omówione przez legata na • • dzie w Ołomuńcu także z udziałem Jerzego70 * * * * * 76. Oświadczenia te okazały się gołosłowne, ale relacje legata wywarły w Rzymie swój skutek. Pius II, aby nie szkodzić Zakonowi, odwołał bowiem 3 VI 1460 r. swoją bullę z Mantui na skutek oporu króla polskiego wobec posłów papieskich, nakazując ponownie ogłosić postanowienia ekskomuniki przeciw zbuntowanym poddanym Zakonu, także jeśli dotyczą one samego króla i wszyst- kich jego poddanych, którym już uprzednio podlegali77. Już wcześniej (3 in 1460 r.) papież potwierdził promowanego obecnie przez w. mistrza elekta cheł- mińskiego Bartłomieja Rogsera, który w ten sposób umocnił swoją i Zakonu po- zycję w ziemi chełmińskiej78 *. Tak więc w połowie 1460 r. papiestwo pontyfikatu Piusa II stanęło bez żad- nych już wahań i zastrzeżeń po stronie Zakonu, a przeciwko Polsce, usiłując zmu- sić ją do ustępstw w sprawie pruskiej presją jawnego ogłoszenia króla polskiego za wyklętego. Postępowanie to musiało wywrzeć poważny wpływ na politykę Pol- ski, która nie zamierzała ugiąć się pod naciskiem papiestwa i kontynuując dalszą walkę o Prusy, znaleźć sojuszników, będących przeciwnikami supremacji władzy papieskiej i sprzymierzonej z nią cesarskiej w Rzeszy. Dążenia te miały się w całej pełni ujawnić już w drugiej połowie 1460 r. Ale i Pius II nie zamierzał rezygno- wać z przyjętego kursu polityczno-idcologicznego, komplikując wydatnie położenie państwa polskiego w najtrudniejszym dla niego okresie walki o ziemie pruskie. STOSUNEK CZECH DO WOJNY PRUSKIEJ. PROCES CZERWONKI I TOWARZYSZY Przedstawione już wyżej pojednawcze kroki Jerzego z Podiebradów wobec Pol- ski w latach 1458-1459 nie mogły doprowadzić do ułożenia przyjaznych stosun- ków na skutek obopólnej nieufności. Pod wpływem ówczesnych sukcesów dyplo- matycznych Jerzego, odniesionych w stosunkach z cesarstwem i książętami nie- mieckimi, które utwierdzały jego przodującą pozycję na terenie Rzeszy, Polska skłaniała się do ugody, jednak za cenę uznania przez władcę czeskiego dziedzicz- nych praw królowej Elżbiety do tronu czeskiego. Próba rokowań posłów obu stron na zjeździe w Bytomiu 1.1.1460 r. zakończyła się jednak niepowodzeniem. Jerzy z Podiebradów umocniwszy swoją pozycję nie skłaniał się do tego poważnego 70 OBA, nr 15443, Przezmark, 15.III.1460, Hans Smcdingcr i Gunter v. Hatzfcld do ^^DOZA Wien, Urkunden. transumpt bulli Piusa II. Siena. 3.YI.1460. z 16.VIII.1460: Pap»« odwołuje suspensję z 12.XI.1459 i przywraca cenzury na poddanych Zakonu, „eciatn si r e: g proprium omnesque nobiles et subditos concernant, quibus antę huiusmodi suspensioncm — jnt bant ... ut ipsi rex, nobiles, cives, plebei, incole, occupatores et alii predicti ...nu an^ excusacionem pretendere vel ignoranciam allegare." Reg. Pct tcnegg, o. c., t. , js. ’ kt0. ten został przeoczony przez Friedberga, Zatarg, a przecież dopiero on tłumaczy wanic króla i stanów pruskich jako wyklętych aż do r. 1466. Kulm. 78 Elementa ad fontium editiones, t. I, 1960, nr 468, 492; Schmauch ( s. 122) podaje późniejszą datę: 19.III.1460. 560
ustępstwa, przekreślającego szanse jego własnego rodu. Obawiał się także dwu- znaczne, postawy dworu krakowskiego wobec opozycji wrocławskiej. Wprawdzie w toku rokowań został wyznaczony nowy zjazd w Bytomiu na 24.VI 1460 r nawet z udziałem obu władców, ale stosunki polsko-czeskie w pierwszej połowie tego roku były naprężone, a nawet miały ulec jeszcze zaostrzeniu79. Sytuacja powyższa wywarła wpływ na proces grupy Czerwonki i Szumborskie- go, a także zaciążyła na werbunku zaciężnych dla Zakonu w Czechach. Jak wiado- mo, grupa zaciężnych czeskich z Czerwonką już w pierwszej połowic 1457 r. na skutek oskarżeń Szumborskiego miała stawić się przed sądem Władysława Pogro- bowca w Pradze, jednak przeszkodziła temu jego śmierć w końcu tegoż roku. Sprzedaż Malborka wpłynęła na podjęcie przez Bernarda akcji u w. mistrza, choć dopiero na początku 1459 r. Domagał się on, aby w. mistrz złożył skargę u no- wego władcy Jerzego z Podiebradów na „zdrajców i sprzedawców kraju*'80. Działalność ta była następstwem propagandy, którą Zakon od 1457 r. szerzył w krajach Rzeszy przeciw powracającym tam uczestnikom sprzedaży Mal- borka, piętnując ich jako „zdrajców". W związku z tym początkowo niektórych zaciężnych, traktowano jako ludzi bez honoru zarówno w Rzeszy, jak i w Austrii. Do urabiania tej opinii przyczynili się także ci zaciężni, którzy nic partycpowali w sprzedaży, a w szczególności hrabia Pfannenbcrg81. Austriacki rotmistrz Andrzej Gewald, niewątpliwie indagowany przez cesarza Fryderyka III w sprawie sprzeda- ży, zapewne wówczas spowodował przedłożenie mu, sporządzonych jeszcze przed opuszczeniem Malborka, odpisów 8 najistotniejszych dokumentów, naświetlających sprawę z punktu widzenia grupy Czerwonki. Załączony do nich został także kon- cept nie zrealizowanego aktu umowy króla polskiego z grupą zaciężnych z 1.V1II. 1456 r.82 Gewald został jednak przez hrabiego Pfanncnbcrga schwytany i uwię- ziony na jego zamku w Roraw, najdalej w końcu 1459 r.83. Elektor saski Fryderyk za sprawą młodszego Plauena już jesienią 1457 r. wezwał Mikołaja Wolfersdorfa i jego towarzyszy z Saksonii na rozprawę na 1.1. 1458 r.84 * Na skutek obrony Wolfersdorfa została ona przez elektora przełożona jesienią 1458 r. aż do 29.V.1459 r.83 Mieli wziąć w niej udział także delegaci Zakonu i rotmistrzów z Prus, jednak ci ostatni stawili opór. Komtur Plauen zale- cał więc w. mistrzowi, aby spowodował odroczenie terminu sądu doktorskiego86, co przesądziło o zlikwidowaniu wszczętego procesu przeciw Wolfcrsdorfowi również BPalacky, o.c., t. IV, 2. s. 53 i nast.; Urbanek, o.c., t. IV. s. 341: Heck, s. 27. 81 SRP,' t. HI. s. 415 (kronika magdeburska); Scripl. Rerum Liualicarum, t. I, s. 78; Senckenbcrg. Selecta iuris, t. V, s. 7. .. U Hel, mann or s 4 i nast.; W e i s e. Eirir Dokumenleruammbmg. s. 315; o rob A. Gewalda przy przedkładaniu dokumentów na terenie Austrii, por. wyżej, s. 426. “ OBA. nr 1543S, Reszel. 7.III.1460, Marcin Frodnacher do w. mistrza. 81 Regesta, I, nr 14915. 14960; OBA. nr 15544. . “ OBA nr 15167 Roehlitz. 1.X.1458, elektor Fryderyk saski do komtura Plauena. _____ «• OBA, nr 15264, Przezmark. 18.H.1459. komtur Plauen do w. mistrza; por. tez OBA. nr 15202. 38 — Trzynastoletnia wojna 161
i na dworze saskim. Ale wówczas Pfannenberg oskarżył Wolfersdorfa przed sad cesarskim, chociaż i tam zapewne proces nie został ukończony. Świadczy to sprawa sprzedaży zamków nie znalazła - wbrew Wcisemu - głębszego oddźwi’ k w opinii niemieckiej87. & u Natomiast inaczej ułożyła się sprawa Czerwonki, a to dzięki Szamborskiemu który w latach 1459-1460 użył wszystkich swoich wpływów na dworze Jerzego z Podiebradów, aby pognębić przeciwnika, oskarżającego go nawzajem o zainicjo- wanie sprawy sprzedaży zamków. Bernard miał ułatwiony dostęp do władcy czes- kiego przez swego przyrodniego brata Haszka, ożenionego z siostrą króla czeskie- go - Agnieszką z Kunsztatu. Także drugi brat (przyrodni) Hynek przebywał na dworze praskim88. W. mistrz w 1459 roku przygotował w porozumieniu z Szumborskim dwór czeski do wytoczenia sprawy Czerwonce. W obszernym memoriale z ll.XL1459 r. przedstawił w swoisty sposób sprawę zastawu zamków i sprzedaży Malborka, uwy- puklając akty brutalności zaciężnych wobec jego osoby, a w szczególności zarzu- cając im złamanie zobowiązań i zdradę; sprzedaż zamków nastąpić miała nie z po- wodu ubóstwa, lecz aby całkowicie zniszczyć Zakon w Prusach. Podkreślona zo- stała wierność hrabiego Jana von Blanckensteina i Bernarda Szumborskiego. Ludwik zręcznie podkreślił także dawną opiekę władców czeskich nad Zakonem* w Prusach w czasach Przemyślidów i Luksemburgów89. Memoriał oskarżający zaciężnych i broniący Szumborskiego został też przesłany cesarzowi i innym władcom90. Rezultatem całej akcji było wezwanie przez Jerzego z Podiebradów grupy Czerwonki i Szumborskiego przed swój sąd w Pradze, który rozpoczął rozpatry- wanie sprawy najdalej w połowie marca 1460 r. Rozprawa toczyła się zapewne przed tzw. sądem komornym91, choć uczestniczył w nim sam Jerzy. Na rozprawę przybyli z Prus Czerwonka i Szumborski oraz ich adherenci92. W. mistrz przysłał swego przedstawiciela w osobie Krzyżaka Schotte, który wraz z Bernardem i człon- kami jego rodziny przygotowali grunt przed rozpoczęciem procesu u władcy czes- kiego93. Ówczesne, złe stosunki jego z dworem polskim niewątpliwie wywierały także ujemny wpływ na postawę Jerzego. Dlatego rozprawa, w której jako oskar- życiel wystąpił Szumborski, od początku przybrała obrót niekorzystny dla grupy Czerwonki, który nie miał oparcia na dworze czeskim, nawet u Wojciecha Kostki 87 OBA, nr 15438 (przed 7.III.1460). O jej wyniku nic nie wiadomo; W e i s c, Das Widtr- slandsrecht, s. 263. 88 Rautcnberg, Bdhmische Soldner, t. I, s. 212. . 89 OBA. nr 15206, [11.XI. 1459], w. mistrz do Jerzego z Podiebradów; Ra u ten o Bdhmische Soldner, t. I, s. 173-174; tenże, Der Verkauf, s. 145. yj 90 OBA. nr 15391, Królewiec, 11.XI. 1459. w. mistrz do cesarza i innych; reg. nr 864; V o i g t, Gescbichte Marienburgs, s. 448-452, 455-457. 91 \r Vanećck, Deyny sialu a praua v Geskoslovensku, Praha 1961, s._2 .. j> 92 Wyjazd B. Szumborskiego z Prus nastąpił już pod koniec listopada 1459 r- nr 15376. Zastępcą jego w Chełmnie został Grzegorz Landfoyth; S c h u 11 z. ern ,a‘. ' 93 OBA. nr 15484, Szumperk (Schónberg), 23.VI.1460. B. Szumborski do w. mistrz . 562
1 P°StUi;lC’ °dnSry'V±CCgO WÓW“as Późniejszą roi, w otoczeniu królewskim. Już 28. I . . ) r. . Kostka zwrócił się do w. mistrza o wystawienie zaświad- czenia dla Hansa von Dcbena, iż tylko pod presją Czerwonki przystąpił on do aktu sprzedaży zamków9*. Jerzy z Podiebradów 5,IV wydał oświadczenie, stwierdzające, że jego dworzanin Heincz Tandorffer nie był uczestnikiem aktu sprzedaży Mal- borka, dokąd przybył dopiero po śmierci swego brata Ruprechta95. Także czołowa osobistość w otoczeniu króla - Zdenko ze Sztcrnbcrka, burgrabia praski, wystąpił do w. mistrza z prośbą o list oczyszczający dla Nachwala z Ryzemberga, który tylko za złą radą (sc. Czerwonki) uczestniczył w akcie sprzedaży96. W tych okolicz- nościach Jerzy najdalej na początku czerwca 1460 r. wydał wyrok, uznający Czer- wonkę i towarzyszy za „hańbiących sprzedawczyków czcigodnego Zakonu", którzy złamali zasady honoru i wierności97. Czerwonka wraz z towarzyszami został za karę wtrącony do więzienia. Na przebieg i wynik rozprawy sądowej wiosną 1460 r. oddziałał bez żadnych wątpliwości wzrost napięcia między Polską a Czechami, spowodowany falą poża- rów, które rzekomo miały być wzniecane za sprawą Kazimierza i jego żony Elżbiety. Spowodowało to represje wobec ludności polskiej w państwie czeskim. Jej przed- stawiciele zostali usunięci z dworu Jerzego. Obie strony podjęły nawet przygotowa- nia do walki zbrojnej. Nie wykluczone, iż sprawcami pożarów mogli być agenci krzyżaccy, zwerbowani przez rzutkiego Szumborskiego, co w Krakowie przyjmo- wano jako rzecz pewną88. Dopiero wysłanie posłów do Pragi z Jakubem z Dębna na czele (maj 1460 r.) złagodziło napięcie, choć planowany na czerwiec zjazd by- tomski już się nic odbył. Także w sprawie Czerwonki nie zaszła żadna zmiana, a Jerzy z Podiebradów okazywał dalej życzliwość dla Zakonu, potwierdzając (18.VI) jego posiadłości i przywileje w Czechach90. To wyraźnie dwuznaczne postępowanie władcy czeskiego, mające na celu „zmiękczenie" postawy Polski, odbiło się także na werbunku zaciężnych dla Zako- nu. Szumborski wiosną 1460 r. uzyskał w Pradze obietnicę pomocy finansowej od komtura z Virnsberga, a także wysłał posła do mistrza niemieckiego z wezwaniem o pieniądze na zaciąg zaciężnych dla ratowania miasta Malborka. Otrzymał dopiero « OBA, nr 15450, Praga, 28.III.1460, Wojciech Kostka do w mistrza. 05 OBA. nr 15455, Praga, 5.IV.1460, oświadczenie Jerzego z Podiebradów, por. tez OBA, nr 15536, Weimar, 23.IX.1460, ks. Wilhelm saski do w. mistrza. 06 OBA nr 15481. Praga, 18.VI.1460. Zdenek ze Szternberka do w. mistrza. 97 OBA: nr 15484; „wedir die ubcltctcr und schemliche vorko*ff“ °rdSLs arłŁh>o^.U nie zachowany, ale podstawę jego stanowiła skarga w mistrza z W archiuachi pras- kich nic odnaleziono materiałów dla sprawy Czerwonki. Por. też a u .,Łon ,v,Qacji 147. który zdecydowanie aprobuje skazanie Czerwonki, n.e dostrzegając zlozonoics sytuacji P D t"0'0° z 305-306. W korespondencji B. Szumborskiego z w. mistrzem brak jakichkolwiek wzmianek ńa ten temat, co nie jest jednak dziwne. Por. też U r b a n ek, o. c„ t. IV, ’ 3r,w p^ttenceT^o'/7! I s. 551; Heck, Zjazd, s. 79. przypis 97 błędnie przyjmuje, że Czerwonka był zaciężnym na Śląsku przeciw Jerzemu w r. 1459. co mogło stanowić powód uwię- sienią go przez władcę czeskiego. Brak danych, aby Czerwonka opuszczał Prusy przed początkiem 1460 r. 161
w czerwcu w Szumpcrku tylko 500 zl reńskich od Lentersheima oraz w znacznie późniejszym terminie 1000 zl z Virnsberga, za które przeprowadził zaciągi na tere- nie Czech i Śląska nic napotykając na żaden opór władz czeskich100. Zwerbowane oddziały miały wyruszyć pod Malbork, jednak jego kapitulacja (6.VIII.1460 r.) spowodowała zmianę trasy ich marszu101. W każdym razie konflikt polsko- czeski wywarł ujemny wpływ na losy walki o Prusy, ułatwiając Zakonowi stawia- nie oporu. OBA. nr 15484; nr 15549, Chełmno, [5.XI.1460]. B. Szumborski do w. mistrza. Por. niżej, s. 572.
Rozdział 14 ODZYSKANIE MIASTA MALBORKA - OFENSYWA ZAKONU W LATACH 1460-1461 OBLĘŻENIE I KAPITULACJA MIASTA MALBORKA Zimowa przerwa w działaniach wojennych w Prusach na przełomie 1459- 1460 r. zakończyła się dopiero w marcu tegoż roku, kiedy to ponownie przybrało na sile oblężenie miasta Malborka, kontynuowane zwycięsko aż do początku sierp- nia. Ale z drugiej strony już w tym okresie lata 1460 r. podjęta została akcja ofensywna przez Zakon Krzyżacki, która trwała aż do połowy jesieni 1461 r. Przechodząc do omówienia akcji oblężenia Malborka wiosną - latem 1460 r. podkreślić należy, iż była ona na lądzie jedyną poważną i udaną inicjatywą mili- tarną strony polskiej w tym okresie, która pociągnęła za sobą groźne konsekwencje na całym teatrze wojny pruskiej. Natomiast na wodach Bałtyku trwały nadal dzia- łania sił morskich, zwłaszcza gdańskich. Oblężeniem miasta Malborka od października 1459 r. nieprzerwanie kierował starosta Prandota Lubieszowski, walcząc z poważnymi trudnościami w utrzymaniu załogi zamkowej. Starał się on głównie nie dopuścić do zaopatrzenia miasta w żyw- ność. Blokada ta zdawała się przynosić rezultaty, gdyż mieszczanie podjęli 11.III. 1460 r. rozmowy z Lubieszowskim w kwestii kapitulacji. Kontrakcja burmistrza Blumego i jego grupy doprowadziła jednak do przerwania pertraktacji, gdyż liczono na dowóz żywności z Gniewa. Ze Sztumu przedarła się niewielka grupa 565
zaciężnych, a także Augustyn Trotzeler, który ponownie przejął dowództwo nad Malborkiem1. Na wezwanie Prandoty rada gdańska - zamierzając wobec narastających od lata 1459 r. trudności na terenie Pomorza położyć kres walce o Malbork - przy- słała 21.III.1460 r. oddziały zbrojnych, które wespół z siłami starosty rozpoczęły natychmiast prace, zmierzające do całkowitej blokady opornego miasta. Dowódcy kontyngentu gdańskiego z rajcą Janem Meydeburgiem uzgodnili z przysięgłymi Wielkich Żuław, iż chłopi tamtejsi dostarczą 200 wozów z ludźmi, siekierami i ło- patami dla budowy umocnień ziemnych; zamierzano także ściągnąć do pomocy chłopów z Żuław Steblewskich, a z Gdańska cieśli i kopaczy. Niezbędne drzewo sprowadzone zostało z puszczy sztumskiej2. Plan gdańszczan, ustalony bez wątpienia z Lubieszowskim, zmierzał do otoczenia miasta Malborka systemem umocnień drcwniano-ziemnych, składających się z ro- wów z palisadami oraz bastejami, szczególnie naprzeciwko bram miejskich. Była to więc realizacja projektu, podsuwanego przez radę gdańską królowi już w lecie 1458 r., chociaż w jego wykonaniu zaznaczył się wpływ doświadczonego dowódcy wojskowego, jakim był starosta malborski. Projekt ten przewidywał wykopanie rowów, zaczynając od Nogatu wzdłuż południowej oraz wschodniej linii murów miasta do zamku z odgałęzieniami aż do odległego Średniego Młyna. Przy rowach stanąć miało kilkanaście bastei. Rowy po obu stronach zamierzano zabezpieczyć palisadą, aby przeciwdziałać wypadom z miasta lub próbom wdarcia się odsieczy od wschodu. Plan ten był realizowany w szybkim tempie już od końca marca dzięki pomocy chłopów z Żuław Wielkich i Steblewskich. Najtrudniej szło kopanie rowu między miastem a Średnim Młynem. Równolegle prowadzono prace przy budowie wysokich, drewnianych wież (bastei), zaczynając od brzegu Nogatu3. Największa z nich stanęła na południu naprzeciwko Bramy Mariackiej. W połowie maja zbu- dowano także blokhauz przy kościele św. Jerzego, zamykając ostatecznie dostęp do miasta od południa. Do tego czasu ogółem było już gotowych 7 bastei, w tym jed- na zwana „Małym Gdańskiem" między Nogatem a zamkiem, 2 dalsze zaczęto budować między zamkiem i Średnim Młynem4. Obsadzenie ich sprawiało dużo kłopotów. Gdańszczanie apelowali o przysłanie drabantów z Elbląga i Toru- nia5. Projektowano także początkowo zapalowanie koryta Nogatu, co jednak me zostało zrealizowane, natomiast zbudowany na brzegu Nogatu blokhauz kontrolo- 1 WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 62, Malbork, 12.III.1460, Prandota Lubieszowski do Gdań- ska; nr 64, Malbork, 23.IIL1460, tenże do Gdańska: SRP, Gescb., t. IV, s. 202. 3 WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 148, 21.ni.[1460], J. Meydcburg do Gdańska: nr 14», mai bork, 22.ni.1460, J. Falkę i inni do Gdańska; nr 150, Malbork, 25.IU.1460, ci sami do Gdansk. . 3 OBA, nr 15447, Przezmark, 27.III.1460, Hans Smedingcr i Gunter v. Hatzfeld do w.m strza; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 158, na bastei „Mały Gdańsk", 12.IV.1460, J. i J. Meydeburg do Gdańska; Arch. Tor., nr 1903, Gdańsk, 3.IV.1460, Gdańsk do Torunia, po K óh 1 er, Gescbicbte der Festungen, t. I, s. 124, przypis 1. , jy * Arch. Tor., nr 1911, Elbląg, 16.V.1460, Scibor Bażyński do Torunia; SRP, Gesco., . s. 202-203; Kohler, o.c., t. I, s. 124, przypis 1 mylnie podaje 17 bastei. Gdań$k 5 Arch. Tor., nr 1903; nr 1905, Gdańsk, 10.IV.1460, Gdańsk do Torunia, WAP 300 D, 75, nr 158. 566
Oblężenie Malborka w 1460 r. według obrazu znajdującego się do 1945 r. w Dworze Artusa w Gdańsku z około 1480-1485. Na lewo miasto, na prawo zamek malborski. Na pierwszym planie palisady z bastejami, na których znaki chorągicwne; najwyższa z nich z chorągwią m. Gdańska {wg W. Drosla) wał ruch na rzece, udaremniając także połów ryb przez mieszczan, podobnie jak patrolujące stale łodzie gdańskie”. W zasadzie budowa podstawowych fortyfikacji oblężniczych została zakończona najdalej do końca maja, choć już wcześniej oskrzydlały one miasto. W toku tych prac zmarł między 23.IV-l.V.1460 r. kieru- jący nimi starosta Lubieszowski7. Dowództwo zamku przechodziło na Jana Koście- ieckiego, który jednak aż do lipca nie zjawił się. Nad blokadą miasta czuwali więc odtąd głównie gdańszczanie lub burgrabia zamkowy Kościcleckiego, wspierani " Arch. Tor., nr 1903; WAP Gdańsk. 300 D. 75. nr 157, Malbork, 21.VI.1400. J. V. der Belce do Gdańska. 22 IV 1460 WAP Gdańsk, 300 D, 50. nr 66. Wiadomość Octami list ,ego do Gdańska z 22.1V.1«U, Voigr. Gesdńbu Marienbmg!, o śmierci jego podaje list Gdańska do Torunia z i.y.raou, por. o 504-505. 567
przez nieliczne posiłki elblążan i torunian; także gubernator Scibor Bażyński z El bląga czuwał nad rozwijaniem się oblężenia. Budowa fortyfikacji od początku napotykała trudności ze strony zaciężnych krzyżackich, zwłaszcza z Gniewa, którzy usiłowali przez atak na Tczew i Gdańsk odciągnąć siły gdańsko-polskie od rozpoczętych prac. Próba taka została podjęta już w końcu marca przy pomocy posiłków inflanckich oraz z miast pomezańskich No- wego i Kiszewy8. Na skutek niezgody rotmistrzów z Gniewa i Nowego planowany większy zagon pod Gdańsk został zaniechany, tylko mniejsza grupa spaliła kilka wsi w jego rejonie9. Usiłowano także zaopatrzyć Malbork drogą wodną. Próba przysłania miastu żywności z Gniewa częściowo jeszcze oblodzonym Nogatem nie powiodła się (27.III). Obie łodzie krzyżackie pod naporem kry przejechały pod mostem, gdzie zostały zaatakowane przez oddziały gdańskie. Załoga wyrzuciła wówczas żywność i broń do rzeki, a sama uszła do Sztumu. Wojska gdańskie wy- łowiły część broni, w tym 24 rusznice10. Dalsze próby zaopatrzenia wodą zostały zaniechane na skutek obsadzenia przez gdańszczan brzegu Nogatu, także poniżej Malborka przy Wielbarku oraz utrzymywania łodzi na rzece11. Załoga malborska, nękana głodem, chciala już 3.IV usunąć z miasta ludzi zbędnych, jednak oblegający nie przepuścili ich12. Próbę przełamania blokady podjął w połowie kwietnia w. mistrz z około 800 zbrojnymi z Królewca z Blanckensteincm i wolnymi sambijskimi. Sforsowanie umocnień i bastei, ostrzeliwujących się z dział, nic powiodło się, co zmusiło wojska Zakonu do odwrotu13. Rada gdańska obawiając się ponawiania tych prób wzywała króla i Kościclec- kiego, zwłaszcza po śmierci Lubieszowskiego, do przysłania posiłków oraz lepszego zaopatrzenia zamku malborskiego, grożąc zwinięciem oblężenia. Pomoc z Korony nic nadeszła, zapewne z powodu groźby odsieczy, gromadzonej w tym czasie w Czechach przez Szumborskiego14. Obawy gdańszczan były uzasadnione, gdyż wkrótce nastąpić miała jeszcze poważniejsza próba ze strony w. mistrza i komtura Plauena, którzy od połowy maja zbierali w Pieniężnie i Swiętomicjscu znacz- niejsze siły15, złożone z zaciężnych z załóg Pomezanii i Prus Górnych oraz wolnych sambijskich. Oddziały te l.VI dotarły pod palisady malborskie, jednakże część zaciężnych zc Schliebcncm na czele nie chciała szturmować niebezpiecznej przesz- 8 WAP Gdańsk. 300 D. 75. nr 151, Tczew. 26.111.1460. J. Czan do Gdańska; nr 152, Tczew. 26.IH.1460, tenże do J. Falkego i innych w Malborku. , . 9 WAP Gdańsk, 300 D, 75. nr 153, Malbork, 28.111.1460. J. Meydcburg i inni do Gdańska. Arch. Tor., nr 1902, Gdańsk, 29.III.1460, Gdańsk do Torunia; por. Górski, Starostowie. s. zo. 10 OBA. nr 15449, Sztum, 28.JII.1460. Ludwik, komtur zamkowy malborski, do *'• m,s‘r ' ’ WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 154, Malbork, 28.111.1460, J. Falkę i inni do Gdańska; a/cr, Lindau, t. IV, s. 566. » Por. LEK, t. XII, nr 20. 13 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 566. . .. , crp Lin- ,3 OBA, nr 15454, Rybaki, 4.IV.1460, biskup sambijski Mikołaj do w. mistrza, on./, d 3 "ił g Marienburgs, s. 504-505; Arch. Tor., nr 1910, Gdańsk, 13.V.1460, Gda?5Sk^p'OGd»ńkPO300ni o: 4S57nr 106, Elbląg, 17.V.1460, Scibor Bażyński do Gdańska. 568
Oblężenie Malborka w >460J-J™** pa. wężami*! kuszami, wychodzące z bramy ™«“ ^Dro^' palisadą i bastejami piechur gdański z kuszą W „ . , „„ „a w mistrza dodatkowej zapłaty kody, wycofując się do Sztumu. Zaząd • pKyt2ek} 10 grzywien na koma, co położyło błagających o pomoc, że przyśle tylko dwóm. postom Mstała spełniona, gdyż w tym czasie ją w ciągu 4 tygodni10. Ale ooicnnca w. mistrz zaangażował się już pod WclawąKonsekwentna, całkowita blo- Los miasta Malborka byt więc pr yp “ Man^rss, s. 508 błędnie przyjmuje fakt wyprawy 17 Por. niżej; V o i g t, uescoicuic.... Górski, Starostowie, s. 28. w. mistrza pod Malbork w końcu czerwca, 569
kada robiła swoje. W końcu czerwca oblegający próbowali zresztą podjąć ostrzeli- wanie miasta pociskami zapalając) mi, jednak wypad załogi przez Bramę Mariacka oraz ogień artylerii miejskiej zniszczyły działa, przy czym w walce poległ także dowódca Tczewa z ramienia Gdańska Jakub Czan (23.VI)18. Dalsze próby szturmu czy poważniejszego ostrzeliwania miasta, mimo posiada- nej na bastejach artylerii ogniowej i kilku machin oblężniczych19, nie były podej- mowane. Liczono na skutki głodu, który szerzył się coraz poważniej w zamkniętym zewsząd mieście. Ale mimo to załoga krzyżacka z Blumem nic skłaniała się do ka- pitulacji jeszcze na początku sierpnia. Oddziały gdańskie - zapewne w porozumie- niu z przybyłym wreszcie starostą Janem Kościeleckim - w obawie przed odsieczą Szumborskiego przystąpiły wówczas do wykonania głębokiego podkopu pod fosą zamkową przy północnej linii murów koło kościoła farnego. Mieszczanie nie mogąc przeszkodzić tym pracom, prowadzonym pod ziemią na dużej głębokości, zdecydo- wali wreszcie bez wiedzy chorych Blumego i Trotzelcra poddać miasto. Projekt aktu kapitulacji sporządzony został 5.VIII, a w ostatecznej wersji w dniu następnym. Mieszczanie zawarli układ z gubernatorem Ściborcm Bażyńskim oraz starostą Ja- nem Kościeleckim, gwarantujący im pełną amnestię i bezpieczeństwo z wyjątkiem sprawców ponownego wpuszczenia Zakonu oraz zachowanie przywilejów z zastrze- żeniem prawa odejścia dla osób, nie zamierzających złożyć hołdu królowi. Załoga krzyżacka nie została objęta tą umową20. 6.VIII.1460 r. - po 34 miesiącach oblężenia - mieszczanie wpuścili oddziały polsko-gdańskie do Malborka, składając ponownie przysięgę wierności królowi. Trotzelcr został wraz z 24-oscbową załogą i 3 Krzyżakami uwięziony. Blume jako główny sprawca zdrady miasta 8.VIII został skazany na karę śmierci przez ścięcie i poćwiartowanie. Większość duchowieństwa opuściła Malbork21, nad któ- rym władzę przejął starosta Jan Kościelecki. Król wyraził Gdańskowi wyrazy uznania za jego poważny wkład w odzyskanie opornego miasta22. Istotnie był on poważny tak w ludziach, jak i w materiale oblężniczym i środkach finansowych, choć nie należy pomijać także udziału polskiej załogi zamkowej z Lubieszowskim w pierwszej zwłaszcza fazie oblężenia oraz wkładu chłopów żuławskich, których rękoma zbudowane zostały drewniano-ziemne fortyfikacje. Zasługa gdańszczan po- legała na wykorzystaniu wszystkich tych możliwości i użyciu znanych wówczas systemów oblężniczych nie wyłączając nawet próby podkopu, jak i - rzecz istot- na - wytrwałym kontynuowaniu blokady Malborka. Odzyskanie miasta Malborka stanowiło znaczne osiągnięcie strony polskiej, 18 SRP, Gesch., t. IV, s. 203-204, relacja wspomina tylko o „nothfewer" tj. zapewne po- ciskach zapalających. WAP 19 O blidzie i machinie (werk) wspominają listy dowódców gdańskich do CjdansKa, Gdańsk. 300 D, 75, nr 150 i 157. 5 VIII. 2° V o i g t, Geschichte Marienburgs, s. 585; Staatsvertrage, t. II, nr 375; koncept z • 1460, druk. SRP, Lindau, t. IV, s. 568. 306-30’ SRP, Lindau, t. IV. s. 567; Gescb., t. IV, s. 204-205; Długosz, XII, «. 300 z biedami; Górski, Starostowie, s. 28-29. 22 Codex epistolaris, t. I, nr 182 (31.VIII. 1460). 570
utwierdzając ponownie jej pozycję nad dolną Wisłą i przesądzając także o losach kluczowego zamku malborsktego. Ale nie było ono w stanie przeciwdziałać sukce- som krzyżackim na innych terenach. Wojna właśnie teraz miała wejść w fazę dla polski najcięższą. UDERZENIE ZAKONU NA OŚRODKI POMORSKO-CHELMINSKIE W LECIE- JESIENI 1460 r. Wiosna 1460 r. stawiała przed stroną królewską konieczność podjęcia działań wojennych w Prusach. Brak widoków na wyprawę pospolitego ruszenia skłaniał do przygotowania oddziałów zaciężnych lub nadwornego rycerstwa za uchwalone w grudniu 1459 r. podatki (zwłaszcza zaś akcyzę), chociaż wysokość wpływów nie mogła być duża. Król w końcu kwietnia i pierwszej połowie maja na zjazdach w Sandomierzu i Łęczycy obradował nad wyekspediowaniem wojsk do Prus. Nie- wątpliwie miały one wzmocnić i zabezpieczyć prace oblężnicze załogi malborskiej i wojsk gdańskich przy mieście Malborku. Z drugiej zaś strony zamierzano odzyskać Wałcz i uwolnić północną Wiclkopolskę od groźby wypadów jego dowódcy Kaspra Nostyca23. Zapewne wzgląd na możliwości odsieczy organizowanej w Czechach przez Szumborskiego dla Malborka spowodował, iż zdecydowano najpierw wysłać wojska pod Wałcz, aby broniły one równocześnie dostępu do Prus. Decyzja ta, choć uza- sadniona, pozostawiała jednak ośrodki pomorsko-chełmińskie, a w szczególności dolnopruskie bez wzmocnienia, ułatwiając tam akcję sil w. mistrza. W ciągu lipca Kazimierz Jagiellończyk przebywał w Wielkopolsce, przygotowu- jąc oddziały zapewne zaciężnych i nadwornego rycerstwa, które pod dowództwem kasztelana małogojskiego Jakuba z Dębna wyruszyły pod Walcz, oblegając tamtej- szy zamek i miasto24. Król musial także zaspokoić pretensje starosty człuchowskie- go Włodka z Danaborza, który wiosną rozpoczął rabunek dóbr arcybiskupstwa gnieźnieńskiego i szlachty wielkopolskiej, aby wyegzekwować kwoty należne mu od króla, co wywołało formalne pogotowie wojenne poszkodowanych25. 19.VII Kazimierz zawarł w Poznaniu układ z Włodkiem, uwalniając go od winy za popeł- nione rabunki i przyrzekając zwrot strat poszkodowanym. Zapewnił mu także spłatę długu 12 000 zł węg., zapisując je na starostwie człuchowskim (wbrew przy- wilejom stanów pruskich). Dalsza kwota 7000 zł węg. miała zostać spłacona ra- talnie do połowy 1461 r., a odtąd aż do końca wojny corocznie starosta winien otrzymywać 3000 zł węg. Koncesje króla szły jeszcze dalej, gdyż zezwolił on także m.in. na zawieranie przez Włodka rozejmów z wrogiem dla zaopatrzenia Człucho- wa oraz dochodzenie silą swoich należności finansowych. Te wręcz niezwykłe ustęp- " 300. 27. nr 6. .. 364-366. Gdańsk. 12.Vin.1460, Gdańsk Jo Kazimierza Jagiellończyka. Dokładna data wysłania wojsk królewskich pod Wałcz me jest znana, ale nastąpiło to najpewniej w końcu lipca. 21 Por. Acta cap., t. I, nr 1913. 571
stwa Kazimierza wywołane były jego poważnymi trudnościami finansowymi i dąż- nością do zabezpieczenia tak ważnego strategicznie Człuchowa26. Oblężenie Wałcza prowadzone było najdalej do drugiej połowy sierpnia przez Jakuba z Dębna. W tym czasie dotarła wieść o zbliżaniu się odsieczy Szumbor- skiego dla Malborka. Bernard z dużym opóźnieniem zebrać mógł we Frankfurcie n. Odrą ok. 3000 zaciężnych; część ich przeszła pod komendę Fryca Rawenecka27 Na wieść o kapitulacji Malborka (6.VIII) tylko część oddziałów krzyżackich wy- ruszyła do Prus. Jakub z Dębna zwinął wówczas oblężenie Wałcza, chcąc zabiec drogę Szumborskiemu (i Rawencckowi), którym udało się jednak zmylić przeciw- nika i dotrzeć bezpiecznie do Chojnic. W tym czasie załoga Wałcza, obawiając się powrotu wojsk polskich, spaliła go i wycofała się nocą także do Chojnic28. Szum- borski zmierzał do przeprawienia się przez Wisłę do Prus, czemu król usiłował na próżno przeciwdziałać wzywając 3O.VIII gdańszczan do zablokowania uzbrojo- nymi łodziami linii tej rzeki29. Już jednak l.IX Bernard przebywał w Chełmnie30. Sprowadzone posiłki umoż- liwiły mu dokonanie wypadu do ziemi dobrzyńskiej. Podejmowana przez niego dwukrotnie próba opanowania miasta Golubia w ziemi chełmińskiej została uwień- czona sukcesem. Miasto Golub - broniące przeprawy przez Drwęcę do ziemi do- brzyńskiej zostało opanowane zdradą przy pomocy części mieszczan już przed 19.IX.1460. Znajdujące się tam rycerstwo dobrzyńskie dostało się do niewoli wraz z dobytkiem. Ocalał tylko zamek, broniony przez ludzi więzionego w Czechach Czerwonki, pod dowództwem Puszkarza. Ale Szumborski utrzymał kluczowy punkt w południowej części ziemi chełmińskiej, zagrażając już bezpośrednio Toruniowi, który liczył się poważnie z możliwością ataku. Zyskał także bezpośredni dostęp przez Drwęcę do ziemi dobrzyńskiej, która stanowiła odtąd jego zaplecze31. Natomiast załoga Chojnic z Nostycem i Hansem von Gleichencm wzmocniona grupą Rawenecka, w połączeniu z załogami z Gniewa, Nowego i Kiszewy (razem ok. 1000 zbrojnych) dokonała w końcu sierpnia wypadu pod Gdańsk, zdobywając 3O.VIII basteję w Pruszczu i obsadzając ją swoimi ludźmi. Gdańszczanie zaalar- mowani o tym i wprowadzeni w błąd mylną wieścią, iż Pruszcz zajął komtur Plauen z niewielkimi silami, dokonali bezładnego wypadu z miasta, wpadając w zasadzkę wroga; poległo ponad 40 mieszczan z Kurtom von Dalenem, a ponad 300 dostało się do niewoli. Wojska krzyżackie odcięły dopływ wody Raduni do Gdańska i przeszły następnie pod jego murami, paląc przedmieścia i docierając » Codex epistolaris, t. I. nr 177-179; por. W. M i k r o t. Władko z P^orza^^s" nakleiski i jego stosunki z Kazimierzem Jagiellończykiem, Album Kraszewskiego 1879. s. zz 27 OBA. nr 15549. 23 Długosz. XII, s. 306-307; Codex epistolaris, t. I. nr 181. 29 Codex epistolaris, t. I, nr 181. . u„r*Vi r Choinie 3° Schultz. Bernard, s. 128. Dane Długosza. XII, s. 307, jakoby Szumbor.k udał się pod Gdańsk, są błędne - por. niżej. XII. 31 OBA. nr 15534, Przezmark, 19.IX.1460. komtur Plauen do w. mistrza; Dl g 76> s. 307. Fakt zdrady m. Golubia przez mieszczanina Sammelna potwierdza Arch. on, . k. 103 (konfiskata jego pieniędzy u dominikanów toruńskich za karę) oraz Codex ep nr 98. 572
Plan miasta i zamku w Golubiu z 1656 t. (wg Pufendorfa)
także do okręgu Pucka; wróciły one 2.1X przez Skarszewy do swoich zamków32 33 Porażka pod Pruszczem była niezwykle dotkliwa dla Gdańska. Przede wszystkim jednak świadczyła o przejęciu inicjatywy także na Pomorzu przez załogi krzyżackie z chojnicką oraz grupą Rawenecka na czele, zagrażając bezpośrednio jego północ- nej części i samemu Gdańskowi. Nie bezpodstawnie więc rada gdańska w ciągu września słała naglące wezwania do króla o dosłanie pomocy z powodu zagrożenia miasta oraz dla poprawy nastrojów ludności33. Kazimierz Jagiellończyk monitowany już w sierpniu przez radę także o dosła- nie wojsk Jakuba z Dębna pod obleganą nadal Welawę34, po klęsce sił gdańskich pod Pruszczem zdecydował się więc w pierwszym rzędzie przysłać odsiecz przede wszystkim dla Gdańska. 5.IX zalecił radzie zabezpieczenie Wisły - nawet przy pomocy ściągniętych z Bałtyku kaprów - przed ewentualnymi posiłkami krzyżac- kimi z Prus Dolnych dla załogi krzyżackiej, która umocniła się w Pruszczu. Jedno- cześnie zapowiedział dosłanie w szybkim tempie dobrych, wyćwiczonych oddziałów (sc. zaciężnych) do Gdańska, które miały być silniejsze niż uprzednio pod Wał- czem35. Istotnie król - także pod wpływem wieści o upadku Golubia - przybył w dru- giej połowie września pod Toruń do zamku dybowskiego, przygotowując spiesznie odsiecz dla najważniejszego w danej chwili Gdańska. W otoczeniu jego znajdowali się obok Jakuba z Dębna także starosta nieszawski i malborski Jan Kościelecki oraz marszałek nadworny Piotr Dunin z Prawkowic36. W krytycznej także dla To- runia sytuacji król zapewnił sobie jego dalszą wierność i poparcie, wydając wresz- cie 22-24.IX zezwolenie na przeniesienie konkurencyjnej Nieszawy w górę Wisły przy ograniczonych tylko uprawnieniach handlowych37. Spowodował także zabez- pieczenie zamku w Golubiu, dokąd rada toruńska doslała Puszkarzowi działa, kule i pociski zapalające38. Przede wszystkim zaś - za pożyczone od biskupa Gruszczyń- skiego srebra - otrzymał pożyczkę od torunian (358 zł węg.), która umożliwiła wy- ekspediowanie na początku października ok. 800 zaciężnych (w tym 200 draban- tów) poprzez ziemię chełmińską do Malborka. Oddziały te, pod dowództwem Go- tarda z Radlina i Wawrzyńca Schranka, a w towarzystwie starosty malborskiego Jana Kościeleckiego, dotarły 15.X przez Tczew do Gdańska, zajmując następnego dnia klasztor cysterski w Oliwie, gdyż groziło mu obsadzenie przez siły krzyżackie. Kościół i klasztor zostały natychmiast otoczone rowami i bastejami na wypadek 32 SRP, Lindau, t. IV, s. 570; OBA, nr 15528, Prabuty, 2.IX.1460, biskup Pomez*^1 Kaspar do w. mistrza; Długosz, XII, s. 307 podaje niższą J^bę jeńców, a 33 Smolka, o.c., s. 425; WAP Gdańsk, 300 D, 2, nr 75, Gdańsk, 22.IX.1460, Gdans do Kazimierza Jagiellończyka. 35 Biskup, Stosunek Gdańska, s. 152-153. . , . . ndnńska; WAP Gdańsk. 300 D, 2. nr 76a, s. 1., 5.IX.1460. Kazimierz Jagiellończyk do 300 D, 2, nr 76b, Kruszwica, 15.IX.1460, tenże do Gdańska. 35 Codex dipl. Poloniae, t. II, 2. nr 606. ... p-,- XX, » J a n o s z - B i s k u p o w a, O położenia i przemienia Nieszawy „Zapukt i 2MCZenia 1955, s. 183 i nast., która główny nacisk kładzie na fakt odzyskania Maibor . Nieszawy jako punktu zaopatrzenia. 3S Długosz, XII, s. 307; Biskup, Wykaz, s. 92. 574
, i m aa-ińska w którym m.in. wzywa do ściąg- List Kazimierza Jagiel^nczyka do r y - Kruszwica, rj.IX.1460 r. męcia sil wodnych z Bałtyku i skier n m (pryg. WAP Gdańsk, 300 D, 2, nr 7^)
oblężenia39. Posunięcia te zabezpieczyły bez wątpienia nic tylko Oliwę, ale pr2cdc wszystkim Gdańsk. Oddziały polskie przybyły jednak zbyt późno, aby móc przesz kodzie upadkowi kilku ośrodków północnego Pomorza - Lęborka i Bytowa (9 y\ oraz Pucka (13.X). k } Przejęcie Lęborka i Bytowa przez Zakon było przygotowane już od końca 1459 r. przez trwającą nadal walkę o Księstwo Słupskie między Erykiem II a jego konkurentami oraz działalność krzyżackiej załogi z Chojnic. Załoga Nostyca i Glei- chena podejmowała bowiem wypady na teren Księstwa Słupskiego, chcąc zmusić Eryka II do oddania okręgów Lęborka i Bytowa oraz wywierając nacisk w tym kierunku na stany Księstwa. Rokowania toczące się na przełomie 1459-1460 r między Nostycem i Glcichcnem a księciem Erykiem i stanami w Czarncm i Szcze- cinko nic dały początkowo żadnych rezultatów. Delegaci stanów uznali, iż książę winien przekazać sporne okręgi królowi polskiemu, od którego je otrzymał „do wiernych rąk“. Pod naciskiem Nostyca, a przy pośrednictwie Antoniego von der Ostena i Kurta Glasenappa stany Księstwa Słupskiego od połowy stycznia 1460 r. zaczęły jednak wywierać nacisk na Eryka, aby przekazał oba okręgi w. mistrzowi40. Książę pod wpływem swej żony próbował jeszcze wiosną 1460 r. opierać się, za- mierzając oblegać Chojnice przy pomocy Gdańska. Rada gdańska jednak nie była w stanie jej udzielić, zawiadamiając tylko króla o planach i trudnościach Eryka, nadal pozostającego pod presją dowódców chojnickich wdzierających się na teren Księstwa Słupskiego i zabierających do niewoli żołnierzy księcia41. W lecie 1460 r. Eryk udał się do króla w Kaliszu, zapewniając go o dalszej przyjaźni42 43 *. Ale na realną pomoc od Kazimierza nie mógł liczyć. Zaangażowanie nielicznych wojsk królewskich pod Wałczem oraz nadciągnięcie posiłków z Rawencckicm zza Odry do Chojnic w końcu sierpnia 1460 r. wpłynęło decydująco na postawę Eryka, który zmierzał do utrwalenia swojej pozycji w Księ- stwie Słupskim. 18.IX oddziały z Chojnic, Gniewa i Nowego dotarły pod Lębork, który został oblężony przy jednoczesnym rabowaniu i „hołdowaniu" okolicznej ludności. W mieście przebywało 200 zbrojnych gdańskich z rajcą Joachimem von der Beke; apelował on wraz z gminem do rady gdańskiej o spieszne przysłanie pomocy . Wezwanie to nie znalazło szybkiego oddźwięku. Niewątpliwie na początku paź- dziernika książę Eryk uzgodnił z dowódcami krzyżackimi przekazanie im miasta 39 Księga długów m. Torunia, i. 129. nr 102; SRP. Lindau. t. IV. «. 574; OBA’ nr Gniew, 25.X. 1460, w. komtur Isenhofen do w. mistrza. Zapewne basteja w Pruszczu G . z w tym okresie opuszczona przez załogę krzyżacką. . ' w Cramer. o.c., t. II, s. 63-66; Wehrmann, Die Herzogin Sopbte. s. lóO « L o o s. o.c., s. 63 i nast. . . . 11 WAP Gdańsk, 300. 27, nr 6. s. 374-376, Gdańsk [po 21,V.1460J, Gdańsk do K. Jagiellończyka; s. 376, Gdańsk [po 21.V.1460], Gdańsk do ks. Eryka; s. 390, Gdańsk. 1460, Gdańsk do ks. Zofii pomorskiej. . . r „heki i innych « Długosz, XII. s. 307. Wiadomość ta potwierdzona w liście Gdańska do Lunom miast wendyjskich, Gdańsk. 10.11.1461. WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. s 394. 43 WAP Gdańsk, 300 D. 75, nr 160, Lębork. 26.IX. 1460, Marcin Slesigcr, J. • i cala gmina do Gdańska; SRP, Lindau, t. IV, s. 571. 5-6
i dosłał 150 zbrojnych pod Lębork. Z pomocą pospieszyły mu Słupsk i Darłowo. Wojska książęce zostały przepuszczone przez obóz krzyżacki i weszły do miasta. 9.X przj y sam 'siązę z 200 zbrojnymi do Lęborka przyrzekając władzom miasta i Joachimowi von der Beke wierność dla króla. Praktycznie miasto zostało opano- wane przez jego zbrojnych. Już 1O.X Eryk zażądał opuszczenia miasta przez wojska gdańskie, ujawniając zamiar przekazania go Zakonowi, aby ocalić Księstwo od niszczenia i odzyskać jeńców. Mimo protestów gdańszczan i błagań mieszczan, aby nie zdradzał króla polskiego i zaoferowania nawet księciu pieniędzy na wykup jeńców, Eryk nic ustąpił, przekazując Lębork (z Łebą) i Bytów zacięż- nym krzyżackim44. Wywołało to początkowo represje Gdańska wobec mieszczań- stwa pomorskiego, szczególnie Słupska i Darłowa, uznanego za nieprzyjaciół strony polskiej, mimo próśb księżnej Zofii, aby nadal utrzymać stosunki handlowe43. Następstwa zdrady Eryka i przejęcia Lęborka i Bytowa przez Zakon dały znać o sobie bardzo szybko. Już 13.X Rawencck podszedł nocą z Lęborka pod Puck. Pozostawał on wprawdzie od maja 1457 r. we władaniu Karola Knutsona, ale stosunki jego z mieszczanami układały się nicprzyjażnie. Nie dopuścili oni do odbu- dowania warownego dworu, tak że Knutson zdołał tylko zrekonstruować obronną wieżę. Obawiano się zbytniej ingerencji władcy szwedzkiego w sprawy wewnętrzne miasta, okazując mu wyraźną niechęć i uznając przy tym radę gdańską za faktycz- nego zwierzchnika miasta i okręgu; część mieszczan oraz okolicznych chłopów i „panków" kaszubskich wyraźnie zresztą sprzyjała nadal Zakonowi* 46. Na wieść o klęsce gdańszczan pod Pruszczem (z 3O.VIII) Knutson przeniósł się z rodziną do Gdańska, osadzając w Pucku załogę liczącą 200 zaciężnych. Wiadomość o oblężeniu Lęborka w końcu września wywołała ferment w Pucku, gdzie liczono się z przy- byciem wojsk Zakonu odmawiając faktycznie podporządkowania się władzy Knut- sona. Rada gdańska usiłowała w ostatniej chwili uratować sytuację dosyłając zbroj- nych, jednak bez efektu. Rawencck korzystając z nocnej pory i braku czujności podpitej załogi w porozumieniu z grupą mieszczan 13.X zajął po krótkiej walce miasto; załoga gdańska uciekła, a także ludzie Knutsona opuścili obsadzoną przez nich wieżę. Puck został splądrowany i przeszedł pod zarząd samego Rawenecka, który zamierzał pozostać tam przez zimę47. Północne Pomorze zostało więc ponownie zajęte przez stronę krzyżacką, a okrą- żenie Gdańska od północnego zachodu i południa stało się faktem dokonanym. Między załogą Rawenecka w Pucku a polskimi zaciężnymi z Oliwy przez całą jesień trwały utarczki powodowane wzajemnymi wypadami pod Gdańsk lub Puck. Stało się to nawet przyczyną zbrojnych wystąpień chłopów i „panków" kaszubskich « WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. s. 383-385 Gdańsk 15.X.1460, Gdańsk do ^zimierza Ja- giellończyka, fragm. z błędną datą i usterkami druk. SRP,| Lindau, t. IV. s. 572, przypis 1, WAP G^k^ 387-388^ Gdańsk. 2X11460. Gdańsk do Słupska i innych miast zach.-pomorskich. Rajca darlowski Herman Kickcnbusch został nawet uwięziony w Gdańsku; s. 411-412, Gdańsk, 10.VI.1461, Gdańsk do Lubeki. 46 Kum li en, o.c.. s. 113, relacja Knutsona o jego pobycie w Prusach. SRP, Lindau, t. IV. s. 574; OBA, nr 15542. 37 — Trzynastoletnia wojna
przeciw zaciężnym polskim, którzy przeprowadzali niszczycielskie akcje wc wsi zwłaszcza okręgu puckiego. 21.XI gromady chłopów (ok. 400) uderzyły pod Knk wem na zaciężnych oliwskich wracających z łupami z okręgu puckiego. Grom d" te zostały rozbite, ponosząc znaczne straty; natomiast mały oddział polskich zaciężnych kolo Kartuz został wybity przez chłopów i leśnych węglarzy (28 Xl)48 Upadek Pucka i Lęborka odbił się więc wyraźnie na nastawieniu ludności pół- nocnego Pomorza wobec władzy polskiej, doprowadzając przy tym do silnego wy- niszczenia tych obszarów. Pomocy od zubożałego rycerstwa nie można bowiem było już oczekiwać. Najwybitniejsi jego przedstawiciele wymarli, jak Jan z Jani, a po- zostali, jak Hojko ze Smoląga czy Mikołaj Wulkowski, już dawno schronili się do miast, głównie Tczewa, przechodząc na służbę wojskową Gdańska. Postępy wroga i pustoszenie poszczególnych regionów wpływały zresztą na dalsze zubożenie i degra- dację tej grupy społecznej48 49. Przerażona rada gdańska po upadku Lęborka i Pucka, obawiając się dalszych strat, apelowała do króla o pozostawienie zaciężnych oliw- skich na okres zimy, co istotnie nastąpiło50. Sytuacja w północnej strefie Pomorza nie uległa wprawdzie okresowo dalszej zmianie, jednak na początku listopada nastąpiło uderzenie Szumborskiego na jego południową, nadwiślańską część, mianowicie na zamek w Świeciu. W nocy z 10-11.XI 46-osobowy oddział z Chełmna w porozumieniu z jednym ze sług za- łogi Puszkarza (burgrabiego Czerwonki w Świeciu) przepłynął Wisłę i wdarł się na mury zamku świeckiego, opanowując go wraz z donżonem. Załoga polska wy- cofała się na przcdzamcze, spaliła most na fosie uniemożliwiając dalszy atak ludzi Bernarda. Wieść o zajęciu zamku w Świeciu zmobilizowała natychmiat torunian, gdyż swoboda żeglugi na Wiśle została silnie zagrożona. Szumborski panował bo- wiem obecnie na obu brzegach rzeki. Już 16.XI wysłana została z Torunia Wisłą pierwsza pomoc, zapoczątkowując systematyczne, wielomiesięczne oblężenie zaniku świeckiego, forsowane głównie przez radę toruńską51. Bilans roku 1460 dla Pomorza Gdańskiego był bez przesady niezwykle ujemny. Zakon usadowił się ponownie w ważnych punktach nadmorskich i nadwiślańskich zagrażając przecięciem handlu wiślanego Gdańska i Torunia. Z ważniejszych obiektów poza Gdańskiem tylko Tczew, Starogard, Tuchola i Człuchów pozosta- wały w ręku polskim. Inicjatywa pomorskich zaciężnych krzyżackich z Nostyceni i Raweneckiem - obok Szumborskiego - oraz brak silniejszych załóg królewskich 48 Wypady i starcia notuje Lindau od 28.X-15.XII.1460: SRP, t. IV, s. 574-575, 578. 49 SRP. Gesch., t. IV, s. 208: Arch. Tor., nr 1941, załącznik do listu Gdańska do Torunia z 24.11.1461, Tczew, 22.11.1461, Ludwik Mortęski i inni przedstawiciele rycerstwa do GdansKa. Monitują o wypłacenie im zaległego żołdu, gdyż Scibor Bażyński, który przez rok miał. utrzyim w e Tczew i Starogard, nie wypłacił go. Oświadczają, że nic mogą sami dawać pomocy jak na po zą ku wojny, „nu weldcn wir gernc mit unseren leiben thucn, was wir moechten . w WAP Gdańsk. 300. 27. nr 6. s. 383-385. O nieudanym planie opanowania Gdarnkapn.* siły krzyżackie przy pomocy szewca iMikołaja Guntera i konwentu w Kartuzach wisjop 1460 r. por. SRP, Lindau, t. IV, s. 575-577; OBA, nr 15603, Lębork, 12.1.1461. v Glcichen i Henryk v. Richtcnbcrg do w. mistrza. 51 SRP. Lindau, t. IV, s. 575; Długosz, XII, s. 308; OBA, nr [7.1.1461], B. Szumborski do w. mistrza; Arch. Tor., IV, nr 5, k. 2. 15594, Chełmno 57«
(poza Oliwą) stały się przyczyną tcgo poważnego niepowodzenia, którego następ- stwa mogły okazać się niezwykle poważne dla losów wojny. Także w ziemi cheł- mińskie] pozyskanie przez Bernarda miasta Golubia stanowiło wyraźne niebezpic- czeństwo dla Torunia oraz ziemi dobrzyńskiej, AKCJA OFENSYWNA W DOLNYCH PRUSACH. POGORSZENIE SIĘ SYTUACJI NA WARMII Wyraźnemu pogorszeniu położenia strony polskiej na Pomorzu i w ziemi cheł- mińskiej towarzyszyło równoległe zaostrzenie się sytuacji militarnej w Prusach właściwych. Inicjatywę działań wojennych podjął tam w lipcu 1460 r. w. mistrz, rozpoczynając uderzenie na Wclawę - najdalej wysunięty na północ polski punkt oporu nad Łyną i Prcgołą oraz na pozostałe ośrodki dolnopruskie. Akcja ta, pro- wadzona do jesieni 1460 r. i kontynuowana w 1461 r., ułatwiona była kilku czyn- nikami: wyłączeniem się załogi polskiej z Pasłęka z dalszej walki z Zakonem, przybyciem na Warmię jej nowego administratora - biskupa Pawła Lcgcndorfa, równoległym zaangażowaniem się sił królewskich na Pomorzu Gdańskim oraz trud- ną sytuacją „polskiego pentapolisu" nad Łyną. Załoga z Pasłęka, złożona z zaciężnych czeskich i polskich nie otrzymawszy w terminie spłaty 38 000 zł węg. od stanów pruskich, zawarła 5.IX.1460 r. for- malny rozejm ze stroną krzyżacką. Obejmował on obok Pasłęka także Miłakowo i Ornetę, których załogi wyłączały się z dalszej walki aż do czasu otrzymania należności od stanów52, odciążając załogi krzyżackie południowego regionu Dol- nych Prus i Warmii (jak Pieniężno) oraz Powiśla. Drugim momentem korzystnym dla Zakonu było przybycie na Warmię w lecie 1460 r. administratora biskupstwa z woli Piusa II - Pawła Legcndorfa. Przybył on wprawdzie za wiedzą Kazimierza Jagiellończyka, który nie widząc możliwości przeforsowania na tron warmiński osoby Jana Lutka z Brzezia, zgodził się w po- rozumieniu ze stanami pruskimi dopuścić do objęcia władzy przez Legendorfa na Warmii. Przyrzekł on zachować ścisłą neutralność nawet po przejęciu tamtejszych miast; miały one jednak nadal dochowywać wierności królowi i Związkowi Pru- skiemu53. W praktyce realizacja tej obietnicy miała okazać się wysoce niekorzyst- na dla strony królewskiej. Zakon początkowo traktował nowego elekta z wyraźną nieufnością (nic dopuszczając nawet w 1459 r. jego prokuratora Bartłomieja Lie- benwalda do przejęcia władzy w części Warmii), obawiając się wysunięcia żąda- nia zwrotu Olsztyna i innych ośrodków południowowarmińskich (zwłaszcza Reszla). Legendorf po przybyciu na Warmię w końcu lipca 1460 r. osiadł po- “Kotzebuc o c t IV s. 366-372; Slaatroertrage, t. II. nr 376, gdzie wyjaśniona spra- wa datacji. Układ obejmował także Ornetę na Warmii, choć dopiero 19.IX. 1460 została ona obsa- dzona przez załogę z Pasłęka i Miłakowa przy pomocy zaciężnych krzyżackich, SRP, Lindau. IV, s. 572-573; R ó h r i c h, Ermland, s. 185-186. 53 R ó h r i c h, Ermland, s. 183. 579
czątkowo w Ornecie z miejsca podejmując próbę zawarcia rozejmu z dowódcami krzyżackimi (ze Schlicbenem na czele) i w. mistrzem. Próba ta została uwieńczona powodzeniem w październiku 1460 r. W trakcie rozmów z Ludwikiem w Królew- cu Legendorf zyskał obietnicę poszanowania neutralności biskupstwa i ochrony jego poddanych54. Polityka taka przyciągała ich dla nowego zwierzchnika, stawia- jąc pod znakiem zapytania losy załóg polskich w Braniewie, Lidzbarku i Dobrym Mieście oraz Jezioranach. Legendorf utracił wprawdzie 19.IX Ornetę, nieoczekiwa- nie obsadzoną przez załogi związkowe z Pasłęka i Miłakowa (które dokonały tego samowolnego kroku w trakcie finalizowania układu rozejmowego zc stroną krzy- żacką)55 i osiadł w mieście Lidzbarku, nie mógł jednak przejąć tamtejszego, rezy- dencjonalnego zamku, gdyż dowódca jego Jan Czoło z Czechowic żądał najpierw uregulowania przez stany pruskie zaległego żołdu. Ale polityka Legendorfa, gło- szącego potrzebę neutralności dla Warmii, zyskiwała poparcie poddanych, co miało okazać się przykre w następstwach dla polskich załóg także w Dolnych Prusach. Trzecia okoliczność - zaabsorbowanie nielicznych zaciężnych królewskich w sierpniu i jesienią 1460 r. zwłaszcza na terenie Pomorza Gdańskiego, została już wyżej zanalizowana. Uniemożliwiło to przesłanie posiłków dla miast nad Łyną, które zdane były wyłącznie na własne siły. Położenie ich stawało się coraz trud- niejsze na skutek stałego niszczenia okolicy przez wypady załóg krzyżackich i nie- przychylny stosunek ludności chłopskiej56. Rosły ich kłopoty z zaopatrzeniem w towary za pośrednictwem ośrodków warmińskich, jak na przykład Lidzbarka. Szczególnie trudny był los oddalonego Kętrzyna, którego mieszkańcy pozbawieni możności rozwijania handlu masowo opuszczali miasto, uchodząc na Mazowsze. Wiosną 1460 r. z obawy przed wrogiem pola podmiejskie w ogóle nie były obsiane57. Okoliczności takie sprzyjały podjęciu ataku w. mistrza na „pentapolis pol- ski" nad Łyną. Działania rozpoczęto najdalej na początku lipca atakiem na naj- bardziej odległą Welawę. Miasto było obsadzone przez załogę królewską pod do- wództwem Jana Łapki (Lepko). Obrona była ułatwiona naturalnymi warunkami miasta, położonego w widłach Łyny i Pregoły, otaczających je od zachodu i pół- nocy58. Zdobycie Welawy wymagało kombinowanej operacji lądowo-wodnej na wzór działań pod Knipawą w 1455 r. Istotnie w. mistrz podjął najpierw próbę zniszczenia płonącymi statkami mostu na Prcgole, która zakończyła się pomyśl- nie59. W połowie lipca oddziały w. mistrza, złożone z wolnych sambijskich i mieszczan królewieckich oraz ściągających etapami zaciężnych z ośrodków dolno- pruskich (jak Królewiec, Gierdawy i Barciany) i warmińskich (Olsztyn, Reszel), 54 MHW, t. III, s. 120 i nast.; Róhrich, Ermland, s. 184-185. 53 Por. wyżej, s. 579. S7 OBA?nr '15457. Kętrzyn, 27.IV.1460. rada m. Kętrzyna do Scibora Bażyńskiego. ss Fischer, Gescbicbte dar Sudl Wehlau, Wehlau 1936, s. 8, plan Welae^ V1M Pełne nazwisko Łapki: Jan Lepka van Szithunka. Staatsvertra&e, t. U, nr 366 - lu J Sacheim, Regesta, I, nr 15302. Por. plan Welawy na s. 583. SO Regesta, I, nr 1547S, 15480, 15489; Fischer. o.c., s. 21. 580
Panorama Welawy nad Pregolą i Łyną z 1684 r. (wg K. Hartknocha) miasto od lądu (tj. od strony południowej i wschodniej), otaczając je ba- i całkowicie oskrzydlając. Załoga polska stawiła jednak dzielny opór przez 4 miesiące mimo narastającego braku paszy i żywności60. Ratunek sta- ----- mogła przede wszystkim odsiecz od króla, o którą apelowali bezskutecz- ne gdańszczanie61 62. Na pozostałe załogi dolnopruskie trudno było liczyć, tym wię- 'ć o oblężeniu Welawy wywołała w Kętrzynie już w połowic lipca obiegły stejami prawie nowie nie w cej, że wieść o oblężeniu Welawy wywołała w Kętrzynie juz w poiuwic dążność do poddania się w. mistrzowi, z którym nawiązano pertraktacje, postulu- jąc usunięcie z miasta w pierwszym rzędzie Ottona Machwica (choć nadal jeńca krzyżackiego)62. Na ratunek Wclawic pospieszyły natomiast siły wodne Gdańska, Elbląga i Bra- niewa w porozumieniu z dowódcą braniewskim Janem Skalskim. Już w połowie lipca ok. 24 statków i łodzi z tych 3 miast operowało na Zalewie Wiślanym docie- rając do ujścia Pregoły i wysadzając żołnierzy na brzegach Mierzei. Celem tej ope- racji miało być odciągnięcie wojsk w. mistrza spod Welawy pod groźbą spustosze- nia Sambii, pozbawionej sil zbrojnych. Na statkach braniewskich znajdowali się 60 SRP, Lindau, t. IV, s. 570; Regesta. I. nr 15507, 15510, 15511, 15517, 15529. Por. wyżej, s. 574. 62 OBA, nr 15499, załącznik: Reszel, 15.VI1.146O, M. Frodnacher do komtura Plauena. 581
zaciężni pod dowództwem Skalskiego i załogi gdańskie, które posiadały drabin zamierzając szturmować zamki sambijskie (np. Rybaki)63. Załogi statków miast pruskich dokonywały wypadów przede wszystkim na południowy brzeg Zalewu ak na przykład 18.VII w okolice Bałgi, i spaliły 2 młyny oraz siano na polach, zamie- rzając także skosić dojrzałe już zboża. Zamiar ten został jednak udaremniony przez atak załóg z Bałgi i Swiętomiejsca. Dalsza akcja tego rodzaju prowadzona była do końca sierpnia, także na terenie Mierzei Wiślanej. Mimo pewnych sukcesów64 nie zdołała ona jednak rozwinąć się szerzej; nie podjęto też ataku na samą Sambię być może z powodu niewystarczających sił. Skalski udał się na początku października do Malborka, chcąc sprowadzić za- ciężnych wysyłanych przez króla z Torunia na odsiecz Welawie. O pomoc tę ape- lował także w ciągu września osobiście u króla sam dowódca Welawy - Jan Łap- ka65. Ale zaciężni królewscy przysłani w połowie października do Malborka zo- stali - jak wiadomo - skierowani pod również zagrożony, a ważniejszy dla strony polskiej teren, tj. region Gdańska66. Przypieczętowało to ostatecznie los We- lawy, która - pozbawiona wszelkiej pomocy i żywności - skapitulowała wobec w\ mistrza na krótko przed 27.X.1460 r.67. Załoga polska prawdopodobnie zyskała prawo wymarszu do Lidzbarku Warm.; mieszczan przyjął do łaski w. mistrz za cenę uznania na powrót jego władzy68. Pierwszy wyłom nad dolną Łyną został więc dokonany, wywierając duży wpływ na postawię pozostałych ośrodków. Już bowiem w końcu października toczyły się rokowania wysłannika w. mistrza Krzysztofa Sugenyna z radą Bartoszyc o wa- runki kapitulacji, ułatwione przejściem tamtejszej załogi polskiej do sąsiedniego Sąpopola; mieszczanie żądali pełnej amnestii oraz nienakladania żadnych podat- ków’ z powodu ubóstwa69. Także w Sąpopolu mieszczanie wyrażali gotowość pod- dania się, uzależniając je jednak od osobistego przybycia w. mistrza z silniejszym wojskiem. Również nadal Kętrzyn obok Frydlądu okazywał skłonność do ugody, zwłaszcza że zaciężni polscy, nie widząc żadnej pomocy, oświadczali gotowość opuszczenia tych ośrodków, jak również i Sąpopola70. Projektowany marsz w. mistrza z Królewca pod Sąpopol nie doszedł jednak 63 OBA, nr 15493, Swiętomiejsce, 15.VII. 1460, Rulc Bloszdorf do Sicgfricda Flacha; nr: 15502, Rybaki, 20.VII.1460, biskup sambijski Mikołaj do w. mistrza; nr 15524, Swiętomiejsce 27.VW. 1460, Rule Bloszdorf (Plastorff) do wójta (sambijskiego); Regesta, I, nr 15505, 15506, JO • *>'• OBA. nr 15501, Bałga, 19.VII.1460, S. Flach do biskupa sambijskiego Mikołaja; W, Lindau, t. IV, s. 570. . .• 05 OBA, nr 15539, Braniewo. 13.X.1460, Braniewo do rady m. Frydlądu. Łapka mc doj juź do Welawy, gdyż leżał chory w Braniewie. 66 Por. wyżej, s. 574. 67 OBA, nr 15543, Bałga, 27.X.1460, S. Flach do w. mistrza. 578 M Projekt warunków strony krzyżackiej dla rokowań z Welawą (IX-X.146D . W OBA, nr 15561 [przed 27.X.1460], w RegesUcb mylnie „30.XI.1460 . W tckSc'e. ... jeszcze o obleganej Welawie; OBA. nr 15545, Bartoszyce, 1 X1.1460, Krzysztof Stigeojn a rzego v. Schliebena; J. G. Behnisch (Yersucb einer GescUcble der Stadl bcz oporu preussen und des Kśrcbspiels, Kónigsbcrg 1836. s. 112) podaje, ze zaciężni ns *,P z Bartoszyc po otrzymaniu zapasów zboża dla zapłaty długów u mieszczan. m;s.r7A TO OBA, nr 15562 [XI. 1460], burmistrz w Bartoszycach i K. Sugcnyn do w. n 582
Ho skutku z powodu oporu Jerzego von Schliebena, ówczesnego dowódcy także Pruskiej Iławy. Obawiał się on nadejścia odsieczy z Elbląga i oporu Sąpopola, co mogłoby ujemnie wpłynąć na postawę Bartoszyc’!. Dlatcgo też Ludwik von Erlichs. hausen udał się tylko do tego ostatniego ośrodka, gdzie przebywał 19.XI przy- Plan Welawy 2 lat 1826-1828 (Giesego - wg. H. Fischera) wracając tam władzę Zakonu na uzgodnionych uprzednio warunkach i osadzając jako dowódcę Konrada von Egloffsteina, później zaś — Anzelma von Tettaua71 72. Bartoszyce, bardzo zniszczone i opustoszałe, przeszły więc w końcu listopada 1460 r. jako drugi ośrodek nad dolną Łyną pod panowanie krzyżackie, oskrzydla- jąc od południa Sąpopol i Frydląd (obok spalonego Alemborka); Kętrzyn otoczo- ny był już zewsząd wrogimi załogami i okazywał wyraźną skłonność do kapitu- lacji. Właściwie tylko brak większych sil u w. mistrza, spowodowany oporami za- ciężnych, uchronił jesienią 1460 r. pozostałe ośrodki dolnopruskie od przejścia pod władzę Zakonu. Na losach Welawy i Bartoszyc zaciążyła ostatecznie niemożność przysłania przez króla odsieczy z zaciężnych, których skierowano pod Gdańsk. Była to cena, za którą zapłacić jednak trzeba było utratą ostatnich placówek pol- skich w Dolnych Prusach. 71 OBA. nr 15546, Pr. Iława, l.XI.146O. J. v. Schlieben do w. mistrza. 72 Bonk, Urkundenbucb, t. III. 1, nr 487; Staatsvertrdge, t. II, nr 377; OBA. nr 15558. Bartoszyce, 25 X1 1460 Konrad v. Egloffstcin do w. mistrza; M. Hcin, Gescbichte der Stadl Bartensiein 1332-1932, Bartenstein 1932, s. 48 z błędną datą 30.XI.1460 jako dokumentu laski w. mistrza; por. wyżej przypis 69. 585
OBRONNA AKCJA STRONY POLSKIEJ NA PRZEŁOMIE 1460-1461 Bilans lata i jesieni 1460 r. poza odzyskaniem miasta Malborka był więc dla strony królewskiej ujemny. Utrata szeregu obiektów na terenie Pomorza Gdańskie- go i ziemi chełmińskiej pociągnęła przy tym za sobą groźbę wypadów załóg krzy- żackich na ziemie Korony, jak ziemię dobrzyńską, Kujawy i Krajnę. Strona polska musiała więc podjąć nie tyle kroki zaczepne co obronne zarówno dla utrzymania reszty stanu posiadania w Prusach, jak i ochrony nadgranicznych regionów. Nad losami Gdańska czuwać miały nadal oddziały królewskich zaciężnych znajdujące się na terenie Pomorza. 8.XII.1460 r. przeszły one z Oliwy, niszcząc tamtejsze urządzenia obronne, do Gdańska, gdzie pozostawały przez okres zimy73. Swiecie było nadal oblegane głównie siłami torunian, co ograniczało działalność dywersyj- ną Szumborskiego, a ułatwiało akcję burgrabiego Andrzeja Puszkarza. Podjął on nawet wraz z innymi dowódcami w połowie listopada 1460 r. kroki zaczepne na terenie Pomezanii opanowując przedzamcze w Szymbarku. W nocy z 11 na 12 września zdobył miasto Kwidzyn74. Załoga krzyżacka schroniła się do warownej katedry, utrzymując ją wraz z zamkiem kapitulnym. Siły polskie złupiły i spaliły miasto, po czym odeszły. Na zamku sytuacja była jednak nadal niepewna na sku- tek jego niedostatecznej załogi75. Zadziwiająca wręcz w tym okresie była bierność załogi zamku malborskiego, którym w zastępstwie nieobecnego stale Jana Koście- leckiego zawiadywał burgrabia Jan Ciołek z Bieliny. Dopuścił on w końcu 1460 r. do „zhołdowania" chłopów’ na W. Żuławach przez Plauena z Przezmarka, który zapewnił im w zamian bezpieczeństwo przed zaciężnymi z Dolnych Prus (jak np. ze Świętomiejsca). Świadczyło to zarówno o słabości załogi zamkowej, jak braku inicjatywy jej dowódców76. Natomiast inicjatywę wojskową usiłowali podjąć w styczniu 1461 r. zaciężni królewscy z terenu Powiśla i Warmii z Janem Skalskim na czele, zamierzając we- spół z załogami dolnopruskimi wyprawić się zimą na Sambię. Do sfinalizowania tej akcji nie doszło, gdyż na początku lutego załogi z Frydlądu, Sąpopola i Kętrzy- na zostały pokonane w potyczce z zaciężnymi z Bartoszyc i Pruskiej Iławy, pono- sząc poważne straty77. Mimo tych niepowodzeń było widoczne, iż strona królew- ska po kryzysie jesiennym 1460 r. próbowała jednak wyjść z impasu. 73 SRP, Lindau, t. IV, s. 574. Utrzymywane one były na koszt króla, jednak Gdańsk poży- czył mu 2371 zl węg., na spłacenie ich żołdu; WAP Gdańsk, 300 D, 2, nr 77, Brześć uj., 2.II.1461, oświadczenie Kazimierza Jagiellończyka. , . 74 Burmistrz Kwidzyna Mikołaj Polan planował z grupą mieszczan poddanie miasta zac‘^nJ polskim z Grudziądza w końcu czerwca 1460 r. Spisek został wykryty, uczestników jego spam » a Polana wypędzono. SRP, Gescb., t. IV, s. 209. i ryt 75 SRP, Lindau, t. IV, s. 575; Długosz, XII, s. 308; OBA, nr 15554, Przczmark, 1 1460, komtur Plauen do w. mistrza; nr 15573, Prabuty, 3O.X1I.146O, biskup pomezański Nasp do komtura Plauena. T • Ciołku 76 OBA. nr 15570, Przezmark, 26.XII.1460. komtur Plauen do w. mistrza. U Janie v por. Górski, Starostowie, s. 30. . TV 579 na 77 SRP, Gescb., t. IV, s. 206 datuje potyczkę przed 6.IL1461.; L 1 n da u, t. 1 ' i<trza; ok.17.II. 1461; OBA. nr 15604, Rybaki 16.1.1461, biskup sambijski Mikołaj do w. nr 15605. 17.1.1461. Mikołaj Nebcnschitcz do w. mistrza. 584
Król usiłował przede wszystkim nic dopuścić do rozszerzenia teatru wojny na północne ziemie Korony. Już od końca listopada zaczął wspierać siły oblegające zamek w Swieciu* 78. Na sejmie walnym w Piotrkowic, który odbył się 6.XI 1.1460 r. z udziałem poselstwa stanów pruskich, zadecydowano, iż Kazimierz uda się na Plan Bartoszyc nad Łyną z lat 1807-1818 (Rebefelda - mg H. Bonka} Kujawy, aby przy pomocy Wielkopolan chronić je przed wypadami strony krzy- żackiej (tj. przede wszystkim Szumborskiego)79. Sytuacja wewnętrzna w Koronie uległa w tym okresie zaostrzeniu na skutek ostrego sporu o obsadę biskupstwa krakowskiego po śmierci Tomasza Strzempiń- skiego (22.IX.1460 r.). Pius II - nadal realizujący nieprzyjazny kurs polityczny wobec Polski - nominował Jakuba z Sienna wbrew woli Kazimierza zamierzające- go wysunąć na to odpowiedzialne stanowisko osobę najbardziej zaufaną - biskupa włocławskiego Jana Gruszczyńskiego. Kapituła krakowska wybrała natomiast pod- kanclerzego Jana Lutka z Brzezia. Ten ostatni poddał się jednak woli króla, bro- ' Księga długów m. Torunia, s. 66, nr 44. WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 161, Toruń, 4.XII.1460, II. Stargard do Gdańska; OBA, nr 15593, Ostróda, 6.1.1461, komtur ostródzki do w. mistrza. Podaje on też wiadomość, że król ponownie zlecił ks. Albrechtowi austriackiemu rozstrzygnięcie sporu o Prusy. Brak potwierdzenia tej Wieści. O planie pobytu króla na Kujawach por. Długosz, XII, s. 312. 585
niącego nieugięcie prawa nominacji własnych kandydatów na stolice biskupie i grudniowym sejmie piotrkowskim zgodził się przejść na biskupstwo włocławski^ Jakub z Sienna, popierany przez część małopolskiego możnowładztwa z Janeni Tęczyńskim na czele, nie zamierzał jednak rezygnować z uzyskanej nominacji co stało się źródłem przewlekłego, ostrego konfliktu w Małopolsce, odbijającego’się na całokształcie spraw Korony, nie wyłączając i wojny pruskiej80. Wyraźnie wro- gie królowi stanowisko Piusa II spowodowało także już w drugiej połowie 1460 r zmiany w polityce zewnętrznej Polski, nacechowane zbliżeniem do opozycji anty- papieskiej i antycesarskiej w Rzesz}’, a w szczególności do Jerzego z Podiebradów. W końcu grudnia 1460 r. król przybył na Kujawy do Brześcia, aby osobiście dopilnować obrony pogranicza w okresie ostrej zimy, która ścięła lodem Wisłę i inne rzeki. Do pomocy wezwane zostało rycerstwo wielkopolskie (najpewniej kujawskie), które biwakowało w obozach81. Ziemia dobrzyńska otrzymała zabez- pieczenie przez osadzenie w Rypinie grupy zaciężnych, rekrutujących się zwłaszcza spośród szlachty okolicznej, a także mazowieckiej82. Również wojewoda inowro- cławski Jan Kościelecki utrzymywał zaciężnych, m.in. dla obrony Torunia, uzyskując dalszy zapis od króla na 6000 zł węg. na zamkach południowego Pomorza (Świę- cie, Osiek i Jasieniec). Zaopatrywany był także w proch i pociski na polecenie króla, za pośrednictwem torunian, zamek w Golubiu83. Posunięcia powyższe miały wyraźnie obronny charakter, co było wywoła- ne trudnościami finansowymi króla, walczącego z opozycją Jakuba z Sienna. Na zjeździe w Brześciu (1.II.1461 r.) został on wraz z krewnymi skazany na wygnanie, a Kazimierz podjął kroki w Rzymie dla zmiany decyzji papieża; dobra diecezji krakowskiej zostały przejęte w zarząd przez pełnomocników Gruszczyńskiego84. PRZYGOTOWANIA DO OSTATNIEJ WYPRAWY POSPOLITEGO RUSZENIA DO PRUS. SYTUACJA W DOLNYCH PRUSACH I NA WARMII Sprawa wzmożenia działań wojennych w Prusach była rozważana w czasie lutowego zjazdu brzeskiego, gdzie bez wątpienia zapadła decyzja o letniej wypra- wie pospolitego ruszenia85. W końcu marca król wyjechał na Litwę, gdzie uciszył opozycję możnowładztwa, wywołaną kwestią Podola; zapewnił sobie też udział w Długosz. XII, s. 312 i n.; Lala, s. 134 i n.; Car o, o.c., t. V, s. 159 i nast.; Friedberg, Polityka, s. 33-34. 81 D I u g o s z, XII, s. 312. 82 AGAD, dok. perg., nr 1289, Brześć Kuj., 13.11.1461, zobowiązania króla spłaty rotmistrz . m. innymi Andrzeja Sierpskiego, za służbę w Rypinie; nr 1305, Brześć, 13.11.1461, m. innymi z Starorypińskim (tekst uszkodzony). Por. Kraushat, <’<-/• 106< ^^nrotestów zowsza zostali odwołani w początkach marca 1461 r. przez władze książęce na liu P kl załogi z Nowego Miasta, powołującej się na rozejm krzyżacko-mazowiccki z. r. przed odejściem zrabowali i spalili Rypin 4.III.1461; SRP Gesch., t. IV, s. 207. Codex dipl. Poloniae. t. II. 2. nr 607; B i s k u o. \V-,kaz. s. 9/ . W Długosz, XII. s. 313 i nast.; Friedberg, Polityka, s. 32 i nast.; życiorys J. oióra F. Kiryka, PSR, t. X, s. 365—366. . t,-nri;ktu z kró- « Długosz, XII, s. 312 słabo poinformowany dla tego okresu na skutek k K„j. lem w związku ze sprawą J. z Sienna, którego popierał, milezy o uchwale z.azdu w BrzeSau 586
posiłków tatarskich i htcwskich w wyprawie pruskiej”. Jednakże powrót Kazi- mierzą o ra owa opicro l.Vl wyraźnie opóźnił tok przygotowań ekspedycji generalnej, które przebiegały w atmosferze dalszej ostrej walki z Jakubem z Sienna i jego zwo enm ami (wraz z Janem Długoszem) podsycanej przez poparcie papie- stwa dla swego protegowanego. Przygotowania do wyprawy podjęte więc zostały dopiero na początku czerwca. Kierunek jej nie był jeszcze bliżej sprecyzowany* 87. Przygotowania do wyekspediowania dworu królewskiego prowadzone przez wielko- rządcę krakowskiego Waltera Kezingera świadczyły, iż liczono się z obleganiem i zdobywaniem zamków pruskich. Kazimierz zabierał bowiem obok dział również inny sprzęt oblężniczy (jak machinę z pociskami kamiennymi, łopaty, drągi itp.)88. W końcu czerwca król wyjechał z Krakowa na Kujawy, gdzie w Inowrocławiu oczekiwał aż do początku sierpnia na ściągające powoli oddziały pospolitego rusze- nia z Wielkopolski i Małopolski89. Nad całością szykującej się powoli wyprawy zaciążyła zresztą sprawa zabójstwa Andrzeja Tęczyńskiego (wybierającego się tak- że na wyprawę pruską) przez mieszczan krakowskich (16.VII). Wzburzyła ona szlachtę małopolską, dążącą do wywarcia zemsty na mieszczanach; królowi z tru- dem udało się ją powstrzymać od porzucenia wyprawy90. Kierunek jej w drugiej połowie lipca wydawał się już przesądzony. Zamierza- no skierować działania do ziemi chełmińskiej. Wywiad Szumborskiego ustalił, że pierwszym celem ataku miały być Golub i Chełmno91. Były to główne punkty krzyżackie w zachodniej części ziemi chełmińskiej, zagrażające tak Pomorzu, jak Toruniowi i ziemi dobrzyńskiej. Likwidacja ich ułatwiłaby też położenie sił oble- gających zamek w Świeciu. Armia polska miała przejść ponownie Wisłę koło To- runia, który na polecenie władcy po 2O.VII zaczął spiesznie budować most; był on już ukończony na początku sierpnia92. Zdaniem Długosza wojska miały pomasze- rować do Prus Dolnych, by spustoszyć Sambię oraz uwolnić tamtejsze miasta od ponownego zagrożenia, co nie wydaje się nieprawdopodobne93. Musiała ona tam zostać podjęta, gdyż już 11.Y.1461 m. Kraków wiedziało o wyprawie wojennej do Prus; HR, cz. 2, t. V. nr 85. Por. też Acta cap., t. II, nr 1911. 80 H a 1 e c k i, Dzieje, t. I, s. 402-403. ... , . .. . , , i a 87 Codex epistolaris, t. I, nr 187, Kraków, 9.VI.1461, Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska. Mowa ogólnie o Prusach jako kierunku wyprawy. . „ . , . <» Rachunki wlelkonidowe krakowskie z r. 1461 i 1471, ’ 490 . nast.; por. tez Kodeks dypl. m. Krakowa, t. I, s. 241. Na cole wyprawy Kraków pożyczy! królowi 1000 z! węg.. sbtdem, i. IV. nr 539. , , . . , 89 Długosz, XII, s. 316. O zbieraniu się wojsk polskich w Inowrocławiu por. Arch. Tor., nr 1951, Gdańsk, 17.VII.1461, Gdańsk do Torunia. “Dlugo.z, XII. s. 317-319; F. Papće. Zabicia Andrzeja T(czjmrheto , proces unM, azlacbacko-nnaszczadski 1461-1463. w: Studia i szkice z czasom szawa 1907. s. 3 i nast.; A. Strzelecka, Niektóre okokcznolc. krakowskiego rozruchu mierz- czańskiego w r. 1461. w. Mediaeoatia, Warszawa 1960. «. 297 wyraża przypuszczenie, zeub“l' siwo to mogło mieć związek z akcja krzyżackiego wywiadu w Krakowie. Je,t ono pozbawtone “S!CM'oBAdSrrWi5659. Chełmno. 21.VII.1461. B. Szumborski cło komtura Plauena. 83 Ibidem; Regesta, I. nr 15666. 15674; Arch. Tor., 111, nr 76. k. 117, wykaz opłat z 2.ATI. 1461 dla cieśli: .die an der bruckcn arbeyten dre man macht ob.r d.e Wetzzel M innym. 4 szkojce wpłacił „Niclas Koppernig m.t We.szhenselPor. tez Długosz, XII, s. 320. 33 Ibidem; autor nie wie jednak o planie oblgzema Chełmna . Golubia. 537
Plan miasta i zamku Jezioran z lat 1826-1828 (Giesego - wg A. Boettichera) Za słusznością wyboru tej trasy istotnie przemawiało podjęcie przez poszczegól- ne ośrodki krzyżackie i zamki akcji ofensywnej na terenie Prus. 16.VI Plauen obiegł Morąg, jeden z ostatnich punktów polskich na obszarze Prus Górnych, zmie- rzając przez blokadę doprowadzić do kapitulacji miasta i zamku94. W końcu lipca w. mistrz obiegi Sąpopol, zagrażając i obu pozostałym ośrodkom, tj. Frydlądowi i Kętrzynowi95. Pomoc od króla była wręcz niezbędna, aby uratować Morąg i ostat- nie ośrodki „pentapolisu", które w dodatku utraciły wówczas oparcie w polskich załogach środkowej Warmii. 94 SRP. Lindau. t. IV. s. 581. . W* G. S om m er ( e I d t. Der Rartcnburg - Scbippenbeiler Yer^letcb vom 10. Oklol> r „Mitteilungen... Masovia", t. XIII, 1908, s. 63; Długosz, XII, s. 316. 588
Już bowiem w połowie stycznia 1461 r. mieszkańcy Dobrego Miasta usunęli załogę polską wykorzystując pobyt dowódcy Jana Reżka u króla i przekazując miasto Legendorfowi . Rożek przeniósł się do Jezioran, które jednak zostały w połowie kwietnia oblężone przez zaciężnych biskupa przy pomocy chłopów. Miasto opanowano przy poparciu mieszkańców już 24.IV. 1461 r. Przedzamczc było spalone, ale załoga polska broniła się nadal wytrwale na zamku mimo pomocy, jaką silom warmińskim dostarczyli nawet zaciężni krzyżaccy z Barczewa* 97. Załoga Lidzbarka z Janem Czoło już na początku stycznia 1461 r. zawarła z Legendorfem układ o spłatę jej należności (10 000 grzywien pruskich), wyłącza- jąc się praktycznie z dalszej walki mimo spóźnionego zakazu króla. 30.VIH.1461 r. otrzymała pełną kwotę przekazując ten kluczowy zamek warmiński biskupowi98. Postępowanie jego wzbudziło początkowo słaby protest strony królewskiej i sta- nów pruskich, które nie dały żadnej pomocy obleganemu nadal zamkowi w Jezio- ranach. Tylko Jan Skalski z Braniewa usiłował na próżno skierować tam z odsie- czą Piotra Nosala z Ornety99. Jedynie też Skalski i rada Braniewa odmówili w kwietniu wezwaniu biskupa o oddanie mu tego najważniejszego ośrodka war- mińskiego, uzależniając to od zgody króla100. Natomiast w południowej Warmii kapituła ułożyła się wreszcie ze Schliebcncm w sprawie Olsztyna. Na skutek oporu co do przekazania kapitule zamku i miasta Schlicben został w 1459 r. ponownie obłożony klątwą, co zmusiło go do ustępstw. Po powrocie Legendorfa zawarł przy jego pośrednictwie i w. mistrza 19.XI.1460 r. układ w Bartoszycach, na mocy którego przekazał ostatecznie 2.1.1461 r. Olsztyn kapitule. Zgodziła się ona na pełną likwidację sporu oraz utrzymanie na zamku na okres wojny dowódcy krzy- żackiego z 25 końmi101 *. Przejście całej niemal środkowej Warmii pod władzę Legendorfa i kapituły do lata 1461 r. osłabiło ostatecznie pozycję strony polskiej nad środkową i dolną Łyną. Legendorf usuwając przemocą załogi polskie z Warmii, zawarł przy tym po 22.III.1461 r. rozejm (do 2.II.1462 r.) z w. mistrzem, zapewniając sobie jego poparcie w przejmowaniu dalszych ośrodków warmińskich10-. WYPRAWA POSPOLITEGO RUSZENIA NA POMORZE GDAŃSKIE Na początku sierpnia 1461 r. oddziały pospolitego ruszenia zebrały się na Ku- jawach, chociaż w niepełnym składzie na skutek pory żniwnej oraz konfliktu o biskupstwo krakowskie, a także z powodu zabójstwa Andrzeja Tęczyńskicgo. w SRP. Gescb., t. IV. s. 206; Lindau. t. IV, s. 579; MHW, t. HI, s. 121. ” SRP. Cescb.. t. IV. s. 208. 88 Róhrich. Ermland, s. 200; AST, t. V, nr 24. ^AST, t. V, nr 24. '« ''urhsndcnbncb. t. III, 1, nr 480, 482-487; Slaalsnersrage, t. II. nr 377; R»l>rich, Ermland, s. 197. 108 Slaatsuerlrdge, t. II, nr 378; AST, t. V, nr -4. 589
Plan miasta i zamku w Lidzbarku Warmińskim z lat 1826-1828 (Giesego - w8 A. Boettichera) Spowodowało to, iż chorągwie możnowładcze (zwłaszcza małopolskie) wyruszył) w znikomej liczbie103. Natomiast zjawiły się kontyngenty książąt mazowieckich (z obu dzielnic) pod dowództwem „hetmanów" - stolnika i starosty gostynińskie go Mikołaja z Kutna i Piotra Klockiego; obaj książęta na skutek małoletnosci nie mogli bowiem osobiście pełnić funkcji dowódczych104. Jak wiadomo, udział tych 103 Długosz, XII, s. 320. -y. Latach, 104 A. Wolff, Studia nad urzędnikami mazowieckimi, Wrocław 1962, s. 51. 8 1. 143, przypis 1049 błędnic zanegowano udział Mazowszan. 590
posllkow nic był sprzeczny 2 warunkami rozejmu zawartego przez Mazowsze z Zakonem. Przy królu znajdowały się także posiłki tatarskie i - zapewne - litew- skie, stanowiące chorągwie nadworne™. Zamierzony pierwotnie marsz armii pol- skiej do ziem, chełmińskie), a może i Prus Dolnych, po dłuższych wahaniach króla został ostatecznie zmieniony, mimo iż most pod Toruniem był już gotowy. Kazi- mierz ustąpił tylko pod wpływem swoich doradców koronnych (stany pruskie repre- zentował wyłącznie sekretarz gdański Jan Lindau, na skutek schwytania w drodze do króla burmistrza Hermana Stargarda i uwięzienia go w Gniewie)105 106. Doradzili oni skierowanie marszu na południowo-zachodnią część Pomorza Gdańskiego, zwłaszcza pod Chojnice, przy jednoczesnym zaatakowaniu ziem Księstwa Słupskie- go tytułem odwetu za zeszłoroczną zdradę Eryka II w Lęborku i Bytowic. Zdajc się nie ulegać wątpliwości, że projekt ten powstał w kołach Wielkopolan w związku ze sprawą należności Włodka z Danaborza, które mogły zostać zaspo- kojone przez oddanie mu zdobytych ośrodków w regionie Chojnic, zapewniając przy tym bezpieczeństwo ziemiom północnej Wielkopolski107. Z drugiej strony zdobycie Chojnic mogło istotnie spowodować częściową poprawę sytuacji na Po- morzu Gdańskim, ale pod warunkiem, iż pospolite ruszenie zdobędzie się na akcję oblężniczą pod nie zdobytym dotąd miastem, co było więcej niż wątpliwe. Decyzja ta, dowodząca zupełnego braku zrozumienia dla krytycznej sytuacji w Prusach Dolnych, miała spowodować upadek ostatnich tamtejszych ośrodków polskich, a także zaostrzyć trudności w ziemi chełmińskiej. Była więc w sumie i błędna, i krótkowzroczna. Zapadła ona najdalej około 5.VIII, gdyż już 1O.VIII król opuszczał wraz z wojskiem Bydgoszcz108, maszerując przez Krajnę do graniczącej z Prusami rzeki Kamionki. Zapewne w drodze nadworne wojska królewskie wraz z Tatarami zniszczyły część ziemi nakielskiej jako karę za uprzednie oszacowanie się jej mieszkańców dla załogi chojnickiej109. 12.VIII do obozu króla pod Łąskiem (kolo Koronowa) nieoczekiwanie przy- było poselstwo od księcia oleśnickiego Konrada Czarnego z propozycją podjęcia misji rozjemczej między Polską a Zakonem; inicjatywa ta wyszła od zaciężnych krzyżackich, którzy pozyskali księcia dla sprawy rokowań. Król - nie odrzucając możliwości rokowań - zgodził się na przepuszczenie posłów, którzy udali się przez Przezmark110 do Królewca, gdzie misja ich zakończyła się fiaskiem. Sprawa ta nie wpłynęła jednak na zmianę decyzji króla co do dalszego marszu w kierunku Ka- mionki, dokąd większość armii dotarła 19.VIII, czekając na opóźniających się jeszcze Małopolan. 105 Por. Lata. s. 143, przypis 1049, chociaż podane tam za OB/\. nr 15669 cyfry posiłków tatarskich Sajtaka, syna Mamaka, oraz panów koronnych, istotnie nic zasługują na wiarę; nazwiska są wiarygodne. , . , ,oo 106 B i s k u p, Stosunek Gdańska, s. 156; Codex epistolaris, t. I, nr 188. 107 Jak słusznie przyjął C a r o, o.c., t. V, s. 123. 103 MS, t. I, nr 577. «« nr 15684, Przezmark, 21.VIH.1461, komtur Plauen do w. mistrza. 591
Pod miasteczkiem Kamień Krajeński nastąpiło uszykowanie wojsk, przy C2 podzielone one zostały wyłącznie na chorągwie ziemskie. Król mianował tan/tó dwóch wodzów wyprawy (principes militiae) i to ponownie Piotra z Szamotuł wówczas już starostę generalnego Wielkopolski, oraz kasztelana sieradzkiego Jana Zarembę, a więc wyłącznie Wielkopolan, na skutek uchylania się innych (zapewne Małopolan) od tych funkcji. Szlachta małopolska była nadal wzburzona w związku ze sprawą Tęczyńskiego i uzyskała od króla obietnicę ukarania sprawców za- bójstwa111. Dopiero 25.VIII armia polska wkroczyła na teren południowego Pomorza do- cierając do nadgranicznego miasteczka Debrzna (Frydlądu), które zostało oblężone. Debrzno było z natury obronne. Od południa opływała je rzeczka Dobrzynka, od południowego wschodu jezioro, a od zachodu niewielka rzeczka. Od wschodu osła- niał je głęboki parów. Najbardziej dostępna, płaska strona północna broniona była silnym murem112. Szturm praktycznie był możliwy od tej właśnie strony. Miasto, broniące wejścia w głąb ziemi człuchowskiej oraz do niedalekiej drogi z Czarne- go do Człuchowa, miało silne mury i baszty z potowy XIV w. Posiadało niezbyt jednak liczną załogę składającą się z ludzi Nostyca. l.IX oddziały polskie podjęły próbę szturmu, zakończoną kapitulacją załogi w zamian za swobodę jej odejścia do Chojnic. Debrzno zaraz przekazano Włodko- wi z Danaborza (zgodnie z zawartym z nim w 1460 r. układem), wysłana z Choj- nic odsiecz dotarła z opóźnieniem i została częściowo wybita113. Król zamierzał następnie oblegać miasteczko Czarne przygotowane do obrony przez Nostyca114, skąd mógł nastąpić wypad na teren Księstwa Słupskiego. Z nie- znanych jednak powodów armia skierowała się na północny wschód pod Chojnice, nie docierając zresztą do samego - i tak trudnego do zdobycia - miasta. Przeszło trzytygodniowy pobyt króla z wojskiem około 2 km od Chojnic115 świadczy o dezorientacji co do dalszego celu wyprawy. Obfite deszcze ze śniegiem powodowały roztopy, utrudniające wprawdzie dalszy pochód, ale widoczna była także bezradność dowództwa polskiego. W obozie szerzyły się nastroje zniechęce- nia, nawet wśród giermków, wznoszących w obecności króla okrzyki „zła rada Część rycerstwa z Tatarami na własną rękę dokonała wypadu na teren Księ- stwa Słupskiego, zdobywając i obrabowując Szczecinek. Próba ataku wojsk księcia „freitag vor Crucis 1461 mylnie dniach. Król byl 12.1X i I. nr 578. Zresztą sam Długo s 111 Długosz, XII, s. 321. . 112 K Gutowski, Grenzfesle Preussiscb-Friedland, Schneidemuhl 1937, s. 7 i n. 113 Długosz. XII, s. 322; SRP. Lindau, t. IV. s. 582; OBA. nr 15636. Przcznurk. 11.IX.1461. komtur Plauen do w. mistrza (w Regesta data rozwiązana na „l.V.1461“). 114 OBA. nr 15636. 115 Długosz, XII, s. 322 mówi błędnic tylko o 15 18.DC1461 w pobliżu Chojnic: HR. cz. 2. t. V. nr 166: MS, t. 1. nr mo. “‘“o-dcs^ch: (s. 323) podaje, że 22.IX do obozu przybyła ks. Zofia, zona ks. Eryka pomorskiego. SRP Lindau, t. IV, s. 583-584. . . ,hciał Uo Długosz, XII, s. 326; por. Lata, s. 145. Na zamek w Człuchowie kro 1« wpuścić burgrabia Włodka z Danaborza Jurga z Rzuccwa; por. Długosz. Ali. • - 592
Eryka nie powiodła się, część jego sit dostała się do niewoli. Rezultatem tego wy- padu było przybycie księżnej Zofii do obozu polskiego z prośbą o przebaczenie odstępstwa ry -a, -ro zgodził się na to w zamian za zapewnienie wierności księcia* 117. Ale był to połowiczny i nie zamierzony nawet rezultat zagonu na Księstwo Słupskie, który w niczym me ułatwiał położenia wojsk polskich i ich nieudolnego dowództwa. Kazimierz zdecydował się wreszcie na rozpuszczenie pospolitaków i w nawiązaniu do wcześniejszej rady kasztelana krakowskiego Jana Tęczyńskie- go - poprawienia pogarszającej się sytuacji w Prusach Dolnych (a także na War- mii) przy pomocy żołnierzy zaciężnych. Decyzja ta podjęta została około 18.IX, gdyż w dniu tym król zaciągnął pożyczkę 2000 zł węg. od wojewody krakow- skiego Jana z Pilczy „pro stipendariorum in terras Prussie Inferiorcs expcdicio- ne“118. Kazimierz zażądał także od szlachty uchwalenia podatku w W7sokości 5 grzywien od 100 grzywien rocznego dochodu na wyekwipowanie 2000 zaciężnych na ratunek ośrodków dolnopruskich. Podatek ten został uchwalony na sejmie obozowym i większość rycerstwa uiściła należne kwoty z wyjątkiem grupy możno- władztwa. Na czele wojsk zaciężnych miał stanąć marszałek nadworny Piotr Dunin119. Tc ważne decyzje, choć dla sprawy Prus Dolnych przyszły zbyt późno, miały jednak zaważyć na dalszych losach wojny oraz sposobie jej prowadzenia przez stro- nę polską, wydobywając ją z impasu wywołanego posługiwaniem się pospolitym ruszeniem. W wojskach królewskich na domiar wybuchł rokosz przeciwko dowód- cy Piotrowi z Szamotuł za sprawą Wielkopolan zarzucających mu nadużywanie władzy starościńskiej. Król obawiając się tumultu zwinął szybko obóz pod Chojni- cami i zarządził odwrót w kierunku Bydgoszczy, gdzie przed 25.IX rozpuścił woj- sko120. Ostatnia wyprawa pospolitaków do Prus była zakończona w sposób bezprzy- kładnie żałosny. Niepowodzenia polskie w 14.61 r. odbiły się wręcz niepokojąco na postawie stanów pruskich. Nawet w najwierniejszej dotąd ziemi chełmińskiej wśród części torunian i rycerstwa zrodziła się myśl o zerwaniu związku z Koroną, jeśli król nie zapewni pokoju Prusom121 *. Nastroje zniechęcenia, a nawet goryczy prze- jawiły się w całej pełni w czasie rozmów Kazimierza z delegatami stanów pruskich w Bydgoszczy 25.IX. Nie ukrywali oni swego zawodu z powodu fiaska ostatniej wyprawy i jej przerwania, wskazując na los Prus Dolnych i wyrzucając wręcz kró- lowi niedołęstwo oraz niedotrzymywanie obietnic pomocy. Władca polski tłumaczył 117 Długosz, XII, s. 323. 1,8 AIK. t. XI. s. 642-643, MS, t. I, nr 578. '“Długosz, XII, s. 327. . , „ m Ibidem s. 327 podaje mylnie 29.IX.1461 jako datę rozpuszczenia wojsk. Przeczy temu fakt pobytu króla w Bydgoszczy już 25.IX i rokowań ze stanamt pruskimi. Kró rnustal wtęc tam nieco wcześniej przybyć; AST, t. V, nr 18. Król mówr zresztą 2o.IX, że wopko tego |uż „ist Itzundctjrcuczogen petycji tej treści do króla byli torunianie Łukasz Watzen- rode i Jan Theudenkus oraz rycerz Jan Pecbwinkel. Bliższa datacja nieznana. 38 — Trzynastoletnia wojna 595
ostatnie niepowodzenie opóźnioną porą i brakiem dobrych wskazówek sam przedstawicieli stanów co do kierunku marszu. Król z goryczą wskazywał^' ośmioletnie wysiłki i ogromne ofiary poddanych w walce o Prusy, podkreśla"" fakty odstępstwa części stanów. Zapewniał też o chęci dalszej walki aż do zw^ cięskicgo końca. Radcy koronni podkreślili, że Kazimierz zgodnie z radą stanów urządza! wyprawy do Prus oraz dopuści! na Warmię biskupa Legendorfa, który obecnie postępuje w sposób szkodzący interesom króla122. Repliki te rozładowały nieco naprężoną sytuację. Posłowie stanów podkreślili wysiłki króla, prosząc o spieszne wysłanie silniejszych wojsk zaciężnych na ratunek miast w Prusach Dolnych, dokąd jednak należałoby także posłać Tatarów, których działania wywarłyby wrażenie na przeciwniku. Apelowano także o lepsze zaopa- trzenie zamku malborskiego, który mógł wpaść znów w ręce wroga. Kazimierz nie zaakceptował jednak projektu wysłania posiłków tatarskich, tłumacząc to trudnoś- cią z ich zebraniem, ale chyba zapewne nie chcąc wywoływać wrażenia, iż w walce z Zakonem posługuje się poganami. Także kwestię silniejszej odsieczy dla Prus Dolnych odraczał do sejmu piotrkowskiego (sc. nowokorczyńskiego) z 6.XII. 1461 r.123 W tym kontekście rozważana już była kwestia losu załóg dolnopruskich i Morąga wobec ich grożącej kapitulacji; stany gotowe były ulokować je na zamku malborskim, który chciały przejąć pod swój zarząd od Jana Kościeleckiego dekla- rując połowę kosztów na jego utrzymanie. Król jednak odroczył i ten ważki pro- blem do obrad przyszłego sejmu. Praktycznie więc los Prus Dolnych był przesądzony, gdyż już w toku wyprawy i rozmów bydgoskich niektóre tamtejsze miasta (jak Frydląd) kapitulowały bądź skłaniały się do poddania. Przygotowywanie przez Dunina oddziałów zaciężnych nie mogło przy tym nastąpić przed upływem kilku tygodni. Była to wyraźna kon- sekwencja uprzednich błędnych założeń strategicznych i organizacyjnych sił kró- lewskich, która przez dłuższy czas jeszcze miała ciążyć na pruskim teatrze wojny, mimo zarysowującej się zmiany. UPADEK OSTATNICH OŚRODKÓW DOLNOPRUSKICH I CZĘŚCI WARMIŃSKICH JESIENIĄ 1461 r. 1 Pogarszającemu się położeniu załóg dolnopruskich i Morąga, a także warmin skich usiłowali przeciwdziałać tylko elblążanie oraz Jan Skalski z Braniewa, któ rzy podejmowali - ograniczone zresztą - próby przysłania pomocy oblężonym ośrodkom, Morągowi i Sąpopolowi. Oblężony od 16.VI Morąg otoczony zosta przez Plauena rowami z 5 bastejami, które spowodowały całkowitą blokadę i zamku. W oblężeniu pomagali także okresowo dowódca Iławy i Łasina L ry 123 Ibidem, gdzie mowa o Piotrkowie; faktycznie jednak sejm odbył się w Nowym M> Korczynie; Długosz, XII, s. 331—332. 594
Panorama Sąpopola z 1684 r. (u‘g K. Hartknocha) von Kinsberg oraz kapituła warmińska, która przysłała chłopów z okręgu Olsztyna. 24 .VIII clblążanom udało się przedrzeć przez umocnienia krzyżackie i dostarczyć nieco żywności, która jednak nic mogła na długo wystarczyć. Dlatego dowódca Morąga Jan Bażyński, syn Ścibora, choć w połowie października pojawiały się zapowiedzi odsieczy (tj. od zbierających się wojsk Dunina), musiał kapitulować 27.X.1461 r. uzyskując prawo odejścia z załogą124. Jan Skalski z Braniewa w połączeniu z elblążanami próbował odciążyć oblężo- ny od końca lipca przez w. mistrza' Sąpopol przez kombinowane operacje na Za- lewie Wiślanym. W końcu sierpnia 10 statków elbląsko-braniewskich działało na jego wodach, dokonując wypadów na wybrzeża Sambii125. Ale i tym razem akcja ta nic zdołała odciągnąć wojsk w. mistrza znad Łyny. Na domiar złego przejęcie Braniewa przez biskupa Legendorfa (10.IX.1461 r.)126 wyłączyło ten ważny ośro- 124 SRP, Lindau, t. IV, s. 581; OBA, nr 15636. O pogłoskach co do odsieczy wojsk królewskich: OBA, nr 15706, Barczewo, 14.X.1461, Jerzy Lobel do w. mistrza; SRP, Gescb., t- IV, s. 210, gdzie podana data rozpoczęcia oblężenia Morąga na 4.VI, a kapitulacji - 28.X.1461; AfWWZ, t. III, s. 124; OBA, nr 15693, Iława, 14.IX.1461, U. v. Kinsberg do w. mistrza. 125 Długosz, XII, s. 316. Dane jego potwierdza OBA, nr 15685, Bałga, 29.VIII.1461. S. Flach do w. mistrza; por. też WAP Gdańsk, 300 D, 65, nr 95, Elbląg, 24.IV.1461, prośba Elbląga do Gdańska o wysłanie 200 zbrojnych na Zalew, aby wspólnie tam operowali ze statkami z Elbląga i Braniewa. 126 Por. niżej, s. 598. 595
dek z dalszej akcji także na Zalewie, choć była ona jeszcze kontynuowana ot, gdańszczan i elblążan do początku października12 * 127. ez Brak efektywnej pomocy dla Morąga i Sąpopola spowodował upadek Frydlądu zresztą na skutek zdrady części mieszczan (z burmistrzem i proboszczem), którzy Plan Morąga z 1. 1807-1818 (Rehefelda - wg. H. Bonka) nocą 16.IX.1461 r. wpuścili zaciężnych krzyżackich ze Schliebenem i Roderem. W toku niemal całonocnej krwawej walki z silną załogą polską miasto zostało opanowane128. Zostały więc jeszcze tylko dwa pozostawione swemu losowi ośrodki pol- skie w regionie dolnopruskim: Sąpopol i Kętrzyn. Oblężeniem pierwszego z nich na początku sierpnia kierował najpierw sam w. mistrz przy pomocy zaciężnych dolnopruskich, mieszczan Królewca i Bartoszyc oraz wolnych i chłopów z Sambii, także z tamtejszego biskupstwa129. Również Kętrzyn został zapewne oblężony, jednak najwyżej okresowo, gdyż główne uderzenie skierowane było na Sąpopol 12S 1A56"’^,bak!;J-X146ł- b,skuP “"WpW Mikołaj do w. mistrza. Modno SRj' G 2°9: Lindau' <• IV, s. 583: Długosz, XII, s. 329. który r-a t Pad r ud5“* koDK"» Plauena. Fakt zdrady mieszczan we Frydladzie potwierdza lin Gdańska do Toruma, Gdańsk, 15JC1461. Arch. Tor., nr 1957. Regesta, I, nr 15670, 15677; Sommerfeldt, Der Rastenburg, s. 63; OBA, nr 15699. 596
jako ostatni ośrodek polskiego oporu nad Łyną. Kapitulacja jego musiała bowiem spowodować także upadek okrążonego zewsząd Kętrzyna130 131 132. Załoga Sąpopola sta- wiała dzielny opor, wykorzystując obronne warunki miasta położonego w pętli Ły- ny13 . W końcu sierpnia było ono otaczane umocnieniami ziemnymi z bastejami zbudowanymi przy pomocy okolicznych chłopów13*. Blokada Sąpopola przeciągnęła się jednak aż do połowy października, ponownie przy udziale w. mistrza. Wobec braku widoków na uzyskanie pomocy od króla przy pośrednictwie Ottona Mach- wica, wówczas jeńca Zakonu w Swiętomiejscu, i Anzelma von Tettaua, dowódcy Bartoszyc, uzgodniono wybór pełnomocników strony polskiej i krzyżackiej dla usta- lenia warunków kapitulacji tak Sąpopola, jak i Kętrzyna. W rokowaniach na prośbę obu miast miał też uczestniczyć sam Machwic133. Krzyżacy poszli na poważne ustępstwa, przyrzekając w rokowaniach (16.X.1461 r.) pełną amnestię dla miesz- czan (także z darowaniem zabójstwa prokuratora Sauera w 1454 r. w Kętrzynie) oraz prawo odejścia dla przeciwników z obu miast, nie wyłączając okolicznego ry- cerstwa przebywającego w ich murach. Zaciężnych miano nie wprowadzać do obu ośrodków. Sam Machwic został wypuszczony na wolność w zamian za uwolnienie dowódcy Barczewa Jerzego Lobela (schwytanego przez załogę Sąpopola na pocz. 1461 r.)134. Kapitulacja obu ośrodków na powyższych warunkach nastąpiła około 18.X. 1461 r.135. Otrzymały one 1O.XI formalne akty przebaczenia w. mistrza136. Załogi ich, wśród nich dowódca Sąpopola rycerz Maciej Tolk, udały się początkowo do Lidzbarka Warni. lub Ornety137. Prusy Dolne do końca października 1461 r. w całości zostały definitywnie utracone przez Polskę. W tym samym czasie wydarzenia na Warmii przybrały także obrót zdecydo- wanie niekorzystny. Najpoważniejszy cios stanowiła utrata Braniewa - kluczowego ośrodka nad Zalewem Wiślanym i wiernego dotąd pomocnika Polski. Przejście jego w ręce Lcgendorfa ułatwiło brutalne postępowanie Jana Skalskiego i jego zaciężnych wobec mieszczan prowadzące nawet do zabójstwa niektórych z nich, 130 Oblężenie Kętrzyna przedstawia się niejasno. G. Sommcrfcldt (Der Rastenburg, s. 62) przyjmuje fakt oblężenia. Długosz, XII. s. 316 przytacza próbę podstępu mieszczan którzy jakoby chcieli poddać miasto w. mistrzowi, jednak Schlieben domyślił się podstępu i ostrzegł Ludwika, a Kętrzyn (w oryg. mylnie Morąg) został oswobodzony od oblężenia. SRP, Gescb., t. IV, s. 210 podaje tylko oblężenie Sąpopola. 131 Długosz, XII, s. 316 podaje nawet, żc załoga Sąpopola zmusiła oblegających do uciecz- ki na kilka dni, po czym miasto zostało ponownie oblężone z większą siłą. Mogło to mieć miejsce w ciągu sierpnia, choć źródła krzyżackie milczą o tym fakcie. 132 Sommcrfcldt, Der Rastenburg, s. 64-65. 133 Ibidem, s. 67. , . r , v »• t - a 134 S. Meyer Friedensucrtrag zwiseben dem Hocbmeister Ludwig von Erhcbshausen und den Stadten Rastenburg und Scbippenbeil, 1461, Oct. 18, „Altpr. Monatsschrift" r XLIV 1907. s. 458-462, która mylnie przyjęła projekt krzyżacki za ostateczny układ z 18.X.1461; por. krytykę Sommerf eldta, Der Rastenburg, s. 62 i nast.: Staatsvertrage, t. II. nr 282. . 135 SRP, Gescb., t. IV, s. 210. już 27.X.1461 Gdańsk wiedział o ich kapitulacji A. S e m r a u. Urkunden aus dem ’stadta'rcbive zu Tborn uber verscbiedene Orle Masurens ans der Ordenszeit, „Mittcilungen... Masovia", t. IX, 1903, s. 184-185. 136 G. Liek, Die Stadt Scbippenbeil, Kónigsberg 1874, s. 304-308; OBA, II, nr 3085. 137 G. Sommcrfcldt, Zur Lebndorf-Genealogie, „Zeitschrift d. Westpr. Geschichtave- reins", t. XLIX, 1907, s. 115; tenże. Der Rastenburg, s. 70. 597
rabunków i lupiestw oraz łamania praw miasta, łącznic z opanowaniem ratuszaiw Zrodziło to opozycję wśród gminu, zmierzającego do wpuszczenia biskupa Lc e dorfa wbrew stanowisku rady, czekającej na decyzję króla. Biskup na początTu września porozumiał się z okolicznymi chłopami (również z okręgu Bałgi za zg d komtura Flacha) pozostających pod presją zaciężnych Skalskiego. Wykorzystując wyjazd jego z burmistrzem Vochsem do obozu króla pod Chojnicami w sprawie wydania miasta i wymarszu części zaciężnych w okolicę, gmin braniewski potajem- nie ukrył 1O.IX grupę chłopów w swoich domach. W nocy z 10-11.IX nastąpił atak mieszczan i chłopów na załogę polską, która częściowo została w walce wy- bita, a częściowo wzięta do niewoli. Część rajców sprzyjających zaciężnym została internowana* 139. Mieszczanie zamierzali wraz z chłopami oblegać także katedrę we Fromborku przy pomocy sil krzyżackich z Bałgi. Dowódcy tamtejsi oraz ze Swiętomiejsca i Pieniężna brali pod uwagę możliwość usadowienia się w Branie- wie140. Jednak rada tego miasta, która z miejsca wysłała po biskupa Legendorfa, zapewniła zarazem spiesznie Gdańsk, iż pragnie nadal wytrwać przy królu polskim. Rada gdańska, zawiadomiwszy króla, zalecała Braniewu zwłokę w przyjęciu Legen- dorfa, prosząc przede wszystkim o obronę miasta przed wrogiem141. Ale już 15.IX biskup przybył do Braniewa nik. Przejął on mienie zaciężnych sympatyzujących ze stroną polską. z dalszej walki przeciw Zakonowi. i z miejsca został przyjęty jako jego zwierzch- Skalskiego, usuwając z miasta grupę rajców W ten sposób Braniewo zostało wyłączone Legendorf podjął z mieszczanami i 600 okolicznymi chłopami już 18.IX oblę- żenie katedry we Fromborku bronionej przez Czechów Skalskiego pod dowódz- twem Czecha Kojatka142. Próby zdobycia ufortyfikowanej katedry nie dały rezul- tatu. 5.X przybyła odsiecz złożona z zaciężnych polskich z Pasłęka i Ornety, nie- wątpliwie wezwanych na pomoc przez Skalskiego. Oddziały braniewian i chłopów poniosły ciężką klęskę; chłopi zostali rozproszeni, część ich zginęła lub poszła do niewoli143. Frombork pozostał więc w ręku Skalskiego, stanowiąc odtąd obok Elbląga - jedyny polski punkt oporu nad Zalewem. Natomiast 3O.IX skapitulował przed wojskami Legendorfa, nie otrzymawszy znikąd odsieczy, zamek w Jezioranach z jego dowódcą Henrykiem z Tworkowa w zamian za prawo swobodnego odejścia144. W ten sposób niemal całość północnej i środkowej Warmii z wyjątkiem Fromborka i Ornety znalazła się we władaniu 138 OBA; nr 16075, fokoło 1466 r.J, wykaz skarg m. zaciężnych. 139 MHW, t. III, s. 123; SRP, Lindau, t. IV, s. Braniewa na Jana Skalskiego i ic8° 592-583; Gescb., t. IV, s. 208-209; OBA, nr 15691. Bałga. 11.IX.1461, S. Flach do w. mistrza. *® OBA, nr 15691; nr 15692. Pr. Iława, 12.IX.1461. J. v. Schlicben do w. ostrza. . . WAP Gdańsk. 300, 27, nr 6. s. 425-426. Gdańsk, 18.IX.1461. Gdańsk do Branie . dokładny rcg. SRP, Lindau, t. IV, s. 583, przypis 1; za nim R ó h r' c h, ta WAP Gdańsk. 300 D. 42. nr 46. Frombork. [11.1X.1461], Koiątck do Gdańsk.- *S3 SRP, Lindau, t. IV, s. 584, gdzie podano o schwytaniu 140 chłopów, który została spalona w kościele parafialnym we Fromborku. 144 R ó h r i c h, Ermland, s. 199. 598
Plan perspektywiczny Starego Miasta Braniewa z 1635 r. W południowej linii murów zamek biskupi (C. Gótkego - P. Stertzella - wg A. Boetticherd). biskupa. W ręku zaciężnych krzyżackich znajdowało się jeszcze Pieniężno, a przede wszystkim w południowej strefie — Barczewo, Reszel i Bisztynek. Załogi tamtejsze żądały od biskupa uprzedniego uiszczenia ich należności, stosując nieludzki wręcz wyzysk warmińskiej ludności chłopskiej nękanej także żądaniami załóg z Bartoszyc, Swiętomiejsca, a nawet Królewca. Legendorf nic zdobył się jednak na opanowanie silą tych ośrodków, zmierzając w tym okresie wyraźnie do utrzymania pozycji Zakonu w Prusach. Dowodem tego było również dążenie biskupa do przedłużenia rozejmu, a nawet zawarcia „wieczystego pokoju14 z w. mistrzem, z którym chciał stale „żyć w przyjaźni"145. 145 OBA, nr 15711, Braniewo, 28.X.1461, biskup Legendorf do w. mistrza; por. Sotnmer- feldt, Der Raslenbtirg, $. 71: „mit ewern gnaden in fruntschafft stats zca leben" (list do w. mistrza z 7.XI. 1461). Obszerniej Róhrich, Ermland, s. 207 i nast. 599
Jeśli poprzednie fakty przejmowania przemocą miast środkowej Iowie 1461 r. budziły wyłącznie protesty słowne stanów pruskich, t niewa wywołało akcję zbrojną przeciw biskupowi zainicjowaną pr; który zmierzał do odzyskania utraconego obiektu oraz powetowania Warmii w po- :o zajęcie Bra- ’ez Skalskiego, wyrządzonych mu strat. Wspierany przez załogi z Pasłęka i Ornety oraz elblążan i gdańszczan rozpoczął w październiku 1461 r. niszczenie okolic Braniewa. 29.XI przy pomocy załóg z Fromborka, Pasłęka i Ornety oraz elblążan usiłował wedrzeć się nocą na mury Braniewa, jednak został odparty. W walce poległ dowódca Ornety Piotr Nosal z Turzy, a sam Skalski był ranny w ramię146. Próby uregulowania stosunków pomiędzy królem a Legendorfem i położenia kresu konfliktowi podjęte zostały z inicjatywy stanów pruskich 19.XII.1461 r. na zjeździe w Elblągu, dokąd przybył biskup, nie mogąc już dłużej stosować tak- tyki odwlekania rozmów147. W zjeździe uczestniczyli jako reprezentanci króla Jan Czarnkowski oraz Piotr Dunin (przebywający już od kilku tygodni w Malborku148 jako dowódca zaciężnych), a także Jan Skalski i Jan Reżek. Legendorf usiłował zrzucić winę za zaistniały konflikt na stronę królewską, która opanowała Ornetę i wbrew obietnicom utrudniała mu przejęcie ośrodków warmińskich oraz zamie- rzała przez Skalskiego odzyskać Braniewo; zapewniał jednak o swoich dążeniach do pokojowych stosunków. Naciskany o wpuszczenie załóg polskich do miast War- mii i wyraźne opowiedzenie się po stronie królewskiej, zasłonił się koniecznością uzyskania zgody poddanych oraz trwającym do 2.II.1462 r. rozejmem z Zakonem. Próby zawarcia trwałego porozumienia ze Skalskim zawiodły; biskup domagał się oddania Fromborka w zamian za uwolnienie jeńców z Braniewa. Zawarty został tylko rozejm do 2.III.1462 r., aby król mógł w tym czasie podjąć decyzję co do losów Fromborka149. Pertraktacje elbląskie potwierdziły więc wyraźne odseparowa- nie się Legendorfa od Polski i niedwuznaczne sympatie jego dla sprawy Zako- nu150 151. Warmia była więc w większości w 1461 r. także dla Polski utracona, co było konsekwencją nieprzyjaznej polityki Piusa II. OBLĘŻENIE I ODZYSKANIE ZAMKU W ŚWIECIU W najtrudniejszym dla Polski okresie wojny o Prusy jesienią 1461 r. jedyny sukces militarny stanowiło odzyskanie zamku w Świeciu nad Wisłą. Jak wiadomo, natychmiast po jego opanowaniu przez Szumborskiego 11.XI.1460 r. torunianie zorganizowali odsiecz dla załogi Puszkarza pozostałej na przedzamczu101. Maciąg nięci spiesznie zaciężni zostali wysłani statkami już 16.XI.1460 r. w liczbie 146 MHW, t. III, s. 123; SRP, Gesch., t. IV, s. 210; Lindau, t. IV, s. 586; Długosz (XII, s. 329) podaje mylnie imię Nosala - Jan. «7 AST, t. V, nr 23. 148 Por. niżej, s. 612 in. 149 AST, t. V, nr 24. 150 Por. R ó h r i c h, Ermland, s. 213. 151 Por. wyżej, s. 578. 600
Zamek w Świeciu nad Wisłą z 1655 r. (wg Pnfendorfa) pod dowództwem burmistrza Jana von Loe razem z rycerzem Mikołajem Pilew- skim. Przesłano także żywność oraz puszkarza, działa (2 hufnice) i 4 rusznice (lotbucbseri) oraz kule kamienne, proch, strzały. Dwa dalsze transporty z żywnością zostały wysłane Wisłą i lądem 12 grudnia152. Tej ostatniej na rachunek Torunia dostarczył także burgrabia bydgoski Teodoryk153. Również król zatroszczył się o dostawę żywności oraz puszkarza. Być może, iż w pierwszym okresie pod Świę- cie skierowana została szlachta północnych Kujaw154, jednak główny ciężar prac oblężniczych spoczął na zaciężnych (około 50) Puszkarza i torunian, którzy przy pomocy przysłanych cieśli rozpoczęli na początku grudnia budowę umocnień na przedzamczu. Już w toku pierwszych potyczek zginął burmistrz Jan von Loe155. To szybkie przeciwdziałanie strony polskiej pozbawiło Bernarda możności opa- nowania przedzamcza oraz miasta Świecia, które blokowały od południa dojście do zamku usytuowanego na północnym cyplu ostrowu między Wisłą i Czarną Wodą. Tylko od północy załoga zamkowa posiadała swobodny dostęp do Wisły. Szum- borski próbował wprawdzie jeszcze w listopadzie ściągnąć na pomoc załogi z Po- wiśla, ziemi lubawskiej i Pomorza, jednak większość ich odmówiła przybycia z po- 153 Arch. Tor., IV, nr 5, k. 1 i nast.; Biskup, Wykaz, s. 488-489. Por. też Górski, Po- morze, s. 197. 153 Arch. Tor., IV, nr 5, k. 3. 154 Księga długów m. Torunia, s. 66, nr 44; Arch. Tor., IV, nr 5, k. 6v; Długosz, XII, s. 308. 155 Arch. Tor., IV, nr 5, k. 2-3; OBA, nr 15567; Wegner, o.c., s. 421; Tborner Benkwurdigkeiten, ś. 92; Arch. Tor., nr 1944, Swiecie, 26.III.1461, Puszkarz do Torunia. 6oi
wodu braku żywności. Przybyło tylko 150 ludzi z Nowego i Gniewa co n„ L lito plan szturmu na przedzamcze. Na początku stycznia 1461 r., gdy Wista lodem. Szumborski ponownie próbował ściągnąć positki, a nawet w1 2 Królewca z 1000 zbrojnych, planując szturm na przedzamcze w dogodnych'? Plan sytuacyjny zamku w Swieciu nad Wisłą z 1655 r. (wg Pufendorfa) mowych warunkach156 157. Jedynie tylko dowódca gniewski Fryc Rawencck gotów byl do współudziału w tej akcji, uzgadniając zebranie sił na 10.II w Chełmnie dla podjęcia ataku; Bernard apelował także do dowódcy Lęborka Kaspra Warnsdorfa o przysłanie zbrojnych na umówiony termin do Nowego, wskazując na możliwość opanowania obu brzegów Wisły i przecięcia komunikacji Torunia z Gdańskiem107. I ten plan nie powiódł się, jedynie na początku marca zaciężni Rawenecka dopo- mogli załodze zamku, budując basteję przed przcdzamczem, aby uniemożliwić swo- bodę ruchów oblegających158. Ale oblężenie trwało nadal; siły polskie ostrzeliwały zamek, m.in. przy pomocy pocisków zapalających. Dochodziło też do potyczek, „alias harczoyany“, przy czym w jednej z nich Puszkarz został raniony159. Przecią- ganie się oblężenia i pomoc Rawenecka zmobilizowały radę toruńską, która wespół 156 OBA. nr 15594; o pomocy zaciężnych z Gniewa 12.XII.1460, por. SRP, Gescb., t. s. 206. Zajęli oni młyn i zrzucili most wiodący z przcdzamcza do miasta. 157 Biskup, Handel wiślany, s. 167. ™ SRP, Gescb., t. IV, s. 207-208. Arch. Tor., nr 1944; IV, nr 5, k. 6v. 602
Początek „Rachunków Swiecia", tj. spisu wydatków Torunia na odzyskanie zamku w Swieciu nad Wisłą do końca 1460 r. (oryg. Arch. Tor., IV, nr j, k. t)
z wojewodą inowrocławskim i starostą malborskim Janem Kościeleckim dzi 1 jącym na polecenie króla, podjęła wiosną 1461 r. energiczniejszą akcję. w’połów'' maja wysłana została z Torunia Wisłą większa grupa mieszczan pod dowództw ' rajców Jana Rackcndorfa i Tiłemana von Allena, przy czym na jednym ze star ków wieziono basteję. Jednocześnie pod Swiecie nadciągnął oddział zaciężnych Jana Kościeleckiego. Połączonymi siłami przy pomocy statku z basteją 16.V zajęty został mały ostrów wiślany, zapewne na północ od zamku, który umocniono. Prze- cięto także drogę z bastei Rawenecka do zamku, do którego dostęp został całkowi- cie zamknięty. Oblegający otoczyli go drewnianymi osłonami z koszami (dostarczo- nymi z Torunia) i wzmocnionymi faszyną160. Od tego czasu odcięty zamek świecki znalazł się w trudnej sytuacji żywnoś- ciowej. Trwał stale ostrzał z artylerii ogniowej oraz ręcznej broni palnej, dostar- czanej wraz z ładunkami przez torunian, i kusz. Ostrzeliwano też zamek pociskami zapalającymi161. Żywność dla oblegających nadal była dostarczana z Torunia, któ- rego dowódcy kierowali całością oblężenia162. Niewielkiej pomocy w zbrojnych do- starczył w drugiej połowie maja Gdańsk. Załoga krzyżacka pod dowództwem Krzysztofa Scoppa po wdarciu się w czerwcu oblegających na zamek schroniła się na wieżę. Stawiała tam jeszcze dość długo opór163 i dopiero wygłodzona oraz tra- piona chorobami nie otrzymawszy znikąd pomocy, skapitulowała 16.X.1461 r., po 11-miesięcznej walce164. Zamek został obsadzony przez załogę torunian, którzy usiłowali przy pomocy stanów nie dopuścić do przekazania go Puszkarzowi czy starostom królewskim i zapewnić sobie zwrot kosztów oblężenia, wynoszących około 5000 grzywien pr.165 Król zamierzał zamek przekazać Janowi Kościeleckie- mu, posiadającemu już na nim zapisy166, jednak rada toruńska stawiała przez dłuższy czas opór167. Najważniejszy był jednak fakt wyrugowania załogi Szumbor- skiego z zamku i zabezpieczenia żeglugi na Wiśle, co było wręcz niezbędne dla Gdańska. Dlatego odzyskanie Świecia było bez wątpienia dużym sukcesem w szczytowym okresie niepowodzeń militarnych Polski na lądzie jesienią 1461 r.» który został osiągnięty dzięki wytrwałej blokadzie przeprowadzonej przez połączone siły toruńskie i polskie. i«« Tborner DenkwurcUgkeiten, s. 94; Arch. Tor., IV, nr 5, k. 8v i nast.; nr 1948, Gdańsk, 26.V.1461, Gdańsk do Torunia; SRP, Gescb., t. IV, s. 208. 1C1 Biskup, Wykaz, s. 89; Arch. Tor., IV, nr 5. k. 12 i nast. . 162 Pieniądze na ten cel rada toruńska pożyczała u mieszczan w czerwcu 1461 r. Pożyczy ta że ojciec astronoma: „Niclas Kopppernig concessit 1 laken gwand von 18 mrc., das o elen. Item concessit 10 mrc. ger.“, Arch. Tor., III, nr 76, k. 131. 168 Arch. Tor., nr 1948. «vi«i l^nak 1« SRP, Lindau, t. IV, s. 580; Gescb., t. IV, s. 209 podaje datę 9.X.1461, datacja Lindaua wydaje się poprawniejsza. W każdym razie kapitulacja nastąpiła na pewno p 20.X.1461; por. Arch. Tor., nr 1958, Gdańsk, 2O.X.146I, Gdańsk do Torunia. icn. “ W r. 1460 - około 799 grzywien, 5 szkojcy i 5 denarów, w r. 1461 - 4519 S ’ k 3 2 szkojce i 4 denary, razem 5118 grzywien, 7 szkojcy i 6 denarów; Arch. Tor., IV, . • i 14; Janosz-Biskupowa, Rota Torunia, s. 60, nieścisłe przyięta kwotę 16 718 i 14 szkojcy, która dotyczy kosztów oblężenia i utrzymania zamku do r. 1466. _ 1® Arch. Tor., nr '1961, Gdańsk. 7.M.1461, Gdańsk do Torunia; por. wyże;. 167 Janosz-Biskupowa, o.c., s. 60. 604
Fragment listu kaperskiego rady m. Gdańska dla kilku kapitanów gdańskich, wysta- wionego z powołaniem się na rozkaz króla Kazimierza Jagiellończyka - Gdańsk, 22.III.T465 r. {kopia WAP Gdańsk, 300, rj, nr 6, s. 549)
WALKI KAPRÓW GDAŃSKICH NA BAŁTYKU Ocena działań wojennych 1. 1460-1461 byłaby niepełna bez krótkiego przed stawienia akcji na wodach Bałtyku, którą kaprowie gdańscy nadal rozwijali^ ' upłynięciu rozejmu 1459 r. Była ona systematycznie kontynuowana na otwartym morzu, niezależnie od sporadycznych wypadów innych statków gdańskich z elbląża nami czy Skalskim na Zalewie Wiślanym, posiadających zresztą odmienny charak- ter168. Akcja kaprów miała wprawdzie mniejszy zasięg niż np. w 1458 r., niemniej utrudniała zaopatrywanie Królewca i Kłajpedy czy Inflant. Zapowiedź działalności kaprów spotkała się wiosną 1460 r. z ostrym protestem lubeczan, domagających się zapewnienia swobody dla własnych statków. Rada gdańska nie rezygnowała jed- nak z przyjętych założeń, wprowadzając tylko innowację w wydawanych listach kaperskich, gdzie wyraźnie podkreślono rozkaz króla polskiego wysyłania ka- prów169. Prowadzili oni działania wzdłuż południowych brzegów’ Bałtyku, głównie zaś w regionie duńskiej Gotlandii, z której pośrednictwa korzystali kupcy hanze- atyccy i duńscy udając się do Cieśniny Bałgijskiej. Protesty Chrystiana oldenbur- skiego były odrzucane przez radę gdańską z powołaniem się na warunki rozejmu polsko-duńskiego 1459 r., zabraniającego popierania wrogów strony przeciwnej. Władca duński zastosował w zamian represje, zabierając statki gdańskich kupców w Bełcie. Także rada lubecka wyprawiła kilka własnych „statków pokoju" (tj. ka- perskich). Schwytały one kapra gdańskiego Mateusza Schultego, który zabrał uprzednio statek lubecki płynący z Inflant. Został on w sierpniu 1460 r. wydany na tortury oraz ścięty w Lubece wraz z 32 marynarzami mimo protestów rady gdańskiej, powołującej się stale na legalność swej akcji i rozkaz króla polskiego170. Ale i ten drastyczny krok nie zahamował akcji kaprów gdańskich, która zresztą okazywała się niezbędna na skutek wyekspediowania kilku załóg kaperskich także przez w. mistrza z Królewca w lecie 1460 r. Trzy spośród nich zostały na wyso- kości Bornholmu schwytane przez kapra gdańskiego Szymona Lubbelowa wraz z 120-osobową załogą złożoną z zaciężnych i mieszczan królewieckich. Trzy dalsze zatrzymały lubeckie „statki pokoju", wymuszając od nich przyrzeczenie, iż będą napadać tylko na wrogów Zakonu171. Aktywność sił krzyżackich na Bałtyku przybrała jeszcze bardziei niepokojące rozmiary po usadowieniu się wojsk zakonnych w portowej Łebie i Pucku jesionią 1460 r.172 Załogi tamtejsze podjęły wiosną 1461 r. próbę odcięcia dowozu zaopa trzenia do Gdańska, wysyłając statki, które patrolowały wybrzeże północnego Po morza, co faktycznie ograniczyło swobodę dojazdu do portu gdańskiego i spowo dowalo stratę 8 statków tam zdążających. Zmusiło to radę gdańską do intensyfi 169 UL, t. IX, o/ 838 Biskup, Gdańska flota, s. 34-35. W r. 1460 źródłowo znane są tylko dwa statki kaperskie Gdańska, jednak było ich niewątpliwie więcej. 170 Biskup, Gdańska flota, s. 37. 171 Ibidem, s. 36. 172 Por. wyżej, s. 577. 6o6
kacji akcji kaperskiej od czerwca 1461 r. Ilość statków z tego okresu nic jest bli- żej znana, jednak mogła ona sięgać co najmniej kilkunastu, gdyż w połowie lipca liczebność wyekspediowanych wówczas załóg obliczana była na 800 ludzi173. Dzięki tak szeroko rozbudowanej i kosztownej akcji zdołano jednak zapewnić bezpieczniej- szy dojazd do portu gdańskiego w najbardziej krytycznym okresie wojny. Ograni- czono też na pewno, choć tylko częściowo, dowóz żywności i materiału wojennego do Królewca, nadal zaopatrywanego przez kupców lubcckich i holenderskich za pośrednictwem portów inflanckich. Niepowodzenie to wpływało wyraźnie na sy- tuację Zakonu, który zdobywał tą drogą środki do dalszej walki, zapewniającej mu sukcesy szczególnie w Prusach Dolnych w 1. 1460-1461. 1,3 Arch. Tor., nr 1951. Znana jest tylko liczba 8 barek i sznik; Biskup, Gdańska flota, s. 39-40.

CZĘŚĆ HI Okres przewagi sil zaciężnych Polski (schyłek 1461-1466 r.)

Rozdział 1 AKCJA WOJSK ZACIĘŻNYCH DUNINA W PRUSACH I ZIEMI CHEŁMIŃSKIEJ W LATACH 1461-1462 PIERWSZE POSUNIĘCIA DUNINA U SCHYŁKU 1461 r. Ekspedycja wojsk zaciężnych do Prus przewidziana uchwałami sejmu obozo- wego pod Chojnicami zapoczątkować miała nowy okres w działaniach wojennych. Uchwały te zmieniały formę organizacyjną polskich sił zbrojnych. Usuwając w cień nieskuteczne pospolite ruszenie umożliwiały podjęcie systematycznej akcji dla od- zyskania utraconych ośrodków, zwłaszcza pomorskich. Jednocześnie zaś na czele zaciężnych stawał Piotr Dunin - dowódca, który miał dowieść swego niepospoli- tego talentu i znajomości nowoczesnych zasad sztuki wojennej. Dunin, pochodzący z Prawkowic w ziemi sieradzkiej, prawdopodobnie w latach czterdziestych XV w. był za granicą, poznając zasady sztuki wojennej. Od 1455 r. przebywał w otocze- niu królewskim jako dworzanin, a następnie burgrabia krakowski. W 1460 r. uzys- kał godność marszałka nadwornego, a więc i dowódcy nad chorągwiami dworskimi, pełniąc także funkcję podkomorzego sandomierskiego1. Sprawy wojny pruskiej nie były mu obce, gdyż po raz pierwszy zetknął się z nią bezpośrednio podczas wypra- wy pospolitego ruszenia pod Łasinem jesienią 1455 r.2 Również jesienią 1460 r. jako marszałek nadworny towarzyszył Kazimierzowi w Nieszawie w okresie ekspediowania pierwszych zaciężnych królewskich do Gdańska. Niewątpliwie brał 1 PSB, t. V, s. 479-480 (artykuł o P. Duninie, pióra K. Górskiego); Górski, Staro- stowie rnalborscy, s. 40-41. 2 Arch. Tor., III, nr 76, k. 73v. Jest to pierwsza wzmianka z życiorysu Dunina, nieznana 6n
też udział w ostatniej wyprawie 1461 r. pod Debrzno i Chojnice jako d„, •, wojsk nadwornych. odca Za pieniądze uchwalone dla króla przez szlachtę pod Chojnicami oraz zebr drogą pożyczek* 3 zaciągnięto oddziały liczące zapewne około 2000 ludzi. Przyb^ wały one do Prus z dużym opóźnieniem, gdyż dopiero w końcu października' udając się początkowo do Malborka, gdzie Dunin jako „regalium exercituum cam- piductor supprcmus“ a więc w charakterze najwyższego hetmana nad rzędnego nad innymi rotmistrzami królewskimi w Prusach, przebywał na pewno od 30.X.1461 r.4 Zapewne w skład jego sił wchodzili zaciężni Gotarda z Radlina i Wawrzyńca Schranka, którzy w czasie ubiegłej zimy stacjonowali w Gdańsku5 Towarzyszył im także kasztelan gnieźnieński, Jan Czarnkowski, przysłany przez króla dla czuwania nad komplikującymi się sprawami pruskimi. Część sil Dunina została skierowana do Elbląga w związku z konfliktem z Braniewem po usunięciu stamtąd zaciężnych Jana Skalskiego i zagrożeniem Fromborka. Pozostawienie części oddziałów w Malborku wzmacniało tamtejszy zamek, czego domagali się uprzednio delegaci pruscy u króla w Bydgoszczy. (^Główne zadanie Dunina polegać jednak miało na przeciwdziałaniu dalszym postępom sił krzyżackich na terenie Prus właściwych. Sytuacja, jaką tam zastał, była jednak niezwykle trudna. Faktycznie w tym okresie całe Prusy Dolne były już opanowane przez wroga. Podobnie większość miast i zamków środkowej i po- łudniowej Warmii przeszła w ręce nieprzyjaznego wówczas biskupa Legendorfa. Załogi polskie utrzymywały się na Warmii tylko w Ornecie i Fromborku, a na terenie Prus Górnych w Pasłęku, Miłakowie, Pasymie i Nidzicy. Nad dolną Wisłą tylko Elbląg i Malbork były w ręku polskim. Na skutek trudności z płace- niem żołdu postawa niektórych załóg, zwłaszcza Pasłęka, była chwiejna. Stosun- kowo lepsza sytuacja była w zachodniej i środkowej strefie ziemi chełmińskiej, gdzie poza Chełmnem, Golubiem i Łasinem inne ośrodki pozostały w ręku pol- skim ; natomiast -wcrhndnin jej c-/ę4ć z Nowym Miastem, Bratianem i Lubawą była w rękach Zakonu. Na Pomorzu Gdańskim strona polska panowała tylko częściowo nad Wisłą posiadając załogi w Swieciu, Tczewie, Gdańsku i Starogardzie. W południowej części tego regionu Tuchola, Człuchów i Debrzno nadal były obsadzone przez za- K. Górskiemu, który podaje r. 1457, MS, t. I, nr 448. jako datę pojawienia się Dunina w oto- czeniu króla; Codex dipl. Poloniae, t. U, 2, nr 606. , , , . 3 Por. wyżej. MK, t. XI, s. 178; MS, t. I, nr 579, pożyczka 960 złotych węg. od Jakut) i Mikołaja Koniecpolskich na potrzeby Korony i Prus i zaciężnych dla ich obrony. . 4 WAP Gdańsk, 300 D, 6, nr 65, Malbork, 30.X.1461, P. Dunin do Gdańska; nr bork, 31.X.1461, tenże do Gdańska. Zakres władzy Dunina wobec pozostałych zaaęznyCtl unku sach, stacjonujących na zamkach i w miastach nic wynika jasno ze źródeł. Na pewno w . nl do Jana Skalskiego przyjąć można tylko współdziałanie, zważywszy na samodzielną pozy<• który byłby drugim - obok Dunina - „hetmanem" w Prusach; por. S p i e ta s «. n*e. s. 312-315. Udział wojsk Dunina w końcowej fazie oblężenia Swiecia (połowa , i prawdopodobny, chociaż twierdzi Długosz, XII, s. 329; zapewne oddziały jeg do Malborka przechodziły obok Swiecia. . TV s. 579; 5 Po raz ostatni mowa o zaciężnych w Gdańsku 27.11.1461, SRP, Linda , AST, t. V, nr 22. ĆI2
List Piotra Dunina z Prawkowic jako naczelnego dowódcy wojsk królewskich, tj. hetmana {campiductor supprernus) do rady m. Gdańska - Malbork, jo.X.I46i r. (oryg. WAP Gdańsk, yoo D, 6, nr 65) logi polskie, pozostające zresztą pod presją ludzi Nostyca z Chojnic. Okolice i przedmieścia Gdańska wciąż były narażone na wypady załóg krzyżackich z Pucka i Lęborka6. Jesionią w samym Gdańsku w porozumieniu z załogą Rawenecka z Pucka powstał spisek prokrzyżacki, krwawo tłumiony przez radę7. Również wier- ność zubożałego wojną rycerstwa środkowego Pomorza była wyraźnie zachwiana. Dlatego rada gdańska pod wpływem Scibora Bażyńskiego spowodowała na zjeździe w Gdańsku ponowne zaprzysiężenie rycerstwa i ogółu mieszczan, także z mniej- szych miast, na wierność królowi; zobowiązano się także, aby nic nawiązywać układów z wrogiem (11.XI.1461)8. Przejazd Wisłą z Torunia do Gdańska został wprawdzie utrzymany, lecz musiano organizować stale konwoje dla statków 6 SRP, Lindau. t. IV. s. 579, 583. 584, przebicie tamy na Raduni w Pruszczu Gd. (1.X.1461) przez zaciężnych z Pucka i Lęborka. 7 Autorem spisku był pisarz rady gdańskiej Michał Hcilemaa. SRP, Lindau, t. IV, s- 585; t. IV. s. 665-666. 8 AST, t. V. nr 20, 21. 615
P°kOnyWaly P°d N°WCm ‘ °PÓt *tóg Pierwsze działania ofensywne Dunina nastąpiły - jak się wydaje - w mieniu z zaciężnymi Puszkarza, którzy brali uprzednio udział w oblężeniu Skierowani oni zostali do północnej części ziemi chełmińskiej, gdzie w nocy z 31 X na l.XI zaatakowali i opanowali Łasin; większość zabudowań miasteczka spłoń la9 10 *. W ten sposób strona polska umocniła swoją pozycję nad dolną Osą i otwo rzyła sobie dojście do zamków Pomezanii od południa. Niemal jednocześnie (31 X) nastąpił wypad z Malborka do m. Sztumu. Został on zdobyty przy pomocy łodzi które umożliwiły dotarcie jeziorem do murów. Miasteczko zostało obrabowane i w znacznej części spalone, co osłabiło pozycję tamtejszego zamku krzyżackiego^. Te pierwsze, nieznaczne jeszcze osiągnięcia, zostały jednak przyćmione nieocze- kiwanym sukcesem zaciężnych Zakonu w ziemi chełmińskiej. Szumborski przy po- mocy sił z Działdowa i Nowego Miasta z Mużikiem ze Svinawy i Ulrykiem von Kinsbergiem uderzył w nocy 11.XI na słabo strzeżone przez załogę starosty Miko- łaja Kościeleckiego przedzamcze w Brodnicy, które wpadło w jego ręce. Bernard zaatakował także miasto, które poddało się bez oporu, co nie uchroniło zresztą mieszczan od kontrybucji i rabunków. Zamek brodnicki wprawdzie ocalał, jednak został oblężony12, co groziło mu upadkiem na skutek wygłodzenia; tym samym linia Drwęcy i środkowa część ziemi chełmińskiej znalazłaby się niemal całkowicie w ręku w’roga. Kilka miast i zamków chełmińskich zmierzało już zresztą do za- warcia rozejmu z Krzyżakami13. W tej sytuacji Dunin wraz z Czarnkowskim nie mając dostatecznych sił do oblężenia i odzyskania miasta podjęli natychmiast akcję, której celem było zaopa- trzenie zamku brodnickiego. Przed 25.XI z Łasina wysłano 400 konnych i draban- tów z zapasami żywności. Nocą oddziały te z Gotardem z Radlina i Wawrzyńcem Schrankiem dotarły na przedzamcze brodnickie, opanowując przez zaskoczenie jego umocnienia i zabudowania. Basteja wzniesiona już przez ludzi Szumborskiego pod bramą wieży zamkowej została spalona. Spieszne ściągnięcie odsieczy od Mużika ze Svinawy spowodowało pozostawienie w ręku krzyżackim tylko jednej wieży na przedzamczu, które jednak w większości zostało odzyskane, a zamek zaopatrzony w żywność i grupę zbrojnych. Załoga krzyżacka poniosła znaczne straty (ponad 80 zabitych). Po stronie polskiej straty były także znaczne; Gotard z Radlina i Schrank zostali ranni, jednak rankiem następnego dnia wrócili wraz z większością sił do Łasina14. 9 SRP, Lindau, t. IV, s. 586; por. Biskup, Handel wiślany, s. 168 i nast. 10 SRP, Gescb., t. IV, s. 210; Lindau, t. IV, s. 586; OBA, nr 15720, PrzczmatK. 4.XI.1461, komtur Plauen do w. mistrza. . •> OBA. nr 15720; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 182, 31.X.1461, Marcin Nunmcrgut Gdańska; SRP, Gescb., t. IV, s. 210. R nBA i2 Długosz, XII, s. 329; SRP, Gescb., t. IV, s. 210; Lindau, t. IV, s. 586, u nr 15728, Brodnica. 28.XI.1461, rada i gmin Brodnicy do w. mistrza. 13 ---- - --------- . — 14 kowski OBA, nr 15729. Przezmark, l.xn,1461, komtur Plauen do w. mistrza. . c WAP Gdańsk. 300 D, 50, nr 74, Malbork. 25.XI.1461, kasztelan gmeznienski j. i heergraff" P. Dunin do Gdańska, szczegótowsza relacja z odsieczy Broamcy, 614
W) pad pod Brodnicę wzmocnił pozycję załogi zamkowej i odrzucił siły wroga praktycznie do miasta, co umożliwiło stawianie dalszego oporu przez ludzi Kościc- leckicgo. e ) to sukces połowiczny, nie usuwający zagrożenia zamku. Dunin nie był jeszcze w stanic przeciwdziałać akcji tamtejszych zaciężnych krzyżackich, także na Pomorzu Gdańskim, zwłaszcza zaś Rawenecka z Gniewa. Ten ostatni w porozumieniu z grupą mieszczan ze Starogardu 8.XIt.l461 r. opanował podstęp- nie ten ważny ośrodek, dzierżony przez syna Scibora Bażyńskiego - Jana wspie- ranego przez zaciężnych gdańskich i tczewskich. Jan dostał się do niewoli wraz z grupą zaciężnych* 15. Już wcześniej (początek września 1461 r.) w ręce krzyżackie dostał się zame- czek w Osieku. Zakon umocnił więc jeszcze do schyłku 1461 r. swoją pozycję na środkowym Pomorzu, pogarszając położenie Gdańska, narażonego odtąd także na uciążliwe wypady załogi starogardzkiej w okolice podmiejskie16. Dodatkową stratą w południowej strefie Pomorza był upadek Debrzna, które 6.1.1462 r. przy pomocy mieszczan zostało ponownie obsadzone przez załogę Nostyca z Chojnic. Znaczne straty poniósł przy tym oddział Włodka z Danaborza. Utrata Debrzna była zara- zem pogrzebaniem jedynej korzyści ostatniej wyprawy pospolitego ruszenia z 1461 r.17 Dunin pozostawał w tym okresie w Malborku, prosząc króla o przysłanie po- siłków, troszczył się również o należyte zaopatrzenie tamtejszego zamku. 19.XII. 1461 r. uczestniczył także wraz z Czarnkowskim w rokowaniach stanów z bisku- pem Lcgendorfem w Elblągu, które potwierdziły faktyczną utratę całej niemal Warmii przez stronę polską18. Przed uzyskaniem pomocy z Korony nie było mowy o podjęciu poważniejszej akcji zbrojnej przeciw załogom krzyżackim, zwłaszcza zaś Brodnicy. Sprawa ta 6.XII.1461 r. była przedmiotem narad sejmu walnego w Nowym Mieście Korczynie, który rozważał także propozycje mediacji w Prusach zgłoszone przez stronę czeską i brandenburską19 *. W związku z zagrożeniem Brodnicy sejm - rezygnując nadal z koncepcji pospolitego ruszenia - uchwalił ponownie akcyzę od miast koronnych oraz podatek od kmieci w wysokości 1 wiardunka-0. Również uzupełnia i potwierdza dane Długosza, XII, s. 329 i SRP, Lindau, t. IV, s. 586, gdzie w przypisie 3 nieco mylny rcg. listu z 25.XI.1461 (np. J. Czarnkowski podany jako „hccrgratf ); Górski, Starostowie, s. 41 błędnie datuje list na 25.IX.1461. 15 SRP, Gescb., t. IV, s. 211; Lindau, t. IV. s. 587; Długosz XII s>330; AST, t. V, nr 22; WAP Gdańsk, 300 D, 48, nr 112, Elbląg. 11.XII.1461. Scibor Bażyński do R. Nie- 16 Regesta. I, nr 15687. 15688; AfPH, t. VI. s. 366; SRP, Lindau. t. IV. s. 587. 17 SRP, Gescb., t. IV, s. 211; Długosz, XII, s. 329. 18 ASI, t. V. nr 24; por. wyżej; Długosz. XII. s 329; por. tez 5X AP Gdańsk 300 D. 50. nr 75, Malbork, 8.XII.1461: P. Dunin jako „heeregroff des komglichen volkes do Gdańska, interwencja w sprawie ładunków zboża zabranych Jakubowi Kostce oraz piwa, dowódcy malbor- skiemu Janowi Ciołkowi z Bieliny i burgrabiemu malborskicmu Janowi Mrózowi w drodze do Malborka. 19 Por. niżej, s. 635. , . , , . ,. 35 Długosz, XII, s. 333. Dane o uchwaleniu akcyzy potwierdza dokument króla dla zie- mi łęczyckiej, Inowrocław, 28.VI.1462, AGAD, dok. perg., nr 120. Car o, o.c., t. V. s. 127 mylnie twierdzi że w Nowym Mieście Korczynie odbył się tylko prowingonalny sejmik małopolski. 615
przybyłe z opóźnieniem do Krakowa poselstwo stanów pruskich (nn • -j elbląskim z 19.XII.1461 r.) niewątpliwie w porozumieniu z Duninem wm T króla o spieszne przysłanie odsieczy dla Brodnicy. Oferując materialną pomoc ° nów proponowano także, aby król przybył do Malborka dla czuwania nad ak^' wojenną i rokowaniami 2 Legendorfem21. Rezultatem obrad sejmu nowokorczyńskiego i poselstwa pruskiego było przede wszystkim podjęcie przez króla dalszego werbunku oddziałów, które w nieznanej ilości zostały wysłane wraz z rycerstwem nadwornym do ziemi chełmińskiej. Zacięż- nych pozostających tam w dyspozycji wojewody inowrocławskiego Jana Kościc- leckiego podporządkowano Duninowi22. W końcu lutego 1462 r. wspomniane od- działy posiłkowe znajdowały się głównie w Toruniu i Dybowie; miały one pociąg- nąć pod Brodnicę i wzmocnić załogę zamku. Po 21.11 część ich z Gotardem z Rad- lina i Wawrzyńcem Schrankiem była już na zamku golubskim. Zaatakowała ona załogę Szumborskiego w mieście Golubiu i próbowała odbić basteję zbudowaną w pobliżu młyna i mostu23. Jednak Dunin na skutek poważnego wzmocnienia zało- gi krzyżackiej przygotowanej na atak polski nadal nie zdecydował się na podjęcie walki o miasto Brodnicę, którego obroną w końcu lutego kierował osobiście Szum- borski wraz z Ulrykiem von Kinsbergiem; z pomocą zbrojną pospieszył im nawet Jerzy Lobel z Barczewa24. Tak więc na początku marca 1462 r. próbę zaopatrzenia zamku brodnic- kiego podjęły tylko oddziały zaciężnych ziemi chłemińskiej liczące około 1200 konnych i 1000 drabantów, którymi dowodzili Jan Skalski, Gotard z Radlina i Wawrzyniec Schrank. Oddziały te wyszły 5 marca z Torunia pod Brodnicę, usiłując dotrzeć do zamku. Siły Szumborskiego powstrzymały jednak odsiecz pol- ską, która wycofała się. Załoga zamku brodnickiego musiała skapitulować po 5.UI.1462 r.25 Zdobycie Brodnicy było szczytowym sukcesem Zakonu tak w ziemi chełmińskiej jak- całych Prusach. Dla strony polskiej czynnikiem pozytywnym upadku Brodnicy była narastająca koncentracja zaciężnych polskich, ułatwiona rosnącym zrozumie- niem wśród szlachty koronnej konieczności posługiwania się nimi w dalszej wal- ce. W kwietniu 1462 r. Piotr Dunin otrzymał zlecenie w sprawie werbunku nowych zaciężnych26. Jednak do lata tegoż roku nie przejawiał inicjatywy w działaniach wojennych, gdyż najwidoczniej nic dysponował jeszcze wystarcza jącymi siłami. 21 Długosz, XII, s. 338; Biskup, Stosunek Gdańska, s. 159. 22 Długosz, XII, s. 338. . . T, v:QS. 23 Arch. Tor., nr 1944; OBA, nr 15763, Brodnica, 28.11.1462, B. Szumborski i U. v. berg do w. mistrza; SRP, Lin da u, t. IV, s. 589. , 24 OBA, nr 15763. Przeczy to informacji Długosza, XII, s. 339, ze skapitulował już przed 18.11.1462. Wt Uud>. s. 154 błędna data kapitulacji - . » SRP, Lindan, t. IV, s. 589. Tylko ta data ..po 5.1II.1462" jako kapttolaejt |« wiarogodna. » MS, t. I, nr 589. 616
ODSIECZ FROMBORKA Posunięcia militarne strony królewskiej miały jednak oddziałać pozytywnie w przyszłości w Prusach, chociaż nie były one w stanie uchronić nadgranicznych 21em Korony od ciągłych, niszczących wypadów załóg krzyżackich szczególnie do ziemi dobrzyńskiej, tak z Golubia, jak z Brodnicy. Obszar Krajny dewastowany był nadal przez Nostyca z Chojnic, który przy udziale załóg innych zamków po- morskich w połowic czerwca 1462 r. wdarł się nawet poza Noteć na teren Pałuk27. Zrujnowana szlachta dobrzyńska i nakielska domagała się od króla wynagrodzenia za poniesione straty w postaci przekazania jej w użytkowanie dóbr kościelnych w Wielkopolsce. Postulat ten wysunięty przez króla wobec tamtejszego kleru spot- kał się z jego zdecydowanym oporem. Duchowieństwo obawiało się alienacji dóbr kościelnych, godziło się najwyżej na opodatkowanie. Wiosną 1462 r. kapituła gnieźnieńska liczyła się nawet z tym, że zrujnowana szlachta dobrzyńska może siłą opanować klasztor w Mogilnie, zaleciła więc opatowi Pawłowi wzmożenie czujno- ści. Za pośrednictwem podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia usiłowała też wywrzeć wpływ na króla, aby zrezygnował z zamiaru przejęcia dóbr kościelnych, czemu sprzeciwiał się szczególnie kler diecezji krakowskiej28. Ostatecznie synod prowin- cjonalny w Kaliszu 5.IX.1462 r. uchwalił subsidium cbaritativtirn na rzecz szlachty dobrzyńskiej, odsuwając możliwość przejęcia dóbr kościelnych29. Fakty powyższe świadczyły zarówno o rozmiarach zniszczeń regionu dobrzyńskiego, jak też i o prze- jawach opozycji antyklcrykalnej wśród szlachty koronnej, wywołanej skutkami wojny pruskiej. Kazimierz Jagiellończyk w połowie maja odbył zjazd w Głogowie z Jerzym z Podicbradów. Wprawdzie projektowana mediacja władcy czeskiego została stor- pedowana przez w. mistrza, jednak stosunki polsko-czeskie ułożyły się przyjaźnie30. W końcu czerwca król przybył na Kujawy do Inowrocławia, początkowo tylko w towarzystwie chorągwi nadwornych, wśród których było około 200 Tatarów. Z siłami tymi próbował podjąć akcję w zachodniej części ziemi chełmińskiej, tj. przeciw Chełmnu i Golubowi. 1 lipca chorągwie nadworne z Tatarami i oddziała- mi toruńskimi zostały wraz z 300 chłopami z ziemi chełmińskiej wysłane z Torunia pod Chełmno; tu chłopi sierpami wysiekli dojrzałe już zboża, komplikując zaopa- trzenie załogi Szumborskiego31. Nazajutrz oddziały królewskie przybyły pod Golub, wzmocniły załogę zamku i podjęły ostrzał miasta z dział większego kalibru32. 27 Długosz, XII, s. 345; SRP, Liodau, t. IV. s. 590. ........ 28 Acta cap., t. I, nr 1927, 1930; Korytkowski, Arcybiskupi, t. II,.$..310 i J* a Długosz XII, s. 357; por. też Acta cap. Crac. et Ploc., nr 8>. Kraków. 29.1X 1462, uchwala synodu diecezji krakowskiej o kontrybucji 6 gr od 8«ywny na .rzecz szlachty ziemi do- brzyńskiej; nr 84, 91, 92. 97; por. J. Sawicki. Górnica Polowe, Źródła , media krytyczne. Lublin 1961, s. 13 i nast. «DUgo:iz,POXlf.iZŚ.i'345;3OBA. nr 15796, Nowe Miasto, 2,V1L1462. Hanz Se.del.czdo korni.,ra Plauena. nr 15801. Nowe Miasto. [4.Vll.l462j. Ungeherman do U v. Kiwbetga; ŁtK. t. MI, nr 168. O pobycie Tatarów i Litwinów w otoczeniu królewskim w lecie 1462 r. w Toru- niu; nor. Tborner Denkreurdlgksilen. s. 97-98. 32 OBA, nr 15799, Brodnica. f3.VH.1462], Krzysztof Scopp do U. v. Kinsberga. 617
Zamiarem króla było więc odzyskanie ośrodków ziemi chełmińskiej przez id, głodzenie lub oblężenie. 1 P lch "7- W pierwszych dniach lipca Kazimierz przeniósł się do Torunia. Dzięki zyczce w wysokości 2000 zł węg., uzyskanej od torunian na poczet uchwalone' przez miasta pruskie akcyzy, zwiększył liczebność oddziałów zaciężnych. Pożyczka bowiem umożliwiła mu zadatkowanie rotmistrzów, jak Szorca, Tomieca z Mlodko wa i Schranka83. Zwerbowane przez nich oddziały król zamierzał po 15 lipca wy- słać do Malborka dla wzmocnienia wojsk Dunina, które mogłyby wreszcie podjąć akcję zaczepną. Celem jej były zapewne załogi zamków i miast pomorskich, pod- ległych Raweneckowi (tj. Gniewa, Nowego, Starogardu i Pucka), których grabieże dawały się nadal we znaki Gdańskowi33 34. Nie powiodła się bowiem podjęta przez gdańszczan próba odzyskania przynajmniej Pucka (21.VI). W drugiej połowie lipca Raweneck i Nostyc uszkodzili ponownie tamę na Raduni; niszczyli też przez kilka dni zboże przy pomocy chłopów w okolicy Gdańska i Tczewa35. Były to oczywiste skutki trwającej zbyt długo przymusowej bierności grupy Dunina z Mal- borka, która dopiero pod koniec lipca mogła przystąpić do działań zaczepnych i zlikwidować także wypady Rawenecka na północną Wielkopolskę i Kujawy36. Polski plan operacyjny został jednak nieoczekiwanie pokrzyżowany przez akcję zaczepną w. mistrza oraz biskupa Lcgendorfa przeciw Fromborkowi. Legendorf realizując nadal politykę odzyskiwania posiadłości warmińskich przejął w końcu stycznia 1462 r. Bisztynek opuszczony przez zaciężnych w. mistrza, którzy zostali przeniesieni do Sąpopola37. Chociaż po 2.II rozejm z Warmią nie został przez w. mistrza przedłużony, stosunki z Lcgendorfem nadal układały się przyjaźnie mimo trudności z odzyskaniem dalszych zamków, szczególnie Reszla, i rozbojów zaciężnych krzyżackich w okręgu Olsztyna38, konkretnie brata krzyżackiego z Mo- rąga Hertmana von Kirchberga. Na początku lata Legendorf porozumiał się z w. mistrzem co do wspólnej akcji przeciw Janowi Skalskiemu we Fromborku, który stanowiąc punkt wypadowy na Warmię i Prusy Dolne zagrażał tak ośrod- kom biskupa, jak Zakonu. W. mistrz usiłował więc podjąć wyprawę, która, w wy- padku opanowania Fromborka, mogła zagrozić Powiślu, zwłaszcza zaś Elblągowi. Swoiście pojęta neutralność Legendorfa nie przeszkadzała mu w wojskowym współdziałaniu z Zakonem, chociaż zasadniczym jego celem była chęć odzyskania głównej siedziby kapituły. W początkach lipca nastąpiła koncentracja sił krzyżackich z Prus Dolnych (za- ciężni, wolni i chłopi sambijscy) w Świętomiejscu i Bałdze. Dołączyły do nich od- działy poddanych Legendorfa i oddziały z Braniewa. Razem siły krzyżacko-war- 33 Arch. Tor., HI, nr 76, k. 119, 138v. t . ... WAP Gdańsk, 300 D, 2, nr 80, Toruń, 15.VII.1462, Kazimierz Jagiellończyk do GdaM™- 35 SRP, Lindau, t. IV, s. 590; por. też Długosz, XII, s. 351; WAP Gdańsk 300 , 50, nr 79. Tczew, 17.XU.1462, Mikołaj Dzialowski (Salendorf) i inni dowódcy do Gdansica. 36 SRP, Lindau, t. IV. s. 592. . p x i, r i c b 37 OBA, nr 15752, Lidzbark Warm., 2.U.1462, biskup Legendorf do w. mistrza; Kon MHW, t. III, s. 124 i nast.; Bonk, Urkundenbucb, t. III, nr 56. 618
Panorama katedry i miasta Fromborka z 1684 r. {wg K. Hartknocha) mińskie liczyły około 3000 ludzi. 15 lipca pod dowództwem samego w. mistrza obiegły one Frombork, okrążając wzgórze katedralne bastejami. Zamierzały one przez blokadę zmusić załogę polską do kapitulacji. Pod nieobecność Skalskiego obrońcami katedry dowodził Wacław z Tworkowa. Obronę ułatwiał masyw inkasztclowancj budowli, którą chroniły także zewnętrzne mury z basztami i umoc- nionymi bramami oraz fosa (z wyjątkiem stromej części północnej)39. Wieść o oblężeniu Fromborka znalazła żywy oddźwięk w otoczeniu królewskim w Toruniu. Kazimierz zamierzał skierować z ziemi chełmińskiej do Malborka od- działy zaciężnych i chorągwie nadworne do dyspozycji Dunina, który wraz ze Skalskim przygotowywał odsiecz dla Fromborka. Król wywierał także nacisk na radę gdańską, aby wysłała Duninowi posiłki. Realizacja tych projektów uległa jednak w wypadku króla kilkutygodniowej zwłoce, ponieważ brakowało pieniędzy 30 WAP Gdańsk, 300 D, 42, nr 47, Frombork, 13.VII. 1462, Wacław z Tworkowa i inni dowódcy do Gdańska; SRP, Lindau, t. IV, s. 591; AST, t. V, nr 28; MHW, t. III, s. 128; F. Dietrich, Der Dom zu Frauenburg, „Zcitschrift £, d. Gcsch. u. Altertumskunde Ermiands'*, t- XVIII, s. 567. 619
na skierowanie zaciężnych z Torunia, chociaż ziemia krakowska ponownie uchwali podatek (akcyzę i 1 wtatdunek od chłopów) na utrzymanie wojsk w Prusachw Stawiało to załogę fromborską w trudnym położeniu, gdyż także gubernator Sc'b Bażyński nie miał w Elblągu dostatecznych sił dla przyjścia z odsieczą'" " Natomiast na początku sierpnia nastąpiło przeciwuderzenie sil polskich na dach Zalewu Wiślanego. Gdańszczanie wespół z elblążanami w porozumieniu z Duninem wyprawili kilka lodzi i galarów wiślanych, na których pokładzie zna- leźli się także drabanci królewscy. Statki te dotarły Zalewem do brzegów Sambii gdzie 8.VHI załogi ich w sile około 700 ludzi wyszły na ląd, atakując nieoczeki- wanie miasteczko Rybaki. Zostało ono wraz z kościołem i przedmiotami kultu reli- gijnego splądrowane przez zaciężnych polsko-czeskich, a następnie w całości spalo- ne; wywołało to scysję z dowódcami gdańskimi. W drodze powrotnej wiatr zapę- dził jeden z galarów z całą 103-osobową załogą (w tym 20 drabantów polskich) w okolice Fromborka, gdzie został pochwycony przez wojska w. mistrza* 41 42. Celem tej kombinowanej wyprawy wodno-lądowej na Sambię było odciągnię- cie w. mistrza spod Fromborka, jednak jej krótkotrwalość nic miała większego wpływu na przebieg działań43. Większą rolę odegrało dopiero przysłanie z Torunia w połowie sierpnia przez króla posiłków złożonych 2 konnych i drabantów. Zostali oni skierowani do Elbląga, gdzie sam Dunin koncentrował siły. Popadl on przy tym w konflikt z bratem Mikołaja Pilewskiego (nie cofając się przed jego pobi- ciem), co spowodowało odejście przysłanych z Tczewa posiłków gdańskich44. Nie- zależnie od tego rada gdańska 19.VIII przysłała do Elbląga grupę pieszych45. Wieści o koncentracji większych sił polskich i gdańskich i zamierzonym na 19.VIII ich wymarszu pod Frombork wywarły wrażenie w obozie w. mistrza, gdzie zresztą wybuchły już spory ze stroną warmińską na tle obsadzenia katedry po jej ewentual- nej kapitulacji. Władze krzyżackie niedwuznacznie zmierzały bowiem do przejęcia tego ważnego punktu strategicznego nad Zalewem. Ludwik zagrożony przez woj- ska Dunina uprzedzając atak polski 19.VIII pospiesznie zwinął oblężenie, spalił basteje pozostawiając zapasy żywności46. Na krok ten wpłynęła prawdopodobnie również obawa przed nowym desantem strony polskiej na Sambię i związane z tym dalsze jej zniszczenie. Zebrane w Elblągu siły królewskie pod dowództwem Dunina i Skalskiego wsparte przez posiłki gdańsko-elbląskie podjęły z krótkim opóźnieniem (23.VTII) “Długosz, XII, s. 352; WAP Gdańsk. 300 D, 78, nr 178, Toruń, 2.Vm.l462, J. v. der Beke do Gdańska. __ <-i,nr 41 Biskup, Stosunek Gdańska, s. 160; Arch. Tor., nr 1970, Elbląg, 14.VIII.14 . Bażyński do Gdańska. . , tv 42 Arch. Tor., nr 1971, Gdańsk, 17.VIII.1462, Gdańsk do Torunia; SRP, L i nd a u, • s. 591, gdzie w przypisie 5 błędnie przypisuje się obrabowanie kościota w Rybakach P. un nieobecnemu w czasie wyprawy na Sambię. , ,-mk;;ckich 43 Długosz (XII, s. 352) przypisuje jej przesadny wpływ na postawę chłopów sam j pod Fromborkiem. 44 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 179, Toruń, 1.K.1462, J. V. der Beke do Gdańska. 45 SRP, Lindau, t. IV, s. 592. .-2 46 MHW, t. Ul, s. 128; SRP, Lindau, t. IV, s. 592; Długosz, XII, s. Ó02. Ó2O
działania zaczepne przeciwko Braniewu; świadczy to wyraźnie o realizowaniu kon- cepcji Skalskiego. 24.YIII miasto zostało oblężone4?. W następnych dniach siły pol- skie podjęły akcję icprcsyjną na terenie północnej Warmii - bez wątpienia za współudział biskupa i poddanych w oblężeniu Fromborka - docierając wzdłuż Za- lewu do Świętomiejsca, Bałgi i Pokarmina. Skalski usiłował zmusić także do pomo- cy chłopów z komormetwa Pieniężna wzywając ich do stawienia się pod Braniewo z wozami, żywnością i bronią. Spotkał się jednak z ich zdecydowanym oporem; chłopi zgłosili w. mistrzowi gotowość pomocy w ukróceniu grabieży Skalskiego48. Oddziałom Dunina i Skalskiego nie udała się jednak próba zdobycia Branie- wa. 29.VIII oblężenie zostało zwinięte. Po ostatnim niepowodzeniu w. mistrza i dywersyjnej wyprawie sił polskich pod Pokarmin Frombork był zabezpieczony przed dalszymi atakami oddziałów krzyżackich. Wojska Dunina mogły więc, zgod- nie z pierwotnymi zamierzeniami strony królewskiej, być użyte do dalszej akcji na Pomorzu Gdańskim. Odsiecz Fromborka i operacja na Zalewie stanowiła - mimo nieudanej próby oblężenia Braniewa - pierwszy sukces zaciężnych Dunina na terenie Prus. Był on jednak możliwy tylko dzięki wzmocnieniu jego wojsk przez króla oraz współdziała- niu z posiłkami gdańsko-elbląskimi. Działania te dowiodły zarazem jak wielkie korzyści płyną z posiadania przez stronę królewską stałych sił zbrojnych w Prusach, pod warunkiem ich odpowiedniego wzmacniania. Podkreślić bowiem trzeba, żc pierwsza faza działań wojsk Dunina w Prusach nacechowana brakiem inicjatywy i trudnościami, a także niepowodzeniami (zwłaszcza utratą Brodnicy i Starogardu) spowodowana została w pierwszym rzędzie liczebną słabością wojsk dowódcy pol- skiego. Uderza przy tym jego przezorność, ostrożność49 i widoczna obawa przed angażowaniem się w zbyt ryzykowną akcję, jaką byłoby obleganie Brodnicy w po- rze zimowej i bez należytego przygotowania. *7 OBA, nr 15806. Swiętomicjscc, 24.V1I1.1462. A. v. Tettau do w. mistrza; SRP. Lindau. L nr 15807, Pieniężno, 26.VIII.1462, Chrystian Tapiaw do w. mistrza, załącznik: pod Braniewem, 25.VIII.1462, Jan Skalski do chłopów okręgu Pieniężna; por. R o h r i c h, Łrmlan . ' 21W Cechę tę wyraźnie podkreślają gdańszczanie w liście do P. Dunina i J. Mcydeburga Gdańsk, 15.1Xa46o. WAP Gdańsk. 300. 27. nr 6. s 497: ..wenne euwre herhehett (sc. Dunin) in den sachen v o r s i c h t i g e r e ist, wenne wirc konnen vorschrcybcn .
Rozdział 2 BITWA POD SWIECINEM (17.IX.1462) GENEZA BITWY SWIECIŃSKIEJ Uwolnienie Fromborka od oblężenia i wycofanie się wojsk w. mistrza do Kró- lewca oraz zwinięcie, oblężenia Braniewa (29.VIII.1462 r.) stwarzało dla oddziałów Dunina możliwość podjęcia operacji na najbardziej zagrożonym terenie, tj. na Po- morzu Gdańskim. Jak już wspomniano, inicjatywę przejawiały tam od szeregu miesięcy załogi krzyżackie Rawenecka z Gniewa, Starogardu i Pucka, wspierane także przez inne załogi zamków krzyżackich, nie wyłączając chojnickiej. Uwidocz- niło się to szczególnie w akcji przeciw Gdańskowi, zwłaszcza w drugiej połowie lipca 1462 r.1 Dlatego Dunin - nawiązując zresztą do koncepcji jeszcze sprzed oblężenia Fromborka - w porozumieniu z królem oraz gdańszczanami, przeszedł z Elbląga i Malborka do Gdańska, docierając tam 9.IX z 600 konnymi, 112 kopij- nikami oraz 400 drabantami; razem więc posiadał 1112 zbrojnych. Wśród rotmi- strzów polskich znajdowali się Wawrzyniec Schrank, Paweł Jasieński, Wacław Nie- borski i Mikołaj Wilkanowski oraz Janusz Długosz (bratanek Jana)2. Przeszli om wraz z taborem do wsi Strzyża pod Oliwą na północny zachód od Gdańska, ocze- kując na dojście posiłków gdańskich. Nie ulega bowiem wątpliwości, że ekspedycja Dunina została już wcześniej uzgodniona z radą gdańską. Była ona bowiem jak 1 SRP, Lindau, t. IV, s. 590; por. wyżej; pogląd J. Goiła (o.c., s. 283), żc także Jan Skalski był wśród rotmistrzów i w bitwie pod Swiecinem, jest błędny. 2 Długosz, XII, s. 356. 622
najbardziej zainteresowana w podjęciu akcji zaczepnej na północnym Pomorzu, przyrzekla więc tez dostarczyć pomocy zbrojnej. Już 1O.IX dotarły do Strzyży po- siłki gdańskie z Tczewa pod dowództwem Mikołaja Działowskiego (Salendorf) i chorążego tczewskiego Pawła von Wusen oraz samego Gdańska w sile 300 kon- nych i 0 ra antów, doszły do nich także oddziały pieszej milicji gdańskiej utworzone przez powołanie pod broń co czwartego mieszczanina3. Rada gdańska ściągnęła także z okolicznych lasów węglarzy, którzy pełnić mogli rolę przewodni- ków czy zwiadowców. Liczebność posiłków gdańsko-tczewskich, które prowadziły tabor z działami, wynosiła około 900 zbrojnych, z czego większość stanowiła pie- chota4. Razem więc siły polsko-gdańskic liczyły około 2000 zbrojnych, w tym około 1000 konnych i 1000 pieszych. Dowództwo naczelne sprawował Dunin przy po- mocy Schranka. Siły gdańskie znajdowały się wprawdzie pod kierownictwem raj- ców Jana Meydeburga i Macieja Hagena (Hayna), podporządkowali się oni jednak bez wątpienia Duninowi. Całość wojsk, obciążona znacznym taborem wiozącym m.in. zapasy żywności, zwłaszcza chlcba, wyruszyła 10.IX ze Strzyży na północ w kierunku okręgu puckiego. Jaki był cel ekspedycji wojsk Dunina i gdańskich? Zdaniem K. Górskiego znaczna ich liczebność dowodzi, że strona polska zmierzała do walnej rozprawy z przeciwnikiem w otwartym polu. Pogląd ten nie jest jednak słuszny. Przede wszystkim Dunin posiadał zbyt małą ilość jazdy, a połowę sil jego stanowiła pie- chota. Wiadomo z Długosza, że zapewne dlatego Dunin apelował chyba już przed 10.IX do króla w Toruniu o przysłanie posiłków (szczególnie konnicy)5. Udział znacznej ilości piechoty i dział świadczy, że głównym celem marszu Dunina było wyrządzenie strat materialnych wrogowi na północnym Pomorzu przez niszczenie wsi i plonów, przede wszystkim zaś podjęcie próby odzyskania niektórych ośrod- ków z Puckiem na czele. Na pewno Dunin liczył się z możliwością kontrakcji od- działów Rawcnecka, ale wątpliwe, czy także jego pomocników z innych załóg. Dlatego też odrzucić należy pogląd, że z góry zakładał stoczenie generalnej roz- prawy z pomorskimi załogami zakonnymi. Pogląd powyższy umacnia relacja dowódców gdańskich Meydeburga i Hagena z 13.IX.1462 r., która poważnie uzupełnia i koryguje dane kronikarskie Długosza i Lindaua. Wykazuje ona, że oddziały polsko-gdańskie od 10.IX posuwały się, w ciężkich warunkach na skutek ulewnych deszczów, na północ. Do 11.IX wojska dotarły do odległej o 6 km od Pucka wioski Sławutowo, położonej około 35 km na północ od Strzyży. Na skutek rozmokłych dróg, w których grzęzły wozy, dzien- nie przebywały tylko około 17 km. 12.IX oddziały przeszły w czasie deszczu odci- nek około 12 km ze Sławutowa do Starzyna (około 10 km na północny zachód od Pucka), przy czym aż 16 wozów gdańskich ugrzęzło na drodze. W nocy z 12-13.IX 3 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 592; Górski, Pomorze, s. 162. O pieszym charakterze milicji gdańskiej por. niżej. 4 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 593. 5 Górski, Pomorze, s. 163. Ć2J
dowódcy zamierzali oblec Puck, jednak z powodu deszczu zrezygnowali gd •• skutek zamoczenia dział nie można było użyć broni palnej. 13.IX wszystki^ ? leżały obozem pod wsią Starzyno (należącą do klasztoru w Oliwie), czeka’0/* * ustanie opadów. Pod Puck wysłano oddziały 300 konnych i 300 drabantów ' któT miały sprowadzić chłopów z łopatami i siekierami6. Może to świadczyć o zamiarze podjęcia regularnego oblężenia Pucka przy pomocy umocnień drewniano-ziemnych° które miały zostać przygotowane przez ściągniętą do Starzyna ludność kmiecą’ W relacji dowódców gdańskich brak jakichkolwiek obaw co do przeciwudcrzenia sił Rawenecka. Dlatego też zrozumiała jest dywersyjna akcja części oddziałów pol- sko-gdańskich, które zapewne 14-15.IX niszczyły wsie wokół Pucka, docierając aż do brzegów otwartego morza (prawdopodobnie w okolicach W. Wsi)7. Z drugiej zaś strony informacja Lindaua, iż wojska Dunina posunęły się spod Pucka (tj. Sta- rzyna) dalej na zachód w kierunku Łeby, upoważnia do wysunięcia wniosku iż najdalej 16.IX dowództwo polskie zrezygnowało z planu oblężenia Pucka zapewne na skutek złych warunków atmosferycznych i podjęło decyzję marszu na zachód do okręgu lęborskiego. Wojska zdołały się przesunąć ze Starzyna na zachód około 5 km w kierunku wsi Świecino, gdzie zetknęły się nieoczekiwanie ze znacznymi siłami zaciężnych krzyżackich z Raweneckiem na czele. W świetle powyższego wydaje się rzeczą pewną, iż Raweneck, spodziewając się przybycia wojsk Dunina na Pomorze wezwał wszystkie załogi pomorskie, aby wspólnie zaatakować przeciwnika i rozbić jego siły. Raweneckowi i jego zaciężnym (co najmniej z Gniewa i Starogardu) pospieszyli z pomocą wszyscy czołowi do- wódcy z Chojnic (Kaspar Nostyc), Lęborka (Kaspar Warnsdorf), Nowego i Skar- szew (Fryc Hogenest) oraz Kiszewy8. Zapewne za pośrednictwem Nostyca lub Warnsdorfa uzyskano jakieś posiłki, a także obietnicę przysłania dalszych oddzia- łów od chwiejnego nadal księcia Eryka II. Razem siły Rawenecka i pozostałych rotmistrzów liczyć miały około 1000 dobrej jazdy i 400 drabantów. ściągnięto także chłopów pomorskich w liczbie około 13009. Oddziały krzyżackie prowadziły z sobą także tabory i działa. Koncentracja rozproszonych sił z poszczególnych ośrodków, a nawet z Księstwa Słupskiego, musiała zostać podjęta najdalej w po- czątkach września, zapewne już na wieść o zwinięciu oblężenia Braniewa przez Dunina (29.VIII). Miejsce koncentracji nie jest znane (być może Kościerzyna), w każdym razie połączone już oddziały zaciężnych i nieokreślone bliżej posiłki z Księstwa Słupskiego10 najdalej 16.IX działały w okręgu puckim na wschód od Jeziora Żarnowieckiego, zbliżając się z taborem do wsi Świecino. 6 WAP Gdańsk. 300 D, 75, nr 209 w obozie kolo Starzyna (Monke Staryn). [13.1X4462], J. Mcydcburg i Maciej Hagen do Gdańska; ogólnikowo wzmiankuje o tym iście 1 Danzig. s. 92. 7 SRP. Lindau. t. IV, s. 593; Długosz, XII. s. 353. . . $ię f Długosz, XII, s. 353, którego dane o planie Dunina obejścia u-roga i P 4 z oddziałami nadwornymi W. Górskiego (które jeszcze nie wyszły z 1 orunia JM •”n“ z f Są to dane Lindaua. SRP, IV, s. 593, bez wątpienia przybliżone. Dane u u b XII. s. 353' o 5000 zbrojnych plus ludność kmieca, są zbyt wygórowane. Słupska. 10 Długosz, XII, s. 356. Informację tę potwierdza list Gdańska do ks. Zotn 624
Na wtesc o mcocżek.wanym podejściu wojsk nieprzyjacielskich- Dunin 16 IX zatrzyma! się na noc z taborem na wschód od wsi Świecino. Położenie obozu by!o korzystne gdyż można było stamtąd udać się leśną drogą „a północ przez Sobień- czyce do Żarnowca i dale, do okręgu lęborskiego lub na południe w okolicy jeziora Dobre do Opalma, on^ając w ten sposób przeszkodę, jaką stanowiło Jezioro Żar- nowieckie, lub tez wreszcie wycofać się w kierunku Starzyna. Dunin niewątpliwie wahał się z przyjęciem bitwy, obawiał się bowiem przewagi wroga i liczył się ze zmęczeniem własnych wojsk po tygodniowym marszu w deszczowej, złej pogodzie. Jednakże dowódcy krzyżaccy przy pomocy chłopów zatarasowali leśne drogi ścięty- mi kłodami11 12, zamykając odwrót wojskom polskim. W tej sytuacji Dunin musiał rankiem 17.IX.1462 r. przyjąć walkę pod wsią Świecino. PRZEBIEG BITWY POD ŚWIECINEM Świecino leży przy drodze wiodącej ze Starzyna do Karlikowa i dalej na pół- noc w kierunku Żarnowca. Wioska znajduje się na wysokości 75 m n.p.m., a ota- czający ją od południa falisty teren wznosi się do 80 m n.p.m. Od północnego zachodu wioskę, należącą w XV w. do klasztoru w Żarnowcu, otaczała zabagniona dolina rzeczki Rogoźnicy (zwanej dziś także Czarną Wdą). Pofałdowany teren na południowy wschód od wsi otoczony był lasami13. W środkowej części tej wolnej przestrzeni wokół wsi, stanowiącej pola uprawne, znajdowało się wysychające je- ziorko zwane Rogoźnica (albo dziś Witelecz) o bagnistych brzegach, otoczonych łąkami. Leżący na wschód od niego morenowy, kamienisty teren w XV w. nie był prawdopodobnie zarośnięty gęstym lasem, lecz rosły tu zapewne wrzosowiska. Do dziś znajdują się na nim wielkie głazy narzutowe, z których jeden zwany jest Bożą Stopką14. Jak już wspomniano, 16.IX wojska Dunina, posuwając się od Starzyna, nie doszły do samego Świecina, ale rozbiły obóz w odległości około 2 km od wioski na północno-wschodnim brzegu jeziorka Rogoźnica15, które zapewniało wodę dla ludzi i koni16 * 18. Wojska polsko-gdańskie rozłożyły się taborem, utworzonym ze spię- Gdańsk, 30.1.1463, WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. s. 473: Wypad chłopów i ich pomocników do Księstwa Słupskiego nastąpił „nemlik den ghennen, dc im negesten slaende by Setne- v i t c z e by ncucn unsen v i e n d c n up unses herrn koninges und dc unsen geslagen hebbe n." . , ... , 11 Długosz, XII, s. 353, którego wiadomość o wywiadowcach Dunina nosi wszelkie cechy prawdopodobieństwa. 12 ibidem, s. 353. , , , 13 Por. szkic sytuacyjny okolic Świecina, gdzie stan lasów został odtworzony na podstawie danych Schróttera z końca XVIII w. 14 Por. Górski, Pomorze, s. 166. . . T c 15 Teren Świecina jest obecnie b. nieczytelny na skutek znacznie większego zalesiana. Infor- macji dot. nazewnictwa terenu i reliktów po bitwie udzielił mi kierownik szkoły w Swiecime p. Kazimierz Książek, któremu winien jestem prawdziwą wdzięczność. Dzrsreisza tradyqa me i«t jednak zgodna z przekazami źródłowymi co do lokalrzacp obozu Dunina i krzyżackiego; por. niżej. 18 K. Górski (Pomorze s. 166) lokalizuje obóz Dunina dalej na wschód przy głazie Boża 40 Trzynastoletnia wojna 625
t}ch łańcuchami wozów, zapewne na niewielkim wzgórzu 82,15 otacza’ bezpieczeństwa rowem”. Dunin liczył się z możliwością ataku wroga o świcie). k nocy *ub 17.IX rankiem od południowego zachodu nadciągnęły oddziały krzyżackie naczelnym dowództwem Rawcnecka i Nostyca z około 200 wozami i 15 działam Z wozów tych także został utworzony tabor, najprawdopodobniej na wzniesieniu 82 na północny zachód od jeziora, którego bagnisty brzeg osłaniał go od połud nia18. Od wschodu tabor został zabezpieczony okutym ostrokołem. Odległość tabo- ru krzyżackiego od polskiego wynosiła około 500 m19. Oba obozy oddzielone były łąką. Stosunek sił obu stron był właściwie wyrównany. Liczebnie był on korzyst- niejszy dla strony krzyżackiej, która dysponowała 1000 jazdy i 1700 piechurami ale wśród nich było aż 1300 chłopów. Dunin miał słabszą liczebnie piechotę (około 1000), ale za to posiadał 1012 konnych, w tym 112 ciężkozbrojnych kopijników. Warunki do stoczenia bitwy nie były jednak dobre, gdyż teren na północ od jeziora był bardzo wąski. Uprzednie zatarasowanie dróg przez oddziały krzyżackie sta- wiało siły polskie w trudnej sytuacji, gdyż uniemożliwiało odwrót. Dowódcy krzy- żaccy zdawali sobie sprawę z korzystnej dla nich sytuacji i liczyli się z możliwością zaciętego oporu. Nostyc zagrzewał zaciężnych do boju, biorąc od nich nawet przyrzeczenie, że nie ustąpią z pola walki. Dowódcy zakonni zmierzali głównie do oskrzydlenia taboru polskiego i jego zdobycia. Dunin decydując się w tych niekorzystynch warunkach na przyjęcie bitwy, na widok przygotowań wroga, które zmierzały do okrążenia taboru polskiego, wypro- wadził rankiem z niego zarówno jazdę, jak większość piechoty; pozostała w nim tylko milicja gdańska z dowódcą Łukaszem (Astalem). Jazda ustawiona została przed taborem dochodząc aż do brzegu jeziora. Na lewym jej skrzydle Dunin uszy- kował piechotę z kuszami, która została zasłonięta przez jazdę i znalazła się zapew- ne już na północno-wschodnim krańcu jeziora20. Świadczy to o tym, iż dowódca polski zmierzał do narzucenia wrogowi własnej koncepcji rozegrania bitwy. Wypro- wadzając gros sił z taboru, Dunin zdecydował się na aktywną obronę. Wyprowa- dzenie z taboru piechoty i usytuowanie jej poza linią jazdy świadczyło o śmiałym dążeniu do współdziałania obu tych rodzajów wojsk. Stopka, który jednak jest oddalony ok. 1 km od jeziora Rogoźnica. Lokalizację przy jego pó noc- nym brzegu potwierdzałby fakt odnalezienia tam w r. 1965 dwóch kul kamiennych un• p. K. K s i ą ż k a). p 17 SRP, Lindau, t. IV, s. 593; S. Herbst w: rec. pracy K. Górskiego, /W*' rZe, „Przegląd Hist.-Wojskowy", t. VII, 1935, s. 310, wprowadza istotne korcktury do aoan, K. Górskiego. D ł u g o s z, XII, s. 354. x . . . , . • 19 Herbst, o.c., s. 310. Co prawda w okolicach dziś, szkoły w Swiccinic odna,cz,on* na nio kule kamienne, które mogłyby świadczyć o istnieniu w pobliżu taboru na wzg północny zachód od wioski. Przeczy temu jednak zbytnia odległość tego miejsca od jez. g wynosząca około 1,5 km. . . . 1<H.w;Cnie 20 Długosz, XII, s. 354; K. Górski (.Pomorze, s. 168) niesłusznie przyjął us piechoty na prawym skrzydle polskim. Tekst Długosza mówi: „Polonorum pe suum dextrum incurrente", ale dotyczy to prawego skrzydła krzyżackiego; po. o.c., s. 310. 626
Okolice Swiecina z lat 1796-1802 wg Schróttera (.oryg. Deutsche Staatsbibliothek, Berlin) Dowództwo krzyżackie ustawiło wzdłuż łąki przed taborem jazdę, a z tylu część piechoty, nic zamierzając jednak realizować koncepcji ich współdziałania. Bitwa rozpoczęła się atakiem jazdy polskiej, tj. hufu czelnego złożonego z ciężkozbrojnych kopijników pod dowództwem Pawła Jasieńskiego. Zaatakował on z boku czoło ciężkozbrojnej jazdy krzyżackiej, które pod wpływem uderzenia konnicy polskiej zostało przełamane. Krzyżacka awangarda cofnęła się do głów- nych sil21, które podjęły walkę z walnym hufem jazdy polskiej. 21 Długosz, XII, s. 354; SRP, L i n d a u, t. IV, s. 594; por. Górski, Pomorze, s. 168; por. też W. M a d y t a, Wzory klasyczne w „Historii Polski" Długosza, „Eos", t. XL1X, 1957/8, s. 198 i wyjaśnienie wątku klasycznego Frontinusa u Długosza w Latacb, s. 164; por. też Kohler, Gescbichte der Pestungen, t. I, s. 143. 627
Starcie głównych sit jazdy obu stron, zapewne bez szarży na skutek wad. • • terenu na północ od jeziorka Rogoźnica, trwać miało około 3 godzin, pow d •*' wzajemne straty. Następnie - zapewne kolo południa - wojska cofnęły °i T swoich taborów dla odpoczynku. Obie strony były przeświadczone o sukcesL ° faktycznie bitwa pozostała nierozstrzygnięta. Po wznowieniu walki Raweneck stał ranny, co spowodowało początkowo zachwianie się oddziałów krzyżackich Kontynuowały one jednak walkę, a zapewne nawet zaczęły spychać jazdę polsk do północno-wschodniego cypla jeziorka, docierając na wysokość piechoty polskiej Znalazła się ona na prawym skrzydle jazdy krzyżackiej22 i natychmiast wsparła własną konnicę, podejmując z boku silny ostrzał nieprzyjaciela z kusz23. Na skutek tego nieoczekiwanego i silnego ostrzału kawaleria krzyżacka rozpierzchła się w popłochu. Jednak Raweneck ponownie zebrał oddziały konnych i po raz trzeci zaatako- wał oddziały polskie24. Uderzenie to zakończyło się klęską, przy czym sam dowód- ca poniósł śmierć. Jazda krzyżacka rzuciła się do ucieczki wraz z Nostycem, szu- kając schronienia w okolicznych lasach; część konnych poddała się. Jeden z ucie- kających oddziałów natrafił na własne zapory na drodze i musiał kapitulować25. Piechota krzyżacka stawiła jednak nadal opór w taborze, ostrzeliwując z dział i kusz atakujące oddziały polskie. Dopiero szarża jazdy polskiej sforsowała - mimo ofiar w koniach — ostrokoły i bez wątpienia, wraz z piechotą, wdarła się do tabo- ru26. Część piechoty krzyżackiej usiłowała ratować się w jeziorku Rogoźnica, więk- szość pieszych jednak utonęła, a reszta dostała się do niewoli. Straty krzyżackie były poważne, gdyż wynosiły w sumie około 1000 zabitych, wśród nich głównodowodzący Raweneck oraz rotmistrzowie Sack i Reitenbach z około 300 zaciężnymi; około 70 zaciężnych oddało się dobrowolnie do niewoli. 200 wozów z 15 działami i sprzętem bojowym dostało się w ręce polskie. Straty strony polskiej były zdecydowanie mniejsze i wynosiły 100 poległych i ponad 150 ciężko rannych, z których część później zmarła w Gdańsku27. Poległ też gdański dowódca rajca Maciej Hagen, a sam Dunin był ciężko ranny w rękę i draśnięty w udo pociskiem armatnim. Razem polec miało 1219 uczestników obu stron na samym polu bitwy, nie licząc tych, którzy ponieśli śmierć w bagnie i lasach28. Ponad 1/4 uczestników bitwy zginęła więc w walce, co świadczy o jej zaciętości. 22 Długosz, XII, s. 354; por. Herbst, o.c., s. 310. 23 Por. Konst. Górski, Historia piechoty, s. 4. 24 SRP, Lindau, t. IV, s. 594; Długosz, XII, s. 354. . 25 Sądząc z odnalezionych w dolinie rzeczki Rogoźnicy szkieletów, uciekający szu ca i ratunku (informacja p. K. Książka). . . . . ® K. Górski (.Pomorze, s. 169) podaje, że ostrokót sforsowano po spieszeniu > Długosz (XII, s. 354) mówi jednak o szarży. .. . a 27 SRP, Lindau. t. IV, s. 594, którego dane są prawdopodobniejsze niz Dług • Xn l. 355; por. też SRP, t. IV, s. 666; MPH, t. III. s. 121 (Sponńki socbactfWW ' pod błędną datą 2.DC.1462 500 zabitych: O. G u o t h e r, Leleimsrbe Verse er u ~ Ereigmsse des 14 u. 15. Jahrbunderls, „Zeitschr. d. Westrp. Geschichtsyerems , t. LX, luzu, . 26 SRP, Lindau, t. IV, s. 594. 628
Bitwa pod Świecincm - faktycznie pierwsze od potrzeby chojnickiej starcie na większą skalę w toku tej wojny - stanowiła bezsprzecznie sukces Polski. Zwycię- stwo zostało odniesione przez jazdę polską i gdańską oraz piechotę kró- lewską i gdańską, która odegrała wprawdzie pomocniczą, ale istotną rolę ukazując korzyści, jakie płyną z wyzyskania siły ogniowej piechoty i umiejętnego współdziałania z konnicą. Wykorzystanie tego istotnego i nowatorskiego w dzie- jach polskiej sztuki wojennej czynnika przypisać trzeba bez wątpienia Duninowi, którego wybitny talent wojskowy ujawnił się w toku całej bitwy. Zasługą jego było także niedopuszczenie do zamknięcia przez wroga słabszych sil polsko-gdańskich w taborze, a narzucenie przeciwnikowi koncepcji bitwy zaczepno-odpomej, zmie- rzającej do zniszczenia sił nieprzyjacielskich. Realizacja tych trafnych założeń ope- racyjnych możliwa była jednak dzięki niewątpliwemu męstwu i wytrwałości sił polsko-gdańskich, które godnie stawiły czoło silniejszemu i nie pokonanemu dotąd przeciwnikowi. Zwycięstwo pod Swiecinem posiadało znaczenie militarne przede wszystkim dla terenu Pomorza Gdańskiego. Jego wynikiem było rozbicie skoncetrowanych sil załóg krzyżackich, osłabienie ich dotychczasowej bezkarnej działalności w tym rejo- nie, a przede wszystkim pozbawienie ich czołowego przywódcy - Fryca Rawenec- ka. Bitwa pod Świecincm nie wywarła wprawdzie natychmiastowego wpływu na losy ośrodków pomorskich, przygotowała jednak i ułatwiła przyszłą ich rekupera- cję. Poza tym była ona poważnym sukcesem moralnym Polski osłabiając wrażenie klęski chojnickiej. Dlatego też zrozumiałe, iż czołowi uczestnicy walki z Duninem i Jasieńskim na czele zostali przez króla nagrodzeni za męstwo i dzielność29. BEZPOŚREDNIE NASTĘPSTWA BITWY POD ŚWIEC1NEM NA POMORZU GDAŃSKIM. POPRAWA SYTUACJI W ZIEMI CHEŁMIŃSKIEJ Po odniesionym zwycięstwie 17.IX.1462 r. wojska Dunina przenocowały w taborze, a już nazajutrz wyruszyły w drogę, nic święcąc przez 3 dni, jak to było w zwyczaju, swego sukcesu na polu bitwy. Przyczynę tego stanowiła znaczna ilość rannych, których zamierzano szybko dowieźć do Gdańska30. Zapewne jeszcze 18.IX doszło do potyczki z częścią zbrojnych posiłków księcia Eryka II, które z opóźnieniem dotarły w okolice Świccina i wycofały się szybko na wieść o klęsce wojsk krzyżackich31. Zwycięskie wojska zabrały zc sobą około 100 zdobycznych wozów z wyposażeniem oraz 15 dział, niszcząc pozostałe wozy, aby nic wpadly ponownie w ręce wroga; pogrzebano także zwłoki poległych w bitwie32. 29 Długosz, XII, s. 356-357. - w r • i,-. 30 Ibidem, s. 355 mylnie mówi o 3-dniowym postoju i złączeniu się sil Dunina i W. Górskie- go; por. SRP, Lindau, t. IV, s. 594—595. 31 Długosz, XII, s. 356. 33 Na zachód od jcz. Rogoźnica znajduje się kurhan zwany „Krzyżaki , w którym miano po- grzebać zwłoki poległych z wojsk Zakonu. 629
Siły polsko-gdańskie już 19.IX dotarły do Gdańska, gdzie część w bitwie zmarła. Zwłoki Rawenecka przewieziono najpierw do Pucka, a nas"0^ Żarnowca; tu zostały one złożone w kościele cystersek33. 25.IX do^Gd”'6 ska dotarły wreszcie z Torunia oddziały rycerstwa nadwornego w sile 500 ko"' przysłane przez króla pod wodzą Wojciecha Górskiego. Rozlokowały się on' w Pruszczu Gdańskim razem z grupą wojsk Dunina. Wykorzystując zmianę poło- żenia na północnym Pomorzu, połączone oddziały w sile około 1000 jazdy poi- skiej i grupy drabantów wraz z oddziałem Jasieńskiego wyruszyły 30.IX do Skar szew. Po opanowaniu tej miejscowości zamierzały one razem z posiłkami gdański- mi pod wodzą J. Meydeburga dokonać zagonu na ośrodki znajdujące się w rękach nieprzyjaciela. 4.X nastąpił wypad w kierunku zachodnim do Kościerzyny, która została zrabowana i spalona. Wojska polskie wdarły się następnie do miasteczka Bytowa, które spotkał podobny los; także okoliczne wsie kościersko-bytowskie padły ofiarą ataku. 10.X siły polskie rozdzieliły się w Skarszewach, przy czym grupa Górskiego przez Starogard i Pelplin wróciła do Korony, niszcząc po drodze napotykane wsie. Natomiast pozostałe oddziały Dunina miały wrócić do Pruszcza. Część zaciężnych polskich gotowa była z taborem pociągnąć pod Lębork i oblegać go, do czego jednak nie doszło. Po 14.X całość sił przybyła do Pruszcza, gdzie pozostała na leżach zimowych, umacniając także tamtejszy kościół34. Sam Dunin udał się do Korony; 20.XII.1462 r. znajdował się w otoczeniu króla w Gosty- ninie, w okresie zimy 1463 r. przebywał w Brześciu Kujawskim, czuwając wraz z rycerstwem nadwornym nad obroną Kujaw oraz ziemi dobrzyńskiej35. Październikowy zagon sił polsko-gdańskich zniszczył więc tylko dwa miastecz- ka pomorskie i kilka wsi. Natomiast nie podjęto nawet próby ataku na Puck czy Lębork, do czego gotowa była część zaciężnych. Był to pozornie błąd, gdyż nie wykorzystano bezpośrednich następstw zwycięstwa pod Świecincm, ograniczając się praktycznie tylko do plądrowania środkowo-zachodniej części Pomorza36 37. Ale za- pewne Dunin obawiał się - wobec spóźnionej, jesiennej pory - angażować w ryzykowne nie przygotowane odpowiednio akcje -oblężnicze. Mimo znikomosci z punktu widzenia wojskowego wyników zagonu polskiego świadczył on jednak, że na północnym Pomorzu inicjatywę bierze w swe ręce strona polska. Osłabło też zagrożenie okolic Gdańska przez załogi krzyżackie z Pucka, Lęborka czy Gnie- wa, a na odwrót zaciężni gdańscy dokonywali wypadów do okręgu puckiego . Tylko książę Eryk II w październiku szukał nadal zbliżenia z Zakonem. Zamie- rzał on udzielić mu pomocy zapewne po uzyskaniu koncesji terytorialnych od 33 SRP, Lindau, t. IV, s. 594; F. Schultz, Gescbichte der Kreise Neustadt und 181, Skarszewy, 27.XI.1462, do- Putzig, Danzig 1907, s. 651. 34 SRP, Lindau, t. IV, s. 594-595; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 14.X.1462, J. Meydeburg do Gdańska; por. też nr 43, na zamku(l) w Pruszczu, wódca zamkowy Jan Żeleński do Gdańska; Frydrychowie z, o.c., s. 30. 35 Codex epistolaris, t. I, nr 193; Długosz, XII, s. 367. 3* Kohler, o.c., t. I, s. 145. 37 SRP, Lindau, t. IV, s. 596. 6jO
w. mistrza, licząc na jego większą uległość po klęsce świccińskicj3". W rezultacie takiej postawy na początku stycznia 1463 r. nastąpiły dalsze wypady rabunkowe z Gdańska także na teren Księstwa Słupskiego, wywołując protesty ks. Zofii I miasta Słupska38 39. Na poprawę, a raczej pewne ustabilizowanie sytuacji na północnym Pomorzu wpłynęła także korzystna zmiana w ziemi chełmińskiej, która nastąpiła jesienią 1462 r. za sprawą działających tam grup zaciężnych króla. Wprawdzie jeszcze w sierpniu Szumborski z Chełmna podjął zuchwałą próbę pochwycenia króla Kazi- mierza na zamku dybowskim, została ona jednak udaremniona. Co najmniej do połowy października król przebywał stale w Toruniu40. W połowie września woj- ska królewskie podjęły akcję przeciwko ośrodkom Bernarda w ziemi chełmińskiej. Po letnim zniszczeniu zbóż przez siły polskie nie posiadał on żywności i osobiście błagał (przed 11.IX) w. mistrza w Królewcu o pomoc, grożąc ustąpieniem z Chełmna, Starogrodu, Golubia i Brodnicy41. 14.IX oddziały królewskie podjęły nieudaną próbę zdobycia Chełmna, przystawiając już nawet drabiny do murów42. Nie otrzymujący żołdu zaciężni Szumborskiego grozili odejściem, a na razie usiło- wali ratować swoje położenie wypadami rabunkowymi do ziemi dobrzyńskiej, a także na Mazowsze, jednak 17.IX zostali oni rozbici kolo Jasieńca przez starostę płockiego Mikołaja z Podkrajewa43. Po powrocie Oldrzycha Czerwonki, wypuszczonego w lecie 1462 r. z więzie- nia w Czechach przez Jerzego z Podiebradów, Polacy podjęli starania o odzyska- nie miasta Golubia44. Czerwonka wykorzystał rosnącą opozycję mieszczan golub- skich, którzy nawiązali z nim kontakt. 25.X grupa mieszczan wpuściła nocą za mury 12 zbrojnych pod dowództwem Czecha Mikesza (zapewne brat Oldrzycha). W ten sposób Czerwonka opanował miasto, przy czym część ludzi Szumborskiego poległa lub dostała się do niewoli45. Odzyskanie Golubia zahamowało dalsze po- stępy Zakonu w ziemi chełmińskiej. Położenie Szumborskiego, szczególnie w Chełmnie, było coraz gorsze, gdyż nadal nie otrzymywał on zasiłków od w. mi- strza. Oprócz tego Brodnica była teraz narażona na wypady załogi Czerwonki z Golubia46. W sumie więc okres letni i jesienny 1462 r. zamknął się pozytywnym bilan- sem dla strony polskiej. Impas, jaki cechował działania wojenne w 1461 r., został 38 OBA, nr 15814, Morąg, 15.X.1462, komtur Plauen do w. mistrza. Tekst listu nieco nie- jasny, gdyż brak załącznika, bliżej informującego o przedmiocie projektowanego przez księcia zjazdu z posłami w. mistrza. Plauen radził tylko, aby ten ostatni „was ewer gnade mochte gehabea von hulffe (ulmmesust, dewchte besser scyn, denne das ewer gnade gelt su[ltc] geben . 39 SRP, Lindau, t. IV, s. 597; WAP Gdańsk, 300, 27, nr 6. s. 473. 40 Dlu gosz, XII, s. 351-352. 41 LEK, t. XII, nr 168. 42 OBA, nr 15812, Iława, 26.IX.1462, U. v. Kinsberg do w. mistrza. 43 Długosz, XII, s. 356; SRP, Lindau, t. IV, s. 595; por. Lata, s. 166, gdzie są korektury dalszych informacji Długosza dot. wypadów ludzi Szumborskiego. « Dlu gosz, Xn, s. 356. M v . . . 45 SRP, Lindau, t. IV, s. 595; Długosz, XII. s. 356. Datę 25.X poda;e także B. Szumborski w liście do w. mistrza, Chełmno, 27.X.1462, OBA, nr 15817. 40 SRP, Lindau, t. IV, s. 597; Długosz, XII, s. 367. 631
nareszcie przełamany zwłaszcza na północnym Pomorzu Gdańskim i w zie * mińskiej. Była to wyłączna zasługa zaciężnych, którzy byli utrzymywani króla w Prusach, Gdańsku oraz w ziemi chełmińskiej. Pociągało to za sobą zna^ koszty, które Kazimierz pokrywał jeszcze w czasie pobytu w Toruniu z i zapisów* szlachty wielkopolskiej, jak np. Jana Czarnkowskiego47. Po odjeździe z Torunia król udał się na sejm walny do Piotrkowa. Dla zabcz pieczenia zamku w Malborku król przekazał 23.XI Janowi Kościeleckiemu fundu- sze z połowy uchwalonej uprzednio przez szlachtę akcyzy z miast wielkopolskich47 48 Kościelecki otrzymał także na utrzymanie Malborka zapis 3000 zł węg. na Swie- ciu, chociaż zamek tamtejszy nadal znajdował się w rękach torunian49. W końcu 1462 r. rada toruńska ułożyła się ostatecznie z Kościeleckim, oddając mu tylko przedzamcze oraz połowę dochodów ze wsi starostwa; sam zamek nadal pozostał pod jej zarządem. W tym czasie doszło na zamku człuchowskim do obalenia burgrabiego Jurgi z Rzucewa, który zamierzał poddać zamek Zakonowi. Jurga został uwięziony, a wdadzę jako starosta przejął rycerz pomorski Jerzy Dąbrowski, mimo krwawych represji Włodka z Danaborza, byłego starosty człuchowskiego, wobec jego po- mocników50. Na listopadowym sejmie piotrkowskim zapadła także decyzja co do losów Mazowsza płockiego, które po śmierci obu książąt, Siemowita VI i Władysława II (I-II.1462 r.), było przedmiotem sporu pretendentów. Wyrokiem sądu sejmowego Korona przejęła w końcu 1462 r. bezpośrednio ziemię rawską i gostynińską (obok bełzkiej). Natomiast pozostałe ziemie dzielnicy płockiej przeszły pod władzę księcia Konrada III warszawskiego. Mimo oporów księcia oleśnickiego Konrada Czarnego i jego żony Małgorzaty, córki Siemowita V mazowieckiego, Konrad objął w ten sposób zwierzchnictwo nad resztą Mazowsza. Młody książę pozostawał wprawdzie pod wpływem matki Barbary i biskupa Pawła Giżyckiego51, jednak wyraźne zaakcentowanie zwierzchnich praw Korony do ziem mazowieckich oraz dopuszczenie przez króla linii warszawskiej do dzielnicy płockiej musiało w przysz- łości wywrzeć wpływ na postawę Księstwa wobec wojny pruskiej. Mimo obowiązu- jącego nadal rozejmu załogi zamków krzyżackich ponawiały wypady na teren Mazowsza, co zmuszało do odbywania zjazdów obu stron dla regulowania zatargów52. 47 AGAD, dok. perg., nr 505. Toruń. 14.X.1462, zapis króla dla J. Czarnkowskiego na 132 złote węg. potrzebne „pro stabiliendis aliąuibus nostris stipendariis in terras Prusic novissi missis**, reg. Kraushar, o.c., s. 107. 48 Codex dipl. Poloniae, t. II. 2, nr 608. 49 MK, t. XI. s. 628-630; MS, t. I, nr 623 (koniec 1462 r.). 90 Thorner Denkwurdigkeiten, s. 99-100; Długosz, XII, s. 367-368; SRP, 51 A. Swieżawski, Wcielenie ziemi rawskiej, gostynińskiej i bełzkiej do Korony' „Zeszyty Nauk. UŁ“, Nauki Hum.-Społ., Seria I, zesz. 27, 1962, s. 37 i nast. Por. s. 168-69. 52 Regesta, I, nr 15826; por. wyżej.
Rozdział 3 POPRAWA SYTUACJI MIĘDZYNARODOWEJ POLSKI. PRÓBY POŚREDNICTWA CZESKIEGO I PAPIESKIEGO W PRUSACH W' LATACH 1462-1463 ZBLIŻENIE POLSKI DO OBOZU ANTYCESARSKIEGO I CZECH Poprawie sytuacji wojskowej w Prusach towarzyszyły zarysowujące się już od 1460 r. wyraźnie korzystne dla Polski zmiany w sytuacji międzynarodowej, szczególnie w stosunkach z państwem czeskim oraz niektórymi książętami Rzeszy. Oddziaływało to na wrogą dotychczas postawę Piusa II wobec akcji polskiej i w kwestii obsady biskupstwa krakowskiego1. Zapowiedzią zmiany i poprawy stosunków było również zbliżenie się przedsta- wicieli opozycji antycesarskiej w Rzeszy do władcy polskiego. Opozycja ta była skierowana zarówno przeciwko niedołężnemu Fryderykowi III, jak ingerencji w sprawy Niemiec sprzymierzonej z nim kurii papieskiej oraz jej polityce fiskal- nej. Czołowym reprezentantem obozu antycesarskiego był książę Ludwik IX bawarski, który w 1458 r. wraz z palatynem reńskim Fryderykiem podjął wal- kę przeciwko zakusom protegowanego cesarskiego — Albrechta Achillesa - zmierza- jącym do rozszerzenia sfery wpływów na posiadłości Wittelsbachow. Od 1461 r. do koalicji antycesarskiej przyłączył się książę Albrecht austriacki. Przy poparciu sta- nów2 podejmował on walkę z cesarzem Fryderykiem III o przejęcie całej Austrii. Książę Ludwik już na początku 1460 r. szukał zbliżenia z Polską, oferując - jak 1 Por. wyżej, s. 559, 585. . 2 Kraus, o.c.. t. I, s. 347 i nast.: G. Voigt, o.c., t. III, s. 215 1 nast.; Huber. o.c., t- DI, s. 155; Z 5 11 n e r, o.c., s. 147 i nast. 655
wspomniano - pośrednictwo w Prusach i zawarcie przymierza’. Pierwsza pro qa została odrzucona, ale projekt sojuszu został zaakceptowany. Wybuch ot°P°Zy' go konfliktu zbrojnego wiosną 1460 r. między Wittelsbachami a Albrech^' Achillesem wpłynął na wstępne rokowania z Polską. Zostały one sfinalizJw wystawieniem 3.1X.146O r. aktów przymierza przez Polskę i Bawarię. Ludwik3116 bowiązal się powstrzymać poddanych od udziału w wojnach przeciw Polsce oraz udzielić pomocy jej wrogom; król polski określony został jako „pan Prus“-i W ten sposób opozycja niemiecka akceptowała obecność Polski nad Bałtykiem, pragnąc pozyskać Kazimierza Jagiellończyka dla walki z Hohenzollernami. Ustępstwem tym opozycja niemiecka usiłowała także nakłonić króla do ułożenia przyjaznych sto- sunków z Jerzym z Podiebradów, który już wcześniej zawierając jesienią 1460 r przymierze z Ludwikiem bawarskim zaczął się zbliżać do opozycji niemieckiej i antypapieskiej3 4 5. Zbliżenie nastąpiło też 29.XI.1460 r. na zjeździć delegatów Polski i Czech w Bytomiu. Wprowadziło ono ocieplenie stosunków między obu krajami, przy czym sporne kwestie odłożono do spotkania obu władców w Głogowie w począt- kach 1462 r. Posłowie polscy interweniowali także w sprawie uwolnienia z więzie- nia Czerwonki i jego towarzyszy, jednak bez rezultatu. W lutym 1461 r. Kazimierz ponownie wystąpił w tej sprawie do Jerzego z Podiebradów, który jednak odwle- kał jej załatwienie aż do połowy 1462 r.6 Król czeski usiłował bowiem w 1461 r. w oparciu o opozycję antycesarską wzmocnić swroją władzę przez uzyskanie korony rzymskiej. Spotkał się jednak ze zdecydowanym oporem Hohenzollernów. Również papiestwo w interesie cesarza wywierało presję na Jerzego, aby porzucił utrakwizm. Król czeski dążył więc do zaakcentowania swego znaczenia poprzez pośrednictwo w konflikcie w Rzeszy, a także w Prusach, chcąc wywrzeć wpływ na zmianę postawy Piusa II. W lecie 1461 r. wysłał poselstwo do w. mistrza z propozycją swojej mediacji w sporze Zakonu z Polską. Oferta ta została przyjęta. Jesienią tego roku w. mistrz wysłał do Pragi Hansa von Kóckritza i Wita von Gicha prosząc Jerzego o podjęcie misji rozjemczej „przez prawo lub przyjaźń"7. Jerzy zaakceptował tę propozycję 3 Długosz, XII, s. 303; por. wyżej, s. 555. . 4 D o g i e 1, Codex, diplomaticus, t. I, s. 383-384, nr 3. Akt Ludwika bawarskiego z 17A • 1460 (druk, tamże, s. "83, nr 2) nosi charakter wstępnego projektu. Akt Kazimierza Jagielloń- czyka posiada mylną datę „Brodnica, f. IV antę festum Nativitatis Marie 1453“ (!) - dru • tamże, s. 382, nr 1. W MK* t. XI, s. 13, data roczna jest uszkodzona, w MS, t. I. nr 186-1 . mylnie umieszczone pod koniec r. 1453. W rzeczywistości data ta oznaczać ma „Bro nifl 3.1X.1460“. Pobyt króla w Brodni na Kujawach potwierdzony jest dla 30.VIII.1460 r., por. Codex epistolaris, t. I, nr 181. 5 Obszerniej Friedberg, Polityka, s. 22 i nast.; H e c k. Zjazd, s. 40 1 . j, c Palacky, o.c., t. IV, 2, s. 165; Fontes Rerum Austriacarum. t. XX, nr 236. R. (.Zjazd, s. 30) niesłusznie przyjął, że prośba króla w sprawie Czerwonki została od razu za atwi . • Powrócił on jednak dopiero jesienią 1462 r. do Prus; por. wyżej; Długosz, XI , s. raźnie mówi o 2-letnim jego więzieniu. Gnicw, 7 OBA, nr 15767, 7.0.1462, w. mistrz do Jerzego z Podiebradów; nr 1DMU, w 3X11.1461, Wit v. Gich do w. mistrza. Pogłoski o mediacji czeskiej krążyły juz wiosną OBA, nr 15635, Mąkolino, 30.PV.1461 biskup płocki Paweł do Jerzego v. Lobela w Barć 634
wysyłając na sejm w Nowym Mieście Korczynie (o.XII.1461 r.) poselstwo, które przypominając o zjeździć w Głogowie przedstawiło propozycję sądu rozjemczego w sprawie Prus; powołało się przy tym na zgodę w. mistrza8 *. Już 11.XII. 1461 r. władca czeski nie znając jeszcze stanowiska Polski informował Piusa II o zaini- cjowanej akcji-. Sejm nowokorczyński przyjął zresztą propozycję licząc na przy- chylne nastawienie Jerzego, odrzucając tym samym ofertę pośrednictwa zgłoszoną ponownie przez poselstwo elektora brandenburskiego Fryderyka10. Czeska mediacja pokojowa była przewidywana na zjeździć w Głogowie, pro- jektowanym pierwotnie na 1.V.1462 r. Stany pruskie miały także wziąć w nim udział i przedstawić niezbędne dokumenty dotyczące sporu z Zakonem11. Na po- czątku lutego 1462 r. król polski wysłał do Pragi posłów Stanisława Ostroroga i Jana Tarnowskiego z akceptacją zjazdu głogowskiego na 15.Y.1462 r. Posłowie wyrazili zgodę 5.II.1462 r. na objęcie przez Jerzego roli sędziego rozjemczego (entscheider) w sporze z Zakonem; król czeski przyjął tę funkcję, powołując się także na zgodę w. mistrza12. Zdaniem Długosza posłowie uzależnili przyjęcie wy- roku Jerzego przez Polskę, jeśli przyzna on jej „przyrodzone ziemie" polskie - chełmińską, pomorską i michałowską (terras naturales}13. Krzyżacy zamierzali w Głogowie uzyskać co najmniej zawieszenie działań wo- jennych (tzw. anlasz) i skierowanie sporu z Polską na drogę sądową. Obawiali się bowiem stronniczości Jerzego i jego radców czeskich, do sądu rozjemczego pragnęli przyciągnąć radców książąt Rzeszy14. Możliwość rozjemstwa czeskiego w Prusach spotkała się z oporem Piusa II, który już w końcu 1461 r. dążył do podjęcia walki z Jerzym z Podiebradów' i dla- tego z niepokojem śledził zbliżenie polsko-czeskie. Na początku grudnia kuria po- nownie zleciła arcybiskupowi Hieronimowi Lando podjęcie misji rozjemczej w Pru- sach, a także załatwienie kwestii obsady biskupstwa krakowskiego, licząc przede wszystkim na storpedowanie mediacji czeskiej15. Pius II pod wpływem poselstwa polskiego z Janem Rytwiańskim na czele, które udowodniło mu uprzednie nieżycz- liwe nastawienie Jakuba z Sienna do papieża w Mantui, i pod wrażeniem nieprze- jednanej postawy króla polskiego, skłaniał się do gestów' pojednawczych, aby uzy- skać jego zgodę na mediację swego legata16. Misja jego do Polski uległa wprawdzie zwłoce, ale widoczne na przełomie 1461-62 r. ochłodzenie stosunków kurii z Jerzym wpłynęło na zmianę stanowiska 8 D I u go s z, XII, s. 332. 8 SRSil., t. VIII, nr 66. “Długosz, XH, s. 332. 11 AST, t. V, nr 25. , u OBA, nr 15755. 5.11.1462. relacja z poselstwa polskiego u Jerzego z Podiebradów. 13 Długosz, XII, s. 338. W relacji z poselstwa (por. przypis 12) brak jednak tego zastrze- żenia, które mogło zostać złożone poufnie Jerzemu. R. H e c k (Zjazd. $• 44) nieściśle oddajc sens przekazu Długosza, że to Czesi obiecywali przysądzić te ziemie Polsce. 14 OBA, nr 15755, załącznik do relacji z 5.H.1462; jest to opinia jednego z prawników krzyżackich. ____ “ Codex epislolańs, t. III, nr 97; MS, t. I, nr 583; SRSil., t. VIII, nr 67. 16 Długosz, XII. s. 337; Fricdberg, Polityku, s. 37; C a r o, o.c., t. V. s. 161-162. 635
w. mistrza co do mediacji czeskiej. Już 7.III.1462 r. Ludwik w odpowiedzi na propozycję przedłożoną przez poselstwo czeskie, wzywające go na spotkanie do Głogowa na 15.V.1462 r., zwrócił się do władcy czeskiego z prośbą o odroczenie do 25. VII zjazdu, który’ miałby się odbyć w Czechach. W. mistrz tłumaczył zwło- kę koniecznością ściągnięcia dostojników z Inflant i Rzeszy, wyrażał przy tym nieufność, czy król polski rzeczywiście będzie gotów do rozstrzygnięcia sporu w dro- dze przyjaźni a nie prawa17. Być może, iż na postawę w. mistrza wpłynęło opano- wanie przez Zakon zamku w Brodnicy i obawy przed zbliżeniem polsko-czeskim, umacniając dążenie do przekazania sporu „pewniejszemu" rozjemcy, tj. legatowi1*. Mimo to obaj władcy polski i czeski spotkali się w dniach 18-29.V.1462 r. w Głogowie, przy czym Kazimierzowi towarzyszyli także posłowie gdańscy z bur- mistrzem Reinholdem Niederhofcm na czele, którzy mieli uczestniczyć w pertrak- tacjach z Krzyżakami. Strona polska nie została więc poinformowana przez Jerzego o rezygnacji Zakonu z rokowań głogowskich. Jerzemu zależało bowiem na spotka- niu z władcą polskim, gdyż chciał wzmocnić swoją pozycję poważnie osłabioną unieważnieniem przez Piusa II kompaktatów praskich i odrzuceniem złożonej mu obediencji króla czeskiego (31.III.1462 r.)19. Po zapoznaniu Kazimierza i jego otoczenia z treścią listu w. mistrza z 7.III rozmowy w sprawie Prus stały się bez- przedmiotowe, uznano bowiem, iż propozycja Zakonu zmierza do odwlekania roko- wań, co oznaczało zamiar kontynuowania wojny latem 1462 r. Liczono się zresztą z tym, iż władze krzyżackie po wzroście napięcia między kurią a Jerzym nic zgo- dzą się na jego rozjemstwo20. Na zjeździe głogowskim nastąpiło wyraźne zbliżenie między Polską i Czechami, zagrożonymi akcją papieską; znalazło to swój oficjalny wyraz w zawarciu 27.V sojuszu anty tureckiego. Faktycznie był on skierowany przeciw dążeniom kurii i służył dla storpedowania jej ataków przeciwko Polsce i Czechom. Sojusz wzmac- niał także współpracę polityczną obu państw, usuwał możliwość podjęcia walki zbrojnej Kazimierza o tron czeski oraz likwidował groźbę popierania Zakonu przez Jerzego z Podiebradów21. Natomiast zawiodły wysiłki Jerzego, aby nakłonić króla polskiego do udzielenia pomocy w walce z Hohenzollernami i cesarzem, o co za- biegali też obecni w Głogowie posłowie księcia Ludwika bawarskiego, deklarując w zamian pomoc w wojnie z Zakonem. Kazimierz zaabsorbowany walką o odzy- skanie utraconych pozycji na Pomorzu i w Prusach nie mógł się angażować na dwa fronty, oprócz tego musiał się liczyć z możliwością uderzenia Brandenburgii na Wiclkopolskę. W sumie rezultatem układów głogowskich było nawiązanie przymierza poli- tycznego Polski z Czechami oraz Bawarią, do którego przystąpił później książę 18 p BA«e/l576L’ł?;IIL1462, w- młstrz do Jcr2cg° Podiebradów. For. SRStl., t. VIII, nr 77. ® n. V°*6t’ v?5- '• U1’ s- 458 * °ast.; AST. t. V, nr 26. t VIII ^r 89 0SZ* XI1' S’ 345: AST’ ** V’ nr 26, 27; Hcck« s- 5°-5L Por- tcż SRS‘" J1 S t a c h o ń, o.c., s. 149, zwłaszcza zaś Hcck, Zjazd, s. 62 i nast., gdzie głębsza ana- liza tego zagadnienia. 636
Albrecht austriacki--. Wzmacniało to pozycję Kazimierza Jagiellończyka na terenie Rzeszy I wobec papiestwa oraz umożliwiało w miarę potrzeby swobodnie przepro- wadzać zaciągi na terenie Królestwa Czeskiego*. Polska poparła także czeski pro- jekt ligi państw europejskich, której celem było zachowanie pokoju i wspólna wal- ka przeciw Turkom. Wprowadzając nowatorską zasadę zbiorowego bezpieczeństwa w Europie, zrywano zarazem z kierowniczą rolą papiestwa i cesarstwa24. Bezpośrednim następstwem zjazdu w Głogowie było sfinalizowanie układów Polski z Albrechtem austriackim. W połowie czerwca przybyli do Poznania posło- wie księcia z projektem aktu przymierza, datowanym na 30.IV.1462 r.23 Stal się on podstawą do wystawienia przez stronę polską z datą 14.VI aktu ustanawiają- cego formalny sojusz polsko-austriacki na okres panowania Kazimierza z zastrzeże- niem praw Korony do wiana królowej Elżbiety26. Sojusz został ratyfikowany przez księcia austriackiego 20.IX.1462 r. w Homicz, przy czym Albrecht uznawał w nim króla polskiego za „pana Prus“27. Pozycja Polski na terenie Rzeszy uległa więc dalszemu wzmocnieniu, tym bardziej że jesionią 1462 r. Albrecht został faktycznie panem całej Austrii28. W tym okresie Polska umocniła również swoją pozycję w regionie Bałtyku. Chrystian duński, przejąwszy w r. 1460 władzę także nad Szlezwikiem i Holszty- nem, próbował naruszać rozejm polsko-duński. W r. 1461 rekwirował statki gdań- skie w Sundzie, wkrótce jednak zc względu na niepokoje w Szwecji zaczął skła- niać się do pojednania. Oferował nawet Gdańskowi swoje usługi jako mediatora w konflikcie z Zakonem, jednak rada gdańska zaproponowała mu, aby zwrócił się w tej sprawie do króla polskiego. Chrystian nie ponowił wprawdzie swojej oferty, jednak stosunki polsko-duńskie zostały - także pod wpływem kontynuowanej akcji gdańskich kaprów - uregulowane przez przedłużenie rozejmu z 1459 r. Nastąpiło to na zjeździć delegacji Polski (złożonej z dwóch rajców gdańskich) i Danii w Lu- bece 6.VIII.1462 r. Rozejm przedłużono do 24.VIII.1463 r., obowiązywał on i po tym terminie aż do czasu wypowiedzenia przez jedną zc stron; działania wojenne mogły być podjęte po upływie sześciu tygodni od daty wypowiedzenia rozejmu. Był to więc praktycznie układ pokojowy, który pozostał w mocy aż do końca wojny29. ” Por’. J^Bidlo, tort wobec walU o Pomoc, „Pamiętnik V Zjazdu w Warszawie", t. II. Lwów 1931, s. 162, który melasie twierdz., ze po r. 1462 zaaęzni rzeszy porzucili spraw,^krzy^.. , »62-I464 a Polskj, „Siudia z dziejów polskich i L. 601. Jest on krótszy od aktu z 2O.IXd«2t por niz’ - i brak w nim w tytulaturze króla „Pruss.e" oraz formuły końcowe, o respektowaniu praw Elżbiety Habsburskiej do spadku. ” SiX'i’ 1Vr!' (W. W błędną datę 20.VDI.1462. 20 HR bar’2°t V S'138,6255.°^57, 258, 261: G. Waitz. Scblecwig-Holstm Gescbichte, r.I. G5"„’get 1851.;.' 397 i .UW.: W. Czapliński, K. Górski, D„e,. Dwm. W.rsza- wa 1965, s. 148; Biskup, Stosunek Gdańska, s. 179. 657
Również Amsterdam pod wrażeniem trwającej akcji kaperskiej Gdańska w 1462 r. skłaniał się do ugody. Już jesienią tego roku faktycznie zaprzestał wro- giej akcji wobec kupców gdańskich, chociaż formalny układ pokojowy gdańsko- amsterdamski zawarty został dopiero w 1464 r.30 Na południowym wschodzie położenie Polski stabilizowało poparcie chana krymskiego Hadżi Gircja i poddanie się w 1462 r. kolonii genueńskiej Kaffy p(xJ protekcję Kazimierza Jagiellończyka z obawy przed agresją turecką. Ułożenie sto- sunków na warunkach lennych (3.111.1462 r.) z nowym wojewodą mołdawskim Stefanem (Wielkim) zabezpieczało pozycję króla w strefie czarnomorskiej; na sku- tek wojny o Prusy nie miał on możności angażowania się w obronę Mołdawii przed Turkami31. Tak więc w połowie 1462 r. poprawa położenia międzynarodowego Polski szczególnie dzięki zbliżeniu do Czech ułatwiała swobodę działania w Prusach. Zaznaczyło się to już zresztą wyraźnie w postępach kampanii Dunina jesienią 1462 r. NIEUDANA MEDIACJA LEGATA PAPIESKIEGO HIERONIMA W 1463 r. Jak już wspomnieliśmy, niepowodzenie mediacji czeskiej w Prusach było wyni- kiem oporu Zakonu, który wołał spór polsko-krzyżacki oddać w ręce legata papie- skiego. Przyjazd jego do Polski i Prus spodziewany był już wiosną 1462 r., opóź- nił się jednak na skutek zaabsorbowania Hieronima sprawami Czech i Rzeszy. W połowie 1462 r. legat papieski przy pośrednictwie Wrocławia nawiązał kon- takty z królem polskim, w. mistrzem i biskupem Legendorfem, przygotowujące jego misję, która stała się aktualna na niedoszłej mediacji czeskiej w Głogowie32. Kazimierz skłaniał się do przyjęcia misji legata, pragnąc wysondować gotowość papiestwa do ustępstw zarówno w sprawie biskupstwa krakowskiego, jak i Prus. W końcu listopada 1462 r. Hieronim Lando przybył na walny sejm piotrkow- ski. Wzywał on do odłożenia sporu o diecezję krakowską i proponował zawarcie ugody z Krzyżakami ze względu na konieczność udziału Zakonu i Polski w walce z Turkami. Próby rozmów w sprawie obsady biskupstwa krakowskiego rozbiły się na skutek niezwykle ostrego sporu Hieronima z Kazimierzem Jagiellończykiem oraz nieprzejednanej postawy legata i zostały przełożone do następnego zjazdu, który miał się odbyć w dniu 17.1.1463 r.33 W pierwszej połowic grudnia legat papieski udał się do Brześcia Kuj., nawiązując kontakty z w. mistrzem i stanami pruskimi w sprawie rokowań pokojowych, które miałyby się odbyć w Piotrkowie. Biskup, Gdańska jlota, s. 44. 3 Malowist, Kaffa, s. 174 i nast., 273 i nast.; S p u I c r, o.c., s. 171 i nast.; Pro- chaska, Sprawy wołoskie, s. 1011-1012. f OBA, nr 15764, Lidzbark Warrn. 3.III.1462, biskup Legendorf do w. mistrza; SRSH-, t. MII, nr i4, 79. 99. 106; Regesta, I. nr 15769; MS. t. T. nr 586. "Długosz, XII, s. E60-361; C a r o, o.c., t. V, s. 162-16). 638
Po niepowodzeniach na Pomorzu Gdańskim i w ziemi chełmińskiej jesieni, 1462 r. Krzyżacy byli skłonni rozpocząć rozmowy34 * *. Na stjczniowjm sejmie piotrkowskim 1463 r. legat nie zdołał przeforsować swego stanowiska w sprawie Jakuba z Sienna, który musiał zrezygnować z biskup- stwa krakowskiego. Król odniósł więc zdecydowany sukces w stosunkach we- wnętrznych i wobec papiestwa; przeforsował zasadę,'że władca musi mieć wpływ na obsadę biskupstw polskich38. Hieronim za zgodą króla, który wyjechał na Litwę, udał się w końcu stycznia przez Warmię (Olsztyn, Lidzbark) do Królewca, gdzie prowadził rozmowy z w. mistrzem (marzec-polowa kwietnia 1463 r.) w sprawie terminu rokowań. Ustalono, że odbędą się one 1.V.1463 r. w Brześciu Kujawskim. Krzyżacy przedstawili legatowi w Królewcu swój punkt widzenia na sprawę wojny o Prusy i „rebelii” poddanych, zyskując jego pełne poparcie dla swoich interesów30. Hieronim nic chciał dopuścić do projektowanych rokowań delegatów stanów pruskich jako wyklętych ani podejmować z nimi dyskusji, zanim nie popro- szą o zawieszenie interdyktu. Pragnął doprowadzić do zawarcia korzystnego dla Zakonu pokoju lub dłuższego rozejmu37. Stany pruskie w porozumieniu z królem - w czasie spotkania z biskupem Legendorfem w Elblągu (przed 9.IV. 1463 r.) uzgodniły kwestię obesłania zjazdu pokojowego z legatem w Brześciu38. 1.V.1463 r. w Brześciu Kujawskim rozpoczęły się obrady przedstawicieli obu stron z legatem papieskim. Miała to być trzecia - po brandenburskiej i Jana Giskry - próba rokowań pokojowych w sprawie Prus przy pośrednictwie czynnika zewnętrznego. Delegacji polskiej przewodniczył biskup włocławski - kanclerz Jan Gruszczyński. W obradach uczestniczyli wojewodowie i inni urzędnicy wielkopol- sko-kujawscy, wśród nich wojewoda kaliski Stanisław Ostroróg. W skład delegacji wchodzili także najwybitniejsi polscy prawnicy na czele z dr. Janem Dąbrówką, profesorem i rektorem Akademii Krakowskiej; byli to: dr praw Jakub z Szadka, dr praw Maciej z Raciążka oraz Sędziwój z Czechla, którzy przygotowali mate- riały o prawach Polski do ziem pruskich39. Delegacja krzyżacka była nieliczna i w jej skład wchodzili: hrabia Jerzy von Hcnncnbcrg, Stefan z Nidzicy, proboszcz elbląski i pisarz w. mistrza, oraz Gunter von Hatzfcld, komtur zamkowy z Przez- marku40. Delegacja stanów pruskich na czele z Gabrielem Bażyńskim i przedsta- wicielami wielkich miast przybyć miała z opóźnieniem na skutek zwłoki w wysta- wieniu glejtów przez Zakon. Rokowania posłów królewskich z legatem rozpoczęły się od ostrego sporu na 34 SRSil., t. VIII, nr 126; Regesta, I, nr 15831; Pont es Rerum Austriacarum, t. XX, nr 297; Długosz, XII, s. 363. wFriedbcra Polityka, s. 39-40; PSB, t. X, s. 366. » Dl u XII, s. 266. 369; SRSil. t. VIII. nr 134. 142. 150: W, t III s. 129; WAP Gdańsk, 300 D, 48. nr 114, Malbork, 2.III.1463, Scibor Bażyński do R. Niederhofa. 37 Baczko oc t III s 439-440. list legata do w. mistrza, Brześć Kup, 6.V.1463. 38 SRP, Lindau, t. IV s. 598; Simson, Drnżg. s. 131, ot 6S. “Długosz XII, s. 370; AST, t. V, nr 32, gdzie pdme|szy skład delegaci!. O Jamę Dąbrówce por. artykuł H. B a r y c z a. PSB. t. V. s. 26-28; o Jakubie z Szadka - artykuł B. K i r y k a, ibidem, t. X, s. 367-368. “ UBC. t. I, nr 638; LEK. t. XII, nr 191. 619
temat dopuszczenia spodziewanych lada dzień delegatów stanów pruskich. Hiero- nim sprzeciwi! się ich przybyciu do Brześcia, gdyż byli wyklęci, zgadzał się najwy- ł żej na ogłoszenie miasta jako objętego interdyktem lub publiczne zawieszenie klątwy prawdopodobnie nałożonej bullą Piusa II z 1460 r., która ponawiała ekskomunikę na związkowców. Było to nie do przyjęcia dla delegatów królewskich, którzy dobrze rozumieli, że bulla ta rozciągała klątwę także na poddanych polskich, co zresztą legat dawał im do zrozumienia41. Postępowanie legata zmierzało przy tym do oddzielenia posłów króla od posłów stanów pruskich, których traktował jedynie jako „zbuntowanych** poddanych krzyżackich. Posłowie pruscy już w dro- dze uprzedzeni przez Piotra Moszczyńskiego, kasztelana dobrzyńskiego, o zamiarze legata udali się jednak 6.V do Brześcia. Uzgodniono tylko, że posłowie króla i stanów pruskich będą wspólnie występowali przed Hieronimem, o czym został on poinformowany. Próby oddzielnego wzywania delegatów zawiodły, przy czym posłowie króla ze Stanisławem Ostrorogiem na czele wręcz zarzucili legatowi, iż zmierza do zaognienia sytuacji, występując jako prokurator wrogów42. Postawa Hieronima spowodowała, iż zaciężni polscy w Brześciu na wieść o zdobyciu i spa- leniu Świętomicjsca przez Jana Skalskiego z premedytacją uderzyli w dzwony kościelne i w obecności posłów pruskich43 zaintonowali „Te Deum“. Rozjątrzony tym legat zerwał dalsze rozmowy zamierzając udać się do Krakowa, gdzie miał czekać na powrót króla z Litwy. Nie uzyskał jednak zezwolenia przedstawicieli strony królewskiej na podróż do stolicy Polski i oburzony wyjechał do Wrocławia44. Pierwsza mediacja papiestwa zakończyła się więc całkowitym fiaskiem na sku- tek otwartej stronniczości i braku taktu dyplomatycznego legata Hieronima, który oprócz tego nie orientował się w zarysowującej się zmianie polityki papieskiej wo- bec Polski w związku ze sprawą Czech. Arcybiskup Hieronim wysyłając z Wrocła- wia skargi do Piusa II i króla polskiego na postępowanie jego posłów z biskupem Janem Gruszczyńskim na czele, nadal był gotów do kontynuowania swojej misji rozjemczej, jednak już nie w Brześciu Kujawskim. W czasie pobytu we Wrocławiu legat doprowadził do tego, że przybyszy z Prus traktowano tam w okresie odpustu 24.VI.1463 r. jako wyklętych, próbował też wywierać na nich osobiście presję, aby poddali się Zakonowi. Spowodowało to natychmiastową interwencję króla w radzie wrocławskiej, która starała się łagodzić skutki postępowania zacietrze- wionego legata, aby utrzymać dobre stosunki z Polską z uwagi na niezbędne kon- takty handlowe i narastający konflikt miasta z Jerzym z Podiebradów45. W dru- giej połowie sierpnia posłowie polscy z Janem Rytwiańskim i dr. Jakubem z Szad- 41 SRSil., t. VIII, nr 173; J. Fricdbcrg (Zatarg, s. 448) przyjmował mylnie, że chodzić u mogło o bullę Piusa II z r. 1459, zawieszającą klątwę z r. 1455. AST, t. V, nr 32. 43 Bacz ko, o.c., t. III, s. 439-440; SRSil., t. VIII, nr 173; Długosz, XII, s. 370; fakt spalenia Swiętomiejsca, SRP, L i n d a u, t. IV. s. 599. ‘ AST, t. V, nr 32; SRP. L i n d a u, t. IV, s. 600. I?v!Ug.0S2’.XU’ ’• 371: SRSil- L VUI, nr 168; t. IX, nr 183, F r i e d b e r g, Zatarg. s 453. Wrocław wiosną 1463 r. został wzięty pod protekcję papieską i zwolniony od przysięgi złożonej Jerzemu. ’ H K 640
ka na czele udali się do Wrocławia i zażądali od legata, aby zaprzestał traktować poddanych pruskich jako wyklętych; powoływali się przy tym na nieznaną bliżej bullę Piusa II, w której papież miał oświadczyć królowi, iż podobnie jak poprzed- nicy nie nakładał ekskomuniki na związkowców. Posłowie uzależniali udział lega- ta w dalszych pertraktacjach pokojowych od publicznego oświadczenia Hieronima we Wrocławiu, iż Prusacy nic są pod klątwą. Oczywiście, że te wygórowane postu- laty poselstwa - nic liczące się przy tym ze ścisłością faktów - zmierzały do utrącenia misji wyraźnie stronniczego rozjemcy. Hieronim bowiem nic zgodził się na spełnie- nie postawionych mu warunków; uznał realność istnienia klątwy i nic chciał znieść jej przed zawarciem układu pokojowego, a jedynie zawiesić czasowo na okres rokowań. Przyrzekl tylko, iż nic będzie wymieniał imiennie wyklętych, tj. króla i jego poddanych40. Mediacja Hieronima z góry skazana była na niepo- wodzenie. Sam legat, mimo wezwania Piusa II (z 18.VII), który m.in. pod wpły- wem skargi polskiej był niezadowolony z nietaktownego postępowania swego wy- słannika, usiłował jeszcze przez swoich posłów wysłanych na sejm walny w Piotr- kowic (7.X.1463 r.), uzyskać zgodę na kontynuowanie swojej misji, jednak nie- ufność delegatów stanów pruskich utrąciła ostatecznie jego zamiary* * 47. Papież naj- wyraźniej złagodził w tym okresie kurs wobec Polski, zamierzając pozyskać ją dla walki z królem czeskim; musiał jednak liczyć się z tym, iż Kazimierz nic porzuci posiadanych już Prus dla „niepewnych Czech"48. Nadal jednak uznawał stronę polską za podlegającą klątwie, chociaż 21.X.1463 r. na prośbę Wrocławia zalecił wstrzymać ogłaszanie cenzur w ich mieście „contra et adversus Polonos aut Pru- tcnos“. Dopiero w bulli z 29.1.1464 r., mówiącej o zawieszeniu klątwy na terenie Wrocławia, Polski nie wymieniono, znalazło się jedynie ogólnikowe słowo „fauto- res“49. Ale te pojednawcze kroki nie zdołały pozyskać władcy polskiego dla pro- jektu krucjaty anty tureckiej, uparcie organizowanej przez Piusa II50, atu przełamać uzasadnionej nieufności do jego mediatorów. Wojna o Prusy miała się więc toczyć dalej. obszerniej Fricdbcrg, Zatarg, s. 453 i nast.; D I u- IV. s. 698. t. V, nr 35; Długosz, XII, s. 382. Codex epistolarit, t. I. nr 195; g o s z. XII. s. 373; Urbanek, o.c., t. 47 SRSil., t. VIII. nr 175 B; AST, 48 SRSil., t. IX, nr 185. cnc.. » iv nr iqr 714 49 Fricdbcrg, Zatarg, s. 462, 466, nr A; SRSil., t. IX, nr 196, 214. 50 MS, t. I, nr 629. 41
Rozdziel 4 SUKCESY WOJENNE POLSKI JESIENIĄ 1463 r. OPERACJA GNIEWSKA I JEJ NASTĘPSTWA GENEZA OBLĘŻENIA GNIEWA Próby pertraktacji pokojowych z legatem papieskim nie wstrzymywały przygo- towań do wzmocnienia działań wojennych wiosną - latem 1463 r., chociaż kon- cepcja ich nie rysowała się jeszcze jasno. Styczniowy sejm piotrkowski 1463 r. podjął bowiem znowu - mimo uprzednich złych doświadczeń - uchwałę o zorga- nizowaniu pospolitego ruszenia do Prus1. Z drugiej strony król nadal utrzymywał oddziały zaciężnych Dunina stacjonujące pod dowództwem Tomicca z Młodkowa Pruszczu Gdańskim, układał się z rotmistrzami Janem Jasieńskim i Piotrem Szorcem w Piotrkowie w sprawie spłaty ich półrocznej już należności w końcu maja 1463 r.2 Zamek malborski nadal dzierżył Jan Kościelccki, który w Piotrkowic otrzymał dalsze zapisy 3000 zł węg. na Tucholi oraz 6000 zł na zamku w Swieciu3. Kierunek przyszłej, letniej wyprawy pospolitego ruszenia nie był jeszcze usta- lony. Natomiast Dunin z zaciężnymi zamierzał podjąć oblężenie Gniewa, najważ- ‘ Długosz, XII, s. 366. Um°wy króla z rotmistrzami, jak np. Janem Jasieńskim i Janem Bukowskim na 1810 złotych węg., Pmtrków, 22.1.1463, AGAD, dok. perg. nr 1333; umowa z Piotrem Szorcem Z ‘m Samq, d,at> na 688 2,otych " nr 1331; reg. Kraushar, o.c., s. 104. 107- na ,\fk,°lTS0 na 1 kwartal ^nosiła 10 złotych węg. - por. AGAD, dok. perg-. ó*’. 1U 1483’ tról« 3 Wmi Janem żdefckta i Kmitą. T„r im,' “ 496’ Piotra. 26.1.1463, zapis 3000 d węg. na Tucholi; Arch- lor., nr 1982 - z tej samej daty- - zapis 6000 zł węg. na Swicciu. 642
niejszego punktu krzyżackiego nad dolną Wisłą; jego załoga bowiem stwarzała ciągłe utrudnienia dla statków kupców gdańskich, toruńskich i mazowieckich, któ- re tylko pod zbrojną eskortą mogły spływać w dól czy górę rzeki. Kupcy ponosili przy tym koszty na opłacenie uzbrojonych lodzi (tzw. leidegeldt)*. Już w końcu lutego 1463 r. znane były zamiary grupy Dunina. Toruń domagał się, aby rada gdańska wpłynęła na urzeczywistnienie tego planu, zapewniając, iż kupcy gotowi będą opłacić zaciężnych, oblegających Gniew5. Realizacja tego zamierzenia uległa jednak kilkumiesięcznej zwłoce, najpewniej z braku wystarczających środków finansowych oraz wyjazdu Kazimierza na Litwę dla stłumienia ponawiających się znowu pretensji panów litewskich do spornych ziem ruskich6. Bierność sił polskich w Pruszczu Gdańskim wiosną 1463 r. pozwo- liła Zakonowi planować w końcu kwietnia skoncentrowanie pod komendą Plauena w Gniewie większych sił, ściągniętych nawet z Królewca, z myślą o zajęciu Wiel- kich Żuław. Zamierzano zbudować tam basteję i wywierać nacisk na zamek mal- borski, aby zyskać przy tym dogodniejszą pozycję dla rokowań pokojowych7. Wprawdzie i ten plan nic został zrealizowany, jednak świadczył on o dążeniu Zakonu do podjęcia działań ofensywnych nad dolną Wisłą. Rozchwianie się rokowań z legatem w Brześciu Kujawskim (początek maja) i powrót króla z Litwy późną wiosną 1463 r. spowodowały, że strona polska wznowiła przygotowania do dalszych działań. W Wielkopolsce i Malopolsce orga- nizowano wyprawę pospolitego ruszenia do Prus8 *. 7.VI na zjeździć w Łęczycy z królem panowie (zapewne tylko wielkopolscy) sprzeciwili się jednak przygoto- wywaniu wyprawy, obawiając się opozycyjnych wystąpień szlachty przeciwko członkom rady królewskiej (podobnie jak to było w 1461 r.l). Sejm prowincjo- nalny nowokorczyński 5.VII zdecydował o uchwaleniu podatku dla zaciężnych w Prusach (6 gr z łanu) oraz kontynuowaniu rokowań z Zakonem przy pośred- nictwie legata Hieronima, co, jak wiadomo, zakończyło się nicpowodzeniemJ. Aż do lipca Polska nic podjęła inicjatywy wojennej na większą skalę. Na po- czątku tegoż miesiąca siły torunian i zaciężnych królewskich z ziemi chełmińskiej z Czerwonką na czele rozpoczęły tylko akcję niszczenia zbóż pod Chełmnem, po- nownie osłabiając załogę Szumborskiego10. Zaciężni polscy z Pruszcza dokonywali w tym okresie wypadów do okręgu puckiego, zwalczając zbrojny opór ludności chłopskiej przeciwko rabunkom jej mienia11. Odkładanie poważniejszej akcji ofen- sywnej wpływało jednak ujemnie na nastroje gminu gdańskiego. Grupa rzemieślni- ków pod dowództwem Grzegorza Kocha wraz z licencjatem praw Maciejem Schunemannem przygotowała spisek przeciwko radzie zamierzając poddać Gdańsk l WApTldLósk* 3M^D(rf68^<w,,iNbfc,*T^>ruń?"ŚuLn.l463ł Toruń do Gdańska. ’ WAp“Gdańsk,*3OTDRe75.LiIr’i8e’4’Malbork. 22.IV.1463. Herman Wi«e i Marcin Nim- mcrgur do J. v. Walde i R. Nicdcrhofa w Gdańsku. 8 CDU, cz. 1. t. XXIV, nr 241; zlAru Krodzkie ‘ ziemskie, ' xul, nc 01 » Długosz: XII. s. 373; por. wyżej, s. 641. 10 SRP. Lindau, t. IV, s. 601. 11 Ibidem, s. 600. 645
Zakonowi. Został on wykryty, a większość uczestników stracona w drugiej połOW- lipca12. Niewątpliwie już w tym okresie czynione były jednak przygotowania za- ciężnych wojsk polskich i Gdańska do oblężenia Gniewa, które zgodnie z postula- tami kupiectwa pruskiego13 nastąpiło 27.VII. PRZEJŚCIE WARMII NA STRONĘ ZAKONU Na początku lata 1463 r. sytuacja strony polskiej w Prusach właściwych uległa pogorszeniu na skutek zmiany stanowiska biskupa Legendorfa. W początkach paź- dziernika 1462 r. przejął on zamek i miasto Reszel z rąk zaciężnych krzyżackich którzy posiadali odtąd na Warmii tylko Barczewo i Pieniężno, podczas gdy w rękach polskich znajdowały się nadal Frombork i Orneta. Próba opanowania w końcu grudnia 1462 r. podstępem tego ostatniego miasta przez biskupa przy pomocy części mieszczan została udaremniona przez ludzi Skalskiego z Frombor- ka14. Stosunki Legendorfa ze stanami pruskimi były z tego powodu napięte. Na skutek oporu Skalskiego nie doszło też do zawarcia rozejmu, o czym pertraktowa- no w czasie zjazdu z biskupem w Elblągu poświęconego rokowaniom z legatem papieskim (początek kwietnia 1463 r.)15. Nie uratowało to jednak Legendorfa od ataków ze strony krzyżackiej. Zaciężni Zakonu, szczególnie z Morąga, dokonywali szeregu rabunków w południowych okręgach warmińskich16. Mimo tak przychylnego wobec w. mistrza stanowiska biskupa, zmierzali do usadowienia się w miastach Warmii, by zyskać w nich lepsze zaopatrzenie niż w wyniszczonych ośrodkach dolnopruskich. W. mistrz pod naci- skiem zaciężnych wezwał więc w połowie czerwca 1463 r. Legendorfa na spotka- nie do Bartoszyc17, gdzie 24.VI wręcz zażądał przejścia na stronę Zakonu. Biskup zdołał uzyskać jeszcze miesięczną zwłokę, jednak na ponownym spotkaniu w Bar- toszycach około 25.VII Krzyżacy ponowili nacisk. Mimo podkreślania zalecenia papieskiego o zachowaniu neutralności Legendorf nie mógł utrzymać swego stano- wiska, gdyż także miasta warmińskie z Braniewem na czele skłaniały się do przej- ścia na stronę krzyżacką, licząc, że powstrzyma ona wypady Jana Skalskiego oraz załóg polskich z Nidzicy i Pasymia18. 25.VII.1463 r. Legendorf zawarł więc układ, u SRP, Lindau. t. IV. s. 601-603; Długosz. XII, s. 375; MHP, t. VI. s. 366. Schu- "“??? ja-o duchowny został zwolniony z więzienia na prośbę biskupa włocławskiego J. Grusz- czynsktego 1 PrJeszcdl na służbę do w. mistrza; LEK, t. XII, nr 268. 306. “ Por. Długosz, XII. s. 374. i nast' SRP' L,ndau’ *• s- 597; Długosz, XII, s. 367; Róhrich, Ermland, s. 216 Gdański ; 300 D,r.,75’ nr 187' Elbl«’ «V.14B3, J. Meydcburg i R. Veltstete do „±'' ^,L!ndau' ' IV' »• 598; AST, t V, nr 31; Smatmerrdge, t II. nr 380; OBA, S1"?’ ?IV’«3- Legendorf do w. mistrza. 17 a t,- ' U'k""tle"bl“b, t. in, nr 56. LcgcndMfa WUm D‘'c"'al“c' Oliztyn, t. D, nr 1, Królewiec, 13.VI.1463, glejt w. mistrza dla “ MHW, t. HI, s. 130 i nast; Róhrich. Ermland, s. 229 i nast 644
w myśl którego przechodni pod opiekę Zakonu, przyrzeka! udzielić pomocy w zbrojnej walce z Polską i - zapewne - wpuścić załogi krzyżackie do miast Warnm. W zamtan w. mistrz zapewniał ochronę posiadłości warmińskich oraz miał natychmiast zorganizować wyprawę w celu zdobycia Fromborka i Ornety”. Przejście Legendorfa na stronę Zakonu nic tylko pogorszyło położenie nielicz- nych załóg polskich w Prusach Górnych i na Warmii, lecz również wzmocniło po- zycję Krzyżaków, którzy mogli liczyć na posiłki zbrojne z terenu biskupstwa. Dzię- ki temu stała się możliwa realizacja planowanego od wiosny uderzenia nad dolną Wisłą, które zostało przyspieszone przez oblężenie Gniewa. ODSIECZ GNIEWA I BITWA NA ZALEWIE WIŚLANYM (15.IX.1463 r.) Oddziały zaciężnych królewskich z Pruszcza i Malborka oraz posiłki z Gdań- ska i Tczewa 27.VII rozpoczęły oblężenie zamku i miasta Gniewa. Podobnie jak w r. 1457 Gniew otoczono od strony północnej i zachodniej bastejami i umoc- nieniami ziemnymi wykonanymi przez chłopów z Wielkich Żuław (zapewne na wzór oblężenia Malborka w 1460 r.). Gdańszczanie przysłali uzbrojone lodzie i ga- lary, które blokowały dojazd od strony Wisły lub Wierzycy. W końcu sierpnia również Toruń skierował 30 zaciężnych na uzbrojonych łodziach20. W ten sposób nastąpiła blokada Gniewa; wygłodzenie miało spowodować kapitulację tego czoło- wego punktu oporu Zakonu nad dolną Wisłą21. Należy podkreślić, że oblężenie Gniewa zostało podjęte z inicjatywy i w porozumieniu z Piotrem Duninem, który jednak nic uczestniczył w pierwszych tygodniach blokady, gdyż w końcu lipca przebywał u boku króla w Krakowie22, a w końcu sierpnia pełniąc funkcję podko- morzego w Przeworsku23. Zapewne do czasu powrotu z Korony w pierwszych dniach września zastępował go Tomice z Mlodkowa. Dowództwo wojsk gdańskich spoczywało ponownie w rękach rajcy Jana Mcydeburga24. Liczebność armii oble- gającej nie jest znana. Krzyżacy licząc się od dawna z możliwością oblężenia Gniewa wzmocnili jego załogę do około 500 ludzi. Dowódcami ich byli komtur Ulryk von Isenhofen i rot- mistrz Mikołaj von Wcissenbach25. Gniew odgrywał bowiem istotną rolę nie tylko w przerwaniu handlu wiślanego, lecz także - obok Nowego - w zachowaniu łączności między Prusami właściwymi a Pomorzem Gdańskim i Rzeszą. “ Staatsvcrtrdge. t. II. nr 381; CDB, cz. 1, t. XXIV. nr 243; Róhrich. Ermland, s. 232. 20 Arch. Tor., IV, nr 5. k. 34v. ___ 21 SRP Lindau t. IV, s. 603; Długosz, XII, s. 374; AST, t. V, nr 3o. . 22 Monografia opactwa cystersów we wsi Mogile, cz. 11, Kraków 1867 s 130-!31: Z. S p i c- raltki (Genega, s. 312) mvlnic podał datę 27.VII zamiast 22.VII.1463. 22 Akta grodzkie i ziemskie, t. XIII, nr 5343 (29.VIII.1463). qavtti'Ri i m 24 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 189, Nyebude (?) przed Gniewem, 30.VII.lt63, J. Meyde- 835 Długosz, XII, s. 373 podaje 500 osób załogi; SRP, Lindau. t. IV, s. 608, gdzie ipoprawnicjsza wersja nazwiska Weiscnbacha niż u Długosza, XII, s. 384. 645
Okoliczność ta spowodowała również, iż w. mistrz podjął szybką akcję d|a zorganizowania odsieczy dla Gniewa, wzywając także mistrza inflanckiego, abv przysłał posiłki, co jednak nie od razu nastąpiło26. Przede wszystkim jednak w po. rozumieniu z Plaucnem i Szumborskim postanowił zorganizować ich wspólnymi siłami odsiecz. Część wojsk miała być skierowana przez Ludwika drogą wodną z Królewca, aby następnie połączyć się z siłami lądowymi Plauena i Szymbor- skiego na terenie Wielkich Żuław i zagrozić od północy oddziałom oblegającym Gniew (dostarczając mu żywności i ludzi), a jednocześnie Malborkowi i Gdańsko- wi. Same Żuławy zapewniały przy tym zaopatrzenie w żywność, zwłaszcza w okre- sie po żniwach. Była to więc śmiała koncepcja strategiczna będąca zapewne dzie- łem Szumborskiego. Nawiązywała ona do wysuwanego już wiosną 1463 r. projektu obsadzenia Wielkich Żuław27, ale wzbogacona została obecnie możliwością współ- działania wojsk wodnych i lądowych28. Znaczna koncentracja sił Zakonu na Żuła- wach dawała mu przy tym przewagę nad rozproszonymi grupami polskimi. W końcu lipca rozpoczęto przygotowywanie sił krzyżackich w Prusach Dolnych, a także lodzi na Zalewie Wiślanym. Pod Gniew i Nowe udali się trzej rybacy jako szpiedzy krzyżaccy dla zbadania wodnej trasy. Przed 3O.VII poinformowali oni dowódców gdańskich łodzi pod Gniewem o zamiarach w. mistrza. Umożliwiło to gdańszczanom podjęcie kroków zapobiegawczych. Pod Gniewem przygotowywa- no galary wiślane i dubasy dla przewiezienia drabantów w zagrożone miejsca. Także rada gdańska miała przeprowadzić wywiad, co do ruchów wojsk nieprzy- jacielskich i podjąć środki ochronne, głównie na wodach Wisły29. W. mistrz przez sierpień i pierwsze dni września zebrał dostępne mu siły z Sambii i Prus Dolnych; zapewne Warmia dostarczyła także posiłków mimo opo- rów Braniewa30. Pod Królewcem zgromadzono około 44 lodzi rybackich i galarów z zapasami żywności dla Gniewa. Przed 8.IX wypłynęły one na Zalew Wiślany zabierając około 1500 zbrojnych. Statki zmierzały do Wisły Elbląskiej i Leniwki, gdyż na Wielkich Żuławach około 9-10.X przewidziano spotkanie z wojskami lądowymi. Zostały one ściągnięte z Prus Dolnych i pod dowództwem Plauena31 przeszły razem z grupą Szumborskiego z Chełmna Wisłę k. Nowego, w sile 700 konnych i 500 drabantów. Omijając oblężony Gniew przed 12.IX dotarły do Starogardu, gdzie nastąpiło połączenie z około 800-osobowymi załogami z Chojnic, Lęborka, Pucka i Kiszewy. Liczebność lądowych sił krzyżackich wynosiła łącznie około 2000 zbrojnych. Natomiast flotylla w. mistrza 9.IX znalazła się już koło odgałęzienia Leniwki i Wisły Elbląskiej w pobliżu Gdańskiej Głowy, zamierzając płynąć w górę » LEK, t. XII, nr 222. J Por. wyżej, s. 643. p orski, Pomorze, s. 174. Materiał źródłowy wykorzystany przez, tego autora, tj. tozwoliłn a“’ raog1 2OStaĆ bogacony korcspodcncią z WAP Gdańsk oraz Missivów, co p £ t ; ^JTiCn^An,^tórych oiciasnych momentów. * WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 189. R ó h r i c h, Ermland, s. 233. Długosz. XII, s. 376; SRP, Lindau. t. IV, s. 604. 646
rzeki Leniwki. Nieoczekiwanie natrafiła ona na przeszkodę, przygotowaną już wcześniej przez gdańszczan, śledzących - jak wiadomo - od dawna jej poruszenia. Na wysokości Zuławek (Furstenwerder) ustawili oni na środku Wisły Elbląskiej galar wiślany z basteją oraz częściowo zapalowali rzekę32. Za tymi przeszkodami stanęło 10 uzbrojonych łodzi gdańskich pod dowództwem rajcy Macieja Kolme- nera; wśród załóg złożonych z marynarzy i zbrojnych znajdowali się także wybitni kapitanowie jak np. Wincenty Stolic33. Gdańszczanie na pewno zaalarmowali także Elbląg i gubernatora Ścibora Bażyńskiego, którzy podjęli przygotowania dla do- starczenia pomocy. Statki krzyżackie nic ośmieliły się podjąć walki z silnym prze- ciwnikiem i pozostały na Wiśle Elbląskiej. W. mistrz w nocy z 9-10.IX kazał spalić wioskę Jankowo Żuławskie na terenie Szkarpawy, a w nocy z 11-12.IX wsie Przemysław i Jantar na lewym brzegu rzeki (tj. na ówczesnej Mierzei Wiśla- nej). W ten sposób chciał wskazać spodziewanym oddziałom Plauena i Szumbor- skiego miejsce swego postoju. Sygnały te okazały się nieskuteczne, gdyż lądowe oddziały krzyżackie Plauena dopiero 12.IX wyszły ze Starogardu w kierunku Tczewa, ponownie omijając Gniew, aby nie uwikłać się w walkę z oblegającymi wojskami Dunina34 i pod wsią Czatkowy nad Leniwką rozbiły obóz. Rankiem 13.IX wkroczyły na teren Żuław Gdańskich (Stcblcwskich) docierając do Koźlin, gdzie znajdowała się gdań- ska basteja, obsadzona przez chłopów żuławskich. Wójt żuławski zamierzał stawić opór, ale chłopi zrezygnowali z walki uznając Zakon za swego pana35. Basteja została zniszczona. Dowództwo krzyżackie panujące na lewym brzegu Leniwki zmierzało do nawiązania kontaktu z w. mistrzem. Jeszcze 13.IX wysłano podjazd do Kieżmarka i Gdańskiej Głowy; przeprawił się on także przez Leniwkę na Mie- rzeję, zabierając kilka wozów żywności, które miały zaopatrywać gdańskie lodzie Kolmencra. Ale floty krzyżackiej już nie spotkano30. W. mistrz zrezygnowawszy z dalszego postoju, właśnie 13.TX wycofał się z flotą na Zalew w pobliżu Tujska; nic odważył się zaatakować sil gdańskich. 14.IX ru- szyły za nią statki gdańskie, do których na Zalewie dołączyły się elbląskie; razem liczyły one 25 lodzi i sznik. Ludwik nie umiejąc zdobyć się na śmielszą koncepcję wycofał się dalej, ścigany przez flotyllę gdańsko-elbląską, która dotarła do mego 32 SRP. Lindau. t. IV. s. 603. K. Górski {Pomorze, « 175) ncislusznic powątpiewa W faM WAP°Gadańsk loO D, 75. nr 222, Puck. 10.IV.1470, M. Kolmcncr do Gdańska. 34 K Górski {Pomorze, s. 176) przyjmuje, żc Szumborski t Plaucn zamierzali wjwabić Dunina do walki i prz«wa? oblężenie Gniewa. Jest to jednak "^uzasad",one Droga ze Star- gardu do Tczewa omija przecież Gniew, a przy tym dowodcom krzyżackim zależało zajęciu żu,a’ ?RrsL?„i:puotk“oiv!i: PO. twierdJHhi Gęstego i J«a Haruezky dowódców z Pukk.. do Sdbota B^óaktego. Pasiek 22 1X1463 WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 82. . , ® Plan polv«nia sic sil Plauena z w. mistrzem na Żuławach wynume stwierdzaH.st dowódcy Starogardu Hansa v der Sale do dowódców w Gniewie. Starogard, 19.IX.1463. OBA. nr lt>84l (w Regssla pod bledną dam ,.9.V.1463")t „Unsir herc der kompthure and andere hofluthe scyn bey enandte gcwest und seyn gewest im Klcynen Werdere und waren m meynunge den 647
na otwartych wodach Zalewu o milę od Elbląga. Z pomocą przybyły jej pOc] wjc czór dalsze łodzie z Elbląga wraz z barką Jakuba Vochsa, wybitnego i śmiałe kapra gdańskiego, który pozostawał wówczas na służbie elblążan37. Łodzie te były obsadzone zaciężnymi królewskimi, ściągniętymi na pomoc - zapewne przez elblą- żan i gubernatora - z Pasłęka i Ornety, był wśród nich rycerz pruski Maciej Tolk ówczesny dowódca pasłęcki38. Statki krzyżackie, które operowały w ciągu dnia na Zalewie, zabrały Vochsowi sznikę i trzy łodzie; zostały one jednak odbite przez gdańszczan. Pod wieczór w. mistrz miał otrzymać wzmocnienie w postaci trzech sznik ze zbrojnymi, które z opóźnieniem wyprawiono z Królewca. Zostały one jed- nak schwytane przez gdańszczan. O świcie 15.IX statki gdańskie pod dowództwem Kolmcnera ze Stollem i el- bląskie z Yochsem (liczące co najmniej 30 łodzi i sznik)39 otoczyły flotyllę krzy- żacką i przystąpiły do ataku; walka toczyła się w abordażu, strzelano z kusz i - za- pewne - rusznic. Flota zakonna poniosła klęskę, załogi utonęły albo dostały się do niewoli. Schwytano także duży galar wiślany z basteją z dwoma marsami i za- pasem broni palnej, jednak jego 200-osobowa załoga - zaciężni z komturcm bałgij- skim Flachom - zbiegła na pięciu łodziach na brzeg Zalewu koło Tolkmicka i uszła bezpiecznie; również w. mistrz uniknął niewoli. Gdańszczanie wzięli 305 jeńców wśród nich komtura klajpedzkiego Hctzla, zaś clblążanie 24040. Zwycięstwo zostało odniesione dzięki szybkiej koncentracji sił wodnych Gdań- ska, które zapobiegły przesuwaniu się floty krzyżackiej na Leniwkę oraz Elbląga i załóg polskich z Pasłęka i Ornety. Niewątpliwie w toku samej bitwy dużą rolę odegrało doświadczenie bojowe kapitanów gdańskich z Wincentym Stollem czy Jakubem Vochsem na czele. W odniesieniu zwycięstwa na wodach Zalewu Wiślanego pomogła nieudolność w. mistrza. Nie przejawiał on żadnej inicjatywy w czasie pobytu na Żuławach i dopuścił do połączenia się sił gdańskich i elbląskich, wspieranych przez oddziały zaciężnych królewskich41. Klęska w bitwie morskiej zadecydowała o fiasku całej operacji gniewskiej. Zlikwidowanie statków krzyżackich z bronią i żywnością dla Gniewa było czynni- kiem decydującym, powodując w konsekwencji wycofanie się grupy Plauena i Szumborskiego. Pobyt jej na Żuławach Steblewskich niepokoił radę gdańską, która obawiała się umocnienia wojsk krzyżackich na tym ważnym obszarze, szczególnie w Prze- J HU, t. VIII, nr 1254; t. IX, nr 6, 17. Crł,.'.a.WAP Glańsk-.3.00. D‘ 391 nt 217' Pasł*?k> 22.1.1464, Maciej Tolk, dowódca pasłęcki, do 39 w ”Van er n,ddcrl°ugc... das wir dic vinde uffcm wasscr dirniddcrlegctcn.'' ski, Pomo%r™lllCh nic$,u,2nic Przy»muie tylko 25 sutków gdańsko-clbląskich; por. Gór- i soondw’ id* n dj U’.ll. ’ s' G u n t h e r, o.c., s. 18 i nast. O znacznej liczbie jeńców Gdańsk 300 D 30 KdańszC2anami a załogą z Pasłęka i Ornety; por. WAP « / i’ ’ ?P 217 * 300 D- 75- nr 222. Dane Długosza. XII, s. 376 są niepewne, P?j 2“ m*,1™cB,nformuie on o 2 bitwach; por. Lata, s. 180. Górski, Pomorze, s. 179. 648
jazdowic i Gdańskiej Głowie, gdzie Plauen zamierzał zbudować basteję, aby kon- trolować zeg ugę na Leniwce, Liczono się też z możliwością przeprawienia wojsk krzyżackich przez Motławę do Pruszcza i przerwania wód Raduni. Rada obawiała się również pozyskania przez Plauena chłopów z Wielkich Żuław, co zagroziłoby poważniej Malborkowi. Dlatego w liście z 15.IX proponowała obu dowódcom pod Gniewem - Duninowi i Mcydeburgowi, aby wyszli na spotkanie wroga na Żuławach, o ile przybyły już chorągwie nadworne, zostawiając część sił pod oble- ganym miastem. Z listu gdańszczan wynika, że Dunin nie czuł się na siłach, aby podjąć akcję zaczepną przeciw grupie Plauena; czekał więc na przysłanie zapewne przez króla - przebywającego wówczas w Wielkopolsce - wojsk nadwornych42. Przybyły one na pewno z opóźnieniem, jednak i pobyt Plauena na Żuławach Steblewskich nic był długi. Aby udzielić pomocy statkom w. mistrza jeszcze przed 15.IX wysłał on na Wielkie Żuławy 300 drabantów, zostali oni jednak rozbici przez czuwające tam oddziały z Malborka, chłopów oraz przybyłych na pomoc zaciężnych z Pasłęka43. Na wieść o klęsce flotylli w. mistrza grupa Plauena i Szum- borskiego już 16.IX rano opuściła Żuławy Steblewskie wracając kolo Tczewa do Starogardu, Komtur Plauen zamierzał jeszcze podjąć dalszą walkę dla uratowania Gniewa, ale większość sił krzyżackich rozpierzchła się i wróciła do swoich ośrod- ków44. Gdańszczanie w obawie przed ponowną ekspedycją wojsk krzyżackich zbu- dowali zaraz po 17.IX w Koźlinach aż dwie basteje* 45. Niepokoje te były przed- wczesne, gdyż nie było już mowy o poważniejszych działaniach zaczepnych Zakonu na Pomorzu, m.in. także na skutek opozycji zaciężnych dolnopruskich46. Przegrana sil wodnych w. mistrza i rozkład grupy Plaucna - Szumborskiego były bowiem kresem dla większych operacji krzyżackich na lewym brzegu Wisły - gdzie załogi krzyżackie przechodziły już tylko do obrony własnych pozycji. Poważnemu osła- bieniu uległo współdziałanie pomorskiej grupy zaciężnych z pruską. Był to rezultat połączonej akcji sil gdańsko-clbląskich i królewskich, dysponujących silami wod- nymi, która zapewniła ten poważny sukces Polski, wprowadzający już w niedale- kiej przyszłości zasadniczą zmianę na całym teatrze wojny. ROZEJM Z BERNARDEM SZUMBORSKIM Następstwa przegranej wojsk krzyżackich dały się odczuć przede wszystkim na ziemi chełmińskiej, gdzie Bernard Szumborski - pozbawiony zaopatrzenia od Za- konu, coraz bardziej skłaniał się do zawarcia układu zc stroną polską. Zapewne też wyraźne od wiosny 1462 r. zbliżenie Jerzego z Podiebradów do Polski stawiało « WAP Gdańsk, 300. 27, nr 6, a. 490-497. Gdańsk 15.DC. 1463. Gdańsk do P. Dunina J. Meydeburga; reg. Schutz. k. 309 (bez daty dzienne,). SRP. Lindau, t. IV, s. 605, D ' SRP, 1^1’n'd ! u.’ t. IV, s. 605: WAP Gdańsk, 300 D, 50. nr 82. 41 OBA, nr 15841; SRP, Lindau, t. IV, s. 605. 45 SRP, L i n d a u. t. IV. s. 605. 46 Por. niżej, s. 656. 649
Szumborskiego w trudnej sytuacji. Zniszczenie plonów pod Chełmnem latem 1463 r. przez wojska polskie i wyraźne pogorszenie się położenia Zakonu jesienią wpłynęło najpewniej decydująco na postawę Bernarda, który po klęsce w. mistrza na Zalewie najdalej w końcu września w Nieszawie nawiązał rozmowy, z delega- tami króla. Prowadzone one były aż do połowy grudnia przy udziale także radców pruskich. Projekt układu ze stroną królewską Bernard przesłał zresztą Plauenowi i w. mistrzowi. Dopiero po ich akceptacji47 zawarł 13.XII.1463 r. w Nieszawie rozejm z królem i stanami pruskimi. Na jego podstawie do końca wojny Polski z Zakonem została zawieszona wroga działalność załóg w mieście Chełmnie, Sta- rogrodzie oraz zamku i mieście Brodnicy. Bernard zobowiązał się, że nie będzie pomagał w. mistrzowi ani nie przyjmic od niego pieniędzy na wykup posiadanych ośrodków, które miał dzierżyć także po zawarciu przez króla pokoju z Krzyżakami. Szumborski przyrzekał również, iż zajmie zamek w Działdowie, w którym miał przebywać na podobnych warunkach (do czego jednak nie doszło). Mieszkańcy Chełmna, Brodnicy i Starogrodu nie otrzymali prawa wstępu do miast królewskich w Prusach, a tylko w Koronie; poddani polscy tylko za wolą króla mogli się uda- wać do ośrodków Szumborskiego48. Ten dość osobliwy układ pozbawiał przede wszystkim Zakon podstawy działa- nia w zachodniej i południowej części ziemi chełmińskiej oraz współudziału jego czołowego dowódcy w dalszej walce. Z drugiej strony świadczył on, iż Bernard nie zamierzał porzucić całkowicie sprawy Zakonu. Faktycznie zawarł on rodzaj rozejmu z Polską, która zapewniła mu spokojne posiadanie i niezbędne utrzymanie dzier- żonych obiektów, nie będąc w stanic go stamtąd usunąć siłą. Pieniędzy Bernard Szumborski najpewniej nic chciał przyjąć od króla czy stanów pruskich, uważał się bowiem nadal za związanego umową z Zakonem i bynajmniej nie zrywał z nim kontaktów. W sumie był to jednak w danym okresie wojny poważny sukces, uzys- kany bez przelewu krwi i nakładów finansowych, który utwierdzał przynależność ziemi chełmińskiej do Polski i uwalniał częściowo ziemię dobrzyńską od wrogich wypadów. KAPITULACJA GNIEWA Następstwem jesiennej przegranej Zakonu była też kontynuacja blokady Gnie- wa, która przesądziła o jego upadku. Podkreślić jednak należy, iż wpłynęła na to również wyraźna stabilizacja stosunków wewnętrznych w Koronie po zwycięstwie króla nad opozycją Jakuba z Sienna i jego małopolskimi adherentami, jak również po wycofaniu się Piusa II z poprzedniej wrogiej pozycji. Usunięcie się Jakuba z Sienna i objęcie przez Jana Gruszczyńskiego tak ważnego stanowiska biskupa krakowskiego, a diecezji włocławskiej przez Jana Lutka z Brzezia (lato 1463 r.) było nieodpartym sukcesem Kazimierza. Na sejmie piotrkowskim z 7.X.1463 r. 47 AST, t. V, nr 35; OBA. nr 15999. Chełmno, 21.XI.1465, B. Szumborski do w. mistrza. 48 Dogiel, Codex dipl., t. IV, nr 121; Staatsuertrage, t. II, nr 385. 6jO
Plan miasta i zamku w Pasłęku z lat 1826-1828 (Giesego - wg G. Conrada)
będącym dowodem pojednania się opozycji z królem otrzymał on od Małopolan prawo dysponowania funduszami z zebranych już przez nich podatków; podjęto też dalsze uchwały o wysłaniu do Prus wiosną 1464 r. stałej siły zbrojnej49. Król miał odtąd większe możliwości subsydiowania zaciężnych na Pomorzu Gdańskim także na skutek lepszego zrozumienia szlachty kujawskiej, skłonnej do dodatkowych świadczeń; obawiała się ona ewentualnych wypadów załóg krzyżackich na teren Kujaw50. Przegrana Zakonu na Zalewie Wiślanym wpłynęła także na wzmożenie akcji na jego wodach przez Jana Skalskiego z Fromborka i elblążan, którzy już wcześniej wysłali załogi kaperskic na otwarty Bałtyk51. W końcu września statki elbląskie z ludźmi Skalskiego dokonały wypadu na Sambię atakując 29.IX osadę Sw. Woj- ciecha, gdzie przebywał w. mistrz, który omalże nie dostał się do niewoli52. Działania wojenne Zakonu w okresie tym ograniczyły się wyłącznie do próby zdobycia Pasłęka przez Plauena, który został wezwany przez część mieszczan. Mia- sto zostało przez niego opanowane około 24.X, jednak zaciężni polscy utrzymali zamek i przylegle baszty miejskie. Na wieść o tym Dunin przybył spiesznie spod Gniewa z jazdą i rozpoczął walkę z załogą krzyżacką, i podpalił miasto, które spłonęło; spowodowało to wycofanie się sił Plauena53. Natomiast opóźnianie się przyrzeczonej przez mistrza inflanckiego pomocy uniemożliwiało Zakonowi przyjście z odsieczą Gniewowi, którego los u schyłku 1463 r., na skutek braku żywności, był ptzypieczętowany. Ostatnią próbę ratunku przedsięwzięły w połowic grudnia załogi dolnopruskie i pomorskie, które zebrały się w Starogardzie54. Akcja ich niewąt- pliwie nic wyszła poza wstępne przygotowania. Jedynym jej następstwem był napad załóg polskich z Nidzicy i Pasymia, wykorzystujących wymarsz części załóg z Prus Dolnych nad Wisłę, na. miasto Olsztyn, które zostało zdobyte, a następnie spalone55. Wygłodzona załoga Gniewa już 26.XII.1463 r. rozpoczęła układy z Duninem i gdańszczanami. W zamian za swobodne odejście do Królewca wraz z rzeczami w dniu 1.1.1464 r. poddała ona Gniew stronie polskiej. Zamek został przekazany pod opiekę Tomicca z Młodkowa, a miasto - Gotarda z Radlina - rotmistrzom królewskim56 * *. Zakon utracił najważniejszy punkt oparcia nad dolną Wisłą. Utrzy- mał się tylko w Nowem, gdzie załoga krzyżacka przygotowała nową przeprawę 49 AST, t. V, nr 35: por. niżej, s. 657. 50 Por. Ulan owski, Dokumenty, nr 102. s. 282. 51 HU, t. IX, nr 24: WAP Gdańsk. 300 D, 42. nr 52, Frombork, 5.1II.1464, J. Skalski do Gdańska; HR, cz. 2, t. V, nr 492, 494, 503. 52 SRP. L i n d a u, t. IV, s. 606. 53 Długosz, XII, s. 383; por. też Lata, s. 186; SRP, Lindau, t. IV, s. 607: CDB, <z. 3, t. I, nr 243 milczą co prawda o odsieczy Dunina, przypisując spalenie i odzyskanie miasta wyłącznie załodze zamkowej w Pasłęku. 54 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 607; Regesta, I, nr 15860. 15865. 55 SRP, Lindau, t. IV, s. 607; Długosz, XII, s. 384. 56 Długosz, XII. s. 384; SRP, Lindau, t. IV, s. 608; Regesta, I, nr 15868. Część za- ciężnych spod Gniewa, która nie otrzymała żołdu, wiosną 1464 r. udała się do ziemi dobrzyn- skicj i umocniła w kościele w Lipnie, aby wymusić drogą rabunków należność; Arch. Tor., nr l"7’ Włocławek, 24.III.1464, biskup włocławski Jan Lutck do Torunia. 652
przez rzekę. Było rzeczą wrdoczną, że oblężenie jego będzie nieuchronne, z czym już na początku 1464 r. liczyły się wladze krzyżackie. Jeszcze zim, dążyły do wzmocnienia tęgo „jedynego klucza do kraju", m.in. dla przeciwdziałania pesymi- stycznym nastrojom załogi07. Po upadku Gniewa w. mistrz i Plaucn dążyli do zawarcia rozejmu, aby zyskać na czasie i ściągnąć posiłki; rokowania wstępne rozpoczęte 25.1.1464 r. z inicjaty- wy Zakonu ze Sciborcm Bażyńskim i starostą malborskim Janem Kościeleckim rozbiły się jednak już w końcu lutego 1464 r. o sprawę glejtów". Fakt ten świad- czyi wyraźnie o rosnącym wyczerpaniu Zakonu po sukcesach Polski w 1463 r.» co wpływało na większą gotowość Krzyżaków do rokowań pokojowych. ZAPOWIEDŹ PRZEJŚCIA WARMII NA STRONĘ POLSKI Sukcesy Polski w 1463 r. wywarły także wpływ na postawę biskupa Legendor- fa. Warmia nie uzyskała zresztą po układzie bartoszyckim z 25.VII.1463 r. żad- nych korzyści. W. mistrz nic tylko nic miał możności odzyskania Fromborka czy Ornety, ale także nie mógł zabezpieczyć posiadłości biskupich przed rabunkami własnych zaciężnych, którzy na początku lutego 1464 r. domagali się przekazania im na powrót okręgu Jezioran. Wpływało to na wzrost niechęci biskupa i podda- nych do Zakonu, potęgowany działaniami załóg polskich, jak - wyżej już wspom- niana - akcja na miasto Olsztyn oraz wypad załogi z Pasymia na Bisztynek, który został spalony59. Nic ulega jednak wątpliwości, że decydującą rolę odegrały zwy- cięstwa Polski u schyłku 1463 r. i wycofanie się Szumborskiego z dalszej akcji, co unaoczniło Lcgendorfowi zbliżającą się klęskę Zakonu. Dlatego biskup nawiązał kontakt ze stanami pruskimi, zawierając z nimi 4.III.1464 r. odrębny rozejm. Miał on obowiązywać do l.IV, aby umożliwić przeprowadzenie rokowań60. W dniu 16.III.1464 r. na zjeździć biskupa i członków kapituły w Elblągu ze stanami i Janem Kościeleckim odbyły się rozmowy, które doprowadziły do zawarcia układu pokojowego; musiał on być zatwierdzony przez króla. Układ zapewniał swobodę kontaktów handlowych, pozostawiając sporny Frombork i Ornetę w ręku zacięż- nych polskich aż do końca wojny, podobnie jak i dalsze przejęte w toku działań wojennych ośrodki; biskup z poddanymi miał uczestniczyć w rokowaniach pokojo- wych Polski z Zakonem. Wzajemne spory i pretensje, tj. głównie Skalskiego z bis- kupem, miała rozstrzygać specjalna komisja lub król. W akcie biskupa i kapituły król występuje jako „pan i dziedzic Prus“61. 67 OBA, nr 15867, Iława, 7.1.1464, U. v. Kinsbcrg do w. mistrza: „cyn slosscl zcum lando haben also nemlich dy stad Nawcnburg"; OBA, nr 15874. Przczmark, 27.11.1464, komtur Plaucn ° *58 WAP Gdańsk, 300 D, 39. nr 218. Morąg. 25.1.1464, komtur Plaucn do Scibora Bażyń- skiego i Jana Kościcleckicgo; OBA, nr 15874. 50 R ó h r i c h, Ermland, s. 232 i nast. 60 Staalsuertrage, t. II, nr 390. 61 Ibidem, nr 391; AST, t. V, nr 37, 38.
Jednocześnie Legendorf zobowiązał się, iż po 4-6-tygodniowym uprzedzeniu wpuści do miast warmińskich wojska króla przybywające dla walki z Zakonem i sam wówczas ogłosi się wrogiem Krzyżaków. Po odejściu króla z wojskiem, w miastach Warmii miały pozostać załogi dla ochrony biskupstwa. Był to więć rodzaj układu wojennego, który ułatwiał zarazem przewidywane operacje Polski przeciwko Prusom Dolnym62. Ponieważ układy elbląskie musiały być potwierdzone przez króla, rozejm z biskupem został przedłużony do 24.VI.1464 r.63 Król poparty przez stany pruskie już 5.V ratyfikował układ w Nowym Mieście Korczynie, za- pewniając przywileje i stan posiadania biskupstwa; podkreślił jednak prawo natych- miastowego obsadzenia miast i zamków, a więc bez uzgadniania terminów64. Układ z Legendorfem - mimo iż Skalski i dowódcy polscy w Prusach nie res- pektowali go w pełni - był kolejnym osiągnięciem Polski, tym razem na terenie Prus właściwych. Utrudnić on mógł położenie Zakonu i stworzyć królowi lepsze warunki dla działań wojennych w kierunku Prus Dolnych bądź też dla rokowań pokojowych. Wpływał on także na postawę elekta chełmińskiego Bartłomieja, który pod wpływem postępującej ruiny biskupstwa, szczególnie zaś Lubawy, gotów był w maju 1464 r. za zgodą w. mistrza zawrzeć rozejm z Polską, powołując się przy tym wyraźnie na przykład Warmii65. Stwierdzić jednak należy, iż Legendorf do czasu otrzymania wojskowej pomocy polskiej nie zamierzał otwarcie zerwać z Za- konem, obawiając się jego represji. Dlatego układ elbląski faktycznie miał wejść w życie dopiero znacznie później, bo aż na początku 1466 r. 62 AST, t. V, nr 39; Staatsuertrage, t. II, nr 392. 63 Ibidem, nr 394; AST, t. V, nr 40. 64 Staatsvertrage, t. II, nr 395; AST, t. V, nr 46. 65 P o s c h m a n n, o.c., s. 350, nr 8.
Rozdział 5 PLANY OPERACYJNE STRON WALCZĄCYCH WIOSNĄ 1464 r. MEDIACJA HANZEATYCKA (lubccka) SYTUACJA ZAKONU WIOSNĄ 1464 r. Położenie Krzyżaków na przełomie 1463-1464 r. stawało się coraz trudniejsze fiic tylko na Pomorzu Gdańskim, ale również w Prusach Dolnych. Zakon bowiem nadal nic posiadał możliwości regularnego uiszczania żołdu zaciężnym. Od kilku lat utrzymywali się oni faktycznie z podzielonych między poszczególne roty wsi kmiecych, ściągając z nich czynsze i inne świadczenia. Zniszczenie niektórych okrę- gów, jak np. bałgijskiego, oraz mniejszych miast uniemożliwiało zdobycie wystar- czających środków, co stawało się przyczyną rabunków sąsiednich obszarów i „hol- dowania“ wsi. Dowódcy Swiętomiejsca już w 1461 r. otwarcie oświadczyli w. mi- strzowi, żc są zmuszeni do stosowania tych metod, gdyż nie mogą „jeść rąk zamiast chleba“. Wpływało to również na wzrost niechęci do zakrojonych na większą skalę akcji zbrojnych. W regionie Człuchowskiego załoga Debrzna nie otrzymawszy żoł- du splądrowała w końcu 1463 r. miasto, podpaliła je i opuściła1. Trudności Zakonowi przysporzyła także śmierć oddanego mu biskupa pomezań- skiego Kaspra Linkcgo, który zmarl 28.X.1463 r. w nędzy na skutek kompletnej ruiny biskupstwa2. Zubożała kapituła zamierzała wybrać na swego zwierzchnika 1 OBA, nr 15672, Swiętomiejsce, 3.VIII.1461, Jerzy v. Kittelicz i inni dowódcy do w. mi- strza: „die hende ouch vor broth nicht essen"; nr 15757, Ryn, 12.11.1462 Jerzy Ramung do w. mistrza, sprawa przydziału łanów poszczególnym zaciężnym; nr 15960, Swiętomiejsce, 12.11. 1465. Melchior v. Debcn, inni dowódcy i ogól zaciężnych do w. mistrza. O sprawie Debrzna por. Długosz, XII, s. 385. a Regesta, I, nr 15832; PUB, nr 163. 655
Jodoka Hohcnsteina, aktualnego biskupa ozylskiego lub duchownego Zakonu aby uzyskać jego wsparcie. Na początku lutego 1464 r. elektem został dziekan sam bijski Mikołaj, członek Zakonu. W. mistrz zwrócił się do Rzymu o potwierdzenie wyboru3; prosił zarazem kardynała Mikołaja z Kuzy, aby wstrzymał prowizję pa. pieską do czasu powrotu do kurii Hohcnsteina, który przebywał w Prusach w ocze- kiwaniu na spodziewane rokowania z Polską. Ludwik obawiał się, aby król polski nic osadził w Pomezanii swego poddanego4. W. mistrz ratował sytuację nadając poszczególne wsie zaciężnym5. Równocześ- nie - jak już wspominaliśmy - jesienią 1463 r. starał się o pomoc mistrza inflanc- kiego, początkowo w formie zbrojnej, aby ratować Gniew. Pomoc i to niewielka przybyła z opóźnieniem dopiero w ciągu stycznia-lutego 1464 r.; Inflantczycy stacjonowali przez pewien czas w Świętomiejscu6. Przy udziale Inflantczyków i własnych zaciężnych wiosną 1464 r. Ludwik próbował przedsięwziąć ponownie działania wojenne na większą skalę (anslag) po- dobnie jak jesienią ubiegłego roku, jednak spotkał się z oporem rotmistrzów. Żądali oni najpierw wypłaty zaległego żołdu, gdyż nie posiadali odpowiednich koni i pancerzy, aby uczestniczyć w większej wyprawie. Co więcej - zwrócili się do gubernatora Scibora Bażyńskiego z prośbą o przesłanie im odpisów aktów za- stawu zamków i miast wydanych im przez Zakon w 1454-1455 r.7 Zaniepokojony Ludwik wzywał więc mistrza Mengedego o przysłanie nie tylko liczniejszego od- działu wojskowego, lecz także pieniędzy, aby umożliwić dalszą akcję wojskową i nie utracić Prus8. Apel ten nic wywarł na razie skutku, zaostrzając trudności Za- konu z jego zaciężnymi, którzy paraliżowali poważniejszą akcję ofensywną. Ale i poddani krzyżaccy, szczególnie z Królewca i Sambii, zaczęli protestować przeciw rosnącym ciężarom wojennym, domagając się od w. mistrza zawarcia pokoju; przykład układów Szumborskiego i biskupa Legendorfa z Polską i tutaj działał zaraźliwie9. Ludwik usiłował także uzyskać pomoc od niemieckiej gałęzi Zakonu. Istotnie mistrz Lentersheim, aby ratować Gniew, dał się nakłonić w końcu 1463 r. do wy- płacenia 3000 zł reńskich przedstawicielom w. mistrza. Zamierzali oni skierować pod Gniew książąt śląskich, ale wobec jego kapitulacji i ten projekt upadł10. Ludwik skarżył się zresztą u elektora brandenburskiego Fryderyka, że mistrz nie- miecki Lentersheim porzucił sprawę Prus; spotkało się to w kwietniu 1464 r. z rep- liką ogółu dostojników niemieckich, którzy wskazywali na uprzednie ofiary i trudne 3 Regesta. II. nr 2097; I. nr 15880; LEK, t. XII, nr 238. '* M a s c h k e, Der Briefwechsel, s. 24. 5 Diplomatarium Ileburgense, t. I, nr 624. ® LEK, t. XII. nr 222, 223, 236, 246; SRP, Lindau, t. IV. s. 611. ‘ LEK. t. XII. nr 249; WAP Gdańsk, 200 D. 48, nr 118, Malbork, 7.IY.1464. ścibor Ba- żyński do Gdańska. * LEK, t. XII, nr 249. 256. 9 WAP. Gdańsk. 300 D. 48, nr 118. 10 Dcutsches Zentralarchiv, Mcrscburg, Rep. XI, 268-270, Fasc. 1, [przed 1.1.1464]. P0’ świadczenie Eberharda v. Kinsberga i Hansa v. Kóckritza. 656
położenie baliwatów W. mistrzowi doradzono przede wszystkim - projektowaną już - med.ac)ę poko.ową Lnbeki i Brandenburgii czy księcia burgundzkiego Filipa11. Powyższe fakty świadczyły, że wiosną 1464 r. zarówno wewnętrzna, jak ze- wnętrza sytuacja Zakonu uniemożliwiła podjęcie większej akcji zaczepnej i aby ratować swoją pozycję w Prusach, Krzyżacy musieli przystąpić do rokowań poko- jowych z Polską. POLSKIE PLz\NY OPERACYJNE I DĄŻENIE DO ROKOWAŃ Położenie strony polskiej wiosną 1464 r. kształtowało się nieporównanie ko- rzystniej, chociaż nadal istniały trudności natury wewnętrznej, które wyraźnie opóź- niały dalszą inicjatywę wojenną na Pomorzu. Na październikowym sejmie piotr- kowskim 1463 r. planowano opodatkowanie się szlachty i kleru przez wyekwipo- wanie zc 100 grzywien czynszu jednego zbrojnego z trzema końmi (razem około 3000 konnych) i wysłanie ich jako stałej siły zbrojnej do Prus, gdzie przebywaliby aż do końca wojny11 12; byłby to więc odpowiednik wyprawy z dóbr ziemskich, ale przewidzianej na dłuższy okres. Na skutek oporu duchowieństwa przeciwnego no- wym świadczeniom plan ten upadl wiosną 1464 r., co przysporzyło królowi znacz- nych trudności13. Sejm piotrkowski podjął wprawdzie również uchwałę o wyprawie pospolitego ruszenia do Prus, jednak na zwołanym na koniec kwietnia 1464 r. sejmie prowincjonalnym w Nowym Mieście Korczynie spotkała się ona z oporem Małopolan. Woleli oni mimo niezadowolenia Wielkopolan i stanów pruskich14 uchwalić podatek w wysokości wiardunka z łanu na opłacenie zaciężnych. Jak z tego wynika przeświadczenie o większej skuteczności żołnierza zaciężnego w woj- nie pruskiej nic było jeszcze powszechne zarówno u króla, jak znacznej części szlachty i w gruncie rzeczy tylko postawa Małopolan, którzy byli niechętni odleg- łym wyprawom do Prus i obawiali się opozycyjnych wystąpień mas szlacheckich, utrwalała nową, lepszą formę organizacyjną polskich sil zbrojnych. Postawa ta, mimo nacisków poselstwa stanów pruskich w Nowym Mieście Korczynie15, opóźnić jednak miała aż do końca lipca podjęcie dalszej akcji przez zaciężne wojska. Natomiast odmienne stanowisko zajął Gdańsk. Już 23.IV.1464 r. gdańszczanie obiegli własnymi siłami Puck, aby zlikwidować ten niebezpieczny ośrodek krzyżacki nad Bałtykiem16. W tym samym czasie (przed l.V) uzbrojone łodzie gdańskie zablokowały od strony Wisły miasto Nowe; chodziło tu o bezpic- 11 OBA, nr 158-32, Frankfurt n. Menem, 16.IV.1464, komturowic krajowi do w. mistrza. Po- dają oni. że książę burgundzki wysłał już nawet herolda z propozycją rozjemstwa w Prusach. O sprawie tej nic nic wiadomo. 12 4ST, t. V. nr 35. „, . ... AcCa rap., t 1. nr 1944; Acla cap. Crac. el Płock, nr 120. 11 Długosz. XII. s. 388. 15 AST, t. V. nr 48. IS SRP, L i n d a u, t. IV. s. 610; HR, cz. 2, t. V, nr 452. 42 — Trzynastoletnia wojna 6j7
czeństwo statków kupieckich17. Fakt ten determinował kierunek przyszłej eks dycji zaciężnych królewskich, którzy musieliby podjąć blokadę Nowego od lądu Opóźnione i utrudnione przygotowania strony polskiej do dalszych działań wo jennych świadczyły wyraźnie o znużeniu przeciągającą się wojną i nieustannymi świadczeniami. Zaczęto więc szukać porozumienia z Zakonem. U schyłku 1463 r król próbował nawrócić do koncepcji oddania Zakonowi Podola za ustąpienie z Prus, napotykał jednak na opór panów litewskich. Litwa nie dawała się także nakłonić do udziału w wojnie obietnicą przyznania jej nadniemeńskich regionów Prus18. W ostateczności Polska zamierzała pozostawić Zakon we wschodniej części Prus; koncepcja ta wystąpiła już w projektowanych rokowaniach z 1459 r. Również stany pruskie i Gdańsk skłonne były do układów pokojowych przy zawarowaniu jedności politycznej z Koroną. Dlatego mimo sukcesów wojennych z r. 1463 i złych doświadczeń z misją legata Hieronima także strona polska wiosną 1464 r. skła- niała się do dalszych rokowań. Na mediatorów wybrano lubeczan, którzy zgłosili się najwcześniej, odraczając ponownie zgłoszoną ofertę - niewątpliwie na prośby Zakonu - elektora branden- burskiego19. MEDIACJA HANZEATYCKA (lubecka) Propozycja pośrednictwa Lubeki zgłaszana stanom pruskim20 od 1454 r. zo- stała przedłożona obu stronom walczącym już we wrześniu 1462 r., po zjeździe głogowskim. Spowodowana ona była nie tylko interwencjami czynników z Rzeszy, działających w interesie Zakonu, lecz także dążeniem samych hanzeatów do przy- wrócenia spokoju na Bałtyku, zakłócanego akcją kaprów gdańskich; pewną rolę odgrywał także zamiar ocalenia resztek pozycji Zakonu - starego sprzymierzeńca Hanzy21. Król życzliwie odniósł się do propozycji Lubeki, popieranej przez Gdańsk, lecz w związku z misją legata Hieronima22 musiano ją odroczyć. Projekt lubeczan zyskał także poparcie mistrza inflanckiego, zwłaszcza zaś podległych mu miast z Rygą na czele, dążących wówczas do zawieszenia akcji kaperskiej gdańszczan; zawarły one rozejm z radą gdańską do 24.VI.1463 r.23 Sekretarz lubccki Jan Bracht wiosną 1463 r.24 przeprowadził wstępne rozmowy w sprawie mediacji za- równo z Gdańskiem, jak i Zakonem. Sprawa pośrednictwa Lubeki stała się jednak aktualna dopiero jesienią tego roku po niepowodzeniu misji legata. Zarówno król 17 AST, t. V, nr 46: „wenn durch des kouffmans wille ist itczundt dy Newburg czu wassir belcgt” (1.V.1464); HR, cz. 2, t. V. nr 466. 15 LEK., t. XII, nr 231; Długosz, XII. s. 385-386; H a l c c k i, Dzieje, t. I, s. 405. 1J AST, t. V, nr 46. Pogląd E. Cieślaka {Stanowisko, s. 52), jakoby misja lubeczan spot- kała się tylko z życzliwym przyjęciem strony krzyżackiej, nic jest ścisły, gdyż obie strony by X zainteresowane rokowaniami. Por. HR, cz. 2, t. V, nr 403. -10 Por. wyżej. 31 Por. HR, cz. 2, t. V, nr 410. 22 AST, t. V, nr 29, 30; HR, cz. 2, t. V, nr 397, 398, 400, 401; UL, t. X, nr 236. 23 HR, cz. 2, t. V, nr 374-378, 380, 399. y* Ibidem, nr 402-404. 658
polski, jak w. mistrz wyrazili zgodę na propozycję rokowań, przedłożoną im ponow- nie (IX-X.1463 r.) przez Brachta25. Zakon zgodził się na rozpoczęcie rozmów 1.V.1464 r. w olkmicku26; strona polska na październikowym sejmie piotrkow- skim także przyjęła ten termin, jednak uznała, że delegaci stron walczących mfeli najpierw przybyć do Bydgoszczy i Chełmna i tam dopiero ustalić miejsce obrad27. Wystawiono także glejty dla lubeczan i delegatów krzyżackich28. Sprawa miejsca obrad stanowiła więc początkowo pewną komplikację, którą na próżno rada lubcc- ka usiłowała usunąć29. Na zaproszenie Lubeki udział w misji rozjemczej miały także wziąć Roztoka, Wismar i Liineburg; z miast inflanckich zamierzały uczestniczyć Ryga, Dorpat i Rewal. W ten sposób chciano nadać misji poważniejszy ogólnohanzcatycki charak- ter30; w praktyce jednak kierowali nią lubcczanie, którym przewodził burmistrz Henryk Kastorp oraz biskup Arnold31. Posłowie lubcccy - w myśl wstępnej instrukcji rady - winni byli zmierzać do zawarcia „wieczystego pokoju", a przynajmniej rozejmu na 5-6 lat, aby spór mógł zostać załatwiony na drodze prawa lub przyjaźni przez komisję, w której mogłaby też uczestniczyć Lubeka. Rozejm miał zapewnić bezwarunkowe bezpieczeństwo dla kupców na lądzie i wodzie. Wydaje się więc, że początkowo głównym celem lubeczan było przywrócenie choćby kilkuletniej swobody handlu, chociaż sam rozejm i możliwość uregulowania sporu drogą prawną byłyby dla Zakonu ko- rzystne32. Przybyli w końcu kwietnia 1464 r. do Gdańska posłowie Lubeki i innych ośrodków wendyjskich na próżno usiłowali przy pomocy gdańszczan i torunian uzyskać zgodę króla na rokowania w bliższych dla nich Malborku i Sztumie. Kazi- mierz na sejmie nowokorczyńskim z l.V utrzymał Bydgoszcz i Chełmno dla dele- gacji obu stron, wyznaczając natomiast Toruń dla mediatorów33. Chociaż więc część delegacji polskiej wraz z Duninem zjawiła się l.V w Bydgoszczy, a krzyżac- kiej nieco później w Chełmnie3'1, to jednak początek rozmów został przesunięty, przy czym tak lubeczanie, jak w. mistrz przyjąć musieli miejsce wybrane przez Polskę35. 2O.V zjawili się niespodziewanie w Gdańsku posłowie Chrystiana duńskiego, który chciał włączyć się do obrad pokojowych i działać na korzyść Zakonu. Z po- wodu zmiany miejsca obrad i braku glejtów poselstwo duńskie - nie dając się 25 Ibidem, nr 407-410, 415. 416. 26 Ibidem, nr 412. 27 Ibidem, nr 418; AST, t. V, nr 35. 28 UL, t. X, nr 419; Regesta, I. nr 15856. 29 HR, cz. 2, t. V, nr 440. 30 Obszerniej Cieślak, Stanowisko, s. 53-54. 31 J-/Z? O f V nr 441 , “ nr 442; E. Cieślak (ta®*. s. 53) nic zanalizował rego przekazu w po- równaniu z późniejsza propozycja lubeczan w Toruniu; por. niżej. “ HR, cz. 2, t. V, nr 449-452. 457; AST, t. V, nr 46. « HR cz. 2 t. V, nr 456, 461-465, 467, 469. 470; AST, V, nr 44, 45. 35 HR, a. 2, t. V, nr 443 § 39, nr 471, 473, 474, 478. 659
nakłonić przez lubeczan do zawarcia trwałego pokoju z Polską - odjechał rezultatu86. ez Posłowie lubeccy udali się do Malborka, witani ze łzami przez mieszkańców wyczekujących z nadzieją zawarcia pokoju. Posłowie przejechali następnie pr2C2 spustoszoną i bezludną Pomezanię, spalony Łasin, Grudziądz i opustoszałą Cheł mżę, docierając 8.VI do Torunia36 37. Lubeczanie przeforsowali na miejsce rozmów obu stron miasto Toruń mimo oporu delegatów polskich, którzy obawiali się pro. wadzenia tam przez posłów krzyżackich akcji propagandowej. Do mediatorów lubeckich dołączyli się także przybyli z opóźnieniem delegaci miast inflanckich38 Delegacja krzyżacka przybyła z Chełmna do Torunia 27.VI. W skład jej wchodzili- komtur Plaucn, przedstawiciele inflanccy - marszałek Gerhard Malingrode i bis- kup ozylski, niedawny prokurator Zakonu w Rzymie Jodok Hohenstein, kilku urzędników krzyżackich, doradcy w. mistrza z kanclerzem dr. Janem Winkelerem i pisarzem Stefanem z Nidzicy, delegaci Królewca oraz Bernard Szumborski, który jednak na skutek braku glejtu musiał 29.VI opuścić Toruń39. Polska przysłała okazałą delegację z biskupem włocławskim podkanclerzym Janem Lutkiem, wszystkimi wojewodami wielkopolsko-kujawskimi i kasztelanem krakowskim Janem Tęczyńskim oraz kasztelanem gnieźnieńskim Janem Czarnkow- skim. Stany pruskie reprezentowali przede wszystkim: Ścibor i Gabriel Bażyńscy oraz delegaci wielkich miast. W delegacji królewskiej, tak jak w r. 1459, ponownie uczestniczyli najwybitniejsi uczcni-prawnicy: Jan z Dąbrówki, Jakub z Szadka, Ma- ciej z Raciążka oraz Jan Długosz. Przygotowali oni memoriały, dowodzące historycz- nych praw Polski do ziem pomorskich, ściągając uprzednio od cystersów oliwskich i dominikanów w Gdańsku kopie dokumentów władców polskich oraz kroniki40. Król w czasie rozpoczynających się obrad przebywał najpierw na sejmie prowincjo- nalnym w Kole (do 27.VI), który także opóźnił przybycie niektórych delegatów koronnych do Torunia, a następnie pozostawał w Brześciu Kujawskim41. Wstępne obrady rozpoczęły się w atmosferze nieufności, zwłaszcza na skutek 36 HU, t. IX. nr 101, 105; SRP, Lindau, t. IV, s. 611; HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 17. 20-22, 26, 27, 30, 31, 36, 37, 43, nr 493. 37 HR. cz. 2, t. V, nr 443 § 47 i 48, nr 476, 482. 38 Ibidem, nr 443 § 64, 66. 71. 72. nr 488, 489; SRP, L i n d a u, t. IV, s. 612. 30 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 80. nr 490. AST, t. V, nr 48, s. 116; SRP. t. V, s. 228 i (rcces krzyżacki). 40 HR, cz. 2, t. V, nr 458, 492; AST, t. V, nr 48. s. 115; Długosz (XII, s. 389) z bi- dami podaje listę delegatów; por. Lata, s. 192, chociaż słusznie pomija B. Szumborskiego. Strona polska nie chciała też dopuścić posłów Rewia do obrad (.SRP, t. V, s. 230), ale najwidoczniej ustą- piła, gdyż Długosz przytacza ich nazwiska. Być może uczeni polscy spowodowali przygotowanie 2 uproszczonych szkiców kartograficznych, obejmujących całość ziem pruskich. Nazwy miejscowości są częściowo w języku polskim lub wersji czeskiej na terenie Prus właściwych. Zapewne więc 'n‘®r' matorami byli rotmistrzowie czescy; por. O 1 s z e w i c z, Dwie szkicowe mapy Pomorza, s- i nast. oraz rec. Górskiego w: „Roczniki Hist.“, t. XIII, s. 381 i nast. Na polecenie J. Długosza została też przetłumaczona w Toruniu z języka niemieckiego na łaciński kromka rymowana W i g a n d a z Marburga z końca XIV w. przez Konrada G c s s c 1 e n a, duchownego toruńskiego; M. P e r 1 b a c h, Der Ubersetzer des Wigand von Marburg, „Altpr. Monatsschrift t. XXXII, 1895; A. B 1 a s c h k a, Konrad Gesselen, ein Mitarbeitcr von Johannes Długosz. „Wiss. Zcitschrift Martin Luther Universitat Hallc-Wittcnberg", t. X, 1961. 41 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 88. nr 492. nast. 660
Mapa Pomorza Gdańskiego, ziemi chełmińskiej, Prus Górnych i Warmii z ok. 1464 r. w rękopisie Sędziwoja z Czech la (wg B. Olszewicza) podejrzeń torunian co do zamiarów Plauena oraz ulicznej manifestacji antykrzy- żackiej, która omal nie spowodowała odjazdu posłów Zakonu42 43. Właściwe pertraktacje rozpoczęły się 3.VII na ratuszu toruńskim, przy czym każda ze stron zajmowała osobną salę. Kontakt między nimi utrzymywali posłowie hanzeatyccy. Występowali oni wyłącznic jako rozjemcy, którzy nie zmierzali do wy- dania wyroku, lecz tylko do pośrednictwa pokojowego. Delegaci polscy już wcześ- niej oznajmili, że mimo to zamierzają wystąpić wobec Zakonu jako oskarżyciele (ancie ger)*\ Znalazło to swój wyraz już w pierwszym dniu rozmów, tj. 3.VII, gdy Jan z Dą- 42 SRP, t. V, s. 232. 43 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 77, 86. 661
brówki przedstawił lubeczanom traktat prawny złożony z 15 artykułów, oparty argumentach historycznych, zapewne zebranych przez Jana Długosza44. ZgodnT z przyjętą już wcześniej przez prawników polskich zasadą dawnej organicznej i na rodowościowej jedności ziem pomorskich z Królestwem Polskim podkreślał on przede wszystkim polskość Pomorza Gdańskiego oraz ziemi chełmińskiej i micha łowskiej, które już przed przybyciem Zakonu lud polski zamieszkał i zagospodaro- wał. Świadczą o tym dotąd nazwy osad i rzek pomorskich. Zwrócono także uwagę na przynależność Pomorza do diecezji włocławskiej, a uprzednią ziemi chełmińskiej do diecezji płockiej oraz na to, że obie dzielnice, podobnie jak inne ziemie Korony, płacą świętopietrze. Pomorze i ziemia chełmińska wraz z michalowską zostały oder- wane „a corpore Regni Poloniae** i okupowane, mimo wyroków papieskich w XIV w.45 Co się tyczy Prus właściwych, traktat podkreślał ich odrębność etniczną (gens Prutenica), ale równocześnie akcentował - zresztą niezbyt ściśle - ich zależność polityczną i trybutarną od władców polskich, którą Zakon zlikwido- wał po zajęciu ziem pruskich. Podkreślona też została wola społeczeństwa ogółu ziem pruskich, które poddały się na powrót swemu „n a t u r a 1 i et iusto domino et vero heredi domino regi Polonie**, i co przywróciło ich naturalny związek z Polską. Ostatnim argumentem był wykup zamków pruskich, który rozszerzano na ogół Prus, od zaciężnych Zakonu, a co pozbawiło go ostatecznie prawa do ziem pruskich. Konsekwencją tych historyczno-prawnych wywodów było wezwanie do rozjemców, aby przysądzili całość ziem pruskich Polsce. Także gubernator Ścibor Bażyński zaapelował w imieniu stanów o zaakceptowanie faktu ich podda- nia się królowi polskiemu. Posłowie Hanzy zastrzegając się ponownie, iż nie zamierzają rozstrzygać sporu na drodze prawnej, przedłożyli traktat polski stronie krzyżackiej, która już 4.VII wstępnie replikowała, składając 6.VII memoriał na piśmie, który był z kolei oskar- żeniem Polski. Krzyżacy atakowali szczególnie najsłabiej uzasadnioną kwestię daw- nej zależności Prus od Polski, kwestionując wyrok papieski z 1321 r. jako wydany przez stronniczych sędziów oraz deprecjonując skład sądu z 1339 r. Memoriał zwracał także uwagę na fakt kupna Pomorza od margrabiów brandenburskich oraz rezygnację Kazimierza Wielkiego z Pomorza, ziemi chełmińskiej i michałowskiej, co także potwierdzały ostatnie traktaty z Polską. W sprawie opozycji poddanych Krzyżacy powoływali się na wyrok sądu cesarskiego z 1453 r., zakwestionowali także legalność aktu sprzedaży Polsce niektórych zamków przez zaciężnych, używa- 44 HR, cz. 2. t. V, nr 444; Długosz (XII, s. 391) podaje, żc Jakub z Szadka przedstawił traktat, natomiast relacja lubecka, iż Jan z Dąbrówki {HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 89), co wydaje się prawdopodobniejsze z uwagi na powagę rektora Jana z Dąbrówki i jego zamiłowania tyczne; por. PSB, t. V, s. 26-28. Ogłoszona przez O. Balzera Orali o contra Cmciferos {MrH, L IV, s. 192 i nast.) nie może dotyczyć rokowań toruńskich, gdyż nie wic nic o niej szczegół0’*) reces lubecki, a przy tym występuje w niej zwrot, iż przed 8 laty poddani Zakonu zrzucili jego władzę. Mogła więc ona zostać przygotowana w r. 1462 najpewniej na zjazd głogowski. ona zresztą argumenty znane z przemówienia poselstwa polskiego do Kaliksta III z r- *4 ’ por. wyżej, s. 513. 45 HR, cz. 2. t. V, nr 444. Por. G. Labuda, Stanowisko ziemi chełmińskiej w państwie krzyżackim w l. 1228-1454, „Przegląd Hist.", t. XLV, 1954, s. 331-332. 662
Mapa Prus Dolnych z ok. 1464 r. w rękopisie Sędziwoja z Czechla fu ę. B. Olszewicza) jąc dawniejszej, znanej już argumentacji, przytaczając także fakt represji króla czeskiego wobec części uczestników sprzedaży46. W konsekwencji postulowano od- danie całości ziem pruskich Zakonowi. Memoriał ten 7.VII wywołał replikę strony polskiej podjętą przez Jana z Dą- brówki, który odrzucił argumenty krzyżackie. Nadal domagano się ustąpienia Za- konu z całych Prus i zapłacenia królowi sum należnych z tytułu wyroku papieskiego (1339 r.). Dalsza dyskusja prawno-historyczna została przerwana przez posłów Hanzy, którzy doprowadzili do powołania komisji. W skład jej weszło sześciu przedstawicieli strony polskiej, sześciu krzyżackiej, sześciu spośród rozjemców oraz biskup włocławski, razem 19 osób. 8.VII delegaci Zakonu odrzucili postulat ustą- pienia z Prus i objęcia w zamian np. Podola47. Aby nie dopuścić do zerwania roko- wań, rozjemcy hanzeatyccy zaproponowali, aby każda zc stron przez okres 20-let- niego rozejmu zachowała to, co obecnie posiada w Prusach. W tym czasie roz- jemcy (po czterech z każdej strony) rozpatrzyliby sprawę spornych ziem i wydali ostateczny wyrok48. Propozycja ta była niewątpliwie korzystna dla Zakonu, gdyż utrwalała jego pozycję w Prusach i zapowiadała skierowanie sporu na drogę praw- ną, co mogło ułatwić Krzyżakom przeforsowanie własnego punktu widzenia49 przy pominięciu roli i stanowiska stanów pruskich. 46 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 93. nr 445; AST, t. V, nr 50. 47 HR, cz. 2, t. V. nr 443 § 100, 101. , „ x . 48 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 102. Dane Długosza (XII, s. 393) są nieściśle. 49 Obszerniej Cieślak, Stanowisko, s. 54-55. 663
Posłowie polscy 2 miejsca wyrazili zastrzeżenie co do utrwalenia obecnego st nu posiadania na okres rozejmu. Ale jednocześnie poufnie oznajmili lubeczanom" iż król nie zamierza wypędzić Zakonu, który w zamian za rezygnację 2 pozostałych ziem może otrzymać - niewielką i odległą - Sambię jako lenno z uznaniem władcy polskiego za swego pana i uiszczaniem mu rocznie określonych świadczeń^ Było to więc nawiązanie do projektów z r. 1459, a także wyrazem dążenia do pod- porządkowania Polsce całości ziem pruskich, a Zakonu - jako lennika. 10. VII strona krzyżacka nie przyjęła tej propozycji, wyraziła jedynie gotowość dyskutowania o sprawie ustąpienia z Pomorza, ziemi chełmińskiej i michałowskiej ale pod warunkiem uznania niezależności Prus właściwych. Nie zostało to zaakcep- towane przez delegatów polskich, którzy natomiast zaproponowali Zakonowi oprócz Sambii także okręgi Pokarmi na i Bałgi, tj. praktycznie Prusy Dolne, rzecz jasna nadal na warunkach zależności lennej; w wypadku odrzucenia tej oferty grożono, że Krzyżacy całkowicie zostaną usunięci z Prus. 12.VII Plauen pod pozorem nawią- zania kontaktu z w. mistrzem wyjechał do Chełmna; nad obradami zawisła groźba zerwania. Ostatecznie strona polska domagała się rezygnacji Zakonu z Pomorza, ziemi chełmińskiej i michałowskiej oraz Elbląga i Malborka z okręgiem, uzależ- niając od tego dalsze rozmowy50 51. Pozostali w Toruniu delegaci krzyżaccy nie mieli pełnomocnictw, aby zaakceptować tę koncepcję, oświadczyli jedynie, że gotowi są uznać króla za „protektora i opiekuna" Zakonu i jego ziem oraz uiszczać mu roczną opłatę. Te ograniczone ustępstwa, przekreślające charakter planowanego stosunku len- nego52, spowodowały załamanie się 14.VII rokowań. Delegaci krzyżaccy wrócili do Chełmna, mimo że rozjemcy apelowali o zatrzymanie się jeszcze przez kilka dni, podejmując próby dalszych rozmów 2 posłami króla. Propozycje posłów Hanzy, aby król polski pozostawił Zakonowi Prusy właściwe z wyjątkiem okręgu Elbląga, a Malbork i inne zamki pruskie zachował na 20 lat, do rozstrzygnięcia sporu przez rozjemców53, okazały się bezowocne. Delegaci polscy w poufnej odpowiedzi z 17.VII powtórzyli poprzednie postulaty co do ziemi chełmińskiej i michałowskiej oraz Pomorza, chociaż tutaj przewidywali możliwość ustąpienia jednego zamku i miasta (może Tczewa lub Chojnic). Sprecyzowali też ściślej żądania terytorialne dotyczące Prus właściwych, tj. Elbląga i Malborka z okręgami oraz Sztumu i Nidzicy, zakła- dając milcząco, że Warmia biskupia podlegać będzie nadal zwierzchnictwu Polski; sprawa Pomezanii biskupiej nie była w ogóle poruszana. Ponownie zaakcentowano konieczność lennego stosunku reszty Prus wobec Polski, dodając przy tym ważną klauzulę, iż nowo obrany w. mistrz winien uzyskać akceptację króla54. Posłowie 50 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 104; por. Długosz, XII, s. 393. . 51 HR, cz. 2, t. V, nr 443 § 116, 117; por. Długosz, XII, s. 393. Jego wiadomość o żąda- niu przez Zakon spłaty zaciężnym zaległego żołdu przez Polskę oraz mieszaniu się książąt Rzeszy do rokowań nie potwierdziły inne źródła. 52 Por. Biskup, Zagadnienie, s. 301. 53 HR, cz. 2, t. V, nr 446, 495, 496, 499; AST, t. V, nr 51. Posłowie krzyżaccy w Chełmnie już 16.YII uznawali jednak rokowania za bezowocne, LEK, t. XII, nr 275. « HR, cz. 2, t. V, nr 447. 664
hanzeatyccy z góry wyraz.li wątpliwość co do przyjęcia tych żądań przez Zakon, prosząc bezskutecznie o ich złagodzenie. 17.VII przybył do Torunia Szumborski, aby wybadać jakie są możliwości dalszych rozmów. Za zgodą delegacji królew- skiej do Chełmna udała się część rozjemców z burmistrzem lubcckim Henrykiem Kastorpem na czele, która 19.VII przedłożyła w zasadzie nie zmienione dezyderaty polskie, choc przewidywano możliwość dyskusji szczególnie w kwestii Malborka i Elbląga. Posłowie krzyżaccy wyrazili gotowość ustąpienia tylko z ziemi chełmiń- skiej i michałowskiej oraz Gdańska i Elbląga z okolicą, nie zamierzali natomiast oddać Malborka i Pomorza. Król polski miał też być uznany za „opiekuna i pro- tektora*‘ Zakonu. Posłowie lubeccy poufnie doradzali, aby - skoro strona krzyżac- ka gotowa jest już oddać niektóre miasta i ziemie - ustąpiła również z tych, które król ma już pod swoją władzą; spotkało się to jednak z oporem Zakonu55. 21.VII rozjemcy przedłożyli w Toruniu projekt możliwych ustępstw Krzyżaków, który został odrzucony przez posłów królewskich. Mediacja lubccko-hanzcatycka zakoń- czyła się więc niepowodzeniem56. Rozjemcy wrócili do Gdańska, gdzie 3.VIII do- prowadzili do zawarcia rozejmu Gdańska z Rygą do 29.IX.1465 r., na próżno usiłując spowodować przerwanie akcji kaprów gdańskich oraz elbląskich i Jana Skalskiego57 58. Rokowania toruńskie w 1464 r. potwierdziły dążność strony polskiej, widoczną już częściowo od 1458 r. do pozostawienia Zakonu w Prusach właściwych, ale pod warunkiem jego uzależnienia na zasadach lennych. Jako rzecz nie podlegającą żadnej dyskusji uznawano konieczność powrotu do Polski Pomorza, ziemi cheł- mińskiej i michałowskiej - tzw. terras naturales™, w myśl dawnego już programu rewindykacyjnego Królestwa Polskiego, utrwalonego w ideologii zjednoczeniowej jego społeczeństwa. Obszary te, gospodarczo i narodowościowo najsilniej związane z Koroną, w większości znajdowały się już w jej posiadaniu. W sprawie Prus właściwych najmniej wątpliwości budziła konieczność posiadania Malborka i El- bląga, niezbędnych dla zabezpieczenia dolnej Wisły i pozbawienia tam Zakonu najsilniejszej jego ostoi. W kwestii pozostałych obszarów pruskich, będących w po- łowie 1464 r. w przeważającej mierze pod władzą krzyżacką, a przy tym naj- chwiejniejszych wobec Polski i najsłabiej z nią związanych gospodarczo i społecz- nie, strona królewska szła na ustępstwa, twardo jednak obstając przy ich lennej podległości Koronie. Postawa Zakonu w Toruniu wykazała, iż po 10 latach oporu musi on jednak, także pod wpływem dążeń poddanych, pójść na ustępstwa zarówno terytorialne jak ustrojowe. Wprawdzie te ostatnie nie szły jeszcze w pełni po linii żądań polskich, gdyż nic przewidywały stosunku lennego, lecz tylko luźną opiekę (protekcję) Koro- 55 HR, a. 2, t. V, nr 443 § 132-135. 56 Ibidem, nr 500-502. . , „ . 57 Ibidem, nr 443 § 160. 161. 166; obszerniej Biskup, Gdańska flota, s. 45-46. Rozejm ' Rygą został następnie przedłużony do r. 1466 i 1467. . . . 58 Postulat ten przebija wyraźnie w prcliminariach rokowań z Jerzym z Pothebradow (r. 1462) por. wyżej, s. 635. 665
ny, jednak Krzyżacy już wyraźnie wycofywali się z poprzedniej, nieprzejednanej postawy niezależności. Także w kwestiach terytorialnych Zakon musiał wreszcie poczynić pierwsze, choć skromne koncesje. Zgoda na ustąpienie ziemi chełmińskiej (z Toruniem) i michalowskiej oraz Gdańska i Elbląga (a więc trzech największych miast) była pierwszą zapowiedzią ustępstw. Natomiast opór w sprawie Pomorza był spowodowany posiadaniem tam jeszcze Chojnic, Starogardu, Kiszewy, Lęborka Bytowa i - już częściowo obleganych - Nowego oraz Pucka. Posiadanie Pomorza uznawane było przy tym za niezbędne dla utrzymania łączności z Rzeszą. W sumie rokowania toruńskie 1464 r. ukazały wyraźnie korzystną zmianę po- łożenia militarnego Polski po sukcesach 1463 r. oraz skutki 10-letniej wytrwałej walki z Zakonem. Postulaty strony polskiej zarysowane w Toruniu były faktycznie jej realnym programem, o którego realizację należało jeszcze przeszło dwa lata toczyć wojnę z Krzyżakami. Odrzucenie przez delegatów krzyżackich postulatów Polski wywołało zresztą wyraźne niezadowolenie zaciężnych i poddanych Zakonu, co wywarło wpływ na dążenia do ponownego podjęcia rokowań. Propozycję w tej mierze strona królew- ska otrzymała najdalej na początku sierpnia. Już 14.VIII wysłany został pod eskortą torunian Wisłą do Gdańska Jan Długosz59, który następnie udał się do Malborka, gdzie naradzał się z delegatami stanów pruskich. Wybuch wielkiej za- razy w Prusach przerwał narady. Najpóźniej 8.IX Długosz powrócił do Torunia60. Z inicjatywy Plauena, a przy pośrednictwie Macieja Tolka miały być następnie podjęte koło Sztumu rokowania ze stanami pruskimi. Jednak nie doszły one do skutku z powodu śmierci Tolka i zarazy61. Wojna miała więc toczyć się dalej. 59 Arch. Tor., IV, nr 5, k. 44. ®° Długosz, XII, s. 399; Arch. Tor., IV, nr 5, k. 41. O wielkiej zarazie w Gdańsku por. A/PH. t. VI, s. 367. 61 SRP, t. V, s. 243, relacja krzyżacka z rokowań r. 1465, korygująca dane Długosza, XII, s. 399.
Rozdział 6 ZWYCIĘSKIE OPERACJE OBLĘŻNICZE POLSKI NA POMORZU GDAŃSKIM W LATACH 1464-1466 OBLĘŻENIE PUCKA I NOWEGO Niepowodzenie rokowań toruńskich umacniać musiało dążenia do kontynuo- wania działań wojennych przede wszystkim na najważniejszym dla Polski Pomorzu Gdańskim. Odzyskanie tamtejszych zamków i miast stać się miało głównym celem dowództwa polskiego aż do końca wojny. Zamierzało ono pozbawić Zakon oparcia na tej najważniejszej obecnie części teatru wojny i odciąć go od Rzeszy. Pomorska akcja oblężnicza, szczęśliwie zapoczątkowana w 1463 r. zdobyciem Gniewa, w 1. 1464-1466 dominuje w całości wydarzeń wojny, przesądzając w rezultacie 0 ici wyniku. Inicjatorem jej był na pewno Dunin, czego dowiodło oblężenie Gnie- wa, chociaż nic uczestniczył przy wszystkich podejmowanych działaniach, szczegól- nie w 1465 r. Być może spowodowane to było jego ustąpieniem najdalej na po- czątku 1464 r. z godności marszałka nadwornego1. Na jego koncepcję oblężniczą na Pomorzu wpływali zresztą w szczególności gdańszczanie, występujący nawet z samodzielną inicjatywą wojenną. Jak wspomniano, rada gdańska nie czekając na przysłanie zaciężnych przez króla już wiosną 1464 r. przystąpiła do oblężenia Pucka, którego krzyżacka załoga nie posiadała dostatecznego zaopatrzenia. Król Karol Knutson, przebywający jesz- 1 Po raz ostatni z tytułem tym występuje 27.VII.1463; por. wyżej, s. 645, przyp. 22. W początkach maja 1464 r. używa już tylko tytułu podkomorzego sandomierskiego; HR, cz. 2, t. V, nr 456; AST, t. V, nr 44. 667
cze w Gdańsku z braku środków nic dal się namówić do współudziału w akcji oblężniczej. Zresztą planował już w tym okresie powrót do Szwecji, gdzie już xv 1463 r. wybuchło powstanie przeciw Chrystianowi i jego systemowi fiskalnemu Knutson otrzymał wezwanie do powrotu od części możnowładztwa i na początku sierpnia 1464 r. - przy cichym poparciu rady gdańskiej - udał się do swego kraju ojczystego, powodując czasowy upadek władzy Chrystiana2. Gdańszczanie więc na własną rękę rozpoczęli 23.IV oblężenie Pucka. Oddzia- ły ich pod dowództwem rajców Jana von Herfordena i Macieja Kolmenera pod- płynęły pod miasto i otoczyły je: od lądu, bastejami i umocnieniami ziemnymi, od strony Zatoki Puckiej czuwały natomiast uzbrojone łodzie. W ten sposób przepro- wadzona została blokada Pucka3. Położenie załogi pod dowództwem Baltazara von Dohna stało się trudne, szczególnie latem. Odsiecz załogi lęborskiej była nie- realna na skutek szczupłości jej sil4. Jedyną próbę przyjścia z pomocą Puckowi podjęły w połowie sierpnia załogi ze Starogardu i Kiszewy; dotarły one zaledwie w okolice Gdańska i zawróciły5. Załoga pucka wytrwała jednak aż do 16.IX i do- piero wówczas przystąpiła do rokowań z rajcami gdańskimi. Zostały one zakończo- ne 24.IX zawarciem układu o kapitulacji, który zapewniał załodze swobodne wyjś- cie z miasta z uzbrojeniem do krzyżackich ośrodków pomorskich lub pruskich. Mieszczanie podobnie jak „pankowie" kaszubscy i chłopi, którzy przebywali w Pucku, zostali objęci całkowitą amnestią6. 26.IX po pięciomiesięcznym oblężeniu Puck przejęli gdańszczanie7, którzy osadzili tam własnych zaciężnych (100 konnych i 24 pieszych) pod dowództwem Łukasza Astala; z ramienia rady nadzór sprawo- wał Kolmener8. Już w czasie oblegania Pucka drugi nadbałtycki ośrodek krzyżac- ki - Łeba - nawiązał kontakt z dowódcami gdańskimi i - zapewne za cenę za- przestania akcji na morzu - zyskał rodzaj okresowej gwarancji bezpieczeństwa9. Osiągnięcia te polepszyły położenie Gdańska, szczególnie na morzu, chociaż nadal był on narażony na wypady zaciężnych z Lęborka i Starogardu. Natomiast poważniejszą rolę odegrać miało oblężenie Nowego, ostatniego punktu Zakonu nad dolną Wisłą. Jak wskazano wyżej, przed 1.V.1464 r. statki gdańskie zablokowały miasta od strony Wisły, zabezpieczając tym samym bezpie- 3 Kurni i en, o.c., s. 81-82, 119-120; Czapliński, Górski, o.c., s. 149; HR, cz. 2. t. V, nr 443 § 154. 3 SRP, Lindau, t. IV, s. 610; WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 195, pod Puckiem, 6.VI. 1464, J. v. Herforden i M. Kolmener do Gdańska. * WAP Gdańsk, 300 D, 50, nr 84, Puck, 12.VI.1464. Baltazar v. Dohna i inni do dowódców w Lęborku; OBA, nr 15896, Lębork, 22.VII.1464, Hans v. Glcichen do komtura Plauena x innych. 5 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 615. 6 WAP Gdańsk, 300 D, 59, nr 12, około 24.1X.1464, warunki kapitulacji Pucka; nr 11. Puck, 24.IX.1464 (w or. błędnic ,,1459“) oświadczenie Baltazara v. Dohna i Hansa Tossc o a pitulacji Pucka. ’ SRP, Li ii da u. t. IV, s. 610; MPH, t. VI, s. 367. 8 WAP Gdańsk. 300 D, 50, nt 86. Puck, 10.1.1465, Łukasz Astal do Gdańska; 75, nr 201. Puck, 21.X.1465, M. Kolmener do Gdańska. . . 9 WAP Gdańsk, 300 D, 27, nr 6, s. 525. Gdańsk, 8.XI.1464, umowa rady gdańskie; z Ł. Astalem (Stcllcm) i innymi dowódcami w Pucku; treść umowy z Łebą jest niejasna. 668
Plan miasta Pucka z 1810 r. (oryg. WAP Gdańsk, V/i8-i666)
czeństwo żeglugi. Jednak niezbędne było użycie sil lądowych, których dostarczyć mógł tylko król Kazimierz. Uzyskawszy od szlachty koronnej zamiast pospolitego ruszenia podatek wiardunkowy, już w czasie lipcowych rokowań toruńskich zarzą- dził w Brześciu przygotowania do ekspedycji zaciężnych pod Nowe; również rada toruńska od 21.VII przygotowywała statki wiślane dla transportu wojsk i żyw- ności10. 28.VII pod Nowe dotarła najpierw grupa drabantów królewskich pod do- wództwem Tomicca z Młodkowa. Dunin w tym czasie na terenie Kujaw przygo- towywał oddziały jazdy zaciężnej, którą miał wzmocnić grupę Tomieca. Ten ostat- ni nie czekając na przybycie posiłków, wbrew rozkazowi króla, sam obiegł Nowe od lądu11. Dowódca krzyżacki Albrecht Voith, orientując się w słabości sił kró- lewskich, wezwał natychmiast zaciężnych ze Starogardu z przebywającym tam Volkelem Rodcrem (aktualnym dowódcą Tapiawy) oraz z Kiszewy i Osieka. 3O.VII nastąpił niespodziewany atak ich oraz załogi nowskiej na piechurów Tomie- ca; zaatakowano także łodzie gdańskie na Wiśle. Walka zakończyła się porażką sił polskich, przy czym 100 pieszych poległo na lądzie lub zginęło w wodach Wisły. Od ostatecznej klęski uratowały Tomieca łodzie gdańskie, na które on sam się schronił12. Porażka ta, początkowo wyolbrzymiona przez Krzyżaków, nie ocaliła na długo Nowego. Liczebność jego załogi i jej wyposażenie były nadal słabe13. Niewątpliwie na wieść o klęsce Tomieca Dunin przebywający już wówczas z jazdą w Grucznie koło Świecia przyspieszył swój marsz, docierając l.VIII pod Nowe z 700 konnymi; król przysłał najdalej 13.VIII chorągwie nadworne pod dowództwem Jana Synow- ca i Pawła Jasieńskiego. Także Tomiec z Młodkowa ponownie znalazł się wśród oblegających14. Najpóźniej więc w połowie sierpnia pierścień okrążenia wokół Nowego został całkowicie zamknięty. Miasto znajdowało się na wysokim wzniesieniu opadającym szczególnie stromo ku Wiśle. Od północy, zachodu i południa otoczone było fosą, która wzmacniała obronność murów i wież. W kącie północno-wschodnim dodat- kowe zabezpieczenie stanowił jednoskrzydlowy, niewielki zamek15. Naturalne wa- runki Nowego utrudniały jego zdobycie, dlatego też Dunin z miejsca postanowił otoczyć miasto bastejami i umocnieniami ziemnymi, tak jak w czasie oblężenia Gniewa. Siekiery, łopaty i częściowo drzewo dostarczył Toruń, który pożyczył także cztery działa oraz proch i pociski do kusz, zaopatrując też oblegających w Długosz, XII, s. 389; por. wyżej. O blokadzie na Wiśle por. WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 197, pod Nowem, 24.VI.1464, Vasmer v. Munster do Jana Abteshagena o przygoto- waniach torunian; Arch. Tor., IV, nr 5, k. 43-43a. 11 Długosz, XII, s. 398'. 12 OBA, nr 15902, Nowe, 1.VI1I.1464, Albrecht Voith do komtura Plauena; Długosz. XII, s. 398; SRP, L i n d a u, t. IV, s. 614. 13 OBA, nr 15907, Przeztnark, 5.VIII.1464, komtur Plaucn do w. mistrza; nr 15902. 14 SRP, Lindau, t. IV, s. 615, gdzie stwierdza się, że Dunin przyb\ł l.VHI. Długosz (XH, s. 399) podaje 6.VUI, relacja A. Voitha z l.VIII,1464; OBA. nr 15902 - mówi o przyby- ciu w tym dniu 20 statków z ludźmi zapewne z Torunia, i o pobycie Dunina w Grucznie, od leg y o 45 km od Nowego. Prawdopodobnie dotarł on po 1.VI1I, a przed 6.VIII pod Nowe; W Gdańsk, 300 D, 50, nr 85, pod Nowem, 27.VIII.1464, Tomiec z Młodkowa do Gdańska. 15 H e i s e, Bau- und Knnstdenkmaler der Provinz W estpreussen, t. IV, s. 319 i nast. 670
w żywność . Próba wypadu załogi newskiej podjęta już w pierwszych dniach oblę- żenia zakończyła się jej klęską17. Mimo wybuchu zarazy jesienią w Prusach blokada Nowego była nadal kon- sekwentnie utrzymywana przez Tomieca z Młodkowa i Gotarda z Radlina przy pomocy uzbrojonych lodzi gdańskich i toruńskich. Jedynie chorągwie nadworne, a zapewne i sam Dunin przed 15.X wróciły do Korony, dokąd zawlokły zarazę, która ogarnęła także Wielkopolską18. Położenie Nowego, które zostało zewsząd odcięte, stawało się jesienią 1464 r. wyraźnie krytyczne, czym władze Zakonu były w najwyższym stopniu zaniepoko- jone, gdyż obawiały się utraty jedynego punktu nad Wisłą i odcięcia Prus właści- wych od Rzeszy19. Na pomoc nie opłacanych załóg pomorskich, szczególnie ze Sta- rogardu, w. mistrz nie mógł liczyć; załoga Kwidzyna także odmówiła zorganizowa- nia odsieczy20. Jedyny ratunek dać mogły Inflanty i mistrz niemiecki, do których więc nieustannie wysyłano apele. Kontakty z Lentershcimem utrzymywał w. kom- tur Isenhofen przebywający w Starogardzie wraz z Volkelem Roderem; obaj roz- wijali ożywioną działalność dyplomatyczną. Mistrz niemiecki monitowany także przez książąt Rzeszy zgodził się raz jeszcze wraz z baliwatem alzackim 11.XI we Frankfurcie nad Odrą udzielić pomocy finansowej21. Po jej odbiór i dla dokonania zaciągów miał tam pojechać Volkcl Roder. Jednocześnie Kaspar Nostyc z Chojnic, aby wywrzeć presję na Polskę, udawał się do księcia oleśnickiego Konrada Czarne- go, który był poróżniony z królem Kazimierzem na tle pretensji do Mazowsza płockiego i gotów był do współdziałania z Zakonem22. Liczono także na pomoc księcia Eryka II słupskiego, który w tym okresie skłaniał się do udzielenia Zako- nowi pożyczki w wysokości 15 000 zł23. Z wszystkich tych projektów i obietnic zrealizowano tylko pożyczkę od gałęzi niemieckiej we Frankfurcie nad Odrą, za którą Roder i Nostyc zwerbowali w Rze- szy około 800 zaciężnych. 19.1.1465 r. Roder przyprowadził pewną ich ilość do Chojnic i Starogardu24; część nic dotarła do Prus z powodu mrozów. W. mistrz na wieść o przybyciu posiłków usiłował ściągnąć rotmistrzów dolnopruskich do Pruskiej Iławy, aby skłonić ich do udziału w wyprawie nad Wisłę i wspólnej akcji dla ratowania Nowego. Spotkał się jednak z oporem; dowódcy żądali najpierw , c Biskup. Wykaz, s. 90; Arch. Tor.. IV, nr 5. k. 44. 17 SRP, L i n d a u. t. IV, s. 615. 18 Długosz. XII. s. 401-402; Acta cap., t. I. nr 5/4. o77, 579. 13 OBA. nr 15910. Starogard. 30.Vni.1464. w. komtur U. v. Isenhofen do w. mistrza 20 OBA, nr 15935. Przczmark. 15.X1.1464, komtur Plaucn do w. mistrza; nr 15932, Staro- gard. 9.XI.1464. Volkcl Roder do [komtura Plauena?]. ... . , . t 21 OBA, nr 15914. Mcrgentheim. 27.1X.1464. U. v. Lcntenhcim do w. komtura Isenhofcna i innych; nr 15920. Starogard, 20.X.1464. w. komtur Isenhofen i inni do I.entershctma 22 Regesta, I, nr 15927; OBA, nr 15930, Starogard, 8.XI.1464, w. komtur Isenhofen i mm do w. mistrza.’O’konflikcie o Mazowsze płockie por. Car o, o.c., t. V. s. 212 i nast 21 Regesta. I. nr 15418 (przed 9.1X.1464. w druku mylnie „1459? ); OBA. nr 15589 [około 9.XI.1464], artykuły w. mistrza w sprawie zużycia pożyczki od ks. Eryka (w Regestrach mylnie pod datą „1460?"); por. też Regesta, I, nr 15927. 24 OBA. nr 15948, Starogard, 19.1.1465, V. Roder do w mistrza. Długosz (XII, s 404) podajc 600 konnych i 400 pieszych, oraz nadmienia, iz część ich zmarła i rozchorowała się w drodze do Chojnic i zawróciła. 671
zasiłku pieniężnego, którego Ludwik nie był w stanie wypłacić25. Przypicczętowa ło to ostatecznie upadek Nowego. Zresztą na wieść o spodziewanych posiłkach z Rzeszy już w końcu grudnia 1464 r. oddziały Tomieca zostały wzmocnione przez Gdańsk 100 drabantami oraz działami i rusznicami26. Na początku stycznia 1465 r. Toruń przysłał dalsze 4 działa, proch oraz pociski do kusz. Wzmocniło to wydatnie postawę oblegających Pod Nowe doszły także dalsze posiłki zaciężnych króla27. W tych warunkach załoga Nowego, pozbawiona już żywności, nawiązała roko- wania z oblegającymi, które zakończyły się l.II. 1465 r. układem o kapitulacji. Układ zapewniał załodze swobodne opuszczenie miasta i amnestię dla mieszczan; nie obejmowała ona tych, którzy przyczynili się do oddania miasta Zakonowi. Ka- pitulację przyjęli rotmistrzowie polscy Tomiec z Młodkowa i Jan Jasieński; ostatni został starostą nowskim. 2.II.1465 r. załoga krzyżacka opuściła Nowe, a Zakon utracił definitywnie ostatni punkt bezpośrednio nad lewym brzegiem dolnej Wisły28. NIEUDANE ZAGONY PLAUENA POD ELBLĄG I TORUŃ. PRZEJĘCIE DZIAŁDOWA PRZEZ MAZOWSZAN Wyraźną bezsilność Zakonu jesienią 1464 roku spowodowaną brakiem pie- niędzy na opłacenie zaciężnych usiłował przełamać tylko komtur Plauen, działający z niewielkimi silami w Przezmarku na terenie Powiśla. Nie mogąc zdobyć się na odsiecz Nowego dokonywał wypadów pod okoliczne miasta. 13.X zapędził się z oddziałem w sile 150 koni pod Elbląg. Wykorzystując nieuwagę załogi niemal wdarł się przez bramę do Nowego Miasta Elbląga, które w ostatniej chwili zostało uratowane przez opuszczenie kraty29. Plauen nawiązał w tym czasie kontakt ze stanami pruskimi, aby ponownie roz- począć rokowania pokojowe30. Ale jednocześnie licząc na zaskoczenie - w końcu października dokonał niespodziewanego zagonu do ziemi chełmińskiej, docierając nocą 31.X pod Toruń. Zamierzał ukradkiem od strony Wisły (naprzeciwko Dybo- wa) wedrzeć się na mury po drabinach osłoniętych skórami zwierzęcymi. Zaskocze- nie jednak nie udało się i komtur musiał wycofać się bez rezultatu31. Narastające trudności Zakonu znalazły swój wyraz także w pogorszeniu się stosunków z Mazowszem. Mimo obowiązującego nadal rozejmu z 1459 r. zaciężni krzyżaccy z Działdowa dokonywali niszczących wypadów w głąb Mazowsza płoc- x LEK, t. XII. nr 295; SRP, Lindau, t. IV, s. 619. 20 Ibidem, s. 618. 50 drabantów królewskich, których Tomice ściągał z Gdańska, zosca o w drodze schwytanych przez załogę ze Starogardu. Długosz, XII, s. 404. 27 Biskup, Wykaz. ' 90; SRP, Lindau (t. IV. s. 618). przypisuje dojściu drabantów - przesadnie - pozostanie załogi królewskiej pod Nowem; Długosz, XII, s. 404. 28 Ibidem, s. 405; SRP, Lindau, t. IV, s. 618. 29 OBA, nr 15921, Przezmark, 21.X.1464, komtur Plauen do w. mistrza; por. SRP, Lindau, t. IV, s. 616. 30 Ibidem, s. 616. 31 Ibidem; Długosz, XII, s. 402. 672
kiego, zaopatrując się w ten sposób w żywność. Wypadom tym usiłował przeciw- działać nowy starosta w Nidzicy - były dworzanin królewski Adam Wiłkanowski, zresztą z pochodzenia Mazowszanin3*. W końcu lipca 1464 r. wspólnie z rycer- stwem z umocnionego Sarnowa k. Mławy zaatakował i pobił pod zamkiem w Działdowie grupę zaciężnych Mużika ze Svinawy, którzy wracali z Mazowsza ze zdobyczą33. Dokuczliwość tych wypadów, a zapewne i interwencja królewska spowodowały, że na początku września książę Konrad III zorganizował formalną ekspedycję pospolitego ruszenia mazowieckiego, która pod jego osobistym dowódz- twem obiegła zamek działdowski. Do oblegających przyłączyły się także oddziały królewskie, być może z Nidzicy34. Zdaniem Długosza Działdowo poddało się bez walki, a dowodca Mużik zc Svinawy dostał się do niewoli, z której zresztą został szybko uwolniony35. Dowódcą Działdowa jeszcze na początku 1465 r. był Jakub Sarnowski, rycerz mazowiecki. Obsadzenie Działdowa przez Mazowszan nastąpiło jednak raczej na zasadzie zastawu asekuracyjnego, nic naruszającego rozejmu z Zakonem36. Nie powstrzymało to jednak innych załóg od wypadów na teren Mazowsza; w połowic listopada 1464 r. oddziały krzyżackie opanowały Czarnocin kolo Ciechanowa, umacniając się tam, zapewne bastejami. W związku z tym po- nownie ingerowały wojska książęce, zmuszając zaciężnych do odejścia. W połowie lipca 1465 r. Mużik - wypuszczony już z niewoli - pobił pod Ciechanowem od- działy szlachty mazowieckiej37. Ale mimo to książę Konrad III zmierzał nadal do utrzymania rozejmu z Zakonem. W końcu sierpnia 1465 r. uzgodnił, że 29.IX w Działdowie odbędzie się zjazd z rotmistrzami krzyżackimi w celu polubownego wyrównania strat wyrządzonych Mazowszu; proponował nawet w. mistrzowi, aby wziął w nim udział. Wątpliwe, czy porozumienie takie zostało zawarte, gdyż jesio- nią 1465 r. ponowiły się wypady załóg dolnopruskich na Mazowsze, zwalczane przez polską załogę z Pasymia38. W każdym jednak razie na skutek akcji własnych zaciężnych Zakon okresowo utracił Działdowo, dzierżone przez Mazowszan. Utrata inicjatywy przez Zakon przejawiła się także w ponowieniu przez Gdańsk morskich wypraw przybrzeżnych, które sięgały od Rozewia aż do Kłaj- pedy. W końcu czerwca 1464 r. statki gdańskie pod dowództwem rajcy Maręuarda Knakego dotarły do ujścia Niemna. Siły gdańskie zabrały tam 11 statków, schwy- tanych uprzednio przez kaprów w. mistrza na Bałtyku, w tym jedną dużą kara- wclę. Planowany atak na zamek w Kłajpedzie został jednak zaniechany na skutek wcześniejszego ostrzeżenia jej załogi39. W lipcu clblążanic z zaciężnymi Jana Skal- ™ Biblioteka Czartoryskich. Kraków. T. N„ t. XIX. s. 869. Kraków, 14.VI.1464. akt nadania Nidzicy przez króla Adamowi Wilkanowskiemu. “Długosz, XII, s. 398. y‘ Wolff, o.c., s. 52; por. Acta cap., t. III, 1, nr 45. 52, b7. 35 Długosz. XII, s. 401. 415. 36 Por. Regesta, I, nr 15959. 37 Długosz, XII, s. 403, 415; por. Lata, s. 198. .... • . „ cpp ® OBA, nr 15985. Warszawa. 26.VIII.1465, ks. Konrad mazowiecki do w. mistrza; JKR. L'n»“Md«J7.’.!6163-614; WAP Gdańsk, 300 D. 75, nr 196. Rozewie. 23.VI.1464. M. Knake do Gdańska. 43 — Trzynastoletnia wojna 675
skiego dotarli Zalewem Wiślanym do ujścia Pregoły, podpływając aż pod Stare Miasto Królewiec i paląc łasztownie40. Działania te były rozwijane obok konty- nuowanej nadal akcji kaprów gdańskich, elbląskich i Jana Skalskiego na otwartych wodach Bałtyku41. SYTUACJA ZAKONU W PRUSACH DOLNYCH I NA WARMII NA POCZĄTKU 1465 r. Pogorszenie się położenia Zakonu w 1. 1463-1464 zaznaczyło się również w opanowanych bez reszty Prusach Dolnych. Powrót władzy Zakonu nie przyniósł tamtejszym miasteczkom żadnych korzyści. Odcięte od normalnych stosunków go- spodarczych i zmuszone do stałych świadczeń na rzecz utrzymania zaciężnych ule- gały one dalszej ruinie. Szczególnie ucierpiał Kętrzyn, gdyż mieszczanie opuszczali go nie mając zapewnionej swobody kontaktów z Mazowszem42. Podobnie pod- upadły Bartoszyce, a także Pieniężno na Warmii, nadal dzierżone przez Zakon43. Na tym tle na początku 1465 r. wśród części mieszkańców Kętrzyna zrodził się plan ponownego przejścia pod władzę Polski, przez przyzwanie sil Ottona Machwi- ca z Malborka. Kontakt z nim i gubernatorem Ściborcm Bażyńskim został nawią- zany przez pisarza kętrzyńskiego Tomasza Heilsberga za pośrednictwem polskiego dowódcy z Pasymia Jędrzeja z Chełmieca. Miasto miało otrzymać pełną amnestię, a funkcję starosty przejąłby Machwic; Hcilsbergowi zapewniono nagrodę w po- staci domu. Polska załoga Pasymia44 miała dopomóc w przejęciu Kętrzyna. Plan został jednak pod koniec 1465 r. wykryty i udaremniony45. Ale w każdym razie świadczył on o niepewności panowania Zakonu nawet w niektórych regio- nach Dolnych Prus. Nie najlepszą sytuację Zakonu pogarszał rosnący opór tamtejszych zaciężnych przeciw uczestniczeniu w działaniach wojennych, co jaskrawo wystąpiło w nieuda- nej odsieczy dla Nowego. W. mistrz po upadku tego miasta apelował do Menge- dego, ponownie też interweniował u mistrza niemieckiego i czynników w Rzeszy, o pomoc, gdyż Zakonowi groziła utrata całych Prus; w razie otrzymania pomocy z Inflant Ludwik miał zamiar zbudować nad Wisłą dwie basteje, które by zrekom- pensowały utratę Gniewa i Nowego46. Narastające zbliżenie biskupa Legendorfa do stanów pruskich i króla też nic * B SRP, Lindau, t. IV, s. 614; per. Regesta, I, nr 15900. B i s k u p, Gdańska flota, s. 46; tenże, Kazimierz Jagiellończyk a początki floty, s. 27-28. ‘ OBA, nr 15934, Kętrzyn, 14.XI.1464, Krzysztof Eglingcr do w. mistrza. Róhrich, Ermland, s. 245; OBA, nr 15917, Bartoszyce, 3.X.1464, Bartoszyce do w. mistrza. OBA, nr 15954. Malbork, 6.11.1465, zapewnienia O. Machwica i innych dla T. Heilsberga; nr 15955, Malbork. 6.II.1465, zapewnienia gubernatora S. Bażyńskiego i innych dla m. Kętrzyna; reg. AST, t- V, nr 56; nr 15956, Malbork, 6.II.1465, O. Machwic do T. Heilsberga. ’ OBA, nr 16015, Kętrzyn, 24.1.1466, Mikołaj Glasougc do w. mistrza. W LEK, t. XII, nr 295. Projekt budowy bastci nad Wisłą wysunął już w końcu sierpnia 1464 r. w. komtur Isenhofen: OBA, nr 15910. 674
ułatwiało sytuacji Zakonu. Wprawdzie pierwszy układ z 16.III.1464 r. nic wszedł w pełni w życie na skutek nieprzyjaznej wobec posiadłości biskupstwa akcji Jana Skalskiego z Fromborka, załóg polskich z Pasłęka, Nidzicy, Ornety i Pasymia oraz nieprzysłania przez króla sił zbrojnych na Warmię w lecie 1464 r„ to jednak na zjeździć Legendorfa i kapituły zc stanami w Elblągu 4.XI.1464 r. nastąpiło po- twierdzenie marcowego układu; biskup nadal uznawał Zakon za swego wroga i zobowiązywał się wypowiedzieć mu pokój, ale dopiero wówczas, jeśli król skie- ruje uprzednio 200 zbrojnych dla ochrony biskupstwa. Spór zc Skalskim nadal miała rozstrzygać komisja lub król. Legendorf wyraźnie zbliżając się do strony pol- skiej zostawiał sobie jeszcze możliwość względnie pokojowych stosunków z Zako- nem do chwili uzyskania konkretnej ochrony zbrojnej od króla47. Pertraktacje listo- padowe akceptowane przez króla48 stwarzały więc ponownie siłom polskim możli- wość oparcia na Warmii w ewentualnej akcji przeciw Prusom Dolnym. TRUDNOŚCI FINANSOWE POLSKI I JEJ PLANY OPERACYJNE WIOSNĄ 1465 r. Polska zdawała sobie zresztą sprawę z możliwości ataku na osłabione Prusy Dolne i Sambie. Już jesienią 1464 r. król i jego radcy koronni i pruscy rozważali plan wysłania tam wojska wiosną następnego roku, aby w ten sposób zakończyć wojnę49. Zamiarom tym stały jednak na przeszkodzie - zanikająca już wpraw- dzie - zaraza oraz dłuższy pobyt króla na Litwie i na Rusi (od listopada 1464 r. do maja 1465 r.), który ku zaniepokojeniu stanów pruskich wyraźnie hamował akcję w Prusach50. Poważną nadal przeszkodę stanowił brak wystarczających s O'4- ków finansowych na spłacenie należności zaciężnych zwłaszcza spod Nowego t za- pewnienie ich dalszego uczestnictwa w działaniach wojennych na Pomorzu. Król jeszcze jesienią 1464 r. szukał pomocy u kleru, który na piotrkowskim synodzie prowincjonalnym z 21.X podjął uchwałę o podatku w wysokości 1 wiardunku od grzywny dochodu z beneficjów51. Kazimierz miał ułatwioną pozycję, gdyż po zgonie 14.IV.1464 r. arcybiskupa Jana Sprowskiego przeforsował wybór i uzyskał zatwier- dzenie papieża na tę godność dla najbardziej mu oddanego Jana Gruszczyńskiego, który jesienią 1464 r. przeniósł się do Gniezna, przekazując diecezję krakowską Janowi Lutkowi: diecezję włocławską objął po nim Jakub z Sienna, który prze- wrócony do łask króla, gotów był z nim współpracować52. W końcu 1464 r. Ka- 07 AST, t. V, nr 54-55; Staatsvertrage, t. II. nr 396. 397; por. Róhrich. Ermland. s. 240-241; Simson, Danzig, s. 132, nr 71; SRP. Lindau, t. IV, s. 615-616. 48 Codex epistolaris, t. I, nr 199. “ PorA\VAp15Gd!ńsk 300 D, 55, nr 8, Toruń, 5.IV.1465, G. Bażyński i Toruń do Scibora Bażyńskiego; 48 nr 122, Malbork, 23.111.1405. Ścibor Bażyński do Gdańska. Pobyt króla na Rost w kwietniu - pocą, maja 1465 r. wiazal się z opozycja szlacht ruskie; . n>. Lwowa przeciw su- Ptemacji Odrowążów, która została wówczas złamana; por. A. Prochaska, Konfederacja lwow- ska 146-1 r.. „Kwart. Hist.", t. VI. 1892. s. 728 i nast. 51 Codex epistolaris, t. III, nr 101. , 52 J. Korytkowski, Arcybiskupi, t. II, s. 324, 330 i nast.; PSB, t. X. s. o36. 444. 675
zimierz ściągnął nawet dla potrzeb swego skarbu pieniądze odpustowe zebrane w Gdańsku na krucjatę anty turecką53. Zebrane środki okazały się jednak niewystarczające. Po zdobyciu Nowego (2.II. 1465 r.) część zaciężnych udała się do Golubia, a stąd wespół z Mikeszem, bratem zmarłego niedawno Oldrzycha Czerwonki, do ziemi dobrzyńskiej. Usado- wili się na zamku w Dobrzyniu, pobierali cło na Wiśle i wymuszali siłą spłatę ich długów szczególnie od kapituły włocławskiej. Dzięki pośrednictwu biskupa Jakuba z Sienna i panów kujawskich oraz rokowaniom w Brześciu (31.III) Mikesz ustąpił z Dobrzynia uzyskawszy 150 zł węg.54 W tym samym czasie druga grupa spod Nowego z Tomiecem z Młodkowa, Janem Jasieńskim i Piotrem Szorcem na czele z około 1000 konnych udała się do północno-wschodniej Wielkopolski. Zajęła ona miasteczko Łabiszyn zamierza- jąc ufortyfikować się w katedrze gnieźnieńskiej i klasztorze w Trzemesznie. Kapi- tuła gnieźnieńska w popłochu opuściła katedrę, wywożąc kosztowności do Uniejo- wa (10.III.1465 r.). Pośrednictwo biskupa poznańskiego Andrzeja Bnińskiego w Gnieźnie i wypłacenie zaciężnym 1000 zł węg. zadatku położyło chwilowo kres ich akcji represyjnej55. Dopiero sejm prowincjonalny w Nowym Mieście Korczynie, który odbył się po powrocie Kazimierza, z udziałem grupy Wielkopolan, w połowie maja uchwalił podatek (wiardunek z łanu) na wyekwipowanie zaciężnych do Prus. Miasta winne były (do 13.VII) uiścić po 4 gr z grzywny majątku. Natomiast szlachta wielko- polska miała pociągnąć pod Chojnice i oblec miasto do czasu przybycia zaciężnych; w tym wypadku podatek dla niej zostałby obniżony do 6 gr56. Realizacja tych uchwał, zwłaszcza finansowych, praktycznie odraczała do schyłku lata poważniejszą akcję w Prusach’7; działania wojenne miały być prowadzone nadal tylko na Pomo- rzu Gdańskim - pod Chojnicami. ROKOWANIA POKOJOWE NA MIERZEI WIŚLANEJ Trudne położenie strony krzyżackiej wiosną 1465 r. zmusiło Zakon do pod- jęcia nowych rokowań. Oficjalnie inicjatorem rozmów byli poddani Zako- nu z Królewca i Sambii, działający jednak za jego wiedzą, a najpewniej i su- i i?3 2’ nr 83, Grodno' 9.1.1465, potwierdzenie Kazimierza Jagiellończy- ka dla Gdańska (414 zł węg.). UA°? s.‘ 496; por. Lata, s. 202; tamże, s. 201, mylnie rozwiązano osobę Mi- kesza (Mikołaja) Czerwonki jako Mikulasa z Wolfartic; por. Tborner Denkwiirdigkeiten, s. 105. Relację Długosza potwierdza WAP Gdańsk, 300 D, 55, nr 8. Długosz, XII, s. 407; Ada cap., t. I, nr 1971. Długosz, XII, s. 410-411. Zarządzenie króla [Codex epistolaris, t. III, nr 102) wzy- wające szlachtę w.clkopolską pod Opoki na 24.VI nic może dotyczyć r. 1465, jak błędnic PrziKto w Latach, s. 205. W tym medatowanym zarządzeniu mowa o uchwale powszechnego zjaz- n > T • yCZn‘C 2|ań "owoJor“yńskł nic był) oraz o pospolitym ruszeniu w całej Koro- N* kon'cc •E!C,SCC 2Jnórkl: °Pok' na Kujawach, w wypadku marszu pod Chojnice, nic mia- łoby sensu Przekaz ten dotyczy najpewniej r. 1456; por. wyżej, s. 439. P. Dunin przebywał w końcu maja w Małopolsce. Akta grodzkie i ziemskie, t. VIII, nr 94. 676
gestią, którzy uzgodnili z gubernatorem Sciborem Bażyńskim, że spotkanie odbę- dzie się 28.IV w Kobbelgrube (dziś. Stegna) na Mierzei Wiślanej. Rozmowy toczy- ły się w dniach 29.IV-1.V tylko z udziałem delegatów stanów obu części Prus. Potwierdziły one powszechną i żywą chęć pokoju. Gubernator wraz z Ottonem Machwiccm i rajcami elbląskimi i gdańskimi odrzucił propozycję rozejmu, choć podkreślał, iż stany królewskiej części Prus nie zamierzają wypędzić Zakonu (zwłaszcza z części Sambii). Uważają jednak, że winien on być uzależniony od władcy polskiego na wzór hiszpańskiego zakonu rycerskiego; w. mistrz zostałby radcą Kazimierza. Koncepcja ta była niewątpliwie zbliżona do wysuwanej w 1464 r. w Toruniu. W skład Zakonu powinni byli z czasem wejść miejscowi rycerze, a rządy w Prusach przypaść miały tylko krajowcom z wyłączeniem przy- byszów z Korony. Burmistrz Starego Miasta Królewca Jerzy Steinhaupt, były sekretarz i zausznik Plauena (dlatego też trudno uznać go za rzeczywistego wyra- ziciela poglądów stanów krzyżackiej części Prus), usiłował wskazywać na groźbę przejęcia pełni władzy w Prusach przez element nieniemiecki (undeutzsebe), tj. ko- roniarzy, upraszczając wyraźnie zbyt złożoną kwestię składu społeczeństwa pru- skiego. Doradzał też podstępnie, aby nie wypędzać Zakonu i zbyt silnie nie wzmac- niać króla ze szkodą stanów58. Ponieważ obie strony nic miały pełnomocnictw dla rokowań, postanowiły odwołać się do króla oraz mistrza i kontynuować obrady 13. VII59. Poselstwo stanów pruskich z Gabrielem Bażyńskim na czele udało się na po- czątku czerwca do Krakowa i uzyskało od Kazimierza upoważnienie do kontynuo- wania rozmów, których wyniki musialy być aprobowane przez pełnomocników kró- lewskich60. Także w. mistrz wyraził zgodę na rokowania, które ponownie rozpoczęły się bez udziału posłów króla i Zakonu dopiero 3.VIII w Kobbelgrube. Rokowania i tym razem nie doprowadziły do żadnego wyniku, gdyż Steinhaupt usiłował w końcu przeforsować faktycznie połowiczne ustępstwa krzyżackie z Torunia z 1464 r., tj. oddanie tylko ziemi chełmińskiej i michałowskicj z odrzuceniem wszelkich zmian w składzie członków niemieckiego Zakonu. Uzgodniono jedynie zwołanie trzeciego zjazdu z udziałem delegacji krzyżackiej61. Stany pruskie przez ich posła prezbitera Hieronima uprosiły także króla o przysłanie pełnomocników. Z powodu trwającej nadal w Prusach zarazy i oporu panów koronnych Kazimierz wysłał tylko dra Jakuba z Szadka i Jana Długosza62. Zakon natomiast wezwał do uczestnictwa w obradach gałąź inflancką; przy- był marszałek krajowy Gerhard von Malingrode i komtur z Goldingcn Lubbert von Forscheym63. Wraz z kilku Krzyżakami pruskimi oraz delegatami Królewca “ SRP, Lindau, t. IV. s. 619-621; t. V, s. 243-252; Długosz, XII, s. 412; AST, t. V, nr 57; Regesta, I, nr 15972; F r a n z. Georg Steinhaupt, s. 18i nast. . . . » WAP Gdańsk. 300 D, 39, nr 221. Królewiec, 14.V. 1465, Jerzy Steinhaupt i Maciej Vochs do Scibora Bażyńskiego, Gdańska i Elbląga. . 60 Długosz XII s 412 415; AST, t. V, nr 65, reces tych rokowań z 4.VI.146o błędnic datowany przez M. Toeppena na r. 1466. W Latach, s. 219 błąd ten został przeoczony. ct SRP, Lindau, t. IV, s. 622-623; t. V, s. 252-257; AST, t. V, nr 58. C2 Długosz, XII, s. 415. 63 LEK, t. XII, nr 336, 338, 341. 677
(choć już bez Steinhaupta, zmarłego na zarazę) i rycerstwa sambijskiego - wzięli oni udział w trzecim spotkaniu, które odbyło się w dniach 30.VIII-3.IX.1465 r. Obok delegatów króla i stanów pruskich z gubernatorem Sciborem i Gabrielem Bażyńskimi na czele przybył także biskup Legendorf, który za zgodą króla miał być pośrednikiem między obu stronami. Delegacja polsko-pruska zatrzymała się w Kobbelgrube, a krzyżacka w Sztutowie; obrady toczyły się między tymi osadami lub w Kobbelgrube. W delegacji Zakonu czołową rolę odgrywał pisarz w. mistrza Stefan z Nidzicy, natomiast przedstawiciele stanów nie występowali aktywnie. Obie strony trwały początkowo przy swoich poprzednich żądaniach wyrażonych w Toruniu w 1464 r., chociaż Zakon gotów był wreszcie dyskutować i w sprawie Pomorza, nie zgadzając się jednak na oddanie Malborka i reszty Prus właściwych; wskazywał przy tym, że posiada jeszcze 14 zamków i miast na obszarach, których domaga się król pol- ski. Dyskusja na temat praw Polski do Pomorza, podjęta przez Jakuba z Szadka ze Stefanem z Nidzicy, okazała się bezowocna. Stefan wysunął w końcu nie- zwykły projekt: aby uniknąć mieszania się „Prusaków" z nacją słowiańską i nie- Niemcami, zaproponował oddać cały kraj w. mistrzowi64. Wówczas do Zakonu zo- staliby przyjęci w połowie miejscowi rycerze, a w. mistrzem byłby kolejno Prusak i przybysz z Niemiec, król zaś otrzymałby odszkodowanie finansowe i zostałby „najwyższym opiekunem" Prus i Inflant. Propozycja ta została odrzucona przez stany pruskie. Legendorf proponował delegatom krzyżackim, aby odstąpili Pomorze i zgodzili się na obsadzenie jego zamków miejscowymi, którzy wówczas wstąpiliby do Zakonu; i ten projekt nie został poważnie potraktowany. Podobnie dalsze pro- pozycje krzyżackie dotyczące zawarcia 10-40-letniego rozejmu lub oddania królo- wi połowy Pomorza i spłacenia mu sum wydanych na kupno Malborka nie mogły być przyjęte. Ostatecznie 3.IX Zakon zgłosił gotowość oddania Pomorza, ziemi chełmińskiej i michałowskiej z wielkimi miastami wraz z Elblągiem w zamian za pozostawienie mu Malborka, okręgów elbląskiego, ostródzkiego i dzierzgońskiego (tj. Prus Gór- nych z Powiślem bez Elbląga) oraz kilku zamków i miast na Pomorzu dla utrzy- mania komunikacji z Rzeszą. Gotów był też zwrócić ratami sumy, jakie zapłacił Kazimierz za wykup Malborka, przyjmować krajowców na swoich członków i uznać króla za „opiekuna". Delegaci strony polskiej ponownie zażądali całego Pomorza, ziemi chełmińskiej i michałowskiej oraz Malborka, godząc się na ustęp- stwa w okręgu elbląskim, dzierzgońskim i ostródzkim. Na tym zjazd zakończył się, gdyż postulaty te delegaci krzyżaccy zamierzali przedłożyć w. mistrzowi; rokowa- nia miały być kontynuowane na kolejnym spotkaniu za 14 dni lub miesiąc. Termin ten na prośbę Ludwika został przedłużony o następny miesiąc, gdyż w. mistrz naradzał się z zaciężnymi i stanami w Królewcu65. Jakub z Szadka i Jan SRP, t. V, s. 264; Długosz, XII, s. 417; SRP, Lindau, t. IV, s. 624-625; AST, t. V, nr 61. 05 Długosz, XII, s. 418. 678
Długosz jeszcze 19.X na próżno czekali w Malborku na wyznaczenie ostatecznego terminu zjazdu66. Nie doszedł on już jednak do skutku. W. mistrz nie zamierzał bowiem ustąpić w sprawie Malborka i rokować na tej podstawie, mimo opozycji mieszczaństwa i rycerstwa sambijskiego. Ludwik stłumił ją na początku paździer- nika, nakazując uwięzić 26 mieszczan67; odrzucił też chwilowo dalsze rokowania z Polską. Mimo to pertraktacje na Mierzei Wiślanej, szczególnie ostatnie, były dalszym krokiem ku zbliżeniu stanowisk. Krzyżacy gotowi już byli ustąpić w sprawie Pomo- rza i właściwie tylko kwestia Malborka była głównym przedmiotem sporu. Zna- mienne też były koncesje co do zmiany składu Zakonu (projekt wysunięty przez stany pruskie) oraz uznania króla polskiego, prawda, że tylko za „opiekuna", a nie „pana zwierzchniego". Były one zapowiedzią dalszych ustępstw68, które jednak trzeba było dopiero wymusić kontynuowaniem działań wojennych zwłaszcza na Pomorzu. POCZĄTKI OBLĘŻENIA STAROGARDU Jak wiadomo, polski plan operacyjny z maja 1465 r. przewidywał latem tegoż roku oblężenie Chojnic najpierw silami szlachty wielkopolskiej, później zaś zacięż- nych. Koncepcja ta w zasadzie była słuszna, gdyż pozbawić miała Zakon jego najważniejszego punktu na Pomorzu. Autorem jej mógł być zarówno Dunin, jak panowie wielkopolscy, obawiający się nadal ewentualnych wypadów załogi Nostyca na Krajnę. Na początku czerwca uległa ona jednak zmianie pod naciskiem wspom- nianego już poselstwa stanów pruskich w Krakowie, które domagało się oblęże- nia Starogardu; poruszyło ono także sprawę lepszego zabezpieczenia i konserwacji Malborka oraz rozbojów załóg królewskich nad Wisłą, szczególnie Gniewa. Postulat oblężenia Starogardu był poważnie uzasadniony wyraźną aktywizacją tamtejszej załogi po upadku Nowego, wzmocnionej posiłkami z Rzesz}69. Już 5.11.1465 r. dokonała ona wypadu na Żuławy Gdańskie, zniszczyła kilka wsi w południowej części, zabierając bydło i zboże dla zabezpieczenia się na wypadek spodziewanego oblężenia miasta70. Współdziałała ona także z komturcm Plauenem, który w dniach od 8 do 13.11 operował w północnej części Żuław Gdańskich, mi- mo że część zaciężnych mu wymarła, podchodząc niemal pod bramy Gdańska. Zrabowane mienie przewieziono saniami do Starogardu dla podziału71. Załoga tamtejsza stanowiła odtąd stałe zagrożenie, szczególnie dla Tczewa i Gniewa, a nawet swobody żeglugi wiślanej, dlatego też stany pruskie usilnie nakłaniały kró- 66~WAP~Gdańsk, 300 D, 6 nr 67, Malbork, 19.X.1465, Jakub z Szadka i Jan Długosz do Gdańska i Torunia. . ......... . _ , cod t a rv 67 Długosz, XII, s. 418, 6 z nich miało zostać później ściętych; SRP, Lindau, t. I , s. 625. podaje tylko o uwięzieniu, ale aż 70 mieszczan. 68 Por. Staatsvertrage, t. II, nr 389, s. 254. 69 Por. wyżej. ,,TT .A_ 70 SRP, Lindau, t. IV, s. 619; Długosz, XII, s. 40o. 71 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 619. Ó79
la do oblężenia miasta72. W lipcu i sierpniu 1465 r. zaciężni starogardzcy próbo- wali podstępnie opanować Tczew i Gniew. Zmusiło to nawet radę gdańską do wzmocnienia załogi Gniewa 100 drabantami73. Na początku czerwca Kazimierz zapowiedział posłom pruskim w Krakowie przybycie latem na Kujawy, aby w Brześciu naradzić się co do kierunku dalszej akcji na Pomorzu. Król musiał jednak najpierw spłacić zaciężnych spod Nowego, nadal obozujących w Łabiszynie, oraz z innych zamków pruskich74. Przyrzekł tak- że poczynić kroki w sprawie nadaT źle zaopatrzonego i niszczejącego Malborka oraz obniżyć wysokość szarwarków nakładanych przez jego zarządców na chłopów żuławskich, którzy złożyli skargi na ręce króla. Zapowiedział też powstrzy- manie rozbojów załóg z Gniewa i Nowego, zwłaszcza w dobrach klasztoru pelpliń- skiego75. Częściowa spłata zaciężnych z Prus w Krakowie przeciągnęła się aż do po- czątku lipca. Król dopiero 11.VII przybył do Łęczycy, skąd wysłał część nowych zaciężnych do Prus. Dopiero 8.VIII przyjechał do Brześcia Kujawskiego, zamierza- jąc po naradzie z doradcami wyprawić dalsze siły na Pomorze. Nieoczekiwanie skomplikował sytuację starosta nakielski Włodko z Danaborza, który pozyskał 500 zaciężnych nie opłaconych przez króla za służbę w Prusach (np. Jan Bukow- ski, Mikołaj Piotrowski), i namówił ich do zbrojnej walki z królem. Próba poko- jowego zażegnania konfliktu początkowo nie powiodła się i przeciw zbuntowanym Kazimierz zamierzał skierować zebrane już oddziały zaciężnych, które miały zdo- być Nakło i Danaborz. Pod wpływem tej groźby Włodko wraz z towarzyszami 28.VIII w Inowrocławiu upokorzył się przed królem i uzyskał jego przebaczenie. Zaciężni otrzymali należny żołd76. Rebelia Włodka opóźniła jednak prawie o miesiąc ekspedycję zaciężnych na Pomorze. Mieli oni udać się pod Starogard. Dowództwo polskie w porozumieniu z gdańszczanami uznało więc - pod wrażeniem stałej akcji zaczepnej tamtejszej załogi'7 - za konieczne zrezygnować z planu oblężenia Chojnic i zlikwidować naj- pierw ośrodek starogardzki. Oddziały złożone z około 400 konnych i 300 pieszych pod naczelnym dowództwem Pawła Jasieńskiego oraz jego podkomendnych Waw- rzyńca Schranka i Piotra Szorca udały się w połowie września z Kujaw do Gniewa i Tczewa, gdzie połączyły się z drabantami przysłanymi z Gdańska oraz chłopami żuławskimi, przybyłymi z wozami i łopatami. 21.IX całość sił podeszła pod Staro- gard, który został oblężony, ale tylko częściowo78. Por. Biskup, Handel wiilany, s. 170-171, w końcu 1464 r. próba dowiezienia zc Sta- rogardu lodzi do Wisły k. Tczewa; AST, t. V, nr 65. ” Lindau. t. IV, s. 622-624; Długosz, XII, s. 416; Regesta, I, nr 15987. 74 AST, t. V, nr 65. ® Długosz, XII, s. 413-414; por. też SRP, Lindau, t. IV, s. 623. “ Codex epistolaris, t. 1. nr 200; Długosz, XII, s. 414-415; M i k r o t, o.c., s. 234-235. '' Por. wyżej. 7° Lindau, t. IV, s. 625; Długosz, XII, s. 419. Dunin przebywał w połowie lipca 14b5 r. w otoczeniu królewskim w Brześciu Kuj., występując tylko jako podkomorzy sandomierski; por. Codex dipl. Poloniae, t. II, 2, nr 419. 68o
Plan Starogardu Gdańskiego z 1810 r. (oryf. WAP Gdańsk. V/iS «SjS)
Miasto Starogard leżało na prawym brzegu rzeki Wierzycy, która stanowiła naturalną ochronę od północnego zachodu. Od północy był nią kanał młyński, peł- niący funkcję fosy, która otaczała miasto od południowego zachodu, południa i wschodu, wzmacniając obronność murów, baszt i czterech warownych bram. Starogard, choć nie posiadał zamku, był jednak ważnym punktem obronnym, w którym krzyżowały się kluczowe drogi z Chojnic i Świecia do Gdańska. Do- wódcą miasta był Ślązak Hans von der Sale i Jan Hoyertz79. Oblężenie miasta praktycznie było najważniejsze od strony południowej i wschodniej. Tam też za- pewne Paweł Jasieński zbudował przy pomocy żuławian umocnienia ziemne i dwie drewniane, ale większe basteje. Od strony zachodniej i północnej poza linią Wie- rzycy i kanału miasto nie zostało zabezpieczone zapewne z powodu niedostatecz- nych sil. Dawało to jednak swobodę ruchów załogi i pociągnęło za sobą przykre następstwa. 22.X niewielka grupa zaciężnych starogardzkich wyszła z miasta i po- dając się za zaciężnych tczewskich podstępem schwytała głównodowodzącego Pawła Jasieńskiego, Schranka oraz Szorca i uprowadziła ich do miasta. Był to znaczny sukces krzyżacki. Dowództwo wojsk polskich objął Gotard z Radlina80. Załoga Starogardu nadal przejawiała aktywność, dokonując nocą wypadów (jak 14.XI), a nawet organizując zagon do Pruszcza Gdańskiego (15.XI); próba przebicia tamy osłaniającej Radunię została jednak udaremniona przez załogę zbu- dowanej tam wcześniej bastei81. 1O.XI Gdańsk przysłał pod Starogard Łukasza Astala (b. dowódcę Pucka), który z miejsca przy pomocy chłopów żuławskich wzmocnił jedną basteję i lepiej wyposażył ją w artylerię, konkretnie w taraśnice (posiadała już foglerze i hakownice). Dowódcą drugiej bastei był Andrzej Pusz- • karz82. Posunięcia Astala okazały się celowe, gdyż około 4.XII pod miasto nade- szła odsiecz w sile około 800 konnych i grupa pieszych złożona z zaciężnych z po- zostałych ośrodków na czele z Nostycem z Chojnic. Część wojsk królewskich wy- cofano do Tczewa, gdyż groziło im odcięcie dowozu żywności, a resztę Gotard z Radlina zostawił w obu bastejach. W drodze do Tczewa oddziały Gotarda sto- czyły zwycięską walkę z częścią odsieczy krzyżackiej. Załoga starogardzka obiegła obie basteje tak, że żywność ukradkiem dostarczały nocą kobiety z Tczewa. Pona- wiane kilkakrotnie próby zdobycia bastei przy pomocy ostrzału z dział i rąbania ścian siekierami nie powiodły się. Załogi polsko-gdańskie 12.XII odparły najsilniej- sze ataki wyrządzając poważne straty oblegającym; odebrano im cały sprzęt sztur- mowy. Porażka ta spowodowała odwrót oddziałów przybyłych z odsieczą do ośrodków pomorskich83. J. H e i s e, Die Bau-und Kunstdenkmaler der Provinz Westpreussen, t. III, Danzig 1885, s. 241-43. ^AnW^J. * * * * * P,,Linndau' Ł lv- s- 626 z dats* 22X; Długosz, XII, s. 419 z datą 18.X; por. WAP«iGcdnnSk; 300,D- 481 nr 126' Malbork, 23.X.1465, Scibor Bażyński do Gdańska. 81 SRP, Lindau, t. IV, s. 626. 82 WAP Gdańsk 300 D. 75, nr 202. w wojsku [pod Starogardem], 11.XI.1465, Łukasz Astal do Gdańska; SRP, Lindau, t. IV, s. 627. 83 Ibidem, s. 627-628; Długosz, XII, s. 421-422. 68z
Tak się zakończyła pierwsza faza oblężenia Starogardu. Ponieważ miasto nie zostało ze wszystkich stron dokładnie otoczone, Krzyżacy podjęli drugą próbę od- sieczy. Na początku marca 1466 r. zaciężni pomorscy dotarli do Starogardu, licząc na zdradę części załogi w obu bastejach. Wykrycie tego zamiaru i schwytanie zdrajców położyło kres dalszym próbom odsieczy; ograniczona, ale przecież nie- ustająca blokada Starogardu trwała nadal84. Już na początku 1466 r. zaważyła ona na losach dwóch mniejszych zamków krzyżackich na środkowym Pomorzu — Kiszewy i Osieka. Dowódca pierwszego z nich Michał Tader zwany Schónaich zawarł 19.1 w Malborku rozejm z gubernatorem Sciborem Bażyńskim i dowódcą wojsk spod Starogardu Gotardem z Radlina zapewniając sobie dowóz żywności. Wzorowano się na układzie Szumborskiego ze stroną polską z 1463 r. Rozejm miał wprawdzie trwać tylko do 20.11.1466 r., ale był zapowiedzią wyłączenia się tej ważnej strategicznie placówki Zakonu z dalszej walki* 85. Natomiast w połowie kwietnia dowódca Nowego Jan Jasieński obiegł położony nad jeziorem zameczek w Osieku i otoczył go bastejami. Próba przedarcia się tam odsieczy z Chojnic i Starogardu została udaremniona; w czasie pościgu część wojsk krzyżackich rozbi- to we wsi Czarnylas. Wówczas załoga Osieka, pozbawiona dowódcy, który poległ w walce, podpaliła zameczek i opuściła go, uchodząc wodami jeziora. Osiek został obsadzony przez oddziały Jasieńskiego86. Tak więc ponowne podjęcie od jesieni 1465 r. inicjatywy militarnej przez stro- nę polską na terenie Pomorza spowodowało lub przygotowywało upadek ostatnich ośrodków oporu. Zakon nie był już w stanic dać im wzmocnienia. Najruchliwszy komtur Plauen zdobył się tylko w końcu sierpnia 1465 r. na niezwykłą próbę po- zyskania Torunia; w zamian za ponowne poddanie się Zakonowi obiecał miastu nadanie całej ziemi chełmińskiej. Ofertę odrzucono grożąc, że w przyszłości po- słańcy komtura z podobnymi listami będą utopieni87. Natomiast w końcu stycznia 1466 r. mistrz inflancki Mengedc pod wpływem stałych alarmów w. mistrza wy- słał wreszcie z Inflant do Prus około 600-700 konnych, którzy mogliby wesprzeć Starogard. Oddziały inflanckie próbowały przedrzeć się lądem wzdłuż wybrzeża żmudzkiego do Kłajpedy, jednak drogi tamtejsze zostały na rozkaz króla wcześniej zatarasowane przez oddziały litewskie; większość Inflantczyków wpadla w zasadz- kę, tj. w doły przykryte chrustem i dostała się do niewoli lub utonęła w wodach Zalewu Kurońskiego88. Tylko część wraz z marszałkiem krajowym Malingrodem i komturcm z Goldingen przedarła się do Tapiawy i Welawy, nic mając jednak możności odegrania poważniejszej roli w działaniach wojennych wiosną 1466 r.89 Zakon był więc odtąd zdany tylko na własne, malejące siły. * SRP, L i n d a u, t. IV, s. 628-629. 85 SlaatsuerlrUge, t. II, nr 386. 80 Długosz, XII, s. 432. 87 AST, t. V, nr 59, 60; Ja u o s z - B u s k u p o w a. Rola Toruma. s. 139. 88 Długosz, XII, s. 427; SRP, L i n d a u, t. IV, s. 628. 88 Por. LEK. t. XII, nr 374, 377, 397. 685
WŁĄCZENIE SIĘ WARMII DO WOJNY. PRÓBY KRZYŻACKIEJ AKCJI NA TERENIE PRUS WŁAŚCIWYCH Obok utraty i zagrożenia ostatnich placówek Zakonu na Pomorzu jesienią 1465 r. i na początku 1466 r. komplikowało się także jego położenie na terenie Prus właściwych, szczególnie zaś Warmii. Biskup Legendorf zdecydował się bo- wiem na początku 1466 r. na zrealizowanie układów ze stroną królewską z 1464 r., otrzymawszy zapewnienie, że do miast warmińskich będą przysłani zaciężni. Zresz- tą wyraźna inercja Zakonu skłaniała go do jawnego opowiedzenia się po stronie zwycięskiej, tj. polskiej. 11.11.1466 r. Legendorf wypowiedział oficjalnie wojnę Zakonowi. Krok ten biskup argumentował oporem Zakonu co do zawarcia pokoju z Polską90. Jedno- cześnie wezwał polskie załogi z Nidzicy, Pasymia i Ornety, zebrane już wcześniej w Pasymiu91, zezwalając na obsadzenie i swobodny dostęp do wszystkich miast warmińskich. Natychmiast po 11.II około 400 konnych przybyło do Reszla, głów- nego punktu wypadowego z południowej Warmii w kierunku Prus Dolnych92. Polska załoga zamierzała podjąć atak na Kętrzyn, gdzie już w styczniu 1466 r. znowu przejawiły się dążności do porzucenia Zakonu93 *. Uczestnicy wykrytego wów- czas spisku zbiegli do Reszla i na początku marca mieli razem z oddziałami pol- skimi opanować Kętrzyn. Wprawdzie nie doszło do tego, ale miasto było za- grożone^1. Natomiast 11.IV w nocy wojska Skalskiego z Fromborka wspomagane przez elblążan i załogę Pasłęka zaatakowały Pieniężno - główny punkt oparcia Zakonu na środkowej Warmii leżący przy drodze z Prus Dolnych do Górnych. Miasto zostało zdobyte i obsadzone przez załogę polską. 22.IV Plauen bez powodzenia próbował odzyskać Pieniężno. W drodze powrotnej komtur chciał opanować Pa- słęk, ale i tam został pokonany95. Odtąd Krzyżacy posiadali na Warmii tylko Barczewo. Tak więc wiosną 1466 r. Warmia stała otworem dla dalszej akcji pol- skiej w kierunku Prus Dolnych i Królewca. Położenie Zakonu w Prusach Dolnych skomplikowało w tym samym czasie ponowienie przez niektóre załogi żądań spłaty żołdu. Zaciężni we Frydlądzie na początku marca 1466 r. zrabowali nawet i spalili miasto, udając się do Królewca, gdyż nie mogli utrzymać się w tym zubożałym ośrodku i okolicy96. Od w. mistrza domagano się odbycia zjazdu z zaciężnymi, którzy na skutek głodu skłaniali się do zawierania na własną rękę rozejmu z Polską, nawiązując do postępowania “Długosz, XII, s. 428; Staat stert ragę, t. II, nr 398; Róhrich, Ermland, s. 244-245. ° . : nr 16019’ Szczytno, 11.11.1466, Burhard v. Qucrfurt do Fryca Lockowina. Świadczy to o wcześniejszym uzgodnieniu akcji z biskupem Lcgendorfcm. tra °r 5ąP°P°h 13.11.1466, Mikołaj von Weissenbach do Jerzego Nawendorfa. M nC £ętrzyn- 24.1.1466. Mikołaj Glasouge do w. mistrza. nC 16,°37 lKętr2ynl- 2.111.1466, Albrecht Voith do w. mistrza; nr 16029, Kętrzyn, 4.HL1466 Kaspar do tegoż; nr 16041, Kętrzyn, 28.IV.1466, M. Glasouge do tegoż. t Długosz, XII, s. 431; SRP. Lindau, t. IV, s. 629. 96 Ibidem, s. 629. 684
Szumborskiego, jak np. załoga ze Szczytna®’. Także w Prusach Górnych sytuacja Zakonu komplikowała się, gdyż zaciężni z Miłomłyna zamierzali zhołdować wsie -okręgu Lubawy, zaopatrujące zamki pomezańskie i górnopruskie; groziło to tym, że biskup chełmiński, podobnie jak warmiński, przejdzie na stronę polską, czego wyraźnie obawiał się Plauen97 98. Wykorzystując opóźnianie się przystąpienia wojsk polskich do działań ofen- sywnych na terenie Prus właściwych99, Zakon podjął w końcu maja ostatnią próbę odzyskania pozycji nad dolną Wisłą. Do projektowanego już wcześniej przedsię- wzięcia nakłaniał zwłaszcza Ulryk von Kinsberg, dowódca Iławy, wzywając w. mi- strza do zerwania z biernością, gdyż Zakon w końcu może zostać wypędzony przez własnych mieszczan i chłopów. Wysuwany przez niego projekt usadowienia się w Chełmnie i zbudowania tam bastei dla pobierania cła na Wiśle i zagrożenia Torunia100, został jednak zmieniony. W końcu maja zaciężni krzyżaccy, najpewniej z Pomezanii i Prus Górnych podlegający Plaucnowi, opanowali kościół w Zantyrze położony na prawym brzegu Nogatu niedaleko jego wylotu z Wisły. Mimo prób przeciwdziałania załogi malborskiej, która zbudowała basteję na Wielkich Żuła- wach naprzeciwko Zantyru, kościół został przez Krzyżaków umocniony i otoczony bastejami oraz palisadą sięgającą aż do brzegu rzeki, stanowiąc zagrożenie dla swobody żeglugi wiślanej101. Ograniczone działania usiłował także podjąć w. mistrz przede wszystkim w kierunku Warmii z Pieniężnem na czele, m.in. aby ukarać biskupa Legendorfa za jego przejście ma stronę polską. Na początku lipca Ludwik razem z Plauenem. marszałkiem inflanckim Gerhardem Malingrodcm i Jerzym von Schlicbenem zorga- nizował niszczący zagon z Królewca przez środkową Warmię w kierunku Elbląga. Wojska jego w sile około 600 zbrojnych dotarły około 6.VII pod Elbląg niszcząc okoliczne zasiewy i zabierając bydło. Następnie przez region Pasłęka udały się na środkową Warmię. Oddziały krzyżackie niszczyły dojrzewające zboża w okolicach Ornety i Lidzbarka oraz Pieniężna, które próbowały bezskutecznie oblegać przez osiem dni102. Przysłani uprzednio przez króla zaciężni polscy z Adamem Wilka- nowskim, którzy mieli podjąć podobną akcję niszczycielską na terenie Prus Dol- nych, zachowali początkowo bierność, podobnie jak Skalski i dowódca Ornety Jan Sack, obawiając się walki z siłami krzyżackimi w otwartym polu i chwiej- ności mieszczan warmińskich103. Dopiero pod wpływem monitów królewskich 97 OBA. nr 16031, Pr. Iława, 8.1II.1466. Jerzy v. Schlieben do Marcina Truchsessa; nr 16034. Szestno 10.III.1466, Fryc Lockowin do w. mistrza. 98 OBA, nr 16043, Przezmark, 4.V.1466, komtur Plauen do w. mistrza. 99 Por. niżej, s. 686. , £ . . , . OBA, nr 16036, Iława, 23.111.1466. U. v. Kinsberg do w. mistrza: uf das wir doch nichtalzo schemlich von unsern burgern und P a we r en vortreben werden. 101 SRP, Lindau, t. IV, s. 630; WAP Gdańsk, 300 D, 39, nr 222, Malbork, 29.\ .1466, Wit Weilsdorf. wójt w Laskach’, do dowódcy bastci nad Wisłą. . 102 SRP Lindau t IV s 630-631; Długosz, XII, s. 434-435, podaje datę zagonu na Pocz. czerwca 1466 wbrew poprawnej datacji Lindaua. W Latach, s. 221 mylnie podano datę 6.VI. por. Róhrich. Ermland, s. 246 i przypis 2, który słusznie krytykuje dane Długosza o za- s,ęgu zagonu także do południowej Warmii. ‘“Długosz, XII, s. 434. 435. 685
spowodowanych wezwaniami Legendorfa, poruszonego żalami poszkodowanej ludności, zaciężni królewscy wyruszyli w pole. Zapewne jednocześnie na wieść o akcji w. mistrza uzbrojone łodzie gdańszczan (7), elblążan (3) i Skalskiego (2) wyruszyły Zalewem do wybrzeży Sambii, paląc tam kilka karczem. Próba dalszej dywersji nic powiodła się, gdyż siły krzyżackie czuwały na brzegach Zalewu. Jed- nak w. mistrz na wieść o wodnej i lądowej akcji strony polskiej zrezygnował z oblę- żenia Pieniężna i wycofał się do Bartoszyc, a następnie do Królewca. Zaciężni królewscy pod wodzą Wilkanowskiego dokonali wówczas wypadu z Lidzbarku do najbliższego regionu Prus Dolnych, niszcząc zboża nieprzyjaciela104. Akcja Krzyżaków miała dla ludności wiejskiej Warmii i okręgu Elbląga charakter głównie terrorystyczny, wyniszczający. Zakon nic był już w stanie podjąć większej operacji wojennej, ale nadal mógł niszczyć posiadłości strony polskiej, tym bardziej że w lecie 1466 r. nastąpiło wyraźne opóźnienie działań wojsk kró- lewskich. PLANY WOJENNE POLSKI NA WIOSNĘ 1466 r. KAPITULACJA STAROGARDU Opóźnienie działań wojennych w pierwszej połowie 1466 r. - z wyjątkiem kontynuowania oblężenia Starogardu - spowodowane było trudnościami strony polskiej z zebraniem niezbędnych środków finansowych na wyekwipowanie zaciężnych. Synod prowincjonalny w Łęczycy z 20.1.1466 r. pod niewątpliwym wpływem arcybiskupa Gruszczyńskiego, uchwalił na wezwanie posłów Kazimierza podatek z diecezji wielkopolskich w wysokości 1 wiardunka od grzywny dochodu, a w diecezji krakowskiej - 6 gr105. Sejm walny piotrkowski, który obradował w drugiej połowic marca z udziałem poselstwa stanów pruskich z Gabrielem Ba- żyńskim na czele, przyjął także uchwalę o podatku w wysokości 1 wiardunka z łana, następnie z młynów i karczem, oraz 2 gr od grzywny majątku miesz- czan106. Fundusze te miały posłużyć na wyekwipowanie zaciężnych na wojnę pruską. Delegaci stanów pruskich naciskali, aby król z 6000-7000 konnych udał się do Malborka, a więc podjął akcję w kierunku Powiśla i Prus Dolnych, gdyż wów- czas były szanse szybkiego zakończenia wojny i całkowitej likwidacji panowania Zakonu. Przyrzekano, że na apel króla stany pruskie mimo ubóstwa Prus, szczegól- nie rycerstwa, i zadłużenia miast udzielą pomocy’ dla tej działalności militarnej107- lorunianic mieli nawet doradzać, aby Kazimierz, wzorując się na wyprawie ojca SRP. Lindau. t. IV. s. 630-631; Długosz. XII, s. 435; Codex epistolaris, t. L nr 205. Kazimierz Jagiellończyk do Jakuba z Dębna, Bydgoszcz, 4.VIII.1466; potwierdza on data- cję Lindaua o zagonie w. mistrza w lipcu. 1« Długosz, XII. s. 426; Korytkowski, Arcybiskupi, t. II. s. 358. , Długosz. XII. s. 430; tekst uchwały podatkowej z 30.III.1466. Codex epistolaris, t- *» nr z.01. W Latach, s. 219, został on przeoczony. W sejmie nie uczestniczył Dunin, załatwiający sądy podkomorskie w Malopolsce; MS, t. IV. 3. nr 996 (Suppl). 107 acT » V r., CA ' ' 686
(tj. Jagiełły w kampanii 1410 r.!)108, obrał trasę pochodu wojsk do Prus Dolnych ptzez Dąbrówno. Stany zwracały się też ponownie o lepsze zaopatrzenie zamku malborskiego oraz przekazanie go pod zarząd gubernatora Scibora. Wyrażano tak- że niepokój z powodu zapisywania przez Kazimierza wbrew przywilejowi Prus zamków niekrajowcom (np. Gniewa czy Nowego - dowódcom zaciężnych polskich), co wprowadzało stan niepewności. Apelowano raz jeszcze o powstrzymanie nadu- żyć zarządców malborskich wobec chłopów żuławskich i obciążanie ich szarwarka- mi; skarżono się, że nie dopuszczono ich do naprawy wałów ochronnych mimo zale- cenia króla109. Czynnikiem dominującym był jednak postulat intensyfikacji akcji zbrojnej Polski latem 1466 r. w kierunku Prus Dolnych, która winna być przepro- wadzona mimo zgłoszonej już w końcu 1465 r. propozycji mediacji legata papies- kiego Rudolfa z Rudeshcimu (o czym niżej). Koncepcja letniej wyprawy króla (po 24.VI) do Malborka, a w konsekwencji i Prus Dolnych, była istotnie rozważana w czasie narad Kazimierza z doradcami wielkopolskimi w drugiej połowic maja w Brześciu Kujawskim110. Przybyłe tam na początku czerwca111 poselstwo stanów pruskich z gubernatorem Sciborem Ba- żyńskim na czele ponownie starało się wywrzeć nacisk na króla, aby przybył z woj- skiem do Prus i obiegł Królewiec. Zapewniano, że wówczas część miast dolnoprus- kich skapituluje, co przyrzekły już gubernatorowi. Król obiecywał, że po zebraniu wojsk zaciężnych skieruje wyprawę do Malborka. Jednak nastąpić to miało dopiero w drugiej połowic lipca na skutek braku żywności i paszy w Polsce, spowodowa- nego uprzednim zniszczeniem jesiennych zasiewów przez deszcze112. Dodatkową komplikację zaczęła powodować zaraza, która od lipca ponownie szerzyła się w Wielkopolsce, a następnie w całej Koronie, częściowo i w Prusach113. Kierunek akcji zbrojnej podpowiadany przez stany pruskie miał znaczne zalety. Mogła ona istotnie zmusić w. mistrza, jeśli nie do całkowitej rezygnacji z Prus, to z pewnością do przyjęcia warunków Polski, która - jak wiadomo - najchętniej pozostawiłaby mu tylko Sambię, uzależniając w pełni Zakon. Z drugiej jednak strony działania wojenne prowadzone w tym kierunku zmuszałyby wojska polskie do przewlekłych prac oblężniczych, szczególnie w przypadku Knipawy. Na koniec pozostawiały na uboczu sprawę ostatnich ośrodków krzyżackich na Pomorzu Gdańskim, które właśnie w lipcu zaczęły budzić ponowne obawy i sprawiać trudności. Nie dotyczyły one co prawda Starogardu, który wiosną 1466 r. był stale oble- gany, choć nadal tylko od strony południowo-wschodniej. W końcu maja nastąpiło jednak wzmocnienie sił oblegających, którego celem było doprowadzenie do całko- 108 Ibidem, nr 63. 109 Ibidem, nr 64. 1,0 Długosz, XII, s. 432. , , |X1 _ . . .. . . 111 Por. instrukcję rady m. Torunia dla rokowań z królem w Brześciu Kuj. z 6A 1.1466. V, nr 66. 113 Am r°pS,Z'tX|' nr 1985: A. Walawendet, Kronika klask elcmenlarnycb w Polica i krajach sąsiednich w l. 1450-1586, t. I, s. 170. 687
witego oskrzydlenia. Gdańszczanie przysłali w tym celu około 200 drabantów114; strona królewska wzmocniła oddziały konnych świeżymi zaciągami w sile około 100 ludzi. Ich rotmistrzowie pochodzili zarówno z Korony115, jak Prus116. Jednak opór stawiany przez załogę starogardzką opóźnił akcję oskrzydlającą aż do schyłku lipca. Siły polskie dopiero 23.VII przeszły także na stronę północno-zachodnią. Wówczas nocą z 23-24.VII załoga ukradkiem opuściła Starogard, pozostawiając w nim działa i tabory. Oddziały konne dotarły do Chojnic, a piesze pociągnęły do ufortyfikowanego Zantyru nad Nogatem. Siły polskie nie ścigały ich na skutek noc- nej pory i zmęczenia koni. 24.VII Starogard obsadził Gotard z Radlina, uwalnia- jąc większość zaciężnych polskich do dalszej akcji. Upadek miasta spowodował za- pewne także kapitulację pobliskiego zamku w Kiszewie117. SPRAWA KSIĘCIA ERYKA II POMORSKIEGO I ZAMKU CZŁUCHOWSKIEGO Po upadku Starogardu czołowej pozycji Zakonu na środkowym Pomorzu pozo- stały mu faktycznie tylko Lębork i Bytów, zwłaszcza zaś najważniejsze Chojnice. W tym samym czasie pojawiły się też nieoczekiwane komplikacje z zamkiem w Człuchowie, odgrywającym czołową rolę w południowo-zachodniej strefie Pomo- rza. Wiązały się one ze zmianą postawy księcia Eryka II. Władca ten, mimo utrzymywania przyjaznych stosunków z Zakonem, już od połowy 1465 r. zaczął przejawiać pojednawcze kroki wobec Polski. Łączyło się to z podjęciem przez niego po zgonie Ottona III (7.IX.1464 r.) walki o dzielnicę szczecińską, do której pretensje zgłosili także Warcisław X wołogojski i elektor brandenburski Fryderyk, popierany przez cesarza wbrew opozycji stanów pomor- skich. Przeciwstawiały się one przejęciu przez obu książąt pomorskich dzielnicy szczecińskiej jako lenna od elektora na mocy układu w Myśliborzu z 21.1.1466 r.118 * Wzmacniało to dążność Eryka II do zerwania układu z Hohenzollernem, także przez zawarcie porozumienia z Polską. Jednocześnie chciał on wykorzystać koń- czącą się walkę z Zakonem na Pomorzu Gdańskim dla wytargowania koncesji tery- torialnych. Już we wrześniu 1465 r. posłowie księcia pomorskiego przybyli do króla w Inowrocławiu przebywającego tam z wielkopolskimi doradcami i złożyli 21.IX propozycję odnowienia „dawnego przymierza". Oferta ta - z uwagi na kontynuo- waną właśnie walkę z placówkami krzyżackiego oporu na Pomorzu - została 114 SRP, L i n d a u, t. IV, s. 630. 115 AG AD, dok. perg., nr 5089, pod Starogardem, 30.V.1466, układ strony królewskiej z rotmistrzami Mikołajem Międzyborskim, Stanisławem Szyrzykicm, Janem Sapichowskim i Stani- sławem Krąpskim na zaciąg 27 koni i ludzi na 1 kwartał (10 zł węg. na konia). Ibidem, nr 5090, pod Starogardem, 8.VI.1466, umowa z Pawłem Wusen i Michałem Pfeilsdorfem (Pilewskim) na 70 koni na 1 kwartał. 117 SRP, Lindau, t. IV, s. 630-631; Długosz, XII, s. 442. O przejęciu Kiszewy por. Codex epistolaris, t. I, nr 210, gdzie podana jako „Byschawa". W e h r m a n n, Gescbicbte v. Pommern, t. I, s. 211 i nast. 688
życzliwie przyjęta przez Kazimierza, który odroczył jednak ostateczną decyzję do narady z panami koronnymi119. Eryk rozpoczął dwulicową grę zamierzając wiosną 1466 r. przejąć tytułem zastawu od dowódców krzyżackich Bytów i Lębork za wypłacenie Zakonowi 10 000 zł120; chciał więc stworzyć fakt dokonany, tj. umoc- nić się w obu okręgach bez akceptacji i zależności od Polski. Transakcja ta nie doszła jednak do skutku, a Eryk w pierwszej połowie lipca 1466 r. przysłał ponow- nie poselstwo do Kazimierza w Inowrocławiu, które zapewniało o gotowości księ- cia udzielenia zbrojnej pomocy wojskom królewskim udającym się do Malborka lub gdziekolwiek; gotów był nawet osobiście wziąć udział w wyprawie. Jednocześ- nie jednak wysłannicy Eryka zapytywali, czy król nie zezwoliłby księciu na wykup od dowódców krzyżackich Chojnic i Starogardu oraz Lęborka i Bytowa. Posłowie przyznali zresztą, iż książę na życzenie poddanych z Księstwa Słupskiego rokował już z Zakonem o sprawie tych dwóch ostatnich obiektów. Mieszkańcy Księstwa, aby powstrzymać dalsze rozboje załóg krzyżackich Lęborka i Bytowa złożyli już nawet pieniądze na wykup tych miast121. Delegaci Eryka zapewniali wprawdzie, iż prawa zwierzchnie króla nic zostaną naruszone, jednak było rzeczą jasną, iż książę zmierza do opanowania znacznej części Pomorza Gdańskiego. Król zażą- dał więc osobistego przybycia w ciągu 15 dni Eryka do Bydgoszczy, zabraniając mu pod groźbą uznania go za wroga Polski podejmowania rozmów ze stroną krzyżacką i wykupywania zamków. Kazimierz obawiał się bowiem, iż Zakon za pieniądze uzyskane od Eryka mógłby ściągnąć nowych zaciężnych z Rzeszy122. Zarysowujące się zbliżenie polsko-pomorskie nieoczekiwanie skomplikowała sprawa zamku w Człuchowie, który około 2O.VII został podstępnie opanowany przez poddanego Eryka II - Marcina Zitzewitza i jego braci Jana i Piotra. Marcin miał stare porachunki zc starostą człuchowskim Jerzym Dąbrowskim, którego uwięził po usadowieniu się na zamku123. Przejęcie Człuchowa, które, być może, nastąpiło w porozumieniu z Erykiem, znacznie pogorszyło położenie strony pol- skiej w południowo-zachodniej części Pomorza, gdyż powstała przez to możliwość wzmocnienia pozycji załogi chojnickiej. Dlatego król po przybyciu 23.VII wraz z posłami Eryka do Bydgoszczy wysłał także do księcia starostę drahiniskiego Jana Wedla z żądaniem wydania Człuchowa; podobne wezwanie skierował do Marcina Zitzewitza124. Interwencje te były niezbędne, gdyż dowódcy chojniccy z Kasprem Nostycem usiłowali przejąć zamek od Zitzewitza za odszkodowaniem; na widowni zjawił się także z 40 konnymi Antoni von der Osten jako przedstawiciel elektora branden- 1,9 Długosz, XII, s. 420. Skład otoczenia królewskiego z Duninem w Inowrocławiu z 15.VII.1466; zob.' Codex dipl. Poloniae, t. II, 2, nr 419. 121 Długość,0 XIL 437. O niszczących wypadach załóg z Chojnic i innych na teren Księstwa Słupskiego w sierpniu 1465 r. por. Długosz, XII, s. 416; SRP, Lindau, t. IV. s. 623. 122 D ł u g o s z, XII, s. 438. 123 Ibidem, s. 439. 135 Ibidem, s. 439; por. Lata, s. 222. 44 _ Trzynastoletnia wojna 689
burskiego, niedwuznacznie dążąc do umocnienia się w Człuchowie. Co prawda Mar- cin Zitzewitz odrzucił przedkładane mu propozycje i zamierzał zatrzymać zamek do dyspozycji króla, sprzymierzonego z Erykiem, jednak sytuacja w regionie człuchow- skim nadal była niejasna. POCZĄTKI OBLĘŻENIA CHOJNIC I ODZYSKANIE CZŁUCHOWA. PRZYMIERZE Z ERYKIEM II Zagrożenie południowo-zachodniej strefy Pomorza odegrało decydującą rolę w dalszych planach operacyjnych strony polskiej, która w końcu lipca posiadała wreszcie oddziały zaciężnych oraz hufce nadworne ściągnięte do Bydgoszczy z wy- jątkiem grupy wysłanej do Wilkanowskiego dla obrony Warmii w związku z lip- cowym zagonem w. mistrza125. W toku narady króla z doradcami odbytej około 25.VII w Bydgoszczy rozważano możliwość marszu do Malborka i Prus Dolnych - czego nadal domagali się przedstawiciele stanów pruskich126 - lub Chojnic, które należałoby oblec, pozbawiając w ten sposób Zitzewitza możliwości oparcia. Za tym planem wyraźnie opowiedział się król. Oblężenie i zdobycie,Chojnic pozbawi- łoby przy tym Zakon ostatniej poważnej placówki na Pomorzu (po kapitulacji Sta- rogardu) odcinając Prusy od Rzeszy. Koncepcja ta zyskała również poparcie do- radców wielkopolskich, którzy uważali, że wyprawa do Prus Dolnych przyniesie w efekcie tylko oblężenie Królewca, podczas gdy oblężenie i zdobycie Chojnic uchroni Wielkopolskę od wypadów załogi krzyżackiej127. Argumenty te wskazują jasno, że Wielkopolanie zmierzali przede wszystkim do uwolnienia swojej dzielnicy od ewentualnych zniszczeń, wywierając nacisk na króla, aby zrezygnował z wypra- wy do odległych Prus Dolnych. W tym wypadku zwyciężył więc partykularny interes Wielkopolan, grzebiąc po raz ostatni możliwość restytucji bezpośredniego panowania polskiego nad Łyną i Pregolą, a także - być może - całkowitego usunię- cia Zakonu z Prus. W wyniku narady już przed 27.VII król wysłał z Bydgoszczy pod Chojnice 600-700 jazdy zaciężnej pod dowództwem Szczęsnego Paniowskiego, który jednak z uwagi na szczupłość swoich sił nie zdecydował się na rozpoczęcie oblężenia i cof- nął się do Tucholi. Dlatego 27.VII Kazimierz wyekspediował tam oddziały nad- worne pod dowództwem Piotra Dunina i Jana Synowca, do których dołączyły się także prywatne chorągwie dygnitarzy wielkopolskich oraz marszałka Królestwa Jana Rytwiariskiego128. Całość wojsk, mająca liczyć do 5000 zbrojnych, najpóźniej Por. wyżej, s. 685. 1X W otoczeniu króla - co prawda dopiero 20.VIII.1466 - występuje G. Bażyński. O. H ci n cm a n n, Die Bundnisse t&ńscben Polen und Pommern von 1348 und 1466, „Zeitschr. d. Hist. Ges. d. Prov. Po$en‘*, t. XIV, 1899, s. 329. Długosz, XII, s. 440. Wątpliwości wyrażone w Latach, s. 223, co do przyczyn zmiany planu marszu, są nieuzasadnione; por. wyżej plany stanów pruskich wiosną 1466 r., które nabrały leszcze większej aktualności po lipcowym zagonie w. mistrza na Warmię i pod Elbląg. u • ep,stolans’ L h nr 202- w liście Długosza do N. N. z 28.VII.1466 wymienio- no 700 zbrojnych Paniowskiego, natomiast Długosz, XII, s. 440 podaje tylko 600. W Latach 690
29.VII dotarła pod Chojnice, przystępując z miejsca do ich oblegania, początkowo tylko od strony wschodniej (tj. Bramy Gdańskiej). Siły te zostały wzmocnione przez zaciężnych spod opanowanego 24.VII Starogardu i w sumie miały wówczas liczyć do 6000 ludzi129. Zgodnie z zarządzeniem króla pod Chojnice mieli przybyć z wo- zami i łopatami chłopi z Wielkopolski oraz Kujaw, aby dopomóc przy budowie umocnień drewniano-ziemnych oraz bastei, dla oskrzydlenia miasta130. Toruń wy- słał do Bydgoszczy kilka dział, a mianowicie wielką hufnicę i 6 foglerzy oraz 4 beczki pocisków do kusz, które bez wątpienia król skierował pod Chojnice131. Już samo przybycie wojsk królewskich pod Chojnice w końcu lipca wpłynęło na szybkie zmiany w Człuchowskiem. Miasteczka Czarne i Debrzno natychmiast (przed 4.VIII) poddały się, przyjmując załogi królewskie. Pod zamek w Człuchowie wysłany został niewielki oddział 40 drabantów, aby wywrzeć nacisk na Marcina Zitzewitza. Ten ostatni wyruszył im naprzeciw wraz z obu braćmi i zbrojnymi. Pozostali na zamku dwaj księża pomorscy, ze scholarchą i kilku klerykami, zam- knęli wówczas bramę głównego (wyższego) zamku i uwolnili starostę Jerzego Dą- browskiego z 16 towarzyszami, którzy przed 4.VIII opanowali zamek i przedzam- cze. Zitzewitz wraz zc zbrojnymi musiał się wycofać do Księstwa Słupskiego132. Nie ulega wątpliwości, że osiągnięcia polskie w tym rejonie wpłynęły decydu- jąco na postawę księcia Eryka, który z pewnym opóźnieniem zdecydował się na sfinalizowanie rokowań z Koroną. 17.VIII przybył on w towarzystwie Marcina Zitzewitza (!) do króla w Bydgoszczy. Rozmowy zostały uwieńczone zawarciem 2O.VIII aktu przymierza i przyjaźni między Polską a Erykiem, jako księciem szczecińskim, przy czym nawiązywano do dawnych układów książąt pomorskich, zapewne z r. 1325, 1348 i 1390. Król w swoim akcie przyrzekł bronić posiadłości księcia przed wrogami133, Eryk zaś zapewniał, iż nie pozwoli nieprzyjaciołom Pol- ski przechodzić przez jego ziemie do Prus134. Jednocześnie książę uzyskał zezwole- nie na wykup od załóg krzyżackich Lęborka i Bytowa, a także zgodę na pośred- nictwo w rokowaniach z oblężoną załogą w Chojnicach; miał ją nakłonić do pod- dania się wojskom królewskim. Istotnie po wyjeździć 21.VIII z Bydgoszczy podjął s. 223. mylnie przyjęto 27.V1I jako datę-w> marszu wojsk. Długosz mówi jednak w liście, żc 27 A II wyruszyło wojsko nadworne, ale „qucm alius exercitu$... pracce$scrat“,tj. ^Wzialy Parnowskiego. Codex epistolaris, t. I, nr 202; Długosz, XII, s. 440. 442, SRP, Ltndau, t. IV, s. 632, podaje datę 29.VII. _ , . 130 Codex epistolaris, t. I. nr 205; Długosz (XII, s. 449) przesuwa to zarządzenie na okres późniejszy (koniec sierpnia); faktycznie większość chłopów mogła dopiero w tym okresie P°d Chojnice. 1» DłVVoPs\^tY”/443: SRP, Lindau. t. IV. «. 632. podaje w sposób nieścisły prze- jęcie zamku. W Latach, ś. 224. błędnie przyjęto za wiarogodną relację Lindaua, przeoczaiąc wyraź- ny opis w liście króla do Jakuba z Dębna z 4.VIII,1466, CoAw epMolans. t. I. nr 204. l33Hcinemann o.c., s. 326-329; M. D o g i e l. Codex dipl., t. I, s. 575. nr 9; Slaalt- oerlrage, t. II, nr 400; Cramer. o.c., t. II. nr 53 z fałszywą datą 1453 r. . błędnym cytatem z Dogiela; Długosz, XII, s. 448. , . , r- i r i । • ,K Sporna interpretacja stosunku zawiązanego tymi układami; por. Górski, Lenno słupskie, s. 951 i nast. i tenże. Uwagi o ternie stupskim. s. 414-415. który uznaje go za stosunek lenny, w przeciwieństwie do Labudy. W sprawie lenna słupskiego, 1. 181 1 nast.. który przy|mu;e tylko nawiązanie przymierza, co wydaje się bardziej uzasadnione. 691
tę próbę, jednak - zdaniem Długosza - raczej odradzał kapitulację i usiłował sam przejąć miasto za wykupem. Akcja ta nie powiodła się, a kolejny poseł księcia Henryk Schonebeke nie został już przez dowódców polskich wpuszczony do Chojnic135. Rezultatem dwuznacznej polityki Eryka i jego sojuszu z Polską było tylko za- warcie przez niego 7.IX w Słupsku układu z dowódcami krzyżackimi Lęborka i Chojnic, z hrabią Hansem von Gleichenem i Kasprem Nostycem na czele, o prze- jęciu okręgów Lęborka i Bytowa za wykupem w wysokości 8000 zł reńskich; 4000 zł miał zapłacić od razu gotówką, a resztę do 11.XI.1466 r.136 Realizację tego układu na polecenie króla z Torunia odroczono co najmniej na dwa tygodnie z uwagi na spodziewany upadek Chojnic. Dopiero więc na początku października, zapewne 3.X, w każdym razie przed ll.X, książę przejął z rąk dowódców krzyżac- kich okręgi Lęborka i Bytowa, które miał nadal dzierżyć na uprzednich warunkach, tj. zastawu „do wiernych rąk“137. Eryk II - mimo dwuznaczności swojej polityki w okresie wojny - zdołał więc zachować pierwotne korzyści terytorialne. LIKWIDACJA ZANTYRU I KAPITULACJA CHOJNIC Na początku września praktycznie jako główny ośrodek oporu krzyżackiego na Pomorzu pozostawały oblegane stale Chojnice. Drugą niebezpieczną placówką nad dolną Wisłą był ufortyfikowany w końcu maja kościół w Zantyrze. Likwidacja obu tych ośrodków stała się głównym celem strony polskiej. Akcja przeciw Zantyrowi podejmowana była już na początku sierpnia przez załogę malborską, która jednak nadaremnie od 4 do 10.VIII szturmowała palisady zbudowane aż do Wisły oraz walczyła z łodziami na Nogacie138. Niepowodzenie to zmusiło stronę polską do zdecydowanych działań. Na rozkaz króla zmobilizowano załogi z Malborka, Tczewa, Gniewa i Nowego, do których dołączyli się gdańszcza- nie i elblążanie, obawiający się trudności w żegludze na Wiśle. Połączone oddziały zaciężnych królewskich wraz z chłopami z Wielkich Żuław obiegły 10.IX Zantyr od lądu, podczas gdy łodzie gdańsko-clbląskie zablokowały go od strony Nogatu. Siły polskie pod dowództwem burgrabiego malborskicgo Piotra Retnbielińskiego i staro- sty gniewskiego Tomieca z Młodkowa rozpoczęły budowę bastei, zapoczątkowując regularne oblężenie. Załoga krzyżacka stawiła początkowo zaciekły opór raniąc około 60 oblegających. 16.IX otrzymała ona posiłki złożone z 300 ludzi, przeważ- 135 Długosz. XII, s. 448. 136 Ibidem, s. 453; SRP, Lindau, t. IV, s. 635-636; Staatwerlrage, t. II, nr 401. gdzie układ z 7.IX.1466, mówiący tylko o 4000 zł reńskich płatnych do 11.XI.1466. Układ ten poręczały stany Księstwa Słupskiego i Szczecińskiego. *37 AST, t. V, nr 69. Datę 3.X jako przejęcia podajc list Długosza do N. N., Toruń 4.X. 1466, Codex epistolaris, t. I, nr 211; Cramer, o.c., t. II, s. 67. nr 60; Staatsoertrage, t. II, nr 402, gdzie druk, potwierdzenie ks. Eryka, Słupsk, 11.X.1466, o przejęciu broni palnej w Lęborku i Łebie na przechowanie dla w. mistrza. 138 SRP, Lindau, t. IV, s. 633. 692
nie jeźdźców, skierowane niewątpliwie przez Plauena z Przezmarka, które przedarły się przez linię oddziałów królewskich. Odsiecz ta miała jednak zamiar pomóc za- łodze wydostać się z okrążenia. Po podpaleniu bowiem umocnień załoga Zantyru wraz z odsieczą przedarła się przez linie oblegających i udała się do Kwidzyna. Wojska polskie zburzyły wówczas inkasztclowany kościół w Zantyrzc130. Tak więc dzięki połączonym wysiłkom polskich oddziałów lądowych i wodnych sił miast pruskich linia dolnej Wisły została definitywnie uwolniona od krzyżackiego za- grożenia. W sierpniu i połowie września - mimo rozpoczętych już w Toruniu przy po- średnictwie legata papieskiego139 140 rokowań pokojowych - oddziały zaciężnych i nadworne nadal oblegały Chojnice. Dowództwo nad wojskami sprawowali Piotr Dunin i Jan Synowiec, przy czym bez wątpienia pierwszy kierował pracami oblęż- niczymi, wykorzystując doświadczenie spod Gniewa i Nowego. Dla wzmocnienia wojsk oblegających król skierował litewsko-tatarskie oddziały nadworne przysłane z Wielkiego Księstwa pod dowództwem Iwana Chodkowicza141. Rzeczą charakte- rystyczną był brak posiłków i dowódców gdańskich; żywność można było sprowadzać wyłącznic drogą lądową; kierowanie całością prac oblężniczych, ich wykonanie oraz aprowizacja wojsk były więc całkowicie dziełem sił królewskich. Szczególną pomoc okazali chłopi wielkopolscy, dzięki którym w ciągu sierpnia i na początku września otoczono Chojnice od strony wschodniej podwójnymi rowami i palisadą z bastejami142. Podobne umocnienia zaczęto także wykonywać od zacho- du, tj. od Bramy Człuchowskiej, co pozwoliło na pełną blokadę miasta. Prace oblężnicze kontynuowano mimo ostrzału z dział i kusz prowadzonego przez załogę Nostyca - wzmocnioną zaciężnymi ze Starogardu z Hansem von der Salem - która miała nawet używać zatrutych pocisków do kusz143. Silny jej opór spowodowany był obawą przed wygłodzeniem, w mieście bowiem brakowało żyw- ności, gdyż oblężenie rozpoczęło się przed ukończeniem żniw i zwiezieniem zbo- ża144. Największe nasilenie walk nastąpiło w połowie września w okresie wykań- czania umocnień. 17.IX dwukrotne wypady załogi po kilkugodzinnej walce zakoń- czyły się jej porażką. Część sil polskich dotarła aż do zwodzonego mostu i bramy, którą obrońcy w ostatniej chwili zdołali zamknąć145 * *. W nocy 17.IX oblegający ostrzelali miasto pociskami zapalającymi z kusz wzniecając pożar, który zniszczył około 1/4 budynków i wpłynął na osłabienie ducha oporu wśród ludzi Nostyca148. 139 Ibidem, s. 634; Długosz, XII, s. 451; Codex epistolaris, L I, nr 208, 210. 140 Por. niżej rozdział 7. . . 141 Długosz, XII, s. 441; Haleckr, Dzte/e, t. I, s. 407. “Długosz xn, s. 449. 143 Ibidem, s. 440. 144 SRP. L i n d a u, t. IV. s. 632. t ... • • . 145 Długosz, XII, s. 452. podoje darę wypadów na 14.IX .jednak w lifcie jego do N.N.. Toruń, 26.IX.1466 Codex epistolaris, t. I, nr 208, podana data 17.IX, SRP, Lindau, t. IV, s. 634, podaje datę 19.IX. ,_TV m vtt Codex epistolaris, t. I. nr 208 - data 17.1X natomiast Długosz XII, s. 452 - 15.IX; wiarygodniejsza wydaje się data pierwsza. Ostrzał Chojnic pociskami zapalającym! był więc zrealizowaniem planu M. Szarlejskiego z r. 1454; por. wyżej, s. 182. 695
Dowódcy krzyżaccy - pozbawieni nadziei na odsiecz - gotowi byli do rokowań które nawiązano najpóźniej 21.IX147. Dunin i Synowiec w ciągu kilkudniowych roz- mów uzgodnili warunki kapitulacji, które przewidywały swobodne odejście żoł- nierzy do ich krajów; pozostawienie większości sprzętu wojennego zwłaszcza dział- amnestię dla mieszkańców Chojnic oraz wypuszczenie jeńców, w tym Pawła Ja- sieńskiego, Piotra Szorca i Wawrzyńca Schranka, więzionych w mieście148. Kapi- tulacja nastąpiła 28.TX; załoga wymaszerowała do Bytowa, gdzie połączyła się ze zbrojnymi z Lęborka, spłaconymi przez księcia Eryka i wspólnie z nią opuściła Pomorze Gdańskie. W. komtur von Isenhofen udał się do w. mistrza149. Król i jego otoczenie w Toruniu z prawdziwą radością powitało zdobycie Choj- nic. Niezależnie od satysfakcji, jaką dawało Polsce opanowanie tej czołowej pla- cówki Zakonu, stanowiło ono przede wszystkim ważki argument w toczących się rokowaniach z Krzyżakami, którzy utracili ostatni punkt oporu na Pomorzu. Król odrzucił projekty całkowitego zburzenia miasta, które było źródłem przewlekania się działań wojennych, i nadał je rotmistrzowi Andrzejowi Puszkarzowi z Dobrzy- czan, jako staroście, najpewniej tytułem należności za jego kilkuletnią służbę wo- jenną. Również niektórzy przedstawiciele rycerstwa wielkopolskiego i oddziałów nadwornych, które na początku października wróciły do Torunia, otrzymali nagro- dy pieniężne150. Zdobycie Chojnic zakończyło faktycznie główne działania wojny trzynastolet- niej. Jeden z końcowych jej epizodów rozegrał się jeszcze w końcu września na terenie Mazowsza płockiego, gdzie na tzw. górze Nickiej (Nyczsko) nad Wkrą k. Sarnowa umocniło się uprzednio 300 zaciężnych krzyżackich z Dąbrówna, No- wego Miasta, Olsztynka i Działdowa, zapewne pod dowództwem Mużika, doko- nując wypadów rabunkowych. 26.IX oddziały księcia Konrada III zlikwidowały tę dokuczliwą placówkę, zabijając lub biorąc do niewoli większość zaciężnych151. 147 SRP, Lindau, t. IV, s. 635. 148 Codex epistolaris, t. I. nr 208, 210; Długosz, XII, s. 453. 1,9 SRP, Lindau, t. IV, s. 636. podaje datę 26.IX; Długosz w listach w Codcx epistolaris, t. I. nr 209 i 211 podaje 28.IX, co wydaje się wiarygodniejsze; także Długosz, XII, s. 453; por. Lata, s. 230. 160 Długosz, XII, s. 453; AGAD. dok. perg., nr 725, Duninów, 1.XI.1466, król zapisuje 100 grzywien za zasługi pod Chojnicami dworzaninowi Mikołajowi Kościcleckiemu; MS, t. IV, 3 (Suppl.), nr 1001, zapis 100 grzywien dla Andrzeja Magiera z Przewodowa, dworzanina królew- skiego: por. Kraushar, o.c., s. 109. )jl Długosz, XII, s. 457; Codex epistolaris, t. I, nr 211, wymieniono także Działdowo, co wskazywałoby, że zostało ono wcześniej przekazane przez stronę mazowiecką Muźikowi zc Svinawy.
Rozdział 7 ROKOWANIA POKOJOWE I ZAWARCIE TRAKTATU TORUiSlSKIEGO (i9.X.i4Ó6 r.) GENEZA PONOWNEJ MEDIACJI PAPIESKIEJ I ROKOWAŃ TORUŃSKICH Sytuacja międzynarodowa państwa polskiego od połowy 1462 r. kształtowała się początkowo pod znakiem sojuszu z Jerzym z Podiebradów o wyraźnym ostrzu antypapieskim i antyccsarskim. Na skutek oporu Piusa II1 nie przyniósł on wpraw- dzie realizacji ambitnych planów władcy czeskiego, zwłaszcza co do projektowanej ligi państw europejskich, chociaż bez wątpienia umacniał pozycję Polski, która na- dal zachowywała bierność wobec krucjatowych zamierzeń papiestwa. Jednak na przełomie 1463-1464 r. po nagłej śmierci brata Albrechta austriackiego (2.XII. 1463 r.) nastąpił wzrost pozycji cesarza Fryderyka III. Na widownię zaczął się także coraz wyraźniej wysuwać władca węgierski Maciej Korwin, który po utrwa- leniu swej pozycji wewnętrznej zmierzał do wyrugowania wpływu Jerzego na terenie Rzeszy i sięgnięcia po koronę czeską2. Śmierć Piusa II, która nastąpiła 15.VIII.1464 r., i wybór Wenecjanina Piotra Barbo jako Pawła II (31.VIII.1464 r.) wpłynęły poważnie na zmianę położenia Czech. Nowy papież pod wpływem kardynała Carvajala chciał przy pomocy nara- stającej opozycji katolickiej w Czechach, szczególnie zaś na Śląsku, złamać nadal opornego utrakwistę Jerzego z Podiebradów. Na początku sierpnia 1465 r. Jerzy otrzymał wezwanie, aby pod groźbą klątwy przybył do Rzymu. W wypadku jego 1 H cck, Czeski plan, s. 76 i nast.; por. wyżej, s. 636. 2 Zoll ner, o.c.. s. 148; Palacky, o.c., t. IV, 2. s. 296; Fraknoi, o.c., s. 112. 695
oporu legat papieski biskup lawantyński Rudolf z Riidesheimu miał zwolnić pod- danych czeskich od wierności swemu władcy. Legat przybył 9.XI do Wrocławia, aby kierować akcją wymierzoną przeciwko Jerzemu. Poparcie udzielone papiestwu przez Korwina i rosnąca opozycja na Śląsku spowodowały, że już 8.XII.1465 r. Paweł II rzucił klątwę na Jerzego z Podiebradów3. Na Śląsku ukształtował się - ostatecznie w marcu 1466 r. - związek antypodiebradzki z Wrocławiem na czele, który miał zamiar wezwać króla polskiego jako wodza krucjaty przeciw Jerze- mu. Powstały już wcześniej opozycyjny związek panów czeskich także dążył do przekazania tronu czeskiego Kazimierzowi, odrzucając oferty zgłaszane przez Korwina4. W tych warunkach papiestwo, nadal zresztą montujące koalicję antyturecką, było żywotnie zainteresowane zlikwidowaniem wojny w Prusach, by za cenę korony czeskiej wciągnąć króla polskiego do walki z Jerzym. Dlatego też było skłonniejsze do ustępstw w sprawie Zakonu i klątwy, formalnie nadal ciążącej na stanach prus- kich, a także władcy polskim i jego poddanych. Mimo więc apelu prokuratora krzyżackiego - biskupa ozylskiego Jodoka Hohensteina - do Pawła II, aby pono- wił cenzury kościelne swoich poprzedników oraz wezwał cesarza i panów w Rze- szy do obrony Prus5, papiestwo już w październiku 1465 r. zezwoliło wrocławia- nom na handel z Polską i Prusakami, mimo że nadal znajdowali się pod klątwą6. Legat Rudolf z Rudesheimu, prawnik z wykształcenia, wytrawny i doświadczony dyplomata papieski, który uprzednio zręcznie doprowadził do ugody cesarza z Kor- winem w sprawie korony węgierskiej7, otrzymał także zalecenie podjęcia mediacji w Prusach8. Propozycja papieska, przesłana w listopadzie z Wrocławia przez Rudolfa kró- lowi polskiemu, dotarła do niego w końcu 1465 r. na Litwie. Kazimierz odroczył swoją decyzję do czasu narady w Koronie, informując zarazem stany pruskie z Gdańskiem na czele o misji legata9. Na sejmie piotrkowskim w połowie marca 1466 r. delegaci stanów pruskich zachowali wyraźną rezerwę. Proponowali, aby król wysłał uprzednio poselstwo do Rudolfa i wybadał, czy nie zamierza on po- stępować tak jak jego poprzednik Hieronim, który dążył do oderwania Prus od Korony. Zastrzegano w każdym razie udział stanów w ewentualnych rokowaniach, które winny być podjęte niezależnie od zbrojnej wyprawy, skierowanej do Prus Dolnych10. Istotnie Kazimierz wysłał do Wrocławia Jana Długosza, który 21.VI odbył poufną rozmowę z legatem. Uzyskał zapewnienie, iż Rudolf nic będzie na- 3 SRSil., t. VII, s. 110; Pastor, o.c., t. II, s. 400; P a 1 a c k y, o.c., t. IV, 2, s. 364. '* Gru nha gen, Geschicbte Scblesiens, s. 314; Historia Śląska, t. I, 2, s. 283. •’ DOZA Wien, Kart. 394/1, k. 285—286, [koniec 1465 — początek 1466 r.J. 6 Friedbcrg, Zatarg, s. 466-467; SRSil., t. IX, nr 306. 7 Radziszewska, o.c., s. 12 i nast. 3 Bulle papieskie w tej sprawie nie znane; wspomina o nich reces gdański rokowań toruńskich 1466 r. AST, t. V, nr 69. 9 WAP Gdańsk, 300 D, 2, nr 83a, Grodno, 29.XII.1465, Kazimierz Jagiellończyk do Gdańska. 10 AST, t. V, nr 64; por. wyżej, s. 686. 696
śladowa! Hieronima ani uważał stanów pruskich za wyklęte, gdyż zmierza do za- warcia pokoju w Prusach11. Mimo przygotowań do zbrojnej wyprawy letniej wyraźnie pojednawcza posta- wa legata zaczynała skłaniać stronę polską do przyjęcia jego oferty. Nie ulega bowiem wątpliwości, że zmiana położenia Jerzego z Podiebradów i możliwość uzyskania korony czeskiej dla syna Kazimierza i Elżbiety Habsburskiej bez przesą- dzania czy drogą dobrowolnej rezygnacji Jerzego, czy też zbrojnej walki, wpływała na otoczenie królewskie, aby podjąć pertraktacje. Decydującą jednak rolę odgry- wało znużenie wieloletnimi zmaganiami wojennymi i ciężarem świadczeń, tym bar- dziej że główny cel walki - odzyskanie Pomorza i ziemi chełmińskiej, zdawał się być zrealizowany. Na postawę Polski pewien wpływ wywierała także wyraźna gotowość Zakonu do rokowań. W. mistrz już w listopadzie 1465 r. - po zakończonych bez wyniku rozmowach na Mierzei Wiślanej - usiłował za pośrednictwem Bernarda Szumbor- skiego nawiązać pertraktacje pokojowe, tym razem bezpośrednio już z Kazimie- rzem12. Jednocześnie Ludwik usiłował także uzyskać zgodę króla, przebywającego- wówczas na Litwie, na pośrednictwo panów litewskich w rozmowach pokojowych. Mimo akceptacji rady koronnej plany te upadły na skutek oporu Litwinów, którzy obawiali się podjętej wiosną 1466 r. akcji w. mistrza, zmierzającej do poróżnienia ich z królem. Z drugiej jednak strony Kazimierzowi nie udało się w czerwcu na- kłonić rady litewskiej do przyjęcia funkcji rozjemcy w rokowaniach z Zakonem, które mogłyby odbyć się w Malborku13. Beznadziejne położenie ostatnich placówek krzyżackich na Pomorzu wiosną 1466 r., groźba kapitulacji Starogardu i spodziewanego oblężenia Chojnic, ale również obawy przed opozycją własnych poddanych w Prusach Dolnych14 skłaniały Zakon do proponowanych przez legata rokowań z Polską i ustępstw w sprawie Po- morza. Dlatego już po rozpoczęciu przez stronę polską oblężenia Chojnic l.VIII przybył do króla w Bydgoszczy Bernard Szumborski z propozycją podjęcia rozmów. Kazimierz odroczył początkowo odpowiedź na 15 dni do narady ze stanami prus- kimi. Obawiając się jednak ich opozycji i dążeń do walki o Prusy Dolne, zmienił szybko decyzję; chciał po prostu postawić stany przed faktem dokonanym. Już 4,VIII posłowie królewscy Jan Długosz i Jan Sapieński spotkali się w Swieciu Szumborskim. Ustalili oni, że 8.IX król przybędzie do Torunia, a w. mistrz do Chełmna, natomiast pośrednicy obu stron zatrzymają się w Chełmży. Kazimierz wezwał wówczas legata Rudolfa, aby przyjechał z Wrocławia na 8.IX w celu pod- jęcia swojej misji15. Długosz i Sapieński udali się następnie do Malborka na zjazd stanów pruskich 12 OBA,Sn°S15999nCbetmno, 21JCL1485, B. Szumborski do w. mistrza; nr 16000, Przezmark, 11.XII.1465, komtur Plaucn do tegoż. 13 H a 1 e c k i, Dzieje, t. I, s. 407-408. 11 Por. Długosz, XII, s. 444. ,5 Codex epistolaris, t. I, nr 204; Długosz, XII, s. 445. 697
(10.YIII), które wezwali do uczestniczenia w rokowaniach, wyjaśniając równocześ- nie przyczyny zaniechania marszu do Prus Dolnych i podjęcia oblężenia Chojnic. Mimo początkowej dezaprobaty gubernatora Scibora Bażyńskiego, nadal obstają- cego przy wyprawie do wschodniej części Prus, stany uznały za celowe rozpoczęcie pertraktacji z Zakonem, uzgadniając z delegacją krzyżacką sprawę niezbędnych glejtów na przejazd do Torunia16. TORUŃSKIE ROKOWANIA POKOJOWE Pertraktacje obu stron nie rozpoczęły się jednak w umówionym terminie, a przy tym odnowienie się zarazy w Prusach, nie wyłączając obszaru Torunia, nie stwa- rzało korzystnych warunków dla rokowań: Wprawdzie król z doradcami wielko- polskimi z arcybiskupem Janem Gruszczyńskim na czele przybył już 7.IX z Byd- goszczy do Torunia, dokąd też w tym dniu zjechał z Wrocławia legat Rudolf, jednak delegacja krzyżacka nie stawiła się w terminie, co uznano za wyraz złej woli Zakonu. W. mistrz liczył się bowiem z tym, że legat przybędzie z opóźnieniem na skutek podjęcia latem przez Jerzego z Podiebradów akcji zbrojnej przeciw Śląs- kowi i okresowego oblężenia Namysłowa17; zresztą nawet sam Rudolf początkowo przewidywał zwlokę w podróży do Prus, zawiadamiając o tym w. mistrza i króla. Również posłowie stanów pruskich z gubernatorem nic zdążyli przybyć w porę na skutek nieotrzymania na czas glejtów; w porę zjawili się tylko gdańszczanie i Ga- briel Bażyński18. 9.IX Kazimierz przyjął legata na audiencji w ratuszu toruńskim; zapewnił on króla, że jako mediator będzie bezstronny, jego celem bowiem jest zawarcie poko- ju. Podał też przyczynę niestawienia się dotąd delegacji Zakonu, prosząc o pozosta- nie króla w Toruniu jeszcze przez jeden tydzień. Strona polska zaakceptowała ten postulat, podkreślając, iż gotowa jest do zawarcia traktatu pokojowego, chociaż zwycięstwo jej jest pewne19. 13.IX przybyła reszta delegacji stanów pruskich z bis- kupem Legcndorfem i gubernatorem Ściborem Bażyńskim na czele oraz przedsta- wiciele Elbląga. Król ustalił wówczas z radcami Prus i Korony, że nikomu nie wolno oddzielnie prowadzić rozmów z legatem. 14.IX wysłana została do niego delegacja polsko-pruska z arcybiskupem Gruszczyńskim na czele, która przedstawiła uprawnienia Polski do ziem pomorsko-pruskich20. Zakon powinien więc oddać pol- skie „terras naturales", tj. Pomorze Gdańskie, ziemię chełmińską i michałowską, jak również część Prus właściwych na znak zwierzchnictwa króla i nad tą dzielnicą. 1(1 Ibidem, s. 445: SRP, Lindau, t. IV, s. 633-634. Por. Lata, s. 225, gdzie mylnie uzna- no relację Lindaua, także druk, w AST, V, nr 67 - za reccs gdański. 17 Długosz, XII, s. 446: P a! a c k y, o.c., t. IV, 2, s. 400; SRSil., t. VII. nr 1872. lh Długosz, XII, s. 450; Codex epistolaris, t. I, nr 207; AST, t. V, nr 69; Arch. Tor., nr 2026 - Malbork, 30.VIII. 1466, Scibor Bażyński do Torunia. )J Długosz, XII, s. 450, jednak przekazane tam postulaty terytorialne Polski odnoszą się do rozmów z 14.IX; por. AST, t. V, nr 69. 20 Ibidem; Długosz, XII, s. 450. podał te postulaty już pod 9.X. 498
Stare Miasto, na prawo - r. zamku krzyżackim („Alt Widok ogólny Torunia z 1631 r. (/. Hoffmanna). Na lewo Nowe Miasto, u dołu miejsce po zburzonym wiosną 1454 Schloss** - tj. Stary Zamek) Rudolf podjął się przedłożenia polskich postulatów delegacji krzyżackiej, która wreszcie przybyła do Chełmna, udając się tam 15.IX. 18.IX legat wraz z Szumborskim powrócił do Torunia, zgłaszając gotowość w. mistrza do rozmów. Bernard proponował jednak rozpoczęcie ich nie w znisz- czonej Chełmży, lecz w Swicciu. Król odrzucił ten projekt, wysuwając Nieszawę (tj. Dybów) lub Chełmżę, nic dopuszczając do wyboru Torunia z uwagi na złe doświadczenia z rokowań 1464 r. Strona krzyżacka wybrała Nieszawę, uzyskując 20.IX glejt dla swojej delegacji21, która 22.IX przybyła z Chełmna do Nieszawy 2 marszałkiem inflanckim Gerhardem Malingrodem i Witem von Gichem - kompanem w. mistrza, Ulrykiem von Kinsbergiem i kanclerzem dr. Janem Win- 31 Regesta, II, nr 3119. 699
kelerem. Zaciężnych reprezentował Jerzy' von Schlieben, kler i stany krzyżackie - dziekan sambijski Mikołaj i rajcy królewieccy22. Rozmowy rozpoczęły się 23.IX w trzech namiotach pod zamkiem dybowskim przy pośrednictwie legata. Delegacji polskiej przewodniczył biskup włocławski Jakub z Sienna, a obok niego uczestniczyli wojewoda kaliski Stanisław Ostroróg, marszałek koronny Jan Rytwiański, kasztelan kaliski Piotr Skóra z Gaju i sekretarz królewski Wincenty Kiełbasa oraz uczeni w osobach dr. Jakuba z Szadka i Jana Długosza. Stany pruskie reprezentowali biskup Legendorf, gubernator Scibor Ba- żyński, rycerze Mikołaj Pilewski i Otton Machwic oraz rajcy trzech wielkich miast23. Legat odrzucił projekt polski, aby obie strony przedłożyły swoje uprawnienia do spornych ziem, zalecając radzić o środkach prowadzących do pokoju. Delegaci królewscy oświadczyli wówczas, iż Kazimierz, o ile Zakon podda się Polsce, nie zamierza go wypędzić, lecz pragnie dać mu zaopatrzenie w Prusach. Polska dele- gacja zaoferowała Zakonowi tylko Sambię bez Królewca (a więc nawiązywano do projektów- z 1459 r.), co spotkało się z oporem posłów krzyżackich. Legat 25.IX interweniował u króla w Toruniu, aby - w nawiązaniu do gotowości większych ustępstw strony polskiej, zgłoszonych w rokowaniach z 1464-1465 r. - pozostawić Zakonowi te ziemie i ośrodki, które obecnie posiada, tj. całość Prus Dolnych i większość Górnych oraz część Pomorza z Chojnicami. Apelował także, aby Kazi- mierz udzielił posłuchania w. mistrzowi24. Argumentacja krzyżacka, popierana przez legata, przeoczyła istotną zmianę po- łożenia Zakonu w 1. 1464-1466 na skutek utraty szeregu obiektów pomorskich i przejścia Warmii na stronę Polski. Podkreślił to wyraźnie arcybiskup Gruszczyń- ski w odpowiedzi na petycję legata do króla. Jednocześnie jednak zgłosił dalsze ustępstwa terytorialne dla Krzyżaków obejmujące Królewiec i obszary komturstwa królewieckiego (między Pregołą i Niemnem) oraz pokarmińskiego. W zamian w. mistrz miał uznać się poddanym króla i Korony, tj. lennikiem (gehuldigter mari). Było to więc nawiązanie do koncepcji, jasno już zarysowanej w rokowaniach 1464 r.25 Z propozycją tą Rudolf udał się do Chełmna. W. mistrz zaakceptował warunek zależności Zakonu od Polski, zwrócił jednak uwagę, iż podlega on bezpośrednio papiestwu, co może go narazić na konflikt z tą władzą zwierzchnią oraz Rzeszą. Rudolf rozproszył te obawy, zapewniając, iż jest powszechnie praktykowany zwy- czaj podległości czynników (księstw) duchownych - świeckim, chociaż nadal pozo- stają zależne od Rzymu. Strona krzyżacka zamierzała jednak wytargować dalsze koncesje terytorialne. 29.IX legat przedłożył w Toruniu zgodę Krzyżaków na wa- 23 AST, t. V, nr 69. 23 Ibidem, gdzie podana nieco krótsza lista uczestników niż u Długosza, XII, s. 451- Ten ostatni jednak wyjątkowo pobieżnie i skrótowo przedstawia treść rokowań. x Codex epistolaris, t. I, nr 208; AST, t. V, nr 69; por. K. Górski, Związek Pruski, s. LXXV. 25 AST, t. V, nr 69; Codex epistolaris, t. I, nr 208; Biskup, Zagadnienie, s. 301. 700
t-a • a 'r miri&ce rokowań pokojowych z Krzyżakami i za- Dwor Artusa w Toruniu J TO V ia66 r Dwór uległ przeróbkom rene- ~"t. “X - * } <;>- <= - - ' - wg G. Chmarzynsktego)
runki Polski, z tym że Zakon domaga się jednak pozostawienia mu wszystkich zamków i miast obsadzonych przez jego załogi oraz przekazania Pasymia, Nidzicy i Pasłęka dzierżonych przez załogi polskie oraz Malborka. Praktycznie więc Zako- nowi przypadłyby, wprawdzie w charakterze lenna polskiego, całe Prusy właściwe, z wyjątkiem okręgu Elbląga i Warmii, obok części ziemi chełmińskiej26. Strona polska z miejsca zakwestionowała postulaty dotyczące Malborka, wska- zując na fakt wykupu oraz konieczność posiadania miasta także w przyszłości z ty- tułu zwierzchnictwa nad Zakonem. Król godził się jednak na przybycie w. mistrza do Torunia w celu prowadzenia rozmów. Wieść o kapitulacji Chojnic 28.IX wzmocniła pozycję strony królewskiej w dalszych pertraktacjach. W toku rokowań z legatem toczonych 3.X w toruńskim Dworze Artusa (tzw. wówczas domu kupiec- kim lub giełdzie) strona polska pod naciskiem Rudolfa zgłosiła jeszcze gotowość oddania Krzyżakom okręgu Bałgi; praktycznie więc miały być już przyznane im całe Prusy Dolne. Jednak nazajutrz (4.X) delegaci krzyżaccy nadal obstawali przy pozostawieniu Zakonowi wszystkich dzierżonych w danej chwili obiektów, zgadza- jąc się na ustąpienie Pomorza, ziemi chełmińskiej i michalowskiej, Malborka, Sztumu, Elbląga i Pasłęka27. Sprawa Prus Górnych i Powiśla była więc wciąż sporna łącznie z kwestią bis- kupstwa pomezańskiego. Strona polska nie uznawała bowiem elekcji krzyżackiego protegowanego dziekana Mikołaja (1464 r.). Gubernator Ścibor Bażyński już w lu- tym 1466 r. w porozumieniu ze stanami biskupstwa proponował kapitule wybór sekretarza królewskiego Wincentego Kiełbasy forsowanego przez stronę królewską, który mógłby dopomóc w odbudowie zniszczonej Pomezanii. Sam Kiełbasa był już w tym czasie nominatem na biskupstwo chełmińskie, gdyż Polska nie uznawała godności biskupiej Bartłomieja Rogsera - który zresztą na skutek swojej zdrady z 1459 r. nie miał jeszcze święceń biskupich28. Postawa delegacji krzyżackiej zajęta 4.X groziła zerwaniem rokowań, co król wyraźnie oświadczył legatowi. Rudolf wyjaśnił, że delegaci nie mają dalszych peł- nomocnictw i dlatego on sam gotów jest udać się do w. mistrza w towarzystwie przedstawiciela królewskiego. 6.X Kazimierz zaakceptował wyjazd Rudolfa do Chełmna w towarzystwie Wincentego Kiełbasy, który już 7.X wieczorem doniósł z Chełmna o gotowości Ludwika do zawarcia pokoju i osobistych rokowań z kró- lem. Po powrocie 9.X legat wraz z Kiełbasą przedłożył stronie polskiej ostateczne koncesje terytorialne Zakonu obejmujące Pomorze, ziemię chełmińską i michałow- ską, Malbork i Elbląg z okręgami, oraz wydanie Sztumu, Bratiana i Nowego Mia- sta za odstąpienie Pasłęka i Nidzicy. Rudolf niemal na kolanach błagał króla o za- akceptowanie tych warunków, aby można było zakończyć wojnę29. Nie znalazły one jednak uznania przede wszystkim stanów pruskich, gdyż w ten 33 Codex epistolaris, t. I, nr 209; AST, t. V, nr 69. 27 Codex epistolaris, t. I, nr 211; por. korektury K. Górskiego, Związek Pruski, s. LXXVII. 38 UBC, t. I, nr 640; PUB, nr 164; Schtnauch, Das Bis tum Kulm, s. 123. 29 AST, t. V, nr 69. 702
sposób całość Prus Dolnych i Górnych pozostałaby w rękach Zakonu. Przeciwko tej koncepcji wystąpili w szczególności przedstawiciele rycerstwa ze Sciborcm Bażyń- skim na czele, których majątki pozostałyby po stronie krzyżackiej (podobnie jak Machwica czy Maulów); także biskup Legendorf był przeciwnikiem tak znacznych ustępstw terytorialnych. Wskazywano na możliwość całkowitego usunięcia Zakonu w wypadku wyprawienia pod Królewiec wojsk, przybyłych już do Torunia spod Chojnic. Poglądy te nie znajdowały jednak poparcia w otoczeniu królewskim, skłaniają- cym się do zaakceptowania ugody z Krzyżakami, rezygnującymi wreszcie z główne- go celu walki, tj. Pomorza i ziemi chełmińskiej oraz Malborka30. Dlatego król osobiście wyraził zgodę wobec legata na przybycie w. mistrza i zakończenia rokowań. Tak więc najdalej 1O.X31 przyjechał do Torunia Ludwik von Erlichshauscn w towarzystwie komtura Plauena, Gerharda Malingrode, Ulryka von Kinsber- ga, Jerzego von Schliebena i Bernarda Szumborskiego, komtura ostródzkiego Wil- helma von Eppingena, delegatów stanów oraz kanclerza Jana Winkelera i pisarza Stefana z Nidzicy32. Ostateczne rozmowy prowadziła w Dworze Artusa komisja złożona z przedstawicieli króla i Zakonu. W delegacji polskiej uczestniczyli m.in. Jan Rytwiański, Wincenty Kiełbasa, Jakub z Szadka i Jan Długosz oraz wysłannicy stanów z gubernatorem Ściborem Bażyńskim na czele. Delegacji krzyżackiej prze- wodniczył komtur Plaucn, a w skład jej wchodzili także Winkcler i Stefan z Ni- dzicy oraz przedstawiciele stanów. Pośredniczył nadal legat. Dziełem tygodniowych zapewne obrad komisji było opracowanie projektu traktatu, uzgodnionego ostatecz- nie 17.X33. Uroczyste jego zaprzysiężenie nastąpić miało 19.X i tę też datę umiesz- czono w sporządzonych aktach układu pokojowego. WARUNKI TRAKTATU TORUŃSKIEGO Yfraktat toruński był wyraźnym odbiciem aktualnej sytuacji wojskowej istnieją- cej jesienią 1466 rjchoć nawiązywał w znacznej mierze do projektów, wysuwanych już w toku wojny, szczególnie zaś w rokowaniach z 1. 1464-1465. W porównaniu z tymi ostatnimi szedł jednak na pewne ustępstwa dla strony krzyżackiej, na skutek * s. 31 °ż9JC°42'm™ŹMnni'delegaci byli w drodze z Chełmna do Torunia, AST.. kV. nr 69 s. 195. W Latach s. 232 pominięto tę informację, przyjmując mylme przybyae w. mistrza dopiero 18"»XD lu ziePXn,d:.PO4d55;n G deski. Pruski. s. tXXVIH pomija ten składy opie- rając się na li°cie w AST. t. V, nr 69. która jednak wylicza tylko uczestntkow komis,. rokujące, " '"“pomijamy kwestię powstawania poszczególnych partii traktatu i jego odmian por. Górski. Zwrt&k Pruski, s LXXIX i nast, co wymaga złożonych badan, podjętych ,uz przez mgr. . taks, ml liana Grzegorza. Pogląd J. Radziszewskiej, o.c., s. 22. jakoby Rudolf przygotowa Wstępne warunki układu jest nieprawdopodobny. Z polskich prawników obok Jakuba z Szadka udział w przygotowaniu iraktatu brali bez wątpienia: dr dekretów gnieźnieński i dr dekretów Maciej z Raciążka, kanonik włocławski; por. StaaMarlrige, t. 11, nr 403. 70?
akcji legata, jak i wyraźnej ustępliwości otoczenia królewskiego, skłaniającego się także - poza stanami pruskimi - do położenia kresu wojnie. Układ zawierał z jednej strony król polski razem z książętami mazowieckimi, księciem Erykiem II pomor- skim (słupskim), biskupem Legendorfem i kapitułą warmińską oraz wojewodą moł- dawskim Stefanem, którzy występowali jako lennicy władcy polskiego. Z drugiej strony Krzyżacy, którzy działali tylko w imieniu pruskiej gałęzi Zakonu34. W myśl traktatu Zakon oddawał Polsce ziemię chełmińską, michalowską i Po- morze Gdańskie. Jedyne ustępstwo terytorialne Polski na tych obszarach polegało na pozostawieniu stronie krzyżackiej części Mierzei Wiślanej (zaliczanej także do Pomorza i nadanej w 1457 r. Gdańskowi) wraz z Cieśniną Bałgijską, choć z za- strzeżeniem prawa polowania dla króla na Mierzei i swobody żeglugi przez Cieśni- nę. Zakon rezygnował także z północno-zachodniej części Prus właściwych, tj. z Malborka wraz z okolicznymi Żuławami, Szkarpawą i Jeziorem Drużnem, na- stępnie z Elbląga z okolicą i okręgu Tolkmicka oraz zachodniej części okręgu pasłęckiego i Dzierzgonia. Zrzekał się też swojej opieki nad biskupstwem chełmiń- skim oraz zgadzał się na jego zamianę z zakonnego na świeckie, przekazując je pod władzę i opiekę króla polskiego. Miało ono zostać poddane zwierzchnictwu archi- diecezji gnieźnieńskiej (dotychczas podlegało ryskiej); podobnie i biskupstwo war- mińskie przechodziło pod zwierzchnictwo i opiekę Polski35. Natomiast pozostałe ziemie Prus właściwych, tj. całość Prus Dolnych z posiad- łościami biskupstwa sambijskiego i Prus Górnych oraz ziemiami nad Zalewem Wiślanym (wraz z Pasłękiem), pozostawały przy Zakonie, który miał po- siadać nad nimi władztwo terytorialne. W. mistrz zachowywał także zwierzchnictwo nad biskupstwem pomezańskim przez utrzymanie jego zakonnego charakteru. Zakon zgodził się jednak - z uwagi na zniszczenie materialne biskupstwa - aby władzę w nim dożywotnio sprawował elekt chełmiński Wincenty Kiełbasa36. Jednakże traktat stwierdził wyraźnie, iż ziemie okrojonych Prus Krzyżackich (wraz z Pomc- zanią biskupią) zostają także włączone do Królestwa Polskiego, przy czym tak członkowie Zakonu, jak jego wszyscy poddani stanowić odtąd będą z Polską „jedno i niepodzielne ciało, jeden ród, jeden lud w przyjaźni, przymierzu i jedności"37. • Zasada inkorporacji całości ziem Prus (Pomorza Wschodniego) do Polski z 1454 r. została więc zachowana mimo trzynastoletniego niemal oporu Zakonu, który wprawdzie uratował swoją egzystencją we wschodniej części Prus i zwierzch- nictwo terytorialne nad nia, jednak nie zdołał obronić swojej samodzielności i su- Najpoprawniejsza, choć bynajmniej nie wzorowa, edycja aktów traktatu strony polskiej i krzyżackiej: Staatsoertrage, t. II, nr 403; dokument w. mistrza druk. Górski, Związek Pruski, s. 204 i nast.; por. uwagi Biskupa, W7 sprawie publikacji traktatów państwowych Zakonu Krzyżackiego z XV w., „Kwart. Hist.", t. LXIII, 1956, s. 498 i nast.; Górski, Uwagi o trak- tacie toruńskim 1466 r., „Zapiski Hist.", t. XXII, 1958, s. 64 i nast. W sprawie umieszczenia ks. Eryka II jako lennika polskiego z Księstwa Słupskiego por. wyżej, s. 691. •* * 5-’ Por. B. Lcśnodorski, Dominium warmińskie, Poznań 1949, s. 31. 33 Por. PUB, nr 165. Elekt krzyżacki Mikołaj jeszcze w lipcu i sierpniu 1466 r. otrzymał prowizję papieską na biskupstwo pomezańskie. Elementa ad fontium editiones, t. I, nr 484, 512, 553. 37 Staat$vertrage, t. II, nr 403, s. 275. 704
Zewnętrzna karta traktatu toruńskiego z pieczęciami strony krzyżackiej z 19.X-.466 r. (oryg. AGAD, sygn. ii4iJ 45
wercnności państwowej. W traktacie została wyraźnie podkreślona zasada podleg- łości Zakonu królowi polskiemu, jako jedynemu - obok papieża - zwierzchni- kowi i panu. Jednocześnie też traktat toruński nakładał na Zakon szereg obowiąz- ków wobec swego nowego zwierzchnika. Przede wszystkim każdy nowo obrany w. mistrz miał w ciągu sześciu miesięcy od wyboru składać królowi przysięgę wierności (fidelitatis) w imieniu własnym oraz urzędników i podległych mu ziem pruskich oraz przyrzekać, iż będzie zachowywał postanowienia traktatu. Przysięga ta czyniła zarazem w. mistrza księciem i radcą (senatorem) Króle- stwa, zobowiązanym na wezwanie władcy do uczestnictwa w radzie koronnej. Na w. mistrzu i Zakonie spoczął także obowiązek udzielania pomocy zbrojnej Króle- stwu Polskiemu. Jednocześnie został on ograniczony w sprawach polityki zagranicz- nej na rzecz władcy polskiego. Zarówno przysięga w. mistrza, jak i formy nałożonych obowiązków i ograni- czenie samodzielności w sprawach zewnętrznych świadczą o utracie suwerenności przez państwo krzyżackie i o tym, że strona polska traktowała Zakon jako swego lennika38. Wprawdzie w traktacie nie użyto terminologii z zakresu lennego sto- sunku międzypaństwowego, nic wspomniano też o inwestyturze w. mistrza w po- zostawione mu obszary Prus, wbrew wyraźnym sformułowaniom projektu polskiego z 1464 r. oraz oświadczeniom w toku samych rokowań toruńskich 1466 r.39 Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że nastąpiło to pod wpływem obiekcji delegacji krzy- żackiej, szermującej argumentem o podległości Zakonu i Prus właściwych papie- stwu, jak i legata, który, aby uniknąć trudności ze zrealizowaniem układu pokojo- wego, tuszował wyrazistsze sformułowania z zakresu prawa lennego. Delegaci pol- scy zgodzili się na ten kompromis, gdyż - zapewne także pod sugestią Rudolfa - w traktacie utrzymać musiano zasadę zwierzchnictwa papieskiego nad Zakonem i Prusami, z czego wypływała konieczność uzyskania akceptacji Rzymu dla zawie- ranego układu. Konfirmacja ta miała zapewne stanowić też zabezpieczenie przed możliwymi atakami mistrzów niemieckiego i inflanckiego na legalność traktatu, jako sprzecznego z regułą Zakonu. Ale w sumie było to zjawisko ujemne, gdyż otwierało drogę do mieszania się czynników zewnętrznych w sprawy między Polską a jej nowym lennikiem - Zakonem. Z drugiej jednak strony prawnicy polscy ase- kurowali się na tę ewentualność, zobowiązując Krzyżaków, że nic będą dążyć do naruszenia traktatu przy pomocy najwyższych nawet autorytetów i władz kościel- nych lub świeckich. Zapewne też dziełem legata było zabezpieczenie zwierzchnictwa terytorialnego Zakonu w Prusach bez prawa ingerencji królewskiej, szczególnie w kwestii wy- miaru sprawiedliwości, oraz niezależności Zakonu jako instytucji kościelnej. Wybór w. mistrza miał się odbywać nadal - zgodnie zresztą z regułą Zakonu - bez wpły- 38 Obszerniej A. V c t u 1 a n i, Lenno pruskie, Kraków 1930, s. 1 i nast.; tenże, Prawny stosunek Prus Książęcych do Polski, „Czasopismo Prawno-Hist.", t. VI, 1954, s. 7 i nast.; por. też Biskup, Zagadnienie, s. 295 i nast.. gdzie obszerniejsza polemika z przeciwnymi tezami W c i s c g o, Die staatsrechtlicben Grundlagen, s. 1 i nast. 39 Biskup. Zagadnienie, s. 301; por. wyżej, s. 664 i 700. 706
Pierwsza strona tekstu traktatu toruńskiego z 19.X.1466 r. (oryg. ACAD, sygn. ll4i)
wu czy potwierdzania króla, co przewidywał projekt polski z 1464 r. Jedynie zło- żenie z urzędu w. mistrza - członka rady królewskiej - wymagało aprobaty władcy polskiego. Natomiast traktat wprowadzał ważną klauzulę, iż w skład Zakonu mieli być przyjmowani także poddani królewscy (do połowy liczby jego członków). Było to ustępstwo, nawiązujące do projektów z rokowań na Mierzei w 1465 r., które mogło doprowadzić do częściowego spolonizowania lub „sprusaczenia** instytucji zakonnej dotąd w pełni obsadzonej przez niemiecki i napływowy element. W skład jej bowiem obok Koroniarzy wejść mieli także poddani z królewskiej części Prus, tj. Prusacy, za których zapewne sprawą punkt ten został włączony do traktatu. Niewątpliwie przez zmianę składu Zakonu spodziewano się z czasem wywrzeć jeszcze większy wpływ na jego zarząd i zerwać z jego ekskluzywnym, całkowicie obcym charakterem. Traktat zapewniał na koniec pełną amnestię dla poddanych obu stron z pra- wem powrotu uchodźców rycerskich i mieszczańskich do swoich posiadłości, lub sprzedaży majątków i przeniesienia się, oraz pełną swobodę kontaktów handlo- wych40. Przewidywał także do 24.VI.1467 r. wymianę pogranicznych ośrodków, tj. wydanie Pasłęka, Młynar, Pasymia i Nidzicy Zakonowi, a Sztumu, Dzierzgonia, Nowego Miasta i Bratiana stronie polskiej, a formalnie też trzech ośrodków dzier- żonych nadal przez Szumborskiego w ziemi chełmińskiej (Chełmno, Starogród i Brodnica). Nie wchodząc bliżej w trudny problem autorstwa poszczególnych fragmentów traktatu, stwierdzić tylko należy' decydującą rolę delegatów polskich przy sformuło- waniach dotyczących nazewnictwa odstępowanych przez Zakon pomorsko-chcłmiń- skich miast i zamków. Konsekwentnie wprowadzono dwujęzyczne formy, podkre- ślające ich dawną słowiańską metrykę, jak np. Grudzandz alias Grudcncz, Dirsaw alias Tsczow, tj. Tczew itp.41 Niewątpliwie w porównaniu z aktem inkorporacji Prus z 1454 r. postanowie- nia traktatu toruńskiego były krokiem wstecz. Wprawdzie zasada inkorporacji ca- łych Prus została uratowana, ale Zakon pozostał w części wschodniej, stanowiąc tym samym ognisko powikłań nad Bałtykiem. Jednocześnie papiestwo mogło nadal wywierać wpływ na sprawy' Prus. Niezbyt precyzyjne i jasne określenie sytuacji prawnej Zakonu jako lennika Polski otwierało przy tym furtkę do zawężonej inter- pretacji traktatu przez stronę krzyżacką z powoływaniem się na - anachroniczną już - podległość Prus wyłącznie Rzymowi42. Jednakże całkowite usunięcie czy ściślejsze ograniczenie Zakonu, mającego jednak częściowe oparcie w społeczności dolnopruskiej, wymagałoby dalszych jeszcze ofiar i nakładów, na które Polska nic była już skłonna pójść. Traktat toruński realizował bowiem główny cel polskich dążeń politycznych: odzyskanie Pomorza Gdańskiego, ziemi chełmińskiej i micha- \X sprawach amnestii obie strony wydały także osobne zapewnienia z datą 19.X.1466; AST, t. V, nr 71, 72; Staatsvertrage, t. II, nr 404. 41 Ibidem, s. 268. 42 M. Biskup, Zagadnienie, s. 312 i nast. 708
łowskiej („terras naturales ‘) i bezpośrednie ich włączenie do państwowości pol- skiej, obok części Prus właściwych z głównym zamkiem - Malborkiem, i Warmii, czyli tzw. odtąd Prus Królewskich. Zarazem jednak traktat pozbawił suwerenności resztę państwa krzyżackiego czyniąc z Zakonu poddanego władcy polskiego i umo- żliwiając - w przyszłości przez zmianę składu jego członków — zupełne podporząd- kowanie Polsce. Rzecz jasna, uzależnione to było od dalszej konsekwentnej polityki polskiej, popieranej w tym względzie przez stany królewskiej części Prus. Dlatego stwierdzić trzeba, żc wojna trzynastoletnia zdołała zapewnić realizację głównego celu walki, a przy tym stworzyła jednak w traktacie toruńskim możliwo- ści do pełnego zrealizowania z czasem założeń z 1454 r. Trzynastoletni, wojskowy i finansowy wysiłek Polski i stanów pruskich nie poszedł więc na marne. ZAPRZYSIĘŻENIE TRAKTATU TORUŃSKIEGO I JEGO OCENA PRZEZ WSPÓŁCZESNYCH Uroczyste zaprzysiężenie traktatu odbyło się 19.X.1466 r. w sali toruńskiego Dworu Artusa, dokąd rano przybyli król z doradcami oraz posłami książąt mazo- wieckich i legat z delegacją krzyżacką z w. mistrzem na czele. Powitał on na klęczkach swego nowego zwierzchnika. Kazimierz przyjął go łaskawie i ze łzami w oczach, po czym Rudolf odczytał tekst traktatu w języku niemieckim, a Win- centy Kiełbasa po polsku. Następnie król złożył na ręce legata przysięgę na warun- ki traktatu, a po nim klęcząc w. mistrz, według ustalonej w układzie formuły, stając się tym samym księciem-senatorem królewskim43. Przysięgali wobec legata także doradcy króla i w. mistrza wraz z Szumborskim. Akt traktatu został przez obie strony opieczętowany oraz podpisany przez legata i notariuszy Jana Ewicha dc Altendam (pisarza Rudolfa) i Stanisława Frankego z Ratkiewic. Uroczystość zakończyła się odśpiewaniem Te Deum w kościele Panny Marii, nabożeństwem odprawionym przez legata oraz ucztą wydaną przez króla na ratuszu także z udzia- łem w. mistrza. Kazimierz traktował odtąd Ludwika z wyraźną życzliwością, obda- rowując go i otoczenie w. mistrza darami; legat nie przyjął żadnych upominków, jednak został mianowany przez króla jego wieczystym radcą z rocznym uposaże- niem 200 zł węg. na żupach małopolskich44. W. mistrz z uwagi na ubóstwo miał uzyskać od króla 15 000 zł węg. ratalnie do 1468 r., aby mógł choćby częściowo 43 Długosz, XII, s. 457-458; SRSil., t. VII, s. 123; Górski Pruski, LXXX) nieściśle zainterpretował końcowe dane rccesu gdańskiego, AST, t. V. nr 69. o zaprzy- siężeniu traktatu w kościele P. Marii; faktycznie mowa tam tylko o nabożeństwie dziękczynnym. Autor czy redaktor tego rccesu Lindau (SRP, t. IV, s. 637) wyraźnie zresztą podaje Dwór Artusa jako miejsce zaprzysiężenia. Znajdował się on na miejscu dzisiejszego i został zburzony w r. 1802; Por. R. Hcucr, Die dr ci Artushofe und der Junkerbof zu Tborn. Thorn 1917, s. 2 i nast., 55; Górski, o.c., s. LXXVI, niesłusznie przyjmuje, że stal on na miejscu dziś, kościoła pocwange- lickicgo. W Latach, s. 233, powtórzono mylny pogląd o przysiędze w kościele P. Marii oraz o złożeniu przez w. mistrza osobnej przysięgi lennej, której na pewno nic było; por. wyżej Przypis 38. 44 Długosz, XII, s. 465-467: SRSil., t. IX, nr 341. 709
spłacić zaciężnych45. Jednocześnie przez 20 lat był zwolniony od obowiązku udzie- lenia pomocy wojskowej z wyjątkiem zagrożenia przez Turków. Także poddani w. mistrza, których dobra leżały w królewskiej części Prus, zostali zwolnieni na okres 25 lat od świadczeń wojennych z wyjątkiem udziału w walkach z Tur- kami46. Podobnie i Ludwik uwolnił na 25 lat poddanych króla, posiadających dobra w krzyżackiej części Prus, od służby wojennej dla Zakonu, wyjąwszy atak Turków na Królestwo Polskie, Mazowsze lub Prusy47. Powyższe ustępstwa i dary świadczą wyraźnie o zadowoleniu króla z zawarcia traktatu oraz dążności do zapewnienia w. mistrzowi warunków dla przywrócenia ładu w pozostawionej mu części Prus, stanowiącej wszak część składową Korony. Nie ulega przy tym wątpliwości, że sfinalizowanie układu i zakończenie zwycię- skiej wojny wywołało szczerą ulgę i radość zarówno w otoczeniu królewskim, jak w znacznej części społeczeństwa polskiego, a także - przynajmniej częściowo - w stanach pruskich. Najdobitniejszy wyraz tym nastrojom dał Długosz, pisząc o wielkiej radości z okazji odzyskania ziem pomorskich i pokonania groźnego wro- ga oraz przywrócenia pokoju. Wyrażał również nadzieje na odzyskanie dalszych utraconych ongiś ziem Śląska, ziemi lubuskiej i Pomorza Słupskiego48. W Polsce i podległych jej krajach oraz w Prusach obchodzono radośnie zawarcie traktatu, iluminowano miasta i śpiewano, a legata uznawano za „anioła pokoju*'49. Wyraźne zadowolenie z zakończenia wojny widoczne jest u gdańszczan, jak i u wyniszczone- go wojną rycerstwa pomorskiego50. W sposób najjaskrawszy wyraził zadowolenie z zawarcia układu starosta generalny wielkopolski Piotr z Szamotuł, stwierdza- jąc, iż wojna kosztowała króla więcej, niż warte były cale Prusy; wszyscy w Koro- nie cierpieli z powodu niej i domagali się pokoju51. Jest to zarazem najbardziej wymowne wyjaśnienie przyczyn ustępstwa strony polskiej wobec Zakonu w czasie rokowań toruńskich. Zdaniem Długosza, tylko Jerzy z Podiebradów miał być niezadowolony z za- warcia układu, gdyż stwarzał on Kazimierzowi możliwość podjęcia walki o tron czeski. Podobnie i panowie litewscy obawiali się zbytniego wzmocnienia Korony. Poglądy te, oparte częściowo na domysłach Długosza52, zawierać mogą sporo słusz- y Staatmertrage, t. II. nr 405. 4,1 Ibidem, nr 407, Toruń, 23.X. 1466. W akcie tym lennicy i sprzymierzeńcy polscy określeni są jako „confcderati". 47 Ibidem, nr 407, Toruń, 23.X.1466. Klauzula ta, wymieniająca ..confcdcratorum regis et Rcgni“ pomija Księstwo Słupskie, co może dodatkowo świadczyć przeciwko tezie o lennym charakterze stosunku Eryka 11 do Polski; por. wyżej, s. 691, przyp. 134. 48 Długosz, XII, s. 473. SRSil., t. IX, nr 341: ,.quod cciam manifeste patuit cx leticie signis in yrnpnis, canticis et igne undique in civitatibus, opidis, castris et villis tripudialiter ostensis.” Por. też Długosz, XII, s. 456. 30 HR. cz. 2. t. V, nr 811; AST; t. V, nr 69; WAP Gdańsk, 300 D. 50. nr 88. Człuchów [22.111.1467], starosta czluchowski Jerzy Dąbrowski i inni rycerze do Gdańska: ,,durch dy gnode Gotis dis betrubte land czu 1 a n g e b e g e r t e m f r e d e is komen.“ 51 CDB, cz. 3, t. I, nr 296, 26-27.111.1467, oświadczenie Piotra z Szamotuł wobec delegata brandenburskiego Pawła Molncra: Król „wet von irem teyłe mehr vorzert, wen gantz Prcwszen wirdig were, und der krigk thctc in allen so wchc. das sic alle fredc begerten." 710
ności. Niezadowolenie przejawiała także grupa możnowładców, chyba jednak głównie małopolskich, głoszących, że traktat zawarty został bez ich udziału i w zbytnim pośpiechu; faktycznie obawiali się oni, że będą musicli oddać zasta- wione im w toku wojny królewszczyzny. Również zaciężni polscy w Prusach nie byli zadowoleni, gdyż rola ich tam zakończyła się. Natomiast z czynników zewnętrznych najwyższe zadowolenie okazali wrocła- wianie, którzy na wieść o zawartym traktacie iluminowali miasto i bili w dzwo- ny53. Radość ta spowodowana była nadzieją, że władca polski zaangażuje się też w walkę z Jerzym z Podiebradów. Zresztą w oczach wrocławian traktat toruński, choć nakładał ciężkie warunki na Zakon, za sprawą legata uratował Krzyżaków od całkowitej utraty Prus i pozostawił ich „wielkimi panami", dając im też nadzieję, że z laski i woli króla polskiego odzyskają część utraconych obszarów łącznie z Malborkiem54. Nawet w kręgu lubeckiej rady traktat wzbudził żywe zadowo- lenie. Fakt, iż Zakon stal się „półpoddanym" (halff egen) króla polskiego i za- chował mniejszą część Prus, uznany został jako kara za pychę Krzyżaków i ucisk stosowany zwłaszcza wobec miast oraz konkurencję z własnym kupiectwem5a. •r,J Długosz, XII, s. 463-464; por. Lala, s. 236. 53 Długosz, XII, s. 458. M SRSil., t. VII, s. 123: „magnt domini", opinia P. F.schcnlocra. 65 Die Cbroniken der deutseben Stadle, t. 31, Lcipzig 1911, $. 15 (Kronika rady m. Lubeki pióra Jana Hertzc).
OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA WOJNY TRZYNASTOLETNIEJ Przedstawiona wyżej analiza dziejów wojny trzynastoletniej ukazała jej złożony obraz także na skutek zmian zachodzących w organizacji polskich sił zbrojnych w strategii i taktyce, gdzie obok tradycyjnych form i cech widoczne są już nowe elementy. W końcowych partiach niniejszej pracy zamierzamy w skrócie zarysować te istotne problemy, niektórym z nich, szczególnie kwestii zaciężnych i broni palnej, poświęcimy więcej miejsca, z uwagi na ich znaczenie w tej wojnie i zbyt pobieżne potraktowanie w dotychczasowych opracowaniach. POSPOLITE RUSZENIE Do 1461 r. odgrywało ono zasadniczą rolę w toczącej się wojnie, mimo że strona polska posługiwała się już częściowo zaciężnymi i chorągwiami nadwornymi. Dowództwo polskie uznawało jednak pospolitaków za trzon siły zbrojnej, będący w stanie złamać opór przeciwnika. Świadczy o tym wyraźnie sześć powszechnych wypraw z 1. 1454-1461; chojnicka z września 1454 r. i łasińska z przełomu 1454-1455 r., ponowna łasińska z jesieni 1455 r., niezrealizowana w pełni (na skutek zawarcia umowy z zaciężnymi malborskimi) z lata 1456 r., następnie mal- borska z lata 1458 i pomorska ze schyłku lata 1461 r.1 Oprócz tego pospolite ruszenie wielkopolskie było powoływane na warunkach „expcditio particularis“ na wyprawę pod Chojnice (faktycznie pod Gniew) latem 1457 r.2, dla odzyskania Wałcza na początku 1460 r. i obrony Kujaw na przełomie 1460-1461 r.3 Pospolite ruszenie okazało się w sumie nieprzydatne do pokonania wojsk krzy- żackich, złożonych z żołnierzy zaciężnych, którzy w otwartej bitwie (Chojnice) sto- 1 Wyprawę pospolitego ruszenia pod Chojnice z połowy września 1454 r., mimo że brali w niej udział tylko Wielkopolanie, uznać należy także za powszechną. Siły tnałopolan nic zdążyły przybyć pod Cerckwicę. a pod broń została powołana cała dzielnica wielkopolska wraz z Kuja- wami, trudno więc uznać ją za expeditio particidaris, tym bardziej że na jej czele stanął sam król; por. Kutrzeba, Urzędy koronne, s. 1127. 2 Por. wyżej, s. 589 i nast. 3 Długosz, XII, s. 304, 312. ?I2
sowali nowsze metody walki, przede wszystkim zaś stawiali opór w warownych miastach pomorsko-pruskich. Zasadniczą przyczyną braku skuteczności pospolitego ruszenia było jego nie- przystosowanie do długotrwałych walk oblężniczych, które po bitwie chojnickiej stanowiły główną treść wojny. Nieprzydatność konnego rycerstwa do szturmów, przewlekanie się oblężeń, rosnące kłopoty z aprowizacją i obozowaniem wielkich mas pospolitaków w wyniszczonym kraju, na domiar w okresie chłodnej jesieni czy mroźnej zimy (jak w 1. 1454-1455 i 1461) stwarzały trudności nie do poko- nania i powodowały rozprzężenie wojsk. Na koniec wyraźna nieudolność dowództwa polskiego, tj. króla czy jego wiel- kopolskich wodzów, ograniczyła potencjalne możliwości pospolitego ruszenia, co szczególnie wyraźnie wystąpiło w wyprawie pod Malbork w 1458 r. Ujemny wpływ wywierały także momenty wcwnętrzno-polityczne, ułatwiające szlachcie walkę o własne postulaty ustrojowe, jak pod Cerekwicą w 1454 r. lub w wyprawie pod Debrzno i Chojnice w 1461 r., czy też wyraźna niesubordynacja, przedwczesne opuszczanie obozu itp. Zjawisko kryzysu pospolitego ruszenia jako zasadniczej siły zbrojnej Polski w pierwszym okresie wojny nie może przesłaniać pojawienia się dążeń do jego reformy. Przede wszystkim przypomnieć należy wprowadzenie jesienią 1457 r. tzw. wyprawy z dóbr według wielkości posiadanego majątku i posługiwania się przy tym przez szlachtę zastępcami. Reforma ta zmieniłaby charakter pospolitego ruszenia wprowadzając siłę zbrojną, której liczebność nie byłaby uzależniona tylko od dobrej woli szlachcica, lecz od wielkości oszacowanego mienia (od 100 grzywien dochodu - 1 kopijnik)4. Z drugiej jednak strony nadal nie rozwiązany pozostawał problem utrzymania tych wojsk, które służyć mogły tylko przez krótki okres, nic dysponując przy tym nowszymi rodzajami broni. Przykład rozproszenia się oddzia- łów wielkopolskich, wyprawionych „iuxta facultatcm bonorum“ do Malborka w końcu 1457 r. czy do ziemi chełmińskiej po upływie rozejmu w 1459 r., i ogra- niczona skuteczność ich akcji świadczą wymownie o połowiczności tej reformy, której zresztą możnowładztwo, a nawet średnia szlachta z małopolską na czele, nie zaakceptowała, obawiając się zwiększenia powinności. Podjęta w końcu 1463 r. przez króla próba przekształcenia sił zbrojnych, które miały być wyprawione z dóbr, w rodzaj stałego wojska utrzymywanego aż do końca wojny rozbiła się o opór, zwłaszcza kleru; wpłynęły na to względy finansowe5. Pewne novum w organizacji pospolitego ruszenia stanowiło wprowadzenie od 1456 r. konfiskaty dóbr przez króla tytułem kary za nieprzybycie szlachty na wyprawę lub opuszczenie jej przed terminem. Wypadki niestawiennictwa musiały być powszechne, skoro od 1459 r. nastąpiło wyraźne zaostrzenie procedury praw- nej. Przedtem wystarczyło, że szlachcic przedstawił świadków, którzy stwierdzali niemożność przybycia zainteresowanego na wyprawę, obecnie musiał on uzyskać ’* Spieralski, Wymiar, s. 6 i nast. 6 AST, t. V, nr 35. 715
to na piśmie od głównodowodzącego i wojewody6. Ale i ten zaostrzony system nic spełniał swojej roli, czego dowodem był słaby udział, szczególnie Małopolan, w wy- prawie 1461 r. Ostatnia na koniec reforma wprowadzona w 1458 r. dotyczyła zwiększenia powinności miast, szczególnie wielkopolskich. Oprócz zwyczajowego dostarczania wozów i żywności zobowiązywano je odtąd do wysyłania także uzbrojonych pie- churów, ilość ich zależała od wielkości dochodów danego ośrodka miejskiego7. Powyższe reformy czy inowacje nic zmieniały jednak zasadniczej struktury pospolitego ruszenia i jego możliwości bojowych, opartych na przestarzałych już metodach walki, przy przewadze jazdy. ROLA ZACIĘŻNYCH POLSKICH Niezdolność pospolitego ruszenia do stałej i regularnej akcji oblężniczej była główną przyczyną wprowadzenia systemu wojsk zaciężnych, który stał się panu- jący od schyłku 1461 r. Należy jednak podkreślić, że nic został on w pełni za- akceptowany przez otoczenie królewskie, które usiłowało nawracać do poprzednie- go systemu, i właściwie tylko opór szlachty, głównie małopolskiej, wpływał na jego utrwalenie. Z inicjatywy Związku Pruskiego żołnierze zaciężni pojawili się w Prusach wios- ną 1454 r., tj. już na początku wojny. Polska ściągnęła po raz pierwszy zaciężnych po klęsce chojnickiej późną jesienią 1454 r., sporadycznie - 1455 r., przejmując także na swój koszt część zaciężnych Związku z wyjątkiem zbrojnych Gdańska. Udział zaciężnych w pierwszej fazie wojny (do 1461 r.), w której jednak odgry- wają tylko rolę pomocniczą wobec podstawowej siły zbrojnej - pospolitego ruszenia polskiego czy początkowo i stanów pruskich, jest stosunkowo lepiej na- świetlony źródłowo, choć głównie dla 1454 r. Z zestawień K. Górskiego opraco- wanych na podstawie źródeł toruńskich {Księga Theudenkusa i Księga Żołdu} wy- nika, że w 1454 r. stany pruskie (bez Gdańska) utrzymywały około 4000 zacięż- nych, w tym tylko około 600 drabantów. Siły te organizacyjnie były podzielone na 25 rot, z których każda miała około 150-300 konnych (o zmieniającej się zresztą stale liczebności) i składała się z pocztów od 2 do 9 koni8. Na czele ich stali rot- mistrzowie. Z upoważnienia Związku Pruskiego dokonywali oni zaciągu i pośredniczyli w wypłaceniu przez zwierzchnika należności poszczególnym członkom swojej roty oraz dochodzeniu należności za poniesione szkody w koniach czy uzbrojeniu. Rot- mistrzowie związkowi, a następnie - królewscy, nic byli bowiem przedsiębiorcami, jak kondotierzy zachodnioeuropejscy, którzy utrzymywali wojsko najemne, im wy- 6 Tymieniecki, Przyczynki, s. 100 i nast. 7 Szczygielski, o.c., s. 435 i nast. 8 G ó t s k i, Pomorze, s. 192 i nast. 714
łącznic podlegające9; dlatego oddziały opłacane zarówno przez stany pruskie, jak i króla były w pełni wojskami zaciężnymi, a nic najemnymi. Pochodzenie rotmi- strzów związkowych i zaciężnych omówiono już wyżej; przeważali wśród nich Czesi i ślązacy, choć występowali także Małopolanie, rycerze z ziemi dobrzyńskiej oraz Kujaw10. Zaciężni związkowi mieli odegrać poważniejszą rolę przy oblężeniu Chojnic i Malborka, której jednak nie spełnili zarówno na skutek nieudolności naczelnego dowództwa, jak nieotrzymania należnego żołdu. Gdańsk w 1454 r. i latach następnych utrzymywał swoich własnych zacięż- nych, których liczebność w 1454 r. wynosiła do 3500 ludzi, w toku zaś całej woj- ny łącznic mogła dochodzić do 15 000. Toruń posiada) średnio około 170 zacięż- nych rocznie11. Żołd zaciężnych związkowych wynosił początkowo 1 zł węg. tygodniowo na konnego, dochodząc w połowic 1454 r. do 1,5 zł, a nawet 2 zł, tyle bowiem płacił zaciężnym Zakon; drabanci zazwyczaj otrzymywali połowę tych stawek12. Pierwsza grupa zaciężnych związkowych - z wyjątkiem gdańskich - jesienią 1454 r. uległa rozproszeniu. Część, jak np. Mużik zc Svinawy, przeszła na służbę Zakonu lub wróciła do domów. Oddziały księcia Janusza oświęcimskiego, Wojcie- cha Kostki z Postupic, Mikołaja Chrząstowskicgo, Janusza Kołudzkicgo, a od 1458 r. Prandoty Lubieszowskicgo król wziął na swój żołd. Reszta pozostawała w służbie stanów pruskich w Nowem i Starogardzie (do 1457 r.), Pasłęku i Lidz- barku (Jan Czoło), tocząc przewlekłe spory o spłatę należności. O pierwszej fali zaciężnych w służbie królewskiej, którzy napłynęli późną jesie- nią 1454 r., nie mamy szczegółowych danych poza listami wypowiednimi ich rotmi- strzów do w. mistrza. Znamy więc głównie nazwiska dowódców, jednak brak da- nych o liczebności rot i wysokości żołdu. Nie zachowały się bowiem ani rejestry popisowe dla całego okresu wojny zawierające szczcgólowszc spisy zaciężnych, ani rachunki wypłat żołdu, ani rachunki królewskie13. Posiadamy tylko sporadyczne, lecz dość ogólnikowe rozliczenia królewskie z niektórymi rotmistrzami, szczegól- nie z końcowego okresu wojny. Brak w nich szczególnie czasu trwania i miejsca służby oraz pełnej liczby członków danej roty14. Dlatego skazani jesteśmy niestety na przypadkowe i ułamkowe informacje o zaciężnych polskich zarówno sprzed 1461 r., jak i następnego okresu. O ile więc z grubsza ustalić można pochodzenie pierwszej grupy zaciężnych królewskich z końca 1454 r. (Czechy, Morawy, Śląsk Cieszyński) z Janem Koldą 9 Korany i, o.c., s. 105 i nast.; Scnkowski, Materiały, s. 500 i nast. 10 Por. wyżej, s. 142 in.; 152 i nast. 11 Simson, Danzig. s. 109; Janosz-Biskupowa, Rola 1 orunia, s. 76. 12 Górski,' Pomorze, s. 197-198, który jednak nieściśle twierdzi, że Zakon płacił po 24 zł węg. na konia. W rzeczywistości opłata ta dotyczyła 3 koni, a więc po 8 zł za 1 konia miesięcznie, tj. 2 zł na tydzień; por. OBA, nr 14219, rozliczenie w. mistrza z hr. Pfanncnbergicm z 20.1.1456; J. Chmcl, Materialien &r ósterreiebiseben Gescbichte, t. II, Wien 1838, s. 103, nr 85. rozliczenie z M. Frodnachcrem i innymi zaciężnymi austriackimi. 13 Scnkowski, o.c., s. 502 i nast. 14 Zachowane w dziale dokumentów pergaminowych w AGAD streszczenia w fatalnej i czę- sto błędnej wersji XVIII-wieczncj druk. Marcinkowski, o.c., s. 242 i nast.
z Zampachu, Janem Skalskim i księciem Przemkiem oświęcimskim na czele15, to jednak nie wiadomo dokładnie, ilu ich było. Na pewno pierwsze oddziały za- ciężne liczyły łącznie ponad 3000 zbrojnych16, wśród których znaczną rolę odgry- wały roty piesze17. Wysokość żołdu wynosiła prawdopodobnie 13 zl węg. kwartal- nie dla jednego konnego (tj. około 1 zł węg. na tydzień), a 6,5 zł węg. dla draban- ta18, gdyż na takich warunkach król zawierał dalsze umowy, np. w 1455 i 1457 r.19 zapewniając także zwrot poniesionych strat w walce i odszkodowanie za pobyt w niewoli. W następnych latach stawki te zostały obniżone do 10-12 zl węg. dla jednego konnego na kwartał20. Z tej fali zaciężnych wzmocnionej wiosną 1455 r. mniejszymi grupkami,, która łącznie liczyć miała ponad 3000 zbrojnych oraz z 400 zaciężnych księ- cia Janusza oświęcimskiego, w sierpniu 1455 r. tylko nieliczni zostali w Prusach po 1456 r., zwłaszcza po odejściu oddziałów Jana Koldy i księcia Janusza oświę- cimskiego. Pozostał przede wszystkim Jan Skalski, który po obsadzeniu wiosną - latem 1455 r. Braniewa i Fromborka odegrał najwybitniejszą rolę we wschodniej części teatru wojny. Po 1455 r. pełnił on faktycznie funkcję „dolnopruskiego" sta- rosty21, tj. zwierzchnika-hetmana, nad ostatnimi ośrodkami polskimi nad Łyną, które zostały obsadzone w tym czasie przez zaciężnych związkowych lub królew- skich (jak konkretnie Frydląd i Welawa). Znaczenie zaciężnych związkowych i królewskich z 1. 1454-1455 pozostałych w Prusach polegało przede wszystkim na utrzymaniu aż do czasu utraty większości tych ośrodków w 1461 r. polskiego stanu posiadania na Warmii i w Prusach Dol- nych oraz w Nidzicy i w Pasymiu. Od drugiej połowy 1457 r. liczebność zacięż- nych królewskich i stanowych stale zwiększała się na skutek konieczności wzmoc- nienia obsady zamku malborskiego, a zwłaszcza w 1460 r. z powodu rosnącego zagrożenia ze strony Zakonu w ziemi chełmińskiej i na Pomorzu. Wiadomo, że w 1. 1460-1461 utrzymywał zaciężnych wojewoda inowrocławski Jan Kościelecki dla obrony nadgranicznych obszarów koronnych, szczególnie ziemi dobrzyńskiej i Torunia. Rotmistrzowie ich rekrutowali się z rycerstwa dobrzyńskiego i mazo- wieckiego (jak np. Andrzej Sierpski, Starorypiński)22 23. Dla obrony Gdańska jesie- nią 1460 r. zostały zaciągnięte przez króla oddziały, mające liczyć około 600 kon- 15 Por. wyżej, s. 304 i nast. 16 Podana przez Schutza, k. 227v ogólnikowa liczba 6000 zaciężnych królewskich pozo- stajc w sprzeczności z liczbą ponad 3000 występującą w oświadczeniu arcybiskupa gnieźnień- skiego^ J. Sprowskiego z 8.VIII.1455, tamże, k. 224. ł/ K. Marcinkowski, o.c., s. 244, Jan Brzezak z Białej - 70 drabantów; s. 245, Wa- cław Kawka i Jan Biały - 90; Urban z Sczawicza - 201, Urban z Kotnicz - 155. J8Perwolf, Prisperky, s. 409; Maciejowski, o.c., s. 197-198. 19 Por. AGAD. dok. perg., nr 3273, Łęczyca, 21.VII.1455, umowa Kazimierza Jagiellończy- ka z Michałem Spunthem i Mikołajem Rudzkim - 100 koni - na kwartał po 13 zł węg.: AIK, t. XI, s. 324, Bydgoszcz, 7.IV.1457, umowa z Wilhelmem Jcnikiem z Mieczkowej i Bogusławem z Mieczkowej; MS, t. I, nr 415. 20 MK, t. XI, s. 445, formularz zaciągu z końca 1460 r.; MS, t. I, nr 565; AGAD, dok. perg., nr 5082, Brześć Kuj.. 29.1.1460, umowa króla z Wawrzyńcem Schrankiem i innymi. 21 Staatsvertrage, t. II, nr 366, s. 226, „Jan Skalsky van Walsten, zcum Braunsbergc unde im Nedirlande houptmann“; Długosz, XII, s. 431: „maior capitaneus44. 23 J a n o s z - B i s k u p o w a, Rola Torunia, s. 77; AGAD, dok. perg., nr 1289, 1305. 7'6
nych i 200 drabantów; wysłano je do Oliwy pod dowództwem rotmistrzów Go- tarda z Radlina i Wawrzyńca Schranka23. W związku z obleganiem Świecia od schyłku 1460 r. wzrosła liczebność zaciężnych toruńskich, których w 1461 r. było 200 (stan maksymalny) głównie pieszych (138)23 24. Dodać należy, że część zacięż- nych, zwłaszcza toruńskich, do 1457 r., tj. sprzedaży Malborka, służyła Zakonowi. Zaciężni gdańscy w okresie tym pochodzą w części ze zubożałego rycerstwa cheł- mińsko-pomorskiego, jak konkretnie załoga tczewska na czele z Ludwikiem Mor- tęskim25. Od schyłku 1461 r. zaciężni królewscy stają się główną siłą zbrojną Polski. Dotyczy to głównie oddziałów wysłanych do Prus pod dowództwem Piotra Du- nina, które brały udział w bit\vie pod Swiecinem 1462 r. i akcji oblężniczej miast pomorskich w 1. 1463—1466. Nie znamy niestety pełnego składu zaciężnych tego okresu i ich liczebności, która zresztą stale ulegała zmianom na skutek trudności finansowych Polski. Wiadomo tylko, że ilość zaciężnych Dunina w końcu 1461 r. wynosić miała 2000 konnych, którzy rozmieszczeni byli w Malborku i Elblągu. Na początku 1462 r. siły zaciężnych królewskich skoncentrowane w ziemi cheł- mińskiej na odsiecz Brodnicy liczyły 1200 konnych i 1000 drabantów26. We wrześniu 1462 r. Dunin dysponował w marszu pod Świecino 712 konnymi i 400 drabantami27. Znajdujący się w jego oddziałach rotmistrzowie: m.in. Paweł Jasieński, Gotard z Radlina, Mikołaj Wilkanowski, Wacław Nieborski, Waw- rzyniec Schrank oraz Tomiec z Młodkowa, byli w większości pochodzenia pol- skiego28. Ich to w znacznej mierze zasługą jest zwycięstwo pod świecinem z 17.IX. 1462 r. W 1463 r. zaciężni polscy pod dowództwem Dunina przy współdziałaniu gdańskich sił lądowo-wodnych oblegali Gniew, który w końcu grudnia musiał skapitulować. Liczebność sił Dunina w tym okresie nie jest znana. Natomiast od- działy jego, oblegające od początku sierpnia 1464 r. Nowe, liczyć miały 700 kon- nych, chociaż część jeźdźców - to chorągwie nadworne przysłane na krótki okres przez króla29. Oprócz tego posiadał nieznaczną ilość pieszych. W okresie kapitu- lacji Nowego (przed l.II.1465 r.) dowódcami wojsk zaciężnych byli Tomiec z Młodkowa i Jan Jasieński. Siły zaciężnych polskich, które obiegły 21.IX.1465 r. Starogard pod dowódz- twem Pawła Jasieńskiego, Piotra Szorca i Wawrzyńca Schranka, prawdopodobnie liczyły początkowo 400 konnych i 300 pieszych, których wzmacniały posiłki gdańskie; po schwytaniu do niewoli wspomnianych trzech dowódców oblężeniem kierował Gotard z Radlina30. 23 SRP, Lindau. t. IV, s. 574. 31 Obszerniej G ó r s k i, Pomorze, s. 228. 23 Arch. Tor., nr 1941; por. wyżej, s. 578. ... , . .. 26 Długosz, s. XII, 339; SRP, IV, s. 589. Co prawda liczba ta obejmuje także częściowo zaciężnych stanów pruskich. 37 SRP, Lindau, t. IV, s. 592. ® Długosz, XII, s. 356; WAP Gdańsk, 300 D. 50. nr 74. x* SRP, Lindau, t. IV, s. 615; Długosz. XII, s. 399. 30 SRP, Lindau, t. IV, s. 625; Długosz, XII, s. 419. 717
Liczebność zaciężnych królewskich wyprawionych w końcu czerwca 1466 r. z Adamem Wilkanowskim do Prus dla obrony Warmii wynosić miała 500 kon- nych31. W końcu lipca 1466 r. pod dowództwem Szczęsnego Paniowskicgo wysła- no dla oblężenia Chojnic 600 konnych, którzy jednak wzmocnieni zostali nadwor- nymi chorągwiami króla i możnowładztwa wielkopolskiego oraz oddziałami zacięż- nych spod Starogardu32. Właściwymi dowódcami ogółu oblegających wojsk byli Jan Synowiec i Piotr Dunin, stojący zresztą wówczas na czele chorągwi nad- wornych. Gdyby przyjąć jako wiarogodne te niepełne dane liczbowe dla okresu od koń- ca roku 1461 do 1466 r. otrzymamy razem 7812 zaciężnych, a z uwzględnie- niem nieznanej ilości zaciężnych spod Gniewa (w 1463 r. około 700-800) - w za- okrągleniu 8500 zaciężnych, co nie wydaje się nieprawdopodobne. Liczba ta nie obejmowałaby zresztą nieznanej bliżej ilości załóg królewskich, jak np. w ośrod- kach warmińskich33, Nidzicy i Pasymiu, czy pomorskich (Tuchola, Człuchów itp.), ani też zaciężnych utrzymywanych przez Gdańsk i Toruń. Jest to jedynie przybli- żona liczebność głównej grupy operacyjnej i uderzeniowej polskiej w drugiej fazie wojny. Dokładniejsze dane o ilości wojsk polskich w tym okresie i o rotmistrzach znamy głównie z późniejszych rozliczeń z królem z lat 1467-1469, chociaż dotyczą one także poszczególnych pocztów (od 6 koni34). Liczebność znanych rot kształto- wała się w granicach 100 - maksymalnie 280 koni; ilość i wielkość pieszych nie jest bliżej znana. Nazwiska rotmistrzów35 wskazują, że pochodzili oni przede wszystkim z Korony, częściowo z Prus i Śląska, co też może rzucać światło na rodowód członków ich rot. Wysokość żołdu wynosiła zazwyczaj 10 zł węg. kwar- talnie na jednego konnego, a 5 zł węg. na piechura36. Spłata zaciężnych odbywała się z dużymi trudnościami, szczególnie w latach 1464-1465; ciągnęła się ona aż do schyłku lat siedemdziesiątych, a nawet i później37. Podane w aneksie zesta- wienie ukazuje, choć w sposób bardzo niepełny, nazwiska rotmistrzów polskich z lat 1461-1466, czasami liczebność roty, jej rodzaj i źródło, nadto w przypisach - znane miejsce stacjonowania. Pominięto w nim natomiast rotmistrzów załóg kró- lewskich służących już od 1454-1455 r., jak np. Jana Skalskiego. Oceniając ogólnie udział polskich zaciężnych w drugiej fazie wojny podkreślić trzeba, że o ich znaczeniu decydowała nie tyle liczebność, co głównie możliwość ich dłuższego uczestniczenia w akcjach oblężniczych oraz szybszego kierowania !| D i u go s z, XII, s. 403. 33 ibidem, s. 441. 33 Liczebność roty J. Skalskiego we Fromborku wynosiła 252 konnych. AGAD, dok. perg., nr 1321. K. Marcinkowski, (o. c., s. 242) na podstawie niepełnych materiałów skarbowych obliczył tylko 2128 koni i 607 pieszych dia ogółu sil zaciężnych królewskich w okresie wojny. 34 AGAD, dok. perg., nr 1286. rozliczenie z Marcinem Smclczem 14.VIII.1467. 35 Por. aneks: zestawienie rotmistrzów królewskich z 1. 1461-1466. •*’ AGAD, dok. perg., nr 5084, Kraków, 1.II.1463, umowa Kazimierza Jagiellończyka z braćmi Janem Żeleńskim i Kmitą, podobnie nr 5089 - pod Starogardem. 30.V.1466, umowa z Mikołajem Międzyborskim i innymi; por. też MK, t. XI, s. 177; MS, t. 1. nr 631. 37 Por. niżej. 718
w razie potrzeby na zagrożone miejsca. Zaciężni polscy w drugiej fazie wojny, minio stałych trudności z terminowym płaceniem żołdu, odegrali więc decydującą rolę, ukazując w pełni wyższość nowej formy organizacyjnej polskich sił zbrojnych. Podkreślić należy, że spośród ogółu zaciężnych okresu wojny na czoło wysu- wają się przede wszystkim Piotr Dunin i Czech - Jan Skalski. Zasługa pierw- szego z nich polegała na konsekwentnym zastosowaniu nowych metod strategii i taktyki w walce na Pomorzu Gdańskim, które w konsekwencji przyniosły sukces stronic polskiej. Natomiast Skalski od schyłku 1454 r. aż do końca wojny wybija się wytrwałością i wiernością w służbie dla Polski, a przy tym szerokim zasięgiem swojej działalności tak lądowej (na Warmii czy pośrednio w Dolnych Prusach), jak i wodnej. I jeśli niekiedy jego bezwzględne postępowanie, szczególnie wobec mieszczan Braniewa, przynosiło szkodę sprawie polskiej na Warmii, to wskazać trzeba, że było to typowe dla zachowania się XV-wiecznych zaciężnych nie tylko w Prusach. STRATEGIA POLSKA OKRESU WOJNY Pod wpływem konkretnych warunków, tj. konieczności prowadzenia akcji obłęż- niczej na Pomorzu, również w strategii polskiej pojawiają się nowe momenty. /Pierwszy okres wojny, szczególnie 1454 r., cechuje dążność do rozstrzygania walki silami pospolitego ruszenia w otwartym polu przy niekonsekwentnym i poło- wicznym forsowaniu działań oblężniczych pod Malborkiem, a szczególnie Chojni- cami. Klęska chojnicka nie wpłynęła na zmianę tej podstawowej zasady. Miano ją zastosować jeszcze w końcu tego roku w wyprawie pospolitego ruszenia. Jej realizacja nie powiodła się na skutek nicprzyjmowania przez zaciężnych krzyżac- kich walki w otwartym polu, co spowodowało niepowodzenie armii pospolita- ków - wprawdzie także na skutek niekorzystnych warunków atmosferycznych i niekonsekwencji dowództwa - pod murami małego Łasina. Sytuacja ta powtó- rzyła się jeszcze w 1455 r/Dopicro celem wyprawy z 1458 r. było oblężenie i zdobycie miasta MalborKaTktóre jednak nie powiodło się, głównie na skutek niedołęstwa dowództwa. Ostatnia wielka i nieudana wyprawa z 1461 r. na Po- morze Gdańskie była dowodem załamania się dawnych założeń strategicznych, ukazując nieprzydatność pospolitego ruszenia./ W okresie tym nie widać zresztą jasnegó celu strategicznego dowództwa pol- skiego, które w sposób improwizowany usiłowało przeciwdziałać postępom krzy- żackich zaciężnych na prawym brzegu Wisły. Wyjątek stanowi wyprawa z 1458 r., która z góry zmierzała do odzyskania miasta Malborka, w przeciwieństwie do wy- prawy z 1461 r. pozbawionej wyraźnego celu strategicznego, a przy tym skiero- wanej w złym kierunku z pozostawieniem na uboczu najbardziej newralgicznego regionu, tj. ziemi chełmińskiej i Prus Dolnych. Zawodzą także próby posługiwania się siłami zaciężnych dla poważniejszego uderzenia, czego dowiodło fiasko ekspe- dycji Andrzeja Tęczyńskiego do Prus Dolnych i Knipawy latem 1455 r. czy nie- 719
udane próby odsieczy dla ośrodków dolnopruskich w latach 1460-1461, podejmo- wane przez Jana Skalskiego. ^Dopiero od końca 1461 r.» tj. od okresu, w którym decydującą rolę zaczy- nają odgrywać zaciężni, strategia polska zaczyna się odznaczać większą przejrzy- stością i konsekwencją głównie dzięki koncepcji Piotra Dunina, chociaż wpływ na jej kształtowanie wywierały także stany pruskie z Gdańskiem na czele. Strategię polską cechuje najpierw (1. 1461-1462) dążność do szybkiego przeciwdziałania dalszym postępom wroga w ziemi chełmińskiej (próby odsieczy Brodnicy) czy na Warmii (udana odsiecz Fromborka)jrakże plan ekspedycji sił Dunina i gdańskich w połowie września 1462 r. na północne Pomorze należy zaliczyć do tego okresu rozwoju myśli strategicznej polskiej, a ściślej: polsko-gdańskiej. Zaczyna się coraz bardziej ugruntowywać pogląd o konieczności systematycznego odzyskiwania utra- conych miast i zamków pomorskich. Jak wykazano wyżej, Dunin nie szukał bowiem rozstrzygnięcia w otwartej walce z wrogiem, ponieważ nie posiadał wystarczających sił. Do jedynej bitwy, tj. pod Świecinem, został zmuszony na skutek kontrakcji po- łączonych załóg krzyżackich38. Od 1463 r. strategię polską cechuje wyraźna już dążność do odzyskania wszystkich ośrodków Pomorza Gdańskiego na czele z Gniewem - główną ostoją krzyżacką i przeprawą nad Wisłą, i odcięcie w ten sposób sił Zakonu w Prusach właściwych od Rzeszy, a zarazem postawienie go przed faktem całkowitego przeję- cia Pomorza przez Polskę. Była to bez wątpienia słuszna i nowatorska koncepcja Dunina, który stał się także jej wykonawcą, chociaż głównie w początkowej fazie. Nie negując jego roli, stwierdzić jednak ponownie należy, że na realizację tego uzasadnionego założenia strategicznego obok Torunia poważny wpływ wywarł przede wszystkim Gdańsk nie tylko przez pomoc na lądzie i wodach Wisły, ale przede wszystkim przez oddziaływanie na wybór obleganych ośrodków. )Zarówno bowiem oblężenie Nowego (1464 r.), jak Starogardu (1465-1466)39 * * * * nastąpiło pod naciskiem i przy znacznej pomocy Gdańska wbrew wysuwanej przez stronę kró- lewską (zapewne pod wpływem sugestii Dunina) koncepcji oblężenia Chojnic, jako bramy wejściowej z Rzeszy na Pomorzej Koncepcja ta zrealizowana została dopie- ro w ostatnim roku wojny, zresztą nie bez oporu części stanów pruskich, usiłują- cych bezskutecznie narzucić odmienny - lub w ostateczności dalszy - cel strategicz- ny, tj. marsz sił polskich do Prus Dolnych i oblężenie Królewca. Na strategii strony polskiej odbił się bowiem w sposób wyraźny jej główny polityczny cel woj- ny, tj. zabezpieczenie i przejęcie przede wszystkim ujścia Wisły. Natomiast w akcjach wodnych głównym celem strategii polskiej, ściślej zaś gdańskiej, było od 1455 r., przez próbę zatarasowania Cieśniny Bałgijskiej, zwłasz- 38 Por. wyżej, s. 623 i nast. Zresztą i w r. 1463 Dunin nic próbował podjąć walki zaczepnej z oddziałami Plaucna i Szumborskiego na Żuławach Gdańskich, nie czując się na siłach i wzywając pomocy chorągwi nadwornych. Tłumaczy to lepiej jego ówczesną bierność niż przypisywana mu „zimna krew i spokój**. Górski, Pomorze, s. 176; K r w a w i c z, W i m m e r, o.c., s. 93. Pomijamy już Puck, którego oblężenie i zdobycie w r. 1464 było wyłącznie inicjatywą i dziełem gdańszczan. 720
cza zaś wysyłkę kaprów, odcięcie dowozu morskiego dla krzyżackiego Królewca czy Kłajpedy. Przy całym rozmachu akcji kaperskiej, szczególnie w 1458 r„ nie zdołano w pełni zrealizować tego podstawowego założenia na skutek oporu ku- piectwa hanzeatyckiego i holenderskiego, chociaż wpłynęła ona wydatnie na wyco- fanie się Dann z wojny. Natomiast działania kaprów zdołały w znacznej mierze zabezpieczyć swobodę handlu morskiego Gdańska, źródła jego siły materialnej. Również w działaniach na Wiśle zasadniczy cel - utrzymanie swobody żeglugi między Toruniem a Gdańskiem czy Elblągiem - został w pełni zrealizowany, choć kosztem znacznych ofiar finansowych. NOWE ELEMENTY TAKTYKI POLSKIEJ W jeszcze większym stopniu nowe elementy występują w taktyce polskiej tego okresu. Dominująca w pierwszym okresie wojny rola jazdy szlacheckiej zaczyna ustępować piechocie i artylerii, a także silom wodnym. W działaniach bojowych zjawiskiem powszechnym staje się na wzór czeski ruchomy warowny tabor, jako nowy środek walki umożliwiający współdziała- nie piechoty i artylerii z jazdą. Tabor występuje zarówno w działaniach wojsk stanów dolnopruskich (jak w 1455 r. pod Pruską Iławą) czy gdańskich (szczególnie w 1454 r. i 1457 r. na Wielkich Żuławach). Spotykamy go nawet w wyprawie pospolitego ruszenia polskiego z 1458 r., a przede wszystkim w wojskach Dunina i gdańskich pod Świecinem w 1462 r. Tabor umożliwiał piechocie w walce odgry- wanie większej roli, co w całej pełni ujawniło się w bitwie świecińskiej. Piechota uzbrojona w kusze i zapewne zabezpieczona pawężami40 wspólnie z jazdą wystą- piła do walki w otwartym polu, ukazując korzyści tego współdziałania. Jako novum w taktyce polskiej występuje także system oblegania zamków przy pomocy umocnień ziemnych, palisad drewnianych oraz bastci, zaopatrzonych w broń palną. System ten zapoczątkowany w 1460 r. w czasie oblężenia Malborka przy współdziałaniu Prandoty Lubieszowskicgo i gdańszczan stał się następnie w latach 1463-1466 powszechny przy obleganiu wszystkich ośrodków pomorskich z Gniewem i Chojnicami na czele. Umożliwiał on także stosowanie podkopu, jak np. niezrealizowanego zresztą do końca pod Malborkiem w 1460 r., i ułatwiał ostrzał miast nieprzyjacielskich z broni miotającej i palnej wywołującej niekiedy pożary (jak w Chojnicach w 1466 r.) oraz stwarzał dogodne warunki do szturmu. Na podkreślenie zasługuje też współdziałanie lądowych wojsk polskich z wodnymi siłami Gdańska i Torunia przy operacjach oblężniczych nad Wisłą, co szczególnie Wyraźnie wystąpiło pod świeciem, zwłaszcza zas Gniewem i Nowem (1. 1463— * 46 z‘° Brak danych o wyposażeniu piechoty polskiej tego okresu. O pawęźach (poweisen) dosła- nych dla załogi malborskiei przez Gdańsk w r. 1458 por. Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 899. Rejestr wydatków na gdańskich zaciężnych z początku lat 60-tych wymierna przy wyposażeniu pie- choty tylko drabegesebirre wartości 3 zl węg. WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 173; por. Bałt zer, ° s. 15. 46 — Trzynastoletnia wojna 721
1465). Umożliwiało to w konsekwencji dokonywanie całkowitej blokady danego ośrodka i było główną zaletą nowej taktyki. Zmuszała ona bowiem oblegane mia- sto do kapitulacji przez wygłodzenie. W taktyce polskiej zaznacza się też współdziałanie z siłami wodnymi wielkich miast pruskich, także w operacjach na wodach Zalewu Wiślanego. Jest to szczególnie widoczne w bitwie morskiej pod Elblągiem 15.IX.1463 r., w której zwycięstwo odniesiono dzięki współpracy flotylli gdańsko-elbląskiej i polskich oddziałów zaciężnych z Pasłęka i Ornety. Współdziałanie to, szczególnie zaś sil Jana Skalskiego z Fromborka, występuje w mniejszych operacjach na Zalewie, połączonych z próbami desantów na wybrzeża dolnopruskie, jak np. Sambii czy regionu Balgi. Podkreślić przy tym należy, że zmierzały one nie tylko do niszcze- nia terenów dolnopruskich, lecz także spełniać miały rolę dywersyjnego uderzenia na tyły walczącego przeciwnika, jak konkretnie w latach 1460, 1461 i 1462 w cza- sie oblegania przez Zakon Wclawy, Sąpopola i Fromborka. Za nowy element należy również uznać akcję kaperską gdańszczan. Była ona bowiem od początku popierana i akceptowana przez króla, a następnie (od 1460 r.) realizowana nawet w jego imieniu. Pobudziła ona zresztą nie tylko clblążan, ale i Jana Skalskiego z Fromborka do rozwinięcia od 1463 r. podobnej akcji, choć znacznie ograniczonej, co wskazuje na adaptację metod gdańskich kaprów przez niektórych rotmistrzów polskich41. Nie ulega więc wątpliwości, że zetknięcie się polskiej sztuki wojennej z cze- ską i miast pruskich wywarło na nią pozytywny wpływ. Upowszechniały się w niej istniejące już wcześniej nowatorskie elementy (tabor), a także wprowadzono dal- sze, związane w szczególności z metodami oblężniczymi i operacjami wodnymi, oraz upowszechnieniem się broni palnej. ARTYLERIA OKRESU WOJNY Operacje przeciwko miastom pomorskim i Malborkowi spowodowały szersze zastosowanie broni oblężniczej, głównie artylerii ogniowej. Wprawdzie w ograni- czonej ilości występują jeszcze dostarczone głównie przez Gdańsk dawne machiny oblężnicze, np. pod Chojnicami w 1454 r. lub pod Gniewem w 1457 r.42 Także pod Malborkiem w 1458 r. stosowano nieliczne machiny, tj. blidy (katapulty) umożliwiające wyrzucanie z bliskiej odległości ciężkich kul kamiennych przebijają- cych z góry sklepienia i dachy43. Również wiosną 1460 r. wojska gdańskie posłu- giwały się nielicznymi blidami pod Malborkiem, podobnie jak armia królewska w 1461 r. pod Debrznem44. 41 Biskup, Kazimierz Jagiellończyk a początki, s. 27 i nast. 43 WAP Gdańsk. 300 D, 6, nr 68; OBA, nr 14926; B a 11 z c r, o.c., s. 19 i nast. 43 SRP, Lindau, t. IV, s. 557; Bombach, Rezesse, t. IV, s. 970; szczegółowy onis blidy: Rathgcn, Das Gescbutz, s. 610 i nast. Por. też M. J a b n s, Handbucb einer Gescbichte des Kriegsieesens, Lcipzig 1880, s. 639 i nast. 44 WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 150 i 157; Krzyżanowski, Rachunki, s. 398. 722
Czołową jednak rolę odgrywała artyleria ogniowa, która - jak wykazano wy- żej - występowała już przed 1454 r. w znacznej ilości na zamkach krzyżackich, w arsenałach wielkich miast pruskich, jak również w wojskach polskich. Zarówno zasoby krzyżackiej artylerii ogniowej, jak miast pruskich z Gdańskiem i Toruniem na czele stanowiły od 1454 r. podstawę operacji oblężniczych. W związku z nara- stającym zapotrzebowaniem na działa także mniejszych miast pomorskich, zasoby te zostały powiększone przez Gdańsk i Toruń. Towarzyszyło temu przyjęcie na służbę puszkarzy, którzy podobnie jak ludwisarze odlewali działa, a oprócz tego zajmowali się wyrobem prochu40 * * * * *. Także Polska posiadała własnych puszkarzy, któ- rych ściągnięto w czasie wypraw pospolitego ruszenia do Prus z Krakowa i Oświęcimia46. Ustalenie pełnej ilości i rodzajów używanych dział ogniowych nie jest możli- we. W znanych jednak wypadkach uderza ich dość duża ilość. Tak więc w 1454 r. wysłano z Człuchowa pod oblegane Chojnice 14 dział47. Pod Malborkiem w tym okresie działa służyły przede wszystkim jako przeciwwaga silnej artylerii zamko- wej. Ilość wystrzelanych kul kamiennych dochodziła w jednej potyczce do 10048. W obozie gdańskim w lesie warnowskim Zakon w połowie września 1454 r. prze- jął 23 działa kamienne i sporo rusznic (lotbuchsenY9. Znaczne ilości dział musiały się znajdować w 1457 r. na zamku malborskim. W1.1457-1460 ostrzelano nimi miasto i kościół, wyrządzając poważne szkody50. Przy obleganiu miast pomorskich wojska polsko-gdańskie posługiwały się na pewno większą ilością dział; w 1. 1464— 1465 Toruń wysłał pod Nowe 8 armat51; nic liczymy tu nieznanych bliżej dostaw gdańskich52. Wiadomo, że np. w arsenale Gdańska w 1461 r. znajdowało się ogó- łem 67 sztuk broni ogniowej. Toruń w 1. 1454-1466 wyekspediował do poszcze- gólnych ośrodków w sumie 132 sztuki broni palnej53. Trudniejsze zadanie stanowi ustalenie rodzajów używanej broni ogniowej. Nie ulega wątpliwości, że znaczna jej część to ręczna broń, palna - rusznice; konkretnie z cytowanych 67 sztuk broni palnej znajdującej się w Gdańsku w 1461 r. aż 35 to rusznice (Lotbucbseri), a 3 - hakownice. Wprawdzie ręczna broń palna nie należała jeszcze do stałego ekwipunku piechoty, uzbrojonej głównie w kusze, ale mimo to Nazwiska puszkarzy gdańskich przytacza Bałt zer, o.c.. s. 21: Wenczcl Hcrffart, Jakub Polak, Jan, Lojrcncz Pawczkc, Mikołaj. Heinrich von Lonen; WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 221, Hanusz Czinkcfitczc (r. 1454); 300, 59. nr 7, k. 22 v, Wentzcl z Pilzna (r. 1459?; k. 33. Hans Popencyscn. Otrzymywał on rocznic 40 grzywien pr.. 2 grzywny za drzewo opałowe, wolne miesz- kanie i odzież (r. 1460). Pod Malborkiem w r. 1454 gdańszczanie posiadali puszkarza z Norym- bergi, SRP, Gescb., t. IV, s. 120; puszkarzc toruńscy, jak mistrz Jakub, Jan i Mikołaj występują u Biskupa, Wykaz, s. 85 i nast. « Księga TbeudaJma. s 211. nr 1234 (r. 1454); M. Biskup, Wykaz. s. 87 - puszkarz królewski Herman (r. 1454); ' K r z y ż a n o w s k i, Racbimki. t. 491 - puszkarz z Osw>ęanna (r. 1461). « WAP Gdańsk, 300 D, 75, nr 43. 48 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 252. ® OBA, nr 13071. 50 V o i g t, Geschicbte Marienburgs, s. 581-582. 51 Biskup, Wykaz, s. 90. M SRP. Lin da u, t. IV, s. 618. “ Baltzer, o.c., s. 20; Biskup, Wykaz. s. 83. 72}
nie ulega wątpliwości, że używano jej także dla ostrzału prowadzonego z murów zamkowych54 55. W wykazie broni palnej ekspediowanej przez Toruń w okresie woj- ny znajdowała się również znaczna ilość ręcznej broni palnej, tj. hakownic, rusznic i piszczali (ogółem 69 sztuk na 132 egzemplarze broni palnej)50. W czasie oblężeń używano też wielkich bombard, strzelających kulami ka- miennymi. Występują one zarówno pod Malborkiem, Sztumem, jak i Chojnicami w 1454 r.56 Pod Łasinem w 1455 r. Kazimierz Jagiellończyk miał posługiwać się pięcioma bombardami, z których dwie dostarczył Toruń57. Obok nich używane były hufnice, strzelające kulami kamiennymi, spełniające rolę artylerii polowej, ale używane także przy oblężeniach i obronie zamków. Występują one np. w czasie wyprawy pospolitego ruszenia pod Debrzno w 1461 r. (ilość nieznana), przy czym były one umieszczone w łożach klocowych i przewożone na lawetach58. W 1461 r. do oblężenia Świecia Toruń wysłał dwie hufnice, a w 1466 r. pod Chojnice jedną wielką hufnicę. Dla obrony zamku w Golubiu tamtejsza załoga otrzymała w 1460 r. dwie hufnice z kulami kamiennymi59. Rzadziej występują mniejsze taraś- nice, strzelające kulami ołowianymi; służyły one nie tylko do obrony twierdz, lecz także ich ostrzału, jak konkretnie w 1461 r. przy oblężeniu Świecia przez toru- nian60. Obok nich spotyka się także odtylcowe mniejsze taraśnice, tj. foglerze, z ruchomymi komorami prochowymi, przyspieszającymi ich obsługę. Występują one np. w wojskach gdańskich pod Malborkiem w maju 1454 r. (3 foglerze)61. W 1466 r. sześć foglerzy wysłano z Torunia do Bydgoszczy, niewątpliwie dla oblężenia Chojnic62. Przyjąć też należy, że wśród figurujących w toruńskim wykazie artylerii dział z ruchomymi komorami, należącymi do kategorii odtylcowych, mogły znajdować się również foglerze. Uderza przy tym znaczna ilość dział z komorami, wysyłanych np. w 1464 r. i 1465 r. z Torunia pod Nowe (8 sztuk) czy pod Świę- cie w 1461 r. (9 sztuk)63, co świadczyłoby o upowszechnieniu się tych unowocześ- nionych dział. Podkreślić należy, że działa, konkretnie toruńskie, wystrzeliwać mogły oprócz pocisków kamiennych czy ołowianych także zapalające64, chociaż te ostatnie miotano również przy pomocy kusz (jak konkretnie pod Chojnicami w 1466 r.)64 Skuteczność ostrzału z broni palnej była jeszcze niewielka, ale tym niemniej powodowała ona już straty w ludziach (np. zabicie w 1454 r. komtura człuchow- Arch. lor., nr 1569, Brześć Kuj., 30.X.1454, Kazimierz Jagiellończyk do Torunia - proś- ba o 4 „pixides manuales alias pyschczali" dla zamku w Rogoźnic. 55 M. Biskup, Wykaz, s. 83 i nast. 56 SRP, Cescb., t. IV, s. 136; WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 180; Biskup, Wykaz, s. 85 i nast. “Bombach, Rezesse. t. IV, s. 438-439; Arch. Tor., or 1850. 08 Krzyżanowski, Rachunki, s. 491 i nast. "Biskup, Wyfctj, s. 92. Ibidem, s. 88-89 91 WAP Gdańsk, 300 D. 74, nr 174. 63 Biskup, Wykaz, s. 90-91. ® ibidem, s. 89-90. « Arch. Tor., nr 1648; M. Biskup, Wykaz, s. 92; B. Rathgcn, Die Pulnemaffe. s. 18 i nast.; Codex epistolaris, t. I, nr 208. 724
Bombarda - działo z XV w. (rekonstrukcja). MWP. Foto WAF skicgo Jana Rabego z rusznicy) i uszkadzała inne budynki. Uderza fakt ostrzeli- wania się przez obie strony walczące na znaczną nawet odległość. Wskazać można konkretnie na ostrzeliwanie się w 1454 r. wojsk gdańskich i krzyżackich przez Nogat65 lub na formalny „pojedynek artyleryjski" wojsk zakonnych z prawego brzegu Leniwki z Lisewa z oddziałami tczewskimi na lewym brzegu tej rzeki (około 800-1000 m odległości)66. Upowszechnienie się broni palnej w toku wojny jest więc niewątpliwe. Od- działywało to bez wątpienia na polską sztukę wojenną, przyspieszając szersze sto- sowanie broni ogniowej, co się uwidoczni lepiej w drugiej połowie XV stulecia. Z drugiej jednak strony trzeba podkreślić, że nie miała ona decydującego wpływu na przebieg działań oblężniczych czy większych bitew. W tych ostatnich decydu- jąca rola przypadała broni ręcznej czy miotającej, tj. przede wszystkim kuszom. Podobnie i w akcjach oblężniczych, szczególnie miast pomorskich, broń ogniowa odgrywała rolę pomocniczą; głównym sposobem, zmuszającym oblężone załogi do 65 WAP Gdańsk. 300 D. 74, nr 174. 66 WAP Gdańsk, 300 D, 74, nr 149: 300 D, 61, nr 22; por. tez ostrzał Tczewa wc wrześ- niu 1454 r. z prawego brzegu Leniwki, SRP, t. III, s. 681. 725
kapitulacji była blokada. Zasadniczą przyczynę stanowiła mała jeszcze skuteczność artylerii, trudności z ładowaniem dział i nie najlepsza ich jakość. Konkretnie znane są wypadki rozsadzenia bombardy pod Chojnicami w 1454 r. oraz pod Łasinem w 1455 r.* 66 67 Działa używane w czasie wojny były produkowane głównie przez ludwisarzy i puszkarzy Gdańska i Torunia, którzy dostarczali je pozostałym ośrodkom pomor- sko-pruskim, częściowo także wojskom królewskim w toku akcji oblężniczych. Działa armii polskiej pochodziły też bez wątpienia z Krakowa. Miarą znacznego wzrostu produkcji broni palnej w czasie wojny jest - obok pojawienia się większej liczby puszkarzy gdańsko-toruńskich, przybyłych najpewniej z zagranicy (jak kon- kretnie Norymberga, Pilzno)68 - stwierdzony przez M. Bogucką bardzo silny wzrost gdańskiego odlewnictwa właśnie w omawianym okresie69. Rozwijała się też szybko produkcja prochu, kul ołowianych i kamiennych70. Dodać należy, że obok ludwisarstwa wzmogła się także produkcja innych rze- miosł metalowych (kowalstwo, ślusarstwo, płatnerstwo i łucznikarstwo), zaopatru- jących zaciężnych konnych i pieszych oraz milicję miast pruskich w broń. Zjawisko to występuje nic tylko w Gdańsku i Toruniu, lecz także w Krakowie, który był głównym dostarczycielem broni ręcznej i zbroi w Koronie71. Ogólnie więc stwierdzić należy, że wojna trzynastoletnia wniosła istotnie nowe elementy do wojskowości polskiej względnie rozwinęła już w niej istniejące. Sta- nowi więc w nich bez przesady ważny i doniosły etap rozwojowy - początek okresu Odrodzenia. KOSZTY FINANSOWE WOJNY Jak zaznaczono na wstępie niniejszej pracy, problemy finansowe wojny są naj- trudniejsze do opracowania na skutek bardzo ułamkowej i niepełnej bazy źródło- wej oraz decentralizacji skarbowości członków Związku Pruskiego. Dlatego - nic podejmując na tym miejscu próby pełniejszego wyjaśnienia tego złożonego i trud- nego zagadnienia - ograniczamy się do przytoczenia kilku najniezbędniejszych, raczej przykładowych danych. Dysponujemy wprawdzie szacunkowym obliczeniem ilości uczestników i kosztów wojny dokonanym przez K. Górskiego72, jednak wy- 67 WAP Gdańsk, 300 D, 74. nr 221; Arch. Tor., nr 1650. 66 Por. wyżej, s. 723. 09 M. Bogucka, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny XIV-XVII wieku. Warszawa 1962. s. 110. Przyjęty także przez autorkę wzrost przemysłu okrętowego nic wydaje się w pełni uzasad- niony, gdyż nowych statków d!a celów wojennych nie budowano, adaptując tylko istniejące już handlowe. WAP Gdańsk, 300, 12 488, s. 53 i nast.; por. Baltzer, o.c., s. 21 i nast. Bogucka, o.c., s. 107; S. Herbst, Toruńskie cechy rzemieślnicze, Toruń 1933, s. 204 i nast.; Z. Bocheński, Uwagi o płatnerzach krakowskich, ,.Broń i Barwa", t. IV, nr 3, 1937^s. 50 i nast.; tenże, Krakowski cech mieczników, Kraków 1937, s. 29 i nast. G ó r s k i, Pomorze, s. 2?6 i nast. Największe zastrzeżenie budzi zbytnie miejscami zaufa- nie do liczb zbrojnych i strat, podawanych przez Najstarszą Kronikę Toruńską i Starszą Kronikę Oliwską. Obliczenie ogółu zaciężnych strony polskiej i związkowej w toku całej wojny - jak wska- zano - jest faktycznie niemożliwe. 726
maga ono dzisiaj znacznej weryfikacji, choćby w oparciu o wyniki badań ostatnich lat czy dokonaną wyżej analizę całej wojny. Ogólnie stwierdzić trzeba, że koszta wojny trzynastoletniej wydawały się współ- czesnym olbrzymie, a nawet - jak w cytowanej wyżej wypowiedzi Piotra z Szamo- tuł - nieproporcjonalne do wartości odzyskanych ziem pomorskich. Przesadne to stwierdzenie jest bardziej zrozumiałe, gdy wskażc się kilka przykładów wydatków finansowych, które - choć w przybliżeniu - są lepiej znane. I tak sam Gdańsk miab wydać w toku całej wojny 470 000 zł węg.73, Toruń 200 000 grzywien, tj. około 125 000 zł węg., Elbląg - 85 000 grzywien, tj. 53 125 zł węg.74 Wydatki te obejmowały głównie utrzymanie własnych zaciężnych oraz spłatę związkowych i krzyżackich, a także pożyczki dla króla. Związek Pruski tylko w 1454 r. wypłacił zaciężnym operującym pod Chojnicami i Malborkiem prawie 90 000 grzywien, tj. 56 250 zł węg.75 Wydatki jego w ciągu całej wojny nie są w pełni uchwytne i musimy przyjąć nie sprawdzoną skądinąd sumę 500 000 grzywien, tj. około 310 000 zł węg.76 Zresztą kwotę tę należy obniżyć szacunkowo o 50%, a więc do około 150 000 zł węg., gdyż zawiera także wpłaty wielkich miast pruskich, które są podane osobno. Na jeszcze większe trudności napotykamy przy obliczaniu wydatków Korony, gdyż w tym wypadku materiał źródłowy zawodzi jeszcze poważniej. Z oświadcze- nia króla, złożonego w drugiej połowie listopada 1455 r. wobec posłów gdańskich w Toruniu, wynikałoby, że wydatki Polski na wojnę wynosiły już wówczas 1 200 000 zł węg.77 Jest to bez wątpienia suma grubo przesadzona. Przykładowo: nawet przy utrzymywaniu stale przez stronę królewską przez rok od jesieni 1454 r. do jesieni 1455 r. wygórowanej zresztą ilości 6000 zaciężnych przy kwartalnym żołdzie 13 zł węg. na konia, otrzymujemy najwyżej 312 000 zł węg. Nawet uwzględnienie jeszcze wydatków np. na straty zaciężnych w koniach i chorągwie nadworne nie uprawnia do przyjęcia tej zawyżonej kwoty78. Wiadomo, że w 1. 1456-1457 Polska na wykup Malborka wypłaciła około 110 000 zł węg., a w 1. 1458-1459 na spłatę buntujących się zaciężnych czesko- 73 Simson, Danzig, s. 108 i nast.; M. F o 11 z, Gescbichte des Danziger Stadthausbalts, Danzig 1912, s. 63. n .... . 74 Górski, Pomorze, s. 247; J a n o s z - B i s k u p o w a, Rola Torunia, s. 73, .6. Na 1 zł węg. przypada 1,6 grzywny pruskiej, por. Księga Tbeudenkusa, s. 373. 75 Ibidem, s. 330. . _ . 76 To ep pen, Die alieste, s. 151; Górski, Pomorze, s. 246-247. . 77 Bornbach, Rezesse, t. IV, s. 441-443, Toruń. 18.XI.1455, posłowie gdańscy do Gdań- ska, druk. Schutz, k. 231v-232. .. , ™ Przyjęta przez Górskiego (Pomorze, s. 250) liczba stałych zaciężnych polskich w okre- sie wojny na 6000-7000 rocznic jest nieprawdopodobna. lakżc opłacanie przez króla pospolitego ruszenia w wyprawach do Prus nie jest potwierdzone źródłowo, poza sporadycznym, nagrodami w postaci nadań dla nielicznych przedstawicieli większe, szlachty Wiadomo zresztą, ze pod Cho,- nicami w r 1454 król nic miał żadnej gotówki nawet na opłacanie bunwiących się zaciężnych związkowych, a co dopiero kilkunastotysięcznej masy pospoliuków. Cytowana przez autora na po- parcie swojej tezy relacja szpiega krzyżackiego z Krakowa z r. 1456 (C a r o, o.c., t. V, s 408-410 dowodzi tylko, żc panowie polscy domagali się na p r o z n o restytucji poniesionych na uprzednich wyprawach strat, czego król nie byl zresztą w stanie uczymc. nte marac gotowk. na spłacenie zaciężnych. Zarówno J. Ca.o (o.c., s. 71-72) tak i K. Górskt, (o.c.. s. 251) 727
śląskich - 35 000 zl węg.; należność Jana Koldy obliczana była w 1456 r. na 40 000 zl. Biorąc pod uwagę hipotetyczną ilość około 8500 zaciężnych z 1. 1461-1466 i zaokrąglając ją do 10 000, ze względu na załogi zamków po- morsko-pruskich, uzyskalibyśmy rocznie około 1700 zaciężnych. Przy kwartalnej przyjętej wówczas opłacie 10 zł węg. na konnego, tj. 40 zł rocznie, wyniosłoby to około 340 000 zł węg. dla sześciu lat wojny. Z niepełnych rozliczeń króla z zaciężnymi z okresu po 1466-1471 r. wynika, że wysokość spłat wynosiła 72 385,5 zl węg.79 Z drugiej zaś strony wiosną 1467 r. Polska szacowała wysokość długów wobec zaciężnych na 400 000 zł węg.80 Za- znaczyć należy, iż zgodzili się oni na znaczne obniżenie swoich należności, kon- kretnie na 8 zł węg. na każdy rok na konnego, w związku z tym dług króla latem 1467 r. wynosił już tylko 270 000 zł węg. i został spłacony w następnych latach81. Obliczenie globalnej kwoty kosztów, jakie poniosła Polska w 1. 1454-1466, jest więc skomplikowane, ale - biorąc pod uwagę wyżej przytoczone cyfry - suma 1 200 000 - 1 300 000 zł węg. na pewno nie jest przesadzona82; razem z wydat- kami stanów pruskich z Gdańskiem na czele, wynoszącymi około 800 000 zł węg. ogólnie koszta wojny mogły wynieść okrągło 2 000 000 zł węg. Korona poniosłaby więc około 3/5 ciężaru finansowego wojny. Dodać należy, że bardzo trudno ustalić wysokość wydatków Zakonu, jednak wydaje się, że były one mniejsze, a w każdym razie nie większe niż samej tylko Polski83. Dokonanie obliczenia wysiłku finanso- wego Krzyżaków w tej wojnie winno stać się przedmiotem badań. Mimo całej umowności przedstawionych wyżej niektórych liczb unaoczniają one przede wszystkim ogrom wysiłku finansowego Korony, zważywszy szczupłość rocz- nego dochodu skarbu królewskiego. Wynosił on około 90 000 zł węg. pod koniec XV w., ale w połowie XV stulecia był bez wątpienia mniejszy, gdyż znaczna część dochodów' królewskich została zastawiona już w pierwszym okresie wojny, szczegól- nie w 1. 1456-1457 w związku z wykupem Malborka i wypłaceniem należności własnym zaciężnym, co wyraźnie stwierdził król wobec posłów pruskich w 1459 r.84 Sytuację finansową ratowały podatki uchwalane z oporami przez szlachtę oraz pożyczki od możnowładztwa, szczególnie małopolskiego i Kościelcckich, częściowo nieściśle zinterpretowali zawartą tam informację o pretensjach marszałka koronnego Mikołaja z Brzezia (!) lub Jana Rytwiańskicgo, który miał domagać się z grupą szlachty żołdu za służbę poza granicami kraju. W istocie mowa tam o marszałku nadwornym Janie ze Szczekocin, starościc grudziądzkim, który z oddziałami nadwornymi pełnił służbę na zamku w Grudziądzu od jesieni 1454 r. 79 Gór ski, Pomorze, s. 253, przypis 2. Marcinkowski, o.c., s. 242. podaje kwotę nieco wyzszą. ak obejmującą spłaty do r. 1486. które mogły obejmować także zaciężnych z wy- prawy czeskiej. “ Akien der Standetage Preussens Kónigl. Antheils, wyd. Fr. T h u n e r t, Danzig 1896, nr 7. Długosz, XII, s. 486-487. G ó r s k i (.Pomorze, s. 255) przyjął szacunkowo aż 2 400 000 zł węg.. co wydaje się licz- bą zbyt zawyżoną. P a p e e (Kazimierz Jagiellończyk, s. 570) przyjmował 1 000 000 zł, podobnie jak Car o (o.c., t. V, s. 183). 83 Por. Górski, Pomorze, s. 248. 84 AST, t. V, nr 8. 728
od mieszczan krakowskich z Morsztynami na czele, za które jednak trzeba było da- wać zabezpieczenie właśnie na dobrach i dochodach królewskich (jak np. z żup małopolskich)85. Rezultatem tego były znaczne zapisy na królewszczyznach także w Prusach (jak w szczególności dla wojewody inowrocławskiego Jana Kościelec- kiego, dochodzące w sumie do 116 000 zł węg.86), a ciążące latami na skarbie królewskim. ROLA STANÓW PRUSKICH W WOJNIE Poważny wkład w zwycięstwo w wojnie trzynastoletniej wniosły stany prus- kie - właściwy inicjator walki z Zakonem i wytrwały sojusznik Polski w toku zbrojnych działań. Współudział ich przejawiał się zarówno w dziedzinie wojskowej, jak finansowej i dyplomatyczno-polityczncj. Nic kształtował się on wprawdzie równomiernie w czasie całej wojny. Złożyło się na to kilka czynników, wśród nich poważną rolę odegrały zniszczenia wojenne, które już w pierwszych latach wojny osłabiły pozycję rycerstwa, co szczególnie wyraźnie wystąpiło w ziemi chełmińskiej i na Pomorzu Gdańskim. Drugim powodem było przejście w 1455 r. rycerstwa i większości miast Dolnych Prus na stronę Zakonu, mimo rozpaczliwego i wręcz bohaterskiego oporu, jaki stawiała Knipawa. Ale trwały nadal na placu boju nie- ugięcie wielkie miasta z Gdańskiem i Toruniem, które wraz z Elblągiem i mniej- szymi ośrodkami także dolnopruskimi nad Łyną (do 1460-1461 r.) oraz nieliczną grupą rycerstwa na czele z Bażyńskimi i Ottonem Machwicem wnosiły swój wkład w wojnę. Wkład militarny stanów pruskich przejawił się początkowo w udzia- le ich pospolitego ruszenia w oblężeniu Malborka, Sztumu i Chojnic, częściowo i w bitwie chojnickiej. Rola tej siły zbrojnej od 1455 r. była jednak ograniczona. Na czoło wysunęły się natomiast występujące już od początku wojny oddziały za- ciężnych gdańskich czy toruńskich oraz milicji miejskiej. Siły te wniosły poważny wkład zarówno w walki lądowe, jak i wodne. Uczestniczyły one zarówno w operacjach oblężniczych (Malbork, Gniew, Starogard, Nowe, Swiecie), współ- działając z oddziałami koronnymi, jak w bitwie pod Swiecinem 1462 r. (oddziały gdańskie). W akcjach oblężniczych przeprowadzały one blokadę także od strony Wisły i Bałtyku (Gniew, Puck, Nowe), zabezpieczając również swobodę żeglugi wiślanej. Umożliwiały też podejmowanie działań na wodach Zalewu Wiślanego powiązanych z wypadami na jego wybrzeża. Zasługą sił wodnych, konkretnie Gdań- ska i Elbląga, było przede wszystkim storpedowanie ostatniej, większej próby działań ofensywnych Zakonu w 1463 r. - przy pomocy zaciężnych polskich - roz- gromienie flotylli krzyżackiej w bitwie na wodach Zalewu pod Elblągiem. Dzia- łalność gdańskich kaprów osłaniała skutecznie kontakty handlowe Gdańska na Bałtyku przed zagrożeniem krzyżackim, a także wywarła wpływ na wycofanie się * 80 65 Z. Szmytkicwicz, Długi Kazimierza Jagiellończyka z okresu wojny trzynastoletniej, Toruń 1952 (maszynopis w Archiwum UMK), s. 3 i nast. Temat ten. opracowany na podstawie niekompletnego materiału, wymagałby głębszej analizy. 80 MS, t. I, nr 972. 7*9>
Danii z wojny. Bez przesady stwierdzić więc można, że siły wodne wielkich miast pruskich z Gdańskiem na czele byty niezbędnym zbrojnym ramie- niem Polski na wodach Wisły i Bałtyku. Wkład finansowy stanów pruskich najpełniej uwidocznił się w utrzymywaniu w początkowym okresie wojny kilkutysięcznej armii zaciężnych i w udziale w 1457 r. stanów z Gdańskiem na czele w wykupie zamków krzyżackich, choć zrealizowanym nie bez trudności, oporów i wahań, wywołanych rosnącymi trud- nościami gospodarczymi Prus. W późniejszym okresie wojny Gdańsk i Toruń sub- sydiowały poważniejsze akcje -militarne ponosząc przy tym wysokie koszty (jak szczególnie przy oblężeniu Malborka i Swiecia). Wkład polityczny stanów zaznaczył się w przewlekłych pertraktacjach pokojo- wych, toczonych z przerwami od początku 1455 r. aż do jesieni 1466 r. Udział w nich delegatów pruskich odgrywał poważną rolę. Oni to bowiem konsekwentnie forsowali koncepcję, jeśli nie całkowitego usunięcia Zakonu, to przynajmniej silne- go ograniczenia jego pozycji nawet we wschodniej części Prus. Oddziaływali także na postawę strony królewskiej, pobudzając ją (szczególnie w 1459 r.) do dalszej, wytrwałej walki z Krzyżakami w imię wspólnej sprawy. Ta postawa stanów prus- kich, utrzymująca się mimo okresowych załamań czy zniechęcenia, zasługuje na dobitne podkreślenie. Mimo poważnych ofiar, niepowodzeń i ciążącej na nich klątwy papieskiej i banicji cesarskiej większość stanów wytrwała przy Polsce stając się faktycznie jej niezbędnym pomocnikiem w walce z Zakonem. Fakt ten przesądził w konsekwencji o wyniku walki o Prusy, ale zarazem i o utrzy- maniu się Krzyżaków w części wschodniej, gdzie zabrakło stałego poparcia stanów dla Polski. Akcentując ten ważny moment trzeba jednak zwrócić uwagę, iż właśnie dzięki wysiłkowi państwa polskiego możliwe stało się zrealizowanie zasadniczych celów walki, które przyświecały stanom pruskim, tj. uwolnienie się od krępującej władzy krzyżackiej i uzyskanie poważnych uprawnień ustrojowych i samorządowych oraz korzyści materialnych, zwłaszcza przez wielkie miasta. To przecież Polska kosztem znacznych ofiar zapewniła stanom pruskim tak szerokie swobody, stwarzając im również niezbędne warunki dalszego rozwoju w utrwalonym na wieki związku po- litycznym. I tylko dzięki dostawom polskiego zaplecza w toku wojny utrzymywał się handel wielkich miast pruskich umożliwiając ich wkład w kontynuację walki. POSTAWA ZAKONU I JEGO SPRZYMIERZEŃCÓW W TOKU WOJNY Poważny wysiłek wojskowy i finansowy Polski oraz stanów pruskich przyczy- nił się w rezultacie do pokonania Zakonu Krzyżackiego w Prusach. Było to zada- nie — jak wynika z przedstawionej wyżej analizy — niezwykle trudne i złożone. Zakon okazał się bowiem przeciwnikiem nadspodziewanie wytrwałym i upartym. Mimo początkowego zachwiania w 1454 r. przy pomocy z zewnątrz zdołał podjąć 75°
dalszą walkę i odzyskać pozycje nad dolną Wisłą i Pregołą, nie załamując się na- wet po utracie stolicy - Malborka, w 1457 r. i na skutek rosnących trudności z nie opłacanymi zaciężnymi. Wykorzystując okresowe osłabienie sił polsko-prus- kich, potrafił przejść do ataku nic tylko na resztę Dolnych Prus, lecz także na Po- morze Gdańskie, a nawet ziemię chełmińską. Mimo sukcesów polskiego przeciw- uderzenia od 1462 r. władze zakonne podejmowały dalsze, choć ograniczone, dzia- łania wojenne, jeśli nie siłami opornych zaciężnych, to ludności dolnopruskiej, faktycznie aż do ostatnich tygodni wojny (zagon na Warmię, Zantyr). W istocie tylko kłopoty finansowe oraz wyczerpanie własnych poddanych sparaliżowały dal- szy opór władz krzyżackich. Obok akcji militarnej Zakon rozwijał także wszech- stronną działalność polityczną w Rzeszy, Czechach, Rzymie czy Danii, szukając niemal do ostatka pomocy materialnej i ideologicznej. Ponad 10 lat w gruncie rzeczy nic dawał się nakłonić do konkretnych ustępstw terytorialnych wobec Pol- ski poza nie sprecyzowanymi bliżej projektami przejęcia na korzystnych dla siebie warunkach całych Prus w rodzaj lenna. Postawa ta w efekcie nie tylko przedłużyła wojnę, lecz także zapewniła Zakonowi uzyskanie korzystniejszych warunków w To- runiu w 1466 r., ocalających resztę jego egzystencji nad południowym Bałtykiem. Opór Zakonu spowodowany był bowiem w pierwszym rzędzie dążeniem do obrony materialnych podstaw jego istnienia w Prusach, a więc zachowania ich dla „szpitala niemieckiej szlachty", choć osłaniany był też frazeologią o obronie reli- gijnej placówki na „krańcu chrześcijaństwa". Na jego kontynuowanie wpływało poparcie, jakie udzielała częściowo lojalna wobec niego ludność dolnopruska oraz wytrwałość niektórych przedstawicieli zakonnych, przede wszystkim komtura Plauena, Ulryka von Kinsberga i w. mistrza Ludwika von Erlichshauscna. Zna- leźli oni na długo oparcie w niektórych rotmistrzach, wśród których Czech Ber- nard Szumborski - porzuciwszy stany pruskie, mimo że miał wobec nich zobowią- zania - odegrał najpoważniejszą rolę. Nadzieje na uzyskanie zbrojnej pomocy z Inflant, Rzeszy lub Danii, a ideolo- gicznej od papiestwa wywarły także wpływ na wytrwale kontynuowanie oporu przez Krzyżaków. Oczekiwania tc nie zostały w pełni urzeczywistnione. Papież rzucił wprawdzie klątwę na stany pruskie, jednak nie odegrała ona przewidywanej roli. Zawiodła też Dania, słabego wsparcia udzieliły Inflanty, krępowane postawą Litwy. Stosunkowo najwydatniejszej pomocy udzieliły czynniki z Niemiec, szczegól- nie tamtejsze baliwaty. Na początku wojny przybyła stamtąd pomoc zbrojna, która umożliwiła Zakonowi przetrwanie najtrudniejszego okresu i odniesienie zwycię- stwa pod Chojnicami. Choć dalszy dopływ ludzi i funduszy okazał się znikomy, jednak były to dla pruskiej gałęzi Zakonu niezbędne zasiłki, które wpływały na wzrost jego ofensywności (jak w 1460 r.). Rzesza, a zwłaszcza Hohenzollernowie i mistrzowie niemieccy dawali też oparcie polityczne Zakonowi w Prusach, mobili- zując opinię niemiecką do walki z Polską. Wysiłki te nie zostały uwieńczone po- wodzeniem na skutek ogólnego bezwładu, jaki panował w Niemczech, ale mimo to w początkowym okresie wojny stanowić mogły dla Polski realną groźbę. Z tego 73»
też punktu widzenia stwierdzić należy, że państwo polskie prowadziło wprawdzie wojnę trzynastoletnią z pruską gałęzią Zakonu, lecz także w warunkach zagrożenia ze strony Niemiec i nawet ich - okresowej - pomocy zbrojnej i finansowej dla Krzyżaków. W świetle powyższych stwierdzeń tym poważniejszy i donioślejszy wydaje się sukces Polski uzyskany w wojnie trzynastoletniej, będący w konsekwencji zwycię- stwem zarówno nad Zakonem Krzyżackim, jak i jego niemieckim zapleczem. SKUTKI WOJNY TRZYNASTOLETNIEJ Po scharakteryzowaniu wojny trzynastoletniej chcemy na zakończenie zbilanso- wać jej skutki nie tylk-o militarne, _a£e gospodarczo-społeczne i polityczne. Jest rzeczą oczywistą, że głównym wynikiem wojny było pokonanie Zakonu - narzędzia feudalnego rycerstwa niemieckiego, i zmuszenie go do rezygnacji z Po- morza, ziemi chełmińskiej i Powiśla z Warmią, które w sposób bezpośredni i trwa- ły zostały złączone z państwem polskim. Jednocześnie Zakon utracił swoją suwe- renność państwową, uznając zwierzchnictwo władcy polskiego nad sobą i pozo- stawionymi mu ziemiami Prus właściwych. Była to więc realizacja głównego celu polskich dążeń zjednoczeniowych, przejawiających się od początku XIV stulecia, wzbogacona przy poparciu stanów pruskich także przejęciem części nadwiślańskiej Prus właściwych oraz ograniczeniem samodzielności Zakonu jako ekspansywnego i praktycznie niezależnego dotąd tworu politycznego nad Bałtykiem. Nie zamyka- jąc bynajmniej oczu na wskazane wyżej niekonsekwencje traktatu toruńskiego 1466 r. i poczynione w nim ustępstwa wobec Krzyżaków, stwierdzić trzeba wyraź- nie, że główny cel strony polskiej został zrealizowany; podcięto bezpowrot- n i e suwerenne panowanie Zakonu i przygotowano likwidację jego pruskiej gałęzi. Stanowiło to zarazem silne wzmocnienie pozycji państwa polskiego nad Bałtykiem, uwolnionego od stałego zagrożenia ze strony ekspansywnej organizacji zakonnej. Przez okres ponad 300 lat aż do rozbioru Polska miała odtąd panować nad ujściem Wisły.^Zwycięstwo w wojnie trzynastoletniej osłabiło rolę elementu niemieckiego w strefie bałtyckiej i wpływ czynników feudalnych Rzeszy, a także częściowo pa- piestwa, dla których uprzednio Zakon był narzędziem realizacji własnych, antypol- skich celów. Utrata suwerenności przez Prusy Krzyżackie osłabiła w konsekwencji pozycję inflanckiej części Zakonu, pozbawionej odtąd oparcia w Prusach, a zara- zem wpłynęła na usamodzielnienie się niemieckiej gałęzi, która już w czasie wojny podporządkowywała się coraz poważniej zwierzchnictwu władzy świeckiej w Rzeszy. - Wojna wykazała także wzrost suwerenności państwa polskiego wobec czoło- wego reprezentanta uniwersalizmu średniowiecznego - papiestwaj Przejawiło się to wyraźnie w wytrwałej akcji polskiej przeciwko klątwom papieskim rzuconym na Związek Pruski, które od 1459 r. usiłowano tendencyjnie rozszerzyć na Polskę. Opór strony królewskiej oraz niepodporządkowanie się tym zakusom były także 732
dowodem narastającej samodzielności państwa polskiego. Tę postawę od 1462 r. wzmocnił sojusz Polski z utrakwistycznym władcą czeskim Jerzym z Podiebradów, co okresowo stawiało nasz kraj w antypapieskim i antyccsarskim obozie, przeła- mującym dawniejsze, uniwcrsalistyczne koncepcje, wrogie narodowościowym dąż- nościom poszczególnych państw. Obok udziału czeskich zaciężnych na czele z Ja- nem Skalskim po stronie polskiej, którzy - przy całej złożoności tego zagadnienia - wnieśli swój wkład w dzieło walki z niemieckim Zakonem, sojusz ten był przeja- wem narastającego zbliżenia obu państw słowiańskich. Nic ulega więc wątpliwości, że^w wyniku zwycięskiej wojny wzrosło znaczenie państwa polskiego w środkowej Europie. Natomiast nie wzmocniła sie pozycja Litwy nad Bałtykiem na skutek jej chwiejnej postawy i ograniczonego udziału w wojnie, spowodowanego ciążeniem w kierunku południowo-wschodnim. Wojna osłabiła Mazowsze, usiłujące ratować swoje partykularystyczne interesy polityczne i gospodarcze paktowaniem z Zakonem, nie zyskując w konsekwencji żadnych ko- rzyści politycznych czy terytorialnych. Wyniosło je natomiast Księstwo Słupskie Eryka II mimo dwuznacznej polityki tego władcy, który jednak pod koniec wojny zbliżył się do Polski także ze względu na rosnące zagrożenie brandenburskie. Zde- cydowanie ujemną rolę odgrywało bowiem wzmocnienie w toku wojny pozycji Marchii Brandenburskiej na skutek przejęcia Nowej Marchii w 1. 1454-1455. Skutkiem wojny było przy tym zagwarantowanie pełnej swobody kontaktów gospodarczych Polski poprzez ujście Wisły i Bałtyk z krajami Europy zachodniej, niezbędnego czynnika dalszego rozwoju ekonomicznego naszego kraju. Znaczenia tego nie umniejsza fakt, że w najbliższej już przyszłości okoliczność ta została wy- korzystana przez szlachtę polską dla realizacji własnych klasowo ograniczonych interesów gospodarczych. W wyniku wojny nastąpiły też wyraźnie zmiany w wewnętrznych stosunkach państwa polskiego. Przede wszystkim wzrosła rola szlachty i sejmików ziemskich, które od czasów przywilejów nieszawskich 1454 r. stawały się decydującym fakto- rem w sprawach ogólnopaństwowych. Konieczność stałych świadczeń na cele wojny wciągała szlachtę do życia sejmikowego, przygotowując ukształtowanie się jej sta- łej reprezentacji na sejmach prowincjonalnych, a z czasem - sejmie walnym. Zao- strzyła się także opozycja przeciw duchowieństwu i jego immunitetowi podatkowe- mu. Wojna wzmocniła także pozycję Kazimierza Jagiellończyka wobec możnowładztwa małopolskiego, które w znacznej mierze musiało w końcu zrezyg- nować z ostrej walki przeciw polityce królewskiej. Zwycięstwo zasady, że panujący ma wpływ na wybór biskupów, zaznaczyło przewagę króla nad wyższym klerem. Był to sukces odniesiony mimo oporu możnowładztwa małopolskiego w sporze o obsadę biskupstwa krakowskiego i opozycji papieża Piusa II. Poważne skutki wojny dały się także odczuć na terenie samych Prus tak w części królewskiej, jak krzyżackiej. Wprawdzie zacieśniła się świeżo nawiązana więź między Polską a stanami pruskimi, zwłaszcza zaś Gdańskiem i Toruniem, ale z drugiej strony nastąpiło znaczne przeobrażenie w ich sytuacji gospodarczo-spo- 753
łeczncj. W wyniku zniszczenia dużych obszarów Powiśla, ziemi chełmińskiej i Po- morza Gdańskiego, przede wszystkim wsi i miasteczek, nastąpił upadek znaczenia ich mieszkańców, w szczególności zaś polskiej, w znacznej mierze, grupy rycerskiej, która uległa wyraźnemu zdeklasowaniu się i utraciła dawną rolę w życiu stano- wym. Natomiast czołową pozycję utrzymały wielkie miasta z Gdańskiem na czele. Ucierpiały one stosunkowo najmniej, a wzmocniły się uzyskanymi od króla - na skutek wkładu ich w dzieło wojny - nadaniami ziemskimi i przywilejami, które w wypadku Gdańska zapewniały mu zbyt górującą zresztą pozycję przy ujściu Wisły. Wzmocnieniu też ulec miało znaczenie grupki możnowładztwa z Bażyńskimi na czele, pochodzącego z uchodźców ze wschodniej części Prus, na skutek nadań królewskich. Wraz z patrycjatcm wielkich miast miała ona odtąd nadawać ton życiu wewnętrznemu Prus Królewskich, nacechowany nadmiernym partyku- laryzmem. ! Wojna wywarła także doniosły wpływ na gospodarczo-społeczne stosunki pozo- stawionej Zakonowi wschodniej części Prus. Przede wszystkim, z wyjątkiem Sam- bii, wyniszczyła i zubożyła poważnie ogół ludności wiejskiej. Przyczyniło się to do powstania większych pustek, a jednocześnie zwiększenia ciężarów pańszczyźnianych ludności kmiecej przy deprecjacji znaczenia tzw. wolnych pruskich. Najdonioślej- szym zjawiskiem okazało się jednak przekazanie po 1466 r. przez władze krzyżackie niektórym rotmistrzom niemieckim szeregu większych nadań ziemskichj jak w szczególności Jerzemu von Schliebenowi, Anzelmowi von Tettauowi i innym, tytułem należności za zaległy żołd/Dpprowadziło to do ukształtowania się w Pru- sach nowej, niemieckiej grupy szlacheckiej, tj. junkierskiej. Miała ona w przyszłości odegrać złowrogą rolę w umacnianiu się systemu pańszczyźniano-poddańczego w Prusach Krzyżackich, stając się po ich sekularyzacji w 1525 r. ostoją panowania militarystycznego i zaborczego państwa brandenbursko-pruskiego Hohenzollernów, grabarza Rzeczypospolitej.— * Skutki wojny zakończonej traktatem toruńskim 1466 r. były więc i głębokie, i złożone. W ciągu najbliższych stuleci wywierały one wpływ na losy całego pań- stwa polskiego. Stąd też jeszcze pełniej rysuje się głębokie znaczenie tego poważ- nego i trudnego wysiłku wojskowego i finansowego, jakim była wojna trzynastolet- nia, w której społeczeństwo Korony i znacznej części Prus wspólnie walczyły na lądzie, Bałtyku i wodach Wisły o utrwalenie tego tak doniosłego w dziejach XV-wiecznej Polski faktu: politycznego zjednoczenia Pomorza Wschodniego z pań- stwem polskim, i - jeśli nie całkowitego usunięcia, to silnego skrępowania Zako- nu - zaborczej instytucji niemieckiej nad Bałtykiem. Trzynastoletni zbrojny wysi- łek Polski i stanów pruskich nie poszedł na marne. Dlatego słusznie pamięć o wojnie trzynastoletniej, wojnie toczonej tak przewlekle, lecz uporczywie o słuszne i sprawiedliwe cele przejść winna na trwałe do postępowych tradycji naszego narodu. 1 4r,X
Aneks WYKAZ ROTMISTRZÓW I ROT ZACIĘŻNYCH POLSKICH OD SCHYŁKU 1461-1466 r. Imię i nazwisko Liczebność i rodzaj roty Wptępujc <>d roku Źródło i 2 J 4 Gotard z Radlina1 1461 SRP, t. IV, $. 586 Wawrzyniec Schrank z Notczyngcn2 1461 SRP, t. IV, s. 583 WAP Gdańsk, 200, 27/6, s. 521 Gorbcl Matusch 200 pieszych 10 koni 1463(?) MS. l. I, nr 631 Paweł Jasieński Wacław Nieborski3 Mikołaj Wilkanowski Janusz Długosz 1462 Długosz, XII. s. 356 Jan Żeleński1* Kmita 16 koni 1463 AGAD. nr 5084 Jan Jasieński Jan Bukowski Mikołaj Między borski Stanisław Szyrzyk 1462 AGAD, nr 1333. 5089 Piotr Szorc z Obrąbu5 Jakub Łyczkowski Wojciech z Borucina 1462 AGAD. nr 1293. 1331 Tomice z Młodkowa® 1462 Długosz, XII, s. 356 Jan Sapichowski Stanisław Krąpski7 1466 AGAD. nr 5089 Paweł Wusen8 Michał Pfeilsdorf (Pilewski) 70 koni 1466 AGAD, nr 5090 Piotr Wcssclsky Tomasz Lubiczki Mikołaj Kyanowski0 1464 AGAD. nr 1332 735
• > 4 Jan Żak z Lgoty Jan z Lubrańca Hynko z Ostrowa Stanisław zc Skrzynek Dcrslaw Obluk Andrzejek z Bielan Jan Polak z Druszna Madej z Oleśnicy 1 Dobrogost Steffek | Olbracht Czech i Gyndrzych Pywo Jan z Elgart Gyndrzych Pusdro j Paweł z Naymark10 233 konie przed 1466 AGAD, nr 1228, 1244; Cod. dipl. Pol. t. IV, nr 68 i Włodko Korczak Piotr Bródka 7 koni przed 1466 AGAD, nr 1268 Maciej z Lednicy Wojciech z Górki Jan Flaschka Doman Yirbenski 18 koni przed 1466 AGAD, nr 1276 Marcin Smelcz z Nyeczyschow 6 koni przed 1466 AGAD, nr 1286 Jan Tuczkowski piesi przed 1466 AGAD, nr 1203, 1284 Łukasz z Radzi ech owa11 6 koni 1462 AGAD, nr 1245. 1341 Piotr z Bożejowa przed 1466 AGAD, nr 1341 Jakub Woźnicki Jan z Cianowic12 1461 AGAD. nr 1233 Jan Dzewisch Jakub Myedzwiecz Jakub Smarzs j Mikołaj Smurtc13 35 koni 100 pieszych przed 1466 AGAD. nr 1283 Habcrt Reyman Jan Bażyński Tomasz Bażyński Maciej z Melgydcn Heybrand z Powersche14 przed 1466 AGAD, nr 1229 Filip z Lubomyśla15 1464 AGAD, nr 1232 7}6
I * 4 Przecław Słowak z Klopocina, chorąży rawski przed 1466 AGAD. nr 1227 Jan Tłustypisarz z Plomianłfi Stanisław Karwicki 108 koni przed 1466 AGAD nr 1253. 1287 Łukasz Rokossowski przed 1466 AGAD, nr 1330 Herbort z Horki Scibor z Dypolthowic? Zacharka z Wtere Phamca Karaś z Goliny przed 1466 AGAD. nr 1324 Gyndrzych z Dobyclycz17 Jan Mynyowsky z Lasznyk Piotr Wzakonyc Jan Nos z Radistre Stanisław z Chełmiec Jan Lybkowsky z Chrastu Abraham dc Stolic Zygmunt z Dobszycz Maciej z Kwaszycz 158 koni przed 1466 AGAD, nr 1227 Jan Stirp18 Jan Zahorka z Zahornicze Capun zc Swoykowa Piotr Borko z Góry Stanisław z Korzcnowa 48 koni przed 1466 AGAD. nr 1313 Marcinek1® Cyrznyn z Chudenic konni i piesi przed 1466 AGAD. nr 1264. 1285 Jan Bukowski Jakub Krcsza (Kreza) z Klcparza 22 konie 1465 AGAD. nr 1282 Długosz. XII. i s. 414 Jan Latalski20 Jan Karwicki Jan Karnkowski Jan Kranschowski Wojciech Goryński 50 koni przed 1466 AGAD, nr 1190 Mikołaj Dąbrowski-1 Jan Bojarski (Bajerski) Bartold Maldzycsky (Mełdzyński) przed 1466 AGAD. nr 1312 1 47 — Trzynastoletnia wojna 737
1 • > 1 4 Tomasz Lubicki22 Mikołaj Bianowski przed 1466 AGAD, nr 1288 Mikołaj Rudzki przed 1466 AGAD, nr 1192 Stanisław Kruczborski Adam Kruczborski przed 1466 AGAD, nr 1261 Marcissius Jan z Aleksandrowa przed 1466 AGAD, nr 1302 Jakub Woźnicki Jan z Cianowic23 przed 1466 AGAD, nr 1300 Łukasz Magnus24 przed 1466 AGAD. nr 1309 Mikołaj Lopniski25 przed 1466 AGAD, nr 1311 Krystyn Los Piotrkowski Grabicński Jakub Tomaszewski26 przed 1466 AGAD, nr 1240, 1290 Mikołaj Curoploch z Brodzina Andrzej z Brodzina Szymon Lipnyczsky Podlansky Jakub Kosowski Mikołaj Tandowsky Mikołaj Cochowski Stanisław Lyszyczsky Leszczensky 61 koni przed 1466 AGAD, nr 1303 Adam Wilkanowski27 1464 Długosz, XII, s. 398 Mikołaj Piotrowski 1465 Długosz, XII, s. 414 Jerzy z Tworkowa28 Hynek z Tworkowa Mikołaj Boreyn przed 1466 Długosz, XII. s. 428; AGAD. nr 1310 Jan Sack29 1466 Długosz, XII, s. 433 Szczęsny z Paniowa30 1466 Długosz, XII. s. 441 758
Pnypity i Występuje jako rotmistrz królewski jut w końcu 1460 r., SRP, Lindau. t. IV, s. 574. 2 Por. przypis 1. j Występuje z dwoma dalszymi tylko w wojsku Dunina w bitwie pod Swiecinem. 4 Jan Żeleński występuje już 27.Xl.1461 w wojsku Dunina w Pruszczu Gd. WAP Gdańsk, jco D. 79, nr 45. 5 Piotr Szorc występuje jako rotmistrz królewski już w początkach 1461 r. AGAD. dok. perg., nr 50S2. Razem z Jak. Łyczkowskim służył też pod Starogardem, tamte, nr 1195. 6 Występuje w służbie królewskiej już po 18.IX.14j4. 7 Występują w umowie z 50.7.1466 razem z wymienionymi wyżej Mik. Międzyborskim i Stanisławem Szyrzy- kiem z 27 końmi. 8 Rycerstwo pomorsko-chełmińskie. 9 Byli rotmistrzami pod Nowem i Starogardem w I. 1464-1466. to Są to bez wątpienia Ślązacy; Naymark - to zapewne m. Środa Sl. it W r. 1465 służył pod Starogardem. AGAD, dok. perg., nr 1245. tz Występują łącznie z J. Jasieńskim. J. Bukowskim i St. Szyrzykiem - por. wyżej - z 164 końmi. Służyli już przed r. 1461. tj Stali też załogą w Łasinie. 14 Jest to zubożałe rycerstwo z Prus właściwych. tj Służył pod Nowem (r. 1464). 16 Jan Tłustypisarz służył pod Gniewem w r. 1465, AGAD, dok. perg.. nr 1559. 17 Zaciężni pochodzenia czeskiego. 18 . Por. przypis 17. 19 Por. przypis 17. 10 Służyli pod Starogardem, a więc w r. 1465-1466. 21 Rycerstwo pomorsko-pruskie, które służyło w Tczewie. 22 Służyli pod Nowem i Starogardem, tj. w I. 1464-1466. 2) Służyli razem z J. Jasieńskim, J. Bukowskim i St. Szyrzykiem - por. wyżej - z 164 końmi. 24 Służył pod Nowem, Starogardem i Chojnicami, tj. w 1. 1464-1466. 25 Służył razem z Gotardem z Radlina z 280 końmi. 26 Służyli razem z Tomiccem z Młodkowa i Jakubem Krezą. 27 Przebywał jako starosta w Nidzicy. 28 Jerzy z Tworkowa przebywał w początkach 1466 r. w Pasymiu lub Ornecie. 29 Przebywał w początkach 1466 r. w Ornecie. jo Dowódca zaciężnych wysłanych pod Chojnice.
WYKAZ SKRÓTÓW ) AGAD - Archiwum Główne Akt Dawnych, Warszawa Arch. Tor. - Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Oddział w Toruniu DOZA Wien - Deutschordens-Zcntralarchiv, Wiedeń OBA - Ordensbriefarchiv, Staatliches Archivlager, Góttingen (Getynga) WAP Gdańsk - Wojewódzkie Archiwum Państwowe, Gdańsk WAP Kraków - Wojewódzkie Archiwum Państwowe, Kraków Acta cap. - Acta capitulorum, wyd. B. Ulanowski Acta cap. Crac. et Ploc. - Acta capitulorum Cracoviensis et Plocensis selecta, wyd. B. U1 a- n o w s k i AST - Acten der Standetage Preussens unter der Herrscbaft des Deutscben Ordens, wyd. M. Toeppen Bornbach, Gescbichte - Bornbach St., Gescbichte irn Lande Preussen von Anno 1449 bis zue Anno 1456, Biblioteka PAN, Gdańsk, Ms. Uph. fol. 113 Bornbach, Rezesse - Bornbach St., Sammlung von Preussischen Landtags-und Hansa- Rezessen von 1374-1523, t. IV, Rezesse der Jahre 1450-1459. Biblioteka PAN, Gdańsk, Ms. Uph. fol. 109 CDB - Codex diplomaticus Brandenburgensis Codex epistolaris - Codex epistolaris saeculi XV Długosz, XII - Długosz J., Historiae Polonicae, Liber XII, tomus V, wyd. A. Pr z c ź- d z i e c k i, 1876 HR - Hanserezesse HU - Hansiscbes Urkundenbucb Lata — St. M. Kuczyński, Lata wojny trzynastoletniej w ,,Rocznikach czyli kronikach" inaczej „Historii polskiej" Jana Długosza, Komentarz krytyczny, 1964-1965 LEK - Liv-, esl- und kurldndisches Urkundenbucb MHW - Monumenta Historiae Warmiensis MK - Metryka Koronna MPH - Monumenta Poloniae Historica MS - Matricularum Regni Poloniae Summaria, wyd. T. Wierzbowski PSB - Polski Słownik Biograficzny PUB - Urkundenbucb z'<r Gescbichte des vormaligen Bisthums Pomesanien, wyd. H. C r a m e r Regesta - E. Joachim, W. Hubatsch, Regesta bistorico-diplomatica Ordinis 5. Manae Tbeutonicorum 1198-1525, Pars I-II Schutz -C. Schutz, Historia rerum Prussicarum, 1599 SRP - Scriptores rerum Prussicarum 740
SRP, Gescb. - Scriptores Rerum Prussicarum: Gescbichte von we gen eines Bundes SRP, Lindau - Scriptores Rerum Prussicarum: J. Lindau, Gescbichte des drei7,ehnj<ibrigen Krieges SRSil. - Scriptores Rerum Silesiacarum Staatsvertrage - Die Staalsvertragc des Deutscben Ordens in Preussen im 15. Jabrhundert. wyd. E. W c i s c UBC - Urkundenbucb des Bistbums Culm UL - Urkundenbucb der Stadt Liibeck JEDNOSTKI MONETARNE W POLOWIE XV W. Korona 1 grzywna polska = 4 wiardunki = 24 szkojce = 48 groszy = 96 kwartników Prusy * 1 grzywna pr. = 4 wiardunki = 24 szkojce = 60 szelągów = 720 denarów 1 złoty węg. = 1 grzywna pruska 26 szelągów (= 1.6 grzywny pruskiej) 1 złoty reński = 1 grzywna pruska 15 szelągów
BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA RĘKOPIŚMIENNE Woj. Archiwum Państwowe w Gdańsku Korespondencja m. Gdańska - Dział 300 D: nr 1-2 - król polski nr 6 - władze polskie nr 7 - miasta polskie nr 23 B - Brandenburgia nr 33 - książęta zach.-pomorscy nr 35 A - m. Słupsk nr 35 ABC - miasta Pomorza Zachodniego nr 36 A i AB - m. Lębork i Bytów nr 38 - w. mistrz nr 39 - dowódcy krzyżaccy nr 40 - Krzyżacy nr 42 - biskupi i kapituła warmińska nr 43 - biskupi włocławscy nr 45 A-E - klasztory Pomorza Gdańskiego nr 48 - Jan i Scibor Bażyńscy nr 50-51 - dowódcy wojenni nr 55-56 - wojewodowie pomorscy nr 59 - układy finansowe nr 60-64 - miasta Pomorza Gdańskiego nr 65 - m. Elbląg nr 67 - m. Królewiec nr 68 - m. Toruń nr 73-75 - wysłannicy rady m. Gdańska nr 79 - listy z terytorium gdańskiego nr 79 A - m. Hel 300. 27. nr 5 i 6 - Libri missivarum 300. 59, nr 7 - Liber mcmorandorum 300, 12/488 - księga kamlarii gdańskiej Archiwum w Toruniu, Oddział Terenowy Woj. Archiwum Państwowego w Bydgoszczy Kat. I. m 1405-2030 - dokumenty i listy z 1. 1453-1466. Kat. II, sygn. III, nr 77 - memoriał kamlarza Hansa Kóniga 1456-1475 742
IV, nr 3 - Księga Żołdu 1454 i n. IV, nr 5 - rachunki Swiecia 1460-1492. XVI, nr 17 - rachunki z okresu wojny trzynastoletniej. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie Dokumenty pergaminowe z I. 1454-1471. Metryka Koronna, t. XI, XII, XVI. Biblioteka Czartoryskich w Krakowie Dokumenty pergaminowe z I. 1454-1466. Teki Naruszewicza, t. XVIII-XX. Woj. Archiwum Państwowe w Krakowie Księga ławnicza, nr 8. Księga radziecka, nr 429. Archiwum Kapitulne (Wawel) w Krakowie Dokumenty pergaminowe z 1. 1454-1466. Archiwum Diecezjalne w Olsztynie t. D, nr 1 - listy z połowy XV w. Biblioteka PAN w Gdańsku Ms. Uph., fol. 109 - St. Bombach, Sammlung von Preussiseben Landtags- und Hansa- Rezessen, t. IV, 1450-1459. Ms. Uph., fol. 113 - tenże, Gescbicbte im Lande zpe Preussen eon Anno 1449 bis zue Anno 1456. Staatliches Archiolager, Góttingen Ordensbricfarchiv - korespondencja - nr 11668 - 16077. listy niedatowane z połowy XV w. (Undatiertc Stucke des XV. Jahrhunderts) dokumenty - nr 2931 - 3126. Deutschordens-Zentralarchio, W i en Dokumenty (Urkunden) z 1. 1454-1466. Rękopisy - Hs. 133, 142; Abt. Prcussen, Kart. 394/1, 409/1, 409/4, 409/5. Haas-, Hof- und Staatsarchio, Wien Dokumenty (Urkunden) z 1. 1453-1466. Deutsches Zentralarchio, Abt. Merseburg Rep. 11, 268-270, Fasc. 1 - Bczichungcn Brandenburgs zum Dcutschcn Orden. ŹRÓDŁA DRUKOWANE Acta capitulorum. wyd. B. U 1 a n o w s k i, t. I-II, Kraków 1894-1902. Acta capitulorum Cracoeiensis et Plocensis selecta, wyd. B. U 1 a n o w s k i, Kraków 1891. Acten der Stdndetage Preussens unter der Herrscbaft des Deutscben Ordens, t. IV-V, wyd. M. T o e p p e n, Leipzig 1884-1886. Aeneae Syleii Piccolominei Senensis... opera, Basileac 1561. 745
Akta grodzkie i ziemskie, t. II. V, VI, VIII, XI, XIII, Lwów 1870-1888. Akt en der Standetage Preussens Kóniglicben Antbeils, t. I, wyd. F. Thun ert, Danzig 1896 Annales Minorum seu Trium Ordinum a S. Francisco instituorum auclore A. R. P. Luca Wad- d i n g o Hiberno, t. XII, Quaracchi 1932. Ancnymi cbronicon Austriacum, Selecta iuris et bistoriarum, cd. H. Ch. Scnckenbcrg, Franco- furti ad Mocnum 1739. J. W. B a n d t k i e, lus Polonicum, Warszawa 1831. E. B a r w i ń s k i, L. Birkenmajer, J. Łoś, Sprawozdanie z poszukiwań w Szwecji, Kra- ków 1914. M. Biskup, Spisy jeńców polskich z bitwy pod Chojnicami, „Przegląd Hist.“, t. LVI, 1965. 4'M. Biskup, Wykaz broni palnej i innego sprzętu wojennego wysyłanego przez Toruń w okresie wojny trzynastoletniej, „Zapiski Hist.**, t. XXXI, 1966. Der Briejwecbsel des Eneas Siluius Piccolomini, III. Abt.: Briefe des Biscbofs von Siena, t. I, wyd. R. W o l k a n, Wien 1918. Der Briejwecbsel des Kardinals Nikolaus von Kues mit dem Hocbmeister des Deutscben Orderu, Cusanus Texte, t. IV, wyd. E. M a s c h k c, Heidelberg 1956. J. C h m c 1, Regesta cbronologico-diplomaticn Friderici IV. Rom. regis (imper. III), t. I-II. Wien, 1838-1840. Die Cbronikcn der deutscben Stddte vom 14 bis ins 16 Jahrbundert, t. IV, X, XXII, XXXI, 1865-1911. Codex diplomaticus Brandenburgensis, wyd. A. F. Ricdcl, cz. 1, t. IX; XVIII, XIX, XXIV; cz. 2, t. IV, V; cz. 3, t. I, Berlin 1849 i n. Codex diplomaticus Lusatiae Superioris, t. IV-V, wyd. R. J c c h t, Górlitz 1911-1927. Codex diplomaticus Maioris Poloniae, wyd. E. Raczyński, Poznań 1840. Codex diplomaticus Regni Poloniae et Magni Ducatus Litbuaniae, t. I, IV, wyd. M. D o g i e I, Wilno 1758-1764. Codex diplomaticus Uniuersitatis Studii Generalis Cracoviensis, t. II, Kraków 1873. Codex diplomaticus Poloniae, t. II, wyd. A. Muczkowski i L. Rzyszczewski, War- szawa 1848-1853. Codex epistolaris saectdi decimi quinti, t. I, wyd. A. Sokołowski i J. Szujski, Kraków 1876; t. III, wyd. A. Lewicki, Kraków 1894. I. Daniłowicz, Skarbiec diplomatów, t. I-II, Wilno 1860-1862. Diplomatarium lleburgense, t. I, wyd. G. A. M ii I v ers ted t, Magdeburg 1877. J. Długosz, Historiae Polonicae, Liber XII, t. V, Opera omnia, wyd. A. Przeżdziecki, Kraków 1878. Documente priuitóre la Istoria Romanilor 1451-1510, t. II, cz. 2, wyd. E. Hurmuzaki, Bu- curcsti 1891. Dokumenty kujawskie i mazowieckie, wyd. B. Ulanowski, Archiwum Komisji Historycznej AU, t. IV, Kraków’ 1888. Elementa ad jontium editiones, t. I; Polonica ex libris „Obligationum et solutionum Camerae Apostolicae" ab A. 1373, wyd. I. Lisowski, Romac 1960. •4- K. Górski, Związek Pruski i poddanie się Prus Polsce, Poznań 1949. j. K. Górski, Kilka dokumentów toruńskich j r. 1453, „Zapiski TNT“, t. XV, 1949. O. Grciffcnhagcn, Eine Reoaler Urkunde zur Friedensoermittlung in Preussen 1456, „Bei- trage zur Kundc Estlands", t. XIII, 1927. O. G ii n t h c r, Die Aufzeicbnungen des Tborner Pjarrers Hieronimus Waldau. „Zcitschrift d. Wcstprcussischen Geschichtsvereins*‘, t. XLIX, 1907. O. G ii n t h c r, Lateiniscbe Verse uber Danziger Ereignisse des 14. und 15. jabrbunderts, „Zcit- schrift d. Wcstprcussischen Geschichtsvereins", t. IX, 1920. Hanserezesse, cz. 2, t. 1V-V, wyd. G. R o p p, Lcipzig 1883-1888. 744
Hansiscbes Urkundenbuch, t. VI1I-IX, wyd. W. Stein, Leipzig 1899-1903. M. I-I e 1 I m a n n, Beitrage zur Geschichte des Dreizehnjahrigen Krieges im Ordendande Preussen. „Jahrbuch f. d. Geschichte Mittel-u. Ostdcutschlands", t. VIII. 1960. E. Joachim, W. Hubatsch, Regesta bistorico-diplomatica Ordinis S. Mariae Tbtutonicorum 1198-1525, Pars I, t. 1-2; Pars II, Góttingen 1948-1950. K. Klettke, Regesta Historiae Neomarcbicae, „Markischc Forschungen" t. XII, Berlin 1868. Kodeks dyplomatyczny Księstwa Mazowieckiego, wyd. T. Lubomirski. Warszawa 186?. Kodeks dyplomatyczny m. Krakowa, wyd. F. P i c k o s i ń s k i. Kraków 1879. '/‘Księga długów miasta Torunia z okresu wojny trzynastoletniej, wyd. K. Ciesielska i I. Ja- nosz-B i skupowa, Toruń 1964. Księga Tbeudenkusa, wyd. L. Koczy, Toruń 1937. /-S. M. Kuczyński i inni, Lata wojny trzynastoletniej w ,,Rocznikach czyli kronikach" inaczej „Historii polskiej" Jana Długosza (1454-1466), t. I-II, Łódź 1964-1965. A. Lewicki, Index actorum saeculi decimi c/uinti, Kraków 1888. Liv-, est- und kurlandiscbes Urkundenbuch, t. XI. XII. wyd. P. Schwartz i A. v. Bulmerincq. Riga 1905-1910. K. Marcinkowski. Materiały do historii wojen z Krzyżakami ~ Archiwum Skarbowego. „Roczniki TNT“. t. XIII, Toruń 1906. Materialien zur ósterreichiscben Geschichte, t. II, wyd. J. Ch m cl, Linz 1838. Materiały do dziejów pospolitego ruszenia l. 1497 i 1509, zebr. A. Pa wińsk i. wyd. S. Ku- trzeba, „Archiwum Komisji Historycznej AU‘‘, t. IX, Kraków 1902. Matricularum Regni Poloniae Codices saeculo XV conscripti, t. I, wyd. A. M y s 1 o w $ k i i W. Graniczny, Warszawa 1914. Matricularum Regni Poloniae Summaria. t. I-IV, wyd. T. Wierzbowski, Warszawa 1905-1917. Monumenta Historiae Warmiensis, t. III, cz. 2; Scriptores rerum Warmiensium, wyd. C. P. W o e 1- ky i J. M. S a a g c, Braunsberg 1866. Monumenta Poloniae Historica, t. III—VI, Lwów 187&-1893. J. J. Muller, Reicbstags-Theatrum, wie selbiges unler Friedrich V...v. 1440-1493 gestanden. Jena 1713. J. Nowacki, Analecta gnieźnieńskie, „Roczniki Historyczne'*, t. XI. 1935. M. P e r I b a c h, Regesten der Stadt Kónigsberg 1256 bis 1524. „Altpreussische Monatsschrift**. t. XVIII, 1881. J. P er w o 1 f, Otczet ordinamogo professora... o naucznycb zanjatijacb za graniceju s 20 maja po 20 sentjabrja 1882 g„ „Warszawskija Uniwicrsitetskija Izwiestija", 1883, Nr 1. Warszawa 1883. E. G. v. Pet ten cg g, Die Urkunden des Deutsch-Ordens-Centralarcbioes zu Wien, t. 1. Prag 1887. Polskie ustawy i artykuły wojskowe od XV do XVIII wieku, wyd. St. Kutrzeba, Kraków 1937. F. Pr o we, Neues Materiał zn Toeppens Akten, „Mitteilungen des Coppcrnicus-yereins**. t. XXXVII, 1929. Rachunki wielkorzędowe krakowskie z lat 1461 i 1471, wyd. St. Krzyżanowski, Archiwum Komisji Historycznej PAU, t. XI, Kraków 1909-1913. O. R a y n a 1 d, Annales Ecclesiastici, t. X, Lucac 1753. E. Ry kacze ws ki, Inuentarium ornnium et singulorum prioilegiorum... in arebioo Regni in arce Cracouiensi continentur, Paryż 1862. C. Schutz, Historia rerum Prussicarum, Leipzig 1599. Scriptores rerum Lusaticarum, t. 1, Gocrlitz 1839. Scriptores rerum Prussicarum, t. III-V, Leipzig 1866-1874. Scriptores rerum Silesiacarum, t. VII-X, XII, Brcslau 1872-1883. 74>
A. Scmrau. Urkunden aus dem Stadtarcbioe zu Tborn iiber oerscbiedene Orte Masurens aut der Ordenszeit, „Mitteilungen... Masovia", t. IX, 1903. P. Simson, Kleine Beitrage zur Danziger Gescbichte des 15. Jabrbunderts aus einer Berliner Handscbrift, „Mitteilungen d. Westprcussischen Geschichtsvereins", t. VI, 1907. G. Sommcrfcldt, Ein Febdebrief des berzoglicben Vogtes zu Neustettin Kurt von Glasenapp an den deutscben Orden vom Februar 1455, „Mitteilungen d. Westprcussischen Geschichtsve- rcins, t. VI, 1907. Dic Staatsvcrtrage des Deutscben Ordens in Preussen im 15. Jabrhundert, t. II, wyd. E. W e i s e, Marburg 1955. Stare letopisy ceskć z vratislavskebo rukopisu, wyd. F. Simek, Praha 1937. Tborner Denkwurdigkeiten von 1345-1547, wyd. A. V o i g t, „Mitteilungen d. Coppernicus-Ve- reins", t. XIII, 1904. M. T o e p p e n, Die alteste Tborner Stadtcbronik, „Zeitschrift d. Westprcussischen Geschichts- vercins", t. XLII, 1900. K. Tymieniecki, Przyczynki archiwalne do dziejów w. XV, „Roczniki Historyczne", t. IX, 1933. Urkundenbucb der Stadt Lubeck, t. IX-XI, Lubeck 1893-1905. Urkundenbucb des Bistbums Culm, t. I, wyd. C. P. W o e 1 k y, Danzig 1887. Urkundenbucb zw Gescbichte Allensteins, t. II-III, 1, wyd. H. Bonk, Allenstcin 1912-1926. Urkundenbucb zur Gescbichte des vormaligen Bistbums Pomesanien, wyd. H. C r a m e r, „Zeit- schrift d. Historischen Vcreins f. d. Regierungsbczirk Maricnwerder", t. XVI, 1886. Urkundlicbe Beitrage zur Gescbichte Bobmens und seiner Nacbbarlander im Zeitalter Georgs von Podiebrad, wyd. F. P a 1 a c k y, Wien 1860 (Fontes rerum Austriacarum, cz. 2, t. XX), Vetera Monumenta Poloniae et Litbuaniae, t. II, wyd. A. T h e i n c r, Romac 1861. E. Vol ckman n. Katalog des Elbinger Stadtarcbios, Elbing 1875. Volumina legam, t. I, Petersburg 1859. J. H. Zcrnccke, Kern der Tbornischen Chronicke 1231-1711, Thorn 1711. LITERATURA Altpreussiscbe Biograpbie, Kónigsberg 1936-1944 i Marburg 1961-1963. I. Andersson. Schwediscbe Gescbichte, Munchen 1950. Atlas Historyczny Polski: Prusy Królewskie w drugiej połowie XVI wieku, opracował M. Biskup przy współpracy L. Koca, Warszawa 1961. Aus Reicbstagen des 15. und 16. Jabrbunderts, Góttingcn 1958. F. B a b i n g c r, Mebmed der Eroberer und setne Zeit, Munchcn 1953. A. Bach mann, Herzog Wilhelm von Sachsen und tein bóhmiscbes Sóldnerbeer auf dem Zuge vor Soest, „Neues Archiv f. sachsische Gcschichte und Altcrtumskundc", t. II, Dresdcn 1881. A. Bachmann, Gescbichte Bobmens, t. II, Gotha 1905. L. v. B a c z k o, Gescbichte Preussens, t. III, Kónigsberg 1794. K. B a d e c k i, Średniowieczne ludwisarstwo lwowskie, Lwów 1921. M. B a 11 z c r, Zur Gescbichte des Danziger Kriegswesens im 14. und 15. Jabrhundert, Danzig 1893 (Programm des Kónigl. Gymnasiums zu Danzig, nr 28). J. Bardach, O genezie sejmu polskiego, VIII Powszechny Zjazd Historyków' Polskich, Sekcja Historii Państwa i Prawa, Warszawa 1959. H. Barycz, Polacy na studiach w Rzymie, Kraków 1938. Die Bau- and Kunstdenkmaler der Prooinz Westpreussen, t. I-XI, oprać. J. H e i s e, t. XII-XIV, oprać. B. S c h m i d, Danzig 1889-1919. Die Bau- und Kunstdenkmaler der Prooinz Ostpreussen, oprać. A. B o c 11 i c h e r, t. I^IX, Kónigs- ’ berg 1891-1899. 746
C. Beckhcrrn, Gescbichte der Befestigungen Kónigsbergs, „Altprcussischc Monatsschrift", t. XXVII, 1890. J. G. B c h n i s c h, Versuch einer Gescbichte der Stadl Bartenstein in Ostpreussen und des Kircbspiels, Kónigsberg 1836. Beitrage zur Gescbichte des Geschlecbts von Nostitz, Leipzig 1874. F. Bcnninghoven, Probleme der Zahl und Standortverteilung der Uvlandischen Streitkrafte im ausgebenden Mittelalter, „Zeitschrift f. Ostforschung", t. XII, 1963. F. Benninghoven, Die Gotlandfeldzuge des Deutscben Ordens 1398-1408, ,,Zeitschrift f. Ostforschung", t. XIII, 1964. G. Biermann, Gescbichte des Purstentums Tescben, Teschcn 1894. Z. Bincrowski, Sprawa zaległego żołdu Jana Celo, „Rocznik Gdański", t. XIV, 1955. M. Biskup, Kazimierz Jagiellończyk a początki polskiej floty wojennej, „Zapiski TNT", t. XVII, 1951. M. Biskup, Stosunek Gdańska do Kazimierza Jagiellończyka w okresie wojny trzynastoletniej, Toruń 1952. M. Biskup, Gdańska flota kaperska w okresie wojny trzynastoletniej, Gdańsk 1953. /'M. Biskup, Handel wiślany w l. 1454-1466, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych", t. XIV, 1953. T M. Biskup, Źródła do inkorporacji Prus i wojny trzynastoletniej w archiwach polskich, „Ar- cheion", t. XXIV, 1955. j-H Biskup, W sprawie publikacji traktatów państwowych Zakonu Krzyżackiego z XV w., „Kwartalnik Hist.", t. DCIII, 1956. M. Biskup, Der Zusammenbrucb des Ordensstaates in Preussen im Licbte der neuesten pol- niseben Porscbungen, „Acta Poloniae Historica", t. IX, 1963. ' M. Biskup, Walka o zjednoczenie Pomorza Wschodniego j Polską w połowie XV w., w: Szkice Z dziejów Pomorza, t. I, Warszawa 1958. A- M. Biskup, Zjednoczenie Pomorza Wschodniego z Polską w połowie XV wieku, Warszawa 1959. AM. Biskup, Zagadnienie ważności i interpretacji traktatu toruńskiego 1466 r„ „Kwartalnik Hist.", t. LXIX, 1962. |-M. Biskup, Centralne Archiwum Zakonu Krzyżackiego w Wiedniu. „Przegląd Hist.", L LV, 1964. M. Biskup, M. Zdzitowiecka. Sztum, w: Studia z historii budowy miast polskich, War- szawa 1957. A. Blaschka, Konrad Gesselens Kopie des Zweiten Tborner Friedenstertrages, „Wisscnschaft- liche Zeitschrift der Martin Luther-UnivcrsitSt Hallc-Wittenbcrg", t. VIII, 1958/1959. A. Blaschka, Konrad Gesselen - ein Mitarbeiter von Johannes Długosz, „Wisscnschaftlichc Zeitschrift der Martin Luther-Universitat Hallc-Wittenbcrg", t. X, 1961. P. I. Blok, Gescbichte der Niederlande, t. II, Gotha 1905. A. B 1 u d a u, Gab es in Ermland eine hussitisebe Bewegung, „Zeitschrift f. d. Geschichtc und Altertumskundc Ermlands", t. XXII, 1924. E. B 1 u m h o f f, Beitrage zur Gescbichte und Entwickelung der Westpreussiseben Stdnde, „Zeit- schrift d. Westprcussischen Gcschichtsvcreins *, t. XXXIV, 1894. M. Bobrzyński, Dzieje Polski, t. I, Jerozolima 1944. Z. Bocheński, Krakowski cech mieczników, Kraków 1937. Z. Bocheński, Uwagi o płatnerzach krakowskich, „Broń i Barwa", t. IV, 1937. M. Bogucka, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny w XIV-XVII wieku. Warszawa 1962. H. Bonk, Gescbichte der Stadl Drengfurt, Rastenburg 1905. H. Bonk, Darstellung der Gescbichte Allensteins. t. I, Allenstein 1930. H. Boockmann, Laurentius Blumenau, furstłicber Rat-Jurist-Humanist (ca 1415-1484). Gót- tingen 1965. 747
A. v, Brandt, Die Hanse und die nordiscben MScbte im Miltelalter, Koln 1962. B. Brctholz, Gescbicbte Bóbmens und Mahrens. t. II, Rcichcnbcrg 1922. D. Brillowsky, Gescbicbte der Stadt Conitz in W estpreussen, „Preussischc Provinzial-Blattcr’*, t. I-III, 1829-1&30. W. B riin in g, Die Stellung des Bistums Ermland znm Deutseben Orden im dreizehnjdhrigen Stlidtekriege, „Altpreussische Monatsschrift", t. XXIX, XXXII, 1892-1895. O. B r u n n c r, Land und Herrscbaft, Briinn 1943. O. Brunner. Beitrdge zur Gescbicbte des Febdewesens im spatmittelalterlicben ósterreicb, „Jahrbuch f. Landcskundc von Niedcrosterrcich**, t. XXII, 1929. F. B u c h h o 1 z, Braunsberg im Wandel der Jahrhunderte, Braunsberg 1934. K. Buczek, Dzieje kartografii polskiej od XV do XVIII wieku, Wrocław 1963. G. B u j a c k, Das Sóldncrwesen des deutseben Ordensstaates in Preussen bis 1466, „Zcitschrift f. Preussischc Geschichtc und Landcskundc'*, t. VI, 1869. J. C a r o, Dzieje Polski, tłum. S. Mieczyńskiego, t. V, Warszawa 1899. E. Carstcnn, Gescbicbte der Hansestadt Elbing, Elbing 1937. W. Chri sten sen. Unionskongerne og hansestaederne 1439-1466, Kobenhavn 1895. 4- E. Cieślak, Przywileje Gdańska z okresu wojny trzynastoletniej na tle przywilejów niektórych miast bałtyckich, „Czasopismo Prawno-Historyczne", t. VI, 1954. E. Cieślak, Rewolty gdańskie w XV w., „Kwartalnik Hist.“, t. LXI, 1954. -j* E. Cieślak. Stosunek Związku Miast Hanzeatyckicb do Polski w okresie wojny trzynastoletniej 1454-1466, „Zapiski Hist.**, t. XXI, 1956. E. Cieślak, Walki ustrojowe w Gdańsku i Toruniu oraz w niektórych miastach hanzeatyckicb w XV w., Gdańsk 1960. K. H. C1 a s e n, Die miitelalterliche Kunst im Gebiete des Deutschordensstaates Preussen, t. I: Die Burgbauten, Kónigsberg 1927. G. Conrad, Preussiscb Holland einst und jetzt, Pr. Holland 1897. H. Cramer, Gescbicbte des vormaligen Bistbums Pomesanien, „Zcitschrift d. Hist. Vercins f. d. Regierungsbezirk Maricnwerder'*, t. XII, 1884. R. Cramer, Gescbicbte der Lande Lauenburg und Biltow, t. I-II, Kónigsberg 1858. A. Czacharowski, Spór o ziemię lęborską i bytowską w l. 1455-1526, „Roczniki Hist.", t. XXI, 1956. •f P. Czapiewski, Senatorowie świeccy, podskarbiowie i starostowie Prus Królewskich, Toruń 1921. W. Czapliński, K. Górski. Historia Danii, Wrocław 1965. L. W. Czcriepnin, Obrazowanije russkogo centralizowannogo gosudarstwa w XIV-XV wie- kach, Moskwa 1960. F. C. Dahlmann, Gescbicbte von Danemark, t. III, Hamburg 1843. E. Da en cli, Die Bliitezeit der deutseben Hanse, t. I-II, Berlin 1905-1906. H. D e 1 b r u c k, Gescbicbte der Kriegskunst im Rahmen der politiseben Gescbicbte, t. HI, Ber- lin 1907. P. Czapiewski. Gdzie leżał Czflnterz, „Zapiski TNT“, t. XII, 1946. Den soenska utrikes politikens historia, t. I, Stockholm 1956. F. D i 11 r i c h. Der Dom zu Frauenburg, „Zcitschrift f. d. Geschichte u. Alterumskunde Erm- lands”, t. XVIII. 1913. A. D o m a n o w s z k y, Die Gescbicbte Ungarns, Munchen 1923. J. G. Droyscn, Gescbicbte der preussiseben Politik, t. II, Leipzig 1868. J. D u r d i k, Sztuka wojenna busytów, Warszawa 1955. J. Dworzaczkowa, Dziejopisarstwo gdańskie do połowy XVI wieku, Gdańsk 1962. Dzieje Torunia, pod red. K. Tymienieckiego, Toruń 1933. W. Dziewanowski, Zarys dziejów uzbrojenia w Polsce, Warszawa 1935. 748
W. Dziewanowski, Tarcza, „Broń i Barwa", t. I, 1934. W. Dziewanowski, Podręcznik historii wojskowości powszechnej. Średniowiecze, Warszawa 1932. II. Eckcrdt, Gescbicbte des Kreises Marienburg, Marienburg 1868'. T. Ehrhardt, Gescbicbte der Festung Kónigsberg!Pr. 1257-1945, Wurzburg 1960. A. Eichhorn, Geschichte der ermlandischen Biscbofswahlen, „Zeitschrift f. d. Geschichtc u. Altcrtumskundc Ermlands", t. I. 1860. A. Eichhorn, Die Pralaten des ermlandischen Domcapitels, „Zcitschrift f. d. Geschichtc u. Altcrtumskundc Ermlands'*, t. III, 1866. Encyklopedia wojskowa, pod red. O. Laskowskiego, t. I-VI. Warszawa 1931-1937. B. Engel, Waffengescbicbtlicbe Studien ans dem Deutscbordensgebiet, „Zcitschrift f. Historische Waffenkunde", t. IV, 1906-1908. H. Fehr, V om Lebnsbeer zum Sóldnerbcer, „Zcitschrift d. Savigny Stiftung f. Rcchtsgeschichtc", t. XXXVI, Gcrm. Abtcilung, 1915. H. Fischer, Gescbicbte der Stadt Weblau, Wchlau 1936. R. F1 a n s s, Die von Kóckritz in Preussen, „Zcitschrift d. Hist. Vcrcins f. d. Regicrungsbczirk Maricnwerdcr", t. VI, 1882. M. F o 11 z, Gescbicbte des Danziger Stadtbaushalts, Danzig 1912. K. Forstreuter, Memel und Liibeck im Mittelalter, „Mittcilungen d. Vcreins f. d. Geschichte von Ost-und Westprcusscn**, t. XII, 1937. K. Forstreuter, Beitrage zur Preussiseben Gescbicbte im 15. und 16. Jabrbnndert, Heidel- berg 1960. K. Forstreuter, Deutscbland und Litauen im Mittelalter, Kóln-Graz 1962. W. F r a k n o i, Mathias Corvinus, Kónig von Ungarn, Frciburg i. Br. 1891. W. F r a n z, Gescbicbte der Stadt Kónigsberg, Kónigsberg 1934. W. F r a n z, Jurgen Langerbeen, ein Kónigsberger Biirgermeister aus der Zeit des Dreizebnjabrigen Krieges, „Mittcilungen d. Vcrcins f. d. Geschichtc von Ost-und Westprcusscn'', t. XI. 1936. W. Frań z, Georg Steinbaupt, ein Kónigsberger Biirgermeister aus der Zeit des Dreizebnjabrigen Krieges, „Mittcilungen d. Vcrcins f. d. Geschichtc von Ost-und Westprcusscn", t. XI, 1936. W. F r a n z, Kónigsbergs Gewerbe im Mittelalter, Kónigsberg 1939. E. v. F r a u e n h o 1 z, Das Heerwesen der germaniseben Frubzeit, des Frankenreicbes und des ritterlichen Zeitalters, Munchen 1935. E. v. F r a u c n h o 1 z, Entwicklungsgescbicbte des deutseben Heerwesens, t. I-II, Munchen 1937. H. F r e y t a g, Die Gescbaftstrager des Deutseben Ordens an der Kurie von 1309-1525, „Zcit- schrift d. Wcstpreussischcn Gcschichtsvcrcins", t. XLIX, 1906. J. Friedberg. Pospolite ruszenie w Wielkopolsce, (Studia nad historią prawa polskiego, t. I, z. 3). Lwów 1900. J. Friedberg, Polityka Kazimierza Jagiellończyka wobec papieża Piusa U, Czech i Niemiec, Sprawozdanie Dyrekcji C. K. Gimnazjum w Przemyślu, 1901. J. Friedberg, Zatarg Polski z Rzymem w czasie wojny trzynastoletniej, „Kwartalnik Hist.**, t. XXIV, 1910. E. v. Frisch, Der (Jbergang vom Lebendienst znm Solddienst in Oesterreicb, Wicn 907. X. Froelich, Die Gescbicbte des Graudenzer Kreises, t. I-II, Danzig 1884-1885. J. Frycz, Zamek krzyżacki w Toruniu, „Rocznik Muzeum w Toruniu", t. 1, z. 3, 1963. R. Frydrychowie z, Gescbicbte der Cisterzienserabtei Pelplin, Dusseldorf 1905. S. Gawęda, Rola finansowa duchowieństwa diecezji krakowskiej w okresie wojny trzynastolet- niej, „Nasza Przeszłość", t. X, 1959. S. Gawęda, Udział finansowy Krakowa w wojnie trzynastoletnie], „Małopolskie Studia Histo- ryczne", t. II, z. 2/3, 1959. 749
I. Gieysztorów a. Badania nad historią zaludnienia Polski, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej", t. XII, 1963. K. Gierdziejewski, Zarys historii odlewnictwa polskiego, Stalinogród 1954. I. G o e d t k c, Geschichte der Stadt Conitz, Danzig 1724. -pŁ. Gołębiowski, Dzieje Polski za panowania Jagiellonów, t. III, Warszawa 1848. J. Gol 1, Cechy a Prusy ve stredeveku, Praha 1897. \/O. Górka, Zagadnienie czarnomorskie w polityce polskiego średniowiecza, cz. I: 1359-1450, „Przegląd Hist.", t. XXX, 1932-1933. f' Karol Górski, Pomorze w dobie wojny trzynastoletniej, Poznań 1932. Karol Górski, Z dziejów ustroju Pomorza, „Rocznik Gdański", t. VII/VIII, 1934. Karol Górski, Fragmenty dziejów Prus w XV w., „Rocznik Gdański", t. IX-X, 1937. ^Karol Górski, Ustrój państwa i Zakonu Krzyżackiego, Gdynia 1938. Karol Górski, Państwo krzyżackie w Prusach, Gdańsk 1946. Karol Górski, Polska w zlewisku Bałtyku, Gdańsk 1947. Karol Górski, Lenno słupskie, „Przegląd Zachodni", t. III, 1947. Karol Górski, Uwagi o lennie słupskim, „Roczniki Hist.“, ł. XVII, 1948. -^Karol Górski, Wojna trzynastoletnia (1454-1466), „Przegląd Zachodni", t. X, 1954. Karol Górski, Długosz o wojnie trzynastoletniej, Sprawozdania Tow. Nauk, w Toruniu, t. X, 1958. ^Karol Górski, Uwagi o traktacie toruńskim 1466 r., „Zapiski Hist.“, t. XXII, 1958. ♦ Karol Górski, Rządy wewnętrzne Kazimierza Jagiellończyka w Koronie, „Kwartalnik Hist.", t. LXVI, 1959. Karol Górski, Dzieje Malborka, Gdynia 1960. Karol Górski, Starostowie malborscy w latach 1457-1510, Toruń 1960. 4- M Karol Górski, M. Biskup, Położenie i sytuacja międzynarodowa Polski w drugiej połowie XV w., Pamiętnik VIII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Krakowie, t. I, Warsza- wa 1960. Konst. Górski. Historia piechoty polskiej, Kraków 1893. Konst. Górski, Historia jazdy polskiej, Kraków 1895. Konst. Górski, Historia artyleryi polskiej, Warszawa 1902. J. G r e gor o v i u s, Die Ordensstadt Neidenburg in Oslpreussen, Maricnwcrder 1883. R. G r i e s e r. Hans von Baysen, Leipzig 1936. R. Gródecki, S. Zachorowski, J. Dąbrowski, Dzieje Polski średniowiecznej, t. II, Kraków 1926. M. Grodzicka, Bombarda ? zamku w Kurzętniku (Najstarszy spiżowy okaz artylerii krzyżac- kiej), „Studia i Materiały do dziejów dawnego uzbrojenia i ubioru wojskowego", t. I, 1963. C. Grunhagen, Geschichte Scblesiens, t. I, Gotha 1884. K. Gutowski, Grenzfeste Preussisch-Friedland, Schneidcmiihl 1937. W. H a e u s 1 e r, Geschichte des Furstentums Oels, Breslau 1883. W. H a h 1 w e g, Das Kriegswesen der Stadt Danzig. T. I: Die Grundzuge der Dan&ger Wehr- verjassung 1454-1793, Berlin 1937. O. Halce ki. Dzieje Polski za panowania Jagiellonów, w: Polska, jej dzieje i kultura, War- szawa 1930. O. H a 1 e c k i. Dzieje unii jagiellońskiej, t. I, Kraków 1919. O. Halecki, La politiąue scandinaoe des Jagellons, w: La Pologne a u Vle Congres International des Sciences Historiąues, Warsaw-Lwów 1930. H. Hantsch, Die Geschichte Osterreicbs bis 1648, t. I, Graz - Wien 1951. E. Hartmann, Das Scbicksal der Ordenshauscr Osterode, Gilgenburg, Hobenstein und Liebemiibl in den Kriegsjabren 1454-1457, „Mitteilungen d. Vereins f. d. Geschichte von Ost-und Wcst- preussen", t. X, 1936. 750
I’. Hartung, Deutsche VerfassmgtSescbicbte vom 15. Jahrhunderl bis zur Cegemm, Leipzig 1928. \,R. Heck. Zjazd głogowski w 1462 r„ Warszawa-Wrocław 1962. VR. Heck, Czeski plan związku państw europejskich z l- 1462-1464 a Polska, w: Stadia z dzie- jów polskich i czechosłowackich, t. I, 1960. K. Heidenrcich, Der deutsebe Orden in der Neumark (1402-1455), Berlin 1932. M. H e i n, Geschichte der Stadt Bartenstein 1332-1932, Bartcnstcin 1932. O. Heinemann, Die Bundnisse zwiseben Polen und Pommcrn von 1348 und 1466, „Zcicschrift d. Hist. Gcsellschaft f. d. Provinz Posen", t. XIV, 1899. A. Heinrich, Geschichte des Furstentums Sagan, Sagan 1911, W. H c j n o s z, Przywileje nieszawsko-radzyńskie dla ziem ruskich, w: Studia historyczne ku czci St. Kutrzeby, t. I, 1938. W. Hej n osz, Zagadnienie ważności pokoju toruńskiego z r. 1466, „Komunikaty .Mazursko- Warmińskie", nr 2, 1957. H. H e 1 w i g, Der Wettiniscbe Standestaat, Munster/Kóln 1955. M. Hellmann, Bemerkungen zur sozialgescbicbtlicben Erforscbung des Deutscben Ordens, „Hist. Jahrbuch*', t. LXXX, 1961. S. Herbst, Toruńskie cechy rzemieślnicze, Toruń 1933. S. Herbst, rec. pracy K. Górskiego, Pomorze..............Przegląd Hist.-Wojskowy", t. VII, 1935. R. H e u c r, Die drei Artushofe und der Junkerbof zn Tborn, Thorn 1917. T. H i r s c h, Die Oberpfarrkirscbe von Sanki Marien in Danzig in ibren Denkmalern und in ibren Beziehungen zum kireblieben Leben Danzigs, t. I, Danzig 1843. Historia państwa i prawa Polski, t. I, Warszawa 1957. Historia Polski, t. I, cz. 2, Warszawa 1958. Historia Śląska, t. I, cz. 2, Wrocław 1961. K. H o b u r g, Zur Geschichte der Stadt Danzig wabrend der Belagerung Marienburgs im Jabre 1454, „Neue Preussische Provinział-Blatter", t. HI. 1859. J. Hof er, Johannes von Capestrano und der Deutsche Ritterorden, „Franziskanische Studicn", t. XXVI, 1939. J. H o f e r, Johannes von Capestrano, ein Leben im Kampf urn die Reform der Kircbe. Innsbruck 1936. E. Hollack, Nachricbten uber die Graf en zu Eulenburg, t. 1V-V, Kónigsbcrg 1916-1917. A. H ora, Vztab polskebo valecnictvi prvni połoniny 16. stoleti k nojenskemu umeni busiiu. „Historie a vojcnstvi", Praha 1955. L. H o s a k, Historicky mistopis zemó moraoskoslezske, Brno 1938. L. Hosńk, Ucast ćeskych żoldnćru na bojieb v Rakousicb v l. 1439-1460, Sbornik Vysoke Skoly Pcdagogicke v Olomouci, t. V: Historie, Praha 1958. A. H u b c r, Geschichte Oesterrcich, t. III, Gotha 1888. -/W. Igielski, Polityka Kaliksta III wzglądem Polski i Zakonu Krzyżackiego (1455-1458). Sprawozdanie Dyr. Pryw. Gimnazjum Żeńskiego w Stanisławowie, Stanisławów 1914. O. Israel, Das Verbaltnis des Hochmeisters des deutscben Ordens zum Reich im XV ]abr- bundert, Marburg 1952. Istorija Łotwiskoj SSR, t. I, Riga 1952. Istorija Estonskoj SSR, t. I, Tallin 1961. A. Jabłonowski, Sprawy wołoskie za Jagiellonów, Źródła dziejowe, t. X, Warszawa 1878. M. Jahns, Geschichte der Kriegswissenscbaften nornemlieb in Deutschland, Munchen 1889. J. J a n ń ć c k, Der bóbmisebe Aussenbandel in der Hdlfte des 15 Jabrbunderts, „Historica", t. IV, 1962. I. J a n o s z-B i s k u p o w a, O położeniu i zburzeniu Nieszawy, „Zapiski TNT", t. XX, 1955. -f I. J a n o s z-B i s k u p o w a, Tileman nom Wege-burmistrz toruński, „Zapiski TNT“, t. XX, 1955. 751
4“ I. Janos z-B i s k u p o w a, Rola Torunia w Związku Pruskim i wojnie trzynastoletniej w latach 1440-1466. Toruń 1965. V. J c 1 c k, Koldove ze Zampachu, Hradccky kraj, t. III, Hradcc Kralovć 1959. N. J o r ga, Gescbichte des rumaniscben Volkes, t. I, Gotha 1905. N. J o r g a, Histoire des Roumains, t. IV, Bucarest 1937. Z. Kaczmarczyk, S. W c y m a n, Reformy wojskowe i organizacja sity zbrojnej za Kazi- mierza Wielkiego, Warszawa 1958. J. K a I o u s e k. Tri bistoricke mapy k dejinam ceskym, Praha 1885. J. Kaufmann, Gescbichte der Stadt Deutscb Eylau, Danzig 1905. A. Kawolcwsky, Die er sten ]abre des Stddtekrieges gegen den Deutscben Orden bis zum Auszuge des Hocbmeistcrs aus der Marienburg, Programm Rcalgymnasium Tilsit, 1903. E. K c s t n e r, Beitrage zur Gescbichte der Stadt Thorn, Thorn 1882. W. Kętrzyński, O ludności polskiej w Prusiecb niegdyś krzyżackich, Lwów 1882. E. Keyscr, Die Burg Zantir, „Weichselland“, t. XXXVII, 1938. E. Kcyscr, Die Tiefe in der Friscben Nebrung, „Elbingcr Jahrbuch", t. XV, 1938. G. Klein, Der Verkauf der Marienburg. Ein Beilrag zur Soldnergescbichte im deutscben Ordenslande wabrend des 13-jahrigen Krieges (1454-1466), Phil. Disscrtation, Kónigsberg 1922 O. Klocppcl, Das Stadtbdd von Danzig in den drei Jahrhunderten seiner grossen Gc- scbicbte, Danzig 1937. W. K n o p p c k. Zmiany w układzie sil politycznych w Polsce w drugiej połowic XV wieku i ich związek z genezą dwuizbowego sejmu, „Czasopismo Prawno-Hist.“, t. VII, 1955. D. v. Kóckritz, Gescbichte des Gescblechts von Kóckritz, Brcslau 1895. G. Kohler, Die Enlwickelung des Kriegswesens und der Kriegsfuhrung in der Ritterzeit von Mitte des XI. Jabrbunderts bis zu den Hussitenkriegen, t. I-III, Brcslau 1886-1887. G. Kohler, Gescbichte der Pestungen Danzig und Weichselmunde bis zum Jabre 1814 in Verbindung mit der Kreigsgescbicbte der freien Stadt Danzig, t. I, Brcslau 1893. L. Kolankowski. Dzieje Wielkiego Księstwa Litewskiego za Jagiellonów, t. I, Warsza- wa 1930. L. Kolankowski, Polska Jagiellonów, Lwów 1936. i F. Kon oczny, Litwa a Moskwa w latach 1449-1492, Wilno 1929. K. Ko rany i. Żołnierz najemny a żołnierz zaciężny, „Czasopismo Prawno-Hist.“. t. I, 1948. J. Korytkowski, Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej, t. I-IV, Gniez- no 1883. J. Korytkowski, Arcybiskupi gnieźnieńscy, prymasowie i metropolici polscy, t. II, Poz- nań 1888. T. Korzon, Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, t. I. Kraków 1923. K. Kościński, Człuchów, „Roczniki TNT", t. XIV, 1907. R. K o s e r, Die Politik der Kurfiirsten Friedrich 11 und Albrecht von Brandenburg, „Hohenzol- lern Jahrbuch". t. XIII, 1909. R. Ko ser, Gescbichte der brandenburgiscb-preussischen Politik, t. I, Stuttgart 1913. W. Kostuś, Władztwo Polski nad Lęborkiem i Bytowem, Wrocław 1954. R. Kótzschke, Das Yogtland ais Grenzraum in der deutscben Gescbichte, „Mitteilungen des Vcrcins f. vogtlandischc Gcschichte und Altertumskunde", t. XLII, 1940. R. Kótzschke, H. Kretzschmer, Sachsische Gescbichte, t. I, Leipzig 1935. F. A. Kotzebue, Preussens altere Gescbichte, t. III—IV, Riga 1808. I. A. Kozłowski. Dzieje Mazowsza za panowania książąt. Warszawa 1858. D. Krannhals, Die Rolle der Weicbsel in der Wirtscbaftsgescbichte des Ostens, w: Die Weicbsel, Leipzig 1939. V. Kraus, Deutsche Gescbichte zur Zeit Albrecbts 11 und Friedricbs III 1438-1486, t, I. Stuttgart 1905.
A. Kraushar, Długi królewskie. Nieco nowych szczegółów do dziejów skarbowoid polskiej za Kazimierza Jagiellończyka (14S5-1466), ..Ekonomista", t. XX, 1920. Ch. Kroll mann, Polilisebe Cescbicble des Deutscben Ordens in Preussen. Kónigsberg 1932. -f-M- Krwawica, J. W i m m c r, Wojna trzynastoletnia 14S4-14M, Warszawa 1957. S. Krzyżanowski, Morsztynowie w XV wieku. Karla z dziejów krakowskiego palrycjalu. „Rocznik Krakowski", t. I, 1898. S. M. Kuczyński, Wielka Wojna z Zakonem Krzyżackim w l. 1409-1411. Warszawa 1960. S. M. Kuczyński, W sprawie niektórych tez artykułu dr Z. Spieralskicgo pt. ..Geneza i po- czątki betmaństwa w Polsce", Studia i Materiały do Historii Wojskowości", t. IX. 1963. M. Kukieł, Zarys historii wojskowości w Polsce, Londyn 1949. K. Kumlien, Karl Knutsson i Preussen 1457-1464, Stockholm 1940. M. K u n z c, Przyczynek do badań nad historią wojskowości w Polsce, „Kwartalnik Hist.", t. XLIV, 1930. F. Kurfiirst, V alećne dejiny Ceskoslooenske, Praha 1937. E. Kutowski, Zur Gescbichte der Soldner in den Heeren des Deutscbordctisslaates in Preus- sen, „Obcrlandischc Gcschichtsblatter", t. XIV, 1912. S. Kutrzeba. Szos królewski w Polsce w XIV i XV w.. „Przegląd Polski, t. CXXXV, 1899. S. Kutrzeba, Urzędy koronne i nadworne w Polsce. Ich początki i rozwój do r. 1504, ..Prze- wodnik Naukowy i Literacki", t. XXXI, 1903. S. Kwiatkowski, Jan Giskrą z Brandysa. Rys biograficzny z XV w., Sprawozdanie Gimna- zjum Fr. Józefa, Lwów 1886. G. L a b u d a, W sprawie lenna stupskiego. „Roczniki Historyczne", t. XVII. 1948. G. Labuda, Stanowisko ziemi chełmińskiej w państwie krzyżackim w I. 1228-1454. „Przegląd Hist.", t. XLV, 1954. K. H. Lampe, Die europaisebe Bedeutung des Deutscben Ordens, „Blattcr f. dcutsche Lan- dcsgcschichte", t. LXXXVIII, 1951. O. Laskowski, Odrębność staropolskiej sztuki wojennej, „Przegląd Hist.-Wojskowy", t. VIII, 1935. O. Laskowski, Uwagi na marginesie nowego wydania zarysu historii wojskowości w Polsce generała Mariana Kukiela, Teki Hist., t. V, 1951-1952. O. Laskowski, Polska sztuka wojenna XVI i XVII wieku, „Bellona", z. 2, Londyn 1955. A. Lauferski, Ziemia nakielska w XV w., „Roczniki Hist.", t. II, 1926. L. Lcdcbur, Das Trahanten-Wesen mit besonderer Beriicksicbtigung auf den preussiseben Staat, „Zeitschrift f. Preussische Geschichtc und Landcskunde". t. VII, 1870. R. Lehmann, Gescbichte der Niederlausitz, Berlin 1963. R. Lehmann, Be~iebungen der Niederlausitz zum Ordenslande Preussen, „Niedcrlausitzer Mitteilungen", t. XXIII, 1935. S. Lcnccwicz, J. Kondracki, Geografia fizyczna Polski. Warszawa 1964. K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, Gdańsk 1947. 4"H. Łosiński, Kontakty handlowe Wielkopolski z Pomorzem Zachodnim w XIV-XV wieku. „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", t. IV. 1958. B. Leśnodorski, Dominium warmińskie, Poznań 1949. G. Lick, Die Stadt Scbippenbeil mit Beriicksicbtigung des Kirscbspiels und der Umgegend, Kónigsberg 1874. G. A. Lógdberg, De nordiska konungarna och tyska orden (1441-1457), Uppsala 1935. W. Look, Chojnice a Zakon Krzyżacki w okresie Związku Pruskiego i wojny trzynastoletniej (1440-1466). „Prace Komisji Historii Bydg. Tow. Nauk.", t. II. 1963. W. L o o s, Die Beziebungen zwiseben dem Deutsch-Ordensstaat und Pommern, Kónigsberg 1937. F. Lorentz, Die Beuólkerung der Kascbubei zur Ordenszeit, „Zeitschrift d. Westprcussischen Gcschichtsvcrcins“. t. LXVI, 1926. *8 — Trzynastoletnia wojna 75J
F. Lot, L'art militaire et les armćes au Moyen age, t. II, Paris 1946. E. L u d i c k e, Der Rechtskampf des Deutseben Ordens gegen den Bund der preussiseben Stande „Altpreussische Forschungen", t. XII, 1935. H. Ło wmia ń ski, Polityka ludnościowa Zakonu Niemieckiego w Prusach i na Pomory, Gdańsk 1947. J. Macek, Husyci na Pomorzu i w Wielkopolsce, Warszawa 1955. W. A. Maciejowski, Piśmiennictwo polskie, b.d. W. M a d y d a. Wzory klasyczne w „Historii Polski” Długosza, „Eos", t. XLIX, 1957/8. F. Magc t, Der Wald in Altpreussen ais Wirtscbaftsraum, t. I-II, Kóln-Graz 1960.a E. Maleczyńska, Książęce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929. J. Malotka, Beitrage zur Geschichte Preussens im 15. Jabrbundert, „Altpreussische Mo- natsschrift", t. XIX, 1882. W. Malcużyński, Szkice ? dziejów skarbowości polskiej, „Ekonomista", t. XV, 1915. M. Malowist, Kajfa-kolonia genueńska na Krymie i problem wschodni w latach 1453-1475, Warszawa 1947. M. Malowist, Podstawy gospodarcze przywrócenia jedności państwowej Pomorza Gdańskiego Z Polską w XV w., „Przegląd Hist.", t. XLV, 1954. M. Malowist, Studia z dziejów rzemiosła w okresie kryzysu feudalizmu w zachodniej Euro- pie w XIV i XV w., Warszawa 1954. C. Marin es cu, Papę Calixte III (1455-1458), Alfonse V d’Aragon Roi de Naples et l'offen- swe contrę les Turcs, „Bulletin de la Section Historiquc Acadcmic Roumainc", t. XIX, 1935. E. M a s c h k e, Das mittelalterlicbe Memel im baltiscb-preussiscben Raum, „Mittcilungen d. Vereins f. d. Geschichte von Ost-und Westpreussen", t. II, 1928. E. M a s c h k e, Nicolaus von Cusa und der Deutsche Orden, „Zeitschrift f. Kirchcn-Gescbichte", t. XLIX, 1930. E. M a s c h k c, Preussen. Das Werden eines deutseben Stammensnamens, „Ostdeutsche Wissen- schaft", t. II, 1956. E. M a s c h k c, Der Ordensstaat Preussen in seinen deutseben und europaiseben Bezicbungen, „Ostdeutsche Wissenschaft", t. VIII, 1961. E. Maschke, Die inneren Wandlungen des Deutseben Ritterordens, [w:] Gescbicbte und Gegen- wartsbewusstsein, Festscbrift f. Hans Rotbfels zum 70. Geburtstag, Góttingen 1963. M. Mastyńska, Biskup Andrzej z Bnina, „Roczniki Hist.", t. 1X-X, 1933-1934. G. i K. M a t e r n, Burg und Amt Róssel, Kónigsberg 1925. M. Mendheim, Das Reicbsstadtiscbe, besonders Nurnberger Sóldnerwesen im 14. und 15. Jabrbundert, Lcipzig, 1889. W. Meyer, Drei Kónigsberger Biirgermeister, „Altpreussische Forschungen", t. I, 1927. S. Meyer, Friedensoertrag zwiseben dem Hocbmeistcr Ludwig von Erlichsbausen und den Stadten Rastenburg und Scbippenbeil; 1461, Oct. 18, „Altpreussische Monatsschrift", t. XLIV, 1907. S. Mielczarski, Gdańsk-Mlode Miasto (Jungstadt), „Rocznik Gdański", t.XIX/XX, 1961. A. Mika, Wirtschaftlicbe und soziale Folgen der reoolutionaren Hussitenbewegung in den landlicben Gebieten Bóbmens, „Zeitschrift f. Geschichtswisscnschaft", t. VII, 1959. A. Mika, Poddany lid v Cechach v prvni polouine 16. stoleti, Praha 1960. W. M i k r o t, Włodko z Domaborza, kasztelan nakielski i jego stosunki z Kazimierzem Jagielloń- czykiem, Album Kraszewskiego, 1879. B. Miśkiewicz, Rozwój stałych punktów oporu w Polsce do połowy XV wieku, Poznań 1964. Mj. Mitkowski, Pomorze Zachodnie w stosunku do Polski, Poznań 1946. W. M o 11 c r u p, Danemarks Beziebungen zu Litland, Berlin 1884. Monografia opactwa cystersów we wsi Mogile, t. I-II, Kraków 1867. K. Morawski, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego, t. I, Kraków 1900. 754
G. Mortensen, Beitrage żur Kennlms des nordóstlicben MMeleuropa um 1409. .Zcitschrift f. Ostforschung", t. IX, 1960. H. Mor ten sen, Siedlungsgeograpbie des Samlandes, Stuttgart 1923. G. A. Mulverstedt, Die Nationalitaten im Deutseben Ritlerorden in Preussen. ..Neue Preussische Provinzial-Blattcr", t. IV. 1853. G. A. Mulvcrstedt, Zur OrdensgescUcble im Jabre 1454, „Zeitschrift d. Westpreussischen Gcschichtsvereins", t. XXIV, 1888. G. A. Mu I vcrstedt, Der oberlausitziscbe Adel im grossen preussiseben Bundeskriege 1454- 1466 und unter den Rittern des Deutseben Ordens in Preussen, „Neucs Lausitzischcs Magazin", t. LXVI. 1890. G. A. M ii I v c r s t c d t, Ein neuer Beitrag zj<r Untersucbung uber des Gescblechts von Lehndorff Herkunft und Heimat, „Mittcilungen... Masovia", t. X. 1904. G. A. M ii 1 v c r s t c d t, Beitrag z>tr alteren Gescbicbte von Sebesten, „Mittcilungen... Masovia", t. XI. 1906. K. E. Murawski, Zwiseben Tannenberg und Tborn, Góttingcn 1953. T. Nowak, Polska sztuka wojenna w czasach Odrodzenia, Warszawa 1955. T. Nowak, Z dziejów techniki wojennej w dawnej Polsce, Warszawa 1965. A. J. Nowowiejski, Płock, Monografia historyczna. Płock 1930. A. O han o w i c z, Ciężary państwowe duchowieństwa w Polsce w drugiej połowie XV i w po- czątkach XVI wieku, Lwów 1911. B. O 1 s z e w i c z, Dwie szkicowe mapy Pomorza z połowy XV w., „Strażnica Zachodnia", t. XIII, 1937. Ch. Oman, A History of tbe Art of War in tbe Middle Ages. t. II, London 1924. F. P a 1 a c k y, Gescbicbte von Biibmen, t. III—IV, Prag 1845-1860. jZE. Papce, Studia i szkice z czasów Kazimierza Jagiellończyka, Warszawa 1907. F. P a p ć e, Kazimierz Jagiellończyk, w: Historia polityczna Polski, Encyklopedia Polska PAU, t. V, cz. 1. Kraków 1920. L. v. Pastor, Gescbicbte der Pdpste seit dem Ausgang des Mittelalters, t. I-II, Freiburg i. Br., 1901-1928. J-A. P a w i ń s k i, Sejmiki ziemskie, początek i rozwój, Warszawa 1895. M. P c r I b a c h, 13 ber eine polniscbe Denkscbrift aus der Zeit des 13-jabrigen Krieges, „Alt- preussische Monatsschrift", t. X, 1873. J. P e r w o 1 f, Cechooe a Połaci w XV a XVI stołeti, „OsvJta", 1873. J. P e r w o 1 f, Prispcuky k ceskym dłjinarn XV-XV1 stoleti, „Ćasopis Ćcskcho Muzeum", 1880. P. Petras, Cbronik der Stadt Konitz. Konitz 1910. P. Petras, Die Schlacht am Heerbrucb, „Aus dem Ostlandc" t. XIV, 1919. E. Pfohl, Orientierungs-Lexikon der Tschechoslowakiscben Republik, Rcichenberg 1927. V K. P i c r a d z k a, Studia nad źródłami do XI i XII księgi Annales Jana Długosza, głównie w l. 1410-1480. Pamiętnik VIII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, t. II: Historia . Polski do połowy XV w., Warszawa 1960. J. P i 1 n & ć e k, Staromoraosti rodove, Vidźn 1930. H. P i r e n n e, Gescbicbte Bclgiens, Gotha 1902. E. v. P 1 a t e n, Zur Gescbicbte der reicbsgrdflicben Familie von Scblieben-Birkenfeld, „Sitzungs- bcrichte der Prussia", t. XV, 1890. H. Plehn, Gescbicbte des Kreises Strasburg in Westpreussen. Lcipzig 1900. J. PoliJensky, Problemy zabronieni politiky Jiribo z Podebrad. Sbornik prąci historickych. Acta Universitatis Palackianae Olomuccnsis. Historia, I, Praha 1960. M. Po Haków na, Zanik ludności pruskiej, w: Szkice z dziejów Pomorza, t. I, Warszawa 1958. Polska historiografia bałtycka, Gdańsk—Szczecin 1949. Słownik Biograficzny, t. I-X, Kraków 1935-1964. 755
B. Poschmann, Bistiimer und Deutscher Ordeu in Preussen 1243-1525, „Zeitschrift f. d. Ge- schichte und Altcrtumskundc Ermlands**, t. XXX, 1962. F. Pricbatsch, Die Hohenzollern und der Adel der Mark, „Historische Zeitschrift**, t. LXXXVIH, 1902. F. Pricbatsch, Hohenzollern und die Stddte in der Mark im 15. Jabrbundert, Berlin 1892. A. Prochaska, Sprawy wołoskie w XV w., „Przewodnik Naukowy i Literacki", t. XVI, 1888. A. Prochaska, Geneza i rozwój parlamentaryzmu za pierwszych Jagiellonów, „Rozprawy Aka- demii Umiejętności", seria 2. t. XIII, Kraków 1899. A. Profous, Mistni jmena v Cechach, t. I-III, Praha 1947-1951; tenże i J. S v o b o d a, t. IV, Praha 1957; J. S v o b o d a, V. Smilauer, t. V, Praha 1960. ' J. Radziszewska, Działalność dyplomatyczna Rudolfa Z Raldesbeim, Prace Historyczne, nr 1, „Zeszyty Naukowe WSP w Katowicach", 1964. B. R a t h g c n, Die Puloerwaffe im Deutscbordensstaat von 1362-1450. „Elbingcr Jahrbuch", t. H, 1922. B. R a t h g c n, Das Gescbiitz im Mittelalter, Berlin 1928. W. Rautcnbcrg, Bóbmiscbe Sóldner im Ordensland Preussen. Ein Beitrag zur Sóldnerge- scbichte des 15. Jabrbunderts, oornemlich des 13-jahrigen Stddtckrieges 1454-1466, t. I-II, Hamburg 1953 (dysertacja). W. Rautcnbcrg, Der Verkauf der Marienburg 1454-1457, w: Studien zur Geschichte des Preussenlandes, Festschrift f. Erich Keyser, Marburg 1963. E. Razin, Historia sztuki wojennej, t. I-II, Warszawa 1958-1960. Reimcr, V er fali der Deutscbordensballei Koblenz im 15. Jahrhundert, „Trierischcs Archiv", t. XI. 1907. A. F. R i c d c 1, Der Krieg des Markgrafen Albrecht Acbill mit der Stadt Niirnberg, „Zeitschrift f. Prcussischc Geschichte u. Landeskunde", t. IV, 1867. S. R i e z 1 c r, Geschichte Baierns, t. III, Got ha 1889. V. R ó h r i ch, Das Bundnis des ermlandiscben Domkapitels mit dem preussiseben Bundę vom 14. Februar 1454. „Zeitschrift f. d. Geschichte und Altcrtumskundc Ermlands", t. XI. 1897. V. R ó h r i c h, Ermland im dreizebnjabrigen Stadtekriege, odbitka z: „Zeitschrift f. d. Geschichte u. Altcrtumskundc Ermlands", t. XI, 1897. S. Roman. Przywileje nieszawskic, Wrocław 1957. J. R o s ć n, Soensk Historia, Stockholm 1962. S. R u h 1 e, Die Stadt Hela im Mittelalter, „Zeitschrift d. Wcstprcussischen Gcschichtsvcreins , t. LXIX, 1929. J. Rutkowski. Skarbowość polska za Aleksandra Jagiellończyka, „Kwartalnik Hist.", t. XXIII. 1909. H. Samsonowicz, Badania nad kapitałem mieszczańskim Gdańska w II połowie XV wieku. Warszawa 1960. H. Samsonowicz, Zagadnienia demografii historycznej regionu Hanzy w XIV-XV wieku, „Zapiski Hist.", t. XXVIII, 1963. J. Sawicki, Concilia Poloniae, „Źródła i studia krytyczne", t. I, Lublin 1961, t. V, Warsza- wa 1950. H. Schmauch, Das Bi.'tum Kulm und das Nominationsrecht der polnischen Kónige, „Zeitschrift d. Wcstprcussischen Geschitsrcreins", t. LXXI. 1934. H. Schmauch, Das staatsrechtlicbe Verbaltnis des Ermlandes zu Polen, „Altprcussische For- schungen", t. XI, 1934. B. Schmid, Der Ordensbof Hammerstein, „Zeitschrift d. Hist. Vcreins f. d. Regicrungsbezirk Maricnwerder", t. LXIII, 1924. 756
B. Sc hm id, Die Befestigungsanłagen der Marienburg, „Altprcussische Forschungcn". t. V. 1928. B. Schmid, Baldenburg Zur Ordenszeit, „Altprcussische Forschungcn", t. VII, 1930. B. S c h m i d, Barlholomaus Blume, Biirgermeister von Marienburg, „Mitteilungen d. Vcrcins f. d. Geschichte von Ost-und Wcstpreusscn", t. VI, 1931. B. Schmid, tlić Sladlfreibeil von Marienburg, „Mitteilungen d. Vereins t. d. Geschichte von Ost und Wcstprcussen", t, V, 1931. B. S c h m i d, Der Ordenshof Kalthof, „Mitteilungen d. Wcstprcussischen Geschichtsvercin$“, t. XXXV, 1936. B. Scbmi d, Die Burger, rles Deulscben Ordens in Preussen. ..Deutsche! Archiv f, Landcc-und Volksforschung“, t. VI, 1942. B. Schmid, Die Marienburg, wyd. K. H a u k e, Wiirzburg 1955. B. Schmidt, Gescbicbte des Reussenlandes, t. I, Gera 1923. B. Schmidt, Die Reussen. Genealogie des Gesamtbauses Reuss, Schleiz 1903. F. W. F. S c h m i 11, Gescbicbte des Sluhmer Kreises, Thorn 1868. S c h u 11 z, Danmarksbistorie, t. II, Kobenhavn 1941. F. S c h u 11 z, Gescbicbte der Stadt und des Kreises Kulm, t. I, Danzig 1876. F. Schultz, Bernhard von Zinnenberg, ein Heerfilbrer im 13-jabrigen Stadtekrieg, „Zeitschrift d. Wcstprcussischen Geschichtsvereins“, t. XXII, 1887. F. Schultz, Gescbicbte der Kreise Neustadt und Putzig, Danzig 1907. J. S c h u 11 z e, Die Mark Brandenburg, t. III, Berlin 1963. B. Schumacher, Gescbicble von Ost-und Westpreussen, Kónigsbcrg 1937. M. S c z a n i c c k i, Główne linie rozwoju feudalnego państwa zachodnio-pomorskiego, cZ. 1 (do r. 1478), „Czasopismo Prawno-Hist.", t.VII, 1955. A. S e d I a £ e k, Hrady, zamky a tvrZe krdlovstvi ćcskebo, l. 1-XV, Praha 1883-1927. W. Scm ko wi cz-Zarcm hi na. Powstanie i dzieje autografu Annalium Długosza. Rozprawy Wydz. Hist.-Fil. PAU, t. LXXII, nr 1, Kraków 1952. >• J. S e n k o w s k i. Materiały archiwalne do historii organizacji polskiej siły zbrojnej w drugiej połowie XV wieku przechowywane w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. „Studia i materiały do historii sztuki wojennej", t. I, 1951. E. S c r a p h i m, Gescbicbte non Lioland, Gotha 1906. P. Simson, Danzig im 13-jabrigen Kriege von 1454-66, „Zeitschrift d. Wcstprcussischen Gc- schichtsvereins", t. XXIX, 1891. P. Simson, Gescbicbte der Stadt Danzig, t. 1. IV, Danzig 1913-1918. Sloonik naucny pod red. F. L. R i c g c r a, t. II, Praha 1862. Słownik Geograficzny Państwa Polskiego pod red. S. A r n o I d a, Warszawa 1936 i n. S. S m o l k a, Archiwa w W. X. Poznańskiem i w Prusiecb Wschodnich i Zachodnich. Rozprawy Wydz. Hist.-Fil. AU, t. IV, Kraków 1875. G. Sommcrfeldt, Zur Gescbicbte des Gescblecbts von Wiersbau im Neidenburgiscben und zu Osterode, „Oberlandische Gcschichtsblatter", t. VI, VIII. 1904-1906. G. Sommcrfeldt, Zur Lehndorf-Genealogie, „Zeitschrift d. Wcstprcussischen Geschichtsvc- reins", t. XLIX, 1907. G. Sommcrfeldt, Der Rastenburg-Scbippenbeiler Vergleicb von 16. Okłober 1461. „Mittci- lungen... Masovia", t. XIII, 1908. B. Sommerlad, Der Deutsche Orden in Tburingen. Halle'Saale 1931. Z. Spieralski, Z problematyki wzajemnych kontaktów między polska i busycką sztuką wo- jenną. „Wojskowy Przegląd Historyczny", t. II, 1957. Z. Spieralski, Wymiar służby w pospolitym ruszeniu, „Studia i Materiały do Historii Woj- skowości", t. VI, 1960.
"L. Spieralski, Geneza i początki betmaństwa w Polsce, ,,Studia i Materiały do Historii Woj- skowości*', t. V, 1960. Z. Spieralski. Polska sztuka wojenna w l. 1454-1562, Wypisy źródłowe do historii polskiej sztuki wojennej, z. IV. Warszawa 1958. B. S p u 1 e r, Die Goldene Hordę, Leipzig 1943. B. Stachoń, Polityka Polski wobec Turcji i akcji anty tureckiej w wieku XV do utraty Kilii i Biało grodu (1484), Lwów 1930. R. Stoewer, Das Ende der Danziger Komtur ei und das Schicksal des letzten Danziger Kom- turs Nicolaus Poster und seines Konvents, „Weichselland", t. XXXIX, 1940. K. v. Strant. Die Graf en von Gleichen, „Thuringisch-sachsische Zeitschrift f. Geschichte und Kunst", t. XXII, 1933. A. Strzelecka, Niektóre okoliczności krakowskiego rozruchu mieszczańskiego w r. 1461, „Mc- diacvalia“, Warszawa 1960. /.Z. Szmytkiewicz, Długi Kazimierza Jagiellończyka z czasów wojny trzynastoletniej, Toruń 1952 (maszynopis w Archiwum UMK Toruń). A. Swieżawski, Wcielenie ziemi rawskiej, gostynińskiej i belzkiej do Korony (1462), „Zeszyty Naukowe Uniw. Łódzkiego", Nauki Hum.-Społ., Seria I, zesz. 27, 1962. W. Szczygielski, Obowiązki i powinności wojskowe miast i mieszczaństwa w Polsce od XIII do połowy XV wieku, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", t. V, 1960. J. Szujski, Dzieje Polski podług ostatnich badań, t. II, Lwów 1862. R. Ten H a a f, Deutscbordensstaat und Deutschordensballeien, Góttingcn 1954. M. T o e p p e n, Die altesten Nachrichten uber das Gescbutzwesen in Preussen, Archiv f. d. Offi- ciere d. Kónigl. Preuss. Artillerie und Ing. Corps, t. XXXII, 1868. M. T o e p p e n, Elbinger Antiąuitaten, Maricnwerder 1870-1872. M. T o e p p e n, Das Elbinger Kriegsbuch, „Altpreussische Monatsschrift", t. XXXVI, 1899. H. Toman, Husitske valecnictvi za doby 2izkovy a Prokopooy, Praha 1898. M. T u m 1 e r, Der Deutsche Orden im W er den, Wachsen und Wirken, Wien 1955. fK. T y m i e n i e c k i, Upadek rządów krzyżackich na Pomorzu, „Roczniki Hist.", t. III, 1927. A. Uppenkamp, Gescbichte der Stadt Konitz, Konitz 1873. R. Urbanek, Ćeske dejiny, t. III, cz. 2-3, Praha 1918-1930; t. IV: Vck podebradsky, Pra- ha 1962. R. Urbanek, Z husitskeho teku, Praha 1957. V. V a n c 2 e k, Dejiny statu a prava w Oeskoslouensku, Praha 1961. A. Vetulani, Lenno pruskie od traktatu krakowskiego do śmierci księcia Albrechta 1525-1568, Kraków 1930. -|-A. Vetulani, Prawny stosunek Prus Książęcych do Polski (1466-1657), „Czasopismo Prawno- Hist", t. VI, 1954. W. Vogcl, Geschichte der deutscben Seeschijfabrt, t. I, Berlin 1915. W. V o g c i, Deutsche Seestrategie in hansiseber Zeit, „Hansische Gcschichtsblatter", t. LV, 1950. G. V o i g t, Enea Siluio de Piccolomini ais Papst Pius der Zweite und sein Zeitalter, t. II-III, Berlin 1862-1863. J. Voigt, Geschichte Marienburgs, Kónigsberg 1824. J. Voigt, Geschichte Preussens, t. VII-VIII, Kónigsberg 1836-1838. J. V o i g t, Gescbichte des Deutscben Rstter-Ordens in seinen zwólf Balleien in Deutscbland, t. I. Berlin 1857. J. V o i g t, Gescbichte der Ballei des Deulscben Ordens in Bóhmen, Denkschriften d. Phil.-Hist. Klassc d. Kais. Akademie d. Wisscnschaften, Wien 1863. J. Voigt, Die Erwerbung der Neumark. Ziel und Er folg der Brandenburgischen Politik, Ber- lin 1863. 758
B. Wachowiak, Główne etapy przezwyciężania rozdrobnienia feudalnego na Pomorzu Za- chodnim w XV wieku. „Studia i Materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza", t. I. 1955. G. Waitz. Scbleswig-Holslem Gescbichte, t. I-H, Góttingcn 1851-1852. A. Walawender, Kronika klęsk elementarnych w Polsce i krajach sąsiednich w lalach 1450- 1586. t. I-II. Lwów 1932-1935. Warmia i Mazury, t. I-II, Poznań 1953. E. Waschinski, Die Miinz-und Wabrungspolilik des Deulscben Ordens in Preussen. tbre bislorischen Probleme und sellenen Geprage, Góttingcn 1952. H. W a t i e n, Von der Osten. Ein pomrnersebes Gescblecbt im Wandal der fabrhunderle, Braunschweig 1960. Z. Wdowiszewski, Ze studiów nad sfragistyką Kazimierza Jagiellończyka, w: Księga Pamiąt- kowa 75-lecia TNT, Toruń 1952. L. Weber, Preussen vor 500 Jabren, Danzig 1878. R. Wegner, Ein pomrnersebes Herzogtbum und eine deutsebe Ordenskomtburei. Kulturge- scbicbte des Scbwetzer K/cises, Poscn 1872. M. Wchrmann, Die Herzogin Sophie von Pommcrn, „Baltische Studien”, N.F., t. V. 1901. M. Wehrmann, Gescbichte von Pommern. t. I, Gotha 1919. M. W e h r m a n n, Genealogie des pommerseben Herzogsbauses, Stcttin 1937. E. W' c i s e, Zur Kri tik des Vertrages zwiseben dem Preussiscben Bund und dem Kónig ton Pa- leń, „Altprcussische Forschungen”, t. XVII, 1941. E. W e i s e, Die staatsrcchtlicben Grundlagen des Zweiten Tborner Friedens und die Grenzen seiner Rechtmassigkeit, „Zeitschrift f. Ostforschung”, t. III, 1954. E. W c i s e, Das Widerstandsrecbt im Ordenslande Preussen und das mittelaberlicbe Europa, Góttingen 1955. E. Wcise, Georg uon EgloffStein (ca 1409-1458) und die 1. Fortselzung der Aelteren Hochmcister-Cbronik, w: Preussenland und Deutscber Orden, Festscbrift f. Kurt Forstreuter, „Ostdeutsche Beitrage”, t. IX, 1958. E. Wcise, Eine Dokumentensammlung zum Verkauf uon Marienburg uom Jabre 1457. Entgeg- nung auf Manfred Hellmann, „Jahrbuch f. d. Geschichte Mittel-und Ostdcutschlands”, t. 1X-X, 1961. J. E. Wcrnicke, Gescbichte Tborns, t. I, Thorn 1839. E. Wcrnicke, Marienwcrder, Marienwcrder 1933. B. W i d tn e r, Enea Siluio Piccolomini in der sittlieben und politiseben Entscheidung, Bascl 1963. M. W i c 1 i c z k o- W i c 1 i c k i, Rozwój sprzętu artyleryjskiego i metod strzelania artylerii w za- rysie, Szkoła Podchorążych Artylerii ku uczczeniu dziesięciolecia, Toruń 1933. M. W i e I i c z k o-W i c 1 i c k i. Kuszo, „Broń i Barwa”, t. I, 1934. J. Wiesiołowski, Sędziwój z Czechla (1410-1476). Studium z dziejów kultury umysłowej Wielkopolski, „Studia Żródłoznawczc", t. IX, 1964. E. W i 1 k e, Die Ursacben der preussiscben Bauern-und Biirgerunruhen 1525 mit Studien zur ostpreussischen Agrargeschichte, „Altpreussischc Forschungen", t. VII, 1930. R. W i 11 r a m, Baltische Geschichte, Miinchcn 1954. Z. Wojciechowski, Przełom i przebieg Odrodzenia w Polsce oglądany oczyma historyka ustroju, „Przegląd Zachodni”, t. IX, 1953. A. Wolff, Studia nad urzędnikami mazowieckimi 1370-1526, Wrocław 1962. K. Wyczańska, O zaginionych pieczęciach Kazimierza Jagiellończyka, „Przegląd Hist.”, t. XLIX, 1958. S. M. Zajączkowski, Służba wojskowa chłopów w Polsce do potowy XV wieku. Łódź 1958. I. Zarębski, Stosunki Eneasza Sylwiusza z Polską i Polakami, „Rozprawy Wydz. Hist.-Fil. PAU”, t. LXX, Kraków 1939. 759
Zarys dziejów wojskowości polskiej, t. I, Warszawa 1965. Ziemia Lubuska, Poznań 1950. E. Z ó 11 n c r. Gescbicbte Osterreicbs von den Anfangen bis z»r Gegenwart, Wicn 1961. ''Md. Z i n s, Powstanie chłopskie w Prusach Książęcych, Warszawa 1953. Żołnierz polski. Ubiór, uzbrojenie i oporządzenie od wieku XI do roku 1960, t. I, Warszawa 1960. J. Zulawiński, Wypadki wrocławskie 1459 roku w relacji Długosza, „Sobótka", t. XIII, 1958, MATERIAŁY KARTOGRAFICZNE Deutsche Staatsbibliothek, Berlin zdjęcia atlasu Prus Zachodnich Schróttcra w skali 1:50.000 - okolice Chojnic i Łasina - 1796-1802. Woj. Ar c hi w u m Państwowe, Gdańsk Mapy miast pomorskich z początków XIX wieku. * Mapy topograficzne Pomorza Gdańskiego w skali 1:25.000. H. Bonk, Die Stad te und Bur gen in Alt preussen (Ordensgriindungen) in ibrer Beziehung zur Bodengestaltung, Kónigsberg 1895 (z planami miast pruskich G i e s c g o i R e h c f c I d a z pocz. XIX w.). F. M a g e r. Mapa zasięgu lasów pruskich według Hennenbergera z r. 1576 (W aldoerbreitung nach Hennenberger 1576 erganzt nach den Amterrissen blaronskis 1660-1676 und nach der Schrótterschen Kartę von 1796-1802. w: Der Wald in Altpreussen ais Wirtscbaftsraum, t. I, Kóln-Graz 1960. L. v. S c h r ó 11 c r. Kartę von Ostpreussen nebst Pr. Littbauen und Westprcusscn..., 1796-1802, Berlin 1803-1810. K. Śląski, Zasięg lasów Pomorza w ostatnim tysiącleciu, „Przegląd Zachodni", t. VII. 1951.
TPHHAflUATHJlETHHH BOHHA nO/lblllH C TEBTOHCKHM 0P3EH0M (1454—1466 r.r.) (KpaTKoe coaep>KaHnc) TpwHa>maTH^0TH5ia Bofina Me>K.iy rio/ibnien u Tcbtohckhm op/ieHOM 3a os-ia/iemie 3CMJ1HMH BoCTOHHOrO IIoMOpi.H, T.e. PlpycCHU, HMCBlliajł T3KHC C2pbt*3HWe nOCACACTBHfl no cmx nop He fiw.na npeACTaB^ena b (popwe HCTopimecKoro, ciłHTeTimecKoro Tpyaa. HecMOTpa na to, hto no 9T0My Bonpocy cctb GoJtbiuoe koahhcctbo HeueuKHX h no.ibCKiix Monorpa(|)nfi, a nacTMHHO TaKMe Moiiorpa<|)imecKHe paóortj hctophkob ck8HAHH3bckhx cTpan. JlaBHiie cmiTCTHMecKife Tpyau, KacaiomnecR, rnaonuM oópaaoM, ncTopnn noaiiiTii* »łCCKHX OTHOUieHHft — 51. ‘PoiirTa jihGo K). Kapo — OAHoeropoHHHe h b nacTonmee BpeMH ycTapeBiiiHe. FIoAbCKne TpyAbi, b ocoóciihoctk paÓOTbi Kapo.ia TypcKoro, xapaKTepHbi ae- TepMHHupoBaiiHbiM orpaunnenneM npofiacMaTHKM b npeAWiax oraeJibHbix pafioHOB h sonpo- cob, BCJiejiCTBHe TorAauinnx TpyAHOcieft, cBR3annbix c AonycKOM k apxwBHUM Marepiia- jia.M, a b ocoóenHOciH KacaBiiiHMca TeBTOHCKoro opAena. C.ieayeT OTMeTHTb, »ito Boeniiaw npoó-neMaTHKa TpHHajmaTHjieTHefi boAhm u b.ihbhhc eaponeftcKHX 4>aKTopoB na ee pa.iBt: THe He 6wah. iipn 3tom, óojiee noApoÓHO paccMOTpenu. Abtop nacTOHuiero Tpyia Ha ocuoBe paciiJHpeHHOft 6a3bi hctouhhkob cTpeMHAcn noABepmyTb TpHHaAuarnaeTHioio Bońny. bo uceM ee o6i>eMe, yrayóneHHOMy aHajiH3y, mtoóm b peayjibTaTe 9Toro npeACTasuTt. ee GoAee noAiibifi HCTopunecKnii chhic3. TaiuiM oÓpaaoM, aarop b cbocm Tpyae cipeMHAca noA- BepruyTb yrAyfiAeHHOMy anajmy cAeAyłoume Bonpocw: 1) HCyepnbieaiomyio ncropunecKyio KapmHy 6ocbmx acmctbuh b nepiioA boAhu, onpeAWieHHe ee Mecra n pojin b pa3BHTHM noAbCKoro bochhoto HCKyccrna; 2) HCTopino noJJMTHKO-AHnAOMaTH‘!ecKHx OTiiouienHn bo BpeMH BofiHbi b hx hojihom ocBcmeHiiii u b CBH3W c Mex<AyHapo;uibiM no.To>KeH>te.M; 3) nac- THHHblft 0Ópa3 3KOHOMHKO-(|)HHaHCOBOrO (|)aKT0pa BOIlllbl, 4) B.IIIMHlie H3 BHyTpeHHHc oómecTBeHHO-noAHTHHecKHe npeo6pa3OBanHH b FIoAbuie n b ripyccnn. B Tpyne 6bUiH ncno^bsonaiiu <|>ohah pa/ia nojibcK>ix u aapyóe«HHX apxi<BOB. B oco- OeHHocTu Smjib nccaeAoi>ana Coraian nepenHCKa, xpaii>niiasic>i o Bobboackom rocyaapcTBea- uom apxHBC II B Bn6.iti0TeKC noabcKOH AKaABMlin Hays b r.iaHbCKe u u TopyBhCKOM apxiiBe (nncb»ia. ciemne Kimni). a TaKwe AaHHfcie „KopOHHoii MerpiiKH" u ciemne ueao- mocth Bundami neneiKHOro AOBtwtbcmim HagMHOMy BOfiCKy, naxoA«uuieca b f.naBHoH apxHBe ipeBiuix aKTOU b Bapmafle. Bnaii HcnoabSOBann mK«e KpaKOBCKiie apxnBHHe *on/in (BoeBOACKiiii rocyaapcTBeHHun apx>iB. KanaTyabim# apxnB. Bn&iHoreKa Mapro- pncKHx) u Apx«B BapMnKCKOg enapxHH b OiibiurnHe. Ueimne MaTcpiiaan Onaa Han.w.n b apxH8e TeBTOHCKoro oparna. a HacToamee apcMa - a „UlTaamaxeH Apxu0.1arep< a rop. reTTKarea (<PPf) Oaa coaepwaaii fioraryro nepenacby u AOKyMcurn Op.ieHa. Baambm AonoAHeHHCM HBHAHCB .poi.,in UeHTpaAbHoro apxnfla TeBTOHCKoro opaeHa a Beae, a Mac- thmho — „Hofinec UeHTpaAbapxHB” b rop. Mepceóypre (IaP). W3 4>ohaob „Jonne CTaaTCÓHÓiiHOTeK” B BepjiMHe (CUP) iicnoAbsoBaubi opuniHa.ib- 761
Hbie chhmkh arjiaca ripyccnu IIIpgTepa — Konua XVIII Bena. FIohckh b npa»CKHx apxn- Bax OKasa.nHCb óeapeayAbTaTHbiMH. Bwah iicnoAbaoBaHbi Bce ne^aTHbie hctomhhkh h acto- tihch — noJibCKHe, npyccKHe h cw-neacKne, a T3Kxce oÓinHpHaH AHTeparypa no TeMe, Kacaio- mancfl, Kpoiwe stoto, o6meeBponeucKnx BonpocoB. BbiJia bocco3A3H3 Taicwe Kapra Flpyc- chm nonoBHHbi XV seto c noKasoM JiecHMX npocTpancTB no K. HIJiencKOMy h C>. Marepy. Becb Tpya, pasACAeH (KpoMe BBeAcnna) na neTbipe ocnoBHbie nactH. B nepnofi ri3 hhx npeACTaBJieHM oómne ycjiOBHH bohhh, bo Bropoft noKaaan nepBbiii nepwojj bohhm ao Koima 1461 r., aah BoeHHbix aghctbhh KOToporo xapaKTepnbiM 6ha MHCJieHHbin nepeBec no.ibCKoro onojmenwa npn h3cthuhom yx<e ynacnni npyccKHX u nojibci<nx naeMHbix kohthh- renroB. B Tpeibeft mscth npeACTaBAenbi BoeHHbie aghctbhh c Konna 1461 toas no oceHb 1466 r. B 3tot nepnoA TnnH»iHbiM 6bi.no npeB0cxoACTB0 noAt>cKHx naeMHbix cha. B qer- sepToft nacTH paccMorpenbi r-naBHbie Mepibi bohhbi h ee nocAeACTBHH. Tskhm oópaaoM, OCHOBOft nepH0AH3aUHH BOfiHbl ÓHA KpHTepHH H3MeHCHHH B OpraHH33UHOHHbIX $OpMax Boopyx<eHHbix cha FIoAbiiiH, KOTopbie OKasaAH peuiatoinee BAHBHiie na peayAbTarbi 6oeBbix aeficTBHfi. B nepBon nacTH noKasaiibi chmhtomm KpH3Hca rocyAapcTBa TeBTOHCKoro op/iena b IlpyccHH h HapacTaioman onnosmiHn IlpyccKoro coioaa, KOTopbifi, hcxoah H3 skohomh- necKHx, o6mecTBeHHbix n MacTimno Hau,HOHaAbHbix cooóp anten nil, cóahmoach k FIoAbuie (I r-nasa). FIoKaaaHbi raioKe ocnoBHbie nepTbi nporpaMMbi, TpeóoBaBuieft B03Bpara noMop- ckhx 3eMeAb, BbiABHraeMoił HeKOiopbiMH noAHTHMecKHMH rpynnaMH b noAbCKOM rocy/iap- CTBe, B naCTHOCTH, BeAbKOnOAbCKOń 3HaTbłO. 3tH OÓOlOAHbje CTpeMAeHHfl npHBCAH K CBep- >KeHHio npyccKHM cok)3OM b ^espane 1454 rtfAa bascth Opiewa h k noAHUnenujo npyccKoro coioaa Ka3HMHpy HreAAoimHKy. Akt iiHKopnopauHH IlpyccHH ot 6 Mapra 1454 r. bkaio- M3A Bce npyCCKlie 3CMAH B COCTaB IlOAbmH H (|)OpMaAbHO AHKBHAlipOBaA TOCyAapCTBO Opjewa, ho sto aoajkho 6biao eme 6biTb noATBep>KAeno chaoh opyjKHH. Bo II TAase npeacTaB.neHbi ocHOBHbie npH3H3KH HH3MeHHófi mccthocth, na KOTopoft BeAacb BOHHa, T.e. Bceii TeppHTopnu flpyccHH, noAuepKHyTa ćoAbiuaa poAb agchmx MaccH- BOB, B H3CTHOCTH, B BOCTOUHOH 43CTH CTpaHbT H 3H3‘ieHHe AOAHHH BliCAb!, OT 0BA3AeHH^ KOTOpoń 33BHC6AH pe3yAbT3Tbl BOHHbl. AnaAH3 3K0H0MH«ieCKHX nOTeHUHaAOB B0K)I0mHX CTOpOH (III I'A3Ba) nOK333A npCBOC- XOACTBO flOAblHH K3K HO ’IHCAt'HHOCTH HaCCAeHHH, T3K H BO COCTOHHHK) 3K0H0MHKH, HOAHep- KHBaa OAHOBpeMeHHO HCAOCTaTOMHOCTb npHÓHAeft KOpOAeBCKOlf K33Hbl. B l’A3Be nOA^epKHyTO T3K>Ke 3HaneHHe BoopywenHofi h (JniHancoBon noMomn FIoAbuie co ctopohw Tpex 6oAbiiiHX npyccKHx ropoAOB c FAanbCKOM bo TAaBe. BoeHHO-sKOHOMHMecKHfi noTeimnaA OpneHa B npycCHH $OpMHpOB3ACH HC-paBHOMepHO, 0AH3K0 OH nOAyHBA, XOTfl H B HeAOCTaTOMHOł*! cTeneHH, noAAep>KKy ocoóchho (|)HnancoBoro xapaKTepa co cTOponw neMCHKoft h ahbohckoH BeTBefi. B IV u V rAaBe paccMorpenbi ocnoBHbie nepTbi, xapaKTepH3yiouu'e coctohhhc BoeHiioro Aeaa b IlpyccHH h b FIoAbuie hoaobhhm XV ctoacthh. IloA^epKHyTa peuiaioman poAb KOHHOTO OnOAHCHHH B nOAbCKHX B01'iCK3X npH CAaÓoft pOAH neXOTbI H H3eMHHX CHA H OTHe- CTpeAbHoro opyjKHH. B bochhom AeAe IlpyccKoro coiosa 3Ha’iHTeAbHyio poAb nrpaAH kohthh- reiłTbi 6oAbunix ropoAOB h oTHeBaa apTHAAepHH. KaK b noAbCKOH apMHH, tsk h b apMHH IlpyccKoro coioaa, pacnpocTpaHHAacb TaKTiiKa 6oeBbix 06030B no ryccHTCKOMy oópaauy. B BoeHHOM AeAe TeBTOHCKoro op.iena cepbeanyto poAb nrpaAa, npełKAe Bcero, chctcm-i yKpenAeHHbix ssmkob, ornecTpeAbnoe opy>KHe h nseMHbie bohcka. B VI TAaBe paccMOTpeno BnyrpeHHee noAo>KCHHe FIoAbiiiH, noKasawo cTpeMAeHHe UJAHXTbl 0Ka3bIB3Tb ACHCTBHTCAbHOG BAHHHHe H3 BOnpOCU ynpaBAeHHH T0CyA3pCrB0M ii yKpenAenHe hoshiihh KasHMiipa flreAAOHnHKa b 1453 roAy b peayAbTaTe orpaHHneHHfl BAHHHHH MaAOHOAbCKOft 3H3TH. IlOAMepKHyTO T3KłKe 6A3T0npHHTH0e AAH FlOAblHH COCTOHHHB Me>KAyHapoAHbix OTHomeHHfi, co3A3BineecH b peayAbTare noAHTimecKOH pasApoóAeHHOCTH 762
TepMaHCKOM HMIiepHH H KOH(|)AHKTa Me>KAy XpHCTH3HOM A2TCKHM H UJBeiCKWM BAaCTCAH- hom KapjioM KnyTccoHOM. 3to AasaAo bosmo/khoctb ckaohhtb oahoto H3 hhx k coioźf, c noJibiuen. BjiaronpujiTHoń aaa rioAbinn 6mah raKHce ocToponcHaa ncwiwTHKa nanw Hh- KOJiaa V, HecMOTpa Ha noAAep>KKy HacTbio KapAHHaAOB b nancKoft Kypfilf WHTepecoa TeBTOHCKoro opAeria. OTpHuaTeAbnyio pojib Hrpa/ia aaHHTepecOBaHHOCTb JIhtbw aKcnancHeń na boctok h ee kohcJjahkt c noAbCKHMH nawaMM H3-33 FIoaoahh, mto hckakjh3ao bo3mox- HOCTb noMomH c ee CToponw b caynae bohhm. B I rjiaBe BTopoft uacTH paccMorpena noATOTOBKa IlpyccKoro coioaa k Boopy>KeHHOMy BOccTaHHio npOTHB OpAeua b 1453—1454 r.r., npOBOAHBniaacH nyreM BepóoBKH naeMHH* coAAar, npimeM OTMeneno, »ito b momcht naqaaa b06hhmx AeftCTBHfi b cocTaee Boopy- M<eHHblX CHA OpACHH H3eMHMX BOHCK HC ÓblAO. Bo BTOpofi TAaBe 3BT0p DOAPOÓHO 3H3AH* supyeT xoa BoccTaHHH npoTHB OpAena, AAHBuierocjr b nepHOA c 4 no 27 $eBpanft 1454 ro- Aa. Bbicipee Bcero BoccTanne pa3BHBaAocb b paiione Xcamhhckoh 3eMAn h FAanbCKoro IloMopbfl. B IlpyccHH oho noóeAHAo panbure Bcero b floBHCAbe (SauGaght), b BepXHefi ripyccnu n b BapMHii. FIo3AHee Bcex b BoccTanne BK.iioMn.iacb Hhjkhbb ripyccnH, npiPieM peiuaromyro poAb cbirpaAo TyT bahhhhc Kpyjieeua (Kenurcfiepra) h Apy- thx ropoAOB, a Tarone asnan naccnBHOCTb kohbchtob OpAeua. BeAHKOMy MarncTpy JIkjao- BJiKy <|)OH 3pAHXcxa\’3eH yAaAocb BHACAHTb Hosyro MapKy h nepeaaTb ee b 3anor 6pan- AenóyprcKOMy Kyp$iopcTy <t>pHApnxy II, Aamio yace cTpeMHBinewycH i< STOMy. B III TAaBe npoH3BeAen pasóop ocaAHbix achctbhh b pafioHax nocAeAHHX yaAoa conpoTHBAeHHfl TeBTOHCKoro opAewa — MaAbGopKa, Ubywa h Xoi'ihhu — KOTopbie 6mah chob3 3aHHTH TcHpHXOM Peycc (J)oh rbiayan masaiuhm. PaaGop noKaaaa HenpuroAHOcTb onoAweHHH IlpyccKoro coioaa k achctbuhm b ycAOBHnx ocaflHbix Goen, a TaKa<e Hecno- COÓHOCTb KOMailAlipOB H3 pblliapCTBa, K3K npyCCKOTO (CTHÓop Ba>KHHCKH), T3K H nOAb- ckoto (MHKOAaft UJapAeficKH). CepbcsiibiM npenaTCTBiieM b P33bhtmh 6ocbmx achctbuh <5hao OTcyTCTBue Aene>KHbix cpeACTB aah BbinAaTM b cpoK jKaAOBanHB naeMHMM coAja- T3M, 3aBep6OB3HHblM, TA3BHMM OÓpa3OM B lleXHH, CHAC3HH H B UeHTpaAHOH FIOAbUie. IleAocTaTOK cpeACTB 3aAepx<HBaA ocaAHbie paGoTbi (XoHHHne) h 6ma npHHHHOfi nopa- JKeilHH TA3HbCKHX OTpHAOB (MaAbGopK). TOAbKO TOAOA BblliyAHA T3pHH30H KpenoCTH UlTyM KanuTyAHpoBaTb 8.VIII.1454 r. OAiiaKo, yAepwaHHe cha3Mh OpAeua abvx 0CTaAbHMx Kpe- nocTeii hmgao cyryóo OTpimaTeAbHoe 3Ha«ienHe. TloAbCKaa cTopoHS, nocAe (popMaAbHoro OĆTjJlBAeHHH BOIIHbl BeAHKOMy MSTHCTpy BO BTOpOH nOAOBHHC anpeAfl 1454 TOAa, C AeT3 Bce óoAee 3kthbho BKAiouaAacb b aghctbhh, bucmash cbohx kom3hahpob, otpham npn- ABopnoro pbmapcTBa, a HacniMHo TaKżKe onoAMenne noA MaAbGopK h XonHHiie. IV TA3By aBTop pocbhtha Bonpocy cTpeMAeHHń OpACHa noAyMHTb noMOuib H3 Tep- wancKOH HMnepnH. ripoBOAHMan BAacTHMH OpAeua b uiHpoKOM MaciUTaće nponaraH- AHCTCK3H KaMriaHHH, npH3bIBaBUI3H BCCHOH H A6TOM 1454 TOA3 HCMeUKHX KHH3efi H pUliap- CTBO cneiuHTb na noMomb b Opyccnio, OKaaaAacb ÓeapeayAbTaTHOH. TaKwe nana Phmckhh B 3T0H 0ÓA3CTH OOKa eme BeA CeÓH OCTOpO/KHO, yKAOHHHCb OT OÓbHBAeHHH CBOeo6pa3HOTO KpecTOBoro noxoA3 npoTHB npyCCKOTO C0!03a. HeyAaMHWMH 0Ka33AHCb tokwc nonuTKił noAv«!HTb nAaTHyio noMomb co cropoHM UexnH, t.k. ona BHAsnraAa cahujkom bmcokhc 4>HH3HCOBHe TpCÓOBaHHfl. OAH3KO MCUICKHH KOpOAb BaHAMCASB IMA BAHHHHCM ryfiep- HBTopa reopTHfl H3 IloAeÓpaA oópaTHAbCH k IloAbine c AHHAOMaTHHecKHMH nocpejHH- MecTBOM 3 noAbay OpAeua. KapA KwyTccon ycTaHOBHA c noAbuień 6AaroxeAaTeAbHMe CBH3H, TOTAa K3K XpHCTH3H A3TCKHH HO COÓCTBeHHOń HHWUH3THBC 33WH0MHA COIO3 C OPA6- HOM, npeAyCM3TpHB3BUIHfi OKa3aHHe TCBT0HU3M BOOpy>KeHHyiO nOMOUlb, OAHaKO 3a BMCO- Kyio onAaTy. Toabko iieMenKHfi MarHcrp opraHH3OB3A nacTHHHyio BepóOBKy waeMHHK COAAaT AAH BeAHKOTO MarHCTpa, npeACTaBHTeAH KOTOPOTO npOBCAH Cóop COAUHOft apMHH HaeMHHKOB H3 MeXHH, CHA63HH H BOCTOHHblX CTpaH TepMaHCKOH HMnepHH BOA KOM3HAO- BSHHeM PyAOAbtpa - KHH3H łKaraHCKoro h wexa BepHapAa UlyMÓopcKoro. 3Ta apMHH 765
18.1X.1454 roAa aajia noGejoHOcnoe cpawemie chabm BeAbKonoAbCKoro onojmemifl, wacKopo noaTHHyroro nonbCKHM KopoJieM (V rjiaoa). HecMorpa Ha He3HaMiiTeAbHbin uncJieHHMń nepesec noAbCKHx bohck (okoao 16.000 kohhhx h hcckoabko cot nexoTbi) Han ciwiaMH Opiewa (ok. 9.000 kohhhx h 6.000 nexorbi), TeBTOHUbi npeBocxoAii.au ooahkob Goesoii BbiyHKOH, a K TOMy X<e BOHCK3MH OpAeua KOMBHAOBaA BblAdlOUlHUCH nOAKOBOAeU IlIyM- óopcKHfi. noAbCKafl cTOpowa TaKoio we HMe.na. KoManAOBannio bohck OpAena yAaaocb 33MaHHTb nOJlbCKHe M3CTH B HeÓJiaronpHHTHMe AAH HHX yCAOBHH MCCTHOCTH H, B KpifTH- HeCKHH MOMCHT ÓHTBbl, HCnO.1b3OBaTb yKpeoneHHblH ÓOeBOH OÓO3 H neXOTy. OAHOBpeMeHHO, npn noMOiiiH xofiHHUKoro rapHH3Oiia c|.oh FLnaysHa, 6wa naHecen $.naHKOBbifi yAap, mto npHBe.no k nopajKeHHio no.ibCKHX bohck. B VI rnaae paccMarpuBaeTca no.no/KeHHe b flpycCHH nocne xohhhukoh Óhtbm, xapaK- Tepnofł MepTOft KOTOpOrO Óbl.TH JIHXOpaAOMHbie MepOnpHHTHfl nOAbCKOfO KOpOAH B OÓJiaCTH yKpenneHHH 33mkob h ropoAOB PAaHbCKoro PIoMopbfl h Xcamhhckoh 3cmah, a TaioKe opraHnaauHH yAapnon rpynnbi b noMomb se/ibKonoAbCKOMy BoiicKy — 11.3 cocTaBa onoa- MeHHR h coócTBeHHbix HaeMiib!x cojiAaT H3 Hcxhh ii Cha63HH. 3th MeponpHHTHH He 33- AepjKajiłi, OAH3KO, Mapma tćbtohckoh apMHH na MaabóopK u He BOcnpennTCTBOBaAH na- AeHHIO HCKOTOpblX I1OMOpCKHX FOpOAOB (ThCB, ThCB) II pHA3 yKpeDAeHHb!X IiyilKTOB B p3H0- Hax: rioBHc.abH, PIoMepaHHii h BepKHeń IlpyccHH, a aawe uacTHHHo Ha leppuTopiiH Xe.n- MHHCKOH 36MJ1H. VcneXH OpACHa 6bIAH OCAaÓACHbl OTCyTCTBHCM ACHe)KHblX CpeACTB H3 jKaaoBaHHe aah naeMHHKOB, KOTopbiM, BBHAy stofo, OpAen BbinywAeH 6bia OTAaib b aa.nor Bce 33mkh h ropoAa ao 19 (jjeBpaaa 1455 roAa; BnpoueM, HecMOTpn na sto, ohh H B A3AbHeftmeM He npOHBAHAH JKCAaHHH BOCBaTb. TaKHCe 113 TepMaHCKOH HMnepHH BCAH- khh MamcTp He no^ymiA 3(j)(|)eKTHBHoft noMomii, ecAH He cmiTaTb HeÓOAbinoft rpynnw BoeHHbix, npiic.naHHbix HeMeiiKHM MarHCTpoM. OpraHH3OB3HHbiH no.ibCKHM KopoJieM hoxoa onoAHeHHH (VII nnaBa) — b ochobhom. MaAono.nbCKoro — 18.XII.1454 roaa aocthf ropoAa JlacHH, ABHrancb b nanpaB.neHnn na PloMepaHHio. BMecTe c ononnełiHeM abhctbob3ao óoaee 3000 naeMHbix coAAaT — qexoB u cii.iesueB noA KOMaHAOBaHiieM flua KojibAa H3 >Kawnaxa n flna CKaabCKoro (Ba.ib- uitchh). HaeMHHKH OpjeHa oiKa3a.nHcb Boesaib b noae. KopoAb, OAHaKO, ne peinwicfl oca>KAaTb Aa>Ke He6o.ibu.ioro Jlacnna, nasas MHpubie neperoBopbi c OpAcno.M, CTpeMHCb. npe>KAe Bcero, 3aKJiiomiTb nepeMHpne. YnopcTBo reBTOHCKHx nap/iaMCHTapHeu npiiBe.no k cpbiBy neperoBopoB h, BBHAy MopoaoB, — k 0TX0Ay noAbCKHX bohck. Oóecneueno 6bi.no To.ibKO saHHTiie ropoAOB FIoMopba, XeAMHHCKofi 3eM.in h 3anaAHoii 3OHbi IlpyccHH. Tyaa 6blAH BBeAeHbl nOJIbCKHe rapHH3OHbl. COCTOHBlUHe H3 HaeMHb1X OTpflAOB nOA KOMaHAOBa- hhcm Tpex ..KanuTanen reHepa.iec” (..rAaBHbix Boenaua.ibHHKOB”); oahh.m H3 hhx 6wa 5Ih KoabAa. Hhmhhh ripyccna, oahbko. He npuKpwBaaacb. 14.3 BoeHHbix achctbhh h3back bm- FOAy 3pHK II — KHH3b nOMOpCKHH, npilHHM3H „B BepHbie pyKll” OT KOpO.IH, B33MCH 33 oGemaHHe oKasaib Boopy>KeHHyjo noMomb, JIoMóopcKHft h Bbitobckhh oKpyrn. HepeuiHTe.ibHocTb noAbCKHX MeponpHHTHH npHBena k naAeHHio Hn>Knefi flpyccHH h io>khoh BapMHH (VIII F.iaoa). y>Ke b <J)eBpajie u Mapie 1455 r. TeBTOHCKHM KOMauAO- BaniieM 6bi.'in opraHH3OBanbi nafiera na ior, b pe3y<nbT3Te kotophx 6bia B3flT ropoA 7I3HJ1A0B0 h OTKpwr AocTyn b MasoBłuo. rionbiTKa oBJiaAeTb KpenocTbio Topynb He yjia- Jiacb, OAH3KO XeaMHHCKaa 3cmah noABeprjiacb 3HauHTeAbHOMy onycromeHino. ByiiT uepHH Craporo TopoAa b Kpy.ieBiie (KeHHrc6epre), BbisBaiiHbiA ćpeMeneM Ha.ioroB, B3HMae.MMX aah on.iaTH naeMHbix bohck h TaKiie >Ke óyHTbi b Apyrnx ropoAax Hhjkhch IlpyccHH h cbo6oahmx jKHTenefi CaMÓHH, o6.ierHH.nn Aa.ibHeftuiHe aeftcTBun OpAena, necMOTpH Ha conpoTHB.neHHe ToproBoft nacrH KpyaeBua — KnnnaBU OrpHAbi KOMaHAopa FlAayaHa (ok. 2.000 óofiuoB) b TeneHHe anpeaji oB.naAeAH óeperoBbiMH onopnbiMH nyiiKTaMU. BMecre co CrapbiM TopoAOM KpyneBua h ocbahak Knnnany. IlonbiTKH ryóepnaTOpa Plpyccnu Hna 5a>KBHCKoro opraHH3OB3Tb iioMomb ocażKAeHHbiM He yAaAHCb. t.k. ne noayuaBUiHe nono- 764
B3HHC HaeMHbie coaa3th FIpyccKoro coio3a n noAbCKoro Koportfl OTKaaaAHCb Bucrynan. HiiKaKii.K no/io>KHTe.ii»nbix peay^bTaTOB we npHHeoin TaKwe iłepeuime.ibHue acActbwh BblCJiaHHOH B lllOHe KOpO.ICM BOOpyżKCHHOft 9KCne,qHUHM OOA KOManjOBaHHeM AH.liKefł TeHHHHCKoro, koto past cyMe.na moaoAth walko ao BapuiiH n BaprouiHu. noMOUib, ona- 3aHnaH KuHnane MopcKHM nyTCM «iepc3 P/iaHbCK. oKaaa-racb hcaoct3tomhoA. a hhjkhg- npyccKoe onojnieinie 6bi.ro pasÓHTO non ripyccKoii WasboA 25.V. 1455 rcua. KHHnaea. OKpywenHafl co Bcex cTopon, 14 hioah Gwab BHHyacAeHa KannTy.nnpoBaTb na noMeTHW\ ycJiOBHflx, a OpaeH chobb saHHA onopHwc nynKTw na Gepery Ba.iTHftocoro uopa. hto MMe.no peuiaiomee SHanenne aa a A8AbHeAtiBtx cyjeG boAhu. B reneHHe Aera Opaen 33HH.T HCKOTOpbie oGTjCKTH B K)>KHOA BapMHH (PeuiCAb. O.lbWTbiH) U B KMKHOA 3OHC flpyccHH (LLIecTHO). oahsko rioAbina coxpahHAa 3a coóoii r.iaBHbie onopiiwe nyHKTM na HH>KHeM TeHeiiiiii p. Huna, ropoA KeiiTUiHH u 6oAbuii<iicTB0 ropoAOB Bapwwn, cBoeape- MeHHO 33HRTbIX nOAbCKHMH rapllH30liaMH liaeMHblX BOHCK BOA KOMaH.lOBaHHeM 5Ina Ko.ibJia u 5I»a CKaAbCKoro (Bpanetio). BecHoA 1455 r. HMneparop 0p«Apiłx III no.i bahhhhcm BAaereA Tcbtohckofo opneua H3A8A vk33 o6 Mjruannn PlpyccKoro coioaa (24.1 II. 1455 r.), necMOTpn na npoTHBOAcncTBHe noAbCKoro nocna flna JlłoreKa H3 Bwesn, npeAAaraatnero nepeaauy Op/ieny rioAOAMii ioaMen 3a ero yxoA i<3 ripyccnn. HoBon36pan- Hbifi nana pitMCKiifi Ksahkct 111, crpeMacb opraimoBaTi. KpecroBun noxoa oporna TypuMH, >Ke.iafl aoGuthcb naMomn rioAbiiiH n TeBTOHCKoro op.iena noAAancfl yroaopaM h noTBepAHA MHJiMoe OTJiywtHiie nanon Hhkoa8cm V IlpyccKoro coma ot uepKBH (26.VII 1.1455 r.). a TaKwe H3Aa.n 24.IX. 1155 ro.na noBoe cyposoe oT-rynenne Coioaa, ne- cMOTpa na npoTHBO.ieficTBUc noJibCKitx noc.noB. Kpocman ;iarcKnA npn nocpejinKwerBe ÓpaHAenóyprcKoro Kyp^iopcTa n Marncrpa .nuBoncKoro I.VI.1455 r. (Jjop.MaAbHo o6t>rbhji Bofiny rio.Tbuje u PIpyccKOMy cojoay. a 3areM 5.X.1455 r. cnoea rio.ibuie. 3a hto na ocho- BaHiiii jioroBopa c .nuBonneń, noAnncannoro 7.X.1455 roiia, cmv 6h.hi ofiemanu (pnnan- coBbie cyficwAHH. Hccmotph na BecbMa HeanaHMTeJibHHH Macurrafi achctbiiA XpwcTwana. AeTOM 1155 r. Bonna pacuiBpHJia cboA pa3Max T3K>Ke u na GajiTHAcKyio 3ony, yxyauia>i no.nojKenne rioAbUJH. 0praHH30BaHHbiA iiojii>ckhm KopoJieM oceiibio 1455 roaa hobhii noxo.i ono.w*Hiifl boa .Tacnn (IX Mana) 6hji npepnan b peayat.Tare nocpeAHUMecTBa GpamenóyprcKoro Kyp<|)iop- CTa, KOTopoe OAHaKO, OKOHHHAOCb Heynaneff BC.ieACTBHe neycTynuHBOCTH B-iacTen les- TOHCKoro op;iena b OTnoinennn rioAbiun n IlpyccKoro coioaa. IlpimeM KyptJnopcT cyMe.i AOÓHTbCfl noAHoro OTKasa OpAcna ot Hoboh MapKW, ho ne hmcji, OAHaKO, naMepenHfl 3KTHBH0 BKAJOnaTbCH B BOeHHWC AefiCTBHfl. flOHblTKa OBJiaACTb B TeHCHHe OKTHÓpjł JlaCH- HOM OKOHHHJiaCb HpOBBAOM, T.K. B0HCK3 HO HMCAII OCaAHOfi apTHA.iepMH, a IlO.lbCKOe KO- MaKAonanne nposmiJio HecnocoSHoerb a pyKono.WTBe «AcTBHHMir. no.iyiiiu coMaoie ui.l«XTSi na ofiaomeHiic Ka.ioroM. npeanaaHaieHHbiM >ia nun.iaTy iwajiOBaHMs naeMHBKaM. Kopoflb odMBHA orxoa, oBecneMHBan npx btom rapinuoKaMn noMopcKO-npyecKiie ropo.ia. Co CBoefi CTOpo.HH, OpaeH o kohuc 1155 r. .. HBMaae 1456 r. yKpena.T nwuoKeHBe. o^a- MB npn BOMotuH .TOBOHCKtix OTpajon KiiaftneaoH II BaHBMan aaMOK u BpaTHanc (Xea- MHHCKan 3CMM). BoAcKa OpaeKa nowoMii tskmc BoopyBceHHOc mbmohk- Kpecwm H CBOCOAHHK KHTeacA a paAoHe Boa.,b»1x Ma3>pcKBX oaep, paarpoMHB KpeCTbSHCKHe otphah, ocamaarcimie rop. Phh (30.1.1456). 3tb ...................... c BeyWHoA nonur- KOH 0B.Ta.MT!. PaasMHOM. aaoepuiH.TH nepnon bochhoh looiiuiaTiiBu Op:;eiia, bc.tmctbii, HexsaTKH <|>HHaHCOBMX cpeMTB «a waaoBaHHe mb HaeMHHX boAck. B X TABBe paccMOTpeH aonpoc npoMain no4bu.e Hamio HaiucKja H HeMemow BaeM- hhkob p;i;ui aaMKOB TeBTOHCKoro op.WHa, a npow Bcero MaabćopKa. Ana.T.13 BTOTO aonpoca noKaaa-i bck> cto^hoctb cmbkh. 3aKAro«BHoii a aarycre 1456 roaa. k BaneHMB- BOCTb HOBMeHHB TacTH HeMeHK>IX POTMHCTPOB. BOnpeKK opBHBTb.M HperKM o6«3aTe.Tb- ..„nnri linem oGtjCKtob, nepe/iaHHHx nojibine. noBeaenne ynacr- CTB3M, BBHAy ‘lefO yMCMbUlHAOCb HHCAO OObCKiuo, 765
hhkob aKTa npoAawu ot 15.VI11.1456, c wex0M Oaaxchxom MepBOHKow bo nnaBe, He BblXOAH.no 33 paMKH IIOHRTHH H HpaKTHKH STOH 3TT0XH, npiiUCM OpAeH He CyMe.H B 6y- AymeM BbinoJibHHTb cboh oGasaTenbCTBa no othoiuchhio k tcm naeMHbiM conASTaM, ko- Topbie bo masę c BepnapAOM UlywóopcKHM BbiCToa.nu ao kohb.3 Ha cTopone TesTonueB. Ulwpe ocnemeBbi tpyahocth FIojieium h npyccKoro cotoaa, cBaaaHHbie c nonpocoM csoe- BpeMeHHOM Bbin.iaTbl HiaAOBBHHfl HaeMHHKSM OpACH a, B OCOÓeHHOCTH BCJieACTBHe CyHTOB ropojcKoft nepHH b Topyne h PaaHbCKe ocenbio 1456 r., KOTopbie, cornacHo oueHKe aBTopa, b kohcmhom cnere npecnenoBa.nn npoTCETOHCKHe ue<nn. CrapaiiHa Opiewa Ha cefiMax Tep- MaHCKOfi HMnepHH b 1456—1457 r.r. no Bonpocy nojiynenna BOopyx<eHHOH noMomn He npw- neonu hhk3KHx peayAbTaTOB. He npHUhna T3K>Ke noMomb co CTopoHbi XpncTnana AaTCKoro, BToprinerocH b to BpeMa r UlBeumo. Kap.i KnyTCCOH noKHHyn CTpany u 6e>Kan b rnaHbCK. B C03AaBUieMC8 nOAOJKeHHH BeAHKHft MarHCTp BblHV>KAeH 6blA nOKHHYTb MajibóopK, K0T0- pbiH nocne Bbin.iaTbi ycHJiHaMH FIoJibuiH u npyccKoro coioaa c PAaHbCKOM bo maae jKa.noBaHHfl naeMHHKaM OpAena, 8 mowa 1457 toas 6ha sbhht no.TbCKMMH BoiicnaMij (Kapany c roponaMu TneB h Knasa). B nepHOA saMHpaHHR 6oeBbix AeftcTBHH na cymę, OłKHBHJIHCb ACHCTBHR Ha MOpe. HHHUH3THBy npOHBHJI FA3HbCK, BblCJia BIIlHft, Hanunaa c 1456 roaa, KanepoB b BajiTiificKoe MOpe c ue-nbio BOcnpenaTCTBOBaTb MOpCKHM nepeB03- K3M b Kpy.neBeu (KeHHrcÓepr). npeAnpHHHMaJincb Tajone nonbiTKW 3arpa>KAeHHH BajiTHii- CKoro npo/iHBa u Haóern Ha óepera CaMÓHiicKoro no.nyocTpoBa. B XI TAaBe aBTop paccMaTpuBaeT Boennoe nono>KeHHe, co3A3Bmeecn nocne HeynaHHOH oca.ibł noJibCKHMH BoficKaMH rop. TneBa jieTOM 1457 rona h nopax<eHHa nonbCKHX chji non CoMnononeM b Hn>KHefi IlpyccHH 14.IX.1457 r. IloAOJKeHHe xapaKTepH30Bana BoeHHaa HHHunaTHBa B. lIIyMÓopcKoro, Koropsiii cnona OBJiaAen roponaMH ManbóopK (28.IX. 1457 r.) h XenMHO. Boenubie TpyAHOCTH FIonbuiH ycyryÓJinna onnoamiHH, B03HHKUiaH cpeAH wanononjłH no OTHomeHHio k Koponio, h npoAon>KaBmaHCH noAAep>KKa Opnena puMCKoft Kypnefi, hto npoHBH.nocb b Bonpoce HasnaHenuft b XenMHHCKoft h BapMHHCKoft enncKoncTBax. Ocaaa ropoaa Mani>6opKa, npoBOAHMaa c ocenn 1457 r. ciinaMU BeJibKO- no.nbCKoft m.iHXTbi h HaeMHbix otpraob, noAHOia Gbina nonyHHTb noAnep>KKy b (JiopMe noxo- aa onojmeHHH .neroM 1458 r. Bo BpeMH 3Toro noxoA3, nemcKHft KOHAOTbep b BenrpHH — Ah TncKpa H3 Bpanawca, npoHBun nonbiTKy nocpennHHecTBa Me>KAy bokjkjuihmh cToponaMH. TncKpa xoTen noÓHTbCH romoiuh Flo/ibmn b 6opb6e npoTHB HOBoro B-iacTennua BenrpHH — MaTBefl KopBHHa. neperoBopbi noweiuanH b pa3BHTnn cepbe3Hbix ocaAHbix jieftcTBHft u npn- Benw Bcero JiHuib k nepeMHpwjo, 3aKJiioHeHH0My b Ilpa6yTax 12—14.X.1458 r., A/iHBme- Myca ao 13.VII.1459 r. BnponeM, nojibCKaa cropona HauHHana yx<e MHpHTbca c MbiCAbto ocTaBHTb OpAeny nacrb IlpyccHH, a TeBTOHCKaa — c Mfeicnbło 06 OTKaae ot nacTH 3eMenb. B peayjibTaTe AeftcTBHfi TAaHbCKHX KanepoB XpHCTHan astckhA comacHnca 33K.iK)HHTb nepeMHpHe c Floabrneft (28.VII. 1458). Ilocne KpaTKOBpeMeHiioro nepeMHpna u HecocToaBiunxca MHpHbiK neperoBopoB b XexM- ne, nocpeAHHwecTBa A.nbópexTa — KHH3H aBcrpwńcKoro b Hiopnfiepre (moHb 1459 r ), a TaKace npoAneHMa b ajoCckckom Aoroeope ot 5 Maa 1459 r. nepeMHpHa c JlanHefi cpoKOM wa 4 roAa, chobs nananHCb BoeHHbie AeftcTBHa, xota h aanee npeAnpwHHMa.nHCb nonuTKH nocpeAHHHecTBa (XII rnasa). OpAen b3hji JlłoÓasy h 3smok b Kamese, nojibCKaa cTopo- H3, BcneACTBHe npoAon>KaBmeftca onnoanuHH ManononbCKofi mnaxTH, orpaHHHHna cboh AeńcTBHa ao oóopoHbi. B peay.ibTaTe, b Konue 1459 r. 6buio noAnucano HOBoe nepeMHpwe cpoKOM na 2 Mecaua. B sto >Ke speMa TaKttce MasoBeuKoe khrwcctbo 33KA1Ohhao c OpAe- hom h ero BoeHaaajibHHKaMH nepeMHpHe cpokom Ha 6 ner. Hosbie nonbiTKH nocpeAHH- MecTBa A.ib6pexTa — khm3h aBcrpHHCKoro h ahbohckhx enHCKonoB He npiiscAK k »ena- Te.nbHUM peay/ibTaTaM. Hobhh nana naft II na cbe3Ae b MaHTye, xoth h otmchhji Bpe- MeHHo OTJiyHeHHe npyccKoro coiosa ot uepKBH, ho TO/iKOBan ero ksk pacnpocrpaHa- jomeeca TaioKe h Ha no.nbCKoro Kopona, hto bu3B3jio npoTeer c ero cropoHbi h Heno- 766
nymeime nancKoro aerara HepowMa k nocpeaHHWCTay a Opyccnn B oraer aa aro nana PHMCKHH aoccranoBHa a curie orpeteHae ot nepKBH. Horiuń Kopom, MexHH — feoprHii 113 floaeSpa, onacaaca 6opi.Su nom.cKOro aopoaa aa aeuiCKHfi npecroa. TaKWe npo- SaarocKaoHBocTb no onioureiitno k Opaeay, riparonopna aexa HepBoHKy u ero rpyn- ny k TiopeMHOMy sawnonenHio 3a npoAawy MaAbGopKa. nowina, npa noa.«p>KKc raaHtCK«x ch.t. nocne MHauieftca ticcKonbKO Mecnuea SaoKaAH aanana cnoaa MaflbSopK (6.V1H.I46O), ao KaK paa a aro apeMB (XIII r.Taaai soficKa Opuena nepeimiH n nacrynneHHe na TeppHTopMH Xe.iMnncKoń scmah — oB.iaje.m ropoaoM I0J1106, a na HoMopi.e nepensuin y 3pHKa II ropoja JleMÓopK h Bmtob; 3ar«M B3H.1H HyuK h oÓoiujhi rnaHbCK. Taoce B. IIIyMóopcKH OBJiaaeA 3aMK0M b rop. Ceeue. yrpo>Kafl cboóoac n.iaBannH no Bucne. OAHOBpeMCHfto bc.ihkhh Marncrp Opaena ocanu.i h B3HJI lopo/ia Be.iaBa h Baprouinue b Hnacneń Plpyccnn. Hance no.ibCKHe npHrpaHRHHbie 3eMJiH (KaK Hanpn.Mep, HoGncuncKaa 36Mah) noABepranncb HeoAHOKpaTHUM onycTOUiaromiiM HaóeraM naeMHHKOB Opjena. Ha TeppnTopnn BapMHH hobmA enncKon — npoTence nanw puMCKoro IlaBe.i JIercnAop(|), noj biiaom coGaioachiih HenTpaAHTeTa, ycrpann-i no.ib- CKHe rapiiH30Hbi. rio.ibCKHH KopoJib, ftopOBUinficn, KpoMe scero nponero, c onno3Hune;t KpaKOBcicoro enncKona $lKy6a M3 Cenna. noAAep>KHBaeMoro FIiieM II. opramooBa.n .lerow 1461 r. nocnenunn noxo,t ono-nuenna. I1oxoa oiuhóomho 6ha nanpaB/ien na rAaRBCKo*- FIoMopbe BMecTO XeJiMHHCKoft 3eMJin hjiii HiOKneA Hpjccnn. Ero peayjjbTaTN 6u,ii! HHHTo>KHbf n Kopo.ib pcuin.i, naKoneu, nepefim k citcTCMe nocTOflHHoro naeMHoro BofiCKa. HecMOTpn na sto, nocneAHHe noJibCKiie ueitrpu b Hidkiich FIpyccHH — <!>phaahha. CoMnonojib n Kennunn nepeui.iw b pyKH Opjena, a fiojbinuncTBo ropojon BapMHH, b tom MHCJie n Bpaneno. oKasa^HCb b pyKax Jlerenaopcjia. Hm floJibtHH sto 6m.i nanóo.iee Mpanuwn nepwo/i bohum, xoth b sto żkc BpeMa cHJiaMH TopynHH yjanocb BHOBb oópecm 33MOK b Caeiie n o6ecne«iHTi> cnoóony n.iaBannH no Bnc^e, a ó.iaro.iapa r.ianbCKHM K3- nepaM — TaKwe w b BajiTHftcKOM Mope. B TpeTbefi nacTn Tpyaa aBTop aannMaercH nepnojoM ao 1466 roją, KOTopwfi xapaK- Tepen tcm, «ito b sto BpeMH floAbina noAbayeTca no«iTW HCKAKWHTeJłbno HaeMHbiMH BoopyncenHbiMH CH.13MH, HaxoAHmnMwcH cnana.ia noj KoManjOBaniieM IleTpa jlynuna. HecMOTpa na nepBonauaAbHbie HeyAawH no.ibCKnx boAck (1 r-iasa) n 3axBar OpAeno.M BpoAHHUbi n CTaporapAa, Hvhhh 6ha b coctohhhh oprannaoBaib .ibtom 1462 r. romouió OpoMóopicy, ocawcAcnnoMy BoAcKaMH BejiHKoro MarncTpa, BaanMOAeftcTBOBaBuiHMH c cn.ia- mh cnncicona JlereHAopcpa. Ilepexo;i Hynnna b cenepnyio MacTb rjancKoro FIoMOpbH n nanano acActbhh npoTHB pa3MemenHbix tbm rapnnaonoB npnBe.no k cpa-zKennio b otkpm- tom nonę noA Cbchuuhom 17 ceHTaópa 1462 roją (II rnasa). IloAAep>KaHHbiff rAanbCKHMir BoAcKaMH Hynnn Aa.i noóeAonocnoe cpancenne, npHMenna nonyio TaKTHKy. nojibsyacb b xoAe 6on t<3k>kc cHAaMH nexoTbi. 3to cpancenne oc.na6H.no scJnpeKTHBHOCTb AeftcrsHir noMopcKwx rapHH30H0B, AHUian hx Bbijaramerocn BoenanaabHnKa cppnua PaseneKa. Ha^bnefiinne nacTynaTeJibnbie acActsbr no.nbCKKx boAck 6hah o6-nernenbi yjiynuie- nneM MOKAynapoAHofi oócTanoBKH (III masa), b peayAbTaTe aaKAfoneHHH b Mae 1462 ro- Aa b TnoroBe coma c HexneA h cGnuncennH KaaHMHpa flreJwiOHMHKa k anTHHMnepaTop- ckoh n aHTiinancKOH onno3HUHH b TepMaHCKOH HMnepnn. IlonHTKa nocpeAnunecTBa b ripyccHH, b Mae 1462 r., npitcrpacTnoro riancKoro JieraTa HeponnMa oKonnn.nacb ney- Aanefi. IloAbCKHe nacTynaTeAEHbie jeftcTBun (IV nnasa) Óbi.nn Kanaru .neTOM 1463 rou.a ocajon TneBa na Biic.ne, KOTopyio boju boAckh Hynnua, w ropoja PAaHbCKa. WMeHHO TOTAa OpAenoM 6uja cne-nana nocjiejHHH nonuTKa npOBeAeHna óoJbmofi cyxonyTHO-BO.i- hoh onepaunn npii ncnojibSOsaHHH TaKnce cha BapMHH, BunyMCAeHHoA k no.moMy nepe- xoav na cropony tcbtohucb. 3ra onepaunn npecAeAonaaa ue.nb opraHH3OBaTb cnaÓMeHHe rnesa, a oAHOBpeMenno nepnvTb OpAeny ero 6havio hoshuiho b paftone JKynas, yrpoacan 767
Ma;ib6opKy u r.iaHbCKy. Onepamin OpAeua 6wAa copsana npoTMBOAeficTBneM HaBOAHbix cn.i r.iaHbCKa, KOTopbie b naMa.ie cenTflópfl BoenpenflTCTBOBa.au BX0Ay (Jiaothahh Bean- Koro MarncTpa Ha Buc.iy u npnny.iHAH ee k OTxoay na boabi Bhcahhckoto aajiHBa. BaaiiMo.iefłCTByfl c cyAaMH O.ibóAonra, npn nOAAep>KKe noAbCKiix rapnioonoB M3 Flac- .acHKa u OpHeTbi, HaBojHbie chabi FnaiłbCKa paarpoMnan 15.IX.1463 r. (Jwiot bcahkofo waniCTpa. B 3thx vcaobhhx cyxonyTHbie cham Tcbtohckoto opAena otoiuah H3 paiiona Xy.iaB u paccefl.iHCb. 3to nopajKomic caommao HacrynaTeJibHbift ayx OpAena n npHBeAo k 3aK.TK)fleHino UJyMÓopcKHM nepeMnpnfl c IloAbUiefi, KanHTyAAUHH rop. TneBa. a TaK>«e cnoco6cTBOBa.no nepexoAy enucKona JlerenAopt^a na cTopony rioAbuiH. B V r.iaBe aBTop noKaaa.i yxyAinaiomeecfl BecHoii 1464 rojia noAOJKenne Tobtokckoto op.icna. BC.ne.iCTBHe orcyTCTBHH cpeACTB Ha >KaAOBaHHe aa w naeMHMX bohck, Koropue otkb- 3HBa.nicb npnHHMaTb ynacTHe b nJiannpoBaHHbix 6oAbinnx onepam<flx; a T3K>Ke u peay.ib- TaTe poci a neAOBOAbCTBa cpe.iH coócTBeHHbix noAAai<HHX. OpAen, a BnponeM tskjkc n rio.ibjna. bcc 6o.iee CK.noHfl.ncfl k mhchhio Aionenan. npeAAaraBiunx neperoBopw. Ilpo- BO,inBuinecfl b TopyHe, b inone—nione 1464 roAa, neperoBopbi noKaaajin roTOBHOCTb rio.ibuni ocTaBHTb OpAen b boctomhoh msctm ripyccnu (6e3 Majib6opi<a) — b poAH csoero nacca.ia. TeBTOimM corjiama.incb oTAaTb to-ibko XeAMHHCKyjo n MnxaAOBCKyio scmah, FjaHbCK H 3Ab6AOHT, a T3K>Ke npiI3HaTb nC.lbCKOTO KOpOAfl „HOKpOBłiTe.ieM H npOTCKTO- poM" OpAeua, hto cBHAeTeAbCTBOBa.no yxe o nepBbix orpaHHqcnnbix ycrynKax. OcymecTBJieHHe cbohx TpeóoBanHH noAbCKan cTopona Monna AoóHTbCfl toabko b pe- 3y.ibiaTe peiiiHTeJihHbix ocaAHMX AeftcTBHH npoTHB noMopcKHX ropoAOB b 1464—1466 r.r. (VI r.iaBa). 3th óoeBbie AeńcTBHfl, Koiopbie BeAncn hoabckiimh naeMHBiMit KOHTHurenTaMH npn noAAep>KKe cyxonyTHMx m h3boahmx cha TAaHbCKa h Topynfl, HecMOTpfl Ha to, hto HMe.TH nepepblBbl H 3aCT0H, Bbl3BaHHblC (pHHaHCOBbIMH TpyAHOCTflMH, B K0H6MH0M HTOre npiiBe.iH k BOSBpaTy rioAi.uie ropoAOB IlyuK h Hobc (1464—1465 rr.). Ohm hobahaah Tanace Ha no.iHTHKy enucKona JlereHAop^a, KOTopbin c6ah3haca k IloAbnie. 3th AeftcTBiifl, KpoMe toto, cnocoÓCTBOBa.m cor.iacnio OpAena Ha AaAbHeftiiiHc ycrynKH bo BpeMfl neperoBopoB, npoBOAHBinHxcfl na BucAHHCKofi Koce, jreTOM 1465 roAa, T.e. na nepcAany FIoAbuie TaK>Ke rjaHbcKoro rioMopbfl. OpAeu. OAHaKO, AaAee HacTaHBaA na tom. htoóh MaAbóopK óbi.i ewy ocTHBAeH h htoóh no.ibCKoro Kopo.ifl oh Mor cMHTaTb toabko „noKpoBHTeAeM". B pesyAbTaTe pa3BHTHfl oc3ahi>ix achctbhh, HanpaBAeHHbix boa H3>khmom PnaubCKa noA OraDorapA (naminafl c 21.1X.1465 r.), BapMHfl b HauaAe 1466 roAa oKOHHareAbHO nepemna H3 CTOpOHy FlOAbLUH. C03A3Bafl TeM CaMbIM B03M0>KH0CTb HaflaTb ĆOeBbie AeftCTBHfl npoTHB HiOKHeft IlpyccHH. 3toto AoOHBaACfl bcchoii 1466 r. PlpyccKun cokj3, npHHHMafl bo bhh- MaHHe B03MO»Hyto KanHTyAfliiHio OpAena. Oahsko, bcacactbuc BoapacTaiomefi actom 1466 r. yrpo3bi 33mkv b HjiyxoBe, a TaKHce y>Ke conepiuenno flBuoro yTOMAennfl boiihoh, AażKe cpeAH Be.ibKonoAbCKHx KpyroB, Kopo.ib nanpaBHA BoopyweHHbie cham boa Xohhhuc a.ih noAHoro BoecTanoBAeHHfl cboch babctii Ha fAanbcKOM FloMopne. PacnoAOwennbie tsm rapHH30Hbi TeBTOHCKoro opAena KanHTyAHpoBa.iH ao 28 ceHTflópfl 1466 roAa. y»e bo BpeMfl 3thx 6oen Be.iHCb MnpHbie neperoBopbi b TopyHe (VII r.iaBa) npn no- cpeAHHMecTBe hoboto AeraTa PyAOAb^a H3 PfOAecrefiMa, t.k. hobuh nana pnMCKHft — riaBe.i II cTpeMH.icfl npepsaib Boennue AeńcTBHfl b TlpyccHH u HanpaBHTb nOAbCKne cham (Aaxe uchoh ycTynoK no Bonpocy OpAena) npoTHB HeincKoro KopoAfl, KOToporo y>«e npeAaA ana^eMe. YTOMAeuHaw bomhoh noAbCKan CTopona, npHHHMafl bo BHHMaHHe TaKH<e neiucKHft aonpoc, npoflBHAa Aa.ieKo HAymne TeppHTopHaAbHbie ycrynKH, ynopno nacTan- B3H 0AH3K0 na yAep>KaHHH MaAbóopKa. noAMHHeHHH ceóe OpAena n ocT3BAeHHHX eMV 3eMe.nb na npHHUHnax BaccaAbnon 3aBHCHM0CTH. 3th noatCKiie TpeóOBBHHfl 6hah noa- TBep>KAeHbi nocTanoBAenHHMH TopyHbcKoro Mnpa. noAnncannoro 19 oKTflópfl 1466 r., na ocHOBannn KOToporo Gbi.ia BoccTanoBAena BAacrb rioAbiun na ee 6hbuihx 3eMAflX Tabuu- ckom JloMopbe h XeAMnncKOH 3CMAe h pacuiHpena na nacTb 3eMe.ib caMoft IlpyccHH 768
c Ma-ribÓopKOM, 34b6^0Hro.M h BapMHefi. OcTaAbnyio nacTb flpyccHH TopyHCKKft Mwp nepeaaBa/i hoa KocBennyio Baacrb IloAbWH. Baarosapa BMeiuaTeAbcrBy nancKoro Aerara, OpaeHy óbuio npeACTaB^GHo npaBo TeppHTopnaAbHofi babcth na 0CTaaaeHHHx ejwy 3cmahx. OAJiaKO c oioBopKoii o BepxoBHbix npaeax noAbcKoro rocyaapcTBa h na oh pHMCKoro. B MwpnoM AoroBope, npn stom, hctohho Gbiaa onpeAwiena (paKTHnecKan BaccaAbHan 3a- BiicHMOCTb TeBTOHCKoro opAena. B noc.aeAiien nacTii TpyAa paccMOTpeubi oCHOBnue nepTU w nocneACTBHfl TDHHaAuarH- jieTHeń Boiłubi. B Heft oxapaKTepH3OBaHbt crapae n hobijc sacmchtm Boennoro Ae-ia b noAbUie, noAuepKuyT Bonpoc Kpjnwca ohoahchhsi h noAOBimnaTOCTb hohntok pe$opM B 3T0H OÓA3CTH, npil nOMOUlH, HanpHMep, T3K H33. HOXOAOB H3 HMeHHfi AHÓO BBPAeHHH ne.XOTHbIX KOHTlIHreHTOB B rOpOA3X. AflTOp HOAHepKHBaCT TaKKe pacrymyjo 8 XOAe BOfillbl poai. naeMHbix OTP5IAOB, KOTopaa npoHBHAacb y>Ke b 1454—1455 r.r. C KOHiia 1461 r. naeMHbie bohcio hbawtch ochobhoh yAapnon chjioh FIoAbiiiH, AeficTBys, r;iaBHBiM o6pa- 3OM, noA KOMaHAOBaHHeM Flerpa /lynuna. B 1461 —1466 r.r. nx HHCAeHHOCTb cocTaBAfiaa okoao 8.500 ne/i., b ochobhom kohhhx (ne cuHTan hchsbccthoh ao chx nop ‘ihcachuocth rapHH3OHOB 33MK0B). PoTMHCTpbl (K3K CAeflyeT H3 npHAOHCeHHA), T.iaBHUM OÓpa3OM, npOHCXOAHAH B 3TO BpcMB H3 UCHrpaAbHOH FIoAbiiiH, U3CTHHH0 — H3 FIpyCCHH H CHA63HH. xotb u jiajiee CAyiKiiAa ueaafl rpynna qeuiCKHx potmhctpob bo raane c JIhom CKaAbCKHM, npeóbiBaioniHM bo <I>poMóopi<e. B no.ibCKOH CTparerHH, Hannuaa c 1461 ro;ia, noiiBHAWCb hobwc aaeMenTM, orfipacbi- BaiouiHe KOHuenumt cpaiKeHHH b otkphtom noAe, a bmccto stoto npeAno.iaraBmue ynopnoe OTBOCBbiBamie oiiepeAHbix noMopcKHX ropoAOB c otk33om ot HacTyn.ieHHH na KpyJieBen (KeHHrcóepr). B naBOAnwx onepaunax noabCKO-rAaHbCKaa cTpaTeniH crpe- MH.nacb npepnaTb MopcKHe aoct3bkh aah OpAeua w oOecneMHTb Topronaio raanbCKa, npimeM yAa-nocb ocymecTBHTb toabko 3Ty nocAeAinoio 3aAa»iy. B noAbCKofi TaKTHKe noHBHAHCb HOBbie MepTbi, óAaroAapsi pacnpocrpaHeHiHO yKpenACHHoro óoesoro oóosa, KOTopbin npHMeHRACfl noBceMecTHO b TeneHHe Bcefi boAhw. IlojiBHAacb TaKwe cncTeMa .ocanw 33MK0B npn homoiah 3eMABHbix yKpenACHitfi, naAHcaAOB u CacTeft (c 1460 roAa). KpoMe 3toto, npojiBHAOcb OoeBoe BsaiiMOACHCTBiie cyxonyTiiwx u h3boahhx cha na Bhcahhckom 3aAHBe. BnanHTOAbno pa3BHB3A0cb ornecTpeAbnoe opywne, KOTopoe yno- TpeGAHAocb b xo;ie ocaAHMX AeftcTBHft — apTHAAepiiH h CTpeAKOBoe opywcne, HMeemee 3HaHJiTeAb»yio Aa.ibHCÓoiiHocTb npn orpammenHoft eme 3(|>(|)eKTHBHOCTii orna. Bo II rA3Be BKpaTHe paCCMOTpeH BOnpOC npH6AH3HTeAbHbJX (j)HHaHCOBblX H3AepJKeK. CBH3anHblX C BeACHilCM BOflHbl, KOTOpbie AAH FIOAbLUM MOTAH paBHSTLCH 1.200.000 1.300.000 BeHrepcKHX 30A0tmx, a aab IlpyccKoro coma BMecre c TAanbcKOM — okoao 800.000; 3to 6mah OHenb cepbe3Hbie cyMMbi. B III raane b cwaToil (JiopMe npeAcraBAewa xapaKTepHCTHKa peay.ibTaTOB bohhm, KOTopaa npeżKAe ucero caoMHAa caMOCTOflTeabnyio no3Huiito TeBTOHCKoro opAena b IlpyccHH n neMCHKHx (peoAaAbHbtx sacmchtob, KOTOpbie on npeACTaBAAA. Bofina yKpennAa cyncpenHOCTb FIoAbiiiH no OTUoiuennio k nane puM- CKo.My, c6AH3HAa ee k Hcxhh, KOTopan HaeMHWMH coAAaTaMH TaK>Ke BuecAa cboh bkaba b Gopi.Oy 33 FlpyccHiO. Bońna oCecnennAa CBOÓoAnoe 9KonoMimecKoe oOmenHe FIoamiih c BaATHHCKHM MopeM. OAHOBpeMeHHO ona yKpenHAa npeHMyuiecTBo UIAflXTbl bo BHyTpen- HHX AeAax rioAbuiH, a npn stom yicpenHAa noaimnio Kopoaa no oTnouiemno k tpeoAaAb- HOfi 3H3TH H BblCUieMy AyXOBCHCTBy. YKpenHAHCb T3KłKe CBH3H flOAbUIM C FIpyCCKHM COłO- 3OM. BHeciUHM npe>KAe Bcero CHA3MH CBOHX KPynHb!X ropoAOB BO rAane C raaBbCKOM Cepue3HBlH BKA3A B AGAO 6OPbÓbI C TeBTOHCKHM OpACHOM. B3aMeH, TOpOAa nOAyMHAH lunpoKne npHBHAernH, Tor.ia kbk noMopcKO-xeAMHHCKoe pbiuapcTBO AeKAaccnpoBaAocb. B BocTOHHoft nacTH npvccHH, b pe3yAbT3Te BOHHbi, noeeAHAHCb OblBUlHe HaeMHHKil OpAena. noAyHHBume ot nero 3CMeAbHbie naAeAbi, pa3BHBa«cb b HOByio rpynny HeweuKoro lOHKep- CTBa. 49
DER DREIZEHNJAHRIGE KRIEG POLENS MIT DEM DEUTSCHEN ORDEN (1454-1466) (Zusammenfassung) Der Dreizehnjahrige Kricg zwischen Polon und dem Deutschen Orden um das Gebict von Ostpommern (d.h.-Preussen), besitzt bis jetzt kcinc synthetischc Darstcllung, obwohl cinc bedeuten- de Anzahl monographischer (deutscher und polnischcr, teilweise — auch skandinawischcr) Bcarbei- tungen crschiencn ist. Fruhere Synthesen ubrigens, die politische Geschichte hauptsachlich betref- fen (von J. Voigt oder J. Caro) - sind heute vcraltet und einseitig. Die polnischen Arbciten und zwar die Arbciten von Karol Górski, werden durch cinc notwcndigkcitsgcmasse Einengung der Problemathik in den Rahmen ciozclncr Regionen oder Fragepunkte charakterisiert: infolgc des vorherig schwierigen Zutrittes zu den Archivalicn, besonders aber zu den Archivalien des Deutschen Ordens. Dic militarische Problemathik des Krieges und die Einwirkung europaischcr Elemcntc auf diesc Problemathik wurden dabei nicht genauer analysiert. Die vorliegcnde Arbcit, dic auf cinc brcitc Quellenbasis gestutzt ist, bezwcckt cine grundlicherc Analyse des Gcsamtbildes des Krieges: ihr Rcsultat wurde cinc recht volle Synthcse scin. Das Werk bezwcckt also eine vcrtiefte Analyse: 1) des militarischen Gesamtbildes der Geschichtc dieses Krieges wie auch der Darstcllung scines Platzcs und seiner Rolle in der Geschichtc der polnischen Kriegskunst; 2) des Gcsamtbildes der politisch-diplomatischen Gescbehnissc des Krieges im Zusammcnhang mit der internationalcn Lagę; 3) der teilweisen Darstellung der ókonomischcn und finanziellcn Seite des Drcizchnjahrigcs Krie- ges; 4) des Einflusses des Krieges auf dic inneren, sozialcn Umgcstaltungcn Polens und Prcussens. In dem vorliegcnden Wcrke wurden dic Bestandc polnischcr und auslandischer Archivcn aus- genutzt. Besonders wurde die reichliche Korrcspondenz aus dcm Staatsarchiv der Woiwodschaft Gdańsk und aus der dortigen Bibliothck der Polnischen Akademie der Wissenschaftcn ausgewcrtet; wic auch vcrschiedene Urkunden des Archivs in Toruń (Briefe und Rcchnungsbucher); sowie dic Angaben der Kronmetrik und Quittungen fur die Sóldncrauszahlungen aus dem Hauptarchiv in Warszawa. Man nutzte auch die Urkundenvorratc in Kraków (namlich des Staatarchivs der Woi- wodschaft, des Domkapitel-Archi v und der Czartoryskis Bibliothek) aus, wie auch des Diózesian-Archivs in Olsztyn. Anschnliches Materiał wurde vom Archiv des Deutschen Ordens, gegenwartig im „Staatlichcn Archivlagcr" in Góttingcn (DBR) geliefert, das eine reichliche Kor- respondenz des Deutschen Ordens enthak. Wertvolle Erganzungcn stcllten dic Aktcnvorrate des Zentralarchivs des Deutschen Ordens in Wien dar; teilweise - auch das zKktenmatcrial des Deu- tschen Zentralarchivs in Merseburg (DDR). Von den Sammlungen der Deutschen Staatsbibliothck in Berlin (DDR), nutzte man originclle Aufnahmcn des Schróttcr-Atlasses von Prcusscn (Endc des XVIII. Jahrhunderts) aus. Das Resultat der Nachforschungcn in den Prager Archivcn war negativ. Man wcrtctc dagegen dic gesamten gcdrucktcn Matcrialicn und Chronik- Uberlieferungen aus: polnischc, preussischc oder tschcchischc und schlcsischc Matcrialicn wic auch die unfangreiche Literatur, welche auch die allgemeineuropaische Problemathik betrifft. Man hat cbenfalls dic Kartę Prcussens aus der Halftc des XV. Jahrhundcrt rckonstruiert (auch
mit den Grenzen des Waldgcwandes) und zwar auf der Grundlage der Bearbeitungen von K. śląski und F. Mager. Das Gesamtbild des Werkes hat (ausser der Einleitung) 4 grundsatzlichc Teile. Der ertte Teil behandclt dic allgemcinen Umstandc des Dreizchnjahrigen Krieges; der zwcite - seine erste Zcitpcriodc bis zur Jahresneige 1461; dicse Periode ist vom Ubergcgewicht des polnischen Adels- aufgebots (pospolite ruszenie) beim militarischcn Einsatz - schon mit cincm teilweisen Anteil der Sóidncr im Dienste der preussiseben Stande oder des Kónigs von Polen - gckcnnzcichnct. Der dritte Teil charaktcrisicrt die militarischen Handlungcn von der Jahresneige 1461 bis zum Herbst 1466; dicse Handlungcn werden von der Oberhand der Sóldncrkrafte Polens - hczcichnet. In dcm letzten Teil wurden dic Hauptkennzeichcn des Krieges und seine Resultate bcsprochen. Dic grundsatzliche Pcriodisicrung des Krieges ist also auf dcm fundamentalen Kriterium der Anderung von Organisationsformen der militarischen Kraftc Polens gestutzt: dicse Anderung ubte cinen entscheidenden Einfluss auf das Resultat der Kampfc aus. Im I. Teil wurden die Anzcichen- cincr Krisis des Ordenstaates in Preussen und dic wachsende Opposition des Preussiseben Bundes skizziert, wclchcr sich nach Polen oricntiertc. Ursachen dazu waren ókonomischer und teilweise sozialer Natur; es waren aber auch Nationalitfitsgriinde (I. Ka- pitel). Man stclltc glcichfalls dic Hauptzuge des Programms dar, das den Wiedergewinn Osrpom- merns bezwccktc, welchcr von einzclncn politischcn Gruppen im polnischen Staate rorgebrachc wurde, besonders aber von den aus Grosspolcn. Dieses hcidcrscitigc Bestreben hat zum Sturz der Ordcnsmacht durch dic preussiseben Stande im Februar 1454, und zur Ubergabe an Casimir Jagiellończyk gcfuhrt. Dic Inkorporationsurkunde Prcussens vom 6.III.1454 sollte dadurch, das< sic dic gesamten preussiseben Gebictc in die polnischc Kronc einschloss, das Bcstchcn des Ordens- staates liquidicrcn, was jcdoch mit bcwaffnetcr Hand crkiimpft werden musste. Im II. Kapitel zcigt man dic Hauptkennzeichcn des niederungsartigen Gclandcs des Krieges, d. h. des Gcsamtbildes von Preussen, es wird dabci dic Bedeutung der Walder (besonders im óstlichcn Teile) und Wichtigkeit des Wcichsclthalcs uncerstrichen: die Beherrschung dieses Thaies brachte namlich dic Entschcidung des Krieges. Mittcls cincr Analyse des wirtschaftlichcn Potcnzials bcidcr kiimpfcnden Partcien (III. Kapitel) wurde dic vdlkischc und wirtschaftlichc Dbcrlcgcnheit der Krongcnbictc mit gleichzeitiger Hcrvorhcbung der niedrigen Einkommen des kóniglichcn Schatzes dargcstelk. Man unterstrich auch das Gcwicht der bewaffnetcn und finanzicllcn Hilfe der drci grossen Stadte Prcussens mit Gdańsk an der Spitze. Das schwiichcre wirtschaftlich-milita- rischc Potcnzial des Deutschen Ordens in Preusssen hat sich ungleichmSssig im Laufc des Krieges gcstaltct. Es war jcdoch besonders durch dic finanzicllen Zuschussc der deutschen und livliindi- schcn Ordcnszwcigc, obwohl in cincm nicht gcnugcndcm Ausmasse, gestarkt. Im IV. und V. Kapitel wurden die Grundkcnnzeichen des Heereswesens Polens und der Stande von Prcusscn urn dic Mitte des XV. Jahrhundcrts bcsprochen. Man hob die cntschcidcndc Rollc des berittenen Adclsaufgebots in den polnischen Streitkraften herror - im Vcrglcich mit der nocb unbedeutenden Rollc der Infanterie und der Sóldnerkontingente wic auch der Feuerwaffe. Im Heere spiclten eine anschaulichc Rollc dic Kontingente der Grosstadte, sowie die Fcucr-Artillerie. In der polnischen Artnec, sowie im Heere der preussiseben Stande wurde nach Hussittenmustcr dic Taktik der bcfestigten Wagenburgen vcrallgemcint. Im Militarwesen des Deutschen Ordens haben eine rccht wesentliche Rolle vor allem drci Elcmcntc gcspiclt: das Systhem der bcfestigten Burgen, dic Feuerwaffe und dic Sóidncr. Das VI. Kapitel bctrachtet dic inncrc Lagę Polens, wobci das Bestreben des Adels, cinen wirklichen Einfluss auf dic Fuhrung des Staates ausuben zu kónncn, gezeigt wird; in diesem Kapitel stcllt man auch die Stiirkung der Position Casimir Jagiellończyk^ dar - eine Starkung die ais Resultat der Begrenzung des Einflusscs der klcinpolnischen Oligarchcn crfolgte. Man zeigte auch dic intcrnationalcn Verhaltnissc, welche Polen begunstigt haben - infolgc der politischcn Zerspren- gung des Reiches, wie auch des Zwistes zwischen Christian von Diinemark und dcm Hcrrscher von Schwedcn Karl Knutson; dieser Streit schuff dic Móglichkeit, in einem von den bciden - cinen 771
Yerbundeten Polcns zu gewinnen. Fur Polcn war auch dic vorsichtigc Politik des Papstcs Niko- laus V. vom Nutzcn, obwohl ein Tcil der Kardinalc dic Interesscn des Deutscben Ordens in der Rómischen Kurie wahrnahm. Eine negativc Rollc spiekę die Intcressc Litauens an der Ostexpan- sion und der Konflikt dieses Landes mit den polnischcn Grosshcrrcn wegen Podolien: diese Tatsa- chc schloss namlich die wirklichc Hilfe Litauens fur Polcn wahrend des Kricges aus. Das I. Kapitel des II. Tciles umfasst die Analyse der Vorbercitungcn zum bcwaffncten Aufstand der preussiscben Standc gegen den Deutscben Orden an der Schwellc 1453-1454. Die Yorbercitun- gen beruhten auf der Anwcrbung von Sóldnern. Dagcgen aber fehltcn solche Kontingcntc bcim Ausbruch der Fcinseligkciten - dem Deutscben Orden in Preussen. Im II. Kapitel bespricht man in mchr ausfubrlicher Wcise den Yerlauf des Aufstandcs gegen den Orden vom 6. bis 27. Februar 1454. Der Aufstand vcrlicf am raschesten im Kulmcr Lande und in Pommerellcn. Im eingentlichen Preussen sicgtcn dic Aufstandischen am schnellsten im Wcichsclgcbiet (Elbląg) und im Obcrlande wic auch in Ermland. Am spatesten hat sich das preussische Nicderland (im óstlichen Tcile an der Prcgola) angeschlossen. Eine cntscheidendc Rolle spicltc dabei der Einfluss von Królewiec (Kónigsberg) und anderen Stadtcn sowie eine ausdriickliche Passivitat der Ordenspartner. Dem Hochmcistcr Ludwig von Erlichshauscn gelang es cinzig dic Ncumark auszuschliesscn und sic dem Kurfurst von Brandenburg - Friedrich II., zu verpfanden, welcher schon seit langer Zcit darauf abzielte. Der Inhalt des III. Kapitels umfasst dic Belagerungskampfc urn dic letzten Stutzpunkte des Dcutschcn Ordens: Malbork, Sztum, Chojnice, dic abermals von dcm jungeren Heinrich Rcuss v. Plauen besetzt wurden. Dic Analyse diescr Belagerungskampfc bcweist die Untauglichcit des Adelsaufgcbotcs der preussiscben Standc bci Kampfeinsatz dieser Art, wic auch die Unfahigkeit der Bcfehlshaber: so unter der preussiscben (Scibor Bażyński) wic der polnischen Rittcrschaft (Mikołaj Szarlejski). Ernstlich wurden dic Kampfe auch von Mangcl an Geld crschwert, um dic Soldner (hauptsachlich aus Bóhmen, Schlesicn und der Kronc stammenden) rcchtzeitig bezahlen zu kónnen. Der Gcldmangcl hemmte die Bclagcrungsarbeiten (Chojnice) und hat dic Niedcrlage der danziger Kontingcnte (Malbork) verursacht. Nur der Hunger hat dic Bcsatzung von Sztum zur Ubergabe am 8.YIII.1454, gezwungen. Jedoch dic Behauptung der Ordenskrafte in den bcidcn anderen Stutzpunkten hatte ausserst negative Folgcn. Die Polcn - nach fórmlichcr Kricgscrklarung an den Hochmcistcr (zwcitc Aprilhalfte 1454) - angagierten sich seit dcm Sommer immer mchr: sic schicktcn vor Malbork oder vor Chojnice cigcne Bcfehlshaber sowie Hofritter und teilweise auch das adeliche Aufgebot. Die Bcstrebungen des Ordens - Hilfe aus dem Reich zu crlangen, bespricht das IV. Kapitel. Eine weitlaufig entfaltene Propagandaaktion der Ordensbchórden um dic Entscndung eines (aus deutschen Furstcn und Rittern zusammengesetzten) Entsatzcs im Fruhling/Sommcr 1454 nach Preus- sen zu vcrursachen, zeigte sich vcrgebens. Ebenso das Papstum hiclt sich fern und liess sich nicht zur Yerkiindigung einer Art vom Kreuzzugc gegen dic preussiscben Standc yerlciten. Nutzlos zeigten sich die Versuche cinc zahlbare Hilfe aus Bóhmen zu crlangen, da die finanzicllcn An- spriichc der Tschcchen zu hoch waren, obwohl Kónig Ladislaus Posthumus (dcm Einfluss des Guber- nator® Georg von Podiebrad gehórig) in Polen zu Gunstcn des Ordens auf diplomatischem Wege wirkte. Karl Knutson hat wohlwollende Fuhlungen mit Polen aufgcnommen; Christian von Danc- tnark dagcgen - hat das erste Biindnis mit dem Orden abgcschlosscn: dasselbe hat die Entschickung bcwaffneter Hilfe zu Gunstcn des Deutschen Ordens yorgesehen, aber fur eine hohe Bezahlung. Nur der Dcutschmcistcr hat fur den Hochmcistcr eine teilweise Sóldncranwerbung organisiert; dic Yertretcr des Hochmeisters haben eine grosse Sóldnerarmee (aus Bóhmen, Schlesicn und den Ost- landcrn des Reiches) unter dcm Kommando des Furstcn Rudolf von Żagań und des Tschcchen Bernard Szumborski (von Schónbcrg) gebildet. Diese Armec hat am 18. Scptember 1454 eine siegreiche Schlacht mit den voni polnischcn Kónig eilig zusammengezogenen Kraften des grosspol- nischen Adclsaufgcbots gefuhrt (V. Kapitel). Trotz einer (unbedeutenden) Uberzahl des polnischen Hecrcs (ca 16000 Berittcne und cinige hundert Fussvolk) gegen dic Ordenskrafte (ca 9000 Berit- 77*
tcnc und 6000 Fussvolk), hatten dic Ictztcn. wegen ihrer Kampfausbildung, die Oberhand Dabei hatten sic einen hcrvorragcnden Bcfehlshaber, d. h. den Tschcchen Szumborski: dieser fehltc al<o den Polen. Der Leitung des Ordenshecres gelang cs die polnischcn Krafte in ein fur tie ungun- stiges Gelandc hineinzuzichcn und dic befcstigtc Wagenburg wie auch dic Infanteric in einer kritischen Phase der Schlacht auszunutzen; ausscrdcm - gelang es den Ordcnssóldnern. gleichzeitig einen Flankenstoss mit Hilfe der Bcsatzung von Chojnice (unter Plaucns Fuhrung) auszufuhren. Das VI. Kapitel zcigt uns die Lagę in Preussen nach der Schlacht von Chojnice. Diese Lagę war von den fieberhaften Handlungcn des Kónigs gekcnnzcichnct. die das folgende bczwccktcn: Sicherstellung von Pommcrcllcn und des Kulmcrlandes; dic Bildung cines Einsatzcs - so aus den Reihcn des adclicher Aufgcbots, wic auch aus den cigcnen (aus Bóhmen und Schlesicn stammmenden) Sóldnern. Dte Massnahmen haben den Vormarsch der Ordensarmee nach Malbork nicht gebemmet. Sie hielten auch nicht den Fali ciniger Stadtc in Pommerellcn (Tczew, Gniew) und einer Rcibe von Stutzpunktcn im Wcichsclgcbiet, in Pomcsanicn und Oberlandc, teilweise sogar im Kulmer- landc auf. Dic Erfolgc des Ordens hat der Mangel an Geld fur dic Sóldncr geschwacht: man musstc ihnen allc Burgcn und Stadtc bis zum 19. Februar 1455 vcrpfandcn; ubrigens zeigten sie auch fernerhin kcinc Kampflust. Der Hochmcistcr crhielt aus dem Rciche auch wcitcr keine efcktive Hilfe ausser einer kleincr Abtcilung Bcwaffneter von dcm Dcutschmeister. Der vom Kónigc organisierte Feldzug (VII. Kapitel) des hauptsachlich aus Klcinpolcn statnmen- den Aufgebots drang am 18. Dczcmbcr 1454 (in Richtung Pomcsaniens marschiercnd) vor Łasin mit iiber 3000 Sóldnern aus Bóhmen und Schlesicn, dic Jan Kolda von Żampach und Jan Skalski (Walstcin) an der Spitzc hatten. Die Sóldncr des Ordens verwcigcrtcn den Kampf im Feldc - der Kónig jcdoch konnte sich (dessen unbcachtct) nicht entschliesscn, wenigstens das klcinc Łasin zu bclagern: er internahm mit dcm Orden Fricdensvcrhandlungen und bezwccktc hauptsachlich einen Waffenstillstand. Der Widcrstand der Delegierten des Deutschen Ordens vcrursachtc das Schcitern der Verhandlungen und den Riickzug des polnischen Hceres infolge cines grossen Frostcs. Man sicherte nur dic Bcsatzung der Stadtc von Pommcrellen, des Kulmcrlandes und der Westzonc Prcussens. Es wurden dort Besatzungcn zutuckgelassen, die aus Sóldncr bestanden unter Kommando von drei General - Hauptlcuten; einer von ihnen - war Jan Kolda. Aber Nicderland wurdc nicht gcsichcrt; einen Nutzcn brachtc dcc Kricg dcm Furstcn Erich II. von Pommem, welcher dcm Kónigc bewaffnctc Hilfe vcrsprach und von ihm die Bezirkc Lębork und Bytów zu „treuen Handcn" ubernahm. Dic polnischcn Massahmcn waren jedoch ungenugend, was den Fali vom Nicderland und votn sudlichen Ermland (VIII. Kapitel) beschleunigtc. Das Ordcndshecr untcrnahm schon in Februar und Marz 1455 Strcifziigc nach Działdowo und crkampfte den Zutritt zu Masovicn. Der Versuch dagcgen, Toruń zu bchcrrtchen wurdc zur Tauschung, obwohl das Kulmcrland wescntlich rerheert wurdc. Die Rcvolte der Gcmcinde der Altstadt Kónigsberg (durch Steuerlasten fur die Abzahlung der Soldner hcrvorgcrufcn), wclchc andcrc nicdcrlandische Stadtc wic auch dic Frcicn auf Samland nach sich zog, hat dic wcitcre Offensivc des Ordens crleichtert, trotz des Widcrstandcs des Handels- eiertcls von Kónigsberg - Knipawa (Kneiphof). Die Krafte des Komturs eon Plauen (ca 2000 Bcwaffnete) beherrschten im April dic Kiistcnstuzpunkte mit der Altstadt Kónigsberg und haben Knipawa belagert, Dic Vcrsuchc cines Entsatzcs (vom Gubernator uon Preussen - Jan Bażyński, unternommen) gelungen nicht, infolge des Widcrstandcs der nicht bezahlten. kóniglichen und srandischen Sóldncr. Kcinen Erfolg hatte auch eine halbhafte Ezpeditioo, dic Jer Kónig Ende Jani unter dcm Befehl von Andrzej Tyczyński befórdett hat und die nur nach Ermland und Bartoszyce gelangt ist. Dic Hilfe, welche man Knipawa iiber Gdańsk zur Sec geleistet hat, zeigtc sich unge- nugend, und das nicdcrlandische Aufgebot hat eine Schlappe bei Pruska Iława (Preossiach Eylau) om 25. Mai 1455 erlitten. Knipawa (von allen Seitcn umzingelt) wurdc am 14.11. zur Obergabe unter chrenhaftcn Bedingungen gezwungen und der Orden hatte abe-raals einen Stńtzpunkt an der Ostsee gcwonnen, was auf dem Kriegsverlauf entseheidend lasten sollte. Im Lanie des Summers ubernahm der Orden yersehicdene Obiecte im sildlichen Ermland (Reszel, Olsztyn) und in der 775
Siidzonc Prcussens (Szestno). Jcdoch Polen bchiclt vier Hauptstiitzpunktc an der untercn Łyna (Alle) und Kętrzyn, wie auch die meisten Stadte Ermlands, die von Sóldncrtruppen unter Jan Kolda und Jan Skalski (Braniewo) rcchtzeitig bcsetzt wurden. Im Fruhling 1455 hat Kaiser Friedrich III. unter dem Einfluss der Ordensbehórdcn - den Prcussischen Bund mit Verbannung bestraft (24.III. 1455.), trotz der Gegenaktion des polnischen Gesandten Jan Lutek aus Brzezie; der Gesandte schlug die Ubergabe von Podolien an den Deutschen Orden vor zum Ersatz fur dic Raumung von Preussen. Der neue Papst Kalixt III., der einen Kreuzzug gegen die Turkcn organisieren und Polens wic auch des Deutschen Ordens Hilfe gcwinnen wollte, Hess sich zur Bcstatigung eines angeblichen Kirchenbannes vom Nikolaus V. auf die preussichen Stande (am 26.VIII.1455 aufcrlegt) bcwcgen, wie auch zur Vcróffcntlichung einer neuen strengen Exkommunikation vom 24. September 1455 trotz einer Gegenaction der polnischen Gesandten. Christian von Danemark erkliirtc fórmlich am 1. Juni 1455 (sich der Vermittlung des Kurfursten von Brandenburg und des Meisters von Livland bcdicncnd) den Krieg an Polen, die preussischcn Stande und wiederum an Polen (5.X.1455); zum Ersatz erhiclt er laut Vertrag vom 7. October 1455 ein Versprcchen, dass er aus Livland Hilfs- gclder bekommen wird. Obwohl Christians Massnahmcn hinfallig waren, wurde vom Krieg im Sommcr 1455 auch die Ostscezone erfasst; die Lagę Polens wurde schlimmcr. Der vom Kónige im Herbst 1455 wiederum organisiertc Fcldzug des adelichen Aufgebots vor Łasin (IX. Kapitel) sollte eine Untcrbrcchung infolge der Yermittlung des Kurfursten von Branden- burg erlciden. Die Mediation endete jedoch mit einem Misserfolg, da die Haltung der Ordcnsbe- hórdcn gegenuber Polen und den preussischcn Standen unnachgiebig war. Der Kurfiirst vcrmochte zwar vom Dcutschcm Orden einen vólligen Verzicht auf dic Neumark zu crlangcn, gedachtc jedoch nicht, sich in den Preussichen Krieg mit bewaffneter Hand cinzumischen. Der Versuch, Łasin im Octobcr zu erobem, endete mit einem Misserfolg infolge von Mangel an Belagerungsartillcric und der Unfahigkeit des polnischen Obcrkommando. Der Kónig erlangte den Stcucrbeschluss des Adels, um dic Sóldncrtruppen bczahlen zu kónnen, befahl den Ruckzug und sichcrtc dic Besctzung der pommercllisch-preussischcn Stadte. Der Deutsche Orden starktc dagegen im Wcndcpunkt der Jahrc 1455-1456 seine Stellung, indem er Memcl mit Hilfe livlandischer Kontingente und die Burg in Bratian (im óstlichcn Kulmerlande) besetzte. Das Ordenshccr brach auch die bcwaffnctc Widerstandsbewegung der Baucrn und der Freien im Gebiete der grossen Masurischcn Scen und zerschlug (30.1.1456) die Bauerntruppcn, welche Ryn bclagcrt haben. Dicser Einsatz - ausser eines misslungenen Versuchcs Radzyń im Kulmerlande zu beherrschcn - schloss dic militarische Initia- tive des Deutschen Ordens wegen sciner finanziellcn Unzulanglichkeit, den Sóldncrtruppen ge- genuber. Im X. Kapitel stelltc man die Frage des Verkaufs (durch cinen Teil der deutschen und tschechischen Sóldner) von Ordcnsburgcn (mit Malbork an der Spitzc) an Polen dar. Diese Analyse zeigte die Ycrwicklung der Verkaufsangelcgenheit vom August 1456 und die Vcrschicdcnhcit im Yerfahrcn einzelner deutschen Rittmeister, den vorher angenommenen Voraussctzungen zuwider, was die Zahl der an Polen uberwiesenen Obiecte bcschrankte. Das Handeln der Teilnchmcr der Ver- kaufsurkunde vom 15. August mit dem Tschechcn Oldrzych Czerwonka an der Spitzc stimmte nut den Begriffen und der Praxis der Epoche uberein. Ausscrdem war der Deutsche Orden nicht imstande, seinen Yerpflichtungen in der Zukunft zu Gunsten dieser Sóldner nachzukommen, dic ihm unter Bernhard Szumborski treu geblieben sind. Mehr wcitlaufig wurden die Schwierigkeitcn bcsprochen, welche Polen und die preussischcn Stande hatten, um die Gcbiihre der Ordenssóldncr regulieren zu kónnen, besonders infolge des Aufruhrs der Gcmeindc in Toruń und Gdańsk mi Herbst 1456. Der Verfasser legt dieser Tatsache in der Folgę ordcnsfreundlichc Zwecke zur Last. Dic Bemuhungen des Ordens 1456-1457 von den Reichstagen eine bewaffnetc Hilfe zu crlangcn, haben vóllig getauscht. Unzuverlassig zeigte sich auch Christian von Danemark: er besetzte Schwc- den und Karl Knutson fluchtete nach Gdańsk. Der Hochmcister musste also Malbork verlassen; es wurde am 8. Juni 1457 von Polen ńbernommen (neben Tczew und Iława), nachdem die Ordcns- sóldncr dank der Krone und der preussischcn Stiinde (mit Gdańsk an der Spitzc) bezahlt wurden. 774
Zur Zeit, ais der Kampfeinsatz auf festem Lande schwand, bclcbtcn sich die Kriegshandlungen zur Sec. Den Ansporn dazu gab Gdańsk, das ab 1456 Kapcrnfahrtcn auf der Ostsee organisiertc, um den Zufuhr nach Kónigsberg zu untcrbrcchen. Man hat auch Yersuche unternommen, die Mecrenge von Bałga zu vcrrammcln und Handstreichc auf die Kiiste vom Samland auszufflhren (1456-1457). Das XI. Kapitel crfasst die militarische Lagę nach der ungelungenen Belagerung von Gniew durch polnischc Truppen im Sommer 1457 und nach der Niederlage des polnischen Hcercs bei Sąpopol im Niederlandc am 14.IX.1457. Dieser Misserfolg war mit der militarischen Initiative von B. Szumborski gckcnnzeichnet, der die Stadt Malbork wiederum (am 28.IX.) und Chełmno bchcrrschtc. Dic militarischen Schwicrigkeiten Polens vcrschlimmerte die Opposition der Kleinpolen gegen den Kónig und dic Untcrstutzung. welche dem Deutschen Orden von der Rómischen Kurie geleistet wurde: dicse Hilfe kam bei der Besctzung der Bistumcr von Chełmno und Ermland zum Vorschcin. Die Belagerung der Stadt Malbork seit dcm Herbst 1457, von den KrSften des gross- polnischcn Adcls und der Sóldner gefuhrt sollte durch cinen Fcldzug des allgemeincn Aufgebots im Sommer 1458 vcrstarkt werden. Im Laufe des Fcldzuges unternahm der bóhmische Condoticr in Lngarn Jan Giskra aus Brandys (der die Hilfe Polens im Kampfc mit dcm neuen Herrschcr von Ungarn Maciej Korwin gcwinncn wolltc) cinen Vermittlungsversuch. Die Verhandlungen haben cinc ernstere Belagcrungstatigkcit gelihmt, obwohl sic nur zu einem Waffcnstillstand in Prabuty von 12-14.X.1458 fuhrten, der bis zum 13.VII.1459 dauerte. Dic Polen begannen ubrigens mit der Bclassung des Ordens in cincm Teile Preussens schon einrerstanden zu werden, und die Ordcnsbehórdcn - mit dcm Yerzicht auf cinen Teil des Gcbicts. Unter dcm Einflussc der Tatig- kcit der danziger Kapcrn stimmte Christian von Danemark dem Abschluss eines Waffenstillstandes mit Polen (28.VIII.1458) zu, was fur Polen einen positivcn Factor darstclltc. Nach cincr kurzeń Zcitpcriode des Waffenstillstandes und den nicht zustande gckommenen Fricdcnsverhandlungcn in Chełmno, nach dcm Schicdsgericht des Furstcn Albrecht von Ostcrreich in Nurnbcrg (Juni 1459) und nachdcm der Waffcnstillstand mit Danemark laut dcm Ycrtrag von Lubeck am 5.V. 1459, auf wciterc 4 Jahrc ycrlangcrt wurde - begannen dic Kricgshandlungen aufs Ncuc. Sic begannen, obwohl man auch fernerhin Vcrmittlungsvcrsuchc unternahm (XII. Kapitel). Der Deutsche Orden gcwann Lubawa und dic Burg von Kiszewa: die Polen aber bcschninktcn ihr Handeln auf Ycrtcidigungsmassnahmcn infolge einer andauerden Opposition der Kleinpolen. Eine Folgerung war wiederum ein Waffcnstillstand am Endc 1459 fur zwci Monatc. Auch das Fiirstentum von Masovien schloss damals einen Waffcnstillstand mit dcm Orden und scinen Hcerfiihrcrn fur 6 Jahrc. Die abermaligen Yersuche der Bischófc von Livland raisslangcn. Der neuc Papst Pius II. hat zwar den Kirchcnbann der preussischcn Stande auf dcm Kongrcss von Mantua ycrschoben, er hatte aber diese Strafe ais auch fOr den Polnischen Herrschcr verpflichtcnd ausgclcgt. Das hat aber dessen Protest hcrvorgcrufcn, wic auch dic Nichtzulassung des Legaten Hieronimus zu cincr Ycrmittlungsaktion in Prcussen. Der Papst antwortctc am 3.VI. 1460 mit einer Widcr- hcrstcllung der bindenden Kraft des Kirchcnbannes. Auch der neuc Kónig von Bóhmcn Georg von Podicbrad, der cinen Kampf des polnischen Kónigs um den bóhmischcn Thron bcfurchtctc, bczcigte noch dcm Deutschen Orden scin Wohlwollcn und yerurtciltc Czerwonka mit scincn Gc- nossen zu einer Gcfangnisstrafc fur den Ycrkauf von Malbork. Polen hat zwar mit Hilfe danziger Truppen (nach einer paarmonatlichen Blokadę) dic Stadt Malbork am 6.YIII.1460 wicdcrgewonncn, aber dic Ordcnkraftc gingen zu dieser Zeit im Gebiete von Chełmno zum Angriff uber und bchcrrschtcn die Stadt Golub; sic ubernahmen in Pommcrellcn Lębork und Bytów vom Erich II; nachher haben sie Puck erobert und Gdańsk umflugck. Auch dic Burg von Swiecie hat B. Szumborski besetzt und das bcdrohtc eine ungcstórtc Schiffahrt auf der Weichsel. Gleichzcitig hat der Hochmcistcr Welawa und Bartoszyce im Niederlandc belagert und erobert. Sogar dic Grcnzgcbiete Polens (wic das Gebict von Dobrzyń) wurden zum Gcgcnstand vernichtender Handstreichc der Ordenssóldner. In Ermland bescitigte der neue Bischof Paul Le- gendorf (ein Gunstling des Paptes) dic polnischen Besatzungcn, indem er Ncutralitat yortauschte. 775
Der Kónig ron Polen, welcher noch dazu die Opposition des Krakauer Bischofs Jakub aus Sienno bekampfen musste (den der Papst Pius II. untcrstutzte), organisierte den letzten Felzug des adeli- chcn Aufgebots im Sommer 1461. Dic Operation wurdc aber falsch auf das Pommcrellen - anstatt auf das Kulmcrland oder gegen Nicderland gerichtet. Der Erfolg war hinfiillig und der Kónig beschloss endlich das Systhcm des dauernden Sóldnerhecres anzunelimen. Trotzdem sind die letzten polnischcn Sturzpunkte im Nicderlandc: Frydląd, Sąpopol und Kętrzyn, in den Besitz des Deuts- chen Ordens iibergegangen und die Mehrhcit der ermlandischen Stadtc mit Braniewo ficl in die Handc Lcgcndorfs. Es war fur Polen die schwarzestc Kricgsperiode, obwohl dank der Kontingcnte aus Toruń die Wiedererobcrung der Burg in Świecie und dic Sicherung einer freien Schiffahrt auf der Wcichsel gelungen ist, wic auch (dank den danziger Kapcrn) auf der Ostsee. Der III. Teil behandclt die Zeitpcriode bis 1466, in welcher Polen fast vollstandig Sóldncr- krafte einsetzt, anfanglich unter dem Kommando von Piotr Dunin. Trotz anfanglichcr Misserfolge (I. Kapitel) und obwohl Brodnica und Starogard von Ordcnstruppen besetzt wurden, konnte Dunin im Sommer 1462 einen Entsatz fur Frombork organisicrcn, das von dem Hochmeister (zusammen mit den Truppcn des ermlandischen Bischofs Legendorf) bclagert war. Dic Vcrschicbung des Hccres unter Dunin in den Nordtcil Pommcrcllcns und der Kampfcinsatz gegen die dortigen Be- satzungen vcrursachte eine Schlacht im freien Feldc bci Świecino (Żarnowitzcr See> am 17. Scp- tember 1462 (II. Kapitel). Vom Danziger Heere unterstutzt fiihrtc Dunin einen sicgrcichen Kampf, die neue Taktik anwendend und auch seine Infantcrie im Laufe der Schlacht ausniitzend. Die Schlacht schwachte die Wirksamkeit der Aktion der Besatzungcn von Pommcrellen und beraubte sie eines hcrvorragenden Anfiihrers Fritz Rawencck. Weitcre, offensive Massnahmen Polens crleichtertc eine Vcrbcsserung der intcrnationalen Lagę (III. Kapitel) infolge der Anbindung eines Biindnisscs mit Bóhmen (Mai 1462) in Głogów und einer Annahcrung Casimir Jagiellończyk, an die Opposition, dic im Rciche gegen dem Kaiser und dcm Papst gerichtet war. Ein Vermittlungsversuch in Preussen von dcm parteilichen, papstlichen Legaten Hicronimus (Mai 1463) unternommen, endete mit cincm Misserfolg. Eine polnische Offensive (IV. Kapitel) wurdc im Sommer 1463 mit der Belagerung von Gniew an der Wcichsel durch dic Truppen von Dunin und Gdańsk begonnen. Der Orden unternahm damals den letzten Ycrsuch, eine gróssere Operation auf festem Lando und zur See zu organisieren (auch mit Hilfe von Ermland, das gezwungen war rcstlos auf die Seitc der Kreuzrittcr uberzuge- hen). Diese Operation bczwcckte dic Versorgung von Gniew, zuglcich aber dic Wiedcrhcrstcllung der Position des Deutschen Ordens auf den Wcrdcrn und dic Bcdrohung von Malbork und Gdańsk. Dic Operation wurdc aber von den Scekraften Gdańsk's torpediert, dic am Anfang Sep- tembęr der Flotille des Hochmcisters den Zutritt zur Wcichsel vcrwchrt haben und sie zum Riick- zug auf den Frischcn Haff zwangen. Mit den Schiffen von Elbląg mitwirkend und durch die pol- nischen Besatzungen von Pasłęk und Orneta unterstutzt, brachten sic am 15. Scptcmber 1463 der Flotte das Hochmcisters eine Niedcrlage bci. Dic Ordcnstruppen haben infolgedessen das Danziger Werder geraumt und zerstreuten sich. Diese Niedcrlage hat dic Angriffskraft des Deutschen Orden gcbrochen und verursachtc, dass Szumborski mit Polcn einen Waffcnstillstand schloss und dass Gniew kapitulierte. Ausscrdcm hat sie den Ubcrgang des Bischofs Legendorf auf die Scite Polens vorbereitet. Im V. Kapitel zcigtc man, wic sich die Lagę des Ordens verschlimmcrtc (Friihling 1464) da er scine Soldner nicht bczahlcn konnte (sie haben ihren Antcil an beabsichtigtcn grósseren Operationen verweigert), wie auch infolge zunehmender Opposition cigener Unterthancn. Die Ordcnsbehórden waren fur Verhandlungen bercit, dic seitens Lubeck vorgcsch!agcn wurden; ubrigens ncigte sich auch Polen dazu. Dic Vcrhandlungcn, dic in Toruń (Juni-Juli 1464) stattfanden, zeigten die Bercitschaft Polens, den Deutschen Orden ais Lehnmann im Ostteil Prcusscns (ohne Malbork) zu bclassen. Dic Kreuzrittcr waren mit der Abgabe nur des Kulmcrlandes wie auch der Stadte Gdańsk und Elbląg einvcrstandcn; so wie mit einer Ancrkcnnung des Kónigs, ais des „Beschutzers 776
und Protcktors des Deutschen Ordens, was doch schon dic crsten, bcschranktcn Zuge^undnisse bczcugtc. Dic \ crwirklichung der polnischen Forderungen musste mit einer folgcrichtigen Bełagerungsope- ration der pommcrcllischen Stadtc 1464-1466 (VI. Kapitel) erkampft werden. Die Operation wurdc von polnischcn Sóldnern mit Hilfe der Heerestruppen und der Sccstrcitkraftc von Gdańsk und Toruń gcfuhrt. Obwohl sic auf vorubcrgchende Unterbrcchungen und Stockungen (infolge finanzieJ- ler Schwicngkeitcn Polens traf), fiihrtc dic Operation zum Wiedcrcrhngen von Puck und Nowe (1464-1465). Sic wirkte auch auf dic Haltung des Bischofs Legendorf ein, welcher sich Polen naherstelltc. Sic hatte auch Einfluss auf dic Bcrcitschaft des Ordens, weitere Zugestindnhse bci der Weichsclnchrung (Sommer 1465) zu machcn d. h. auf dic Bcrcitschaft. Polcn auch das Pom- mcrellen abzugeben; er bcharrtc aber fernerhin bci der Behaltung von Malbork und bei der Aner- kennung des Kónigs nur ais einen „Bcschutzcr". Infolge der Wcitcrfuhrung der Bclagcrungsopera- tion, dic unter dcm Druck von Gdańsk vor Starogard (ab 21. Scptcmbcr 1465) gerichtet wurde, ging Ermland zu Anfang 1466 cndgultig auf Polens Seitc iiber. Diese Tatsache hat das Unternchmen einer Operation gegen Nicderland crmóglicht, auf was die Stande von Preussen drangten, welche mit der Kapitulation das Deutschen Ordens rechnctcn. Jedoch unter dcm Einflussc der Bcdrohuog der Burg von Człuchów im Sommer 1466 und einer ausdrucklichen Kriegsmudigkcit sogar bci den entschcidcnden Faktoren in Grosspolen, richtetc der Kónig scinc Strettkraftc vor Chojnice, um dic Macht iiber das Pommcrellen vollkommen zuriickzugcwinncn. Die dortige Ordensbesatzung hat sich in der Zcit bis zum 28. Scptcmbcr 1466 ergeben. Schon im Laufc dieser Kampfhandlungcn wurden in Toruń (VIL Kapitel) unter Yermittlung des ncucn Lcgatcn Rudolf von Rudcsheim, Fricdcnsvcrhandlungcn gcfuhrt. Der neue Papst Paul II. bcabsichtigtc namlich dic Kampfc in Preussen zu untcrbrcchcn und dic Krafte Polens gesen den schon cxkommunizicrtcn Herrschcr Bóhmens zu richtcn, sogar um den Preis von Zugcst.indnisse. dic den Deutschen Orden betreffen. Polcn, das schon kriegsmiidc war und auch auf das tsche- chiche Problem Riicksicht nahm, zcigtc in Terrirorialangclcgcnhcitcn eine weitgehende Nachgicbig- kcit; cs bcharrtc aber hartnackig auch bci der Behaltung von Malbork sowie bei der Unterordnung des Deutschen Ordens und der Rcstc seiner Gebictc. der Lehnabhangigkeit vom polnischcn Kónige. Das fand scinen Ausdruck im Ycrtrag von Toruń vorn 19. Octobcr 1466, der Polen das Waltcn iiber scine altcn Gcbictc (Pommcrellen und Kulmcrland) herstclltc und sich auch auf einen Tcil des cigcntlichen Preussen mit Malbork, Elbląg und Ermland ausdchnte: der Ycrtrag unterordnete auch der polnischcn Hcrrschaft indirect den Rest von Preussen. Das Werk des Lcgatcn war das Zusichern zu Gunsten des Ordens der Landcsherrschaft in den ihm bclassencn Gcbictcn, obwohl mit einem Yorbchalt der obcrherrschaftlichen Rechtc des polnischcn Staates, sowie des Papstums. Glcichfalls unprazis bczcichnctc man im Ycrtrag von Toruń dic Lchnsabhangigkcit des Deutschen Ordens. Der Ictztc Tcil bchandclt dic Hauptkcnnzeichen und die Folgen des Kriegcs. Er zeigt die altcn und ncucn Mcrkmalc des polnischcn Militarwcscns und bringt die Krisis des adelichcn Aufgebots wic auch dic halbhaftcn Yersuchc seiner Umbestaltung zu Tagc, z. mittels sogennanter Aus- stattung durch dic Landhcsitzcr oder mittels Einfiibrung der Fussvolkkontingentc aus den Stfidten. Dieser Teil betont auch dic wachscnde Rolle der Sóldncr im Laufc des Kriegcs, die schon 1454-1455 sichtbar ist. Von der Schwelle 1461 ab werden die Sóldncr zu einer Hauptstosskraft Polens, hauptsachlich unter der Fuhrung von Piotr Dunin. 1461-1466 betrug die Zahl der Soldner ca 8500 - vor allcm berittene (ohne einer. naher unbckannten Zahl der Burgbesatzungen). Die Rittmeister (wie cs aus dcm bcigcfuhrtcn Nachtrag hervorgcht) stammten damals hauptsachlich aus der Krone (teilweise aus Preussen und Schlesicn), obwohl fernerhin eine tschechische Gruppc, mir Jan Skalski (der in Frombork residierte) an der Spitzc, tatig war. In der polnischcn Strategie traten seit 1461 neue Elcmentc hcrvor: sie brachen mit der Auf- fassung einer Schlacht im freiem Fclde ab und setzten eine systhematische Ruckcrobcrung cinzclncr Stadtc Pommcrcllens voraus, unter Yerzicht auf eine Offcnsive in Richtung Kónigsbergs. In den
Opcrationen zur Sec zielte die polnisch-danziger Strategie auf das Abschnciden des Zufuhrs fur die Ordensheere und auf die Sichcrung des danziger Handels ab: nur das letztc Ziel wurdc errcicht. In der polnischen Taktik crscheintcn neuc Kcnnzeichcn, da sich die Anwcndung einer mobilen und befcstigtcn Wagenburg verbreitete, welche im Laufe des ganzen Krieges allgemcin hervortritt. Es ercheint auch ein Bclagerungssysthem befestigtcr Burgcn mit Erdbcfcstigungen, Palisadcn und Bastcien (seit 1460). Es tritt auch eine Mitwirkung zwischen Landes - und Seckraften auf dcm Frischen Haff hervor. Eine anschaulichc Entwicklung crfolgte bci der Fcuerwaffe, die wahrend der Belagerungsoperationen ais Artillerie oder Handwaffe von einer bedeutender Trag- wcitc, aber mit einer noch bcschranktcr Wirksamkcit hervortritt. Es wurdc auch eine kurze Analyse annahernder Finanzkosten des Krieges unternommen. Sie mochtcn folgende Zahlcn betragen: fur die Kronc 1 200 000 bis 1 300 000 ungarische Floren, fur prcussichen Stande mit Gdańsk - ca 800 000, cs waren schr anschaulichc Summcn. Weiterhin wurden in Kurze die Kricgsfolgen gekennzeichnct: vor nilem hat der Kriee, die sclbstandige Stcllung des Dcutschen Ordens in Preussen gebrochen, wic auch die Stellung der dcutschen feuda- Icn Elemente, wclchc im Ordcn vcrtrcten waren, geschwacht. Ausscrdem hat der Krieg die Souve- renitat Polens dem Papst gcgeniiber gefestigt und den polnischen Staat zu Bóhmcn naher gcbracht, welches auch ihren Anteil (mittels der Sóldner) an dem Kampf urn Preussen hatte. Der Krieg sichcrtc auch die wirtschaftlichcn Fiihlungen Polens mit der Ostscc. Er fcstigtc zugleich die Obcr- hand des Adels in den inneren Verhaltnissen Polens, gleichzcitig aber, auch die Ubcrlcgenheit des Kónigs selbst - der Oligarchie und dem hóheren Klcrus gcgeniiber. Fcster wurdc ausscrdem das Band Polens mit den prcussischen Standen, welche (besonders aber dic Stadtc mit Gdańsk an der Spitzc) ihre ansehlichc und unentbehrliche Einlage in dic Bekampfung des Dcutschen Ordens gaben; die Stadte crlangtcn dafur weitlaufige Vorrcchtc. Dic Ritterschaft aus Pommerellen und Kulmerland dagegen erlag einer Dcklassierung. In dcm Ostteil Prcusscns verursachtc der Krieg, dass sich dort ehemalige Ordenssóldner festsetzten; sic crhicltcn von den Ordensbchórdcn Land- gutvcrleihungen und wurden zu einer neuen, dcutschen Junkcrgruppe.
INDEKS OSOBOWY I GEOGRAFICZNY* zestawiła Irena Janosz-Biskupowa Abteshagen Jan z Gdańska 670 Adam, dworzanin Kazimierza Jagiellończy- ka 301 Adolf, książę szlczwicki 89, 237, 239, 298, 534, 535, 543 Albert III, książę bawarski 88 Albrecht VI Habsburg, książę austriacki 86, 522, 530, 531, 536, 539, 542, 543, 554, 555, 559, 585, 633, 637, 695 Albrecht Achilles Hohenzollern, margrabia z Ansbach 76, 87, 88, 94, 219, 220, 225-229, 242, 250, 292, 293, 297, 328, 429, 517, 633, 634 Aleksander Jagiellończyk, król polski 48 Aleksandrowo, Jan z, zaciężny polski 738 Alcmbork (Allenburg), m. w Prusach Dol- nych 377, 583 Alfons, król aragoński i neapolitański 384, 482, 512 Allen, Tilcman v., z Torunia 604 Altcnbicsen (dziś Biescn), w. w Holandii k. Maastricht 52 Altcnbicsen, baliwat 429, 475 Altcnhausen (dziś Altshausen), w. w NRF 219 Altcnhausen, komtur - zob. Rechberg, Ru- dolf v. Alzacja, baliwat 52, 219, 294, 428. 430, 475, 671 Alzacja, komtur krajowy - zob. Schellcnberg, Burhard v. Amelung Hans z Gdańska 248 Amsterdam, m. 479, 491, 535, 638 Anglia 31, 34. 90, 93, 323 Angowice (Szcnfeld), w., pow. chojnicki 257 Anna, księżna - regentka mazowiecka 489 Ansbach - zob. Albrecht Hohenzollern Aragonia 384 Arnold, biskup lubecki 389, 659 Artlib z Krakowa 401 Aschpan Bernard (I), zaciężny krzyżacki 248, 263 Aschpan Bernard (II), zaciężny krzyżacki 337, 338, 450 Aschpan Zygmunt, zaciężny krzyżacki 248 Astal (Astcl, Stell) Łukasz, dowódca gdański 626, 668, 682 Augsburg, biskup - zob. Schaucnburg, Piotr v. Austria 21, 62, 75, 83. 86, 99, 103, 109. 248, 338, 426, 542, 561, 633, 637 Austria, baliwat 52, 428, 430 Austria, komtur - zob. Pomerscheim Jan Axelsson Olof, dowódca Gotlandii 387, 389, 490, 525 Azja Mniejsza 388, 512 Babusch, las na pograniczu Wielkopolski i Człuchowskiego 185 Bach mann A. 21 Baczko L. 6 Baie, wybrzeże w zach. Francji 238, 392 Baiern-Landshut - zob. Bawaria Baicrn - Munchen - zob. Bawaria Bajerski (Bojarski) Jan, rycerz chełmiński i za cięźny polski 737 • W iodokik ,o,uly Ł“d’ik UkUkMmu... w. knrfuki, Kr,- d.k,. Jagiellończyk, król pol.ki; (Zakon); M.k. (Króle.rwo Pol.kie, Korona); Porno™ Gd.A- •kie; Prusy; ziemia chełmińska. 779
Bajerski Mikołaj, rycerz chełmiński, starosta radzyński 117, 118, 150, 152, 191, 340, 343 Balingen, m. w Wirtembergii (NRF) 219, 442 Baltazar, książę żagański 85, 230, 295, 296, 329, 331, 339. 342, 345, 348, 367, 368, 374, 376, 377, 405, 415-417, 419-421, 426, 427, 431, 433-435, 440, 442, 465, 467. 472. 476. 477, 492, 516-518, 530 Baltzer M. 7, 10. 182 Balzer O. 413 Bałga, z. i okręg 71, 108, 109, 135-138, 307, 349, 363, 366, 415, 491, 492, 498, 582, 595, 598, 618, 621, 655, 664, 702, 722 - zob. też Cieśnina Balgijska Bałga, komturstwo 36. 68, 138 Bałga, komtur - zob. Richtcnbcrg Henryk; Flach v. Schwarzcnberg, Siegfried Bałkany 33 Bałtyk 5, 13, 16, 24, 33, 37, 43. 45, 46. 54, 67, 90, 95, 227, 238, 239. 286, 367, 369, 377, 389, 390, 417, 423, 434, 480, 490, 491, 493, 531-533, 535, 543, 565, 574, 575, 606, 624, 634, 637, 652, 657, 658, 673, 708, 729-734 Barbara, matka Konrada III, księcia warszaw- skiego 632. 674 Barbo Piotr - zob. Paweł II Barciany, z. i okręg, pow. kętrzyński 71, 137, 352, 377, 524. 580 Barczewo (Wartembork), m., pow. olsztyński 134, 307, 372, 416, 421, 422, 448, 449, 520, 545, 548, 553, 589, 595, 597, 599, 616, 634, 644, 684 Bardach J. 14 Barlinek, m., pow. myśliborski 169 Bartłomiej, oficjał chełmiński - zob. Rogser Bartłomiej Bartoszyce, m. 138, 360, 361. 364, 374, 376, 377, 412, 413, 499-501, 545, 547, 567, 582-585, 589, 596. 597, 599, 644, 647, 686 Bawaria 87, 88. 215, 232, 634. 636 Bawaria, książęta 328 Bawcs Bernt - zob. Pawest Bernd Bażyńscy 53. 460, 729, 734 Bażyński Aleksander, rycerz ostródzki 107, 133, 134, 143, 277, 278 Bażyński Gabriel, wojewoda elbląski i cheł- miński, starosta radzyński 105, 172, 196. 197, 199, 201, 210, 220, 276, 314, 316, 317, 328, 332-335, 360, 362, 393, 432, 433, 437, 440, 443, 459, 460, 478, 504^ 505, 520, 540, 544, 639, 660, 675, 677, 678, 686, 690, 698, Bażyński Jakub, rycerz warmiński 135 Bażyński Jan, gubernator pruski 8, 36, 38, 40, 102, 107, 110, 141, 142, 143, 153, 162-164, 171, 172, 174, 180, 181, 183- 186, 190-193, 196-198, 200-202, 206, 210, 212, 213, 220, 224, 234, 252, 273, 275-278, 282, 285, 286, 291, 302, 306, 314-316, 323, 326, 334-336, 346-348, 353, 354. 356, 358-360, 363, 366, 369, 371, 373, 374, 392, 398, 414, 421, 435, 436, 448, 454, 457, 466, 470-472, 487, 488, 491, 495, 499, 502, 510, 519, 520, 523- 525, 527, 532, 537, 538, 541, 543-545, 547, 549, 550, 552 Bażyński Jan, syn Ścibora 595. 615, 736 Bażyński Scibor, wojewoda królewiecki i el- bląski, gubernator ptuski 131, 132, 138. 146, 153, 156, 172. 176, 182, 189-196, 198, 199. 201, 203, 204, 206, 208-212. 275, 278, 354, 414, 415, 435, 437, 440, 444, 503, 508, 540, 545, 552, 554, 556, 570, 578, 580, 613, 620, 639, 647, 648. 653, 656, 660, 662, 674, 675, 677, 678, 682, 683, 687, 698, 700, 702, 703 Bażyński Tomasz, rycerz pruski 736 Bąk Zbigniew z Góry, kasztelan rozpierski 182, 315, 413 Becnhausen, Jan v., wójt tczewski 104, 106, 122, 282 Behemc Piotr z Chełmna 208 Beke, Joachim v. der z Gdańska 153, 335, 341. 415, 419, 432-434, 462, 536, 567, 576, 577, 620 Belgrad, m. 512 Bek, cieśnina 606 Bełz, ziemia 632 Bembacher Bernard, dowódca Łasina 545 Benningbouen Fr. 10, 51 Bcppcnhoyen, Reinhard v., rentmistrz w Pi* tzenburgu 391 Bcrenfeldc Jerzy, proboszcz świebodziński, ka- nonik lubuski 296, 314, 402 Berg, os. w Niemczech 146 Berge, Jerzy v., z Braniewa 276 780
Berlin, ni. 17, 86, 247, 295, 296, 302, 381, 387, 389, 390, 474, 477, 517 Berlin, burmistrz 159 Bernard, margrabia badeński 382 Biała Góra, w., pow. sztumski 192, 193 Bialoboki, w., pow. gryficki 168 Biały Bór, m„ pow. czluchowski 168, 185, 187, 242, 252, 378, 478 Biały Jan, zaciężny polski 716 Bianowski Mikołaj, zaciężny polski 738 Bielany, Andrzejek z, zaciężny polski 736 Bielawski, zaciężny polski 173 Bierzgłowo, z., pow. toruński 114, 272, 506 Bierzwnik (Marienfelde), w„ pow. Choszczno 159 Biesen - zob. Altenbiesen Birkcn, Rutger v., z Torunia 105, 196, 197, 273, 344, 407, 456, 461, 467, 505 Bischofsheym Piotr z Chełmna 176 Biskup M. 12 Biskupia Górka, os. pod Gdańskiem 319 Biskupiec Pomorski, m. (dziś wieś), pow. iławski 129, 278, 288, 312 Biskupiec Reszelski, m., pow. reszelski 134, 372 Bisztynek, m., dziś wieś, pow. reszelski 372, 553, 599, 618, 653 Bizancjum, m. 82, 83, 93 Blanckenstcin, Jerzy v., zaciężny krzyżacki 361, 367, 412, 433, 439, 492, 499, 545, 562, 568 Bloszdorf Rule, zaciężny krzyżacki 582 Blutnc Bartłomiej, burmistrz malborski 155, 315, 443, 487, 502, 565, 570 Blumcnau Wawrzyniec, dr, doradca w. mis- trza 314-318, 367, 466, 467, 475, 476 Błota Karwicńskie 44 Bniński (z Bnina) Andrzej, biskup poznański 79, 171, 273, 394, 676 Bobrowniki, m. i z. (dziś wieś), pow. lip- nowski 115, 302, 501 Bobrzyński M. 11 Boetticber A, 22 Bogucka M. 726 Bogusław IX, książę słupski 91, 92 Bohunko Achacy, zaciężny krzyżacki 3.8. 333, 397, 503 Bojarski Jan - zob. Bajerski Jan Bolcze Dobslaff, burmistrz świdwiński 169 Bolesław IV, książę warszawski (mazowiecki) 80. 144, 145, 194, 196, 340 Bolesław (V), książę opolski 448, 457. 476, 477 Bonk. H. 8. 22 Boreyn Mikołaj, zaciężny polski 738 Borhart, brat krzyżacki 420 Borko Piotr z Góry, zaciężny polski 737 BoTnbacb St. 16 Borne. Klaus v. dcm, poseł Eryka I, króla duńskiego 477 Bornholm, wyspa 491, 606 Bornholm Hans, kaper gdański 490, 606 Borucino, Wojciech z, zaciężny związkowy 735 Bory Tucholskie 42. 44. 45, 280, 281 Bożejowo, Piotr z, zaciężny polski 736 Bracht Jan. sekretarz lubecki 658, 659 Brambckc Otto z Gdańska 488, 549 Brandenburg - zob. Pokarmin Brandenburgia 17. 21, 49, 50. 86-88, 91. 102, 146, 147, 170, 218, 232. 243, 249, 329-331, 403, 429, 440, 636, 657, 733 Braniewo, m. 34, 43, 45, 49, 107, 108, 134-138, 275, 286, 306, 307, 327, 333. 348, 349, 354, 358, 360, 363, 367, 373, 374, 392, 393, 412, 420, 426, 489, 492, 499, 501, 515, 536, 541, 545, 550, 580- 582, 589, 594, 595, 597, 598, 600, 612, 618, 621, 622, 624, 644, 716, 719 Braniewo, Nowe Miasto, m. 348, 349 Braniewo, Stare Miasto, m. 348, 349, 353, 363, 599 Bratian, z., pow. nowomiejski 116, 118, 272, 277, 288, 410, 418, 523, 612, 702, 708 Bratian, wójt - zob. Nickcritcz, Fryderyk v. Brda. rz. 281, 410 Bródka Piotr, zaciężny polski 736 Brodnia (dziś Brudnia), w., pow. inowrocław- ski 504, 634 Brodnica, m. i z. 101, 116-119, 126, 149. 181. 190, 272, 287-289, 301, 317, 322, 332, 334, 343, 363, 380, 409, 418, 426, 437, 458, 462, 468, 501, 510, 614-617, 621, 631. 634, 636, 650. 708, 717. 720 Brodnica, komtur - zob. Rabenstein, Hen- ryk v. Brodzino, Andrzej z, zaciężny polski 738 Bronisławie - zob. Yogelsang Brudzewo, Jarand z, rycerz wielkopolski 487 781
Bruell-PIater Wenemar, dowódca Kłajpedy 490, 534 Brunau Andrzej, burmistrz Starego Miasta Królewca 108, 109, 199, 346 Bruning, W. v. 7 Brześć Kujawski, m. 30, 38, 272-274, 299, 300, 320-324, 394-396, 398, 412, 441, 442, 444-446, 459, 537, 548, 584, 586, 630, 638-640, 643, 660, 670, 676, 680, 687, 710, 724 Brześć Litewski, m. 196 Brzezak Jan z Białej, zaciężny polski 322. 716 Brzozie, Mikołaj z, marszałek koronny 728 Brzeźnica, Marek z, zaciężny związkowy 173, 174, 186, 254-256, 260, 266, 272 Buchwald Mikołaj, rycerz pruski 353 Bujack G. 9 Bukowski Jan, zaciężny polski 642, 680, 735, 737, 739 Burgundia 92, 142, 428 Burgundia, baliwat 475 Busseck, Goddert v., zaciężny (?) krzyżacki 524 Bychowtec, kronikarz 247 Bydgoszcz, m. i z., 31, 271, 273, 364, 379, 396-399, 425, 484, 485, 507, 508, 541, 591, 593, 612, 659, 686, 689-691, 697, 698, 716, 724 Bystram, zaciężny polski 488 Bytom, m. na Śląsku 305, 511, 521, 560, 561, 634 Bytów, m.. z. i okręg 9, 13, 71, 121, 162, 164, 167-169, 215, 254, 314, 323-325, 331, 378, 396, 409, 436, 478, 530, 549, 576, 577, 591. 630, 666, 688, 689, 691, 692, 694 Capranico Dominik, kardynał 94, 222, 235, 236, 481, 483, 512, 556 Caro ]. 7 Carstenn E. 8 Carvajal Juan, kardynał 234-236, 384, 482, 695 Castiglione Jan, legat papieski, biskup pa- wijski 223, 233 Ccgenbcrg Jan, chorąży chełmiński 193, 374 Ccgenbcrg Krzysztof, kanonik warmiński 374, 420 Cerekwica, w., pow. sępoleński 187, 251-255, 712, 713 Cheb, m. i okręg w Czechach 75 Chełmiec, Stanisław z, zaciężny polski 737 Chełm, ziemia 299. 311 Chełmica, Jan z., sędzia sieradzki 272 Chełmiec, Jędrzej z, polski dowódca z Pa- symia 322, 674 Chełmno, m. 8, 34, 35, 101, 114, 122, 124, 159, 198, 303, 314, 342-344, 359, 379^ 393, 395, 410, 436, 437, 468, 472, 484, 498, 504-510, 519, 520, 522, 523, 526. 530, 537, 539-546, 553, 562, 564, 572, 578, 587, 602, 612, 617, 631, 643, 646, 650, 660, 664, 665, 685, 697, 699, 700, 702, 703, 708 Chełmno, biskupstwo 60, 512-514, 547, 702, 704 Chełmno, biskup - zob. Morgenau Jan Chełmski ścibor - zob. Poniec, Ścibor z Chełmża, m., pow. toruński 114, 205, 303, 305, 311, 324, 325, 342, 406, 506, 513, 660, 697, 699 Chlum, os. w Czechach 394 Chlurn, Slavata z, zaciężny związkowy' 186 Chodkowicz Iwan, dowódca nadwornych od- działów litewskich 693 Chojna, m. w Nowej Marchii 237, 430, 433 Chojnice, m. 12, 13, 15, 17, 19, 22-24, 42, 45, 49, 50. 53, 76, 100, 104, 125-129, 143, 148, 156, 158-164, 166, 168-188. 190, 192, 195, 197, 199, 201, 202, 205, 214-217, 221, 222, 229, 231-233, 244, 246-271, 274, 276, 280-282, 290-292, 295, 296, 298, 302, 303, 309, 310, 319, 320, 323, 324, 326, 329, 331, 353, 377-379, 383, 395, 398, 403, 423, 432, 433, 441. 444, 449-451, 456, 467, 477, 478. 487. 489, 494, 495, 498, 502, 517, 518, 548. 549, 552, 554, 572, 576, 591-593, 598, 611-613, 617, 622, 624, 646, 664, 666. 671, 676. 679, 680, 682. 683, 688. 689- 694, 697, 700, 702, 703, 712, 713, 715, 718-720, 722-727, 729, 731. 739 Choszczno, m. 40, 169, 297 Chowlowo, Abraham z, burgrabia świecki 343 Christensen W7. 10 Chromno Jan - zob. Krom nowo Jan Chrystian I oldenburski, król duński 10, 89. 90. 144. 237-241, 243, 298, 323, 366, 387-391, 464, 474, 479-481, 485, 491, 532-535. 543. 606, 637, 659, 668 7«2
Chrząstowski Mikołaj, wojski krakowski 152, 224, 226, 227, 539, 715 Chudenice, Cyrznyn, z, zaciężny polski 737 Cianowice, Jan z, zaciężny polski 736, 738 Ciechanów, m. 673 Cienia, w., pow. sieradzki 300 Cieńscy 300 Cieński Stanisław, rycerz wielkopolski 299 Ciesielska K. 18 Cieślak E. 13, 241 Cieśnina Bałgijska 45, 358, 366, 373, 392, 393, 490-492, 534, 606, 704, 720 - zob. też Bałga Cieszyn, m. 507 Cilly, rodzina węgierska 83 Ciołek Jan z Bieliny, burgrabia malborski 584, 615 Cochowski Mikołaj, zaciężny polski 738 Cramer H. 7 Cramer R. 9 Curoploch Mikołaj z Brodzina, zaciężny pol- ski 738 Cynty, m. w Prusach Dolnych 349 Czachorowski A. 13 Czajka Jan, zaciężny polski 358 Czajka Mikołaj z Jaworu, dowódca wojsk nadwornych 208, 302, 306 Czajka Zbigniew, rycerz polski 526 Czan Jakub z Gdańska, dowódca tczewski 538, 544, 545, 548, 549, 568, 570 Czapielsko, Stefan z, rycerz pomorski 266 Czaple, w., pow. świecki 342 Czaple Wielkie, w., pow. wąbrzeski 311 Czarna Woda (Wda), rz. 124, 525, 601 Czarne (Hamcrsztyn), m., pow. człuchowski 45, 100, 128, 161, 162, 171, 183-186, 250, 252, 256, 258-260, 311, 324, 325, 331, 378, 432, 451, 456, 576, 592, 691 Czarnkowski Jan, kasztelan gnieźnieński 169, 252, 255, 257, 258, 271, 280, 396, 402, 432, 444, 457, 466, 545, 550, 551, 600, 612. 614, 615, 632, 660 Czarnocin, w., pow. ciechanowski 673 Czarnylas, w., pow. starogardzki 683 Czatkowy, w., pow. tczewski 647 Czauwcr Mikołaj 483 Czech Olbracht, zaciężny polski 736 Czcchły, Sędziwój z, kanonik gnieźnieński 79. 273, 457, 639, 661, 663 Czechy 18, 22, 47, 62, 69, 75, 76, 83-87, 94. 95. 99. 100, 102, 103, 112, 142, 152, 173, 190, 202, 222, 224, 227, 228, 230. 248, 273, 293, 304, 322, 328, 331. 334. 336, 394, 427. 439. 455, 458, 473, 477, 516. 518, 519, 525. 550, 556. 560, 561. 563, 564, 568, 571, 572, 631, 633-638, 640, 641. 695. 715, 719, 731 Czerwonka Mikcsz, brat Oldrzycha, 676 Czerwonka Oldrzych, z Ledecza, zaciężny krzyżacki, starosta malborski, golubski i świecki 248. 284, 287. 339, 364. 365. 400. 401, 424-428, 431-436, 440, 441, 444, 446, 448, 450, 451, 454-456, 466- 469, 472. 473. 484, 486, 488, 496-498. 501-503, 508-510, 519-522, 538. 552. 560-563, 572, 578, 631, 634, 643. 676 Czinkcnfitcze Hanusz, puszkarz gdański 723 Czipscr, szewc z Torunia 460 Człuchów, m., z. i okręg 42, 45. 104, 111, 125-128, 140, 141, 144, 147, 159-164. 166-171, 174, 175, 177, 179-181, 183, 184, 186-188. 201, 245, 249-252, 256, 280, 264, 265, 270, 271, 280, 290, 310, 320, 325, 344, 378, 379, 412, 436, 458, 478, 521, 540, 548, 571, 572, 578, 592, 612, 632, 688-691, 710, 718. 723 Człuchów, komtur - zob. Rabę Jan Czoło Jan z Czechowic, zaciężny związkowy 152, 412, 580, 589, 715 Czoło Piotr, brat Jana 152 Czorge Jan, proboszcz myśliborski 385, 438 Czyżów, Jan z, kasztelan krakowski 200. 315, 322. 396, 410, 427, 458. 507, 521 Daenell E. 7 Dalen, Kurt v„ z Gdańska 126-128. 141, 159-162, 164, 167, 169, 173, 175, 180, 181, 183-187, 270, 440, 459, 461, 485. 543, 572 Dambycze, Jakub z, dowódca polski w Bra- tianie 272, 277 Danabórz, Włodko z, kasztelan i starosta nakielski oraz człuchowski 171, 270, 412, 458, 521, 540, 548, 552, 571, 591, 592, 615, 632, 680 Dania 10, 89, 90, 95, 144, 237-240, 323. 369. 387-391, 474, 481, 491, 532-535. 543, 637, 721, 730, 731 Daniel Reinhard, poseł w. mistrza 330 Darłowo, m. 92, 104, 378, 477, 577 785
Dattcln, Arnold v. - zob. Klundcr Arnold Dawid, zaciężny polski 525 Dąbie, w., pow. łobezki 126 Dtjbrotrtkj Jan 11 Dąbrowski Jerzy, rycerz pomorski, starosta czluchowski 632, 689, 691, 710 Dąbrowski Mikołaj, rycerz chełmiński, zacięż- ny polski 737 Dąbrówka, Adam, z, kanonik poznański 296, 314 Dąbrówka Jan, dr, profesor i rektor Akade- mii Krakowskiej 639, 660-663 Dąbrówno, m. (dziś wieś), pow. ostródzki 71. 277, 286, 309, 355, 417, 418, 421, 444. 489, 496, 637, 694 Deben. Hans v., zaciężny krzyżacki 563 Deben, Melchior v., zaciężny krzyżacki 65 Debrzno, m., pow. czluchowski 104, 128. 161 — 163, 166, 171. 183-186, 310, 378. 451, 456, 592, 612, 615, 655, 691, 713, 722, 724 Delbruck H. 21 Derslaw, proboszcz świerczyński (k. Wscho- wy) 300 Detmar, kronikarz lubecki 247 Dębnica (Damnitcz), w., pow. czluchowski 126. 187 Dębno, Jakub z, kasztelan małogojski 184, 496, 563, 571, 572, 574, 686, 691 Diwoczek Mikesz z Cimburka, mincerz Kró- lestwa Czeskiego 100 Długosz Jan, kanonik krakowski 10-12, 19, 227, 229, 232, 233, 246, 251, 253, 260, 261, 264, 265, 271, 273, 276, 301, 312,364, 484, 488, 497, 539. 540, 550, 559. 587, 622, 623, 627, 635, 660, 662, 663, 666. 673, 677, 679, 692, 696, 697, 700, 703, 710 • Długosz Janusz, zaciężny polski, bratanek Ja- na 622, 735 Dniestr, rz. 82 Dobeneck, Hans v., wójt świdwiński 104, 125, 126, 161, 162, 173, 231, 249, 280. 290, 324, 477, 478 Dobre Miasto, m. 134, 354, 363, 365, 370, 377, 442, 580, 589 Dobrzynka. rz. 592 Dobrzyń n. Wisłą, m. i z. 501, 676 Dobrzyń, ziemia 32, 49, 50, 53, 197, 212, 288, 306, 324, 340, 446, 458, 489, 501, 510, 572, 579, 584, 586, 587, 617, 630, 631, 650, 652, 676, 715, 716 Dobszycze, Zygmunt z, zaciężny polski 737 Dybyelecze, Gyndrzych z, zaciężny polski 737 Dohna, Baltazar v., zaciężny krzyżacki 668 Doman, zaciężny polski 736 Domnowo, m. w Prusach Dolnych 352 Dorpat, m. 659 Dorpat, biskupstwo 51, 89 Drawsko Pomorskie, m. 128, 141, 159, 297, 298 Drcher Jan z Królewca 137 Drezdenko, z. i okręg, pow. strzelecki 147, 169, 170, 173, 295, 297, 330, 381, 397, 400, 474 Drohiczyn, ziemia 80, 197 Droysen J.G. 8 Drwęca, rz. 43, 272, 288, 289, 405, 501, 506, 510, 572, 614 Dubrawice, Jan z, zaciężny polski 393 Dunaj, rz. 82 Dunin Piotr z Prawkowic, burgrabia krakow- ski, podkomorzy sandomierski, hetman polski 23-25, 190, 410,574,593-595,600, 611-616, 618-626, 628-630, 642, 643. 645, 647, 649. 652, 659, 667, 670, 671, 676, 679, 680. 686, 689, 690, 693, 694, 717, 721, 739 Duninów, w., pow. gostyniński 694 Durdik J. 21 Dybów, z. pod Toruniem 271, 445, 447, 453, 459, 541, 574, 616. 631, 672. 700 - zob. też Nieszawa Dybów, starostwo 552 Dypolthowicze, Scibor z, zaciężny polski 737 Dytrych, arcybiskup koloński 76 D.trych, arcybiskup moguncki 476 Dzcwisch Jan, zaciężny polski 736 Działdowo, m., z. i okręg 46. 133, 144, 273, 280, 286, 332, 339, 340, 341, 345, 367, 370. 444, 447, 449, 490, 510, 553, 614, 650, 672, 673, 694 Działdowo, wójt 279, 287-289 Dzialowski (Salcndorf) Mikołaj, rycerz cheł- miński 276, 618, 623 Dzierzgoń, m., z. i okręg, pow. sztumski 35. 107, 108, 130, 132, 149, 194, 201. 277, 347, 348, 523, 678, 704, 708 Dzikowo, w., pow. świecki 329 Dźwięczno, w., pow. toruński 311 784
Dźwina. rz. 89 Dźwinoujście, m. 445 Eckert, Konrad v., 276 Eglingcr Krzysztof, wójt nowomarchijski 126, 128, 159, 160, 169. 237, 238. 249, 290^ 400, 431, 475, 477, 542, 545, 550, 674 Egloffstein, Hartung v., komtur norymberski 381, 382, 417 Egloffstein, Jerzy v., wójt lipieniecki 20, 114. 115, 246, 379, 398, 400, 402, 403, 428 Egloffstein, Konrad v., 583 Eich, Jan v., biskup eichstadzki 386, 482 Einwald Paweł, biskup kurlandzki 434. 435. 481, 540-542, 555, 556 Einziger Ulryk, przywódca stanów austriac- kich 103 Elbląg, m., z. i okręg 8, 34, 35. 45, 49. 50, 53, 66-68, 103, 108. 110, 112, 130-133, 135, 136, 138, 139, 146, 148, 149, 152, 158, 175, 176, 184, 189, 193, 196, 198- 202, 273, 275-278, 282. 284-286, 290, 306, 314, 315, 323, 326-328, 334-336, 345, 346, 348, 353-356, 358, 360, 366, 374, 389. 392-394, 414, 421, 426, 435, 436, 448, 450, 457, 464, 466, 467, 469- 471, 487, 488, 491, 492, 494, 495, 499, 503, 508, 510, 513, 520, 524, 527, 529, 534, 536-538, 549, 550, 552, 553, 566, 568. 581, 583, 594, 595, 598, 600, 606, 612, 615, 618, 620, 622, 639, 644, 647, 648, 652, 653, 664-666, 672-675, 677, 678, 684-686, 690, 692, 698, 702, 704, 717, 721, 722, 727, 729 Elbląg, Nowe Miasto, m. 276, 672 Elbląg. Stare Miasto, m. 101, 110, 130, 131, 276, 328 Elbląg, komtur domowy (zamkowy) - zob. Stcynwcr Piotr Elbląg, rz. 44 Eler Andrzej z Gdańska 205, 212. 312-314. 318, 320, 322, 325, 327, 328, 424 Elgarty, Jan z, zaciężny polski 736 Ellingen, os. w Niemczech 220 Elżbieta Habsburska, żona Kazimierza Ja- giellończyka 75, 84, 141, 197, 229, 318, 519, 531, 560. 563, 637, 697 Elk, z. (dziś miasto) 22, 31, 44, 377, 420, 548 Eneasz Sylwiusz Piccolomini - zob. Pius II, papież Eppingcn, Wilhelm v.. komtur ostródzki 134, 144. 272, 277, 278, 286. 289, 290, 307, 309, 333. 337. 339, 345, 348, 372. 404, 417, 418. 470, 472, 585, 703 Erlichshausen, Jerzy v. 145, 153, 476, 477 Ertmann Michał, kaper gdański 491, 492 Eryk I, król duński i książę pomorski 89, 92. 100. 102, 104, 168. 242, 378, 477, 478, 549 Eryk II, książę słupski (pomorski) 9, 12, 13, 92. 167. 168. 187, 197. 242. 243. 251, 253, 290, 319, 323-326. 331, 378, 396, 409. 411, 412. 436. 478, 549, 576. 577, 591-593, 624, 629-631. 672, 688-692, 694. 704. 710, 733 Eschcnbach. Hans Krauss v. 227 Esel Konrad, komtur golubski 116 d'Estaing, Wilhelm Hugo, kardynał 234-236 Estonia 89 Etsch, baliwat (w południowym Tyrolu) 52, 428. 430, 482 Eulenburg, Boto v., wójt krajowy Dolnych Lużyc 329, 330, 339, 348, 366, 405, 433, 435, 476 Europa 6, 45, 82, 93, 218, 243, 326. 384, 733 Ewich, Jan dc Attendam, pisarz legata Ru- dolfa z Rudesheimu 709 Exdorf, Kilian v., w. marszałek, komtur kró- lewiecki 103, 105, 109, 114, 136, 137, 215, 374, 395, 399, 400 Eyb Marcin, komtur virnsberski 225, 231, 233, 249, 275, 291, 294, 296, 518, 540, 563, 564 Falkę Jakub z Gdańska 448, 457. 497. 566, 568 Fcldstctc (Vclstete) Rolof z Gdańska 358, 644 Feliks V, elekt soboru bazylejskicgo 94 Fcrc Jan z Gdańska 149. 150. 153 Filip Dobry, książę burgundzki 92, 225, 226, 228, 232, 389, 428, 430, 479. 491, 517, 535, 657 Finkę, zaciężny związkowy 206 Finkenberg Arnd z Gdańska 186. 187, 191, 195, 196, 203, 245. 250-252. 260, 270. 271. 306 50 — Trzynastoletnia wojna 785
Finkenberg Katarzyna z Gdańska 552 Finlandia 389, 481 Finstermaker Ludeke z Gdańska 271, 359 Fitkaw Jan z Chojnic 162, 423 Flach v. Schwarzenberg, Siegfried, komtur balgijski 355, 492, 582. 595, 598. 648 Flandria 92 Flanss R. v. 8 Flaschka Jan, zaciężny polski 736 Flensburg. m. 388 Folkmar, burmistrz malborski 315 Forscheym, Lubbert v., komtur z Goldingen 677, 683 Forstreuter K. 9 Francja 92, 93, 513 Franke Stanisław z Ratkiewic, notariusz 709 Frankfurt n. Menem, m. 228, 232, 292, 428, 429, 472, 475-477, 657 Frankfurt n. Odrą, m. 249, 275, 295-297, 330, 397, 403, 518, 572, 671 Frankonia, baliwat 52, 297 Frankonia, komtur krajowy - zob. Lenters- heim, Ulryk v. Franz W. 8 Frauenbolz E. 21 Freiberg, Henryk v., urzędnik młyński gdań- ski 402. 428 Friedberg J. 11, 14 Friscb, E. v. 21 Frodnachcr Marcin, zaciężny krzyżacki 309. 338, 348, 366, 372, 376, 440, 449, 542, 561, 581, 715 Frombork, m., pow. braniewski 25, 71, 134. 135, 307, 370, 371, 373, 374, 392, 420, 515. 598, 600, 612, 617-622, 644, 645, 652, 653, 675, 684, 716, 718, 720, 722 Frorup Werner, poseł duński 387 Fryburg (Frciburg), komtur - zob. Wcilcr, Beringer v. Fryburg Jan z Gdańska 358 Fryderyk II, elektor saski 75, 87-88, 99. 144, 473, 484, 540, 561 Fryderyk II Hohenzollern, elektor branden- burski 10,17,50, 83,86-89, 99, 102,141, 144, 146, 147, 159, 163, 166, 168-170, 197, 218, 225, 230, 231, 237, 238, 245, 248, 249, 251, 267, 275, 292, 295-297, 314, 328-331, 358, 381, 386, 387, 390, 396-404, 407, 419, 425-430, 432, 433, 786 438-440, 471, 474-477, 480, 540, 541, 549 Fryderyk, palatyn reński 476, 633 Fryderyk III Habsburg, cesarz 21, 36, 83, 86, 92, 94, 99, 105, 219, 221-226, 232, 237,’ 242, 243, 292, 316, 317, 323, 382, 383^ 397, 401, 427, 429, 430, 440, 453, 467, 473, 475, 477, 479, 483, 514-516, 531, 561, 594, 633, 634, 636, 688, 695, 696 Frydląd (Friedland) n. Łyną, m. 108, 360, 364, 374, 376, 377, 411, 412, 414, 488, 499, 501, 545, 548, 582-584, 588, 594. 596, 684, 716 Fiirstenfcldc, m. w NRD 170 Garayowie, rodzina węgierska 83 Garb Lubawski 43 Gardeja, m. (dziś wieś), pow. kwidzyński 129, 280, 288, 313 Gaskonia 513 Gasztołd Jan, wojewoda wileński 81, 322, 356, 470 Gawęda S. 13 Gdańsk, m. 6-8, 12, 13. 16, 19, 31, 32, 34. 38, 43, 45, 46, 49, 50, 53, 66-68, 70, 92, 101, 103, 107, 109, 112, 120-123, 126, 128-133, 136-140, 142, 143, 145. 148-150, 152-154, 156-172, 174-177, 179-188, 190-195, 197-205, 208-214, 216, 239-242, 245, 248-253, 260, 263, 271-277, 282-284, 286, 291, 298, 302, 306, 312-314, 316, 318-328, 331-336, 341, 342, 344, 346, 348, 350, 353. 356-369, . 374, 378-380, 383, 388-390, 392, 393, 395, 396, 398, 399, 405-412, 414, 415, 419, 424-427, 431. 432, 434-436, 438, 442, 446-448, 452, 453, 455-457, 460, 462- 473, 475, 478-481, 484-499, 502-504, 506-511, 514, 518, 520-524, 526-529, 532, 534, 535, 537, 538, 541, 543-545, 547-555, 566-572, 574-578, 581-585, 587, 595-598, 600, 602, 604-607, 611- 615, 618-625, 628-632, 637, 638, 643- 649, 652, 656-660, 665-668, 671-677. 679, 680, B82, 686, 688, 692, 693, 696. 698, 704, 713-716, 718, 720-723, 726- 730, 733, 734 Gdańsk, Główne Miasto, m. 106, 120, 215, 319
Gdańsk, Nowe Miasto, m. 215, 314, 319. 373 Gdańsk, Stare Miasto, m. 120, 215 Gdańsk, komturstwo 68, 123, 410 Gdańsk, komtur - zob. Poster Mikołaj Gdańska Głowa, os. przy rozgałęzieniu Le- niwki i Wisły Elbląskiej 646, 647, 649 Gedauten (z Giedut) Herbert, rycerz war- miński 284 Gedauten (z Giedut) Jakub, rycerz warmiń- ski 135, 176, 284 Gemyngen, Hans v. 102 Genua, m. 93 Gerard (Gerd), hrabia oldenburski, brat Chrystiana I. króla duńskiego 90, 238- 241, 387, 389 German Hennig z Gdańska 205, 353, 356, 368 Gerwer Tymme z Gdańska 191, 196, 203 Gcssclcn Konrad, duchowny toruński 660 Getynga, m. 9, 16, 17 Gcwald Andrzej, zaciężny krzyżacki z Au- strii 365, 426, 433, 445, 450, 451, 453, 455, 456, 486. 561 Gich, Wit v., kompan w. mistrza 297, 330, 416, 634, 699 Gierdawy (Gerdauen), z. i okręg 352, 377, 524, 525, 580 Giese 22, 132 Ginstet, Hans v., naczelny puszkarz cesarski 99 Giskrą, Jan z Brandysu, starosta Górnych Węgier 75, 83, 100, 102, 519, 522, 523, 528-531, 536, 537, 539, 542, 547. 639 Giżycki Paweł, biskup płocki 80, 116, 340, 470, 489, 632, 634 Giżycki Wincenty, marszałek mazowiecki 80, 521 Giżycko (Lee), z. (dziś miasto) 23, 377, 420, 548 Glabuna Kaspar, sędzia okręgu bałgijskiego 138 Glascnapp Kurt, wójt książęcy szczecinecki 126, 128, 167, 168, 324, 378, 478, 498, 530 Glascnapp Paweł, rycerz zachodniopomorski 167 Glascnapp Piotr, rycerz zachodniopomorski 167 Glasenappowic 91, 326 Glasouge Mikołaj z Kętrzyna 674, 684 Glcichcn, Adolf v„ hr., zaciężny krzyżacki 130, 131, 215, 248. 285, 288, 303, 311, 348. 426, 432-434 . 436, 440, 444, 450, 472 Glcichcn, Hans v„ prokurator z Lochstadt 136, 288. 289, 301, 308, 339. 350, 431, 476. 477, 517-519, 548, 549, 572, 576. 578, 668, 692 Głogów, m. 477, 514, 617, 634-638 Głogówek, m„ pow. prudnicki 477 Głuchowo, Jan z, rycerz chełmiński 470 Gniew, m., z. i okręg, pow. tczewski 106, 122-124. 128, 161, 163, 174, 175, 192, 193. 195, 206, 275, 276, 281-283, 287. 291, 294, 310, 326-328, 336. 337, 339. 342. 353, 377. 379, 398-403, 405, 408, 409, 415, 424, 425, 432, 433, 435. 441- 443, 449, 450, 456, 466. 467, 485, 487, 489, 492-499, 501, 502, 508, 510, 520, 537, 538, 544. 548-550, 565 . 568, 572. 576, 591, 602, 614, 615, 618, 622, 624. 630, 634, 642-650, 652, 653, 656. 667, 670, 674. 679, 680, 687, 692, 693, 712, 717, 720 -722, 729, 739 Gniew, komturstwo 121 Gniew, komtur - zob. Rcmchingcn, Hans v. Gniewkowo, m., pow. inowrocławski 396, 521-523 Gniezno, m. 394, 441, 507, 522, 545. 675, 676 Gnoiński (Gnojeński) Piotr, zaciężny związ- kowy 152, 647 Goldingcn (Goldynga), m. na Łotwie (ZSRR), 334 Goliasz, marszałek Księstwa Płockiego 190 Goli ]. 9 Golub, m. i z. 114, 181, 272. 332, 343. 407, 410, 412, 419, 487, 520, 522, 572- 574, 579. 586, 587, 612, 616, 617, 631, 676, 724 Golub, komtur - zob. Escl Konrad Gołębiowski L. 10 Gonszrodc, Eckart v., komtur świecki 104, 106, 124 Gorbel, zaciężny polski 735 Gorlice, m. na Łużycach (NRD) 295 Goryński Wojciech, zaciężny polski 737 Gorzędzicj, w., pow. tczewski 202 Gorzów, m. 169 787
Gorzów, Hińcza z.. zaciężny związkowy 274, 327 Gostynin, m. i ziemia 630, 632 Gościszcwo, w., pow. sztumski 550 Gotlandia, wyspa 89, 90, 239. 387, 390, 490, 525, 606 Góra Wapienna w Malopolsce 506 Góra Żebracza w Malopolsce 506 Góra, Henryk z, 182, 413; zob. też Bąk Zbigniew z Góry Górka Łukasz, wojewoda poznański 171, 253, 259, 266, 280, 283, 302, 395 Górka, Wojciech z, zaciężny polski 736 Górkowie 78, 255 Górski Karol 11, 12, 15, 16, 19, 23, 244, 245, 258, 280, 395, 612, 623, 703, 714, 726 Górski Konstanty 11 Górski Wojciech, dowódca wojsk nadwor- nych 624, 629, 630 Górzno, m., pow. brodnicki 116 Grabicński, zaciężny polski 738 Grabiny-Zameczck, z.. pow. gdański 121-123, 463, 548 Grabowski Paweł, kanonik gnieźnieński 271 Grieser R. 8 Grodno, m. 332, 333, 676, 696 Grodziński Andrzej, zaciężny polski 394 Gronowo, w„ pow. złotowski 185 Grotniki, w., pow. stopnicki 62 Gruczno, w., pow. świecki 399, 67 n Grudziądz, m. i z. 45, 101, 106, 114, 115, 149, 164, 171. 176, 184, 186, 191, 198. 200. 201, 203, 213, 250, 272, 279, 280, 288, 332. 335, 340, 341, 344, 380, 395, 396, 406-410, 415, 419, 425-427, 432-435, 443, 446, 447, 452, 456, 457, 468, 469, 498, 506, 538, 544, 547, 550, 584, 660, 708, 728 Grudziądz, komtur - zob. Helfcnstein, Wil- helm v. Gruncnberge (Grunberg), Jerzy, v.» brat krzy- żacki 142, 161, 163, 419 Grunwald, w., pow. ostródzki 5, 30, 57, 60, 220, 255 Gruszczyński Andrzej, oficjał generalny po- morski 342 Gruszczyński Bartłomiej, rycerz wielkopolski 252 Gruszczyński Jan, biskup włocławski i kra- kowski, arcybiskup gnieźnieński, podkan- clerzy i kanclerz koronny 38, 79, 186, 199 272, 273, 335, 342, 395, 400, 409, 414. 419, 425, 427, 431-433, 438, 440, 442, 444, 448, 453, 458, 468, 469, 481, 532, 539, 540, 574, 585, 586, 639, 640, 644, 650, 675, 686, 698, 700 Gruta, w., pow. grudziądzki 311, 312 Grzegorz M. 703 Grzmiąca, w., pow. szczecinecki 167 Grzywna, w., pow. toruński 176, 303 Gubin, m. w NRD 247, 297 Gulsow Mikołaj z Gdańska 410 Gunter Mikołaj z Gdańska 578 Haberberg, wzgórze k. Królewca 350, 355, 356, 360 Habert z Gdańska (?) 284 Habsburgowie 522 Hadżi Girej, chan krymski 82, 405, 638 Haga, m. 428, 479 Hagcn (Hayn) Maciej z Gdańska 623, 624, 628 Hablweg W. 8 Halecki O. 11 Haller Lupolt, jurysta krzyżacki 382 Haria. prowincja w Estonii (ZSRR) 474, 533 Haroczky Jan, zaciężny związkowy 647 Hatzfeld, Gunter v., komtur domowy (zam- kowy) z Przczmarku 560, 566, 639 Heck R. 13 Hcerbruch, bagno k. Chojnic 256, 262-264, 268 Heesczcl Wilhelm, namiestnik J. Giskry w Malborku 537 Heidc, Piotr v. der, z Królewca 137 Hcilemann Michał, pisarz rady gdańskiej 613 Heiligenbcrgc, Erwin Hugo v. dcm, Pro- kurator szestneński 136. 137, 366, 416, 421 Hcilsberg Tomasz, pisarz kętrzyński 674 Heise J. 22 Hel, m. 485 Helfcnstein, Ludwik v., hr. 361, 474, 480 Helfcnstein, Wilhelm v., komtur grudziądzki 106, 109, 114, 115, 309, 333, 348, 370, 372, 404, 405, 416, 420, 422, 423, 470. 585 788
Hellmann M. 9 Helwig Mikołaj z Torunia 342-344 Hcnncnbcrg, Jerzy v., hr. 476, 639 Hennenbsrg K. 22 Hcnnig Iven, biskup kamieński 251, 253, 324, 447, 530 Henryk VI, król angielski 93, 320, 480 Henryk, książę brunszwicko-liincburski 146 Henryk (IX). książę głogowski 476 Henryk, książę stargardzki 161 Herbert, sekretarz biskupa pomezańskiego 278 Herbort Hanusz z Vladcnina, zaciężny pol- ski 322 Herffart Jakub, puszkarz gdański 723 Hcrforden, Jan v., z Gdańska 668 Herman, puszkarz króla polskiego 313, 723 Hertza Jan, kronikarz lubecki 711 Hesja, baliwat 52 Hetzel, komtur kłajpedzki 334, 648 Hieronim - zob. Lando Hieronim Hieronim, prezbiter z Prus 677 Hocvel Eryk z Gdańska 238 Ilogenest Fryc, zaciężny krzyżacki 624 Hohcnlohc, Gotfryd v., hr. 428 Hohenstcin Hans, hr., zaciężny związkowy i krzyżacki 202, 210, 212-215, 217, 248, 319, 338, 339 Hohenstcin Jodok, prokurator krzyżacki w Rzymie, biskup ozylski 93, 94, 222, 223, 233-236, 337, 384-386, 403, 418, 423, 438, 466. 481-483, 512-515, 556, 558, 559, 656, 660, 696 Hohenzollernowie 6, 8, 87, 147, 170, 403, 517, 634, 636, 731, 734 Hohlheim, Ludwik v„ wójt tczewski 319, 327, 337, 425, 464 Holandia 31, 34, 490 Holcszowski (Holoszowski) Mikosz z Bichlo- wa, zaciężny polski 322, 501 Hollack E. 8 Holsztyn, hrabstwo 202, 206, 239, 240, 283, 637 Homicz, os. w Austrii 637 Honofriusz, kardynał 512 Hoppenbruch, dziś część Gdańska 291 Horka, Herbort z, zaciężny polski 737 Horn, Kord v. 283 Horneck, os. nad Ncckarem, płd. NRF 110. 219, 221, 231, 233, 294, 318, 329, 383, 476 Horneck, komtur - zob. Nunecke. Melchior v. Hornehardt Hcnnig, radca Eryka II, księcia słupskiego 168 Hosak L. 21, 75 Hotfylder Klaus z Koszalina 249, 251 Hoyer Hans, zaciężny krzyżacki 451, 477 Hoycrtz Hans, zaciężny krzyżacki 628 Hugo, prokurator szestneński - zob. Heili- genberge, Erwin Hugo v. dem Hunyady Jan. gubernator węgierski 82, 83, 519 Hunyadzi 522 Hynderbach Jan. mistrz 385, 483 Igielski W. 11 Iława, m. 133, 277. 287, 309, 337, 339. 365, 448. 451. 454, 456, 466, 469. 484. 486-489, 501, 504, 523, 594, 595, 598, 631, 633, 685 Inflanty 10. 21, 46, 47, 51. 88-90. 137, 172, 196, 231, 238-240, 249, 292, 334, 337, 367, 369, 370. 384, 387-391, 417, 427, 428, 430-432. 434, 435, 442, 445, 449, 456, 466, 467, 470, 474, 477, 480, 486. 490, 491, 515, 530, 532-534, 556, 606. 607, 636, 656, 660, 671, 674, 678, 683. 731 Inflanty, mistrz - zob. Mcngcdc Jan Inflanty, marszałek - zob. Plettenberg, Got- hard v.; Malingrode Gerhard Ingehem (Ingcram) Jerzy, zaciężny krzyżac- ki 309, 433, 450 Inowlódż. m. (dziś wieś), pow. rawski 125 Inowrocław, m. 587, 615, 617, 680, 688, 689 Inowrocław, starostwo 439 Italia - zob. Wiochy Isenhofen, Ulryk v.r w. komtur 222, 315, 339, 400. 485, 496. 518, 528, 540, 542, 576, 645, 671, 674, 694 Iwan III Srogi, w. książę moskiewski 81 Jablowski Jakub, pisarz Kazimierza Jagielloń- czyka 251 Jadwiga, córka Władysława Jagiełły 86 Jaersdorf Hans, poseł inflancki, brandenbur- ski i duński 387-390, 480 Jakub, prowincjał augustianów w Niderlan- dach 232 Jakub, puszkarz toruński 124, 204, 206, 723 789
Jan (II). książę żagański 85 Jan Hohenzollern, margrabia brandenburski 219, 296. 429, 486 Jan. pisarz księcia Władysława I płockiego 340, 404 Jan, puszkarz toruński 116, 252, 723 Jan. puszkarz związkowy 180 Jan, puszkarz gdański 192, 723 Janacek J. 21 Jania. Jan z, wojewoda pomorski 37, 106, 120-123, 125, 153, 157, 158, 161-164, 166, 172, 175, 178, 180-184, 186, 187, 253, 266. 282, 283, 302, 488, 489, 497, 503, 540, 541, 549, 578 Jankowo Żuławskie, w., pow. gdański 647 Janosz-Biskupowa 1. 13. 18 Jantar, w., pow. gdański 647 Janusz, książę oświęcimski 142, 173, 187, 393, 396, 405, 439, 489, 506, 507, 511, 517, 518, 521, 715 Jasieniec, z., pow. świecki 586, 631 Jasieniec, starostwo 410, 552 Jasieński Jan, zaciężny polski 642, 672, 676, 683, 735, 739 Jasieński Paweł, zaciężny polski 622, 627, 629, 630, 670, 680, 682, 694, 717, 735 Jaworów, m. 461 Jaxeyn, rybicki z Przezmarku 132 Jabns H. 21 Jcnik Wilhelm z Mieczkowej, zaciężny pol- ski, starosta golubski 332, 343, 412, 525, 716 Jerzy z Podiebradów, gubernator, król czes- ki 18, 84, 85, 95, 100, 102, 103, 224, 226, 227, 229, 328-330, 439, 458, 473, 518, 519, 522, 523, 556, 557, 559-563. 586, 617, 631. 634-636, 640, 641, 649, 663, 665, 696-698, 710, 711, 733 Jeziorany, m. i z., pow. reszelski 107, 134, 363, 372, 421, 499, 501, 580, 588, 589, 598, 653 Jezioro Białe k. Sztumu 150 Jezioro Dąbrówka k. Sztumu 154 Jezioro Dobre k. Swiccina (pow. pucki) 625 Jezioro Drużno 704 Jezioro Łasińskie 312 Jezioro Piekarskie k. Malborka (dziś osu- szone) 154 Jezioro Rogoźnica (Witelecz) k. Swiccina (pow. pucki) 625, 626, 628, 629 Jezioro Zakonne k. Chojnic (dziś osuszone) 177, 178, 256-259, 261-264, 268 Jezioro Zielone k. Chojnic (dziś osuszone) 177, 182, 256 Jezioro Żarnowieckie 624, 625 Joniec, w., pow. płoński 489 Jordan Andrzej z Gdańska 446 Jordan Wilhelm z Gdańska 102, 103, 160, 180, 184, 192-196, 206, 209, 212, 250^ 440, 442, 445-447, 462, 495, 496, 498, 506, 509, 549 Joachim E. 17 Kaczmarczyk Z. 14 Kaffa, m. na Krymie 82, 638 Kalb Albrecht, komtur toruński 101, 103, 106. 112, 113 Kaldcnborn, Dytrych v., dowódca krzyżac- ki w Drezdenku 170, 295 Kalikst III, papież 384-386, 401, 403, 426, 439, 479-483, 512-515, 531, 557, 558. 576, 662, 731 Kalisz, m. 300, 304, 305, 544, 576, 617 Kalisz, województwo 252, 266 Kalmar, m. 238, 239, 480 Kałdowo, w., pow. malborski 150, 154, 156, 157, 189, 203 Kamień Krajeński, m., pow. sępoleński 592 Kamień Pomorski, biskup - zob. Hennig Iven Kamionka, rz. 591 Kandcler Marcin, burmistrz Starego Miasta Gdańska 373, 374 Kapcstrano Jan, bernardyn 85, 209, 216, 223, 232, 260, 292 Karaś Phranca z Goliny, zaciężny polski 737 Karlikowo, w., pow. pucki 624 Karnkowski Jan, zaciężny polski 737 Karol VII, król francuski 92, 93, 391 Karol Knutson, król szwedzki 10, 89, 90, 144, 237-239, 243, 323, 366, 388, 480, 481, 484, 485, 491, 532, 535, 543, 544, 577. 667, 668 Kartuzy, klasztor (dziś miasto powiatowe) 336, 337, 467, 484, 578 Karwicki Jan, zaciężny polski 737 Karwicki Stanisław, zaciężny polski 737 Kaspar z Kętrzyna 684 Kastorp Henryk, burmistrz lubccki 659, 665 Kastrcuski Rcinhard, zaciężny krzyżacki 287, 328, 456 790
Kaszuby 123 Kawka Wacław, zaciężny polski 506, 507, 716 Kazeolewsky A. 7 Kazimierz, m. n. Wisłą 358, 483 Kazimierz Wielki, król polski 55, 293, 510, 662 Kazimierz Konradowie, książę kujawski 293 Keryck, zaciężny związkowy 156 Kestner E. 8 Kestran Reinhard - zob. Kastreński Kcwtcndorf, brat krzyżacki 547 Kczingcr Walter, wielkorządca krakowski 587 Kętrzyn (Rastembork), m., z. i okręg 36, 108, 109, 138, 139, 352, 360, 374-377, 412, 417, 420, 488, 499, 524, 525, 547, 548, 580-584. 588, 596, 597, 674, 684 Kętrzyn, prokurator - zob. Sauer Wolfgang Kickenbusch Herman z Darłowa 577 Kiełbasa Wincenty, sekretarz królewski, bp- postulat chełmiński i pomezański 536, 541, 700, 702-704, 709 Kieżgajło Jan, starosta generalny żmudzki 286, 334, 356, 434, 490 Kieżmark, w., pow. gdański 647 Kinkajmy (Kinkeim), w., pow. bartoszycki 500, 501 Kinsberg, Eberhard v., podskarbi krzyżacki 101, 141, 142, 189, 221, 231, 245, 248, 249, 260. 277, 280, 282, 315, 381, 387, 475, 477, 656 Kinsberg, Ulryk v., prokurator nidzicki 151, 208, 289, 312, 339, 340, 360, 370. 374, 376. 404-406, 417-419, 422, 423, 460, 504, 528, 594, 595, 614, 616, 617, 631, 653, 685. 699, 703, 731 Kipczak 81 Kirchberg, Hans v., hr., brat krzyżacki z Człu- chowa 104, 161, 185 Kirchberg, Hertman v„ brat krzyżacki z Mo- rąga 618 Kirka (Kirke) Jan z Brzeżan, zaciężny krzy- żacki 216, 248, 309, 337, 451, 453. 454, 486 Kisielice, m. (dziś wieś), pow. iławski 129, 279, 312 Kiszewa, z., pow. kościerski 104, 123, 160, 548, 549, 553, 568, 572, 624, 646, 666, 668, 670, 683, 688 Kittclicz, Jerzy v., zaciężny krzyżacki 655 Klcccwo, Krzysztof z, rycerz pomezański 129. 443 Klein C. 9, 455 Klcjnowo, w., pow. braniewski 134 Klemens, kustosz lubuski 197 Kleszczewo, Jakusz z, rycerz pomorski 122, 126. 187 Klockener Klaus, korsarz, zaciężny krzyżacki 367, 374, 377 Kluge Jan z Gdańska 471. 472 Klundcr (v. Dattcln) Arnold, proboszcz ka- pituły warmińskiej 195, 515 Kłajpeda, m. i z. 9. 46. 137. 286. 356. 417. 434, 470. 490-492, 533, 534, 541, 606. 673, 683, 721 Kłajpeda, komtur - zob. Hetzel Kłocki Piotr, rycerz mazowiecki 590 Kmita, zaciężny polski 642, 718, 735 Knake Marąuard z Gdańska 238, 241, 283. 491, 509, 673 Kniewo, w., pow. wejherowski 578 Knoppek W. 14 Knorre Piotr, dr. jurysta (prokurator) krzy- żacki 329, 476 Kobbelgrube (dziś Stegna), w., pow. gdań- ski 199, 677, 678 Koblencja, baliwat 52, 428 Koc L. 22 Koch Grzegorz z Gdańska 643 Koczy L. 18 Koggc Marcin z Gdańska 462-466, 470-472 Kojatek, Czech, zaciężny polski 598 Kolankowski L. 11 Kolda Jan z 2ampachu i Nachodu. zaciężny polski 85, 300. 304, 320, 322, 332, 345, 348, 354, 355, 360, 363. 412. 421, 439, 458, 485. 489. 506, 507, 715. 716, 728 Kolin, Pietrzyk z, zaciężny krzyżacki 433 Kolmencr Maciej z Gdańska 469. 647, 648, 668 Kolncrowie. rodzina na Pomorzu Zachodnim 167 Kolonia n. Renem, m. 231 Kolonia, arcybiskup - zob. Dytrych Kolo, m. 300. 305, 457, 468, 484. 510, 511, 539, 543, 544, 660 Kołobrzeg, m. 478 Kołudzki Janusz, chorąży inowrocławski, za- cięźny związkowy 142, 164, 173, 266, 414, 496, 715 791
Komorowyczc, Przybycz z, zaciężny polski 322 Komorsko, Jan z, rycerz pomorski 125 Komorsko, Otto z, rycerz pomorski 125 Komstcgallcn. os. na Mierzei Wiślanej 356 Koniecpolski Jakub 612 Koniecpolski Jan. kanclerz koronny 78, 171, 190, 199, 251, 256, 273, 362 Koniecpolski Mikołaj 612 Konin n. Warta, m. 447 Konitz Daniel z Torunia 194 Konrad (X) Biały, książę oleśnicki 189, 476 Konrad (IX) Czarny, książę oleśnicki 476, 591, 632, 671 Konrad, książę mazowiecki 293 Konrad III, książę warszawski 632, 673, 694 Konrath Hans z Gdańska 503 Konstantynopol, m. 220 - zob. też Bizancjum Kopenhaga, m. 238, 388-390, 480, 535 Kopernik Mikołaj z Krakowa i Torunia, oj- ciec astronoma 142, 587, 604 Koranda, kronikarz czeski 20, 247 Korczak Włodko, zaciężny polski 736 Koronowo, m., pow. bydgoski 164, 165, 591 Korschetzki Jakub, zaciężny związkowy 336 Korytkowski Grzegorz, brat przyrodni Miko- łaja Szarlejskicgo 184 Korzenowo, Stanisław z, zaciężny polski 737 Korzon T. 11 Koser R. 9 Kosowski Jakub, zaciężny polski 738 Kostka, zaciężny związkowy 132, 186 Kostka Jakub, rycerz mazowiecki 615 Kostka Wojciech z Postupic, zaciężny związ- kowy 132. 186, 216, 229, 246, 253-255, 258, 262, 263, 266, 268, 275, 485, 538, 557, 562, 563, 715 Kostrzyn, m. 170, 248, 518 Kostuś W. 13 Koszalin, m. 249, 251 Kościan, m. 44. 516, 537 Kościan, Mikołaj z, kanonik poznański 517 Kościelcccy 78, 728 Kościelecki Jan, wojewoda inowrocławski, starosta malborski i dybowski 118, 410, 412, 439, 461, 484, 507, 545, 548, 552, 567, 568, 570, 574, 584, 586, 594, 604, 616. 632, 642, 653, 716, 729 Kościelecki Mikołaj, wojewoda inowrocławski i brzesko-kujawski, starosta brodnicki i do- brzyński 115, 199, 475, 510, 614, 615 Kościelecki Mikołaj, dworzanin Kazimierza Jagiellończyka 694 Kościcleczki (dawniej Warnau), w., pow. gdański 150, 153 - zob. też Warnau Kościerzyna, m. i okręg, 44, 121, 326, 380, 624, 630 Kot Jan, rycerz wielkopolski 205, 207 Kot Wincenty, arcybiskup gnieźnieński 205 Kotnicze, Urban z, zaciężny polski 716 Kottenhcim, Jerzy v., komtur tucholski 124, 125 Kotzebue A. v. 6 Kowalewo Pomorskie, m. i z., pow. golubsko- dobrzyński 101, 114, 119, 272, 343, 419, 487, 505, 522 Kowalewo, wójt krzyżacki 116 Kowno, m. 357, 368, 419, 490 Kozcni Jan, zaciężny związkowy i krzyżacki 216 Kozielec, w., pow. starogardzki 401 Kozielski, zaciężny związkowy 173 Koźliny, w., pow. gdański 358, 647, 649 Kóckritz, Hans v., brat krzyżacki 170, 230, 231, 248, 249, 290, 308, 309, 366, 428, 431, 445, 517, 518, 634, 656 Kóckritz, Mikołaj v., zaciężny krzyżacki 248, 254, 255, 263, 265, 295-297, 302 Kóckritz, Walter v., brat krzyżacki 240, 354, 387 Kdhler G. 8, 10 Kólln n. Szprewą, m. 146, 147, 218, 403. 429. 480 Krajenka, m., pow. złotowski 379 Krajna 49, 106, 252, 379, 489, 584, 591, 617, 679 Kraków, m. 13, 16, 18, 48, 79, 84, 105, 111, 125, 129, 136, 139, 141-143, 145, 159, 161, 163, 164, 169, 171, 173, 180, 189, 224, 229, 252, 292, 301, 315, 439. 440, 458, 461, 483, 484, 487, 507, 511, 540, 555, 557, 559, 563, 587, 616, 617, 640, 645, 673, 677, 679, 680, 718, 723, 726, 727 Kraków, ziemia 249, 362, 445, 620 Kraus Hans v. Eschcnbach 227 Krausbar A. 11 Krąg, Paweł z, rycerz pomorski 414 Krąpski Stanisław, zaciężny polski 688, 735 792
Krcmon Marcin z Gdańska 204, 212, 215, 254. 271 Kretkowski Andrzej, kasztelan brzeski 511 Kresza (Kreza) Jakub z KIcparza, zaciężny polski 737, 739 Kretzmer Jan z Gdańska 509 Krollmann Cb. 7 Kromnowo (Chromno), Jan z, rycerz ziemi wschowskiej 497, 498 Krop Otto, rycerz pruski 400 Królewiec, m. i z. 6, 8, 9, 12, 15, 17, 22, 34, 38, 45, 46, 49, 51, 70. 100, 103, 108, 109, 136-140, 152, 190, 193, 198- 200, 273. 306, 327, 328, 334, 335, 345, 347, 348, 350-352, 356, 357, 359. 361, 362, 364, 366, 367, 370, 374, 376, 377, 388, 392, 393, 400, 405, 410, 415-417, 420, 422, 427, 431, 433-435, 437, 442, 443, 449, 463-466, 474, 476-480, 482, 486, 489-492, 494, 497-499, 501, 509, 515, 516, 520, 524, 525, 530, 533-536, 538, 541, 545, 547, 568, 580, 582, 591, 596, 602, 606, 607, 622, 631, 639, 643, 644, 646, 648, 652, 656, 660, 676-678, 684-687, 690, 700, 703, 720, 721 Królewiec, Knipawa, m. 38, 108, 109. 136. 137, 198, 199, 274. 327, 346, 347, 349-360, 362-364, 366. 367, 369. 370. 372, 374, 377, 380, 391-393, 425. 470, 492, 541, 580, 687, 719. 729 Królewiec, Lipnik (Loebenicht), m. 108, 345, 346, 350, 351, 355 Królewiec, Stare Miasto, ni. 108-110, 136, 137, 274, 345-347, 350-356, 358, 366- 368, 674, 677 Królewiec, komturstwo 68, 700 Królewiec, mincerz 499, 538 Kruczborski Adam, zaciężny polski 738 Kruczborski Stanisław, zaciężny polski 738 Kruszwica, m. 574, 575 Krwawicz M- 14 Krym 81, 82 Krzykoski Ramsz, rycerz pomezański 132, 146, 209, 276, 277, 353, 360, 361, 400, 422, 539 Krzyżanowski S. 18 Kizyżpork (Krcuzburg), m. w Prusach Dol- nych 109. 137, 350, 362, 416 Książek K. 625, 626, 628 Kuczyński S. M. 14, 19, 57 Kuhschmalz Franciszek, biskup warmiński 35. 100, 103, 107, 130, 134, 135, 143. 176. 199, 226, 278. 287, 291, 307, 315, 317, 370, 372, 377, 384, 385, 437, 438, 458, 481, 513 Kujawy, ziemia 31. 37, 45, 53, 78, 106. 124, 164, 171, 187, 189, 197, 250, 255. 266, 300, 394. 396, 408, 440, 521. 523. 548, 584-587, 589, 601. 617, 618, 630. 634, 670. 676, 680, 691. 712, 715 Kukieł M. 14 Kulcnbcrg Jakub z Gdańska 478, 532 Kumlien K. 10 Kunisch Andrzej, proboszcz gdański "42 Kunsztat, Agnieszka z, żona Jerzego z Po- diebradów 562 Kurlandia, biskupstwo 51. 88 Kurlandia, biskup - zob. Einwald Paweł Kurozwęcki Krzcsław. kasztelan lubelski 329 Kurzętnik, m. i z. (dziś wieś), pow. nowo- miejski 116, 118, 272, 288 Kutno, Mikołaj z. stolnik i starosta gostyniń- ski 590 Kuza. Mikołaj z, kardynał 19. 94. 223. 225-227, 233. 235, 236, 293, 656 Kwaszyczc, Maciej z, zaciężny polski 737 Kwiatki (Quctschcndorf), w., pow. wąbrzes- ki 311 Kwidzyn, m. i z. 71, 129, 130, 149-154, 192, 193, 200. 201, 206, 279, 280. 288, 301, 308. 309. 337, 339, 340, 407. 418. 556. 472. 498, 503. 526. 545. 584. 671. 693 Kyanowsky Mikołaj, zaciężny polski 735 Labiawa, z. 137, 352, 524 Landfoyth Grzegorz, zaciężny krzyżacki 562 Landmel, młyn k. Malborka 154 Lando Hieronim, arcybiskup Krety, legat papieski 20, 557-560, 635. 636. 638- 641, 643, 644, 658, 665, 696. 697 Langehcrman, burmistrz Nowego Miasta n. Drwęcą 116, 118, 376, 437. 472, 490. 501, 617 Langenbekc Tidcman z Gdańska 346, 34 7 Langerbein Jerzy, burmistrz Knipawy 108. 110, 199, 356, 368, 492. 795
Las Warnowski na W. Żuławach 153, 154. 156-158. 189, 202, 203, 209. 210, 213, 214, 216 Laski, w., pow. gdański 104, 124. 133, 149, 150, 152-154, 158, 202, 215 Laski, wójt, zob. Wcilsdorf Wit Laski, marszałek koński 104, 124, 191, 215 Laskowski O. 20 Lasowice, w., pow. gdański 150, 209 Latalski Jan, zaciężny polski 737 Lee - zob. Giżycko Lcdecz, Hinko z, zaciężny krzyżacki 457 Lednica, Maciej z, zaciężny polski 736 Legendorf Paweł, sekretarz papieski, biskup warmiński 95, 234, 513, 556, 579, 580, 589, 594, 595, 597-600, 612, 615, 616, 618, 638, 639, 644, 645, 653, 654, 656, 674, 675, 678, 684-686, 698, 700, 703, 704 Legnica, księstwo 301 Leniwka, rz. 157, 192, 194, 195, 204, 214, 215, 281, 283, 353, 503, 504, 508, 646-649, 725 Lentersheim, Ulryk v., komtur krajowy fran- koński, mistrz niemiecki 144, 219, 220, 225, 297, 298, 309, 310, 315, 319. 330, 339, 361, 366, 378, 379, 381-383, 386, 400, 403, 426, 428-430, 433, 474-477, 480, 482, 512, 516-518, 542, 558, 564, 656, 671, 674, 706 Lconrod, Szymon v., komtur z Ulm 386, 427 Lcszczensky, zaciężny polski 738 Leszkowy, w., pow. gdański 282 Leżenice, Sędziwój z 256 Lębork, m. i okręg 9, 13. 45, 121, 178, 182, 215, 314, 323, 325, 331, 378-380, 389, 409, 411, 436, 478, 485, 518, 530, 549, 576-578, 591, 602, 613, 624, 625, 630, 646, 666, 668, 688, 689, 691, 692, 694 Lębork, wójt krzyżacki 121 Lędyczek, w. (dziś miasto), pow. człuchow- ski 105, 126, 128, 141, 177 Lichtcnow Mikołaj z Gdańska 471 Lidzbark Warmiński, m. i z. 71, 107, 134. 135, 138, 139, 176, 286, 353, 354, 377, 412, 469. 499, 501, 515, 538, 580, 582, 589, 590, 597, 618, 638, 639, 644, 685, 686, 715 Lidzbark Wciski, m., pow. działdowski 116, 118 Licbcnwald Bartłomiej, kanonik warmiński 20 307, 420, 514, 515, 579 Lindau Jan, sekretarz gdański 11, 19, 203 246, 254, 276 540, 541, 591, 604, 623, 624, 646, 686, 691, 709 Linde, Gerke v. der, z Torunia 343 Linke Kaspar, biskup pomezański 107, 129, 146, 172, 198, 200, 278-280, 288, 308, 311, 312, 344, 352, 359, 360, 406, 425, 437, 459, 470, 473, 481, 482, 490, 501, 574, 584, 655 Linz, m. 542, 637 Lipieniek, z., pow. chełmiński 115 Lipienick, wójt - zob. Egloffstein, Jerzy v. Lipieniek, kompan wójta krzyżackiego 101 Lipinki, Mikołaj z, rycerz pomorski 379 Lipnik - zob. Królewiec Lipno, m. 652 Lipnyczsky Szymon, zaciężny polski 738 Lipsk, m. 87, 104, 219, 231, 294, 295 Lisewo, w., pow. gdański 192, 353, 725 Litwa (Wielkie Księstwo Litewskie) 5, 9, 11, 30, 78-82, 95, 102, 104, 170, 196, 197, 240, 292, 322, 333-335, 348, 362, 366, 369, 370, 458, 468, 470, 477, 483, 484, 511, 521, 523, 530, 533, 540. 541. 543, 551, 555, 556, 586, 617, 639, 640, 643, 658, 675, 693, 696, 697, 710, 731. 733 Litwa Pruska 22 Litwos Mikołaj z Kazanowa, zaciężny związ- kowy 173, 272, 336, 477 Lobcl Jerzy, zaciężny krzyżacki 372, 421, 422, 449, 548, 595, 597, 616, 634 Lochstiidt, z. na Sambii 71, 136, 137, 347, 350, 358. 492 Lochstadt, prokurator - zob. Gleichen, Hans v. Lockowin (Locken) Fritz z, rycerz pruski, do- wódca szestneński 448, 684, 685 Loe, Jan von, burmistrz toruński 301, 363, 395, 469, 601 Loin-Blanckcnstcin. Gerhard v. 231 Lonen, Henryk v., puszkarz gdański 723 Look W. 13 Laos W. 9 Lopniski Mikołaj, zaciężny polski 738 Los Krystyn, zaciężny polski 738 U/ F. 21 Lotaryngia 92 794
Lotaryngia, baliwat 52 Lotaryngia, komtur - zob. Rcmmick, Klaus v. Logdberg G. A. 10 Lubawa, m. i ziemia, 44, 46. 116, 118, 133, 139, 237, 278. 280, 288. 289. 291, 307-309, 332, 341, 363, 370, 417, 418. 467, 489, 506, 523, 544, 547, 601, 612, 654, 685 Lubbelow Szymon, kaper gdański 606 Lubeka, m. 90, 144, 231, 232, 238-243, 298, 334, 383, 388, 391, 393, 438, 457, 478, 479, 490, 534, 535, 543, 576, 577, 606, 637, 657-660, 662, 664, 665, 711 Lubeka, biskup - zob. Arnold Lubiczki Tomasz, zaciężny polski 735, 737, 739 Lubieszowski Jan, brat Prandoty 174 Lubieszowski Prandota, zaciężny związkowy, starosta tczewski i malborski 173, 174, 274, 336, 415, 488, 496, 497, 503, 520, 529, 537, 540, 541, 543, 548, 552, 565- 568, 570, 715, 721 Lublin, ziemia 299, 483 Lublin, archidiakonat 483 Lubomyśl, Filip z, zaciężny polski 736 Lubraniec, Jan z, zaciężny polski 401, 736 Lubusz, ziemia 710 Lubusz, biskup 223 Ludwik IX Bogaty, książę bawarski 87, 88, 225, 429, 555, 633, 634, 636 Ludwik, komtur zamkowy malborski 568 Luksemburgowic 30 Lutek Jan z Brzezia, podkanclerzy koronny, biskup włocławski i krakowski 79, 95. 224-226. 233-236, 274, 301, 329, 382, 383, 384, 393, 403, 425, 514, 515, 529, 556, 579, 585, 617, 650, 652, 660, 675 Lutke Jan z Torunia 301 Liineburg, m. 659 Lwów, m. i ziemia, 273. 675 Lybkowszky Jan z Chrastu, zaciężny polski 737 Lysura Jan, mistrz, jurysta w Rzeszy 292 Lyszyczsky Stanisław, zaciężny polski 738 Łabiszyn, Mikołaj z, kasztelan inowrocławski, starosta człuchowski 162, 171, 184, 344, 676, 680 Łapka (Lepka) Jan, zaciężny polski 580, 582 Łasin, m., pow. grudziądzki 17, 22, 23, 45, 200, 288. 299. 300, 303, 305-314, 316- 319, 322, 323, 325, 327, 331, 338-341. 380. 394, 395, 402, 404-410, 415. 418. 419, 427, 444, 447, 460, 467, 498. 504. 523, 526, 544, 545, 594, 611, 612, 614, 660, 719, 724, 726, 739 Łąkorck, w., pow. nowomiejski 406 Łąsko, w„ pow. bydgoski 591 Łeba, m. 42, 389. 410, 471, 485, 577, 606, 624, 668, 692 Łęczyca, m., województwo, ziemia, 196, 227. 252, 322, 393, 408, 445, 446, 571, 615, 643, 680, 686, 716 Łobżenica, m.. pow. wyrzyski 374. 489 Łowmiański H. 51 Łużyce 22, 47, 73. 83. 87, 248 Łużycc Dolne 76. 83, 329 Łyczkowski Jakub, zaciężny polski 735, 739 Łyna, rz. 43, 50, 352, 360, 364, 369, 373, 374, 376, 377, 411, 413, 414. 417, 488. 499-502, 515. 525, 526, 547, 548, 553, 579-583, 585, 589, 597, 690, 716, 729 Machwic Otto, rycerz pruski 114, 116, 124, 150, 152, 156, 192. 200, 210-212. 352, 360, 412, 488, 499. 501. 544. 552, 581. 597. 674. 677, 700, 703. 729 Maciej Korwin, król węgierski 519, 522, 523, 695, 696 Maciej, wysłannik cesarski 323, 382 Mager F. 22 — Magier Andrzej z Przewodowa, dworzanin Kazimierza Jagiellończyka 694 Magnus Łukasz, zaciężny polski 738 Mahomet II, sułtan turecki 82, 83 Malbork, m. i z. 6, 9, 12. 15, 17. 20, 22, 24, 29, 45, 46, 49-51, 53, 65, 69. 70, 73, 104, 105, 108-116. 121, 122. 124- 126, 129-138, 140, 143-161, 163, 166. 170, 172-177, 182, 183, 185, 186, 188- 190. 192-206. 208-222, 225, 226, 229, 230, 233. 235. 237. 240, 246-249, 251, 252. 255, 257-259, 266, 267, 271, 272, 274-284, 286-288, 290, 291, 294-297, 302, 303, 305-310, 314. 315, 319, 323. 328, 330, 331, 337-342. 344, 345, 347, 348, 353, 357, 359, 361, 364-370, 372. 374, 377-381, 383, 384, 387, 389-391, 395, 397-399, 405, 407, 408, 415, 416. 418, 419, 423-428, 430, 432-438, 440- 795
456, 460, 464, 466-470, 473-475, 477, 478. 481, 483-489, 494-499, 501-511, 514. 516-533. 535, 537-539, 543-547, 549-552, 554, 561-572, 574, 582, 584, 594. 600, 612-616, 618, 619, 622, 632, 639, 642. 643, 645, 646, 649, 656. 659, 660, 664-666, 674, 675, 678-680, 682, 683, 685-687, 689. 690, 692, 697, 698, 702-704, 7U9. 711, 713, 715, 718. 719. 721-724, 727, 729, 731 Malbork, młyński - zob. Smcdingcr Hans Maldzycsky (Mcłdzyński) Bartold, rycerz chełmiński, zaciężny polski 737 Malingrode Gerhard, komtur rcwelski, mar- szałek inflancki 434, 660, 677, 683, 685, 699, 703 Malotka J. 7, 29 Malcużyński W. 11 Małgorzata, córka Siemowita V, księcia ma- zowieckiego 632 Małopolska 31. 37, 38, 48. 77, 78, 196, 273-275, 299, 300, 364, 395, 405, 410, 438, 446, 458. 468, 483, 484, 510, 511, 521, 523, 526, 530, 544, 545, 551, 554, 586, 587, 591, 592, 643, 650, 652, 657, 686, 711, 714. 715 Mantua, m. 556-560, 635 Marchia Wkrzańska 91 Marcin, przeor kartuski 484 Marcinek, zaciężny polski 737 Marcinkowski K. 11, 18 Marcissius, zaciężny polski 738 Maria, księżna mazowiecka, siostrzenica Wła- dysława Jagiełły 91, 92, Marschalk Jan, wójt krajowy saski 144 Marwitz, Otto v., rycerz nowotnarchijski 141 Massow Kurt, rycerz zachodniopomorski 167. 168, 187. 242, 250, 252, 323, 324, 378 Massow Ludikc, rycerz zachodniopomorski 100 Massow Mikołaj, rycerz zachodniopomorski 324, 325 Massowowie 91 Materna Kasper, rycerz ostródzki 278 Matiasz, zaciężny polski z Czech 525 Matusch, zaciężny polski 735 Matzke Hans, burmistrz chełmiński 506 Maul Fabian, rycerz pruski 306, 353, 356 Maulowic 703 Maurycy, książę oldenburski 533 Maynow, os. w NRF 294 Mazowsze (Księstwo Mazowieckie) 31, 43 48, 80, 197, 256, 288, 291, 340. 36 / 363, 405, 407, 409, 446, 447, 490, 521’ 523, 526, 530, 551, 553, 580, 586, 590, 591, 631, 632, 643, 672-674, 710, 733 Mazowsze Płockie (Księstwo Płockie) 46, 190, 191, 339, 404, 489, 490, 510, 553. 632, 671, 672, 694 Mazury 22. 31, 49, 417 Mazury Garbate 43 Mąkolino, w., pow. płocki 634 Mątowy, w., pow. gdański 194, 195, 202, 209 Mcchcln, m. w Belgii 391 Mcdderich Werner, proboszcz lubawski 513 Meklemburgia 534 Melgyden, Maciej z, zaciężny polski 736 Mclla, Jan dc, dr, biskup zamorański 385 Mclsztyński Jan, rycerz małopolski 254, 256, 266, 521 Mclsztyński Spytek 62 Mclzak - zob. Pieniężno Mendbeim M. 21 Mcngcdc (Osthof) Jan, mistrz inflancki 89, 104, 144, 172 , 231, 240, 286, 298, 334, 366, 388-391. 431. 474. 478, 479. 490, 520, 532, 533, 646, 652, 656, 658, 674, 683, 706 Mcrgentheim, m. w NRF 223, 230, 231, 249. 330, 430, 475, 517. 671 Mcrscburg, m. w NRD 16, 17 Meydcburg Jan z Gdańska 153. 175, 180, 203, 393, 425, 462, 485, 503, 507, 508, 520, 527, 528, 566, 621, 623, 624, 630, 644, 645, 649, Mgoszcz, w., pow. chełmiński 343 Miąskowo (Miaskowski), Mikołaj z, rycerz wielkopolski 300 Michałowo, ziemia 401, 540, 635, 662, 664- 666, 677, 678. 698, 702, 704 Michałowo, Mikołaj z, dowódca wojsk pols- kich (hetman) 57, 320 Miczowski Łukasz z Mazowsza, zaciężny krzyżacki 189, 190, 200 Middclburg, m. w Holandii 479 Mieczkowa, Bogusław z, starosta rogoziński 550, 716 Mieczkowa, Wilhelm z - zob. Jenik Wilhelm z Mieczkowej 796
Mierzeja Kurońska 46 Mierzeja Wiślana 45, 46, 328, 356, 358, 485, 541, 581, 582, 646, 647, 679, 697, 704, 708 Międzyborski Mikołaj, zaciężny polski 688, 718, 735, 739 Międzyrzecz, m. 397 Mika A. 21 Mikołaj V, papież 79, 93-95, 222, 223, 226, 232-236, 316, 317, 382, 384, 385, 512 Mikołaj, biskup sambijski 109, 137, 144, 198, 351, 481, 482, 540, 568, 582, 584, 596 Mikołaj, biskup wileński 356, 542 Mikołaj, dziekan sambijski, elekt pomezański 656, 700, 702, 704 Mikołaj, opat pclpLiński 123 Mikołaj, burmistrz m. Swiecia 342 Mikołaj, puszkarz zamkowy w Malborku 156 Mikołaj, puszkarz toruński 204, 723 Mikulasz. zaciężny związkowy i krzyżacki 156 Miles, Jan dc, prawnik włoski 540 Milwicz, Mikołaj v., wójt sztumski 151, 208 Miłakowo, m. (dziś wieś), pow. morąski 307, 538, 579, 580, 612 Miłobądz, w., pow. tczewski 282 Miłomłyn, m. (dziś wieś), pow. ostródzki 133, 277, 286, 287, 290, 345, 400, 472, 685 Miłosławski Piotr, zaciężny polski 394 Mirachowo, w. i okręg, pow. kościcrski 100. 215, 396 Mirachowo, prokuratoria 123 Mirosławiec, m., pow. wałecki 398 Mirzicze, Kapun v., zaciężny polski 412, 439 Miśnia 87, 248 Mittelhof, w. na Mierzei Wiślanej 541 Młodkowo, Tomiec z, zaciężny polski, sta- rosta gniewski 270, 618, 642, 652, 670- 672, 676, 692, 717, 735, 739 Młyn Dolny k. Malborka 154 Młyn Piekarski k. Malborka 154 Młyn średni k. Malborka 154, 204, 205, 212. 216, 509, 566 Młynary, m. (dziś wieś), pow. pasłęcki 109. 307, 348, 708 Młynówka (Młyńska Struga), rz. 154, 204, 509 Moczary (Hoppenbruch), os. k. Malborka 152 Mogilno, m. 617 Moguncja, arcybiskup - zob. Dytrych Mokre, w., dziś część Torunia 303. 344. 404 Mokrsk, Mikołaj z, chorąży sandomierski 265 Mokrski Andrzej, starosta generalny Pomo- rza Gdańskiego 411, 412 Mollerup W. 10 Molner Jakub z Chojnic 423 Molner Paweł, poseł brandenburski 710 Molner Piotr z Chojnic 423 Mołdawia 82, 83, 638 Montfort, Hans v. - zob. Pfannenberg Morawy 47, 75. 83, 99, 100, 102, 103, 112, 152, 248, 304, 331, 334, 440. 715 Morąg, m. 71. 133, 277, 278. 286. 287, 340. 345, 367, 547, 551, 588, 594-597. 618. 631, 644, 653 Morgenau Jan, biskup chełmiński 118, 175, 176, 198, 278, 363. 417, 418, 437. 482, 513 Morsztynowie z Krakowa 439, 729 Mortensen G. 22 Mortęski z\rnold, rycerz chełmiński 146 Mortęski Ludwik, rycerz chełmiński, zaciężny gdański 417, 538, 544, 545, 548, 549. 578, 717 Morze Czarne 82 Morze Egejskie 559 Moskwa, Wielkie Księstwo 81, 239 Moszczeński Piotr, kasztelan dobrzyński 640 Motlawa. rz. 106, 649 Mozgawski Stanisław, zaciężny związkowy 274 Możajsk, m. 81 Mrągowo (Ządźbork). m. 372, 377 Mrocza, m., pow. wyrzyski 265, 270 Mroczek, poseł Piotra Szaf tańca 139 Mróz Jan, burgrabia malborski 615 Muczkowski A. 18 M filier J. J. 18 Miiluerstedt G. A. 8 Munster, Vasmer, v.. z Gdańska (?) 670 Murziczki Jan z Teżkovic, zaciężny związko- wy 142 Myedzwiecz Jakub, zaciężny polski 736 Mylingdorp (Millingdorf) Gerd z Gdańska 158. 192, 195 Mynyowsky Jan z Lasznyk, zaciężny polski 737 Mysłowice, m. 506, 517 Myślibórz, m. 238, 688 Myślibórz, prepozyt - zob. Czorge Jan 797
Nachod, m. w Czechach 85, 304, 439, 458 Nachwal Burchard, zaciężny krzyżacki 487, 563 Nakło n. Notecią, m. 270, 494, 680 Nakło, ziemia (powiat) 252, 591, 617 Namysłów, ni. 698 Narbc, Hans v. der, brat krzyżacki 524, 547 Nassau, Jan v., hr. 231 Nawendorf Jerzy, zaciężny krzyżacki 684 Naymark (Środa Śląska), Paweł z. zaciężny polski 736, 739 Neapol, m. 384 Ncbenschitcz Mikołaj 584 Ncu-Bcrlin, m. 398 Neuendorf, w. pod Królewcem 350, 355 Neuhaus, os. w NRF 294, 295 Ncuhof (Piaski), folwark k. Malborka 154 Ncwenaw v., hr., poseł księcia burgundzkiego Filipa 517 Nicko (Nyczskc), góra na Mazowszu 694 Nickeritcz, Fryderyk v., wójt bratiański 116, 118 Niderlandy 92, 479 Niderlandy, baliwaty 430 Nidzica, m., z. i okręg 46, 71, 133, 144, 278, 286, 332, 333, 345, 355, 362, 363, 370, 502, 522, 612, 644, 652, 664, 673, 675, 684, 702, 708, 716, 718, 739 Nidzica, prokurator - zob. Kinsberg. Ulryk v. Nidzica, Stefan z, pisarz w. mistrza, pro- boszcz elbląski 156, 286, 315, 400, 473, 639, 660, 678. 703 Nieborowski Wacław, zaciężny polski 622, 717, 735 Niedcrhof Reinhold, burmistrz i starosta (bur- grabia) gdański 153, 335, 341, 346, 347, 415. 419, 432, 433, 448, 457, 462, 463, 465, 534, 543, 615, 636, 639, 643 Niemcy — zob. Rzesza Niemen, rz. 44, 81, 491, 541, 673, 700 Nieszawa, m. naprzeciwko Torunia pod zam- kiem dybowskim 13, 31, 267, 271-273, 300, 301, 439, 453. 460, 488, 541. 552, 574, 611, 650, 699 - zob. też Dybów Nimmergut Marcin z Gdańska 547, 614, 643 Nizina Pruska 43 Nogat. rz. 44, 148, 150, 152, 154-158, 189, 192-194, 196, 198, 203, 204. 210, 353, 457, 503, 508, 520, 550, 566, 568, 685, 688, 692, 725 Normandia 513 Norwegia 89, 388, 534 Norymberga, m. 76, 104, 228, 232, 262, 381, 429, 475, 476, 516, 517, 542, 554, 555, 723, 726 Norymberga, komtur - zob. Egloffstein, Har- tung v. Norymberga, puszkarz z 723 Nos Jan z Radistre, zaciężny polski 737 Nosal Piotr z Turzy, zaciężny związkowy 336, 538, 589, 600 Nostyc Kaspar, zaciężny krzyżacki 248, 288, 289. 307, 310, 378, 379, 395, 444, 450, 451, 453, 456, 477, 489, 518, 548, 554, 571, 572, 576, 578, 592, 613, 615, 617, 618, 624, 626, 628, 671, 679, 682, 689, 692, 693 Noteć, rz. 617 Nowa Marchia 8, 30, 45, 49, 50, 72, 87, 91, 100, 104, 125, 126, 128, 140-142, 144, 146, 147, 159, 161, 164, 166-170, 182, 185, 187, 197, 205, 218, 221, 234, 242, 243, 248-251, 271, 284, 294, 295, 297, 298, 310. 330, 331, 381. 385, 400. 402, 403, 430, 438, 474, 554, 733 Nowa Marchia, wójt - zob. Eglingcr Krzy- sztof Nowa Wieś Królewska (Dietrichswalde), w., pow. wąbrzeski 311 Nowa Wieś, Paweł z, rycerz pruski 150, 199, 200 Nowak Piotr, biskup wrocławski 291, 384, 385 Nowak T. 20 Nowak Z. 16 Nowe n. Wisłą, m. i z. 106, 107, 123, 163, 272, 283, 320, 326, 328, 335, 336, 347, 348, 362, 363, 377, 393, 395, 399, 401, 414, 415, 425, 436, 437, 442, 447, 462, 469, 485, 488, 492, 497, 502, 504, 506, 520, 528, 538, 544, 548, 568, 572, 576, 602, 614, 618, 624, 645, 646, 652, 653, 657, 658, 666-668, 670-672, 674-676. 679, 680, 683, 687, 692, 693, 715, 717, 720, 721, 723, 724, 729, 739 Nowe Miasto np. Drwęcą, m. 116, 118. 122. 277, 288, 289, 309, 312, 313, 317, 319. 337, 339, 340, 360, 376, 404-406, 417- 419, 437, 444, 460, 462, 472, 473, 489, 798
490, 501, 510, 513, 523, 526, 547, 553, 586, 612, 614, 617, 694, 702, 708 Nowe Miasto Korczyn, m. 458, 468, 511, 539. 594, 615, 635, 643, 654, 656, 657, 679 Nowogród Wielki, m. 81, 89 Nowy Dwór, w., pow. kwidzyński 279 Nowy Hradec, m. na Morawach 100 Nowy Staw, m„ pow. gdański 133, 150, 157, 158, 191, 213, 358, 452, 471, 503, 504 Nuncckc, Melchior v., komtur z Horneck 329 Nyebudc (?), os. pod Gniewem 645 Obluk Derslaw, zaciężny polski 736 Oderski Jan, zaciężny związkowy 173, 186, 191, 202, 203, 216, 272, 274, 326-328, 336. 415, 433, 464 Odra, rz. 91, 170, 249-251, 271, 280, 292. 576 Odrowążowic, rodzina 675 Offinbruge Oswald z Gdańska 175 Okartowo, w., pow. piski 421 Oleśnica, Maciej z, zaciężny polski 736 Oleśnicki Zbigniew, kardynał, biskup krakow- ski 37, 38, 62, 77, 79, 80, 94. 142, 196, 209, 216, 232, 250, 251, 273, 301, 362 Oliwa, klasztor pod Gdańskiem 176, 325, 337, 467, 518, 544, 574, 577-579, 584, 622, 624, 717 Olsenaw, Hincze v., zaciężny związkowy 206 Olsztyn, ni., z. i okręg 16-18, 43, 135, 286, 287, 289, 291, 307, 333, 345, 363, 370- 372, 374, 420-423, 444, 448, 449, 472, 499, 516, 527, 579, 580, 589, 595, 618. 639, 652, 653 Olsztynek, m. 133, 277, 289, 290, 309, 340, 345, 354, 355, 370, 371, 404. 444, 448, 449, 490, 504, 694 Ołomuniec, m. 560 Oman Ch. 21 Opalin, w., pow. wejherowski 625 Opoki, w., pow. aleksandrowski 299-301, 303, 439, 676 Oporowscy 78 Oporowski Henryk, dr dekretów, archidiakon gnieźnieński 703 Oporowski Piotr, wojewoda łęczycki 400 Oporowski Władysław, arcybiskup gnieźnień- ski 79 Orłowo, Jerzy z - zob. Rokusz, Jerzy z Or- łowa Orneta, m. 107, 134. 176. 201, 347, 348, 354, 363, 412, 439, 499, 547, 579, 580, 589, 597, 598, 600, 644, 645, 648, 653. 675. 684, 685, 722, 739 Orunia, w., dziś część Gdańska 291, 319 Osa, rz. 272, 287-289. 311, 312, 405. 406. 526, 614 Osicczck, Jakusz z, rycerz chełmiński 116. 117 Osiek, z., pow. starogardzki 71. 120, 122, 123, 163. 412, 586, 615, 670, 683 Osiek, Mikołaj z, zaciężny krzyżacki 19Ó Ostaszewo (Schónberg). w., pow. gdański 157, 214 * Osten, Antoni (Dinnies) v. der. rycerz zachod- niopomorski 126. 161, 162. 167. 168. 310. 324, 325, 378. 446, 478, 530. 541. 576. 689 Osten, Arnd v. der, rycerz nowomarchijski 141 Ostcnowic 91, 326 Ostroróg Stanisław, wojewoda kaliski 185. 253, 264, 299, 396, 397, 432. 433, 460. 461, 540, 545, 550, 551, 635, 639. 640, 700 Ostrorogowie 255 Ostrowo, Grot z, starosta golubski i kazi- mierski 272, 483 Ostrowo, Hynko z, zaciężny polski 736 Ostróda, m., z. i okręg 35, 36, 46, 51. 107, 133, 134, 144, 190, 272, 277, 278, 286, 287, 289, 308, 309, 333, 337, 339, 341, 345, 348, 355, 367, 372. 404, 405, 417, 418, 448. 470, 472. 520, 522, 528, 536. 585, 678 Ostróda, komtur - zob. Eppingcn, Wilhelm v. Ostróda, komtur domowy (zamkowy) 288 Oświęcim, księstwo 468, 484 Oświęcim, m. 506, 723 Otto III, książę szczeciński 549, 688 Oxcnstierna Bengt Jónsson, arcybiskup Upsa- li 90, 480 Ozylia, biskupstwo 51, 89, 533 Olandia. wyspa 488 Palacky F. 18 Palczcwo, w., pow'. gdański 195 Pałuki, ziemia 617 799
Parnowski (z Paniowa) Szczęsny, zaciężny polski 690, 718, 738 Panzer Fricdemann, zaciężny krzyżacki 433, 440. 444, 451, 456 Papce F. 11 Papowo Biskupie, z., pow. chełmiński 114, 272, 374, 510, 523-527, 531 Papowo Biskupic, prokurator krzyżacki 114 Papowo Toruńskie, w., pow. toruński 404 Parczew, m. 458 Parsscrge, Fryderyk v., poseł duński 298 Pasierbski T. 22, 247 Pasłęk, m., z. i okręg, 71, 115, 130, 131, 277 286, 287, 290, 306, 307, 336, 340, 345, 367, 464, 469, 495, 538, 549, 552, 579. 580, 598, 600, 612, 648, 649, 651, 652, 675, 684, 685, 702, 704, 708, 715, 722 Pasłęk, komtur domowy (zamkowy) 132 Pasłęka, rz. 43, 333, 348, 367 Pastor, L. v. 9 Pasym, m. (dziś wieś), pow. szczycieński 548, 612, 644, 652. 653, 673-675, 684, 702, 708, 716, 718, 739 Patkul Einwald, poseł inflancki 555, 556 Pawczke Lorcncz, puszkarz gdański 723 Paweł II (kardynał Piotr Barbo), papież 695, 696 Paweł, opar mogileński 617 Pawcst (Baues) Bcrnd z Gdańska 353, 374, 453, 467, 534 Pawiński A. 11 Pcchwinckel Jan, rycerz chełmiński 593 Peckaw Jan z Gdańska 126-128, 159-162, 164, 167, 180, 182, 184, 393, 425 Pelplin, klasztor, pow. tczewski 123, 176, 282, 283, 328, 337, 485, 508, 630, 680 Pene Maciej 276 Pernyczek Marcin z Wrocławia 20, 247 Pcrsztejn Jan, poseł czeski 229 Perwolf J, 18 Pctcrsdorfowie z Pomorza Zachodniego 167 Pctcrshagen, w., dziś część Gdańska 291, 319 Petras P. 244 Pfanncnbecg, Hans v. Montfort. hr., zacięż- ny krzyżacki 281, 285, 289, 308, 309. 312, 339, 347, 372, 374, 375. 401, 426, 432, 561. 562, 715 Pfeilsdorf - zob. Pilewski Pfcrsfeldcr Konrad, komtur domowy gdański 120 Pfersheimer Ulryk, zaciężny krzyżacki 309 397, 467 Pfolspennt Henryk 101 Piccolomini Eneasz Sylwiusz - zob. Pius II, papież Pieniążek Mikołaj z Witowie, starosta kra- kowski 511 Pieniążkowo, w., pow. świecki 401 Pieniężno (Melzak), m. i komornictwo 35, 134, 135, 307, 349, 352, 354, 355, 499, 508. 527, 529, 568, 579, 598, 599, 621, 644, 674, 684-686 Pietrzyk, dworzanin Kazimierza Jagiellończy- ka 291 Pietrzyk, tłumacz czeski 432, 440, 443 Pilcza. Jan z, wojewoda krakowski 593 Pilewski (Pfeilsdorf) Arnold z Mortęg, rycerz chełmiński 315 Pilewski Michał, zaciężny polski 688, 735 Pilewski Mikołaj, rycerz chełmiński 333, 354, 601, 620, 700 Pillenreuth, os. k. Norymberg! w NSRF 21 76 Pilzno, m. w Czechach 726 Pilzno, Wcntzel z, puszkarz gdański 723 Pinnig Bcrndt z Królewca 464 Piotr III Aron, wojewoda mołdawski 82, 83, 441 Piotr, rycerz burgundzki 232 Piotr, zaciężny związkowy, brat Jana Czoło 152 Piotrkowski, zaciężny polski 738 Piotrków Trybunalski, m. 169, 354, 362, 364. 393, 397, 413, 414, 418, 438, 448, 457, 459-461, 470, 484, 510, 511. 521, 522, 540, 541, 544, 551, 554, 557, 559, 585, 594, 632, 638, 639, 641. 642. 650, 657, 686, 696 Piotrowski Mikołaj, zaciężny polski 680, 738 Pisz, z. (dziś miasto) i okręg 22, 31, 44, 377, 420, 488, 548 Pius II, papież (Eneasz Sylwiusz Piccolomini), biskup sjeneński i kardynał 9, 19, 94, 95. 222, 225-228, 247, 263, 265, 292. 293. 385, 386, 483, 513-516, 518, 554. 556- 560, 579, 585, 586, 600, 633-636, 640, 641, 650, 695, 733 Plaucn, Henryk v., w. mistrz 71 8oo
Plaucn, Henryk Reuss v. z Greiz (młodszy), zaciężny krzyżacki 76, 104, 142, 144, 146, 151, 156, 160, 161, 166, 173, 178, 182, 183, 185, 190, 192, 205, 213, 216, 222, 231, 232, 245, 248-250, 253, 258, 260, 262, 264. 265. 268, 277, 280-284. 290, 291, 294, 302, 315, 329, 337, 338, 378, 381, 382, 386. 473, 501, 512, 561 Plaucn, Henryk Reuss v., komtur elbląski, w. szpitalnik 54, 76, 100, 103, 104, 106, 115, 120, 130, 132. 143, 144, 155-159, 175, 190, 192, 195, 203, 214, 217, 275, 276, 283, 284, 286, 287. 289, 306- 310, 317, 319, 329, 330, 345, 347-362. 364, 366-370, 372-377, 397, 399, 402, 415-417, 419-423, 425. 426, 431, 433- 435, 437, 442-451, 453, 454, 456, 459, 460, 462. 464, 466, 467, 471-480. 482, 486, 489, 490, 492, 495, 496, 499-504, 508, 509, 512, 517, 518, 520, 522, 524, 526-529, 533, 534, 536, 540, 545-553, 561, 568. 572, 581, 584, 587, 588, 591, 592, 594. 596, 614, 627, 631, 643, 646- 650, 652. 653, 660, 661, 664, 666, 668, 670-672, 677, 679, 683-685, 693, 697, 703, 720, 731 Plaucn, rodzina 87 Pląchawy, w., pow. wąbrzeski 343 Pląchawy, Otto z, rycerz chełmiński 115, 311, 342 Plastwich Jan, dziekan warmiński 20, 195, 246. 370, 371, 422, 514 Plater Wcnemar - zob. Bruell - Plater Plcmięta, Mikołaj z, rycerz chełmiński 146 Plcttenberg, Gothard v., marszałek inflancki 144, 366, 434, 442, 540 Płock, m. 189, 190 Płock, księstwo - żob. Mazowsze Płockie Płock, biskupstwo 553 Płoty, w., pow. łobczki 126 Płowęż, Jan z, rycerz chełmiński 118 Pobiedziska, m., pow. poznański 397 Pobrzcże Kaszubskie 42 Podkrajewo, Mikołaj z, starosta płocki 631 Podlansky, zaciężny polski 738 Podole 78. 81, 273, 383, 470, 528, 586, 658, 663 Pogorzała Wieś, w., pow. gdański 194, 209 Pojezierze Brodnickie 43, 44 Pojezierze Chełmińskie 42 Pojezierze Ełckie 43 Pojezierze Kaszubskie 42 Pojezierze Mazurskie 42, 43 Pojezierze Olsztyńskie 43 Pokarmin (Brandenburg), z. nad Zalewem Wiślanym i okręg 36. 68. 108, 109, 136- 138, 306, 349, 350, 362, 415, 416, 491, 498. 621. 664, 700 Pokrzywno, z., pow. grudziądzki 114 Polak Jakub, puszkarz gdański 723 Polak Jan z Druszna, zaciężny polski 736 Polan Mikołaj, burmistrz kwidzyński 584 Polcntz Fryderyk, komtur krajowy saski 143, 146, 147, 159, 169, 218, 219 Polikno. Wojciech z. zaciężny związkowy 153 Polknowo, Włodko z, zaciężny związkowy 414 Poluka Mikołaj, dowódca Chełmna 410 Połczyn, m., pow. białogardzki 167 Pomershcim Jan, komtur krajowy austriacki 100, 219, 382, 383, 429, 432 Pomczania (biskupia) 7, 44. 46, 66, 107, 129, 140, 149, 191. 196, 210, 272, 277, 279, 280, 284, 287-289, 301, 303, 305, 308, 309, 311, 312, 337, 339, 342, 348, 405, 489, 495. 496. 498. 504. 505. 510, 523, 545, 568. 584, 614, 655, 656, 664, 685, 702, 704 Pomezania, biskup - zob. Linke Kaspar Pomorze Słupskie (Księstwo Słupskie) 92, 112, 120, 167, 168, 242, 243, 250, 252, 378. 478, 530. 549, 576, 577, 591-593, 624, 625, 631, 689. 691. 692, 704. 710, 733 Pomorze Szczecińskie (Księstwo Szczecińskie) 688, 692 Pomorze Zachodnie (Księstwo Pomorskie) 9, 30, 87, 91. 92, 125, 126, 144, 159-161, 167-170, 197, 242, 323, 325, 326, 378, 534, 549, 688 Poniec, Ścibor Chełmski z, podkomorzy po- znański, starosta malborski, starosta gene- ralny wielkopolski 200, 202-204. 208-210, 216, 270, 271, 398, 425, 440, 457, 466, 508-510, 519, 521, 524, 534, 536, 537, 543-545, 550, 551 Ponthinis, Paweł de, adwokat krzyżacki w Rzymie 233 Popcncysen Hans, puszkarz gdański 723 Porcaro Stefan z Włoch 93 Porchyen Tomasz, burmistrz stargardzki 168 Postor Mikołaj, komtur gdański 100, 103, 8oi 51 — Trzynastoletnia wojna
109, 114. 120, 197, 297, 298, 319, 330, 463, 480 Powersche, Heybrand z, rycerz pruski, za- ciężny polski 736 Powiśle 24, 25, 35, 44, 45, 50, 108, 129- 131, 134, 136, 138, 139, 166, 267, 274- 276, 278, 285, 290, 306, 368, 369, 415, 433, 437, 440, 444, 450, 494, 499, 501, 510, 579, 584, 601, 618, 672, 678. 686, 702, 732, 734 Poznań, m. 300, 333, 397, 571, 637 Poznań, województwo 252 Półwysep Bałkański 82 Półwysep Sambijski 43 Prabuty, m. i z., pow. iławski 107, 129, 130, 139, 140, 149, 200. 278-280, 288, 289. 303, 305-309, 311-313, 337, 339, 347, 352, 359, 360, 405-407, 425, 437, 444, 449-541. 456. 470. 498. 501. 518, 520, 522. 523, 526, 528-531, 536, 545, 574, 584 Praga, m. 16, 17, 84, 85, 102, 103, 224- 230, 294, 473, 561-563, 634, 635 Prawkowicc, w., pow. Radomsko 611 Pregoła, rz. 43-45, 81. 138, 346, 347, 350- 352, 355-358, 360, 362, 366, 367, 369. 377, 415, 491, 499, 538, 541, 579-581, 674. 690, 700, 731 Progen Wawrzyniec, złotnik 464 Pruska Iława (Pr. Eylau), z. w Prusach Dol- nych 71, 109, 138, 352, 360-362, 369, 583, 584, 598, 671, 721 Prusy Dolne 24, 32, 33, 36. 43-45. 51, 53, 68-71, 104, 108, 110, 119, 125, 129, 135-140, 144, 149, 152, 191, 198. 199, 201, 267. 273, 275, 277, 280, 285-287, 289-291, 306, 307, 309, 314, 327, 331- 336, 339, 345-348, 352, 354, 356, 359- 364. 366, 367, 369, 370, 377, 380, 391, 392, 394, 402, 408, 412, 414-417, 420, 422, 424-426, 431, 435, 437-439, 443, 444, 451, 457, 467, 469, 489, 495, 498, 501, 509. 520, 524, 525, 528, 529, 531, 543, 545, 546, 551, 553, 571, 574, 579-581, 583, 584, 586, 587, 591, 593, 594, 597, 607, 612, 618, 644. 646, 649, 652, 654, 655, 663, 664, 671, 673-675, 684-687, 690, 696-698, 700, 702-704, 716, 719, 720, 722, 729, 731 Prusy Górne 43, 44, 46, 51, 107, 129, 132- 134, 139, 191, 267, 274, 276-278, 280, 284-286, 290, 301, 320. 332. 336, 337, 345, 353-355, 405, 417, 432, 435, 440. 448, 489, 498, 504, 523, 547, 548, 553, 568, 588, 612, 645, 661, 678. 684, 685* 700, 702-704 Pruszcz Gdański, w., pow. gdański 284, 319, 548, 572, 574, 576, 577, 613, 630. 642^ 643, 645, 649, 682, 739 Przebędowo, Barcz z, rycerz pomorski 411 Przejazdowo, w., pow. gdański 648, 649 Przcmko II, książę oświęcimsko-toszecki 305, 318, 322, 332, 363, 412, 511, 716 Przemyśl, ziemia 299 Przemysław, w., pow. gdański 647 Przeworsk, m. 645 Przczmark, z., pow. morąski 107, 132, 140, 194, 275-278, 286-289, 306-309, 339, 348, 367, 415-417, 421, 431, 435, 442- 446, 448, 449, 460, 464, 466, 467, 474, 475, 477. 478, 482, 486, 487, 512, 520, 524. 527, 529, 536, 546, 547, 549, 560. 561, 566. 572, 584, 591, 592, 614. 653. 670-672, 685, 693, 697 Przezmark, komtur domowy (zamkowy) - zob. Hatzfcld, Gunter v. Psków, m. 89 Puck, m., z. i okręg 12, 176, 183, 215, 284. 380, 396, 408, 410, 465, 471, 485, 495, 518, 532, 544, 574, 576-578, 606, 613. 618, 622-624, 630. 643, 646, 657, 666- 669. 682, 720, 729 Puck, urzędnik rybicki 443 Pusdro Gyndrzych, zaciężny polski 736 Puszcza Darzlubska 44 Puszcza Sztumska 193, 566 Puszkarz Andrzej Rzcszkowicz z Dobrzyczan, zaciężny polski 488, 502, 538, 552, 572. 574, 578, 584, 600-602, 604, 614, 682, 694 Puttkamcr Klaus, rycerz zachodniopomorski 167 Puttkamcrowie z Pomorza Zachodniego 16* Pywo Gyndrzych, zaciężny polski 736 Queiss Hassę, poseł krzyżacki i duński 238, 298, 389 Qucnt Piotr, burmistrz z Frankfurtu n. Odrą 159 Qucrfurt, Burhard v., zaciężny krzyżacki 68 802
Rabę Jan, komtur czluchowski 115. 124-128, 132, 144, 159-162, 166-169, 172-174, 178, 180, 182, 183, 185, 205, 230, 248, 725 Rabenstein, Henryk v., komtur brodnicki 116-118 Rabsztejn, Jan z, poseł czeski 229, 302 Raciążek, Maciej z, dr, kanonik włocławski 80, 639, 660, 703 Rackcndorf Jan z Torunia 604 Radlino, Gotard z, zaciężny polski 574, 612, 614, 616, 652, 671, 682, 683, 688, 717, 735, 739 Radom, m. i ziemia 299, 334 Radunia, rz. 284, 319, 572, 613, 618, 649, 682 Radziechowo, Łukasz z, zaciężny polski 736 Radziejów, m. 299, 521 Radziki n. Drwęcą, z., pow. rypiński 489 Radzyń, m. i z., pow. wąbrzeski 45, 101, 115-117, 288. 296, 299, 300, 311, 313, 318, 320, 340. 343, 406, 418, 419, 432, 433, 489, 544 Radzyń, komtur - zob. Wcrdcnau, Dytrych v. Ragncta, z. w Prusach Dolnych 137, 352, 415 Ragncta, komtur - zob. Selbolt, Ileifrich v. Ramung Jerzy, prokurator szestneński 416, 525, 655 Rastcmbork - zob. Kętrzyn Ratbgen B. 10 Ratkaw, Piotr z, zaciężny polski 502 Ratyzbona, m. 221, 223-225, 227, 228, 230, 232, 233, 235, 292 Rautenherg W. 9, 245 Rawa, ziemia 632 Raweneck Fryc, zaciężny krzyżacki 248, 309, 374, 406, 419, 496, 497. 520, 528, 537, 538. 544, 547, 549, 572, 574, 576-578, 602, 604, 613, 615, 618, 622-624, 626, 628-630 Razin E. 21 Rechberg, Rudolf v„ komtur z Altenhausen 294, 428, 475 Reda, rz. 42 Rebefeld 22 Reimer 22 Rcitenbach Mikołaj, zaciężny krzyżacki 415, 431. 628 Rcmbicliński Piotr, burgrabia malborski 692 Rcmchingen, Hans v., komtur gniewski 104, 120. 124. 275, 282. 337, 342. 379. 402, 425, 428-430, 475, 479 Rcmmick Klaus, komtur krajowy lotaryński 315. 330 Ren. rz. 292 Rcppin Jakub z Elbląga 201, 348 Reszel, m. i z. 107, 134, 137, 372, 374, 375, 377, 416, 417, 420-422, 448, 449. 490, 499, 524. 545, 547, 561, 579. 580, 599, 618. 644. 684 Rewal (dziś Tallin), m. 389, 474, 490, 491, 659, 660 Rewal, biskupstwo 51, 89. 533 Rcweler Klaus z Gdańska 283 Reyfenburg Asmus 524 Rcyman Haben, rycerz pomorski, zaciężny polski 736 Rcynossoen Piotr Mecns z Amsterdamu 479 Rcżck Jan z Kruszewa, zaciężny związkowy 153, 332. 589. 600 Richtcnbcrg, Henryk v., komtur balgijski 104, 134. 135. 297. 578 Ricdel A. F. 21 Rochlitz, m. w Saksonii 561 Rodeman Mikołaj z Knipawy 136 Rodcr Volkcl, zaciężny krzyżacki 367. 420. 422, 474, 524. 545, 550. 596, 670. 671 Rogala Jan z Węgrzynowa, wojewoda ma- zowiecki 80 Rogowo, Hiricza z, podskarbi koronny, sta- rosta dybowski (nieszawski) 37, 78, 102, 270, 333, 400, 439 Rogoźnica (Czarna Wda), rz. 625, 628 Rogoźno, z., pow. grudziądzki 71. 114. 272. 288, 332, 489, 724 Rogoźno, wójt - zob. Rosenberg, Eglof v. Rogser Bartłomiej, oficjał i elekt chełmiński 513, 547, 560, 654. 685. 702 Rokossowski Łukasz, zaciężny polski 737 Rokusz Jerzy z Orłowa, rycerz chełmiński 141. 169 Roman S. 14 Ronnow Klaus (Mikołaj), marszałek duński 534, 543 Roraw, zamek hr. Pfannenberga w Niemczech 561 Rosenberg, Eglof v„ wójt rogoziński 114, 133, 149, 151, 208, 283 Rozewie, w., pow. pucki 673 Roztoka (Rostock), m. 480, 534, 659 805
Rożembcrk. Jodok z, biskup wrocławski 437 Rożemberk, Oldrzych z, rycerz czeski 84 Równina Mazurska 43, 44 Robrieb V. 1 Rubit Gótze z Torunia, starosta brodnicki 118, 190, 272, 273, 287, 322 Rudiger z Łasina, szpieg krzyżacki 303, 304, 309, 312, 314, 394, 395, 404, 409, 419 Rudolf, książę żagański 85, 230, 248, 249, 257, 262. 263, 266, 280. 295 Rudzki Mikołaj, zaciężny polski 394, 716, 738 Runów Jan z Gdańska 157, 163 Runów Piotr z Gdańska 469 Rusocin, Mikołaj z, rycerz pomorski 183 Ruś 5, 37, 48, 82, 89, 273, 292, 405, 643, 675 Ruś Czerwona 299 Ruś Zaleska 81 Rudesheim, Rudolf z, biskup lawantyński, le- gat papieski 687, 693, 696—700, 702, 703, 706, 709, 711 Rychnowo, w., pow. czluchowski 265 Rydzyński Jan, rycerz wielkopolski 265 Ryga. m. 51, 89, 334, 389, 391, 658, 659, 665 Ryga, arcybiskupstwo 51, 88 Ryga, arcybiskup - zob. Stodewescher Syl- wester Ryn. z. (dziś miasto), pow. giżycki 31, 71, 377, 420, 421, 655 Ryńsk, w., pow. wąbrzeski 311 Ryńsk, Mikołaj z, chorąży chełmiński 220 Rypin, m. 334, 501, 510, 586 Rytel, w., pow. chojnicki 281 Rytwiański (z Rytwian) Derslaw, kasztelan rozpierski 253, 268, 396 Rytwiański Jan, starosta sandomierski, mar- szałek koronny 185, 254, 256, 266, 363, 395, 396, 425. 484, 551, 635 , 640 , 690, 700, 703, 728 Rytwiański Mikołaj, rycerz małopolski 254, 256, 266, 392 Ryzemberk, Nachwal z, zaciężny krzyżacki 563 Rzesza (Niemcy) 15, 17, 18, 21, 30. 34, 36, 47, 51, 52, 62, 69, 74-76, 85-88, 94, 95, 99, 100, 102, 103, 120, 124, 135, 142, 144, 146, 147, 166, 170, 172, 173, 182, 183, 190, 206, 208, 218-222, 224, 226, 228, 230-233, 238, 242, 243, 245, 247-250, 262, 264, 285, 291-298, 310, 316, 317, 328, 329, 331, 337, 338, 381- 384, 398, 400-403, 426-430, 432, 433, 437, 440, 451, 453, 467, 471-477, 479, 481, 482, 516-518, 540-543, 560, 561, 586, 633-638, 645, 658, 664, 666, 667, 671, 672, 674, 678, 679, 689, 690, 696, 700, 720, 731, 732 Rzuccwo, Jurga z, burgrabia czluchowski 592 Rzym (kuria rzymska) 86, 93, 94, 172, 218, 222-224, 233-236, 317, 384-386, 403, 438, 446, 481-483, 512-515, 547, 586, 656, 695, 700, 706, 708, 731 Rzy szczotki L. 18 Sack, zaciężny krzyżacki 628 Sack Jan, zaciężny polski 685, 738 Sajtak, syn Mamaka, murzy tatarskiego 591 Saksonia 21, 87, 88, 104, 146, 160, 161, 173, 248. 296, 310, 473, 561 Saksonia, książęta 231, 295, 301, 329 Saksonia, baliwat 52 Saksonia, komtur krajowy - zob. Polentz Fry- deryk Saksonia, wójt krajowy - zob. Marschalk Jan Sale, Hans v. der, zaciężny krzyżacki 647, 682, 693 Salendorf - zob. Działowski Salschewice, Scibor z, zaciężny polski 393 Sambia 36, 68. 109, 138, 195, 206, 347, 350, 351, 356, 369, 415, 416, 434, 443, 492, 498, 499, 528, 541, 543, 545, 581, 582, 584, 587, 595, 596, 618, 620, 646, 652, 656, 664, 675-677, 679, 686, 687, 700, 722, 734 Sambia, biskupstwo 66, 108, 138, 596 Sambia. biskup - zob. Mikołaj Sambia, wójt biskupi 582 Sammeln z Golubia 572 Sampława, Szymon z, rycerz chełmiński 118 Sancta Cruce, Andrzej dc, prokurator polski w Rzymie 558, 559 Sandbcrg Andrzej, kanonik sambijski, se- kretarz w. mistrza 342, 400, 481, 482, 513 Sandomierz, m. i ziemia 105, 110, 299, 445, 571 Sandr Kurpiowski 43 Sandr Pomorski 42 804
Sanok, ziemia 299 Sapicński Jakub, sędzia poznański 484 Sapicński Jan, dworzanin Kazimierza Ja- giellończyka 697 Sapycchowski (Sapiechowski) Jan, zaciężny polski 688, 735 Sarnowo, w., pow. mławski 673, 694 Sarnowski Jakub, rycerz mazowiecki 673 Saros, hrabstwo w Słowacji (Górne Węgry) 100 Sarova, Jan z, zaciężny polski 304 Sauer Wolfgang, prokurator kętrzyński 108, 136, 137, 221, 597 Sąpopol, m. (dziś wieś), pow. bartoszycki 23, 108, 137, 374-377, 412, 422, 498-502, 547, 553, 582-584, 588, 594-597, 618, 684, 722 Scarampo Ludwik, kardynał 512 Schauenburg, Piotr v., biskup augsburski i kardynał 386, 482 Schauenprugt, Tonies, kanclerz J. Giskry 102 Schauwcn, Jan v., z Gdańska 210, 211, 213, 366, 551 Schellcnberg, Burhard v., komtur krajowy al- zacki 110, 219, 221, 223, 230, 231, 294, 318, 386, 427, 475 Schellendorf, Jerzy v., zaciężny krzyżacki 309 Schenck Marcin, komtur domowy z Mergent- hcim 330 Schlieben Baltazar, poseł krzyżacki 397 Schlieben, Hans v., zaciężny krzyżacki 248 Schlieben (Sliwcnsky), Jerzy v., zaciężny krzy- żacki 100, 173, 264, 288, 289, 308, 314, 337, 339, 365, 370, 372, 401, 421-423, 425, 432, 445, 446, 449, 456, 472, 504, 508, 516, 527, 528, 568, 580, 582, 583, 589, 596-598, 685, 700, 703, 704 Schmid B. 10, 22 Schochow Hans, poseł w. mistrza 296, 297 Schoff Piotr, zaciężny związkowy 266 Schonebecke Henryk, poseł księcia Eryka II 692 Schotte, brat krzyżacki 562 Schónbcrg Mikołaj, notariusz Kazimierza Ja- giellończyka 534 Schónburg, Wit v., zaciężny krzyżacki 161, 166, 173, 185, 213, 248-250, 264, 280- 284, 286, 338, 381, 382, 512 Schónfeld Ludwik, zaciężny krzyżacki 444 Schrank Wawrzyniec z Notczyngen, zaciężny polski 574, 612, 614, 616, 618, 622, 623, 680, 682, 694. 716, 717, 735 Schreibersdorf, zaciężny krzyżacki 432 Scbrótler L. 17. 22. 245, 247, 257, 259, 312. 351, 500, 501, 625. 627 Schultc Bartłomiej, poseł miast pruskich 237 Schulte Mateusz, kaper gdański 606 Schultz F- 8 Scbultze J. 147 Scbumacber B. 7 Schunemann Maciej, duchowny gdański 643, 644 Schwarzenwolt Henryk z Gdańska 194 Schwochow Klaus, burmistrz słupski 167, 168 Schyrnsky, zaciężny związkowy 164 Scopp Krzysztof, zaciężny krzyżacki 604, 617 Sczawicz, Urban z, zaciężny polski 716 Seidelitz Heinz 617 Scidelitz Tomasz (Tam), zaciężny krzyżacki 288, 289, 312, 418, 419 Selbolt, Helfrich v., komtur ragnecki 137 Scligcnfcld, w. k. Królewca 348 , 350, 355 Senftopp Wawrzyniec, burmistrz lęborski 549 Senkowtki ]. 20 Serbia 83 Sid-Achmct, chan nogajski 65, 81, 82 Siemowit V, książę mazowiecki 632 Sicmowit VI, książę mazowiecki 553, 590, 632 Sienno, Jakub z, kanonik gnieźnieński i kra- kowski, biskup włocławski 557-559, 585- 587, 635, 639, 650, 675, 676, 700 Sienno, Jakub z, kasztelan (?) lwowski 540 Sieradz, województwo 252, 299, 300, 408 Sierpski Andrzej, zaciężny polski 586, 716 Sikora Jerzy, zaciężny związkowy 538 Simson P. 8 Sirkowitz Jan, zaciężny związkowy 336 Sjena, m. we Włoszech 560 Skadcl, Mikołaj z, kanonik lwowski 382 Skajboty, Baltazar ze, rycerz warmiński 135 Skalski Jan z Valdsztejnu (Waldstein), za- ciężny polski 304, 305, 360, 363, 374, 412, 420, 541, 545, 550, 581, 582. 584, 589, 594, 595, 597, 598, 600, 606, 612, 616, 618-622, 640, 644, 652-654, 665, 673-675, 684-686, 716. 718-720, 722. 733 Skalski Mikołaj z Yaldsztejnu (Waldstein), 805
zaciężny związkowy 142, 263, 266, 304, 462. 505, 545 Skandynawia 45, 90 Skarszewy, m., pow. starogardzki 44, 45, 121, 187, 327, 548. 574, 624, 630 Skonia, południowa część Szwecji 388 Skóra Piotr z Gaju, kasztelan kaliski 171, 200, 469, 700 Skórcz, w., pow. starogardzki 510 Skrzynki, Stanisław ze, zaciężny polski 736 Skubela Jan z Jimlina (Gymlina), zaciężny polski 334, 364, 376, 412, 414, 488, 548 Slechter Bertold z Gdańska 550 Slesiger Marcin z Gdańska 576 Slochauw Andrzej 446 Sławkowo, Jan ze, rycerz ostródzki 278, 332 Sławno, m. 324 Slawutowo, w., pow. pucki 623 Słowacja 75, 83, 522 Słowak Przecław z Kłopocina, chorąży rawski, zaciężny polski 737 Slup, w., pow. grudziądzki 311 Słupsk, m. 45, 167, 168, 242, 251, 324, 471, 478, 577, 624, 631, 692 Służewo, m. (dziś wieś), pow. aleksandrow- ski 274 Smarzs Jakub, zaciężny polski 736 Smedinger Hans, młyński malborski 276-278, 286, 420, 560, 566 Smelcz Marcin z Nyeczyschow, zaciężny pol- ski 718, 736 Smolajny, w., pow. lidzbarski 134 Smoląg, Gotszalk ze, rycerz pomorski 379 Smoląg, Hojko ze, rycerz pomorski 204. 578 Smoląg, Mikołaj ze. rycerz pomorski 164, 379 Smurte Mikołaj, zaciężny polski 736 Sobeszky, pisarz Kazimierza Jagiellończyka 251 Sobieńczycc, w., pow. pucki 625 Sobowidz, z., pow. gdański 104, 106, 107, 122-124, 128, 548 Soest, m. w Westfalii 76 Solec n. Wisłą, m., pow. bydgoski 541 Sommerlad B. 22 Sonntag, os. w Styrii (Austria) 338, 383 Sparwyny, Aleksander ze, rycerz pruski 146, 315 Spicymierz, Mikołaj ze, kanonik krakowski, kolektor papieski 540, 557 Spieralski Z. 14, 15. 245 Sprowski Jan, arcybiskup gnieźnieński 79, 180, 273, 329, 332, 394, 440, 675, 716 Spunth Mikołaj, zaciężny polski 394, 716 Srokowo (Drengfurt), m. (dziś wieś), pow. kętrzyński 376, 377 Staden, Henryk v., z Gdańska 359, 459, 461, 492. 504, 520, 528 Stainbott Jerzy 224 Stargard, tn. 478 Stargard Herman, burmistrz gdański 123, 153, 154, 160, 175, 185, 202-205, 208, 210- 212, 312-314, 318, 320, 322, 325, 327, 328, 335, 359, 393, 395, 396, 398-400, 404-406, 408, 410, 424, 462, 478, 495- 497. 520, 527, 528, 550, 585, 591 Starogard Gdański, m. i okręg 45, 106, 107, 120, 121, 123, 139, 140, 160, 163, 174, 175, 181, 249, 263. 272, 274, 276, 282, 283, 291, 314, 320, 326-328, 335, 336, 347. 348, 359, 360. 362, 363, 377, 380, 395, 408, 409, 414, 415, 424. 433, 436, 437, 442, 447, 450, 462, 464, 466, 485, 488, 497, 503, 505, 549, 578, 612, 615, 618, 621, 622, 624, 630, 646, 647, 649, 652, 666, 668, 670-672, 679-683, 686- 691. 693, 697, 715, 717, 718, 720, 729, 739 Starogród Chełmiński, z., pow. chełmiński 114, 200, 506. 631. 650, 708 Starogród Chełmiński, komtur 114 Starorypiriski, zaciężny polski 586, 716 Starzycc, Urban z, zaciężny polski 322 Starzyno, w., pow. pucki 623-625 Staw Rybny w. mistrza k. Malborka 71, 195, 204 Stefan (Wielki), wojewoda mołdawski 038, 704 Stefan, proboszcz elbląski - zob. Nidzica, Stefan z Steff Hans, burmistrz kołobrzeski 498 Stcffck Dobrogost, zaciężny polski 736 Stegna - zob. Kobbelgrube Stein Jerzy, kanclerz księcia Albrechta au- striackiego 555 Steinhaupt Jerzy', sekretarz komtura Plauena. burmistrz Starego Miasta Królewca 367, 677. 678 Stenbrugger Jakub 183 Stcrzcdcl Michał, zaciężny gdański 283 8o6
Stcynwer Piotr, komtur domowy (zamkowy) elbląski 101, 103, 130, 131 Stirp Jan, zaciężny polski 737 Stobnica (Stopnica), m. 224 Stodcwcscher Sylwester, arcybiskup ryski 89, 334, 366, 385, 524, 555, 556 Stolle, Abraham de, zaciężny polski 737 Stolle Wincenty, kapitan i kaper gdański 160, 179, 491, 647, 648 Stosch Jerzy, zaciężny polski 301, 439 Stoslaw, Krzysztof v., z Tczewa 122 Straneski Finko, zaciężny związkowy 142 Straszyn, Mikołaj ze, rycerz pomorski 181 Strzałów (Stralsund), m. 91, 131, 202, 534, 543 Strzelce Krajeńskie, m. 169 Strzempiński Tomasz, podkanclerzy koronny, biskup krakowski 79, 300, 394, 457, 458, 540, 541, 585 Strzyża, w., dziś część Oliwy 622, 623 Subkowy, w., pow. tczewski 282 Suchodolski Idzi, dworzanin Kazimierza Ja- giellończyka 251, 256, 266 Suchostrzygi, Jan z, rycerz pomorski 245, 265 Sudywoj, kasztelan wileński, starosta kowień- ski 105 Sugenyn Krzysztof, poseł krzyżacki 582 Sund, cieśnina 238, 240, 534. 637 Susz. m. (dziś wieś), pow. iławski 129, 276, 279, 280, 308, 339, 489 Suszetczki Łukasz, zaciężny krzyżacki 190 Seinawa, Mużik ze, zaciężny związkowy i krzyżacki 152, 153, 176, 216, 307, 309, 340, 345, 354, 355, 366, 370. 372, 404, 440, 444, 447, 449, 489, 490, 504, 614, 673, 694, 715 Swach Jerzy ze Starego Miasta Królewca 136 Swake Gorns ze Starego Miasta Królewca 363 Swinkrist Wilhelm, komtur wiedeński 340 Swoykowo, Capun ze, zaciężny polski 737 Synowiec Jan, starosta grudziądzki, zaciężny polski 547, 670, 690, 693, 694, 718 Szadek, Jakub z, dr, prawnik polski 484, 639-641, 660, 662, 677-679, 700, 703 Szafraniec Piotr z Pieskowej Skały, podko- morzy krakowski 141, 189, 190, 526 Szamotuły, Piotr z, kasztelan poznański, sta- rosta generalny Pomorza i Gdańska oraz Wielkopolski 230, 299, 301, 320-322, 333, 343, 344, 358, 363, 377, 379, 380, 395, 412, 414, 432, 433. 439, 461. 523, 526, 531, 539, 592. 593, 710. 727 Szarlejski Mikołaj ze ściborza, wojewoda brzeski, starosta bydgoski 37, 78, 102, 105, 110, 163-166, 170-175. 178-189, 191, 201, 250. 251, 253, 256, 266. 280, 283, 302, 395, 412, 458, 461, 468-470. 484, 510, 693 Szczecin, m. 91, 474 Szczecinek, m. i okręg 167, 250, 252, 378, 403, 576, 592 Szczekociny, Jan ze, marszałek nadworny, sta- rosta lubelski i grudziądzki 205, 271, 272, 280, 288. 332, 380, 395, 439, 498, 728 Szczekociny, Piotr ze, podkanclerzy koronny 253, 254, 256. 264, 265, 267 Szczepanki, w., pow. grudziądzki 312-314, 316, 318 Szczygielski W. 21 Szczytno, z. (dziś miasto) i okręg 22, 44, 132, 133, 354, 372. 416. 444, 684, 685 Szembruk, w., pow. grudziądzki 312 Szestno, z. i okręg, pow. mrągowski 136, 137, 374, 376, 377, 416, 420. 421, 685 Szestno, prokurator - zob. Heiligenberge. Ernst Hugo v. dcm Szcwa. Augustyn z, wojewoda chełmiński 172. 206. 208 Simek F. 20. 247 Szkarpawa (część Żuław) 191, 488, 647, 704 Szlezwik, ziemia 637 Szonowo, w., pow. grudziądzki 312 Szorc Piotr z Obrąbu, zaciężny polski 618, 642. 676. 680, 682, 694. 717. 735, 739 Szternberk, Zdenko ze, burgrabia praski 302, 563 Sztokholm, m. 532, 533 Sztum, m. i z. 24, 49. 50, 71, 114, 133, 140, 143, 148-151, 161, 166, 175, 194, 196, 197, 200, 202, 205, 206, 208, 209, 212, 217, 221, 229, 233, 252, 276, 277. 280, 283, 425, 432, 440, 441, 449, 450, 453, 456, 464, 466, 467, 473, 492, 502, 524, 526, 528, 529, 539, 545, 550, 553, 565, 568, 569. 614, 659, 664, 666, 702. 708, 724, 729 Sztutowo, w., pow. gdański 678 Szujski J. 11 Szumborski (von Schónberg) Bernard, zacięż- 807
ny krzyżacki 8, 100, 102, 103, 189-191, 248, 249, 257, 260-264, 266. 268, 275, 280, 281, 283-286, 291, 304, 338, 395, 425, 440, 441, 444, 446, 448-451, 453, 454, 456, 462, 464, 473, 498, 499, 501- 510, 517-520, 522, 524-528, 536, 537, 540, 542, 544-546, 550, 552, 553, 561- 564, 568, 570-572, 578, 579, 584, 585, 587, 600-602, 604, 614, 616, 617, 631, 643, 646-650, 653, 656, 660, 665, 683, 685, 697, 699, 703, 708, 709, 720, 731 Szumperk (Schónberg), m. na Morawach 1Ó0, 562, 564 Szwecja 10, 89, 90, 95, 144, 237-240, 323, 388-390, 480, 481, 491, 532, 533, 535, 637, 668 Szymbark, z., pow. iławski 130, 279, 280, 288, 456, 504, 584 Szyrzyk Stanisław, zaciężny polski 688, 735, 739 Śląski K. 22 Śląsk 22, 47, 73, 84, 85, 103, 142, 144, 191, 202, 248, 249, 273, 328, 331, 477, 518, 519, 557, 563, 564, 656, 695, 696, 698, 710, 715, 718, 739 Śląsk Cieszyński 152, 305, 322, 715 Śląsk Dolny 83, 250 Śląsk Górny 83, 85, 305 Środa, m. w Wiclkopolsce 521 Środa Śląska, m. 739 - zob. też Naymark Świdnica, m. 248 Świdwin, m. i okręg 104, 125, 127, 144, 147, 159, 169, 170, 231, 249, 250, 295, 297, 324, 330, 381, 397, 400, 403, 498, 516 Świdwin, wójt - zob. Dobeneck, Hans v. Swieborowscy 506 Swieborowski Mikołaj, zaciężny polski 301. 439 Swiecie n. Wisłą, m., z. i okręg 42, 45, 101, 104, 106, 124, 126, 128, 159, 272, 333, 342-344, 378, 379, 412, 485, 487, 506, 508, 510, 538, 552, 578, 584-587, 600-604, 612, 614, 632, 642, 670, 682, 697, 699, 717, 721, 724, 729, 730 Swiecie, komtur - zob. Gonszrodc, Eckard v. Swiecie, komtur domowy (zamkowy) 124 Swiecino, w., pow. pucki 12, 17, 19, 22, 23, 25, 622, 624-627, 629-631. 717, 720, 721, 729, 739 Święta, rz. 89 Święte, Jakusz ze, rycerz chełmiński, starosta radzyński 116, 152, 204 Swiętomiejsce (Heiligenbeil), m. w Prusach Dolnych 307, 349, 353, 355, 361, 371, 374, 489, 492, 508, 568, 582, 584, 597, 598, 618, 621, 640, 655, 656 Święty Wojciech, w., pow. gdański 319 święty Wojciech, w. na Sambii 652 Tabor, m. w Czechach 84, 304 Tadcr (Schónaich) Michał, zaciężny krzy- żacki 683 Tandorffer Heincz, dworzanin Jerzego z Po- diebradów 563 Tandorffer Ruprecht, zaciężny krzyżacki 563 Tandowsky Mikołaj, zaciężny polski 738 Tanhoffer Andrzej, brat krzyżacki 470 Tapiaw Chrystian, kanonik warmiński 621 Tapiawa, z. i okręg w Prusach Dolnych 352, 357, 360, 498, 524, 538, 550, 670, 683 Targowisko, Jan (Janko) z, rycerz chełmiński 114, 124, 206 Targowisko, Mikołaj z, rycerz chełmiński 164 Tarnowski Feliks, rycerz małopolski 256, 266 Tarnowski Jan, poseł Kazimierza Jagielloń- czyka 635 Tatarzy 81, 82, 94, 226, 234, 292, 383, 401, 405, 512, 523, 526, 528, 558, 591, 592, 594, 617 Tczew, m. i okręg 45, 106. 121, 123, 126, 149, 154, 158, 163, 174, 175, 185, 192, 194, 195, 202, 214, 216, 249, 276. 281- 284, 287, 291, 294, 306, 308, 319, 327, 328, 336, 337, 339, 347, 353, 359, 365. 377, 378, 380, 405, 408, 409, 424, 425, 432, 433, 441, 443, 451. 456, 466, 469. 484, 486-489, 492-494, 497, 502-504, 508, 538, 544, 545, 548, 549, 568. 570, 574, 578, 612, 618, 623. 645, 647, 649. 664, 679, 680, 682, 692, 708, 725. 739 Tczew, wójtostwo 68, 121, 123, 486 Tczew, wójt - zob. Bccnhauscn, Jan v.; Hohl- heim, Ludwik v. Telchten, Arnd v., z Gdańska 121, 162, 164, 167, 169, 215, 254, 324 Telligc, m. w Szwecji 533, 534 Ten Haaf R. 22 8o8
Tcncdos, wyspa na Morzu Egejskim 559 Teodoryk, burgrabia bydgoski 601 Tettau, Anzelm v., zaciężny krzyżacki 248, 444, 448, 583, 597, 621, 734 Tęczyński Andrzej, starosta generalny ziemi chełmińskiej 274, 320, 322, 332, 333, 343, 344, 359, 362-365, 369, 412, 419, 433, 468, 483, 484, 487, 587, 589, 592, 719 Tęczyński Jan, wojewoda i kasztelan krakow- ski 230, 301. 400. 586, 593, 660 T bei ner A. 19 Thcudenkus Jan z Torunia 593 Thcudenkus Konrad z Torunia 400, 401, 407, 408, 469, 470, 498 Thunen, Thile (Tyle) v„ zaciężny krzyżacki 144, 185, 290, 310, 450, 472 Tideman z Tczewa 122 Tiergart Ambroży z Gdańska 209-211, 213 Ticrgart Augustyn, kanonik warmiński 514 Tierstcin, Wilhelm v., poseł księcia Albrcch ta austriackiego 555 Tlustypisarz Jan z Płomian, zaciężny polski 737, 739 Toeppen M. 7, 10, 18 Tokary, Lutek z, prokurator Kazimierza Ja- giellończyka 540 Toledo Franciszek, dr, poseł papieski 559 Tolk Maciej, rycerz pruski 306, 501, 553, 597, 648, 666 Tolkmicko, m. i okręg, pow. elbląski 488, 489, 648, 659, 704 Toman H. 21 Tomaszewski Jakub, zaciężny polski 738 Tomiec - zob. Młodkowo, Tomiec z Toruń, m. i z. 6. 8, 12, 13, 16, 22. 31. 34. 35, 37, 40, 45, 49. 50, 53, 70, 101- 103, 105, 107, 109-117, 119, 120. 123- 127, 129, 131, 132, 136, 138, 139, 141- 143, 145, 146, 148-150, 152, 153, 159, 162-164, 171, 172, 174, 175, 180, 181, 183-186, 190-193, 196-198, 200-202, 204-208, 210-212, 229, 232, 251, 252, 254, 267, 271-273, 287, 291, 292, 299, 301-303. 305-307, 311-314, 320, 322- 325, 328, 333, 338, 341-345. 354, 359, 360,’ 362, 363, 379, 389, 393-396, 399, 403-412, 414, 415, 417, 419-421, 427. 432, 433, 436, 437, 439, 440, 442-451, 454-470, 472, 478, 484, 485, 487, 488, 492, 498, 499, 502, 505-507, 509-511, 513, 520, 522, 523, 525-527, 531. 538, 541-544, 546-548, 551, 553-555, 566- 568, 572, 574, 578, 579, 582. 586. 587, 591, 596, 600-604, 613, 616-620, 623. 624. 630-632, 643, 645. 652, 659-661. 664-666, 670-672, 675, 677-679, 683. 685-687. 691-694, 697-703. 709. 710, 715, 716, 718, 720. 721, 723, 724. 726. 727, 729-731. 733 Toruń, Nowe Miasto, m. 105, 112, 343. 344. 459, 699 Toruń, Stare Miasto, m. 101, 105, 110, 112, 113, 343, 344, 459, 699 Toruń, komtur - zob. Kalb Albrecht Tossc Hans, zaciężny krzyżacki 668 Tragamin, w., pow. gdański 209 Tralcwo, w., pow. gdański 213 Tristram - zob. Workacz, Tristram z Troningen Hans, hr. 353 Trotzeler Augustyn, zaciężny krzyżacki 509, 519, 520, 524, 527, 556, 570 Truchsess Marcin, brat krzyżacki 685 Trutzmann, burmistrz braniewski 346 Trzcianek, w., pow. wąbrzeski 311 Trzciano, w., pow. wąbrzeski 311 Trzebiatów, m., pow. gryficki 324 Trzemeszno, m., pow. mogileński 676 Trzcszek Jan, zaciężny polski 410, 418 Tuchola, m., z. i okręg 42, 104. 106. 107. 124. 125, 128, 159. 160. 163. 164, 166, 170, 172-175, 177, 179, 182, 183, 186, 191, 197, 249, 264, 265, 273, 280, 290, 307, 320. 378, 379. 395, 412, 468. 484, 548, 552, 578, 612, 642, 690, 718 Tuchola, komtur - zob. Kottenheim, Jerzy v. Tuczkowski Jan, zaciężny polski 736 Tujsk, w., pow. gdański 647 Tumler M. 22 Tungcn Jan z Braniewa 529 Tunkcl Jan. zaciężny krzyżacki 456, 473 Turcja (Turcy) 33, 78, 82. 83, 94. 224-226. 234, 235, 292, 316, 384, 399, 475. 482. 483, 512, 514, 558, 637, 638, 710 Turyngia 76, 87. 248 Turyngia, baliwat 52 Turze. Jan z, rycerz pomorski 184. 379 Turznice, Bartosz z, rycerz chełmiński 115 Turznice, Jan z, rycerz chełmiński 124 Twer, m. 81 809
Tworkowo, Henryk z, zaciężny polski 598 Tworkowo, Hynek z, zaciężny polski 738 Tworkowo, Jerzy z, zaciężny polski 738, 739 Tworkowo, Wacław z, zaciężny polski 619 Tylża, z. 352 Tymieniecki K. 14 Tyrol 52 Ulanowski B. 18 Ulm. m. 386, 427 Ulm. komtur - zob. Leonrod, Szymon v. Uniejów, m. 394, 676 Uppenkamp A. 244 Upsala, arcybiskup - zob. Oxcnstierna Utrecht, m. 429 Utrecht, baliwat 52 Uzdowo, w., pow. działdowski 286 Yaldsztejn (Waldstein), Benesz z 304, 473 Yaldsztejn, Haszck z 518, 562 Yaldsztejn, Hynek z 304, 473, 562 Yaldsztejn, Jan z - zob. Skalski Jan Yaldsztejn, Mikołaj z - zob. Skalski Mikołaj Yclstete Roloff - zob. Feldstetc Yenningen Jost, mistrz niemiecki 52, 102, 110, 143. 144, 157, 218, 220, 222, 223, 225-227, 230-233, 243, 245, 247, 249, 250. 256, 259. 264-266, 271, 280, 282, 292-298, 318, 329, 338, 381-383. 429 Yenrade Arnold, kantor warmiński 349, 354, 515 Yietinghofen, Konrad v., komtur z Aschenra- de 390 Yirbenski, zaciężny polski 736 Yirnsberg, komtur - zob. Eyb Marcin Yochs Jakub, kaper gdański i elbląski 648 Yochs Maciej z Królewca 677 Yochs, burmistrz braniewski 598 Yzogelsang (dziś Bronisławie), os. naprzeciw- ko Malborka 154 Yogtland, część Turyngii 76, 87, 144, 248, 338 Voigt G. 9 Voigt J. 6-8, 22 Yoith (Voyth) Albrecht, zaciężny krzyżacki 427. 437, 445, 670, 684. Wacław, książę Zatorski 507 Wacław, książę żagański 85 Waldau, os. w Prusach Dolnych 109 Waldau Hieronim, pisarz gubernatora J. Ba- żyńskiego 275 Walde, Albrecht v., rycerz pomezański 129 Waldc, Jan v., z Gdańska 213-215, 643 Walk, m. w Estonii (ZSRR) 88, 431 Wallenstein Albrecht 305 Walter z Krakowa 401 Wałcz, m. i ziemia 252, 257, 554, 571, 572, 574, 576, 712 Waplewo, Segcnand z, rycerz pruski 108, 143, 145, 200, 443, 502 Warcisław IX, książę wołogojski 92, 145 Warcisław X, książę wołogojski 549, 688 Warmia 7, 20, 24, 25, 35, 43, 44, 66, 107, 129, 134-136, 138, 139, 191, 198, 201, 275, 277, 285, 286, 287, 289-291, 306, 307, 309, 314, 331, 332, 336, 339, 345, 348. 352, 354, 355, 363, 364, 370. 372- 374, 377, 380, 391, 392, 416, 420-422, 438, 439, 444, 448, 469, 490, 496, 499, 509, 512-516, 545, 547, 548, 550. 554, 556, 579, 580, 584, 586, 588, 589, 593, 594, 597-600, 612. 615, 618, 621, 639, 644-646, 653, 654, 661, 664, 674, 675, 684-686, 690, 700, 702, 704, 709, 716, 718-720, 731, 732 Warmia, biskup - zob. Kuhschmalz Franci- szek; Legendorf Paweł Warmia, wójt biskupi 134, 135 Warna, m. 316 Warnau (dziś Kościclcczki) na Wielkich Żu- ławach, w. 150 Warnsdorff Kaspar, zaciężny krzyżacki 602, 624 Warnsdorff Mikołaj, zaciężny krzyżacki 308 Warszawa, m. 6, 16, 673 Warta, m., pow. sieradzki 544 Warta, rz. 170 Wartcmbork - zob. Barczewo Wartenberk, Konrad v. 144 Wasyl II Ślepy, wielki książę moskiewski 81 Watzcnrodc Łukasz z Torunia 201, 593 Wawrzyniec, proboszcz toruński 342 Wąbrzeźno, m. i z. 118, 311 Wedel (Wcdclski) Jan, miecznik poznański, starosta drahimski i wałecki 141, 169, 183. 252, 257, 258, 554, 689 Wedel Jerzy ze Zlocieńca, rycerz nowomarchij- ski 126, 169, 266 Wege, Jan v., z Gdańska 213, 214 •8lO
Wcgc, Tilcman v., burmistrz toruński 407, 408 Weiler, Bcringer v., komtur fryburski 294, 400, 402, 428-430, 475 Weilsdorf Wit, wójt żuławski w Laskach 685 Weimar, m. 563 Weise E. 9, 18, 147 . Wcissenbach, Mikołaj v., zaciężny krzyżacki 645, 684 Wciszhensel z Torunia 587 Welawa, m. 352, 360, 374, 376, 377, 412, 469, 489, 499, 520, 525, 269, 574, 579-583, 683, 716, 722 Welecz, Jan v., dowódca polski z Bratianu 272, 277 Wenecja, m. 93 Wcrdenau, Dytrych v.» komtur radzyński 101 Wcsen, Hcnczc v. der, zaciężny krzyżacki 379 Wesenburg, Boto v., zaciężny krzyżacki 288, 308, 347, 350, 527 Wesselsky Piotr, zaciężny polski 735 Westfalia, baliwat 52 Wcttcrhcim Mikołaj, kanonik warmiński 339 Wettynowie 87 Wctzhausen, Truchsess v., brat krzyżacki 249 Weylcr, Beringer v. - zob. Weiler, Berin- ger v. Weyman S. 14 Węgry 37, 62, 75, 78, 82, 83, 86, 94, 95, 100, 123, 226, 293, 384, 482, 516, 519, 522, 523, 525 Węgry Górne (Słowacja) 75, 522, 537 Wichard, kanonik i administrator warmiński 107, 135 Wichulec, Jan z, rycerz chełmiński 380 Wiedeń, m. 16, 17, 100, 224 Wiedeń, komtur - zob. Swinkrist Wilhelm Wielbark (Willcnberg), w., dziś część Mal- borka 152, 156-158, 172, 189, 191-194, 203-205, 211, 212, 215, 216, 275, 568 Wielka Wieś, w., pow. pucki 624 Wielkopolska 31, 37, 48, 65, 77, 78, 80, 91, 100, 141, 162, 163, 169, 171, 251, 252, 253, 255, 266, 268, 270, 271, 295, 299- 301, 310, 362, 379, 400, 405, 410, 439- 441, 447, 457, 458, 468, 474, 484, 494, 495. 501, 507, 510, 511, 516, 519, 521, 523, 530, 537, 539, 540, 544, 546, 554, 571, 585-587, 591-593, 617, 618, 636, 643, 649, 657, 671, 676, 679, 686, 687, 690, 691, 693, 694, 712, 713, Wieluń, m. 448, 457 Wiener Neustadt. m. w Austrii 36. 99. 102, 103, 222, 293, 382, 383. 397, 432 Wierlandia, północna część Estonii (ZSRR) 474, 533 Wierzbowo, Klauko z, rycerz ostródzki 107, 133, 278, 332, 339, 340, Wierzyca, rz. 495, 645, 882 Wiewiórki, w., pow. grudziądzki 526 Wilhelm, książę saski 75, 76, 87, 144, 220. 284, 512, 563 Wilkanowski Adam, dworzanin Kazimierza Ja- giellończyka, starosta nidzicki 673, 685. 686, 690, 718, 738 Wilkanowski Mikołaj, zaciężny polski 622, 717, 735 Wilko (Wilkaw) Mikołaj 311. 339 Wilkowo, w., pow. sochaczewski 145 Wilno, m. 335, 344, 356, 511 W i mm er ]. 14 Winkclcr Jan. dr, kanclerz w. mistrza 660. 699, 703 Wischkowitz, zaciężny krzyżacki 263 Wisła, rz. 6. 37, 42-46, 51, 64. 67. 70. 104, 115, 124, 158, 166, 174. 192, 194, 195, 202, 206. 215, 216, 239, 252. 275, 276, 280. 282. 283, 291, 301-303, 306, 313. 314, 320, 328, 336, 344. 353, 356, 358. 388, 389, 393, 395, 396, 399. 404-406, 408. 436, 437, 439, 441, 464, 480, 484, 485, 488, 489, 492-496, 498, 501. 502. 506, 508, 518, 520, 523, 531, 533, 538. 541, 548, 550, 552, 571, 572, 574, 575. 578, 586, 587, 601, 602. 604. 612, 613, 643. 645. 646. 652, 657, 665. 666, 668, 670-672, 674, 676, 679, 680, 685, 692. 693, 719-721, 729-734 Wisła Elbląska 646, 647 Wismar, m. 543, 659 Wisscnburg Bartosz, poseł brandenburski 197 Wiszkc, zaciężny krzyżacki 486 Wiślica, ziemia 299 Wiśnicz, Dobiesław z. 529 Witelecz - zob. Rogoźnica Wittc Herman z Torunia 463, 643 Wittelsbachowie 87, 88, 633, 634 Wizc Jerzy z Gdańska 471 Wizmar - zob. Wismar Wkra, rz. 694 Władysław Łokietek, król polski 293 8u
ladysław Jagiełło, król polski 86, 91, 383, 399, 555. 687 Władysław III Jagiellończyk, król polski i węgierski 48, 75, 82, 316 Władysław Pogrobowiec, król czeski i wę- gierski 83-86, 100, 103, 109, 110, 224, 226-230, 248, 292, 293, 297, 301, 302, 316-318, 328-330, 382, 401, 424, 425, 427, 458, 467, 477, 515, 518, 522, 531, 561 Władysław (Wlodko), książę głogowski i cie- szyński 100, 296, 476 Władysław I, książę płocki (mazowiecki) 80, 105, 144, 145, 189-191, 196, 197, 266, 292, 340, 404, 405, 490 Władysław II, książę mazowiecki 553, 590, 632 Władysław, syn Danciula, wojewody wołoskie- go 82 Włochy 74, 222, 338, 381, 428, 482 Włocławek, m. 652 Wohnsdorf, z. n. Łyną w Prusach Dolnych 524 Wojciechowski Z. 14 Wolfartice, Mikulasz z, zaciężny polski (?) 676 Wolfcnbuttel, m. i z. w Brunświku (NRF) 146 Wolfersdorf Mikołaj, zaciężny krzyżacki 296. 310, 365, 401, 419, 425, 436, 437, 449, 450. 451, 455, 466, 473, 486, 561, 562 Wolmar, m. i z. na Łotwie (ZSRR) 431 Wołkowniki, os. na Litwie (ZSRR) 332 Wołoszczyzna 82 Wołyń 79 Workacz, Tristram z, zaciężny związkowy 173, 186, 202, 216, 272, 274, 328, 336, 425, 462, 488, 501 Woźnicki Jakub, zaciężny polski 736, 738 Wrige Einwald z Gdańska 149, 150, 153, 163, 184, 250, 359, 393, 395, 396, 398, 399, 404-406, 408, 410, 457, 478, 526 W'rocław, m. 85. 102, 228, 230, 233, 236, 247, 293, 297, 301, 302, 318, 322, 328- 330, 370, 384. 437, 438, 514, 519, 555, 557, 559, 638. 640, 641, 696-698, 711 Wrocławck, Mikołaj z, rycerz pomezański 129, 149 Wschowa, m. 516 Wtere, Zacharka z, zaciężny polski 737 Wulframsdorf, Ticze v., zaciężny krzyżacki 290 Wulkowski Mikołaj, rycerz pomorski 187, 578 Wurczek Piotr z Kutna, poseł Kazimierza Ja- giellończyka 315 Wusen (z Osetnika) Fabian, rycerz warmiń- ski 135 Wusen Paweł, chorąży tczewski, zaciężny pol- ski 623, 688, 735 Wyborg, m. w Finlandii 543 Wydehar Clawes, zaciężny gdański 194 Wyhnanski Jan, zaciężny krzyżacki 248, 287, 327, 450, 451, 456 Wysoczyzna Elbląska 43 Wystruć (Insterburg), z. 415, 489 Wyżyna Gdańska 537 Wzniesienie Górowskie (Stablak) 43 Wzakonye Piotr, zaciężny polski 737 Zachariasz, rycerz dolnopruski 138 Zahorka Jan z Zahornicze, zaciężny polski 737 Zajączek Piotr z Wrzącej, rycerz wielkopolski 299 Zajączkowo, Michał z, rycerz chełmiński 277 Zajączkowski Mikołaj, sędzia ziemski cheł- miński 115 Zajączkowski S. M. 21 Zakon Inflancki - zob. Inflanty Zalew Kuroński 43, 490, 534, 683 Zalew Wiślany 12, 24, 25, 43, 45, 67, 70, 313, 349, 350, 352, 355, 356, 358, 363, 364, 366, 373, 374, 377, 392, 423, 490- 493, 498, 499, 534, 581, 582, 595-598, 606, 620, 621, 645-648, 650, 652, 674, 686, 704, 722, 729 Zalewo, m. (dziś wieś), pow. morąski 133. 276, 277, 287, 290, 308, 309, 345, 367, Zamora, biskup - zob. Mella, Jan de Zankenzin Wawrzyniec, kanonik chełmiński 513 Zantyr, w. n. Nogatem (zaginiona) 192, 194, 211, 685, 688, 692, 693, 731 Zaremba Jan, kasztelan sieradzki 592 Zatoka Pucka 668 Zawiercie, m. 305 Zawisza Jan z Rożnowa, starosta kolski 265 Zawisza Czarny 265 Ządżbork - zob. Mrągowo Zbąszyń, Stanisław ze, rycerz wielkopolski 526 Zegenhals Jan z Torunia 332 812
Zelandia, część Holandii 534 Zieleń, w., pow. wąbrzeski 343 Zimmermann Jan z Gdańska 241 Zitzewitz Jan, rycerz zachodniopomorski 689, 691 Zitzewitz Marcin, rycerz zachodniopomorski 689-691 Zitzewitz Piotr, rycerz zachodniopomorski 689. 691 Zlotów, m. 379 Zły Andrzej (Jędrzej) z Lukawic, zaciężny związkowy 153, 354 Zobcln Kraft, poseł mistrza niemieckiego 329 Zofia Holszańska, matka Kazimierza Jagiel- lończyka 37, 78, 79, 100, 197, 362, 439, 558 Zofia, księżna pomorska, żona księcia Ery- ka II 92, 576, 577, 592, 593, 624, 631 Zolundik (?), w. na Litwie 333 Zygmunt Luksemburski, król czeski i węgier- ski, cesarz rzymski 100, 147, 555 Zygmunt Habsburg, książę tyrolski 86 Żagań (Sagan), m. 249, 250, 280, 296, 517, 518 Żagań, księstwo 85 Żak Jan z Lgoty, zaciężny polski 736 Żarnowiec, w., pow, pucki 625, 630 Żelazny Bród, m. w Czechach 304 Żeleński Jan, zaciężny polski 630. 642, 713, 735, 739, Żmudź 30, 81, 196, 356, 417, 490. 534 Żuławki, w., pow. gdański 64/ Żuławy 35, 43, 50, 148, 153, 154, 157, 158, 191, 196, 200, 202-205, 208-213, 215- 217 , 252, 282, 283, 291, 328, 353, 356. 359, 360, 367, 378, 494, 503, 504, 543- 545, 550, 570, 647, 648, 682, 687, 704 Żuławy Gdańskie (Małe, Stcblewskie) 45. 121, 123, 158, 282, 319, 327. 336, 359. 380, 537, 566, 647-649, 679, 720 Żuławy Gdańskie, wójt 647 Żuławy Małe (Fiszcwskie) 45, 284, 353 Żuławy Wielkie 45. 131, 133. 148-150, 152, 153, 155, 157, 158, 166, 191-195, 198, 200-202, 204, 210-212, 214, 215, 217, 222. 249, 281. 353, 358, 503, 504, 509, 566, 584, 643, 645, 646, 649, 685, 692. 721 Żyżka Maciej, zaciężny związkowy 274, 414

SPIS ILUSTRACJI Fragment panoramy Gdańska z 1573 r...........................................................32 Kazimierz Jagiellończyk - fragment rzeźby Wita Stwosza z sarkofagu króla na Wawelu 29 Pełna zbroja płytowa z drugiej połowy XV w. (rekonstrukcja)..................................59 Kusznik z XV w. Przcrys z Ołtarza Wita Stwosza w Kościele Mariackim w Krakowie . 60 Broń piechoty chłopskiej z XV w..............................................................61 Hakownica z początku XV w. z otworem zapałowym przesuniętym nieco w prawo ... 63 Topór bojowy z XV w..........................................................................63 Bombarda krzyżacka sprzed 1414 r. odnaleziona na zamku w Kurzętniku......................... 72 Panorama Torunia z 1684 r...................................................................113 Plan sytuacyjny zamku i przedzamcza w Radzynie..............................................117 Zarys miasta, przedzamcza i zamku w Brodnicy z 1655 r.......................................119 Szkic sytuacyjny zamku w Człuchowie.........................................................127 Plan Starego i Nowego Miasta Elbląga w połowie XV w.........................................130 Panorama Pasłęka z 1684 r...................................................................131 Rekonstrukcja planu miasta i zamku w Sztumie w XV w.........................................151 Zamek w Malborku od strony Nogatu...........................................................155 List wojewody brzeskiego Mikołaja ze Ściborza Szarłcjskiego, hetmana na Pomorzu Gdań- skim, do rady m. Gdańska - Koronowo, po 12.1 V. 1454 r...................................165 Fragment planu Chojnic z 1810 r.............................................................170 Plan i panorama Chojnic z 1724 r............................................................181 Epitafium kasztelana lądzkiego Jana Kota z 1454 r........................................207 Okolice Chojnic w atlasie Schróttera z lat 1796-1802 ...................................... 257 Panorama miasta i zamku w Prabutach z 1684 r................................................279 Panorama Tczewa z 1684 r....................................................................281 Fotokopia pisma Kazimierza Jagiellończyka datowanego 3.XI.1454 r. w obozie pod Opoka- mi polecającego radzie m. Torunia przygotowanie przez puszkarzy miejskich prochu dla dział królewskich ..........................................................................303 List wypowiedni Jana Skalskiego z towarzyszami dla w. mistrza w Malborku - Kalisz. 17.XI.1454 r....................................................•...........................305 Kazimierz Jagiellończyk mianuje Piotra z Szamotuł starostą generalnym Gdańska i Pomorza Gdańskiego - Brześć Kujawski, 28.1.1455 r................................................321 Panorama miasta i zamku w Nidzicy z 1684 r..................................................333 Panorama Działdowa (bez zamku) z 1684 r.....................................................341 Plan miasta i zamku Braniewa nad Pasłęką z lat 1826-1828 .................................. 349 815
Okolice Królewca z lat 1796-1802 w atlasie Schróttera.................... 351 Szkic planu Królewca z drugiej połowy XVI w..................................... Widok Królewca z ok. 1572 r................................................................ oj • 359 List Andrzeja Łęczyńskiego jako starosty generalnego w Piusach właściwych do rady m. Gdańska apelujący o przysłanie pomocy - Dobre Miasto, 29.VI. 1455 roku . 9q- Plan miasta i zamku w Olsztynie z ok, 1800 r................................................... Plan Sąpopola nad Łyną z lat 1807-1818 ............................................. Plan Kętrzyna z lat 1807-1818 ........................................................... 3-75 Plan Frydlądu nad Łyną z lat 1807-1818 ................................................. Panorama Frydlądu nad Łyną z 1684 r.............................................................. Panorama Bartoszyc nad Łyną z 1684 r..................................................... 413 Plan miasta i zamku w Gniewie z 1655 r..................................................496 Okolice Bartoszyc i Sąpopola w atlasie Schróttera z lat 1796-1802 ........................ 500 Panorama Chełmna z 1684 r..................................................................505 Fotokopia pisma Kazimierza Jagiellończyka datowanego 22.VII.1458 r. polecającego m. To- runiowi przysłać ludzi dla zburzenia murów w Papowie Biskupim..........................527 Oblężenie Malborka w 1460 r. według obrazu znajdującego się do 1945 r. w Dworze Ar- tusa w Gdańsku z około 1480-1485 ........................................... 567 Oblężenie Malborka w 1460 r. Powiększony fragment obrazu znajdującego się do 1945 r. w Dworze Artusa w Gdańsku..............................................................569 Plan miasta i zamku w Golubiu z 1656 r.....................................................573 List Kazimierza Jagiellończyka do rady m. Gdańska, w którym m.in. wzywa do ściągnięcia sił wodnych z Bałtyku i skierowania ich na Wisłę - Kruszwica, 15.IX.1460 r. . . 575 Panorama Welawy nad Pregołą i Łyną z 1684 r................................................581 Plan Welawy z lat 1826-1828 ..................................................... 583 Plan Bartoszyc nad Łyną z lat 1807-1818 .................................................. 585 Plan miasta i zamku Jezioran z lat 1826-1828 ............................................. 588 Plan miasta i zamku w Lidzbarku Warmińskim z lat 1826-1828 ............................... 590 Panorama Sąpopola z 1684 r.................................................................595 Plan Morąga z lat 1807-1818 .............................................................. 596 Plan perspektywiczny Starego Miasta Braniewa z 1635 .......................................599 Zamek w Świeciu nad Wisłą z 1655 r.........................................................601 Plan sytuacyjny zamku w Świeciu nad Wisłą z 1655 ..........................................602 Początek „Rachunków Świecia", tj. spisu wydatków Torunia na odzyskanie zamku w Świe- ciu nad Wisłą do końca 1460 r.........................................................603 Fragment listu kaperskiego rady m. Gdańska dla kilku kapitanów z powołaniem się na roz- kaz króla Kazimierza Jagiellończyka - Gdańsk, 22.III.1465 .............................605 List Piotra Dunina z Prawkowic jako naczelnego dowódcy wojsk królewskich, tj. hetmana do rady m. Gdańska - Malbork, 30.X.1461 ..............................................613 Panorama katedry i miasta Fromborka z 1684 ................................................619 Okolice Świecina z lat 1796-1802 wg oryg. Schróttera.......................................627 Plan miasta i zamku w Pasłęku z lat 1826-1828 ............................................ 651 Mapa Pomorza Gdańskiego, ziemi chełmińskiej, Prus Górnych i Warmii z ok. 1464 r. w rę- kopisie Sędziwoja z Czechla...........................................................661 Mapa Prus Dolnych z ok. 1464 r. w rękopisie Sędziwoja z Czechla............................883 Plan miasta Pucka z 1810 ..................................................................669 Plan Starogardu Gdańskiego z 1810 .........................................................681 Widok ogólny Torunia z 1631 r................................................................... 699 Dwór Artusa w Toruniu - miejsce rokowań pokojowych z Krzyżakami i zaprzysiężenia trak- tatu pokojowego z 19.X.1466 r. ..........................................701 Zewnętrzna karta traktatu toruńskiego z pieczęciami strony krzyżackiej z 19.X.1466 r. , 705 Pierwsza strona tekstu traktatu toruńskiego z 19.X.1466 r........................................707 Bombarda - działo z XV w. (rekonstrukcja)........................................................725 816 52
SPIS SZKICÓW Prusy w połowic XV w. Zbrojne powstanie stanów pruskich przeciw Zakonowi Krzyżackiemu (6-27.II.1454 r.) Oblężenie Chojnic (27.IV-18.1X.1454 r.) Malbork w połowic XV w. Oblężenie Malborka i Sztumu latem 1454 r. Bitwa pod Chojnicami (18.IX.1454 r.) Wyprawa pospolitego ruszenia pod Łasin w końcu 1454 r. Ofensywa Zakonu w Dolnych Prusach i na Warmii (kwiecień-sicrpicń 1455 r.) Wyprawa pospolitego ruszenia pod Łasin jesienią 1455 r. Oblężenie Łasina w 1455 r. Wyprawa pospolitego ruszenia pod Malbork w 1458 r. Ofensywa wojsk Zakonu w latach 1460-1461. Operacje wojsk zaciężnych Piotra Dunina w latach 1461-1462 Bitwa pod Swiecinem (17.1X.1462 r.) Operacja gniewska 1463 r. i bitwa na Zalewie Wiślanym. Polska i Zakon Krz. żacki po traktacie toruńskim 1466 r.
SPIS TREŚCI Wstęp........................................................................... 5 Znaczenie tematu............................................................. 5 Historiografia wojny trzynastoletniej ...................................... 6 Ce! badań ...................................................................15 Źródła ......................................................................16 Podział pracy i zagadnienie periodyzacji wojny...............................23 Część I PRZYCZYNY WOJNY TRZYNASTOLETNIEJ Rozdział 1. KRYZYS PAŃSTWA KRZYŻACKIEGO W PRUSACH W POLOWIE XV w. 29 Charakter państwa zakonnego.................................................29 Powiązania społeczeństwa Prus z Polską......................................31 Opozycja poddanych krzyżackich..............................................33 Walka polityczna Związku Pruskiego z Zakonem................................35 Poddanie się stanów pruskich Polsce.........................................37 Rozdział 2. TEATR WOJNY........................................................42 Rozdział 3. POTENCJAŁ GOSPODARCZY STRON WALCZĄCYCH.............................47 Potencjał gospodarczy Polski i stanów pruskich..............................47 Potencjał gospodarczy Zakonu Krzyżackiego...................................50 Postawa moralna stron walczących............................................53 Rozdział 4. WOJSKOWOŚĆ POLSKA 1 STANÓW PRUSKICH POŁOWY XV w. . 55 Wojskowość polska...........................................................55 Wojskowość stanów pruskich..................................................65 Rozdział 5. WOJSKOWOŚĆ KRZYŻACKA 1 ROLA ZACIĘŻNYCH W NIEMCZECH W POLOWIE XV w.................................................................69 Wojskowość krzyżacka...................................................... Rola zaciężnych w Niemczech w połowie XV w..................................74 Rozdział 6. SYTUACJA WEWNĘTRZNA POLSKI I UKŁAD JEJ STOSUNKÓW MIĘ- DZYNARODOWYCH W POLOWIE XV STULECIA............................................77 Położenie wewnętrzne państwa polskiego......................................77 Sytuacja zewnętrzna Polski..................................................81 819
Część II OKRES PRZEWAGI POSPOLITEGO RUSZENIA POLSKIEGO (1454 - schyłek 1461) Rozdział 1. ' PRZYGOTOWANIA ZWIĄZKU PRUSKIEGO DO POWSTANIA "ZBROJNEGO.....................................................................99 Rozdział 2.^POWSTANIE STANÓW PRUSKICH PRZECIW ZAKONOWI (6-27.II.1454) 111 _^icrnia chełmińska ...........................................................112 Pomorze Gdańskie.............................................................120 Prusy właściwe.............................................................................129 Ocena i wyniki powstania...................................................................139 Postawa stanów Nowej Marchii wobec powstania w Prusach.....................................140 Werbunek zaciężnych Związku w Krakowie.....................................................141 Akcja w. mistrza w okresie powstania.......................................................143 Zastaw Nowej Marchii Brandenburgii.........................................................146 Rozdzial~3^'• OBLĘŻENIE MALBORKA, SZTUMU I CHOJNIC..............................140 Pierwsza faza oblężenia Malborka i Sztumu..................................................148 Utrata Chojnic.............................................................................159 Początkowe stanowisko Pomorza Słupskiego wobec Związku Pruskiego i Zakonu . 167 Przejęcie Nowej Marchii przez elektora brandenburskiego....................................169 Akceptacja inkorporacji Prus przez stany pruskie. Polska wypowiada wojnę Zakonowi 170 Przygotowania do oblężenia Chojnic i jego finansowe uwarunkowanie..........................172 Oblężenie Chojnic..........................................................................177 Kontynuacja oblężenia Malborka (kwiecień-czerwiec 1454)............................. 189 Pobyt króla w Prusach.....................................................................196 Klęska wojsk gdańskich na W. Żuławach i kres oblężenia Malborka .... 202 Rozdział 4. .STOSUNEK CZYNNIKÓW EUROPEJSKICH DO SPRAWY PRUSKIEJ NA POCZĄTKU WOJNY (luty-wrzcsicń 1454)................................................... 218 Pierwsze oddźwięki powstania pruskiego w Rzeszy...........................................218 Początkowe stanowisko papiestwa...........................................................222 Sprawa Prus na sejmie Rzeszy w Ratyzbonie.................................................224 Stanowisko Czech wobec Polski i Prus......................................................228 Plan wyprawy mistrza niemieckiego do Inflant i Prus.........................................230 Postawa papiestwa wobec Polski i Prus jesienią 1454 r.......................................233 Stosunek strefy bałtyckiej do sprawy Prus...................................................237 Rozdział BITWA POD CHOJNICAMI (18.1X.1454)................................................... 244 Stan badań i źródła.........................................................................244 Geneza odsieczy krzyżackiej. Marsz armii krzyżackiej pod Chojnice.........................247 Koncentracja sił polskich i ich plany operacyjne..........................................250 bitwy chojnickiej i jej znaczenie..............................................261 SYTUACJA W PRUSACH PO KLĘSCE CHOJNICKIEJ..........................................270 posunięcia strony polskiej........................................................270 rekupcracje krzyżackie na Pomorzu i Powiślu.......................................275 Zastaw zamków krzyżackim zaciężnym........................................................283 OpcratK zaciężnych oddziałów krzyżackich w Prusach Górnych i ziemi chełmińskiej . 285 Działalność dyplomatyczna Zakonu w Rzeszy jesienią 1454 r.................................292 Przebieg lozd&al 6. Obronne Pierwsze Rozdział 7. PIERWSZA WYPRAWA POSPOLITEGO RUSZENIA POD ŁASIN . 299 Przygotowanie wyprawy i jej cel strategiczny.............................299 820
Koncepcje strategiczne strony krzyżackiej........................ Pochód wojsk polskich pod Łasin...................... Pierwsze rokowania pokojowe z Zakonem................................ Odwrót spod Łasina. Zarządzenia wojskowe króla........................................ Przejęcie Lęborka i Bytowa przez księcia Eryka pomorskiego . Spory o spłatę zaciężnych ze Starogardu i Nowego...................................... Zjazd wrocławski i projekty mediacji czeskiej w Prusach............................... Rozdział 8. UTRATA WIĘKSZEJ CZĘŚCI PRUS DOLNYCH I POŁUDNIOWEJ WARMII................................................................................... Sytuacja ogólna Polski i stanów pruskich w lutym i na początku marca 1455 r. ^Zagony krzyżackie w Prusach Górnych i ziemi chełmińskiej.............................. Rewolta w Królewcu i plan ataku krzyżackiego na Prusy Dolne...................... Oblężenie i kapitulacja Knipawy....................................................... Dalsze zdobycze Zakonu na Warmii i w Prusach Dolnych Działalność wojsk krzyżackich na Pomorzu Gdańskim..................................... Wystąpienie cesarstwa i papiestwa w interesie Zakonu.................................. Włączenie się Danii do wojny z Polską................................................. Rozdział 9. DRUGA WYPRAWA 1.AS1ŃSKA POSPOLITEGO RUSZENIA I PRZER- WANIE DZIAŁAŃ LĄDOWYCH...................................................... Przygotowanie wyprawy pospolitego ruszenia w sierpniu 1455 r. • Mediacja brandenburska . ......................................... Nieudane oblężenie Łasina................................................ Zabezpieczenie zamków pruskich przez króla i stany....................... Posunięcia militarne Zakonu u schyłku 1455 i na początku 1456 r. Rozdział 10. SPRZEDAŻ ZAMKÓW KRZYŻACKICH POLSCE . . • Podjęcie rokowań w sprawie sprzedaży zamków.............................. Akcja Zakonu w Rzeszy i Inflantach w celu uzyskania pomocy finansowej Dalsze rokowania polskie z zaciężnymi Zakonu wiosną 1456 r. Ogłoszenie klątwy papieskiej w Prusach................................... Trudności króla ze spłatą zaciężnych w Małopolsce........................ * Zawarcie przez Polskę układu o kupno części zamków krzyżackich Trudności z realizacją aktu sprzedaży zamków krzyżackich. Rewolty w Toruniu i -‘Stosunek czynników zewnętrznych do Zakonu na przełomie 1456-1457 r. Sfinalizowanie kupna Malborka przez Polskę w czerwcu 1457 r. Działania lądowe i wodne w okresie akcji w sprawie wykupu zamków Rozdział 11. Nieudane Ożywienie akcji militarnej Zakonu w Prusach Dolnych ............................. Opanowanie miasta Malborka przez Zakon i bezpośrednie tego następstwa Pierwsze przeciwdziałanie strony polskiej w sprawie miasta Malborka Setanta. obsady biskupstwa chełmińskiego i warmińskiego na tle stosunku papiestwa do Polski (przełom lat 1457-1458)............................................ Stanowisko Rzeszy i niemieckiej gałęzi Zakonu wobec Prus na przełomie 1457-1458 r 'Zmiany polityczne w Czechach i na Węgrzech........................... Przygotowanie wyprawy pospolitego ruszenia pod Malbork. Rozjemstwo Jana Marsz pod Malbork i rokowania pokojowe .... ’ Rozejm z Zakonem w Prabutach............................ Sukcesy Polski w walkach na Bałtyku. Rozejm z Danią w 1458 r. Gdańsku POCZĄTEK WALKI O ODZYSKANIE MIASTA MALBORKA oblężenie Gniewa.......................... 307 311 31fr 318 323 326 328 G iskry 332 332 337 345 355 370 377 381 387 392 392 397 404 409 415 424 424 428 431 437 438 440 455 474 483 489 494 494 498 501 506 512 516 51Q > 525 529 532 821
Rudział 12. ROZEJM POLSKO-KRZYŻACKI I PRÓBY ROKOWAŃ POKOJOWYCH Trudności z realizacją warunków rozejmu................................. * Projekty krzyżackiego „lenna pruskiego" i nieudane rokowania w Chełmnie . Przygotowania Polski i Zakonu do wznowienia działań wojennych . . 543 Rozdział 13. DZIAŁANIA WOJENNE I DALSZE PROJEKTY MEDIACJI NA PRZE. ŁOMIE 1459-1460 r................................................................. 546 Akcja sil Zakonu w Prusach i na Pomorzu Gdańskim...................... Trudności króla w Koronie. Ponowny rozejm w Prusach................... Projekty mediacji pokojowych. Akcja Piusa II przeciw Polsce ... Stosunek Czech do wojny pruskiej. Proces Czerwonki i towarzyszy ... Rozdział 14. ODZYSKANIE MIASTA MALBORKA - OFENSYWA ZAKONU W LA- TACH 1460-1461 -565 Oblężenie i kapitulacja miasta Malborka........................................... ggg Uderzenie Zakonu na ośrodki pomorsko-chelmińskie w lecie - jesieni 1460 r. 571 Akcja ofensywna w Dolnych Prusach. Pogorszenie się sytuacji na Warmii . . 579 Obronna akcja strony polskiej na przełomie 1460-1461 r................................. Przygotowania do ostatniej wyprawy pospolitego ruszenia do Prus. Sytuacja w Dolnych Prusach i na Warmii.............................................................. ggg. Wyprawa pospolitego ruszenia na Pomorze Gdańskie...................................5^9 Upadek ostatnich ośrodków dolnopruskich i części warmińskich jesienią 1461 r. 594 Oblężenie i odzyskanie zamku w świeciu.............................................600 Walki kaprów gdańskich na Bałtyku..................................................606 Część III OKRES PRZEWAGI SIŁ ZACIĘŻNYCH POLSKI Rozdział 1. AKCJA WOJSK ZACIĘŻNYCH DUNINA W PRUSACH I ZIEMI CHEŁ- MIŃSKIEJ W LATACH 1461-1462 ......................................... Pierwsze posunięcia Dunina u schyłku 1461 ................................. Odsiecz Fromborka ......................................................... Rozdział 2. BITWA POD ŚWIECINEM (17.IX.1462).................................... Geneza bitwy świecińskiej.................................................. Przebieg bitwy pod Swiccincm ......................... _ _ Bezpośrednie następstwa bitwy pod Swiccincm na Pomorzu Gdańskim. Poprawa sytuacji w ziemi chełmińskiej , ................................................... Rozdział 3. POPRAWA SYTUACJI MIĘDZYNARODOWEJ POLSKI. PRÓBY POŚRED- NICTWA CZESKIEGO 1 PAPIESKIEGO W PRUSACH W LATACH 1462-1463 633 'V Zbliżenie Polski do obozu antycesarskicgo i Czech....................- • Nieudana mediacja legata papieskiego Hieronima w 1463 r. Rozdział 4. SUKCESY WOJENNE POLSKI JESIENIĄ 1463. r. OPERACJA GNIEW- SKA I JEJ NASTĘPSTWA............................................... . • • 64“* _ ul • r' • Geneza oblężenia Gniewa ...............................................• .. 644 Przejście Warmii na stronę Zakonu...................................... ’ Odsiecz Gniewa i bitwa na Zalewie Wiślanym (15.IX.1463 r.) . • • Rozejm z Bernardem Szumborskim ................................... Kapitulacja Gniewa :...................................................... Zapowiedź przejścia Warmii na stronę Polski . ............... Rozdział 5. PLANY OPERACYJNE STRON WALCZĄCYCH WIOSNĄ 1464 r. ME- DIACJA HANZEATYCKA (lubccka) •.............................................. Sytuacja Zakonu wiosną 1464 r. ........................................... Polskie plany operacyjne i dążenie do rokowań............................. * Mediacja hanzeatycka (lubecka)............................................ Rozdział 6. ZWYCIĘSKIE OPERACJE OBLĘŻNICZE POLSKI NA POMORZU GDAŃSKIM W LATACH 1464-1466 .............................................667 Oblężenie Pucka i Nowego...............................................................- 667 Nieudane zagony Plaucna pod Elbląg i Toruń. Przejęcie Działdowa przez Mazowszan 672 Sytuacja Zakonu w Prusach Dolnych i na Warmii na początku 1465 r. 674 Trudności finansowe Polski i jej plany operacyjne wiosną 1465 r............................675 4 Rokowania pokojowe na Mierzei Wiślanej......................................................676 Początki oblężenia Starogardu..............................................................679 Włączenie się Warmii do wojny. Próby krzyżackiej akqi na terenie Prus właściwych . 684 Plany wojenne Polski na wiosnę 1466 r. Kapitulacja Starogardu..............................6S6 xjSprawa księcia Eryka II pomorskiego i zamku czluchowskiego..................................688 Początki oblężenia Chojnic i odzyskanie Człuchowa. Przymierze z Erykiem II . . 690 Likwidacja Zantyru i kapitulacja Chojnic................................................. 692 Rozdział 7. ROKOWANIA POKOJOWE I ZAWARCIE TRAKTATU TORUŃSKIEGO (19.X.1466 r.).............................................................................. Geneza ponownej mediacji papieskiej i rokowań toruńskich.............................. Toruńskie rokowania pokojowe.......................................................... Warunki traktatu toruńskiego.......................................................... Zaprzysiężenie traktatu toruńskiego i jego ocena przez współczesnych .... OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA WOJNY TRZYNASTOLETNIEJ.............................................. Pospolite ruszenie................... Rola zaciężnych polskich Strategia polska okresu wojny Nowe elementy taktyki polskiej Artyleria okresu wojny Koszty* finansowe wojny . Rola stanów pruskich w wojnie \ Postawa Zakonu i jego sprzymierzeńców Skutki wojny trzynastoletniej . Aneks: Wykaz rotmistrzów i rot zaciężnych polskii Wykaz skrótów.................................... Jednostki monetarne w połowic XV w. Bibliografia............................. . Streszczenie w języku rosyjskim.................. Streszczenie w języku niemieckim .... Indeks osobowy i geograficzny.................... Spis ilustracji.................. Spis szkiców .... 695 695 698 703 709 712 712 714 719 721 722 726 729 730 732 735 740 741 742 761 770 779 814 817 •w w toku wojny ich od schyłku 1461-1466 r. 822
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1967. Wydanie I Nakład $600 egz. Objętość 68,10 ark. wyd. 55-94 afk. druk, (z mapami). Papier ilustracyjny chamois III kl. 80 g. (z Jeleniogórskich Zakładów Papierniczych. Fa- bryka w Dąbrowicy). Format 70 x too/16. Druk ukoń- czono w lutym 1967 r. Wojskowe Zakłady Graficzne w Warszawie. Żarn, nr 1061 z dnia 27.IV.66 r. Cena zł. 95--