Текст
                    

EMIL PEŁCZYŃSKI PRAWOSŁAWIE W GALICYI W ŚWIETLE PRASY RUSKIEJ WE LWOWIE Z CZASÓW INWAZYI 1914-1915 ROKU H. ALTENBERG, G. SEYFARTH, E. WENDE I SKA. WE LWOWIE 1918.
Z DRUKARNI PRZY ZAKŁADZIE NARODOWYM IM. OSSOLIŃSKICH.
PRAWOSŁAWIE W GALICY! Geneza broszury niniejszej jest następująca: W pismach lubelskich a za niemi w „Kurjerze lwowskim" zarejestrowano w styczniu 1916. r. wia- domość o memorjale GO. Bazyljanów, wniesionym do Rzymu, żądającym przymusowego przepisania na wyznanie grecko-katolickie wszystkich byłych uni- tów, którzy po ogłoszeniu ukazu tolerancyjnego prze- szli na łono Kościoła rzymsko-katolickiego. „Monstrualności bazyljańskiego memoryału udo- wadniać nie będziemy — pisał z tego powodu „Ku- rjer“. „Jest w nim zamiar nowego gwałtu nad sumie- niami ludu, który po mękach niewoli dożył zdawało się chwili, w której będzie mógł sam o wierze swo- jej decydować. Jest w nim zamach na żywioł polski, gdyż, jak statystyka stwierdza, olbrzymi procent konwersów, to ludność polska. Jest w nim, na wypadek zrealizowania planu 00. Bazyljanów, niebezpieczeństwo grożące kulturze zachodniej w jej walce z kulturą wschodnią, gdyż stwarza się pomost, po którym droga prowadzi tylko do kultury wschodniej. Jak łatwem jest to przejście niech świadczy po- niższe zestawienie faktów, przechodzenia ludności 5
EMIL PEŁCZYŃSKI ruskiej w Galicyi na prawosławie w czasie dziesię- ciomiesięcznej inwazyi rosyjskiej". W następującej potem seryi artykułów, umie- szczonych w nrach 41., 42., 44., 92., 95. i 99. „Kurjera lw.“ z r. 1916., zebrano cały dostępny materyał do- tyczący propagandy i rozwoju prawosławia w Gali- cyi w okresie okupacyi rosyjskiej w I. 1914—1915. Sprawa ta nabrała następnie, w związku z przed- sięwziętą przez kompetentną władzę kościelną w epar- chii stanisławowskiej i na Węgrzech reformą, zmie- rzającą do usunięcia pewnych zasadniczych niedo- magań ustrojowych cerkwi grecko-katolickiej, zna- czenia bardziej ogólnego. Materyał podany przez nas w niejednym kierunku oświetlił wyraziście istotę tych niedomagań. Zaszły jednakowoż wypadki dalsze. W czerwcu i lipcu 1916. r. szereg powiatów Galicyi wschodniej dostał się ponownie w ręce ro- syjskie. Z prasy dowiedziano się niedługo później o pewnych, nowych zarządzeniach administracyjnych rosyjskich, różnych od zarządzeń stosowanych po- przednio. Naczelne miejsce wśród nich zajęła znowuż sprawa kościoła prawosławnego. Rząd rosyjski po- stanowił nie delegować specyalnej misyi celem sta- łego urządzania cerkwi prawosławnej, a troskę o po- trzeby religijne ludności zostawić naczelnemu bisku- powi polowemu Trifonowi. Jak wyglądało powyższe zarządzenie w praktyce nie wiemy, ale to pewne, że niezadowoliło ono całej opinii publicznej w Ro- syi. W październiku 1916. r. doniesiono mianowicie w pismach o staraniach ks. Gockiego i tow. czynio- nych w Petersburgu, celem definitywnego organizo- wania cerkwi prawosławnej w zajętych obszarach Galicyi wschodniej. Skutku podobno żadnego stara- 6
PRAWOSŁAWIE W GALICYI nia te nie odniosły. Ale co zacz ks. Gocki? Czy mają propagatorzy prawosławia jakie realne podstawy i wi- doki powodzenia do działania w tym kierunku? W czem tkwi ewentualnie niebezpieczeństwo dla ca- łości cerkwi grecko-katolickiej w Galicyi wschodniej ? Czego nas nauczyła pod tym względem inwazya z lat 1914—1915? Oto pytania, które się nasuwają a na które czytelnik w niejednym kierunku znajdzie po- niżej odpowiedź i informację. * * * Wypadki ostatnich paru miesięcy r. 1917, zmie- niły na dziś sytuację do gruntu. Runął carat a z nim i metody działania i dotychczasowe cele państwo- wości rosyjskiej. Wolność wiary i sumienia zajęła miejsce caro- i prawosławia. Proklamowano zasadę samostanowienia narodowości o sobie. Na Ukrainie tłumiony dotychczas ruch narodowy małoruski żywiej zaczął pulsować. Jak się stosunki pod tym względem w przyszłości ułożą trudno przewidzieć — ale to pe- wne, że odezwały się one już teraz potężnem echem wśród ludności ruskiej w Galicyi, gdzie nie minęły bez wrażenia i wpływu. Ale to wszystko pragną politycy ruscy trakto- wać jako swoje sprawy wewnętrzne. Na zewnątrz, z wolnej trybuny parlamentarnej w Wiedniu, wypo- wiedziano namiętne słowa oskarżenia pod adresem Polaków, założono protest przeciw ich samodzielnej państwowości, wyrażono obłudne życzenie pozostania w opiekuńczym związku państwowym z Austrją, po- wołując się na stałą niezachwianą wierność i nie- 7
EMIL PEŁCZYŃSKI zmienność uczuć i działania, okazanych w epoce in- wazyi rosyjskiej w Galicyi. Poniższy ciemny i smu- tny obraz, ujawniający właściwy, choć tylko czę- ściowy stan rzeczy, jaki zapanował w tym czasie w społeczności ruskiej w Galicyi, niech będzie illu- stracyą wyjaśniającą wartość i prawdę ruskich za- pewnień. * Materjał nasz czerpiemy z dwu pism ruskich, o kierunku rusofilskim, wydawanych we Lwowie w cza- sie okupacji rosyjskiej. Pierwsze z nich „Gołos Na- roda“, pismo tygodniowe, przeznaczone dla ludu wiejskiego, wychodzące od lat kilku we Lwowie, wy- dało swój ostatni numer, 29., za rządu austryacldego dnia 18. (31.) VU 1914. r., umieszczając w nim por- trety wodzów austryackich, tudzież manifest cesarski „Do moich ludów“, wydany z okazji wypowiedzenia wojny serbskiej. Na skutek wywołanego dalszymi wypadkami zawieszenia pisma, nastąpiła w wyda- wnictwie przerwa. Numer następny, 30., wyszedł do- piero 27. XI (10. XII), t. j. w 4 miesiące po oku- pacji Lwowa przez wojska rosyjskie. W numerze pomieszczono portrety cara, carowej, carewicza, wo- dzów rosyjskich, gubernatora Galicyi i jego zastępcy, Dudykiewicza i hymn „Boże carja chrani". Program pisma nie doznał pozatem w zasadzie żadnych zmian. Pracowała ta sama prawie redakcya z dr. Dudykie- wiczem na czele, a pismo zrzuciło obecnie tylko ma- skę lojalności w stosunku do Austryi i zyskało swo- bodę ruchów, której dotychczas nie posiadało. Jak 8
PRAWOSŁAWIE W . GALICYI dawniej, tak i teraz przeznaczano je dla włościan, znajdując bardzo życzliwe poparcie i udogodnienie u władz rosyjskich przy rozsyłaniu pisma po wsiach. Dokładne rozejrzenie się w 24 wydanych nu- merach pisma pozwala program akcyi „GoŁ Nar.“ ująć w trzy punkty: Dwa pierwsze podał niejaki G. Iwanow, chłop z Zapytowa, w artykule p. t. „Krestijanskija myśli" (nr. 30. z 27. XI (10. XH) 1914., str. 9—10.) „Rząd powinien, zdaniem Iwanowa, mieć dwa zadania: śmierć mazepiństwu i koniec unji, t. j. tym dwom czynnikom, które wymyślili i puścili w ruch wrogo- wie głównie celem rozbicia Rosyi“. Punkt trzeci pro- gramu miał na celu wyrobienie obecnie dobrych poddanych rosyjskich z ludności ruskiej w Galicyi. Ku temu zmierzały liczne artykuły, szkalujące go- spodarkę wojsk austr. w Galicyi w czasie odwrotu, żałosna kronika („Pieczalnaja kronika“), prowadzona w każdym numerze systematycznie, powiatami, przed- stawiająca aresztowania „russkich ludzi“, których liczbę obliczono na 10.000 głów. Chłopu przeciwstawiano system rządów rosyjskich, panujący w Galicyi i przy- uczano go systematycznie do caro- i prawosławia. Prawosławie i jego propaganda, tudzież rozwój w Galicyi stanowi jedno z najważniejszych zagadnień, któremi „Gołos Nar.“ się zajmuje. Sprawy polityczne galicyjskie, walka z „mazepiństwem" znikają dosyć gruntownie, nie bez wpływów cenzury, działającej z polecenia wyższego, z łamów organu, do ostatka natomiast pisze się o prawosławiu i kontynuuje „pie- czalną kronikę". Z uwagi na cel i tendencyę opinje „GoŁ Nar.“ o prawosławiu nabierają szczególniej- szego znaczenia. 9
EMIL PEŁCZYŃSKI Drugiem pismem jest „Prikarpatskaja Ruś" dziennik wydawany również przez rusofilski odłam Rusinów galicyjskich. Pismo to, wychodzące we Lwowie od r. 1909., zawieszone z chwilą wybuchu wojny przez władze austryackie, przeniosło się do Kijowa, gdzie wycho- dziło jako tygodnik, stanowiąc organ „karpato-rus- skago oswoboditielnago komitieta", drukowany w dru- karni sztabu kijowskiego okręgu wojennego pod re- dakcyą S. Łabenskiego (Rusina galicyjskiego) i dra J. Jaworskiego, docenta uniw. kijowskiego, wybitnego znawcy starszej, głównie kościelnej literatury ruskiej. Numerów kijowskich „Prik. R.“ wyszło 2, nr. 3. wy- dano w Brodach d. 26. VIH (5. IX) 1914., a już dnia 25. (12.) IX zainstalowała się „Prik. R.“ we Lwowie z powrotem, jako „codzienna gazeta polityczna, spo- łeczna i literacka, organ russkiej narodowej organi- zacyi w Galicyi". Z natury rzeczy, jako dziennika przeznaczonego dla inteligencji, informacye „Prik. R.“ odbiegają da-, leko od wiadomości „Gołosa Naroda". W sprawie pra- wosławia są zarówno obfitsze jak i ściślejsze a za- wierają ponadto szereg interesujących opinji, wyję- tych z prasy rosyjskiej, nie pozbawionych dla nas znaczenia *). *) Przy podawaniu źródła jakiejś informacji, co czynimy w tekście w nawiasie, tylko Gołos naroda powołujemy wyraźnie przez „G. N.“, podając obok liczbę i datę odpowiedniego nu- meru. Wszystkie inne liczby umieszczone w nawiasie oznaczają odpowiedni numer „Prikarpatskoj Rusi".. 10
PRAWOSŁAWIE W GALICYI I. Natychmiast po zajęciu Galicji wschodniej przez wojską rosyjskie kwestya unji i prawosławia wybija się na plan pierwszy jako najaktualniejsza sprawa, zaprzątająca wszystkie umysły. Dał temu wyraz ze strony unickiej metropolita Szeptycki w kazaniu, wy- głoszonem w parę dni po zajęciu Lwowa, gdzie po- wiedział: „Kordon padł, złączyliśmy się z naszymi braćmi. U nich ta sama wiara co i u nas i tenże sam obrządek. Oni nazywają się prawosławnymi i my prawosławni. Ale ich prawosławie państwowe, syno- dalne, rządowe, nasze zaś lepsze i wyższe, gdyż je- steśmy katolikami, uznającymi zwierzchnictwo pa- pieża. Naszym obowiązkiem dać im wszystko nasze lepsze, naszym obowiązkiem walczyć za naszą wiarę do ostatniej kropli krwi“. Słowa metropolity uznane za „prowokacyę rosyjskich uczuć religijnych14 spo- wodowały jego wywiezienie ze Lwowa do Kurska (nr. 1421)*). *) O powodach wywiezienia metropolity Szeptyckiego po- siadamy, prócz relacji „Prik. Rusi" w cytowanym wyżej arty- kule Głuszkiewicza, charakterystyczną półurzędową relację po- sła hr. Bobrińskiego, umieszczoną w dzienniku „Russkoje Słowo" a przedrukowaną prawie przez wszystkie pisma rosyjskie m. i. przez „Odesskija Nowosti" w nrze z 29. IX (12. X) 1914, „Skoro Lwów został zajęty przez nasze wojska — opowiada hr. Bobriń- skij — gen. Brusiłow, którego kwatera znajdowała się o 20 wiorst od Lwowa, posłał do hr. Szeptyckiego oficera z propozycyą na- tychmiastowego przybycia do kwatery. Tutaj odbyła się między generałem a metropolitą dłuższa rozmowa, której rezultatem było zostawienie hrabiego na wolności. Wzięto jednakowoż od niego słowo, że przerwie swoją russofibską agitacyę. Słowa swo- 11
EMIL PEŁCZYŃSKI Równocześnie prawie sprawę prawosławia i unji omawiano w Piotrogrodzie na posiedzeniu tamtej- szego „galicko-russkago obszczestwa" d. 27. (14.) IX. Jako referent wystąpił znany z procesu lwowskiego S. Bendasiuk, konstatując, że mimo przeszkód, sta- wianych ze strony rządu austryackiego w Galicyi, „ruch ku prawosławiu rozwijał się i żadne kary nie mogły go powstrzymać". Przy końcu swego odczytu Bendasiuk postawił szereg rezolucyi, które miano zakomunikować m. i. rządowi. Należy, głosiły zasa- dnicze punkty projektu Bendasiuka, przyłączać uni- tów do prawosławia tylko w tym wypadku, jeżeli oni sami o to proszą. Wszelkie mięszanie się w tę sprawę nietylko ze strony władz ale i osób prywatnych, prócz szkody nic Rosyi nie przyniesie. Po przyłą- czeniu do prawosławia należy pozostawić wszystkie te obrzędy i obyczaje, którymi dotychczas żyli ruscy unici w Galicyi. Konieczną jest rzeczą zamknięcie zakonu Jezuitów-Bazyljanów i konfiskata ich mająt- ków, które powinny być oddane miejscowym pa- rafiom. jego hrabia nie dotrzymał: już następnego dnia wygłosił w je- dnym z chramów kazanie, w którem wzywał swoją owczarnię do walki do ostatniej kropli krwi z wrogiem który wszedł w granice Austryi. Ja sam w chramie nie byłem obecny i kazania tego nie słyszałem—powiedział dalej hr. Bobrińskij. Powiedzieli mi o tern moi znajomi Galicyanie. Zjawiłem się natychmiast u gen. Bru- siłowa i złożyłem sprawozdanie o kazaniu hr. Szeptyckiego. Okazało się, że generał wiedział już o niem ze źródła oficyal- nego. Wydano natychmiast rozkaz aresztowania metropolity, który złamał swoje słowo. Z domu dostawiono go pod konwo- jem w automobilu na dworzec i w osobnym wagonie, ale pod konwojem, odwieziono go do Kijowa". 12
PRAWOSŁAWIE W GALICYI Należy usunąć od obowiązków metropolitę u- nickiego hr. Szeptyckiego, jako kierownika Jezuitów. Jeżeli ksiądz unicki razem ze swoją parafią przyłą- czy się do cerkwi prawosławnej, to parafia powinna pozostać przy nim. Jest rzeczą wskazaną, aby do Galicji posyłano duchowieństwo z wyższem wykształ- ceniem. Nabożeństwa należy odprawiać w języku starosłowiańskim, ale kazania w cerkwiach powinno się wygłaszać w narzeczu małoruskiem (nr. 1423). Rezolucye powyższe oddano specyalnej komisyi re- dakcyjnej wysadzonej z łona Towarzystwa, która w pierwszych dniach października 1914 r. zakomu- nikowała je prasie rosyjskiej z dosyć charaktery- stycznemi zmianami i uzupełnieniami. Jest rzeczą pożądaną, głosił punkt I urzędo- wego tekstu, aby do wszystkich parafii Galicyi, Bu- kowiny i Rusi węgierskiej, objętych już przed wojną ruchem prawosławnym a zajętych obecnie przez woj- ska rosyjskie, posłano księży i jeromonachów pra- wosławnych, obznajomionych z narzeczem małoru- skiem tudzież zwyczajami (nrawami) i obyczajami Czerwonorusów, dla zaspokojenia potrzeb religijnych ludności. Wobec aresztowania księży rusofilskich, a ucieczki księży ukrainofilujących (ukrainofilstwo- wawszich) wysyłka księży jest nagląca (nastojatielna). Ruch prawosławny objął przed wojną powiaty sąsia- dujące z Wołyniem: skałacki, brodzki, złoczowski, tarnopolski i sokalski, powiaty sąsiadujące z prawo- sławną Bukowiną: kossowski i śniatyński, tudzież prawie wszystkie powiaty Łemkowszczyzny w Kar- patach zachodnich: sanocki, krośnieński, jasielski, gorlicki, grybowski i nowo-sądecki, a na Rusi wę- gierskiej prawie w całości eparchię munkaczowską 13
EMIL PEŁCZYŃSKI i poszczególne parafie w proszowskiej. II. Kościoły unickie we wsiach, gdzie więcej niż połowa mie- szkańców przeszła na prawosławie, należy oddać pra- wosławnym. Punkt DI rezolucyi wzywał do zam- knięcia zakonu Jezuitów i t. z w. reformowanych Ba- zyljanów, punkt IV do usunięcia Szeptyckiego i Cho- myszyna, punkt V do odbudowania skitu maniaw- skiego, punkt VI do powołania do życia prawosła- wnego klasztoru żeńskiego w Srokach pow. husia- tyńskiego, punkt VII wyrażał życzenie, aby metro- polia galicyjska była „obłast’na“ a metropolita lwow- ski aby rządził wszystkiemi eparchiami karpacko- russkiemi nawróconemi na prawosławie. Eparchia bukowińska miałaby być połączona z Galicyą a w Czerniowcach istniałaby akademia duchowna. Rezolucya VIII i X dotyczyły funduszów cerkiewnych i materyalnego zabezpieczenia księży prawosławnych. W parę dni później, d. 8. X 1914., w jedynym rządowym wówczas organie rosyjskich władz admi- nistracyjnych w Galicyi „Lwowskiem wojennem Sło- wie" ukazał się następujący komunikat: „Według informacyi z wiarygodnych źródeł miejscowe władze administracyjne zamierzają zachowywać zupełną to- lerancyę wobec wszystkich wyznań, niedopuszczając do przymusowego nawracania na prawosławie; nie pozwolić na powrót na poprzednie miejsca księżom unickim i katolickim, którzy się skryli, jako niedo- stojnym kapłanom, którzy porzucili owczarnię w tak ciężkiej chwili życia; nie dopuszczać nowych księży bez specyalnego za każdym razem pozwolenia gene- rał-gubernatora, posyłać zaś do wsi księży prawo- sławnych, zgodnie z życzeniem mieszkańców, tylko 14
PRAWOSŁAWIE W GALICYI w tych wypadkach, jeżeli trzy czwarte mieszkańców wyrazi życzenie posiadania księdza prawosławnego. Księża prawosławni we wsiach unickich mają odprawiać nabożeństwa z prawosławnymi „antimin- sami“ z zachowaniem miejscowych obrządków (obrja- dnostiej) unickich i tylko „wieriuju" mają czytać po prawosławnemu i nie wspominać papieża. Jeżeli we wsi jest ksiądz unicki, ale trzy czwarte mieszkańców mimo to zechce księdza prawosławnego, to ksiądz unicki pozostanie, a cerkiew pozostaje do jego dyspozycyi, dla nabożeństw zaś prawosławnych wynajdzie się inne pomieszczenie. Wszyscy unici, chcący przejść na prawosławie, zostaną przyjęci z otwartemi ramionami, ale przymu- sowe nawracanie jest niedopuszczalne". (1426). Informacya powyższa „Lw. Woj. Słowa" roz- powszechniona przez Petersb. ag. telegr. po całej Rosji wywołała żywy interes. Echem tego m. i. ar- tykuł „Birżewych Wied.", jednego z najwpływowszych dzienników rosyjskich. „W ostatnich czasach — czy- tamy tam — w społeczeństwie naszem krążyły naj- rozmaitsze pogłoski o organizacyi zarządu cerkiewnego w Galicyi. „Z jednej strony biskupom miejscowym, wo- łyńskiemu i chełmskiemu, przypisywano tendencje prawie że przymusowego nawracania na prawosła- wie unitów galicyjskich, z drugiej zaś strony wczo- rajszy telegram Pet. ag. telegr., według interpretacji niektórych gazet, świadczył prawie że o uprzywile- jowaniu unitów w stosunku do ludności prawosła- wnej. „Z powodu tej widocznej różnicy zdań zwró- ciliśmy się do oberprokuratora św. synodu W. Sa- 15
EMIL PEŁCZYŃSKI blera. „Możecie kategorycznie zaprzeczyć wszystkim zmyślanym pogłoskom, oświetlającym tak niespra- wiedliwie działalność leżącą przed archiep. Eulogju- szem“ — powiedział Sabler. — „Zadanie archiepi- skopa wołyńskiego ogranicza się do tego, aby odpo- wiedzieć duchownym potrzebom galicyjskiej ludności prawosławnej. Nie będzie i nigdy nie zamierzano żadnej przemocy nad sumieniami i religijnemi po- glądami (wozrjenjami) Galicjan... Nie zabieramy się do gwałcenia niczyjego sumienia w Galicyi. Niech każdy wierzy po swojemu. Misja zaś archiep. Eulo- gjusza dotyczy tylko ludności galicyjskiej prawosła- wnej, ale rozumie się, że prawosławna cerkiew z ra- dością powita wszystkich tych, którzy zechcą przy- łączyć się do niej, ale zupełnie bez żadnego, jakie- gokolwiek przymusowego sposobu". (1434). Wobec oświadczeń powyższych ucichły w Rosji obawy w sprawie zamierzonych metod i sposobów propagandy prawosławia w Galicyi. Dyskusja sta- wała się zresztą na razie zupełnie zbyteczną. Z tern większą natomiast ciekawością śledzono losy unii w Galicyi i notowano pilnie fakta rozwoju prawo- sławia. U. Już numer brodzki „Prik. Rusi" z 8. IX (26. VIII) 1914 donosi, że parafjanie uniccy w Brodach, opuszczeni przez swego proboszcza, poprosili pra- wosławnego ks. S. Kłubka, rodem z poblizkiego Wy- socka, o objęcie parafii, co tenże natychmiast uczy- nił. Z podobną prośbą zwróciły się do ks. Kłubka 16
PRAWOSŁAWIE W GALICY! i sąsiednie parafje, ale prośbie ich odmówiono z po- wodu chwilowego braku księży. Powiat brodzki dostarczył pierwszy większej ilości konwertystów. D. 10. IX (26. VIII) odbyła się, jak informuje „Kijewlanin“, w Poczajowie uro- czystość nawrócenia 500 włościan z 3 wsi na pra- wosławie. Włościanie przyszli do Poczajowa, uro- czyście z procesyą. Obrzędu nawrócenia dokonał bi- skup krzemieniecki Dyonizy. D. 13. IX (31. VIII) tenże sam biskup, który tym sposobem staje się pierwszym apostołem pra- wosławia w Galicyi, odbył pierwsze uroczyste ar- chijerejskie nabożeństwo na wsi. W czasie tego na- bożeństwa przeszła na prawosławie reszta włościan wyżej wspomnianych trzech wsi, razem około 2000 dusz. (1416). W międzyczasie, 26. IX synod polecił arcyb. wołyńskiemu Eulogjuszowi, jako najbliższemu sąsia- dowi Galicji opiekę „nad duchowemi potrzebami pra- wosławnych russkich Galicjan" (1418), a z polecenia Eulogjusza dokonał biskup Dyonizy dalszego objazdu Galicji, donosząc następnie, że w wielu wsiach wpro- wadził prawosławie i mianował prawosławnych księży (1421). Prawdziwą sensację wywołał fakt przejścia na prawosławie Żółtaniec w d. 14. X. Uroczystość przej- ścia odbyła się w obecności członków Dumy państw, hr. W. Bobrińskiego, A. Zarina i ks. Mitrockiego. Ks. Mitrocki odprawił nabożeństwo, w czasie którego przyjął na łono cerkwi prawosławnej około 650 ro- dzin z mieszkańców Żółtaniec (1431). Niedługo później z Podlisek Wielkich pow. lwow- skiego przeszło na prawosławie w Poczajowie 25 wło- 17
EMIL PEŁCZYŃSKI ścian. Przyjęci przez Eulogjusza otrzymali zapewnie- nie, że wkrótce dostaną do wsi księdza prawosła- wnego (1437. z 22. X). W niedzielę 25. X 180 wło- ścian z tej wsi brało już udział w prawosławnem nabożeństwie w Żółtańcach, a korzystając z obecno- ści hr. W. Bobrińskiego, oświadczyli mu, że na 150 rodzin z Podlisek Wielkich 125 chce przejść na pra- wosławie, proszą przeto o protekcję u Eulogjusza w sprawie przysłania prawosławnego księdza (1440). W połowie listopada z zadowoleniem konstatuje „Prik. Ruś“,. że „jak należało oczekiwać, ruch pra- wosławny... nabiera szerokich rozmiarów. W trzech, niegdyś pogranicznych powiatach, brodzkim, złoczo- wskim i Zborowskim, przejście na prawosławie na- brało charakteru masowego. Naród ustawicznie wy- syła deputacye do władz, prosząc o zabranie ze wsi mazepińskich unickich księży, a przysłanie im russkich prawosławnych duchownych". Z jaką siłą przejawia się to życzenie i gotowość przechodzenia na prawo- sławie, najlepszym dowodem jest fakt, że naród pra- wie wszędzie wita nowoprzybywającego księdza pra- wosławnego procesją. Tak było n. p. w Orłowie, pow. Zborowskiego, gdzie witano ks. Mitrockiego, objeż- dżającego powiat (1458 z 15. (2.) XI). Wobec tak znacznych już postępów prawosła- wia w Galicyi, Eulogjusz rozpoczął przedewszyst- kiem starania o pozyskanie większej liczby księży prawosławnych, których możnaby użyć w Galicyi. W tym celu, w pierwszych dniach listopada, ogłosił w „Chołmskoj Rusi" odezwę do duchowieństwa epar- chji chełmskiej. Zaznaczając w odezwie, że przyłą- czona do Rosji Galicya pragnie połączyć się z cer- kwią prawosławną, zwraca uwagę na dotkliwy brak 18
PRAWOSŁAWIE W GALICYI księży prawosławnych i prosi duchowieństwo o po- moc. „W 70-tych latach księża galicyjscy wiele pra- cowali w Chełmszczyźnie podczas odłączania jej od unji, niechże obecnie księża chełmscy okażą bratnią pomoc Galicyi" (1451. z 7. XI). Dopiero w połowie listopada wybrał się Eulo- gjusz osobiście na parę dni do Galicji, witany uro- czyście w Brodach przez prawosławnego księdza Kłubka i procesje ze wsi okolicznych. Rzecz cha- rakterystyczna, że powitało go tutaj również i dwu przedstawicieli brodzkiego duchowieństwa unickiego „stoją u arki w cerkownom obłaczenji i w goło- wnych ubiorach uniatskogo obrazca... i wyrazili po- żełanje i prośbu priniat’ ich w obszczenje swojej archipastyrskoj Ijubwi". Dnia 16. XI wieczorem był Eulogjusz we Lwo- wie, a we wtorek przyjmował deputacyę lwowskich ruskich towarzystw, w imieniu których przemawiał dr. Dudykiewicz, dając w swej mowie wyraz „ogól- nie znanemu i na faktach opartemu przekonaniu, że halicko-ruski naród uważał się zawsze w duszy za prawosławnego, gdyż unja nigdy świadomie nie była uznana i przyjęta". Podnosił następnie Dudykiewicz nie tylko arcypasterskie znaczenie Eulogjusza, ale również jego znaczenie, jako działacza społecznego, którego zasługi w sprawie „ocalenia i urządzenia Chełmszczyzny są wielkie i nieocenione". Dnia 18. XI był Eulogjusz w Żółtańcach, a na- stępnie w Kulikowie, gdzie cała ludność ruska prze- szła na prawosławie (1461—-2, 1464). W dwa dni pó- później, 20. XI, Eulogjusz wyjechał ze Lwowa, zapo- wiadając niebawny swój powrót na stałe. 19
EMIL PEŁCZYŃSKI m. Na odjezdnem wydał Eulogjusz list pasterski p. t. „Posłanije galicko-ruskomu narodu i jego du- chowieństwu" stanowiący jeden z najważniejszych dokumentów ogłoszonych w sprawie prawosławia. Eulogjusz zaznacza w „Posłaniu" na wstępie, że przemawia, jako sąsiad i przyjaciel znający do- brze życie galicyjskie. Konstatując z koleji rzeczy, iż Bogu podobało się uwolnić ujarzmioną (podja- remną) Ruś od jarzma „szwabskiego" za cenę krwi żołnierzy rosyjskich — pragnie, aby ta święta brat- nia krew stała się cementem jednoczącym Ruś. Ale zjednoczenie to niech nie będzie tylko państwowe, ale i wewnętrzne, duchowe. Niech zleją się nasze dusze w jedne myśli, uczucia i nastroje, a przede- wszystkiem w jedną wiarę i modlitwę, „bo wiara i modlitwa są głównemi podstawami zjednoczenia ducha narodowego". W tem miejscu Eulogjusz przy- pominając dawne czasy i minione wieki zaznacza, że cała starożytność kościelna poprowadzi Rusinów nie do Rzymu, a na wschód, do Carogrodu, Kijowa i Poczajowa i przypomni im, że „rodnaja" wiara ich jest wschodnio-prawosławna. Ale i historji na to nie potrzeba, bo, gdy popatrzycie w swoje własne ru- skie serce, ono wam powie, że chociaż nazywacie się unitami, to jednak w głębi duszy i w sumieniu zawsze byliście i będziecie prawosławnymi. Dlatego bracia wasi w Ameryce tysiącami przechodzą na prawosławie, a w Galicji jeszcze za panowania Austrji otworzono kilka prawosławnych parafji. 20
PRAWOSŁAWIE W GALICYI Część druga posłania zwrócona jest do „do- brych pasterzy halickiej Rusi“. Eulogjusz konstatuje na wstępie, że zasługą duchowieństwa jest to, że naród został ruskim. Ponieważ obecnie naród ten łączy się z Rosją, duchowieństwo niech prowadzi go po drodze zjednoczenia z Rosją. Nie przypomina hi- storji, bo duchowieństwo wie, że unja istnieje od 200 lat dopiero i że lud nie chciał tej unji. W tej mierze O. Naumowicz niech będzie dla duchowieństwa wo- dzem duchownym. W drodze powrotnej nadarzyła się Eulogjuszowi sposobność zaznaczenia wobec współpracownika „Wi- leńskiego Wiestnika" swojego stanowiska wobec po- głosek w sprawie metod nawracania Galicji na pra- wosławie. „Całą siłą duszy“ protestuje Eulogjusz przeciw pogłoskom jakoby miano nawracać na pra- wosławie przemocą. Podnosi, że zanadto kocha i po- waża wiarę prawosławną, aby ją szerzyć tak niego- dnym sposobem. Naród galicyjski, z wyjątkiem tylko mazepińców pozostających pod wpływem Szeptyc- kiego, ciągnie ku prawosławiu i chce aby w Galicji było tak jak w Kijowie i w Poczajowie. (1490). Zdając 12. XII na pierwszej sesyi zimowej sy- nodu, sprawozdanie ze swojej podróży, zaznaczył Eulogjusz, że prawosławie czyni w Galicyi szybkie postępy, w szczególności w powiecie brodzkim. Co się tyczy dalszych zarządzeń w sprawie prawosławia, to uważał, że trzeba je będzie odłożyć, aż do czasu zawarcia pokoju. Niemniej wszakże uważa za wska- zane uznać za regułę, że każda cerkiew, w której większość parafjan objawi życzenie przejścia na pra- wosławie, ma być uważaną za prawosławną. Zwra- cając w końcu uwagę na wielki brak księży prawo- 21
EMIL PEŁCZYŃSKI sławnych w Galicyi, zaznaczał, że brak ten zosta- nie usunięty, gdyż wezwano księży z eparchji chełmskiej. Synod zarządzenia Eulogjusza w całości aprobował. W styczniu 1915. r. ober-prokurator synodu Sabler wniósł na radę ministrów pismo w sprawie pomocy materjalnej dla nowoutworzonych parafji prawosławnych w Galicyi. Pismo swoje oparł Sabler na danych zaczerpniętych z memoryału Eulogjusza, traktującego „o położeniu prawosławnej cerkwi w Ga- licyi". „Ruch w kierunku prawosławia przyjął tak szerokie rozmiary", pisze Eulogjusz, „że w obecnej chwili otworzono w Galicyi już około 50 parafji". Z powodu bardzo wielkiego ubóstwa ludności gali- cyjskiej, jest rzeczą konieczną zaopatrzenie ducho- wieństwa w nowoutworzonych parafjach stałą pensją ze strony skarbu. Synod godząc się na projekt Eu- logiusza, polecił Sablerowi poczynić starania na ra- dzie ministrów o wyasygnowanie środków na utrzy- manie duchowieństwa „w blizko 100 parafjach", z tem, aby księża otrzymywali najmniej 1200 rb. rocznie, a „psałomszczycy" 300 rb. (1522). Synod zajął się odtąd gorliwiej cerkwią prawo- sławną w Galicyi. W pierwszych dniach lutego we- zwał i zachęcił do zbiórki naczyń liturgicznych na rzecz prawosławnej cerkwi galicyjskiej (1536), na- stępnie na wniosek Sablera, wysłał do Galicyi pro- fesora petersb. akad. duchownej P. Żukowicza, ce- lem zaznajomienia się z miejscowem życiem cerkie- wnem, polecając nakoniec Eulogjuszowi wygotowanie dokładnego sprawozdania, tudzież zapowiadając, że w wielkim poście przystąpi do omówienia szczegó- łów organizacyjnych (1540). 22
PRAWOSŁAWIE W GALICYI W sprawozdaniu swojem z lutego Eulogjusz zaznaczył, że ma już w Galicyi 100 parafji i że księża będą pobierali pensye rządowe, zgodnie z wnioskiem podanym na radę ministrów (1549). Toż samo posiedzenie Synodu uchwaliło zosta- wić cerkiew galicyjską na razie pod zarządem Eu- logjusza, a ewentualnie po wojnie uczynić ją samo- dzielną. Co do Bukowiny, gdzie cerkiew jest samo- dzielną, rządy zostawiono w ręku konsystorza aż do czasu ukończenia wojny. Po wojnie miano Bukowinę przyłączyć albo do Galicyi, albo do Kiszyniewa (Nr. 7 z 12. II 1915). Najważniejszem jednakowoż było to, że synod uznał za wskazane przeniesienie Eulogjusza z Żyto- mierza do Lwowa, gdyż „nieodłożne sprawy cerkwi prawosławnej w nowoprzyłączonym kraju wymagają stałej obecności prawosławnego biskupa" (1551). Eulogjusz ponowił na odjezdnem starania o po- zyskanie księży prawosławnych, zwracając się za po- średnictwem synodu do arcybiskupów charkowskiego, litewskiego, chersońskiego i grodzieńskiego, tudzież do biskupów podolskiego, połtawskiego, jekaterino- sławskiego, czernichowskiego, chełmskiego, połoc- kiego, mohylewskiego i mińskiego z prośbą o zachę- cenie księży, wyróżniających się „przykładną służbą pasterską", a władających językiem małoruskim, do przejścia na służbę do Galicyi (1559, 1573), a sam w pierwszych dniach marca przybył do Lwowa, gdzie przy ul. Nabielaka otworzył swoją kancelaryę. W marcu synod uchwala uznać jeszcze 52 pa- rafji prawosławnych za czynne „od dnia nominacyi księży". Cerkwi prawosławnej galic. dodano jeszcze 23
EMIL PEŁCZYŃSKI 2 dziekanów, a od ministerstwa uzyskano 39.400 rb. na wydatki („G. N.“ Nr. 11. z 12. III 1915.). W kwietniu Eulogiusz składając sprawozdanie w synodzie konstatuje, że ruch ku prawosławiu jest silny, a wielką nadzieję należy pokładać w szkołach cerkiewno-parafialnych. Aby Eulogjuszowi ułatwić robotę, udzielono mu na Wołyniu urlopu, wkładając obowiązki te na archijereja-wikarnego episkopa Tad- deja władymirsko-wołyńskiego. („G. N.“ Nr. 19. z 7. V 1915.). W maju „Goł. Nar.“ przyniósł reskrypt cara Mikołaja do Eulogjusza z podziękowaniem za dzia- łalność, tudzież odznaczenie w postaci brylantowego krzyża „dla noszenia na kłobuku" („G. N.“ Nr. 20. z 14. V 1915.). Eulogjuszowi nie można odmówić ruchliwości i zręczności w wypełnianiu włożonego nań zadania. W krótkim czasie stworzył bowiem nie tylko wcale gęstą sieć parafii prawosławnych, ale co ważniejsza dał podstawę do dalszej roboty w tym kierunku. Zestawienie szczegółowe parafii okazało się nie- możliwe i niewykonalne z powodu braku jakichkol- wiek wykazów i spisów. Z uwag, któreśmy powyżej przytoczyli wynika, że w ewidencji synodu miano do marca 1915. roku 152 parafji, uznanych za czynne od dnia nominacji księży. Liczba ta niewątpliwie wzrosła do końca maja poważnie, nie mówiąc już nic o tem, że było jeszcze mnóstwo parafji niezorganizowanych, obsłu- giwanych przez popów dochodzących dorywczo, albo też zgoła obywających się chwilowo bez posługi du- chownej. 24
PRAWOSŁAWIE W GALICYI Nie umiano cyfry ogólnej podać dokładnie ró- wnież i w Rosyi. W maju W., Skworcow podał w „ Koło kole “ liczba parafii prawosławnych w Gali- cyi na 120 (1634), „Birż. Wied.“ pozostające w bli- skich stosunkach z synodem, podają natomiast z koń- cem kwietnia cyfrę parafii otwartych na 200, za- znaczając, że oczekiwane jest otwarcie jeszcze dal- szych 300 (1616). Z połowy maja pochodzi ostatnia wiadomość o Eulogjuszu i jego działalności w synodzie. Na prośbę Eulogjusza synod postanowił odznaczyć wszystkich „jerejew“, którzy odpadłszy od unji przeszli na łono cerkwi prawosławnej. W załatwieniu tej prośby synod uchwalił na- dać: ks. Filipowi Reszetyłowiczowi i Andrzejowi Ja- worskiemu „san protojerejew“ i złote krzyże, ks. Ja- nowi Mokalowi, Michałowi Zajaciowi i Wasylowi Wo- łoszyńskiemu złote krzyże i „kamiławki“. Reszta na- wróconych księży, t. j. 8 dostała „kamiławki“. Ponadto wszystkim trudzącym się koło odro- dzenia cerkwi prawosławnej w Galicyi dano syno- dalne arcypasterskie błogosławieństwo. Z tego co podają „Prik. Ruś“ i „Gołos Naroda“ widać, że nie wszyscy księża nawróceni dostali od- znaczenie, bo było ich znacznie więcej niż 13. W październiku w Poczajowie przeszło na pra- wosławie kilku księży unickich (1427) a w kilkana- ście dni później znowuż sześciu (1437). W czasie nabożeństwa Eulogjusza 18. I we Lwowie przyjęli prawosławie księża: J. Gocki, F. Za- ruski, F. Reszetyłowicz i J. Zając. 19. I ks. Hołowka („G. N.“ Nr. (3) z 15. I 1915.). 25
EMIL PEŁCZYŃSKI Z końcem stycznia w cerkwi przy ul. Wetera- nów ks. Osyp Kodelski („G. N.“ Nr. (6) z 1. II 1915.). 19. (6) II. w cerkwi duch. ak. w Piotrogrodzie ks. Łabenski, Kamiński i Tiahnybok („G. N.“ Nr. (7) z 12. II 1915.). W marcu synod pozwolił przyjąć na prawosła- wie ks. Włodzimierza Iłowicza z pow. doliniańskiego gub. lwowskiej (1565). 17. IV. donosi „Prik. R.“ że w ciągu ubiegłego tygodnia przeszło na prawosławie 3 unickich księży a jutro (t. j. 18. IV) ma przejść jeszcze 4. „GoŁ Nar.“ w Nr. 17. z 23. IV donosi, że w osta- tnim tygodniu przeszło na prawosławie m. i. 5 pa- rafji „razem ze swoimi unickimi księżami". Które to parafie i jacy księża niestety nie podano. Ze zliczenia podanych tu faktów okazuje się, że liczba księży unickich, którzy przeszli na prawosławie, przechodzi znacznie cyfrę 20. Odznaczenia dostali widocznie księża, którzy wcześniej, jeszcze ż początkiem 1915 r. porzucili swoją wiarę. A jeżeli tak liczne były wypadki apostazyi wśród duchowieństwa to cóż dopiero wymagać od chłopa. Chłop wogóle nie bardzo się orjentował w tej sprawie i łatwo było do niego trafić. „My iskoni byli prawosławni no wragi prawosławia. Rańsze je- zuity, a w teperisznoje wremia mazepińcy iskower- kały naszuju cerkow i nasz cerkownyj obrjad do je- togo, czto teper sami my nie znajem czto my?“ czy- tamy w piśmie wsi Sławnej, pow. Zborowskiego z 23. XI 1914, z prośbą o przysłanie popa. „Jezuity, la- chy i żydy wydumały jakuś unju. My nikoły nie byli, 26
PRAWOSŁAWIE W GALICYI ni jeśmo i nie budem unijatamy. My wse byli, je- śmo i budemo prawosławnyje" — piszą chłopi ze Snowicza w piśmie 15. XI 1914. („G. N.“ nr. 31. z 4. XII 1914.). Inną tajemnicę powodzenia rozwoju prawosła- wia odkrywa doniesienie „Woł. eparch. wiedomostej“ o procesyi prawosławnej z Wołynia, odbytej 28. X do Stojanowa. Procesja przybyła do cerkwi unickiej. „Tutaj my russcy, pisze sprawozdawca „Woł. ep. wied.“, niemało i przyjemnie zdziwiliśmy się, że cer- kiew w niczem nie różni się od naszych cerkwi: był tutaj ten sam, co i u nas ikonostas prawosławny, też same święte obrazy św. równo-apostolskiego Kon- stantyna i Heleny, św. równ.-ap. ks. kijowskiego Wło- dzimierza i i. Z tego można osądzić, że Ruś halicka mimo prześladowań zachowała jeszcze naszą russką duszę i wiarę swoich przodków. Naturalnie cerkiew właśnie pomogła nawet Rusi halickiej w zachowaniu swego russkiego samopoznania i doczekania obec- nych wielkich i historycznych dni oswobodzenia..." („G. N.“ Nr. 7. z 12. II 1915.). „Uniaty-li russkije Galiczane?" — zapytuje już wprost „Baccalaur" (pseud.) w „Utro Rossji" i daje na to pytanie następującą odpowiedź: „Chociaż for- malnie tutaj prawie cały ten naród zalicza się w spi- sach do „unitów", to unia dla niego w rzeczywisto- ści jest pustym dźwiękiem. W głębi swojej duszy cały ten naród uważa się od dawna za prawosła- wnego i wiernego religii swoich ojców i dziadów". Wszystkie istotne różnice między unią a prawosła- wiem streszczają się w dwu najważniejszych puktach dogmatyki: w nauce o fllioque i o władzy papie- skiej. Te zagadnienia,5 rzecz jasna, zupełnie nie ob- 27
EMIL PEŁCZYŃSKI chodzą prostego, mało wykształconego Galicjanina, który odnosi się do tych kwestji zupełnie obojętnie, ba nawet z pewnością nie wie o ich istnieniu, a w przy- jęciu ich nie dopatruje się żadnej ujmy dla swojej starej wiary. Tę ostatnią określa chłopu galicyjskie- mu, podobnie jak i rosyjskiemu, „prawie wyłącznie istnienie cerkiewnego obrządku, który i u galicyj- skiego unity prawie w zupełności zachował naszą grecko wschodnią formę, co daje mu też podstawę do uważania się w pełni za prawosławnegoTern też tłómaczy się opór stawiany zamiarom katolików wpro- wadzenia bądźto n. p. jednoramiennego krzyża, bądz'- to celibatu u księży. Unita galicyjski w zamachu na istnienie tych rzeczy, które ściśle wiązał ze swoją religją, widział zamach na swoją wiarę, a katolikom „na długo przepadała ochota korzystania z mostu — unii dla przejścia z niej na katolicyzm. W konse- kwencyi i obecnie ogromne masy ruskich Galicjanów są unitami tylko z imienia, z ducha zaś są oni nie- złomnie prawosławnymi". (1502, 1505.). Nic więc wobec tego dziwnego, że O. Murin dzieląc się w lutym na posiedzeniu „galicko-russk. obszczestwa" wrażeniami w Galicyi, zaznaczając o- gólnie, że zauważył „dążność do zjednoczenia się z carem wschodnim taką jak w Małorosji za czasów Chmielnickiego", w sprawie unii i prawosławia mógł powiedzieć, że religijny spór między unią i prawo- sławiem jest prawie że niedostrzegalny, „a każdy Ga- licjanin uważa się za prawosławnego" (1571.). Nie mało zamętu w głowach musiały sprawiać i takie fakty, jak asystowanie księży unickich przy nabożeństwach prawosławnych. I tak n. p. w listo- padzie przy nabożeństwie odprawionem w cerkwi 28
PRAWOSŁAWIE W GALICYI. przez popa prawosławnego z okazyi otwarcia czy- telni i herbaciarni w Żurawnie asystują księża uniccy W. Potuczek, Iw. Rudnicki i W. Zajączkowski. W Żół- tańcach na nabożeństwie prawosławnem z okazyi założenia czytelni im. Kaczkowskiego są obecni księża uniccy z sąsiedztwa 00. Kozak i Olszań- skij („G. N.“ Nr. 31. z 4. XII 1914 i ńr. 32. z 11. XH 1914.). Cerkiew Preobrażeńska we Lwowie została od- stąpiona przez władze unickie dla potrzeb wojsko- wości rosyjskiej. O ile cerkiew była wolna od nabo- żeństwa prawosławnego odprawiały się tam i nabo- żeństwa unickie („G. N.“ nr. 7. z 12. II1915, str. 8). Fakt, że we Lwowie, w czasie przyjazdu cara, w na- bożeństwie uroczystem odprawionem z tego powodu, brali udział Rusini, księża uniccy, wywołał wprost sensacyę w Rosyi. „Podobnego wspólnego nabożeństwa — pisały z tego powodu „Birż. Wied.“ — nie było ani razu przez czas wszystkich czterech wieków istnienia unii. Nabożeństwo lwowskie tembardziej jest znamienne pod względem kanonicznym, że celebrował je (na niem pierwoświatilstwował) arcyb. woł. Eulogjusz i tym sposobem duchowni uniccy służyli wspólnie z archijerejem prawosławnym; według prawideł cer- kiewnych z archijerejem służyć mogą tylko ci ka- płani, którzy uznają jego „kanoniczeskoje głagol- stwo“. Dzięki temu w nabożeństwie Iwowskiem upa- trują wstąpienie unitów na drogę „jedinowierja“ t. j. uznania ogólnej wyższej władzy kanonicznej, przy zachowaniu oddzielności w obrzędach. Nie należy za- pominać, że we Lwowie księża uniccy brali udział w takiem nabożeństwie, na którem odbywały się we- 29
EMIL PEŁCZYŃSKI dług ogólnej zasady modły o russkim świętym sy- nodzie, nie uznawanym przez unitów“ (1618.). i Nie skończyło się na tej notatce. Poruszone za- gadnienie rozpatrywał w „Gołosie Moskwy“ Mikołaj Rajewskij z punktu widzenia prawa kanonicznego. Rozpatrując rzecz ze strony wewnętrznej, reli- gijnej, a nie formalnej, uznał, że akt odprawiania nabożeństwa przez Eulogjusza z „heretykami" był „zakonomiernym“, że „uniatstwo", jako religia zu- pełnie nie istnieje, obrzędy kościelne unickie pozo- stały do dzisiaj prawosławne, a Eulogjusz „służył z unitami, którzy faktycznie są prawosławnymi" (1631.). Ksiądz ruski-unicki nie miał wogóle religijnego wpływu na swoje owieczki. O ile się znalazł jakiś ksiądz, który agitował przeciw prawosławiu, znamy takiego jednego z prasy, ks. Wasyla Matwiejkę z Be- remowiec, pow. Zborowskiego to jedynym- skutecz- nym argumentem, którego mógł użyć w stosunku do chłopa było nastraszenie go tem, że wojska austryackie pędzą Rosjan z Galicyi i wkrótce wrócą z powrotem właściwe władze (1629). Chłop bał się skutków politycznych swojej apostazyi na wypadek zmiany sytuacyi wojskowej, ale o stronę religijną nie troszczył się zupełnie. Rzecz jasna, że polityczny nacisk, wywierany w sprawach religijnych, żadnego moralnego autory- etu na dłuższą metę mieć nie może. Nie brak było i przykładu idącego z inteligen- cyi czy też półinteligencyi ruskiej. Inteligencya ru- ska zachowała się na początek powściągliwie. Do niej apelował S. Bendasiuk w połowie października 1914. r. w „Prikarpatskiej Rusi" wzywając do porzu- 30
PRAWOSŁAWIE W GALICYI cenią stanowiska wyczekującego a zadokumentowa- nie przez przejście na prawosławie zjednoczenia się z Rosyą. (1432). Apel nie pozostał bez skutku. Dnia 8. listopada przeszło na prawosławie w cerkwi gie- orgiewskiej 5 osób z ruskiej inteligencyi lwowskiej a w dwa dni później 4 osoby, wśród nich współ- pracownik „Prik. Rusi" E. Łużeckij (1454). W styczniu archipiskop Antonij przyjął do seminarjum ducho- wnego w Charkowie kilku Galicyan, których po u- kończeniu studjów miano odesłać do Galicyi na pa- rafje (1517). Podobnie jeszcze w październiku 1914. r. z pozwolenia synodu przyjęto do akademii ducho- wnej w Petersburgu 3 studentów — Galicyan z uni- wersytetu czerniowieckiego (1440). W styczniu 1915 r. przeszli na prawosławie wszyscy członkowie tow. im. Kaczkowskiego we Lwowie (5). Dnia 21. lutego w Isakiewskom soborze w Petersburgu przeszło na prawosławie około 120 Rusinów z kursów nauko- wych Lochwickiej - Skałłon (1555). „Dostateczno było — pisał rozradowany „Kijew" — pierwym die- tiam Galiczyny wdochnut’ pierwyj głotok russkago wozducha, kak ich potianuło nieudierźimo k’ połnoj russkoj swobodie, k’wozwraszczeniju w łono prawo- sławnej cerkwi" (1562). I niema w entuzjazmie „Ki- jewa" nawet przesady. Kursiści petersburscy, wszyscy bez wyjątku z Galicyi, uczniowie wszechnicy lwow- skiej ze wszystkich fakultetów, profesorowie i nau- czyciele, wyjechali ze Lwowa w drugiej połowie sty- cznia żegnani kilkoma artykułami wstępnymi „Prik. Rusi" jako przyszli pionierzy kultury rosyjskiej w kraju. Widocznie słabe, albo raczej żadne, były skrupuły religijne tych ludzi, skoro w cztery tygo- dnie później padli w objęcia prawosławia, stając się 31
EMIL PEŁCZYŃSKI wkrótce za swój śpiew cerkiewny ulubieńcami czę- ści stolicy, popisując się wkrótce nim w soborze kazańskim, kaplicy dworskiej, przyjmowani przez cara, posłów dumskich itp. W parę dni później, d. 27. lutego, archimandryta Mitrofan przyjął w Tarno- polu na prawosławie 55 kursistów i kursistek tarno- polskich i stanisławowskich, rekrutujących się głó- wnie ze sfer nauczycielstwa ludowego. Tyle mniej- więcej wypadków odstępstwa religijnego zanotowała prasa. Było ich niewątpliwie więcej. Ale nie o wy- sokość absolutnej cyfry chodzić może, gdyż już to co prasa podaje można ocenić jako poważny pro- cent tak skromnie liczbowo wśród Rusinów galicyj- skich reprezentowanej inteligencji czy też półinteli- gencyi. Czyż można wobec tego dziwić się temu co się działo na wsi? Lud prosty widząc swoich księży przechodzą- cych na prawosławie, biorących udział w nabożeń- stwach prawosławnych, popów odprawiających nabo- żeństwa w cerkwiach unickich, inteligencję i ludzi piśmiennych biorących udział w kursach rosyjskiego i przechodzących potem na prawosławie, agitowany przez emisaryuszy, garnął się masowo do cerkwi prawosławnej, nie znajdując żadnej różnicy między obrządkiem nowym, a swoim unickim, który mu i tak mówił w nabożeństwie, że jest „prawosławnym chrze- ścijaninem". 32
PRAWOSŁAWIE W GALICYI IV. W najściślejszym związku z cerkwią prawosła- wną pozostawały organizowane w Galicyi szkoły cerkiewno-parafialne. Nadzór nad ich organizacją i funkcjonowaniem powierzył Eulogjusz wołyńskiej eparchialnej radzie szkolnej. Kierownictwo spraw szkolnych objął o. F. Kazańskij, „eparchialnyj na- błudatiel“, który w styczniu zwiedził Galicyę i opra- cował plan sieci szkolnej. W pierwszych dniach marca było otwartych szkół 33 z 51 nauczycielami. Sześć szkół było czynnych w Galicyi już od października 1914. r. W lutym 1915. otworzono szkoły następujące: W parafji Zarudy pow. Zborowskiego, obejmu- jącej wsie Zarudzie, Zarudka, Ławrykowce i Jezie- rzańka. W Steniatynie, pow. sokalskiego. W Poluchowie wielk., Połtwie, Zamościu, Że- niowie i Stanimirze, pow. przemyślańskiego. W Strzemilczach, pow. brodzkiego. W Brodach. W Koniuszkowie, pow. brodzk. W Hermanowie, pow. lwów. W Rawie Ruskiej. W Stojanowie. W Terkach, pow. sok. W Suchodołach, pow. br. W Wołochach i Ponikwie wielk., pow. br. W Szczercu i Ostrowie, pow. Iw. 33
EMIL PEŁCZYŃSKI W Boratynie, pow. brodzk. W Miłoszewicach, pow. Iw. W Kulikowie i Grzebieńcach, pow. żółk. W Biłce, pow. przemyśl. W Gajach starobrodzkich. W Gajach dytkowickich. Od października czynne były, zdaje się szkoły w Popowcach, Niemiaczu, Budynie, Nakwaszy, Pe- tylkowcach i Żółtańcach. Interesującemi będą szczegóły, że n. p. w Sta- nomirze mianowano nauczycielką córkę aresztowa- nego proboszcza Natalję Panasiuk; w Poluchach Wielkich córkę miejscowego księdza Nasalską; w Szczercu—Ostrowie żonę księdza Kurilas; w Mi- łoszewicach b. nauczyciela Napowskiego i jego żonę („G. N.“ Nr. 10. z 5. III 1915. 1572.). W kwietniu projektowano założenie dalszych 50 szkół, dla których car ofiarował 50 swoich por- tretów. Wogóle o ozdobę szkół portretami dbano nie mało. W lutym jeszcze rada naukowa wołyńska po- stanowiła poczynić przed radą naukową synodalną starania o przysłanie 100 ikon tudzież po 100 por- tretów cara, carowej, następcy tronu, wielkiego księ- cia i 100 egz. śpiewnika cerkiewnego. Postanowiono prosić ponadto o sporządzenie nowej edycyi dzieł Naumowicza, którą miano posłać do szkół galicyj- skich. Dnia 27. kwietnia Eulogjusz konstatując na posiedzeniu synodu, że ruch ku prawosławiu jest silny, zaznacza, iż wiele liczyć należy na działal- ność szkół cerkiewno-parafialnych, których jest pra- wie sto (1633.). Rada naukowa synodu, podzielając widocznie zdanie Eulogjusza, uchwaliła w tym czasie urządzić, 34
PRAWOSŁAWIE W GALICYI w okresie od 1. maja do 1. sierpnia, w Święto-Wło- dzimirskiej cerkiewno-nauczycielskiej szkole, kurs dla 50 Galicyan, których następnie miano zająć w szko- łach cerkiewno-parafialnych w Galicyi („G. N.“ nr. 17. z 23. IV 1915.). Inspektor Kaznowskij podnosił, że lud z ochotą przyczynia się do zakładania szkół, dając na ich po- mieszczenie domy, meble, ogród dla nauczyciela i zaopatrzenie. „Nasełenje nie tolko ochotno, no i z radostju idiet’ na wstrieczu nasażdienja russkoj kultury“ (1572.). * * * W maju 1915. r. roboty w kierunku szerzenia prawosławia i jego organizacyi w Galicyi brały wi- docznie rozmach a pisma ruskie mogły umieszczać już takie lakoniczne, choć wiele mówiące notatki: „W ostatnim tygodniu przyłączyło się do prawosła- wia 10 nowych parafji, w tej liczbie 5 razem ze swoimi unickimi księżami“.
EMIL PEŁCZYŃSKI WEZWANIE ZBIEGŁYCH KSIĘŻY DO POWROTU. Lwowskie „Archieparchialne wiadomości" opu- blikowały w numerze z lutego 1916. następujące we- zwanie lwowskiego grecko-katolickiego ordynarjatu: „Grecko-katolicki ordynarjat metropolitalny dowie- dział się z wielkim bólem, że niektórzy księża dye- cezyi zostawili w tych ciężkich czasach zajmowane posady duchowne, mieli wyjechać do Rosyi i już od dłuższego czasu nie wracają do swych obowiązków. Są to 00. Artemij Awdykowicz, paroch więzie- nia karnego we Lwowie; Lew Dadykowicz, paroch w Trościańcu, dziekanatu doliniańskiego; Emilian Bi- lińskij, paroch w Wiśni, dziek. strzeliskiego; Andrzej Woźniak, katecheta szkoły lud. we Lwowie; Iwan Gabrusiewicz, paroch w Rybnikach, dziek. brzeżań- skiego; Wołodymyr Glińskij, paroch w Podmonaste- rze, dziek. bobreckiego; Iwan Hoszowskij, paroch w Kryłoszy, dziek. halickiego; Michał Hromadka, paroch wLaszkowie, dziek. Łopatyńskiego; Eugenjusz Dawidowicz, paroch cerkwi Preobrażeńskiej we Lwo- wie; Teofil Dejnickij, paroch w Bortkowie, dziek. gli- niańskiego; Ławrentij Dijakowskij, paroch w Połowem, dziek. radziechowskiego; Jaków Zawadowskij, paroch w Bankowcach, dek. stryjskiego; Adam Kaleniuk, pa- 36
PRAWOSŁAWIE W GALICYI roch w Dołgołuce, dziek. lubienieckiego; Mikołaj Kli- nowskij, administrator par. w Uhnowie średnim, dziek. kałuskiego; Gregorij Komariańskij, paroch w Samkach górnych, dziek. bursztyńskiego; Teodor Kostyszyn, paroch w Hołosku, dziek. lwowskiego; Roman Kra- sicki, koadjutor cerkwi Uspeńskiej we Lwowie; Józef Lemiszczuk, administrator w Uwinie, dziek. łopatyń- skiego; Iwan Macijewycz, paroch w Frazie, dziek. strzeliskiego; Uaryj Medyński], paroch w Załoźcach nowych, dziek. załozieckiego; Mikołaj Mencińskij, ad- ministrator w Synowódzku wyżnem, dziek. skolskiego; Andrzej Obryzkiw, paroch w Malczycach, dziek. gró- deckiego; Iwan Potopnik, paroch w Kniażach, dziek. złoczowskiego; Wołodymyr Potuczko, paroch w Żu- rawnie, dziek. żurawieńskiego; Stefan Prypłes, pa- roch w Kuścinie, dziek. łopatyńskiego; Stefan Rud, administrator w Księżołuce, dziek. doliniańskiego; Iwan Rudnickij, paroch w Czerteży, dziek. żurawień- skiego; Iwan Swaryczewskij koadjutor Preobrażeń- skiej cerkwi we Lwowie; Wołodymyr Sojka, paroch w Ceniowie, dziek. rożniatowskiego; Jarosław Ste- tkiewicz, paroch w Stanisławczyku, dziek. łopatyń- skiego; Paweł Filipowskij, paroch w Wisznio wie, dziek. bursztyńskiego; Julian Jarymowicz, paroch w 01- chowcu, pow. bobreckiego; Dymitrij Jaciw, paroch w Samkach średnich, dziek. bursztyńskiego. Ponieważ dłuższe opuszczenie posad ducho- wnych przez księży sprzeciwia się kościelnym cen- zurom, Ordynarjat metropolitalny wzywa niniejszem wszystkich wymienionych Ojców, aby bezzwłocznie stawili się w Ordynarjacie metropolitalnym lub też przedłożyli dostateczne usprawiedliwienie swego kroku. Jeżeliby tego nie zrobili Ordynaryat metro- 37
EMIL PEŁCZYŃSKI politalny będzie zmuszony przystąpić, według dekretu soboru trydenckiego (sesja XXIII) tudzież rozporzą- dzenia Ordynarjatu metropolitalnego z d. 29. lipca 1914 1. 44 ord., do cenzur kanonicznych, aż do usu- nięcia z zajmowanych posad. Jest to pierwsze wezwanie kanoniczne"*). *) Interesujące enuncjacje ruskie, nawzajem się wyklu- czające a wypowiedziane po ogłoszeniu tego wezwania pomie- szcza „Diło“ z d. 13. lutego i 9. marca 1916 r. 38